Sopocki Sąd Rejonowy podtrzymał
decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania przeciwko Włodzimierzowi
Olewnikowi o naruszenie nietykalności cielesnej prokuratora. Zażalenie złożył
pokrzywdzony prokurator.
Do incydentu pomiędzy Włodzimierzem Olewnikiem i prokuratorem doszło we
wrześniu zeszłego roku w mającym swoją siedzibę w Sopocie gdańskim biurze
Prokuratury Krajowej. Olewnik wraz ze swym pełnomocnikiem przeglądał w
tamtejszej kancelarii tajnej akta śledztwa w sprawie porwania i zabójstwa jego
syna Krzysztofa.
Z nieoficjalnych informacji, jakie podawały media, wynikało, że Olewnik miał szarpnąć obecnego w pomieszczeniu
prokuratora za klapy marynarki i - prawdopodobnie przypadkowo - uderzyć go
głową. Olewnik konsekwentnie utrzymywał, że nie miał zamiaru zaatakować
prokuratora.
DYSKRYMINACJA POLAKOW WE WLASNYM
KRAJU
Nowicjuszom
warsztaty, prekursorom kłody pod nogi
Podczas gdy
Fundacji "Lux Veritatis" najpierw odbierane jest, przyznane prawnie,
dofinansowanie na wykonanie geotermalnego odwiertu badawczego, a następnie
poprzez stwarzanie sztucznych przeszkód blokowana jest zgoda, by inwestycję
mogli dobrowolnie wesprzeć Polacy - Urząd Regulacji Energetyki organizuje
darmowe, współfinansowane ze środków unijnych warsztaty dla podmiotów
zainteresowanych uzyskaniem koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej ze
źródeł odnawialnych. Taka sytuacja, w czasie kiedy Polska ma spore zaległości
do nadrobienia w zakresie wykorzystania odnawialnych źródeł energii, pozwala
postawić pytanie, czy dyskryminowanie środowisk katolickich w życiu społecznym
nie jest w obecnej polityce państwa ważniejsze od interesu narodowego.
Warsztaty na temat "Zasady koncesjonowania działalności gospodarczej
polegającej na wytwarzaniu energii elektrycznej w źródłach odnawialnych i w
kogeneracji z uwzględnieniem obowiązków wynikających z posiadania
koncesji" organizuje Doradztwo Gospodarcze DGA SA z ramienia Urzędu
Regulacji Energetyki i Fundacji Fundusz Współpracy.
Ich celem jest przedstawienie wiedzy i wytycznych dla inwestorów i
przedsiębiorstw energetycznych wytwarzających energię elektryczną na temat
zasad i procedury koncesjonowania w Polsce działalności gospodarczej
polegającej na wytwarzaniu energii w źródłach odnawialnych i w kogeneracji (w
skojarzeniu z ciepłem). "Mając na uwadze cele polityki energetycznej
dotyczące zwiększenia udziału wytwarzania energii elektrycznej ze źródeł
przyjaznych środowisku, niezbędnym jego elementem jest promowanie rozwoju i ułatwienie
prowadzenia takiej działalności gospodarczej. Warsztaty mają na celu przybliżyć
wiedzę i sposób postępowania przy uzyskaniu koncesji" - czytamy w
informacji organizatora.
By ułatwić biznesmenom sprawę, udział w warsztatach jest bezpłatny,
współfinansowany ze środków polskich i Unii Europejskiej. Zajęcia zakończą się
wydaniem certyfikatu udziału dla każdego z uczestników. Najbliższe, kwietniowe
zajęcia w pierwszej kolejności kierowane są do podmiotów nieposiadających
koncesji i zamierzających się o nią ubiegać. Już wiadomo, że kolejne sesje
odbędą się w maju oraz we wrześniu bieżącego roku.
Równi i równiejsi
Podczas gdy "początkujący" inwestorzy i biznesmeni mogą korzystać z
bezpłatnych porad dotyczących wstępnych działań w zakresie rozwijania
działalności gospodarczej z uwzględnieniem odnawialnych źródeł energii,
zaawansowane prace przy geotermalnym odwiercie badawczym w Toruniu nie tylko że
nie są zauważane przez władze, ale rządzący robią wszystko, by nie zakończyły
się one sukcesem.
Mimo to Fundacja "Lux Veritatis" wykonała niemal trzykilometrowy
odwiert badawczy, po drodze natrafiając na wydajne złoża gorącej wody. Idealnym
rozwiązaniem dla tego projektu jest stworzenie zakładu geotermalnego i
wytwarzanie energii elektrycznej w kogeneracji - cel jak najbardziej zbieżny z
założeniami organizatorów warsztatów.
Już w czasie, kiedy Fundacja "Lux Veritatis" występowała o udzielenie
stosownej koncesji, na urzędnikach próbowano wywrzeć medialną presję, by tej
koncesji nie przyznano. Podobnie było, kiedy Fundacja wystąpiła do Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z wnioskiem o dofinansowanie
badań. W końcu po objęciu władzy przez Platformę Obywatelską sprawa została
"załatwiona". Jak pamiętamy, sekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska
Stanisław Gawłowski polecił szukać sposobów, by umowę wypowiedzieć, jak się
okazało skutecznie. W tym czasie inwestycja ruszyła, a Fundacja została sama z
problemem poniesionych kosztów. Pojawiła się więc inicjatywa, by badania
geotermalne wesprzeć poprzez zbiórkę publiczną na ten cel. Jednak wniosek
złożony we wrześniu ubiegłego roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i
Administracji rozpatrywało do grudnia ubiegłego roku - oczywiście z negatywnym
skutkiem. Można się było więc spodziewać, że złożone odwołanie nie mogło nic
zmienić. Pozostała droga sądowa.
Dodatkowo NFOŚiGW uznał, że Fundacja "Lux Veritatis" może starać się
o wsparcie, ale na podstawie nowego projektu. - Znając przewrotność ekipy
rządzącej, to chodzi tu wyłącznie o to, by zrobić dobre wrażenie na
społeczeństwie, że Fundusz i Ministerstwo Ochrony Środowiska są otwarte na to,
by wspierać Fundację, a postępowanie będzie dokładnie takie jak dotychczas -
powiedział nam prof. dr hab. Jan Szyszko, poseł PiS, były minister środowiska.
Uznał, że jeśli Fundusz naprawdę jest tak otwarty, powinien pochylić się nad
złożonym już projektem i zerwaną umową i naprawić błędy. Przyznał jednak, że
świadomie lub nie to jednak rząd nie realizuje polityki narodowej, a skłania
się do polityki unijnej idącej w kierunku stworzenia superpaństwa. Inicjatywy,
takie jak wspominane warsztaty, prof. Szyszko ocenił jako "puszczanie
dymu" mające na celu ukryć błędy i nieudolność.
Dla Anny Sobeckiej, poseł PiS, odmienne traktowanie obywateli nosi znamię
dyskryminacji, co w państwie demokratycznym nie może mieć miejsca. - Dla
jednych jest przyzwolenie, prowadzone są szkolenia, jak pozyskać unijne środki,
jak wykorzystać energię odnawialną, a dla drugich, którzy w tym kierunku
zrobili już wiele, nie ma nic. Ta dyskryminacja musi dotrzeć do świadomości
społeczeństwa. Polaków dzieli się na lepszych i gorszych - zauważyła w rozmowie
z "Naszym Dziennikiem". W jej opinii, liberalnemu rządowi PO - PSL
najwyraźniej nie zależy na rozwoju Polski i dążeniu do zwiększenia
bezpieczeństwa i niezależności energetycznej, ale przede wszystkim na
wyeliminowaniu z życia społecznego i politycznego środowisk katolickich.
Marcin Austyn
Z Anną Sobecką, poseł Prawa i
Sprawiedliwości, rozmawia Marcin Austyn
Jak ocenia Pani sytuację, w której
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji najpierw odwleka wydanie
decyzji, a następnie dwukrotnie odmawia zgody na przeprowadzenie zbiórki publicznej na finansowanie badań
geotermalnych w Toruniu?
- Od dłuższego czasu obecnie
sprawujący władzę zachowują się jak siły paraliżujące działalność i rozwój
środowisk skupionych wokół Radia Maryja i samej geotermii. Sądzę, że ich
myślenie idzie w kierunku unicestwienia Radia Maryja, co sprawi, że ich sukces
będzie pewniejszy. Dziwi to, że jedyne zagrożenie dla swego sukcesu upatrują w
działaniu Radia Maryja i Telewizji Trwam. Co więcej, zniszczenie tych dzieł ma
być remedium na powtórzenie dobrego wyniku PO w wyborach.
Niestety, niszczenie tych dóbr odbywa się sukcesywnie, a wykorzystuje się do
tego wszystkie, nawet najmniejsze okazje. Bo czymże jest zgoda na zbiórkę
publiczną na badania geotermalne w Toruniu? PO jest środowiskiem
"proeuropejskim", co starają się manifestować na każdym kroku, a
przecież rozwój odnawialnych źródeł energii jest Polsce nakazany przez Unię
Europejską. Co więcej, to daje szansę na niezależność energetyczną i
bezpieczeństwo dla Polski. W takiej sytuacji niewyrażenie zgody jest tym
bardziej niezrozumiałe.
Podkreślmy, że udział państwa w owej zbiórce byłby żaden, a w kraju
przeprowadza się wiele podobnych akcji i nikt nie robi z tego powodu
problemów...
- Dokładnie tak. Wydaje mi się, że gdyby ta zbiórka dotyczyła jakichś
"niecnych celów", to można byłoby się zastanawiać nad sensem jej
przeprowadzenia, ale nie czyńmy tego, kiedy sprawa jest społecznie mocno
aprobowana. Przez takie rozstrzygnięcia decydenci wychodzą na niszczycieli dobra
społecznego.
Komitet ubiegający się o pozwolenie na zbiórkę może odwołać się jeszcze do
sądu administracyjnego.
- Myślę, że sama trwająca kontrola Najwyższej Izby Kontroli w Narodowym
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej powinna uświadomić społeczeństwu,
że tu dzieją się rzeczy niedobre, że pewne środowiska są dyskryminowane. Są
ludzie, których rządzący chcieliby się pozbyć w działalności publicznej. Czy
przekazanie sprawy do sądu administracyjnego coś zmieni? Nie sądzę. Rządzący
mają wpływ na wymiar sprawiedliwości i orzeczenie może okazać się nie do końca
sprawiedliwe.
O pozwolenie można ubiegać się w czasie prowadzenia prac inwestycyjnych.
Przeciąganie wydania ostatecznego orzeczenia w sprawie nie jest więc dla
Komitetu dobrym rozwiązaniem.
- Właśnie o to chodzi. Obawiam się, że ważniejsze dla rządzących będzie tu
"postawienie na swoim", a to z kolei będzie niekorzystne dla
toruńskiej geotermii.
Kiedy toruńskiej inwestycji rzucane są kłody pod nogi, Urząd Regulacji
Energetyki organizuje warsztaty dla inwestorów i przedsiębiorców, by ułatwić im
poruszanie się w zakresie pozyskiwania koncesji m.in. na produkcję energii
elektrycznej z geotermii. Najwyraźniej brakuje tu konsekwencji w polityce
państwa?
- To wygląda na działania dyskryminujące środowiska katolickie, które nie są
mile widziane w życiu publicznym. Wydaje się, że rządzącym zależy, by na
geotermii, w ogóle na odnawialnych źródłach energii, dorabiali się ludzie,
którzy przynależą do środowiska liberalnego. Wygląda na to, że pan premier
tylko mówi o wolności, ale w jego działaniach brakuje odpowiedzialności za tę
wolność. Dla jednych jest przyzwolenie, prowadzone są szkolenia, jak pozyskać
unijne środki, jak wykorzystać energię odnawialną, a dla drugich, którzy w tym
kierunku zrobili już wiele, nie ma nic.
Niedawno na sygnały o dyskryminacji Fundacji "Lux Veritatis" przez
MSWiA oraz NFOŚiGW zareagował rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski...
- Obowiązkiem rzecznika praw obywatelskich było zapytać, dlaczego tak się
stało, że MSWiA nie wydało zgody na przeprowadzenie zbiórki publicznej mającej
wspomóc finansowanie badań geotermalnych w Toruniu oraz dlaczego Narodowy
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jednostronnie zerwał prawnie
zawartą umowę z Fundacją "Lux Veritatis" na finansowanie odwiertów.
Zauważyłam, że podczas kadencji obecnego rzecznika podejmowane są sprawy, które
były do tej pory przez rzeczników pomijane i odkładane. Myślę tu o środowisku
katolickim. Nie pamiętam, by mimo jawnych dyskryminacji RPO w przeszłości brał
w obronę np. środowisko Radia Maryja, chociażby przy okazji udzielania
częstotliwości na nadawanie sygnału radiowego.
Tego typu wystąpienia mogą coś zmienić?
- Takie wystąpienia są w stanie coś zmienić, gdyż RPO jest instytucją bardzo
poważaną i liczącą się w Polsce i Europie. Powiem tylko, że kiedy RPO
występował np. w obronie osób niepełnosprawnych, ustawodawca szybko reagował i
sytuacja się poprawiła. Dlatego uważam, że taki sygnał ze strony rzecznika
powinien dać do myślenia rządzącym, którzy traktują środowiska katolickie jako
ludzi trzeciej kategorii. Także działania Najwyższej Izby Kontroli, o które
wnioskowałam, powinny przynieść jakiś efekt, gdyż w decyzjach Narodowego
Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wobec Fundacji "Lux Veritatis"
gołym okiem widoczne są nadużycia. A przecież geotermia to szansa na
energetyczną niezależność Polski, bezpieczeństwo państwa, tymczasem decyzje
rządzących paraliżują wszelkie działania naszego środowiska.
Dziękuję za rozmowę.
"Poprawność
polityczna"
- określenie coraz bardziej
podbijające Polskę, i to nawet ludzi wydawałoby się logicznych, rzeczowych.
Czym charakteryzuje się to okreslenie czasami "na siłę" wprowadzane ?
- Np. w Anglii charakteryzuje się prawnym wprowadzaniem zakazu
używania przez dzieci określeń - Mama, Tata - zastepując je
słowem "rodzic" a to ze względu "rozróżniania płci". Innym
absurdem jest próba wprowadzenia zakazu obchodzenia Swiąt Bożego
Narodzenia z uwagi na istnienie innych religii. Podobnych
kuriozów jest niezliczalna ilość w tzw "UE". Czy zdroworozsądskowe
społeczeństwo musi je powielać? - Nie powinno, ale niestety indoktrynacyjne
wychowanie w braku podstawowych wartości, bezmyślnosci,
bezkrytycyzmie, postawach zachowawczych począwszy od szkoły,
poprzez media pozostajace w rękach bandyckiego układu Magdalenkowego i braku
wychowania w rodzinie powodują przejmowanie absurdów za "normy".
Właśnie z takim absurdem spotkalem się ostatnio za moje moje wypowiedzi w
internecie, czasami ostro nawołujace do obrony Polskiego, Narodowego interesu przed
prywatą mafijnych układów (Misiaka ujawniono bo słabo się
opłacał, a już o następnym mafiozie z PO żerujacym na PKP cisza w mediach mimo
ze ptaszki od dawna ćwierkają), przed "drang nach osten"
(już nie tylko na tzw. "ziemiach odzyskanych" widać
zabieranie Polakom ich własnej ziemi - nie czekając nawet na
"przepisy prawne " stworzone przez "naszych"sprzedawczyków)
itp.. jakobym nawoływał do "rozlewu krwi". Już nie bedę polemizował
jaka różnica jest dla umierającego z głodu, czy załamania psychicznego z braku
srodków do życia i jakichkolwiek perspektyw na uzyskanie ich, a śmiercią od np.
kuli ? - Nawoływanie do obrona takich wartości jak ZIEMIA, WIARA,
WOLNOŚĆ nawet dowolnym sposobem i srodkiem nie jest
nawoływaniem do rozlewu krwi a do odstąpienia kazdego agresora,
nie wazne czy udaje "swojego" i reprezentuje stworzone po bandycku
"prawo" - bo prawo powszechnie rozumiane strzeże wymienionych
wartosci a nie grabi, deformuje, dezawołuje, odbiera robiąc
to w "białych" rękawiczkach, czy też jest obcym, z bronią w
ręku.. FAKTY SĄ FAKTAMI I TRZEBA JE NAZYWAĆ PO IMIENIU. .
A kazdy kto sprzeniewierza majątek ogolnonarodowy (grabież,
likwidacja dorobku niekiedy trzech pokoleń), ziemię Polską(prowadzi
sie politykę do likwidacji gospodarstw rodzinnych dążąc do wielkotowarowych ze
zmodyfikowaną żywnością mimo prawnego zakazu produkowania takiej a ludzi
cofa sie do epoki feudalnej) utrąca możliwości rozwoju
Państwa i Narodu (np. blokada odwiertów geotermalnych w Toruniu
by nie poszły na cały Kraj potencjałem Narodowym, Polskim
wykorzyustując potężne bogactwo Narodowe. Oni trzymają to dla obcych za
judaszowskie srebrniki), dezawołuje Wiarę swoich przodków,
manipuluje "wolnością" (niby mamy wolność słowa, ale
gdzie je wypowiemy po za swoim domem, kiedy media zagrabione przez antnarodowe,
antypolskie gremia a na patriotyczne szykuje się "bat" do likwidacji
ich pod postacią "ustawy medfialnej" - czyli
zakazującej patriotycznej narodowej działalnosci) JEST ZDRAJCĄ NA OBCYCH, CZYLI
WROGICH USŁUGACH I NALĘZY PRZECIWSTAWIĆ SIĘ MU BRONIĄC ZIEMI, WIARY I WOLNOŚCI
Z "BAGNETEM NA BRONI", Z "KOSĄ NA SZTORC", Z "SZABLĄ I
KAŁACHEM W DŁONI" . TO "AGRESOR" MA ODSTAPIĆ BY NIE
BYŁO ROZLEWU KRWI A NIE OBRONCA SWOICH ODWIECZNYCH PRAW !!!
Marek Chrapan