Jedną rzeczą jest odkryć prawdę,

inną – zrozumieć ją,

a jeszcze inną – wszczęcie działania.

Prawda jako taka nie ma wartości dopóki nie jest wykorzystana lub zastosowana.
Walter White Jr.

 

     O wielości cywilizacji

FELIKS KONECZNY

ZYCIORYS

Feliks Koneczny urodził sie 1 XI 1862 r w Krakowie , starej stolicy Polski.Jego Ojciec przeniósł się do Krakowa z Mołdawii: to powodowało iż dlatego uwazano go za Czecha, lecz według kroniki jego rodu byli to Polacy ze Śląska którzy osiedlili sie na Morawach tylko na krótki okres czasu.

Feliks Koneczny był z wykształcenia zawodowym  historykiem .Uzyskał doktorat w 1888 r na  Wydziale filozofii  na ogólnie szanowanym uniwersytecie Jagiellońskim  w Krakowie , najstarszym Uniwersytecie w Polsce- założónym w 1364 r – i jednym z najstarszych w Europie Centralnej. Jego całe życie potem było w różny sposób powiązane z tym Uniwersytetem.

W 1890 r Polska Akademia Nauk w Krakowie wysłała go do Rzymu jako członka grupy badaczy, aby podjąć historyczne badania archiwów Watykanu.  Pracował tam jakiś czas. Po  powrocie do Krakowa został zatrudniony na stałe przez Akademię Nauczania. Wkrótce , dzieki swej wiedzy historyka  został mianowany szefem historycznej sekcji tej prominentnej Akademii. W 897 r  został bibliotekarzem  Jagiellońskiej Biblioteki pozostając na tym stanowisku do 1920 r.

W latach 1905 do 1915 także wydawał miesięcznik „Swiat Słowiański”.  Zgodnie z Kontynentalnym zwyczajem został mianowany Profesorem  Uniwersytetu Jagiellońskiego poprzez dokonanie „habilitacji” na dwóch uczelniach , jakie  były dozwolone przez władze okupacyjne , ( Kraków i Lwów , oba pod okupacją Austri)  lecz nie było tam wolnych miejsc czy też potrzeb na ztrudnienie osoby o jego kwalifikacjach  w dziedzinie historii.

Specjalizował sie w historii Wschodniej Europy: Rosji,  Ruteni, Kościół aPrawosławnego, Kanaci- i zmuszony był wykonywać swe badania bez wyposażenia Uniwersyteckiego.

328

Jego najważniesze prace i odkrycia naukowe  były stworzone w przeciagu 30 lat jego działalności.

Jednakże już wtedy zaczynał okazywać zainteresowanie w sudiach porownawczych historii i wtedy właśnie przybierała kształt jego doktryna naukowa ukazująca się szczątkowo w jego publikacjach.

Bardzo wcześnie został zachęcony do badań w tym kierunku z powodu jege zainteresowania się już jako studenta  w kierunku historii prawa co uczyło go aby przykładać wielką wagę do legalnego fundamentu życia społecznego.

Dopiero po odzyskaniu przez Polskę wolności mógł on okazać ogrom swej historycznej wiedzy.

W 1920 roku w wieku 58 lat otrzymał tytuł profesora ordynariusza historii Wschodniej Europy  na Uniwersytecie Imienia Króla Stefana Batorego w Wilonie.

To przywiodło go do drugiego najstarszego Uniwersytetu w Polsce , założonego w 1578r, lecz zamkniętego w 19 wieku przez rząd  okupacyjny Rosji i otwarty w 1919 r przez rząd  reanimowanej Polski.

To Wilno było miejscem gdzie był on caraz bardziej wciągany przez studia nad historią.

Miał odwagę mówić i pisać że metody adnministracji dyktatury  Piłsudskiego  w Polsce nie byly Polskie ani Europejskie, ale raczej były pod wplywem Turańskiego sposobu myślenia i działania.  Sprowadzilo to na  niego niezadowolenie rządu i w 1929 roku zostal usuniety z czynnej profesury uczelni i pozostawiony na pensji. Powrocil do Krakowa gdzie mieszkał aż z do śmierci.

Jego drugi zwiazek z Krakowem byl szczegolnie owocnym okresem dla jego studiów nad cywilizacjami.

Przeżyl Drugą Wojnę Swiatową  w wielkiej nędzy.Musiał zaplacic najwyzszą cene , powszechna dla wyedukowanej częsci społeczenstwa w tym czasie : stracił obu synów.

Jego syn Czesław , sędzia Sadu Najwyzszego w Warszawie , zostal zamordowany wraz z żona  15 Sierpnia 1944 r podczas niszczenia Powstania Warszawskiego przez oddziały Niemieckie. Jego młodszy syn Stanisław , prawnik w Katowicach, biorąc udział w podziemnej działalności , został aresztowany przez Niemców 22 Sierpnia 1943 roku w Krakowie, spedzil ponad rok w rożnych więzieniach Niemieckich i został rozstrzelany przez pluton egzekucyjny 23 Pażdziernika  1944 r w Brandenburgu –an-der-Havel.

W 1945 roku , będac w wieku 83 lat , Feliks Koneczny został ponownie powolany  na stanowisko  Profesora  na Uniwersytecie w Krakowie.Bardzo chory i słaby w ostatnich latach swego życia , nie zmniejszył tempa swej pracy pisarskiej nawet do ostatnich dni swego życia. Oddany Katolik, i Polski Patriota, publikował artykuły w katolickiej prasie i prowadził swa katolicką i patriotczną  działalność  w trudnych latach rządow komunistów.

329

Zmarl w Krakowie  10 Lutego 1949 roku. Częściowo w czasie wojny i częściowo po wojnie pisał i kompletował swe prace naukowe , wsród nich sa najważniejsze takie jak „ Cywilizacja Bizantyjska” i Cywilizacja Zydowska”. Prace te nigdy nie były drukowane i sa znane tylko przez ograniczona grupe przyjaciół li tylko w formie manuskryptu.

Od tłumacza:

Zyciorys ten byl pisany w latch 60 tych więc wydruk tych prac nie był autorowi znany. Obecnie przeduki i wydawnictwo jest prowadzone przez wyd. Antyk.  Pana  Marcina Dybowskiego.

Prace naukowe Feliksa Konecznego  wydane w formie ksiażek mozna nabyć   poprzez indywidualne zamowienia u pana MARCINA Dybowskiego  tel 502-225-232 lub email antyk@pol.pl zobacz tez  www.antyk.org.pl

O WIELOSCI CYWILIZACJI

PRZEDMOWA       Arnolda Toynbee

Polonica Publications wyświadczają przysługę studiom nad sprawami ludzkości, ogłaszając niniejszy angielski przekład naj­większego dzieła Konecznego. Jest ono jednym z kilku niezależ­nych wzajemnie od siebie dzieł, poświęconych dociekaniu na temat struktury spraw ludzkości na najszerszą skalę, jakie pojawiły się w różnych częściach Świata Zachodniego w ciągu życia ostatnich dwóch pokoleń. Koneczny ogłosił oryginalne, polskie wydanie tej książki, gdy przekroczył już wiek lat siedem-dziesiątych i gdy rozporządzał czasem do pisania go, ponieważ został przymusowo przeniesiony na emeryturę, tracąc swą kated­rę, gdyż zabierał głos w obronie wolności obywatelskiej. Ujmując rzecz zwięźle, Koneczny poddał roztrząśnięciu podstawowe kwe­stie nasuwające się w studiach nad cywilizacjami i doszedł do stanowczych i wartościowych wniosków. Po naszkicowaniu struktury społeczeństwa, rozważa on i odrzuca tezę, że różnice cywilizacji są skutkiem różnic rasy fizycznej. W istocie, odrzuca myśl, że owe różnice fizyczne mają jakikolwiek związek z róż­nicami duchowymi. Zwracając się do języka, dochodzi do wniosku, że poszczególne języki mają nierówną wartość jako nosiciele cywilizacji, ale powstrzymuje się od uznania tych kwalitatywnych różnic między językami za wytłumaczenie róż­nic, jakie widzi on w duchowej wartości poszczególnych cywiliza­cji. Zwracając się do religii, podkreśla wzajemną niezależność „wyższych" religii i cywilizacji

Koneczny wierzył w możliwość i w użyteczność ogólnego studium nad sprawami ludzkości. Jego własny, wybitny wkład w to studium był ukoronowaniem jego całoźyciowej pracy historyka. Przystąpił do swych uogólnień z poczwórnego*punktu wyjścia badacza wschodnioeuropejskiej i centralnoazjatyckiej historii, Polaka, rzymsko-katolickiego chrześcijanina i człowieka Zachodu. Poczynając od dziesiątego wieku, Polska była jedną z wschodnich marchii granicznych świata zachodniego. Specjalis­tyczne studia Konecznego jako historyka, łącząc się z jego narodową spuścizną Polaka, uczyniły go wrażliwym na różnice między cywilizacjami i to się stało natchnieniem jego studiów nad sumą dziejów ludzkości z punktu widzenia różnolitości cywiliza­cji. Uczyniło go także żarliwym patriotą świata zachodniego. To mu jednak nie przeszkodziło być zarazem patriotycznym Pola­kiem i żarliwym rzymsko-katolickim chrześcijaninem. Ale dla niego narodowa kultura Polski przedstawia wartość jako jedna z narodowych odmian wspólnej zachodniej, albo jak on ją woli nazywać, łacińskiej cywilizacji; a rzymsko-katolickie chrześcijań­stwo przedstawia wartość jako zachodnia forma chrześcijaństwa par exellence.

Ta postawa uczyniła Konecznego łaskawym dla protestan­tów. Widzi on w nich nie odstępców od katolickiej owczarni, lecz zachodnich chrześcijan, którzy odszedłszy od katolicyzmu, pozostali nadal ludźmi Zachodu, szczęśliwie dla Zachodu i dla siebie samych. Ten sam punkt widzenia sprawił, że trudno jest Konecznemu ocenić dodatnio wschodnie chrześcijaństwo pra­wosławne, monofizyckie i nestoriańskie, oraz niechrześcijańskie wyższe religie. Ceni on starożytny Rzym może nadmiernie, ze szkodą starożytnej Grecji. I jest surowy w ocenie zarówno cywilizacji bizantyńskiej, jak turańskiej, to znaczy koczowniczej eurazjatyckiej. Określa cywilizację moskiewskiej Rosji jako turańską; ale gdyby została ona przez niego określona jako bizantyńska, prawdopodobnie nie wyszłaby na tym o wiele lepiej.

Każdy badacz spraw ludzkich, jakkolwiek znakomity, jest dzieckiem swego własnego społecznego i kulturalnego otoczenia

Koneczny wierzył w możliwość i w użyteczność ogólnego studium nad sprawami ludzkości. Jego własny, wybitny wkład w to studium był ukoronowaniem jego całoźyciowej pracy historyka. Przystąpił do swych uogólnień z poczwórnego*punktu wyjścia badacza wschodnioeuropejskiej i centralnoazjatyckiej historii, Polaka, rzymsko-katolickiego chrześcijanina i człowieka Zachodu. Poczynając od dziesiątego wieku, Polska była jedną z wschodnich marchii granicznych świata zachodniego. Specjalis­tyczne studia Konecznego jako historyka, łącząc się z jego narodową spuścizną Polaka, uczyniły go wrażliwym na różnice między cywilizacjami i to się stało natchnieniem jego studiów nad sumą dziejów ludzkości z punktu widzenia różnolitości cywiliza­cji. Uczyniło go także żarliwym patriotą świata zachodniego. To mu jednak nie przeszkodziło być zarazem patriotycznym Pola­kiem i żarliwym rzymsko-katolickim chrześcijaninem. Ale dla niego narodowa kultura Polski przedstawia wartość jako jedna z narodowych odmian wspólnej zachodniej, albo jak on ją woli nazywać, łacińskiej cywilizacji; a rzymsko-katolickie chrześcijań­stwo przedstawia wartość jako zachodnia forma chrześcijaństwa par exellence.

Ta postawa uczyniła Konecznego łaskawym dla protestan­tów. Widzi on w nich nie odstępców od katolickiej owczarni, lecz zachodnich chrześcijan, którzy odszedłszy od katolicyzmu, pozostali nadal ludźmi Zachodu, szczęśliwie dla Zachodu i dla siebie samych. Ten sam punkt widzenia sprawił, że trudno jest Konecznemu ocenić dodatnio wschodnie chrześcijaństwo pra­wosławne, monofizyckie i nestoriańskie, oraz niechrześcijańskie wyższe religie. Ceni on starożytny Rzym może nadmiernie, ze szkodą starożytnej Grecji. I jest surowy w ocenie zarówno cywilizacji bizantyńskiej, jak turańskiej, to znaczy koczowniczej eurazjatyckiej. Określa cywilizację moskiewskiej Rosji jako turańską; ale gdyby została ona przez niego określ ona jako bizantyńska, prawdopodobnie nie wyszłaby na tym o wiele lepiej.

Każdy badacz spraw ludzkich, jakkolwiek znakomity, jest dzieckiem swego własnego społecznego i kulturalnego otoczenia

niezależnie od tego, że jest odrębną, osobną osobowością z włas­nym, indywidualnym spojrzeniem na Wszechświat. Jest on ograniczony — a zarazem wzbogacony — przez to że stoi na swoim własnym, szczególnym historycznym gruncie, co zostało mu narzucone przez przypadek urodzenia się w określonej chwili, w określonym miejscu. W sposób oczywisty, wysoce indywidual­ne podejście Konecznego do jego dzieła jest częściowo zabar­wione tchnieniem —jak Danielewskiego, czy Spenglera, czy Vico — wpływu jego kulturalnego otoczenia. Jest to fakt szczęliwy, że cały zastęp myślicieli mocuje się z tymi samymi zagadnieniami, opierając się o odmienne w czasie i przestrzeni grunty historyczne, na których stoją. Jest to także fakt szczęśliwy, że jeden z tych głosów to jest głos polski, bo Polska ma swoje słowo do powiedzenia dzisiejszemu zachodowi, jak to p. Giertych podkreś­la w przedmowie wydawców do niniejszego wydania wielkiego dzieła Konecznego.

Koneczny osiągnął to wszystko co osiągnął w ciągu życia, które było burzliwe i tragiczne, a długie. Osobista historia polskiego myśliciela jest obrazem tego, czym jest historia pol­skiego narodu. „Nieposkromiony" — jest przymiotnikiem jaki słowo „Polska" wywołuje w niepolskich umysłach.

Niniejsza przedmowa może i powinna być krótka, gdyż przedmowa wydawców wraz z wnikliwym wstępem mego przyja­ciela i kolegi, profesora Antona Hilckmana stanowią wszystko co jest potrzebne by wprowadzić dzieło Konecznego do czytającej po angielsku publiczności.


PRZEDMOWA WYDAWCÓW

Napisana przez Jędrzeja Giertycha

Wydawcy wydawnictwa „Polonica Series" postanowili wy­dać angielski przekład niniejszej książki ponieważ uważają, że Konecznego dociekania nad zagadnieniami cywilizacji mają wagę z punktu widzenia kryzysu świata zachodniego i dotyczą go; także, że jego główne dzieło może się okazać pożyteczne i pobu­dzające dla zachodniego czytelnika, poszukującego duchowej i moralnej orientacji.

Z dwóch względów cała spuścizna zachodniej cywilizacji jest dziś zagrożona. Przede wszystkim, życie samego świata zachod­niego uległo przekształceniu przez stanie się coraz więcej i więcej materialistycznym. Wszystkie tradycje wartości starej zachodniej cywilizacji są dziś poddawane wątpieniu i złudna, zewnętrzna błyskotliwość zachodniego życia nie może ukryć niepokoju, niezadowolenia i nawet rozpaczy licznych i w liczbę rosnących odłamów zachodniego społeczeństwa; nigdy się nie mieli „tak dobrze" w sensie materialnym, ale są oni w pełni świadomi, że to nie jest wystarczające dla szczęścia, a czasem, wręcz szczęście niszczy. Jest jasnym, że świat zachodni kroczy dziś po ścieżce, wiodącej do rozprężenia, na dalszą metę jest niemożliwe żyć tylko dla celów materialnych, a społeczeństwo hedonistyczne nie­świadome już swych duchowych podstaw nie może trwać.

Po wtóre, coś się obróciło i nadal obraca w złym kierunku w toku oddziaływania zachodniej cywilizacji na losy europejskiej ekspansji na inne części ziemskiego globu. Imperia kolonialne i wpływ polityczny Europy w innych częściach świata szybko się załamują, a to budzi w wielu słojach zachodniej opinii publicznej podejrzenie, że był jakiś defekt w podstawowych i kulturalnych ideach Zachodu: że pełne zadowolenia z siebie przekonanie o misji historycznej i o wyższości kulturalnej było oparte na nieporozu-

mieniu i że Europa nie odgrywała roli cywilizatora i wychowawcy świata, lecz odwrotnie, tylko ten świat eksploatowała. Oznacza to załamanie się wiary w zachodnią cywilizację, w jej wyjątkowość i w jej uniwersalną misję.

To prawda, że cały świat został zdobyty i jest nadal zdobywany przez formy kulturalne, które pochodzą z Europy, lub z innych części świata zamieszkałych przez potomków europejskich kolonistów; choć formy te są czymś całkiem innym od tego co przez wieki uważane było za istotę europejskiej cywilizacji. W całym świecie ludzie używają takich samych lub prawie takich samych samochodów, telefonów, telewizorów, karabinów maszynowych, zegarków i wiecznych piór jak te, które są używane w Europie. Noszą taką samą odzież, siedzą i śpią na takich samych meblach, gotują i jedzą takie same potrawy. Czytając te same wiadomości w podobnych do siebie gazetach, czytają także te same książki, oglądają te same sztuki teatralne i filmy, słuchając tej samej muzyki, malują takie same obrazy i budują takie same budynki. Uczą się tych samych przedmiotów w podobnych szkołach. Mają te same maniery i zwyczaje i często tę samą moralność. Uznają w pewnym stopniu te same, podstawowe zasady prawa, porządku, przy­zwoitego zachowania i polityki. Często, nawet takie rzeczy jak chrześcijańska era i kalendarz, chrześcijański tydzień, chrześ­cijańska niedziela przyjęte są w krajach, które poza tym są całkiem obce chrześcijaństwu. Idee europejskie kwitną w całym świecie. Komunizm nie jest tu wyjątkiem: doktryna ta, używana w tak wielkim stopniu jako narzędzie niszczenia europejskiego politycznego i kulturalnego wpływu, jest w istocie produktem Europy.

Ale w tym kosmopolitycznym ujednostajnieniu egzystencji materialnej, życia społecznego i nawet rządów intelektualnych i pojęć moralnych, odrębność i swoistość zachodniej cywilizacji ulega zatarciu. To tylko powierzchowna, zewnętrzna strona zachodniej kultury rozszerzyła się po świecie. W konsekwencji, nawet pojęcie tego co jest, a co w istocie nie jest Zachodem, zaczyna się gubić. Jest dziś wielu ludzi, którzy skłonni są uważać,

że Ankara i Tel-Awiw należą do Zachodu, ale w tym samym czasie skłonni są wątpić, czy uboga i zacofana, ale tradycyjnie moralna i pełna ładu górska wioska w Kalabrii, lub nawet w Starej Kastylii może naprawdę być uważana za należącą do Zachodu.

Dla wielu ludzi — tych, co mówią o „erze po-chrześci-jańskiej" i którzy patrzą na ludzkość metodą biologiczną, jako na sferę nieustannego nurtu zmian, nie zawierającego w sobie nic niezmiennego i trwałego — cywilizacja starej Europy jest czymś, co należy do przeszłości, albo w najlepszym razie jest częścią teraźniejszości, która szybko zmierza ku końco­wi. Utracili oni wiarę w zachodnią cywilizację; akceptują oni jej zmierzch, a nawet więcej: nie odczuwają z tego powodu żalu. Wierzą w nadejście nowej cywilizacji, materialistycz-nej i kosmopolitycznej, która będzie tak inna w porównaniu do starej cywilizacji chrześcijańskiego Zachodu jak ten chrześ­cijański Zachód był inny od świata antycznego, albo jak cywiliza­cje arabskiego Islamu inne są od starej Babilonii, Asyrii i Egiptu.

Poglądów ich nie podzielamy. I jesteśmy przekonani, że miliony ludzi w każdym kraju myślą tak samo, jak my. Jesteśmy zdania, że podstawowe wartości chrześcijańskiego Zachodu nie utraciły i nigdy nie utracą swej ważkości. Uważamy, że chrześ­cijański Zachód nie musi umrzeć i mamy nadzieję, że nie umrze. Uważamy, że materialne osiągnięcia zachodniej cywilizacji nie są jej najważniejszym składnikiem i że prawdziwa treść tej cywiliza­cji polega na pierwiastkach duchowych i moralnych. Uważamy, że wyjątkowość zachodniej chrześcijańskiej cywilizacji nie jest iluzją i kłamstwem i że ta cywilizacja rzeczywiście osiągnęła wyżyny, dotychczas nie osiągnięte przez inne cywilizacje; fakt rozkładu, niszczącego obecnie w wielu krajach; jej podstawy w niczym tej prawdy nie umniejsza. (Feliks Koneczny powiedział: „Nie myślmy, że łacińska — to znaczy zachodnio-enrześcijańska — cywilizacja upadnie; to my upadniemy). Uważamy, że chrześ­cijański Zachód nie utracił swej historycznej misji w świecie: ma on wciąż obowiązek szerzyć chrześcijaństwo wśród innych ludów, rozpowszechniać chrześcijańskie moralne ideały i zasady i poma gać innym cywilizacjom do podniesienia się na wyższy poziom moralny i do gruntownego przekształcenia się przez to. Jesteś1 my o tym wszystkim przekonani być może mocniej niż inni — bo jesteśmy Polakami. Nie uczestniczyliśmy w stuleciach zachodniej pychy i bogactwa i nie jesteśmy winni udziału w grzechach Zachodu wobec reszty świata, które wyrosły z odejścia od zasad chrześcijańskich. Znaliśmy tylko nieszczęś­cia, poświęcenia i wysiłki. Ale to nam pozwala widzieć w sposób wyraźniejszy rzeczy podstawowe: nie jesteśmy do­tknięci rozczarowaniem z powodu obecnego politycznego upadku Zachodu, oraz nie widzimy niczego niezwykłego w katastrofach i ruinach. Ale wiemy, że życie toczy się dalej po trzęsieniach ziemi, że wartości moralne i kulturalne nie tracą swojej wagi i że nadal musimy spełniać nasze obowiązki. Nie patrzymy z rozpaczą na przepaść chrześcijańskiej cywilizacji; wręcz odwrotnie, wierzymy, że Zachód, oczyszczony przez niepowodzenia i odczuwający skruchę z powodu swoich grze­chów wykrzesze z siebie nowe siły do nowych wysiłków i stanie się wierniejszym niż przedtem swoim obowiązkom i znowu osiągnie wielkie rzeczy.

Koneczny jest myślicielem, który analizuje osiągnięcia ist­niejących cywilizacji i który stawia zachodnią cywilizację bardzo w tej ocenie wysoko: — nie w tym co w jej osiągnięciach jest wtórne, lecz w tym, co jest podstawowe w jej założeniach. W czasie swego długiego życia studiował on zagadnienie cywiliza­cji we wszystkich jego aspektach i doszedł przez indukcyjne, obiektywne dociekanie do wniosków, które pozwalają nam lepiej zrozumieć to co stanowi istotne pierwiastki zachodniej chrześ­cijańskiej, albo, jak on ją nazywa, łacińskiej*) cywilizacji: co różni tę cywilizację, nie powierzchownie, lecz organicznie od innych cywilizacji i co jest nieodzowne dla jej utrzymania się przy życiu, jej zdrowia i jej siły.

Dzieło Konecznego jest interesujące z dwóch powodów.

*) Łacińskiej, bo obejmuje ona wszystkie narody, które w wiekach średnich posługiwały się łaciną w swej liturgii.

Po pierwsze, wynalazł on nową metodę badania życia ludzkich społeczeństw. Jest przeciwnikiem ocen a priori na temat cywilizacji i uważa że związane z nią zagadnienia powinny być zważone na podstawie zgromadzonych faktów wziętych z his­torycznego i społecznego doświadczenia z tą samą bezstronnością i dokładnością jak zagadnienia z dziedziny nauk ścisłych. Warto przy okazji zauważyć, że ta metoda indukcyjna, podobna do metod dociekań w naukach ścisłych, doprowadziła go do od­rzucenia niektórych teorii socjologicznych, wysnutych przez innych myślicieli drogą analogii właśnie z naukami ścisłymi

Po drugie, doszedł on do wniosków, które wyliczyliśmy wyżej. Widzi w łacińskiej (zachodnio-chrześcijańskiej) cywilizacji najwyższe jak dotąd osiągnięcie historycznego rozwoju ludzko­ści; określa, co stanowi podstawowe pierwiastki tej cywilizacji i uczy nas wiele o tym, co powinniśmy zrobić by uchronić tę cywilizację przed rozłożeniem się, lub upadkiem. Jego rady praktyczne — przeznaczone przez niego dla polskiego narodu, ciągle zagrożonego rozkładowymi wpływami pochodzącymi od obcych światów duchowych i kulturalnych są równie słuszne i przydatne w zastosowaniu do narodów zachodniej Europy czy Ameryki, będących przedmiotem, czasem w mniejszym, a czasem nawet w większym stopniu, tych samych rozkładowych wpływów i nacisków co Polska.

Mamy nadzieję, że czytelnicy angielscy i amerykańscy uznają książkę Konecznego za interesującą i użyteczną i w tej nadziei oddajemy ją do ich użytku.

Prosiliśmy zachodnio-europejskiego wielbiciela'myśli Felik­sa Konecznego, profesora Antona Hilckmana z uniwersytetu w Moguncji w Zachodnich Niemczech, by był łaskaw wprowa­dzić niniejszą książkę do czytelnika mowy angielskiej, oceniając jego wkład w nowożytną myśl i streszczając jego podstawowe poglądy. Mamy nadzieję, że wstęp profesora Hilckmana zachęci tego czytelnika i pobudzi go do przeczytania samej książki — i być może w przyszłości i innych książek Konecznego.

 

 

                      WPROWADZENIE

                            Anton Hilckman

Ph.D.   (Milan),  Rerum   Pol.D.   (Freiburg   in   Br.) Professor at the University of Mainz (Germany).

Anton Hickman  dr, Profesor  Uniwersytetu  w Maiz ( Niemcy)

 

Jednym z najswiekszych celów naszych czasów jest  przedsięwzięcie zrozumienia historii jako całości; kilka prób przeprowadzono aby ująć uniwersalną historyczna syntezę , ogólny obraz uniwersalnej historii.

Nie było ta takąnagląca potrzeba ludzi w czasach przeszłych jaką jest ona  teraz  dla nas. (To  „teraz „ możemy zrozumieć jako czas od poczatku  20  weku  do  do dzis – 1962 r)

Oswalda Spenglera teoria o historii i kultury była właśnie taka próba;czasami błyskotliwa na wielka skalę, nawet gdy w szczegółach była podatna na krytykę w całości była wręcz poronionym pomysłem, Nie ma ludzkości dla Splengara –jest to najwyżej abstrakcyjne pojęcie ,coś nie istniejcego, coś  pustego w rzeczywistości, i w konsekwencji nie było tez zadnej historii nieistniejącej ludzkości. Nie tylko nie było żadnej historii w przeszłości ale nie bedzie też żadnej historii w przyszłości. Wszystko co było w historii istotne , mówi Splenger , stało się zakresie osmiu wyższych cywilizacji, wśród których nasza , Zachodnia  jest ostatnia, wszystko inne jest „ nie -historycznie istnienie ”, i w najwyższym stopniu nieistotne. Spengler , którego historyczne myśli sa ukierunkowane naukami bilogicznymi, uważa cywilicje za tejemnicze  wielkie organizmy. Pojawiają sie w życiu, zakwitaja jak kwiaty w polu,  są rzeczywiście gatunkiem zakwitającym,wielkie, tajemnicze i cudowne,  obfitują w dojrzałe owoce, naste pnie schną i umierają , bo  te cudowne organizmy najwyższego gatunku,jak wszystko co zywe, są przedmiotem prawa życia  które w końcowej fazie stają sie prawem śmierci.Podmuch pesymizmy się wznośi z nauczania Spenglera. Jest to bezdyskusyjne chociaż Spengler czesto  energicznie broni się przed zarzutem pesymizmu. Dzisiejszym tematem jest doktryna Toynbee którą dyskutujemy. Obudziło się  wielkie zainteresowanie wśród wykształconej ludności  bardzo głębokim solidnym opracowaniem autora: dowód  wyiłku na zrozumienie historii jako całości,- o wymiarze który jesteśmy skłonni opisać, jej najbardziej wewnętrznych praw- stała się wielką tęsknotą,byc może największą tesknta naszych czasów.

 Doktryna Townsbee  przewyzsza doktryne Spenglera  historycznego obrazu. Nie znajdujemy w pracy  Toynbee tez  dogmatyczych  oraz   spekulacyjnego myśliciela , któr uwierzył w swe odkrycie sedna historycznej prawdy, nie tolerującego opozycji do swych tez, lecz są to  raczej uważne sformuowania empirysty, który stara się ciągle wyjaśnić i wzmocnić kazdą ze swych opinii w świetle nowych faktów.

2

 Zowu, w doktrynie Toynbee’ego znajdujemy  miejsce w historii dla elementu wolności; znowu z nim , człowiek poznaje wielce zdeterminowanych czynników , jego los leży znowu w jego rękach , i ze może on kreować wolną przyszłość dla swej rasy ( ludzkiej)

Filozofowie uniwersalnej historii staraja sie wszedzie zrozumieć znaczenie tego wieku „ aby zrobić namiar obecnego czasu”. (Ortsbestimmung der Gegenwarl," Lokalizacja terażniejszości” , to tytuł pracy Alexandra Riistowa. Nowe scieżki sa eksploatowane. Wszyscy ci myśliciele maja wspólny pogląd ze analizowanie  faktów w ich całości , wyrokowanie ogolnej wazności może być osiągnięte, nawet gdy nikomu dziś nie zależy  aby mówić o „prawach historii” w dosłownym znaczeniu.  Nawet niepewność poprzedniego wieku  wydaje sie nam reprezentować postęp w stosunku do zachowań w poprzednim wieku, kiedy była zdecydowana tendencja do osądzanie wartości na polu monanizmu, jak w dzidzinie naturalnych nauk, poprzez zdolność tworzenia samorzytnego ich  systemu praw.

Lekcja jaka wypływa z ogólnej wiedzy historii ma oczywiście wielkią wartość. Z doświadczenia i rozumienia hstorii, polityka bierze swoja orientacje na dobro lud zło, staje sie przkleństwem  lub błogosławieństwem dla ich narodów. Ogólnie jest znane ze narody mogą sie uczyć z historii : czy one mogą się jej nauczyć jest kolejnym pytaniem. Czy Narody mogą się uczyć jeden od drugiego?- czy naród może się nauczyc od tego? Wierzymy iż jest to możliwe. Jest to całkiem pewne w sferze jednej cywilizacji grupy narodów które maja wiele wspólnego. Gdyby Niemcy  1993 roku znaly wiecej Anglie lub Szwajcarie, i gdvby dokonały praktycznej dedukcji z tej wiedzy, nie stałoby sie możliwe

 

 

3. dla Hitlera stanie sie dyktatoremNiemiec, demonem Europy  i dostawcą nieobliczalnego cierpienia na Zahodnią społeczność Wierzymy że doktryna Polskiego myśliciela naszych czasów , na historie cywilizacji, może być wielkiej wagi dla ogólnej historycznej myśli ,dla Narodów Zachodniej Europy, także  w : praktycznym politycznym ksztaqłtowaniu ich przeznaczenia:zakładając , oczywiście*, że doktryna stanie sie ogólnie znana.  To nasze oświadczenie nie powinno nikogo dziwić:   Polska jest najbardzie Wschodnim krajem Zachodniej Europy, Kresami Zachodu , ze tak powiem. Przez tysiąc lat Polska była murem obronnym zachodu przed Wschodem: przeciwko puchnacej powodzi która zagrażała Europie  w postaci obcego swiata  ktory więcej niz raz atakował wrogo nasz włąsny swiat. Strażnik na murach, straz na Kresach, wymaga dokładnej wiedzy o tym kto jest sojusznikiem a kto obcym i niebezpiczeństwem. Moze więc to byc szczególnie wazne dla  Zachodniej Europy  , zapoznanie sie z  doktryna Polskiego  historycznego myśliciela.

Dla publiczności mówiącej po Angielsku przedstawiam tlumaczenie na Angielski jednej z najwazniejszych prac  Polskiego historyka i myśliciela , Feliksa Konecznego. Wierzymy ze jego historyczna doktyna  ma szanse na ich uwage : ponieważ jesteśmy całkowicie przekonani , że taki sposób widzenia historii, z konsekwentnymi politycznymi ideami, jest największą  ważnościa dla ludności Europy Zachodniej.( Pisane w 1962 r – przypomina tłumacz) .  Koneczny  podziela wraz z wieloma wspólczesnymi  historycznymi myślicielami  , fundametalny poglad na wielość cywilizacji.  Historycznie mówiąc nie ma czegoś takiiego jak „ludzkość” , lub conajmniej coś takiego jeszcze nie istnieje, w konsekwencji nie ma historii ludzkości jako takiej, sa tylko wielkie ludzkie kręgi  które nazywamy Cywilizacjami. I te prady sa conajmniej do pewnego stopnia , jeżeli nie kompletnie całkowicie niezależne od siebie. Idea ta nie jest nowa : spotykamy ja  u Vico, juz wyraznie, i dzisiaj jest jednym z fundamentów historycznego myślenia. Nieszczęsłiwie  w trakcie rozwoju idei historycznych, ta idea uciepiała wiele pechowych nieszczęść. Niewątpliwie poprawna percepcja  wielości cywilizacji  stała sie prawie zawsze związana z  kompletni inna ideą , z którą , nie ma nic wspólnego: że oddzielne ludzkie cywilizacje są w całości porównywalne do organizmów, wielkich stworów ,  o pół- organicznym charakterze  którego są  przywiązane  prawa życia    analogicznie  jak prawa żywych organizmów.

4

 Już w Vico , ta idea sie pojawia; znajdujemy ją znowu i znowu poprzez bardziej nowoczesne studia  cywilizacji,  prawie w kazdym reprezetancie , bez wzgędu jakie polądy reprezentuje i skąd pochodzi  mamy to w ich ogólnych pogłądach. Znajdujemy te „ biologiczne” traktowanie cywilizacji w najbardziej radykalnej postaci u Spenglera o którym mówiliśmy uprzednio. Wierzymy że to „biologiczne” spojrzenie na cywilizacje nie daje korzyści dla uniwersalnej historii; ani ni wspomaga to badania samej cywilizacji, od czasu poprawnej  fundamentalnej percepcji – wielość cywilizacji – z przypadkowym i nieudowodnionym dodatkowym  przypuszczeniem - może tylko zaszkodzić. Gdyby utrzymywano  studia nad cywilizacja  w oparciu o doktrynę Frnacis Bacona , który 400 lat wcześniej stworzył swoją metodę indukcyjną sposób na postęp  dla naturalnych nauk, to studium uniknęloby wielu błędów. Lecz nie zrobiono tego.   Tylko niewielu wielkich filozofów, których mozna zaliczyć do prekursorów studiów nad cywwilizacjami , oparło śę pokusie niewłaściwego uzycia metod spekulacyjnych. Faktycznie , obok wielkiego Montesquieu, jako wiodącego   w nauce o cywilizacjach bazując na empiryzmie i stosując indukcyjną metode, mozemy tylko wymienić Hugo Kołłątaja , którego Koneczny wyraznie wymienił. W pozostałych przypadkach „ wielkie nazwiska” wśród filozofów historii przysięgali wierność spekulacyjnym metodom, nawet wtedy gdy ich zastopsowanie było wręcz niemożliwe.

Feliks  Koneczny , jak dotąd , jezeli  to  jest możliwe na polu Humanizmu , jest myślicielem bez z góry przyjetych idei. Jego studia nad historia zaczynają sie bez postulatu, z wyjatkiem  tych które on wspomniał  per se. Musimy  to mu przyznac jako jego wielki sukces, kiedy mysli o tym jak w wiele założeń , w wększości uznanych, jest załadowana  filozofia historii na przykład u Spenglera. Koneczny absolutnie akceptuje zasadę ze w porównaniu cywilizacji odpowiedzi mozna uzyskać tylko a posteriori; co znaczy że kompletna odmowa jakiejkolwiek a priori badań. Wiedza ktora sie wyłoni  kiedy ktoś skrupulatnie trzyma sie  i nie stosuje wiedzy naturalnej do metod indukcyjnych jest czystą nauką, conajmniej , jak dotad mozna powiedzieć  o humanizmie ze jest to czysta nauka.

5

 Koneczny nazywa swe studia nauką o cywilizacjach. Ta nauka która gromadzi w sobie cały rezultat wszystkich dyscyplin historii musi sie stać koniecznie nauką o cywilizacjach, poniewaz cywilizacje są  w koncu - duchowymi jednostkami i koncową  siłą napedową kursu historycznych zdarzeń. Uniwersalna historia jest możliwa do pojęcia tylko w aspekcie cywilizacji różniących sie i walczaych ze sobą. Doszliśmy do sytuacji  w historii idei gdy koncowa konstytucja nauki o cywilizacji , jako oddzielna dyscyplina naukowa z własnymi fundamentami – nie może być dłużej odkładana. Ostatni  wiek widział narodziny wielu dyscyplin naukowych które zajmowaly po części problemami którymi musi się też zająć nauka o cywilizacjach. Socjologia, była , i jest -  powiedzmy - bardzo modna:Wielu ludzi uważa ja za swego rodzaju uniwersalna dyscyplinę, która zwiera wszystkie przepisy  na wszystkie  mozliwe inne dyscypliny naukowe, w  dziedzinie humanistyczej.

 Koneczny sie nie zgadza z tą opinia I my go w tym popieramy. Jezeli definiujemy socjologie jako naukę sposobów i form życia społecznego- zarówno człowiek i zwierze – staje sie oczywiste ze to nie obejmuje całego kompleksu kultury.Ciągle istnieje szczelina w systemie nauk humanistycznych która może być wypełniona przez nową specjalistyczna wiedzę i tą nauką jest  nauka o cywilizacjach którą zadna inna dyscyplina  nie może zastąpić. Dle tej nauki, my wierzymy że Koneczny zrobił decydująca kontrybucję; i ze gdy w przyszłości ludzie będą traktować naukowo cywilizacje,imie Konecznego będzie zajmowało honorowe miejsce.Ta opinia będzie akceptowana przez każdego kto będzie się starał blizej zgodić  z nauka Konecznego,  każdy kto będzi postępował za jego  pojmowaniem   szczegółowego sposobu  w który Zachodnia cywilizacja różni sie od innych.

Ze cywilizacja jest mozliwym do naukowego zdefiniowania pojęciem i nie tylko kolektywnym czynnikiem trudnycj rzeczy- może byż łatwo udowdnione. Każda cywilizacja jest spójnym systemem wartości i ocen tych wartości ; moralnych określeń i zasad, które kierują się na siebie i sa od siebie wzajemnie zależne.. Mówiąc krótko,cywilizacja jest ogólnym sposobem na życie. Jezeli mówimy że Hindusi śię różnią od nas ,  stwierdzamy przez to że stosunek człowieka do człowieka , w realacjach  różnych socjalnych czynnikow  ludzkich  – ktore  nie sa takie same  w Indiach jak w Zachodniej Europie;.

6

 różne cywilizacjie  to znacze różne widzenie wartości, i w rezultacie  różny sposób zachowań.  Różne cywilizacje znacza tez różnice w osobistych celach życiowych, tak samo jak i różne  podejscie i konsekwencje odnoszenia sie jeden do drugiego. Sa tu  wyrażnie różnice jako najważniejsze , ponieważ cywilizacje są najwyższym działem  humanizmu  w sensie duchowych  aspektów.  Nie mozna zajmować sie humanizmem  spokojnie pomijając różnice  cywilizacji, tak jak by nie istniały lub gdyby były mniej ważne. Tylko w świetle cywilizacji   jest mozliwe zrozuminei niechęci między  Wschodem i Zachodem. Tylko nauka o cywilizacjach może pokazać wyższość Europejczyka   co jednocześnie określa  zarazem jego obowiązek w stosunku do całego świata. Znowu i znowu, Koneczny podkresla że każda polityczna teoria , kazda polityczna praktyka  która nie bierze pod uwagę różnic cywilizacji  ludzkości , jest  przeznaczona do sterylizacji i prowadzi w konsekwencji do niczego.

Nauka o cywilizacjach , według Konecznego-jako nauka związana z rozwojem ludzkości w czasie – musi być sama  przekształcalna w centralna naukę w humanizmie; łatwo jest też zobaczyć że wnętrze  i konkluzje takiej nauki, obejmuja totalnie wszystko co jest ludzkie, co  musi mieć  ostateczną praktyczna wagę. Nie mamy wątpliwości aby przyjąć doktrynę Konecznego jako najważniejszą broń w obronie Zachodu.  Jego pglad na różnice miedzy podstawowymi formami cywilizacji pozwala mu na interpretację historii narodów Zachodu  w wielu punktach widzenia inaczej miż to było zwykle wykonywane dotychczas. Nie jest to Imperialna idea , której Niemcy ulegli i ja utrzymują, i która obecnie pojawia sie jako prawdziwa idea Zachodu: lecz coś zupełnie innego idea Federalnej Europy ojmowana jako braterstwo narodów, równie wolnych i równych w prawie. Imperialna idea,z drugiej strony, oryginalnie powstała  w świecie Bizantyjskim, i przez całe Wieki Srednie Bizantium była pokusą  dla Swiata Zachodniego.  W tym  pogladzie Ghibellinism  Wieków Srednich wyglada zupełnie w innym świetle. Szcze  gólny fenomen Prus  tylko dzięki Konecznego doktrynie o cywilizacjach daje prawdziwe wyjaśnienie. Co jest istotą  tego fenomenu?

7

-  Prusy które był rebeliantem dla całej wspólnoty Europejskiej? Na to pytanie znajdziemy odpowiedz u Konecznego która jest całkowicie poprawna.

 Lecz jego wyjaśnienie Rosyjskości jest tym  , co uważamy za  najwiekszym osiągnięcie   Konecznego .   Dokładnie, w obecnej sytuacji świata, czyste pojmowanie  korzeni duchowych fenomenu do którego my tak chorobliwie podchodzimy tak łatwo     jak by to było  coś jak najmniej ważne. Nieszczęśliwie , nawet najbardzie intelektualne umysły Zachodniej  Europy maja inklinacje do naiwnej dziecinnej niewinnośći wierząc że cały ten obecny stan  spraw w Rosjii jest tylko przejsciowym i  dlatego lekceważą  grożbę, nowoczesnej Rosji prowadzonej przez komunizm. Aby szokować optymistów sprowadzając ich do pełnego przebudzenia nie jest przyjemnym zajęciem , lecz mimo tego Konecznynie  nie stara sie tego pominąc.  Dziś Zachodnia cywilizacja stoi przed śmiertelnymi najbardziej nniebezpiecznym kryzysem w swej  historii. Stoi przed niebezpieczeństwem które grozi jej nie tylko z zewnątrz ale i od wewnątrz, ponieważ  dla wielu  ludzi  wewnatrz świata Zachodniego  tradycyjne wartości ich cywilizacji  nie stanowią dłużej  istotnego motywu i zobowiązań w ich życiu. W tych okolicznościach , każdy kto zaostrza naszą uwage –jest mile widziany.

Wierzymy że doktryna Konecznego jest ważna dla całego społeczeństwa Europy Zachodniej. Nawet gdy ten czy nny detal nie wytrzyma próby czasu  , sens jego doktryny jest nieprzemijający. Każdy któremu  los jego kraju jak i Zachodniego społeczeństwa jest drogi,może się nauczyć wiele od Konecznego.

Na prosbę Wydawców  „Polonica Publications”  wyrażam  z przyjemnościa moje zezwolenie na reprodukcje  , nieznacznie zmodyfikowangeo tłumaczenia na Angielski moich uwag o powaznej  pracy Konecznego , które poprzednio były wydane w jezyku Niemickim

Od tłumacza na j. Polski:

Występuje tu tłumaczenie  Niemiecki- Angielski – Polski i Niemiecki – Francuski - Polski W materiałach tłumaczenia zauwazono brak  czesci oryginalu  angielskiego – sczegolnie dotyczącego negatywnego opisu spraw Prus. Jakolidera Niemiec .  Artykuły w Niemieckim  Saeculum r. 1952 i i Francuskigo czasopisma „ La vie Intellectuelle”r.1948( ten  autor Hilckman pisal pod pseudonimem ), zmodyfikował dla wydania po Angielsku „On Plurality of Civilisations”.

 

 

FELIKS KONECZNY I POROWNYWALNA NAUKA O CYWILIZACJI

Anton Hickman  dr, Profesor  Uniwersytetu  w Maiz ( Niemcy)

 

Fakt czy nazwisko jest znane czy nie, nie jest kryterium do  obrazu wagi osobistości danej osoby.

W czasie gdy Kiekegaard żył ,  mimo że jego wypowiedzi miały wielka wagę dla Europy Zachodniej, jego imie także , poza Dania było praktycznie nieznane a nawet w jego ojczystym kraju tylko kilku ludzi chociaż go znalo -  to  nie mogło go rozpoznać.

Mimo tego , jego teorie mogły być zrozumiane dopiero po kilkudziesięciu latach. Ktokolwiek zna Polskiego historycznego  myśliciela  Feliksa Konecznego i jest zaznajomiony z jego tworczością  lub tylko z pojęciem jego doktryny może sobie szybko utążsamić jego los i  przeznacznie  było takie same jakie było sądzone Kierkegaardowi - mimo ogromnej różnicy jaka dzieli obu tych ludzi.

Po kilku dekadach prawdopodobnie także nazwisko Feliks Koneczny, chociaz dziś ( 1962) znane tylko kilku  poza jego krajem ojczystym , będzie znane kazdemu wykształconemu Europejczykowi.

Jeżeli oficjale z Polski zwrócili malą lub żadną uwagę na swego najważniejszego współczesnego myśliciela , conajmniej nie był calkowicie nieznanym, wsród istniejącego kregu jego zwolenników , nie mówiąc o fakcie  że w tym czasie nie brakowało mu zajadlej opozycji i złośliwego poniżenia  -ponownie stało sie to co znamy z życia Kierkegaarda.xx

Koneczny jest historycznym myslicielem. Wierzymy że porównanie jego doktryny z całą dotychczasową filozofią historii , stwarza całkowicie  wyrażna sytuację  że to jego doktryna  nauki o  cywilizacjach , nauce opartej na studiach historii staje się oddzielną , specjalna nauką – wręcz  zmuszajacą nas do przyjęcia jako nauki ścisłej na tym samym poziomie i o randze jak inne specjalne  dyscypliny  nauk filozoficznych. To tylko u Konecznego , pojawia sie nauka , faktycznie po raz pierwszy ,  całkowicie autonomiczna , jako nauka z dokładnie określoną   sferą zadań okreslonych  precyzyjnie  z ich badaniami jego własnymi  metodami , które mogą być sprawedzane detalicznie  i użyte  ogólnie z wielu punków widzenia i dlatego jest ona sukcesem w pokonaniu aprioryzmu i biologizmu w każdej formie i w tym samym  czasie na uzyskanie nowej koncepcji finalnej historii. Jego dział filozofii historii staje sie konsekwencja  w tym samym czasie wiedzą i nakazem;  jest to w zupełnie innym i bardziej głębokim sensie  niż oczekiwano tego uprzednio- wprowadzając normy na przeyszłość zarówno  w sferze myśli i życia.                                                                                                 9

NOWOCZESNA DROGA W FILOZOFII HISTORII

W wyrażeniu „Fiozofia Historii”  ciagle nie jesteśmy przywykli jak do innych spekulacyjnych pojęć interpretacji .   Historyczne filozofie Hegla , Schlegela maja wszystkie różne bazowe koncepcje jednoznacznie spekulacyjne.

Faktycznie wszyscy obecni najlepsi reprezentaci  współczesnej filozofii – to przebiegli spekulancyjni myśliciele. Podobnie Spengler nie oderwał się od tej tradycji .  Sa też inne   rodzaje  idei filozofii historii spekulatywnej : empiryczna i indukcyjna filozofia historii  które były tak dobrze znane gdyż nie wprowadzały znacznego przewrotu utartego myslenia w istniejącej modzie intelektualnej.  Filozof hilozofi historii powinien podejsc  do historii jako empitrysta ;, bez jakiejkolwiek uprzedzajacej opinii dotyczacej rezultatów  jego historycznych badań; nic nie powinno być wprowadzone jako założenie inklinacjyjnych standartow  moralnej i zarozumiałej autoinrpretacji historycznych zdarzeń,  które maja się pojawiac dokładnie tak jak były w rzeczywistości posegregowanych faktów. Rezultat analizy faktów powinien być osiągniety na podstawie przyjetej metody a nie ewentualnej ideologii badacza którą on może w tym czasie mieć.

Juz wtedy stało sie jasne dla Konecznego, dzieki jego profesjonalnym badaniom historyka , że  głebokie zrozumienie historii nożna tylko osiągnąc poprzez analize konfliktów   różnych cywilizacyji.

 Juz w latach 1890  , gdy pisał prace o historii Wschodniej Europy – terenie gdzie sie zderzyły trzy cywilizacje – Koneczny doszedł do idei którą Oswald Spengler ogłosił dwie dekady póżniej.

Spengler ogłosił to jakoswoje  kompletnie nowe osiągnięcie , w przciwienstwie do „ teorii robaczkowej” pojedynczego historycznego rozwoju ludzkości: on  tez pokazał że pojedyńcza, liniowa historia ludzkości nie istniała lecz były to wielokrotne izolowane rozwoje ktore prowadziły swoj kierunek rozwoju  oddzielnie w czasie i przestrzeni . Koneczny jako naposterirysta i empirysta , odrzucił bez wzgledu na konsekwencje,  zasadę rozwoju oddzielnego  Gdyby taka zasada istniała , nie mogła być przedstawiona z wyprzedzeniem tak jak to zrobił Spengler.xx

 

 

 

 

10                 

Różnorodność tych cywilizacji była zawarta  w obrazie struktur zycia socjalnego w różnych grupach ludzkich.  Definicja jako podał Koneczny jako swoja centralna i bazowa zasadę jest : cywilizacja jest strukturalna metodą* wspólnego ludzkiego zycia.

Jest to definicja  z jednego punktu widzenia bardzo obszerna; ona obejmuje całe moralne, intelektualne i materialne istnienie człowieka; obejmuje rodzine , społeczeństwo, państwo, naród, sztukę,nauczanie, politykę i ekonomię.Z drugiej strony, ta precyzyjna i dokładna  definicja ogranicza pierwotne i bez charakterystyk  poglady  na kulturę, na bazie której filozofowie historii często pracowali; lecz to zawęzenie jest niezbędne gdy ktoś chce podkreślic centralny historyczno- filozoficzny  problem , jak to zrobił Spengler xx –który nigdy w swych dwóch tomach nie podał definicji cywilizacji nie wyjasniając nawet co to faktycznie jest.

Tak więc  istnieje , co potwierdzają nawet tylko powierzchowne obserwacje,nie tylko jedna strukturalna  metoda ludzkiego życia socjalnego, lecz nieskończona wielość form ktore bardzo sie różnia między sobą. Etnolodzy ciągle odkrywaja nowe. Nie wszystkie cywilizacje obejmeują wszystkie sfery życia . Tylko tzw wielkie cywilizacje o specjalnym zainteresowaniu z punktu widzenia historii.W świetle tej wielości i różnorodności cywilizacji , pojawiaja się dwa pytania :

1.  Na czym różnorodność polega i co zawiera ?

2.  Zkąd ona przyszła i jakie czynniki różnorodności spowodowały jej pojawienie się ?

Odpowiedz na pierwsze pytanie zawiera szczegółówy rozwój pojęcia cywilizacji.

Drugie pytanie jest natomiast centralnym problemem filozofii historii.

NA CZYM SIĘ OPIERA CYWILIZACJA ?   NA CHRONOLOGII (QUINCUNX) EGZYSTENCJONALNYCH WARTOŚCI

Już  wczesne badania historii prowadziły Konecznego do zwracania szczególnej uwagi na porównawcze studia prawa , bardzo wcześnie ustalił wielką wagę różnorodności prawa dla różnych form socjalnych.

Patrząc z zewnatrz różnorodnosc cywilizacji ma korzenie w różnorodności prawa; 

11

wewnętrzny aspect koncepcji  w różnym podejściu człowieka  do wartości.Dwa pojęcia Konecznego maja tu fundamentalna wagę: „Trójprawo” oraz egzystencjonalne wartości lub kategorie.

Trójprawo obejmuje trzy sfery :

-Prawo rodzinne

-Prawo własności

-Prawo spadkowe.

Struktura rodziny ma centralne znaczenie . Jednożenstwo,wielożeństwo, pół-wielożenstwo oraz inne formy w konstytucji rodziny wpływa w njgłępszy sposób na całą świadomość społeczeństwa.Forma rodziny  i w ogole całkowite podejscie  do człowieka istnieje w najbliższym wzajemnym stosunku. Poligamia , jako doświadczenie uczy ,  to przykład najbardziej niekożystnego wpływu   na duch i chrakter nie tylko kobiety , lecz także mężczyzny; nawet mieszane małżenstwa mają podobny wpływ;  jest bardzo ważnym faktem że  poligamiczne małżeństwa nie wydobyly  się ze stanu klanowego. Sfery Trojprawa bardzo mocno się wzajemnie przenikają. Dla poszczególnej sfery prawa  rodzinnego- koresponduje  odpowiednie prawo spadkowe i prawo własności. Nie wszystko może być w kombinacji ze wszystkim, ale dokładna korespondencja  jest w pełni wymuszana,to znaczy obustronne połączenie monogamicznego małżeństwa z prywatną włąsnością  a w polygamii z despotyzmem  klanu.”  Chronologia egzystencjonalnych wartości” lub „kategorie istnienia” prowadzi nas  do prawdziwej najbardziej wewnetrznej esencji cywilizacji. Sa to :

-zdrowie,

-dobrobyt,

-prawda,

-dobroć

- i piękno.

 Dwie z tych wartości należą do duchowych , dwie do materialnych , wartość piekności nalezy do obu  równocześnie.

Podejście do  tych wartości, ich ocena i determinacja relacji między nimi mogą być bardzo różne. Zrozumienie tych różnic daje klucz który otwiera  zamek różnorodności cywilizacji. Ludzkosc jako całość nie ma zbyt wiele wspólnego , lecz prawda jest że wspolny grunt wzrośnie gdy zawężymy koła, i ograniczymy sie do tych społeczeństw ktore rozwinęły się ponad poziom prymitywu materialnej   kultury- co powszechnie uważamy za wyższą kulturę.  Hierachiczny porządek istnieje wśród wartości; jest hierachia wartości jak i hierarchia społecznej ważności. Lecz zadna z tych pięciu sfer  nie jest nadrzędna. Tylko wtedy  gdy te pięć śfer występuja w pełni rozwiniete  -jest osiagnięta „pełnia życia”; kiedy one nie wyste puja wszystkie , cywilizacja jest niekompletna, „zdefektowana”.

Socjoligicznie najważniejsze jest dobro w sferze moralności. Lecz jest to  bezwzglednie i dokładnie zależnione od prawdy.Oto związek szeroki i penetrujący subtelnych badań Konecznego nad relacja między religią i moralnoscią – do dziś nie znaleziono jedenego przypadku  bezreligijnej cywilizacji.Były tylko społeczeństwa o znacznej ilości członków niewierzących( np Japonia). Nie pojawiła sie żadna nowa cywilizacja z takich społeczeństw aż do dziś,  rezultatem był tylko kulturalny chaos. Niereligijne lub antyreligijne życie prowadzi do zawężenia życia , w kierunku zniekształcania kategorii  istnienia i cywilizacja sie okazuje ponownie jako cywilizacja defekcyjna. Historyczna indukcja uczy  nieodparcie  o nieuchronności  faktu  ze bez religii nie może nastąpić kulturalny  postęp.

Nietylko sfera piekności , ale także sfera materialnej wartości są wewnetrznie  dokładnie połączone z religijnym i moralnym porządkiem; a lekcewazenie  ich powoduje uszkodzenie także fizycznego i moralnego życia.Brak w jednej strefie powoduje braki w innych sferach,- chociaż materialna stref  ma niezniszczalna pozycję w chierarchii wartosci. Zanidbanie ciała i pogarda dla spraw ziemskich prowadzi do zraniuenia  duchowości  i moralności.

”Prawo w pewien sposób nieunikniony dla człowieka składającego się , z ciała i duszy, ma tylko jedna szansę  albo dążyć do perfekcji  w obu sferach albo stracic obie”.

  Popularyzacja do ascetyzmu  jeżeli pojdzie za daleko  prowadzi   bezwzględnie do karykatury. W brudzie nawet świętość sie straci,chociaż we Wschodnim Kościele  uważają inaczej. Kategoria piekności ma przez swą cechę połączenie ze wszystkimi kategoriami istnienia. Koneczny chwali wielce Renesans ponieważ uwolnił nas z uprzedzenia że moralne osiagnięcia mozna tylko wyrazić przez ciało które jest pozbawione zewnętrznej piękności.

Wszystkie sfery życia powinny byce równocześnie w odpowiedniej wzajemnej  proporcji. Faktycznie nie częst sie to zdarza ; czesto całej strefy jest brak; takie nierozwiniete społeczeństwa prowadza do „ defektywnej cywilizacji” Cywilizacja jest „jednokierunkowa”  gdy jedna ze stref przerasta inne ograniczając i zawężając inne; prymitywne społeczeństwa tworzą szczególnie ciekawe zniekształcenia; chociaż w historycznych społeczeństwa  tez czasem tworza „słoniowaciznę” z idealnych rozwojów, i to im wyżej sie znajdują,  żadna z Azjatyckich nie spełnia tych wymagań kompletnie.  W wielu z nich nie ma sfery prawdy.

13

Fundamentalnym postulatem dla kazdej cywilizacji jest : między kategoriami potrojnego prawa i miedzy harmonią tych sfer musi istmnieć zgodność. Postulat ten znaczy ze dając rozwiązanie dla jednego z tych sfer  wymaga sie kierunku przewodniego dla pozostałych pięciu sfer.

Cywilizacja jest „metodą”nie chaosem. Społeczeństwo którego podejscie do tych pięciu sfer wartości , które są ścisle ze soba związane, nie jest harmonijne ,  nie  wypływa z podstawowej zasady, nie tworzy logicznego kopleksu systemu, wnosi ziarno do swego samozniszczenia. Tylko społeczeństwa które satysfakcjonuja te fundamentalne wymagania  są w stanie życ i sie rozwijać.

 Starozytni Grecy nie stosowali sie do tych wymagań – I dlatego przestali istnieć; Starozytny Rzym, ze swoją żelazna konsekwencja postępował odwrotnie; Rzymskie imperium swiatowe - było  wszystkim tylko nie przypadkiem , był to logiczny stwór zwięzły legalnej i socjalnej struktury , lub innymi słowy Rzymską wyższością cywilizacyjną nad innymi społecznościami starodawnego świata. Pochodzi to z z dużej wartości przyjetej  dla materianych kategorii które Koneczny nie przywiązuje do Zasady podziału między rytualna a zewnętrzna techniczna kulturą ktora jest tak uwielbiana  szczególnie przez Niemickich filozofów. Jednego nie można oddzielić jednego  od drugiego.  Taka sama zasada życiowa w sferze techniczno- ekonomicznej  i legalnej organizacji społeczeństwa , jak i w najwyższym duchowym wyrażeniu ; zewnętrzne aspekty cywilizacji i jej duchowe i moralne aspekty sa w bardzo ukryty sposób niezależne.

Odrzucenie przez Konecznego tego podziału w tych dwóch sferach pochodzi z jego koncepcji  walki o przetrwanie. W poprzednim wieku z jego przeważająca cecha materializmu  i walki o przetrwanie zgrzeszono wiele.  Walka o egzystencje ma  potrójny charakter:moralny Intelectualy i materialny. Tylko jeden z nich stosują  zdeformowane  jednostki : materialna walkę o egzystencję.  Byłoby to możliwe do  odkrycia już przez Darwinistów- jezeli chcieliby to zobaczyć  - że nawet w najbardziej prumitywnych kulturach , wojny prowadzono nie tylko dla zdobycia bydła i tereny  łowieckie ale  także „dla prestiżu”.

14

CENTRALNY PROBLEM FILOZOFII HISTORII:  ZKĄD POJAWIŁY SIE  RÓŻNICE CYWILIZACJI ?

Jakie czynniki spowodowały duchowe zróżnicowanie w tych najwyższych grupach,  w  tych fundamentalnie różnych  podejsciach I socjalnych świadomościach które my nazywamy cywilizacją? Wiele  różnych odpowiedzi dano na to pytanie . Tylko Koneczny traktuje je w swych głównych pracach szeroko i z wielka precyzją.

NEGATYWNE ODPOWIEDZI

Nie tylko materialisyczna doktryna historii ,która stała się centralnym dogmatem marksistowskiego dogmatyzmu , ale także inne opinie , których wartośc nalezy traktować bardziej poważnie,biorą pod uwagę  technikę i ekonomię jako decydujące ; według L.H. Morgana i Marksistowskiej szkoły  cała kultura jest tylko funkcją konkretnych warunków produkcjii, ze różne cywilizacje są tylko wyrażeniem różnego stopnia  ergologicznego  rozwoju. Konecznego odpowiedż jest negatywna: indukcyjny sprawdzian historycznych faktów dowodzi że technika okresla tylko kulturalny stopień w danej cywilizacji , lecz nie rodzaj cywilizacji. Ilościowy stopień jest czymś innym niż jakościowe różnice.

Koneczny odrzuca antropologiczny pogląd  na historię jako decydujący o ważności rasy.

Traktuje on bardziej poważnie wpływ języka na cywilizację. Zgadza sie ze jeżyki różnią się bardzo w swym uzyciu  jako narzędzie dla  opisania zycia i spraw duchowych.. Są języki o dobrej i złej metodzie, praktyczne i nie praktyczne, języki które są przeszkodą i są te które pobudzaja  duchowy rozwój. Jest mozliwe dyskutowanie o chierarchi językow. Lecz język nie jest przymusem. Tak wiec w konkluzji , odpowiedz jest tu tez negatywna.

CYWILIZACJE I RELIGIE .

CZY CYWILIZACJE SĄ PRODUKTEM  RELIGIJNYM ?

Pytanie o relacje miedzy cywilizacją I religą ma centralną wagę. Czy cywilizacje są stworzone przez religie ? Czy cywilizacja jest rzeczą , wyprodukowaną jakoś przez religie jako wspólne doświadczenia i trwająca odtąd swym włąsnym życiem i postępuje według swego wzoru , wewnetrznych praw istnienia? Taki był mniej więcej punkt widzenia Spenglera na tą sprawę .

Koneczny poprzes swą dokładną definicję cywilizacji , całkiem odległą od religii ( mimo wielokrotnego nakładania sie , co spowodowało prawdziwe rozpoznanie problemu szczególnie trudnego ) wyswobodził historię: teoria  odhylenia która wydawała się nieunikniona. To temu właśnie odchyleniu Spengler uległ łatwo: chociaż zaden z jego krytyków tego nie dostrzegł. Jako jego błąd.

15

 

 Koneczny dostrczył rozwiązanie tego problemu wczesniej niż książki Spenglera, które  nie były jeszcze napisane. Ta część opracowania mowi bez różnicowania o Chrześcijańskiej , Islamskiej  i Buddyjskiej cywilizacji. Istnieją bliskie stosunki między cywilizacją i religją, to pewne; one sie powielaja bez sprzeczności.Indukcyjna metoda z którą Koneczny sprawdzał kompleksy faktów i pytań doprowadziły go najpierw do ważnego rozróżnienia międzysakaralną ,semi- sakralną  i nie sakralną  cywilizacją. Religia tworzy cywilizację – wtedy  i tylko wtedy kiedy wszystkie pięć kategorii są objete sakralna legislacją , i kiedy religia jako prawo obejmuje takie zagadnienia jak higiene, ekonomie, sztuke i nauke. Są tylko dwie takie cywilizacje : Zydowska i  Braminska. W obu tych przypadkach religia i cywilizacja sie nakładają; problem stosunku religii i cywilizacji jest tu rozwiązany; we wszystkich innych przypadkach ten stosunek powinien być sprawdzony.

CHRZESCIJAŃSTWO I CYWILIZACJA

Co do Chrzescijaństwa roli w ludzkości,    teza o nakładaniu sie religii i cywilizacji  jest nie do przyjęcia.  Obecna nazwa  „Chrzescijańska cywilizacja „ jest w najwyższym stopniu myląca: nie ma ani unikalnej cywilizacji Chrześcijańskiej  ktorej ktorej część by corespondowała z różnym Chrześcijańskim dominatorem ani nie ma wspólnych granic mi,ędzy cywilizacjami a Chrzescijańską sferą identyczna do sfery dominatora. Bizantyjski świat , który dogmatyvcznie był  bliski  Katolicyzmowi , jest w sferze cywilizacji różny od Zachodu, i z drugiej strony  Protestantyzm , który nie uznaje Katolickiej wladzy Kościoła nie zmienił żadnej fundamentalnej cechy całej cywilizacji którą odziedziczył z  Katolickiej przeszłości. Jest to dlatego ponieważ cywilizacja i religia sa , mimo powielającego sie zbliżenia między nimi , sa dwoma odległymi  zespołami porządku, jest to dlatego ze rozwiązanie tego problemu nie istnieje bez utrzymania obu ich praw oddzielnie.

 

16

Chrzescijaństwo odmówiło stworzenia sakralnej cywilizacji.Zrobiło tylko jedyną istytucja sakralną w ludzkiej spłeczności: Małżeństwo. Ewangelia traktuje tylko jedną kategorię wartości społecznego istnienia: kategorię moralnego dobra. Mimo tego , wpływ Chrześcijaństwa lub dokładniej Katolickiego Chrześcijaństwa na całą cywilizację Katolików , lub formalnie rzecz biorąc na Katolickie Narody jest bezspornym faktem.

Juz przy wstępie na kulturalny rejon morza Srodziemnego, młody kościół znalazł się w w wysoce rozwiniętej cywilizacji. Było wielka pokusą aby zająć wrogą postawę do tej cywilizacji ponieważ była ona bardzo bliska pogaństwu. Jednak Kościół nie  uległ tej pokusie. Odwrotnie. Przyjął taką samą postawę jaką przyjmował podczas swej misji w innych cywilizacjach, które w swej długiej historii spotykał,  bez względu na to czy były to nisko czy wysoko rozwiniete cywilizacje. Kościół podszedł tak jak zawsze podchodził do każdej cywilizacji z czterema nieugietymi noralnymi żądaniami.

Czterema moralnymi postulatami  Chrześcijaństwa są;

1.     Nierozerwalne jednożeństwo

2.     Dążenie do zniesienia niewolnictwa

3.     Zniesienie prywatnego systemu sprawiedliwości (  vendeta) i przeniesienie go do publicznej administracji.

4.     Niezależność Kościoła od Państwa.

Koneczny nazywa te cztery postulaty Kościoła po mprostu „cztery kliny”które Kościół wwbija w każdą cywilizację. Pierwszy i czwarty są bezwarunkowe; w drugim i trzecim Kościół zezwala na stopniowe ich  wprowadzenie. Wszystko inne co nie oponuje tym czterem postulatom –   może pozostać.

Poprzez wprowadzenie trzeciego postulatu , Kościół  stał się politycznym wychowawca a nawet tworca Państwa.

W ten sposób obustronne przenikanie  Chrześcijaństwa i antycznej cywilizacji zostało dokonane. Chrześcijaństwo zostało odciśnięte w antycznej cywilizacji; było to możliwe i dozwolone dla Chrześcijaństwa bez wiekszego stopnie wpływu na esencje religijną; było też wystarczające  na usunięcie wszystkiego z danej cywilizacji co przeciwstawiało sie  moralności Ewangelii. W ten sposób Chrześcijański Rzym stał sie kontynuatorem i zbawcą starej klasycznej cywilizacji,  z ktorej po wieloletniej  edukacyjnej pracy Katolickiego Kościoła , Zachodnia cywilizacja sie poajawiła.   Paradoksalnie , religia ktora nie zrobiła nic sakralnego z wyjątkiem małżeństwa , która nie utążsamia sie z zadną cywilizacją , nawet z tą która została przez nią stworzona, wywarła największy kulturalny wpływ i zmieniła w najwiekszym stopniu całkowicie egzystencje  ludzi którzy ją akceptowali.

 

17

Chrześcijaństwo według Konecznego jest przeciwieństwem Buddyzmu :  Religii ( po częsci też Islam) pozwalającej na swojatransformacje przez cywilizacje i poddaje sie jej, podczas gdy  Chrześcijaństwo reformuje cywilizację i podbija ją.

Dla  Buddyzmu swiat jest  radykalnie grzeszny. Poniewaz kazda ziemska   istota jest grzesznikiem , w przeciwieństwie  tego , Chrześcijaństwo  mimo swego odrzucenia sakralizacji , uczy że każdy krok w życiu jest , a nawet powinien być uświęceniem: Ewamgelia nie zawiera prywatnego ani publicznego prawa  - lecz mimo tego zmieniła swiat.

 Lecz nie wszystkie formy Chrześcijaństwa miały wpływ na cywilizacje w ten sam sposób. Jest fundamentalna różnica jaka dzieli Zachodnie Chrześcijaństwo od Wschodniego Chrześcijaństwa. Różnica jest zawarta w tym:że : tylko Katolicyzm traktuje czwarty postulat z  bezwzgledną kompletnoscią.   Inna forma Wschodniego Chrześcijaństwa postąpiła inaczej.  Koneczny ( dla którego  precyzyjna wiedza   historii Wschodniej Europy i Azji   wtych czasach które odpowiedają wiekom śreniowiecza Europy dostarczyła nadzwyczajny zbior faktów) dostarczyły szczegółowe studia także Bizantyjskiego Chrześcijaństwa . Zwrócił też szczególna uwagę na Nestorianizm, który w Centralnej Azjii odegrał wielka role w czasie kilku wieków o której historycy  Europejscy nie mieli najmniejszego pojęcia, mimo kilku jego specjalnych monografii. Praca Konecznego zawiera ogromna ilść wartościowych faktów, które zwróciły szczególna uwage nie tylko na historię Azji,  ale także  na całą historię rodzaju ludzkiego.

 Tylko nie wielu z nas wie jak gleboko weszli misjonarze – Nestorianie w Centralnej Azji; faktycznie , w znacznej części Ludzie Uralu- Ałłta i Centralnej Azji do których należą też Turcy i Mongołowie,byli w średniowieczu nawróceni na Nestoriańską formę Chrześcijaństwa .  Był to  okres   w historii prawdziwie relanego Chrześcijaństwa.   Koneczny słusznie wierzy o „Mongolskich krucjatach”*. Podjętych  przez dobrze zorganizowane armie , które miały wiekszą penetrującą moc niz Europejskie krucjaty i były bardziej grożne dla Islamskich państw niz Europejskie ekspedycje ktore nie były w sensie wojskowym „nowoczesne” tak jak świetnie zorganizowane najazdowe siły wojskowe Mongołów.

Grousset “Bilan de 1a’histoire”, Paris 1946, p. 226,  uzywa takiego samego wyrażenia

18

Wszystko to , kiedyś -ogrom Chrześcijaństwa w Centralnej Azji poszło w zapomnienie: Chrześcijanie- Mongołowie zniknęli z historii bez śladu. Kipczak stała się Muzułmaninem,  a w Mongolii Buddyzm stał się dominuący kompletnie.  Teraz z wielką trudnościa możemy znależć ślady okazujące trasy straconych  Chrześcijańskich społęczności  w ruinach starych Mongolskich miast.

Odpowiedz na niepokojące pytanie jak do tego mogło dojść , leży , według Konecznego  w tym: że to Chrześcijaństwo w Centralnej Azji było w „defektywnej” formie,  Chrzescijaństwo które nie zatroszczyło się aby zmienić radykalnie społeczeństwo ktorego cała struktura ignorowała fundamentalne wymagania  Chrześcijańskiej religii.

Cywilizacja która tutaj zastało Chrześcijaństwo była Turańską z którą konflikt miał ogromną różnicę w porównaniu do cywilizacji klasycznych. Nestorianskie Chrześcijaństwo zlekcewarzyło  podjęcie tego konfliktu;uprosciło i zminimalizowało ten fakt na zasadzie podjęcia podejscia oportunistycznego.  Przyjeto niepraktyczny  kompromis osłabiając fundamentalne moralne wymagania  przy adaptacji niechrześcijańskiego  srodowiska , także chrystianizacja stała się niczym innym jak łatwym zadaniem. Wyrzekli sie swych radykalnych postulatów i poddali sie kompletnie cywilizacji  posaidającej nieprzejednane elementy. Rezultatem było samozniszczenie Chrześijaństwa ;   w swym  niekonkretnym  kompromisie było skazane na zagładę i absorbcje przez rygorystyczną zawartść Turańskiej cywilizacji.

 Wyglada na to ze celem Konecznego jest pokazanie cywilizacji Turanskiej jako przeciwległą kolumnę do  kolumny Zachodniej cywilizacji  odlanej przez Rzym.My uważamy , jego  prezentację  cywilizacji Turańskiej jako jego największe osiągnięcie.  Spengler jej nawet nie zauważył . Przypuszczalnie nie wiedział o niej . Przypuszczalnie nie chciał jej widzieć i zlekceważył ją ponieważ nie pasowała do jego apriorystycznego schematu biologicznego rozwoju historii.

Według Konecznego niska ocena elementu religijnego i w ogole spirytualnego elementu jest typowe dla cywilizacji Turańskiej; wszystko musi być  temu podległe . Religijna istota nie występuje w Turańskiej Cywilizacji; w konsekwencji fakt że człowiek Turański jest niereligijny nie zanczy że jest wrogi religii.

 

19

Przeciwnie , polityczna władza Mongołów  była bardzo tolerancyjna dla religii.

Mongołowie stworzyli pierwsze toatalitarne państwo w historii; lecz było ono inne w stosunku do nowoczesnych , przez swa tolerancje dla religii. Ten”liberalizm”  w stosunku do ideologii i prawie absolutna tolerancja dla religii służyły wielce dla ich przewagi. Jednakże to nie wypływało z ich respektu dla sfery świadomości , lub wolnosci oosobistej ludzkiego myslenia,  lecz moze być raczej wyjaśnione brakiem ważności elementu religijnego dla człowieka Turanskiego. Faktycznie zaś , wszystkie religie  które penetrowały w sfere Turańskiej cywilizacji degenerowały sie i w częsci korumpowały; tak że Chrześcijaństwa nie  stało się  wyjątkiem  z tego stanu.

  Typowym przykładem reprezentującym cywilizacje Turańska jest  Tamudzin , ostatni Dzengis Han*.

 Bizantyjskie Chrześcijaństwo , według Konecznego,  jest częściowo defekcyjne; ponieważ nie traktuje zbyt poważnie czawrtego  fundamentalnego postulatu  Chrześcijanstwa. Konsekewncja była zależnośc kościoła od Państwa , używanie religii dla politycznych celów prowadząc  go do stagnacji , stwardnienia i upadku.

 Zachodni Kosciół , przeciwnie, wypełniając i popierając „społęczeństwo” ktorego rozwój wszedzie  na wschodzie był  tłumiony.

 Koncowy rezultat badania zależności  propblemu relacji religii  i cywilizacji jest raczej negatywny : nie ma ogolnej neutralnej wspołzalezności miedzy cywilizacją i religja. Problem oryginalnosci cywilizacji jest rozwiazany tylko dla cywilizacji sakralnej. Pozostaje sprawą otwarta dla cywilizacji nie- sakralnych Jeden tylko aspekt okazał sie mozliwy do rozwiazania-ktorym jest spirytualna sfera  ktora jest bardziej podatna na decyzje w przeciwieństwie do  sfery mateialnej.

 

*Koneczny  stara sie udowodnic że Rosja , mimo swego Bizantyjskiego Chrześcijaństwa , należy w systemie sprawiedliwości i socjologicznie zdecydowanie do Turańskiej cywilizacji. Wiemy że poglad jego spotyka sie z mocna opozycja , jednakże  powinniśmy pamiętać że Koneczny jest Polakiem  i także”Europejczykiem na Kresach” .  Zaobserwował spotkanie różnej cywivilizacji na “ Kresach” ., Polskich Wschodnich prowincjach; wyjasnia to najbardzie dokłądnie z punktu widzenia  nauczania o cywilizacjach , z celem zaostrzenia uwagi     Łacińskiej i Zachodniej o świadomości swych współpatriotów.Jego [prezentacja Turańskiego charakteru Moskwy jest w najwyższym stopniu orginalna, kładzie nacisk głównie na polityvzne, historyczne i socjologiczne argumenty.

20

POZYTYWNA ODPOWIEDZ: GŁÓWNE CZYNNIKI ZRÓŻNICOWANIA CYWILIZACJI

 

 Oto cztery czynniki   ktore przedewszystkim według Konecznego okreslają kulturalne zróżnicowanie ludzkosci:

 

1.    Stosunek człowieka do czasu,  mierzeie  czasu,

      i panowanie nad nim.

2.    Relacja między publicznym a prywatnym praem.

3.    Żródło prawa

4.    Istnienie lub nie istnienie narodowej świadomości.

 

1.  Wszystko co wiaże sie z człowieka relacją  do czasu  ma dla jego całego duchowego rozwoju wagę o czym my dopiero zaczynamy  odgadywać- Większość ludzi nie ma pojęcia o swej relacji z czasem , inni nauczyli  się go tylko mierzyć.  Wynalezienie kalendarza nie musi koniecznie być oznaką wyższego stopnia  rozwoju kutury, ponieważ to nie koniecznie prowadzi do mierzenia czasu od ery, Egipcjanie i Chińczycy nie mieli ery, Zydzi zaczeli dopiero w czasie Rzymskim określać ich daty  w latach od poczatku świata. Najwieksza relacją czlowieka z czasem jest jego panowaniem nad czasem. W przeciwieństwie do panowania nad przestrzenią które rozwija tylko intelekt , postęp w opnowaniu czasu idzie  ręka w ręke  z równoczesnym moralnym postępem, poprzez ustalenie i wykonanie celu w odpowiednim czasie  człowiek ogranicza swoją wolność, która jest jego niezależnościa od zewnętrznych okoliczności: Wazny warunek dla rozwoju spolecznej prawości. Z wszystkich ludzi, według Konecznego,  tylko starozytni Rzymianie osiągnęli ten stopień, tylko oni, i filar kultury Rzymskiej cywilizacji posiadała -co Koneczny nazywa    „historyzmem”, związek z życiem  i swiadomość  terażnieszości tego związku  miedzy aktualnym czasem i przeszłością , ze wszystkimi spadkami , jak i z uczuciem odpowiedzialności za przyszłość dla tych którzy  przyjda po nas.

 

2. Większa część ludzkości wie  nawet teraz ze niema publicznego prawa całkowicie oddzielonegp od prawa prywatnego. Prawo panstwowe  o duzym politycznym formatatach  często niczym innym jak rozszerzonym prawem prywatnym, więc w Turańskiej cywilizacji rządzący jest właścicielem państwa, całego terytorium państwa z wszystkimi mieszkańcami i ich własnościami,

     i może on uzywać swej woli  tak jak chce lub z jego kaprysem, w Rosyjskim świecie , takze dziś mozna to czesto znależć  tę Turanska ceche prawa.

 

 

 

21

Dla rozwoju “społeczeństwa” ( tj. Zróżnicowane społeczeństwo : Koneczny uzywa tu Polskie słowo “społeczeństwo” w sprzeczności do “społeczności” , zwykłe nie zróznicowane ludzkie zgrupowanie) nie ma tu warunków ani mozliwości dla rozwoju.  Rzym był pierwszym który stworzył prawo publiczne  fundamentalnie  oddzielene  od prawa prywatnego; tylko tu pojawiły sie warunki dla rozwoju „społeczeństwa”. Z Rzymu to  osiagnięcie  przeszło do Zachodniej cywilizacji  z ktorego niezbywalne prawa ludzkiej istoty z nierozłączna godnościa znalazły trwałą siedzibe.  W Bizancjum ten ostry podział ukazuje się ponownie ;”społeczeństwo”mogło się tu rozwinąć tylko tak daleko jak łaskawie Państwo na to pozwoliło.

 ( Społeczeństwo jest tu niedorozwiniete ; w tej cywilizacji jest Określony przez Państwo Kościół ; uformowany i standaryzowany; o duchowej stagnacji i degeneracji;o biurokracji i służalczości;o ludzkim stadle i ludzkiej psychologii stada; Azjatyckie strukturalne elementy otrzymane  z epoki dekadencji Rzymskiego Imperium które zniszczyły Rzym)  

( Taki stan mamy dziś w Polsce –AD 2009- przypomina tlumacz)

 

3.  Róznica żródeł pochodzenia  prawa jest faktycznym  najgłębszym korz eniem zróżnicowania cywilizacji. Ponownie to stary Rzym jednoznacznie* poraz pierwszy stwierdził że prawo wynika z moralności i z konkretnych pojedyńczych przypadków.  Z tego uznania naturalne prawo wydane z  karalności  powstało w Rzymie. Organy „społeczeństwa” , a nie Państwo, wydały prawo w Rzymie; poprzez wieki Państwo Rzymskie nie wydało ani jednego prawa, lecz akceptowało prawo zrodzone w obywatelskich izbach kurialnych komitetów.    Nieszczęśliwie dla nas , obraz starożytnego Rzymu nie stoi przed naszymi oczyma wyraznie- przed oczami potomstwa , w dawnych antycznych czasach Wschód już wpłynął na Zachód. Nawet starodawna ludność znała już naciski Wschodu.  Nawet Rzym w tych czasach zaczął deklarować ze  quod principi it, iegis hahet vigor em ( co zadawala rządzącego ma moc  prawa) Zródła  Rzymskiego prawa , które my potomkowie odziedziczyliśmy Pandecta I Codex – odzwierciadlaja walkę dwóch różnych etyk , Wschodu i Zachodu walkę którą my

*The briefness of this article does not allow, unfortunately, to dwell onger upon Koneczny’s critique of the possible objections against this opinion.

 

22

 możemy zobaczyć w  bardzo wyrażnie chociaż  Wschdnia etyka jest   przykryta  czasami pozyczonymi z Zachodu osłonami.  Tak więc podział kultury  wprowadzony został w czasy póżniejsze  w wenetrznej strukturze  Imperium Rzymskiego. Dwa fundamentalnie różne , diametrialnie sprzeczne poglądy walczyły ze soba , dwie pryncipialne zasady które nie mogły sobą stworzyć syntezy. Fundamentalne osiagnięcia  Imperium Rzymu mogły przetrwać riuny swych budowli dzięki Kościołowi Katolickiemu  który  wprowadził  te osiągnięcia do Zachodniej Cywlizacji. Wieki Srednie, mimo niektorych upadków, ukazują historię stałej penetracji sakralnego prawa zasad Katolickiej moralności. W tym samym czasie  konflikt między sacerdotium i imperim , który miał miejsce w tak dramatycznym aspekcie spowodowanym penetracją  Bizantyjskiego punktu widzenia prawa  na Zachodzie,  i gdy miało miejsce wzrastające rozróżnienie między sakralnym i religijnym  autorytetem co w konsekwencji wyjaśniło separacji ich wpływów. Na Wschodzie potoczyło się to całkiem inaczej,- tu Panstwo zastrzegło sobie całkowicie  inerpretacje  zaczenia prawa . W konsekwencji   znaczyło to brak moralności – co doprowadziło w praktyce do niemoralnosci publicznego zycia

4. Narody są  etyczną  supestruktura społeczeństwa w którym formują one najwyższy stopień rozwoju.* Dla idei Narodu , istnienie celu, przerastające walkę o egzystencję jest najważniejszą podstawą.   Narody nie sa czymś  koniecznym a priori;  one wszystkie są a posteriori, produktem historii, wyrastaja razem z plemion i ludzi. Warunkami rodzenia sie narodowej świadomości są :

          - Emancypacja rodziny z klanu,

               -istnienie publicznego prawa

               - pewien poziom intelektualnego rozwoju

 Ktoś może należec do Państwa ; lecz konieczność przynależności  do Narodu byłaby sprzecznościa. Warunki dla powstania narodowej świdomości pojawiły sie po raz pierwszy   nie  w Starozytnej Grecji  lecz w Starozytnych Włochach będących w tym czasie Republiką  Rzymu; udowodniło to już wtedy że cechy narodowe  nie są czymś fiziologiczno- rasowym lecz należą do kultury tj. do moralnego porządku.

* Koneczny postepuje   tu za Polskim  odróżnieniem językowej wspólnoty ludzi, Narodu i Panstwa.Te okreslenie znaczy cos innego od pojeć Niemieckich. Lecz linia podziału między Polskimi pojęciami jest bardziej wyrazna niż w językach Romanskich lub w Angielskim.

 

23

 Jak dotad narody istniały,  tylko w cywilizacji łacińskiej poniewaz tylko tu istniały. warunki dla ich rozwoju. Nawet ludzie o obcej sferze kultury , które objeto wpływami Zachodui w konsekwencji popadły pod wpływ pozytywnych sił Lacinskiej cywilizacji – tj. Finowie i Węgrzy – stali sie narodami. Naród jako związek kulturalny nalezy tylko do jednej cyilizacji; nie może należec do dwóch różnych cywilizacji.

 PRAWA HISTORII

Możemy teraz zdefiniować co Konecznego doktryna zanczy w porównaniu* z poprzednimi doktrynami filozofii historii. Jesteśmy teraz gotowi przypisać Konecznemu następujące zasługi. Doktryna Konecznego znaczy wyrzeczenie sie czystych spekulacyjnych filozofii historii;  wtedy kiedy filozofia historii staje sie nauką o cywilizacjach. Musi być indukcyjną nauką oparta na studiach faktów.

 Jest to chyba jedyny możliwy  sposób  na ocalenie filozofii historii; aby zrobić z niej naukę o filozofii historii. Nie tylko aby ja ocalić ale też aby skonsolidować i dać dokładną definicję sfery a której nie może być usunieta, i w tym samym czasie nadanie jej solidych fundamentów. W przeciwnym razie, byłoby to wątpliwe przedsięwzięcie, aby usadowić  filozofie historii  w taki sposób że jej  prawdziwość i nawet prawo do istnienia nie mogła stwarzać wątpliwości. Nie jest naszym tutaj zadaniem aby ustałić czy jakieś zewnętrzne pytania o sensie historii może otrzymać filozoficzną odpowiedż,  lub czy w ogóle istnieje jakaś na to opdpowiedż, lub znależć odpowiedzi w granicach teologii histori- jezeli jesteśmy przygotowani na potwierdzenie mośliwosci istnienia takiej nauki. Czyste zastosowanie zasady indukcji wiąze  przerwanie    złowieszczego aprioryzmu ; to znaczy przed wszystkimi rezultatami apriorystycznego biologicznego pogladu na te cywilizacje.**

*Słowo „poprzednie” powinno być wzięte b „cum grano salis” . Doktryna Konecznego , jak to juz stwierdziliśmy przedtem, jest zasadniczo starsza niz doktryna , powiedzmy  Oswalda Spenglera. Koneczny stworzył  fundamentalna ideię swej doktryny  juz w 1880 r. Póżniej tylko sformuował ją wyraznie i sprawdził wielokrotnie swoja indukcyjna metodą na coraz więcej historycznych faktach.

 

24

Jest to Konecznego osiągnięciem( odkrycie naukowe) zniszczenie iluzji posiadania dwóch idei  króre przez wieki były traktowane  jako ze sobą wewnetrznie połaczone.

 W tym samym czasie , świeże ogólne badania cywilizacji demonstrują  ich specyficzny charakter  jako duchowe własności; wielokrotnie przedtawione przez indukcję w nowym świetle, co dowodziło o królestwie wolności.

To Konecznego osiągnięcie zniszczyło iluzje , oddzieliło inne dwie ideie które przez wieki były traktowane jako wewnętrznie połączone.

W konsekwencji w każdej możliwej formie określenia  prezentacja filozofi historii została dokonana.

Ztąd pochodzi wniosek że prawa historii jakie poprzednio uznawano, prawa historii które jakoś miały być analogiczne do praw natury , do praw fizyki lub praw biologii organicznego zycia – wcale nie istnieją .

Jeżeli istnieje jakieś prawo w historii – musi to być prawo innego rodzaju.

 Prawdą jest ze w konsekwencji tego odkrycia zadania   filozofii historii stały się bardziej skomplikowane, lecz  to historyczne realia sa skomplikowane. Jest niemozliwym powiedzieć coś a priori ; i mimo Spenglera wielkiej demonstracji  zdecydowanego zaprzeczenia – indukcja wykazuje bezspornie że kazda cywilizacja miała inną historię.

.Nie ma nieodpartego dowodu że każda cywilizacja musi umrzeć, I dlaczego musi umrzeć; wiara w taką konieczność była tylko biologicznym aprioryzmem. Nie ma “rytmu” w historii. Nie ma cyklów: ne ma podstaw aby wierzyć w te a priori , i indukcja zdecydowanie dowiodła  ich nieistnienie. Lecz te wszystkie wątpliwości czyszczą pole dla filozofii historii , zdecydowanie odkrywając ją jako nową dyscypline humanizmu.

**Spenglera cywilizacje widział w sensie mistycznym, nie zdefiniowane  i prawdopodbnie nie nadające sie do definiowania, funkcje przestrzeni;jest tam coś co  wyrasta z “matki ziemi” ,rozwija sie jak roslina z ziemi , nierozerwalna ze swej przestrzenido której należą, i to tworzy człowieka. Cywilizacje Konecznego – odwrotnie,są jak duchowe fluidy , które wyrastają z przestrzeni i moralnie trzymaja człowieka w swej mocy,lecz bez jakiegoś  fatalistycznej przymusu  ponieważ sa stworzone prze samych  ludzi, sa punktem ludzkiego uduchowienia. Jako siryutualne fluidy , one także płyną , są czymś bardziej nieporowywalne  i bardziej ruchome niz Spenglera przywiązane do ziemi cywilizacje, sa one obrotne jak wszystko co pochodzi od ducha. I  te fluidy rozpuszczaja macki, nie są one  zamkniete  w sobie , oddzielone jedno od drugiego jak te u Spenglera ; walcza ze soba i one muszą „walczyć” przeciwko sobie i musza odrzucic sie od siebie.

 

 

25

JEDYNE PRAWO HISTORII : PRZYCZYNOWOŚĆ I CELOWOŚĆ

Cywilizacje walczą ze sobą. Każda stara się każdą wyprzeć. Zrozumienie przeciwstawności walk między cywilizacjami stanowi zasadniczą tezę Konecznego. Właściwym kluczem historii świata według Konecznego jest tylko jedno jedyne prawo historii, w sensie wszystko ogarniającej wypowiedzi o historycznych faktach, a to brzmi: Każda cywilizacja, póki jest żywotną, dąży do ekspansji; to też gdziekolwiek zetkną się z sobą dwie cywilizacje żywotne, walczyć z sobą muszą. Wszelka cywilizacja żywotna, nie obumiera­jąca, jest zaczepną. Walka trwa, dopóki jedna z walczących cywilizacji nie zostanie unicestwiona, samo zdobycie stanowiska cywilizacji panującej walki bynajmniej nie kończy* Nie ma syntez cywilizacji i według Konecznego nie może ich być. Mogą być jedynie — i historia jest bogata w przykłady mechaniczne mieszanki dwóch lub więcej cywilizacji**), ale ich następstwem jest chaos, barbarzyństwo, samounicestwienie i upadek cywilizacji, gdyż zgrzeszono przeciw prawui  zasad niczemu,  warunkowi siły życiowej cywilizacji, przeciw prawu harmonii kategorii bytu. Cywilizacje wykluczają się nawzajem. Zasady, które rządzą grupami ludzkimi, muszą tworzyć jedność, nie mogą sobie przeczyć.

Możliwe są jedynie syntezy między kulturami***) tej samej cywilizacji.

 Z syntezy między sobą spokrewnionych staroitalskich kultur  szczepowych mogła wyrosnąć potężna siła życiowa rzymskiej cywilizacji; ale Rzym zginął, gdy próbował podobnej syntezy ze wschodnimi cywilizacjami. I podbny los przed nami jeśli pokusimy sie o syntezę z Turanem.

 

 *Przy tej radykalnej tezie Konecznego, która niejednego zdziwi, musimy przed oczyma mieć definicję cywilizacji Konecznego. Cywilizacja dla Konecznego jest w pierwszym rzędzie czymś socjologicznym, ogólnym kompleksem zasad, form struktury, które tworzą łączną całość, z których nie można wydzielić pojedynczych części lub kawałków. Następnie musimy pamiętać, do jakiego obszaru geograficznego należy Koneczny; jego oczy, jako Polaka, człowieka wschodniej granicy Zachodu, były w szczególny sposób otwarte na wszystko obce, co spotykało zachodnią cywilizację u wschodniej granicy polskiego narodu. Widział tu różne, nawet przeciwstaw* etycznie i prawnie zasady i socjologiczne mentalności, między którymi naprai dc synteza była niemożliwa. Doświadczenia polskiej historii — wydawał)  stworzone, aby uczynić go nieufnym wobec wszelkich prób syntez i związków. Nawet wobec prób kościelnych związków Wschodu z Zachodem v Koneczny zastrzeżenia.

To jest Konecznego teza zasadnicza, którą praktycznie formuje słowami że nie można być cywilizowanym na dwa sposoby. Że tu naturalnie są  jeszcze problemy i pytania żądające odpowiedzi — to jest jasne. Wspomnij jeszcze o mieszanych stylach w sztuce, które pojawiają się wszędzie tam, gdzie i spotykają dwie cywilizacje; ale nawet tu należy zapytać, czy radykalna opinia  Konecznego nie zawiera nasienia prawdy.

**Koneczny rozróżnia ilościowe i jakościowe zmiany Cywilizacyjne. Dla zmian ilościowych nie ma norm. Jakościową  zmianą cywilizacyjną jest podobny do innej cywilizacji. Ogólnie istnieją trzy możliwości, że naród porzuci

dotychczasową cywilizację. 1) Stan acywilizacyjny na skutek braku kategorii bytu; występuje jako stan przejściowy, gdy się dwie cywilizacje zmieniają. Węgrzy musieli przejść przez taki stan w okresie urastania cywilizacji
łacińskiej. 2) Powstanie nowej cywilizacji. 3) Przystąpienie do nowej powstającej  
cywilizacji. Ciekawe jest, co się stanie w Japonii, która przez wykształtowanie poczucia narodowego, uwolniła się od cywilizacji chińskiej.

***A więc w terminologii Konecznego nie ma syntezy między kulturami różnych cywilizacji.

 

26

Wszystkie rzekome syntezy cywilizacyjne są złudą. Stale  w dziejach od antyku do dnia dzisiejszego kuszono się o syntezę Wschodu i Zachodu i nigdy się nie udawała, bo się udać nie mogła, gdyż niewzruszone jest prawo praw, w którym Koneczny ogólny wynik swej nauki sformułował: „Nie można być cywili­zowanym na dwa sposoby". To nie jest nic innego, jak tylko  odwrotna strona prawa harmonii: nie można elementów jednej cywilizacji wprowadzać do innej cywilizacji. Można być turańsko cywilizowanym, ale nie można zasad turańskiej cywilizacji wprowadzać do cywilizacji łacińskiej, nie pasują one do siebie tak samo, jak zasady Zachodu wprowadzone do innych cywilizacji działają jako materiał rozkładowy. Występu­je więc i u Konecznego wyodrębniona   raczej zwartość cy­wilizacji, ale to jest zupełnie co innego niż mechaniczne, czy­sto zewnętrznie widziane wyodrębnienie cywilizacji Spenglera. Zwartość u Konecznego jest czymś logicznym, wyraża jedynie całokształt charakteru cywilizacji; każda cywilizacja jest sama w sobie zamkniętą sumą zasad, kióre od siebie zależą, tworzą system, są nierozdzielne — jedna bez drugiej występować nie może.

Przez mieszankę cywilizacyjną sprowadzona śmierć cywiliza­cji nie jest fatalistycznie zawisłym przeznaczeniem; dla ludzkich zrzeszeń tak jak i dla ludzkich jednostek przeznaczenia nie ma; są jedynie skutki ludzkiego działania. Upadel cywilizacji jest w każ­dym czasie możliwy, gdyż w każdym czasie przyczyny, które go sprowadzają, mogą zaistnieć. Ale również właśnie w toku upadku cywilizacji można w każdej chwili przeciwko dalać: sanabiles Deus fecit nationes, gdyż — i to jest ostatni sens filozofii historii Konecznego — prawa, które historią rządzą, są widziane przez człowieka tkwiącego w historii jako moralne nakazy obowiązku i wolności. A ostateczne rozwiązanie zagadki historii nie leży w prawie naturalnej konieczności, lecz w prawie moralnej wolno­ści. Istnieje więc postęp w historii, gdyż moralność jest zdolna do postępu. Dla cywilizacji łacińskiej, która prawo czerpie z etyki, postęp stanowi stopniowe rozszerzenie zakresu zastosowań:-moralności. Polega na tym, że coraz dalsze dziedziny moralności stawać się będą prawem.

W świetle takich podstawowych zapatrywań widzi Koneczny historię i współczesność. Chaotyczny stan współczesnej ludzkości jest wyrazem tego, że wszędzie poszukiwane są syntezy różnych, nie dających się łączyć cywilizacji, stapianie

niedających się stopić zasad w etyce, socjologii, polityce, życiu duchowym.

27

Wschód i Zachód — Rzym: Bizancjum Turan — Nacisk Wschodu na Zachód.Germany

Zachód i Turan są absolutnymi kontrastami. Najgłębszym korzeniem tego kontrastu jest zasadniczo różne pojecie człowieka—           podstawowej  jednostki w zrzeszeniu ludzkim. Turan nie zna człowieka jako osobnika, nie zna też godności osobistej —jednostka ma tylko wartość i znaczenie jako członek państwowej organizacji. W cywilizacji turańskiej i jej odgałęzieniu moskiewsko-rosyjskim właściwe społeczeństwo nie powstało — państwo jest wszystkim — Europejczyk żyje też i w państwie, Turańczyk wyłącznie w nim. Koneczny mówi o „elephantiasis" polit_.Liw cywilizacji turańskiej. Ogólna socjalna struktura jest nastawiona na wojskowość.

Takimi państwami były mongolskie średniowieczne państwa        przez tę szkołę przeszła Moskwa. Przeciwnie na Zachodzie: prymat ducha, duchowej siły.

Człowiek jako jednostka, jako osobistość ma niezniszczal­ną godność. W godności człowieka leży źródło wolności a z nią żądanie obywatelskich wolności; korelacją wolności, jej zało­żenia i jej wpływów (oba równocześnie, gdyż w zachodnim systemie wartości te istotnie są splecione) jest poczucie od­powiedzialności — z nim jest dana możliwość od generacji do generacji postępującego poziomu etyki w życiu prywatnym i publicznym.

Żadna inna cywilizacja nie zna pojęcia wolności, gdyż żadna nie  ma tego wysokiego pojęcia godności człowieka. Nawet najwyżej rozwinięta odmiana arabskiej cywilizacji w Kordobie nie osiągnęła tego. Zachodnia zasada prymatu duchowego osiągnęła swój szczyt w szkole Cluny; papież jest najwyższym pasterzem, stróżem chrześcijańskiego porządku również i w polityce. Ma prawo dozorować monarchów i złych chrześcijan usuwać z tronów.

Takie tezy w przeciwieństwie absolutnego podporządkowa­nia siły duchowej siłom fizycznym na Wschodzie zawierają  w sobie całe przeciwieństwo między Rzymem a Turanem.

28

 Nauka o „potestas directa in ternporalibus" (władza bezpośrednia sił duchowych) dla ludzi innych cywilizacji jest rewolucyjną potwornością — ale to, co u podstawy tej nauki leży, to jest przekonanie, że nie ma podwójnej moralności, że życie publiczne, stosunki między państwami, jak również stosunek państwa do własnych obywateli nie podlega innym moralnym nakazom jak tylko takim jak w życiu prywatnym, gdyż państwo w pojęciu zachodnim nie jest celem samym w sobie, nie stoi poza dobrem i złem, tylko podpada pod prawo naturalne i ma służyć moralnym celom ludzkości.

Z tego wszystkiego wypływa, że tylko Zachodowi dana jest możliwość wyższej formy cywilizacyjnego postępu: mianowicie, możliwość postępującego z generacji na generację wznoszenia poziomu moralności w prywatnym i publicznym życiu — według Konecznego jest to prawdziwy, niesfałszowany postęp —istnieje w tym, że coraz więcej dziedzin moralności staje się prawem.

Bizancjum stoi jakby w środku, między Zachodem i Tura­nem i jakkolwiek bardzo tu i tam jest do turańszczyzny podobny, przecież nigdzie nie zaszedł tak daleko jak  turańszczyzna. Rów­nież i w Bizancjum forma przeważa nad tseścią. Posłannictwem Bizancjum było wprowadzenie i rozszerzenie jednostajnosci i standaryzacji. Dla utrzymania jednostajnosci konieczny jest przymus, zewnętrzny nacisk. Wykonywanie go jest funkcją państwa. Jednostka, rodzina, każda socjalna instytucja, wszystko jest duszone przez wszechpotężne państwo. Społeczeństwo nawet istnieje — niezależne od państwa i zakresu polityki — ale jest nierozwinięte. Państwo przypisuje mu formy, w których może  rozwijać — co temu nie odpowiada, zostaje zduszone.

Dążność do formalizowania i ujednostajnienia znajdujemy  w Bizancjum we wszystkich dziedzinach cywilizacji, od skostniałych, pod karą zakazanych nowości w sztuce — do ceremo­nialnej dworskiej etykiety. Bizancjum nie znosi indywidualizmu.

  i Kościół bizantyński go nie lubi. W przeciwieństwie do  wielości zakonnych kongregacji w rzymskim Kościele — bizan­tyński Kościół, którego mnisi tylko według reguły św. Bazylei żyją,nie zna w ogóle żadnego zakonu w sensie zachodnim. Ten lęk przed różnorodnością nie jest wyrazem szczerej dyscypliny, tylko  jedynie oznaką chybionego życia.

Bizancjum jest zawsze jednoczące i centralistyczne, gdyż nie  może rozumieć innej jedności, jak tylko jednolitość. Że jedność może być w sobie rozczłonkowaną i wielopostaciową i że przez to jej całość i siła nie są zagrożone — według Konecznego nie jesst to bizantynizm, lecz zachodnia myśl. Bizancjum i duchem bizantyjskim nasiąknięte państwo nie mogły jej wymyślić. Polity­czna koncepcja taka, jak federalizm jest w Bizancjum nie dopomyślenia, dla tego do dziś pozostała niezdolność ludów, które przeszły przez szkołę bizantyńską wykoncypowania innego państwa jak   tylko   centralistycznego  państwa jednolitosci

 

29

        stąd też niemożliwość, by bizantyńscy Serbowie i do zachodniego świata należący Kroaci mogli się porozumieć w sprawie formy swego politycznego współżycia. Serb chce Kroata zasymilować i nie rozumie go, gdy ten mówi o równouprawnieniu w federacji. Bizancjum przejęło od Rzymu pojęcie prawa prywatnego oddzielonego i różnego od prawa publicznego. Jednak prawo prywatne było stale ścieśniane przez prawo państwowe — tzn. przez biurokrację. Bizancjum jest ojczyzną państwowego socjalizmu, opłat kancelaryjnych i wszechobecności państwa; oplaty skarbowe genetycznie, historycznie widziane nie są niczym in­nym, jak tylko zalegalizowanymi, upaństwowionymi łapówkami, (z Bizancjum przejęli ten system Turcy i jeszcze go rozwinęli. Co się tyczy zewnętrznego poziomu cywilizacji, Bizancjum górowało setki lat nad Zachodem, dla którego było wzorem, który się podziwiało, zazdrościło mu, naśladowało. Paryż był trochę lepszą wsią — podczas gdy Bizancjum już złotem i purpurą olśniewało, a podróżnych z Zachodu osadzało w bezsłownym podziwie wspaniałością zbytkowych budowli. Dla barbarzyńców Zachodu była to stolica wykwintnej etykiety, mody, dobrego smaku. Ale nie to jest decydujące — decydującym jest, że Bizancjum jest innym, obcym nam światem cywilizacyjnym. Fakt, że Bizancjum przewyższało zewnętrznym poziomem cywilizacji Zachód, stano­wiło olbrzymie zagrożenie dla wszystkich zachodnich ludów. Pokusa bizantyńska ogarniała je wszystkie, a była najwyższym niebezpieczeństwem. Gdy się tak jak Koneczny wie, jak w śred­niowieczu bizantyńskie zasady i pojęcia prawne przesiąkały do Europy, i jak głęboki wywierały tu wpływ, to średniowieczna historia wydaje się dramatem walki, który prowadził zachodni rzymski duch z przenikającymi obcymi bizantyńskimi zasadami. Wtedy, według nauki Konecznego, średniowieczna idea świętego imperium objawia się nie jako ostateczne skrystalizowanie śred­niowiecznej zachodniej myśli, lecz odwrotnie, jako coś obcego, jako bizantyński obcy twór. Dopiero przez zlikwidowanie go i przez wzmożenie średniowiecznej myśli państwowej Europa znalazła sama siebie.

To są niektóre aspekty nauki Konecznego. Zapewne induk­cyjna filozofia historii jest dopiero programem i zadaniem. Ale wierzymy, że te fundamenty Konecznego tak są ważne, że żadne ujęcie historii w przyszłości nie może ich pominąć.

Koneczny zaznacza, z naciskiem, że cywilizacje są pod­stawowym, najwyższym podziałem ludzkości z duchowego punk­tu widzenia, sprawy, o które chodzi nauce o cywilizacji, stają się z tego powodu najwyższego, najżywotniejszego znaczenia dla każdego, który nosi ludzkie oblicze. Przeoczyć różnice cywiliza­cji, to znaczy nie znać prawdy. Koneczny stale i ciągle wskazuje na praktyczne znaczenie pojęć, jakie zamyka w sobie porównaw­cza nauka o cywilizacjach, żaden plan nowego politycznego ukształtowania ziemi nie powinien ominąć różnic cywilizacyj­nych, nie powinien tak czynić, jak gdyby one miały tylko podrzedne znaczenie. Kwestią najwazniejszą jest dlaczego tak jest – conajmniej od czasu przyjęcia wiodącej roli

w Niemczech przez Prusy – Niemcy stanowią stałe zagrożenie dla Zachodniego świata. – jako prowincjonalny buntownik. Prawdą  jest że niemożna powiedzieć ze to cae Niemcy są zagrożeniem. Jednak gdy myślimy o najświeższej historii , to były Niemcy zkąd nadszedł najbardziej niebezpieczne zagrożenie dla Zachodniego świata,nawet wtedy gdy na najwższym stopniu uwagi świadomość Europejczyków jest alarmowana.

30.

Kiedy chcemy na to znależć odpowiedż  to musimy się cofnąć do odległycj czasów sredniowiecza. Jest błedem widzieć imperialna idee , której nosicielem są Niemcy, ktora jest oryginalną ideią Zachodu a nawet ją przewyzszajaca która jest z punktu widzenia historii idei –  jest bez najmniejszej wątpliwości -oryginalną Bizantyjską. Przedstawiała ona dążenie – nigdy nie zrealizowane  bardziej jak częściowo  w praktyce- wprowadzenie do Europy Bizantyjską idee imperium. Oryginalnie Zachód był samoobroną  Europejczyków przed próba organizowania europy na bazie Hegemonii.

To nie była imperialna ideia czy imerialny mistycyzm,lecz coś im przeciwnego – była to idea  rodziny Narodów  , rzeczywiście ideia Zachodnia.

 Na Naradzie w Konstancji obie te ideie zderzyły sie  ze soba w dramatyczny sposób;  i  to było własnie tam kiedy jedna z najberdziej genialnych idei  federalnej Europy sie ukazała,  Paulus w Vladimisi ( Paweł  Włodkowic  z Brudzenia). To był Koneczny który dostrzegł tego epokowo ważnego myśliciela. Był to koniec dla sredniowiecznej polityki gdy Kościół Katolicki odłączył się od tej imperialnej mistyki.  Prawdą jest że ta ideia nie była jeszcze martwa w konskwencji tego oddzielenia sie : polityczne ideie moga nalegać w zadziwiający sposób, mogą nawet zmienic swój zewnetrzny wygląd, ( znowu UE – zamienili konstytucje  na Traktat Europejski i dalej naciskają – przypomina info2) Ich motywacja i ich oczywisty cel, i zawsze zostaje taki sam.  Co za niebezpieczeństwo było sprowadzone do Europy przez tą   materialistyczną imperialną ideie, w Niemczech pod przywództwem Pruskim , mogliśmy  się dowiedzieć dostatecznie teraz ( 1962r.)

 

 W niemczech nie brakowało ostrzegawczych głosów , nieszczęśliwie - one nie były dobrze przyjete ani doceniane. Chciałbym przedstawić dwóch ludzi którzy około 40 lat temu przewidywali ogólny kształt kontrastu między Zachodem a Przciwnikami Niemiec Zachodnich: Hermana Hefele i Hugo Ball. Dzis mozna słyszeć cały chór głosów w Niemczech, które z oświeżająca wyrazistością  określiły wszystko co potrzeba na ten temat.

Prusy  - Niemcy Europa- Zachód; wspomne tylko the “Leidensgeschichte des zivilen Geistes in Deutschland” autor- Karl Buehheim.  Jest wieką szkodą że ci ludzie nie znali nauczania Feliksa Konecznego; Znalezliby w jego pracach precyzyjne historyczne analizy i wyjasnienia tego co nie zauwazyli  by sami swymi zgrabnymi umysłami.  Do takich myśli prowadzi nas Koneczny. Nawet gdy Nauka o Cywilizacjach, jak dotad przedstawiona  przez niego,  w zasadzie jest obszernym programem zadań , możemy powiedzieć conajmniej  to że: -  To co powiedział i ustalił dotychczas ma taka powagę i ważność że żaden eksperyment  w uniwersalnej historycznej analizie , i żadne wyjaśnienie i opracowania historii w przyszłości– nie może być dokonany  z pominięciem jego osiągnięć.

Koneczny sam zdawał  sobie sprawe że eksperyment ogólnych opisów cywilizacji nie był końcowym produktem i że potrzebuje on w wielu punktach wiekszego kompletowania , poszerzenia i poprawy:  Jednkaże miał przekonanie ze uniwersalna historia ma znaczenie tylko w aspekcie historii cywilizacji walczących ze  sobą Żałował z powodu upadku humanistycznego myśłenia  w okresie Racjonalizmu w okresie od 19 wieku do 20 wieku; Widział jednak wiele żródeł odnowy i był przekonany ze przenikanie humanizmu   poprzez metody myślenia naturalnych nauk nie będą trwały długo.

 W końcowych słowach swych głównych opracowań mówił o swej głębokiej wiarze odrodzenia humanistycznych studiów,  wiedział że penetrował nowe naukowe pole  w humanizmie, i że eksloatował ścieżkę  na której byc może nie wszystko , prowadzić będzie , do końca. Przecenianie siebie było mu dalekie,-dosłownie pisał: „Pocieszam sie nzdzieją że problemy ktore umieściłem w tej książce  będą studiowane w Polskich kręgach naukowych.Nie tylko będę usatysfakcjonowany ,lecz będę szczesliwy , jeżeli tak sie stanie; nie przejmując się ile z mej pracy pozostanie  i ile , na bazie  bardziej dokładnych studiów prowadzonych przez mych nastepców będzie zmuszone do usunięcia”

XXSøren Aabye Kierkegaard  - (ur. 5 maja 1813 w Kopenhadze, zm. 11 listopada 1855 tamże) – duński filozof, poeta romantyczny i teolog, uznawany za jednego z prekursorów filozofii egzystencjalistycznej, zwłaszcza jej chrześcijańskiego nurtu; nazywany czasem „Sokratesem Północy”. Wywarł wpływ nie tylko na rozwój XX wiecznej filozofii czy teologii, ale również biblistyki, literatury, sztuki a nawet psychologii.Myśl Kierkegaarda, będąca w głównej mierze próbą interpretacji kluczowych pojęć chrześcijaństwa, kształtowała się pod wpływem głębokiej religijności domu rodzinnego poety i przejawianej przez jego ojca, Michaela Pedersena Kierkegaarda, obsesji grzechu oraz zakorzeniania w duchowości syna poczucia religijnego posłannictwa. Duży wpływ na jego filozofię miały również zerwane zaręczyny z Reginą Olsen. Jego poglądy filozoficzne stały w ostrej opozycji do myśli Hegla oraz w pewnej kontynuacji Pascala, św. Augustyna i Schellinga.

xxx Oswald Arnold Gottfried Spengler (ur. 29 maja 1880 w Blankenburgu, zm. 8 maja 1936 w Monachium) – niemiecki filozof kultury i historii. W kręgu jego zainteresowań znalazły się dziedziny takie jak matematyka, nauki przyrodnicze, filozofia, historia i sztuka. Pomimo oddania głosu na Adolfa Hitlera w 1932, Spengler uważał Führera za zbyt pospolitego. Pozostał niewzruszony po długiej dyskusji z nim w 1933. Publicznie pokłócił się z Alfredem Rosenbergiem i wraz ze swoim pesymizmem i uwagami na temat Führera, odizolował się od reszty społeczeństwa. Ponadto odrzucił oferty Josepha Goebbelsa, proponującego mu wygłoszenie publiczne przemówienia. Jednakże Spengler został członkiem Akademii Niemieckiej Filozoficzne koncepcje Spenglera stanowiły syntezę trzech nurtów niemieckiej filozofii życia. Jej metafizyczną podstawą była wizja jedności kosmosu i uniwersalnego charakteru rządzących życiem praw powstawania, rozwoju i ginięcia, przejawiających się także w dynamice 2 form bytu: Dasein (istnienie bezwiedne, wegetatywne, roślinne) oraz Wachsein (istnienie rozbudzone, świadome i samoświadome, nacechowane wewnętrznym napięciem, swobodne, zwierzęce i ludzkie).Według historiozoficznej koncepcji Spenglera dzieje powszechne stanowią panoramę ośmiu kultur będących wyrazem trzech rodzajów dusz: magicznej, apollińskiej (kultura grecko-rzymska), faustycznej (kultura zachodnioeuropejska). Wszystkie przechodzą stadia młodości, dojrzałości (wyznaczanej równowagą napięć między zjawiskami życia i tworami ludzkiej aktywności) i starczy upadek (znamionowany przez zanik wewnętrznej dynamiki i dominację sztucznych wytworów historii). Tę ostatnią fazę rozwoju przypisywał współczesnej mu kulturze zachodniej. Poglądy te, wkrótce stały się symbolem europejskiego katastrofizmu, wyrażały i współtworzyły dekadencką atmosferę Niemiec w okresie poprzedzającym dojście do władzy Hitlera.Study of History

Arnold Joseph Toynbee (April 14, 1889 - October 22, 1975), British historian whose twelve-volume analysis of the rise and fall of civilizations, A Study of History, 1934 - 1961, (also known as History of the World) was very popular in its time. Arnold Joseph Toynbee (14 kwiecień 1889 - 22 październik 1975), brytyjski historyk, których dwunastu wielkości analizy wzrostu i upadku cywilizacji, A Study of History, 1934 - 1961, (znany także jako historię świata) była bardzo popularnych w swoim czasie. Toynbee, a prolific author, was the nephew of a great economic historian, Arnold Toynbee, with whom he is sometimes confused. Toynbee, płodny autor był bratankiem   wielkiego historyka gospodarczego, Arnold Toynbee, z którym  czasami ich  mylone. Born in London, Arnold J was educated at Winchester College and Balliol College, Oxford. Urodzony w Londynie, Arnold Toynbee został wychowany w Winchester College i Balliol College, Oxford. He worked for the Foreign Office during both World War I and World War II. Pracował dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych w czasie I wojny światowej i II wojny światowej. He was Director of Studies at the Royal Institute of International Affairs (1925-1955) and Research Professor of International History at the University of London. Był dyrektorem Studia w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (1925-1955) i Badań Międzynarodowych profesor historii na Uniwersytecie w Londynie.

Toynbee was interested in the seeming repetition of patterns in history and, later, in the origins of civilisation. It was in this context that he read Spengler's Decline of the West and although there is some superficial similarity, both men describe the rise, flowering and decline of civilisations, their work moved in different directions.Toynbee był zainteresowany pozonym powtarzaniem  wzorów w historii, a później,  początków cywilizacji. To było w tym kontekście, że czyta sie  Spengler'a Zmierzch  Zachodu i chociaż istnieją pewne powierzchowne podobieństwo, jak opisują wzrost, kwitnienie i upadek cywilizacji,kurs  ich pracy przeniósł się w różnych kierunkach.
Toynbee agreed with Spengler that there were strong parallels between their situation in Europe and the ancient Greco-Roman civilization. Toynbee zgodnie z Spenglerem,uważa  że istnieją silne paralele między ich sytuacji w Europie i starożytnej cywilizacji grecko-rzymskiej. Toynbee saw his own views as being more scientific and empirical than Spengler's, he described himself as a "metahistorian" whose "intelligible field of study" was civilization. Toynbee własną  własną teorie poglądów jako bardziej naukowych i empirycznych niż Spenglera'a, on sam opisany jako "metahistorian", którego "rozumiały  w dziedzinie studiów" o cywilizacji. In his Study of History Toynbee describes the rise and decline of 23 civilisations. W swoim Studium Historii Toynbee opisuje wzrost i spadek z 23 cywilizacji. His over-arching analysis was the place of moral and religious challenge, and response to such challenge, as the reason for the robustness or decline of a civilisation. Jego o analizy moralnego i religijnego wyzwania i odpowiedź na takie wyzwanie, jako przyczynę spadku odporności lub o cywilizacji. He described parallel life cycles of growth, dissolution, a "time of troubles," a universal state, and a final collapse leading to a new genesis. Opisał równolegle cykle wzrostu, rozwiązania, od  "czas kłopotów" powszechnej państwa i ostatecznego upadku prowadzące do nowych genez. Although he found the uniformity of the patterns, particularly of disintegration, sufficiently regular to reduce to graphs, and even though he formulated definite laws of development such as "challenge and response," Toynbee insisted that the cyclical pattern could, and should, be broken. Chociaż znalazł jednorodności struktur, zwłaszcza rozpadu, wystarczająco często, aby ograniczyć się do wykresów, a nawet  sformułowane ostateczne prawa rozwoju, takich jak "wyzwanie i odpowiedzi", podkreślił,  Toynbee że  cykliczny wzory  mogłyby i powinny być łamane .
Toynbee's books, huge in scale, achieved wide prominence but he was more admired by the History reading public than by fellow historians, who criticised him for contorting information to fit his alleged patterns of history.

PREFACE

by Arnold Toynbee

Publications  have done a service to the study  of lirs in publishing the present Engish translation of Feliks I s greatest work. It is one of several mutually independent f the structure of human affairs on the largest scale that jpcared in different parts of the Western World within the I generations. Koneczny published the original Polish edi-f this book- after he had turned seventy, and he had the 3 write it because he had been compulsorily retired from air as a penalty for having been outspoken in the cause of freedom.   In   short  compass,  Koneczny  has  discussed  the cntal questions raised by the study of civilizations, and he at definite and valuable conclusions. After sketching the ;   of  society,  the   considers   and rejects  the   thesis  that •ccs in civilization are byproducts of differences in physical Indeed, he rejects the suggestion that these physical differences any  way correlated with the spiritual ones.  Turning  to he does conclude that different languages  are of un-value for serving as vehicles for civilisations, but he refrains taking these qualitative differences between different languages :ing the explanation of the differences that he finds in the :ual value  of  different civilizations. Turning  to  religion, he s on the mutual independence of the "higher" religions and the ations.

Coneczny believed in the possibility, and value, of a general of human affairs. His own important contribution to this was crown of his life-Work as an historian. He approached his ralisations from the four standpoints of a student of East ?pean and Central Asian history, a Pole, a Roman Catholic stian, and a Westerner.  Since the tenth century, Poland has one of the eastern marches of the Western World. Koneczny's cialist studies as an historian worked together with his national rritage as a Pole to make him sensitive to the differences between zations, and this inspired him to study the sum of human Dry from the standpoint of the plurality of civilizations. It also

made him an ardent patriot of the Western World. This did not prevent Koneczny from being also a patriotic Pole and a devout Roman Catholic Christian. But, for him, Poland's national culture has value as one of a number of national versions of a common Western or, as he prefers to call it, Latin culture; and Roman Catholic Christianity has value as being the Western form of Christianity par excellence.

This has made Koneczny generous-minded towards Protestants. He sees in them, not dissenters from the Catholic fold but Western Christians who, in ceasing to be Catholics, have continued to be Western, fortunately for the West and for themselves. The same standpoint has made it difficult for Koneczny to appreciate Eastern Orthodox, Monophysite, and Nestorian Christianity and the non-Christian higher religions. He appreciates Ancient Rome perhaps excessively, to the detriment of Ancient Greece. And he is hard on both the Byzantine and the Turanian (i.e. the Eurasian nomad) civilization. He classifies the civilization of Muscovite Russia as being Turanian; but, if Russia had been classified by him as being Byzantine, she probably would not have fared much better.

Every student of human affairs, however. eminent, is a child of his own social and cultural environment, besides being a unique personality with his own individual outlook on the Uni­verse. He is limited, besides being stimulated, by his own particular historical standing-groundj which has been imposed on him by the accident that he has been born at a particular date in a particular place. Naturally, Koneczny's highly individual approach to his work is partly conditioned — -like, for instance, Danilevsky's and Spengler's and Vico's — by his cultural environment. It is for­tunate that there should have been a number of thinkers wrestling with the same problem from different standing-grounds in time and space. It is also fortunate that one of these voices should have been a Polish voice, since Poland has a word to say to the present-day West, as Mr. Giertych points out in the Publisher's Preface to the present English translation of Koneczny's major work.

Koneczny achieved all that he did achieve in a life that was  stormy and tragic yet long. This Polish thinker's personal history is an epitome of the Polish nation's history. 'Indomitable' is the adjective that the name 'Poland' calls up in non-Polish minds.

This foreword can, and should, be brief, because the Publisher's Preface, together with the illuminating introduction by my friend and colleague Professor Anton Hilckman, are all that is required for introducing Koneczny's work to the English-reading public.

PUBLISHERS' PREFACE

by Jędrzej Giertych

The publishers of "Polonica Series" have decided to publish English translation of the present book, because they believe Koneczny's investigations  of the problem of civilisation are and   relevant   to   the   crisis   of   the   Western   world: his principal work may prove useful and stimulating to rstern reader looking for spiritual and moral orientation, two reasons the whole heritage of the Western civilisation endangered. First af all, the life of the Western world itself  transformed by becoming more and more materialist, traditional spiritual values of the old Western civilisation put in doubt and the illusory, external brilliance of Western not conceal the restlessness, discontent and even despair of and increasing sections of Western society; they "never o good" in a material sense, but are perfectly aware that nsufficient and is sometimes even destructive to happiness. : Western world now treads the path towards disintegra-timately it is impossible to live only for materaial aims, and listic society no longer aware of its spiritual foundations,

Secondly, Western civilisation has taken and is still taking I turn in directing the fate of European expansion through-t globe. The colonial empires and the political influence of in other parts of the world are rapidly breaking down, and Hi in many strata of Western public opinion the suspicion mething was wrong with the basic political and cultural the West: — that the comfortable belief of a historical and of a cultural superiority was mistaken, and that Europe perform the role of a civiliser and educator of the world, the contrary, only exploited it. This means a breakdown in  Western  civilisation, its  uniqueness  and  its universal

On other hand, the whole world has been conquered and to be conquered by cultural forms which come eitherfrom Europe , or from other parts of the world inhabited by des cendants of European colonists; though these forms are quite different from what for centuries was considered to be the essence of European civilisation. Throughout the whole world people now use the same or almost the same cars, telephones, television; ,_sets, machine guns, watches and fountain pens as are used in Europe. They wear the same clothes, sit and sleep on the same furniture, cook and eat the same food. They read the same news in similar newspapers, read also the same books, see the same plays and films, listen to the same music, paint similar pictures and construct similar buildings. They learn the same subjects in similar schols. They have the same manners and customs and often the same morality. They recognise to some extent the same basic principles of law, order, decency and politics. Often, even such things as the Christian era and calendar, the Christian week, the Christian Sunday are accepted in countries which are otherwise quite opposed to Christ­ianity. European ideas are thriving throughout the world. Commun­ism is no exception here: this doctrine which is being so widely used as a tool for the destruction of European political and cultural influence, is in fact a product of Europe.

But in this cosmopolitan uniformity of material existence, of social life and even of intelectual trends an moral ideas, the separatenes of Western civilisation is being effaced. It is only the superficial side of Western culture which has spread over the world. In consequence, even the notion of what really is and what in fact is not Western is beginning to be lost. There are many people nowadays who are inclined to consider Ankara and Tel-Aviv as belonging to the West, but at the same time to doubt if a poor and backward, but traditionally moral and orderly mount­ain village in Calabria or even in Old Castile can really be con­sidered as Western.

For many people — those who speak about the "post-Christian era" and who view mankind in a biologistic manner as an incessant flow of change, in which there is nothing permanent and enduring — the civilisation of old Europe is a thing of the past, or, at the best, of a present time which is quickly coming to an end. They have lost faith in Western civilisation; they accept its decline, and even more: they do not regret it. They believe in the advent of a new civilisation, materialist and cosmopolitan, which will be as different from the old civilisation of the Christian West as the Christian West was different from the antique world, or as the civisations of Arab Islam are different from old Babylonia, Assyria

Egypt.

We do not share their views. And we are sure that millions of people in every country think as we do. We believe that the fun-ental values of the Christian West have not lost and will not their validity. We believe that the Christian West need not and we hope that it never will die. We believe that the material evements of the Western civilisation are not its principal element are only accessory, and that the real substance of this civilisation sists in spiritual and moral principles.    We believe, that the queness of Western Christian civilisation is not an illusion or '.x, and that this civilisaton has truly achieved a height not yet died by  other  civilisations;   the  disintegration  which   is now roying its foundations in many places does not affect this truth. :ks Koneczny said:  "do not let us suppose that Latin — or ern Christian — civilisation will fall;  we  shall fall")-   We eve that the Christian West has not lost its historical mission the world:  it still has the duty to spread Christianity among peoples, to disseminate Christian moral ideals and princip-and to help other civilisations to rise to a higher moral level to become fundamentally transformed thereby. We believe in this perhaps more firmly than others — because we are Poles, did not share in the centuries of Western pride and wealth and e not guilty of the Western sins towards the rest of the world, were born from an abandonment of Christian moral princip­le knew only misfortunes, sacrifice and effort. But this allows see more acutely the essentials: we are not affected by the 'pointment of the  present Western  political decline, we see me new and unusual in disasters and ruins. But we know that ntinues to flow after the earthquakes, that moral and cultural do not cease to be valid, and that we still have to perform duties. We do not despair of Western Christian civilisation; : contrary, we believe that the West, purified by misfortune rpentant of its sins, will raise its forces for new efforts and become more faithful than before to its obligations, and will achieve great things.

Coneczny  is   a thinker  who   analyses  the  merits  of existing s   and  who  rates   Western  Christian  civilisation  very - not in what is accidental in its achievements, but in what itial in its foundations. During his long lifetime he studied roblem  of civilisations   in  all  its  aspects,  and  arrived by inductive, objective investigation to conclusions, which allow us to understand better what are the essential elements of the Western Christian, or, as he calls it, the Latin *) civilisation; what makes this civilisation to differ, not superficially, but organically from other civilisations, and what is indispensable to its survival, health, and strength.

Koneczny's work is interesting for two reasons.

First, he invented a new method of investigating the life of human societes. He is an opponent of a priori judgements1'about civilisation an believes that problems connected with it should be weighed on the ground of accumulated facts taken from historical and social experience with the same impartiality and minuteness as in the problems of natural sciences. By the way, this inductive method, similar to the methods of investigation in natural sciences, has lead him to the rejection of some social theories drawn by other thinkers by analogy from those sciences.

Secondly, he arrived at the conclusions which we mentioned above. He sees in the Latin (Western Christian) civilisation the highest achievement so far of the historical development of human­ity; he slates what are the essential elements of this civilisation and he teaches us a lot about what we should do to protect this civilisation from disintegration or decline. His practical lessons — intended by himself for the Polish nation which was and is perman­ently endangered by disintegrating influences from alien spiritual and cultural worlds — are similarly valid and useful for the nations of Western Europe or of America, which -are subject, sometimes in lesser, sometimes even in greater degree, to the same disintegrat­ing influences and pressures as Poland is.

We hope that English and American readers will find Konecz­ny's work interesting and valuable, and with this hope we hand this book in to them.

We asked a Western European admirer of Feliks Koneczny's thought, Professor Anton Hilckman of the Mainz University in Western Germany, to be so kind as to introduce the present book to the English-speaking reader by evaluating Koneczny's contribution to modern thought, and by summarizing his main ideas. We hope that Professor Hilckman's introduction will stimulate the reader, and attract him to read Koneczny's book itself — and perhaps in future also other Koneczny's books.

* Latin, because  it embraces  all the peoples which in the Meadle Ages  used the Latin Language in their liturgies

by Anton Hilckman

Ph.D.   (Milan),  Rerum   Pol.D.   (Freiburg   in   Br.) Professor at the University of Mainz (Germany).

One of the great spiritual aims of our time is the endeavour to understand history as a whole; several attempts have been made to achieve ,a universal historical synthesis, a general survey of uni­versal history. This did not seem so pressing and urgent a task to the people of previous centuries as it does to us, of today. (This "today" we may understand as the period from the beginning of the present century.)

Oswald Spengler's theory of history and culture was an attempt of this kind: planned on the grand scale and in parts splendid, even if in detail it was vulnerable to criticism and if as a whole it was a miscarriage. There was no humanity for Spengler. humanity was for him only an abstract notion, something non­existent, void of reality; and in consequence, neither was there any history of humanity. Not only had there been no such history in the past, but there could not possibly be such a history in the future. All that is historically relevant, says Spengler, has taken place within the compass of eight high civilisations, of which our own, the Western, is the latest; everything else is "non-historical being" and superlatively irrelevant. Spengler, whose historical thought is orientated by the biological sciences, considers the civil­isations themselves as a sort of great mysterius organisms. They come to life, they blossom like flowers of the field; they are indeed a species of blossom, great, mysterious and wonderful; they bring their fruits to ripeness, and they wither and die because these mira­culous organisms of the highest existing rank, like everything alive, also are subject to the laws of life which are in their final aim the laws of death. An air of pessimism breathes through Speng­ler's learning. This is undeniable, although Spengler repeatedly and most energetically defends himself against the charge of pessimism

Today it is the historical doctrine of Toynbee which stands in the forefront of discussion.   Interest has been evoked among the

2

                           ON  PLURALITY   OF   CIVILISATIONS

educated public of the whole world by the extensive and deeply solid work of this author: a proof that the effort to understand history as a whole—to seize, one. is almost inclined to say. its innermost laws—has become one of the great longings, perhaps even the greatest longing of our day.

Townbee's doctrine represents in many respects, an advance upon Spengler's historical picture. We do not find in Toynbee's work the dogmatic utterances of a speculative thinker who, believ­ing himself to have discovered the essence of historical truth, toler­ates no opposition to his theses; but rather the cautious formula­tions of an empiricist, who tries again and. again to elucidate and to strengthen each of his opinions in the light of the facts.

Again, in Toynbee's doctrine, we find place in history for the element of freedom; again, with him, man learns that in spite of all the powerful determining factors his fate is still put into his own hands, and he can create in liberty the future of his race

Philosophers of universal history are trying everywhere to com­prehend the meaning of this age, to "take the bearings of' the present time." (Ortsbestimmung der Gegenwarl," the location of the present, is the title of a work by Alexander Riistow.) New paths are being explored. All these thinkers share a conviction that by examining historical facts in their entirety, judgments of general validity may be reached, even if nobody dare nowadays speak about "laws of history" in a strict sence. And this Very hesitation seems to us to represent an advance from the attitude of the previous century, when there was so strong a tendency to judge the value of a discipline in the field of the humanities, like one in the field of natural science, by its ability to produce its own system of laws.

The teachings which emerge from history as a whole are quite obviously of great practical value. From the' experience and the understanding of history, politics take their orientation for good or evil, to be a curse or a blessing to the nations. That the nations could learn from history is generally recognised; whether in fact they have learnt much from history is another question. Can the nations then learn from each other?—can this nation learn from that? We believe it possible. It is quite certainly possible within the sphere of one single civilisation, a circle of nations which have much in common. Had the Germans known in 1933 a little more of the history of England or of Switzerland, and had they made practical deductions from that knowledge, it would not have been

3

possible for a Hitler to become a dictator of Germany, a demon to Europe and the. bringer of such immeasitrable sufferings upon

Western humanity.

 We believe that the doctrine of a Polish thinker of our times, on history and on civilisation, can be of great importance to the general historical thought of the Western European nations, as well as in the: practical political shaping of their fates: provided, of course,* that this doctrine becomes known. This statement of ours should not cause astonishment: Poland is the most easterly por­tion of Western Europe, the outpost of the West so to speak. For a thousand years the Poles were to the West a protecting wall against the East: against all that swelling flood which threatened Europe from an alien world that was arrayed more than once against our own world in hostility. A sentinel on a wall, a guard on an outpost, acquires an acute perception and recognition of what is foreign, what is alien, menacing and dangerous. It may therefore be of quite particular interest to make the doctrine of a Polish historical thinker accessible to the public of Western Europe.

To the English-speaking public we present in this volume a translation of one of the major works of the Polish historical thinker, Feliks Koneczny. We believe that this historical doctrine can count on their interest, too ; because we are fully convinced that this way of seeing history, with the consequent political ideas, is of the utmost importance for the community of Western peoples. Koneczny shares with most of the historical thinkers of our times the fundamental view of the plurality of civilisations. Historically speaking, there is no such thing as "humanity," or at least it does not yet exist; consequently there is no history of humanity as such, but only historical currents within each of the separate great human circles which we now call civilisations. And these currents are at least to some extent, if not completely, independent of one an­other. This idea is not new : we meet with it in Vico, already in all its clarity, and today it is one of the fundamental assumptions of all historical thought. Unfortunately in the course of the his­tory of ideas, this idea has suffered a great but accidental mis­fortune. The undoubtedly correct perception of the plurality of civilisations has become tied almost always to a completely differ­ent idea with which it, has intrinsically no connection : that the separate human civilisations are entities comparable with organ­isms, big creatures of semi-organic character upon which laws of

4

life are binding, analagous to the laws of organic life. Already in Vico this idea is ringing; we find it again and again throughout the more modern study of civilisations, in almost every one of its representatives no matter how they may differ otherwise in their points of departure and in their general views. We find this "biologic" treatment of civilisations in its most radical form re­presented by Oswald Spengler whom we mentioned above.

We believe that this "biologic" way of seeing the civilisations brings no benefit to universal history ; nor does it benefit the study of civilisations, since the association of a correct fundamental per­ception—that of the plurality of civilisations—with an arbitrary and quite unproved additional assumption can only do harm. Had the study of civilisations held to the doctrine of Francis Bacon, who four hundred years ago created with his inductive method an instrument of progress for the natural sciences, this study would have avoided much error. But it has not done so. Only a very few of the great historical philosophers, who can bs counted as precursors of the modern study of civilisations, have resisted the temptation of misusing the speculative method. In fact, besides the great Montesquieu, as forerunner of a science of civilisations based on empiricism and employing the inductive method, we can mention only the Polish thinker Hugo Kolłątaj, whom Koneczny explicitly mentions. Otherwise, it is precisely the "great names" among the philosophers of history who swear allegiance to the speculative method, even in respect of the very problems whose solution by the speculative method is quite im­possible.

Feliks Koneczny, so far as it is at all possible in the field d humanities, is a thinker without preconceived ideas. His study of history begins from no postulates, except those which he ex­pressly mentions as such. We must acknowledge this as rather a great merit in him when we think how many preconceptions, mostly unacknowledged, load the historical philosophy of such a man as Spengler for instance. Koneczny absolutely accepts the principle that in comparing civilisations, and in considering history as a whole, the answers can only be obtained a posteriori; this means a complete renunciation of any a priori treatment. And a science which emerges when one keeps scrupulously and con-sciensciously to the inductive method is a strict science, at least insofar as in the sphere of humanities there can be such a thing as a strict science.

5

Koneczny calls his study the science of civilisations. That science which gathers together the whole result of all historical disciplines must necessarily become a science of civilisations, be­cause the civilisations are the final spiritual units and the final moving 'forces of the course of historical events. Universal his­tory becomes comprehensible only under the aspect of civilisa­tions differing from one another and struggling against one an­other. We have already arrived at a situation in the history of ideas when the final constitution of a science of civilisations, as a separate discipline with its own foundations, can no longer be postponed.

The last century saw the birth of many new scientific discip­lines which dealt in part with problems which the science of civilisations must also encounter. Sociology in particular has been, and is, in fashion so to say : many people consider it as a sort of universal discipline, which contains general prescriptions for all other possible scientific disciplines in the sphere of humani­ties. Koneczny is not of this opinion and we agree with him. If we define sociology as the science of the ways and forms of social life—both of man and of animal—it becomes apparent that this does not embrace the whole complex of culture. There is still a gap in the system of humanistic sciences, which can be filled only by a new and specialised science ; and this new science is the science of civilisations, for which no other discipline can be sub­stituted. To this science we believe that Koneczny has made an altogether decisive contribution; and when in the future men will treat scientifically of civilisations, the name of Koneczny will occupy a place of honour. This opinion of ours will be acceted to by everybody who tries to gain a closer acquaintance with Koneczny's science, everybody especially who will follow him to an understanding of the particular way in which the Western civil­isation differs from all others.

That a civilisation is a scientifically definable notion and not only a convenient collective denomination for disparate things, could be easily proved. Every civilisation is a coherent system of values, and of judgments on values; of moral distinctions and social precepts, which point to each other and depend upon each other. Putting it briefly, a civilisation is a general way of life. When we say that an Indian' is culturally different from us, we mean by this that the relation of man to man, the relation of different social factors to each other, are not the same in India

 

 

6

as in Western Europe ; different civilisations mean different ways of seeing values, and different ways of resultant behaviour. Differ­ences of civilisation are differences too in personal life-aims, as well as in the consequent differences in attitude and conduct to­wards others. Clearly these differences are of the utmost import­ance, since the civilisations are the highest subdivisions of human­ity under its spiritual aspects. It is impossible to turn to humanity and to pass silently over the differences of civilisation, as if these did not exist or as if they were of secondary importance. Only in the light of a science of civilisations is it possible to understand the present antinomy of East and West, Only a science of civil­isations is able to point out to Western man his highest aims which at the same time mean a duty towards the whole world. Again and again Koneczny indicates that every political theory and every political praxis which disregards the differences of civilisations within humanity, or which does not reckon with those to a suffi­cient degree, is doomed to total sterility and in consequence must come to  nothing.

The science of civilisations, as thought of by Koneczny — as a science concerning the unfolding of the hurnanitas within time— must be self-transformed into a central science among the humani­ties ; and it is also easy to see that the insights and conclusions of such a science, embracing the totality of what is human, must be of the utmost practical importance.

We do not hesitate to consider the doctrine of Koneczny to be one of the sharpest weapons which can serve in the struggle for the defence of the West. His view of the differences between the basic forms of civilisations allow him to interpret the history of the Western nations in many respects quite otherwise than has usually been done before. It is not the Imperial idea, of which the Germans felt themselves to be the bearers, which now appears as the truly Western idea: but something quite different, the idea of a federal Europe conceived as a brotherhood of nations, equally free and with equal rights. The Imperial idea, on the other hand, originated much more in the Byzantine world; and during the whole of the Middle Ages the role of the Byzantine world was to the Western world rather that of a temptation. In view of this, the Ghibellinism of the Middle Ages appears in quite a different light. The peculiar phenomenon of Prussianism obtains only thanks to Koneczny's doctrine of civilisations a true explanation. What is the essence  of  this  extraordinary  phenomenon?—Prussia,  which  was

7

something like a permanent provincial rebellion against all that was generally European? To this question too we 6nd in Koneczny an answer which is basically accurate.

But it is his explanation of Russianism which we consider to be, above all, one of the greatest merits of Koneczny, Exactly in the present situation of the world, a clear comprehension of the spiritual roots of this phenomenon with which we are so ill at ease is of the utmost importance. Unfortunately, even the leading intel­lectual personages of Western Europe are inclined in a vast child­like innocence to believe that the whole of the present state of affairs in Russia is only transitory, and therefore to underestimate the menacing reality of modem Communist-led Russia. To shock the optimists into wakefulness is not a pleasant duty, but it is a duty none the less, and Koneczny does not evade it. Today Western civilisation stands in face of the gravest and most dangerous crisis in her whole history. She stands confronted by a menace which comes not only from outside but also from within, since for many people within the domain of the Western world itself the traditional values of its civilisation no longer present a living spiritual obligation. In the circumstances, everybody who sharpens our awareness of this obligation is welcome to us.

We believe that Koneczny's doctrine is the concern of the whole cf Western European society. Even if this or that detail of his words will not pass the test of time, the essence of his doctrine seems to us unassailable. Everyone to whom the fate of his own country, as well as that of Western society, is dear, can learn much from Koneczny.

At the request of the Editors of "Polonica Publications", I give with pleasure my permission to reprint the following abridged and slightly modified English translation of my remarks on Koneczny's work and importance, which have previously been published in Germany.

 

8

FELIKS KONECZNY AND THE COMPARATIVE"" SCIENCE OF CIVILISATION by Anton Hilckman

Whether a name is known or unknown is not always a reliable criterion of the importance of the spiritual facts which it personifies. At the time when Kierkegaard was alive his name too, outside Den­mark, was practically unknown, and even in his native country only few people knew him and even fewer recognised him. But in spite of this, what he had to say was of Western and European import­ance; it is true that decades were needed before it was universally understood. Anyone who knows of the Polish historical thinker Feliks Koneczny and is acquainted even if only superficially with his doctrine, is involuntarily reminded of the destiny of Kierkegaard in spite of all the differences between these two men.

After several decades probably also the name of Feliks Koneczny, although today known to few outside his native country, will be known to every educated European. If official Poland took little or no notice of her most important contemporary thinker, at least he was not unknown there; and there existed circles from the beginning which declared themselves as his followers, notwithstanding the fact that at times also rancorous opposition and malicious abuse were not lacking; again, things which we know already from Kierke­gaard's life.

Koneczny is a historical thinker. We believe we are right in saying that a comparison of his doctrine with all the previous philo­sophy of history, makes it quite clear that it is only with him that the science of civilisations, a science based on the study of history, becomes a special science—one is almost tempted to say an exact science—of the same level and rank as the other special philo­sophical disciplines. It is only with Koneczny that this science appears in fact for the first time as a branch of learning with a strictly characterised autonomy, with a sphere of tasks delimited with precision and with an own method which can be verified in every detail and applied generally and from many points of view; thus he is successful in overcoming apriorism and biologism in every form, and at the same time in shaping a new concept of the finality

INTRODUCTION                                                                                                            9

history. His brand of philosophy of history becomes in consequence at the same time a knowledge and an imperative; and is— In quite different and much deeper sense than could be expected before—giving a norm for the future in the spheres of thought and life alike.

THE MODERN ROAD OF PHILOSOPHY OF HISTORY

To the phrase "philosophy of history" we are still unaccustomed Live another meaning than that of a more or less speculative in-tetation.    The historical philosophies of Hegel and Schlegel have ite of all the difference of their basic conceptions this in com-i. that they are both wholly speculative.    In fact, all the best-run representatives of the more recent philosophy of history are sly   speculative  thinkers.      Spengler  likewise  does not at all Ełk with the tradition of this course.

There has been, however, another sort of philosophy of history ides the speculative:   an  empirical or  inductive philosophy  of B. which has not been so well known, only because its repre­sses   have  walked  more  humbly  and  their  doctrines   have pealed less to the existing intellectual fashions. l  historical   philosopher should  approach history   as   an  em-: It, without any preconceived opinions about the result of his-! investigation; nothing can be introduced into it as an assump-: an inclination.    This is not to say that a philosopher cannot ach history from the ethical side, having standards of moral the  comprehending interpretation of historical event must rived at purely a posteriori, by sifting and ordering the facts. Bults of the examination of facts must depend only on the and not on any ideological views which he may otherwise

It had already become clear to Koneczny, thanks to his special-investigations as a professional historian, that a deeper under-ng of history is possible only when history is seen as a con-i different civilisations.    Already in the nineties—when writing lier works on the history of this Eastern European area in ng the centuries three civilisations had clashed—Koneczny the idea which Oswald Spengler proclaimed some two decades later.    Spengler presented it as an apparently corn-new achievement, in opposition to the "tapeworm scheme" single historical development of humanity: he too showed that straightlined history of humanity did not exist, but only a

 

10                                PLURALITY OF CIVILISATION

multitude of isolated developments which went their course separ­ated in time and space. Koneczny, however, as an aposteriorist and empiricist, desisted at any cost from giving a common ruling principle to these separate lines. If such a principle exists, it canaot be laid down in advance, as Spengler did.

The diversity of these civilisations consists in a manifold struc­ture of the social life in the different human groups.

The definition which Koneczny gives to describe this central and basic notion of his, is that civilisation is a structural method* of human common life. This definition is on one hand very wide; it embraces the whole moral, intellectual and material being of man; it embraces family, society, state, nation, art, learning, politics and economy. On the other hand, this sharp and clear definition is in­tended also to narrow the vague and featureless notions of culture, on the basis of which the philosophy of history has often worked; but this narrowing is indispensable if one will not renounce a solu­tion of the central historical-philosophical problem as Spengler does who in his two volumes never defines what civilisation in fact is.

So there exists, as even a most superficial observation can reco­gnise, not only one structural method of human social life, but an infinite plurality of forms which differ very much among themselves. Ethnology is still discovering new ones. Not every civilisation em­braces all spheres of life. Only the so-called great civilisations are of special interest from the point of view of history.

In face of this plurality and diversity of civilisations, two ques­tions emerge: 1. On what is this diversity based and in what does it consist? 2. where does it come from and by what factors of dif­ferentiation has it been brought about?

The reply to the first question consists in a detailed development of the notion of civilisation.

The second question, however, is the true central problem of the philosophy of history.

ON WHAT IS  CIVILISATION  BASED?  THE  QUINCUNX OF  EXISTENTIAL  VALUES

Already his earlier historical investigations had led Koneczny to devote special attention to the comparative study of law; he recog­nised very early the great importance of the diversity of law for the differentiation of social forms.   Seen from outside, the diversity of

*   Koneczny used in Polish the word "metoda".  In the English trans­lation of his book the word "system" has been used. (Editors).

 

                                         11

Civ!isations has a root in the diversity of law,; the inner aspect cocepts in the different attitudes of man towards values.   Two notions of Koneczny are here of fundamental importance: the "trójprawo", te "triple law"—and the existential categories or existential values. The "triple' law" embraces three spheres: family law. property law  and inheritance law.   The structure of the family is of central importance^   Monogamy, polygamy, semi-polygamy and other forms I the constitution of the family influence in the deepest way the whole consciousness of society.   The form of the family and the ] ale spiritual attitude of man stand in the closest mutual relationship.   Polygamy, as experience teaches, influences  in a most un­favourable way the spirit and the character not only of the woman, but also of the man; even the dissolubility of matrimony exercises a influence of a similar sort; it is a fact of great importance that not   one   polygamous society has been able to overcome the clan system.   The spheres of the "triple law" are closely mutually inter­related.   To a given family law belongs also a corresponding pro­perty law and inheritance law.   Not everything can be combined here with everything, but strict correspondences are in force, e.g. a mutual connection of monogamous matrimony with private property, and of polygamy with clan despotism.

The "quincunx of existential values" or "categories of being" conducts us into the true, innermost essence of civilisation. These are: health, economic wellbeing, the true, the good and the beauti­ful. Two of these values belong to the material order, two to the spiritual; the value of beauty belongs at the same time to the two orders.

The attitude towards these values, the valuation of them and the determination of the relation between them can be very different. The understanding of these differences gives a key which opens the riddle of the diversity of civilisations. Humanity, as a whole, has not much in common; but it is true that the common ground increases when we narrow the circles, and limit ourselves to those societies which have risen above the more primitive grades of material cultural possession to what we popularly call higher culture.

A hierarchical order exists among the values; this is a hierarchy of values as well as a hierarchy of sociological importance. Funda­mentally, the spiritual categories have precedence over the material. But none of the five spheres is superfluous. Only where all five cate­gories are fully developed is the "wholeness of life" achieved; where this is not the case, the civilisation is incomplete, "defective".

 

 

12 PLURALITY OF CIVILISATION

Sociologically the most important is the value of the good, the sphere of morality. But it is in strictest connection with the sphere of truth. Here belong the wide, penetrating and subtle investigations of Koneczny into the relation between religion and morality. — Until today not even one case has been known of a wholly areligious civ­ilisation. There have existed only societies with particularly great numbers of areligious individuals (e.g. Japan). No new civilisation has emerged from such societies until today, only cultural chaos. An areligious or even more an antireligious life leads towards a narrow­ing of life, towards a mutilation of the categories of being; the civil­isation becomes again defective. Historical induction teaches with compelling inevitability that without religion there can be no cul­tural progress.

Not only the sphere of the beautiful, but also the two spheres of material values are internally strictly connected with the religious and moral order; a neglect of these harms also the physical and moral life. Every insufficiency in one sphere brings necessarily a corres­ponding insufficiency in the others. — Also the material spheres have their indestructible place in the hierarchy of values. Neglect of the body and contempt for the things of this earth harm the spirit and morality. "A law in some way inevitable brings it about that man, being composed of body and soul, has only the choice either to strive towards perfection in both spheres, or to sink in both." A popularisa­tion of asceticism, if going too far, leads unavoidably to caricature. In the dirt even holiness ceases, although some parts of the Eastern Church may sometimes have thought otherwise. — The category of beauty has on its part a closest connection with all the categories of being. Koneczny grants great praise to the Renaissance because it liberated us definitely from the prejudice that moral accomplish­ment can only find proper expression in a body which is free from external beauty.

All spheres of life without exception should be developed equally and in proper proportion to each other. This is not always the case in fact; often whole categories are lacking; such "sub-developed" societies have a "defective civilisation". The civilisation is "one­sided" when one category shoots up exuberantly and narrows the others by overgrowing them; primitive societies in particular some­times form specimens of curious distortion; but also in historical civilisations examples of such a kind of "elephantiasis"

 

13

 to the ideal of all-roundness, the higher it stands; no one of the Asiatic civilisations fulfils this demand of completeness completely. In many of them the sphere of natural truth is missing.

A fundamental postulate for every civilisation is the following: between the categories of the triple law and between all the categories of the quincunx a harmony and congruity must reign. This postu­late means that a given solution in the sphere of one of the five values provides immanently and necessarily also guiding lines for solutions in all the other spheres.

Civilisation is a "method" and not a chaos. A society whose attitude towards the five values, which are in the closest way inter­connected, is not harmonious, is not flowing from one basic principle, is not forming a logical and compact system, but bears in itself the seeds of self-destruction. Only such societies which satisfy this fundamental requirement are capable of life and progress. Old Hellas did not satisfy this demand; this is the innermost reason why >he could not survive; old Rome, with her iron compactness was the direct opposite; the Roman world empire was anything but a simple produce of chance: it was a logical consequence of the com­pactness of the legal and social Roman structure, or, in other words, of the Roman superiority in civilisation over all the other societies of the ancient world.

It follows from this high estimate of material categories that Koneczny does not adhere to a principle of division between the ritual, and the exteriorly technical culture which is so beloved especially by the German philosophers of history.   The one cannot separated from the other.   The same principle of life finds expression in the external, technico-economico-legal organisation of a society, as in the highest spiritual manifestations; the external aspect a civilisation and its spiritual and moral content are mutually in most intimate way interdependent.   Koneczny's rejection of this division into two spheres is linked with his conception of the struggle existence.   The previous century, with its predominantly material-notion of the struggle for existence, has greatly sinned in this The struggle for existence has a triple character: moral, intelectual and material.  Only rather deformed individuals conduct inclusively material struggle for existence. It would have been  possible

 already for the Darwinists to see—had they wished to see— even on the most primitive level of culture wars are conducted only for cattle and for hunting grounds, but also for "prestige".

 

 

14

THE /CENTRAL  PROBLEM  OF  THE PHILOSOPHY  OF HISTORY;   1 WHERE DOES THE DIFFERENCE OF CIVILISATIONS COME FROM?

What factors caused-the spiritual differentiation into these highest groups of fundamentally different attitudes and social self-conscious­ness which we call civilisations?

Very different answers have been given to this question. Koneczny deals with, it in his major, works extensively and with precision.

:                                                     NEGATIVE  ANSWERS

Not only the materialistic doctrine of history, which became the central dogma of Marxist Socialism, but also other opinions, which merit to be treated more seriously, consider technics and economy as decisive; according to L. H. Morgan and the Marxist school the whole of culture is only a function of given conditions of production, and the different civilisations are only expressions of different degrees of ergological development. Koneczny's answer is negative: the inductive examination of historical facts proves that technics deter­mines only the cultural grade within one given civilisation, but not the kind of civilisation. Quantitative degrees are something quite different than qualitative, essential differences.

Koneczny rejects also the anthropological view of history as to

the decisive importance of race.

He treats much more seriously the view of the dependence of civilisation on language; he agrees that languages differ very much in their usefulness as tools of the expression of the life of the human spirit. There are languages of good and of bad "method", practical and unpractical languages; languages which are an obstacle or a stimulus to spiritual progress. It is possible to speak of a hier­archy of languages. But language does not compel. So in con­clusion, the answer is also here a negative one.

CIVILISATIONS AND   RELIGIONS. ARE  THE   CIVILISATIONS  PRODUCTS   OF   RELIGIONS?

The question concerning the relation between civilisation and religion is of central importance. Are the civilisations created by religions? Is a civilisation a thing, produced somehow by religious collective experiences and living thenceforward its own life and fol­lowing its puzzling, inner laws of existence? Such was more or less Spengler's view of the matter.

Koneczny. through his sharp definition of the element of civilisa­tion as something quite distinct from the sphere of religion (in spite

 

15

 multiple overlappings which, make the recognition of the true content of the problems here: particularly difficult), has extricated, the tory.- of ideas from, a deviation which seamed almost inevitable. Tthis deviation Spengler easily succumbed,: although none of. His critics to our knowledge has noted this as an error.   Koneczny had supplied a solution already, when  Spengler's  books were not yetwritten.

The current linguistical usage speaks without differentiation about Chiristian, Islamitic or Buddhist civilisation.      That close relations   religion and civilisation exist, is certain; they are manifold often not without contradictions.     The inductive method, with which Koneczny examined the entangled complex of facts and questions,conducted him first to the important distinction between sacral, semi-sacral and non-sacral civilisations.    A religion creates a civilization -when, and only when, the spheres of all five existential categories embraced by the sacral legislation, and when the religion as such normative rules which embrace also hygiene, economy, art and science.    There are only two such sacral civilisations: the Jewish and Braminical.    In these two cases religion and civilisation overlap; problem of relationship between religion and civilisation is solved; all other cases this relationship has yet to be examined.

 

 CHRZESCIJAŃSTWO I CYWILIZACJA

 

For the Christian part of humanity the thesis of coincidence of religion  and civilisation is hardly applicable.    The current expression 'Christian civilisation" is in the highest degree misleading: there either a unique Christian civilisation whose subdivisions would spond to the different Christian denominations, nor are there sriines between civilisations within the Christian sphere, identical the borderlines of denominations.    The Byzantine world, which dogmatically very close to Catholicism, is in the sphere of ation fundamentally different from the West, and on the other Protestantism, which rejects a substantial part of Catholic dogma ioes not recognise the Catholic notion of Church, has not trans-tn any fundamental way the civilisation which the Protestant s inherited from their Catholic past. It is so because civilisa-md religion are, despite the manifold connection between them, two  distinct   orders;   and  a  solution of  the  basic  problem  of   the of civilisations is not possible without keeping the notions of them strictly apart.

 

16

Christianity refused to create a sacral civilisation. It made sacral only one institution of human social life: matrimony. The Gospels deal only with one of the categories of the Quincunx of existencial values: with the category of the morally good. But in spite of this, the influence of Christianity, or to speak more strictly, of Catholic Christianity, upon the entire civilisation of the Catholic, or formerly Catholic nations is an undeniable fact.

At her entry into the cultural world of the antique Mediterranean the young Church found herself in face of a highly developed civil­isation. The temptation arose to take a hostile attitude towards this civilisation, which was in the closest way connected with paganism. But the Church did not succumb to this temptation. On the con­trary, she took towards the antique civilisation the attitude which has been taken by the Christian mission during the whole of her history towards every civilisation which she meets, the lowest as well as the highest. She approached and approaches every civilisation with four inflexible moral demands. These four moral postulates of Christendom are: (1) the indissolubility of monogamous matri­mony; (2) the endeavour to abolish slavery; (3) the abolition of private justice (blood-feud) and the transfer of its functions to public administration; (4) the independence of Church from State. Kon-eczny calls these four postulates quite simply the "four wedges" which Christianity drives into every civilisation. The first and fourth postulates are unconditional; with the second and third Chris­tianity allows a gradual state of transition. Everything which does not oppose any of these four Christian demands, can remain.

By the introduction of the third postulate the Church also became a political educator of nations, and sometimes even the creator of the State.

Thus also was the mutual interpenetration of Christianity and of antique civilisation created. Christianity became impregnated with antique civilisation; this was permissible and possible to Christianity without in the least degree influencing its own religious essence; it was quite enough to dismiss from earthly civilisation everything which contradicted the morality of the Gospel. And in this way Christian Rome became the preserver and continuator of the old classical civilisation, from which, through long centuries of educative work by the Catholic Church, Western civilisation emerged. The seeming paradox that just this religion which makes nothing sacral excepting matrimony, which does not identify itself with any single

 

17

civilisation, not even, with the one which was formed by it, has exerted the greatest cultural influence and transformed to the greatest extent the whole existence of the peoples which embraced it. Chris­tianity is according to Koneczny the opposite pole to Buddhism: this religion (as also Islam, in part), allows itself to be transformed civilisation and submits to it, whereas Christianity forms civilisa­tion and conquers it.   

. For Buddhism the world is radically wicked, Because every earthly being is to it essentially unholy; in opposition it, Christianity, in spite of its rejection of sacralisation, teaches that every step in life can and even should be sanctified: the Gospel contains no private law and no public law, but it has transformed face of the earth.

 

But not all forms of Christianity have influenced civilisation in equal way.    There is a fundamental difference which separates Western Christendom from Eastern. The difference consists in this: only Catholicism has treated the fourth basic postulate with complete and uncompromising preremptoriness. The different forms Eastern Christendom have done otherwise. Koneczny (to whom his precise  knowledge of East-European and Asiatic history in those centuries which correspond to the Western middle ages supplied an enormous   store of facts), consecrated very detailed studies also to Bizantine Christianity. He gave similar attention to Nestorianism, which  had in Central Asia during long centuries an importance not remotely suspected by the general body of European historians, in spite  of a number of special monographs. Koneczny’s works contain collections of an enormous wealth of highly interesting facts, which lay  claim   to   the  highest  attention   since   they  throw   an unexpectedly clear light not only upon the history of Asia, but also the upon whole history of mankind.

 

Very  few among us know how deeply the Nestorian missionary activity progressed in Central Asia; in fact, a very substantial part : Ural-Altaic peoples of Central Asia, to which the Turkic  group  and the Mongols belong, were in early and high middle ages ted to the Nestorian form of Christendom.      There was in history a real Christian period.   Koneczny even believes ightly speak of "Mongol crusades".* Undertaken with well super-armies, they had far greater penetrating force than European crusades and were much more dangerous to the than those; the European expeditions were not in the

Grousset "Bilan de 1'histoire", Paris 1946, p. 226, uses the same expression

 

18

military sense at all "modern" as was the then highly progressive military force of the Mongols.                                                                     

All this once vast Nestorian Christendom of Central Asia has ceased to exist: Mongol Christianity has disappeared from history without trace. Kipchak became Moslem, and in Mongolia proper Buddhism became overwhelmingly dominant. It is only with diffi­culty that we find here and there a few effaced traces of the lost Christian communities in the ruins of old Mongol cities.

The answer to the disquieting question as to how all this could have happened, lies, according to Koneczny, in this: that this Central Asiatic Christianity was only a "defective" form, a Christianity which did not dare to change radically a society whose whole structure ignored the most fundamental demands of the Christian religion. The civilisation which Christianity here encountered was the Turanian, with which a conflict of quite other dimensions was necessary than had been the case with the classical-antique. Nestorian Christendom neglected to undertake this conflict; it simplified its task by minimis­ing it and by taking an opportunist attitude. It embarked upon im­practicable compromises, it weakened its own fundamental moral demands in adaptation to the non-Christian environment, the Chris-iianisation of which was anything but an easy task. It renounced the radical adoption of its own fundamental postulates and submitted completely to a civilisation which contained quite irreconciliable elements. The result was a self-disintegration of this defective Chris­tianity; in its inconsistent compromise it was right from the be­ginning doomed to defeat and absorption by the rigorous compact­ness of the Turanian civilisation.

It seems to be Koneczny's principal aim to show the Turanian civilisation as the opposite pole of the Western civilisation, moulded by Rome. We consider the introduction of the notion of Turanian civilisation as one of his greatest merits. Spengler did not notice this civilisation at all. Perhaps he did not know it. Perhaps he did not want to see it and neglected it because it did not do him the favour of fitting into his aprioristic scheme of biological cultural developments.

According to Koneczny a low estimate of the element of religion and in general of the spiritual element is typical for the Turanian civilisation; the central value in the sphere of Turanian civilisation is the political element; everything has to be subordinated to it. The religious ingenium is missing in the Turanian civilisation; in essence, the Turanian man is a-religious, what does not necessarily

19 mean that he is hostile towards religion. On the contrary, the Mon­gol political power was quite tolerant in religious matters. The Mongols established the first real totalitarian state in history; but this state differed from the modern ones in its tolerance in religious matters. This "liberalism" in matters of ideology and almost abso­lute religious tolerance were very much to its advantage. However, this did not flow from respect for the sphere of conscience, nor for human liberty of thought, but can rather be simply explained by the lack of importance which the religious element had for Turanian man. In fact, all the religions which penetrated into the sphere of Turanian civilisation became degenerated and in part corrupted; and even Christianity did not prove an exception from this.

A quite typical representative of the Turanian civilisation is Temudzhin, the last of the Genghis Khans.*

Byzantine Christianity, again, is according to Koneczny slightly defecttive; it did not treat seriously the fourth of the fundamental Christian postulates. The consequence was a Church subjected to the State, the using of religion for worldly and political purposes, a stagnation, a stiffening, a decline.

The Western Church, on the contrary, facilitated and supported the development of a "society" whose possibilities of development everywhere in the East were supressed.

The final result of the investigation of the problem of relation between religion and civilisation is in consequence rather negative: there is no general parallelism between civilisations and religions. The problem of the origin of civilisations is solved only for the sacral civilisations. It still remains open for the non-sacral ones. Only one provisional conclusion has been arrived at, namely that the final solution of the problem can only lie in the spiritual sphere, because the spiritual factors are incomparably more decisive than the material.

 

Koneczny   strives  to   prove   that   Russia,   in   spite   of   her   Byzantinen Christiaity, belongs juridically and sociologically positively to the Turanian We know that this opinion of bis meets often a strong opposition, should  not forget, however, that Koneczny as a  Pole is  at the same "Westerner  on the  outpost".  He observes  the  meeting  of different i'.ions in Poland's "Kresy", the Polish Eastern provinces;  he explains the most acute terms from the viewpoint of his teaching on civilisations, with  the aim of  sharpening  the  Latin  and Western  consciousness ; compatriots. His presentation of the Turanian character of Muscovitism the  highest   grade   original;   he   puts   emphasis   mainly   on   political, -historical and  sociological  arguments

20

THE POSITIVE ANSWER: THE PRINCIPAL FACTORS OF DIFFERENTIATION OF CIVILISATIONS

 

Four factors before all, according to Koneczny determine  the cultural differentiation of humanity.

1.                The relation of man towards time: the measuring of time, the
reckoning of time and the mastery of time:

2.       the relation between public and private law;

3.       the sources of law;

4  the existence or non-existence of national consciousness.

 

1.   Everything which is connected with the relation of man to­wards time has for his whole spiritual development an importance which we only begin to guess. — Whole peoples are without any relationship to time; others have achieved only the knowledge of measuring time.   The achievement of a calendar is not necessarily a sufficient criterion of a higher cultural grade; because it does not necessarily lead to the reckoning of time from one era; Egyptians and Chinese did not have an era; the Jews began only in Roman times their dating in years from the creation of the world.     The highest grade in the relation of man towards time is the power over time.   Contrary to the power over space which develops only the intellect, the progress in having power over time goes hand in hand with a simultaneous moral advance; by establishing and accomplish­ing aims in time man voluntarily limits his freedom; but this self-limitation is a great step towards an important element of true free­dom, which is man's independence from exterior circumstances: an important condition for the unfolding of social virtues.    Of all the civilised peoples   of  antiquity   only   the   Romans,  according   to Koneczny, achieved this degree; only they, and the filial cultures of Roman civilisation possessed what Koneczny calls "historism". the living tie and awareness of the presence of this tie between present time and the past with all its inheritance, as well as the feeling of responsibility for the future and for those who will follow.

2. The greater part of humanity knows even today no public law fundamentally separated from the private- law. The State's law of large political formations is often nothing but an extended private law; so in the Turanian civilisation, the ruler is owner of the State, of the whole territory of the State with all the inhabitants and their property, and he can exercise his power over them according to his will, or whim; in the Russian world, too, one finds again and again

 

21

this Turanian notion of law. For the development of a "society" (i.e. a differentiated society: Koneczny employs here the Polish term "społeczeństwo" in opposition to "społeczność", the ordinary, non-differentiated human aggregate), there are here no conditions, no possibilities of development.

Rome was the first to create a public law sharply and funda­mentally separated from private law; only here the conditions for the development of a "society" became present. From Rome, this achievement passed to Western civilisation, in which the inalienable rights of the human person with its inherent dignity thus found a lasting abode.

In Byzantium this sharp division became effaced again; a "society" could unfold itself here only so far as a benevolent state allowed it. (The society is here underdeveloped; in its place nourish the State-maintained Church; uniformity and standardisation; spiritual stag­nation and degeneration; bureaucracy and servility; herd humanity and herd psychology; Asiatic structural elements received in the epoch of the decadence of the Roman Empire, and which had destroyed old Rome.)

4.   The difference in the sources of law is in fact the deepest root of differentiation of civilisations. Here again, it was old Rome who for the first time and quite unequivocally* considered law as a consequence of morality and as its application to concrete cases. With this recognition of natural law also the first complete release of law from sacrality took place in Rome. Organs of "society", not of State, issued laws in Rome; during centuries the State as such did not issue in Rome even a single law, but accepted laws born in the citizen's assemblies of the curiae at comitiae.

Unfortunately, the picture of ancient Rome does not stand suffi­ciently   clearly   and unequivocally   before  our  eyes,   the   eyes   of  posterity; in late antique times the East already influenced the West. Even antiquity knew already the temptation of the East.   There was a time when even in Rome one started to declare that quod principi it, iegis hahet vigor em, what pleases the ruler has the force of law.    The  sources  of Roman law  which  we, posterity, have  inherited—the Pandecta and the Codex—reflect the struggle of two different ethics, the Western and the Eastern, a struggle which we

The briefness of this article does not allow, unfortunately, to dwell onger upon Koneczny's critique of the possible objections against this opinion.

 

22 can observe very clearly although the Eastern ethic sometimes wears a borrowed Western and Roman cloak.

Thus, a cultural split ran in later times right through the inner­most structure of the Roman Empire. Two fundamentally different, two diametrically opposed views struggled with each other, two principles between which there could be no synthesis.

The fundamental achievement of Rome could survive the period of the ruin of the Roman Empire and of the accompanying chaos, thanks to the Catholic Church which introduced this achievement into Western civilisation. The middle ages, in spite of occasional relapses, show the history of a constant penetration into European secular laws of the principles of Catholic morality. At the same time, in the conflicts between sacerdotium and imperium which took such a dramatic aspect from the penetration of certain Byzantine legal views into the West, an increasingly sharp distinction between secular and religious authority took place, with an increasingly clear separation of their spheres of influence. It was quite the other way in the East, where the State attributed to itself the position of the only interpreter of law. The consequence of it was the amorality —which meant in practice the immorality—of public life.

4. The nations are the ethical superstructure of society, of which they form the highest grade of development.* For the idea of a nation, the presence of aims exceeding the simple struggle for exist­ence is essential. The nations are not at all something a priori necessary; they are all a posteriori, products of history; they grow together from tribes and peoples. The conditions for the birth of a national consciousness are: the emancipation of the family from the clan, the existence of a public law, as well as a certain level of intellectual development. One can under compulsion belong to a State; but a compulsory belonging to a nation would be a contradic­tion in itself.

The conditions for the emergence of a national consciousness appeared for the first time not even in Old Hellas, but in Old Italy at the time of the Roman Republic; it was proved there already quite clearly that the nations are not something physiological-racial. but belong to the cultural, i.e. to the moral order.

* Koneczny follows the Polish distinctions between the linguistical community, people, nation (naród) and State. The terms mean something different from those used in German. But the dividing lines between the Polish ideas are much sharper also than in the Romanic languages or in English.

23 Nations in this meaning exist only, until now, within the sphere of the Latin civilisation, because only here the conditions for their development have been present. Even peoples of alien cultural spheres, which became embraced by the West and in consequence fell under the influence of the formative forces of Latin civilisation —e.g. the Finns and the Hungarians—became nations.

A nation must as a cultural entity belong only to one civilisa tion; it cannot belong to two different civilisations.

LAWS OF HISTORY

We can now define what Koneczny's doctrine means in com­parison with the previous* doctrines of philosophy of history. We would be inclined to ascribe to Koneczny the following merits.

Koneczny's doctrine means a renunciation of any purely specu­lative philosophy of history; when the philosophy of history becomes a science of civilisations, it has to be an inductive science founded on the study of facts.

This is perhaps the only possible way to rescue the philosophy of history; to make it a philosophical science of history. Not onty to rescue, but also to consolidate, by giving it a strictly defined sphere from which it cannot be expelled, and at the same time by giving it strong foundations. Otherwise, it would be quite a doubt­ful undertaking, to base the philosophy of history in such a way that its validity and even its right to exist could not be put in question. But it is not our purpose to investigate here whether the eternal question of the sense of history can receive at all a philo­sophical answer, or whether it be not answerable, or can find an inswer only within the limits of a theology of history—if we are prepared to admit the possibility of such a science.

 

A clear application of the principle of induction involves a break with ominous apriorism; it means before all a decisive overcoiming of aprioristic biologism in every form.

 

An impression became slowly established in the philosophy of history that the recognition of a plurality of civilisations is in-separably connected with a biologic and biologising view on these

*The word “previous” should be taken “cum grano salis”. Koneczny’s doctrine, as we already said before, is substantially older than the doctrine, say, of Oswald Spengler. Koneczny conceived the fundamental ideas of his doctrine already in the 1890s. Later, he only formulated it more clearly and verified his inductive method on more and more abundant material of historical facts.

 

24 civilisations.* It is Koneczny's merit to have destroyed this illusion and to have separated from each other the two ideas, which for centuries had been continually treated as interconnected.

At the same time, the refreshing all-sided general examination of civilisations demonstrates the specific character of them as a spiritual domain; put by induction again and again into new light, it proves to be a kingdom of freedom. And in consequence, every possible form of determinism is for the philosophy of history funda­mentally overcome.

 

Hence comes a conclusion that laws of history as previously conceived, laws of history which would somehow be analogous to the laws of nature, to the laws of physics or biological laws of organic life, cannot exist at all.

If there can be laws in history—they must be of a completely different nature.

It is true that in consequence of this the tasks of philosophy of history become much more complicated; but historical reality is complicated.   It is impossible to say anything about it a priori; and in spite of Spengler's great display of apparent refutation, in­duction shows undeniably that civilisations have each  a different history.   There is no compelling reason to believe that a civilisation must die and why she must die; the belief in such a necessity was only a biological apriorism.   There is no "rhythm" in history. There are no cycles: there is no foundation for believing in these a priori, and induction shows decisively their non-existence.   But all these disillusionments clear a free field for a philosophy of history, con­sistently conceived as a discipline in humanities.

*   Spengler's civilisations are in a mystical sense, undefined and probably undefinable,  functions   of   space;   they   are  something  grown   up  from   the "mother ground", developed like plants from the earth, inseparable from the space to which they belong; and this forms the men. Koneczny's civilisations, on the contrary, are like spiritual fluids, which rise "over" the spaces and morally keep the men in their power, but without any fatalist or determinist compulsion, because they are created by the men themselves, they are pro­ducts  of human  spirit. As spiritual  fluids  they  are  also  flowing, they   are something incomparably more mobile than Spengler's earth-attached civilisa­tions, they are agile like everything which is of the spirit. And these fluids put out tentacles,  they  are not closed  in  themselves, separated  from each other like those of Spengler; they struggle with each other and they "must" struggle  against each  other and try to repel  each other.

25

           THE ONLY LAW OF HISTORY: CAUSALITY AND FINALITY

The civilisations struggle against each other. Each tries to dislodge the other. Only the understanding of the conflicts and rivalries between civilisations—and this is Koneczny's principal thesis—gives a clue to universal history. There is, according to Koneczny, only one law of history in the sense of a general rule concerning historical facts and this is: "every civilisation, so long as it is viable, tries to expand; wherever there meet two civilisations which are able to live, they must struggle against each other. Every civilisation is on the offensive, so long as it is not dying. The struggle lasts until one of the two civilisations is destroyed; the mere occupation of a dominating position by one of the civilisations does not end the struggle".*

A synthesis of civilisations does not exist and is not possible. The only thing which is possible—and history is rich in examples of it—is only a mechanical mixture of two or more civilisations, but its result is only chaos, barbarity, disintegration and cultural de­cadence, because such mixtures are a sin against the fundamental condition of the vitality of every civilisation, which is the law of harmony of existential categories. The norms which rule the life of a human group have to form a unity, they cannot contradict each other.

Only syntheses between subdivisions of the same civilisation are possible.

All so-called syntheses of civilisations are illusions. Again and again, from antiquity till the present time, have "syntheses of East

In considering this radical thesis of Koneczny, which may surprise many, we should remember Koneczny's definition of civilisation. Civilisation is for Koneczny primarily something sociological, a complex of principles and structural forms which form a harmonious whole and from which one cannot take out isolated parts or portions. — We have also to remember to which geographical space Koneczny belonged; his eyes, the eyes of a Pole, of a man from the eastern borderland of the West, were in a particular way open to everything alien, to all which a Westerner meets at the eastern frontier of Poland. He saw there different and often diametrally opposed ethical and juridical principles and sociological mentalities, between which a synthesis is truly impossible. The experience of Polish history seemed to teach him in a particular way to be distrustful of all experiments of synthesis. It is obvious that there are problems and questions here which need further examination. Let us think about mixtures of styles in art, which appear everywhere two civilisations meet each other; but even here one can ask oneself, if Koneczny's radical negation does not contain a grain of truth.

 

26

 

and West" been tried in history; they were always unsuccessful, because their success w

as impossible. Because unavoidably the "law of laws" finds application in which Koneczny gathers together the final result of his studies: "one cannot be civilised in two different

ways".

This is nothing else but the practical application of the principle of harmony: one cannot detach elements from one civilisation and introduce them into a society belonging to a different civilisation. One can be civilised for instance in a Turanian Way; but it is im­possible to introduce principles and forms of Turanian civilisation into the Latin civilisation; they do not fit in here, in the same way as forms and principles of the West, introduced into the domains of other civilisations, act as elements of decomposition.

There is then also in Koneczny a principle of closedness or self-containedness of civilisations; but this is something quite different irom the mechanical, strictly exteriorly considered separateness of the civilisations of Spengler. The compactness of Koneczny's civili­sation is something logical: it expresses the all-embracing character of a civilisation: each civilisation is a sum of forms and principles which are harmoniously combined and which form a system, and which cannot be separated from each other nor appear separately.

The cultural death which is caused by cultural mixture however is not a fatalistically unavoidable fate: there is no such fate for human communities, just as there is no such fate for individual men. There are only consequences of human acts. The decline of a civilisation is always possible, because at any time the causes can appear which bring it about. But even a civilisation's decline, when already in full progress, can at any time be stopped: sanabiles Deus fecit nationes! Because — and this is the final meaning of Koneczny's philosophy of history —the laws which rule history are, seen from the point of view of man placed in history, moral imperatives of duty and freedom. And the final solution of the riddle of history lies not in a law of necessity imposed by Nature, but in the law of moral freedom. And so, there is also progress in history; because morality is capable of progress. For the Latin civilisation this progress means a progressive widening of the spheres in which morality finds practical application: further and further new branches of morality become law.

In the light of these fundamental views Koneczny sees history and the present time. The Chaotic condition of the humanity of our

 

 

27

Times  is for him a consequence of all the syntheses of incompatible .isations which have been undertaken, in which mixtures were i of elements of ethics, sociology, politics and spiritual life were by nature incapable of mixing,

EAST,  WEST.   ROME  AND   BYZANTIUM.   TURAN. HE PRESSURE OF THE EAST UPON THE WEST. GERMANY fhe West and Turan are absolute, contrary poles. The deepest : of this opposition is a fundamentally different attitude towards and towards

the position of an individual in the human group, i  does  not know man  as  a person;  it does not know any of a person; the individual has value and importance only i role of a component part of the State's organisation. In the lian civilisation and in its descendant, Muscovy-Russia, there egally, no such a thing as a '"society" in existence: the State is «:hing.  The  European  lives  also in  the  State,  the  Turanian exclusively in it. Koneczny speaks of an "elephantiasis"  of cs in the Turanian civilisation. Therein the whole social struc-

directed purely towards the military factor. Such were the Mongolian States of the middle ages; and through school Moscow has gone.

On the contrary, in the West, primacy belongs to the spirit, to ritual power.

Man  as an individual, as a person, has his unalienable dignity. In the  dignity of the person lies the root of freedom, and with it the demand for citizen's freedoms;  and correlated  with freedom, as its source and as its consequence — both, because in the Western system  of values both are organically interwoven — is the feeling  responsibility.

No other civilisation knows the notion of freedom, because no other  has this high notion of human dignity. Even the most highly oped subdivision of Arabic civilisation, the one of Cordova. not arrive as far.  This Western principle of primacy of the itual element obtained the farthest formulation in the school of Cluny :the Pope as highest guardian of the Christian order, even in the  political sphere. He had the right to watch the kings and to remove the bad Christians from their thrones.

Such a thesis, in presence of the absolute subordination of the lual power below the temporal in the  East, show the whole contrast  between Rome  and  Turan.

 

28

The teaching of the potestas directa in temporalibus (direct authority in temporal matters) is for the men of other civilisations a revolutionary monstrosity; but its foundation is simply the con­viction that there cannot be a double morality and that also public life, the relation between one State to another, and that between every State and its citizens, are not subordinated to other mSfal commandments as private life; because the State is in the Western view not an aim in itself; it does not stand outside the notions of good and evil, but it is subject to natural law and has to serve the moral aims of humanity.

From all this flows the possibility, present only in the West, of the highest form of cultural progress: namely the possibility of raising from generation to generation the level of ethics in private as well as in public life; according to Koneczny this is the only real and true progress; it consists in this, that more and more por­tions of morality become transformed into law.

Byzantium stands exactly half way between the West and Turan, but it is ' nowhere — even if here and there it may show some Turanian features — so extreme as Turan. Also in Byzantium, form has priority over content. The mission of Byzantium was ths in­troduction and spreading of uniformity. And the maintaining of uniformity demands compulsion, an external pressure. To exercise this pressure is the function of the State. The individual, the family, every social institution, is here strangled by the omnipotent state. A "society", independent from the State and from the sphere of politics, does exist here, but is underdeveloped.

The tendency towards formality and uniformity can be found in Byzantium in all domains of culture, from the rigid rules in art, forbidding any novelties, down to the ceremonies of the court eti­quette. Byzantium does not tolerate any individualism; neither does Byzantine Church approve of it.

Byzantium is always uniformist and centralist; because it cannot imagine any other unity except uniformity. That unity can also be articulate and multiform, without thereby losing its compact­ness and energy, this is according to Koneczny not a Byzantine, but a Western idea; Byzantium, or a State influenced by the Byzan­tine spirit, would not be able to conceive of it. A political concep­tion such as federalism was unthinkable in Byzantium; whence derives the inability, until to-day, of all Byzantium-trained peoples to see the State otherwise as a centralistic unitarist body; whence also the tendency of the Byzantine Serbs to impose upon the Croats,

 

29 belonging to. the Western civilisation, a centralist rule; the Serb wants to assimilate the Croat, and does not understand the desire of the latter to enjoy equality and freedom in a federation.

Byzantium took over from Rome the notion of a public law separate and different from the private one; but the sphere of the private law has become more and more limited because of the encroachments of the State, i.e. of bureaucracy. Byzantium is the home of State socialism, of State taxes and of State omnipotence. In all that concerns the exterior cultural level, Byzantium stood, it is true, for centuries high above the West:—an admired, envied and imitated model. Paris was only a village when Byzantium glittered with gold and purple and put Western travellers into mute wonder by its splendours. It was the kingdom of elegant eti­quette, of fashion and of good taste for the barbarians from the West.

But all this is not the most important; the important thing is that Byzantium is an alien and a substantially different cultural world from ours. Yet precisely the fact that Byzantium was superior to the West in external culture was the source of an immence danger for all the Western European peoples. All of them fell under the spell of the Byzantine temptation — • and this temptation meant the danger of a very harmful influence.

For those who know with Koneczny, how in the middle ages Byzantine form-principles and legal views were penetrating into Europe and what far-reaching influence they were exercising, medie­val history takes the shape of a dramatic struggle, conducted by the Western, the Roman spirit against the foreign, Byzantine forms and  principles  which  were  incessantly infiltrating.

Again, the medieval idea of the Sacrum Imperium appears ac­cording to Koneczny's teaching no longer as the final crystallization of medieval Western thinking, but quite on the contrary, as some-hing completely alien, as a "Byzantine" foreign body. Only through liquidating and overcoming the medieval imperial idea could Europe find herself.

The question had to emerge in the West again and again, whyit was that — at least

since Prussia took over the leading role in GermanyGermany represented

apermanent, provincial rebellionagainist the Western world. It is true, it is impossible to say thatit was all Germany. But if we think of the most recent history, it was

 

from Germany that the most dangerous inward threats to theWestern world came, even if on the other hand on other levels the

30 European consciousness of Germany remained quite alert.  When-^ ever we wish to answer this question, we must go back quite far in time: the roots which we seek are to be found in the Middle Ages.

It is a mistake to see in the medieval imperial idea, of which medieval Germany was the bearer, a genuinely Western, or even the supremely

Western idea. From thepoint of view of the history of ideas, this idea is

without any doubt of Byzantine origin. It repre­sented the endeavour — never put more than partially into practice — to introduce into the West the imperial idea of Byzantium. Genuinly Western was the self-defence of European peoples against every attempt to organise Europe on the basis of a hegemony.

It was not the imperial idea and the imperial mystique, but their complete opposite, the idea of a family of free and equal nations, which was really Western. At the Council of Constance these two ideas clashed with each other in a dramatic way; and it was there that one of the most genial forerunners of the idea of a federal Europe appeared, Paulus a Vladimiri (Pawel Wlodkowic of Brudzeń). It is Koneczny who notes the permanent importance of this truly epoch-making political thinker.

It meant the end of the political Middle Ages when the Catholic Church dissociated itself in due form from the imperial mystique. It is true, the latter was not yet dead in consequence of the separation: political ideas are able to persist in an amazing way, they may even change their exterior appearance, their motivation and their apparent aims, and yet remain essentially the same. What dangers were brought into Europe by the secularised imperial idea, incorporated in Germany under Prussian leadership, we have all been able to learn sufficiently by now.

In Germany also warning voices were not lacking; unfortunately they were not as well heeded as they merited. I would like to mention here two men who already about forty years ago perceived the general shape of the contrast between a Western and anti-Western Germany: Herman Hefele and Hugo Ball. To-day, a whole chorus of voices can be heard in Germany, who with refreshing clarity utter all that is necessary on the theme. Prussia-Germany -Europe-The West; I will only mention the "Leidensgeschichte des zivilen Geistes in Deutschland" by Karl Buehheim. It is a pity that all these men did not know the teaching of Feliks Koneczny; they would have found in his works a precise historical analysis and an explanation of what they already discerned in their acute minds for themselves

31 The teaching of Koneczny puts the importance of the Catholic Church in the whole complex of Western history in a light, which will disperse many prejudices also among non-Catholics. Every Westerner, in whatever ideological or political camp he stands to-day, is ob­liged to be thankful to the Catholic Church of the Middle Ages for having undertaken a struggle against the all-powerful Empire, and for having conducted this struggle until the end. Nothing is more typical than the alliance of the Lombard League of cities with Papacy against the Empire of the Hohenstaufen, which was equally menacing to both; religious and civic liberty had to be defended together. If the Catholic Church had not conducted a fight against the all-powerful Empire, which did not tolerate any sphere of liberty, no sphere of spiritual freedom would exist in which "free thought" in the modern sense could unfold itself; "free" thought, in the positive as well as in the slightly suspect sense, would never have been possible if the Church of the Middle Ages had not, in the fight against the Empire, secured originally at least one sphere, to be in principle free from the grip and control of the State.To such thoughts Koneczny conducts us. Even if the science of civilisations, as shaped by him, is yet to a great extent only a programme and a task, we can certainly say at least this: —that what he has already established and said is of such importance that no experiment in a universal historical synthesis, and no ex­planation of history, undertaken in future will be able to pass it by.Koneczny was himself fully conscious that his experiment of a general survey of civilisations was not yet anything final and that :t needed in many points completion, widening and correction: notwithstanding his conviction that a universal history has meaning only under the aspect of a history of civilisations struggling with each other. He regretted the decline of humanistic thinking at the ransitional period from the 19th to the 20th century; but he saw many signs of a new revival and was convinced that the permeation of the humanities by the ways and methods of thinking of the natural sciences would not be of long duration. In the final words of his principal work he spoke out his strong faith in the revival of humanistic studies, He knew that he himself had penetrated into a new scientific field in humanities, and that he explored paths cf which perhaps not all would lead to the end. Every overestima tion of self was far from him; he wrote literally: "I console myself with the hope that the question which I put in this book, will be studied by Polish scholarship. I shall not only be satisfied, but I shall be happy, if this will be so; without regarding how much of my own work will remain and how much, on the basis of te more accurate studies  of my successors , will have to be withdrawn”.

Koneczny w Ocenie PRL  i w  obronie przez wnuka Jacka Konecznego

FELIKS KONECZNY (1X11862-10II1949)

Życiorys, ogłoszony w „Kwartalniku Historycznym" w Warszawie rocznik LVII z 1 kwietnia 1949 r.

Śp. Feliks Koneczny pochodzi z ubogiej rodziny mieszczańs­kiej, czeskiej l\ która z pogranicza morawskiego miasta Hranice (Mahrisch-Weisskirchen) przeniosła się do ówczesnego księstwa krakowskiego. Już ojciec jego, ożeniwszy się z Polką, szybko się spolonizował, a syn jego, ukończywszy chlubnie gimnazjum św. Jacka i Uniwersytet Jagielloński, poczuł się całą duszą Polakiem. Doktorat na wydziale filozoficznym zdał w r. 1888 na podstawie dysertacji p.t. „Najdawniejsze stosunki Inflant z Polską". W r. 1890 bawił we Włoszech jako uczestnik ekspedycji archiwalnej w Watykanie. Od r. 1891 do kwietnia 1897 pracował jako adiunkt przy prezydium Akademii Umiejętności. W tym też czasie zostaje członkiem Komisji Historycznej i Literackiej AU. Od kwietnia 1897 r. wstępuje do służby w Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie pracuje do r. 1920, dochodząc do stanowiska kustosza.

Wezwany przez ówczesnego rektora Uniwersytetu Stefana Batorego, jesienią 1919 r. wyjeżdża do Wilna. Po odbyciu habilitacji do „Dziejów Europy Wschodniej" na Uniwersytecie Jagiellońskim, w czerwcu 1920 zostaje mianowany profesorem nadzwyczajnym na Uniwersystecie Wileńskim, a w październiku 1922 profesorem zwyczajnym. Czynnym profesorem pozostaje do października 1929, kiedy—mimo wniosku Wydziału i Senatu Akademickiego o przedłużenie mu „veniam legendi" jeszcze na pięć lat Min. Wyznań i Ośw. Publicz. przenosi go w stan spoczynku2).

 

*) Cyfry odnośników dotyczą poprawek zrobionych przez wnuka prof. Konecznego — Jacka Konecznego — vide str. 167-169.

Po opuszczeniu Wilna przenosi się Feliks Koneczny z po­wrotem do Krakowa, gdzie spędza w bardzo ciężkich warunkach lata wojenne i okupację niemiecką3*' W ostatnich latach pisze już bardzo niewiele, przeważnie artykuły okolicznościowe po czaso­pismach. W czasie okupacji hitlerowskiej nie cofa się jednak przed pracą konspiracyjną, biorąc żywy udział w zebraniach politycznych i naukowych.

Działalność Feliksa Konecznego była bardzo różnorodna. Zainteresowania jego naukowe, literackie i polityczno-społeczne obejmowały szerokie kręgi zagadnień, jak: 1) badania naukowe w dziedzinie historiografii, 2) popularyzowanie wiedzy i szerzenie oświaty wśród ludu, 3) badanie zagadnień słowiańskich oraz propagowanie idei porozumienia i współpracy międzysłowiańskiej, 4) dochodzenie pierwiastków składowych cywilizacji europejskiej, podziału i definicji poszczególnych typów cywilizacyjnych i kultur narodowych, i 5) roztrząsanie problemów religijno-moralnych.

 

Ad 1) Co do pierwszego kierunku, najbardziej emocjonowa­ły śp. Konecznego dwa zagadnienia: a) stosunków pols-ko-litewsko-krzyżackich, którym poświęcił szereg najnowocześ­niejszych i najpoważniej traktowanych, źródłowych prac his­torycznych, jak „Polityka Zakonu Niemieckiego. 1389-90 r." (Rozp. Wydz. Fil. hist. AUXXIV 1889). Walter von Plettenberg, Landmistrz inflancki wobec Zakonu, Litwy i Moskwy" (1500-1525), (tamże, t. XVIII po niemiecku 1891), „Szkoła Hozjusza" (Kraków 1891), „Sprawa Hozylska". Wzajemne stosunki Polski, Inflant i Zakonu Niemieckiego za Zygmunta Starego, 1523-1540" (Sprawozdanie AU Kraków 1892), „Jagiełło i Witold" (rzecz uwieńczona przez Tow. Hist. Lit. w Paryżu. Lwów 1893) i in. — oraz b.) zagadnienia wschodnie, jak np. „Jan III Waza i misja Possewina" (Kraków 1900) „O pierwotnej polskości Ziemi Chełmskiej i Rusi Czerwonej (Warszawa 1920) „Dzieje Litwy i Rusi przed unią z Polską" (Kraków 1923), „Jerzy Sem. Ostrogski w Nowogrodzie W." (Wilno 1925), „Geneza uroszczeń Iwana III do Rusi Litewskiej" (ibidem 1926), „Sprawy z Mengli-Girejem" (ibidem 1927), „Sprawa Ks. Galdrii 1389 r." (ibidem 1930) „Napór Orientu na Zachód" (Lublin 1937).

Wyszedłszy od drobnych epizodów i fragmentów historycz­nych, szybko przeszedł Koneczny do obejmowania całości dziejów narodu i państwa polskiego, kusząc się o pewne, nie zawsze dostatecznie uzasadnione, śmiałe i ryzykowne syntezy, które niejednokrotnie gromy krytyki ściągały na jego głowę. Tak powstały jego dwa pierwsze większe dzieła — „Dzieje Polski za Piastów" (Kraków 1902) i „Dzieje Polski za Jagiel­lonów", (Kraków 1903), wydane następnie kilkakrotnie w róż­nych miejscowościach z uzupełnieniami lub w skrótach i uję­ciach popularnych (Łódź 1903, Warszawa 1905, Bytom 1907 i Poznań 1922).

Na tym odcinku poważnie zasłużył się Koneczny, że pierwszy u nas zdobył się na napisanie „Dziejów Śląska" (Bytom 1897), podkreślając jego ścisły związek zPolską, a nawet po jego oderwaniu od Rzeczypospolitej, odwieczne ciążenie jego ludności ku Polsce wbrew wynaradawiającej polityce sąsiadów. Śląsk zawsze stanowił dla Konecznego najżywotniejsze zagad­nienie, do którego wracał kilkakrotnie w decydująych momen­tach dziejowych (por. np. jego artykuł w wyd. lwowskim „Dla Śląska" (1895), „W sprawie górnośląskiej" (Kraków 1905), „Stosunki społeczne i ekonomiczne na Śląsku polskim" (Lwów 1905), „Oświęcimskie niemieckie czy Cieszyńskie polskie?"4) (także po niemiecku, Kraków 1917), „Plebiscyt na Śląsku Cieszyńskim" (1919), „Czeskie a polskie prawa historyczne do Cieszyńskiego" (Warszawa 1919) i in. Ze Ślązakami pozostawał też stale w bliskiej zażyłości, wyjeżdżając i za czasów austriac­kich do zaboru pruskiego. Górnicy śląscy bywali częstymi gośćmy w domu Konecznego. Współpracował zaś z takimi wybitnymi Ślązakami, jak poseł Napieralski, ks. Londzin, ks. Radziejewski, Michejdowie, Korfanty i in. Znamienne też, że podczas sporów o Śląsk Cieszyński z Czechami ani pochodzenie i słowianofilskie naatroje, ani patriotyzm polski nie przeszko­dziły mu w zajęciu stanowiska pełnego sprawiedliwości i cywil­nej odwagi w podkreślaniu prawdy.

Drugą walną zasługą Konecznego w dziedzinie prób syn­tetycznych było zorganizowanie i wydanie u samego zarania

drugiej niepodległości naszej dwutomowej monografii zbiorowej pt. „Polska w kulturze powszechnej" (Kraków 1918), gdzie sam wypełnił kilka ważnych pozycji jak np. „Rzut oka na polskie dzieje gospodarcze", „Warunki pracy kulturalnej w Polsce porozbiorowej" oraz kompilacyjne zestawienia: „Wpływy pol­skie w zachodniej Słowiańszczyźnie" i „Wpływy literatury pol­skiej w Słowiańszczyźnie".

Ad 2) Drugi kierunek — to działalność popularyzatorska. Poświęciwszy się głównie historiografii, rozpoczął od populary­zowania wiedzy historycznej, wychodząc z założenia, że społeczeń­stwo polskie, a szczególnie niższe jego warstwy, coraz słabsze mają pojęcie o przeszłości swego narodu i o jego dorobku kulturalnym w ciągu wieków5** Toteż wielką wagę kładł na oświatę ludu, w licznych swych wystąpieniach publicystycznych domagał się pomnożenia liczby szkół powszechnych, pogłębienia tzw. oświaty ludowej, pokrycia ziemi polskiej gęstą siecią bibliotek i czytelni, czasopism i popularnych wydawnictw książ­kowych. Czynny też brał udział od najmłodszych lat w akcji Tow. Szkoły Ludowej i Uniw. Wykładach Powszechnych a nawet — mimo swych konserwatywnych pod wielu względami po­glądów — w kursach Uniwersytetu Ludowego6). Za młodych la t zjeździł tak prawie całą Małopolskę i Śląsk z wykładami na tematy historyczno-literackie. Dobry mówca, bystry obserwator życia politycznego i społecznego, cięty polemista, cieszył się znaczną popularnością w kołach swego obozu, natomiast spoty­kał się niejednokrotnie z ostrymi atakami i krytykami z obozów przeciwnych, postępowych i antyklerykalnych. Poglądy swe streścił w publikacji „Głos w sprawie ludowej" (Kraków 1898).

Ad 3). Trzeci kierunek działalności Konecznego przedstawia się szczególnie bujnie. Przez dziesięć lat redagował i w znacznej części wypełniał roczniki „Świata Słowiańskiego" (1905-1914), założonego przez profesora M. Zdziechowskiego organu Klubu Słowiańskiego w Krakowie. Dla zajmujących się dziejami wzaje­mnych stosunków kulturalnych i politycznych między Słowia­nami w okresie przed pierwszą wojną światową, pismo to stanowi nieprzebraną kopalnię wiadomości i materiałów.

Niestety, jednostronny, doktrynerski był pogląd Konecz-nego na zagadnienia słowiańskie przez podkreślanie sztucznego podziału Słowiańszczyzny z punktu widzenia religijnego, na katolicką i prawosławną, wyrosłą pod wpływem kultury rzymskiej i bizantyńskiej7).

Interesował się Koneczny żywo historią Europy Wschod­niej, a przede wszystkim narodami ruskimi. Nieprzejednany wróg reżimu carskiego, wierzył w możność pokojowego współżycia mimo różnic religijnych i kulturalnych Polski z Rosją8*, czemu też dawał niejednokrotnie wyraz na łamach „Świata Słowiańskiego". Ze studiów nad przeszłością Rosji wyrosła, poza rozprawą pt. „Geneza i istota kultury rosyjskiej" (Kraków 1916) jedna z pierw­szych prób ujęcia jej historii w całość organiczną pt. „Dzieje Rosji" T.I. (Kraków 1917), do czego doszła, już po pierwszej wojnie światowej, za profesury Konecznego w Wilnie (poza rozprawą „Sfinks rosyjski", Kraków 1920), część Il-go tomu pt. „Litwa a Moskwa w latach 1449-1492" (Wilno 1929), oraz skrócone, popularne wydanie „Dziejów Rosji" (Warszawa 1921). Rozumie się, z punktu widzenia dzisiejszej rzeczywistości prace te nie wytrzymują krytyki ani radzieckiej ani naszej, traktowane są bowiem zbyt jednostronnie. Tej nowej rzeczywistości Koneczny, choć ją przewidywał, nie pragnął, ani jej nie rozumiał. Podręcznik ten zasadniczo błędny w podejściu metodologicznym9* i ujęciu omawianych zagadnień, szerzył wiele poglądów, które winny być definitywnie sprostowane, zwłaszcza, że ostatnio docierać do nas zaczęły i oryginalne dzieła historyków radzieckich.

Ad 4). Dalszy etap studiów i prac Konecznego stanowią próby syntetycznego ujęcia zagadnienia ras, cywilizacji i kultur europejskich. Wrodzony pęd jego do śmiałych uogólnień na zawrotne wyżyny „historiozofii indukcyjnej", którą sam nazwał nauką o cywilizacjach*. Poświęcił jej swoje ostatnie wielkie dzieło, które sam uważał za najważniejszą zdobycz swego życia p.t. „Polskie Logos i Etos" (21. Poznań 1921), uzupełnione następnie dodatkowymi pracami, jak np. „Do metodologii nauki o cywili-

*) Tak jest w oryginale. (Przyp. wyd.)

zacji" (ref. na IV Zjeździe Historyków Polskich w Poznaniu 1925), „Religia a cywilizacja" (Włocławek 1926), Bizantynizm niemiecki" (Kraków 1927) „O wielości cywilizacji"10* (Krakgw 1935), „Różne typy cywilizacji" (Lublin 1937). Rzeczy te, które zresztą w Polsce przeszły bez echa, za granicą wywołały pewne zainteresowanie.

Ad 5). Ostatnią grupę prac Konecznego, przeważnie drob­niejszych, ale bardzo charakterystycznych dla jego osobowości i poglądów religijno-społecznych, wiążących się zresztą genetycz­nie z jego „Logos i Etos", stanowią liczne rozprawy na temat etyki chrześcijańskiej, moralności, zasad wychowania publicz­nego etc. Skala ich bardzo rozległa, bo od spraw codziennego, praktycznego życia do zagadnień mistycyzmu religijnego i hagio­grafii. Należą tu takie rozprawy jak „Geneza pedagogii" (Lwów 1895), „O pajdokracji" (Warszawa 1912), „Prawa przyrody a ducha" (Kraków 1927), „Uwaga o Józefie Gołuchowskim" (Wilno 1929) „Zawisłość ekonomii od etyki" (Lwów 1931), „Tło cywilizacyjne odsieczy wiedeńskiej (Warszawa 1935), „Święci w dziejach narodu polskiego" (Miejsce Piastowe 1937), „Rozwój moralności" (Lublin 1938), „Kościół jako polityczny wychowaw­ca narodu" i w innych, po czasopismach i dziennikach, jak „Muzeum", „Świat", „Przegląd Powszechny", „Tęcza", „Ate-neum Kapłańskie", „Tygodnik Warszawski", „Głos Narodu", którego był przed wojną, przez blisko dwa lata redaktorem, i wiele innych.

Nie wyczerpawszy wcale bogatego dorobku pisarskiego F. Konecznego, zwrócić należy uwagę, że interesował się żywo i literaturą piękną i publicystyką, czego dowody dał w licznych recenzjach i sprawozdaniach, rozsianych po czasopis­mach, zwłaszcza w „Przeglądzie Polskim" „Przeglądzie Po­wszechnym", „Świecie Słowiańskim" i w in. Warto też przypom­nieć, że przez długi szereglat (1896-1905) był stałym sprawozdaw­cą teatralnym w „Przeglądzie Polskim", tak że pokłosie jego recenzji z tego okresu, pełnych wnikliwej obserwacji i trafnych uwag, stanowi dzisiaj cenny przyczynek do dziejów Teatru im. Słowackiego w Krakowie. To samo dałoby się powiedziećw pewnej mierze i o bogatym zbiorze sprawozdań i ocen prac z dziedziny historiografii polskiej i obcej, drukowanych po różnych czasopismach, zwłaszcza systematycznie przez jakiś czas w „Przeglądzie Powszechnym" (1896-1905) jak i sumiennym przez 10 lat referowaniu prasy zagranicznej na łamach „Świata Słowiańskiego" (1905-1914).

Gdy się dziś rzuci okiem na ogromny dorobek, nie tylko ściśle naukowy, ale i publicystyczny i literacki śp. Konecznego, podkreślić trzeba pasję pracy z jednej strony, a z drugiej wielką żywotność umysłu oraz fanatyczne umiłowanie pewnych zasad, doktryn i wierzeń, wynikłych z głębokiej religijności, tradyc­jonalizmu i ślepego zapatrzenia się w papieski Rzymu), co było powodem tego, bojowego niemal tonu, w jaki wpadł Koneczny niejdnokrotnie nawet w naukowych swych pracach — i dawało powód do częstych nieporozumień między nim a światem nauki.

Tadeusz Stanisław Grabowski

Poprawki poczynione przez wnuka prof. F. Konecznego Jacka Konecznego w r. 1951

1)       Polskiej, przybyłej na Morawy z, lub za armią Sobieskiego
z kierunku Bytomia. Do Księstwa Krakowskiego przybył ojciec
Feliksa na studia, z których został usunięty za udział w rewolucji
1846. Nie potrzebował zatem ani polonizować się, ani poczuwać
się Polakiem, ani całą duszą, ani jej połową.

2)   Decyzja ministerstwa miała ścisły związek z zarzucaniem przez
prof. Konecznego Piłsudskiemu turanizmu.

3)   Brak lat od emerytury do wojny. W tym okresie prof.
Koneczny stworzył syntezę swych badań — „O wielości cywiliza­
cji"
i „O rozwoju moralności" i in.

4) Książka ta, wydrukowana również i po czesku, znalazła się na
stole obrad konferencji pokojowej 1918 r. i walnie przyczyniła się

do przyznania Polsce części przynajmniej Cieszyna i Oświęcimia^ na który Czesi też mieli ochotę.

5)    O ile mi wiadomo, prof. Koneczny nie uważał ludu za
zapominającego przeszłość narodową, pragnął natomiast lud
więcej jeszcze oświecić. Zresztą historia przeczy temu, jakoby lud
polski nie miał pojęcia o historii swego narodu. Właśnie pod
zaborami, gubiącymi polskość, krążyły wśród ludu i młodzieży
książki z historii Polski i uczono się jej choćby tylko na złość
zaborcom. Świadomość narodową podniosły liczne polskie ksią­
żeczki do nabożeństw zawierające patriotyczne uwagi z okazji
nabożeństw do polskich świętych, nie mówiąc już o roli i za­
czytywaniu patriotycznej literatury pięknej o tematyce często
historycznej, jak „Pan Tadeusz" Mickiewicza, „Trylogia" Sien­
kiewicza (niezależnie od jego obiektywizmu).

6)    Błąd historyczny i socjologiczny — konserwatyzm czy po­
stępowość nic nie mają do decydowania się na oświecenie ludu.
To tylko kierunek, w jaki chce się ciągnąć ten lud. Nawiasem
mówiąc, od popularnych wykładów ogólnohistorycznych dla
ludu Koneczny szybko odstąpił, zauważywszy, że ludowi po­
trzebne jest najpierw wykształcenie podstawowe, zaś narodowość
np. kształtuje i tak inteligencja i ją przede wszystkim należy
pouczać.

7)          Fałsz, jakich mało. Taki pogląd miał prof. Koneczny krótko.
Ogłoszona w r.1935 praca „O wielości cywilizacji" (a nekrolog p.
prof. T. Grabowskiego pisany w r. 1949!) pogląd ten burzy.
Koneczny dzieli Słowiańszczyznę — jako historyk, tj. badacz
rozwoju życia społecznego — na cywilizację łacińską i bizantyńs­
ką (oraz turańską: Rosja). I nawet na Bałkanach podział religijny
nie pokrywa się z cywilizacjami, gdyż np. katolicka Chorwacja
dziś jest zdecydowanie bizantyńska.

8) Jak wyżej.

9)      W nauce marksistowskiej przez metodologie rozumie się
podłoże ideologiczne, nastawienie ideologiczne autora.

10)     Jeżeli nie błąd w druku, to niezbyt pochlebna dla recenzenta
niedokładna znajomość tytułów. Niezupełnie ściśle też ujęte są tu

cechy*), np. Uniwersytety—Poznański i Katolicki w Lublinie na ogół akceptowały. Ale pomijanie milczeniem artykułów Konecz-nego w prasie jest raczej faktem.

11) Nieprawdą jest ślepe zapatrzenie się w papieski Rzym; gdy pisał jako historyk, Koneczny niejednokrotnie krytykował pa­pieży (kościół) za ich posunięcia dyplomatyczne, polityczne w sprawach polskich, godzące w polską rację stanu, choćby w kwestii stosunku Stolicy Apostolskiej do powstania stycz­niowego.

* Tak otrzymane w rekopisie. Zapewne mowa o cechu.

WYKAZ PRAC PROF. FELIKSA KONECZNEGO

DZIAŁ HISTORII

1.  Polityka Zakonu Niemieckiego w latach 1389-96 — 1889,
str. 65, Uniwersystet Jagielloński, Kraków,

2.      Jagiełło i Witold— 1893, str. 212, autor, Kraków,

3.      Dzieje Śląska—1897, str. 127, Gebethner, Kraków, wyd. II.
Bytom 1931, s. 494.

4.      Dzieje Polski— 1902 str. 493, Rozwój, Łódź,

6.  Dzieje Polski za Piastów — 1902, str. 408, Księgarnia

Wydawnicza Kraków,

7.  Dzieje Polski za Jagiellonów — 1903, str. 358, Towarzystwo

Oświaty Ludowej, Kraków,

8.      Geografia historyczna —1905, str. 99, Macierz Polska, Lwów,,

9.      Dzieje Polski — 1908, str. 370, Katolik — Bytom,

 

10.             Dzieje Rosji t. 1 — 1917, str. 507, Wenede, Warszawa,

11.     Tadeusz Kościuszko —1917 i 1922, str. 388, Rzepecki, Poznań.

12.     Czeskie a polskie prawa do Cieszyna — 1919, str.  100,
Kopytowski, Warszawa,

13.     Skrót do historii Polski — 1920, str. 80, Zawadzki, Wilno,

14.     Dzieje Rosji, skrót — 1921, str. 293, Arct, Warszawa,

15.     Dzieje Pobki popularne — 1922, str. 300, Księgarnia św.
Wojciecha, Poznań,

16.     Dzieje administracji w Polsce — 1924, str. 338, Szkoła Policji,
Wilno,

17.     Litwa a Moskwa (dzieje Rosji t. II) — 1929, str.  304,
Towarzystwo Przyjaciół Nauk,Wilno,

18.     Święci w dziejach narodu polskiego, t. 1, 1937, t. 2, 1938, t.
3 1938, t. 4.1939 Tow. św. Michała, Miejsce Piastowe; wyd. II
1985 i wyd. III 1988 — Michalineum W-wa.

Rękopisy

1. Dzieje Rosji t. III Wydane TRD Londyn 1984. — str. 245, nieukończone,

 


 


Broszury i odbitki


1.             Kazimierz  Wielki, protektor Kościoła ryskiego   1887,
Pamiętnik Słuchacza UJ.,

2.      Dzieje narodu polskiego dla młodzieży — 1889, Kraków,
Muzeum,

3.      0 pierwotnej polskości Ziemi Chełmskiej i Rusi Czerwonej
— 1920, Kopytowski, Warszawa,

4.      Polska między Wschodem a Zachodem —1920, Kraków,
Tydz. Społ., 1928, Lublin.

5.      Skrót do dziejów wlościaństwa w Polsce — 1921, Wilno, Za­
wadzki,

6.      Dzieje Litwy i Rusi (teksty źródłowe) — 1924, Kraków, S-ka
Wyd.

7.      Jerzy Semenowicz Ostrogski (1458-9) — 1925, Ateneum,
Wilno,

8.      Geneza uroszczeń Iwana III do Rusi — 1926, Ateneum, Wiln o,

9.      Sprawa z Mengli Girejem — 1927, Ateneum, Wilno,

 

10.     Sprawa ks. Geldrii w r. 1389 — 1930, Ateneum, Wilno.

11.     Vitoldiana — 1931, Ateneum, Wilno,

 

 

. Artykuły PPK

1.             Letuwa i Litwa—Przegląd Powszechny, Kraków, Nr 463,1922.

2.      Historia — Przegląd Powszechny Kraków, jubil. 1933,

3.      Tadeusz Kościuszko — Kwartalnik Historyczny, Kraków,
t. XXXIV, str. 154,

4.Rzut oka na polskie dzieje gospodarcze — Polska w kulturze
powszechnej, Kraków, r. 1918: 268-287.

5.     Warunki pracy kulturalnej w Polsce porozbiorowej — Polska
w kulturze powszechnej Kraków r. 1918: 366-412.

6.     Rzekoma koalicja Litwy z Tatarami przeciw Moskwie w
1840 r. Ateneum Wileńskie, 1923.

7.     Wiadomości z r. 1447 o stanie ludu wiejskiego, Ateneum
Wileńskie 1929.

8.  Demografia a historia administracji — „Życie Urzęd­
nicze" W-wa 1925 nr 138,

9.  Mosty w dawnym prawie polskim — „Życie Urzędnicze"
W-wa 1925,

10. Granice Letuwy przed unią z Polską — Rzeczpospolita W-wa 1928 nr 138

Dział cywilizacji i filozofii

1.            Polskie Logos i Ethos — 2 t. 1921 str. 608 Ks. św. Wojciecha
Poznań,

2.     O wielości cywilizacji — 1935 str. 320 autor, Kraków; Wyd.
ang.
On the plurality ofivilisations, Londyn 1962.

Rozwój moralności — 1938 str. 388 Tow. Wiedzy, Lublin

Rękopisy

1.             Cywilizacja bizantyńska — str. 693, Wydane TRD Londyn
1973,

2.      Cywilizacja żydowska — str. 691, Wydane TRD Londyn 1974,

3.      Państwo w cywilizacji łacińskiej — str. 245, Wydane TRD
Londyn 1981,

4.      Prawa Dziejowe — str. 500, Wydane TRD Londyn J982,

5.      O lad w historii — str. 50, Wydane TRD Londyn 1977,

Broszury i odbitki

1. Kościół w Polsce wobec cywilizacji — r. 1928, Aten. Kapłan. Włocławek,

2.     Zawisłość ekonomii od etyki — r. 1933, Życie Gospod. Lwów,

3.     Tło cywilizacyjne odsieczy wiedeńskiej— r. 1933, Aten. Kapł.
Włocławek,

4.     Napór Orientu na Zachód— r. 1937, Tow. Wiedz. Chrz. Lublin

5.     Protestantyzm w życiu zbiorowym — r. 1938, Akcja Katol.
Warszawa

6.     Kościół jako polityczny wychowawca narodów — r. 1938, Akcja
Katol. Warszawa

7.     Warunki postępu moralności — r. 1936, Przegl. Filoz. t. IV
W-wa,

8.     Do metodologii nauki o cywilizacji — Lwów 1926, s. 7. odczyt,

Artykuły

1.      Teoria Grunwaldu — r. 1910, Przegl. Powsz., Kraków,

2.      Warunki parlamentaryzmu — r. 1924, Przegl. Powsz., Kraków,

3.      Rożnolitość cywilizacyjna Słowiańszczyzny — r. 1925/6, Przegl.
Powsz., Kraków,

4.      Etyki a cywilizacja — r. 1933, Przegl. Powsz., Kraków

5.      Bizantynizm niemiecki — r. 1927, Przegl. Powsz., Kraków,

6.      Z rzekomych syntez religijnych — r. 1930, Przegl. Powsz.,
Kraków

7.      Geneza i istota kultury rosyjskiej —Kwartalnik Historyczny,
t. XXX

8.      Stosunki religijne na Balkonie—r. 1914, Miesięcznik Kościelny,
Poznań

9.      Cztery cywilizacje w Polsce — r. 1927 Rzeczpospolita, W-wa

 

10.            O granicach pożyteczności — r. 1928 Rzeczpospolita, W-wa.

11.            Religia a cywilizacja — r. 1926 Aten. Kapł., Włocławek, t. 17

12.            Chrześcijaństwo wobec ustrojów życia zbiorowego — r. 1932
Aten. Kapł. Włocławek

13.     O kierunek polskości — r. 1928 Tęcza, Poznań

14.     O przemianie sil duchowych — 1928, Tęcza, Poznań

15.     Nauka a polityka — 1929, Tęcza, Poznań, nr 2

16.            Szczęście a państwo — 1929, Tęcza, Poznań, nr 17

17.            Rasa a cywilizacja — 1929, Tęcza, Poznań, 32/33

18.            Różne typy cywilizacji. Kultura i cywilizacja dz. zbiór. Lublin, 1937

19.            Geneza judeocentryzmu — Myśl Narodowa, Warszawa r. 1929

20.     Państwo a metody życia zbiorowego—Myśl Narodowa, Warszawa
r. 1930

21.     Rozmnożenie bolszewizmu — Myśl Narodowa, Warszawa r. 1930

22.     Dwoistość Niemiec — Myśl Narodowa, Warszawa r. 1930

23.     Tlo polityczne renesansu włoskiego — Myśl Narodowa,
Warszawa r. 1930

24.     Czy polityka należy do cywilizacji — Myśl Narodowa,
Warszawa, r. 1931

25.     Elephantiasis prawodawstwa — Myśl Narodowa, Warszawa,
r. 1932

26.     Przywileje żubrów — Myśl Narodowa, Warszawa, r. 1933

27.     Amoralnośó życia gospodarczego — Myśl Narodowa, War­
szawa, r. 1933

28.     Harmider etyk — Myśl Narodowa, Warszawa r. 1936 (skon-
fisk.)

29.     Rodowód monizmuprawniczego—Myśl Narodowa, Warszawa
r. 1936

 

30.      Cywilizacja bizantyńska—Myśl Narodowa, Warszawa, r. 1937

31.      Prawda a cywilizacja — Myśl Narodowa, Warszawa, r. 1937

32.      O nierówności religij — Tygodnik Warszawski, r. 1946

33.      Religia sprawą najbardziej publiczną — Tygodnik Warszawski,
r. 1946

34.      Trzy monizmy lub dualizmy — Tygodnik Warszawski r. 1946

35.      U źródeł kultury polskiej — Tygodnik Warszawski, r. 1946

36.      Co to jest naród— Tygodnik Warszawski, r. 1947

37.      Historyzm a ludowość — Tygodnik Warszawski, r.#l 947

38.      Polskie Logos a Ethos (o etykę w życiu publicznym) — Tygod­
nik Warszawski, r. 1947

39.      Ślubowanie i ciąg dalszy —„Niedziela", Częstochowa, r.1946

40.      Zwierzchnictwo moralności —„Niedziela", Częstochowa, r.
1946

41.      Potrójna walka o byt — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

42.     Więcej dobrobytu — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

43.     Ekonomia i etyka — „Niedziela", Częstochowa r. 1946

44.     Administracja   obywatelska     „Niedziela",   Częstochowa,
r. 1946

45.     Samorządy gospodarcze — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

46.     Samorządy oświatowe — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

47.     Gmina zbiorowa czy pojedyncza — „Niedziela", Częstochowa,
r. 1946

48.     Samorząd gminy wiejskiej — „Niedziela", Czstochowa, r. 1946

49.     Ustrój gminy — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

50.     Okręg i powiat — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

51.     Województwo — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

52.     Od czego zacząć? — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

53.     Warunki powodzenia — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

54.     Szczęście prywatne i publiczne — „Niedziela", Częstochowa,
r. 1946

55.     Prawa przyrody i prawa ducha — „Niedziela", Częstochowa,
r. 1946

56.     Przeciwieństwa przyrody a ducha — „Niedziela", Częstochowa,
r. 1946

57.     Przemienność sil — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

58.     Słowo o wolnej woli — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

DZIAŁ „RÓŻNE"

1.             Glos w sprawie ludowej — r. 1896, str. 127, Gebethner
Kraków

2.      Życie i zasługi A. Mickiewicza — r. 1898, str. 175, Czytelnia
Polska, Kraków

Broszury i odbitki

1.      Geneza pedagogiki — r. 1889, Muzeum, Kraków

2.      Fr.Palacky, wskrzesiciel narodu—r. 1898, Ognisko, Kraków

3.      W sprawie górnośląskiej — r. 1903, Kraków

4.      Slowianoznawstwo a slowianofilstwo—r. 1913. Towarzystwo
Słowiańskie, Kraków

4. Kultura czynu u Staszica — r. 1926, Księga Zbiór. Lublin

6.      Uwagi o Józefie Goluchowskim — 1929, Uniw. S. Batorego,
Wilno

7.      Pajdokracja r. 1912, red. „Słowa", Warszawa

Artykuły


1„Heleniusz", wizerunek Rzeplitej polskiej — Przegląd Po-wszehny, Kraków VI-855

2.      O ks. Stan. Sokołowskim, studium do dziejów kaznodziejstwa
w Polsce w XVT w. — Przegląd Powszechny, Kraków,
VII-546

3.      Uwaga o szkolnictwie państwowym — Przegląd Powszehny,
Kraków, r. 1930, nr 463

4.   Spuścizna naukowa AL Jablonowskiego, Kwartalnik His­
toryczny, t. XXVIII, str. 138

5.      Wpływy polskie w zachodniej Slowiańszczyźnie. — Polska
w kulturze powsz., Kraków, 1918 r.: 104-152.

6.      Wlywy literatury polskiej w Slowiańszczyźnie — Polska
w kulturze powsz., Kraków, r. 1918.: 70-94.

7.      O potrzebie studiów historycznych dla postępu administracji
— Życie urzędnicze, Warszawa, r. 1925

8.      Klio a biurokracja — Życie Urzędnicze, Warszawa, r. 1925

9.      Dedukcja czy indukcja w administracji — Życie Urzędnicze,
Warszawa, r. 1925

10

Urbanizacja Kraju — Kalendarz Powszechny inf. Policji

Państw., Wilno, r. 1925

11

Siedem tez szkolnych — Rzeczpospolita, Warszawa, r. 1928,

nr 97/99

12

O beatyfikację Hozjusza — Aten. Kapłan., Włocławek,

r. 1926, t. 17

13

Jeszcze o św. Stanisławie — Tygodnik Warszawski, r. 1946

14.            Melody oświaty a nauki — Tygodnik Warszawski, r. 1947

15.            Szkolą państwowa — Tygodnik Warszawski, r. 1948

16.            Katolicki ruch oporu — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

17.            Małorolni — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

18.            Rzemieślnik na wsi — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

19.            Trochę wspomnień o rzemiośle — „Niedziela", Częstochowa,
r. 1946.

20.     Twórczość rzemiosła —„Niedziela", Częstochowa, r. 1946

21.     Cechy — „Niedziela", Częstochowa, r. 1946

22.     Rzemiosło a waluta — „Niedziela", Częstochowa, 1946

23.     Co wskrzesić z ekonomii średniowiecznej—Biblioteka P olskiego
Towarzystwa Ekonomicznego, t. YHI, Lwów, r. 1935

24.     Slowianofilstwo a handel — Świat Słowiański (red. Koneczny),
Kraków, r. 1905

25.     Spór czesko-śląski na Śląsku — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1905

 

26.     Propaganda zgody z Rosją—Świat Słowiański, Kraków, r. 1905

 

27.     Czy będzie sąd? Świat Słowiański, Kraków, r. 1905

28.     Czego chce rząd rosyjski?—Świat Słowiański, Kraków, r. 1906

29.     Swary uniwersyteckie we Lwowie — Świat Słowiański, Kraków
r. 1906

30.             Anarchia w Kongresówce — Świat Słowiański, Kraków, r. 1906

31.     Oliwa do ognia (spór polsko-ruski) — Świat Słowiański,
Kraków, r. 1906

32.     Polityczne znaczenie Moraw — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1906

3 3. Czesi i Słoweńcy wobec nowej ery—Świat Słowiański, Kraków, r. 1907

34.             Slowianofilstwo bez ustępstw — Świat Słowiański, Kraków,r. 1907

35.             Problem zgody z Rosją — Świat Słowiański, Kraków, r. 1907

36.     Czy można dogodzić Rusinom? — Świat Słowiański, Kraków,r. 1907

37.     Słowiańska obrona Wielkopolski— Świat Słowiański, Kraków,r. 1908

 

Sergiusz Szarapow w sprawie polskiej— Świat Słowiański,
Kraków, r. 1908

39.   Co robić wobec Rusinów?— Świat Słowiański, Kraków, r. 1908

40.    Przed konfederacją praską—Świat Słowiański, Kraków, r. 190 8

41.  Sprawa słowiańska a polska — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1908

42.    Rosja a Austria — Świat Słowiański, Kraków, r. 1909

43.  Rozwój polityczny w Czechach — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1909

44.  Prusofilstwo i madziarofilstwo — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1909

45.    Błąd Kola Polskiego — Świat Słowiański, Kraków, r. 1909

46.  Dr Kratnar na tle neoslawizmu — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1909

47.     Wyniki odwiedzin czeskich—Świat Słowiański, Kraków, r. 1909

48.  Słowo o prognozie politycznej — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1099

49.     Siła i słabość Austrii— Świat Słowiański, Kraków, r. 1910

50.  Rzekomy separatyzm morawski — Świat Słowiański, Kra­
ków, r. 1910

51.     Polska a kwestia litewska Świat Słowiański, Kraków, r. 1910

52.     Kluby czeski a słowiański—Świat Słowiański, Kraków, r. 1910

53.     Przykłady sugestii politycznej Świat Słowiański, Kraków,
r. 1911

54.     W Polsce o Madziarach Świat Słowiański, Kraków, r. 1911

55.     Niepotrzebny ferment wśród Słowaków Świat Słowiański,
Kraków, r. 1911

56.     Ed. Koiodziejczyk - Bibliografia slowianoznawstwa polskiego
— Świat Słowiański, Kraków, r. 1911

57.     Franciszek Palacky — Świat Słowiański, Kraków, r. 1912

58.     Slowianoznawstwo a slowianofilstwo Świat Słowiański,
Kraków, r. 1913

59.     Typ wielkopolski— Świat Słowiański, Kraków; r. 1913

60.     Problem Polski obok Prus—Świat Słowiański, Kraków, r. 1913

61.O pierwotnej polskości Rusi Czerwonej -Swiat Slowianski Krakow ,r.1913

 

62.      Stosunek Czechów do Austrii — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1913

63.      Z panslawizmu i neoslawizmu rosyjskiego — Świat Słowiań­
ski, Kraków, r. 1913

64.      Doniosłość sprawy śląskiej—Świat Słowiański, Kraków, r. 1913

65.      Vrchlicky jako tłumacz „Dziadów" — Świat Słowiański,
Kraków, r. 1913

66.      W sprawie neoUlyryzmu — Świat Słowiański, Kraków, r. 1913

67.      Likwidacja polska w Austrii — Świat Słowiański, Kraków,
r. 1914 '

68.      Problem Austrii bez Polaków — Świat Słowiański, Kraków, r.
1914

69.      0 podstawach polskiego i czeskiego programu — Świat
Słowiański, Kraków, r. 1914

70.      Tlo programu polsko-czeskiego — Świat Słowiański, Kra­
ków, r. 1914

71.      O granicę dwóch kultur — Świat słowiański, Kraków, r. 1914

72.      Słowiańskie wyznanie wiary Polaka — Świat Słowiański,
Kraków, r. 1914

Uzupełnienie w oparciu o spisy głównych bibliotek krajowych

1.      Polska w kulturze powszechnej — (F. K. — red.), Kraków
1918, T. 1,2.

2.      Czeskie opolskie prawa historyczne dla Cieszyńskiego, War­
szawa 1919, str. 38

3.      Dzieje narodu polskiego opowiedziane dla młodzieży — War­
szawa, Kraków 1905

4.      Oświęcimskie niemieckie czy też Cieszyńskie polskie? — Kra­
ków 1917

5.      Sprawy społeczne i ekonomiczne na Śląskupołskim — Lwów
1909

6.      Historyczność polskich praw do Księstwa  Cieszyńskiego
— Kraków 1917, s. 12

7.      Walter von Plettenberg — Wydz. Fil. hist. AU1.18, Kraków
1891, s. 76

 

8.   Nowiny z historiografii polskiej — Kraków 1897

9.   Plebiscyt na Śląsku Cieszyńskim — Cieszyn 1919        

 

10.    Teatr krakowski (recenzje FK) — Kraków 1907

11.    Konserwatyzm chłopski — Warszawa 1938

12.    Oświata a dobrobyt w Galicji — 1903

Ponadto: I. W Bibliotece UJ znajdują się:

1.             List F. K. do red. Rudolfa Starzewskiego, pisany w imieniu
Związku Literackiego w Krakowie (1894)

2.      List J. I. Kraszewskiego do F. K. (1883)

3.  Listy (3) Zygmunta Sarneckiego do F. K. (1890-92)
II. W Archiwum UJ znajdują się inne listy F.K. i do F.K.

O Feliksie Konecznym

1.            Zob. Polski Słownik bibliograficzny, zeszyt 59
Wrocław—Warszawa—Kraków 1968

2.     Kierunki nr 19/101, 1958 r. — artykuł A. Hilckmana o F.K.
(tłum. z franc.)

3.     Kierunki nr 22/104,1958 r., artykuł M. Nowińskiego o F. K.

4.     W. Ogrodziński, Dzieje piśmiennictwa śląskiego — Katowice
1965, s. 347-348

5.     Bibliografia historyczna M. i M. Friedbergów — dodatek do
Kwart. Historycznego za lata: 1929-1936; oraz pojedyncze
numery Kwart. Historycznego

6.     Księga pamiątkowa ku uczczeniu 350 rocznicy założenia i 10
rocznicy wskrzeszenia Uniwersytetu Wileńskiego — Wilno
1929, t. II, s. 176-177

Główne czasopisma, w których F. Koneczny drukował swoje prace

Ateneum Kapłańskie, Ateneum Wileńskie, Glos Narodu (F. K. był redaktorem przez rok), Muzeum, Myśl Narodowa, Przegląd Polski (Kraków — recenzje teatralne F. K. 1896 XI-1905 III), Przegląd Powszechny, Świat, Świat Słowiański (F. K. był redak­torem w latach 1905-1914), Tęcza, Tygodnik Warszawski.