Mistyfikatoryka 

Krzysztof Nagrodzki

2009-04-22

 Obrazki z antykatolickiej wystawy faktów, mitów i niechęci.(8)

57.

1543 r. Kopernik publikuje teorie heliocentryczna. Jego dzieło trafia na kościelny indeks ksiąg  zakazanych i pozostaje tam aż do 19 wieku. (Czyli aż do 19 wieku kościół uznaje, iż ziemia tkwi nieruchomo w centrum Wszechświata).    

58.

1584 r. Giordano Bruno twierdzi iż gwiazdy są innymi Słońcami, wokół których mogą krążyć inne planety, a na nich żyć inne istoty. Za swoje poglądy zostaje spalony żywcem na stosie. Egzekucje opóźniono o dwa lata z rozkazu  papieża Klemensa VIII. Papieżowi zależało, by stos na Campo dei Fiori stal się jedna z atrakcji dla pielgrzymów.  

 
59.

1633 r. Galileusz próbuje rozpowszechniać teorie heliocentryczna. Zostaje zatrzymany przez Inkwizycje i pod groźba tortur zmuszony do odwołania swych poglądów. Inkwizycja skazuje go na dożywotni areszt domowy.  

 
60.

Poglądy świętego Augustyna odzwierciedlały “naukowe” podejście Kościoła do świata: “Jest to niemożliwe, aby po przeciwnej stronie Ziemi znajdowali się ludzie, gdyż w Piśmie Świętym nie ma wzmianki o takim rodzie wśród potomków Adama.”    

 

KN Ad. 57-60

 

/…/aż do 19 wieku kościół uznaje, iż ziemia tkwi nieruchomo w centrum Wszechświata” - konstatuje nasz odkrywca, co znaczy tylko tyle – podobnie jak w wielu innych „demaskacjach” antykatolickich - iż oni uznają, że „kościół uznaje”.

- Św. Augustyn żył w latach 354 - 430. Można domyślać się, że nie dorastał do swoich czasów, ponieważ na jego miejscu postępowi geniusze nie tylko odkryliby kulistość Ziemi, heliocentryzm, ale i internet, pozwalający rozsławiać ich fenomen ludom po krańce światów. Widzialnych i niewidzialnych. Oczywiście w programie MY – A jakże!

A poważniej i po kolei:

Teoria heliocentryczna Kopernika (kanonika Kościoła rzymskokatolickiego), w tamtych czasach była jedynie hipotezą a nie dowodem naukowym. „Dopiero Isaac Newton (1643-1727) dowiódł ruchu Ziemi, ale nie zdołał uczynić Słońca centrum.” „Pierwszy bezsporny dowód na ruch Ziemi pochodził z roku 1748. Sam system kopernikański uznaje się za ostatecznie udowodniony w roku 1838, kiedy to Friedrich Bessel wyznaczył paralaksę gwiazdy 61Cygni. Jednakże, aby >zobaczyć< ten ruch, trzeba było poczekać do roku 1851, czyli do odkrycia wahadła Foucolta. 22 czerwca 1633 roku Galileusz w swojej mowie obrończej wysuwał właściwie jeden argument na poparcie teorii heliocentrycznej – przypływy morza. /…/ Było to twierdzenie błędne - rację mieli inkwizytorzy, którzy twierdzili, że jest to spowodowane przyciąganiem Księżyca. Wszelkie animozje z zakonnikami miały zresztą korzenie w przeszłości. Kiedy w roku 1618 pojawiły się na niebie komety, Galileusz utrzymywał, że jest to jedynie efekt złudzenia optycznego i atakował jezuickich astronomów, którzy utrzymywali, że komety te są rzeczywistymi obiektami niebieskimi. Dopóki Galileusz oraz inni zwolennicy teorii heliocentrycznej (wśród nich liczni kardynałowie i papieże) pozostawali w swych stwierdzeniach na poziomie hipotez, to dyskusja toczyła się swobodnie. Problem zaczął się wówczas, gdy ową nieudowodnioną hipotezę próbowano przedstawiać jako pewnik i na dodatek przemieść na płaszczyznę teologii. Galileusz nie godził się na kompromis proponowany przez kardynała Bellarmino, który zwracał się do niego słowami: >możesz uznawać system kopernikański jako hipotezę, możesz nawet przyjmować, że jest on lepszy od starego ptolomejskiego, ale nie mów nam, żebyśmy reinterpretowali Pismo Święte, bo swojej hipotezy jeszcze nie dowiodłeś. /…,/ W kontekście tychże poglądów Galileuszowi została wymierzona kara, polegająca jedynie na nakazie ujęcia jego poglądów jako hipotezy /…/ Umieszczenie kopernikańskiego „De Revolutionibus” /…/ na indeksie Dzieł Zakazanych (donec corrigaturaż zostanie poprawione) jest również zgodne z dzisiejszymi poglądami na temat poprawności prac naukowych. Było to zresztą jedynym wkroczeniem Indeksu Dzieł Zakazanych na teren nauki.”

Przedstawianie hipotez jako prawd udowodnionych i kierowanie ich do szerokiego odbiorcy, może stawać się niebezpieczną manipulacją, czyniącą wielkie społeczne i duchowe spustoszenie (np. Darwin, Marks, Freud.) Schyłek życia Galileusza (1564-1642), który korzystał z szacunku i sympatii dostojników Kościoła, mimo, że wcześniej „korzystał z imprimatur, ale nie uwzględniał związanych z nim zastrzeżeń”, upłynął na komfortowym „wygnaniu”, mógł kontynuować swoje prace, „a cała jego pokuta polegała na odmawianiu raz w tygodniu siedem psalmów pokutnych.”

Przy tym może trzeba przypomnieć, że to Giuseppe Baretti wymyślił w 1757 roku w Londynie owe słynne „a jednak się kręci”, które ówczesna propaganda włożyła w usta Galileo, a „od kardynała Baronio pochodzi ów wspaniały cytat: >W zamyśle Ducha Świętego Biblia ma pouczać, jak się do nieba idzie, a nie, co się dzieje z niebem.< ”

A teraz zobaczmy na czym polegał konflikt z Giordano Bruno (1548-1600), „kultową” postacią ścigaczy katolickiego okrucieństwa (jakże często ideologicznych i bezpośrednich inicjatorów, uczestników, popleczników, chwalców, całkiem świeckich hekatomb – ludobójstw przekraczających skalą i metodami wszelkie wyobrażenia.) Przypomnijmy w ogromnym skrócie fragmenty drogi, które zaprowadziły Bruno na stos: Giordano wstąpił do zakonu dominikanów, przyjął świecenia kapłańskie, uzyskał licencjat z teologii, poczym….zaczął głosić poglądy za które wszczęto przeciw niemu proces o herezję. „Zrzucił habit zakonny, zmieniając zależnie od okoliczności przynależność wyznaniową.” Zamieszkiwał w rożnych miastach Włoch, w Szwajcarii, Francji, w Londynie popadł w konflikt z profesurą uniwersytetu oksfordzkiego; krotko przebywał w Moguncji, Magdeburgu, Frankfurcie n. Menem, Pradze, wykładał na uniwersytecie w Wittenberdze. Po powrocie do Włoch w 1591 roku, w roku następnym wydany został inkwizycji. Długotrwały proces (1592-1600), w czasie którego Bruno odwołał swoje poglądy, zakończył się wyrokiem śmierci. Trzeba uświadomić wyraźnie, że wyrok ten nie był li tylko karą za poparcie teorii kopernikańskiej. Wspomnijmy choćby to, iż „w roku 1594 odwiedził Uniwersytet w Salamance wysłannik królewski i apostolski don Juan de Zu`ning, członek Rady Najwyższej, późniejszy Inkwizytor Generalny. Założył tu Wydział Nauk Matematycznych, jakiego nie miała wtedy żadna uczelnia europejska. Zalecił m.in., aby podręcznikiem do astrologii była praca Kopernika” (G. Testas i J. Testas - Inkwizycja za: Vicente Palacio Atard – Razo`n de la Inquisicion). Giordano Bruno „był poprzednikiem panteizmu /…/ B. uważał wszystkie religie za symbole prawd filoz., dostępne dla ludzi niewykształconych i konieczne do kierowanie ludem; praktyki rel. uważał za zabobon, spowodowany ignorancją; interpretował racjonalistycznie, a także ośmieszał podstawowe dogmaty religii chrześcijańskiej.” Czy dzisiaj, w tolerancyjnym jakoby świecie, ośmieszanie islamu, judaizmu, innych religii – również np. „religii” zdeformowanego feminizmu, nie mówiąc o Holocauście – nie spotyka się z niesłychanie agresywnymi formami odporu?… Plugawić można jedynie chrześcijaństwo z katolicyzmem na czele. To bezpieczne. I przynoszące profity – czyż nie?…

 

61.

1854 r. Wprowadzono dogmat o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.

KN Ad. 61

 

To jest problem absolutnie teologiczny, związany z odczytywaniem i przemyśleniami zapisów Pisma Świętego (Potwierdzony podczas objawień w Lourdes w 1858 roku).


62.

1855 r. Sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił iż “wolność to bluźnierstwo, wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga”.  

 KN Ad. 62

 Konstytucję Stanów Zjednoczonych Ameryk, uchwalono 17 września 1787 roku a weszła w życie 4 marca 1789. „Demaskatorska” fraza: „Wolność to mówienie kłamstw w imię Boga” jakoś nie przystaje do fundamentalnych wskazówek, podawanych przez wieki za Ewangelią, jak np. te: „Do wolności wyswobodził nas Chrystus”(Ga 5,1 ) „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi mi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę.” (1Kor 6,12), „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32). Chyba, że została wyrwana z kontekstu, co bywa standardem w postępowych „demaskacjach.

Wolność definiowana jako dowolność, jako prawo, jako alibi do zaspakajania wszelkich „zachceń” jest oczywistym złem. To prawda, której nie potrafią zrozumieć zinfantylizowane umysły, niedojrzałych osób. Niedojrzałych intelektualnie, psychicznie, duchowo, niezależnie od metrykalnych zapisów. I zupełnie nieadekwatnie do przydzielonych – jakże często przez podobnych sobie „mędrców” - tytułów czy mianowań na „autorytety”. Wolność, aby nie była ślepym zaułkiem człowieka i człowieczeństwa, zawsze musi być skojarzona z kontekstem w jakim jest i może być wykorzystywana, tak aby nie naruszać obszaru wolności bliźnich, nie wieść ich, i siebie, na manowce kłamstwa. Bo one odwodzą od dróg poszukiwania prawdy. W konsekwencji oddalają od Prawdy Absolutnej – od Boga. Z obowiązków wypływają (jako następstwo) prawa, o czym wiedział nawet ideolog lewicy włoskiej - rewolucjonista Giuseppe Mazzini. Ale to było dawno, a obecne pragmatyczne lewactwo takimi skomplikowanymi procesami myślowymi nie zajmuje się. Są ważniejsze priorytety, kiedy trzeba robić kasę…

Nie wiem na ile można tą dygresję „na tle” podpiąć pod zamysł Konstytucji Stanów Zjednoczonych i kontekst doniesienia o którym w p. 62. Trzeba znać oryginał i kontekst owego „głoszenia”. Jeżeli było. Piszę: „jeżeli było”, ponieważ posługiwanie się własnymi odczuciami w odczytywaniu doniesień (a nawet ich tworzenie), w wydaniu postępowych odkrywców bywa częstokroć wyzwolone od krepujących więzów rzeczywistości.

63.

1870 r. Wprowadzono dogmat o nieomylności papieża.  

 KN Ad. 63

 Tak. Wtedy jedynie, kiedy Papież wypowiada się ex catedra w sprawach wiary. Praktyka potwierdza ten aksjomat.

64.

-Początek XX wieku - Papież Leon XIII nadal udowadnia, ze najwyższa kara daje się uzasadnić następująco: “Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła, gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i narusza jedność duchowa”.    

 KN ad. 64

 Nie zidentyfikowałem źródła (a tym samym prawdziwości i ew. kontekstu) owej wypowiedzi (zresztą to jeden z popularnych cytatów na wielu lewych stronach. Bez podania odniesienia, oczywiście).

Na początku należy przypomnieć, że Papież Leon XIII podpadł masonerii, komunistom i innej lewiźnie duchowej Encykliką „Humanus Genus” z 1884 roku. (Takich demaskacji lewactwo nigdy nie daruje.) A teraz spójrzmy na kilka zdań z różnych dokumentów wydanych przez Leona XIII, zbliżonych do tego problemu:

- >> W „Quod apostolici muneris” Papież pisze, że „Gdyby zaś samowola ustawodawców i władców nakazywała lub wprowadzała, co zaprzeczałoby prawu Bożemu lub naturalnemu, to godność i obowiązek chrześcijańskiego imienia a także wskazanie apostolskie zalecają, >bardziej słuchać Boga niż ludzi< (Dz Ap 5. 29) ”.

- W „Immortale Dei” pisze, że „ustawy mają na celu dobro powszechne, nie zachcianki i namiętności ludu, nie kaprys i błędne mniemanie tłumu, ale prawdę i słuszność”.

- W „Sapientiae Christianae” czytamy: „Prawo nie jest niczym innym, jak rozporządzeniem wydanym przez prawowitą władzę odpowiednio dla zasad rozsądku, a ku ogólnemu dobru” . Papież pisze też, że „Przepisy ustanowione przeciw woli Bożej [...] nie są [...] prawem”. Dając tym samym prawo do walki z nieprawowitą władzą. „Jeżeli ustawy ludzkie zawierają cokolwiek, co jest przeciw prawu Bożemu, jest to rzeczą słuszną i obowiązkiem nie słuchać ich. Prawo musi być zgodne z dobrem powszechnym.”.

- „Obydwa rodzaje prawa Bożego, zarówno to, które rozpoznajemy w świetle naturalnego rozumu, jak też to, które zostało obwieszczone w księgach spisanych pod Bożym natchnieniem, wyraźnie zakazują, aby nikt poza publiczną sprawą sądową nie pozbawiał kogokolwiek życia, albo go ranił, chyba że zmuszony by został do tego koniecznością obrony samego siebie.” / List Pastoralis offici z 19 IX 1891/ <<

Jeżeli chcemy umieścić dylemat zadawania śmierci w głębokim kontekście historycznym, społecznym, również teologicznym, trzeba sięgnąć do Kodeksu Hamurabiego bądź Pism Starego Testamentu (np. judaizm - kamienowanie). Zostańmy jednak przy obowiązującym stosunku Kościoła rzymskokatolickiego zapisanego w jego Katechizmie (wraz z Corrigenda), uwzględniające nauczanie Jana Pawła II, ujęte w encyklice Evangelium vitae.

·        Zapis 2268 Katechizmu mówi: „ Piąte przykazanie zakazuje pod grzechem ciężkim zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Zabójcy i ci, którzy dobrowolnie współdziałają w zabójstwie, popełniają grzech, który woła o pomstę do nieba.”

·        Zapis 2269: „Piąte przykazanie zakazuje także podejmowania jakichkolwiek działań z intencją spowodowania pośrednio śmierci osoby. Prawo moralne zakazuje narażania kogoś bez ważnego powodu na śmiertelne ryzyko oraz odmówienia pomocy osobie będącej w niebezpieczeństwie.”

·        W zapisach 2263-2267 dopuszcza się unieszkodliwienie napastnika w uprawnionej obronie. „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny lub państwa.” „Nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi.”

·        Przy czym w Corrigenda (Poprawki naniesione przez Kongregacje Nauki i Wiary) następuje uzupełnienie w poz. 2267: „ /…/ dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnie i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy >są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale<”

·        Ostatnia część poprzedniego zdania jest cytatem z encykliki Evangelium vita, 56, który to cytat w rozwinięciu brzmi tak: Władza publiczna powinna przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy. Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.”

Obrazki z antykatolickiej wystawy faktów, mitów i niechęci.(9)

 

65.

1917 r. Tortury były prawnie dozwolone przez Kościół od roku 1252, w którym zostały ustanowione przez papieża Innocentego IV, aż do roku 1917,  w którym to zaczął obowiązywać nowy Codex Juris Canonici.  

________________________________________________________________

 KN ad. 65

 

Rok 1917?… No tak, zapewne wtedy nastąpiło ostateczna ratyfikacja tajnego porozumienia z bolszewikami, którzy zastąpili papiestwo w tym dziele… Przepraszam za ten ponury żart.

Tortury stosowano w całym starożytnym i średniowiecznym świecie. Późniejsze stulecia - z naszymi włącznie (a może szczególnie) zmieniły tylko skalę zastosowań i rozszerzyły gamę bestialstwa. Kościół starał się kodyfikować zasady, dawać szanse oskarżonym, łagodzić, aby nie wydawano ofiary na łup rozszalałej gawiedzi, czy nie stosowano ich w ramach zwykłych porachunków. Pisaliśmy o tym ad. 33-38. Później sprawy potoczyły się już swoją drogą. Nastąpiło radykalne rozdzielenie Kościoła od władzy świeckiej. Napoleon I w 1809 wcielił państwo Kościelne do królestwa Italii, a w 1870 stało się ono częścią państwa włoskiego /poza Watykanem/. Władza jak najbardziej cywilna zdecydowanie „wzięła sprawy w swoje ręce”. I zaczęły się tu i tam rzezie oraz tortury na skalę dawniej niewyobrażalną. Po czym nastał chroniczny stan owej choroby…

Przypomnimy sobie przynajmniej niektóre fragmenty tego postępowego, całkiem niekościelnego pejzażu? I może - żeby nie rozwlekać - wybierzemy tylko elementy walki ze znienawidzonymi wyznawcami Jezusa Chrystusa.

-Od czego by tu zacząć?… Może króciutko o metodach tzw. Wielkiej Rewolucji Francuskiej, która miała dać ludziom wyzwolenie? Wyzwolenie również od życia, które zagwarantował im Ludwik XVI znosząc karę śmierci. (nb. Karol Marks określił Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela proklamowana przez francuskie rewolucyjne Zgromadzenie Narodowe w 1789 roku, „sprzedawaniem kadziła z pożytkiem dla klasy mieszczańskiej”)

- Wynalazek taśmowego gilotynowania „wrogów ludu”, można nawet zakwalifikować do humanitarnych osiągnięć techniki jakobińskiej. Dopiero Wandea pokazała rozmach wdrażania ateistycznego postępu pod hasłem: „Wolność, równość, braterstwo albo śmierć” (tak! – o tym ostatnim członie postępowego hasła jakby zapominano…czemuś…), tudzież praktyczne podejście do czystek: ze skóry wandejczyków robiono buty i rękawiczki, a z tłuszczu – mydło.(Reynald Secher – Le genocide franco-francais: la Vandea vengee) Rewolucyjny generał Westerman, po wymordowaniu ok. 150 tysięcy katolików wandejskich tak meldował Centrali: „Obywatele republikanie, Wandea już nie istnieje! Dzięki naszej wolnej szabli umarła wraz ze swoimi kobietami i dziećmi /…/ Wykorzystując dane mi uprawnienia, dzieci rozdeptałem końmi i wymordowałem kobiety, aby nie mogły płodzić bandytów. Nie żal mi ani jednego więźnia. Zniszczyłem wszystkich. Paryż pochwalił staranność w „oczyszczaniu ze złej rasy”. Katolicy broniący swej wiary okazali się „złą rasa”. I tak zostało w dogmatach postępu. Co usprawiedliwiło następne „oczyszczania” globu.

- Wielki sternik postępu Włodzimierz Illicz Lenin określił: „Moralnem jest to tylko, co jest pożyteczne dla partii …” … a „ …wszelka idea Boga, wszelkie z nią kokietowanie jest nikczemnością dla napiętnowania której brakuje dość silnych słów; to najniebezpieczniejsza infekcja w społeczeństwie…” (Marian Zdziechowski, W obliczu końca, Wilno 1937, s. 334)

 

- Anatolij W. Łunaczarski reprezentatywny „komisarz oświaty, radziecki filozof i teoretyk kultury, przedstawiciel estetyki marksistowskiej” - nakreślił praktyczną wizję walki poprzez „oświatę”: „Wszystkie religie są trucizną, przede wszystkim zaś chrześcijaństwo, bo chrześcijaństwo naucza miłości bliźniego i miłosierdzia, a jedno i drugie przeczy naszym zasadom”, „ precz z miłością bliźniego my potrzebujemy nienawiści, musimy umieć nienawidzić. Tylko za tę cenę zdobędziemy świat”, „Sprzątnęliśmy królów tej ziemi, zabieramy się do królów nieba”, a Stiepanow – jego współpracownik uzupełnił: „Zadaniem naszym nie jest reformowanie, lecz niszczenie wszelkiej moralności .” (Marian Zdziechowski, Walka o dusze młodzieży, Wilno1927,s.34 za: Internationale Antibolschewistische Rundschau, Genewa 1926, marzec.)

- Jemielian Gubelman - Jarosławski dostał od kierownictwa partii bolszewików zadanie stworzenia ruchu antyreligijnego działającego w oparciu o Czeka, później GPU. Wszelkie odruchy protestu niszczone były terrorem. Doszło do tego, iż zabroniono stawiania krzyży, również na mogiłach (raziły uczucia?…), nauczania dzieci i młodzieży religii, odprawiania nabożeństw, udzielania sakramentów. Zaczęto popularyzować pozdrowienie: „Boga niet ” z odpowiedzią: „I nie budiet” lub: „I nie nada”. (Roman Dzwonkowski SAC, Kościół katolicki w ZSSR 1917 – 1939. Zarys historii. Lublin 1997, s.100)

- Nikołaj I. Bucharin z komunistyczną prostotą wykładał: „…Rozstrzeliwania stanowią jedną z form budowy społeczeństwa komunistycznego (…) bez masowych represji i rozstrzeliwań nie zbudujemy komunizmu” . „ Każdy ksiądz jest antyrewolucjonistą, każdy akt religijny jest antysowiecki, ktokolwiek idzie do kościoła ten obraża rewolucję i jej zasady”, ostrzegała jedna z gazet moskiewskich w 1929r. W 1930 r. zapowiadano „ostateczne rozwiązanie otumanienia religijnego mas i bezwzględną walkę z wszelkimi religiami w najszerszym znaczeniu tego słowa”. ( Op.cit. s.201). Realizacja: zamordowano ok. 200 tysięcy duchownych różnych wyznań; 300 tys. uwięziono, splądrowano i zniszczono 40 tysięcy świątyń. (Jerzy Robert Nowak, Walka z Kościołem wczoraj i dzisiaj, Szczecinek 1999, s.11)

- Pomysły Callesa, jednego z masońskich prezydentów Meksyku lat dwudziestych i trzydziestych wspaniałego w urzeczywistnianiu „postępu” i „tolerancji ” XX wieku i Bassolsa, jego ministra spraw wewnętrznych nie niosły zgniłych kompromisów. Oto główne tezy ustawy z 1934r. o „wolnym i socjalistycznym wychowaniu młodzieży”: „Każde dziecko od piątego roku życia należy do państwa. Wszystko zło pochodzi od kleru. Bóg nie istnieje, religia jest mitem, biblia kłamstwem. Nie potrzebujemy uznawać żadnych> bożków<, tj. ani rodziców, ani osób tak zwanych >godnych szacunku<” ( x. A Zwoliński; Wokół masonerii, Kraków 1993, s.95 )

Dla umożliwienia realizacji masońskiego zamysłu, trzeba było wyeliminować w trybie ostatecznym ok.100 księży i 40 tysięcy „Cristeros” protestujących, w końcu również z bronią w ręku, przeciw dechrystianizacji kraju.

- W „ludowej” Hiszpanii lat trzydziestych XX wieku: „…kościoły były niszczone wszędzie, tak po prostu /…/. Przez sześć miesięcy mego pobytu w Hiszpanii widziałem tylko dwa nie zniszczone kościoły i chyba do lipca 1937 nie pozwolono otworzyć żadnego z kościołów, aby [ wierni mogli] wysłuchać mszy, z wyjątkiem jednego czy dwóch zborów protestanckich w Madrycie” donosił lewicowy pisarz Georg. (G. Orwell, Homage to Catalonia, San Diego, New York and London,1980, s. 52, w: Marek Jan Chodakiewicz, Zagrabiona pamięć: Wojna w Hiszpanii 1936-39, Warszawa 1997, s.26 )

W sumie zamordowano, często w niesłychanie bestialski sposób ok. 8000 duchownych, zniszczono 20000 świątyń. Dopiero zwycięstwo gen. Franko w 1939 roku położyło kres temu szaleństwu i doprowadziło w następnych latach do pojednania narodowego.

Jaka przyszłość czekała ten kraj można sobie wyobrazić czytając oświadczenia socjalistycznej posłanki Margarity Nelken w Kortezach, (Hugh Thomas, The Spanish Civil War): „Jesteśmy zdecydowani zrobić w Hiszpanii to, co zrobiono w Rosji. Plan hiszpańskiego socjalizmu i rosyjskiego komunizmu jest taki sam”, oraz „ … musi wybuchnąć ogromnym płomieniem pożar rewolucji, który dostrzegą na całym świecie i kraj muszą zalać fale krwi…” (El Socjalista, Carroll The Last, s.17-18, w: Marek Jan Chodakiewicz, Zagrabiona pamięć op.cit., s.37)

 

Ciągnąc dalej? Opisywać szczegóły tortur?… A to co przedstawiono, jest jeno przykładowym dotknięciem rozszalałego antyteistycznego, fragmentu naszych dziejów. Historii ukazującej, jak demony zmieniają człowieka na swój obraz i podobieństwo, kiedy nie chce on być na wzór i podobieństwo Stwórcy. Ale postępowi „historycy” próbują wciąż zakrywać demoniczne - całkiem niekościelne – szaleństwa swoich duchowych (a i niekoniecznie tylko duchowych) przodków, „demaskacjami” jakości przedstawianej w naszych opisach.

________________________________________________________________

66.

1931 r. Papież Pius XI wydaje encyklikę “Non abbiamo bisogno”, w której jest mowa o wdzięczności kościoła dla faszyzmu za zlikwidowanie wroga - socjalizmu.    

 

________________________________________________________________

KN Ad.66

 

Encyklika “Non abbiamo bisogno” poświecona była obronie organizacji katolickich – szczególnie młodzieży - wychowujących swych członków w duchu chrześcijańskim a atakowanym z impetem przez masońską i faszystowską propagandę. Doprawdy, nie potrafiłem znaleźć w nim sformułowania, o którym w p.66. Ponieważ jednak tekst jest łatwo dostępny poprzez Internet, łatwo sprawdzić jaki był jego cel. Przeczytać co napisano w obronie przed nieśmiertelnymi oskarżeniami o „mieszanie się do polityki”, (i to przeciw faszyzmowi - tak!). Tutaj wyjmijmy kilka cytatów. „ /…/ ileż brutalności i gwałtów, aż do bicia krwi, ileż uchybień w prasie, w słowach i czynach przeciw rzeczom i osobom, nie wyłączając Naszej osoby, poprzedziło, towarzyszyło i następowało za wykonaniem niespodziewanego zarządzenia politycznego, które bardzo często przez nieświadomość i złośliwą gorliwość rozciągano nawet na stowarzyszenia i związki, w które nie godziły wyższe zarządzenia, aż do oratoriów dla dzieci i kongregacji Dzieci Maryi. I wszystko to, przy akompaniamencie lekceważenia i gwałtów, musiało dziać się z takim udziałem członków i godeł partii, tak jednakowo od jednego do drugiego końca Włoch, z takim pobłażaniem ze strony Władzy i sił bezpieczeństwa publicznego, że czyni koniecznym pomyślenie o dyspozycjach, nadeszłych z góry. /…/ - pisał Pius XI w owej encyklice. „ /…/ Koncepcji, aby młode pokolenia należały do Państwa całkowicie i bez wyjątku, od pierwszych lat aż do lat dojrzałych, katolik nie może pogodzić z nauką katolicką, podobnie, jak nie może jej pogodzić z przyrodzonym prawem rodziny. Katolik nie może pogodzić z nauką katolicką twierdzenia, iż Kościół, Papież, winni ograniczyć się do zewnętrznych praktyk religijnych (Msza św. i Sakramenty), a reszta wychowania należy całkowicie do Państwa. /…/ (Skąd my to znamy?…) /…/ Tym, co nieco dokładniej znają historię Kraju, wiadomo, że antyklerykalizm miał we Włoszech takie znaczenie i siłę, jakich mu udzieliły masoneria i liberalizm, które nim kierowały. Za Naszych zaś dni zgody entuzjazm, jaki połączył i w zachwyt wprowadził cały Kraj w dniach Umowy Laterańskiej, nie pozostawiłby antyklerykalizmowi sposobu ponownego wzmożenia się, gdyby go nie wywołano i nie zachęcano go nazajutrz po tej Umowę. Potem, w ostatnich wypadkach, dyspozycje i rozkazy wprowadziły go do akcji, a następnie położyły mu kres, co wszyscy mogli widzieć i stwierdzić./…/ ” I jeszcze - w ramach znajdowania „aktualności” – taki cytat: /…/nieusprawiedliwionym i niegodnym imienia i wyznania katolików jest owo uroszczenie zwykłych wiernych, którzy chcą pouczać Kościół i Jego Głowę o tym, co wystarcza i co powinno wystarczać przy wychowaniu i chrześcijańskim kształtowaniu dusz, oraz przy ochronie, dalszym rozwoju u społeczeństwa, a głównie u młodzieży, zasad wiary i jej całkowitej skuteczności w życiu./…/ Na koniec urywek ze zdaniem, w którym występuje słowo ”socjalizm”: „/…/ Natomiast My, Kościół, Religia, wierni katolicy (i nie tylko My) nie możemy być wdzięczni (podkreślenie kn) tym, co po usunięciu socjalizmu i masonerii, Naszych (i nie tylko Naszych) zdeklarowanych nieprzyjaciół, na nowo ich, jak to widzą i ubolewają wszyscy nad tym, tak licznie dopuszczają z powrotem, tym silniejszych i nie bezpieczniejszych i szkodliwych, im bardziej ukrytych przy jednoczesnym faworyzowaniu ich przez nowy porządek.”

I tak to jest z tymi antykatolickimi rewelacjami. Przy okazji: Kardynał Achille Ratti – późniejszy Pius XI, był nuncjuszem Stolicy Apostolskiej w Warszawie, kiedy bolszewicka nawała miała zalać Europę, a która została zatrzymana pod Warszawą. On jeden z korpusu dyplomatycznego nie ewakuował się w chwilach dramatycznych zmagań, zakończonych przełomowym „Cudem nad Wisłą”. Kardynał a następnie Papież dobrze wiedział czym jest nowa odmiana materialistycznej ideologii. 11 lutego 1929 r. Pius XI zawarł tzw. układy laterańskie, w których potwierdzono na piśmie suwerenność Miasta Watykan, do czego w sposób istotny przyczynił się Benito Mussolini, ówczesny “duce” Italii. W 1937 roku Papież wydał encyklikę przeciw nazizmowi „Mit brennender Sorge” (Z palącą troską ) oraz „Divini Redemptoris” (o bezbożnym komunizmie).

I jak tu lubić takiego „mieszającego się do polityki” katolika?…

________________________________________________________________

67.

1933 r. Hitler oświadczył, ze w chrześcijaństwie widzi “niezachwiany fundament moralności; dlatego “obowiązkiem naszym jest utrzymanie i rozwijanie   przyjaznych stosunków ze Stolica Apostolska”. W czasie II Wojny Światowej papież Pius XII przyjmował na codziennych audiencjach niemieckich zbrodniarzy wojennych, udzielając im błogosławieństwa.    

_________________________________________________________________

KN Ad. 67

 

Oczywiście nie mogło zabraknąć i tego współczesnego mitu, sugerującego bliska współpracę papiestwa z pogańskim nazizmem. Również niosącego całkiem jawne oskarżenia o obojętność wobec zagłady Żydów. Mitu podłego oraz wyjątkowo bezczelnego, ponieważ dotyka on czasów stosunkowo bliskich, dobrze udokumentowanych. A mimo to liczy się na skuteczność kłamstwa, zwielokrotnianego przez usłużne tuby medialne, zaprogramowaną sztukę, literaturę. Przypomnijmy zatem kolejny raz kilka chociażby faktów:

- Od Adolfa Hitlera pochodzi wypowiedź, że „…taktyczne układy pokojowe z Kościołem nie przeszkodzą na doszczętne wykorzenienie chrześcijaństwa aż do ostatniej nitki…” ( G. May, Militareseelsorge i H. Missala, Fur Volk und Vaterland. Cyt. w: Kościół, katolicy i narodowy socjalizm, praca zbiorowa pod red. K. Gotto i K. Repgena, Warszawa 1983, s.31)

- Raichsleiter NSDAP - Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników - Martin Bormann, w piśmie okólnym do gauleiterów z 9 czerwca 1941r. dawał wytyczne: „… Coraz bardziej należy odwracać naród od Kościołów i ich organów, proboszczów (…) Nie należy pozwalać Kościołom na zyskanie ponownego wpływu na kierowanie narodem. Musi on być bez reszty i ostatecznie złamany” (Kościół, katolicy i narodowy socjalizm, s. 116-117) Efekt: zamordowanych 4000 kapłanów, przeważnie katolickich.

 

- „…Jedynie Kościół zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i wolności moralnej. Musze wyznać, że to, czymś kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bezwarunkowo…” - Albert Einstein (Time Magazine z 23 12 1940r.)

 

- Żydzi, którym za czasów Izabeli cofnięto – ze względów politycznych (ale to osobny, pasjonujący i dramatyczny temat o nielojalności ) - prawo pobytu w Hiszpanii /a wcześniej w Anglii, Francji, Portugalii /, znaleźli w dużej masie schronienie na terytoriach papieskich. I nigdy z papieskiego Rzymu nie byli wyganiani.

 

- Od marca 1939 roku papieżem został kardynał Eugenio Pacelli, obierając imię Pius XII. Jego głównym zadaniem – jak ogłosił - było ratowanie pokoju. A wiemy, że już wisiały czarne chmury nad Europą, zagrożoną nacjonalizmem i ideą Paneuropy pod zwierzchnictwem niemieckiej aryjskiej rasy ubermenschów. Starania Papieża nie zapobiegły wybuchowi wojny. W czasie jej trwania Pius XII wciąż nawoływał o pokój. Zabiegał o utrzymanie Rzymu z dala od walk. Planował publiczny protest przeciwko prześladowaniu Żydów, ale kiedy zorientował się, że może to pogorszyć sytuacje, odstąpił od tego zamiaru na rzecz innych form pomocy. Po upadku Mussoliniego i wkroczeniu Niemców do Rzymu 10 września 1943 roku, zagrożenie Watykanu stało się realne. Ambasador Rzeszy Ernst von Weizsacker zdefiniował relacje z Watykanem, jako politykę niewtrącania się (Nichteinmischung). „W tym celu sprawiał, by w Watykanie domyślano się, że represje Hitlera przeciwko zajmowanemu przez Papieża stanowisku, zresztą zupełnie nieskutecznemu, mogą charakteryzować się nieobliczalną przemocą. Wobec Berlina za to, usiłował przedstawić postawę Stolicy Apostolskiej jako będącą o ile nie przychylną wobec Niemiec, to przynajmniej wyrozumiałą i radykalnie naturalną.” (Pius XII i Druga Wojna Światowa, s.319)

 

Oskarżenia Watykanu i Piusa XII o współwinę za zagładę Żydów, jest tak samo sensowne jak oskarżanie Polski o współudział w zagładzie Żydów i podawanie do wierzenia nazwy: „Polskie obozy zagłady”. Pomówienia wyraźnie zaczęły się od 1963 roku, z przedstawieniem sztuki „Wikariusz” niemieckiego, protestanckiego, autora Rolfa Hochhuta. Papież wtedy już nie żył. Są poszlaki, że sztuka napisana była na zamówienie Kremla – jak np. twierdzi Ion Pacepa, były funkcjonariusz rumuńskiej Securitate, współpracujący również z KGB, który w 1968 r. uciekł na Zachód. A jeżeli przypomnimy, że Pius XII nie dopuścił po wojnie do utworzenia we Włoszech republiki komunistycznej, może będziemy bliżej, niektórych źródeł kalumnii na Niego rzucanych. Mają one na celu podważanie autorytetu Stolicy Apostolskiej a także odwracanie uwagi od tych, którzy mogli realnie pomóc w uniknięciu zagłady wielu Żydów – w tym swoim rodakom – w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, w czasie kiedy emigracja była możliwa. I później, kiedy docierali świadkowie i udokumentowane wiadomości na temat holokaustu (Zygelboim, Karski, Wilecki).

 

A co na temat „zaniechań” Piusa XII mówią świadkowie tamtych czasów?

 

- Joseph Lichten, żydowski historyk z B`nai B`rith zwrócił uwagę, że Pius XII oddał dobra Watykanu na wykup Żydów uwięzionych przez nazistów.

- Wielki Rabin Jerozolimy Isaac Herzog, w 1945 roku przesłał Papieżowi specjalne błogosławieństwo „za jego wysiłki na rzecz ratowania Żydów podczas okupacji nazistowskiej Włoch”.

- Minister sprawa zagranicznych Izraela Golda Meir w 1958 roku, wygłosiła w ONZ mowę pochwalną na cześć Piusa XII.

- Dawid Herstig, rzymski Żyd wydał w 1966 roku książkę „Die Rettung” (Ocalenie), w której stwierdza, że Papieżowi życie zawdzięcza 360 tys. rzymskich Żydów.

- Dyplomata i pisarz Pinehas Lapide ustalił, że Pius XII ocalił w sumie życie 860 tys. Żydów i zaproponował, aby tyle drzewek zasadzić w Izraelu na jego cześć.

- Naczelny Rabin Rzymu podczas wojny – Israel Zolli w swojej książce „Przed świtem” pokazał jaki wpływ na jego przejście na katolicyzm miała postawa katolików z Papieżem na czele w czasie wojny i prześladowania Żydow. Zolli na chrzcie przybrał imię kard. Pacelli (Piusa XII) – Eugenio. Wystarczy wziąć do ręki i przeczytać chociażby trzecią część wyznania „Dlaczego zostałem katolikiem”

- Następca rabina Zolli - Elio Toaf - wygłosił mowę pochwalną na cześć Piusa XII.

- Również sam Hochhut w post scriptum do swojej sztuki przyznał, że Watykan pomógł Żydom w czasie wojny. Autor tłumaczył, że miał 40 stron informacji wspierających jego tezę (o kolaboracji Piusa XII z Hitlerem – kn). Były to dokumenty „zmodyfikowaneprzez wywiad sowiecki. (z wyznań b. szpiega Securitate Iona Pacepa, za : serwisem KAI, cytowanym w - „Źródło” 6/2007 s.25)

- Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Kościoły protestanckie, żydowskie organizacje humanitarne uznały słusznie, że publiczna interwencja Watykanu nie miałaby wpływu na plany Hitlera, natomiast naraziłaby na niebezpieczeństwo Żydów ukrywanych przez Kościół.” Ukrywanych, dodajmy, również w okupowanej Polsce, w której groziła śmierć za udzielanie jakiejkolwiek pomocy Żydom. A np. na Węgrzech Kościół wydał Żydom 80 tysięcy fikcyjnych metryk, aby ratować ich od śmierci. Pamiętamy casus potępienia przez hierarchię katolicką Amsterdamu z 1942 roku prześladowania Żydów i w odpowiedzi wzmożenie deportacji oraz zagłady Żydów holenderskich (m.in. Edyta Stein)? Do końca wojny poniosło śmierć 90 proc. Żydów z Amsterdamu. Jakże charakterystyczne było przemówienie niemieckiego Komisarza Generalnego z 2 sierpnia tego roku, wygłoszone w odpowiedzi: „Jeśli Kościół katolicki myśli, że może mieszać się w tę sprawę nasza odpowiedź brzmi: Nie możemy tego zaakceptować.” (Stąpał po rozżarzonym węglu, „Gość Niedzielny” 15.07.2007, s.27)

- „Watykan wydał miliony na pomoc uciekającym Żydom, pomagając w dotarciu do bezpiecznego miejsca.” – to świadectwo Naczelnego Rabina Rzymu – Israela Zolli (Przed świtem, s.125) I dalej: „Nie ma takich otchłani rozpaczy, do której nie zstąpił by duch miłości Piusa XII. O wielorakich dziełach miłosierdzia Ojca Świętego można napisać tomy. Za wielkim Papieżem stoją księżą katoliccy na całym świecie, zakonnicy i zakonnice, a także świeccy.” (Przed świtem, s.216)

- Generał de Gaulle wspominając swoją audiencję u Papieża 30 czerwca 1944 roku, tak zapisał w swoich „Memoires de querre”: „Pius XII ocenia każą rzecz z punktu widzenia, który przerasta ludzi, ich przedsięwzięcia i kłótnie.” (w: Pius XII i Druga Wojna Światowa, s. 430)

- Marszałek Montgomery wyznał po śmierci tego Papieża: „To był wielki i dobry człowiek.” ( Sunday Times 12 października 1958 r. w: Pius XII i Druga Wojna Światowa, s. 430)

- Helmut Kohl – były kanclerz Niemiec – protestował przeciw oczernianiu Kościoła katolickiego. „Sugestie, że Pius XII >błogosławił Niemcom i Furerowi< uznał za absurdalne: władze wojskowe zakazały udziału żołnierzy w audiencjach papieskich, niektórzy czynili to potajemnie a Papież życzył im wyłącznie szczęśliwego powrotu do rodziny.” (Der Spiegel).

 

Z innych źródeł można dowiedzieć się o szczegółach umęczenia, zamęczania, katowania i mordowania ludzi na całym obszarze wdrażania wizji nowego, pięknego świeckiego świata. Oraz utrwalanego okrucieństwa, ludzi „wyzwolonych” z „okowów religijności” na wielkich obszarach Europy, Azji, Ameryki, Afryki. Literatury, póki co, nie brakuje.

Stare i nowe siły antykatolickie – grające szczególnie zaciekle starą kartą „antysemityzmu” – są w posiadaniu tak potężnych możliwości medialnego i ekonomicznego „przekonywania” do czarnych legend, iż wydaje się, że prawda przebić się nie będzie w stanie. Nieraz tak się wydawało…