2009-04-22
Obrazki z antykatolickiej wystawy
faktów, mitów i niechęci.(8)
57.
1543 r. Kopernik publikuje teorie heliocentryczna.
Jego dzieło trafia na kościelny indeks ksiąg zakazanych i pozostaje tam
aż do 19 wieku. (Czyli aż do 19 wieku kościół uznaje, iż ziemia tkwi nieruchomo
w centrum Wszechświata).
58.
1584 r. Giordano Bruno twierdzi iż gwiazdy są
innymi Słońcami, wokół których mogą krążyć inne planety, a na nich żyć inne
istoty. Za swoje poglądy zostaje spalony żywcem na stosie. Egzekucje opóźniono
o dwa lata z rozkazu papieża Klemensa VIII. Papieżowi zależało, by stos
na Campo dei Fiori stal się jedna z atrakcji dla pielgrzymów.
59.
1633 r. Galileusz próbuje rozpowszechniać teorie
heliocentryczna. Zostaje zatrzymany przez Inkwizycje i pod groźba tortur
zmuszony do odwołania swych poglądów. Inkwizycja skazuje go na dożywotni areszt
domowy.
60.
Poglądy świętego Augustyna
odzwierciedlały “naukowe” podejście Kościoła do świata: “Jest to niemożliwe,
aby po przeciwnej stronie Ziemi znajdowali się ludzie, gdyż w Piśmie Świętym
nie ma wzmianki o takim rodzie wśród potomków Adama.”
KN Ad. 57-60
„/…/aż do 19 wieku kościół uznaje, iż ziemia tkwi
nieruchomo w centrum Wszechświata” - konstatuje nasz odkrywca, co znaczy tylko tyle –
podobnie jak w wielu innych „demaskacjach” antykatolickich - iż oni uznają, że „kościół
uznaje”.
- Św. Augustyn żył w latach 354 -
430. Można domyślać się, że nie dorastał do swoich czasów, ponieważ na jego
miejscu postępowi geniusze nie tylko odkryliby kulistość Ziemi, heliocentryzm,
ale i internet, pozwalający rozsławiać ich fenomen ludom po krańce światów.
Widzialnych i niewidzialnych. Oczywiście w programie MY – A jakże!
A poważniej i po kolei:
Teoria heliocentryczna Kopernika
(kanonika Kościoła rzymskokatolickiego), w tamtych czasach była jedynie
hipotezą a nie dowodem naukowym. „Dopiero Isaac Newton (1643-1727) dowiódł
ruchu Ziemi, ale nie zdołał uczynić Słońca centrum.” „Pierwszy bezsporny dowód
na ruch Ziemi pochodził z roku 1748. Sam system kopernikański uznaje się za
ostatecznie udowodniony w roku 1838, kiedy to Friedrich Bessel wyznaczył
paralaksę gwiazdy 61Cygni. Jednakże, aby >zobaczyć< ten ruch, trzeba było
poczekać do roku 1851, czyli do odkrycia wahadła Foucolta. 22 czerwca 1633 roku
Galileusz w swojej mowie obrończej wysuwał właściwie jeden argument na poparcie
teorii heliocentrycznej – przypływy morza. /…/ Było to twierdzenie błędne -
rację mieli inkwizytorzy, którzy twierdzili, że jest to spowodowane
przyciąganiem Księżyca. Wszelkie animozje z zakonnikami miały zresztą korzenie
w przeszłości. Kiedy w roku 1618 pojawiły się na niebie komety, Galileusz
utrzymywał, że jest to jedynie efekt złudzenia optycznego i atakował jezuickich
astronomów, którzy utrzymywali, że komety te są rzeczywistymi obiektami
niebieskimi. Dopóki Galileusz oraz inni zwolennicy teorii heliocentrycznej
(wśród nich liczni kardynałowie i papieże) pozostawali w swych stwierdzeniach
na poziomie hipotez, to dyskusja toczyła się swobodnie. Problem zaczął się
wówczas, gdy ową nieudowodnioną hipotezę próbowano przedstawiać jako pewnik i
na dodatek przemieść na płaszczyznę teologii. Galileusz nie godził się na
kompromis proponowany przez kardynała Bellarmino, który zwracał się do niego
słowami: >możesz uznawać system kopernikański jako hipotezę, możesz nawet
przyjmować, że jest on lepszy od starego ptolomejskiego, ale nie mów nam,
żebyśmy reinterpretowali Pismo Święte, bo swojej hipotezy jeszcze nie
dowiodłeś. /…,/ W kontekście tychże poglądów Galileuszowi została wymierzona
kara, polegająca jedynie na nakazie ujęcia jego poglądów jako hipotezy /…/
Umieszczenie kopernikańskiego „De Revolutionibus” /…/ na indeksie Dzieł
Zakazanych (donec corrigatur – aż zostanie poprawione) jest
również zgodne z dzisiejszymi poglądami na temat poprawności prac naukowych.
Było to zresztą jedynym wkroczeniem Indeksu Dzieł Zakazanych na teren nauki.”
Przedstawianie hipotez jako prawd udowodnionych
i kierowanie ich do szerokiego odbiorcy, może stawać się niebezpieczną
manipulacją, czyniącą wielkie społeczne i duchowe spustoszenie (np. Darwin,
Marks, Freud.) Schyłek życia Galileusza (1564-1642), który korzystał z szacunku
i sympatii dostojników Kościoła, mimo, że wcześniej „korzystał z imprimatur,
ale nie uwzględniał związanych z nim zastrzeżeń”, upłynął na komfortowym
„wygnaniu”, mógł kontynuować swoje prace, „a cała jego pokuta polegała na
odmawianiu raz w tygodniu siedem psalmów pokutnych.”
Przy tym może trzeba przypomnieć,
że to Giuseppe Baretti wymyślił w 1757 roku w Londynie owe słynne „a
jednak się kręci”, które ówczesna propaganda włożyła w usta Galileo, a „od kardynała Baronio
pochodzi ów wspaniały cytat: >W zamyśle Ducha
Świętego Biblia ma pouczać, jak się do nieba idzie, a nie, co się dzieje z
niebem.< ”
A teraz zobaczmy na czym polegał
konflikt z Giordano Bruno (1548-1600), „kultową” postacią ścigaczy katolickiego
okrucieństwa (jakże często ideologicznych i bezpośrednich inicjatorów,
uczestników, popleczników, chwalców, całkiem świeckich hekatomb – ludobójstw
przekraczających skalą i metodami wszelkie wyobrażenia.) Przypomnijmy w
ogromnym skrócie fragmenty drogi, które zaprowadziły Bruno na stos: Giordano
wstąpił do zakonu dominikanów, przyjął świecenia kapłańskie, uzyskał licencjat
z teologii, poczym….zaczął głosić poglądy za które wszczęto przeciw niemu
proces o herezję. „Zrzucił habit zakonny, zmieniając zależnie od okoliczności
przynależność wyznaniową.” Zamieszkiwał w rożnych miastach Włoch, w Szwajcarii,
Francji, w Londynie popadł w konflikt z profesurą uniwersytetu oksfordzkiego;
krotko przebywał w Moguncji, Magdeburgu, Frankfurcie n. Menem, Pradze, wykładał
na uniwersytecie w Wittenberdze. Po powrocie do Włoch w 1591 roku, w roku
następnym wydany został inkwizycji. Długotrwały proces (1592-1600), w czasie
którego Bruno odwołał swoje poglądy, zakończył się wyrokiem śmierci. Trzeba
uświadomić wyraźnie, że wyrok ten nie był li tylko karą za poparcie teorii
kopernikańskiej. Wspomnijmy choćby to, iż „w roku 1594 odwiedził Uniwersytet w
Salamance wysłannik królewski i apostolski don Juan de Zu`ning, członek Rady
Najwyższej, późniejszy Inkwizytor Generalny. Założył tu Wydział Nauk
Matematycznych, jakiego nie miała wtedy żadna uczelnia europejska. Zalecił
m.in., aby podręcznikiem do astrologii była praca Kopernika” (G. Testas i J.
Testas - Inkwizycja za: Vicente Palacio Atard – Razo`n de la Inquisicion).
Giordano Bruno „był poprzednikiem panteizmu /…/ B. uważał wszystkie religie za
symbole prawd filoz., dostępne dla ludzi niewykształconych i konieczne do
kierowanie ludem; praktyki rel. uważał za zabobon, spowodowany ignorancją;
interpretował racjonalistycznie, a także ośmieszał podstawowe dogmaty religii
chrześcijańskiej.” Czy dzisiaj, w tolerancyjnym jakoby świecie, ośmieszanie
islamu, judaizmu, innych religii – również np. „religii” zdeformowanego
feminizmu, nie mówiąc o Holocauście – nie spotyka się z niesłychanie agresywnymi
formami odporu?… Plugawić można jedynie chrześcijaństwo z katolicyzmem na
czele. To bezpieczne. I przynoszące profity – czyż nie?…
61.
1854 r. Wprowadzono dogmat o
Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny.
KN Ad. 61
To jest
problem absolutnie teologiczny, związany z odczytywaniem i przemyśleniami
zapisów Pisma Świętego (Potwierdzony podczas objawień w Lourdes w 1858 roku).
62.
1855 r. Sprzeciw Kościoła wobec
Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Kościół głosił iż “wolność to bluźnierstwo,
wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw w
imię Boga”.
KN Ad. 62
Konstytucję
Stanów Zjednoczonych Ameryk, uchwalono 17
września 1787 roku a weszła w życie 4 marca 1789. „Demaskatorska” fraza: „Wolność
to mówienie kłamstw w imię Boga” jakoś nie przystaje do fundamentalnych
wskazówek, podawanych przez wieki za Ewangelią, jak np. te: „Do wolności
wyswobodził nas Chrystus”(Ga 5,1 ) „Wszystko mi wolno, ale nie
wszystko przynosi mi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w
niewolę.” (1Kor 6,12), „I poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”
(J 8,32). Chyba, że została wyrwana z kontekstu, co bywa standardem w
postępowych „demaskacjach.
Wolność definiowana jako
dowolność, jako prawo, jako alibi do zaspakajania wszelkich „zachceń” jest
oczywistym złem. To prawda, której nie potrafią zrozumieć zinfantylizowane
umysły, niedojrzałych osób. Niedojrzałych intelektualnie, psychicznie, duchowo,
niezależnie od metrykalnych zapisów. I zupełnie nieadekwatnie do przydzielonych
– jakże często przez podobnych sobie „mędrców” - tytułów czy mianowań na
„autorytety”. Wolność, aby nie była ślepym zaułkiem człowieka i
człowieczeństwa, zawsze musi być skojarzona z kontekstem w
jakim jest i może być wykorzystywana, tak aby nie naruszać obszaru wolności
bliźnich, nie wieść ich, i siebie, na manowce kłamstwa. Bo one odwodzą od dróg
poszukiwania prawdy. W konsekwencji oddalają od Prawdy Absolutnej – od Boga. Z
obowiązków wypływają (jako następstwo) prawa, o czym wiedział nawet ideolog
lewicy włoskiej - rewolucjonista Giuseppe Mazzini. Ale to było dawno, a obecne
pragmatyczne lewactwo takimi skomplikowanymi procesami myślowymi nie zajmuje
się. Są ważniejsze priorytety, kiedy trzeba robić kasę…
Nie wiem na ile można tą dygresję
„na tle” podpiąć pod zamysł Konstytucji Stanów Zjednoczonych i kontekst
doniesienia o którym w p. 62. Trzeba znać oryginał i kontekst owego
„głoszenia”. Jeżeli było. Piszę: „jeżeli było”, ponieważ posługiwanie się
własnymi odczuciami w odczytywaniu doniesień (a nawet ich tworzenie), w wydaniu
postępowych odkrywców bywa częstokroć wyzwolone od krepujących więzów
rzeczywistości.
63.
1870 r. Wprowadzono dogmat o
nieomylności papieża.
KN Ad. 63
Tak. Wtedy
jedynie, kiedy Papież wypowiada się ex catedra w sprawach wiary.
Praktyka potwierdza ten aksjomat.
64.
-Początek XX wieku - Papież Leon
XIII nadal udowadnia, ze najwyższa kara daje się uzasadnić następująco: “Kara
śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu Kościoła,
gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i narusza jedność duchowa”.
KN ad. 64
Nie
zidentyfikowałem źródła (a tym samym prawdziwości i ew. kontekstu) owej
wypowiedzi (zresztą to jeden z popularnych cytatów na wielu lewych stronach.
Bez podania odniesienia, oczywiście).
Na początku należy przypomnieć,
że Papież Leon XIII podpadł masonerii, komunistom i innej lewiźnie duchowej
Encykliką „Humanus Genus” z 1884 roku. (Takich demaskacji lewactwo nigdy nie
daruje.) A teraz spójrzmy na kilka zdań z różnych dokumentów wydanych przez
Leona XIII, zbliżonych do tego problemu:
- >> W „Quod apostolici muneris” Papież pisze, że „Gdyby
zaś samowola ustawodawców i władców nakazywała lub wprowadzała, co
zaprzeczałoby prawu Bożemu lub naturalnemu, to godność i obowiązek
chrześcijańskiego imienia a także wskazanie apostolskie zalecają, >bardziej
słuchać Boga niż ludzi< (Dz Ap 5. 29) ”.
- W „Immortale Dei” pisze, że „ustawy
mają na celu dobro powszechne, nie zachcianki i namiętności ludu, nie kaprys i
błędne mniemanie tłumu, ale prawdę i słuszność”.
- W „Sapientiae Christianae” czytamy: „Prawo
nie jest niczym innym, jak rozporządzeniem wydanym przez prawowitą władzę
odpowiednio dla zasad rozsądku, a ku ogólnemu dobru” . Papież pisze też, że „Przepisy
ustanowione przeciw woli Bożej [...] nie są [...] prawem”. Dając tym samym prawo do walki
z nieprawowitą władzą. „Jeżeli ustawy ludzkie zawierają
cokolwiek, co jest przeciw prawu Bożemu, jest to rzeczą słuszną i obowiązkiem
nie słuchać ich. Prawo musi być zgodne z dobrem powszechnym.”.
- „Obydwa rodzaje prawa Bożego, zarówno
to, które rozpoznajemy w świetle naturalnego rozumu, jak też to, które zostało
obwieszczone w księgach spisanych pod Bożym natchnieniem, wyraźnie zakazują,
aby nikt poza publiczną sprawą sądową nie pozbawiał kogokolwiek życia, albo go
ranił, chyba że zmuszony by został do tego koniecznością obrony samego siebie.” / List Pastoralis offici
z 19 IX 1891/ <<
Jeżeli chcemy umieścić dylemat
zadawania śmierci w głębokim kontekście historycznym, społecznym, również
teologicznym, trzeba sięgnąć do Kodeksu Hamurabiego bądź Pism Starego Testamentu
(np. judaizm - kamienowanie). Zostańmy jednak przy obowiązującym stosunku
Kościoła rzymskokatolickiego zapisanego w jego Katechizmie (wraz z Corrigenda),
uwzględniające nauczanie Jana Pawła II, ujęte w encyklice Evangelium vitae.
·
Zapis 2268 Katechizmu mówi: „ Piąte przykazanie zakazuje pod grzechem
ciężkim zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Zabójcy i ci, którzy
dobrowolnie współdziałają w zabójstwie, popełniają grzech, który woła o pomstę
do nieba.”
·
Zapis 2269: „Piąte przykazanie zakazuje także podejmowania jakichkolwiek
działań z intencją spowodowania pośrednio śmierci osoby. Prawo moralne
zakazuje narażania kogoś bez ważnego powodu na śmiertelne ryzyko oraz
odmówienia pomocy osobie będącej w niebezpieczeństwie.”
·
W zapisach 2263-2267 dopuszcza się unieszkodliwienie napastnika w
uprawnionej obronie. „Uprawniona obrona może być nie tylko prawem, ale poważnym
obowiązkiem tego, kto jest odpowiedzialny za życie drugiej osoby, za wspólne
dobro rodziny lub państwa.” „Nie wykluczając kary śmierci w przypadkach
najwyższej wagi.”
·
Przy czym w Corrigenda (Poprawki naniesione przez Kongregacje
Nauki i Wiary) następuje uzupełnienie w poz. 2267: „ /…/ dzisiaj, biorąc pod
uwagę możliwości jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnie i
unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości
skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy >są bardzo
rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale<”
·
Ostatnia część poprzedniego zdania jest cytatem z encykliki Evangelium
vita, 56, który to cytat w rozwinięciu brzmi tak: Władza publiczna powinna
przeciwdziałać naruszaniu praw osobowych i społecznych, wymierzając sprawcy
odpowiednią do przestępstwa karę, jako warunek odzyskania prawa do korzystania
z własnej wolności. W ten sposób władza osiąga także cel, jakim jest obrona
ładu publicznego i bezpieczeństwa osób, a dla samego przestępcy kara stanowi
bodziec i pomoc do poprawy oraz wynagrodzenia za winy. Jest
oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary
powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego
wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej
konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa.
Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych,
takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.”
Obrazki z antykatolickiej wystawy faktów,
mitów i niechęci.(9)
65.
1917 r. Tortury były
prawnie dozwolone przez Kościół od roku 1252, w którym zostały ustanowione
przez papieża Innocentego IV, aż do roku 1917, w którym to zaczął
obowiązywać nowy Codex Juris Canonici.
________________________________________________________________
KN ad. 65
Rok 1917?… No tak, zapewne wtedy nastąpiło ostateczna ratyfikacja tajnego
porozumienia z bolszewikami, którzy zastąpili papiestwo w tym dziele…
Przepraszam za ten ponury żart.
Tortury stosowano w całym starożytnym i średniowiecznym świecie. Późniejsze
stulecia - z naszymi włącznie (a może szczególnie) zmieniły tylko skalę
zastosowań i rozszerzyły gamę bestialstwa. Kościół starał się kodyfikować
zasady, dawać szanse oskarżonym, łagodzić, aby nie wydawano ofiary na łup
rozszalałej gawiedzi, czy nie stosowano ich w ramach zwykłych porachunków.
Pisaliśmy o tym ad. 33-38. Później sprawy potoczyły się już swoją drogą.
Nastąpiło radykalne rozdzielenie Kościoła od władzy świeckiej. Napoleon I w
1809 wcielił państwo Kościelne do królestwa Italii, a w 1870 stało się ono
częścią państwa włoskiego /poza Watykanem/. Władza jak najbardziej cywilna
zdecydowanie „wzięła sprawy w swoje ręce”. I zaczęły się tu i tam rzezie oraz
tortury na skalę dawniej niewyobrażalną. Po czym nastał chroniczny stan owej
choroby…
Przypomnimy sobie przynajmniej niektóre fragmenty tego postępowego, całkiem
niekościelnego pejzażu? I może - żeby nie rozwlekać - wybierzemy tylko elementy
walki ze znienawidzonymi wyznawcami Jezusa Chrystusa.
-Od czego by tu zacząć?… Może króciutko o metodach tzw. Wielkiej Rewolucji
Francuskiej, która miała dać ludziom wyzwolenie? Wyzwolenie również od życia,
które zagwarantował im Ludwik XVI znosząc karę śmierci. (nb. Karol Marks
określił Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela proklamowana przez francuskie
rewolucyjne Zgromadzenie Narodowe w 1789 roku, „sprzedawaniem kadziła z
pożytkiem dla klasy mieszczańskiej”)
-
Wynalazek taśmowego gilotynowania „wrogów ludu”, można nawet zakwalifikować do
humanitarnych osiągnięć techniki jakobińskiej. Dopiero Wandea pokazała rozmach
wdrażania ateistycznego postępu pod hasłem: „Wolność, równość, braterstwo albo
śmierć” (tak! – o tym ostatnim członie postępowego hasła jakby
zapominano…czemuś…), tudzież praktyczne podejście do czystek: ze skóry
wandejczyków robiono buty i rękawiczki, a z tłuszczu – mydło.(Reynald Secher – Le
genocide franco-francais: la Vandea vengee) Rewolucyjny generał Westerman,
po wymordowaniu ok. 150 tysięcy katolików wandejskich tak meldował Centrali:
„Obywatele
republikanie, Wandea już nie istnieje! Dzięki naszej wolnej szabli umarła wraz
ze swoimi kobietami i dziećmi /…/ Wykorzystując dane mi uprawnienia, dzieci
rozdeptałem końmi i wymordowałem kobiety, aby nie mogły płodzić bandytów. Nie
żal mi ani jednego więźnia. Zniszczyłem wszystkich.” Paryż pochwalił
staranność w „oczyszczaniu ze
złej rasy”. Katolicy broniący swej wiary okazali się „złą rasa”. I tak zostało w
dogmatach postępu. Co usprawiedliwiło następne „oczyszczania” globu.
-
Wielki sternik postępu Włodzimierz Illicz Lenin określił: „Moralnem jest to tylko, co jest
pożyteczne dla partii …” … a „ …wszelka idea Boga, wszelkie z nią kokietowanie
jest nikczemnością dla napiętnowania której brakuje dość silnych słów; to
najniebezpieczniejsza infekcja w społeczeństwie…” (Marian Zdziechowski, W
obliczu końca, Wilno 1937, s. 334)
-
Anatolij W. Łunaczarski reprezentatywny „komisarz oświaty, radziecki
filozof i teoretyk kultury, przedstawiciel estetyki marksistowskiej” -
nakreślił praktyczną wizję walki poprzez „oświatę”: „Wszystkie religie są trucizną,
przede wszystkim zaś chrześcijaństwo, bo chrześcijaństwo naucza miłości
bliźniego i miłosierdzia, a jedno i drugie przeczy naszym zasadom”, „ precz z
miłością bliźniego my potrzebujemy nienawiści, musimy umieć nienawidzić. Tylko
za tę cenę zdobędziemy świat”, „Sprzątnęliśmy królów tej ziemi, zabieramy się
do królów nieba”, a Stiepanow – jego współpracownik uzupełnił: „Zadaniem naszym nie
jest reformowanie, lecz niszczenie wszelkiej moralności .” (Marian
Zdziechowski, Walka o dusze młodzieży, Wilno1927,s.34 za: Internationale
Antibolschewistische Rundschau, Genewa 1926, marzec.)
- Jemielian Gubelman -
Jarosławski dostał od kierownictwa partii bolszewików zadanie stworzenia ruchu
antyreligijnego działającego w oparciu o Czeka, później GPU. Wszelkie odruchy
protestu niszczone były terrorem. Doszło do tego, iż zabroniono stawiania
krzyży, również na mogiłach (raziły uczucia?…), nauczania dzieci i młodzieży
religii, odprawiania nabożeństw, udzielania sakramentów. Zaczęto popularyzować
pozdrowienie: „Boga niet ” z odpowiedzią: „I nie budiet” lub:
„I nie nada”. (Roman Dzwonkowski SAC, Kościół katolicki w ZSSR 1917 –
1939. Zarys historii. Lublin 1997, s.100)
- Nikołaj I. Bucharin z
komunistyczną prostotą wykładał: „…Rozstrzeliwania stanowią jedną z form budowy
społeczeństwa komunistycznego (…) bez masowych represji i rozstrzeliwań nie
zbudujemy komunizmu” . „ Każdy ksiądz jest antyrewolucjonistą, każdy akt
religijny jest antysowiecki, ktokolwiek idzie do kościoła ten obraża rewolucję i
jej zasady”, ostrzegała jedna z gazet moskiewskich w 1929r. W 1930 r.
zapowiadano „ostateczne rozwiązanie otumanienia religijnego mas i bezwzględną
walkę z wszelkimi religiami w najszerszym znaczeniu tego słowa”. ( Op.cit.
s.201). Realizacja: zamordowano ok. 200 tysięcy duchownych różnych wyznań; 300
tys. uwięziono, splądrowano i zniszczono 40 tysięcy świątyń. (Jerzy Robert
Nowak, Walka z Kościołem wczoraj i dzisiaj, Szczecinek 1999, s.11)
-
Pomysły Callesa, jednego z masońskich prezydentów Meksyku lat dwudziestych i
trzydziestych wspaniałego w urzeczywistnianiu „postępu” i „tolerancji ” XX
wieku i Bassolsa, jego ministra spraw wewnętrznych nie niosły zgniłych
kompromisów. Oto główne tezy ustawy z 1934r. o „wolnym i socjalistycznym
wychowaniu młodzieży”: „Każde dziecko od piątego roku życia należy do państwa. Wszystko zło
pochodzi od kleru. Bóg nie istnieje, religia jest mitem, biblia kłamstwem. Nie
potrzebujemy uznawać żadnych> bożków<, tj. ani rodziców, ani osób tak
zwanych >godnych szacunku<” ( x. A Zwoliński; Wokół masonerii,
Kraków 1993, s.95 )
Dla umożliwienia
realizacji masońskiego zamysłu, trzeba było wyeliminować w trybie ostatecznym
ok.100 księży i 40 tysięcy „Cristeros” protestujących, w końcu również z bronią
w ręku, przeciw dechrystianizacji kraju.
- W „ludowej” Hiszpanii
lat trzydziestych XX wieku: „…kościoły były niszczone wszędzie, tak po prostu
/…/. Przez sześć miesięcy mego pobytu w Hiszpanii widziałem tylko dwa nie
zniszczone kościoły i chyba do lipca 1937 nie pozwolono otworzyć żadnego z kościołów,
aby [ wierni mogli] wysłuchać mszy, z wyjątkiem jednego czy dwóch zborów
protestanckich w Madrycie” donosił lewicowy pisarz Georg. (G. Orwell, Homage to
Catalonia, San Diego, New York and London,1980, s. 52, w: Marek Jan
Chodakiewicz, Zagrabiona pamięć: Wojna w Hiszpanii 1936-39, Warszawa 1997, s.26
)
W sumie zamordowano,
często w niesłychanie bestialski sposób ok. 8000 duchownych, zniszczono 20000
świątyń. Dopiero zwycięstwo gen. Franko w 1939 roku położyło kres temu
szaleństwu i doprowadziło w następnych latach do pojednania narodowego.
Jaka przyszłość czekała
ten kraj można sobie wyobrazić czytając oświadczenia socjalistycznej posłanki
Margarity Nelken w Kortezach, (Hugh Thomas, The Spanish Civil War):
„Jesteśmy
zdecydowani zrobić w Hiszpanii to, co zrobiono w Rosji. Plan hiszpańskiego
socjalizmu i rosyjskiego komunizmu jest taki sam”, oraz „ … musi wybuchnąć
ogromnym płomieniem pożar rewolucji, który dostrzegą na całym świecie i kraj
muszą zalać fale krwi…” (El Socjalista, Carroll The Last, s.17-18, w: Marek Jan Chodakiewicz,
Zagrabiona pamięć op.cit., s.37)
Ciągnąc dalej? Opisywać szczegóły tortur?… A to co przedstawiono, jest jeno
przykładowym dotknięciem rozszalałego antyteistycznego, fragmentu naszych
dziejów. Historii ukazującej, jak demony zmieniają człowieka na swój obraz i
podobieństwo, kiedy nie chce on być na wzór i podobieństwo Stwórcy. Ale
postępowi „historycy” próbują wciąż zakrywać demoniczne - całkiem niekościelne
– szaleństwa swoich duchowych (a i niekoniecznie tylko duchowych) przodków,
„demaskacjami” jakości przedstawianej w naszych opisach.
________________________________________________________________
66.
1931 r. Papież Pius
XI wydaje encyklikę “Non abbiamo bisogno”, w której jest mowa o wdzięczności
kościoła dla faszyzmu za zlikwidowanie wroga - socjalizmu.
________________________________________________________________
KN Ad.66
Encyklika
“Non abbiamo bisogno” poświecona była obronie organizacji katolickich
– szczególnie młodzieży - wychowujących swych członków w duchu chrześcijańskim
a atakowanym z impetem przez masońską i faszystowską propagandę. Doprawdy, nie
potrafiłem znaleźć w nim sformułowania, o którym w p.66. Ponieważ jednak tekst
jest łatwo dostępny poprzez Internet, łatwo sprawdzić jaki był jego cel. Przeczytać
co napisano w obronie przed nieśmiertelnymi oskarżeniami o „mieszanie się do
polityki”, (i to przeciw faszyzmowi - tak!). Tutaj wyjmijmy kilka cytatów. „
/…/ ileż brutalności i gwałtów, aż do bicia krwi, ileż uchybień w prasie, w
słowach i czynach przeciw rzeczom i osobom, nie wyłączając Naszej osoby,
poprzedziło, towarzyszyło i następowało za wykonaniem niespodziewanego
zarządzenia politycznego, które bardzo często przez nieświadomość i złośliwą
gorliwość rozciągano nawet na stowarzyszenia i związki, w które nie godziły
wyższe zarządzenia, aż do oratoriów dla dzieci i kongregacji Dzieci Maryi. I
wszystko to, przy akompaniamencie lekceważenia i gwałtów, musiało dziać się z
takim udziałem członków i godeł partii, tak jednakowo od jednego do drugiego końca
Włoch, z takim pobłażaniem ze strony Władzy i sił bezpieczeństwa publicznego,
że czyni koniecznym pomyślenie o dyspozycjach, nadeszłych z góry. /…/ ”
- pisał Pius XI w owej encyklice. „ /…/ Koncepcji, aby młode pokolenia należały
do Państwa całkowicie i bez wyjątku, od pierwszych lat aż do lat dojrzałych,
katolik nie może pogodzić z nauką katolicką, podobnie, jak nie może jej
pogodzić z przyrodzonym prawem rodziny. Katolik nie może pogodzić z nauką
katolicką twierdzenia, iż Kościół, Papież, winni ograniczyć się do zewnętrznych
praktyk religijnych (Msza św. i Sakramenty), a reszta wychowania należy
całkowicie do Państwa. /…/ (Skąd my to znamy?…) /…/ Tym, co nieco dokładniej
znają historię Kraju, wiadomo, że antyklerykalizm miał we Włoszech takie znaczenie
i siłę, jakich mu udzieliły masoneria i liberalizm, które nim kierowały. Za
Naszych zaś dni zgody entuzjazm, jaki połączył i w zachwyt wprowadził cały Kraj
w dniach Umowy Laterańskiej, nie pozostawiłby antyklerykalizmowi sposobu
ponownego wzmożenia się, gdyby go nie wywołano i nie zachęcano go nazajutrz po
tej Umowę. Potem, w ostatnich wypadkach, dyspozycje i rozkazy wprowadziły go do
akcji, a następnie położyły mu kres, co wszyscy mogli widzieć i stwierdzić./…/
” I jeszcze - w ramach znajdowania „aktualności” – taki cytat:
/…/nieusprawiedliwionym i niegodnym imienia i wyznania katolików jest owo
uroszczenie zwykłych wiernych, którzy chcą pouczać Kościół i Jego Głowę o tym,
co wystarcza i co powinno wystarczać przy wychowaniu i chrześcijańskim
kształtowaniu dusz, oraz przy ochronie, dalszym rozwoju u społeczeństwa, a
głównie u młodzieży, zasad wiary i jej całkowitej skuteczności w życiu./…/ Na
koniec urywek ze zdaniem, w którym występuje słowo ”socjalizm”: „/…/ Natomiast
My, Kościół, Religia, wierni katolicy (i nie tylko My) nie możemy być
wdzięczni (podkreślenie kn) tym, co po usunięciu
socjalizmu i masonerii, Naszych (i nie tylko Naszych) zdeklarowanych
nieprzyjaciół, na nowo ich, jak to widzą i ubolewają wszyscy nad tym, tak
licznie dopuszczają z powrotem, tym silniejszych i nie bezpieczniejszych i
szkodliwych, im bardziej ukrytych przy jednoczesnym faworyzowaniu ich przez
nowy porządek.”
I
tak to jest z tymi antykatolickimi rewelacjami. Przy okazji: Kardynał Achille
Ratti – późniejszy Pius XI, był nuncjuszem Stolicy Apostolskiej w Warszawie,
kiedy bolszewicka nawała miała zalać Europę, a która została zatrzymana pod
Warszawą. On jeden z korpusu dyplomatycznego nie ewakuował się w chwilach
dramatycznych zmagań, zakończonych przełomowym „Cudem nad Wisłą”. Kardynał a
następnie Papież dobrze wiedział czym jest nowa odmiana materialistycznej
ideologii. 11 lutego 1929 r. Pius XI zawarł tzw. układy laterańskie, w których
potwierdzono na piśmie suwerenność Miasta Watykan, do czego w sposób istotny
przyczynił się Benito Mussolini, ówczesny “duce” Italii. W 1937 roku Papież
wydał encyklikę przeciw nazizmowi „Mit brennender Sorge” (Z palącą troską )
oraz „Divini Redemptoris” (o bezbożnym komunizmie).
I jak tu lubić takiego
„mieszającego się do polityki” katolika?…
________________________________________________________________
67.
1933 r. Hitler
oświadczył, ze w chrześcijaństwie widzi “niezachwiany fundament moralności;
dlatego “obowiązkiem naszym jest utrzymanie i rozwijanie przyjaznych
stosunków ze Stolica Apostolska”. W czasie II Wojny Światowej papież Pius XII
przyjmował na codziennych audiencjach niemieckich zbrodniarzy wojennych,
udzielając im błogosławieństwa.
_________________________________________________________________
KN Ad. 67
Oczywiście nie mogło zabraknąć i tego współczesnego mitu, sugerującego
bliska współpracę papiestwa z pogańskim nazizmem. Również niosącego całkiem
jawne oskarżenia o obojętność wobec zagłady Żydów. Mitu podłego oraz wyjątkowo
bezczelnego, ponieważ dotyka on czasów stosunkowo bliskich, dobrze
udokumentowanych. A mimo to liczy się na skuteczność kłamstwa,
zwielokrotnianego przez usłużne tuby medialne, zaprogramowaną sztukę,
literaturę. Przypomnijmy zatem kolejny raz kilka chociażby faktów:
- Od Adolfa Hitlera
pochodzi wypowiedź, że „…taktyczne układy pokojowe z Kościołem nie przeszkodzą
na doszczętne wykorzenienie chrześcijaństwa aż do ostatniej nitki…” ( G. May, Militareseelsorge
i H. Missala, Fur Volk und Vaterland. Cyt. w: Kościół, katolicy i narodowy socjalizm, praca zbiorowa pod red. K.
Gotto i K. Repgena, Warszawa 1983, s.31)
- Raichsleiter NSDAP -
Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników - Martin Bormann, w
piśmie okólnym do gauleiterów z 9 czerwca 1941r. dawał wytyczne: „… Coraz
bardziej należy odwracać naród od Kościołów i ich organów, proboszczów (…) Nie
należy pozwalać Kościołom na zyskanie ponownego wpływu na kierowanie narodem.
Musi on być bez reszty i ostatecznie złamany” (Kościół, katolicy i narodowy
socjalizm, s. 116-117) Efekt: zamordowanych 4000 kapłanów, przeważnie
katolickich.
- „…Jedynie Kościół
zagrodził drogę hitlerowskim kampaniom zdławienia prawdy. Nigdy przedtem nie
interesowałem się Kościołem, lecz dziś budzi on we mnie zachwyt i uczucie
przyjaźni. Jedynie Kościół bowiem miał odwagę i upór, by bronić prawdy i
wolności moralnej. Musze wyznać, że to, czymś kiedyś pogardzałem, dziś
wychwalam bezwarunkowo…” - Albert Einstein (Time Magazine z 23 12 1940r.)
- Żydzi, którym za
czasów Izabeli cofnięto – ze względów politycznych (ale to osobny, pasjonujący
i dramatyczny temat o nielojalności ) - prawo pobytu w Hiszpanii /a wcześniej w
Anglii, Francji, Portugalii /, znaleźli w dużej masie schronienie na
terytoriach papieskich. I nigdy z papieskiego Rzymu nie byli wyganiani.
- Od marca 1939 roku
papieżem został kardynał Eugenio Pacelli, obierając imię Pius XII. Jego głównym
zadaniem – jak ogłosił - było ratowanie pokoju. A wiemy, że już wisiały czarne
chmury nad Europą, zagrożoną nacjonalizmem i ideą Paneuropy pod zwierzchnictwem
niemieckiej aryjskiej rasy ubermenschów. Starania Papieża nie zapobiegły
wybuchowi wojny. W czasie jej trwania Pius XII wciąż nawoływał o pokój.
Zabiegał o utrzymanie Rzymu z dala od walk. Planował publiczny protest
przeciwko prześladowaniu Żydów, ale kiedy zorientował się, że może to pogorszyć
sytuacje, odstąpił od tego zamiaru na rzecz innych form pomocy. Po upadku
Mussoliniego i wkroczeniu Niemców do Rzymu 10 września 1943 roku, zagrożenie
Watykanu stało się realne. Ambasador Rzeszy Ernst von Weizsacker zdefiniował relacje
z Watykanem, jako politykę niewtrącania się (Nichteinmischung). „W tym
celu sprawiał, by w Watykanie domyślano się, że represje Hitlera przeciwko
zajmowanemu przez Papieża stanowisku, zresztą zupełnie nieskutecznemu, mogą
charakteryzować się nieobliczalną przemocą. Wobec Berlina za to, usiłował
przedstawić postawę Stolicy Apostolskiej jako będącą o ile nie przychylną wobec
Niemiec, to przynajmniej wyrozumiałą i radykalnie naturalną.” (Pius
XII i Druga Wojna Światowa, s.319)
Oskarżenia Watykanu i Piusa XII o współwinę za zagładę Żydów, jest tak samo
sensowne jak oskarżanie Polski o współudział w zagładzie Żydów i podawanie do
wierzenia nazwy: „Polskie obozy zagłady”. Pomówienia wyraźnie zaczęły się od
1963 roku, z przedstawieniem sztuki „Wikariusz” niemieckiego, protestanckiego,
autora Rolfa Hochhuta. Papież wtedy już nie żył. Są poszlaki, że sztuka
napisana była na zamówienie Kremla – jak np. twierdzi Ion Pacepa, były
funkcjonariusz rumuńskiej Securitate, współpracujący również z KGB,
który w 1968 r. uciekł na Zachód. A jeżeli przypomnimy, że Pius XII nie
dopuścił po wojnie do utworzenia we Włoszech republiki komunistycznej, może
będziemy bliżej, niektórych źródeł kalumnii na Niego rzucanych. Mają one na
celu podważanie autorytetu Stolicy Apostolskiej a także odwracanie uwagi od
tych, którzy mogli realnie pomóc w uniknięciu zagłady wielu Żydów – w tym swoim
rodakom – w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, w czasie kiedy emigracja
była możliwa. I później, kiedy docierali świadkowie i udokumentowane wiadomości
na temat holokaustu (Zygelboim, Karski, Wilecki).
A co na temat „zaniechań” Piusa XII mówią świadkowie tamtych czasów?
- Joseph Lichten,
żydowski historyk z B`nai B`rith zwrócił uwagę, że Pius XII oddał dobra
Watykanu na wykup Żydów uwięzionych przez nazistów.
- Wielki Rabin
Jerozolimy Isaac Herzog, w 1945 roku przesłał Papieżowi specjalne
błogosławieństwo „za jego wysiłki na rzecz ratowania Żydów podczas okupacji
nazistowskiej Włoch”.
- Minister sprawa
zagranicznych Izraela Golda Meir w 1958 roku, wygłosiła w ONZ mowę pochwalną na
cześć Piusa XII.
- Dawid Herstig, rzymski
Żyd wydał w 1966 roku książkę „Die Rettung” (Ocalenie), w której
stwierdza, że Papieżowi życie zawdzięcza 360 tys. rzymskich Żydów.
- Dyplomata i pisarz
Pinehas Lapide ustalił, że Pius XII ocalił w sumie życie 860 tys. Żydów i
zaproponował, aby tyle drzewek zasadzić w Izraelu na jego cześć.
- Naczelny Rabin Rzymu
podczas wojny – Israel Zolli w swojej książce „Przed świtem” pokazał jaki wpływ
na jego przejście na katolicyzm miała postawa katolików z Papieżem na czele w
czasie wojny i prześladowania Żydow. Zolli na chrzcie przybrał imię kard.
Pacelli (Piusa XII) – Eugenio. Wystarczy wziąć do ręki i przeczytać chociażby
trzecią część wyznania „Dlaczego zostałem katolikiem”
- Następca rabina Zolli
- Elio Toaf - wygłosił mowę pochwalną na cześć Piusa XII.
- Również sam Hochhut w
post scriptum do swojej sztuki przyznał, że Watykan pomógł Żydom w czasie
wojny. Autor tłumaczył, że miał 40 stron informacji wspierających jego tezę (o
kolaboracji Piusa XII z Hitlerem – kn). Były to dokumenty „zmodyfikowane” przez
wywiad sowiecki. (z wyznań b. szpiega Securitate Iona Pacepa, za : serwisem
KAI, cytowanym w - „Źródło” 6/2007 s.25)
- Międzynarodowy
Czerwony Krzyż, Kościoły protestanckie, żydowskie organizacje humanitarne
uznały słusznie, że publiczna interwencja Watykanu nie miałaby wpływu na plany
Hitlera, natomiast naraziłaby na niebezpieczeństwo Żydów ukrywanych przez
Kościół.” Ukrywanych, dodajmy, również w okupowanej Polsce, w której groziła
śmierć za udzielanie jakiejkolwiek pomocy Żydom. A np. na Węgrzech Kościół
wydał Żydom 80 tysięcy fikcyjnych metryk, aby ratować ich od śmierci. Pamiętamy
casus potępienia przez hierarchię katolicką Amsterdamu z 1942 roku
prześladowania Żydów i w odpowiedzi wzmożenie deportacji oraz zagłady Żydów
holenderskich (m.in. Edyta Stein)? Do końca wojny poniosło śmierć 90 proc.
Żydów z Amsterdamu. Jakże charakterystyczne było przemówienie niemieckiego
Komisarza Generalnego z 2 sierpnia tego roku, wygłoszone w odpowiedzi: „Jeśli
Kościół katolicki myśli, że może mieszać się w tę sprawę nasza odpowiedź brzmi:
Nie możemy tego zaakceptować.” (Stąpał po rozżarzonym węglu, „Gość Niedzielny”
15.07.2007, s.27)
- „Watykan wydał miliony
na pomoc uciekającym Żydom, pomagając w dotarciu do bezpiecznego miejsca.” – to
świadectwo Naczelnego Rabina Rzymu – Israela Zolli (Przed świtem, s.125) I
dalej: „Nie ma takich otchłani rozpaczy, do której nie zstąpił by duch miłości
Piusa XII. O wielorakich dziełach miłosierdzia Ojca Świętego można napisać
tomy. Za wielkim Papieżem stoją księżą katoliccy na całym świecie, zakonnicy i
zakonnice, a także świeccy.” (Przed świtem, s.216)
- Generał de Gaulle
wspominając swoją audiencję u Papieża 30 czerwca 1944 roku, tak zapisał w
swoich „Memoires de querre”: „Pius XII ocenia każą rzecz z punktu widzenia,
który przerasta ludzi, ich przedsięwzięcia i kłótnie.” (w: Pius XII i Druga
Wojna Światowa, s. 430)
- Marszałek Montgomery
wyznał po śmierci tego Papieża: „To był wielki i dobry człowiek.” ( Sunday
Times 12 października 1958 r. w: Pius XII i Druga Wojna Światowa, s. 430)
- Helmut Kohl – były
kanclerz Niemiec – protestował przeciw oczernianiu Kościoła katolickiego.
„Sugestie, że Pius XII >błogosławił Niemcom i Furerowi< uznał za
absurdalne: władze wojskowe zakazały udziału żołnierzy w audiencjach
papieskich, niektórzy czynili to potajemnie a Papież życzył im wyłącznie
szczęśliwego powrotu do rodziny.” (Der Spiegel).
Z innych źródeł można dowiedzieć się o szczegółach umęczenia, zamęczania,
katowania i mordowania ludzi na całym obszarze wdrażania wizji nowego, pięknego
świeckiego świata. Oraz utrwalanego okrucieństwa, ludzi „wyzwolonych” z „okowów
religijności” na wielkich obszarach Europy, Azji, Ameryki, Afryki. Literatury,
póki co, nie brakuje.
Stare i nowe siły antykatolickie – grające szczególnie zaciekle starą kartą
„antysemityzmu” – są w posiadaniu tak potężnych możliwości medialnego i
ekonomicznego „przekonywania” do czarnych legend, iż wydaje się, że prawda
przebić się nie będzie w stanie. Nieraz tak się wydawało…