O PATRIOTYZMIE

Józef Maria Bocheński

                                       I. Definicja patriotyzmu

Przedmiot patriotyzmu

Istnieje dość zawiły spór na temat przedmiotu patriotyzmu, czyli znaczenia słowa „ojczyzna". Spór ten nie tylko nie został rozstrzyg­nięty przez Kościół, ale nawet nie ma odnośnie do niego zgodnego poglądu myślicieli katolickich. Jasnym tego dowodem jest ankieta nacjonalizmie, przeprowadzona przez Vaussarda, z której okazuje się, że różni wybitni myśliciele katoliccy zakładają najróżniejsze pojęcia ojczyzny, z czego wtórnie wynikają najróżniejsze postawy wobec patriotyzmu. Wśród wielu kierunków, jakie można w Kościele wyśledzić, wyróżnimy i obierzemy kierunek reprezentowany przez myślicieli polskich, których najwybitniejszym przedstawicielem jest jeden z czołowych etyków katolickich współczesnej doby, o. Jacek\ Woroniecki O.P. Czynimy tak z następujących względów:

1)  Myśliciele i pisarze polscy pierwsi doszli (obok Włochów) do skrystalizowania pojęcia  narodu,  w odróżnieniu  od państwa,  rasy   i       grupy językowej - wskutek czego naturalną jest rzeczą, że polska myśl katolicka jaśniej niż inne uświadamia sobie dzisiaj poprawna definicje i twierdzenia w tej dziedzinie.

2)Nie jest nam znana żadna inna katolicka teoria ojczyzny równie

konsekwentna i wykończona jak teoria polska; na ogół zagadnienie jest u nie-Polaków w stadium zalążkowym i przedstawiane bywa dość chaotycznie.

3) Wreszcie, mając na celu zastosowanie tej teorii do patriotyzmu polskiego, wydało się najbardziej celowym wzięcie jej od polskich myślicieli, którzy niewątpliwie specyficzne potrzeby polskie lepiej od innych rozumieją i umieją steoretyzować, podczas gdy dyskusja jest wolna i każdemu wolno zajmować takie stanowisko, jakie mu się wyda najtrafniejsze.

Nie potrzebujemy dodawać, że teorię tę uważamy sami za jedynie prawdziwą; autor niniejszych stronic pracował nad jej rozbudową w ciągu szeregu lat i w pełni przyjmuje odpowiedzialność za każdą jej tezę.

Pojęcie ojczyzny

Zgodnie z teorią polską, ojczyzna jest przedmiotem ontologicznie złożonym, choć etycznie prostym. Nie jest więc ojczyzną ani sam kraj (choć etymologia zdaje się to sugerować), sama grupa ludzka (np. grupa Polaków współczesnych), ani, tym bardziej, samo państwo pol­skie, ani inne podobne przedmioty, ale to wszystko razem. Natych­miast nasuwa się pytanie, pod jakim kątem widzenia jest ten zespół różnorodnych rzeczy i cech ujęty, gdy mówimy o miłości ojczyzny -gdyż nie może ulegać wątpliwości, że cała komplikacja materialna ojczyzny nie zmniejsza w żadnym stopniu jedności formalnej patrio­tyzmu. Chodzi więc o ustalenie cechy, która sprawia, że do tych wszystkich przedmiotów odnosimy się jako do jedności, jedną prostą postawą, zwaną patriotyzmem.

Idąc za myślą św. Tomasza z Akwinu (u którego jednak wyraźnej teorii pod tym względem brak), kraj, gromadę ludzką, historię, kulturę itp. zwane „ojczyzną" ujmujemy, gdy o patriotyzm chodzi, pod kątem widzenia źródła naszego bytu, pojętego wszechstronnie, a więc za­równo fizycznie jak i duchowo. Jesteśmy takimi jakimi jesteśmy, dlatego żeśmy się w takim kraju, klimacie, w takich warunkach bio­logicznych i z takich rodziców urodzili, żeśmy się w takiej kulturze wychowali, że oddziaływały na nas zebrane w ciągu wieków i potężnie działające wpływy wszelkiego rodzaju, od fizyko-chemicznych do religijnych włącznie. Ojczyzna to zatem rzeczywiście coś podobnego do ojca czy matki i nie myli się tradycja wielu ludów, gdy ją „matką'" nazywa (motherland).

 

 

Prymat kultury

Byłoby jednak błędem sądzić, że wszystkie wymienione czynniki odgrywają w etycznym pojęciu ojczyzny równą rolę: na pierwszym miejscu stoją i znakomicie przeważają nad innymi czynniki kultural­ne. Można to udowodnić i empirycznie, i a priori. Empirycznie, przez wskazanie na wielu ludzi urodzonych poza granicami Polski, a jednak przyznających się całą duszą do polskości - albo na innych, którzy z obcych rodziców pochodzą, a jednak, żyjąc długo w Polsce, za Pola­ków szczerze się zaczynają uważać. A priori rzecz jest również oczy­wista, jeśli zważymy, że aczkolwiek człowiek nie jest tylko duchem, to jednak jest przede wszystkim istotą duchową i w jego życiu etycz­nym główną rolę odgrywają czynniki duchowe - a więc kultura. Choć więc nie będzie to zupełnie ścisłe, możemy powiedzieć, że przyznanie się do określonej ojczyzny jest przede wszystkim przyznaniem się do pewnej kultury narodowej. Powiedzenie to jest w każdym razie znacznie trafniejsze niż np. formalistyczne określenie narodowości przez obywatelstwo (pospolite u Francuzów) i niż rasizm niemiecki, będący poza tym, w świetle wyników antropologii polskiej, teorią sprzeczną z wszelkimi danymi faktycznymi.

 

Dwojakie podejście etyczne do ojczyzny

Do ojczyzny tak pojętej podchodzić możemy dwojako: jako do czegoś bardzo nam bliskiego (ojcowskiego) i jako do pewnego narzę­dzia i odblasku Boskiej chwały w świecie, z którym jesteśmy szcze­gólnie związani. Te dwa podejścia opierają się z punktu widzenia katolickiego ostatecznie na tej samej podstawie, a mianowicie na miłości ku Bogu, którego nasza ojczyzna jest narzędziem i którego chwałę reprezentuje. Niemniej chodzi tu o dwie różne cnoty. a)     Na pierwszej drodze mamy do czynienia z cnotą podobną do cnoty religii, miłości rodziców i wdzięczności. A mianowicie, chodzi

0 pewien obowiązek zaciągnięty przez nas wobec ojczyzny, której zawdzięczamy, pośrednio lub bezpośrednio, niemal wszystko czym jesteśmy: ideały, w które wierzymy, cnoty, które posiadamy, naszą kulturę estetyczną, nasze specyficzne zwyczaje, wychowanie, aż do cech biologicznych. Tak pojęta „miłość ojczyzny" jest poddziałem prawości, nie miłości właściwej i, oczywiście, obowiązuje w sposób podobny do pierwszej.

b)   Na drugiej  drodze  chodzi  o zrządzenie  woli  Bożej,  które uczyniło nas

współodpowiedzialnymi za pewien odblask Boskiej świetności, przejawiający się we wszystkim, co ojczyzną nazywamy, a więc w krajobrazie,  dziejach,  tradycji, religii,  obyczaju,  nauce

1 sztuce ojczystej. Zgodnie z pierwszym przykazaniem miłości win­ niśmy bowiem „miłować Boga ze wszystkich sił naszych" – co oznacza według katechizmu „chwalenie Boga", a więc szerzenie Jego chwały. Otóż znakomitą częścią chwały Bożej, za którą odpowiadamy na ziemi jest niewątpliwie wszystko co piękne i dobre wokoło nas i w nas - a w pierwszym rzędzie kultura ojczysta. Służba tej kulturze jest zatem wynikiem przykazania miłości Boga - i patriotyzm pod tym
kątem  widzenia  ujęty  jest  cnotą  pochodną  w stosunku   nie   do sprawiedliwości, ale do miłości.

Patriotyzm jako dział sprawiedliwości

Jako dział sprawiedliwości, patriotyzm ma przede wszystkim sie­dzibę nie w uczuciu, ale w woli: jest pewną sprawnością woli, pozwa­lającą na energiczne i stosunkowo łatwe pełnienie obowiązku wobec ojczyzny. Nie jest on więc uczuciem - aczkolwiek uczucie patrio-tycznejnoże walnie się przyczynić do jej należytego działania. Nie ten więc jest dobrym patriotą, kto ma najgorętsze uczucia patriotyczne, ale ten, kto potrafi najlepiej swój obowiązek patriotyczny spełnić, innymi słowami - ten, kto ma najsilniejszą po temu wolę.

1)   Istnieje jednak dwojaka różnica między sprawiedliwością pospo­litą, tj. wymienną, a miłością ojczyzny. Podczas gdy w dziedzinie sprawiedliwości wymiennej dług jest zawsze  ściśle  określony   (w  zasadzie)   i skończony,   w dziedzinie patriotyzmu, podobnie zresztą jak gdy chodzi o religię i miłość rodzi­ców, winniśmy drugiej stronie wszystko czym jesteśmy i nie potra­ fimy nigdy naszego długu w pełni spłacić - tak że jest on dla nas w pewnym tego słowa znaczeniu nieskończonym.

2)   Podczas gdy kontrahent albo pokrzywdzony jest zawsze czymś zupełnie różnym od nas (jako taki), czymś obcym i zewnętrznym, w dziedzinie miłości częścią - analogicznie do sytuacji w religii i miłości rodziców, ojczyzny zachodzi stosunek części do całości: ojczyzna nie jest obcym kontrahentem, ale czymś większym od nas, czego jesteśmy tylko

Nie wynika z tego, by obowiązki wobec ojczyzny nie posiadały mocy czysto prawnej, charakterystycznej dla sprawiedliwości - ale posiadają one równocześnie jeszcze inny charakter czegoś bardziej, jeśli wolno się tak wyrazić, intymnego, silniej związanego z naszą osobowością i, w konsekwencji (j^ w braku innego wyrażenia mó­wimy), świętszego - podobnie jak obowiązki wobec rodziców. Za­strzec się należy, że wyrażenie „świętszy" nie jest ścisłe - gdyż świę­tość jest wartością innego jeszcze, wyższego typu. Chodzi o wypo­wiedzenie myśli, że wartość reprezentowana przez ojczyznę jest wartością wyżej cenioną niż np. wartość zwykłej uczciwości.

Patriotyzm a sprawiedliwość uniwersalna

Ze stanowiska katolickiego nie może być, oczywiście, mowy o takim patriotyzmie, który by nakazywał gwałcenie zasad sprawie­dliwości uniwersalnej, należnej każdemu człowiekowi. Co więcej, stojąc na wyłożonym powyżej stanowisku, nie można nie uznać, że stosunek owej specjalnej sprawiedliwości, łączący nas z ojczyzną, posiada odpowiednik w sprawiedliwości tego samego typu, wiążącej nas z ludzkością jako całością, a ściślej z chrześcijaństwem i Europą. Zawdzięczamy niewątpliwie bardzo wiele tym większym od naszej ojczyzny źródłom: tak np. nie bylibyśmy, Polacy, tym czym jesteśmy, gdyby nie wysiłek myślicieli i artystów greckich, gdyby nie świętość misjonarzy włoskich i irlandzkich. Wyrwanie ojczyzny własnej z większej wspólnoty jest niewykonalne, gdyż traci ona przez to własny sens i oblicze. Rzecz przedstawia się tak, że kultura np. polska -etanowi pewien odcieii kultury chrześcijańskiej, odcień niewątpliwie świetny i ważki, ale pozbawiony sensu bez podstawy ogólnej.

Niemniej więzy sprawiedliwości łączące nas z ojczyzną są ściślej­sze, podobnie jak więzy miłości rodzinnej ściślej obowiązują niż więzy np. koleżeństwa czy dalekiego pokrewieństwa. Sprawiedliwość wymaga od nas więcej w stosunku do ojczyzny niż do innych, choć nie znosi bynajmniej obowiązków wobec innych.

Patriotyzm a miłość uniwersalna

Podobnie przedstawia się położenie w dziedzinie miłości. Zgodnie z przykazaniem miłości Boga winniśmy miłować Go we wszystkim co piękne i dobre, gdziekolwiek byśmy je znaleźli, i patriotyzm połą­czony z nienawiścią obcej kultury jest oczywiście z punktu widzenia katolickiego nonsensem, gdyż przeczy zasadzie, na której sam jest oparty. Ale tutaj także istnieje odwieczna nauka o stopniach miłości. Odnośnie do ludzi wiemy wszyscy, że winniśmy bardziej miłować dziecko własne niż brata, bardziej brata niż sąsiada, bardziej sąsiada niż obcego, bardziej rodaka niż cudzoziemca. To samo dotyczy także odblasku chwały Bożej w kulturze narodowej i innych składnikach ojczyzny. Choć wszystko winniśmy miłować co dobre i piękne, ist­nieje ścisły obowiązek większej miłości ku tym rzeczom i cechom, które zrządzeniem Opatrzności stały się naszym ściślejszym udziałem. I tu więc miłość ojczyzny, nie znosząc miłości uniwersalnej, każe nam bardziej miłować własną ojczyznę niż cudzą.

Pierwszeństwo ojczyzny

Nasuwa się tutaj pozornie trudne pytanie: dlaczego właśnie ojczy­znę miłujemy i każemy miłować bardziej niż inne wspólnoty, szersze, albo mniejsze. Gmina jest wspólnotą mniejszą od ojczyzny, a jednak interes gminy winien, według przyjętych obecnie powszechnie norm, ustąpić interesowi ojczyzny - co więcej, nawet interes rodziny każe normalne polskie sumienie poświęcić interesowi Polski.  Podobnie  Teoretycznie odpowiedź jest prosta: ten, kto jest Polakiem, tj. czyja osobowość została ukształtowana przez Polskę. Niestety, w pra­ktyce nie zawsze można to określić wystarczająco jasno, i prawnicy, z braku tej jasności, nigdy prawdopodobnie nie zgodzą się na wpro­wadzenie do prawa nawet pojęcia ojczyzny. Są wprawdzie liczne wypadki, gdzie nie może ulegać wątpliwości, że dany człowiek obowiązki wobec tej czy innej ojczyzny posiada. Tak np. człowiek

0polskim nazwisku, mający polskich rodziców, wychowany w Polsce i którego językiem potocznym jest język polski, posiada niewątpliwie wszystkie obowiązki Polaka - i gdyby zaparł się polskości, grzeszyłby
(prawdopodobnie nawet śmiertelnie), a to dlatego, że nie chciałby spełniać obowiązków wyraźnie na nim ciążących z tytułu wycho­wania i urodzenia. Ale bywają wypadki mniej jasne, w których decy­
dować musi przyznanie się do danej narodowości.

Nie wynika z tego jednak, by owo przyznanie się zależało od wolnego wyboru. Przynależność do określonej ojczyzny jest pewnym zobowiązaniem wobec dawcy życia i kultury, opartym na pewnych zależnościach faktycznych (urodzeniu, wychowaniu itp.) - z drugiej strony przejawia się w strukturze psychicznej, która określa, że dany człowiek jest Polakiem np. a nie Niemcem. Akt woli nie może zmienić ani owej zależności faktycznej, ani posiadanej struktury du­chowej, a mianowicie cech charakteru, zrozumienia dla pewnych wartości, nabytego obyczaju itp. Wobec tego akt zerwania z własną ojczyzną jest etycznie fałszywy czyli grzeszny: stanowi jednostronne zerwanie zobowiązań ciążących na człowieku - jest w dziedzinie sprawiedliwości prostą nieuczciwością (odmową spełnienia obo­wiązku), a w dziedzinie miłości czymś jeszcze gorszym, co opinia publiczna piętnuje słusznie jako podłość.

Wynika stąd wniosek, że władza ojczysta ma prawo karać renega­tów i, w razie gdyby występowali przeciw własnej ojczyźnie, trakto­wać ich jako zdrajców.

 

Patriotyzm czy religia

Wypada jeszcze rozważyć stosunek patriotyzmu do religii, gdyż pod tym względem panuje wiele nieporozumień. Słowo „religia" posiada co najmniej dwa, różne znaczenia: z jednej strony, w sensie szerszym, religia obejmuje wszystko co dotyczy naszego stosunku do Bóstwa - a więc także pogląd na świat, miłość itp.; w drugim ciaśniej-szym znaczeniu, „religią" nazywamy pewien poddział cnoty sprawie­dliwości, skłaniający do oddawania Bogu należnej Mu czci.

1)     Jeśli mowa o religii w sensie szerszym, przeciwstawianie jej patriotyzmowi nie ma oczywiście sensu, gdyż cnota patriotyzmu jest jedną z cnót nakazanych przez religię (chrześcijańską) - a jej uzasad­
nienie etyczne opiera się, jak widzieliśmy, na zasadach miłości Boga. Patriotyzm jest częścią religii w tym szerszym znaczeniu, podobnie jak miłość bliźniego czy zwykła uczciwość.

2)     Natomiast, jeśli mowa o religii jako o cnocie specjalnej, różni się ona, oczywiście, od patriotyzmu, tak jak różni się od niego np. miłość rodziny. Różnica jest zasadnicza, gdyż przedmiotem religii jest sam kult Boga, podczas gdy patriotyzm ma za przedmiot stworzenie, a mianowicie ojczyznę.  Stąd mieszanie patriotyzmu z religią jest ubóstwianiem stworzenia i jako takie może mieć charakter bałwo­ chwalstwa. Wynosząc patriotyzm na poziom religii nie podnosi się
go, ale, przeciwnie, poniża - bo poderwanie innej wartości, wyższej, musi w konsekwencji prowadzić do zniszczenia porządku wartości w ogóle.

3)     Skądinąd religia jako cnota i jej przejawy (kult) są składnikiem kultury narodowej i jako takie objęte są patriotyzmem. Tak np. nasze polskie nabożeństwo majowe, nasze obrzędy wielkanocne itp.  niewątpliwie częścią składową kultury polskiej  - i pielęgnować je należy nie tylko jako przejawy religii, ale także jako składniki naszej ojczyzny.1

 

1. Nawiasem mówiąc, z ostatniej tezy wynika, jak dalece niesłuszne są zarzuty stawiane niekiedy, że duchowieństwo za mało zajmuje się sprawami społecznymi, politycznymi itp. A mianowicie różni ludzie powołani są do pielęgnowania różnych dziedzin kultury ojczystej  -  artyści  sztuki, uczeni myśli,  a duchowni religii.  Najlepszą służbą ojczyźnie, jaką pełnić mogą duchowni, jest służba podstawowemu składnikowi kultury ojczystej, którym jest ojczysta religia.

 

II. Deontologia patriotyzmu

Obowiązek tworzenia cnoty

Cnota patriotyzmu, jak każda cnota, domaga się przede wszystkim własnego rozwoju. A mianowicie, jeśli jakaś cecha charakteru jest doskonałością etyczną, każdy człowiek ma ścisły obowiązek dążenia do jej rozwoju w sobie - w myśl ewangelicznego przykazania „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski doskonałym jest". Miłość ojczyzny nie może stanowić pod tym względem wyjątku: każdy z nas winien dołożyć wszelkich starań, aby cnota patriotyzmu w nim rosła i wzmagała się przez całe życie. Temu podstawowemu obowiązkowi patriotyzmu poświęcamy trzecią, wychowawczą część naszej rozprawki - podkreślając w tym miejscu tylko, że zaniedbanie pod tym względem jest przewiną, za którą przyjdzie kiedyś przed sądem Boskim odpowiedzieć.

Obowiązek samowychowania narodowego

Od powyższej normy różni się, aczkolwiek ściśle jest z nią zwią­zana, zasada głosząca, że każdy ma obowiązek rozwijać i potęgować w sobie kulturę ojczystą. Normę tę - mało niestety znaną - łatwo jest uzasadnić, a mianowicie na gruncie powyżej omówionego podejścia do patriotyzmu jako postaci miłości Bożej. Powiedzieliśmy, że oj­czyzna reprezentuje pewien odcień Boskiej chwały, za którego rozwój i promieniowanie jesteśmy z mocy zrządzenia Opatrzności współod­powiedzialni. Jest wolą Boga, aby blask Jego chwały w wielorakich postaciach ojczystych szerzył się i potęgował w świecie - przy czym nie ulega wątpliwości, jak już powiedziano, że np. Polak jest wobec Boga odpowiedzialny za ów specyficzny odcień tej chwały, który nazywa się kulturą polską. Powiemy zaraz, że posiadamy także obo­wiązki zbiorowe wobec tego odcienia - ale zaczynać trzeba oczywiście od siebie i starać się, aby świetność Boska w owym naszym odcieniu jak najwspanialej jaśniała w nas samych.

Nie ma zresztą innej drogi ku spełnieniu ogólnej zasady dosko­nałości - bo doskonałość ludzka, nakazana nam przez Chrystusa Pana, nie istnieje nigdzie w oderwaniu, ale jest zawsze ubrana w odcień ojczysty. Tak jest z obyczajem, ze sztuką, z religią nawet, która za­chowując swoją uniwersalność wiary, hierarchii i kultu, posiada wszę­dzie specyficzne zabarwienie narodowe.

Stąd miłość ojczyzny nakazuje niewątpliwie pielęgnowanie w so­bie ojczystej kultury. Jest ono konieczne także jako podstawa do czynu zbiorowego - ale nawet niezależnie od tego sam fakt, że ktoś jest np. Polakiem, stanowi uzasadnienie wymogu moralnego, aby rozwijał w sobie polskość.

Wiedza o ojczyźnie

Otóż, aby móc kulturę ojczystą w sobie rozwijać, trzeba ją przede wszystkim znać. Wynika stąd ścisły obowiązek nieszczędzenia zacho­dów celem poznania, i to jak najlepszego poznania, wszystkich wartościowych składników kultury ojczystej i ojczyzny jako całości. Wypada więc starać się poznać swój kraj już nawet pod względem geograficznym i krajobrazowym - tym bardziej jego dzieje i wielkie twory jego ducha, zawarte głównie w pismach myślicieli, uczonych i artystów. To wszystko jednak razem nie wystarczy jeszcze do takie­go poznania ojczyzny, jakie jest wymagane przez etykę: potrzebne jest poza tym bezpośrednie poznanie - przez życie - żywego obyczaju, myśli i religii ojczystej.

Nawiasem mówiąc, obowiązek umożliwienia jak najgłębszej znajomości ojczyzny przez wszystkich ciąży na ludziach kierujących sprawami ojczystymi. Ale istnieje także czysto indywidualny obo­wiązek wiedzy dla siebie samego u każdego z nas, za którego spełnie­nie jesteśmy wszyscy odpowiedzialni.

Charakter ojczysty

Wiedza jest jednak tylko częścią kultury ojczystej. Mamy obo­wiązek wychowywać w sobie i rozwijać także inne jej składniki -przede wszystkim charakter zgodny z zasadami wypielęgnowanymi przez naszą ojczyznę. Charakter ten tworzy się wprawdzie częściowo sam, dzięki wpływowi otoczenia itp. - ale człowiek świadomy współpracuje z tymi wpływami i działa celowo, tam zwłaszcza, gdzie - jak na emigracji - istnieje obawa, że specyficzne cechy ojczyste zostaną wyparte przez działanie obcych kultur.

Wypada podkreślić, że Polska znajduje się pod tym względem od dawna w bardzo niekorzystnym położeniu na skutek rozbiorów i licznych emigracyj - tak że obowiązek świadomej i celowej pracy nad utrzymaniem w sobie naszego charakteru narodowego jest dla nas Polaków jeszcze ściślejszy.

Obowiązki wobec całości

Obowiązki patriotyczne wobec samego siebie nie wyczerpują oczywiście całej deontologii miłości ojczyzny. Kultura ojczysta jest tworem ojczyzny jako całości - istnieje zatem obowiązek takiego działania, aby mogła ona jako całość istnieć, działać jak najsku­teczniej i rozwijać tę kulturę. Co więcej, zarówno sprawiedliwość, jak i miłość domagają się, aby jednostka ponosiła na rzecz ojczyzny ofia­ry osobiste. Dadzą się one uszeregować w następujący zespół norm:

1). Istnieje obowiązek takiego działania, aby ojczyzna mogła istnieć i żyć pomyślnie. Wynika stąd zasadniczy obowiązek patrio­tyczny interesowania się tak zwaną polityką, tj. po prostu sprawami ojczystymi, gospodarką i życiem ojczyzny. W pewnych okresach (np. w czasie pełnienia służby wojskowej), może nie być wskazane czynne zajmowanie się polityką, ale zainteresowanie się nią jest nie tylko prawem, lecz i obowiązkiem każdego.

2) Istnieje obowiązek wspomagania całości własnymi siłami (pracą, pieniędzmi itp.) - przy czym ojczyzna może dochodzić tego prawa siłą (jako że patriotyzm oparty jest na sprawiedliwości). W zasadzie nie ma granic pod tym względem: sprawa ojczyzny jest sprawą o tyle ważniejszą i etycznie wyższą od interesu jednostki, że ta ostat­nia może być powołana, o ile dobro ojczyzny tego wymaga, do oddania wszystkiego co posiada i całej swojej pracy - oczywiście tylko w razie skrajnej potrzeby i zgodnie z zasadami równomiernego rozdziału ciężarów itp.

3) Istnieje wreszcie obowiązek poświęcenia życia dla ojczyzny, o ile tego zajdzie potrzeba. A mianowicie, wbrew temu co twierdzą niektórzy pacyfiści, życie ludzkie nie jest bynajmniej najwyższą wartością - i dobra reprezentowane przez ojczyznę są z reguły wartościami wyższymi. Skądinąd pod względem doczesnym człowiek jest tylko częścią społeczeństwa i winien się poświęcić, tak jak rękę poświęca się dla ratowania życia całości.

Obowiązek toczenia wojny

Z ostatnim punktem łączy się obowiązek toczenia wojny w obronie zagrożonej ojczyzny. A mianowicie, będąc odpowiedzialni za wysokie wartości duchowe (odcień kultury) zagrożone przez obcych, znajdujemy się w położeniu podobnym do położenia opieku­na małoletnich, na których życie dybie złoczyńca. Wszelkie powoły­wanie się w tej sprawie na Kazanie na górze Chrystusa Pana jest non­sensem, gdyż w Kazaniu na górze chodzi o dobro własne, a nie o dobra cudze: nikt, w rzeczy samej, nie ma prawa zrzekać się obrony dóbr powierzonych mu w opiekę - zwłaszcza dóbr tej miary, jakimi są cechy kultury ojczystej i możności ich pielęgnowania. Stąd w obronie ojczyzny nie tylko wolno, ale ma się obowiązek toczyć wojnę, o ile nie ma innych środków obrony.

Ubocznie warto wspomnieć, że skoro wolno wymagać dla obrony ojczyzny życia jej obywateli, tym bardziej wolno używać śmiercio­nośnej broni przeciw najeźdźcy, podobnie zresztą, jak używa się zgodnie z etyką chrześcijańską, miecza katowskiego na złoczyńców. Ci, którzy temu prawu przeczą w imię piątego przykazania, powinni sobie uprzednio przeczytać odnośny ustęp Biblii w kontekście, aby uniknąć kompromitującego dyletantyzmu.

Obowiązek promieniowania kulturą ojczystą

Powyższa zasada dotyczy wojny obronnej - bo, oczywiście, nic wolno nikomu siłą odbierać jego własnej kultury i jej podstawy, niepodległości, a więc toczyć wojen najezdniczych. Nie wynika stąd jednak, by istniał obowiązek zaniechania próby rozpowszechnienia własnej kultury drogą pokojową - istnieje nawet obowiązek prze­ciwny: każdy z nas ma obowiązek dokładania starań, by kultura zleco­na jego ojczyźnie promieniowała jak najszerzej. Obowiązek ten istnie­je najpierw dlatego, że kultura ta jest pewnym dobrem, które jako takie winno być zaniesione wszędzie, gdzie może być przyjęte - a po wtóre dlatego, że przy pokojowej konkurencji wielu kultur niewąt­pliwie wszyscy skorzystają, jako że najlepsze elementy przyjmą się i zwyciężą, nastąpi wymiana dóbr, podnosząca poziom ogólny.

Nie trzeba bowiem sądzić, że wszystkie kultury ojczyste posiadają pod każdym względem jednakową wartość. Przekonaniem piszącego jest np., że w dwóch przynajmniej dziedzinach obyczaju - a miano­wicie w dziedzinie poszanowania wolności (mimo pewnych pozorów w czasach ostatnich, istotnie pod tym względem niedobrych) i w dzie­dzinie miłości ojczyzny, Polacy znacznie przewyższają wiele naro­dów. Są przy tym kultury tak niskie (pogańskie np.), że dla danych narodów światło naszej kultury narodowej jest oczywistym dobro­dziejstwem.

Trzeba jednak raz jeszcze podkreślić, że promieniowanie to ma mieć charakter pokojowy, właściwy prawdziwej kulturze duchowej, która „bierze" ludzi swoją treścią, nie pałką żołdaka - bo ta może człowieka przestraszyć i poniżyć, ale nie podnieść. Takie promie­niowanie pokojowe kulturą ojczystą jest obowiązkiem patriotycznym.

 

III. Pedagogika patriotyzmu

Wychowanie umysłu

Wspomnieliśmy powyżej o obowiązku pogłębiania swojej wiedzy o ojczyźnie; jest to obowiązek istniejący niezależnie od celów samo-wychowawczych - ale zasada obowiązująca nas do potęgowania cnoty patriotyzmu daje tej normie nową podstawę. A mianowicie, rządzi tu zasada scholastyczna nihil appetitum nisi praecognitum: niczego nie można pragnąć, jeśli się go nie zna. Zasada ta, uniwersalna w etyce, ma oczywiście zastosowanie do patriotyzmu: kto chce swoją ojczyznę kochać, musi ją poznać - i im lepiej ją pozna, tym głębiej - caeteris paribus - będzie ją kochał.

Aby jednak poznanie ojczyzny dało pożądany wynik, musi być poznaniem wielkich i pięknych stron jej dziejów i kultury. Toteż na­cisk musi być położony na te właśnie strony. Jakaż korzyść może przyjść naszemu patriotyzmowi np. ze studium hańby Targowicy albo klęski pod Piławcami? Co za pożytek dać może badanie rozwiązłego życia tego czy innego znakomitego skądinąd człowieka przeszłości? Natomiast poznanie arcydzieł naszego piśmiennictwa, życiorysów naszych wielkich żołnierzy i świętych, przebiegu wielkich kampanii z czasów świetności Rzeczypospolitej, będzie pokarmem dla uczucia patriotycznego, a pośrednio i dla samej cnoty patriotyzmu.

Nabywanie wiedzy o ojczyźnie winno więc być planowane i kie­rowane jasno nakreślonym celem, którym jest poznanie jej świetności.

Odbrązownictwo "

W ostatnich latach przed wojną rozpowszechnił się zwyczaj tzw. odbrązowywania, tj. grzebania w życiu ludzi uchodzących za wielkich Polaków, celem wykazania, że byli oni mali i marni. Praktyka ta przyniosła ogromną szkodę patriotyzmowi i musi być ze stanowiska etyki napiętnowana jako czynność przestępcza.

Nie jest wprawdzie złem, jeśli uczeni starają się wydać obiektyw­ny sąd o wszystkich stronach, zarówno dobrych jak i złych własnej ny, ale  złem jest zasadnicza tendencja do  obdzierania jej

lasku cnoty i chwały, gwoli zaspokojenia głodu sensacji u tłuszczy.Pisaarze, którzy postępują w ten sposób, podobni są do synów rozglasszających publicznie hańbę własnej matki - i jak oni winni byćsądzeni przez uświadomioną etycznie opinię.

Człowiek zdający sobie sprawę z elementarnych zasad pedagogiki iotyzmu będzie takiej literatury systematycznie unikał, jako groź­nej dla jego własnego poziomu etycznego.

Zasada indeksu

Wygłoszona powyżej norma zbliżona jest do katolickiej zasady indeksu, zabraniającej wiernym - bez względu na wykształcenie i poziom moralny - czytywania pism przeciwnych wierze i moralności.  Zasada ta została obecnie uznana przez wszystkie państwa walczące, tóre   zakazują  albo  przynajmniej   odradzają  swoim  obywatelom czytania prasy nieprzyjacielskiej itp.

Pospolita odpowiedź, którą się słyszy w tej sprawie: „to jest dobre Ha ciemnego tłumu, ale nie dla mnie, który jestem człowiekiem inteligentnym", jest tylko nader kompromitującym dowodem braku orientacji u tych, którzy ją wygłaszają. A mianowicie, (1) inteligencja, a tym mniej wykształcenie, nie ma nic wspólnego z mocą moralną: są ludzie zupełnie niewykształceni, ale moralnie znacznie mocniejsi od wielkich uczonych, (2) nauka nowoczesna (psychoanaliza) udowod­niła niezbicie, że w duszy ludzkiej nic nie ginie, i że każdy element, jakkolwiek by był w chwili wchłonięcia wzgardzony, zapada w pod­świadomość, skąd działa - i to bardzo skutecznie - na bieg życia -.wiadomego,"utrudniając nieraz wydatnie spełnienie obowiązku.

Patriotyzm jest jedną z cnót, która wymaga dość surowego stosowania zasady indeksu - a mianowicie zabronienia sobie wchła­niania treści pism, mów, audycji itp. poniżających naszą ojczyznę, a także występujących - np. w imię interesu międzynarodówek -przeciw samym zasadom patriotyzmu.

 

Wychowanie wyobraźni

Obok nabycia wiedzy, niezmiernie ważnym czynnikiem w rozwoju patriotyzmu jest wychowanie wyobraźni. Celem pracy w tej dziedzi­nie jest dostarczenie naszej pamięci wielu żywych i silnych wyo­brażeń rzeczy, zjawisk itp. kojarzących się z uczuciem patriotycznym. Jest mianowicie rzeczą znaną, że uczucie idzie zawsze za wyobraźnią i im lepiej wyposażona wyobraźnia, tym z reguły silniejsze będzie uczucie. Znakomitym środkiem do wyposażenia wyobraźni w po­trzebne obrazy jest literatura piękna, działająca na nią bezpośrednio: trudno np. przesadzić rolę, jaką w tej dziedzinie spełniły powieści Henryka Sienkiewicza - i zupełnym nieporozumieniem jest, zdaniem piszącego, żądanie usunięcia tych powieści ze szkoły. Człowiek świadomy praw patriotyzmu i mechaniki działania psychiki ludzkiej, winien nie tylko domagać się, by tego rodzaju literatura była jak najszerzej dostępna szerokim masom ojczystym, ale także dbać, aby i sam z niej stale korzystał.2

Literatura piękna nie jest zresztą jedynym środkiem jakim rozpo­rządzamy w tej mierze. Samo poznanie krajobrazu, zabytków sztuki, udział w uroczystościach religijnych ojczystych itd. wzbogaca naszą wyobraźnię i przyczynia się do osiągnięcia celu.

Normą negatywną związaną z tą sprawą jest zakaz zapełniania pamięci obrazami, które kojarzą się z uczuciami przeciwnymi miłości ojczyzny. Zasadę indeksu stosuje się do nich oczywiście w wyższej jeszcze mierze, niż gdy chodzi o elementy rozumowe.

 

Szczególną uwagę należy zwrócić na poznanie życiorysów wielkich patriotów, a także ich pismem, słowem i życiem wyrażonych poglądów na obowiązki wobec ojczyzny. Pożyteczne są tutaj postacie fikcyjne (jak np. Sienkiewiczowski Skrze-tuski czy Wolodyjowski) ale na pierwszym miejscu wypada postawić osobistości historyczne. Jest np. gorszącym nieporozumieniem, jeśli wykształcony Polak nie zna bliżej życia i pism takiego hetmana Żółkiewskiego, który, nawiasem mówiąc, jest, zdaniem piszącego, jednym z najpiękniejszych wzorów patriotyzmu, jakie w ogóle znamy w dziejach.

 

Wychowanie uczuć

Uczucia idą, jak powiedzieliśmy, za wyobraźnią - ale samo szkolenie wyobraźni nie jest jedynym środkiem do ich rozwoju. Można je ćwiczyć poza tym wprost, przez wywoływanie potrzebnych uczuć w określonych odstępach czasu, a niedozwalanie na powsta­wanie przeciwnych. W dziedzinie patriotyzmu środek ten stosowany jest powszechnie w tzw. uroczystościach narodowych, w pieśni i za pomocą symboli. Wystarczy nam w tym miejscu zwrócić uwagę, że to wszystko, w przeciwieństwie do aktów religijnych, nie ma wartości samo w sobie, ale jest jedynie narzędziem do wywoływania pewnych uczuć. O ile mianowicie spowiedź np. jest aktem wartościowym niezależnie od tego, jakie uczucia się z tym łączą - o tyle udział np. w akademii 3 Maja nie ma sensu, o ile nie wywołuje w nas pożąda­nych uczuć. Wynika stąd, że uroczystości takie, aby były celowe, po­winny być bardzo dobrze przygotowane, stosunkowo rzadkie i kró­tkie, prowadzone celowo w ten sposób, by doprowadzić uczucie patriotyczne do możliwie najwyższego diapazonu.

Na takie uroczystości wypada przychodzić w nastawieniu poważ­nym, przygotowanym do wzięcia uczuciowego udziału w ich przebie­gu - w szczególności pożądane jest śpiewanie pieśni patriotycznych i świadomie jak najpoprawniejsza postawa wobec symbolów ojczy­stych (sztandaru narodowego itp.). Z całym naciskiem trzeba raz jeszcze powtórzyć, że żadna tzw. „inteligencja" nie zwalnia z tego obowiązku wobec samego siebie, bo uczucie każdy człowiek ma i każdy wychowywać powinien.

Rola kierowników

Postawa uczuciowa patriotyczna przenosi się nieraz na kie­rowników spraw ojczystych jako na wtórny przedmiot danych uczuć. Jest to zupełnie uzasadnione odnośnie do osoby głowy państwa (króla czy prezydenta), który ostatnio przybrał niemal wszędzie charakteru symbolu ojczyzny. Trzeba jednak podkreślić, że tego rodzaju transfer bywa niebez­pieczny i prowadzi do nieporozumień. W rzeczy samej, odnośnie do kierowników spraw ojczystych obowiązują zasady innej cnoty, różnej od patriotyzmu, choć pokrewnej, której z nią mieszać nie trzeba. Cnota ta dotyczy wartości mniejszych niż ojczyzna i działa tylko w imię norm patriotyzmu. Także stosunek obywatela do ojczyzny jest zasadniczo różny od jego stosunku do kierownika spraw ojczystych -bo podczas gdy ojczyzna żąda od nas z reguły tylko świadczeń (jako nosicielka wyższych od nas wartości i nasze źródło bytu) - kierownicy spraw ojczystych mogą dawać także przywileje. Spaczona natura ludzka łatwo więc zaczyna wyżej stawiać kierowników spraw ojczystych, którzy są tylko sługami ojczyzny, ponad nią samą, albo przynajmniej odczuwa skłonność do oddawania im czci podobnej. Jest to oczywiste spodlenie, na które nie powinni nigdy pozwolić sa­mi kierownicy. Fakt np., że na wszystkich wolnych ścianach Italii czytaliśmy „Vii Duce" zamiast, jakby należało się spodziewać „V il'Italia", niewątpliwie dyskwalifikuje patriotyzm i samego przy­wódcę faszyzmu i jego pochlebców.

Nie znaczy to oczywiście, by kierownikom spraw ojczystych nie należał się, w imię patriotyzmu, wyższy szacunek niż innym obywa­telom - ale jest to szacunek innego typu niż cześć należna ojczyźnie. W jednym tylko wypadku, a mianowicie gdy chodzi o osobę będącą głową państwa, która sama nie rządzi, ale jedynie reprezentuje ojczy­znę, szacunek, jakim ją otaczamy, może przybierać, zgodnie z etyką, pewne cechy należne czci dla ojczyzny - podobnie jak rzecz się ma ze sztandarem lub z godłem ojczystym.

Wychowanie woli

Należy pamiętać, że nabywanie wiedzy, bogacenie wyobraźni, a nawet wychowanie uczuć jest tylko środkiem do właściwego celu, którym jest wychowanie samego patriotyzmu mającego siedzibę w woli. Nie ten jest bowiem - powtarzamy - patriotą, kto umie rozczulać się patriotycznie, ale zawodzi, gdy chodzi o pełnienie patriotycznego obowiązku, lecz ten, kto posiada wolę usprawnioną do  zgodnego z tym obowiązkiem czynu. Główny nacisk musi więc być położony w wychowaniu patriotycznym na czyn i na wolę tego czynu. Jak już powiedzieliśmy, jedyną metodą wychowawczą w tej dziedzinie jest praktyka patriotyczna, tj. ustawiczna poprawna dzia­łalność zgodnie z obowiązkiem wobec ojczyzny. Można tu zasto­sować następujące wskazówki metodyczne:

1)  Unikać jak najstaranniej wszelkich czynów nie patriotycznych, choćby najmniejszych (np. mówienia w sposób nie licujący z patrio­tyzmem). Nawet najmniejsze grzechy w tej dziedzinie przyczyniają się do obniżenia cnoty.

2)      Uświadamiać  sobie  często  zasady  etyczne rządzące patrio­ tyzmem.

3)      Być świadomie skrupulatnym w pełnieniu nakazanych obo­ wiązków patriotycznych. Nacisk kładziemy na słowo „świadomie", gdyż czyn patriotyczny, choć zawsze wartościowy, będzie wycho­
wawczo cenniejszy, gdy wykonany będzie w pełnej świadomości, że chodzi o sprawę ojczystą.

4)    Starać się stale pełnić więcej niż nakazuje ścisły obowiązek nałożony przez władzę, a więc spełniać co pewien czas coś z własnej woli. Może to być np. praca nad podniesieniem własnej wiedzy o ojczyźnie, wysiłek ku podniesieniu innych pod tym względem, ofiara na rzecz rodaków itp. Tego rodzaju czyny mają tę zaletę, że muszą być niemal zawsze świadomym wynikiem patriotyzmu i, jako takie, znakomicie przyczyniają się do spotęgowania cnoty.

Powyższe wskazówki mają charakter bardzo ogólnikowy i nie wyczerpują bynajmniej całego zakresu środków, które mogą i po­winny być użyte. Każdy we własnym sumieniu i praktyce znajdzie, jeśli zechce poszukać, mnóstwo konkretnych możliwości podniesienia poziomu swojego patriotyzmu.

Najważniejszą normą, jaką mu podaje etyka, jest zasada, że ist­nieje ścisły obowiązek pracy w tym kierunku.

Powyższe rozważania są, jak łatwo stwierdzić, teorią ogólną pa­triotyzmu - Polska cytowana w nich jest tylko tytułem przykładu i ilustracji. Powinny one być uzupełnione przez konkretną teorię pa­triotyzmu polskiego, która miałaby za zadanie wykazać wielkość i świetność Polski jako naszej ojczyzny. Istnieje nawet paląca potrze­ba tego rodzaju pracy, a to dlatego, że wskutek doznanej klęski i dłuższego pobytu na obczyźnie daje się, niestety, zauważyć niedo­cenianie olbrzymiego wkładu wniesionego przez nią do skarbnicy chrześcijaństwa, a wraz z tym, zanik zrozumienia dla specyficzności polskiej kultury ojczystej, która, zdaniem piszącego te słowa, jest jedną z wielkich kultur nie obawiającą się porównania z żadną inną