Były działacz „Solidarności” z Wrocławia

Były działacz "Solidarności" z Wrocławia, mieszkający obecnie w Lund (piękne miejsce) w Szwecji, poznany przeze mnie kilka lat temu w Zakopanem Krzysztof Cierpisz napisał w jednym ze swoich emaili, adresowanych do co najmniej pięćdziesięciu korespondentów, coś bardzo interesującego:

(Lund, 2007 01 22)

Szanowni Panstwo,

Dyskusje nt JPII  - jego roli, wplywu  na Kosciol Swiety i Swiat - nalezy rozpoczac natychmiast . To ze wzgledu  na to, ze z tym papiezem mamy sytuacje podobna do tej z Leninem. Pamietam gdzies lata 70 -te,  kiedy nagle przeczytalem . ze wlasnie wydano 2 nowe tomy dziel Lenina. Mowiac Krotko 50 lat po swojej smierci Lenin wciaz tworzyl.

Porownujac zas JPII do Wolodi nie mam na mysli tego, ze  jego sekretarz Dziwisz zlamal wole Zmarlego I przywlaszczyl zapiski, ktore wg testametu powinien byl spalic (...). Uwazam , ze pamietniki te beda instrumentem niszczenia Kosciola Swietego. Ze wzgledu na ich charakter . tym narzdziem - Kosciol Swiety bedzie poddany probie zmienienia Go  w kosciol - jako jeden z wielu. Co chyba nawet bylo marzeniem JPII.  

(...) Przypuszczam, ze w/w  ogrom luznych notatek , ktore nie zostaly spalone, beda dodatkowym instrumentem manipulacji - a kto wie moze mechanizmem  przeniesienia  bledow mlodosci Lolka w strefe bledow Osoby Papieza. W ten sposob, ukaznie Osoby  formalnie swietej -  jako tych warunkow nie spelniajacych -  podwazyc moze fundematy Kosciola Swietego. Tym bardziej , ze moze to dotyczyc zarowno Lolka Wojtyly jak I tez  JPII jako Calosci I ciaglosci  ( co podkreslam).

No cóż, chyba tak źle, jak to prorokuje pan Krzysztof, nie będzie. Jan Paweł II bardzo bowiem dobrze wykonał swą, trwającą przez całe ćwierć wieku, apostolską misję. Nic dodać i nic tutaj ująć, a jego "błędy młodości Lolka" Kosciol Swiet(n)y mu przecież wybaczy. Jako zawodowy filozof, który z konieczności po wielokroć "wałkował" na zajęciach ze studentami świetną twórczość świętego Augustyna (356 - 430 n.e.), zobowiązany jestem do przypomnienia, że Aureliusz Augustyn, podobnie jak "nasz" Karol W., miał młodość całkiem "nieświętą" (m.in., panienki, hulanki, nieślubne dziecię, etc.), ale pomimo to Świętym został. Co więcej, został tak zwanym "Ojcem Kościoła", niezwykle cenionym przez Kościół Łaciński, który grecką nazwę "katolickiego", czyli powszechnego, sobie przywłaszczył.

Ponieważ zaś ciągle się publicznie w Polsce rozpacza, jakimi to "agentami zwalczającej Kościół" SB-cji byli obecni biskupi, to warto ludziom małej wiary przypomnieć, że jeszcze świętszy od Aureliusza Augustyna, Święty Paweł w młodości też był agentem ówczesnej izraelskiej bezpieki. Jak podają "Dzieje apostolskie" robił on wszystko, aby zniszczyć znienawidzoną przez Sanhydryn sektę założoną przez Nazarejczyka. Jak się nie dało tego zrobić "groźbami i mordem" (9, 1-2), to oczywiście próbowano przez dywersję od wewnątrz, tak jak to zawodowo robią SB-cy we wszystkich "świetnych" krajach świata, zwłaszcza tych, które wywodzą swą "bożą naturę" od opisanych w Biblii praktyk Świętego Świętych Izraela.

Jak zatem rodzą się w Kościele Bożym ci Świetni Święci, których subito santo JP II za swej kadencji wyświęcił aż chyba z dwustu lub nawet więcej? Dokładnie tak samo jak w starożytności, tu Całość i Ciągłość tradycji Świętego Kościoła Zachodu świetnie się zachowała. Otóż na przykład Aureliusz Augustyn, którego znam tylko przez jego literacką spuściznę, był przede wszystkim doskonale wyćwiczonym w chwytach erytystycznych rzymskim retorem, a zatem z definicji ŚWIETNYM UDAWACZEM i właśnie dlatego został Świętym Kościoła. Dokładnie tak jak  WYBORNYM POZORANTEM, czyli UDAWACZEM BYŁ ŚWIĘTY PAWEŁ, na którego "Listach" św. Augustyn w swych naukach moralnych się wzorował. Ten to Szaweł z Tarsu, by uwierzytelnić się wśród członków znienawidzonej przezeń heretyckiej wspólnoty (komuny!), udawał nawet, że miał kontakt słuchowy (ale nie wzrokowy, a więc to był zwykły omam) z samym Jezusem Chrystusem na drodze do Damaszku!

No i ten znakomity udawacz z Tarsu zaczął nauczać - co Aureliusz Augustyn świetnie rozpropagował - że uświęcona krwią ukrzyżowanego Chrystusa, zagarnięta poganom przez chrześcijan Ziemia, stanie się Świętą. Tę "uświęcającą ziemię" ambicję Ludu bożego już blisko dwa wieki temu podsumował w USA jakiś wódz systematycznie podówczas wyniszczanego, przez pobożnych chrześcijan, indiańskiego plemienia: "ONI NAWET WŁASNEGO BOGA ZAMORDOWALI, ABY TYLKO SIĘ IM SZCZĘŚCIŁO W BIZNESACH".

A zatem poniżej, opracowany na nowo przy okazji przygotowywania książki "'MŁOT NA ROZUM' LIBERALNEJ DEMOKRACJI", esej na temat świetnej twórczości świętego Augustyna:

Rozdział 6

Koncepcja Amnezis, czyli "ducha zapomnienia" św. Augustyna i jej wpływ na nauki o życiu dzisiaj [...]