Prof. Feliks Koneczny |
||
UWAGA WSTĘPNA Kwestia żydowska wśród narodów nie jest rasowa, ni wyznaniowa, żydostwo -
to sprawa całej osobnej cywilizacji, czyli odrębnej metody życia zbiorowego.
Żydzi posiadają własną cywilizację i w tym własnie tkwi rozległość
zagadnienia. Studium niniejsze rozstrząsa sprawy li tylko naukowo, mianowicie ze
stanowiska nauki o cywilizacji. Badaniami w tej dziedzinie zajmuje się od
roku 1917. Doszedłem w nich do własnej metody, której trafność poddawałem
częstym próbom. Długo nie wykańczałem do druku zasadniczej swej pracy "O
wielości cywilizacji" pragnąc najpierw sprawdzić jej wyniki na badaniach
szczegółowych, poszczególnych cywilizacji. W r. 1938 już miałem szkice opisów cywilizacji żydowskiej i bizantyjskiej
i dopiero, przekonawszy się na nich, ze metoda dopisuje, wykonczyłem był
ostatecznie prace "O wielosci cywilizacji" - Kraków, 1935, która
musiała najpierw wyjsc drukiem, jako fundamentalna. (I po czym nastapil
"Rozwój moralnosci" - Lublin 1938). Tymczasem przez lata całe
uzupełniały sie "Cywilizacja bizantynska" i niniejsza
"Cywilizacja żydowska". Wypuszczam tedy w swiat owoc prac niemal
trzydziestoletnich. Gdy nadeszła kolej na redagowanie, gdy wreszcie z notat
powstac miała ksiażka, trzymałem sie zasady, zeby publikowac to tylko, co
nalezy do zagadnienia cywilizacji i tylko tyle, o ile jest niezbędnym, zeby
wykazac pewne objawy i udowodnic pewne twierdzenia. Dokładałem wszelkich
staran, by dziełu nadac ceche krótkosci. Tu z każdego rozdziału możnaby
zrobic ksiażkę! O ile bedzie trzeba niechaj to robia moi nastepcy; mym
obowiazkiem bylo dac przede wszystkim przeglad calosci przedmiotu, a to nie
moze byc zbyt dlugie. Nie jest też to studium ani podrecznikiem dziejów
żydowskich, ani też jakimkolwiek encyklopedycznym kompendium rzeczy
żydowskich. Rozczaruje się, kto przystapi do lektury z nadzieja, ze będzie tu mowa po
trosze o wszystkim co żydostwa tyczy. Znajdzie luk az nazbyt, albowiem
ksiażka nie traktuje o zydostwie w ogóle, lecz o cywilizacji żydowskiej.
Niewatpliwie pracy tej daleko do doskonalosci; wszakzez to pierwsza próba
ujęcia nowa metoda tematu i dużego i wielkiego. Powiem otwarcie, ze ksiażce
tej nawet daleko do tego, by autor byl z niej zupelnie zadowolony. Postapie
tym razem po mysli Hugona Kollataja, którego slowa dzialaja jak pobudka:
"Zacznijmy nie baczać, kto nas potem poprawiać będzie." Feliks Koneczny W Krakowie w listopadzie 1945. TOM I CZTERY RELIGIE I. O ZRÓDŁACH
BIBLIJNYCH Badanie
cywilizacji zydowskiej musi sie zaczac od Biblii, traktowanej jako zródlo i
to nie teologiczne, lecz w celach swieckich i swieckimi metodami. Czyz mozna
jednak przystepowac do tego, nie zdawszy sobie przedtem sprawy ze stanu
krytyki teologicznej w kwestii Biblii, jako Pisma Swietego? Nie bedac do tego
kompetentnym, poprzestane na cytowaniu powag, sam niczego nie przydajac ni
ujmujac. Stwierdze tylko, jaki jest w tej materii dzisiejszy stan nauki.
Zacznijmy od zagadnienia poczatków Biblii. Da sie o tym powiedziec tyle
tylko. ze Ksiegi zwane PRAWEM (Thora) zlozone byly w swiatyni jerozolimskiej,
ale zbiór ksiag ustalono dopiero po niewoli babilonskiej za Ezdrasza i
Nehemiasza; potem restytuowano go za Judasza Machabejczyka, wobec zrujnowania
przez Antiocha IV syryjskiego zydowskiej organizacji religijnej. Tej pracy
restytucyjnej dokonano w r. 164 przed Chrystusem. Przeklady greckie zaczely
sie wczesniej o wiek caly (przeszlo), juz okolo roku 250 przed Chrystusem, a
przed rokiem 132 dokonczono tak zwane septuaginty. "Biblia hebrajska bez
reszty zostala wcielona w Biblie grecka, a potem chrzescijanska. Z czasem
odmówili Zydzi kanonicznosci kilku ksiegom... Sirah czyli Ecclesiasta, Judyt,
Tobias, dalsze Machabejskie, Ksiegi Madrosci (sa to tak zwane ksiegi
deuterokanoniczne). Otóz
Biblia grecka objeła i te ksiegi i nadto pewne dodatki do niektórych ksiag
bezspornie kanonicznych. (Ester, Daniel.) Totez Zydzi uznaja tylko 39 ksiag
Starego Testamentu, podczas gdy katolicy licza ich 46, a laczac (jak
niektórzy czynia) treny Jeremiaszowe i ksiege Borucha z proroctwem
Jeremiasza, wypadnie 44 ksiag 2. W pierwszych wiekach
chrzescijanstwa wyzyskiwano te niezgodnosc przeciw Kosciolowi, a zwlaszcza w
wieku IV. Ojcowie i pisarze koscielni ograniczali sie tedy i odwolywali tylko
do ksiag uznawanych obopólnie. Zasadniczo atoli uznawal Kosciól wszystkie
ksiegi biblii greckiej.3 Lacinski pierwszy przeklad (tak zwana Itala)
podlegl w roku 389 i nastepnych gruntownej rewizji przez Sw. Hieronima, z
czego powstala tak zwana Vulgata. Zawiera ona ksiegi, których brak biblii
hebrajskiej i sam Sw. Hieronim dodal z przekladu starolacinskiego i
aramejskiego pewne ustepy ksiag Estery, Daniela, Judyty i Tobiasza. A
przeklady te starsze byly od ustalonego tekstu hebrajskiego. Albowiem dopiero
w wieku VI zjawiaja sie w pismie hebrajskim hebrajskie samogloski, które
zastosowywano w wyrazach, azeby ujednostajnic czytanie i wymawianie
tekstu. "Całe
generacje uczonych, teologów i filologów zydowskich, Palestyny szczególniej,
nazywanych ogólnie masoretami... wypracowaly skomplikowany system znaczków i
zaopatrzyly nim Biblie. Wielkiego tego dziela dokonano w wiekach VI-VIII,
tak, iz wszystkie obecnie przez nas posiadane rekopisy Biblii hebrajskiej sa
zaopatrzone w punktacje masorecka, czyli tradycyjna. Masora jest nieocenionym
dokumentem, ulatwiajacym czytanie, zrozumienie i tlumaczenie Pisma Sw."
Dodajmy, ze najstarsze dochowane rekopisy hebrajskie nie wychodza poza wiek
IX po Chr.4. Masora jest badz co badz dzielem doby pózniejszej, gdy tymczasem
Vulgata zawiera tekst w szacie starszej, krytycznie lepszej. Powazne studia
wieku XVII wykazaly tez potem, jako teksty grecki i lacinski sa znacznie starsze
od hebrajskiego, masoreckiego. A zatem oparcie sie o Vulgate stanowi prosty
postulat naukowej krytyki tekstów.5 Krytyka
wykazala tez, jako znaczne róznice tekstu miedzy masoreta a septuaginta dadza
sie wyjasnic tym tylko, ze obecny tekst hebrajski przedstawia inna zgola
recenzje biblii, niz tekst hebrajski, który byl podkladem starego tlumaczenia
greckiego.6 W zewnetrznym ukladzie Biblii nastapily potem dwie reformy:
podzial na rozdzialy w pierwszej polowie w. XIII, a na wiersze dopiero w roku
15487. Ale i Vulgata wymaga równiez naukowego opracowywania krytycznego.
Pracowano juz okolo tego w wiekach srednich; zwlaszcza duze zaslugi polozyla
Sorbona paryska, a tak zwane corectorium parisiense stalo sie podstawa dla
wszelkich wydan Vulgaty, az do tak zwanego klementyny, tekstu wydanego z
rozkazu Klemensa VIII w roku 15928. Nowa praca krytyczno-edytorska zaczyna
sie az dopiero w w. XIX. W koncu ustanowil Pius XI stala Komisje
benedyktynska, która od roku 1907 zbiera i opracowuje caly material
rekopismienny. Cale rzesze uczonych klasyfikuja olbrzymi zasób odmian tekstu
Vulgaty, aby na tej podstawie naukowo opracowac jej tekst, któryby byl
mozliwie identyczny z tekstem, który w wieku VI wszedl w uzywanie Kosciola,
co bylo dezyderatem soboru trydenckiego, gdy oglaszal Vulgate autentycznym
tekstem Biblii." Badania benedyktynskie posunely sie na tyle, "ze
niebawem zapewne ukaze sie zapowiedziany przez komisje benedyktynska
Oktoteuch, zawierajacy piec ksiag Mojzesza oraz Jozuego, Sedziów i ksiege
Rut, oparty juz calkowicie na materiale rekopismiennym" 9. Co
za trudnosci pietrza sie przed biblista, chcacym sprostac wymaganiom krytyki,
chocby tylko fizjologicznym... warunkom, niechaj pouczy o tym kilka
przykladów, pouczajac zarazem o wyzszosci tekstu septuaginty, a za nia
Vulgaty. Ksiegi Jozuego tekst hebrajski nie doszedl do nas w calosci, a
ulegal powaznym zmianom dawniej i pózniej, juz po przekladzie na grecki
jezyk; a wiec septuaginta stanowi tu lekcje starsza 10.
"Tekst hebrajski ksiegi Hioba jest w wielu miejscach trudny do
zrozumienia. Pochodzi to z niedokladnego zachowania tekstu, jak równiez ze
sposobu pisania i z jezyka, w którym sporo jest wyrazów rzadko
uzywanych", a septuaginta "znacznie odstepuje od tekstu
masoryckiego, w wielu ustepach zdaje sie byc parafraza, a nie
przekladem" i "tekst grecki jest o piata prawie czesc krótszy od
hebrajskiego", ale "Vulgata jest dobrym przekladem z
hebrajskiego". Jeszcze trudniej z psalmami: "Tekst hebrajski
psalterza w znacznym stopniu ucierpial zarówno z powodu czestego
przepisywania i uzywania, jako tez z powodu rozmyslnych zmian, które
wprowadzili zbieracze, aby tekst psalmów starszych dostosowac do potrzeb i
warunków pózniejszych". Pochodza bowiem rózne psalmy z czasów niewoli i
po niewoli babilonskiej, a u wielu nie sposób rozeznac czasu powstania ich.
Ulozony zas jest psalterz na podstawie kilku mniejszych zbiorów 11. A
jakiez trudnosci z ksiega Daniela, która znamy z trzech tekstów, "a
kazdy z nich inny, a przy tym zachodzi niejednolitosc jezykowa: poczatek i
koniec sa po hebrajaku, srodek po aramejsku, nadto ustepy deuterokanoniczne
po grecku". Wiele tez zawilosci ma rozstrzygac krytyka tekstu ksiegi
Tobiasza. Tekst pierwotny zaginal od dawna. Prawdopodobnie byl hebrajski, bo
zawiera liczne hebraizmy; lecz nie jest wykluczone, ze oryginal mógl byc
aramejski; swiety Hieronim przekladal z aramejskiego. Dzisiejsze teksty
hebrajski i aramejski sa pochodzenia pózniejszego i bez watpienia sa tylko
przekladami. A z dwóch ksiag machabejskich, pochodzacych od dwóch róznych autorów,
jedna napisana byla moze po hebrajsku a moze po aramejsku, druga po grecku i
ta jest skrótem z dziela pieciotomowego greckiego, napisanego przez Jazona z
Cyreny, Zyda heleniste. Obie sa wtórokanoniczne, a "znajduja sie tylko w
kanonie aleksandryjskim", sobór trydencki uznal je, lecz protestanci
"calkowicie je odrzucili". Podobniez ma sie rzecz z ksiega
Tobiasza, ksiege Judyty zas, której najstarszy tekst jest aramejski, uwazaja
Zydzi i protestanci za apokryf. Z
licznych trudnosci, zwiazanych z ksiega Ester, wybawia tekst grecki a nie
hebrajski, który obecna forme otrzymal dopiero w I wieku po Chrystusie12.
Orzekajac autentycznosc Vulgaty, orzekl tedy sobór trydencki na rzecz tekstu
opartego na redakcjach starszych. Tymczasem protestanci przyznali wylaczna
autentycznosc tekstowi masoryckiemu, twierdzac zarazem jako tekst ten
"posiada obecna forme bez zmiany w ciagu wieków od Ezdrasza
poczawszy." W roku 1675 na konferencji zwanej Consensus helveticus
uznano tekst masorycki oficjalnie za "absolutnie autentyczny i
calkowity"13. Czytamy tam: "Zatrzymujemy Stary Testament tak co do
spólglosek jako tez samoglosek, czy tez samych znaczków, tudziez chocby
moznosci znaczków, i to tak co do rzeczy, jakotez co do slów, jako
natchnionych przez Boga"14. A tymczasem badania w tymze wieku XVII
wykazaly, i to coraz dobitniej, jako masorycki tekst jest genezy pózniejszej,
zwlaszcza, gdy Oratorianin Jan Morin dowiódl, ze tekst hebrajski jest
skazony15. Skupilo sie na protestantyzmie, iz "nie umial odgraniczyc
kompetencji wiary a rozumu w studiowaniu Biblii". Powstaly tez dziwaczne
teorie o rodzaju unii hipostatycznej miedzy Biblia a Duchem Swietym, o
dzialaniu Biblii na ksztalt sakramentów i inne jeszcze dziwaczniejsze 16. Uparli
sie tez w sprawie ksiag deuterokanonicznych do tego stopnia, iz chociaz tekst
oryginalny niektórych ksiag, np. Ecclesiasty, niedawno zostal odnaleziony,
pomimo to protestanccy biblisci tej ksiegi nie uwzgledniaja17. Róznica tak
zasadnicza w pojmowaniu ksiag Starego Testamentu musiala poglebiac coraz
bardziej rozlam religijny, gdyz protestantyzm wiódl do rejudaizacji,
katolicki zas kierunek mysli do krytyki judaizmu. Dawniejsi Zydzi (kabala,
gematria), jak równiez pierwsi reformatorowie protestanccy - (luteranie,
kalwini), postawiwszy zasade o Pismie Swietym, jako o jedynym zródle
objawienia Bozego i jedynej normie wiary, przesadnie nauczali o jego
powstaniu i charakterze natchnienia. Glosili oni, ze Bóg poddawal i jakby
dyktowal poszczególne zdania i wyrazy autorom ksiag swietych. Autor natchniony
nic od siebie nie dawal, w reku Boga byl on biernym i bezwiednym narzedziem,
które wypelnialo tylko to, co Bóg chcial przezen powiedziec, podyktowac.
Niektórzy nawet rozciagali wplyw Bozy na wszystkie punkty i znaki pisarskie,
jak to czytamy w ów confessio helvetica z roku 1675. Rola wiec autora
czlowieka ograniczala sie tylko do roli kopisty lub piszacego wyraz po
wyrazie, jakby pod dyktandem. Poglady
te sa zbyt przesadne; nalezy je odrzucic jako nieuzasadnione. Jest to
formalna tak zwana Bibliolatria " ............". Nie mozna wiec
powiedziec, ze Bóg myslal (dyktowal), a, czlowiek tylko pisal mechanicznie,
ale ze Bóg i czlowiek razem mysleli i pisali, a przez to i czlowiek musial
przy pisaniu wyrazac swoje mysli 18. Nie
uwzgledniajac tego, "niejednokrotnie dawniej o Pismie Swietym i jego
natchnieniu wypowiadano zbyt przesadne zdania. Gloszono, ze Pismo Swiete jest
slowem Bozym w scislym znaczeniu, to jest objawieniem, ze wszystko bez
wyjatku jest w nim nauka Boza podyktowana pisarzom biblijnym; utrzymywano, ze
Bóg jest jedynym i wlasciwym autorem ksiag swietych, ludzie zas autorowie
byli tylko slepym i bierny narzedziem w reku Boga 19. Temu Kosciól
stanowczo przeczy i dla wielu powodów nie przyjmuje tak zwanego natchnienia
wyrazowego 20. ,"Slowa dyktowane przez Ducha Swietego - odnosi
sobór trydencki tylko do tradycji apostolskich, pod wplywem dyktanda Ducha
Swietego otrzymanych; a zatem nie mozna tych slów tak sciesniac, by uczyc, ze
Pismo swiete w tym sensie od Boga pochodzi, jakoby kazde poszczególne slowo
zostalo podyktowane przez Boga21. Sobór trydencki rzekl, ze ksiegi Pisma
Swietego, a wiec takze Starego Zakonu "powstaly pod dyktandem Ducha
Swietego". Vulgata zas "jest autentyczna, ale nie inspirowana 22. Wyjasniajac
zas teze, soboru watykanskiego, która brzmi: Spiriti sanctoinspirante
conscripti (libri). Deum habent auctorem - zwraca uwage znakomity biblista,
jako "mozna byc autorem jakiejs ksiazki, a niekoniecznie jej
inspiratorem... Ksiegi Swiete nie dlatego sa natchnione, ze Bóg jest ich autorem,
ale raczej dlatego twierdzimy, ze Bóg jest ich autorem, gdyz jest ich
inspiratorem23. Podobniez zrozumiec nalezy, ze co innego natchnienie, a co
innego objawienie. "Nie wszystkie prawdy zawarte w ksiegach swietych
byly w scislym znaczeniu objawione autorom, jakkolwiek wszystkie sa
natchnione24. Wedlug nauki Kosciola "wplyw Bozy nie wykluczal u autorów
pobudek ludzkich, czysto przyrodzonych". Sami tez oni zaznaczaja nieraz,
ze "to o czym pisza, poznali z wlasnego doswiadczenia, ze swiadectw lub
dokumentów pisanych, a wiec nie z objawienia 25. Mieszcza
tedy ksiegi swiete wyrazne znamiona indywidualne autorów - ludzi, tj. ich
kultury umyslowej, usposobienia etc.26. Wezmy na przyklad Proroków. "W
nauczaniu zachowywali Prorocy swe osobiste przymioty... Prorok, chociaz
natchniony przez Boga, dzialal, myslal, mówil jak inni ludzie. Zdawal on
sobie sprawe, ze otrzymal od Boga objawienie, ale gloszac je, ujmowal wedlug
swojego sposobu myslenia i wypowiadal je, jakby one bylo osobistym jego
przekonaniem. W przemówieniach swych, odpowiednio do indywidualnego
usposobienia" kultury, srodowiska, prorocy wyrazali sie wedlug
ówczesnych pogladów, mówili i przedstawiali obrazy zapozyczone z ówczesnych
warunków; slowem byli oni dziecmi swego czasu i srodowiska. Jakzez wiec mozna
zgodzic sie z protestanckim ujmowaniem kwestii i przyjmowac natchnienie
literalne. Nadto
zwazyc nalezy, jako "bezwzgledna prawdziwosc Pisma Swietego rozumiana
jest w tekscie oryginalnym, nieskazonych odpisach i wiernych przekładach 27.
"Kosciól rozumie i wie, ze czas wyrył swe pietno na tekscie i brzmieniu
Biblii, ze zadna z obecnych jej postaci nie zawiera tekstu zupelnie
identycznego z tekstem, jaki istnial w autografach28. Totez wobec tekstów
Biblii nie tylko dopuszczalna jest cala skala metod tzw. krytyki zródel,
znana filologom i historykom, ale Kosciól sam ja propaguje, a wydzialy teologiczne
uprawiaja ja systematycznie. Ilez
w tym mozolu. Na przyklad w Ksiedze Jeremiasza (R. XXXVI) mamy opowiadanie o
dzialalnosci literackiej tego proroka, tj. jako on po 20 latach nauczania
podyktowal Baruchowi dawne swe mowy, a gdy ta ksiega byla spalona przez
Joakima, Baruch pod dyktando Jeremiasza napisal druga, w której
"przydano mów daleko wiecej, nizli pierwej bylo (36-62)29. Jakze tu
dojsc tekstu pierwotnego? Albo innego rodzaju szkopuly przy Ezechielu, który
dzialal w Babilonii w latach 594-570 przed Chrystusem, a którego ksiega
prorocza jest "najtrudniejsza do zrozumienia". Bujna wyobraznia,
najzywsze usposobienie, temperament, a w tekscie "widzenia, alegorie,
czynnosci symboliczne" - a tyle tego, iz niektórzy krytycy przypisuja to
wszystko chorobliwemu i nerwowemu usposobieniu proroka, mówiac o paralizu,
katalepsji, a nawet chorobie umyslowej. Za
daleko zapedzaja sie, ale to pewne, ze tekst hebrajski jest "znacznie
skazony". Zydom nie wolno bylo czytac poczatku i konca Ezechiela przed
skonczonym 30 rokiem zycia 30. Podobniez Piesni nad piesniami nie
pozwalali Rabini czytac przed skonczonym 30 rokiem zycia; a oto slowa
Originesa w tej sprawie: "Oto moje zdanie i rada, która daje kazdemu kto
nie jest bezpieczny od napasci ciala i krwi, i kto nie wyrzekl sie milosci
charakteru materialnego, niech sie powstrzyma calkowicie od czytania tej
ksiegi i tego co w niej jest powiedziane31. Teraz zrozumiec nietrudno
twierdzenie, ze natchnienie pochodzace od Ducha swietego nie ujmowalo autorom
nic z indywidualnosci ich; obok takich zywiolowych wybuchów dwóch co dopiero
zacytowanych ksiag, mamy arcyspokojne rady i prawidla "roztropnosci
zyciowej" w Przypowiesciach, albo taki "zbiór uwag i refleksyj o
szczesciu czlowieka", jaki stanowia "slowa Koheleta", czyli
Ecclesiastes, chociaz w "ukladzie tych rozwazan brak jest
systematycznego porzadku nie ma logicznego rozwoju mysli 32. Nie
sposób tu nie dotknac faktu, jako niektóre miejsca Starego Zakonu wywoluja
zgorszenie. Naprzyklad postepowanie niektórych sedziów lub Judyty. Ale
"autor ksiag Sedziów przedstawial rzeczy jak one sie mialy w
rzeczywistosci, bynajmniej zas ich nie pochwalal ... Pamietac nalezy, ze nie
wszystko, co mamy opowiedziane w Pismie Swietym jest przez autorów biblijnych
potwierdzone i pochwalone. .. Nie jest ona (Judyta) przedstawiona, jako
calkowicie bezgrzeszna i niewinna 33. Totez w interpretacji Starego
Zakonu przez Kosciól chodzi nie o wszystek tekst. Kosciól "autentyczna
interpretacje Biblii sciesnia do rzeczy wiary i obyczajów, dotyczacych
rozbudowy doktryny chrzescijanskiej. Tylko do tych ustepów, które dotycza
dogmatu doktryny 34. Jeszcze kilka wskazówek co do pentateuchu, gdyz z
ksiegami Mojzeszowymi bedziemy mieli z natury rzeczy najwiecej do
czynienia. O
ksiegach Mojzeszowych orzekla sama papieska Komisja Biblijna z 27-go czerwca
1906 roku co nastepuje: "Mojzesz niekoniecznie sam bezposrednio ani praw
przez siebie nadanych nie spisal, ani tez komus doslownie nie dyktowal;
owszem jest mozliwe, ze dzielo, przez sie pomyslane, innemu zredagowac
polecil, tak jednak, ze to uczyniono scisle wedlug mysli Jego, tak, iz
Mojzesz je potem zaaprobowal i pod swym imieniem oglosil. Nie sprzeciwia sie
tez autentycznosc pentateuchu, ze Mojzesz uzyl do jego redakcji zródel czy
pisanych czy tez podan ustnych, i ze pod wplywem natchnienia Bozego takowe
albo bez zmiany do swego dziela wcielil, albo tez odpowiednio do swego celu
skrócil lub uzupelnil. Równiez nie uchybia autentycznosci pentateuchu ta
okolicznosc, jezeli po smierci Mojzesza jakis inny autor natchniony niektóre
rzeczy dodal; jakotez, ze pózniej z biegiem czasu zakradl sie do tekstu
szereg glos lub objasnien, lub tez ze przestarzale formy i wyrazenia
odpowiednio zmodernizowano, a wreszcie ze wiele blednych lekcji polozyc
nalezy na karb pózniejszych odpisów35. Pentateuch powstal pomiedzy wyjsciem z
Egiptu a. wejsciem do Chanaanu. I
"widoczne jest jako autor lepiej znal rzeczy egipskie, niz chananejskie,
a zwlaszcza posiadal znajomosc spraw z czasów Remeszydów. To co nazywamy
prawem Mojzeszowym, zostalo niezawodnie "ogloszone przez Mojzesza ale
niekoniecznie napisane". Byc moze, ze napisal "niektóre czesci
piecioksiegu dzisiejszego, a przede wszystkim ksiege Deuteronomion lub
przynajmniej jej czesc prawodawcza36. Ogólnie tez jest przyjete przez
krytyków, ze pentateuch oprócz praw pochodzacych niezawodnie od Mojzesza,
zawiera takze prawdopodobnie prawa, które pózniej powstaly. Zreszta
"pentateuch sam zawiera w sobie wskazówki, ze niektóre jego czesci sa
pózniejsze... Dzisiejszy tekst pentateuchu zawiera niejedna sprzecznosc; mamy
takze szereg anachronizmów. Nie da sie takze zaprzeczyc, ze w pentateuchu sa
szczególy wskazujace na epoke pózniejsza, niz Mojzesz37. A dalej
dowiadujemy sie od tegoz biblisty, jako "nikt nie twierdzi zeby
pentateuch w wiekowym swym pochodzie ku nam nie ulegl niejednej zmianie i
przeksztalceniu". Ilez w nim prawa swieckiego, zmiennego,
"stosownie do miejsca i czasu". Totez "nieraz zapewne
wstawiano nowe przepisy, nie wykreslajac starych38. Tak
tedy sam Kosciól uprawial i uprawia rozlegle dociekania krytyczne, skladajace
sie na ogrom biblistyki. Trafnie zas okreslil sprawe te polski biblista:
"Kto tylko czyta Pismo Swiete, a nie przyklada sie, aby zrozumiec
dokladnie, co przeczytal, aby wyjasnic rózne trudnosci, ten podobny jest do
astronoma, któryby chcial badac niebo tylko golym okiem39. "W
dziedzinie Starego Testamentu wiele jest jeszcze spraw niewyjasnionych i
zagadnien zawilych, co do których nie tylko miedzy katolickimi i radykalnymi,
ale nawet wsród katolickich biblistów panuje wielka rozbieznosc pogladów.
Dotychczasowe orzeczenia papieskiej Komisji Biblijnej zaledwie w czesci je
usunely, a niektóre daly nawet powód do nowych dyskusji. Nastepnie, w
katolickiej literaturze biblijnej nie mamy dotychczas opracowanych wszystkich
Ksiag Sw. Starego Testamentu w sposób monograficzny i odpowiednio do wymagan
dzisiejszej biblistyki 40. II. POMIĘDZY
MONOLATRIĄ A MONOTEIZMEM Nie
o religii zydowskiej w dawnej Palestynie mówic trzeba, lecz o zydowskich
religiach. Bylo ich trzy: monoteizm (religia objawiona), monolatria i
politeizm. Potem przybyla kabalistyka i wreszcie hasydyzm. Razem tedy jest
religii zydowskich piec. Politeizm nie stanowil wlasnego wytworu mysli
zydowskiej, bywal tylko przejmowany od obcych i ostatecznie zanikl w pierwszym
wieku przed Chrystusem. Nie nalezy tedy wielobóstwo do cywilizacji zydowskiej
i dlatego ograniczam sie do roztrzasania religii czterech. Wszyscy godza sie
na to, ze Zydzi wczesnie wypaczyli wlasciwy monoteizm, ale panuje odraza do
wyrazu monolatria; rozprawiaja tedy biblisci o monoteizmie scislym i
niescislym. Alez aut-aut! "Niescisly" nie jest wogóle monoteizmem!
Ilez cierpi scislosc naukowa na braku scislego wyrazownictwa! Monoteizm
"niescisly" jest po prostu monolatria. Dobrze
bedzie przywrócic to oznaczenie, uzyte w polskim pismiennictwie juz w roku
1902 przez Juliana Swiecickego 41, a
przyjete przez niego z nauki francuskiej. Bóg prawdziwy musi byc
uniwersalnym; nie ma Go przeto w religiach ni lokalnych ni plemiennych.
Badania prymitywów stwierdzily, jako na poczatku panowal wszedzie monoteizm;
lecz faktem jest, ze nigdzie nie trwal dlugo, wyradzajac sie w monolatrie.
Nikt nie zaprzeczal, ani nie zaprzecza, ze wsród Zydów monoteizm istnial, ze
w Palestynie bywali Zydzi, bedacy monoteistami. Chodzi o to, czy monoteizm
byl regula? A to pytanie rozstrzygaja teksty biblijne jak najwyrazniej.
Wszystkie ludy semickie oznaczaly bóstwo ogólna nazwa EL, ILU, IL, bardzo
starozytna nazwa, tkwiaca w najstarszych pokladach jezyka prasemickiego 42. Wskazówka
sama nazwa Babilonu - Bab - el, tj. Brama
Boga. U Arabów imiona wlasne sa takie same, jak w pentateuchu, a podobne
siegaja w Babilonii epoki Abrahama; powtarzaja sie zas zwlaszcza w czasach
mojzeszowych i wystepuja mniej wiecej równoczesnie w poludniowej Arabii.
Wiemy, ze Mojzesz mieszkal wsród Arabów przez 40 lat i ze znaczny wplyw na
niego wywarl jego tesc, Jetro-Reguel kaplan medynicki. Imiona te stanowia
cale zdania, zazwyczaj wyrazajac cos o Bogu. "Jezelibysmy wiec setki
tych imion rozebrali i traktowali jako zdania, otrzymalibysmy caly traktat o
Bogu i Jego przymiotach". Do wszystkich zas tych imion wchodzi
pierwiastek EL, z czego wysnula nauka wniosek, jako u wszystkich ludów
semickich w czasach pierwotnych czczony byl Bóg pod nazwa EL. A podobienstwo
imion stwierdzic latwo w ksiegach Exodus i Numeri, gdzie tez sa swiadectwa
stosunków z Arabami, a z niektórymi plemionami arabskimi stwierdzone
pokrewienstwo 43. Protoplasci Izraelitów Habiri nazywali tez
swoje bóstwo... eloch" bez zadnej specjalnej nazwy, a taka czesc Boga
bez nazwy mozna przyjac za dowód monoteizmu. Chrzescijanstwo
nie nadaje Bogu zadnej nazwy; owe zas 99 nazw muzulmanskich oznaczaja
przymioty Boskie. Babilonskie pojecia wiadome byly oczywiscie druzynie
Abrahama, koczujacej po poludniowo-zachodniej, a stepowej krainie
Mezopotamii. A obok tego atoli w centrum jego koczowisk, w chaldejskim Ur
(El-Mugheir) na prawym brzegu rzeki Eufratu, niedaleko juz zatoki Perskiej,
czczono ksiezyc i przypuszcza sie, ze Abraham równiez wyznawal ten kult lokalny,
o czym tradycja trwala dlugo, skoro jeszcze Jozue daje jej swiadectwo 44. Czy
nie ograniczalo sie to jednakze do tego, co przechowalo sie w Judaizmie przez
wszystkie wieki i co przyjal takze Islam, nie oddajac ksiezycowi wcale czci
boskiej? Zacznijmy od Abrahama. W poprzednim pokoleniu hyperkrytyka
zaprzeczala herosom praszczurów istnienia osobowego. Salomon Reinach, glosny
swego czasu autor "Orpheusa" uwazal Abrahama za postac mityczna,
jakas emanacje pojeciowa nieba gwiazdzistego. Obecnie Abraham zyje w nauce
jako czlowiek "z miesa i kosci". W ksiedze Jozuego czytamy, jako
przodkowie Abrahama sluzyli "Bogom cudzym"; uzycie liczby mnogiej
wskazuje politeizm. Ojciec Abrahama, Tare, mieszkal w Ur i stamtad ruszyl na
poludnie, dochodzac do krainy Haranu 45. Tak samo
"Haran" nazywal sie najmlodszy syn Tatego, ojciec Lota. Tam ród ten
doszedl do zamoznosci; "nabyli dusze" (zapewne niewolników). Abraham
ruszyl dalej na poludnie, do ziemi Chananejskiej 46.
Stwierdzono w ksiedze Judyty, ze owi przodkowie byli w Mezopotamii
balwochwalcami i dodano, ze wywedrowali, poniewaz przyjeli wiare w jednego
Boga 47. Bylaby to tedy emigracja religijna, dla utrzymania
monoteizmu. Lecz nie dla czci Elch. W Babilonii znane bylo takze imie Jahu,
wzglednie Jahwe, lecz nie znamy tam ani jednego Boga o nazwie podobnej 48. Równiez
tedy mozna domyslic sie w tym monoteizmu. Hebrajczykom znana byla przed
Mojzeszem forma Jah, Jahu 49. Wymawianie Jehowa na pewno nie
jest prawdziwe. W Elephantynie egipskiej w V wieku przed Chrystusem wymawiano
Jahu. Nowsi semitologowie pisza: Hahweh. Zdajemy sobie z tego sprawe, lecz
zapewne nie wyrugujemy juz brzmienia potocznego Jehowa 50. Czasów
Abrahamowych nie umiemy jeszcze oznaczyc scisle, gdyz miedzy datami tekstu
hebrajskiego a Septuaginta zachodzi róznica niemal trzystu lat. W roku 1908
oznaczono wyjscie Abrahamas z Ur na okolo 2046 przed Chrystusem, oczywiscie w
przyblizeniu 51. Przenoszac
sie daleko na poludnie, pozostali towarzysze Abrahama i potomkowie ich w
kregu cywilizacji babilonskiej, do którego nalezala Palestyna, chociaz
politycznie podlegala Egiptowi52. I tam takze wszystkim okolicznym ludom
znana byla nazwa, która wyrazano nastepnie czteroma literami IHWH53. W
piecioksiegu, który powstal po wyjsciu z Egiptu, a przed wejsciem do Palestyny,
natrafiamy atoli na szczególniejsze uzywanie obu tych wyrazów. Wspomnijmy
epokowe odkrycie biblistyki, dokonane przez Jana Astrua, nawróconego kalwina,
lekarza nadwornego Augusta II Sasa, a który liczac juz 70 lat, wieku swego,
wydal w roku 1753 w Brukseli dzielo o zródlach pantateuchu
"Conjectures". Zwrócil uwage na odrebnosc tych ustepów
piecioksiegu, w których Bóg nazywany jest Jahwe, od tych, gdzie zwan jest
Elohim. Dalsze rozstrzasania sprawy pozwalaja stwierdzic, jako "Jahwe"
kladzie biblia wylacznie w usta Izraelitów, a ilekroc mówia o Bogu do pogan,
czy tez ci Go wzywaja, to zawsze dzieje sie to pod imieniem Elohim54. Stoimy
wobec szeregu zagadek. Zydzi
tedy przyjawszy nazwe Jahwe, zatracili tradycje wyrazownictwa EL i osadzili,
ze to jest poganskie? Nie przybywal do Egiptu Abraham, ani pózniej Jakub,
politeista; lecz czy monoteista, czy tez tylko monolatrysta? Kupni
niewolnicy, kupowani zewszad i gdziekolwiek, przynosili z soba kulty bogów
lokalnych swych stron rodzinnych. Przyjac nalezy, ze w orszaku Abrahama byly
wierzenia rozmaite, jakkolwiek sam Abraham mógl byc monoteista. Podobniez w
licznej gromadzie Jakuba, który samych rodowców swych mial z soba
siedemdziesiat osób55. W drodze w Betel (gdzie wystawil oltarz) kaze
domownikom swym wydac sobie wszystkie balwanki, jakie tedy wozili z soba i
zakopal je56. Miejmy na uwadze, ze monoteizm wymaga wyzszego poziomu
umyslowego; nawet objawiony mógl byl zatracac sie. Wiemy, ze Izraelici
przyswajali sobie kulty egipskie, a w Egipcie przy ogólnym politeizmie nie
braklo równiez na szczytach spolecznych monoteizmu. Monolatria
zas moze byc dwojakiej genezy; moze byc skazonym monoteizmem, który nie i
upadl az do politeizmu, lub tez udoskonalonym politeizmem. który nie zdazyl
wzniesc sie do monoteizmu. Tkwia jednak w monolatrii zasadniczo pierwiastki
raczej politeistyczne, niz monoteistyczne. Skoro bowiem kraj jakis czy lud
(lokalny lub plemienny) twierdzi, ze posiada swego osobnego Boga, jedynego,
uznaje tym samym istnienie innych bogów u innych ludów. Slowem: nie moze byc
monolatrii bez ustroju politeistycznego. Jezeli lud monolatryczny nawiaze
stosunki z innymi równiez monolatrycznymi, otwiera sie tym samym droga do
politeizmu. O ile z soba wojuja, nie dadza czci obcemu Bogu, bo to ich wróg;
lecz w pozyciu wzajemnym, pokojowym, czci sie czesto wzajemnie bogów
zaprzyjaznionych. Nastrój politeistyczny staje sie czyms nieuniknionym. Tym
sie tez tlumaczy, ze u Zydów "gwaltowny pociag do balwochwalstwa"
jest przez historie stwierdzony57. Ze wszystkich studiów
biblistycznych jest rzecza widoczna, ze monoteizm utkwil w umyslach
najwybitniejszych, ..... rozszczepil sie na dwa obozy: którzy nie pograzyli
sie w politeizmie bogów lokalnych, popadli w monolatrie plemienna. Wyraz
Jehowa stal sie imieniem wlasnym, nazwa szczególowa zydowskiego bóstwa
plemiennego. I stal sie Jehowa podobny do wszelkich bogów, czy lokalnych czy
plemiennych w tym, iz od tego byl bogiem, by wyznawców swych popierac w
walkach z innymi; tego tedy, zeby byl nieprzyjacielem wielu ludów, chocby
wszystkich, dla przyjazni jednego. Tkwilo w tym kategoryczne zaprzeczenie
uniwersalizmu religijnego, a bez niego nie ma wiary w Boga, nie ma
monoteizmu. Zaczynajac od poczatku, stwierdzamy, jako ze stycznosci z
Babilonem wyniesli Zydzi tydzien siedmiodniowy, tudziez angelologie, a takze
pewne wiadomosci astronomiczne i astrologiczne. Angelologia przeszla takze do
Persów58. Byc moze, ze dwoistosc angelologii (anioly i szatany) wyszla z
iranskiej teorii dualistycznej, pózniej zas od Zydów do chrzescijan. Zydzi
rozwineli ja wielce, ale w czasach nowozytnych zaniedbali. Natomiast
uczyniwszy dzien siódmy tygodnia dniem swiatecznym, zrobili z teorii szabatu
osobna rozlegla nauke, pielegnowana zawsze i chetnie. Od nich przeszedl
cotygodniowy dzien wypoczynkowy do chrzescijan i muzulmanów. Trzeba w tym
uznac zasluge cywilizacyjna najwyzszej miary. W Babilonii podlegali kodeksowi
Hammurabbiego. Starszy on jest od Mojzesza o kilkaset lat, przynajmniej o
500. Wyrazano przypuszczenie, ze prawdopodobnie biblijny Amrefel, wspólczesny
Abrahama, oznacza wlasnie wielkiego babilonskiego wladce i prawodawce59.
Lecz wypada cofnac sobie kodyfikacje babilonska jeszcze bardziej o kilka
pokolen wstecz, skoro kodeks ten mial czas zaryc sie w Hebreów, a wszakze juz
ojciec Abrahama emigrowal. Wrylo sie prawo babilonskie gleboko, skoro sa tak
liczne analogie miedzy Pismem Swietym, a kodeksem Hammurabbiego, az w okresie
patriarchów "prawo malzenskie Hammurabbiego jest scisle
przestrzegane"60. Mozna
to krok po kroku stwierdzic na calym przebiegu stosunków miedzy Abrahamem,
Sara i Hagara z Izraelem; kazdy szczegól tych dramatycznych wydarzen wyniknal
z zastosowania przepisów Kodeksu Hammurabbiego61. Glód zapedzil glodujacych
Izraelitów dwa razy do Egiptu, za Abrahama i za Jakuba. Droga wiodla przez
ziemie pobratymców arabskich. Czy od nich nabrali, czy tez sami juz przed tym
mieli obyczaj, zeby ustawiac kamienie bóstwu na siedzibe? Powszechne to nie
tylko u wszystkich ludów arabskich, lecz wlasciwe jest takze niektórym innym
Semitom. Np. Kybele syryjska (sprowadzona do Rzymu) byla zmaterializowana w
swietym kamieniu. W osiem wieków pózniej ograniczyl Mahomet ten kult kamieni
sakralnych do jednego jedynego: do Kaaby w Mekce. Izraelici i przed Mojzeszem
i po nim ustawiaja takze kamienie Jehowie, o czym sa wzmianki w Piecioksiegu.
Nie wolno ociosywac takiego kamienia, a sakralizuje sie go, polewajac oliwa;
bedzie on Domem Bozym62. Z monolatria przeszli Zydzi do Egiptu, gdzie
podlegli nowym wplywom. W
Biblii sa liczne wzmianki o czci bogów egipskich, co sledzic mozna od Jozuego
do Ezechiela63. Znac wplywy egipskie na instytucjach, na urzadzeniach
spolecznych i w kulcie religijnym. Sama arka przymierza podobna byla do
skrzyn (naos), w których noszono bóstwa egipskie; sposób tez noszenia jej, jaki
byl przepisany w prawodawstwie mojzeszowym, jest taki sam, jaki mozna ogladac
na obrazach egipskich. Przybytek przymierza podobny pod wzgledem rozkladu byl
do swiatyn egipskich, róznice zas wyjasnic mozna warunkami zycia osiadlego w
Egipcie, a koczowniczego Hebreów. Naramiennik Aarona, jak równiez strój
kaplanski, byly podobne do egipskich; przepisy dla kaplanów o goleniu,
powstrzymywania sie od picia wina, obowiazywaly równiez kaplanów egipskich.
Niektóre ceremonie kultu, jak np. ofiara kadzidla, ofiara golebi, bardzo
przypominaja podobne ofiary u Egipcjan64 Palestynskie prawo agrarne przejeto
z Egiptu; ziemia nie jest wlasnoscia prywatna, lecz stanowi dziedziczna
uzywalnosc, pozostajac w teorii wlasnoscia publiczna (króla, swiatyni). Z
Egiptu wyniesiono pewna drobnostke, mianowicie pejsy. Ten rodzaj uczesania
przyslugiwal tylko kaplanom, tudziez osobom urodzonym w palacu królewskim.
Zwykla to rzecz nasladowac strój osób stanu wyzszego, nawet jak najwyzszego;
Zydzi ograniczyli sie tu do fryzury. Pozostaje to w zwiazku z nazywaniem
Izraela narodem kaplanskim, królewskim. Pejsy przetrwaly niemal do naszych
czasów u Zydów "wschodnich", ceniacych te dekoracje królewiczowska,
zwlaszcza w Polsce. Spotkac ja takze mozna w niektórych krajach Azji Centralnej,
obok innych przezytków cywilizacji staroegipskiej, przechowywanych tam
dotychczas (przede wszystkim w Kandzucie); ale tam przysluguja tylko osobom
sfer najwyzszych. Dotychczas jest to w uzyciu u Zydów marokanskich. Mamy
wiadomosc z Marokka francuskiego, ze "icki" (nowader) splywaja im
az na barki65. Podobniez u resztek Beduinów egipskich warkoczyki
meskie spadaja przez policzki az do grzbietu66. Beduini przybywali do
Egiptu od VII w.; jeszcze okolo r. 1930 liczono w Dolinie Nilu 22,000
zdatnych do broni Beduinów67. Wielki podróznik general Grabczewski, zapisal
jako brat chana kandzuckiego ma "misternie zaplecione pejsy"68.
Niemiecki podróznik notuje, jako na dzisiejszym szlaku karawanowym z Egiptu
do Eufratu kobiety arabskie nosza loki spuszczone po obu policzkach69. Pejsy
stanowia tedy slad ekspansji cywilizacji egipskiej. Pejsy noszono na wzór
kaplanów egipskich i orzeczono, ze caly lud izraelski jest kaplanskim,
swietym70. Wobec
praw egipskich byly pejsy uzurpacja niczym nie usprawiedliwiona. Przyczynialo
to jeszcze bardziej niecheci przeciwko Izraelowi. Sami przyznaja, ze
Egipcjanie brzydzili sie nimi, jako pasterzami bydla i nie moga z nimi
"jesc chleba"71, a ci pogardzeni ludzie niskiej kondycji
smia nosic oznake królewskosci. Juz to samo wystarczalo, zeby ich wygnac z
Egiptu. Biblisci twierdza, ze Zydzi przyswoili sobie obrzezanie w Egipcie.
Bylo ono jednak przyjetym w calej Azji zachodniej i u wszystkich Arabów; jest
to cecha semicka. Nie mniej przeto nie da sie udowodnic, ze Hebreowie nie
stanowili wyjatku i ze dopiero w Egipcie zdecydowali sie. Jezeli
prawda jest, ze obrzezanie obowiazywalo tylko kaplanów i wojowników
egipskich, pochodziloby równiez z pychy, zeby sie wywyzszyc. Wiadomosc o
obrzezaniu Abrahama i Izraela umieszczona jest w pierwszej ksiedze
Mojzeszowej daleko po opisie pobytu patriarchy w Egipcie, lecz to nie dowodzi
niczego wobec chaotycznosci w ukladzie Ksiag. Tam juz znajdujemy przepis,
jako ma byc obrzezany takze kazdy mezczyzna, kupiony za pieniadze od
jakiegokolwiek cudzoziemca72. Daje da myslenia fakt, ze wyszedlszy z Egiptu,
zaniechano obrzezania, i ze Josue musial zmuszac do tego grozba, ze inaczej
nie wnijda do Ziemi Obiecanej. Zarzucono obrzezanie skoro tylko wyszli z
Egiptu. Cale pokolenie zrodzone w wedrówce po pustyni, nie bylo obrzezane. A
dzialo sie to, kiedy Mojzesz dowodzil Izraelem, w piecioksiegu zas nie ma
wzmianki o tym zaniedbaniu. Badz co badz dopiero z Ksiegi Josuego dowiadujemy
sie, ze Izrael nie jest obrzezany. Stare pokolenie juz wymarlo; zaznaczono
kilka razy, ze nie wszedl do Palestyny nikt z tych, którzy wyszli z Egiptu; a
nowe pokolenie zrodzone na pustyni, poddaje sie operacji dopiero pod
Jerychem. Dokonywano jej tedy nie tylko na dzieciach, lecz tym razem glównie
na doroslych, do 40 roku zycia73. Jak wobec tego zrozumiec wydany na pustyni
przez Mojzesza nakaz, ze nawet "kupiony sluga" (niewolnik) ma byc
obrzezany i kazdy przechodzien, chcacy, zeby go w Pasche dopuscic do
stolu?74. Czy nakaz, ze syn ma byc obrzezany ósmego dnia po narodzeniu75,
wydano rzeczywiscie na pustyni? czy tez wpisano go pózniej w Piecioksiag,
zeby mu dodac wiekszej powagi? Czy
tez moze wydano nakaz, majacy sie tyczyc dopiero pobytu w Palestynie, jak
tyle innych nakazów? Zrobil sie tedy "znak przymierza". Gdyby atoli
Przymierze od tego mialo byc zawislym uczestniczyliby takze w nim potomkowie
Izraela (Arabowie)76. Syryjczycy Egipcjanie, w pózniejszych czasach Kopci,
Abisynczycy, muzulmanie tak Turcy, jako tez Persowie, a nadto szereg ludów
afrykanskich, Kafrowie i ludnosc wielu wysp na morzu Poludniowym. Izraelici
przesadzili, nadajac sprawie pierwszorzedna donioslosc sakralna, jakoby ich
Jahwe nie mógl ich inaczej uznac swym ludem. Trudno byloby przypisywac te
wlasnie formalistyke (jakzez grubo cielesna) Bogu pojmowanemu monoteistycznie
i uniwersalnie. Cala ta sprawa miesci sie raczej w monolatrii. Co
zas sklania Josuego, ze ten zabieg uczynil obowiazkowym, nie wiadomo.
Obrzezanie stalo sie jednak w oczach nastepnych pokolen jakims fundamentem
calej religii, znakiem przymierza i warunkiem. W pózniejszych wiekach, za
czasów Talmudu, a jeszcze bardziej kabaly, ogarnial uczonych zydowskich istny
szal zachwytu nad ta operacja sakralna. Doszlo do upatrywania jednego z imion
boskich w pewnych czlonkach ciala ludzkiego. W dziele Jona Buxtorfa (moznaby
go nazywac "Janem III", gdyz Buxtorfowie, to dynastia slynnych
orientalistów zlozona z pradziada (1564-1629), dziadka, ojca, stryja
wzglednie i jego bratanka (1663-1732), a trzem z nich bylo na imie Jan i
wszyscy byli profesorami hebrajszczyzny w Bazylei) "Synagoga
Judaica" (Bazylea - 1712) znajdujemy ciekawa informacje, która powtarzam
slowy ksiedza Pranajtisa: Przez obrzezanie zaznacza sie i spelnia imie Boga
Szadaj na ciele obrzezanego Zyda: w nozdrzach przedstawiony jest ksztalt
litery Szim; w ramieniu litery dalet; w obrzezaniu litery jod. U narodów wiec
nieobrzezanych, jak u chrzescijan, pozostaja tylko dwie litery szed - diabel.
Sa przeto synami Szeda77. Mojzesz
nie we wszystkim dzialal twórczo, a nikt nie twierdzi, jakoby on byl jakims
wynalazca i twórca monoteizmu. Uwaza sie go za twórce religii Izraelskiej w
tym znaczeniu, ze on w owej Wielkiej i historycznej chwili dla narodu, ujal
te religie w systematyczna calosc i calkowicie ja zorganizowali78. Ale
musial Mojzesz znizac sie do poziomu ogólu, azeby Izraela uchronic
przynajmniej od balwochwalstwa. Obnizenie to stwierdzaja najlepsi biblisci.
"Pojecie uniwersalnosci Jahwy w czasach Mojzeszowych nie bylo specjalnie
podkreslane i na pierwszy plan wysuwane... Mojzesz dla slusznych i zrozumialych
powodów nauczal przede wszystkim, ze Jahwe jest Bogiem narodu izraelskiego,
ze w sposób specjalny zajmuje sie i opiekuje tylko Izraelitami, ale nie
wykluczal on przez to ani nie zaprzeczal jego wladzy i opieki na innymi
narodami"79. A
u drugiego biblisty czytamy: "Mojzesz chcac uratowac monoteizm, zlaczyl
go z jednym narodem, ale uczyl, ze to jest etap przejsciowy, srodek tylko, a
nie cel, a nowa religia zydowska zrobila z tego zasade. Stad tez jedynie
autentycznym wykladem Biblii jest Nowy Testament, a Zydzi dzieki zasklepieniu
w swej religii narodowej zrozumiec Biblii nie sa w stanie"80. Tamten
znów biblista w innym miejscu powiada: "Pojecie Boga Jahwy bylo
wprawdzie monoteistyczne, ale zawieralo jeszcze pewna niedoskonalosc. Warunki
ówczesne narodu izraelskiego wymagaly, by go groza i potega majestatu Bozego
przestraszyc i zobowiazac do wypelniania przykazan i warunków
przymierza", "aby strach jego byl w nas i abyscie nie
grzeszyli" i "dlatego Jahwe w pojeciu ówczesnych Izraelitów, obok
przymiotów wznioslych i etycznych byl wladca groznym i surowym",
"Pan Bóg Twój jest to ogien trawiacy, Bóg zawistny", "stad tez
stosunek Boga do narodu, unormowany przez przepisy przymierza mozna slusznie
nazwac L e x t i m o r s"81. Posluchajmy
jeszcze innego badacza polskiego w tej materii: "Religia Izraela tego
okresu odpowiednio do pojec ludu ma jakies zabarwienie materialne; celem
utrwalenia tej wary przejawia sie pewna surowosc i bezwzglednosc, szerzaca
postrach wsród ludu... Bóg Izraela w pierwszym okresie jest w pojeciu ludu
Bogiem narodowym w tym znaczeniu, ze interesuje sie przewaznie losami swego
ludu na sposób bóstw poganskich, chociaz tychze nie uznaje za bóstwa
prawdziwe"82. Ta religia nizsza, z objawieniem niezgodna (a przynajmniej
niezupelnie zgodna i to bardzo niezupelnie) wyznawana w imie wlasnych
interesów, wylacznie zydowskich, moze tez byc religia wylacznie zydowska, a
wyznawstwem Boga wylacznie zydowskiego. Brak jej zasadniczego warunku
nietylko religii prawdziwej, lecz monoteizmu w ogóle: uniwersalizmu. Czyz to
monoteizm, czy tylko plemienna monolatria? A Mojzesz musial pogodzic sie z
takim "etapem przejsciowym", nie chcac miec balwochwalstwa . W
calym pentateuchu mówi sie o Jehowie z reguly z dodatkiem zaimka
dzierzawczego. Jest
to Bóg mój, twój, nasz, wasz, Bóg ojców naszych, waszych, ich; wyraznie Bóg
Abrahama, Jakuba itd. Nie mozna tego tlumaczyc poetyzowaniem jezyka, gdyz
jest to formula stala. Jehowa sam zglasza sie (Jakubowi) jako "Bóg ojca
twojego"83, a innym razem mówi: "I bede wam za Boga i poznacie,
zem Pan, Bóg wasz"84. Faraon przyznaje najzupelniej istnienie
tego zydowskiego boga monolatrycznego, zastrzegajac sie tylko, ze on Go nad
soba nie uznaje; delegaci zas izraelscy nazywaja Go wyraznie: Bóg
Hebrajczyków"85. Wedlug Piecioksiegu sam Jahwe nie uwaza sie
bynajmniej za Boga "jedynego" lecz za najpotezniejszego. "Nad
wszystkimi bogi egipskimi wykonam sady, ja Pan"86. Mojzesz
wyslawia Jahwe w te slowa: "Kto podobien Tobie miedzy Bogami"87,
i sam Jahwe wyraza sie czesto o sobie w podobny sposób. Stad zaszczyt na
Izraela najwiekszy, bo "któryz naród tak wielki, aby mu byli bogowie tak
bliscy, jak Pan, Bóg nasz, we wszystkim, ilekroc Go wzywamy"88,
albowiem "Pan, Bóg nasz, jest Bogiem bogów i Panem panów"89. Liczby
mnogiej uzyto zaraz przy opisie grzechu pierworodnego: "a bedziecie jako
bogowie znajacy dobre i zle" i nieco nizej: "Tedy rzekl Pan Bóg:
oto Adam stal sie jako jeden z nas, wiedzacy dobre i zle"90. Gdy
czytamy: "Sluchaj Izraelu: "Pan Bóg nasz, Pan jeden jest"91,
radzibysmy uznac w tym glos monoteizmu, lecz czytajac w nastepnym rozdziale o
obietnicy wytracenia narodów, spostrzegamy sie, ze ten Jahwe nie jest Bogiem
uniwersalnym. W calym Piecioksiegu jest (prócz opisu aktu stworzenia) tylko
szesc miejsc monoteistycznych, a te sa: Melchizedech jest kaplanem "Boga
najwyzszego, wladcy nieba i ziemi", a zatem wladcy wszystkiego i
wszystkich92. Nastepnie klasyczny zaiste werset: "Czemu sie
pytasz o imieniu moim?", zapytanie surowe, skierowane do Jakuba.
Podobniez, gdy potem Mojzesz zapytuje Boga o imie, otrzymuje te tylko slowa:
"Bede, który bede"93. Raz jeden objawia sie i rozmawia:
"Bóg Wszechmogacy" nie oznaczony blizej, a wiec zaznaczony
prawdziwie po monoteistycznemu94. Tu nalezy równiez werset: "Ode
dnia którego stworzyl Bóg czlowieka na ziemi"95. Najwyrazniej
jednak stwierdzono monoteizm w "piesni Mojzesza" (przedsmiertnej)
"Obaczciez teraz zem ja jest sam i ze nie masz oprócz mnie"96. Religia
Izraela jest czyms wyjatkowym w Azji Mniejszej przez to, ze opiera sie na
kreatyzmie - wsród krajów i ludów, stanowiacych klasyczny teren emanatyzmu.
Jakzez przypisywac kilku bogom stworzenie jednej i tej samej rzeczy (chocby
calego wszechswiata)? Silnym monoteizmem tchnie sam poczatek ksiag
Mojzeszowych, lecz potem pojecie Boga kurczy sie, a Zydzi skladaja ofiary
swemu bogowi specjalnemu, plemiennemu i z nim zawieraja
"przymierze". Stosunek do Jehowy jest od poczatku szczególny. O ile
go sie nie lekaja, nie znaja go. Na pustyni bywalo, ze "choc widzieli
Boga, przeciez jedli i pili" (podczas, gdy im sie objawial)97. Co
zwazywszy, zrozumiemy, czemu Mojzesz chcial miec Pana przede wszystkim
groznym. Wymagania Jehowy sa wciaz dziwnie skromne, a jednak musi i za to
placic bez miary. Pierwotne przyrzeczenie obejmuje Ziemie Obiecana od Nilu do
Eufratu (potem coraz ciasniej), zrazu tylko "od morza wielkiego na
zachodzie" po Eufrat, potem sama tylko Palestyne; lecz jeszcze u Jozuego
wspomina sie "rzeke egipska"98. A co za przywileje wobec
ludzi innej wiary: w ogóle wobec obcych wolno wszystko. Na wychodnym z Egiptu
wolno okrasc Egipcjanki z naczyn srebrnych i zlotych99, a do opisów
tego przeniewierstwa dopisano dwa razy, jakby chwalbe: I zlupili Egipt100. Wiecej
o tym w nastepnym rozdziale; a jednak beda wyznawcy Jehowy "królestwem
kaplanskim i narodem swietych"101. To nalezy do warunków kontraktu
pomiedzy Jehowa a Izraelem. Jest to religia kontraktowa. Jehowa zlozyl
Izraelowi przysiege (Jedyny bóg tego rodzaju), ze obietnic dotrzyma. Cos
podobnego mozebne tylko w monolatrii. Monolatria wszelka jest z natury rzeczy
kontraktowa i nie moze byc inaczej; spostrzezenie to tyczy nie tylko
Izraela102. Przysiagl im tedy, ze osiagna wielki dobrobyt, a droga latwa, bo
Jehowa odbierze innym, a obdarzy cudza, wlasnoscia Zydów: "A gdy sie
wprowadzi Bóg Twój do ziemi, o której przysiagl ojcom twym Abrahamowi,
Izaakowi i Jakubowi, ze ja tobie da; miasta wielkie i dobre, których zes nie
budowal; przy tym domy pelne dóbr wszelakich, któryches nie naprzatal i
studnie wykopane, któryches nie kopal; winnice i oliwnice, któryches nie sadzil
- a bedziesz jadl i najesz sie"103. Pomimo to ani nawet monolatria nie
stala sie powszechna, lecz balwochwalstwo znajdowalo grunt podatny i
wdzieralo sie zewszad od osciennych104. Jeszcze
za zycia Mojzesza zdarzyly sie dwukrotnie odstepstwa ludu, a po jego smierci
cofnieto sie do religii lokalnych i rozpowszechnilo sie mniemanie jako
"nalezalo sie klaniac baalowi chananejskiemu, jako bogu miejscowemu, a
nie Jahwie, który byl bogiem obcym". A "kazde miasto, kazda góra i
dolina mialy swego baala, który byl ich wladca i panem"105. Juz po
zdobyciu znacznej czesci Palestyny kaze Jahwe swym wspólwyznawcom:
"Teraz ze zniescie bogi cudze, które sa posrodku was"! Z niechecia
odzywa sie do nich, ze moga sobie obrac bogów, jakich chca, chocby dawnych
mezopotanskich, lecz on Jozue, pozostanie przy Jehowie106. Okolo 200 lat
trwal "okres wahan tj. odstepstw i nawrócen". Przez caly IX wiek
toczy sie walka wewnetrzna u Zydów, juz nie o to, kogo wybrac: Jahwe czy
Baala, ale oto, czy obok Jahwe czcic takze Baala"107. Stwierdzono, jako
"od IX do VI wieku upadek zycia religijnego byl zjawiskiem prawie
ogólnym w Izraelu" i wielki to cud, ze w okresie Sedziów jahwizm nie
upadl na zawsze wsród powodzi bledów i zepsucia"108. Wszakzez nawet w
domu rodzinnym Gedeona panowal kult Baalów109. Wszakzez
zdarzalo sie, ze nawet lewita przystal do kultu poganskiego110. Skoro
ogól rzucal nawet monolatrie, garnac sie do balwochwalstwa, trzeba bylo
obwarowywac kult Jehowy liturgia jak najbardziej formalistyczna; nie tylko w
sprawach takich, jak spozywanie baranka paschalnego, jak róznica znaczenia
chleba kwaszonego a niekwaszonego, jak liczne ofiary i slubowania (i od razu
koszta zwolnienia od slubu)111, ale takze specyficzne oczyszczenia z
grzechów sposobami zmyslowymi, jak np. koziol odpuszczenia, ruda krowa itp.112.
Szczupla byla teologia zydowska; ale studium akcesoriów religijnych tworzylo
od poczatku nauke niemala i nielatwa. A
skomplikowalo sie to wszystko jeszcze bardziej, gdy namiot przymierza
zmieniono w wielki gmach swiatyni. Balwochwalstwo zas nie znikalo ani za
czasów swiatyni Salomonowej, ani potem Zorobobelowej. Przeciez sam Salomon
stawial na starosc "kaplice" Astarcie i Molochowi113. Czy za
Sedziów114, czy za królów. Balwochwalcami sa od poczatku królowie
izraelscy, pierwszy zaraz Jaroboam i Ochozyasz, a ulega temu i judzki król
Achaz i drugi jego nastepca Manasse; ani nawet pobozny król judzki Jozafat
nie zdolal wyplenic politeizmu115. "Przez caly okres po smierci
Salomona, az do niewoli babilonskiej stan religijny Izraela podlegal
rozmaitym i ustawicznym zmianom. Nigdzie na swiecie, w zadnym innym narodzie
historia religii nie notuje cos podobnego, zeby byly takie czeste przejscia
od monoteizmu do balwochwalstwa i odwrotnie"116. Nastaje
"zupelne skazenie jahwizmu, który zlewa sie z religia Baala w horendalny
w skutkach synkretyzm, w jaskrawych obrazach opowiedziany przez
Ozeasza"...117. W najwznioslejszym pomniku tej epoki, w Psalterzu
Dawidowym, ilez miejsc przyslowiowych niemal dla chrzescijanina, pelnych
ducha monoteistycznego. Ale obok tego spotykamy sie z inwokacja: "Boze
pomst! Panie pomst!" Fakt ów obrabowania Egipcjan na odchodnym, wlasnych
gospodarzy, u których mieszkali i przyrzadzali baranka paschalnego,
wspominano z chluba. "Tedy ich wywiódl ze srebrem i zlotem". Powtórzono
z duma jak Jehowa "podal im ziemie pogan, a posiedli prace
narodów". Co najbardziej uderza, ze gdy wyznaja grzechy, wypomina im sie
dotkliwie, ze niescisle wypelniali wole boza, gdyz "nie wytracili onych
narodów, o których im byl Pan powiedzial". A co za msciwiec z psalmisty!
Jakimiz przeklenstwami miota nie tylko na swych oszczerców i zdrajców, ale
tez na ich potomstwo. Nigdy
chyba i nigdzie nie napisano takich przeklenstw118. Jak widzimy stykaja sie
wciaz ze soba dwie koncepcje religijne, a trudno sie obronic przykremu
wrazeniu monolatrii. Trudno! Skoro tyle bylo posród Zydów balwochwalstwa, iz
nawet utrzymanie monolatrii bylo zagrozone!. Prorocy walcza z politeizmem, na
którego tle pojecia i obyczaje staczaja sie do poziomu tak niskiego, iz zapewne
ani w czasach przedpatriarszych nie bylo stanu tak barbarzynskiego. Za
najnizszypunkt czelnosci tego upadku wypada uznac pewien fakt za panowania
Ahaba, króla izraelskiego (875-863), który sluzyl Baalowi i klanial mu sie
"wystawil mu nawet swiatynie w Samarii. Otóz za dni jego zbudowal (tj.
odnawial) Hijel, Betelczyk, miasto Jerycho. Na Abiramie, pierworodnym swoim,
zalozyl je, a na Segubie, najmlodszym synu swym wystawil bramy jego, wedlug
slowa Panskiego, które powiedzial przez Jozuego, syna Nunowego"119.
Zwyczaj zakopywania zywcem dzieci przy budowie znamy takze w dawnym Meksyku i
u ludów Sahary francuskiej - istnial u Chanaanitów. Wszedzie w kananejskich
miastach i w Gezar i w Mogiddo, w Tanaak byly cale cmentarze dzieci
zabijanych na ofiary120. Cóz
za upadek, skoro az takie przyjmowano obyczaje. W latach 740-720 przed
Narodzeniem Chrystusa, za proroka Ozeasza w Betel czci sie cielca, w Gilgach,
na Toborze i Micpa "dzieja sie rzeczy straszne" wszedzie pelno
oltarzy, "przy kazdym boisku, przy kazdej kufie i tloczni wina, pod
kazdym drzewem zielonym", a obok "szalasy, gdzie nierzadnice i
publiczni mlodziency" ... "nawet kaplani jawnie sprzyjaja
demoralizacji, ciagnac z tego zyski grzeszne" ... "szajka kaplanów
rozbija po drodze do Sychem ... wszedzie krzywoprzysiestwo, klamstwo, rozbój,
rabunek, wlamywanie sie do domów i rozlew krwi niewinnej"121. Wyrzekania
na sklonnosc Zydów do balwochwalstwa nie ustaja, zwlaszcza w pólnocnym
królestwie izraelskim; pelno ich u Ozeasza, Amona, Micheasa122. - w ogóle ksiegi
Proroków swiadcza dobitnie jak niewiele bylo monoteizmu w Izraelu. Niektórzy
twierdza, jakoby monoteizm wywodzil sie u Zydów, w ogóle dopiero od Proroków;
wszyscy zas uczeni zgodni sa w tym, jako dzialalnosc Proroków wiodla na
wyzszy szczebel pojec religijnych. Rzeczywiscie czytamy w tych ksiegach
okreslenia monoteistyczne tak wysokiej miary, jak nigdy przedtem, a nie
nizsze od chrzescijanskich; Lecz czy to u wszystkich Proroków? Czy nie wypada
wyznac, jako prorocy bywali nie bardzo jednacy i prorok prorokowi nie równy?
Jest u nich cala skala od cech monolatrii do monoteizmu. Ogniwo posrednie
stanowi Izaias. Skala zas ta nie jest scisle chronologiczna, miewa zalamania,
cofniecia i nagle wzloty. Jehowa obowiazuje nawet u proroków, zeby traktowal
Zydów, jako uprzywilejowanych, zeby malo wymagal, a duzo dawal, gdyz zwiazany
jest umowa. U Habakuka, który dzialal w latach 626-612, "lud izraelski
pomimo swoich wykroczen w oczach proroka jest sprawiedliwym, gdyz on jest
wlasnoscia Jahwy"123. (Za dni króla Jowiasa 640-609 odezwie sie
Nahum: "Pan jest Bóg zapalczywy i msciwy; msciwy jest Pan a gniewliwy;
Pan, który sie msci nad przeciwnikami swymi i chowa gniew przeciwko
nieprzyjaciolom swym"124. A
Zephania (Sophonias) powtarza po staremu: "I bedzie mu (Izraelowi) sie
klanial kazdy z miejsca swego, wszystkie wyspy narodów, bo Izrael pójdzie
wreszcie droga cnoty, wiec w nagrode Zydzi pasc sie beda i odpoczywac, a nie
bedzie kto by je odstraszyl125. Ostatni dwaj prorocy zasklepieni sa
bezwzglednie w religii plemiennej. Zachariasz przypuszcza mozliwosc
nawrócenia obcych narodów: "Przylaczy sie wiele narodów do Pana i beda
ludem moim", ale rozumie to w taki sposób, ze opierajace sie czci Jehowy
narody beda wytepione, a tylko pozostali z narodów, resztki które przyjma judaizm,
beda przybywac corocznie do Jerozolimy na swieto kuczek; którzyby zas tego
nie uczynili, "na tych deszcz padac nie bedzie"126. Spelni
sie wiec, ze Zydzi panowac beda nad narodami, ale to nie stanowi
uniwersalnosci religii. Ostatni z Proroków, Malachiasz (Malemchi) rzuca
ciezkie obwinienia na kaplanów swiatyni127, po czym odzywa sie w te
slowa: "Izali nie jeden ojciec jest nas wszystkich? Izali nie jeden Bóg
stworzyl nas?" Wznosi
sie serce czytajac to zdanie, lecz na krótko, bo dalszy ciag wersetu brzmi
tak: "Czemu tedy brat zdradza brata swego, gwalcac przymierze ojców
naszych?" A wiemy, ze przez brata nalezy rozumiec tylko Zyda, a zreszta
rozwiewa wszelka watpliwosc wspomnienie przymierza" ojców naszych.
Którzy sie od tych ojców nie wywodza, tych nie tycza sie slowa poprzednie.
Tak tedy zwyciezyl prad religii plemiennej. Niebawem zwyciestwo mialo stac
sie plemiennym, nie tylko w pismie lecz w czynach. Jak juz powiedziano
przeslem posrednim na tym moscie wiodacym ponad przepascia monolatrii ku monoteizmowi,
jest Izaiasz. Zacznijmy od jego tonów nizszych: Doczytawszy sie u Izaiasza,
jako "przysiagl Pan przez prawice swoja i przez ramie mocy swojej. .
."128, a wiec znów ta religia, kontraktowa. Walczy
zas z balwochwalstwem, przekladaniem korzysci materialnych, oczekujacych
Izraela za wiernosc Jehowie: "Naród ten i królestwo, któreby nie
sluzylo, zginie; narody takie do szczetu spustoszone beda", . . .
"Bo ssac bedziesz mleko narodów i piersiami królów karmiona
bedziesz" . . . "Najmniejszy rozmnozy sie na tysiace, a maluczki
poczet w naród niezliczony" ... "Stawia sie cudzoziemcy, a pasc
beda stada wasze, a synowie cudzoziemców oraczami waszymi i winiarzami
waszymi beda"... "majetnosc pogan uzywac bedziecie" ...
"z dzialu ich i w ziemi ich dwojakie (tj. podwójne) dziedzictwo
posiadziecie"129, (jako dzial pierworodnych wedlug prawa zydowskiego).
To wszystko wlasciwe byc moze tylko Bogu etnograficznemu, plemiennemu,
popierajacemu swych czcicieli na niekorzysc calej ludzkosci. Ten Bóg jest
nieprzyjacielem wszystkich niezydów - a wiec znów monolatria? Nielatwo sie
wyznac w tym splocie, zawilosci; to pewne, ze nie moglaby byc uniwersalna
taka religia, a prawdziwa nie moze nie byc uniwersalna. Izaiasz siega
dzialalnoscia swa poza rok 700. W kilkadziesiat lat pózniej wystepuje wielki
prorok Jeremiasz, czynny w latach 626-586. Z
balwochwalstwem coraz gorzej. "Aczkolwiek ile jest miast twoich, tyle
bogów twoich, o Judo! A ile ulic jeruzalemskich, tylescie nastawili oltarzów
obrzydliwosci, oltarzów do kadzenia Baalowi"130. I znów ta sama
argumentacja: "A podalem im te ziemie, o któras przysiagl ojcom, ich zes
im mial dac ziemie oplywajaca mlekiem i miodem" ... "Ty, mówie,
Jakubie, slugo mój! Nie bój sie, mówi Pan, bom ja z Toba. Uczynie koniec zaiste
wszystkim narodom, do których cie wypedze; lecz tobie nie uczynie konca, ale
cie miernie karac bede" ... "Mlotem-es ty moim kruszacym, orezem
wojennym, abym pokruszyl przez cie narody i poburzyl przez cie królestwa131.
Wraca tedy pojecie Boga przysiegajacego, wraca kontrakt. Prorok nie szczedzil
wprawdzie przepowiedni najsrozszych za grzechy, nie wykluczajac niewoli u
obcych, ale równoczesnie przepowiadal, ze ci chwilowi panowie zgina i
przepadna; chwilowa zas kara na Zydów bedzie umiarkowana. Wiec
"Jakubie nie bój sie". A w innym miejscu jeszcze wyrazniej:
"Karz sie Panie, ale laskawie, nie w gniewie swym, bys sie snac w niwecz
nie obrócil. Wylej popedliwosc twa na te narody, które cie nie znaja i na
rodzaje, które Imienia twego nie wzywaja; bo jedza Jakuba i pozeraja go, aby
go wszystkiego strawili i mieszkanie Jego w pustki obrócili"132. To
znaczy, ze za grzechy Izraela ma Jehowa wywrzec gniew na "narody".
Tragiczna zaiste postacia jest Jeremiasz. Doczekal sie wiezienia i w
wiezieniu wlasnie doczekal sie, przebyl oblezenie i zdobycie Jerozolimy przez
Nebukadnezara, a przyszlo mu zawdzieczac uwiezienie Babilonczyków. Wolal
pozostac posród ruin Jerozolimy, niz towarzyszyc rodakom, majacym odcierpiec
"mierna" kare w "niewoli babilonskiej" (597-537). Jeszcze
przez dziesiec lat próbowal dzialac w Palestynie wyludnionej, ale bez skutku.
Jedni wysiedleni do Babilonii, drudzy dobrowolnie tlumnie emigrowali do
Egiptu. A
Mojzesz zakazal wracac do Egiptu. Walczyl tez Jeremiasz z ta emigracja z
calych sil133, alec wreszcie sam w Egipcie poszukal schronienia. Tam zginal
podobno od ukamieniowania z rak rodaków i wspólwyznawców. Tymczasem "nad
rzekami Babilonu" wyslowil sie okolo roku 573 Ezechiel. I tam "w
niewoli" przerasta balwochwalstwo i na nic wolac na Izraela w imieniu
Jehowy: "I obowiazalem ci sie przysiega". Sam prorok zniewolony
jest stwierdzic, ze gdyby kazal wsród niewiernych, posluchaliby go, a Zydzi
nie chca sluchac; a jednak mimo wszystko bedzie im sie dobrze na koncu
dzialo134. Ale przejdzmy juz do szczytu dziejów religii w Palestynie, do
pojecia Boga uniwersalnego. Uniwersalnosc stanowi tu kryterium monoteizmu.
Slusznie pisze nasz biblista, na którego zdaniu polegajac, tak czesto na nim
sie opieram: "Dzialalnosc proroków tylko w malej czesci uwienczona
skutkiem ... Jednakze nauczanie proroków wnosilo do pojecia Boga nowe swiatlo
..., a wiec glosili najpierw uniwersalnosc pojecia Boga"135. Prad
monoteistyczny, zywiony stara tradycja, tlil sie chocby pod popiolem,
wyrzekal sie czasem kompromisu plemiennego i wychodzil na jaw z cala
bezwzglednoscia. Juz
w pierwszej polowie wieku VIII u Jonasza zaluje Bóg Niniwy i cofa swój gniew,
skoro tylko pokutuja136, a. zatem Jehowa przestaje tu byc wylacznie
zydowskim. Micheas wola okolo roku 720 w poczatkach króla Hiskiasa (728-697),
zeby stosunku do Pana nie brac formalistycznie: "Izali sie kocha Pan w
tysiacach baranów i w tysiacu tysiecy strumieni oliwy? Izali dam
pierworodnego swego za przestepstwo moje? albo owoc zywota mego za grzech
duszy mojej"137. Góruje nad wszystkimi Amos. U niego "religia ma
swój sens tylko w etyce; religia i poboznosc bez zachowania milosci blizniego
i sprawiedliwosci spolecznej nie jest religia, jest tylko kultem zewnetrznym.
Byc religijnym, to u niego czynic dobrze, a unikac zla; tak samo szukac Boga,
to kochac to co jest dobre, nie w znaczeniu egoistycznym, a nienawidziec
wszystkiego co zle. Nie byly to rzeczy nowe, bo juz objawienie Mojzeszowe
uczy tego, ale nowe jest u Amosa to, ze on wprowadza te zasady w czyn i w
praktyke z nieublagana konsekwencja, ze pod tym katem widzenia patrzy na
wszystkie sprawy. I
wlasnie ten kat patrzenia sprawil, ze w jego wizji prorockiej gina granice
narodów; patrzec na religie z tej strony, znaczy podniesc ja ponad narody,
ponad interesy osobiste. Totez w etyce Amosa widzi sie w pierwszej kolejnosci
jej uniwersalnosc"138. "U Amosa nie ma miejsca na idee
mesjanistyczna w znaczeniu narodowym wylacznie. On ja pojmuje uniwersalnie, a
jako najwyzsza misje narodu izraelskiego poczytuje przykazanie ludom
wszystkim i kazdemu czlowiekowi z osobna prawdziwej znajomosci bozej; na tym
tle jest dopiero jasnym poslannictwo dziejowe Izraela". "Amos
jednak dlatego nie zyskal zrozumienia u swoich wspólczesnych. Izrael nie
rozumial religii duchowej, pojetej ponadnarodowo, jako zlaczonej istotnie z
etyka, polegajacej na pielegnowaniu milosci ku Bogu i zachowaniu milosci i
sprawiedliwosci dla innych. Tego jeszcze dzisiaj naród zydowski nie rozumie i
bodaj czy kiedykolwiek zrozumie"139. Nie kazdy z proroków jest taki
stanowczy i wyrazny. Ciezka
mieli prace przed soba i ostatecznie dzialali kompromisem jakims, czy to, ze
sami nie dochodzili do ostatnich konsekwencji monoteizmu, czy tez ze smutnego
przeswiadczenia, ze inaczej Ulic zbiora zadnych w ogóle wyników. Znamiennym
przykladem jest Izajasz, o którego posrednim stanowisku byla juz mowa,
borykajacy sie z balwochwalstwem rozpaczliwie i jak widzielismy afirmujacy w
pewnych wersetach boga plemiennego. Ten sam Izajasz porywa nas intonacja
monoteistyczna, kiedy sie odezwie: "Ty, Tys sam jest Bóg wszystkich
królestw na ziemi, Tys stworzyl ziemie"140. Tu wystepuje pojecie Boga
ludzi calej ziemi, a wiec pojecie religii uniwersalnej141. Przez 40 lat
dzialal Izajasz bylo wiec dosc czasu na doskonalenie sie jego pojec, by
kroczyc do wyzszych od..... nizszych. Ostateczne zapatrywania proroka na
Izraela kulminuja w przekonaniu, jako z niewiernego Bogu ludu ocaleje tylko
resztka" i ta stanie sie "nasieniem swietym w przyszlym odrodzeniu
narodu", a "Jahwe zawrze z nia nowe przymierze", którego
dobrodziejstwa rozciagna sie na wszystkie narody ... Czasy
mesjanskie przedstawia prorok w nader barwnych obrazach a dobrodziejstwa
królestwa mesjanskiego maja byc dostepne dla wszystkich ludów142. A zatem
Izajasz w poczatku tak pograzony w religii plemiennej, stal sie nastepnie
heroldem uniwersalnej. Odczucie dwoistosci religijnej w jahwizmie jest
powszechne, wspólne wszystkim badaczom; róznia sie tylko w wyjasnieniach tego
stanu rzeczy. Wszyscy zgadzaja sie w tym, ze prorocy glosili religie
szczytniejsza od wyznawanej przedtem. Sama "Biblia podkresla silnie, ze
dopiero po niewoli babilonska wyzsza religia proroka... objela caly lud
Izraela"143. Nauka proroków stanowi epoke; "czysty kult Jahwy az do
niewoli babilonskiej byl w posiadaniu ograniczonego kola proroków, gdy caly naród
tylko zewnetrznie byl z Jahwa zwiazany"144. A kult Jahwy
"nieczysty". Niemiecki biblista J. Hahn w dziele "Biblische
und babylonische Gottesidee (Lipsk 1913) twierdzi wprost, ze przez kilka
wieków pobytu w Palestynie Zydzi nie wyznawali monoteizmu, lecz mieli religie
"naturystyczna", która wylacza monoteizm. Te
dwa systemy nie wiaza sie ze soba. Przyjmujac te wyniki badacza niemieckiego,
uzywa polski biblista na oznaczenie monoteizmu, przeciwstawionego
naturyzmowi, wyrazenia "etyczny monoteizm", a wyrazenie to przyjelo
sie juz145. Lecz czyzby istnial jakis monoteizm "nieetyczny"? Czy
tez raczej uznajemy, jako monoteizm nie moze byc etycznym; religia zas,
chocby tylko jednego uznajaca Jahwe, jesli nie jest etyczna, nie jest
monoteizmem. Uzywanie dodatku ",etyczny" przy monoteizmie myli,
gdyz jakby wskazywalo, ze zachodzi tu jakas niescislosc, ze mianowicie bierze
sie za monoteizm cos, co nim nie jest, bedac nieetycznym. Snujac dalej watek
wniosków, nabywa X. prof. Archutowski przekonania, jako mozemy w ówczesnej
religii Hebreów rozróznic dwie religie: jedna oficjalna, druga ludowa.
Oficjalna wyznawali lewici, kaplani, prorocy i ",pewna czesc
spoleczenstwa bardziej zblizona do swiatyn". Ci "stale byli
monoteistami w scislym tego slowa znaczeniu". Przy
ludowej zas religii lud nie trzymal sie mocno wiary w jednego Boga146. A wiec
padlo wazkie slowo: dwie religie. To jest teza glówna, zasadnicza. Jedna z
nich monoteizm, boc jedna z nich wywodzi sie z Objawienia; czym byla tamta
druga, o tym wolno dyskutowac. W innym miejscu poucza tenze biblista:
"Wiara w jednego Boga nie jest (u Zydów) wytworem ludu calego,
rezultatem jego pogladów lub aspiracji, ale jest dzielem jednostek"...
Lud hebrajski odgrywal role bierna i negatywna, tj. stale zrzucal z siebie
niewygodne jarzmo monoteizmu wraz z jego wymaganiami etycznymi"147. Nie
mozna owej religii hebrajskiej, nieetycznej szukac tylko w balwochwalstwie, w
sklonnosci do poganstwa; albowiem sama biblia nasuwa przykladów az nazbyt, ze
wyznawano religie nieetyczna w jednego boga obok balwochwalstw. A zatem
monolatria. Wstawmy
ten czlon, a cale pasmo dziejów religijnych Zydów w Palestynie wyjasni sie,
widne w wielkim uproszczeniu logicznej konsekwencji. Biblia stwierdza po
stokroc, ze Zydzi od monoteizmu uciekali do monolatrii, a raczej powiedzmy,
ze monoteizm przekrecili w monolatrie. Dla. wielu nawet monolatria nie byla
dosc przystepna, popadali wiec w balwochwalstwo. Byly tedy posród Zydów
zawsze przynajmniej trzy religie, ale nam tu chodzi tylko o dwie. Jedna z
nich oparta o kult jednego Boga (plemiennego) druga o kult jednego Boga
uniwersalnego. A zrozumiec latwo, ze monoteisci woleli tolerowac monolatrie
wsród ogólu niz patrzec na balwany. Niejeden monoteista próbowal propagowac
monoteizm rozumowaniem plemiennym, monolatrycznym. Stan religijny poniekad
posredni mial stac sie norma dla zydostwa w Palestynie i nastepnie w calym
swiecie. Nauka
teologiczna doszla w swych dociekaniach równiez do stwierdzenia, jako istnial
stan religijny posredni, a moze nawet kilka stanów posrednich, niejako
szczebli ku monoteizmowi. Chodzilo o scislejsze okreslenie tych stanów. Oto w
cytowanej juz najnowszej pracy z tego zakresu czytamy w interpretacji listu
Sw. Pawla do Zydów, I, co nastepuje: "Bóg nie od razu objawil sie w
calej pelni swiatla i prawdy, ale objawil sie stopniowo z uwzglednieniem
zdolnosci pojmowania objawionych prawd przez czynnik ludzki". W pewnym
okresie "religia Izraela odpowiednio do pojec ludu ma jakies zabarwienie
materialne; celem utrwalenia tej wiary przejawia sie pewna surowosc, szerzaca
postrach wsród ludu" i "dopiero z czasem ... nastepuje uduchowienie
religii ,i umoralnienie ludu izraelskiego". Byl czas, ze "ówczesny
monoteizm Izraela wnosil w koncepcje bóstwa"... "pewne ujemne cechy"148.
To stopniowe udoskonalenie religii Izraela, ta celowosc, która objawia sie
juz w jej pierwszych fazach rozwoju, która zmierza do czasów mesjanskich, nie
wystepuje w zadnej innej religii149. To
znaczy, ze "stopniowe udoskonalenie" stanowi ceche zasadnicza
religii w Izraelu. A zatem sa fazy, sa szczeble, sa stany posrednie. Czy
jednym z nich nie jest monolatria? To przyjawszy, obejdziemy sie bez
wszelkich omówien religii ludowej, czy naturyzmu, czy monoteizmu pozbawionego
etyki itp., majac nomenklature prosta i scisla, wyrazajaca rzeczywistosc w
jednym slowie. Biblia maluje dokladnie, nawet dosadnie te stany posrednie.
Slusznie zwrócono uwage, ze biblia tworzy sie na tle przeszlo
tysiacletnim" a od Mojzesza do Ezechiela mamy pelne osiem wieków. Sam
tez Stary Zakon" wskazuje wciaz na charakter przejsciowy swych
instytucji religijnych150. I tak wiklaja sie w Izraelu ciagle dwie religie -
monolatria z monoteizmem, czy tez kto wolal by nazywac je "czynnikiem
narodu" a "religia duszy i serca". Ostateczny
rezultat tak dla Zydów ujemny, opisuje nam biblista jedrnie a swietnie w te
slowa: "W roku 142 stali sie Zydzi znów wolnym, niezaleznym narodem.
Niestety, to odzyskanie wolnosci mialo sie przyczynic do spaczenia idei
religijnych. Biblia miala stac sie teraz kopalnia nowych hasel. Zapomniano, o
co walczyli Prorocy, ze walczyli o religie duszy i serca, o religie dla
wszystkich narodów; teraz zwrócono sie do idealów juz napietnowanych, jako
zludne, przez Amosa, który uczyl, ze Izrael nie powinien sie chelpic, iz jest
pierwszym narodem. Zwrócono sie do idei Izraela, jako uprzywilejowanego
narodu. Religia znowu miala stac sie czynnikiem narodu i polityki. Powstala
nowa religia, która tak silny wyraz znalazla w haslach narodowych Judei w
epoce Jezusa Chrystusa, z którymi Chrystus musi walczyc. W tej walce o idealy
religii proroczej ginie On z rak wlasnego narodu"151. Mieli wiec Zydzi
religie nie jedna. Któraz wiec stala sie podlozem cywilizacji
zydowskiej? Niestety,
monolatria! Jehowa bywa czesciej bogiem, niz Bogiem. Miluje tylko Izraela,
popiera go z krzywda, chocby calego swiata, udziela mu przywilejów, nie
dbajac o sprawiedliwosc wzgledem ludów ziemi. Takiego tylko Jehowe Zydzi
znali i czcili. Uprzywilejowanie "narodu wybranego", rozciagajac na
wszystkie warunki i przejawy zycia, nie pominieto ani sprawy klimatu w
Palestynie. Albowiem ,"kraj Izraela najsampierw stworzony, a potem
dopiero swiat caly... Kraj Izraela nawadnia deszczem Sam Swiety (Pan Bóg),
reszte zas swiata, jego poslaniec ... Kraj Izraela otrzymuje wode deszczowa
wprost, caly zas swiat dopiero reszte... bywa najpierw nawadniany, potem
dopiero swiat caly... podobnie, jak gdy ktos ser gniecie, wyjmuje on czesci
jadalne, a odpadki wyrzuca152. Wielkie tedy panuje nieporozumienie co do
stosunku zydostwa do Starego Testamentu. Zydzi
wyjatkowo, kiedy pozostawali w zgodzie ze swoim Pismem Swietym. Totez sluszna
zrobiono uwage, jako Stary Testament jest ksiazka najbardziej antysemicka153.
Za symbol moze sluzyc los proroka Jeremiasza, który wyglaszal przemówienia
swe przez przeszlo 40 lat, spedzajac cale zycie w przeciwienstwach z
ziomkami, ukamieniowany w koncu przez nich. Ani tez nie moglo byc mowy o
jakimi instynkcie religijnym u Zydów. "Historia potwierdza wymownie
stanowisko Biblii, ze Jahwe... byl czyms, stale obcym dla instynktu religijnego
narodu, który sie nazywa ludem Jahwe"154. Byl "czyms stale
obcym". Bo tez z reguly obcym byl Zydom monoteizm, który spaczywszy,
przerobili sobie na plemienna monolatrie. Rozkwitnela, gdyz trwal stale
nastrój politeistyczny, a potem zbyt byla zakorzeniona, by ustapic, chociaz
politeistyczny nastrój przeminal w czasach helenistycznych. Niklosci
zydowskiego monoteizmu dowód takze w tym, iz nigdy nie stal sie religia
pozytywna, nie wydal takiego zrzeszenia wiernych, które byloby uwiazane
wspólna dogmatyka, etyka i urzadzeniami koscielnymi. Monoteisci nie utworzyli
nigdy w Izraelu Kosciola. Przypadlo to wylacznie monolatrii i w tym tkwila
jej sila. Slabym punktem religii zydowskiej byl i jest brak eschatologii; nie
rozwineli jej ani monoteisci. Jest to religia defektowna. III. SAKRALNOŚĆ
CYWILIZACJI Cywilizacje
sa sakralne i niesakralne, wedlug tego czy metoda zycia zbiorowego wynika z
bezposredniego nakazu religijnego, czy tez rozwija sie tylko równolegle do
religii. Lacinska cywilizacja sakralna nie jest, albowiem zaden dzial zycia
zbiorowego nie natrafia na przepisy religijne co do swej metody; sa zas
sakralnymi cywilizacje braminska i zydowska, w których caly ksztalt zycia
podlega przepisom religijnym. Wiele jest punktów stycznych pomiedzy tymi
dwiema cywilizacjami, jakkolwiek nie bylo miedzy nimi nigdy stycznosci
bezposredniej. Nie ma zgola danych, by móc mówic o wplywach historycznych,
ani tez nie spotykamy sie w calej historii nigdzie z zadnym ogniwem
posrednim, posredniczacym. Brak ten wskazywalby, ze cywilizacje sakralne maja
z samej natury rzeczy pewne cechy wspólne. Takich cech jest cztery:
aprioryzm, ekskluzywnosc, pojecie grzechu nieczystosci i podejrzliwosci
wzgledem nauki "swieckiej". Sakralnosc
cywilizacji nie moze wytwarzac sie ewolucyjnie, krok po kroku, bo w takim
razie kazde pokolenie musialoby zastanowic sie nad nowo przybywajacymi
przejawami zycia, co z nich i w nich uznac za sakralne, a co nie; w kazdym
przeto pokoleniu trzeba by ukladac na nowo normy sakralizmu. Bylo by to
przeciwne samej naturze rzeczy. Sakralizm musi byc staly, ustalony,
niewzruszony, a nie dopuszczajacy dyskusji. Nie da go sie budowac w czasie i
z czasem, lecz musi byc danym z góry na wszystkie czasy. Dlatego wlasnie
sakralnosc cywilizacji wiedzie do zastoju, bo na nowe stosunki i nowe pojecia
nie ma wlasciwie w niej miejsca, a próby wciagniecia rzeczy nowych w formuly
stare czesto zawodza. Sakralizmu nie wytwarza sie, lecz bywa z góry obmyslany
i narzucony jest nastepnym pokoleniom bez wzgledu na mozliwe w przyszlosci
okolicznosci. Aprioryzm
jest przeto nieodlaczny od sakralnosci. O sakralnosci cywilizacji mozna by
powiedziec, ze stanowi dogmatyke, przedluzona na sprawy niereligijne. Im
rozlozystszym stanie sie to drzewo, im wiecej stron zycia zmiesci sie w jego
cieniu, tym wiecej pola do aprioryzmu w stosunkach zycia zbiorowego. Trzeba
sie jednak bardzo miec na bacznosci, zeby nie pomieniac z soba i nie
pomieszac tych dwóch spraw; nie kazdy bowiem aprioryzm jest sakralnoscia.
Nawet w cywilizacji sakralnej sa aprioryzmy genezy wcale nie sakralnej. O
Hindusie powiedzial swego czasu najwiekszy znawca Indii, Le Bon, jako
"Hindus chodzi, siada, pije i jada, pracuje i spi religijnie155.
Doslownie to samo mozna powtórzyc o Zydach. Oto slowa zydowskiego filozofa,
Salomona Majmona z konca XVIII wieku: " Zyd nie moze ani jesc, ani pic,
ani spac przy scianie, ni zalatwiac potrzeb naturalnych156, zeby przy
tym nie musial przestrzegac niezmiernej ilosci praw"157. Majmon
nic a nic nie przesadzil, lecz elephantiasis przepisów rozrosla sie przez
Talmud. Byc moze, ze w braminizmie, jest ich jeszcze wiecej. Warto by
obliczyc, np. gdzie wiecej klopotów z ubojami. Podobnie i ci i tamci spedzaja
zycie w ciaglej trosce o nieczystosc. Analogie braminskie mialy sie mnozyc, a
przy tym poglebiac w pózniejszych wiekach dziejów judaizmu. Na przyklad
doszlo do tego, iz Zyd mógl zupelnie legalnie zrzucaĆ z siebie obowiazki,
uniewazniajac je z pomoca odpowiednich formalnosci sakralnych. W
roztrzasaniach religijnych wysunelo sie tu i tam na pierwszy plan, studium
przymiotów Boskich. Jednakowoz ni Zydzi ni braminisci nie przyznaja swietosci
nikomu i niczemu w zyciu; swietym moze byc tylko Pan. Wzmogly sie te
podobienstwa pózniej, w wiekach talmudu i kabaly, a zwiazku jakiegokolwiek z
Indiami ni sladu. Nowa wskazówka, jako mamy do czynienia z objawami
przynaleznymi do cywilizacji sakralnych w ogóle. Biblisci
zastrzegaja sobie co do Izraela, ze ustawa Przymierza ukladana jest dla ludu,
pozostajacego jeszcze na niskim stopniu kultury, a przy tym "Prawo
przymierza nie jest ustawa wyczerpujaca caloksztalt zycia narodowego; brak tu
przepisów odnoszacych sie do prawa malzenskiego, postepowania w sadzie,
stosunku do wladcy etc.". Niczego takiego nie ma w samym Prawie
Przymierza; te dzialy przybywaly pentateuchowi dopiero pózniej, w miare
rozwoju stosunków. O to wlasnie chodzi, zeby odróznic to, co pochodzi z prawa
boskiego od tego, co jest genezy ludzkiej i przez ludzi do prawa boskiego
zostalo doczepione. Nasze monoteistyczne pojecia wzdragaja sie na mysl, ze na
przyklad prawo agrarne moze byc promulgowane, jako przykaz Boski. To
jednak stalo sie w Izraelu. Odróznienie spraw scisle i bezwzglednie
religijnych od pseudoreligijnych nalezy do teologii; lecz historykowi chodzi
wlasnie o to, co dany lud uwaza za religijne bez wzgledu na to, czy to
naprawde jest religijne. Niewatpliwie przepisy prawa malzenskiego, przewodu
sadowego itp. stanowia dzielo ludzkie i zasadniczo nie moga nalezec do samego
"Prawa Przymierza"; lecz podszyly sie pod Przymierze tak dokladnie,
ze w praktyce zycia nie wyrózniano ich nigdy od Przymierza. Co wiecej w
redakcjach Tory zmieszano jedno z drugim tak dokladnie, iz trzeba calych
wieków mozolnych studiów teologicznych, azeby zrekonstruowac na nowo
oddzielnie to i tamto. Ksiazka niniejsza poswiecona jest sprawie czysto
ludzkiej, mianowicie cywilizacji. Dotyka
religii jako najwiekszego przejawu cywilizacji i na ujeciu tego wzajemnego
zwiazku konczy sie kompetencja swieckiego autora. Rozczytujac sie jednak w
Biblii, trudno nie widziec, jak juz sam pentateuch jest dziwnie wielostronnym
poza materiami religijnymi. Tam jest cale trójprawo, caly przewód sadowy, tak
okreslano stosunek do wladzy itd. Czegóz tam nie ma? Cala cywilizacja
zydowska jest tam opisana; to jest opisano jaka byc ma i powinna, jezeli
Izrael nie ma sie sprzeniewierzyc Jehowie. To ostrzezenie wypisane jest setki
razy. Bez konca powtarza sie, ze wszystko to pochodzi z Bozego nakazu. I tak
sie przyjelo. W
ten sposób cywilizacja zydowska stala sie sakralna. Religie rozszerzono
dogmatycznie na sprawy niereligijne, spisano to, wcielono do ksiag swietych i
nigdy nikt nie sprzeciwil sie temu. Czyz wszystko w Pentateuchu samym nawet,
cokolwiek tam wypisane, stanowi zlomek religii? Dla historyka atoli wszystko
to jest sakralnym, bo sam Izrael nadal wszystkiemu ceche sakralosci. Przedstawione
tez jest z reguly wszystko, jako pochodzace od Pana Boga naszego";
Mojzesz jest tylko narzedziem woli Bozej. Jezeli gdzies nie jest powiedziane
od razu, jako ,,tak rzecze Pan" lub, ze Pan pokierowal mysla Mojzesza
(lub Aarona), a czesto wprost mu sie zjawil i nakaz objawil w tych
nielicznych wypadkach znajdzie sie dalej w tekscie (i to nie raz) orzeczenie,
ze to wszystko a wszystko pochodzi z woli Jehowy. Sakralnym jest tedy
wszystko, co okreslone jest tekstami Biblii; a okreslone jest z góry, za wszystkie
wieki, apriorycznie. Jest to T h o r a, tj. prawo swiete, religijne, plynace
bezposrednio z bozego przykazu. Wszystko co w Torze opisane przepisami,
chocby najbardziej drobiazgowymi, odbywac sie musi tak, a nie inaczej, pod
kara grzechu, bo podano jako nakaz Boski wszystko, co Tora miesci. W
dobie Mojzesza i Aarona wytwarza sie tedy cywilizacja sakralna, a gdy
spisywano pentateuch zaznaczono te sakralnosc setki razy dobitnymi slowy
wsród tekstu ,,Prawa". My jednak odróznimy, to co jest sakralnym skutkiem
zwiazku z kultem, od tego wszystkiego, ,co nie z sakralnosci wcale wyplynelo,
a co podano za sakralne dlatego, zeby sprawom zapewnic sankcje srogiego
Jehowy. Chciano ubezpieczyc posluszenstwo Izraela w wielu sprawach, wliczajac
je do powinnosci religijnych. Nie moze byc wszystko apriorycznym w historii
jakiegokolwiek spoleczenstwa. Naturalny bieg rzeczy nie dal sie we wszystkim
wstrzymac lub zmienic. To wlasnie zwraca uwage w piecioksiegu, ze
podciagnieto pod sakralizm wszystko a wszystko, azeby nad wszystkim grzmial
gniew Jehowy. Niezliczonych przepisów zawartych w Pismie Sw. nakazano
przestrzegac pod groza najsurowszych kar. Jehowa jest grozny, a wprawia
nieposlusznych w takie przerazenie, iz ,,gonic ich bedzie chrzest liscia
padajacego"158. Dlugi jest szereg nieslychanych przeklenstw,
miotanych przez Jehowe159. Nigdy, ani przedtem ani potem nie slyszano
o mozliwosci kary takiej, jaka Jehowa zapowiedzial w razie nieposluszenstwa
przepisom: "I bedziecie jesc cialo synów waszych i cialo córek waszych"160. A
gdy grozi Izraelowi w danym razie wytraceniem, dodano: "Radowac sie
bedzie Pan nad Wami, tracac was i wygladzajac was161. Bedzie sie radowac! Tak
daleko posunac sie mógl tylko bóg monolatryczny. Jehowa jest w ogóle msciwy.
Na wychodnym z Egiptu przedstawionym jest jako ,,nawiedzajacy nieprawosc
ojcowska w synach i w synach synów ich do trzeciego i czwartego
pokolenia"162. Paradoksalnym jest fakt, ze Izraelici w tym wypadku
wyprzedzili nastepnie boga swego. Albowiem na pustyni jeszcze nieco przed wkroczeniem
do Ziemi Obiecanej wpisano w Tore: ,,Nie mscij sie a nie chowaj gniewu
przeciw synom ludu twego"163, a jeszcze pózniej odkryto prawo wrecz
przeciwne temu, co powyzej powiedziano o Jehowie: "Nie umra ojcowie za
syny, a synowie nie umra za ojce; kazdy za grzech swój umrze"164.
W zestawieniu tym mamy dowód, ze jednak doskonalily sie pojecia i dokonywal
sie rozwój religijny, jakkolwiek powolny. Sakralnym
jest oczywiscie i nalezy do przepisów religijnych wszystko, co dotyczy kultu.
Krwawe i niekrwawe ofiary, cielce, calopalenia, swiete ceremonie, wyswiecenia
kaplanskie, wszystko, co tyczy ich i lewitów, porzadek nabozenstw, ksztalty i
rozmiary wszelkich przedmiotów religijnych, wszystko to nalezy niewatpliwie
do spraw liturgicznych, jakkolwiek tylko do zewnetrznej strony religijnej.
Nie dziwi nas gdy kazdy szczegól spisany jest arcydrobiazgowo; nie tylko sama
"Arka Przymierza", lecz chocby nawet opony w swietym namiocie z
taka szczególowa dokladnoscia, iz dzisiejsi rzemieslnicy mogliby bez trudnosci
sporzadzac kopie na podstawie tekstu piecioksiegu165. To wszystko jest latwo
zrozumiec. Sakralnym jest ustanowienie stanu kaplanskiego i swiatników. Tych
zaszczytów nie dostepuje sie, trzeba sie z nimi urodzic. Kaplanami moga byc
tylko Aaronici, potomkowie Aarona, brata Mojzeszowego; swiatnikami li tylko
lewici, potomkowie syna Jakubowego - Lewiego. Chocby
sie nie chcialo byc kaplanem lub swiatnikiem, musi sie tym byc, gdyz jest sie
tym z urodzenia, bez jakichkolwiek innych warunków. Sa to godnosci dziedziczne.
Potomstwo ich posiada dotychczas godnosc stanu swych przodków. Nazywaja sie
cohen, cahan i rozmaitymi wariantami tych nazw. Funkcji swiatecznych
wykonywac nie moga gdyz swiatyni nie ma. Jezeli chca korzystac ze swego
pochodzenia, zajmuja w boznicy stanowisko uprzywilejowane. Podobniez Bramini
stanowia kaste dziedziczna. Poprzez wieki rozwoju zróznicowali sie na
przerózne szczeble. Rozrodzili sie takze nadzwyczajnie. Jest ich za duzo, by
wszyscy mieli byc kaplanami; zreszta nie kazdy tego pragnie. Bramin nie musi
byc kaplanem, lecz byc kaplanem moze tylko bramin. Gdyby Zydzi odbudowali
swiatynie, kaplanami mogliby byc tylko cohenowie. I ci i tamci zenia
sie. Zdumiewa
zas pewien szczegól stroju. Bramini nosza jako oznake zewnetrzna swego stanu,
mala doszywke z nitek lnianych, zlozonych w skosny krzyz166. Kaplani zas
zydowscy doszywali sobie nitki biale do czterech rogów swej szaty (pózniej
tasiemki, co w koncu przywlaszczyli sobie wszyscy chasydzi). Zaden inny zawód
nie byl w Izraelu sakralnym; kastowosc zydowska nie siegnela dalej. Istnienie
i utrzymanie tych dwóch odrebnych kast w Izraelu oparte jest na sakralnym
obowiazku, zeby skladac w darze Jehowie (swiatyni) wszystko, co jest
pierworodnym; syna czy owce, czy owoc z pierwszego owocobrania167.
Syna mozna wykupic, a danina ta przeznaczona jest na lewitów. Na pustyni
dokonywano rozmaitych spisów ludnosci; równiez zliczono raz wszystkich synów
pierworodnych w wieku od miesiaca wyzej168. Lewici zastepuja tedy i
wyreczaja pierworodnych169. Mojzesz wyznaczyl im w Palestynie 48
"miast" obwiedzionych murami, a za murami wokolo po 2 tysiace lokci
ziemi170. Sa osobne podatki na swiatynie, z reguly zas nalezy oddac
arcykaplanowi wszystko zloto i srebro z lupu wojennego. O dziesiecinach i
innych dochodach traktuje osobny rozdzial piecioksiegu171. Prace okolo
Przybytku wykonywali lewici, w wieku 30-50 lat, wedlug "familij"
(rodów)172, majac sobie wyznaczone zajecia z najwieksza
drobiazgowoscia. Pózniej tak sie rozrodzili, ze przybywali do Jerozolimy
kolejno oddzialami rodowymi, gdyz do kazdego zajecia bylo ich
dziewieciokrotnie ponad potrzebe. Ani
jednak nie pomniejszono ich liczby, ani nie obmyslono nowych zajec, to
wszystko bylo bowiem raz na zawsze sakralizowane wersetami Tory. Wazna czesc
kultu stanowi swiecenie szabatu i wysnuwane z tego nastepstwa, niektóre
dalekosiezne. Sabat jest prawdopodobnie starszy od Mojzesza, lecz dopiero
piecioksiag obwarowal swiecenie dnia wypoczynkowego najsurowszymi sankcjami,
a za zgwalcenie sabatu naznaczono zaraz po wyjsciu z Egiptu kare smierci173.
Przestrzegalo sie tego najsurowiej w koczowniczym obozie pustyni.
Ukamieniowano czlowieka zbierajacego drwa w sobote174. Z nadmiaru gorliwosci
o czesc sabatu wysnuto wniosek, ze w Palestynie, do której sie juz zblizano,
winna tez ziemia, rola i winnice, co siódmego roku sabatowac, lezec zupelnie
odlogiem, a to tym bardziej, ze stanowic bedzie wlasnosc Jehowy. Jak
cale ich prawo agrarne, podobniez ten doczepek do niego byl posuniety
apriorycznie, zanim ktokolwiek z Zydów jal sie pluga. Sluszna zrobiono uwage,
ze "ogloszenie takich praw bylo mozliwe w warunkach zycia nierealnego,
tj. pustynnego"175, Aprioryzm typowy. Spotykamy sie zas z tym nakazem
bardzo wczesnie, zaraz niemal po wyjsciu z Egiptu176. Trwoznych o wyzywienie
ludnosci uspokaja Tora, ze roku szóstego bedzie urodzaj na trzy lata, zeby
starczylo az do roku dziewiatego177. Mamy tu wiec do czynienia z typowym
przypadkiem sakralizmu. Laczy sie to z ta kwestia, ze ziemia w Palestynie
moze byc tylko uzywalnoscia, gdyz wlascicielem jest Jehowa. A zatem nie mozna
gruntów sprzedawac, bo jakzez kupczyc rzecza Jehowy? Zasadnicze
prawo orzekalo, ze ziemi nie mozna sprzedawac na wiecznosc. Gdyby ktos
zubozawszy (co wyraznie zastrzezono), "sprzedal nieco z majetnosci
swojej" bedzie to wlasciwie zastawem, a sprzedaza tylko zniw. Goel
(najblizszy krewny, glówny spadkobierca) ma prawo wykupic taka ziemie kazdej
chwili; co gdyby nie nastapilo, grunt wróci i tak do pierwotnego wlasciciela
w roku sabatowym. Tak postanowiono pierwotnie i w roku sabatowym mialy
ustawac wszelkie w ogóle zobowiazania. Nawet czas najemnictwa ogranicza Tora
do lat szesciu, a siódmego roku trzeba najemnika puscic wolno i to
obdarowawszy go. Ani nawet od kupionego (jako niewolnika) nie wolno wymagac
sluzby dluzszej niz szesc lat", a siódmego wynijdzie wolny darmo".
Przewidziano tez szczególowo wszelkie mozliwosci tyczace sie rodziny takiego
bylego niewolnika178. Rozumialo
sie samo przez sie, ze gdy najemnik-przechodzien "czy to zaprzedajacy
sie, czy tez kupiony, doczeka roku jubileuszowego przed uplywem swego
szesciolecia wolny jest od razu; natenczas bowiem on sam czy jego
spadkobierca odzyskuje cala posiadlosc swych ojców i moze stac sie w jednej
chwili nawet zamozniejszym od swego "pana". Lecz przestano trzymac sie
nakazu, zeby w rok sabatowy zwalniac przechodniów-najmitów. Przypomniano
sobie to prawo pod wrazeniem grózb Jeremiaszowych, lecz niebawem odwolali
zwolnionych, a nowych przy drugim roku sabatowym przytrzymali, az prorok
jednak zmusil ich, "zescie oglosili wolnosc kazdemu blizniemu swemu'' i
"abyscie oglosil wolnosc kazdy bratu swemu i kazdy blizniemu
swemu". Nawiasem
mówiac, nie mozna wersetów tych naduzywac do niewlasciwego wyjasniania wyrazu
,"blizni", boc wiemy z wywodów piecioksiegu, ze to byli Zydzi, ze
stosunki i pojmowanie sprawy nie zmienilo sie, swiadczy zas Jeremiasz,
zadajac nie wiecej ponadto, czego zadano dawniej: "aby kazdy wolno
puscil sluge swego i kazdy sluzebnice swa, Zyda i Zydówke, aby sobie nikt nie
zniewalal Zyda brata swego179 Albowiem pózniej ograniczono te wolnosci do
roku siedm razy siódmego; co piecdziesiaty wiec rok, jubileuszowy, swiety
rok, mialy wszystkie stosunki wynikajace z prawa majatkowego, z kredytu,
zastawu (prócz kupna domu w miescie nielewickim, a "murowanym" tj.
otoczonym murami) powracac in statum pristinum. Mozna bylo tedy wchodzic w
zobowiazania na tyle tylko lat, ile ich w danej chwili brakowalo do roku
jubileuszowego; cena zas sprzedanych zniw zalezala od dalekosci lub bliskosci
roku swietego. Nie obowiazywal tylko rok taki, co do domów mieszkalnych, o
jakich powyzej mowa, którym przyslugiwalo prawo wykupu tylko przez rok
jeden180. Rok
sabatowy, wzglednie przynajmniej jubileuszowy, kasowal równiez dlugi181. Od
czasu Michaelisa (1775) powstalo odmienne mniemanie, jakoby rok taki stanowil
tylko milczaca prolongate, iz nie wolno bylo dlugu egzekwowac, lecz dlug
pozostawal dlugiem na dalsze lata. Wystapiono w imie roztropnosci, której
Mojzeszowi odmawiac nie godzi sie. Lecz mamy tekst, który mówi wyraznie o
odpuszczeniu dlugu i podarowaniu kapitalu182. Potem u Nehemiasza V 4-12
stwierdzony jest wypadek zniesienia dlugów wcale nie w sabatowym nawet roku
(byc moze, dlatego, ze w sabatowych nie chciano spelnic Zakonu?). Co wiecej,
przyznano wyraznie, ze nie wolno odmawiac wspólwyznawcom kredytu z powodu
bliskosci roku siódmego183. Czy
mozna przypuscic, ze prawo tak radykalne powstalo dopiero w czasach Ezdrasza
i Nehemiasza? Nie ma powodu mniemac, jakoby Zakonowi dopiero pózno dorobiono
takie nadzwyczajne obostrzenie, które trwalo dlugo, skoro sam Michaelis
przyznawal, ze obowiazywalo za Józefa Flaviusa; lecz przeczyl, jakoby
znajdowalo sie w prawie mojzeszowym184. O talmudycznej prawniczosci mozna
sadzic rozmaicie, lecz skadzeby ni stad ni zowad mial wystapic z takim prawem
samowolnie traktat Szebit w Misznie? Skad nagle od pierwszego wieku po
Chrystusie taki zamach na majatek ruchomy, jesli to nie przechodzilo
tradycja, z dawnego Zakonu? Zydzi radzi zapominali o przykazaniu lat
swietych. Po powrocie z Babilonu slubowano uroczyscie Nehemiaszowi:
"Zaniechamy roku siódmego siania roli i wyciagania wszelakiego
dlugu"185. Pojawia sie wiec rygor scislejszy, nawrót do roku siódmego,
chociaz przed tym przeniesiono juz te obowiazki az na rok
piecdziesiaty. Któz
wie, czy nie ta przesada odwracala umysly od religii tak ciezkiej w sprawach
majatkowych. Faktem zas jest, ze nigdzie w Biblii nie ma wzmianki o roku
sabatowym lub jlubileuszowym rzeczywiscie odprawionym. Zwraca tez uwage fakt
inny, ze mianowicie Zydzi nie liczyli wedlug cyklów 50-letnlch, co byloby
musialo im narzucic sie samo przez sie, gdyby lata jubileuszowe byly
dochodzily do skutku (lata oznaczano wg lat panowania królów, swoich i
obcych). Ze slów jedynej pózniejszej wzmianki o " sabatach ziemi"
obliczaja uczeni w pismie, jak dlugo nie wykonywano tych przepisów prawa
mojzeszowego, przez lat 476, czy 490, czy tez przez pelnych lat 500186. Tak
tedy Tora sakralizowala nawet narzedzia rolnicze (nietykalne w sabat), nawet
skrypta dluzne, bez wzgledu na slusznosc i rozsadek, wedlug pomyslów
apriorycznych. Nie
tylko sabat wkracza na role i do winnic; obrzezanie otrzymalo równiez
ekspansje. Skoro nie sposób zastosowac je do zwierzat domowych, wiec
przynajmniej do drzew owocowych. Kazde otrzyma obrzezke, a owoce wolno zebrac
dopiero czwartego roku. Sakralnosc wkracza w sama strukture spoleczna Zydów:
ponad rodem wznosi sie wszedzie plemie w polskich przekladach Pisma Swietego
zwane "pokoleniem". Nastepnie jednak wyraz ten ustalil sie na
oznaczenie potomnych, genetycznie jednakowo odleglych od wspólnego przodka:
pokolenie pierwsze, drugie, piate itd. i w tym znaczeniu przeszedl do nauki),
jako zrzeszenie pokrewnych rodów. Od czasów Gosen jest ich, raz na zawsze
dwanascie. Pochodza od jedenastu synów Jakubowych, przy czym potomstwu Józefa
pozwolono rozszczepic sie na dwa plemiona, wedlug dwóch synów Józefowych.
Zadne inne plemie nie otrzymalo nigdy tego wielkiego udogodnienia. Kiedy
potem plemie Manasse rozszczepilo sie na dwa, jedno pasterskie, a drugie
rolnicze i zamieszkalo daleko od siebie, pomimo to uznawano ich za jedno
tylko plemie. Sama ilosc plemion stala sie bowiem sakralna i zadne
okolicznosci nie mogly juz wplynac na zmiane w tym podziale Izraela. Z
plemienia nazbyt rozroslego nigdy pewna ilosc rodów nie mogla utworzyc
plemienia nowego, a najdrobniejsze nie moglo sie przylaczyc do liczniejszego.
Kiedy plemie Benjamitów zeszczuplalo do 600 mezczyzn, a kobiety ich calkiem
zostaly wygladzone (w wojnie domowej), inne plemiona zajely sie dostarczaniem
kobiet pokonanym, bo religia wymagala, zeby Benjamitów utrzymac, azeby bylo
dwanascie plemion w Izraelu187. Ilosc i sama instytucja plemienia jest
sakralna. Mojzesz, umierajac nie blogoslawi calemu ludowi naraz, lecz kazdemu
plemieniu z osobna188. Plemie stanowi fundament organizacji religijnej,
spolecznej (i pózniej) panstwowej. Sakralizm nie posunal sie wyzej. Izrael
pozostal w Palestynie na plemiona nie tylko podzielony, lecz rozdzielony,
nigdy bowiem te plemiona nie zlaczyly sie w lud jeden. Rozwój zycia
zbiorowego, zydowskiego utknal, zatrzymal sie na ustroju plemiennym.
Sakralizm sprowadzil zastój w rozwoju spolecznym i potem panstwowym. Struktura
spoleczna Izraela, pozostala chora od tej ingerencji sakralizmu. Nawet
majatkowo byly plemiona sakralizowane, raz na zawsze ustalone. Nie tylko nie
mogly byc zmieniane granice dzialów plemiennych (chocby które z nich zeszlo
do 600 glów, a drugie rozrodzilo sie w liczne tysiace), ale ani nawet majatek
rodzinny nie mógl byc przenoszony z jednego plemienia do drugiego. Samemu
Mojzeszowi przypisuje sie prawo ograniczajace zamescie tylko do tego samego
plemienia. Bylo to endogamia plemienna, z zachowaniem egzogamii rodowej, co
do Zydówek i nieograniczonej egzogamii, co do zon obcego pochodzenia (póki
wolno bylo poslubiac cudzoziemki). "Tylko w dom pokolenia ojców swoich
niech ida za maz, i aby nie bylo przenoszone dziedzictwo synów Izraelskich z
pokolenia na pokolenie189, co znaczy: do obcego plemienia. Niektórzy sadza
atoli, jako przepis ten tyczyl tylko dziedziczek, a wiec córek, nie majacych
braci. Bardzo
nierównym bylo pole egzogamii rodowej w tym samym plemieniu, zachodzily
bowiem znaczne róznice co do liczebnosci plemion i ilosci rodów w nich.
sciesnianie w wyborze zon Zydówek pociagac musialo za soba przyjmowanie
malzonek obcych, a jeszcze bardziej obcych naroznic. Natomiast same tylko
dobre skutki wydala sakralizacja msty. Ten zwyczaj prawny nieodlaczny jest na
calym swiecie od ustroju rodowego i plemiennego. Izrael nie stanowil w tym
wzgledzie wyjatku. Istniala msta za patriarchów i zapewne jeszcze przed tym,
ale przyjrzec sie temu mozemy blizej dopiero w czasach opisywanych w
pentateuchu. Msta jest obowiazkiem, jest obowiazkiem sakralnym, gdyz nakaz
jej wliczono do spraw, o których "rzekl Pan do Mojzesza na polach
moabickich"190. Mojzesz mste uznal i ulozono jej prawidla191. Jak
wszedzie, podobniez w Torze, spada obowiazek msty na najblizszego krewnego
doroslego. Szczególnym
w zakonie jest to, ze na oznaczenie tej osoby istnieje osobny termin
prawniczy: "Goel". Jest to ten krewny, któremu przysluguja prawa
(np. spadkowe) i obowiazku najblizszego zwiazku krwi wraz z obowiazkiem
wykonania msty192. W zydowskim rodzie kazdy ma swojego goela i kazdy komus
jest goelem. Istnienie takiej odrebnej nazwy swiadczy oczywiscie o tym, ze
przywiazywano tym wieksza wage do samej instytucji. Wysokie mniemanie o samym
obowiazku msty poglebione jest zakazem, ze od zabójcy nie wolno przyjmowac
okupu193. Zabójca mógl korzystac z asylum w szesciu z miast lewickich, lecz
morderca nie. Kto
umyslnie przeciw blizniemu swemu zasadziwszy sie zdrada zabil go, taki bedzie
wydany goelowi, chocby sie schronil przed sam oltarz swiatyni. Potem
obostrzono jeszcze prawo msty, wyznaczajac tylko trzy miasta na asylum dla
przygodnego mezobójcy i dodano kilka przepisów nowych, kodyfikujacych zapewne
prawo zwyczajowe, wytworzone doswiadczeniem; sama zas zasade msty utwierdzono
na nowo194. Jakoz istniala przez caly czas palestynski pod kara wzgardy
publicznej, gdyby goel nie wykonal jej195. Król Dawid przekazuje na lozu
smierci synowi Salomonowi dwa zalegle obowiazki msty. Jeden z nich nie
spelniony dlatego, ze zbiegiem okolicznosci Dawid przysiagl byl wrogowi
(Semejowi) nie zabijac go196, ale Salomon nie przysiegal, wiec msty dokona,
na wyrazne zlecenie ojca, a zlecenie to nie uwlacza widocznie wcale
przysiedze Dawidowej. Co
za sila obowiazku msty. Wiadomo z doswiadczenia historycznego wszystkich
krajów, jako msta wyradza sie w koncu w powszechny bandytyzm i w anarchie bez
konca, wobec czego przepada bezpieczenstwo publiczne i trwalosc stosunków.
Totez dopóki nie wytworzy sie organizacja panstwowa i póki panstwo jako
takie, nie przejmie obowiazku msty na siebie, wykluczone sa ustroje wyzszego
typu. Tych wyzszych szczebli Izrael palestynski nigdy nie osiagnal, w czym
walnie przeszkadzala mu sakralnosc plemion, lecz nie doszlo tez tam do
powszechnej walki wszystkich ze wszystkimi, do anarchii pochodzacej z
uprawiania msty, bo temu zapobiegla wlasnie sakralizacja msty. Ujeta w scisle
prawidla197, dozorowana przez kaplanów i lewitów, nie tylko nie wzmagala sie,
ale stopniowo malala, az wreszcie zdolano ja opanowac. Wiadomo, ze msta
wynikala wszedzie z poczucia obowiazku, jako obrona slusznosci i karanie zla;
msta wynikala z poczucia etycznego etyki naturalnej. Nie
ma zas innej etyki naturalnej, jak tylko rodowa. Totez poruszona tu kwestia
msty stanowi pomost do ogólniejszej, do zagadnienia o stosunek etyki a
prawa198. Prawo jest przymusowe, a etyka dobrowolna. Etyka jest wczesniejsza
od prawa. Towarzyszy najprymitywniejszym zawiazkom ludzkich zrzeszen. Jest
najdawniejszym abstraktem. Etyka wyprzedza prawo, a prawo winno byc li tylko
pieczecia na postulatach etycznych. Gdyby prawo gdzies lub w czyms nie szlo
sladami etyki, powstanie dwoistosc, której nie zniesie na dluzsza mete zadne
zrzeszenie, lecz skaze sie tym samym na upadek w rozkladzie. Nie da sie tez
zamieniac prawa w etyke. Etyka nie moze byc zawisla od prawa, jakie w danych
okolicznosciach obowiazuje; albo jest prawa przodowniczka, albo calkiem jej
nie ma. Dla postepu zas moralnosci trzeba tylko, zeby kazde pokolenie cos z
etyki zamienilo w prawo. Pierwotne prawo bylo wszedzie aposterioryczne,
wysnuwane z doswiadczenia, a dostosowywane do pojec etycznych. Lecz z biegiem
wieków powstawalo tu i ówdzie prawo aprioryczne. Udziela
ono sankcji nie stosunkom istniejacym lub tworzacym sie w sposób naturalny,
lecz wyimaginowanym, wymyslonym; a wiec nie stosunkom, lecz pomyslom, majacym
urzadzac stosunki wedlug planu z góry powzietego. Prawo Mojzeszowe bylo
prototypem prawa apriorycznego Tora jest prawem, a sakralizowanym. Nie
wszystko w niej (powtórzmy) jest naprawde (z samej swej istoty) religijnym;
wiecej jest takich rzeczy, które tendencyjnie wciagnieto do religii; sa to
sprawy pseudoreligijne, lecz bywaja sakralizowane z cala usilnoscia. Dopiero
Rzymianie wykryli i udoskonalili wysoko prawodawstwo, oddzielone calkiem od
sakralnosci. W
piecioksiegu tkwi jednak zawiazek tego szczególowego przejawu, ze u Zydów
prawo jest wszystkim. Rozwinelo sie tu potem az do tego stopnia, iz wszyscy
najwybitniejsi uczeni zydowscy stwierdzaja, jako judaizm nie jest religia
objawiona, lecz objawionym prawem. Wytwarza sie zasadnicza cecha cywilizacji
zydowskiej; jej prawniczosc (czemu poswiecimy nizej osobny rozdzial). U Zydów
nie opieralo sie tedy prawo na etyce, lecz wrecz przeciwnie: etyka na prawie.
Prawo sakralizowane stalo sie regulatorem jedynym zycia, kierownikiem mysli,
dozorca uczuc. Prawo zydowskie tak sie rozparlo w ich cywilizacji, iz nie
pozostalo juz miejsca na rozwój etyki. Dla Zydów kwestia etyki uproscila sie
nadzwyczajnie; to jest etycznym, czego wymaga prawo; czego zas nie ma w
prawie, to jest moralnie obojetnym i moze byc zupelnie ignorowane. Elephantiasis
prawa sprawila, ze Zyd moze sie nie troszczyc o etyke, pewny, ze znajdzie ja
cala w prawie. Totez myslenie prawnicze we wszystkich a wszystkich materiach
stalo sie specjalnoscia umyslu zydowskiego. Niebo i ziemie o-garnela u nich
nie religia, nie etyka, lecz prawo. Nasuwaja sie z dziejów moralnosci dwa
wielkie fakty: Etyka prymitywna ma te sklonnosc, izby odnosic sie tylko
"do swoich" - tudziez te osobliwosc, ze moze przestrzegac bacznie
wielu wzgledów, lecz obok tego zezwalac na rzeczy wprost ohydne (np. prawo
mordu nad wlasnymi dziecmi). Drugim zas faktem jest, ze etyki naturalne, tj.
historyczne, powstale w sposób naturalny (a nie ksiazkowy) byly i sa wszedzie
i zawsze etykami rodowymi i tlumacza sie rodzajami ustroju rodowego. Zadne
obowiazki nie siegaly pierwotnie poza ród; etyka pierwotna jest scisle i
wylacznie rodowa. Jedyny
przedmiot etyczny stanowi wspólrodowiec. Cecha zasadnicza moralnosci rodowej
jest solidarnosc bezwzgledna. Odpowiedzialnoscia wobec calego rodu obciazona
jest nie tylko osoba kazdego rodowca, lecz cale jego mienie, wraz z dziecmi,
czesto tez wraz z zona. Nawzajem ród caly solidaryzuje sie z kazdym ze swych
czlonków i odpowiada za kazdego ze "swoich". Takie pojecia
utrzymuja sie dlugo, nawet na wysokich szczeblach rozwoju spolecznego.
Pojecie "uprzywilejowanych swoich" utrzymuje sie na wyzszych szczeblach
cywilizacyjnych, bo stopien nagany i kary zawisl czesto od tego, kto to
zrobil i komu. W Indiach etyka rodowa przeszla w kastowa, ominawszy
zrzeszenie plemienne; w Izraelu przeciwnie, rozwinela sie w plemienna. Bylo
to takze nastepstwem sakralizowania plemion. Solidarnosc zydowska obejmowala
tedy zrzeszenia wieksze, niz zazwyczaj bywalo u ludów malo rozwinietych.
Trzeba tedy przyznac etyce zydowskiej co do tego wyzszosc nad zwyklymi
etykami rodowymi, ogarniala bowiem znaczniejszy zakres. Znac w pentateuchu
czesto te plemiennosc (a nie tylko rodowosc) etyki. Zdarzaja sie zas sprawy
takie, iz etyka wyraznie konczy sie i przestaje obowiazywac, gdzie sie konczy
wspólplemiennosc. Zasieg etyki rozszerzyl sie jednak jeszcze bardziej. Juz
w piecioksiegu duzo jest miejsc wskazujacych na obowiazki moralne wzgledem
wszystkich wspólwyznawców, w stosunku do wszystkich czcicieli Jehowy. Mozna
te kwestie traktowac z dwóch stron: ubolewac, ze etyka zydowska tyczyla tylko
wspólwyznawców, ale tez z drugiej strony wyslawiac ja, ze siegnela daleko
poza ród. Obydwa punkty obserwacyjne beda prawdziwe. Wynik z nich ogólny da
sie strescic w twierdzeniu, ze dzieki sakralizmowi Zydzi odznaczali sie etyka
wsród ludów prymitywnych, lecz dzieki temu sakralizmowi etyka ich nie
wybrnela z prymitywnosci, stosowana zawsze i wylacznie wzgledem
"swoich". Co wiecej juz w pentateuchu pozaznaczano nieraz, jako nie
obowiazuje zadna moralnosc wzgledem nie swoich, ze wobec obcych wolno sie nie
krepowac niczym. Piecioksiag dozwala postepowac niemoralnie z kazdym, kto nie
jest obrzezanym i kto nie wyznaje Jahwego. Jest to etyka wylacznosci
wyznaniowej. To
samo pojawi sie potem u muzulmanów dzialu turanskiego. Jest to najwyzszy
szczebel rozwinietej etyki rodowej. W braminizmie obowiazki etyczne
ograniczyly sie do wlasnej kasty. Nie trzeba zapewne zadnych wywodów, zeby
taka etyke zydowska odniesc do monolatrii. Jest ona wrecz zaprzeczeniem
monoteizmu, idei Boga bedacego jednakowo dobrotliwym ojcem wszystkich ludów.
Sakralnosc monolatryczna musi prowadzic do ekskluzywnosci. Jezeli przyznaje
sie, ze istnieje wiecej bogów, lecz sposród nich wyznaje sie tylko jednego
"swojego", a wszystkich innych ignoruje sie, natenczas musi
nastapic religijne odgrodzenie sie od wszystkich innych ludów. Poniewaz zas
Jehowa sprzyja tylko Zydom, a jest wrogiem wszystkich innych ludów, a zatem
Zydzi, idac w slad za swym Bogiem, musieli stosunek swój do obcych
doprowadzic do takiego stanu, iz juz w starozytnosci nazywano ich
"nieprzyjaciólmi rodzaju ludzkiego". Ekskluzywnosc
rodzi pyche, a dla obcych najpierw wzgarde, nastepnie nienawisc. W calej
historii powszechnej, Zydzi rozwineli nienawisc do stopnia najwyzszego, do
stopnia takiego, iz czesto nie mozna wyjsc z podziwu, jak moze sie w piersi
ludzkiej zmiescic nienawisci az tyle199. Bylo to czyms niemozliwym, gdyby nie
sakralnosc tej nienawisci. Rozbudzano ja podczas wyprawy na Palestyne i
sakralizowano, tj. naznaczono, ze pochodzi od Boga - z woli Bozej, a nawet z
nakazu Pana. Palestyna
nie byla bezludziem, ani tez Zydzi nie wybierali sie tam, by byc pionierami;
ruszali na zdobycie cudzej ziemi. Zwyczajne przedsiewziecie zaborcze. Nie
mozna brac powaznie tlumaczenia, ze zeslal Pan na Palestynczyków kare za ich
grzechy, albowiem lektura Pisma Sw. starczy az nazbyt, by nabrac przekonania,
ze Zydzi grzeszyli najciezej ze wszystkich. Majaz byc pomimo to ulubiencami
Pana? Rozumowanie przewrotne, wyjasnia sie pojeciami monolatrycznymi. Ilez
razy kierownicy Izraela zwracali uwage Jehowie, ze musi Zydom dopomóc do
zwyciestwa w swym wlasnym interesie, bo gdyby ich nie stalo, któz bedzie
skladac mu ofiary? Czyimzez bedzie Bogiem? Religia kontraktowa, spólka ludu z
Bogiem plemiennym na zdobycie Palestyny. Podczas pochodu do Ziemi Obiecanej
mieszaja sie tez w najdziwaczniejszy sposób pojecia boga i Boga. Przyszli
zalozyciele wielkiego panstwa, majacego siegac od Nilu do Eufratu mieli
zadanie nadzwyczaj ulatwione. Czterdziesci dwa razy osiadali i
wypoczywali200; wypada wiec rok caly na jedno dlugie obozowanie. Miejsca na
obóz wyznaczyl im sam Pan, który stale szedl przed nimi, a nawet walczyl za
nich201. Wobec tego nawet ilosc zolnierza jest obojetna. Przed bitwa hetman
wzywa lekliwych, zeby wracali do domu202. Gedeonowi zdarzylo sie, ze na taki
apel 22 tysiace opuscilo szeregi, a pozostalo tylko 10 tysiecy203. Zwalniano
ze sluzby wojskowej nowozenca na caly rok po zawarciu malzenstwa. Potem w
Palestynie rozszerzono to takze na stawiajacych nowy dom i zakladajacych nowa
winnice. Zwolnieni byli nadto od wszelkich swiadczen publicznych204. Bardzo
latwo wiec bylo zwolnic sie od wojska w sposób zupelnie legalny. Na
liczbie do tego stopnia nie zalezalo, ze popisywano sie tym uprzywilejowaniem
przez Pana. Potniej Gedeon pozwolil sobie na taka brawure, iz umyslnie
zmniejszyl swa sile zbrojna z 3.000 do 300 wojowników205. Takimi
zapewnieniami ubezpieczeni ruszyli na Palestyne. Byla to wyprawa sakralna,
wynikajaca z kontraktu. Król edomski zabrania przejscia, król chananejski sam
ich zaczepia, lecz niebawem Izrael zaczyna zwyciezac i zagarneli kraine
amorenska i bazanska206. Po pomyslnej walce z Moabitami wybito wszystkich
mezczyzn, kobiety zas i dzieci zabrano w niewole, lecz Mojzesz (sic! sam
Mojzesz) kazal pozabijac takze kobiety, lecz zachowac sobie
,,dzieweczki", którymi podzielono sie207 , to samo robilo sie jeszcze w
okresie sedziów208. Lud
mial atoli watpliwosci co do wartosci calej wyprawy i trzeba bylo ponownego
rozkazu Pana by sie przeprawiali na zachodni brzeg Jordanu i do Ziemi
Chananejskiej209. Urzadzali istne rzezie. W Hesebonie wyrzneli i niewiasty i
dzieci, tylko bydlo sobie zabrali; podobniez wytracono cala ludnosc
basanska210. Robia to na wyrazny rozkaz Pana: "wytracisz je do szczatku,
nie bedziesz bral z nimi przymierza, ani sie zlitujesz nad nimi"211.
Miano chec, zeby wszystkie niewiasty i dzieci "brac lupem", lecz
Jehowa przeciwil sie i przykazal ponownie: "zadnej duszy zywic nie
bedziesz". Jezeli jednak miasto jakie podda sie dobrowolnie, lud taki
bedzie holdowal i sluzyl"212. Wytracili wiec cala ludnosc Jerycha i
podpalili miasto213. Podpalanie bylo zreszta regula. Josue uczynil Haj
,,mogila wieczna i pustynia" i nadto wynalazl nowa oznake tryumfu: króla
Haj powiesil. Wkrótce powieszono pieciu królów, depczac ich przedtem nogami
na szyje. Nastepnie nie zostawiono zywej duszy jeszcze w siedmiu miastach, a
to wszystko z wyraznego, ponownego rozkazu Jahwe214. Zdaje
sie, ze Zydzi nauczyli sie niejednego barbarzynstwa od ludów, z którymi sie
zetkneli. Tak na przyklad król Bezeku mial zwyczaj, ze pokonanym przeciwnikom
obcinal kciuki na rekach i nogach, az sie doczekal, ze Zydzi zrobili jemu to
samo215. Chociaz chelpili sie, jako "wytracili wszystkie narody az do
morza wielkiego na zachodzie slonca", bo tak przykazal Pan, który sam
walczyl za nich, a obecnie ziemie te daje Izraelowi w dziedzictwo216 - jednakze
wynik dlugich, a zacieklych walk byl stosunkowo nieznaczny. Wypedzono i
wytracono tubylców ledwie w czesci Palestyny, a po wiekszej czesci trzeba
bylo poprzestac na tym, ze ich tolerowano i pozwolono mieszkac na
wyznaczonych miejscach. Polowa plemion mieszkala wsród tubylców217. W pewnym
miejscu Palestyny zmienila sie sytuacja, gdyz Zydzi natrafili na konie i
zelazne rydwany bojowe; na konie obmyslili sposoby, lecz nie mogli dac rady
"wozom zelaznym"218. Badz
co badz kontraktu dotrzymal Jehowa zaledwie w mniejszej polowie. Totez
odpadano od niego gromadnie, przyjmujac kulty bogów lokalnych219. Popadaja
tez w niewole u królów syrskiego, moabskiego, chananejskiego (który mial 900
wozów zelaznych) (przed Madanitami kryli sie w lochach po górach)220. Odzyskiwali
niepodleglosc i na nowo popadali w niewole. Zamachy skrytobójcze, a
dokonywane nawet przez kobiety, (Jaela)221, nie zmienialy polozenia. Mimo
tedy zacieklosci i tepienia tubylców, musieli szukac z pozostalymi
kompromisu. Lecz wedlug nakazu nie-moglo byc miedzy nimi pokoju na prawde;
zawierane pokoje sa wlasciwie tylko zawieszeniami broni i wojny wybuchaja na
nowo. Doktryna sakralna wyjasnia taka kolej wydarzen tym, ze Pan oddaje
Palestyne Zydom stopniowo, w miare jak Izrael rozradza sie i az ludnosci zydowskiej
przybedzie w nalezytym stopniu; inaczej bowiem wypadlo by im panowac w
znacznej czesci nad krainami pustymi222. Nareszcie
Dawid zdobywa Jerozolime. Im bardziej Izrael czuje sie zwycieskim, tym
bardziej nienawidzi zwyciezonego, gardzi nim i lubuje sie w tym, zeby go
ponizac. A wszystko to z nakazu Jehowy. Kto nie jest jego czcicielem, ten
wyjety jest spod prawa. Kiedy w pózniejszych czasach jeden z pokonanych
"królów" osciennych prosil zwycieskiego króla izraelskiego Achaba o
laske i otrzymal ja, Achab ma o to sprawe z Jehowa, iz sprzeciwil sie woli
bozej; powinien byl bowiem zgladzic go. Odpowie wraz ze swym ludem za
ulaskawienie Benanada223. Czyz taki Jehowa nie byl tylko fikcja
monolatryczna? Religia taka odgrodzila Zyda od nie-Zyda nieprzebyta przepascia
etyki odwróconej. Na przyklad cudzoziemcowi wolno sprzedac padline i "na
lichwe dawac mozesz, ale przenigdy bratu swemu"224. "Nie
bedziesz jesc zadnej zdechliny; przychodniowi w bramach twoich dasz to, a
jesc to bedzie, albo sprzedasz cudzoziemcowi"225. Dozwolone
jest nawet gromadne skrytobójstwo. Król miasta Sychem, Nemor, ofiaruje im
przymierze, ius connubii et commercii". "I bedziecie z nami
mieszkac i ziemia przed wami; mieszkajcie i handlujcie w niej i osadzajcie
sie w niej". Zydzi przymierze przyjeli, lecz pod warunkiem obrzezania; a
gdy tamci warunek ten spelnili, natenczas" ,,dnia trzeciego, gdy byli w
najwiekszym bólu", zostali podstepnie wymordowani. Patryarcha Jakub
zganil to, poniewaz obawial sie zemsty miast okolicznych, ale tez tylko
dlatego; Jehowa zas wcale Izraela nie ukaral226. Wobec tego wyraz
"blizni", powtarzajacy sie kilkakrotnie w pismie odnosic sie da
tylko do wspólwyznawców. Czemuz przykazania nie brzmia po prostu: "Nie
oszukujcie zaden, nie uciskajcie gwaltem - sprawiedliwy badz", lecz za
kazdym razem dodano te dwa wyrazy: ,,blizniego twego". Przykazanie
"Nie bedziesz stal o krew blizniego twego" (nalezace do tego samego
kontekstu) niekoniecznie tedy ma sie odnosic do wszystkich ludzi. Usuwaja
zreszta wszelka watpliwosc dwa wersety: "Nie bedziesz chodzil jako
obmówca miedzy ludem twoim; nie bedziesz stal o krew blizniego twego".
Tu blizniego nalezy szukac miedzy "ludem twoim", wiec wylacznie
miedzy Zydami. Indziej czytamy: "Nie mscij sie i nie chowaj gniewu twego
przeciw synom ludu twego; ale miluj blizniego twego jak siebie samego".
Tu blizni jest wyraznie "synem ludu twego"227. Najgorliwszy w
obronie Izraela polski autor konczy jednak swe rozwazanie wnioskiem:
"Blizni wiec ostatecznie to jest Zyd"228. W taki sposób doszli
Zydzi do odwrócenia pierwotnego monoteizmu. W starym Zakonie czytamy, jako
czlowiek stworzony jest aa, obraz i podobienstwo Boze. Chociaz
jest to werset Starego Testamentu, nie da sie z niego zrobic pola do
wspólnego rozumowania, skoro oni nie uznaja, jako wszyscy ludzie sa jednakowo
stworzeni na to podobienstwo, a nie sami, tylko obrzezani, czciciele Jahwego,
jedynie wyznawcy tylko jego sakralnej cywilizacji monolatrycznej. Pózniej
nazwano nawet "reszte" rodzaju ludzkiego pogardliwie "goje",
co znaczy: bydlo. Tak dalece zapedzil sie ekskluzywizm sakralny. W Indiach
doszlo sie w ekskluzywizmie do tego, iz wszelkie zetkniecie sie z kasta
nizsza zanieczyszcza. Nie posiadamy dokladniejszych wiadomosci o tej czesci
przekonan religijnych w Egipcie. To jednak wiadomo, ze tak w Indiach, jako
tez w Egipcie i u Izraela istnialo (i dotychczas istnieje) zanieczyszczanie
religijne wewnetrznie, nie pochodzace ze stycznosci z drugim czlowiekiem,
lecz niewlasciwego obchodzenia sie z samym soba, albo tez z przestepnego wprowadzenia
we wlasny organizm materialów "nieczystych". W
piecioksiegu sporo jest przepisów higienicznych, w ogóle do nalezytego
utrzymania ciala w najrozmaitszych okolicznosciach zycia, takze plciowych229.
Ujeta jest tez dokladnie w przepisy walka z tradem230. Obok tego
wskazano szczególowo, co wolno jadac, a co dla Zydów nie jest jadalnym. Sa
potrawy czyste i nieczyste; zalezy to od samych materialów, ale tez od
sposobu uboju i przyrzadzenia potrawy. Jadalnym jest mieso z przezuwaczy
rozdzielnokopytnych, w wodach wszystkich co ma skrzele i luske; wyliczono
dokladnie ptaki niejadalne231. Ilez w tym wszystkim kryje sie
zdradliwych przygód nieczystosci! Od kar sadowych odróznic nalezy pokuty
sakralne, których celem zmazanie grzechów nieczystosci, chocby mimowolnie
popelnionego, Zyd zagrozony jest nieustannie niebezpieczenstwami rozlicznymi,
ze popadnie w ten grzech; pod tym wzgledem judaizm jakby wspólzawodniczyl z
braminizmem. Ilez klopotu z samego przepisu, ze nie wolno spozywac tluszczu z
wolu, ani z owiec, ni z kozy, ani tez krwi "ni z ptaków, ni z bydlat232,
w innych miejscach czytamy, ze nie wolno spozywac zadnej
"tlustosci" ani zadnej krwi233. Grzech
nieczystosci moze sie zdarzyc kazdemu (np. dotknawszy umarlego), nawet
ksieciu, nawet kaplanowi. Odczyszczanie nastepuje przez kozla ofiarnego,
który mial nastepnie wejsc w przyslowie "u narodów", u pospólstwa
przez koze234. Kobieta oczyszcza sie po urodzeniu syna przez dni siedem i
potem jeszcze 33; urodziwszy córke przez dni 14 i 66235. Kto popadl w nieczystosc
a nie oczyszcza sie, (ceremonialami obmyslanymi szczególowo), bedzie
wyrzucony z obozu, oddany na pastwe zywiolów. Zwrócmy uwage na jeszcze jeden
skutek sakralistycznej ekskluzywnosci. Zydowska religia miesci w sobie pewien
objaw (powtórzony nastepnie w czesci protestantyzmu), mianowicie
predestynacje gromadna. Chociaz wcale nie celuja posluszenstwem Jehowie, nic
to; "na pewno bedzie im wybaczona" "zatwardzialosc serc"
i nie przestana byc narodem wybranym. Moze sie zdarzyc, ze Pan bedzie i
karcic i smagac, lecz to tylko na jakis czas, poczem na pewno wróca stosunki
przyjazne (w mysl kontraktu). Ten stosunek Zydów do Jehowy jest przywilejem
zydowskiego urodzenia. Gdyby Zyd zechcial na jedna tylko chwile abstrahowac
od tego, ze jest Zydem, nie bylo by dla niego miejsca w religii zydowskiej.
Ucho Jehowy otwarte jest tylko dla Zyda, jako takiego. Zaden
Zyd nie potrafilby sobie wyobrazic "goja" modlacego sie do jego
Jehowy. Miesci sie w tym stosunek gromadny do Boga, za czym idzie zasada
wylacznej gromadnosci w zyciu zbiorowym. Wytwarza sie metoda nie
dopuszczajaca do personalizmu. Zupelnie tak samo maja sie rzeczy w
cywilizacji brahminskiej i w tej czesci islamu, która pozostala w cywilizacji
turanskiej. Bez personalizmu nie ma twórczosci. Oto wyjasnienie zagadki,
czemu Zydzi nie byli nigdy pionierami i nigdy do tego nie mieli ochoty.
Cywilizacja jest to metoda ustroju zycia zbiorowego. Co tu powiedziano
dotychczas o judaizmie, jest juz wystarczajacym, by wykazac, jako Zydzi maja
swa wlasna metode w urzadzaniu zycia zbiorowego, a zatem posiadaja tez wlasna
cywilizacje, która jest sakralna. Poniewaz do zycia zbiorowego naleza równiez
nauka i sztuka, wiec nie mozemy ich tu pominac. Nie
ma w piecioksiegu nauki innej, jak prawo. Jest prywatne, karne, przewód karny
i to wcale nie prymitywne. Poza tym atoli nic. Spolecznosc pentateuchu nie
zna Nauki, jako moznosci dociekania Prawdy, ani tez abstrakt Prawdy nigdzie
niczym nie jest naznaczony. Ignorowanie, a raczej wyrazne przeczenie Nauce
poglebia sie coraz bardziej. W Paralipomenach wtórych jest nagana dla króla
Asy, który bedac chory na nogi, "w onej chorobie swej nie szukal Pana,
ale lekarzy"236. Zagwozdzono tedy droge medycynie. W kategorii piekna
spotykamy w piecioksiegu tylko muzyke liturgiczna, spiew przy lutni i taniec
liturgiczny. Sa takze wzmianki o rzezbiarstwie, mianowicie negacja, zakazy
sporzadzania posagów i "obrazów rytych"237. O malarstwie nie ma
wzmianki nawet negatywnej. Widocznie nie wiedziano o istnieniu tej sztuki, z
czego wniosek, ze oscienni tez jej nie znali, ani ze slychu.
"Obraz" moze byc ze zlota, moze mierzyc 60 lokci wysokosci i
"wystawic sie" jak budynek238. I tak cywilizacja zydowska stawszy
sie sakralna jeszcze przed zdobyciem Palestyny, ceche te nie tylko zachowala,
lecz poglebiala ja coraz bardziej. Lecz byla to cywilizacja niekompletna,
defektowna, nie mieszczaca w sobie wszystkich kategorii bytu, bez Prawdy i
Piekna. Nastawalo przesilenie, bo Izrael pragnal wytworzyc ze swoich dwunastu
plemion zrzeszenie wieksze, calosc nie tylko religijna, ale takze
polityczna. Przykazano
w Pentateuchu, zeby w Palestynie wybrac sobie króla. Spelniono ten nakaz
Jehowy z wielkim opóznieniem, gdyz az w roku 1055 uznali wszyscy wladze
królewska. W sto lat potem (963) juz sie rozdzielono na dwa królestwa:
judzkie i izraelskie, a balwochwalstwo poczelo wypierac Tore. Izraelskie
popadlo w niewole asyryjska w roku 712. Wsród ciaglych wojen i rozruchów
wewnetrznych, ulegalo panstwo judzkie juz to Asyrii, juz to Egiptowi. czy w
koncu uleglo Babilonii (w roku 586). Nastepuje przesiedlenie i nastaje
niewola babilonska. A kiedy w 50 lat potem Cyrus pozwala Zydom wracac,
korzysta z tego zaledwie 42.000 osób. W roku 516 poswiecono odbudowana
swiatynie. Dopiero w roku 458 nastapila druga emigracja, a od roku 444 poczyna
sie dzialalnosc Nehemiasza. Reformy jego polegaly na tym, zeby sie zblizyc
jak najbardziej do Tory. Stara
sakralnosc zanikala nieraz, gdy zwyciezalo balwochwalstwo, lecz nigdy nie
zniknela calkowicie. Za Nehemiasza tryumfuje na nowo tak dalece, iz powstaje
panstwowosc scisle teokratyczna. Ten zapal do teokracji jakzez jest znamienny
dla nowego spoleczenstwa palestynskiego. Ci, którzy porzucili babilonski i
perski dobrobyt, którzy nie emigrowali na nowo do Egiptu, lecz woleli
siedziec w zniszczonej Palestynie, uczynili ten wybór ze strata materialna,
wylacznie dla idei Zakonu, kierujac sie sama wiara, nie rozumujac. Urzadzili
nad soba teokracje, bynajmniej nie odstepujac tej formy rzadów z powodów
wiadomych powszechnie, a nie drobnych wad w stanie kaplanskim. Prorocy
"nie mówili o kaplanach niestety ani jednego slowa dodatniego";
wszakzez zdarzalo sie miedzy nimi nawet opilstwo. Sam arcykaplan nie musial
byc uczonym, mógl nie umiec czytac; oczywiscie chodzi tu o lekture Pisma, a
zatem mógl nie znac jezyka hebrajskiego. Skomplikowana
tedy byla owa teokracja, wcale nie przy samej osobie arcykaplana; jakoz
wiemy, ze wytwarzala sie wladza kolegialna i zarysowywal sie juz wyraznie
podzial wladz (na przyklad sadownictwo zorganizowano wcale szczególowo). To
nie nalezy do naszego tematu. Wypada tu tylko zwrócic uwage, jako stan
kaplanski mimo wszystko jest szanowany, arcykaplan zas otoczony na kazdym
kroku najstaranniejsza opieka, bo w nim (mimo wszystko) symbolizowano samo
zycie Izraela. Kiedy w swieto Pojednania (Nowy Rok) musial przebywac w
swiatyni przez siedem dni i nocy, wyznaczano mu druga zone, od wszelkiego
wypadku, gdyby owdowial nagle. Albowiem w takim razie nie móglby skladac
ofiary za ,,swój dom", jak brzmial tekst liturgiczny, bo jakzez dom bez
zony?239. Lecz Palestyna przestala byc juz glówna siedziba Izraela. Bez
porównania wiecej ich pozostalo ,,nad rzekami babilonskimi", niz wracac
zechcialo do Ziemi Obiecanej na zycie niemal ascetyczne. Grozil
byl Jehowa rozproszeniem, a oto Babilonia i Egipt staly sie dla Zydów
prawdziwie ziemiami ,,plynacymi mlekiem i miodem". Ten stan rzeczy
poglebil sie jeszcze bardziej, dzieki wielkiemu pradowi historycznemu,
wszczetemu przez Aleksandra Wielkiego, a przeciw któremu Izrael wystawil
Talmud. Zanim posuniemy sie w te wieki za sladami cywilizacji zydowskiej,
musimy poznac ja jeszcze blizej z innej strony; trzeba sie przyjrzec
zydowskiej strukturze spolecznej. IV. STRUKTURA SPOLECZNA Z
czynników stanowiacych o istnieniu wiekszego zrzeszenia najsilniejszym,
najtrwalszym, najodporniejszym na zmiany, nawet na katastrofy, jest struktura
spoleczna. Poniewaz spoleczenstwo zydowskie przechodzilo przez najwiecej
zmian, temat struktury spolecznej zydowskiej jest tym bardziej zajmujacym, a
pouczajacym niezmiernie. Czyzby to mialo byc nawet sakralnym? Struktura
spoleczna, aprioryczna jest zasadniczo czyms absurdalnym, boc ona wytwarza
sie i wyrabia na tle stosunków rzeczywistych; nie powstanie spolecznosc
rybacka na pustyni, ani pasterska w puszczy. Struktura nabiera ksztaltów w
walce o byt i ustala sie historycznie w sposób naturalny, Zydzi nie mogli
stanowic wyjatku. Ich rozwój spoleczny dokonywal sie tez calkiem normalnie az
do czasu wielkiej wedrówki na pustyni arabskiej. Wtedy dopiero nastalo
polozenie tak wyjatkowe iz mógl sie zrodzic pomysl sztucznej struktury
spolecznej, obmyslanej z góry przez twórce apriorycznego prawa agrarnego,
przez Mojzesza, pierwszego w historii mistrza aprioryzmu. Obok
tego rzeczywistosc zawsze robila swoje i wylaniala sie struktura mimo wszystko
naturalna, której nie braklo zwolenników. Badania naukowe nalezaloby kierowac
ku roztrzasaniu zagadnienia, czy walka dwóch koncepcji struktur spolecznych
nie stawala sie podlozem walk religijnych i czy sklonnosc do poganstwa nie
pochodzila z opozycji przeciw przymusowej strukturze sakralnej? Na poczatku
byl wszedzie ród i najstarsza organizacja jest ustrój rodowy. Trwa on
dotychczas na obszarze 4/5 kuli ziemskiej, a, ledwie piata czesc zdolala sie
wyemancypowac z tej pierwotnosci; ale tez ta czesc rzadzi dlatego wlasnie
swiatem, ze zdolala uskutecznic emancypacje rodziny240. Najstarszym znanym z
imienia praszczurem Izraela jest Tar, ojciec Abrahama. Pierwszym pewnym
pokoleniem sa dwaj jego synowie: Abraham i Nacher. Panuje
jeszcze rodzina swoista. Abraham zeni sie ze swa siostra przyrodnia z tego
samego ojca, Sara. Mial potem Abraham szesciu synów z drugiej zony241, lecz
Izrael liczy sie tylko z potomków Sary. Syn z tego malzenstwa Izaak, ma znów
za zone wnuczke Nachora, Rebeke242. Wnuk Abrahama, Jakub; pojal za zony
równoczesnie dwie prawnuczki Nachora, Lije i Rachele243. Ozenki pokrewnych sa
zalecane; posyla sie po zony umyslnie do ziemi potomków Nachora. Ezaw zas
poslubia krewna jeszcze blizsza, bo wnuczke Abrahama, córke Izmaela (po
Hagarze)244. Ten stan iuris connubi stanowi postep wobec rodziny swoistej,
zwyczajnej poprzednio, a nawet byc moze, ze zdarzaly sie jeszcze wypadki
swoistosci równoczesnie z wymienionymi tu malzenstwami, u innych czlonków
rodu. Zakazuje sie tylko tego, o czym sie przypuszcza, ze moze sie
zdarzyc. Jeszcze
w wedrówce po Synaju zdarzaja sie incesty z rodzonym ojcem i tesciem
(inicjatywa zas do najgorszych wszeteczenstw wychodzi od strony
niewiesciej245. Prawodawstwo Mojzeszowe tepi naduzycia karami drakonskimi;
ale bo tez musi pamietac o pederastii, nawet o sodomii246. Po pewnym czasie
uznano za incest takie malzenstwo, jakie zawieral byl Abraham.247 Zdarzalo
sie to jednak jeszcze miedzy synami Dawida (z róznego loza), czego ofiara
padla ich siostra Tanara248. Zakazano tez: "Nie pojmie nikt zony ojca
swego" (wzglednej macochy)249. Za incest uznano stosunek z macocha lub z
swiekra, nawet z ciotka250. Drobnostka
jest wobec tego uwiedzenie naloznicy ojcowej (chociaz legalizowanej251.
Wyliczanie przeszkód do zawarcia malzenstwa, stanowilo potem rejestr wcale
nie krótki252. Nareszcie wzbroniono pojac równoczesnie dwie siostry253. Mozna
studiowac na pentateuchu, jak stopniowo oddalano sie od rodziny swoistej,
chocby nawet drugorzednej, jak zazegnywano sie od tej tradycji. Jestesmy swiadkami
postepu etyki rodzinnej. Niemniej przeto widzimy, ze tradycja zla jeszcze
istniala w pózne lata; tym silniejsza tedy musiala byc za czasów
Mojzeszowych; piecioksiag wtajemnicza nas w pierwociny tych spraw, wyluszcza
nam je ab ovo. A jednak nigdzie najmniejszej aluzji do matriarchatu.
Podobniez jak brak jakiejkolwiek wzmianki, któraby upowazniala do hipotezy o
totemizmie. Zródla zydowskie wnikajace w najstarsze stosunki, nie dopuszczaja
tych niefortunnych, pomylonych domyslów. (Nowa wskazówka, ze mialem
slusznosc, gdy w roku 1936, zarzucilem calkiem te koncepcje w ksiazce "O
wielosci cywilizacyj"). Z
poczatku musiala istniec w Izraelu, jak u wszystkich ludów monogamia. Lecz w
najstarszych zródlach nie ma juz ani sladu tego stanu rzeczy. Abraham jest
poligamista, a Ezaw ma juz piec zon legalnych254 i nadto zyje w wielozenstwie
zgola nieograniczonym. Jakubowi obok dwóch zon wolno trzymac dowolna ilosc
naloznic, zazwyczaj "z dziewek" sluzebnych. Ma on z dwiema zonami
siedem synów, lecz nadto czterech z dwiema naloznicami. Wszyscy ci synowie sa
u niego równouprawnieni. Nie wszyscy ograniczaja sie w wyborze zon do
potomstwa Tarego, Ezaw ma juz trzy zony egzogamiczne255. Nie krepowano sie
odmiennoscia religii. Cala linia Nachora, byla poganska. Rachela opuszczajac
dom ojcowski wykradla ojcu swemu (Labanowi) balwanki, zabierajac je z soba,
zapewne "na szczescie". W linii Abrahama nie tolerowano jednak tego
i balwanki zniszczono256. Przybyli do Egiptu wielozencami, a zatem musieli
przedtem wojowac. Wielozenstwo
moze sie bowiem ustalic tylko przy egzogamii, ta zas zaczyna sie od branek
wojennych; nalezy tedy odniesc poczatki wielozenstwa do czasów koczowania
wsród napadów nieprzyjacielskich. Nie zawsze jednak wre walka, bywala rozejmy
i sojusze i wtedy dokonuje sie egzogamii przez kupno zony, a w braku gotówki
(odpowiedniej ilosci bydla itp.) mozna sluzyc u ojca narzeczonej i zone sobie
wysluzyc. Te sposoby pojmowania zon znane byly Izraelowi juz przed Józefem,
zona kupna wstepowala na miejsce branki, a jezeliby znalazly sie gdzie zony
obu rodzajów, kupiona stoi ponad wzieta na wyprawie wojennej. Z czasem branka
schodzi do stanowiska niewolnego. Kupno i sprzedaz niewolnika znane byly juz
Abrahamowi, bo znane byly w Mezopotamii. Poligamia ulatwia wyodrebnianie sie
nowych rodów, gdy trzymaja sie razem synowie tylko jednej matki. Objaw
spotykany wszedzie wsród koczowniczych wielozenców. Totez
juz za Abrahama rozdzielali sie przodkowie Zydów w nowe zrzeszenia rodowe.
Wszyscy byli koczownikami, a u koczowników latwiej o przeludnienie.
Rozchodzily sie rody, bo im bardziej nabywaly dobrobytu, tj. im bardziej
przybywalo im trzód tym dotkliwiej nie dostawalo pastwisk i trzeba bylo
szukac nowych. Czytamy to o galezi Nachora (która pozostawala poganska).
Potem Jakub oddzielil sie od szesciu swych braci; moze tez pomiedzy tamtymi
szescioma nastawaly podobne rozdzialy? Z piecioksiegu da sie wysnuc cala
tabela genetyczna rodów i plemion, wywodzacych sie z bocznych galezi
protoplastów Izraela. Koczowanie tych rodów bylo ciagla walka z
przeciwnosciami wsród napasci i rabunków innych koczowników, jakotez ludów
osiadlych w poblizu koczowniczych pochodów. Tym tlumaczy sie wczesnosc
zwartego ustroju ponadrodowego, plemiennego, który wytwarza sie wszedzie,
jako wstep do organizacji wojennej. Doswiadczenie
historyczne poucza nas, jako ustrój plemienny bywa najdokladniej urzadzony i
najscislej przestrzegany u koczowników. Dopiero w ziemi Gosen odetchneli
sobie Izraelici. Ziemia to urodzajna, gdyz przecinaja ja dwa ramiona delty
Nilu. Nie byla tez ludna; czego dowód chocby w tym, ze pózniej na odchodnym
mozna bylo wykrasc podstepnie zloto i srebro egipskim "sasiadkom".
Widocznie atoli ludnosc egipska byla w tej zewnetrznej prowincji rzadka,
skoro mozna bylo tam wpuscic obcych i do tego koczowników, rozsiadajacych sie
szeroko. Nasuwa sie jeszcze inna uwaga: egipska ludnosc byla rolnicza,
pasterstwem brzydzaca sie. Utrzymac w tej samej krainie rolników i pasterzy
da sie tylko w ten sposób, ze koczowiska pozostaja jednak scisle oddzielone
od osiedli ludnosci rolniczej w ogóle osiadlej. Tak jest obecnie w Afryce,
gdzie ludnosc stala tworzy miasta, lub tez trzyma sie oaz, nawiedzana
periodycznie przez koczowników (dla handlu). Gdyby
jednak tak bywalo w Gosen, jakzez wyjasnic sobie zlupienie "sasiadek"
przez kazda rodzine zydowska? Ten ustep ksiegi mojzeszowej stanowi istna
zagadke dla etnologa, Niestety, podobnych miejsc, nie bardzo zrozumialych,
jest pelno w ksiegach Starego Zakonu. Od czasu Ebersa, nieslusznie
zapomnianego egiptologa na wielka skale ("Durch Gosen zum Sinai" -
1872), ilez przezylismy hipotez co do Izraela w Gosenie. Badz co badz w tej
krainie rozrodzili sie nadzwyczaj i wzbogacili; widocznie tedy dlugo mieli
tam zupelny spokój i nikt im nie przeszkadzal. Dlatego siedzieli tam za dlugo,
rozradzajac sie w dwanascie plemion. Przestrzegano zas tego ustroju, azeby
utrzymac lad, niezbedny w koczowaniu. Kazdy musial sie trzymac swego
plemienia, azeby korzystac prawnie z danego koczowiska w danym czasie, krazac
z calym plemieniem w sposób umówiony, szlakiem przewidywanym, ruszajac sie i
zatrzymujac na przemian, stosownie do warunków przyrody. Ktoby
wypadl z plemiennego zrzeszenia, znalazlby sie poza spoleczenstwem, nie
mialby sie gdzie zywic i tracilby majetnosc. Ale i w ziemi Gosen musial nadejsc
czas, iz trzeba bylo albo zmniejszyc ilosc pasterzy, albo szukac
rozleglejszych pastwisk. Wybrano zrazu tamto pierwsze. Wszystkich dusz domu
Jakubowego, które weszly do Egiptu, bylo 70!! Majac ich wszystkich
wyliczonych257 sprawdzamy i stwierdzamy, ze bylo samych mezczyzn (synów,
wnuków i prawnuków Jakuba). Kobiety nie sa "duszami"; wymieniono
zaledwie siedem, przygodnie. Gdyby panowala monogamia, trzeba by liczyc na 70
mezczyzn przynajmniej 50 kobiet (przypuszczajac, ze 20 najmlodszych nie
zawarlo jeszcze slubów malzenskich); wiedzac atoli, ze to byli wielozency,
musimy powiekszyc ilosc zon przypuszczalnie przynajmniej na sto. Nie
rodzily samych synów; liczac po jednej tylko córce otrzymamy druga setke
kobiet najmlodszego pokolenia. Dodajmy sluzebników i sluzebnice, chocby osób
50, otrzymamy liczbe 320, jako przypuszczalna, najmniejsza ilosc osób domu
Jakubowego. Liczba nie jest tu obojetna; po tej poprawce bedziemy sie
pieciokrotnie mniej dziwowac wielkiemu rozrodzeniu sie Jakubowiczów. Niebawem
potomstwo jedenastu synów Jakuba rozrodzilo sie w dwanascie plemion. Rodów
przybywalo tak dalece, iz powstalby chaos, gdyby nie organizacja ponadrodowa.
Naczelnik plemienia zowie sie ksiazeciem. Godnosc ta powstala w Gosen. Nie
potrzebowal jej orszak Jakuba, a potem zwierzchnikami plemion byli jego
synowie i dwaj wnukowie. Ksiazat ustanowiono nie wczesniej jak w trzy
pokolenia po Jakubie; raczej nawet mozna przypuscic date jeszcze
pózniejsza. W
jaki sposób ich ustanowiono, nie wiemy. Wiemy atoli, ze wytworzyl sie stan
ksiazecy, gdyz wszyscy synowie ksiecia stawali sie z urodzenia ksiazetami.
Gdy ziemia Gosen stala sie za szczupla dla ich pasterskiego koczowania,
zdecydowano, ze czesc ludnosci musi porzucic pasterstwo i hodowle, a szukac
nowych sposobów do zycia. Nie mysleli o rolnictwie, nie szli na sluzbe
pomiedzy egipskich rolników; udali sie czescia do wojska faraonów jako
procarze, czescia do kopaln panstwowych, do kamieniolomów i do robót okolo
rzadowych budowli, takze przy murze obronnym wzniesionym na wschodniej ziemi
Gosen, Archeologia, wykryla jedna z takich stalych osad robotniczych, gdzie
Zydzi pracowali okolo roku 1250 przed Chrystusem, wielkie cegielnie w Wady
Wasb i w ruinach Per Atum258. Przy zajeciach tlumnych i przy braku szacunku
dla roboty fizycznej, na pewno nie obchodzono sie z robotnikiem poczciwie, a
naduzycia ze strony przedsiebiorców i kierowników mogly byc nader liczne.
Tyczyly sie jednak zapewne wszystkich, a nie specjalnie Zydów. Sytuacja
stawala sie klopotliwa z innych wzgledów, a calkiem naturalnych. Pastwisk w
Gosen nie przybywalo, a wiec koczowac tam mogla tylko pewna ilosc ludnosci,
ilosc mniej wiecej stala, maksymalna; co ponad to, musialo isc do robót,
które wszystkie rzeczywiscie byly ciezkie. Poniewaz ludnosci wciaz przybywalo,
wiec coraz wiecej Izraela wychodzilo ciezko zarabiac na zycie i wreszcie
musial nadejsc czas, iz wiekszosc znalazla sie poza namiotami. Gdyby stosunki
nie ulegly zmianie, wzrastalaby ta wiekszosc do rozmiarów coraz
znaczniejszych. Przyszlosc zapowiadala sie w ten sposób, iz pasterze gosenscy
stanowiliby ledwie czastke ludu izraelskiego, ogól zas skazanym bylby na
poniewierke ówczesnego zycia robotniczego czy zolnierskiego bez jakichkolwiek
widoków poprawy losu. Program, zeby sobie radzic, zmniejszajac liczbe
pasterzy, dobry byl tylko na krótko, a potem stawal sie groznym. Trzeba bylo
zastanowic sie nad sposobem drugim, zeby poszukac obszerniejszych koczowisk.
Wyprowadzal lud z Egiptu Mojzesz. On sam nalezal do tych, dla których nie
bylo juz miejsca w namiotach, lecz wolal emigrowac i sam dla siebie poszukac
nowej ziemi pasterskiej. Zwrócil
sie do klasycznej ziemi koczowników do Arabii, znanej Abrahamowi, znanej
Jakubowi i jego synom, bo tamtedy wiodla ich droga do Egiptu. Mojzesz
przystal tam do ludu Madianitów, koczujacego po wschodniej stronie pólwyspu
synajskiego, nad zatoka Akaba. Ozenil sie z córka tamtejszego kaplana Jetry
(innym razem nazwanym Raguelem) imieniem Zefora (Zepora, Zipora), z która
mial dwóch synów: Garsona i Eliezera259. Byc moze, ze tam w ziemi Midian,
powstal plan, by Zydów wprowadzic na pólwysep synajski. Madianici byliby
sprzymierzonymi sasiadami od pólnocnego wschodu, dalej ku poludniowi
oddzieleni nader waska zatoka akabska. Po wielu latach powraca Mojzesz do
Egiptu z gotowym planem wielkiej emigracji. Wraca sam, zone z synami
zostawiwszy u tescia, lecz nie oddalajac jej. Z Jetrem stosunki pozostaja
nadal dobre. Mojzesz
postepowal widocznie w zgodzie z tesciem, wykonujac plan wspólnie powziety,
Madianitom zalezalo na, tym, by Synaj opanowany byl przez lud im zyczliwy.
Opuszczaja Egipt Zydzi wszyscy, najchetniej zapewne ci, którzy musieli szukac
zarobków poza pasterstwem; na Synaju stana sie znów niezawislymi
wlascicielami trzód. Wracaja wiec wszyscy na czas oznaczony do Gosen, do swych
rodów i plemion. Wychodza i wedruja dalej wedlug dwunastu plemion, odtad juz
na zawsze sakralizowanych. Spolecznosc izraelska wytwarza sie od tego czasu
odwrotnie niz inne. Wszedzie pozostawiona byla rodom zupelna swoboda rozwoju;
kazdy moze ród zakladac i przylaczac go do któregokolwiek z pokrewnych
plemion; wszedzie powstala plemiona z rodów wedlug ich woli i uznania, a
proces ten ciagle sie przewija, nigdy nie ustalony ostatecznie. W
Izraelu stalo sie odwrotnie; plemie wyznaczone bylo z góry, nie odwrotnie i
zadna miara nie moglo powstac nowe; skutkiem czego nie istniala ruchliwosc
rodów i nie mogla sie rozwijac przedsiebiorczosc. Plemie dzieli sie na
familie, a te na domy skladajace sie z "osób"260. Przy sposobnosci
pewnego procesu karnego dowiadujemy sie, ze w plemieniu Judy istnieje familia
Zarego, a w niej trzechpokoleniowy dom Zabdy. Dziadek Zabda (syn Zarego),
Charmi ojciec i poszukiwany przestepca, syn jego, Achan, tamtych wnuk i
prawnuk261. Wlasciwie rodzina jest czteropokoleniowa, gdyz ów Achan jest juz
takze ojcem rodziny, ma synów i córki, lecz widocznie ponizej 20 lat wieku,
bo nie sa wyliczeni. Trudno przypuscic, zeby Zabda, Charni i Achan byli
jedynakami; bracia ich Achana stryjowie nalezeli oczywiscie do tego samego
rodu Zarego, lecz wymieniono tylko bezposrednich przodków Achana. Nie zyli
juz Zabda i Chari, skoro Achan posiada majatek wlasny262. Trudno
zrzeszenie czteropokoleniowe nazywac "rodzina", zwlaszcza, gdy w
kazdym pokoleniu jest po kilka galezi. To jest ród zlozony z nieograniczonej
ilosci rodzin. Szereg podobnych rodów, czyli "domów", równiez
nieograniczony, tworzy "familie". Kiedy w miesiacu "wtórym
roku wtórego po wyjsciu z ziemi egipskiej", wiec na pólwyspie synajskim,
przeprowadzono spis ludnosci meskiej, zdatnej do broni, poczynajac od 20 roku
zycia, Izraelici wtedy na rozkaz Mojzesza i Aarona skupili sie wedlug swego
pochodzenia; "przyznali sie do rodzajów swych, wedlug domów ojców swych
i wedlug liczby imion, od dwudziestu lat wyzej, wedlug osób swych"263.
Wystepuja znów familie i domy. Posiadamy szereg spisów, pochodzacych z
czasów, kiedy po twórcach plemion, po synach Jakuba, zylo juz dorosle
pokolenie trzecie, wnukowie, a tam i ówdzie znalazl sie i prawnuk. Nie
jednakowo oznacza sie domy i familie. Wnuków Lewiego wymienia sie wedlug
domów, drugim razem dodajac "te sa familie Lewiego wedlug domów ojców
ich". Za trzecim razem wymienia sie dwie familie, zlozone z wnuków264. W
rozmaitych galeziach tego samego rodu mogly sie to ukladac rozmaicie, jak
rozgraniczac domy od familii. Nie bylo na to reguly; rzecz zalezala od
zyczenia rodowców, od ich stosunków gospodarczych, od wielosci i wielkosci
namiotów itp. W rodzie Kaata, drugiego syna Lewiego, ida familie od wnuków
Lewiego. Tak samo w potomstwie trzeciego z braci, Merarego265. Lecz u
Rubenitów wyliczone sa cztery domy wedlug synów Rubena - i tak samo przy
synach Symeona266. Za kazdym ich imieniem powtórzono wyraznie wyraz
"dom". Moze nie bylo ich jeszcze na tylu, by tworzyc
"familie" rodowe, czy tez nie chcieli ich wówczas ustanawiac? Podobna
okolicznosc uderza nas przy innych plemionach267, lecz przy Judzie
"domy" licza sie wyraznie wedlug wnuków; podobniez przy szesciu
wnukach Menazaego, dwóch Penjanina i dwóch Acera268, W plemieniu zas Efraima
znalazl ale jeden tylko wnuk i wymieniono jeden dom269. Wynika z tego, ze
przy pewnym rozroscie plemienia, zarzadzono w nim plemiona posrednie,
pomiedzy rodem a plemieniem i nazywano je w sposób. który w starym jezyku
polskim uznano za stosowne tlumaczyc przez "familia". Przeklad na
pewno niestosowny. Nad wspólplemiennymi ustanowieni sa "ksiazeta".
W pewnym miejscu czytamy o dwunastu laskach od wszystkich ksiazat, a laski te
sa dziedziczne270. Wynikalo by z tego, ze ksiazat bylo dwunastu, wedlug
dwunastu plemion i ze byla to godnosc dziedziczna. Byliby to tedy ksiazeta
plemienni, dziedziczni, rodu ksiazecego. W
innych jednak miejscach dowiadujemy sie o ksiazetach familij271.
Prawdopodobnie tedy w miare rozrostu plemion otrzymywala kazda familia swego
ksiecia. Czy go sobie sami wybierali sposród osób stanu ksiazecego, czy
Mojzesz wybieral sposród nich (prawdopodobnie jest to drugie przypuszczenie),
a potem nastepcy Mojzesza posiadali te wladze? Niektórzy wiec z ksiazat byli
tylko "urzedujacymi", reszta poprzestac musiala na zaszczycie samym.
Czesto tez jest mowa o ksiazetach pewnego plemienia w liczbie mnogiej. W
czasach pózniejszych ilosc ta dochodzi do setek, nawet do tysiaca i wiecej.
Czytamy o dwustu ksiazetach w plemieniu Izaschary, w Neftalin o tysiacu. Po
powrocie z pierwszej niewoli babilonskiej naliczono ksiazat 1762 272. O
naczelnym ksieciu calego plemienia dowiadujemy sie u Lewitów. Byl tam
"ksieciem nad ksiazety" syn Aarona, Eleazar273. O takim naczelniku
w innych plemionach nic nie slychac: zastapili ich zapewne
"hetmani" (o których nizej). Stawal sie przeto ksieciem familii
ktos z rodu ksiazecego. A "dom" nie mógl byc bez przelozonego, bez
glowy, rodu - starosty rodowego. Byl nim z poczatku kazdy twórca rodu;
oczywiscie; lecz po jego smierci? Syn nie byl pelnoletnim, póki zyje ojciec.
Pod tym wzgledem nie bylo róznicy pomiedzy Izraelem a jakimkolwiek ustrojem
rodowym. Nie mógl tez za zycia ojca posiadac zadnego majatku. Gdyby byl
"swawolny i krnabrny", czekalo go ukamieniowanie274. Po smierci
ojca syn pierworodny bierze schede podwójna. Tego nie moze go ojciec pozbawic
ani natenczas, gdyby byl synem zony "obmierzlej". Zastrzezono
wyraznie, "jako" nie bedzie mógl dac pierworództwa, synowi milej
przed synem pierworodnym obmierzlej; ale pierworództwo synowi obmierzlej
przyzna, dawszy mu podwójna czesc wszystkiego"275. Mlodzi bracia dziela
sie reszta spadku w równych czesciach. Takie samo uprzywilejowanie
pierworodnego zachodzi u Hindusów braministycznych. Wszyscy
synowie zydowscy staja sie po zgonie ojca wolnymi osobiscie i rzeczowo. Kazdy
z nich móglby zalozyc ród odrebny, wlasny. Mienie rodu dzieli sie na tyle
czesci, ilu jest braci bioracych spadek. Kazdy z nich staje sie tedy
indywidualnym wlascicielem swego dzialu, podobniez jak indywidualnym
wlascicielem wszystkiego byl ich ojciec. W nastepnym pokoleniu, wsród wnuków
protoplasty "domu", moze byc tych dzialów kilkanascie. Jezeli
warunki i okolicznosci sklonia tych nowych wlascicieli by sie nie rozchodzili
i nie zakladali oddzielnych gospodarstw, powstaje spólka wlascicieli indywidualnych;
spólka rodowa. Jezeli warunki gospodarowania beda wymagaly, by miec wspólnego
kierownika, wspólwlasciciele oddaja swe majetnosci pod zawiadywanie
najstarszego z braci, który staje sie zwierzchnikiem wszystkiego, lecz nie
wlascicielem. Zachodzi atoli ta okolicznosc, ze zalozenie nowego rodu jest
niemal niemozliwoscia w ustroju zydowskim wobec przewagi plemienia. U
koczowników plemie cale jest blisko siebie razem, a to z powodu wspólnosci
koczowiska. U
rolników plemie moze byc wielce rozrzucone, lecz znów z wyjatkiem Zydów, bo u
nich granice posiadlosci plemion sa sakralnie utrwalone. Dokad wiec ma sie
udac pragnacy zalozyc nowy ród? Chyba zerwie z Izraelem! Kto stanalby poza
plemieniem, wystepuje w ogóle z organizacji zydowskiej. Wobec tego bracia
musza gospodarowac wspólnie, a zawiadowca ich gospodarstwa jest pewny, ze
pozostanie nim, jak dlugo zechce, bo bracia mu sie nie rozejda. Zazwyczaj
bywa zawiadowca najstarszy z braci. W zydowskim rodzie nadaje mu znaczna
przewage podwójna scheda. Tym latwiej mu rozszerzac swa wladze i naduzywac
jej. Nie latwo jest trzymac sie róznicy pomiedzy wlasnoscia a zawiadywaniem,
gdy sie posiada wladze zwierzchnia nad wszystkim. O
naduzywanie wladzy tym latwiej, a nieprawny stan rzeczy przechodzil stopniowo
w tolerowany, wreszcie stawal sie stanem uznawanym. U Zydów latwo bylo o to,
by spólka rodowa przemieniala sie w despocje rodowa. Ich ustrój rodowy waha
sie tedy miedzy tymi dwoma typami. Zachodzi jednak inna okolicznosc, czyniaca
ten ród typem odrebnym i nie nalezacych do zadnego z okreslonych dotychczas
rodzajów276 - typem szóstym. Nawrócmy do kwestii kto ma byc glowa rodu po
smierci protoplasty. W tej sprawie wyodrebnia sie ród izraelski; oto glowa
rodu wyznacza swego nastepce; czy brata, czy syna, czy dalszego krewnego, to
zalezy od jego woli. Wyjasniaja sie tedy owe ustepy "z historii
biblijnej" o zabiegach czesto przebieglych, zeby otrzymac przedsmiertne
"blogoslawienstwo" od starosty rodowego. To nastepstwo nie ma nic
do dziedzictwa ojcowizny. Syn
pierworodny moze nie zostac glowa rodu, lecz spadek podwójny otrzyma.
Przechodzenie wladzy na nastepce mianowanego przez poprzednika, nalezy w
ogóle do cech cywilizacji zydowskiej. Spotykamy sie z tym az do najnowszych
czasów. Wszakzez sam Mojzesz mial dwóch synów, a mianowal nastepca Josuego.
Czyz wykluczonym jest, ze godnosc ksiecia sprawujacego wladze przechodzila
równiez przez taka nominacje, z ograniczeniem jednak do osób ze stanu
ksiazecego? Taki ustrój rodowy i plemienny obowiazywal wszystkich Zydów bez
wzgledu na strukture ekonomiczna, tak koczowników, jakotez osiadlych, w ziemi
Gosen, na wedrówce "w pustyni" i potem w Palestynie, tak pasterzy
jakotez rolników. Opuszczajac
Egipt, wszyscy mieli to samo zajecie, wszyscy byli pasterzami. Wobec
zupelnego braku zrózniczkowania nie mozna ich uznac za spoleczenstwo; byli
tylko spolecznoscia i to wcale prymitywna. Nie mozna uwazac za
zrózniczkowanie wedlug podzialu na wolnych i niewolnych; zwlaszcza, gdy
niewolnicy mieli zajecie takie samo, jak ich panowie, okolo hodowli trzód. W
kilka tygodni po wyjsciu z ziemi Gosen "pietnastego dnia miesiaca
wtórego" na pustyni Zym, zwoluje Mojzesz ksiazat na narade (z powodu
jarzabków i manny)277, w kilka wiec tygodni zaledwie po "exodusie"
szemralo wszystko zgromadzenie synów izraelskich przeciw Mojzeszowi i
Aaronowi278. Znaczna czesc juz wtenczas chciala wracac, motywujac to
"pelnymi garnkami" w Egipcie, a zatem stwierdzili, ze sie im tam
dzialo dobrze. Zdania byly rozdzielone, lecz ani jedno plemie nie bylo w
calosci swej za powrotem. Gdyby byl zaszedl taki wypadek, plemie to byloby
sie wrócilo, nie baczac na inne plemiona, bo kazde posiadalo moc stanowienia
o sobie. Dotarli
do pólwyspu synajskiego, gdzie przebywali przeszlo rok. Tam przybyl powitac
nowych sasiadów Jetro Medianski, przywozac Mojzeszowi jego zone z synami.
Widocznie Zefora zostala juz przy mezu, gdyz stosunki z tesciem sa nadal
dobre. Sam musial wracac, lecz pozostawil Izraelowi syna swego Hobaba, który
celowal znajomoscia pustyni i mógl byc przewodnikiem wyznaczajacym koczowiska
i postoje279. Od Jetry wyszla rada jak urzadzic nowa administracje. Widocznie
ksiazeta nie nadawali sie do codziennego zalatwiania mnóstwa spraw z ludem,
albo tez Mojzesz nie mial do nich zaufania, skoro sam po calych dniach zajety
byl klopotami, z którymi lud do niego przychodzil. Jetro doradzil, zeby
mianowal dziesietników, piecdziesietników, setników i tysieczników, a dopiero
gdy kto bedzie niezadowolony ze wszystkich tych instancji, lub gdy instancje
(cztery) uznaja, ze sprawa jest "za trudna", przedstawi sie ja do
rozstrzygniecia samemu Mojzeszowi280. Nie
wiemy, niestety, czy dziesietnik byl nad dziesiecioma namiotami, czy tez mial
pod soba dziesieciu mezczyzn wlasnowolnych, tj. takich, których ojcowie juz
nie zyli? Ustanowieni byli wprawdzie do dzialania na zadanie czyjes, azeby
pouczac i usuwac watpliwosci, lecz latwo ich bylo uzyc równiez do
obwieszczania rozporzadzen zwierzchnosci, a w konsekwencji takze do
pilnowana, czy lud stosuje sie do nakazów; w takim zas dozorze miesci sie juz
zalazek wladzy. Jakoz wystepuja niebawem jako "przelozeni" i
"rzadcy"281. Ksiazeta, nie mogli byc z tego zadowoleni. Niebawem
stawali przeciw Mojzeszowi. Bunt Korego zwrócony byl przeciwko objeciu wladzy
przez Mojzesza i Aarona; gloszono hasla "ludowe", ze "wszystek
ten lud, wszyscy sa swieci", skad wiec taka uzurpacja? Ale miedzy
buntownikami byli ksiazeta282. Cztery razy wybuchaly bunty; bunt Korego byl
juz trzecim z rzedu. Chodzilo jeszcze o cos wiecej, niz o ambicje ksiazat:
pólwysep synajski zawiódl; chcac koczowac trzeba bylo walczyc z innymi
koczownikami. Sielanka gosenska juz sie nie powtórzy. Wtedy
Mojzesz i Aaron postanowili zerwac z koczownictwem. Skoro wojowac trzeba
lepiej zawojowac jaka ziemie na stale osiedlenie i przejsc z pasterstwa do rolnictwa.
Nigdy wszyscy Izraelici nie przyjeli tego programu. Z poczatku opozycja byla
gwaltowna. Rzucono nawet pomiedzy lud haslo, zeby ze Synaju wracac do
Egiptu283. Lecz Mojzesz umial oslabiac opornych. Ze stronników swoich
wytwarzal coraz to dokladniejsza administracje i trzymal lud coraz bardziej w
ryzach. Do pionierstwa nie czuli Zydzi nigdy pociagu. Nie beda próbowac
zamienic jakiej czesci stepu na kraj rolniczy. Izrael chce dostac wszystko
gotowe, "miast, których nie budowal". Najblizszym krajem osiadlym,
zagospodarowanym rolniczo byla Palestyna. Od przystani Akaba wynosi odleglosc
az do Jerozolimy okolo 250 km. Równoczesnie psuja sie stosunki z Madianitami.
Habab odmawia towarzyszyc Izraelowi w pochodzie przez pustynie do Palestyny,
nie chce wskazywac im dróg i postojów, lecz wraca do domu284. Wkrótce
wybuchaja spory i walki z wczorajszym sojusznikiem285. Hipoteza:
Madianici chcieli zdobyc Synaj z pomoca Izraela. Próbowali wiec zatrzymac go.
Pózniej Gedeonowi przyniesiono glowy dwóch ksiazat madiansklch286. Czyz tedy
rozszerzyli swe koczowiska az po poludniowe kresy Palestyny? Mojzesz pojmuje
druga zone, która zwano "murzynka". Znamy imie jej ojca, Geni; ród
jej szedl w pochodzie z plemieniem Juda287, a zatem byli to Zydzi.
"Murzynka" jest tylko przezwiskiem. Skadby sie wziela w Arabii
murzynka? Mojzesz umacnia coraz bardziej swoje stronnictwo. Zaraz po
pierwszym buncie urzadza rodzaj wladzy powszechnej nad calym ludem,
siedemdziesieciu starszych, a wsród nich takze ksiazat288. Staral sie
rozdwoic stan ksiazecy i powiodlo mu sie znalezc takze ksiazecych
zwolenników. Wkrótce
zas mialy powstac nowe godnosci, do których powolano ksiazat przede
wszystkim. Majac ruszac na podbój trzeba bylo urzadzic sie militarnie.
Obmyslano, jak te nowa organizacje oprzec na plemiennej i obie zlaczyc. Kazde
plemie otrzymuje wodza, hetmana ze stanu ksiazecego. Jest ich dwunastu
wymienionych imiennie289. Obmyslono obozowanie: "Kazdy z synów
izraelskich klasc sie bedzie obozem pod choragwia swoja wedlug znaków ojców
swego pokolenia", jak to bywalo w calym swiecie wedlug przynaleznosci
rodowej pod choragwiami i oznakami rodowymi, w tym wypadku plemiennymi.
Szczególnym tylko bylo to, ze Zydzi wiezli z soba "namiot
zgromadzenia,", swa przenosna swiatynke. Ustawiwszy ja na postoju,
ukladali sie z czterech stron swietego namiotu na wschód, zachód, poludnie i
pólnoc, a z kazdej strony po trzy pokolenia, we cztery "obozy",
noszace nazwy obozu Judowego, Efrainowego, Danowego, wedlug pierwszego
plemienia zydowskiego "kladacych sie" po danej stronie swietej arki
przymierza290. Zaczyna
sie aprioryczne ukladanie prawa majatkowego dla Ziemi Obiecanej, pierwszy
eksperymentator w historii, wydaje prawo agrarne dla ludzi, którzy roli nie
posiadali291. (Mojzesz przyjal egipski poglad na wlasnosc gruntowa, z ta
poprawka, ze królem, wlascicielem ziemi jest Jehowa. Wszyscy rolnicy siedza.
na roli swej dziedzicznie, ale tylko jako uzywalnicy. Wlasnoscia ich beda
tylko plody ziemi, ziemia sama nie moga zas rozporzadzac, mianowicie nie
wolno jej sprzedawac. To samo tyczy sie budynków gospodarskich i domów
mieszkalnych rolników. Miejska nieruchomosc, o ile nie zalezy Lewitom,
stanowi wlasnosc bezwzgledna, sprzedazna. Co za aprioryzm! Znakomity badacz
tych spraw pisze: "Nie ma ani w prawodawstwie, ani w opowiadaniach nic
takiego, coby pozwalalo przypuszczac, ze Hebreowie juz mieszkali w domach, po
miastach. Przeciwnie,
prawodawstwo, szczególnie tyczace sie religii zydowskiej, ma taka cecha
pustynna ..."292. Powstaly wiec teraz prawa, tyczace sie domów, istniejacych
dopiero w wyobrazni. Moca prawodawstwa apriorycznego stana tedy w zydowskiej
Palestynie obok siebie dwa systemy wlasnosci nieruchomej; indywidualna, i
panstwowa. Jakkolwiek indywidualna ograniczona byla do bardzo nieznacznej
czesci nieruchomosci, jednakze samo dopuszczenie jej do istnienia miescilo w
sobie nieuchronnie pierwiastek wspólzawodnictwa i propagandy przeciw
systemowi uzywalnosci. Podzielono sobie Palestyne, chociaz daleko bylo
jeszcze do niej. Kazde plemie mialo przyrzeczona sobie kraine, której obszar
stosowal sie do ilosci glów (meskich) "wedlug liczebnosci imion",
co nalezy brac doslownie: imion jest tyle ile osób (zaraz tez nastepny wiersz
podaje taka interpretacje). W obrebie zas naleznej krainy przypadna glowom
rodów dzialki równe, wiec juz bez wzgledu na ilosc glów. Wszystko bedzie
równe i bedzie sie losowac, gdzie kto ma sie osiedlic293. Niestety,
nie wiemy, jaki byl rozmiar dzialki. Wiemy tylko, ze mierzono grunt na
"sznury"294. Zastanawia nas fakt, ze równiez "sznurami"
mierzono we wszystkich tych krajach europejskich, w których odegrali role
zeglarze skandynawscy (francuskie ligue, angielskie rope, holenderskie reep,
ruskie wzglednie rosyjskie warw, warewka). Prawdopodobnie "sznur"
oznaczalo wszedzie dzial rodu jednego295. Skad nazwa sznura czy liny na
oznaczenie rodu i gdzie zródlo wspólne, nie wiadomo. Niezmierna rozleglosc
zasiegu rzeczy godna jest blizszej uwagi etnologów. Byc moze, ze do
odmierzenia gruntu uzywano liny lub sznura, lecz jakiej gdzie dlugosci? Uzywa
sie dotychczas sznura, mierniczego. Nie brakowalo takich, którym nie
usmiechaly sie chocby najlepsze nadania, dzialy i sznury, którzy ani mysleli
stac sie rolnikami. Gdyby nie to, ze trzeba bylo we wszystkim chadzac
uswieconymi plemionami, konserwatyzm koczowniczy bylby swiecil jeszcze
wieksze tryumfy. I tak mimo wszelkiego nacisku znalazlo sie póltrzecia
plemienia wiernych namiotom. Zgodne byly co do tego dwa plemiona w calosci:
Rubin i Gad, a plemie Manassesa rozdwoilo sie o te kwestie. Polowa
zdecydowala sie chwycic pluga, lecz druga polowa odmówila zmienic tryb zycia.
O malo co nie zerwali zwiazku religijnego z ludem Izraela i z kultem Jahwe.
Takie decyzje nie powstaja na poczekaniu; trudno przypuscic, ze dopiero u
wrót Palestyny, juz nad Jordanem powstalo takie postanowienie. Mojzesz
przyrzekl nadac te pastwiska na wschód od Jordanu, byle nie opuszczali ludu,
byle weszli z innymi do Palestyny i dopomogli ja zdobyc. Rodziny
swe moga od razu pozostawic na lewym brzegu Jordanu296. Ci pozostali przy
pasterstwie z wlasnej woli; lecz wielu innych musialo dlugo jeszcze
pozostawac koczownikami z koniecznosci. Badz co badz rozporzadzal Mojzesz
olbrzymia wiekszoscia, skoro siedem i pól plemion przyjelo jego program. Zlecenia
Mojzesza, tak aprioryczne, okazaly sie niewykonalnymi. Mojzesz wyobrazal
sobie, ze cala Palestyna bedzie zdobyta jednym zamachem, a tymczasem Josue
musial zdobywac ja krok po kroku i ledwie cos zdolal nabyc, pozostawiajac
nastepnym pokoleniom wykonanie planu Mojzeszowego. Wielka to bylo ulga, ze
póltrzecia plemion obralo sobie koczowiska na wschód Jordanu, przed Palestyna
tedy. Josue zdolal osiedlic ledwie drugie póltrzecia plemion: Jude na
pólnocy, a od poludnia Efraima i druga polowe plemienia Menassego297. Siedem
mialo czekac, jak sie rozwina dalsze walki z tubylcami. Azeby jednak uczynic
zadosc zleceniu Mojzesza, sakralizowanemu, przystapiono do dalszego podzialu
Palestyny, tj. wyznaczono co które plemie ma dla siebie zdobyc. Nie sposób
bylo wyznaczac dzialki, skoro sie ziemi nie posiadalo. Nawet ogólne zarysy
planu Mojzesza z wyznaczeniem dzialów plemionom okazaly sie niewykonalne.
Trzeba, bylo zbadac, opisac, oszacowac na nowo Palestyne, czego dokonal
komitet, do którego kazde plemie delegowalo po trzech mezów. Dzialy
trzeba bylo wyznaczac na nowo, dzielac skóre zywego i zdrowego jeszcze
zwierzecia. Oznaczono siedem dzialów. Byly one rozmaitej wielkosci,
postanowiono jednak je rozlosowac bez wzgledu na nierównosc tak obszaru
dzialów, jako tez liczebnosci plemion. Mialo to wszystko znaczenie tylko teoretyczne.
Chodzilo widocznie o to, zeby uczynic zadosc postanowieniu, niegdys
sakralizowanemu, które tedy musialo byc wykonanym, chociazby zludnie. Odnosi
sie wrazenie, ze chodzilo o zachowanie pozorów, o utrzymanie powagi
sakralizmu. Przykazane bylo losowac, wiec losowano, jakkolwiek wcale
odmiennie. Juda otrzymal za duzo, Józefowicze i Dan za malo, wiec robilo sie
poprawki298. Plemiona, otrzymawszy prawo robienia zdobyczy, mialy przed soba
trudów i zawiklan na cale wieki, lecz nie mozna sie bylo cofac, musialy
walczyc dalej. Josue
sam, umierajac, zdaje sobie sprawe, jak wiele pozostaje jeszcze do zdobycia.
Charakterystycznym jest szczegól, ze trwa przy tym, ze panowanie Zydów ma sie
zaczynac od Nilu299. Zatem nalezalo by odzyskac Gosen i zajac kraje arabskie
pomiedzy Egiptem i Palestyna. Trwajace przez kilka wieków zdobywanie Ziemi
Obiecanej dokonywalo sie powolnie; byla to nieustanna wojna, leniwa, bez
wiekszych przedsiewziec wojennych. Obie strony pozostawaly w organizacji
plemiennej i po obu stronach dzialalo kazde plemie na wlasna reke. Zydowscy
najezdzcy nie wystepuja nigdy w znaczniejszym zjednoczeniu wojennym, albowiem
kazde plemie zdobywa wlasnymi wylacznie silami wyznaczony sobie w Palestynie
"los", majac przeciw sobie ludnosc tej jednej krainy. Tylko jednemu
plemieniu Józefa, powiodlo sie od razu zdobyc wyznaczona sobie kraine; szesc
innych plemion w Palestynie nie zdolalo wygnac tubylców calkowicie i dlugo
zamieszkiwali te krainy razem z tubylcami300. Byl to niekonczacy sie szereg
drobnych wojen lokalnych. Kiedy
plemiona wywodzace sie od dwóch synów Józefa krzywduja sobie, ze wyznaczono
im na spólke "los jeden", Josue przydal im ziemie ferezejska i
refaimska, tj. zezwolil, zeby oni je sobie zdobyli301. Wszystkie tego rodzaju
zezwolenia miescily w sobie zarazem zakaz, zeby zadne inne plemie nie robilo
tam zdobyczy. Przez przeszlo 200 lat snuli sie Izraelici pomiedzy tubylcami,
zamieniajac sie w rolników w miare zajmowania kraju, mieszkajac obok tych,
którzy pragneli wydrzec reszte, czasem porywajac sie na nowe boje, czasem
sami zaczepiani, a czesto zyjac w rozejmach, tolerujac sie wzajemnie,
zawierajac wzajemne malzenstwa. Przybywalo
rolników, lecz nader powoli. Znaczna czesc Izraela musiala koczowac nadal,
lecz w warunkach gorszych niz przedtem, gdyz wsród ludnosci osiadlej. Plemie
Dan nie zdazylo opanowac sobie wyznaczonego "losu", tj. krainy
naleznej sobie sakralnie. Dopiero pózniej w okresie sedziów zdobyli sobie
calkiem gdzie indziej Lais302. Jeszcze znacznie pózniej za Jeremiasza, ród
Rehabitów nie stawial domów, nie posiadal ról ni winnic, mieszkal w namiotach
i utrzymywal sie wylacznie z hodowli trzód303. Moze niejedna
"familia" sama chetnie przedluzala swój stan koczowniczy? Z tamtej
zas strony Jordanu kwitnelo póltrzecia plemion pasterskich. Struktura
spoleczna Zydów palestynskich skladala sie z trzech zawodów: koczowników,
rolników i lewitów; tudziez z trzech warstw spolecznych: z ksiazat, którzy
istnieja nadal tak pomiedzy pasterzami, jakotez miedzy rolnikami; z rzeszy
wlascicieli pól czy trzód i z najmitów. Zróznicowanie postapilo, gdy przybyli
rolnicy. Mieszczanstwa nie ma. Cóz to za "miasta", skoro mozna bylo
zostawic ich w spadku synom chocby trzydziesci?304 Gdyby zliczyc wszystkie
miejsca, zwane w Pismie miastami, nie starczylo by na ich pomieszczenie ani
dziesieciu Palestyn. Podczas owych ciaglych wojen zniszczyc na jednej
wyprawie miast kilkanascie, a samym zalozyc potem od razu tuzin nowych - to
drobnostka! Zadziwia zas ta okolicznosc, ze autorowie tych ksiag nie pisza
nic o wsiach. Widocznie miastem jest u nich wszelkie osiedle ludnosci
stale. Oni
maja jeszcze wciaz horyzont koczowniczy a dla koczownika miastem jest
wszystko, co nie jest z namiotów zlozone. Osobno wyrózniaja miasta
"murowane". Znaczy to zapewne opasane murem. Zaledwie te osady
mozna by uwazac za miasta; a po wiekszej czesci naleza one do lewitów.
Mieszczanstwa nie ma. Zajecia rzemieslnicze uwaza sie za cos nizszego (co
zostalo w Izraelu do dzis dnia). Wyróznieni sa tylko dwaj majstrowie, którzy
sporzadzili Arke Przymierza i namiot swiety305. Zreszta glucho o
rekodzielach. Salomon musial potem sprowadzac majstrów obcych. Pod tym.
wzgledem Zydzi stali nizej od wszystkich innych ludów palestynskich. Zupelna
ruine rzemiosl wprowadzilo panowanie filistynskie. Ci bowiem zakazali Zydom
broni i nie bylo ani jednego kowala zydowskiego. Z kazda robota tego rodzaju
trzeba sie bylo udawac do rzemieslnika filistynskiego. Handlem Zydzi
palestynscy nie zajmowali sie. Tym trudnili sie najblizsi im pokrewni
Izmaelici, zawozac do Egiptu kadzidla, mirre i korzenie. Powodzilo im sie.
Nosili (mezczyzni) nausznice zlote. Jest
równiez mowa o kupcach medianskich, tak bogatych, iz wieszali klejnoty na
szyjach swoich wielbladów. Zydzi maja na sprzedaz tylko bydlo, owce i kozy,
osly, winne grona, ziarno i oliwki, a przedmioty kopalne i przemyslowe kupuja
od karawan kupieckich w zamian za swe produkty. Sami nigdzie z towarem swym
nie jezdza; az karawana przybedzie do nich odpowiedni kupiec. I taki handel
zanika jednak, Zydzi ubozeja w Palestynie. Z poczatku takze ich synowie i
córki nosza kolczyki zlote, potem juz tego nie ma. Zreszta wszystko zloto i
srebro jakie uda im sie zlupic na tubylcach, zagarnia skarbiec swiatyni306.
Zdarzalo sie potem kilka razy w historii, te ludnosc pewnego kraju nie chciala
zajmowac sie handlem (Rzymianie, Turcy, Polacy). Poniewaz
zas zaden kraj nie moze obejsc sie bez handlu, wiec próznia w konstrukcji
spolecznej musi byc wypelniona przez obcych. W Palestynie obmyslono na jakis
czas sposób inny. Chwycono sie handlu panstwowego. Król Salomon handlowal sam
z Tyrem nadmiarem plodów ziemskich. Ilosc ogniw posredniczacych byla
minimalna, gdyz nie liczyli sie dostawcy Salomona, zbieracze lokalni, bo
mieli pracowac darmo. Dla Tyru stanowil pierwsze ogniwo handlowe sam król i
dlatego produkty palestynskie posiadaly wartosc tym wieksza, tym wiecej dajac
dochodów. Gdy pózniej wladza królewska oslabla i centrala handlowa na dworze
królewskim przestala funkcjonowac sprawnie, przybyli do Palestyny kupcy
feniccy i caly handel w wiekszym stylu znalazl sie i pozostal w ich reku.
Handel panstwowy zjawia sie czesciej na Wschodzie. Istnieje za naszych czasów
w Persji i w Afganistanie. Niegdys prowadzony byl w Moskwie; kozaczyznie;
obecnie rozsiadl sie w panstwie zydowskim w Bolszewii. Nie bylo tedy
mieszczanstwa wsród Zydów palestynskich. Trudno uwazac za zajecia
mieszczanskie udzielanie pozyczek. Bylo u nich to jedyne zajecie, jakby
przemyslowe. Nie
wolno brac procentów, ale wolno brac na zastaw, który w danym razie przepada.
Nie wolno brac w zastaw odziezy (zwlaszcza szat wdowich), ani kamieni
mlynskich307. Spolecznosc zydowska przemienia sie tedy w spoleczenstwo
nieznacznie tylko, a staje sie spoleczenstwem defektownym. Samo rolnictwo nie
podnosi automatycznie szczebla cywilizacyjnego, jak sie mniema dosc
powszechnie. Moze sie ono przyjac na wszelkim szczeblu. Na bardzo niskich
szczeblach zaczyna sie geneza rolnictwa zbieraniem klosów trawiastych. Papke
maczna i ciasto plackowate zna sie od dawnych epok prehistorii, lecz chleb
nastal od jakich dwóch tysiecy lat. To co w przekladach Biblii tlumacze
nazywaja chlebem, bylo plackiem prymitywnym. Zreszta zaden produkt rolniczy,
czy zadne narzedzie rolnicze nie mieszcza w sobie rekojmi wyzszego stopnia
rozwoju. Rolnictwo
samo nie podniesie czlowieka. Trzeba do tego przyczyn innych; pochodzi to
skadinad, a moze sie udzielic takze rolnictwu. Omylono sie, biorac skutek za
przyczyne308. Nie podniósl sie tez poziom cywilizacyjny zydowski. Znac to na
trójprawie, na splocie praw familijnego i malzenskiego, majatkowego i
spadkowego. Pozostali nadal poligamistami i nie uznawali nada1 kobiety za
równa mezczyznie. Cale Pismo Sw. Starego Zakonu, nigdzie ani slówkiem nie
zaleca monogamii. Nie miescilo sie tez w umyslowosci zydowskiej uznanie i
czesc dla dziewictwa, gdyz mnozenie sie stanowi wypelnienie nakazu Jehowy.
Dziewczyna zydowska bylaby najbardziej pohanbiona, gdyby nie wyszla za maz.
Zona, czy tez branka, czy tez kupiona (wysluzona) staje sie wlasnoscia meza.
W zasadzie przetrwalo to pózno w wieki srednie, lecz zelzalo w prawodawstwie
mojzeszowym o tyle, iz zony nie wolno bylo sprzedac. Panowaly dlugo pojecia
babilonskie. Tam wolno bylo zastawiac zone i dzieci na trzy lata, a Zydzi
przedluzali ten termin na pólpiata lat309. W czasach patriarchów bylo jednak
prawo wlasnosci co do zony bezwzglednym, tak dalece, iz maz mial prawo
nakazac jej, zeby obcowala z kims obcym. Robi
to Abraham dwa razy, korzysta z tego prawa równiez Izaak. Oddaja swe zony
wladcom krajów, zeby miec dostep do ich osób i laski. Poniewaz zas
cudzolóstwo uwazane jest wszedzie w tej stronie swiata za grzech ciezki,
robia to podstepnie, podajac zony swe za siostry310. A gniew Jehowy spadal
nie na Abrahama i Izaaka, lecz na tych, których oni wywodzili w pole.
Cudzolóstwo scigane jest coraz srozej. Z poczatku czekalo za to
ukamieniowanie i plomien stosu dla trupa sama tylko kobiete. Pózniej kare
smierci rozciagnieto równiez na mezczyzne311. Bezkarnie uszlo to królowi
Dawidowi, tylko mu wytknieto w Pismie: "ale to byla zla rzecz"312.
Zrazu powiedziano jednak tylko "z zona blizniego swego obcowac nie
bedziesz", a wiec nie tyczy ten zakaz niezydówek. Pózniej atoli (ze
wzgledów rasowych) wszelkie obcowanie z cudzoziemka zostalo wzbronione. Nieograniczone
zrazu prawo wlasnosci wzgledem zony, ulegalo potem ograniczeniu. Tora zawiera
sporo przepisów na korzysc mezatek, lecz nigdy maz nie przestal byc
zasadniczo wlascicielem (baal), a zona wlasnoscia (baalem). Gdyby w zasadzie
nie uznawano jej wlasnoscia, nie bylo by zakazu sprzedazy. Pózniej ani nawet
branki wojennej sprzedac nie wolno, skoro byla chocby naloznica, a uznawano
je nawet malzonkami prawnymi313. Dowodem, ze zona byla wlasnoscia meza,
pozostaje instytucja tzw. lewiratu. Jest to obowiazkowe poslubienie wdowy po
bracie314. Towarzyszy mu symbol prawny, ten sam, jaki przyjety byl w prawie
spadkowym. Przy wszelkim przenoszeniu wlasnosci obowiazywal symbol, jak to
bywa we wszystkich prawodawstwach do pewnego stopnia rozwoju. Symbol jest w
tym wypadku nader swoisty. "A byl to starodawny zwyczaj w Izraelu przy
wykupie i przy zamianie, aby warowniejsza byla kazda sprawa. Tedy
zzuwal jeden z nich trzewik swój i dawal go blizniemu swemu; a toc bylo na
swiadectwo ustepowania dóbr w Izraelu315. Niektórzy mniemaja, jakoby Ksiega
Ruth przytaczala przezytek. Zobaczymy przy innej sposobnosci ze praktykuje
sie to dotychczas. W symbolu tym wytworzylo sie kilka wariantów, a zrzucenie
trzewika z nogi nowonabywcy uniewaznialo nabyty juz tytul wlasnosci. Drobiazg
ten nabywa wielkiego znaczenia stad, ze symbol stosowano potem przy
zwalnianiu obowiazków lewiratu - co takze swiadczy, ze zona byla wlasnoscia
meza i stanowila przedmiot "ustepowania dóbr". Rzeczywiscie zona
stanowila przedmiot spadku, który mozna bylo odstapic drugiemu (Bocz w
ksiedze Ruth jest takim nabywca), ale lewirat caly ograniczono do wdowy
bezdzietnej. Poslubia ja Goel, "aby wzbudzil Imie zmarlego w
dziedzictwie jego, izby nie zginelo Imie owego zmarlego miedzy bracia
jego". Chodzi wiec o to zeby miec syna, chocby z nastepnego zwiazku
lewirackiego; taki syn jest bowiem wobec prawa synem nieboszczyka316, o
lewirat mozna sie prawowac, na co sa szczególowe przepisy317. Kiedy powstal
obowiazek moralny, zeby miec syna, nie ma z czego dochodzic. Wiemy tylko, ze
stanowi to wlasciwosc cywilizacji azjatyckich; obowiazuje to dotychczas w
cywilizacjach braminskiej i chinskiej. O pojeciach najstarszych ludów Azji
Mniejszej cóz wiemy? Byc
moze, ze obowiazek ten istnial u Hebreów, jako powszechny w tamtych stronach
swiata; ale równiez byc moze, ze zostalo to przyjete od innych ludów podczas
wedrówek po Azji Mniejszej i zachodniej czesci srodkowej. Azeby naprawic
niesprawiedliwosc losu, który odmówil potomstwa meskiego obmyslono pomocnicza
bigamie w Indiach, w Chinach, w cywilizacji arabskiej i turanskiej. W oczekiwaniu
zony, zdolnej powic syna, doszlo sie dalej: do pomocniczego naloznictwa. W
tym obowiazku poczatki legalnego konkubinatu (istniejacego dotychczas w
Chinach, podczas gdy Hindus poprzestaje na drugiej zonie). W piecioksiegu
spotykamy to samo wytlumaczenie i usprawiedliwienie; zony bezdzietne same
legalizuja potomstwo naloznic i jest na to przepisana formalnosc symboliczna:
zona bierze na swe kolana rodzaca naloznice. Ale tez dziecie takie staje sie
wobec prawa potomkiem zony, która aktem tym przestaje byc bezdzietna. Prawo
wlasnosci dziecka przechodzi tu z naloznicy na zone318. Nigdzie zas ani
sladu, zeby zona mogla przeciwic sie przyjeciu naloznicy, w czym Izrael znów
podobny jest do calego Wschodu. Dalej jednak od innych zapedzil sie Izrael w
tym, ze przyznano mezom prawo oddalenia zony, nie rodzacej syna. Zyd moze
zreszta najlegalniej zone porzucic, udzielajac jej rozwodu, w czym kieruje
sie li tylko swa zachcianka. Jest to prawo jednostronne, przyslugujace tylko
mezowi. W razie braku syna prawo to nabywa cech obowiazku. Bezwzglednym jest
prawo wlasnosci na dzieciach. Ród zydowski nie wyróznia sie pod tym wzgledem
w etnologii. Izaak jest wlasnoscia Abrahama, wiec ten ma prawo zabic go na
ofiare Jehowie. Kiedy Achana karcono za swietokradztwo, skazano go na
ukamienowanie i nastepnie na spalenie nie tylko jego samego, ale tez
"wszystko co jego jest"; zabito Achana "i syny jego i córki
jego", obok calego dobytku, jako czesc wlasnosci skazanca na równi z
innym dobytkiem, zony jego jednak nie tknieto319. Ojciec ma prawo narzucic
synowi zone, a w zadnym wypadku nie mozna wprowadzic do rodu synowej bez
zezwolenia ojcowskiego. Z
reguly ojciec nie tylko sam zabiega o synowa, ale nawet naloznice dobiera
synowi320. Syn prosi ojca: "wezwij mi te dzieweczke za zone"321.
Samson, pragnacy poslubic Filistynke, prosi rodziców: "wezmijcie mi ja
za zone"322. Ojciec moze z wlasnej woli "poslubic synowi
swemu" swa niewolnice (lecz Zydówke)323. Za uwiedzenie kary srogie,
których mozna uniknac jedynie przez poslubienie z nadaniem odpowiedniego
wiana; lecz ojciec uwiedzionej, jej wlasciciel, moze sprawe zalatwic, kazac
sobie zlozyc okup ("odwazyc srebro")324. Uwiedzenie jest przede
wszystkim poszkodowaniem wlasciciela uwiedzionej. Ojciec ma prawo zaprzedac
potomka swego w niewole. Zastawic wolno i synów i córki325. W razie sadowego
odbierania komu majatku, moga dzieci stanowic równiez czesc konfiskaty.
Najbezwzgledniej rozporzadza ojciec córkami. Prawo
goscinnosci idzie przed wzgledami na wlasna córke. Byle napastnicy gosciom
nie zrobili nic zlego, gotów Lot oddac dobrowolnie na pastwe obie córki326, a
takie pojecia o hierarchii obowiazków mialy przetrwac dlugo. W ksiedze
Sedziów zapisano wypadek, jako gospodarz zydowski oddal zbójcom naloznice i
córki goscia, byle goscia samego nie wydac327. Gwalt karany byl srogo, ale
dobrowolna utrata dziewictwa narazala tez na kare smierci. Z uwiedziona
trzeba bylo pogodzic sie albo malzenstwem, albo ugodzic sie co do
odszkodowania pienieznego. Jezeli maz oskarzy swiezo poslubiona, ze przed
slubem nie byla dziewica, a oskarzenie potwierdza sie doswiadczeniem, którego
przebieg opisany dokladnie w "Prawie", winna czeka
ukamieniowanie328. Jesli jednak zarzut okaze sie nieslusznym, w takim razie
maz za kare traci prawo udzielania rozwodu" i nie bedzie jej mógl
opuscic po wszystkie dni swoje". Podobniez w malzenstwie z przymusu
prawnego po zgwalceniu329. Dla
mezatek obmyslono naiwna a wielce barbarzynska próbe wiernosci malzenskiej,
próbe "gorzkiej wody", z uczestnictwem kaplanów, a wiec sakralna.
Swobody przyznawanej mezczyznie, dowodem istnienie prostytucji, procederu
zakazanego nastepnie Zydówkom, uprawianego przez kobiety obce, którym tedy
oplacal sie pobyt miedzy Izraelem330. W ostatnim roku wedrówki, juz w
pochodzie ku moabskim polom, jest mowa o bigamii, jako o sprawie zaleznej
calkowicie od woli mezczyzny331. Gdybyz chodzilo tylko o bigamie!
Zydowskie prawo malzenskie robi sie coraz swobodniejszym. Nie ma zadnych
ograniczen co do ilosci zon i to z zupelna wolnoscia trzymania sobie naloznic332.
Jakiegoz trzeba haremu, zeby miec 30-70 dzieci? Naczelnicy Izraela, sedziowie
celuja. Sedzia
Abedon Paratenczyk mial 40 synów i 30 wnuków. Sedzia Abesan z Betleem ma 30
synów i 30 córek333. Gedeon ma samych synów 70, Jeir tylko 30 334.
Zapewne sa to cyfry chelpliwe, lecz w bajkach tych jest cos prawdy.
Naloznice, których stanowisko mozna by nazwac oficjalnym, istnieja nadal,
naloznice legalne, a miewaja je takze lewici335. Ksiegi królewskie zaczynaja
sie od stwierdzenia bigamii, legalizowanej przez kaplana; a zatem poslubienie
dwóch zon (nie naloznic) jest religijnie legalne336. Dawidowi zona nawet sie
nie liczy; zapisano, jako zdobywszy Jerozolime, król, juz przedtem
poligamiczny pozwolil sobie na wiecej jeszcze: "I napojmowal sobie Dawid
jeszcze wiecej naloznic i zon w Jeruzalem". A
w Torze zastrzezono, ze królowi nie wolno miec wiele zon337. Salomon zas mial
"zon królowych 700 a naloznic 300", w czym przypuszczajac
dwudziestokrotna przesade stylistyczna, zostanie i tak niemalo. A król Roboam
mial zon osiemnascie i naloznic szescdziesiat; Abija zas skromnie zon tylko
czternascie338. Niemalo podobienstw wykazuje stosunek plci obojej u Hindusów.
Jak u Zydów maz jest bal tj. pan, a zona jego wlasnoscia, zupelnie tak samo w
braminskim tekscie sakralnym ,"on wlascicielem, ona wlasnoscia" ...
"nie ma dla kobiety innego boga, na ziemi, jak jej maz ... Ona moze jesc
tylko wtedy, gdy sie nasycil jej maz". O
przybytku córki sadza bramini tak samo zupelnie, jak rabini. Istnieje taka na
przyklad piosenka ludowa: "Niech drzewo wyrosnie w lesie, byle sie w
domu nie urodzila dziewczyna. Niech mnoza sie zwierzeta i ptaki, byle sie w
domu nie urodzila dziewczyna ... Niech sie skaly gromadza na górach, byle
itd.". Zadaniem zycia zony jest wszedzie na Wschodzie obslugiwanie meza,
totez podobienstwa co do tego latwo zrozumiec. Malzenstwa nie kojarza sie z
milosci, ani tu ani tam. Nawet postepowi Hindusi uwazaja malzenstwa z
naznaczenia za "chlubna wlasciwosc" rasy; albowiem milosc w kraju
tym jest nastepstwem malzenstwa". Celem malzenstwa jest tu i tam
posiadanie syna. Gdy brak meskiego potomka, braminista moze pojac druga zone,
obok pierwszej. Izrael
podobniejszy jest co do tego do Chinczyka, gdzie równiez istnieje legalny
konkubinat. Takie rozpetanie wielozenstwa musialo sie tez odbic na stanowisku
córek w rodzinie. Dorastajaca dziewczyna wiedziala, ze ma sie stac czyjas
zona, nie wiedzac która z rzedu i ze moze byc kazdej chwili rozwiedziona.
Córki nie mialy uczestnictwa w dziedziczeniu po ojcu; pózniej dopiero
otrzymywaly spadek w takim razie, jezeli nie mialy braci339. O prawie
pierworództwa byla mowa powyzej. Obowiazuje nieodlaczne od ustroju rodowego
prawo blizszosci stryjów rodowych, tj. ze posiadlosc jakas wolno sprzedac
poza ród natenczas dopiero, gdy nie znajdzie sie nabywcy pomiedzy rodowcami.
W braku braci rodzonych brat stryjeczny ma prawo wykupu nieruchomosci
zastawionych (sprzedanych zniw), co stwierdzono ponownie za dni
Jeremiaszowych (626-580 przed Chrystusem)340. Zachodzi atoli zwyczaj prawny,
jakiego nigdzie indziej nie stwierdzono: prawo blizszosci wolno odsprzedac.
Nawet wdowe odziedziczona prawem lewiratu mozna odstapic drugiemu341. Opisujac
prawo spadkowe Izraela trzeba sobie zdac sprawe, ze nie tyczylo ono
posiadania ziemi, bo tej w Palestynie nie mozna bylo miec na wlasnosc.
Dziedziczylo sie tylko uzywalnosc,. czyli prawo zbierania plodów i tym prawem
dzielono sie. Na wlasnosc mozna bylo odziedziczyc tylko dom mieszkalny w
"miescie" nielewickim, Z tamtej strony Jordanu dziedziczylo sie
trzody; ziemia stepowa, pastwiskowa" stanowila wspólna wlasnosc
plemienia. Szczuple jest prawo majatkowe Zydów, jak szczuple sa ich majatki.
W okresie przedhelenistycznym jest to lud ubogi. Nie mozna w zródlach
stwierdzic ani jednego bogacza. Kontentuja sie czymkolwiek i nie maja
wiekszych potrzeb. Byt plemienny nie jest stosowny dla rolników. Do
wzglednego dobrobytu moga przy tej strukturze spolecznej dojsc tylko
koczujacy pasterze. Historia Zydów w Starozytnosci potwierdza zas ten fakt o
donioslosci powszechno-dziejowej, ze spoleczenstwa poligamiczne nie wzniosly
sie nigdy i nigdzie ponad ustrój rodowy, wzglednie plemienny. Grzezna w nim
na wieki. Izrael
w Palestynie skazany byl na nieuleczalny niedorozwój ekonomiczny, na
rolnictwo karykaturalne, póki trwala poligamia, utrwalajaca ustrój rodowy, a
do tego sakralizowany w plemionach. Wszedzie bywal obok niewolnika zdobytego,
tj. obok jenca wojennego i kupionego (równiez niegdys jenca), takze niewolnik
z niewyplacalnosci, odrabiajacy swój dlug przymusowo, a zatem niewolnik czasowy
tylko. To zródlo niewoli bylo atoli niklym, czyms wyjatkowym. Nie tam u Zydów
owego okresu. Niekoniecznie bowiem za dlugi, lecz w ogóle z nedzy popadalo
sie w niewole, oddajac sie w nia dobrowolnie, sprzedajac sie nawet z prawem
dalszej odsprzedazy. W Palestynie zaczyna sie z nedzy zydowskiej handel
zydowskim niewolnikiem. Czytamy
bowiem: "Jesliby sie zaprzedal tobie brat twój Zydowin albo
Zydówka"342, a w innym miejscu: "Jesli kupisz niewolnika
Hebrajczyka."343. Widocznie przestawalo to byc czyms wyjatkowym, skoro
prawodawca uwaza za potrzebne zabrac sie do tego radykalnie. Oglasza sie
zasade, ze Zyd u Zyda w niewoli byc nie moze; niewolnik kupny moze byc tylko
z narodów344. Zyd zubozaly, nie mogacy sie utrzymac na swoim, musial jednak
stanowic zjawisko zwyczajne wsród wczorajszych koczowników, nie umiejacych
sie jeszcze obchodzic z ziemia, a czesto moze zajeciu temu niechetnych. Przy
prymitywnej strukturze spolecznej nie bylo atoli innej rady dla zubozalych,
jak pójsc na sluzbe do zamoznego. Zastrzega sie tedy Tora, ze taki nie ma byc
niewolnikiem, lecz "jako najemnik, jako przychodzien"345. Miejsce
to dla nas bardzo wazne, bo rozstrzygajace, jako przez
"przychodnia", o którym sporo w piecioksiegu pisano - rozumiec
nalezy zydowskiego najmite, odrabiajacego praca rak swoich jakas nalezytosc,
lub tez potrzebujacego ta droga powrócic z czasem do równowagi finansowej.
Jest to wspólwyznawca, nalezy go przeto "milowac" i traktowac na
prawach równych z wlasna rodzina346. Gdyby atoli taki przechodzien splodzil
syna podczas pobytu na cudzym gospodarstwie, syn ten bedzie wlasnoscia
dziedziczna pana gruntu "na wieki"347. Wolno tedy i mozna miec
niewolników zydowskich, byle nie kupnych. "Przychodniowie" zdarzaja
sie wylacznie przy gospodarstwach, co swiadczy, ze w miastach nie znajdywalo
sie kawalka chleba, lecz trzeba bylo go szukac u rolników lub pasterzy. Rolnictwu
i wszelkiemu gospodarstwu braklo rodzimych rak roboczych. Kryterium do tej
kwestii, stalo sie bez wzgledu na miejsce i czas, a, niezawodne, mamy w tej
dziwnej liczebnosci niewolników i w popycie na nich. Spolecznosci
ekonomicznie nierozwiniete nie potrzebuja ciaglego przybytku rak do pracy;
starczy im naturalny przyrost ludnosci, a i ten nieraz staje sie klopotliwym
i trzeba urzadzac emigracje. Totez spolecznosci takie morduja jenców, nie
chcac ich zywic. Drugim w tej sprawie etapem bywa rzez jenców meskich, ale
uprowadzanie kobiet. Spotykamy sie z tym przejawem po calym swiecie i taki
wlasnie stan tej sprawy znajdujemy w piecioksiegu: "meski" niewolnik
trafia sie rzadko, niewolnic i branek mnóstwo, az za duzo. Powód
tego nadmiaru w dziwnym w ogóle u Zydów nadmiarze seksualnosci. Mojzesz,
azeby ograniczyc to, nie tylko wywyzszal stanowisko branek, ale kazal nadto
niewiasty pojmane takze zabijac, z wyjatkiem tylko dziewic, które pozwalal
uprowadzac, co pozostalo potem jakby stalym u Zydów prawem wojennym348. W
Palestynie byli zrazu po wiekszej czesci niewolnicy zydowscy. Poswiecono duzo
szczególowych przepisów stosunkom ich. Jezeli mu pan "dal zone", zona
ta i dzieci pozostaja wlasnoscia pana, a zwolnienia z siódmego roku, jego
samego tylko dotyczy; gdyby nie chcial korzystac z tego, azeby nie rozstawac
sie z rodzina, pozostanie niewolnikiem na wieki", na znak czego
"przekole mu pan ucho jego szydlem" (wyraznie mowa o
"Hebrajczyku"), Natomiast moga odejsc wolno oboje, jezeli niewolnik
zonaty kupiony byl z zona. Charakterystyczne
sa przepisy co do blizszych stosunków z niewolnicami349. Z tego wszystkiego
wynika, ze zakaz niewolnictwa Zydów mógl wyjsc dopiero znacznie pózniej, juz
blizej okresu królewskiego. Na takim tle ekonomicznym utrwalac sie miala
aprioryczna administracja sakralna. Josue raz jeszcze w obozie pod Jerychem
sprawdza przynaleznosc plemienna; a potem po latach, czujac, ze smierc sie
zbliza, zwoluje jeszcze raz wszystkie plemiona do Sychem tj. ich
reprezentacje: "starszych z Izraela i przedniejszych z nich i sedziów
ich i przelozonych ich350. W innym miejscu Ksiegi Josuego jest mowa o
ksiazetach, jako majacych rozpatrzyc sprawe majatkowa córek Salfaada (nie
majacych braci, praprawnuczek Manassego w szóstym pokoleniu). Rozpatrza je,
rozejrza sie w granicach dzialek az wstecz do Manassesa i Efraima351. Nie
zapisano na czym sie dochodzenia skonczyly, lecz widocznie ksiazeta badaja
sprawe po to, by ja rozsadzic. Sa
wiec sedziami w sprawie cywilnej. Jako sedziów poznajemy ich na samym wstepie
historii zwiazanej z osoba Mojzesza. Gdy karcil Zyda, który wszczal bójke,
ten stawia mu sie hardo i powiada "Któz Cie postanowil ksiazeciem i
sedzia nad nami?"352. Obok tego byli wojskowymi przywódcami w swych
plemionach. Zakres ich dzialania jest tedy wielostronny i rozlegly. Trudno
sie dziwic, ze w owych czasach nie byl oznaczony scisle. Sadownictwo stanowi
kryterium panstwowosci; wtedy istnieje zrzeszenie panstwowe wyzszego
szczebla, gdy sady publiczne dzialaja w imieniu panstwa, a sadownictwo tak
jest zorganizowane, iz nie trzeba sobie robic sprawiedliwosci samemu. Nie
latwo dojsc do takiego szczebla rozwoju. Trzeba, zeby ustala msta, zeby na
miejsce ustroju rodowego weszlo tzw. emancypowanie rodziny i zeby mogla
dzialac sila niezbedna do egzekwowania wyroków. U Izraela palestynskiego msta
kwitnie; istnieje sadownictwo radowe wzglednie plemienne. Do sadów
publicznych udaja sie coraz czesciej, lecz tylko w sprawach nie mogacych sie
zaliczyc do msty. Prawo karne obejmuje mste i nie-mste. Zasada karalnosci
brzmi: ..Gardlo za gardlo, oko za oko, zab za zab, reka za reke, noga za noge
bedzie"353. Nie mozna stwierdzic, ze prawo karne Tory jest prymitywne. Rozróznia
sie doskonale mezobójstwo od zabójstwa, a kazuistyka zabójstwa przeprowadzona
jest subtelnie i roztropnie. Jezeli zas zabójstwo pochodzi od msty rodowej,
zabójca ma zapewnione azylum w szesciu umyslnie do tego wyznaczonych
miastach354. Zwyklego morderce wolno natomiast oderwac chocby od oltarza.
Jest w uzyciu kara cielesna, az do czterdziestu razów, wymierzonych od razu
przed sadem355. Najsrozsze sa kary wymierzane za przestepstwa przeciwko
Jehowie. Balwochwalstwo karze sie zawsze smiercia. Za
kult zlotego cielca wybito okolo trzech tysiecy mezów356. Kiedy zas Achan
przywlaszczyl sobie czesc lupu wojennego, naleznego namiotowi swietemu,
zostaje ukamieniowany, potem cialo jego spalone, a szczatki nakryte sterta
kamieni357. Uderza nieznaczny poczet przestepstw, za które mozna byc
powolanym przed sedziów. Szczególowe rozprowadzenie wypadku, jezeli kogos
ubodzie cudzy wól (swietne w kazuistyce)358, jest czyms wyjatkowym i nie
znajdujemy juz nic analogicznego. Widocznie dzialalo przewaznie sadownictwo
rodowe. Przewód sadowy stanal w Izraelu dziwnie wysoko; jest wyksztalcony
ponad ogólny stan cywilizacyjny; oni pierwsi wprowadzili nakaz, ze powód musi
wpierw jawnie ostrzec przeciwnika359. Nawet
swiadkowie musza obwinionemu zwrócic wpierw uwage, na co sie naraza.
Szczególna a nieznana indziej instytucja zydowskiego procesu sa swiadkowie,
bedacy zarazem oskarzycielami360. Z tym wszystkim bardzo trudno jest
orientowac sie w sadownictwie palestynskim. Trudno przypuscic, zeby tylko
ksiazeta mogli byc sedziami, bo wyrazy te lacza sie wprawdzie czasem, lecz po
wiekszej czesci nie. Zdaje sie, ze ksiaze sedzia byc mógl, lecz nie musial.
Wzmianka o "bramie sadowej miejsca onego"361, naprowadza na domysl,
jako w kazdym miejscu byl sad. Inny werset mówi o oddzieleniu sadownictwa
wedlug plemion: "Sedzie i urzedniki postanowisz sobie we wszystkich
bramach twoich, które Pan Bóg twój da tobie w kazdym pokoleniu362. Jedno nie
uwlacza drugiemu: sadownictwo plemienne, wykonywane w imieniu plemienia, z
sadem i sedzia w kazdym znaczniejszym miejscu. W jaki sposób zostawalo sie
sedzia? Kto ich ustanawial? Czy naczelny ksiaze plemienia? Domyslamy
sie natomiast innego, a szczególnego sposobu, jak sie zostaje sedzia; sposobu
swoistego, nieznanego nigdzie indziej. Gdyby go okreslic dzisiejszym
slownictwem prawniczym, orzekloby sie o tym, ze sestwo u Zydów bylo wolnym
zawodem. Byly osoby, zajmujace sie blizej prawem i sadownictwem, znawcy Tory
i zwyczaju, zdatni tedy na sedziów. Chcacy odwolac sie do prawa poszukiwali
takiego meza (dzis powiedzielibysmy prawnika) i oddawali mu sprawe do
osadzenia. Mozna by sie wyrazic nowoczesnym jezykiem: zapisywali sie na sad
polubowny. Sadownik taki posiadl znaczenie o tyle, o ile posiadl klientele;
mógl jej calkowicie nie miec, ale tez mógl wslawic sie na cala Palestyne.
Sposród nich wyszukiwala tez wladza plemienna sedziów urzedowych,
zasiadujacych w "bramach" sadowych. Podaje hipoteze, bo skape
zródla kwestii nie przedstawiaja jasno. W ten sposób zrozumiemy tez owych
"sedziów", od których nazwany jest caly okres historii zydowskiej:
sadownicy wolnego zawodu, zdolni i ambitni, posiadajacy zaufanie ogólu i
stajacy na jego czele. Nie pomijaja organizacji oficjalnej, ani jej nie
przecza. Lecz osobistym wplywem spychaja ja na drugi plan. Zapisane jest,
jako Tobi sadzil Izraela przez 23 lata, nastepca jego Jair, przez lat
22363. Wedlug
mej hipotezy oznaczalo by to, ze tak dlugo mial bezustannie liczna klientele
z calego kraju i skutkiem tego stanowil powage. Powaga stala sie na zawsze
kryterium wladzy w Izraelu, o owych sedziach historycznych wyraza sie Pismo:
"I powstal w Izraelu". Nikt go nie zamianowal, on wlasna sila,
"powstal", zjawil sie na horyzoncie, zablysnal. Stal ale powaga i
lud odwolywal sie do jego powagi. Nigdy jednak zaden sedzia nie przewodzil calemu
ludowi364. Ksiega sedziów przechowala pamiec kobiety sedziny, Dobory, do
której chodzono z daleka, na sady. Czasy owe stanowia jednak okres anarchii.
"W owe dni nie bylo króla w Izraelu i kazdy co bylo dobrego w oczach
Jego czynil"365. Zdarzylo sie nawet, ze lud sam wedlug wlasnego
upodobania wybral sobie "hetmana i ksiazecia nad soba"
(Jeftego)366. Zastanawiajacym jest fakt, ze po Judzie (nastepcy Josuego) nie
ma zadnej wladzy naczelnej nad calym Izraelem. Mial starczyc arcykaplan,
jedyny dostojnik ogólno-zydowski. Próbowano teokracji, a próba wydala wyniki
fatalne. Izrael
rozbil sie na panstewka plemienne. Po zgonie Josuego zawarly plemiona Judy i
Symeona umowe o wzajemne posilki i wspólna akcje wojenna367, a samo zawarcie
takiej umowy swiadczy o odrebnosci panstwowej. Wojne z Jabinem i Hasoru
prowadza plemiona Naftalego i Zebuloga368. Potem niewyposazone jeszcze
plemiona, same sobie wynajduja teren zdobyczy. Tak plemie Dana sobie
wynajduje kraine Lais i samo ja zdobywa369. Kraine Chamów wynajduje sobie i
ujarzmia plemie Symeona, równiez samo370. Rubenczycy walcza zrazu sami z
Agurenczykami, nastepnie zawieraja sojusz wojenny z plemieniem Gad i z polowa
Manassejczyków371. Przy Gedeonie walczyly 4 plemiona: Manasze (pól, którzy
byli rolniczymi w Palestynie), Aser, Zabulon, Neftali372. O jednej tylko
wspólnej czytamy wyprawie wszystkich plemion: Na wyprawe przeciw Benjaminitom
wyruszyl co dziesiaty ze wszystkich jedenastu plemion. Uznano sprawe za
wspólna calemu Izraelowi; byla to wyprawa karna za gromadne gwalcenie
lewickiej naloznicy w miescie Gabon373. Dzialaly
jakies sily, które przeciwily sie polaczeniu wszystkich plemion w jedno
panstwo. Wybór króla nakazany byl przez Tore374, a jednak zwlekano z tym,
jakby nie chcac nawet do tego dopuscic. Jakzez pózno wylania sie postac
Dawida. Dawid byl pierwotnie królem tylko Judy, uznany nastepnie przez plemie
Benjamina, potem przez inne plemiona stopniowo375. Dopiero po zdobyciu krainy
Jebuzytów, których stolice uczynil wlasna, jako stolice calego panstwa, stolice
wspólna wszystkim plemionom i przezwal je Jerozolima (Jeruzalem - przybytek
pokoju) - uzyskal uznanie calego Izraela, chociaz nie braklo potem buntów.
Uregulowano wówczas ostatecznie daniny publiczne. Z ról placilo sie az trzy
dziesiate (3/10) zbiorów lub ich wartosci, z czego wypadlo 1/10 na lewitów,
1/10 na ofiary swiatyni, a królowi trzecia 1/10. Przez zaprowadzenie
królestwa powiekszyly sie podatki z podwojonej dziesieciny do potrójnej376. Z
czasów tez Dawidowych posiadamy imienny rejestr ksiazat plemiennych, lecz
obok tego wiadomo o tworzeniu sie wojska stalego, królewskiego. Co
miesiaca przybywal na sluzbe do króla inny huf, liczacy zawsze 24 tysiace
zbrojnych. Wojsko to zlozone bylo z plemion rozmaitych, bo nie dowodzi nim
zaden ksiaze, lecz "przedniejszy nad wszystkimi przelozonymi w
wojsku" tj. przelozony pulkowników i rotmistrzów", wiec piastujacy
nad nimi urzad wyzszy, scisle i wylacznie wojskowy. Urzad ten sprawowal ów
najwyzszy przelozony rok rocznie w tym samym miesiacu. W razie potrzeby mozna
bylo powolac inne hufy, z innych miesiecznych". "A Joal byl
hetmanem wojska królewskiego" wodzem tedy najwyzszym nad tamtymi
wszystkimi377. Widoczna to próba przeciwdzialania rozluznieniu Izraela w
panstwach plemiennych, a jednoczenia calego ludu w jednym panstwie. W opisie
armii Dawidowej uderza pewien szczegól: "A nad podzialem wtórego
miesiaca byl Dodaj Achechytczyk po nim Michlot ksiaze378. Nie
znajdujemy go w rejestrze wspólczesnych ksiazat plemiennych379. Czyzby
z nominacji Dawida? Pózniej w królestwie Izraelskim (za Achaba) spotykamy sie
z nowym rodzajem ksiazat, zwanych powiatowymi380. Byc moze, ze
anarchii rodowo-plemiennej próbowano przeciwstawic jakas administracje
terytorialna? Zarzadzenia Dawidowe co do armii stalej nie utrzymywaly sie. Krótkotrwale
bylo w ogóle panstwo jednolite, obejmujace w sposób niewatpliwy cala
Palestyne. Wiadomo, jako wytworzyly sie panstwa dwa, oba slabe, wojujace
coraz niepomyslniej, a nigdy sie wzajemnie nie wspomagajace. To z dwóch
królestw, które zatrzymalo tytul Izraela, oddalalo sie wielce od Tory; a w
judzkim wzmagal sie kierunek obnizajacy stanowisko arcykaplana, lekcewazacy
stan kaplanski. Scisle teokratyczny ustrój wprowadza Nehemiasz, zwolniwszy
sie od obowiazków dostojnika dworu perskiego i przebywajac w Palestynie
pietnascie lat (445-430 p. Chr.). Arcykaplanskie rzady pozostawaly nawet po
zdobyciu kraju przez Aleksandra Wielkiego, który w roku 382 skladal w
swiatyni Jerozolimskiej uroczyste sluby. V. GOLUS
STAROZYTNOSCI Rozdzial
na dwa panstwa zydowskie siegal do glebi zapatrywan i uczuc. Dwie trzecie
czesci Izraela decydowalo obejsc sie bez swiatyni. Opozycja przeciw duchowi
Mojzesza doszla az do zaprzeczenia Torze. Patrzac na dzieje dwóch królestw ze
stanowiska czysto historycznego widzi sie walke przeciwko sakralnosci
cywilizacji i o emancypacje zycia od apriorycznych pomyslów. Walka ta
odbywala sie zywiolowo, a zatem czesto bez swiadomosci glebszej, na slepo i
srodkami wielce nieraz niewlasciwymi. Zycie wolalo o reformy. Zabrano sie do
obalania zamiast poprawiania i wywolywano chaos, w którym nikt nie zdolal sie
orientowac. To, co sie dzialo miedzy Zydami w okresie królewskim nosi bardzo
czesto znamiona rewolucji. Nie zawahano sie nawet przed przyjmowaniem
politeizmu, byle isc przeciwko Torze; wobec czego druga strona dzialala
niemniej radykalnie i bronila Tory równiez srodkami rewolucyjnymi. Wynik?
Zamiast reform wzajemna nienawisc, nieustanne dzialanie na wzajemna szkode i
nic pozytywnego. Dwa plemiona Judy i Benjamina, tworzyly królestwo judejskie ze
stolica Jerozolima. Poniewaz w ich reku pozostala swiatynia, przylaczylo sie
do nich plemie lewitów. Dziewiec
innych plemion zalozylo osobne królestwo, zwane izraelskim, ze stolica w
Sychem, nastepnie w Samarii. Zerwal z Jehowa król izraelski Jeroboam I (953-927),
a oslawiony Achab (875-853), ozeniony z Fenicjanka Izabela wprowadzil kult
Baala i Astarty. Wytepiono tych kaplanów i wymordowano cala rodzine królewska
z poczatkiem IX wieku. Panstwo chylilo ale jednak coraz bardziej ku upadkowi,
az uleglo w roku 734 Asyryjczykom. Znaczna czesc ludnosci zabrano do niewoli,
reszta próbowala pózniej oporu; sama stolica Samaria, wytrzymywala oblezenie
przez trzy lata lecz na prózno. Salamanassar asyryjski rozsiedlal Zydów od
roku 719 po Medii i Persji. Przy Persach zetkneli sie Zydzi ze spolecznoscia
kupiecka. Fenicjanie do Palestyny tylko dojezdzali; teraz oni z Persami nie
tylko musieli obcowac stale, lecz starano sie u nich o chleb powszedni. Ziemi
wlasnej takze nie posiadali i posiadac nie mogli; rzemiosl nie znali,
pozostawalo im tylko najmictwo przy zajeciach handlowych. Taka byla ich
pierwsza szkola. kupiecka. Królestwo Judy utrzymalo niepodleglosc az do roku
536, a wiec o 136 lat dluzej. Zaraz pod pierwszym królem Rechabeanem
(953-952) zlupili Egipcjanie Jerozolime i swiatynie. Dwa nastepne panowania
zeszly na obronie od najazdów plemion arabskich. Wojny z królestwem Izraela i
zamieszki dynastyczne oslabily panstwo. Mordowano potomków Dawida, ocalal
jednak jeden i ten mial osiagnac tron, jako Joas I (837-797). Ulegl z czasem
poganstwu. Na krótko Jerozolima byla zdobyta przez Izraelitów. Jednosci mimo
to nie przywrócono, a sami królowie judejscy oplacali danine sasiednim
panstwom. Nawrócil do kultu Jehowy król Hiskias (728-697), lecz syn jego
Manasse (697-642) powraca do Astarty, Baala i Molocha. Popadl na kilka lat w
niewole babilonska. Za Jozjasza (640-609) usunieto kulty poganskie i
wznowiono "przymierze" z Jahwe. Król ten polegl w wojnie z Nechonem
egipskim. Od
tego czasu nie ustawaly wojny z poteznymi sasiadami, az w roku 586 królestwo
Judy stalo sie prowincja panstwa babilonskiego. Nebukdnezar zburzyl swiatynie
i uprowadzil cala niemal ludnosc, pozostawiajac w Palestynie nieco prostego
ludu; pewna czesc zbiegla do Egiptu. Niewola babilonska (597-537) byla przymusowym
osiedleniem, lecz nie tylko bez jakiegokolwiek przesladowania, ale z
pozostawieniem zupelnej swobody. Zydzi bogacili sie i dochodzili nawet do
zaszczytnych stanowisk. Tam zapoznali sie z wielkim handlem miedzynarodowym.
Druga ta szkola kupiecka Izraela byla zaiste pierwszorzedna pod kazdym
wzgledem, a Zydzi okazali sie pojetnymi uczniami. Podobnie jak przedtem w
niewoli asyryjskiej nie mieli innego sposobu, azeby zarabiac na zycie. Tym
razem nabrali jednak samodzielnosci i umieli juz uprawiac handel na wlasna
reke. Dochodzili
do zamoznosci, co nie wymaga zadnych specjalnych wyjasnien, bo handlem z
reguly powieksza sie dobrobyt. Król Cyrus starl panstwo babilonskie, a Zydów
wezwal, by wracali do Palestyny, skorzystalo z tego tylko 42 tysiace Zydów z
plemion Judy i Benjamina. Znaczna wiekszosc wolala zostac w niewoli, tj. w
babilonskim dobrobycie. Wracali tacy, którzy nie chcieli zajmowac sie
handlem; wracali gorliwcy Zakonu, którzy przenosili posluszenstwo Torze nad
dostatki. W roku 515 poswiecono odbudowana swiatynie. Powtórna reemigracja
doszla do skutku w roku 458. Nastapil nawrót do scislego uprawiania kultu
Jehowy, scisle wedlug Tory, a zwlaszcza odkad w roku 444 na czele tego ruchu
stanal Nehemiasz (podczaszy Antakserksesa). Palestyna
byla satrapia Syrii, rzadzona przez arcykaplanów. Bezwzgledne stosowanie
Zakonu (próbowano nawet wprowadzic lata sabatowe) odstraszalo Zydów coraz
wiecej od Palestyny. Przybywa na wszystkie strony osad emigrantów zydowskich,
a zwlaszcza w zakazanym Egipcie. Juz w V wieku przed Chrystusem obsadzili
wazny punkt handlowy na poludniu, usadowiwszy sie na wyspie nilowej,
Elefantynie, tuz za katarakta, naprzeciw miasta Assuan. Stamtad dotarl
judaizm do Nubii i Abisynii (falasjanie, falasze). W okresie królewskim zaczyna
sie emigracja Zydów ciagla, bezustanna, zrazu tylko przymusowa, nastepnie
takze dobrowolna. Powstaje
osadnictwo zydowskie w Persji, w Babilonii (Chaldei), tudziez w Egipcie.
Zwazmy, ze do Egiptu nikt ich nie wprowadzal: cala tamtejsza imigracja jest
dobrowolna. Dzieje sie to wbrew Torze, która w kilkunastu miejscach srogo
zakazuje wracac do Egiptu. Tam jednak wlasnie osadnictwo zydowskie bylo
najliczniejsze. Na pózniejsze losy Izraela wywarla najsilniejszy atoli wplyw
kolonia, pozostala "nad rzekami Babilonu" i tam rozrastajaca sie
poteznie. Kraj nad Eufratem byl dlugo centrum handlu miedzynarodowego.
Pierwsza uniwersalnoscia jaka sobie przyswoili ci Zydzi, którzy nie
zrozumieli nigdy uniwersalnosci religijnej, byla handlowa. Caly tez dalszy
tok ich dziejów mial sie obracac wsród uniwersalizmów handlu
powszechnego. Do
przejmowania sie cywilizacja babilonska byli tym sklonniejsi, ze posiadali
jej tradycje od czasów Abrahama. Nie tylko stosowali sie do kodeksu
Hamurabbiego, ale dlugo jeszcze potem zyli w kregu cywilizacji babilonskiej,
nie wyzbywajac sie tego, ani wobec wplywów cywilizacji egipskiej. Po
wszystkie wieki wspominac powinni Babel z najwieksza wdziecznoscia, bo tam
pozbyli sie palestynskiej zasciankowosci i nabrali rozmachu na widnokregu
uniwersalnym. Stal sie tez jezyk chaldejski dla nich swietym, drugim obok
hebrajskiego. Przypadlo im nastepnie jeszcze trzy razy splywac z wielkimi
nurtami historii powszechnej. Po Babilonie przeszli pod skrzydla cywilizacji
hellenistycznej, potem arabskiej, wreszcie w XIX wieku schronili sie pod
dachy "postepu" europejskiego. Cecha
najbardziej charakterystyczna Zydów stalo sie ich wszedobylstwo, przymiot jak
najcenniejszy. Dzieki temu doprowadzili do tego, iz na calym Swiecie nic sie
dziac nie moze bez nich. Azeby jednak móc sie rozszerzac tak dalece, trzeba
byc do tego w odpowiedniej liczbie. Byliby znikneli jako trzeciorzedny lud w
trzeciorzednym kramiku, gdyby nie posluchali Tory, w tym, iz mnozyli sie
"jako gwiazdy na niebie i jako ziarnka piasku na pustyni". Bylo ich
za duzo na Palestyne i juz za czasów królewskich emigracja stala sie
koniecznoscia. Nastepuje zdumiewajacy zaiste rozwój osadnictwa zydowskiego
(co przedstawimy dokladniej pod koniec rozdzialu). Przebywajac wsród
wszystkich a wszystkich narodów mieli i maja najwiecej sposobnosci stac sie
tym, co w czasach tzw. swiatlego absolutyzmu nazwano w jezyku niemieckim
"Weltbürger" i zdaja sie byc predysponowanymi do tego, by ze wszech
katów ziemi pozbierac, co gdzie jest najlepszego i ulozyc to w synteze wszechludzkiego
wszechdobra, a odkrywszy ja - sobie samym przynajmniej ja przyswoic. Nie
robili tego nigdy, chociaz duzo o tym pisali w "jezykach narodów" i
innych do tego bardzo zachecali. Plyneli natomiast chetnie z pradami
uniwersalnymi, powstajacymi wskutek rozszerzania sie jakiegos czynnika
cywilizacyjnego w wielkiej ekspansji poza rodzinne lozyska. Towarzyszyli
chetnie kazdemu pradowi zdobywczemu, zdobywajacemu sobie uniwersalizm i tak
sie z nim laczyli, iz powstawalo zludzenie, jakoby zlewali sie w jedno,
wyzbywajac sie cywilizacji wlasnej. Zludzenie powstawalo stad, iz Zydzi
zrzucali w znacznej czesci jarzmo sakralnosci. Inaczej zagwozdzony bylby ich
rozwój ekonomiczny; po prostu nie mieli by zyc z czego. Zrzucono wiec te
okowy i za kazdym razem pojawialo sie mniemanie, jako nastaje koniec
odrebnosci zydowskich. Nie tylko nie-Zydzi gotowi byli przypuszczac w tych
trzech okresach, ze dokona sie asymilacja zydostwa, ale nawet posród samychze
Zydów pojawily sie glosy tego rodzaju. Jedni
sie cieszyli, drudzy obawiali, ze "golus" (tj. rozproszenie) zaleje
Izraela lub stopniowo wsiaknie go w siebie. Nadzieje byly zludne, obawy
plonne, i to i tamto oparte bylo na omylce, bo dano sie uwiesc pozorom
zewnetrznym. Nie da sie traktowac równomiernie wszystkich czterech,
zydowskich uniwersalizmów na czterokrotna, wysoka fale zydowskiego pochodu
dziejowego; musialoby sie dodac osobny tom. Poprzestaniemy tedy na
hellenistycznosci i "europejskosci". Epokowym dla Zydów byl zaiste
rok 332 przed Chrystusem, gdy Aleksander Wielki zlozyl ofiary w swiatyni
jerozolimskiej. W dziwnie szybkim rozwoju stosunków mial Izrael podniesc sie
wysoko. Palestyna przypadla z poczatku Lagidom egipskim. Ci zastali juz w
Egipcie niemalo osad zydowskich we wszystkich niemal wazniejszych miastach.
Zachowywali sie wobec nich zyczliwie, co pociagalo za soba naplyw nowych
przybyszów. Zydowska kolonizacja Egiptu przybierala rozmiary powazne. Wylonily
sie uniwersalizmu trojakie przejawy: Mimo ciaglych wojen Diadochów miedzy
soba, wytwarzal sie w krajach spuscizny Aleksandra Wielkiego znaczny stopien
uniwersalizmu ekonomicznego, a zwlaszcza handel obejmujacy stopniowo cala
siec panstw hellenistycznych. Nastawaly te same swietne warunki dla zywiolu
wszedzie obecnego od Eufratu po Nil i wszedzie zadomowionego. Kroczy wiec
wielki handel miedzynarodowy osadami zydowskimi, wszedzie mogac zaczepic o
osoby zaufane. Wszedobylstwem swym stanowili Zydzi zywiol najsposobniejszy do
handlu uniwersalnego. Okolicznosci same sie wpraszaly a poniewaz niemal
kazdy, kto handlowi sie poswiecil dostarczal zachecajacego przykladu odkrytej
do zamoznosci drogi, wiec Zydzi stali sie szybko spolecznoscia typowo
handlowa. W
II polowie II wieku przed Chrystusem wciagniete juz jest i rzymskie panstwo w
ten uniwersalny wir ekonomiczny, a Zydom bylo najlatwiej orientowac sie w
nim. Osadnictwo zas zydowskie rozszerza sie w tym okresie nadzwyczajnie i
niebawem Zydzi beda stanowic ósma czesc ludnosci Egiptu. Równoczesnie
wytwarza sie uniwersalizm drugi, intelektualny, mianowicie kultura hellenistyczna,
na kategoriach Prawdy i Piekna oparta na attycyzmie. Powszechnym staje sie
jezyk grecki tak zwane "kojne", otwierajacy dostep do skarbca
kultury atenskiej i aleksandryjskiej. Wszystkie spolecznosci panstw diadochów
upodabniaja sie (zewnetrznie przynajmniej) do Greków, a Zydzi moze
najbardziej ze wszystkich. Ten swiat hellenistyczny, uzywajacy mowy greckiej,
skladal sie w olbrzymiej wiekszosci wcale nie z Greków. Zydzi
zarzucili nawet imiona hebrajskie, a poprzybierali greckie, ale od tego daleko
jeszcze do zhellenizowania sie. Stawali sie zas Zydzi warstwa zamozna, a im
skuteczniej wspólzawodniczyli w handlu z rodzimymi Grekami, tym usilniej
dbali o to, by sie na zewnatrz róznic od nich jak najmniej. Zwiekszajaca sie
zas zamoznosc budzila pragnienie, by nabywac poloru i wyksztalcenia. Totez
radziby uchodzic za Greków, ale przyjmujac zewnetrznie hellenistycznosc, nie
przejmowali sie nia bynajmniej, a tym mniej hellenskoscia. Wkroczyli nawet do
pismiennictwa greckiego. Porzucili calkiem sakralna podejrzliwosc wzgledem
nauk swieckich; owszem sami udawali autorów, pisujacych po grecku, coraz
liczniejszych, a "z przydawka zydowskich pogladów i mysli"381. Ale
wylonil sie jeszcze trzeci uniwersalizm, mianowicie religijny. Rodem byl z
Grecji, ze starej i nowej, z Aten i z Aleksandrii. Filozofia grecka wznosila
sie ku pojeciu Boga wszystkich ludzi i dla wszystkich jednakowego. Monoteizm
przyznaja Aristotelesowi i Platonowi nawet najwieksi sceptycy hellenizmu382.
O Sokratesie twierdzi sie to od dawien dawna. Czyz braklo im uczniów? Swital
monoteizm i w konsekwencji uniwersalizm religijny. Uniwersalnosc jezyka i
obyczaju torowala droge koncepcjom religijnym hellenskim pomiedzy mówiacych
po grecku pseudogreków. Ten zaszczytny, wzniosly prad monoteizmu zostal
niestety okaleczony ingerencja panstwa; niezdarna lapa panstwa zaciazyla na
nim, a chcac pomóc, ubila go. Zrazu marzono w cywilizacji hellenistycznej o
syntezie religii w kierunku monoteistycznym. Kuszono sie o religie sztuczna,
by w niej jednoczyc ludy. Zawiódl jednak eksperyment Ptolomeusza I egipskiego
i Lisymacha trackiego. Przyzwawszy
z Hellady Tymoteusza Eumolpide z Eleusis, reformatora kultów Isydy i Attlsa,
przerabiano Zeusa na Serapisa i próbowano syntezy wierzen greckich z
azjatyckimi. Mieli ja wyznawac poddani diadochowie i pozornie przyjela sie.
Posagami Serapisa zapelnili Azje i Afryke. Ale kult jego wzmagal sie coraz
dalszymi dodatkami, czerpanymi zewszad (w imie syntezy) tak dalece, iz ta
religia oficjalna doszla do absurdu, obnizajacego wielce hellenistycznosc383,
Nie osiagnieto ani nawet monolatrii. Serapis pomnazal tylko wszedzie ilosc
bozków. Wbrew niefortunnym zakusom rzadów szerzyla sie idea monoteistyczna
szkolami i ksiazkami, wymiana mysli. Propaganda monoteistyczna uprawiana
wsród inteligencji swiata hellenistycznego, dotarlszy do Zyda, spotykala sie
z odparciem, ze zgola to niepotrzebne, gdyz Zydzi wierza wlasnie w jednego
boga. Odkryto tedy w zydostwie religie - jak mniemano monoteistyczna;
znaleziono gotowym to do czego zmierzano. Judaizm
nabieral powagi i uwazania, religia ich budzila ciekawosc, podziw, nieraz
takie wprost uwielbienie, iz zwolennicy monoteizmu przyjmowali ja. Monoteisci
z calego obszaru "kojne" byli zdumieni, a zarazem pelni zachwytu,
ze oto od dwóch tysiecy lat istnieje to, co stanowi ich marzenie. Schlebialo
Zydom oczywiscie takie odkrycie, napawaly ich duma widoki, ze religia ich
moze sie stac uniwersalna. Nikt nie twierdzi zreszta, zeby wsród nich samych
nie mialo byc zgola monoteistów, pojmujacych sprawe tak samo jak greccy
filozofowie. Uwzglednic
tu trzeba, ze Zakon wlasnie stawal sie wyznawcom swym coraz mniej znanym.
Spisany po hebrajsku, dostepnym byl wyjatkowym tylko i nielicznym Zydom
palestynskim, uczonym w Pismie, gdyz jezyk hebrajski stal sie juz martwym.
Zydzi zarzucili juz calkiem swój jezyk swiety; w Palestynie lud uzywal mowy
syryjskiej, inteligencja zas palestynska i wszyscy w "rozproszeniu"
znali tylko "kojne", jezyk powszechny. Jak wiemy, Pismo
zapowiadalo, ze religia Jehowy stanie sie powszechna, lecz z zastrzezeniem,
ze stolica religijna bedzie Jeruzalem, a "reszty narodów" zjezdzac
sie beda, pod swiatynie na swieto kuczek. Hegemonia
wyznaniowa laczyla sie wedlug kontraktu z Jehowa z hegemonia polityczna. Dla
ogólu Zydów prozelityzm, nagla popularnosc ich wiary, wydawaly sie pozadanym
krokiem wstepnym, a wyrazna zapowiedzia, ze obietnice Pisma zaczynaja sie
spelniac i bliska jest doba Mesjasza, który uczyni Zydów panami swiata.
Poczeto tedy propagowac i popierac prozelityzm; a ze obrzezanie zniechecalo,
zwalniano wiec od niego. Wiedzieli oczywiscie, ze kto nie jest obrzezany, ten
wedlug wyraznego brzmienia Zakonu nie ma "Przymierza z Panem", a
zatem nie nalezy do narodu wybranego; dyspensa stawala sie przeto podejsciem
by zyskac przyjaciól, chetnych dopomóc do hegemonii Izraela. Ale okolo tej
dyspensy poczely sie klebic watpliwosci religijne, które stawaly sie z czasem
lawina powstala z grudki sniegu. Zaczyna sie sekciarstwo zydowskie. Trzeba
bylo stwierdzic, ze nieobrzezani Jehowici sa Zydami niepewnymi,
drugorzednymi, jakby kandydatami dopiero na Zydów. Gorliwcy prawowiernosci
zabrali sie do zasypywania zródla odstepstw. Slusznie poczytywali za takie
zródlo nieznajomosc Pisma, zwlaszcza Tory. W III wieku przed Chrystusem
pojawiaja sie przeklady rozmaitych ustepów Pentateuchu, az zebrala sie calosc
Tory w jezyku "kojne", jeszcze przed koncem III stulecia. Godnym
uwagi jest fakt, ze Zydzi z Palestyny, szerzacy judaizm posród Nubijczyków,
obdarzali ich przekladami z Biblii dopiero na podstawie tekstu greckiego384.
Hebrajskiego jezyka nie znali. Przed rokiem 198, przed zajeciem Palestyny
przez Seleucydów, sforsowana juz byla legenda septuaginty, jakoby 72 tlumaczy
bylo cale Pismo przelozylo na zyczenie i prosbe Ptolomeusza II Philadelphosa
(284-247). Spisal
i ulozyl po literacku legende Zyd egipski nieznanego imienia, we formie listu
rzekomego posla królewskiego, Aristeasa, do rzekomego swego przyjaciela
Philokratesa. Popierala legende powaga Sw. Justyna, który na wlasne oczy
"widzial" szczyty schronisk, urzadzonych dla tlumaczy na wyspie
Pharos. Az do XVI wieku uwazano utwory rzekomego Aristeasa, za list
prawdziwy, Aristeasa i Philokratesa za autentycznych385. Wazny to dokument
dla naszego zagadnienia, gdyz Aristeas wywodzi swemu przyjacielowi, ze Jehowa
a Dzeus to jedno, a zatem tego samego jedynego Boga czcza wszyscy, Grecy i
pseudo-Grecy i Zydzi. Zyl tedy miedzy Zydami aleksandryjskimi pod koniec III
wieku przed Chrystusem jakis pisarz monoteistyczny. Poniewaz
przyjecie tozsamosci z Dzeusem godzilo w pojecie narodu wybranego, godzilo
tedy w samo "Przymierze". Prozelityzm grozil rozsadzeniem
prawowiernosci religii kontraktowej. Tama przeciw prozelityzmowi stanela
septuaginta. Nie kwapili sie zapewne Zydzi z udzielaniem ksiag swietych niewiernym,
ale nie sposób bylo zapobiec, zeby Grecy nie zapoznali sie z przekladem. A
skoro tylko to nastapilo, gdziekolwiek i u kogokolwiek, musialo nastapic
rozczarowanie co do religii zydowskiej. A kiedy Antioch III Wielki w roku 198
wprowadzil Greków i "Greków" do samego matecznika zydostwa, do
Jerozolimy, gdy z bliska przyjrzano sie rzeczy, poznano pomylke. Zreszta
wokól swiatyni monoteisci hellenistyczni, ani nie napotykali dusz bratnich,
ani tez sami nie brali sie do braterstwa. Wkrótce
zrozumiano, jako tu nie ma wcale pola do monoteizmu uniwersalnego. Po
zydowskiej stronie wzial tez góre prad przeciwny jakiemus religijnemu
brataniu sie z hellenistycznymi "narodami" i z samymi Grekami.
Stawiano sie oporem nawet wobec kultury aleksandryjskiej, do której Zydzi
zewnetrznie tak sie przylaczali. Ruch sekciarski doszedl z Palestyny, az
pomiedzy Zydów egipskich. Kiedy w roku 180 arcykaplan Onias IV musial
uchodzic z Jerozolimy, zwrócil sie do Egiptu, do ziemi przez Tore zakazanej.
Ilu bylo Zydów wówczas w krainach delty nilowej i jak byli bogaci, poznano z
tego, iz Onias mógl wzniesc wspaniala swiatynie z alabastrowymi scianami
dzialowymi, w Leontopolis (w delcie pod Busiris)386, Ptolomeusz IV dopomagal
mu. Kult
swiatynny wprowadzal atoli oziebienie stosunków. Okolo swiatyni zapanowal
oczywiscie ruch ofiarniczy, ruch krwawy, niezrozumialy juz dla Greków okregu
aleksandryjskiego. Wystawieniem zas tej swiatyni zaznaczali Zydzi swa duchowa
odrebnosc od hellenizmu. Haslem stalo sie: zadnych ustepstw. Zamilowanie do
greckiego pismiennictwa wydawalo sie podejrzanym, a dla podziwiajacych
uczonosc hellenska obmyslono w polowie II w. przed Chrystusem arcyciekawe
wyjasnienie: "wszystko, co w Helladzie bylo madrego, zostalo przyjete z
Pisma. Byla
to wiedza wykradziona niegdys przez jakiegos poganina u naszego króla
Salomona". Równoczesnie w ciagu tego samego pokolenia, wystapilo trzech
pisarzy zydowskich z jednaka tendencja. Eupolenos (prawdziwego imienia
hebrajskiego nie znamy) przypisuje sam wynalazek pisma Mojzeszowi; od Zydów
nauczyli sie pisac Fenicjanie, od tych Grecy. Uczonosc egipska? Alez Abraham
uczyl ich astrologii. Drugi zydowski pisarz, Artepanas, wywodzi od Abrahama
zegluge, machiny, bron, przyrzady do czerpania wody i kanalizacje w Egipcie.
On tez, nauczyl Egipcjan pisma hieroglificznego i zalozyl fundamenty
filozofii. Nastepnie Mojzesz urzadzil w Egipcie administracje i byl wodzem
naczelnym w wojnach z Etiopami, których pokonal, a oni obrzezali sie. On tez
wywolal w sposób cudowny wylew Nilu. Z drugiej strony byl tez Mojzesz
nauczycielem Orfeusza. Trzeci
z tych pisarzy, zwacy sie imieniem równiez greckim, Aristobulas, pisze wyklad
judaizmu, rzekomo dla Ptolomeusza Philometera (170-150). Jest to manifest do
inteligencji zydowskiej, czujacej pociag do hellenizmu; wyjasniajac Pismo
allegorycznie, twierdzac, jakoby jeszcze przed Cyrusem Pismo bylo tlumaczone
na grecki - falsz zupelny! - wywodzi, ze Pitagoras, Plato i Aristoteles nie
tylko opierali sie na Pismie, ale wiele z niego do swych pism wcielili387. A
zatem... wszyscy trzej radza filozofie grecka lekcewazyc i uwazaja ja za
calkiem zbedna dla Zydów. Wszyscy trzej stoja na stanowisku Tory z cala
bezwzglednoscia - a zatem uniwersalizm religijny rozumieja wylacznie wedlug
Tory i Proroków. Ich Jehowa nie moze byc Bogiem wszystkich ludzi jednakowo.
Pisma ich nie nadaja sie zgola na dowody zhellenizowania Zydów. Greckie
przyjeli imiona i pisali dla Zydów po grecku, ale pod ta szata zewnetrzna
gdziez chocby slad hellenskich pojec? Ani nawet w Aleksandrii nie bylo zgola
hellenizacji, a stanowiacy tam 40% ludnosci Zydzi, pozostali wiernymi
zydowskim pojeciom o sobie i o Grekach. Jezeli znalezli sie tacy, którzy dali
sie porwac greckim idealom Prawdy i Piekna, uznajac zródla poznania naukowego
takze poza Zakonem - przepadli gdzies bez sladu; nie dochowalo sie ani jedno
imie takiego pokroju. Ci, którzy wystarali sie o skompletowanie greckiego
przekladu Pisma, zeby bylo czytywane przez Zydów, wladajacych tylko jezykiem
"kojne"; ci, którzy zalozyli swiatynie w Leontopolis, zeby nie byc
bez kultu religijnego wyraznie zydowskiego, ci pragneli oczywiscie, zeby
religia i cywilizacja zydowska sakralna byly... dochowane "posród
narodów". Kwiat
inteligencji zydowskiej stanal tedy na tym stanowisku, ze z nauki hellenskiej
mozna by przyjac to i owo, jesli sie to da powiazac jakos z Zakonem. Alez w
Zakonie nie ma filozofii, ani matematyki, ani gramatyki! Wiec trzeba brac
pewne ustepy Pisma allegorycznie, a wtedy moze sie jakos powiaze Aristotelesa
z Mojzeszem - i rzeczywiscie dokonywano prób tego rodzaju. Stanowisko takie
jest zupelnie zrozumiale w cywilizacji tak sakralnej, jak zydowska. Wszystkie
mozliwe kombinacje bytu ludzkiego, nauki nie wylaczajac, maja byc u czlowieka
"sprawiedliwego" urzadzane sakralnie, wedlug Pisma i Proroków.
Jezeli powiedzie sie sakralizacja Aristotelesa, moga go Zydzi studiowac;
jezeli jednak ten czy inny Grek nie zostanie w jakis przemyslny sposób
przyczepiony do historii biblijnej, w takim razie obcowanie z nia bedzie
"nieczyste". Czasy hellenistyczne wywolaly to zagadnienie na ostro,
a uczeni zydowscy udzielili tez odpowiedzi bardzo stanowczej. Eupolenos,
Artopanas, Aristobulos nie tylko nie stanowia przykladów zhellenizowania, ale
dali Zydom przyklad, jak nalezy swiat zmieszczac w judaizmie; co sie nie
zmiesci, to dla Zyda nie istnieje388. Prysnely zludzenia, lecz sama religia
zydowska odniosla niezmierna korzysc ze stosunków z hellenistycznoscia. Rodzaj
i stopien hellenskiego wplywu religijnego oznacza kompetentny teolog-biblista
tymi slowy: "Prócz Objawienia, tradycja przekazywanego, przyszla takze z
pomoca mysl grecka, wskazujaca, ze religia musi byc monoteistyczna i ze
monoteizm musi sie laczyc z nalezytym pojeciem duszy ludzkiej, musi byc
przesiakniety idealami etycznymi", albowiem "idea Boza, analogiczna
do idei w Biblii, rozwinela sie najwspanialej w Grecji", jakkolwiek
"nie z religijnego instynktu ludu greckiego, tylko z wysilku myslowego
jej najwiekszych geniuszów"389. Na pewnym dziale mysli religijnej znac
zwlaszcza te wplywy. Badajac
jakas religie, pytamy o jej eschatologie. Otóz u Izraela "eschatologia,
czyli nauka o zyciu czlowieka w swiecie przyszlym, byla czyms nie
rozwinietym"... "Izraelici nie mieli zdolnosci filozoficznych, byli
w tym wzgledzie bardzo konserwatywni. Wpierw w Biblii zjawia sie idea zmartwychwstania
ciala, niz idea duszy, cieszacej sie poza cialem pelnoscia poznania Boga i
Jego miloscia. Objawienie znacznie pózniej dopiero ten dogmat rozwinelo;
dopiero w ksiedze Madrosci, po licznych wysilkach, o których mowa jest w
pismach proroków i psalmach na tle rozwazan o zyciu w ogóle, jak to juz byl
podjal Ezechiel i pod wplywem mysli greckiej ostatecznie autor Madrosci
doszedl do calkowitego zrozumienia prawdy o zyciu duszy po smierci. Stary
Testament mial doskonale wyrobiona idee bóstwa ale korelatywne pojecie, idea
o istocie duszy ludzkiej, nie wyrobila sie u Izraelitów dostatecznie, az
dopiero po zetknieciu sie z mysla grecka. Objawienie to zagadnienie
wyjasnilo"390. Izrael pierwotnie i przewaznie nie uznawal wiary w
niesmiertelnosc, a dla swoich zmarlych znal tylko ciemna przystan marnych
cieniów, ów Scheol, ostep martwoty; zaczal snuc w ostatnich stuleciach przed
Chrystusem, jakies rojenia eschatologiczne, marzace o blogosci pozagrobowej
dla tych przynajmniej, którzy cnotliwym zyciem sobie zasluzyli, aby szczescia
tego zazyc poza grobem, lub zmartwychwstajac, skosztowac go mogli jeszcze na
ziemi391. Wplywy hellenistyczne wywarly zas skutek jeszcze wiekszy, glebszy i
wywolaly postep wielki i trwaly w zakresie religii zydowskich. Obok
monoteizmu i monolatrii bywal przeciez kierunek trzeci: balwochwalstwo.
Bywalo, ze pomiedzy balwochwalstwem a monolatria najwybitniejsi przewodnicy
duchowi Izraela decydowali sie podsycac monolatrie, byle nie dopuscic do
zwyciestwa balwochwalstwa. Otóz Grekom zawdzieczaja Zydzi, ze przynajmniej
politeistami juz byc przestali. Wiemy z Pisma, jak latwo ulegali Zydzi
wszelkiemu balwochwalstwu, na jakie sie tylko natkneli na swych drogach
dziejowych. Ale nigdzie w zródlach ni sladu politeizmu hellenskiego, bo go
juz nie wiele bylo, ale nie zarazali sie tez syryjskim. Dla ludzi chocby na
pól wyksztalconych balwochwalstwo bylo przezytkiem, ponad którym górowal
Dzeus, jako Bóg uniwersalny, jedyny, prawdziwy. Temu Zydzi sie oparli, ale
przynajmniej z tamtego wyrosli nareszcie. Odtad nigdy juz o politeizmie u
Zydów nie slychac. Prysnely
zludzenia z obu stron. Grecy przestali uwazac Zydów za sprzymierzenców w
walce z politeizmem, spostrzeglszy sie na ich monolatrii. Sprawa wydawala sie
tym gorsza, gdy Grecy mieli sposobnosc przyjrzec sie jej na miejscu w
Jerozolimie. Zydowski kult Jehowy nabieral wszelkich cech religii lokalnej,
zwlaszcza, gdy sie przekonano, ze tylko w Palestynie bywa wykonywany
dokladnie. Hellenistyczni propagatorzy monoteizmu, a przynajmniej
uniwersalnosci religijnej, upatrywali juz w Zydach przeszkode do spelniania
swych planów. Antioch
IV, wladnacy Palestyna, mianuje i zrzuca arcykaplanów, poszukuje sobie
dogodnego narzedzia w organizacji teokracji zydowskiej. Nie mogac zlamac ich
oporu, próbowal przemocy; zakazal swiecic sabat i co wiecej zabronil
obrzezania. W koncu, mniemajac ze zapewnia tryumf monoteizmowi, kaze w roku
168 wniesc do swiatyni posag Dzeusa. Tak malosc rzadów przemijajacych wdaje
sie w sprawy zbyt wielkie, a gdy wladza panstwowa tknie sie czegos wyzszego,
chociazby najzyczliwsza dlonia, reka rzadu przemienia sie z reguly w lape
niezdarna, niezdatna do dzialania; ani nawet naprawic nie potrafi szkód,
jakie wyrzadza. Jest to prawda historyczna, tyczaca wszystkich czasów,
wszystkich ludów i krajów. W rok potem w roku 167, wybucha w Palestynie
powstanie pod sedziwym Matatyssem z rodu Hasmonejczyków, a po jego rychlej
smierci (166) pod synem jego Juda z przydomkiem Machabeusz (Makkabi znaczy
mlot). Posag Dzeusa wycofano, przestano scigac sabatujacych, lecz pomimo to
powstala gleboka niechec przeciwko Seleucydom. Wyzyskiwali
to usposobienie agenci rzymscy. W Palestynie wybuchaja nowe rozruchy, a Zydzi
zostaja "amici populi romani". Po upadku Judy w roku 160 dowodza
ruchem dwaj mlodsi bracia (jego), Jonatan i Szymon, popierani przez Rzym. Po
smierci Antiocha IV popada panstwo syryjskie w zamet, posród którego
Hasmonejczycy usuneli w roku 141 zaloge królewska z Jerozolimy i od tego roku
licza Zydzi powrót do niepodleglosci. W roku 136 zmarl Szymon, a nastapil po
nim syn Johannes Hyrkan (135-105), laczac nadal godnosc arcykaplanska z
wladza swiecka. Antioch VII zdobyl wprawdzie Jerozolime, lecz skonczylo sie
na zburzeniu murów obronnych. Hyrkan usunal sie jednak podwladnym,
zobowiazywal sie placic danine i dostarczac posilków wojennych. Panstwo
Seleucydów, pelne zamieszek, nie znalazlo jednak rady, gdy Hyrkan mury
odbudowal; dodajmy, ze przez Rzymian byl juz uznany, jako
"socius". Syn
i drugi z kolei nastepca Hyrkana, Aleksander (imie greckie) - Jannai (104-75)
przyjal nawet tytul króla. Rozpoczal wojny o przywrócenie dawnych granic
palestynskich. Majac poparcie Rzymu przeciw Antiochowi IX odzyskali Zydzi
niemal wszystkie miasta wybrzezne, Samarie, czesc Zajordanii i Idumee392. Pod
rzadami Jannai odradzala sie Judea we "wcale znaczna potege
polityczna", lecz gwaltowne spory wewnetrzne podkopywaly od razu byt
tego panstwa. Czlonkowie dynastii zwalczali sie ostro, jawnie i skrycie,
orezem i intryga, naduzywajac przy tym rozmaitego sekciarstwa do swoich celów,
jakkolwiek sami bywali indyferentni religijnie. Przybieraja
imiona greckie: Aristobul, Antigon, Aleksander, kobiety sa Berenikami itp.
Wstrzasaly zydostwem glównie dwa obozy: faryzeusze byli zwolennikami
teokracji, podczas gdy sadyceusze radziby oddzielac wladze królewska od
arcykaplanskicj i wzmocnic ja zarazem. Jonnai czul sie bardziej królem niz
arcykaplanem. Doszlo do tego, iz z bronia w reku "musial poskramiac
daznosci opozycyjne faryzeuszów". Syn jego Hyrkan II, laczyl nadal obie
godnosci, lecz stracil go brat mlodszy, Arystobul. Wybuchla wojna domowa393.
Rostrzygneli ja Rzymianie. Zrazu przekupiony legat rzymski, stanal po stronie
Aristobula, lecz odwrócily sie losy, gdy w roku 63 Pompeius przybyl do Syrii,
zdobywszy Jerozolime, uwiezil Aristobula, Hirkanusa zas potwierdzil, jako
arcykaplana i etnarche, to jest ksiecia pod rzymskim zwierzchnictwem, którego
wladza nie rozciagala sie jednak poza wlasciwa Judee. Potem cesarz rozdzielil
te godnosci, pozostawiajac Hirkanosa na arcykaplanstwie, etnarcha zas
mianujac jego brata, Antipatrosa. Dosiega Palestyny i krajów hellenistycznych
coraz bardziej nowy uniwersalizm rzymski, który atoli posiadal na Wschodzie
ceche wylacznie polityczna. Imperium
dobiera sie do Wschodu, ale o jezyk lacinski dlugo jeszcze potem nikt na
Wschodzie nie dbal. Nie uczyli sie tez Zydzi laciny. Posród jezyków, które z
kolei wieków stawaly sie jezykami uniwersalnymi, lacinski jezyk jest jedynym,
którego Zydzi sobie nie przyswoili. Poznali sie jednak na ekonomicznej
donioslosci miasta Rzymu i naplywali do stolicy swiata wczesniej. Juz w I
wieku przed Chrystusem byla ich w Rzymie spora osada. Zaraz tez spotykamy sie
z objawami antysemityzmu. "Pierwszym lub jednym z najdawniejszych
antysemitów w literaturze" jest Apollonius Milon, nauczyciel Cicerona,
autor pamfletu na Zydów394. W cztery lata po pierwszym zdobyciu Jerozolimy
mial Cicero w 59 r. sposobnosc mówic o Zydach i wspominal "tlum zydowski
burzliwy niekiedy na wiecach"395. Bylo ich juz w Rzymie wówczas na tylu,
iz odbywali swoje publiczne zgromadzenia. Zachowywali sie na nich w ten
sposób, iz tracili te sympatie, jakie ich pierwotnie otaczaly. Dotarla
bowiem i do Rzymu chwala ich rzekomego monoteizmu. W oparciu o judaizm tworza
sie kola monoteistów, "meteuntes Deum", lub po grecku
"sebomenoi". Pojawiaja sie "sabbatisantes", zachowujacy
takze niektóre posty zydowskie. Uchodzilo za cos wyzszego i lepszego
"iudeam vivere vitam"396. Dotarlo to wszystko pózno do Rzymu, o
ilez pózniej niz do Aleksandrii, ale tez mialo trwac nader krótko. Jezeli w
Rzymie Zydzi stanowili przedmiot zajecia, interesowano sie tym samym nowinami
z Palestyny; to atoli nie wychodzilo im na dobre. W mysli prawowiernych Zydów
tak jezykowy uniwersalizm hellenistyczny, jakotez polityczny rzymski,
nadawaly sie wybornie na sciezki, majace w istocie rzeczy wiesc do
uniwersalizmu zydowskiego. Juz
upatrywali, jako wykluwa sie a woli Jehowy z uniwersalizmów obcych ich
przyobiecany (i zaprzysiezony przez Pana) zydowski imperializm, kiedy nastaje
w Palestynie smutnej pamieci dynastia Herodów. Dwie galezie dynastii
Hasmonejczyków wojuja w soba dalej. Faktycznym rzadca Judei byl w tych latach
wielkorzadca Hyrkana, Antypater Idumejczyk (wiec Zyd polowiczny). Zasada jego
polityki byla nader prosta: zeby stawac zawsze po stronie silniejszego. Byla
wiec Judea kolejno za Pompejuszem, nastepnie za Cezarem i potem po stronie
jego mordercy Cassiusa. Syn Antypatra Herod, wielkorzadca od roku 42, umial
wyzyskac klopoty finansowe Antoniusza i uzyskal od niego nawet tytul
królewski w roku 40. Rzymianie sami wprowadzili go na tron przeciwko drugiej
galezi Hasmonejczyków i sami zdobyli dla niego w roku 27 Jerozolime397. Wpatrzony
w gwiazde Antoniusza, stracil Herod wech polityczny i stal zbyt dlugo po jego
stronie; ale uzyskal w 30 roku przebaczenie od Oktawiana, gdy stawil sie
przed jego obliczem na wyspie Rodos pokornie, lecz "z dobrze napelniona
kasa". Jako nowy wierny poddany nowego pana swiata, byl pomocny
pochodowi wojska rzymskiego na Egipt. Trzykrotnie otrzymywal od Oktawiana
Augusta w latach 29-20 znaczne rozszerzenie granic swego panstwa398. Ten
Herod nosi przydomek Okrutnego. Panowanie jego, to 30 lat (37-4 przed
Chrystusem) wojen i zamieszek domowych. Nie bylo zas w nim nic z Zyda, ani
pod wzgledem religijnym ni w ogóle cywilizacyjnym. Szedl za pradem,
powszechnie jeszcze w Azji Przedniej przyjetym i stal sie epigonem
hellenistycznosci. Ambitny niezmiernie, chcial znaczyc cos w swiecie, nie
tylko w jerozolimskim kacie. Azeby
zrównac sie ze swietnymi nowymi budowlami Antiochii i Aleksandrii, podjal
budowe nowej swiatyni, myslac przy tym nie o chwale Jehowy, lecz o swojej.
Chcac sie wslawic u Greków i zyskac ich uznanie ustanowil fundacje na
podniesienie igrzysk olimpijskich. Wyslawil go za to potem zydowski pisarz,
piszacy po grecku Joseph FIavius, zwac go dobrodziejem ludzkosci, którego
imie nie bedzie nigdy zatarte399. Pewny poparcia Rzymu nie dbal o opinie u
swoich poddanych. Syn jego Archelas wywolal ciezkie zgorszenie, pojmujac w
malzenstwo wdowe po bracie Aleksandrze, Grafire, chociaz miala dzieci i byla
juz powtórnie zamezna za Juba, wladca maurytanskim400. Augustus podzielil
jego dziedzictwo pomiedzy trzech synów, lecz w roku 6 po Chrystusie rozmyslil
sie inaczej, gdyz najwieksza dzielnice, która obejmowala Judee, Samarie i Idumee,
wcielil do prowincji syryjskiej, oddajac zarzad "prokuratorowi",
podlegajacemu namiestnikowi Syrii. Pózniej
w roku 34 wcielono do imperium Zajordanie401. Gasnely widocznie w Rzymie
sympatie dla Zydów. Cóz im zarzucano? Przede wszystkim razilo opinie
publiczna (która istniala jeszcze za Augusta i której on nie lekcewazyl), ze
klaniaja sie zawsze temu, kto góra wedlug powiewu wiatru". Zapoznano sie
juz widocznie, (jak przedtem Grecy) z ich monolatria i wysnuto z niej
wniosek, ze sa ekskluzywni, pozbawieni uczucia wzgledem ludzi poza swymi
ziomkami. Zarzucano im wprost nienawisc do rodu ludzkiego, stwierdzono, ze
nie zdzialali niczego dla kultury, ze nie dokonali ani jednego odkrycia
naukowego. Spostrzezono
juz, ze sie uchylaja od podatków i stronia od wojska, a za to szerza
przekupstwo posród urzedników. To wszystko zarzucano im za cesarza Augusta,
przed dziewietnastu i pól wiekami402. Wspólczesny wielki" geograf
Strabon zwracal uwage, jako nielatwo znalezc miejsce na ziemi, któreby nie
bylo przyjelo tego ludu i nie doznalo jego przewagi403. Za Tyberiusza
odwrócila sie fortuna zydowska, gdy wielkorzadca byl Sejan, jawny ich wróg.
Podzielajac obawy Strabona przed ich liczebnoscia i poglady antysemity
Aniona, skazal ich w roku 19 na wygnanie z Italii; wywieziono wówczas na
Sardynie cztery tysiace Zydów404. Za Caliguli (37-41) tlumne nieporozumienia
pomiedzy Zydami a Grekami staly sie w Aleksandrii czyms powszednim. Zaszedl
jednak wypadek zasadniczej opozycji ze strony Zydów; gdy zadali od nich, zeby
w boznicach umiescili popiersie cesarskie. Rozkaz tyczyl takze (czy raczej
przede wszystkim), swiatyni jerozolimskiej, lecz tam namiestnik Syrii nie
wykonal go, przewidujac zle nastepstwa. Chodzilo tedy o domy modlitwy i
zebran w samej Aleksandrii.405 Istnialy w Aleksandrii boznice, owe domy
modlitwy, nie bedace jednak "przybytkami Pana", obchodzace sie bez
obrzadków kaplanskich. Wyprawiano delegacje do Rzymu, stawiajac na jej czele
najwybitniejszego uczonego, Philona z Aleksandrii (zyl od mniej wiecej 20 r.
przed Chrystusem do 55 r. po Chrystusie). Philo uchodzil za najbardziej
zhellenizowanego sposród Zydów. Wielka
to pomylka. Nie ma w nim nic hellenskiego prócz jezyka. Oddawal sie naukom
swieckim i filozofowal, lecz robil to prawowiernie, w niczym nie wykraczajac
poza zydowski sakralizm. Interpretujac i Homera i Zakon alegorycznie,
potwierdzil dokonane juz dawniej odkrycie, jako cala filozofia grecka
wyprowadza sie z Tory, a Platon czerpie z Mojzesza406. Skoro ma slowa uznania
dla filozofii greckiej za to i dlatego, iz uwaza ja za galaz z pnia
zydowskiego, z Tory, a zatem miesci sie w tym teza, jako nie ma nauki poza
Tora, ni bez Tory. Mamy
tu tylko nowy zydowski objaw sakralizacji nauki. Philo jest umyslem na wskros
orientalnym. Swiatopoglad jego polega na obmysleniu nowej odmiany w
zapatrywaniach, jakoby czlowiek nie mógl pozostawac w stosunku bezposrednim z
Bogiem, lecz ze posrednicza szeregi istot o naturze wyzszej od czlowieka.
Rozwijal angelologie zydowska, przyjeta od Persów, kombinujac ja z hipoteza
wcielonych platonskich idei. Mozna uwazac go za przedslannika neoplatonizmu.
Ujmujac to ze stanowiska historii religii trudno oprzec sie wrazeniu, ze
Philo zbaczal do semantyzmu, a zatem wychylal sie poza podstawy judaizmu. Nie
tylko nie zdawal sobie z tego sprawy, lecz przywiazywal wage do tego, by
pozostac w szrankach prawowiernosci (ten brak konsekwencji mial sie pózniej
stac cecha calego zydostwa). Nie bardzo zhellenizowani byli Zydzi
aleksandryjscy, skoro w roku 36 wybuchly tam krwawe rozruchy antyzydowskie.
Na takim tez tle nabywal nakaz umieszczenia posagu cesarskiego w bóznicy, tym
bardziej znaczenia zasadniczego. Nie o cesarskie popiersie chodzilo, lecz w
ogóle o jakakolwiek rzezbe lub obraz. Wyprawiano wiec powazne i dobrze
przygotowane poselstwo do Rzymu. Philon
mial byc rzecznikiem. Przybyli do Rzymu w roku 42, po zgonie Caliguli, lecz
nastepca jego, Claudius (41-54) nie byl mniej nieprzyjemnym dla Izraela.
Spotkali sie z brutalna odmowa, a co gorsza z edyktem cesarskim, w którym sa
nazwani "choroba wszechswiatowa"407. Uwazano ich tedy za cialo
obce, pozostajace poza swiatem hellenistycznym, chociaz poslugiwali sie w
mowie i w pismie jezykiem "kojne". W memoriale, jaki Philon
przywiózl do Rzymu, stwierdza on, ze nie wolno zadnemu rzezbiarzowi ni malarzowi,
mieszkac miedzy Zydami i solidaryzuje sie z tym zakazem, jako z przepisem
religijnym408. Jakzez uwazac tych Zydów i samego Philona za
"zhellenizowanych?", skoro nie przejednala ich ani sztuka grecka?
Rzekoma "asymilacja" nie siegala poza jezyk i obyczaj.
Charakterystycznym to jest dla stosunków palestynskich, ze dynastia Herodów
umiala dopilnowac swych interesów nawet wtedy, gdy lud zydowski
przesladowano. Ten
sam cezar Claudius oddal cale dziedzictwo po Herodzie I jego wnukowi, Agrypie
I. Syn tego atoli, Agrypa II nie zdolal utrzymac laski dworskiej i w roku 53
otrzymal tylko niecala Zajordanie. Utrzymal sie przy niej az do roku 100
dzieki siostrze, Berenice, która byla kochanka Tytusa409. Za Nerona cieszyli
sie Zydzi protekcja Poppei, lecz wlasnie za tego cesarza wybuchla "wojna
zydowska". Naduzycia urzedników rzymskich wywolaly w roku 66 zaburzenia
w Cezarei, za czym poruszyla sie Jerozolima. Wybuchlo powstanie, które
przybieralo grozne rozmiary. Namiestnik Syrii nie dal rady ruchowi, zostal
nawet pobity. Wtedy wyprawil Nero do Judei pierwszorzednego wodza Wespazjana
(wslawionego czynami wojennymi w Brytanii), W ciagu lat 66 i 67 podbil
Wespazjan caly kraj; pozostawalo zdobyc tylko sama stolice. Nadchodzi wiesc o
usunieciu Nerona, od którego Wespazjan otrzymal swe pelnomocnictwo. Nie
przystepuje tedy do oblezenia Jerozolimy, lecz wyczekuje toku wydarzen (Galba
Otho, Vitelius); az gdy w roku 69 legiony obwolaly go cesarzem, porucza to
oblezenie synowi swemu Tytusowi410. Niektórzy Zydzi sami jednak przyzwali
Wespazjana. W
Palestynie trwala bowiem niemal ciagla wojna domowa sekciarska, coraz
okrutniejsza, której "okrutny przebieg przewyzszyl nawet srogosc
rewolucji francuskiej" (jak sie wyraza badacz, siegajacy po porównanie
az w tak daleka przyszlosc). "Do tego doszlo w Jeruzalem, iz zbiedzy
blagali Wespazjana, by sie ulitowal i uwolnil ich od tyranii wlasnych
wspólbraci". Wystepuje wtedy druga, najwybitniejsza postac wsród Zydów
tego okresu, Josephus Flavius (37-93), mlodszy o 50 lat od Philona (mial lat
17, gdy Philon konczyl zycie). Mieszkal dlugo w Rzymie, gdzie poznal sie ze
slynnym aktorem Aliturusem, równiez Zydem411, zachowal tam dobre stosunki z
czasów Nerona, a powrócil do kraju niedawno przed wybuchem powstania.
Przeciwil mu sie z poczatku, lecz nastepnie zmienil zdanie i sam przyjal
dowództwo w Galilei. Dostawszy sie do niewoli, schlebial Wespazjanowi, a
nastepnie pozyskiwal sobie laski Tytusa. Tymczasem zacietrzewienie stronnictw
sekciarskich, "doszlo do tego stopnia, iz wzajemnie mordowali sie
jeszcze wtedy, gdy Tytus stal z wojskiem juz za murami miasta". A
"najwybitniejszym doradca Tytusa przy oblezeniu Jerozolimy" byl
Tiberius Aleksander, Zyd apostata, który pózniej zostal namiestnikiem Egiptu.
Z murów miasta, przemawia czesto do obleganych Josephus Flavius, naklaniajac
by sie poddali. W uroczystosciach zas urzadzonych przez Tytusa po zburzeniu
Jerozolimy, uczestniczy syn panujacego wówczas Heroda Agrypy I, który
otrzymal za to rozszerzenie granic swego panowania. Josephus zas otrzymal na
nowo obywatelstwo rzymskie i przeniósl sie na nowo do Rzymu412. Tam spisal po
chaldejsku opis ostatniej wojny, który nastepnie przetlumaczyl na greckie dla
uzytku Rzymian (jak sam zaznacza413. Od razu zas po grecku wydal podrecznik
historii zydowskiej, od poczatku do r. 66 po Chr. Przyjelo
sie wymieniac oba te dziela wedlug tytulów lacinskich: De bello Judaico i
Antiquitates. Jerozolime zburzono w roku 70 tak dokladnie, iz literalnie nie
zostal kamien na kamieniu. A stalo sie to podczas, gdy fanatyczni sekciarze
wierzyli mocno, ze nawet nie warto im sie bronic, boc Jehowa bedzie walczyc
za nich, a klopoty i trudnosci zakoncza sie wnet, bo juz Mesjasz nadchodzi,
by rzucic Zydom caly swiat pod nogi. Wysnuwano takie wnioski z niektórych
pism Philona aleksandryjskiego. A gdy Mesjasz nadejdzie "zniwa beda bez
przerwy, ustawicznie bedzie sie zasiewac i zbierac". Co zas
najwazniejsze wszyscy beda sie cieszyli licznym potomstwem; nikt nie bedzie
bezdzietnym. Kazdy "do póznej starosci zachowa pelnie i swiezosc calego organizmu".
Oczywiscie tyczy sie to tylko Zydów. Nie zachwialo ta wiara zburzenie
Jerozolimy. Wytlumaczono
je jako kare za grzechy, przyjscie Mesjasza odlozono, az ogól Zydów celowac
bedzie cnotami wymaganymi przez Jehowe. Warunek ten znajdujemy zreszta z
naciskiem zaznaczony takze u Philona. On nie zyl juz od 20 lat, gdy Jeruzalem
uleglo zlemu losowi, ale dzialal dalej pismami swymi i posrednio wplywem ich
na dalszych piszacych. Sam tez Philo zapowiadal, jako Mesjasz cudownym
sposobem sprowadzi wszystkich z "rozproszenia,", a "za ich
powrotem odbuduja sie znowu zburzone miasta, pustynia bedzie zamieszkala na
powrót, a kraj nieurodzajny przemieni sie w urodzajny"414. Tak wierzono
i czekano. "Apokalipsa" Barucha zapowiadala niebawem upadek panstwa
rzymskiego, a "ziemia wydawac bedzie dziesieciokrotny plon" i
"manna bedzie spadac z góry" a "kobiety beda rodzic znów bez
bolesci" itp. itp. oczywiscie tylko Zydówki415. Nie
dziwic sie tedy, ze stawali sie przedmiotem szyderstw. Szyderstwa
przemienialy sie w uragowisko, bo rozbrzmiewalo za nimi tacytowskie
"taeterrima gens". Uragano, brzydzono sie i nienawidzono, ale
wzajemnie. Pod koniec okresu hellenistycznego wyznawali wiec Zydzi religie
jednakowo plemienna, jak przedtem. Oparli sie wplywom uniwersalistyczno-monoteistycznym,
a religia ich pozostawala tez nadal kontraktowa. Zblizaly sie czasy coraz
ciezsze. Podczas powstania w Mezopotamii przeciwko Rzymowi przypuszczali, ze
Jahwe bedzie im tym razem niósl pomoc. Zaczynaja sie rozruchy w krajach
"o wiekszym skupieniu ludnosci" z czego w roku 116 wytwarza sie
formalne powstanie "skierowane przeciwko greckim wspólmieszkancom i
rzymskiemu panowaniu". Rozruchy
zajely kilka prowincji. Ruch wyszedl z Cyreny, rozszerzyl sie wkrótce na
sasiedni Egipt, a w koncu i na Cypr, pograzajac te kraje w zamecie
straszliwych walk, okrucienstw i zniszczenia. "Dopiero po dlugich
walkach pokonano powstanie". Z jaka zaciekloscia wystepowano przeciw
powstancom, dowodzi najlepiej postanowienie, pod kara smierci wzbraniajace
Zydom ladowania na Cyprze nawet w razie rozbicia okretu"416. Wyrznieto
tez ich w Aleksandrii powtórnie za Trajana (98-117), a za Hadriana (117-138)
przesladowano ich w calym Imperium. Na gruzach Jerozolimy zaczeto stawiac
nowe miasto greckie w roku 130. Wywolalo
to nowe rozruchy, a od roku 132 otwarte powstanie. Na czele jego stanal
Szymon z przydomkiem Bar Kochba (syn gwiazdy; stad godlo gwiazdy
piecioramiennej), "uwazany za obiecywanego przez proroków mesjasza.
Beznadziejna choc z fanatyczna zaciekloscia prowadzona walka, trwala do roku
135, pochlaniajac wiecej ofiar nizeli wojna za Wespazjana". Kraj
zamienil sie w pustynie, a zginelo 580.000 ludzi. Na
miejscu Jerozolimy utworzono osade weteranów rzymskich, Aelia Capitollna, do
której Zydom nawet sam wstep byl wzbroniony417. Stlumiwszy to ostatnie
powstanie zydowskie, zakazano obrzezania. Nastepny Imperator, slawiony za
rzady spokojne Antonius Pius (136-161) zakaz cofnal, lecz z zastrzezeniem, ze
wolno im obrzezywac tylko swoje wlasne dzieci. Poniewaz zas bez tej operacji
"nie ma przymierza", wiec wychodzilo to na koniec prozelityzmu418.
Ale sami Zydzi przestali sie zajmowac prozelityzmem. Marzenia o zydowskiej
uniwersalnosci, bliskiej jakoby, rozwialy sie; sprawa zydowskiej hegemonii
sakralnej odsunela sie na czas niewiadomy, nieograniczony. Po zburzeniu
Jerozolimy powstaje modlitwa codzienna, obowiazujaca takze kobiety i
domowników, szmone-szre, zwana tez krótko szema,. Sklada sie z ustepów Deut
VI 4, 91; XI 13, 21; Num XV 37, 41. Jest to modlitwa blagajaca, by Jehowa sprowadzil
ich na nowo do Jerozolimy "z czterech katów swiata". Okolo
roku 110 dodano ustep wyklinajacy i przeklinajacy ciezko
".haminim", przez która to nazwe rozumiano chrzescijan419.
Prozelici przechodzili gromadnie na chrzescijanstwo; pozyskiwani idea monoteizmu,
zrazeni wlasciwosciami zydowskiego boga, wylacznie zydowskiego, znajdywali
upragniona dla sie droge w prawdziwym monoteizmie chrzescijanskim. To masowe
odpadanie prozelitów dostarczylo przyczyny do owych przeklenstw na haminim,
co znaczy wlasnie "odpadli" - a co wkrótce przeniesiono na
chrzescijan w ogóle. Porzucanie Jehowy przez prozelitów i zakaz Antoniusa
Piusa ograniczaly zydostwo do "masy"; odtad bylo sie Zydem tylko z
urodzenia. Wkrótce, gdy dostrzegli, jak szybko sie mnoza i bogaca, a zamoznosc
wiedzie ich do znaczenia, zarzekali sie sami wszelkiego prozelityzmu i
nabrali przekonania, jako prozelityzm, to "wrzód na ciele
zydostwa". Wlasciwy
okres hellenistycznosci przeminal juz u Rzymian przynajmniej od trzech
pokolen. Vergiliusz go wyczerpal do reszty. Przedluzali go Zydzi zapóznieni,
tkwiacy ciagle w "kojne", nie uczacy sie laciny, ani nawet w
Rzymie. Grecki jezyk wystarcza zupelnie, zeby sie w Rzymie znalezc wszedzie.
O Zydach mozna by powiedziec, ze byli epigonami hellenistycznosci, Jakkolwiek
przywiazani tylko do jej cech zewnetrznych. Juz Machabeusze zabraniali
studiów jezyka greckiego, ale zakaz mógl byc wykonany tylko w Palestynie, w
malym tedy tylko zlomku osadnictwa zydowskiego. Kto zas stamtad chcial ruszyc
w swiat, musial sie przede wszystkim nauczyc jezyka greckiego. Greka zostala
sie do konca imperium rzymskiego jezykiem potocznym i handlowym Zydów
rozproszonych równiez po zachodniej czesci cesarstwa; nigdy nie przyjeli
laciny za swój jezyk. Pisarze zydowscy zarzucili jednak greke. Wyprzedzajaca
ogól inteligencja poczela sie sprzeciwiac greczyznie juz na poczatku III
wieku. Z biegiem okolicznosci skupiala sie zas ta inteligencja na Wschodzie,
w tych samych krajach, w których jezyk grecki stal sie koscielnym jezykiem
chrzescijanstwa. Ostatnim
dzielem zydowskim pisanym po grecku sa "spiewy sybilinskie". Sa to
sfabrykowane bez skrupulu falszywe wyrocznie sybilinskie. Kazali Sybilli
glosic przyjscie Mesjasza i chwale Izraela, a upadek wszelkiego
balwochwalstwa, to znaczy wszystkich religii z wyjatkiem kultu Jahwy, a
przede wszystkim upadek chrzescijanstwa. Glosi sie jako cala nauka jest
dzielem Izraela. Mojzesz, po grecku Musmios, Pitagoras i Heraklit sa uczniami
Izraela w Mogadzie. Józef jest wynalazca geometrii, bo dzielil Egipt na parcele,
Mojzesz jest wynalazca abecadla. "Byly sfabrykowane wiersze i ustepy
slynnych poetów i prozaików greckich, udowadniajace ich zaleznosc od
Mojzesza"420. W marzeniach przyszlosci widzi Sybilla komunizm calej
ziemi; nie bedzie granic, ani murów, zebraków ni bogaczy, pana ni niewolnika;
nie bedzie ani malych, ani wielkich, królów ni zadnych zwierzchników.
Wszystko bedzie wlasnoscia wszystkich. Obok tego sa spiewy sybilinskie, pelne
nieprzyjazni przeciwko Rzymowi. Ciagle zapowiada sie straszliwy upadek Rzymu
i glosi sie z zaciekla radoscia421. Rzymskiego uniwersalizmu pozostali do
konca najzacieklejszymi wrogami. Jednym
uniwersalizmem poczeli celowac w zamierzchlej jeszcze starozytnosci i celuja
dotychczas; w uniwersalnosci swego osadnictwa. Byly juz o tym wzmianki; azeby
nie przerywac watku wywodów, zachowalem osobno na koniec rozdzialu wyliczenie
ich fal osadniczych w starozytnosci. Bajka bowiem jest rozpowszechnione
mniemanie, jakoby "rozproszenie" bylo nastepstwem dopiero zburzenia
Jerozolimy przez Tytusa w roku 70 po Chrystusie422. O ilez ono dawniejsze; na
dlugo przedtem "diaspora" stala sie dzielem zydostwa glównym,
liczebnie i materialnie; ci zas, którzy pozostali w Palestynie, stanowili
coraz bardziej jakby cos dodatkowego, nieliczni i ubodzy. Te
"poprawke" nalezy koniecznie wprowadzic do historii zydowskiej.
Jeszcze przed perskim podbojem znajduje sie Zydów na poludniowych kresach
Egiptu i na wyspie nilowej Elefantynie. Na drugim koncu ówczesnego
"swiata", z niewoli babilonskiej powrócily zaledwie dwa plemiona,
Judy i Benjamina. Tam w Mezopotamii cale krainy staly sie wylacznie
zydowskimi, bardziej moze, niz w samej Palestynie423. Znad Eufratu
rozchodzila sie zas emigracja na cala Azje i niemalo na Afryke. Juz
w VI wieku przed Chrystusem znajdowali sie w wojsku syryjskim. Do Egiptu
wtargnela za Psametycha druga juz fala emigracyjna, a potem nastapila
imigracja Zydów babilonskich. W koncu Ptolomeusz I, podbiwszy Jerozolime,
uprowadzil ich tysiace do Egiptu i wówczas wzmogla sie tak bardzo kolonia zydowska,
w Aleksandrii424. Siegali juz od Aleksandrii az po Etiopie. Juz w I wieku
przed Chrystusem stanowili przeszlo 1/8 czesc ludnosci egipskiej. W wielkiej
bóznicy aleksandryjskiej, byly osobne miejsca dla kultu rzemiosl: zlotnicy,
tkacze i trzy rodzaje kowali: od podków, gwozdzi i igiel mieli swoje
przedzialy425. Wskazuje to na znaczne zrózniczkowanie tamtejszego
spoleczenstwa zydowskiego. W polowie IV wieku przed Chrystusem spotykamy
zydowskie osadnictwo nad Kaspikiem. Zydzi kaukascy twierdza o sobie, ze sa
potomkami przymusowych osiedlenców, wysiedlonych z Judei przez królów
asyryjskich od konca VIII w. do polowy VII wieku przed Chrystusem. Mlodszymi
osadniczo sa Zydzi w guberniach kutajskiej i tyfliskiej posród Gruzinów, w
górach Dagestanu i w Baku, którzy twierdza, jako siedza tam od poczatku ery
chrzescijanskiej426. O
Yemenie wiemy, ze istnialo tam panstwo zydowskie, nader wrogo zachowujace sie
wobec chrzescijan, tepiac ich wprost. Dochowala sie tradycja o Dunaanie,
zydowskim wladcy Arabii Szczesliwej w VI wieku, który nie tylko sam w swym
panstwie urzadzal rzezie chrzescijan, lecz podniecal przeciwko chrzescijanom
wszystkich dokola ksiazat i dalej króla perskiego; az polozyl koniec jego
okrucienstwom król chrzescijanski (monofizycki) Abisynii, Elezbaan. Z Yemen
przybyli prawdopodobnie na wysepke Marii Panny tuz przy pólnocnej czesci
wschodniego Madagaskaru, skad wyslali dalsza osade na wybrzeze wielkiej wyspy
i osiedlili sie nieco na poludnie swej wysepki, kolo miasta Fenerivo.
Zlaczyli sie z tubylcami, dostarczajac im wodzów; stali sie warstwa wyzsza.
Wobec pierwszych europejskich przybyszów zaznaczali z duma swe pochodzenie i
odrebnosc. Obyczaje
ich byly w wielu sprawach zdumiewajaco podobne do dawnych zydowskich. W XVIII
wieku powstaly tam drobne panstewka korsarskie a ci korsarze wytepili wszelki
slad zydostwa. Dzis przypominaja ich chyba rysy twarzy u niektórych
Malgaszów427. Kwitnely gminy zydowskie w Cyrenajce, na Cyprze, na Krecie,
Eubei i mniejszych wyspach Morza Sródziemnego; liczne byly w Macedonii, w
Grecji (gdzie trudnili sie przewaznie rzemioslami). W Italii osiedlaja sie od
poczatku I stulecia przed Chrystusem najpierw w Rzymie, "trans
Tiberim". Przybyli nastepnie jency Pompeiusza428. Mówi i pisze o nich
Cicero, a Cezar utrzymuje z nimi stosunki pieniezne. W ruinach Pompei
znaleziono naczynie z napisem poreczajacym, ze zawartosc jego
koszerna429. Szerzy
sie coraz dalej kolonizacja zydowska w coraz glebsze strony trzech czesci
swiata, czasem przymusowo. We Frygii i Lydii osiedlil najpierw Antioch Wielki
przymusowo dwa tysiace rodzin zydowskich, a w I wieku przed Chrystusem pelno
ich juz bylo we wszystkich miastach Anatolii, skad emigrowano dalej na
pólnocne wybrzeze Euxynu, zwlaszcza do królestwa Bosporanskiego w
Taurydzie430. W panstwie Partów stanowili znaczny odsetek zaludnienia, a nie
jest to nieprawdopodobnym, jako w pózniejszym okresie cesarstwa rzymskiego
najdalsze odgalezienia "diaspory" siegnely do Indii i Chin. Na
Zachodzie spotykamy w IV wieku po Chrystusie w Hiszpanii, Belgii, Brytanii, w
Panonii Dolnej, w prowincji Germanii (w Kolonii). O gminie w Kolonii swiadczy
cesarz Konstantyn a zapewne nie byla jedyna. Nad Renem byli Zydzi wczesniej
niz Germanie przeszli na druga strone rzeki (ale wlasciwa historia Zydów w
Niemczech zaczyna sie od X wieku)431. Pólnocna
Afryka posiadala Zydów juz za rzymskich czasów, nie tylko w delcie nilowej.
Niektóre osady w Tripolisie datuja sie od roku 300 przed Chrystusem; w
Tunisie, Algierze i Maroku od I polowy III wieku przed Chrystusem. Marokanscy
Zydzi uwazaja sie za "najwieksza arystokracje", iz pochodza wprost
od emigrantów, którzy opuscili Palestyne tuz po zburzeniu Jerozolimy, a
tymczasem sa genezy starszej, niz sami o sobie opowiadaja. Ptolomeusz egipski
przesiedlal Zydów do Tripolisu okolo roku 300 przed Chrystusem, a gdy
urzadzili powstanie potem przeciw Rzymianom w r. 215 przed Chrystusem,
pokonani, emigrowali dalej na zachód, gdzie potomkowie ich zyja dotychczas w
Tunisie, Algierze i Maroku432. Josephus Flavius przechwala sie, ze zadne miasto
calego swiata cywilizowanego nie jest bez Zydów, a to samo stwierdza, lecz z
ubolewaniem Strabo. Dlugi
jest katalog kolonii zydowskich u Filona, a obejmuje kompletny rejestr krajów
calego ówczesnego swiata, dostepnego Rzymianom. Za dni Chrystusa Pana swiat
sródziemnomorski mial ich obfitosc wielka, a w polowie II wieku po Chrystusie
mozna bylo brac calkiem doslownie wyrazenie wspólczesnej ksiegi Sybillii
"erytrejskiej" (wlasciwie judejskiej) jako "pelen ich jest
wszelki lad, pelne wszelkie morze"433. A cóz dopiero w wieku IV. Nie
tylko, ze gminy ich liczne byly we wszystkich miastach dookola morza
Sródziemnego, ale zaczal sie znaczny prozelityzm. Totez stali sie
"bardzo powaznym czynnikiem zycia spolecznego i politycznego owych
czasów"434. Wiemy
juz jak sie ta sprawa prozelityzmu rozwinela i zerwala, jak czciciele Dzeusa
odwrócili sie od Izraela, a, przyjmowali chrzest. Do slów Józefa Flaviusa,
jako "nie ma w swiecie cywilizowanym miasta, które by nie posiadalo
czesci naszego narodu", dodaje sluszny komentarz Tadeusz Zielinski:
"Znamienne jest tu slowo: swiata cywilizowanego. Pionierami wsród
dzikich, jak Fenicjanie, Hellenowie, Rzymianie Judejczycy nigdy nie bywali;
siedlili sie tylko tam, gdzie przedtem przez innych byly wytworzone warunki
zycia kulturalnego"435. Monoteizm
zas uniwersalny uderzal fala bez porównania silniejsza, niz przedtem od
wyniesionego na szczyty jedynobóstwa Dzeusa. Ale tez Zydzi jeszcze silniej
oparli sie Chrystusowi i odgrodzili sie od chrzescijanstwa. Wyznawcy Dzeusa
jedynego przyjeli chrzest, a potem nawet imperium rzymskie i lacina poszly na
uslugi Kosciola. Wzgledem uniwersalizmu rzymskiego zajal Izrael stanowisko
bezwzglednej nieprzyjazni. Stolica swiata, Rzym, nie cieszyla sie ich
sympatia, gdyz tam zatknieto Krzyz, a gdy chrzescijan przesladowano, mylono
ich z Zydami, a Zydów z chrzescijanami. Stolica duchowa zydostwa stal sie
Babilon, a przeciw cywilizacji rzymskiej i pochodowi chrzescijanstwa
opancerza sie judaizm nowym zródlem swej religii: talmudem. Zakonczyly
sie tedy dzieje golusa, w starozytnosci nawrotem do sakralizmu i monolatrii.
Tym razem nie ograniczylo sie to do nieznacznej mniejszosci, jak za czasów
Ezdrasza i Nehemiasza. Talmud ogarnial od razu wielka czesc Izraela, az w
koncu ogarnal go calego. Ale tez Talmud nie nawolywal, by wracac do
Palestyny. Byl ukladny dla "golusa". Umiano juz ocenic zdobycze
"rozproszenia" i nie zamyslano likwidowac arcyrozleglego
zydowskiego osadnictwa. Dzieki starozytnemu okresowi golusa Zydzi stali sie
czynnikiem na scenie historii powszechnej. Niezmierzone sa zaslugi greckiej
"kojne" wobec Izraela. Kiedy juz nikt (prócz garstki uczonych)
Biblii po hebrajsku nie czytal, kiedy przetlumaczono ja na greckie, azeby
mogli czytywac ja Zydzi, ocalila "kojne" nie tylko Tore dla
wyznawców Jehowy, lecz cala ich cywilizacje od zamarcia. Bez
kojne byliby Zydzi bez ksiazki, staliby poza ruchem umyslowym swiata.
Utrzymali sie na powierzchni tylko dzieki przyjeciu jezyka greckiego. Dzieki
temu przechowali swa cywilizacje w golusie i rozwijali ja dalej. Golusowi
starozytnemu zawdzieczaja dobrobyt przez to, ze stali sie spolecznoscia
handlowa. Bez "rozproszenia" byliby zagineli w przeludnionej
Palestynie, jako najubozsi z ubogich, nic nie znaczacy i nic nie mogacy.
Gdyby nie handel, byliby musieli dobrowolnie oddawac sie handlarzom
niewolników, azeby nie umierac z glodu. Dzieki
golusowi stali sie sami handlarzami niewolników. Najwazniejszym zas nabytkiem
golusa bylo calkowite zerwanie z politeizmem. Odtad Zyd, który zatracil swa
monolatre, mial przed soba dwie drogi: ateizm lub panteizm. Dylemat ten mial
dojrzec w XVII wieku przez Spinoze. Po nim zwiekszaly sie zastepy nie
panteistów, lecz ateistów az w XIX wieku ateizm stal sie pospolitym wsród
Zydów o srednim i wyzszym wyksztalceniu. VI. TALMUD
I KARAIMSTWO Posród
zmieniajacych sie gruntownie stosunków musialy wytwarzac sie obok Starego
Testamentu dodatki, uzupelnienia, które przekazywane tradycyjnie stawaly sie
prawem zwyczajowym nowej formacji. Juz w I wieku przed Chrystusem pojawia sie
twierdzenie, jako Jehowa nie podal Mojzeszowi do spisania wszystkiego, lecz
nadto powierzyl mu wiele przepisów, które nie pismem, lecz ustnym przekazem
utrwalily sie z pokolenia w pokolenie. Odkad nie bylo swiatyni i ustaly
ofiary krwawe, odkad trzeba bylo poprzestawac na modlitwie w bóznicy,
przeniesiono formalistyke rytualna na modlitwy. Oddawano sie temu coraz
bardziej, wytwarzajac nowa liturgie, która stawala sie koniecznoscia, a
musiala byc wielce uproszczona. Wieki mialy nad tym pracowac. Pierwsze
ogniwo nowych zwyczajów siega podobno polowy V wieku przed Chrystusem, kiedy
Ezdrasz, a potem Nehemiasz, zakladali nowe panstwo. Utworzono wtedy collegium
"wielkiej synagogi" by pilnowac zakonu, azeby nowe dodatkowe
przepisy nie stawaly w sprzecznosci z dawnymi. Postanowienia tych mezów,
tudziez nastepnych szkól egzegezy w Cezarei i Tyberiadzie przechodzily ustna
tradycja z pokolenia, na pokolenie, zanim powstawac poczely krótkie przygodne
notatki uczonych w Pismie. Stopniowo wytwarzaly sie z tego materialu formy szczególowe
w formie wyraznej i ustalonej, przyjetej przez wiernych. Tak
na przyklad w II w. po Chr. rabbi Ismael opracowal nowych trzynascie,
"praktycznych, prawie rzemieslniczych prawidel, tak zwanych
Middoch", które zastosowano nastepnie do modlitw porannych. Prawo
zwyczajowe, wzbogacane coraz nowymi przyczynkami, nabierajac powagi,
zakrawalo z czasem na drugi Zakon, wobec czego musiala sie wylonic kwestia,
czy to jest uprawnione czy tez sakralnosc ogranicza sie do Pisma. Rodzi
sie spór o wartosc i znaczenie tradycji. Wcielali ja w religie faryzeusze,
jako drugie obok Tory i Pisma zródlo religii, gdy tymczasem Sadyceusze
tradycji nie uznawali. A chodzilo glównie o komentatorstwo Tory. Do
spisywania tej tradycji przystapiono pod koniec I wieku przed Chrystusem, ale
dopiero w II wieku po Chrystusie zaczeto pracowac okolo tego systematycznie.
Ogólnie przyjeto komentatorski zbiór "Miszna", ulozony przez
Jehude-ha-Nasi, zwanego tez Kadosz (swiety), ukonczony w roku 189 po
Chrystusie. Juz wczesniej poczeto spisywac nauki wyglaszane w bóznicach gdy
pochodzily od wybitnych rabinów. Jest to tytul uczonych w Pismie, bez zwiazku
z godnoscia kaplanska. Aaronidzi i wszyscy lewici nie mieli nic do roboty,
odkad nie bylo swiatyni, a prawo wyrazne Tory ograniczalo kaplanstwa i
poslugi kolo rytualu do tego plemienia. Nie
ma kaplanstwa czynnego bez swiatyni. Faktycznie utracili wtedy Zydzi kaplanów
i nigdy juz ich nie przywracano. Pozostali w pracach okolo zycia religijnego
tylko uczeni w Pismie i z natury rzeczy wybijali sie coraz bardziej, jako
przodownicy i przewodnicy zycia wszelakiego, skoro cale zycie Zydów bylo
sakralnym, w Pismie opisanym. Interpretatorowie Pisma przyswoili sobie Miszne
i na niej glównie polegali, ale krótka wezlowatosc jej ustepów nie nadawala
sie dla kazdego a budzila coraz wiecej watpliwosci w miare coraz wiekszej
rozlewnosci zycia zydowskiego. Powstaje wtedy komentatorstwo Miszny, tak
zwana Gemara. Nauki
owe udzielone w bóznicach, "targumim" i "midraszim" (im -
koncówka pluralis), wyglaszano po aramejsku (hebrajski byl jezykiem martwym),
które spisywane poczely wytwarzac pismiennictwo teologiczne. Dzielilo sie
niemal od poczatku na dwa dzialy: komentarze do wersetów historycznych i
tresci moralnej, zwane Haggada - tudziez wywody prawnicze, Halacha, co znaczy
Ogrodzenie (okolo Zakonu), pelne nadzwyczajnej drobiazgowosci436.
Komentowanie Pisma i Miszny, czyli tworzenie Gemary, dokonywalo sie w
Palestynie i w Babilonii. Zbieraniem Gemary zajal sie juz uczen rabbi Jehudy,
rabbi Johannan, a wiec wnet po zalozeniu Miszny. Miszna
i Gemara razem stanowia Talmud. W Palestynie powstawal Talmud zwany
jerozolimskim, nad którym prace ukonczono w ostatniej trzeciej czesci
trzeciego wieku po Chrystusie437. Istnialo drugie uczone ognisko zydostwa,
nad Eufratem. Dawne tamtejsze osady zydowskie powolane zostaly do nowego
zycia, i zyskiwaly na znaczeniu moralnym, odkad Zydzi staneli w ostrej
opozycji przeciwko panstwu rzymskiemu (chrystianizujacemu sie coraz
bardziej). Poza granicami imperium, pod nominalnym zwierzchnictwem wrogiej
Rzymowi Persji, utworzylo sie nad Eufratem w polowie III wieku po Chrystusie
zydowskie panstwo teokratyczne. Glowa jego byl "ksiaze wygnania"
roszgalatha, naczelnik duchowy i swiecki zarazem, rezydujacy zazwyczaj w
Nehardei nad Eufratem. Przedtem tam byla jeszcze szkola uczonosci w Pismie,
podobniez w Surze (pózniej w Punbadithe). Szkoly
te rozkwitnely i zaslynely na nowo w okresie powstania Miszny. Caly szereg
rabinów palestynskich przenosil sie na lepsze warunki, do Babilonii, ludnej i
bogatej, a spragnionej wykladu Zakonu. Redagowano tez Talmud oddzielnie w
Babilonii, niezaleznie od Palestyny. Pierwszymi redaktorami byli rabini Aszni
i Abina, a po nich nastepowal dlugi szereg autorów i redaktorów, gdyz prace
nad Talmudem babilonskim trwaly az do konca V wieku po Chrystusie438.
Niektórzy przedluzaja ten termin az do wieku VI. Oba Talmudy róznia sie
gemarami, gdyz miszna jest im wspólna i zachodza tylko róznice drobne
wariantów. Czy w Jerozolimie, czy w Surze, Nehardei lub Pumbaditha, czy tez w
Seleucji pisano jednakowo po chaldejsku. W
Seleucji powstala w I wieku po Chrystusie osobna szkola, w której dzialal i
nauczal slynny rabin Hillel, przenióslszy sie znad Jordanu nad Tygrys.
Jerozolimski Talmud nie pozyskal wiekszej powagi, gdyz babilonski jest
"wszechstronnie j opracowany"439. Z czasem cala gemare w ogóle,
jako Talmud scislejszy, zwano talmudem Bibli, tj. babilonskim440. Tu nie od
rzeczy bedzie przytoczyc nastepujaca uwage wydawcy i tlumacza Szulchan
Aruchu, Loewego. "Babilonska gemara jest o wiele obszerniejsza od
palestynskiej, a przewyzsza ja znacznie sztuczna dialektyka, cudacznymi
pomyslami i legendami, absurdami i obscenami. W babilonskiej wlasnie gemarze
uwidacznia sie ochota, by sie nurzac w brudach zdeprawowanej wyobrazni, by
igrac wymyslami i rojeniami. Przegladajac ten tuzin woliantów odnosi sie
wrazenie, jak gdyby jakis chór stu tysiecy opetanców, tkniety niesamowitym
laskotaniem, wydawal ogluszajacy smiech szalenców. Pomimo
to zyskal talmud babilonski powszechne uznanie, a gdzie zachodzi sprzecznosc
dwóch gemar, babilonskiej i jerozolimskiej (miszna jest w obu ta sama z
nieznacznymi wariantami), przewaza powaga babilonskieja441. Nie posiadali
Zydzi babilonscy wiecej uczonosci od palestynskich, ale tam wiecej wytworzylo
sie warunków do rozwoju studiów, wiecej bylo zamoznosci, latwiej bylo zdobyc
sie na otium potrzebne do hagad i halach, latwiej dostarczyc uczonym
nalezytego utrzymania i stanowiska. Zadecydowaly tez owe szkoly babilonskie o
dalszym rozwoju zydostwa442. Gdy kierownik szkoly w Sura przybral tytul
gaona, nasladowano to zaraz w Pumbaditha; stad okres uczonosci zydowskiej
zwany "gaonskim", a siegajacy az do polowy XI wieku443. Gaonowie
(geonim) nie zmieniali talmudu, lecz robili wciaz dodatki. Komentowalo
sie poprzednie komentarze, a komentarz taki sluzyl jako tekst nastepnemu
komentatorowi. Powaga zas gaonów rozciagala sie na caly swiat zydowski.
Posylano do nich po opinie i rozstrzygniecia spraw watpliwych az z Hiszpanii
i Francji. Musiala powstac piecza o zgodnosc spisywanej - starej, czy nowo
wytwarzanej "tradycji" z Pismem, a przede wszystkim z Tora. Od tego
byli Rabini, zeby poddawac te tradycje badaniu krytycznemu z tego wlasnie
stanowiska, a wiec musieli zajac sie badaniem Biblii, zeby móc orzec, co z nowych
przepisów, czy tez tylko z nowych szczególów daje sie uzgodnic z Pismem.
Powstala nowa sztuka tak zwana drasza, która wyrobila sobie wlasne prawidla,
scisle ujete, wlasna tedy metode444. Nie
wszystko otrzymalo uznanie jako ksiegi kanoniczne; tak na przyklad wazny
zbiór dodatkowy do Miszny, zwany Tojefta, ukonczony z koncem IV wieku po
Chrystusie nie posiada znaczenia kanonicznego445. Ostatecznie zbudowano
Talmud, ogrom zajmujacy w druku dwanascie tomów folio. Dzieli sie na szesc
sedarów, te na traktaty, a te zas na rozdzialy. Wykaz samych tylko traktatów
z lapidarnym podaniem tresci zajmuje pólczwarta stronic petitu wiekszej
ósemki446. Rozdzialów jest 529, traktatów 63. W wydaniu amsterdamskim dodano
do traktatu Saphedrin (czwarty traktat czwartego sederu, seder Noskin)
jeszcze piec traktatów nie zawsze uznawanych za kanoniczne; a zawieraja one
981 rozdzialów447. W zasadzieTalmud nie wytwarza nic nowego; chwyta sie tylko
Pisma, zwlaszcza Tory, zeby ja wyjasnic i nauczyc wiernych, jak maja stosowac
Zakon w praktyce zycia. Nagina sie wszelki krok do Przymierza z Panem,
wymysla sie sposobnosci, zeby cos bylo zrobione poboznie, nie przepusci sie
ni kroku ni minuty bez mysli o Zakonie. Widzielismy,
jak sam piecioksiag starczyl by wytworzyc cala cywilizacje, z dokladnym
okresleniem stosunku do kazdej kategorii bytu. Dla Talmudu malo tego. Okolo
glównego gmachu, Pisma stawialo sie przez piec stuleci przybudówki i czesto
do dawniejszych jeszcze nowsze przybudówki, az wreszcie gmachu wlasciwego nie
widac. Talmud Tore przyslonil, nawet zacmil. Rozwalkowal kazda literke Pisma,
narobil z wyrazów traktaty, ze zdan ksiegi, szukajac na wszystkie strony,
jakby cos zastosowac i nie spocznie, az wynajdzie, uzywajac lamanców logiki i
naciagan pelnych skretów. Uczeni talmudysci, "kazdy z poszczególnych
przepisów Zakonu rozwineli kazuistycznym sposobem do nieskonczonosci.
Wytworzyli z tego cala siec praw nowych, surowo obowiazujacych. Opasali nimi
czlowieka od stóp do glów, od najpierwszej mlodosci az do konca jego zycia,
we wszystkich najdrobniejszych szczególach codziennego zycia"448. Nie
ma takiej rzeczy, o której nie bylo by mowy w Talmudzie, a zawsze w imie
Zakonu i pod rygorem grzechu. "Na kazde wydarzenie zycia jest przepis,
do którego stosowac sie nalezy: czy króla spotkal, czy zobaczy karlów albo
murzynów, czy przejedzie kolo ruin, czy zazyje lekarstwo, czy wezmie kapiel,
czy zbliza sie burza, czy uslyszy z daleka bijace pioruny, czy wstaje, czy
sie ubiera, czy zalatwia potrzebe, czy zasiadzie do jedzenia, czy wchodzi do
domu, czy tez go opuszcza, czy wita przyjaciela, czy spotka
wroga"449. Talmud
jako calosc, jest czyms jedynym w swoim rodzaju, jako kodeks zycia i praw
zydostwa, w swej niezmiernosci a zarazem absurdalnosci"450. Z
pentateuchu wylowiono 613 nakazów i zakazów, mianowicie nakazów 248, a to ze
wzgledu na 248 czlonków ciala ludzkiego i 365 zakazów ze wzgledu na 365 zyl w
ciele ludzkim451. Ksiegi Talmudu staly sie zbiorem przepisów i regulatorem
calego zycia, prywatnego i zbiorowego, obowiazujac pod grzechem. Gdy w ustepie
ósmym codziennej modlitwy, zawierajacej wyznanie wiary, mówi sie:
"Wierze wiara zupelna, ze cala Tora, znajdujaca sie obecnie w naszym
reku, dana byla Mojzeszowi, nauczycielowi naszemu"; rabini kaza rozumiec
przez "cala Tore" takze "tradycje" spisana w Talmudzie.
Niejedno zas miejsce Talmudu poucza, zeby dawac mu pierwszenstwo przed
Pismem. Wyzszosc
Talmudu ponad Pismo Sw. zaznaczaja rabini w upomnieniach stosowanych do
mlodziezy: "Synu mój, uwazaj wiecej na slowa uczonych w Pismie, nie na
slowa Tory". A w wielkim komentarzu halachy Symeona Kihary z Basra w
Babilonii, pisanym okolo roku 900 czytamy: "Orzeczenia uczonych
przekazujacych tradycje sa wazniejsze od slów Pisma; albowiem powiedziano o
orzeczeniach soferim; masz trzymac sie nauki jakiej nauczaja, nawet chocby
powiadali, ze prawe lewym, a lewe jest prawym, masz ich sluchac!"452.
Totez coraz mniej pojawialo sie komentarzy Pisma, a cale pismiennictwo
stawalo sie na dlugi czas komentowaniem Talmudu; wybitniejsze zas komentarze
niedlugo zas czekaly na komentarze nad soba i to liczne. Uczonosc talmudyczna
polegala na ukladaniu komentarza do komentarza. Praca, umyslowa Izraela
polegala na tym, by krecic sie w kólko w kazuistyce formalistycznej
kontynuatorów i komentatorów Talmudu. Byla
to praca jalowa, dla zdolnosci zabójcza. Rozwój mysli religijnej mial polegac
na tym, azeby komentujac poprzednika, obmyslec nowe szczególy, jeszcze
bardziej drobiazgowe, jakies szczególne okolicznosci zycia powszedniego i
osadzic je wedlug przepisów Talmudu, czy i o ile sa zgodne, czy nie zgodne z
wymaganiami prawowiernosci. Tym szlakiem sakralizm wdzieral sie w coraz
dalsze zakamarki zycia, w coraz plytsze atoli sprawy. Od glebi mysli i powagi
zycia sakralizm ten, wznoszony nad wszelka miare, oddalal coraz bardziej. Sama
metoda talmudycznej uczonosci sprowadzala obnizanie poziomu umyslowego
"uczonych". Nic tylko komentowanie i komentowanie komentowania,
zapierajace droge do wszelkiej inicjatywy mysli. Nie
znajacy jezyka chaldejskiego moga sie zapoznac z ta metoda doslownego
przekladu pierwszego rozdzialu traktatu Beschoth, traktujacego o modlach
codziennych niekaplanskich, przekladania Henryka Jerzego F. Loewego sen. Na
temat wymieniony jest rozdzialów dziewiec, ale wystarcza exempli gratia ten
jeden, pierwszy w traktacie. Tlumaczenie zajmuje stronic wiekszej 8-ki 70, z
czego znaczna czesc petitem453. Najpierw tedy podaje sie miszne, w tym
wypadku ustepy miszny piec razy, pooznaczane liczbami porzadkowymi: pierwsza
miszna itd. do piatej. Prócz tego atoli pomiedzy gemara do pierwszej a druga
miszna znajduje sie ustep bardzo dlugi, gdyz zajmujacy 35 stronnic druku (a
wiec az polowe calego rozdzialu) pt. "miszna do konca pierwszej strazy
nocnej". Rozwazania o tej porze nocnej trafialy sie w sam raz liczne,
róznych slawnych rabinów, a zbieracz miszny nie chcial zadnego pominac. Do
kazdej miszny dolaczona gemara zmienia niejako tekst miszny na drobne i w tym
tkwi wlasnie ambicja uczonosci talmudycznej, zeby nawet do najrozwleklejszej
gemary jeszcze umiec cos dodac. A komentuje sie nie tylko nasuwajacym sie
logicznym tokom mysli, ale wiecej jeszcze asocjacje, skutkiem czego spotykamy
sie w ciagu wywodów z rzeczami pozbawionymi jakiegokolwiek zwiazku
rzeczowego, a majacymi sluzyc za dowody i wyjasnienia. Idzie o to, kiedy i w
jaki sposób odmawiac codzienna modlitwe "szma Izrael"; czy godzi
sie ja odkladac od poranku az do pierwszej strazy nocnej (która w rozmaitych
porach roku wypadala, nierówno), czy moze az do pólnocy? a moze nawet do
brzasku dnia nastepnego? Miszna
przytacza dwie opinie, a gemara wciaga w dyskusje dziewieciu rabinów,
komponujac czesto ich wymiane mysli, jakoby osobista, nawet wtedy, kiedy zyli
nierównoczesnie. Komentujac miszne slówko po slówku i naciagajac swe
spostrzezenia i przypomnienia, do zasadniczego pytania zadanego na czele
rozdzialu, dochodza do przerozmaitych argumentów pomocniczych. Na przyklad
miedzy innymi trzeba ustalic pore glównego posilku i czy wszyscy ludzie
jadaja wtenczas, a zwlaszcza, czy kaplani takze? A czyz na poczatek sabatu
nie zmienia sie wszystko? I kiedy wlasciwie konczy sie dzien, czy po
zmierzchu, czy az wzejda gwiazdy itd., itd. I dyskutuje sie nie wedlug
zjawisk przyrody, nie podlug wlasnego odczucia i doswiadczenia, lecz
wylacznie tylko wedlug tradycji o opiniach rabinów. Ich
argumenty wazy sie i ocenia, ale wlasnych sie nie miewa. Przy tych
dociekaniach dowiadujemy sie, jak to rabbi Eliezer orzekl, ze "noc
sklada sie z trzech strazy (nie czterech), a z poczatkiem kazdej Bóg siada i
ryczy jak lew"454. Inny rabi Izaak przytacza, co Bóg sobie przy tym
mówi, a indziej jest o tym cale obszerne opowiadanie455. Ale niektórzy uczeni
uznaja cztery "straze" podczas nocy, wiec trzeba to znów
przedyskutowac z szeregiem rabinów, a potem dociekania, kiedy jest srodek
nocy? Moze o pólnocy? a kiedyz ta pólnoc? itd. Okaze sie, ze ani Mojzesz nie
wiedzial na pewno, kiedy srodek nocy, ale pólnoc poznawal dokladnie Dawid, bo
mial harfe, która, itd.456. W dalekim dalszym ciagu roztrzasania natkniemy
sie na ciekawe pytania (ciagle w zwiazku z kwestia, dopóki mozna odlozyc
odmówienie modlitwy "szma"?) "o jakiej porze dnia gniewa sie
Bóg? W pierwszych trzech godzinach, kiedy kogut stoi na jednej nodze, a
grzebien mu zbieleje. Czy
nie bywa to równiez o kazdej innej porze? (odp.): O kazdej innej porze mozna
dostrzec w grzebieniu jeszcze kilka czerwonych kresek, ale o tej porze (kiedy
mianowicie Bóg gniewa sie) jest grzebien calkiem bialy". Nastepuje dowód
z wydarzenia, jakie sie przytrafilo pewnemu rabinowi itd.457. W gemarze do
drugiej miszny dowiemy sie cudów istnych o Dawidzie. Otóz ów król zydowski
mieszkal kolejno w pieciu swiatach, a w kazdym z nich wyspiewal piesn
pochwalna. Po pierwsze we wnetrznosciach matki swojej wiersz I. psalm 103:
"Chwal duszo moja Pana i wnetrze moje blogoslawi imie Jego swiete!" Podobniez
psalmowal Dawid przy nastepujacych chwilach swego piecioswiatowego zycia:
"kiedy przyszedl na swiat i zoczyl gwiazdy i planety"; "po
trzecie, gdy lezal na piersi matki i patrzal w jej piersi"; tu cala
dysputa, czemu w sam raz na piersiach i zdanie rabbi Abuha: "Bo Pan dal
jej (kobiecie) piersi na miejsce rozumu", a dalej nie bardzo
przyzwoicie; ale dalej po czwarte psalmowal Dawid, widzac upadek bezboznych w
duchu na tamtym swiecie - i wreszcie po piate, gdy widzial w duchu dzien smierci
- po czym nastepuja dlugie interpretacje tych wierszy psalmów, które Dawid w
owych momentach wyspiewywal, a które to teksty wolalem opuscic (bo to chyba
profanacja wedlug naszych pojec?)458. W
podobnyz sposób opracowanych jest piec miszn i piec gemar do nich.
Dociekanie, dlaczego ustep o Absalonie (psalm 3) znajduje sie tuz obok ustepu
o gogu-magogu - jest zajmujace dlatego, ze dowiemy sie przy tej sposobnosci,
ze rabbi Saadias Haggaon kazal przez gog-magoga rozumiec panstwo rzymskie459.
Z dalszych przykladów zrezygnujemy, nie rozporzadzajac ni czasem, ni miejscem
na cytaty, z których sie juz nie dowiemy niczego nowego. Dodam tylko, ze po
pieciokrotnej gemarze czeka czytelnika Berachothu jeszcze sluszny aneks
miejsc paralelnych z talmudu jerozolimskiego. A
rezultat? Kiedyz tedy ostatnia minuta na odmówienie "szma"? Co do
tego, wiemy na koncu w sam raz tyle i to samo, co na poczatku. I tak przez
wielkie dwanascie tomów folio. Mial Talmud zawsze przeciwników, ale nie mozna
za przeciwników uwazac wszystkich, którzy go nie uznawali; byli bowiem (i
sa), tacy, którzy nie maja z Talmudem nic do czynienia, poniewaz go nie
znaja, nie wiedzac ani o jego istnieniu. Kiedy Mojzesz Majmonides przebywal
na dworze Saladyna w Kairze, zbieral wiadomosci o swych wspólwyznawcach w Oriencie.
Wedlug jego informacji, w Arabii nie wiele wiedza o Talmudzie, a w Abisynii
ledwie wiedza o Torze; "pod Turkami i Tatarami" maja równiez tylko
Biblie. Osobno mówi o karaimach, wyrózniajac ich doskonale, na przyklad gdy
zapisuje, ze w Damaszku zyje setka Karaimów i 400 Samarytan460; Tyczy sie to
trzeciej cwierci wieku XII. Wówczas
Turcy i Tatarzy "ograniczeni byli do czesci Azji centralnej i nie bylo
jeszcze zadnej imigracji pod panowanie tureckie z Zachodu. Sa to wszystko
Zydzi dawnych, przymusowych przesiedlen asyryjskich, babilonskich, perskich,
a nieco takze z ruchu osiedlenczego w panstwach diadochów. Nieznajomosc
calkowita Talmudu stanowi walna legitymacje ich starozytnosci w tych krajach.
Mieszkaja tam od czasów przedtalmudycznych, ale zarazem swiadczy to o
izolowaniu ich. Zatracili w tych krajach lacznosc ze swiatem, nawet ze
wpólwyznawcami z szerokiego swiata i Talmud do nich nie trafil. Mozna o nich
powiedziec, ze byli i sa nieswiadomymi Karaimami. Nam tu chodzi o swiadomych
przeciwników Talmudu, nie chcacych uznac tradycji. Kierunek
saducejski, zeby nie uznawac tradycji, wije sie poprzez wieki, jakkolwiek
dlugo nader nikla sciezka. Dopiero w polowie VIII wieku zorganizowal sie w
wyrazna sekte i to w Babilonii, siedzibie talmudycznych gaonów. Twórca jej
Anan Ben Dawid i od niego zwano sekte przez kilka pokolen ananitami. Potem
wystepuje nazwa karejczyków lub karaitów, w Polsce karaimów. Ta odmiana nazwy
jest najwlasciwsza, gdyz nazwa pochodzi od hebrajskiego wyrazu: kara, co
oznacza czytelnika Biblii; z czego liczba mnoga karaim. Z
czasem rozpadli sie i oni na kilka sekt, ale rozprawka niniejsza tym sie
zajmowac nie moze. Rozróznimy tylko sprawy wazne od blahych, szkicujac walke
rabinitów z karaimami. Saduceizm i nastepnie tradycja saducejska -
rzeczywista, czy rzekoma, któz dzis dojdzie do tego? - wyróznialy sie pewnymi
pogladami na istote duszy, na stosunek duszy a ciala, na wymiar
sprawiedliwosci Bozej w tym a przyszlym zyciu461; lecz widocznie nic z tego
nie bylo okreslone scisle, nie majac z czego. Brak scislosci sprawial i
sprawic musial, ze kazdy wybitniejszy pisarz karaimski rozumowal po swojemu.
W zakresie zycia zbiorowego niesie tradycja saducejska, przyjeta przez
karaimów, postulat równouprawnienia córek przy spadkach462, ale nie wiadomo,
czy odrzucali takze podwójny dzial spadkowy syna pierworodnego. (Jakie to
znamienne dla stanu badan!). Jakkolwiek
bylo, to pewne, ze uprawnienie córek w prawie spadkowym (chocby tylko po
odjeciu podwójnego udzialu najstarszego brata) miescilo w sobie daznosc do
równouprawnienia kobiety w calym prawie familijnym, z czego w dalszej
konsekwencji nie mogla nie powstac daznosc do równouprawnienia kobiety w
ogóle; a zatem karaimstwo miescilo w sobie monogamie, jako nieuchronny wynik
podnoszenia stanowiska kobiety przez nadawanie jej praw równych w rodzinie.
Moglo to byc zrazu nieswiadomym, ale musialo sie ujawnic po pewnym czasie. To
wydaje mi sie w karaimstwie sprawa najwazniejsza, zasadnicza. Polemika
karaimska poswiecala sie atoli najbardziej sprawom innego zgola rodzaju.
Mnóstwo pism o scislosc znaczenia poczatku pierwszej kadry po nowiu (wszyscy
Zydzi obchodzili pojawienie sie "nowego ksiezyca"), o swieta
podwójne i tym podobne sprawy kalendarzowe463 - nie razi nas, boc calendarium
fundamentem rytualu, a w tym musi byc porzadek, który musi sie oprzec czasem
na pedantyzmie. Ale ze zdziwieniem dowiadujemy sie, jako Ananowi wydawalo sie
niedostatecznym swiecenie sabatu przez talmudystów i ze od niego pochodzi
zakaz ognia i swiatla w soboty, a chocby utrzymywania roznieconego przed
sabatem; od niego równiez przykazy co do przygotowywania potraw z piatku na
sobote; wielce go zajely szczególy, jak sporzadzac i wkladac na siebie
tefilim modlitewne itp.464. W
tych kwestiach karaimi wygrali sprawe, gdyz wszystko to wsiaknelo w
talmudyzm. Podobniez przyjelo sie odbywanie zaloby w Jerozolimie pod swiatyni
ruinami i na Syonie, co jest pomyslem karaimskim465. w krótkim czasie zdobyl
karaimizm Jerozolime dla siebie, zakladajac tam stowarzyszenia pokutnicze466.
A potem nastepcy Anana nie ustepowali w wymyslaniu blahostek rytualnych
najzacieklejszym talmudystom; wszakzez powazny skadinad El Bakir polemizuje o
rodzaj wody, mogacej oczyszczac ludzi i naczynia; bierze udzial w oslawionym
sporze o naczynia bez pokrywek; o to, czy spozywanie mac przez tydzien swiat
paschy jest prawem tylko, czy tez obowiazkiem467. Slynny propagator
karaimstwa Sahl, oburzal sie na rabinów, ze zezwalali na pewne rodzaje oliwy,
podejrzanej mu co do rytualnej czystosci. W sprawach o czystosc karaimi byli
w ogóle sklonni do przesady jeszcze wiekszej niz rabinisci468. Podobniez
przesadnie walczyli z malzenstwem pomiedzy krewnymi, mnozac rzekome
pokrewienstwa, az doszli do ... szwagrowej szwagra, co jednak naprawil potem
Józef el-Bazir, usuwajac "wykombinowane" stopnie
pokrewienstwa469. Obfita
tez jest literatura o ubój rytualny; obfita obustronnie470. Polemizowano
atoli - choc mniej na ilosc - w sprawach wazniejszych. Pozostawiajac na
pózniej wymysly, z których wyrósc miala kiedys Kabala - tu ogranicze sie do
zagadnien zasadniczych w kwestii uznawania lub odrzucania tradycji, ujetej w
Talmudzie. Zrazu karaimi byli góra, az mniej wiecej do konca IX wieku. Wedlug
niektórych (za Juliuszem Fuerstem) szybkie pozyskiwanie zwolenników
zawdzieczali wiekszej uczonosci, iz oni pierwsi uprawiali nauki swieckie, a
"rabinici" potem dopiero nasladowali ich przyklad; oni tez lepiej
znali jezyk hebrajski, w którym spisane jest niemal cale Pismo. Zyskali
przewage w calym zydostwie Azji i Afryki, tak dalece, iz powaga Talmudu
zdawala sie zachwiana. Rejestr gmin stanowczo karaimskich zawiera okolo setki
pozycji. Latwo
zrozumiec, ze nie marnujacy czasu na talmudyczne kazuistyki i nie
przytepiajacy sobie na tym umyslu, zabierali sie raczej od tamtych do
matematyki, astronomii, filozofii i medycyny, czerpiac wiedze z cywilizacji
arabskiej471. Mnie atoli powód pierwotnej przewagi karaimów wydaje sie
prostszym. Oto oni pierwsi poczeli pisywac po arabsku, w powszechnym jezyku
pismiennym swiata islamu, coraz rozleglejszego. Zmarla "kojne" a na
jej miejsce wstapila arabszczyzna; karaimi przyjawszy ja za swój jezyk
pismienniczy, uczynili pismiennictwo swe dostepnym ogólowi wspólwyznawców, bo
Zydzi rychlo sobie przyswoili jezyk arabski i uczynili go swym potocznym, jak
niegdys grecki, Literatura karaimska stala sie dostepniejsza i dopóki
talmudysci nie nasladowali tego przykladu, póki trwali przy jezyku aramejskim
(syryjskim lub chaldejskim), dopóty karaimi byli jakby bez konkurencji, (o
jezykach zydowskich bedzie dalej osobny rozdzial). Uwzglednic
trzeba, jako niebawem po ukonczeniu Talmudu dostalo sie zydostwo w wir nowego
uniwersalizmu, arabskiego. I ten, jak niegdys hellenistyczny, skladal sie z
trzech pradów: ekonomicznego, jezykowego i religijnego. Z latwoscia opanowali
Zydzi handel swiata muzulmanskiego. Kultura materialna niektórych kalifatów
przewyzszyla bizantynskie zbytki, a Zydzi stali sie najbogatsza spolecznoscia
swiata. W niektórych kalifatach stali sie Zydzi panami sytuacji, faktycznymi
wspólrzadcami obok zywiolu islamickiego. Wiadomo, jak wiele wplywów
zydowskich miescil w sobie pierwotny mahometanizm, potem zas czesto ulegalo
zydostwo wierzeniom tudziez obyczajowi islamickiemu. Jezykowy uniwersalizm
objal i ich mocno, przynajmniej równie silnie, jak niegdys w greckiej
"kojne". Okres arabski jest zlotym pismiennictwa zydowskiego. Pierwszym
wybitnym talmudysta który zrównal sie z uczonymi karaimskimi, byl Saadia
okolo roku 900. Tuz przedtem, w roku 880, wystapil Chawi el Balkhi z dwustu
zarzutami przeciw rabinom; ale zarazem, nabywszy z pismiennictwa arabskiego
racjonalizmu, przeholowal i szydzil z cudownych opowiesci w samym
piecioksiegu. Przetlumaczywszy niektóre dzialy Pisma na arabski, podawal
komentarze racjonalistyczne i taka metoda ulozyl podrecznik szkolny, który
uzywany byl w szkolach Persji, Iraku i Egiptu. Wystapil wprost przeciw
boskosci genezy wewnetrznej pentateuchu. Charakterystyczne na jakiej to
uczynil podstawie, jakie przytacza potem argumenty? Otóz zarzuca, ze jest tam
mowa o "mieszkaniu" Pana wsród cherubinów - co stanowi pojecie
materialistyczne, a przeciez Bóg nie moze "mieszkac". Co za brak
fantazji, co za pedanteria sucha! Nadto
wystapil Chawi przeciw rozmaitym ceremoniom, przeciw niektórym przepisom
czystosci, co wszystko niewielkiego jest kalibru; ale przeciwil sie takze
obrzezaniu, co bylo sprawa gruba, niemal na równi z odmówieniem Torze genezy
boskiej. Chawi stal sie tedy bluznierca i wywolal sprzeciwy nawet miedzy
karaimami. Ulatwil zadanie Saadiemu, gaonowi w Sura (892-941), talmudyscie o
wielkim talencie polemicznym, który podjal walke z karaimami ich wlasnym
orezem. Tlumaczyl równiez na arabski ustepy z Pisma, pisywal po arabsku
komentarze wprost do Pisma, a nie do Talmudu, i ulozyl wlasny podrecznik
szkolny, który wyparl niebawem podrecznik Chawiego. I zaczyna sie od Saadiego
reakcja przeciw karaimom472. Glówna
teza karaimska ustalila sie w tym, ze Biblie wolno wyjasniac tylko w Biblii,
podczas gdy Saadia bronil tezy, jako Biblia nie zawiera prawa kompletnego, a
uzupelnienia sa w tradycji, to jest w Talmudzie. Glówne zas spory
filozoficzno-religijne tyczyly dwóch zagadnien. Karaim Ibn-el Dawendi uwazal
swiat za wieczny, Saadia zas za stworzony w czasie. Tamten glosil, jako dusza
jest funkcja ciala; na co odparl Saadi, ze dusza stanowi odrebny czynnik
swietlany, którego narzedziem jest cialo; jest zas dusza niesmiertelna.
Polemizujac w sprawie antropomorficznych okreslen osoby Boskiej, jako to:
glowa Pana, oko, ucho, itp. radzil interpretowac to jako boskie przymioty473.
Rozszerzyl tez Saadia i ulozyl systematyczniej angellologie; aniolów uwazal
za "stworzenia swiatla"474. Potem wystapil na pierwszy plan slynny
El-Bakir, prawodawca karaimów, który uznal równouprawnienie córek w prawie
spadkowym. W
swym filozofowaniu o Bogu (na sposób arabski) jest czysto monoteistyczny;
obok niego zaslynal Salmon ben Jerochim, urodzony w Egipcie, w roku 858,
metoda tamtemu przeciwny, gdyz zarzucal filozofie, okazujac nawet wzgarde
nauce swieckiej. Nawraca do filozofii karaim Dawid ben Merwan, który pierwszy
przyjmuje od Arabów studia aristotelesowskie475. Powstaja sekty. Karaim Jefet
polemizuje z dwiema nowymi: z judanitami, którzy odrzucali wiare w odplate
boska za dobre i zle uczynki, tudziez z szadganitami, którzy pierwsi
wystapili z geograficzna wzglednoscia religii, jako "na wygnaniu"
(tj. w calym swiecie prócz Palestyny) nie obowiazuja przepisy o swietach, o
potrawach i czystosci. Byly tez sekty odrzucajace wiare w zmartwychwstanie, a
nawet przeczace Przejrzeniu Bozemu476. Z
tym wszystkim szedl zmierzch na karaimstwo. Przyczyna prosta, skoro
zwolennicy Talmudu byli zjednoczeni, jednomyslni, a karaimi w otoczeniu sekt
róznorodnych, zlaczonych tylko opozycja przeciw Talmudowi, lecz z którymi nie
bylo wspólnym nic pozytywnego. Nie latwo nawet odróznic karaimów od tego
otoczenia i trudno sie orientowac, co w walkach religijnych jest prawdziwie
karaimskiego, co zas przygodnie do karaimów przystalo na chwilowych
przyjaciól z posilkami przeciw rabinom. W polowie X wieku wprowadzono studium
Talmudu babilonskiego w Kordowie, za czym poszly potem inne gminy477. Zdaje
sie, ze zle towarzystwo sekt zaszkodzilo karaimom. Pod koniec XI wieku sa tak
oslabieni, iz ulegaja przesladowaniu wladz zydowskich. Jeszwa
ben Jehuda (ur. w r. 1050) stwierdza, jako karaimi coraz czesciej kryja sie
ze swymi przekonaniami i udaja talmudystów. Wydano tez okolo roku 1100 zakaz,
jako w sabat nie wolno czytac rekopisów pisanych pismem arabskim (bez wzgledu
na jezyk tekstu). Poniewaz czytywalo sie w ogóle tylko w soboty (o ile ktos
nie byl zawodowym uczonym), zakaz ten ograniczal ogromnie propagande
karaimska, a jednak oni sami przylaczyli sie do tego zakazu478. Okolo roku
1150 wybuchlo przesladowanie karaimów w Hiszpanii, gdzie Zydzi byli
prawdziwie wspólrzadcami obok Maurów; a zatem urzadzili je rabini. Podupada
tez karaimizm coraz bardziej na Wschodzie i w polowie XII wieku glównym jego
ogniskiem staje sie panstwo bizantynskie (nastepnie Turcja). W
Egipcie cale gminy przechodzily do rabinów, a z poczatkiem XIV wieku zaginelo
tam juz niemal calkiem karaimstwo. Wielu pochlonal Islam479. Badz co badz
sprawili karaimi tyle, ze rabini musieli zabrac sie do studiów Pisma
bezposrednio - a to jest niemalo; jakzez upadlo by zydostwo, gdyby uczonosc
ich ograniczyla sie byla do samego Talmudu! Gdy zas zwolennicy tradycji
poczeli sami celowac takze w studiach biblijnych, zwlaszcza zas pentateuchu,
skoro zrównali sie w uczonosci Tory z karaimami, wytracili z ich rak
najwazniejsza bron. Ale rabini nie tylko zrównali sie pod tym wzgledem z
karaimami, lecz przewyzszyli ich, pozostawili za soba daleko w tyle. Od
polowy XII w. naleza filary wiedzy zydowskie wcale nie do karaimów, którzy
wielce sie zaniedbali, lecz do talmudystów - i w tym ostateczna przyczyna
zwyciestwa Talmudu. Na
dlugi okres zapewnil Talmudowi zwyciestwo Mojzesz ben Mamon Majmonides
(1135-1204), zwan "orlem synagogi". Pochodzil z Hiszpanii,
przebywal w Palestynie, nastepnie od roku 1165 w Kairze, gdzie byl lekarzem
Saladyna, tego sultana, który zdobyl Jerozolime. Przeszedl tam na Islam,
czego jednak nie bral mu nikt za zle ze wspólczesnych, ni tez nie zganil mu
tego dotychczas nikt z biografów, albowiem on "tylko" udawal.
Saladyn zrobil go Hagidem to jest glowa wszystkich w swym panstwie Zydów
rabinistów i przedstawicielem ich na dworze. Karaimi mieli swego nagida
osobno. Majmonides uzywal swego wielkiego wplywu na dworze do tego, by usuwac
karaimów i szkodzic im wedlug moznosci. Wspólzawodnictwo dwóch glównych
kierunków zydostwa przyczynialo sie do ruchu umyslowego, czego brak bylo Azji
Przedniej i przodujacym niegdys krajom, od Persji ku Babilonii. Jak
poswiadcza sam Majmonides, w calej Syrii w samym tylko Halabie znajdowalo sie
kilku Zydów, zajmujacych sie nauka; w Iraku znalazlo sie ledwie dwóch czy
trzech480. Sam
Majmonides rozwinal w Kairze wielka czynnosc pisarska, dlugo w jezyku
arabskim. Tu powstaly trzy glówce jego dziela: w roku 1168 komentarz do
miszny, a w roku 1190 "Przewodnik zblakanych" (Dalalat-al-Hairin),
pózniej dopiero tlumaczony na hebrajskie (More Newochim). Po hebrajsku ulozyl
"Miszne-Tora" to jest powtórzenie prawa, podrecznik calego
materialu religijno-cywilizacyjnego Zydów, dzielo stanowiace dotychczas
kodeks obowiazujacy. Slawa jego nie doznala dotychczas uszczerbku. Nie samym
Zydom ja zawdziecza, wsród których mial wielu przeciwników. Przez dwa
pokolenia trwaly polemiki gwaltowne, prowadzone glównie w Hiszpanii i
Prowansji, wsród czego nie braklo nawet klatw. Ale zajela sie Majmonidesem
nauka chrzescijanska, jako filozofem, i to zapewnilo Majmonidesowi stanowisko
w historii filozofii i slawe uniwersalna. Tendencja
jego bylo, by rozumienie Zakonu oprzec na Aristotelesie, a poniewaz nastal
renesans filozofii hellenskiej, niektóre pisma Majmonidesa nabieraly
znaczenia powszechnego. O tej stronie dzialalnosci Majmonidesa bedzie mowa
gdzie indziej, tu zas zastanowimy sie tylko nad stosunkiem jego do Talmudu.
Talmud za obszerny byl i powiklany w ukladzie, zeby go mógl uzywac ogól
wiernych; ale trzeba bylo duzo walki o to, czy godzi sie te swieta ksiege
skracac, robiac z niej wyciagi i porzadkujac material w sposób bardziej
przejrzysty; czy nie jest profanacja swietosci nadawanie jej nowych
ksztaltów? Gdzie kazdy wiersz jest swiety, czy godzi sie przerabiac? Burze
sciagnal na sie Izaak ben Jakub z Fezu, zwany Alfassi (zm. 1135 r.), który
pierwszy sporzadzil halagot, kompedium z Talmudu do powszechnego
uzytku. Sprawe
rozstrzygnal niemal w 100 lat pózniej Majmonides swoja
"Miszne-Tora", skrótem Talmudu, dostosowanym do owych czasów,
sporzadzonym równiez tylko dla uczonych. Przyjal sie tedy tamten podrecznik
Izaaka ben Jakuba, przepisywany wciaz i popularyzowany pod tytulami
"Alfassi" lub "Rif". W nastepnych pokoleniach przybywaly
coraz to nowe kompendia, których liczba legion. Przy sporzadzaniu ich
obowiazuje autorów, zeby sie opierali na Majmonidesowej
"Miszne-Torze". Uznano, ze trzeba pomijac w nauczaniu to, co w
Talmudzie posiada juz tylko wartosc historyczna. Sam Majmonides nie przeczyl
bynajmniej tradycji rabinskiej co do 613 przepisów danych przez samego Jehowe
Mojzeszowi, ale poco przepisywac i zajmowac ogól przepisami, tyczacymi
panstwa palestynskiego, prawa agrarnego w Palestynie, lub przepisami sluzby w
swiatyni? Tradycje dawna akceptuje Majmonides w zupelnosci. Pisze
w przedmowie do pierwszego dzialu Miszny, seder seraim (o nasionach i
siejbie), co nastepuje : "Wiedz, ze Bóg udzielajac Mojzeszowi nakazy i
zakazy, przydal zarazem potrzebne do kazdego wyjasnienia" a to wedlug
miejsca w Talmudzie, w traktacie Erubin, fol. 55: "Przybyl Mojzesz do
Pana i udal sie do namiotu. Aaron przyszedl wnet do niego i Mojzesz nauczyl
go przykazów wraz z otrzymanymi od Boga objasnieniami. Stanal tedy Aaron po
prawicy mojzeszowej, a potem przyszli dwaj synowie Aarona, z którymi Mojzesz
postapil tez, jak z ojcem. Nastepnie jeden ze synów ustawil sie po lewicy
mojzeszowej, a drugi po prawicy Aaronowej. Przyszlo
potem 70 starszych ludu, z którymi Mojzesz postapil w taki sam sposób, a na
koniec przybylo wielu z ludu w tym samym zamiarze, a Mojzesz nauczal ich. Tak
(stalo sie iz) Aaron wysluchal lekcji cztery razy, synowie jego trzy razy,
siedemdziesieciu starszych dwa razy, a lud raz jeden. Wtedy Mojzesz oddalil
sie, Aaron zas powtórzyl teraz wszystko, poczem odszedl. Tak samo postapili
synowie Aarona i starsi, tak, iz obecnie takze i lud wysluchal wszystkiego
cztery razy. Ci z ludu, którzy jeszcze w tym nie uczestniczyli, otrzymali
pouczenie od innych"481. W przedmowie zas do objasnien Miszny pisze
Majmonides: "Slabemu naszemu rozumowi musimy przypisac wszystko, co w
Talmudzie znajdziemy niezrozumialego" (S XVI). A
zatem nie naruszal Talmudu w niczym i ani wiersza zen nie ujmowal, przyjmujac
wszystko, jako niewatpliwie sakralne. W ukladzie swego dziela ograniczal sie
atoli do tego, co bylo wykonalnym dla jego wspólczesnych w
"golusie" i jego zdaniem nadal wykonywanym byc powinno. Zebralo sie
tego przepisów 369, w czym 126 nakazów, a zakazów 243 i siedem przepisów
rabinowskich, nie opartych na jakims miejscu Pisma bezposrednio. Zbiór
Miszne-Tora posiada do dnia dzisiejszego moc obowiazujaca i uchodzi jakby za
ksiege kanoniczna. Wygral wiec sprawe zbiór Miszna-Tora, ale przegral sprawe
Majmonides co do propagowanego przez sie tla filozoficznego. Aristotelizm nie
przyjal sie w komentowaniu Tory, Pisma i Talmudu. Glówny
po Majmonidesie przedstawiciel nauki zydowskiej, Mojzesz Nachman (1195-1270)
ulozyl wyklad Tory z podkladem neoplatonskim482 i niebawem zaginelo u Zydów
zamilowanie do Arystotelesa. Przetrwalo dluzej u karaimów. Ci topnieli jednak
z kazdym pokoleniem. Znaczniejsze ich osady utrzymaly sie najdluzej na
Krymie. Stamtad pochodzil jeden z najwybitniejszych karaimskich uczonych
Mibchar (ur. ok. roku 1250), przelozony gminy karaimskiej w Carogrodzie483.
Karaimem byl tez ostatni arystotelik, Aaron ben Elija, autor Ec Chcyjim
(Drzewo zywota), systemu filozofii religijnej, który pisal w latach
1340-1346484. Czyz upadek arystotelizmu nie byl ocaleniem talmudyzmu? Czyz
bylyby mu przyjaznymi prostota i scislosc Stagiryfy? Do
wywodów i alegorii talmudycznych mógl sie dostosowac doskonale neoplatonizm.
Z zachowaniem metod talmudycznych nastapila w polowie XIV w. kodyfikacja
calego prawa zydowskiego przez Jakuba ben Aszera (z Toledo), która wykonczyl
juz pod koniec zycia swego, pt. "Arbaa Turim" (slupy), od czego zwa
autora Baalhaturim. Jest to wyciag z Talmudu w czterech ksiegach. Pierwsze
dwie tycza kwestii religijnych: Orach chojim (Droga zywota.) i Jore Dea
(nauczanie wiedzy), a dalsze dwie sa tresci cywilnej: Choszem pamiszpat i
Eben haszer - (S XXXVI). Powiedziano o tym dziele, jako "podnosi drobiazgowosc
prawnicza kodeksu Majmonidesa o kilka stopni"485. Komentatorstwo
talmudyczne zajmowalo cale setki rabinów w Hiszpanii, Francji, w Niemczech,
we Wloszech, pózniej (od wieku XVI) i w Polsce. Posród tego istnego roju
opracowywan odznaczyl sie komentarz do Turim pt. Beth Joseph (Dom Józefa),
przez Józefa ben, Ephraim w Kairze. Ale
Turim bylo dzielem zbyt rozleglym, a komentarz Beth Joseph jeszcze
obszerniejszy i rozwleklejszy. Posluzyl atoli za podstawe dzielu krótszemu
(choc bynajmniej nie krótkiemu) Szulchan-Aruchowi, które mialo stac sie
podstawa nowoczesnego zycia zydowskiego, religijnego i cywilnego, a któremu
poswiecimy osobny rozdzial. Jest to dzielo jerozolimsko-krakowskie, ukladu
rabina jerozolimskiego, Jakuba Karo (1488-1575), wykonczone w roku 1565, a
uzupelnione nastepnie przez rabina krakowskiego Mojzesza ben Izraela, zwanego
Isserles (1525-1572): Darkhe Mosze. Popularyzowaly sie skróty, pojawialy sie
tez male encyklopedie i kompedia dla szerszych kól wyznawców, dla
nieuczonych. Stanowi to dowód ze roslo znaczenie Talmudu, ze przyznawano mu
donioslosc coraz bardziej zasadnicza. Wypisy talmudyczne stawaly sie
obowiazkowa ksiazka szkolna, jak np. uzywany dotychczas przez litwaków
"raszi" - rabina Szalomona Jarchi. W
XVIII wieku pomyslano nawet o skrócie, majacym sluzyc w podrózy, a uzywanym
dotychczas Hok Izrael486. Swoja droga skróty rozmaitego rodzaju, a swoja
droga rosly wciaz istne sterty komentarzy, wymyslajace rozmaite dodatki. Tak
na przyklad do "raszi" dopisal dodatki wnuk autora nazwawszy je
tesephot, t j. Rozmnozenie487. Wszystko to moga studiowac tylko znawcy
hebrajszczyzny i chaldejszczyzny, orientalisci w dziedzinie filologii. A mamy
70 wydan Talmudu od konca XV wieku do dni naszych, obok Talmudu, grube tomy
zawieraja material bio- i bibliograficzny mnóstwa autorów zydowskich,
osiadlych od Kairu po Amsterdam i czesto wedrujacych po calym swiecie. Ilosc
ogromna, wprawiajaca w zdumienie, bo pochlonela ogrom pracy, a czesto takze
wiele zapalu - bez czego bylo by nie sposób pojac te istne góry
najcierpliwszej pilnosci i najpracowitszej cierpliwosci. Przekladów
z Talmudu niewiele, choc zaczynaja sie od wieku X, mianowicie najstarszy
przeklad miszny na jezyk arabski, za czym nastapily nader liczne tlumaczenia
arabskie gdyz jezyk ten byl dlugo uniwersalnym jezykiem zydostwa; tlumaczyli
Zydzi dla Zydów, nie znajacych ni hebrajskiego, ni aramejskiego jezyka. O
tlumaczeniu calego Talmudu, nie bylo mowy; poprzestawano na pewnych
traktatach. Z trescia Talmudu zapoznali sie chrzescijanie az dopiero w roku
1238, a to przez nawróconego Zyda, Mikolaja Donina. Od
wieku XIII tedy zaczynaja sie przeklady lacinskie, równiez ulamkowe,
czesciowe, a zdarzaly sie bez porównania rzadziej, niz przedtem arabskie.
Przyczyna prosta w tym, ze lacina nie byla nigdy jezykiem zydowskim;
dokonywano tedy tlumaczen tylko dla uzytku uczonych chrzescijanskich. Z
Polaków pierwszy zetknal sie z Talmudem Stanislaw Górski znakomity zbieracz
"Tomicianów". Przywiózl z Wloch dzielo Dominikanina Sykstusa
sienenskiego, wychrzty, "Biblia Sancta", wydane w Genui w r. 1569,
w którym wydawca podal w dodatkach przeklad niektórych ustepów Talmudu. Na
tej podstawie oparl nastepnie Górski swój "Index errorum". Bardziej
szczególowy opis Talmudu podal pózniej arianin Marian Czechowicz488. Pierwszy
znaczniejszy przeklad wyszedl w roku 1610, mianowicie Christiana Gersona
traktaty o sadownictwie i szkodach. Tenze Gerson wydal w roku 1569 pierwszy
opis calego Talmudu, choc tylko ogólnikowy, zbijajac jego nauki; nowe wydanie
tego dziela sporzadzil w roku 1895 ks. dr Decket w Wiedniu: Des jüdischen
Talmud Auslegung und Widerlegung. Caly przeklad Miszny wydal Rabe dopiero w
roku 1760489. Tlumaczenia luznych traktatów, nawet tylko rozdzialów, pojawily
sie przez ten czas kilkanascie razy, na jezyki: lacinski, francuski,
niemiecki. Trzy razy porywano sie na przeklad calego Talmudu: na rosyjski
(Pereferkowiez i Goldschmidt), francuski (Moise Schwab) i niemiecki -
zdazywszy wydac zaledwie poczatkowe traktaty. Tymczasem
opozycja przeciw Talmudowi slabla coraz bardziej. Ostatnim wybitniejszym
uczonym zydowskim, odrzucajacym Talmud (wraz z kabala, o której w nastepnym
rozdziale), byl Juda Avia Modena (1571-1648); wypadek tym powazniejszy, iz
Juda byl przedtem pisarzem talmudycznym. A gdy potem chwiac sie poczela inteligencja
zydowska, porwana pradem "oswiecenia", ustawil na nowo stanowisko
Talmudu rabin dessawski, Dawid Fränckel (1708-1762), nie obcy wcale naukom
swieckim. Karaimstwo wypierane zewszad, utrzymalo sie juz tylko w panstwie
polskim, na Litwie i na Rusi Czerwonej. Pochodza z Krymu, a jezykiem ich
tatarski. Sprowadzil ich Witold. Utrzymujaca sie o tym dotychczas tradycja w
Trokach ma slusznosc, gdyz podrózujacy w roku 1415 tamtedy Galbert de Lannoy
zapisuje przejazd przez Troki, "miasto zydowskie"490. Karaimi
sa rolnikami, warzywnikami, sadownikami; handlem sie nie trudnia i stad
zapewne chrzescijanom sympatyczni. Osobiste zetkniecie z nimi jest mile;
stwierdzaja to wszyscy i ja chetnie przylaczam sie do tego chóru. Ale mylnym
jest mniemanie, jakoby porzucenie Talmudu czynilo karaimów tym samym
blizszymi chrzescijanstwu. Jedno z najzacieklejszych pism przeciw
chrzescijanstwu, Chizuk Emuna, (tj. wznowienie wiary), pochodzi z konca wieku
XVI od Izaaka ben Abrahama (1533-1594), karaima trockiego491. Pisarz ten
"atakuje dogmaty religii chrzescijanskiej i analizuje je z wielka
bezwzglednoscia". Dzielo to "zredagowal ostatecznie" po
smierci autora jego uczen Józef ben Mordechaj Malinowski. Potem kopisci tekst
korrumpowali, rozszerzajac go dodatkami talmudystycznymi, gdyz
"rabinici" (to jest zwolennicy rabinów, talmudysci) zajmowali sie
ta praca karaimów goraco ze wzgledu na jej tendencje. Pouzupelniane
wywodami z Talmudu wyszlo Chizuk w Wenecji w 1621 r. Wkrótce przetlumaczono
je na jezyk hiszpanski. W roku 1681 wyszedl ponownie tekst hebrajski z
tlumaczeniem lacinskim pt. Tela ignis Satanae, drukowane w Altdorf. Trzecie
wydanie hebrajskie wyszlo w Amsterdamie w roku 1705, a wkrótce potem w roku
1717 pojawilo sie tlumaczenie na zargon. Ostatnie dwa wydania wyszly w Zorach
na Slasku; drugie z nich w roku 1873 z tlumaczeniem niemieckim. Mylnie tez
uwaza sie karaimów za jakichs liberalów zydostwa i blizszych oswiacie
chrzescijanskiego otoczenia przez to samo, iz odrzucaja Talmud. Ów Mordechaj
Malinowski pisal traktaty o uboju rytualnym tak samo, jak najzacieklejsi
talmudysci, a literature uprawial nie inaczej, niz tamci: na przyklad ulozyl
modlitwe z tysiaca wyrazów, z których kazdy zaczyna sie od litery H492. Dzis
karaimi gina, a Talmudowi nic nie stawia tam. Szulchan Aruch (znaczy
"stól zastawiony") zapanowal powszechnie. VII. SZULCHAN ARUCH Caly Talmud potrzebny jest tylko
specjalistom pewnego rodzaju, na przyklad badaczom dziejów zydowskiej mysli
religijnej w "golusie" (rozproszeniu) w pierwszej polowie wieków srednich,
podobniez dziejów zydowskiej organizacji, sadownictwa, genezy i rozwoju
rabinatu itp. dociekan szczególowych; specjalisci tacy i tak sie nie obejda
bez studiów jezyka chaldejskiego (aramejskiego). Do uzytku historyków w ogóle
wystarczy przeklad skrótu, Szulchan Aruchu, obowiazujacego dotychczas. A
skrót ten nie jest bynajmniej krótki, chociaz krótszy od poprzednich.
Naprzyklad sprawe trzech nakazów tyczacych sie codziennych modlitw
rozwalkowal byl Majmonides w swej Miszne-Tora na 28 rozdzialów z 436
paragrafami; w Szulchanie oryginalnym zawiera ten sam przedmiot
"tylko" 124 stronic folio493. Kwestia uboju rytualnego zajmuje
ustepów 86 z 652 paragrafami. Nawet w skrócie Loevego jest tylko
68 ustepów na 25 stronicach wiekszej 8-ki494. Duchowo jest Szulchan
identyczny z Talmudem jak najbardziej, czasem mozna by nawet powiedziec, ze
jest bardziej talmudyczny od samego Talmudu. W istnym skostnieniu
religijno-prawniczym zapedza sie Szulchan dalej od Majmonidesa i Aszera;
dochodzi w tym kierunku az do granic ostatecznych495. Podzial na cztery
ksiegi przejal Szulchan od "slupów" Turima, a sa to: Droga zywota,
Orach Chaim, Nauka madrosci, Jore Dea; Tarcza prawa, Chszen hamiszpat; Kamien
pomocy, Eben haezer. Pierwsza obejmuje glównie sprawy
kultu, trzecia zawiera prawo cywilne, czwarta malzenskie i te sa wcale
systematycznie ulozone, jakkolwiek nie scisle; lecz druga nie przestala byc
typowym echem chaosu talmudycznego; poswiecona w pierwszej czesci sprawom, ze
tak powiem, religijnego karmienia sie, przechodzi nastepnie do spraw
niewiescich, do przysiag i slubowan, czarów i wrózb, obok czego znajdziemy
rozdzialy o obrzezaniu i prozelitach, a takze o obowiazkach wzgledem rodziców
i nauczycieli, tudziez o rozmaitych innych jeszcze rzeczach, nie
pozostajacych w zadnym zwiazku z tamtymi. Nie chcac nasladowac chaotycznosci
tresci, chcac jako tako wystawic systematycznie najglosniejsze przedmioty
Szulchanu, wole popasc w nieunikniona w takim razie chaotycznosc formalna,
przerzucajac sie z ksiegi do ksiegi. Zrazu zdarzala sie opozycja przeciw
Szulchanowi, chcaca go poprawiac, a wychodzila od Zydów z Polski, którzy
niedawno zdobyli sobie opinie najlepszych znawców Talmudu. Tak na przyklad
nie zawsze pozostawali w zgodzie z wielkim rabinem krakowskim, Isserlessem, rabini
lubelscy Salomon Lurie (1515-1573) i pózniejszy Mejer; podobniez rabin
grodzienski, Mordechaj Jeffe, nastepnie kierownik jeszuby (wyzszej szkoly
talmudycznej) w Lublinie i w Krzemiencu496. Ale ostatecznie kodeks Kara i
Isserlessa odniósl calkowite zwyciestwo i stal sie podstawa podreczników,
uzywanych powszechnie. Ilosc wydan Szulchanu od roku 1567
znaczna; ostatnie w Wilnie przez J.B. Lebnera (S. A. 1928). Z podreczników na
nim osnutych najcelniejszy podobno Stoerna: Die Vorschriften der Thora, welche
Israel In der Zerstreung zu beobachten hat. Ein Lehrbuch der Religion für
Schule und Familie. Wydanie czwarte 1904 (sam tej ksiazki nie znam). W 340
lat po napisaniu Szulchanu twierdzi Stoern, jako Szulchan jest to ksiega
"do której powinnismy stosowac nasze zycie rytualne"497. Widac w
tym przykladzie, jaka powaga stal sie Szulchan-Aruch; jakoz nie tylko
obowiazuje dotychczas, lecz obowiazuje bezwzglednie498. "Cztery ksiegi Szulchan-Aruchu
zawieraja wyciag z Talmudu, rozporzadzen gaonów i pózniejszych rabinów, z
opuszczeniem atoli dyskusji, dysput, agadoth (mitów itp.) i tego, co od
zburzenia swiatyni nie da sie stosowac"499. Jakkolwiek okreslil to w
taki sposób najlepszy znawca Szulchanu, wymaga to pewnego wyjasnienia.
Opuszczono to, co wówczas w polowie XVI wieku w samej Jerozolimie (tam
przebywal Karo) uznawano za nie dajace sie juz stosowac. O ile ogólne
zapoznanie sie z Szulchanem zezwala niespecjaliscie na wnioski, odnosi sie
wrazenie, ze Darkhe-mosze Iszerlesa uznawala wiecej przepisów za juz przepadle,
niz to uczynil Karo, blizszy nadziejom odbudowania swiatyni i samemu
terenowi, na którym mialo by to nastapic. A my dzis uznajemy z tego co tamci
zostawili, jeszcze niejedno za rzeczy przebrzmiale i przepadle - im bardziej
oddalamy sie historycznie od zburzenia swiatyni. Kompletnego przekladu
Szulchan-Aruchu, od deski do deski i od litery do litery, nie ma. Jest w
ogóle jeden tylko przeklad, na jezyk niemiecki, w Hamburgu w latach
1837-1840, dokonany przez H.G.F. Loevego. Wkrótce stal sie dostepnym tylko w
antykwarniach i to nader rzadko. Tlumacz byl wychrzta, niegdys ksztalcony na
rabina. Przeklad czesciowo tylko doslowny, gdyz ma mnóstwo skrótów, a
mianowicie "poskracal i ponaznaczal tylko takie miejsca, które sa bez
znaczenia tak dla Zydów, jako tez dla chrzescijan, a gubia sie w
rozwalkowaniach i matolkowatej kazuistyce, wywolujac wprost znuzenie z
obrzydzeniem; dal atoli nieco próbek tej kazuistyki, zeby nie pozostawic
czytelnika w watpliwosci co do charakteru ksiegi. Za tego rodzaju skróty mozna byc
tlumaczowi tylko wdziecznym500. Ale praca ta ulegala jakos zapomnieniu, a w
roku 1887 dr Jean Pavly oglosil w Bazylei prospekt na niemiecki przeklad
Szulchan-Aruchu, zapowiadajac wydanie go w calosci i w 25 zeszytach w ciagu
lat dziesieciu. Wyszly tylko cztery zeszyty. W szesc lat potem niespodzianie
wyszedl przeklad trzeciej ksiegi Szulchanu (Choszen hamiszpat), lecz byl to
juz przeklad "wolny, bardzo wolny i w skrótach z opuszczeniem niemal
wszystkich miejsc, które moglyby byc niemile zydostwu"501. Tymczasem
"odkryl" zapomniane tlumaczenie Loevego na nowo G. Paasch, a
ponownego wydania podjal sie ks. dr Józef Leckert, proboszcz wiedenski. Jakoz
wyszedl Szulchan Loevego powtórnie w Wiedniu 1896 r. w dwóch pokaznych tomach
(XLV, 402 i 754 wiekszej ósemki502. A teraz otwórzmy "Droge
Zywota": zaczyna sie seder ten od przepisów, jak wstawac rano, jak sie
modlic i ubierac. Nie wolno wdziewac koszuli na wspak, szwami na zewnatrz.
Bucik wdziej najpierw na stope prawa, ale go nie zawiazuj; nastepnie wdziewaj
bucik na lewa noge i zawiaz, a potem zawiazuj bucik takze na prawej nodze;
przy rozzuwaniu trzeba zdjac najpierw lewy bucik"503. Potem nastepuja
przepisy drobiazgowe o zachowaniu sie na... wychodku504. Naturalia non sunt
turpia, szkoda tylko, ze bywaja obscoena. Te pomijajac, zwróce uwage na jeden
tylko fakt, ze Zyd prawowierny wchodzi tam z... modlitewka. Oto jej
brzmienie: "Uczczeni badzciez, o najczcigodniejsi (aniolowie stróze
czlowieka), wy swieci, wy sludzy Najwyzszego, pomózcie mi, czekajcie, az wejde
i znowu wyjde, bo to juz tak czlowiekowi wlasciwe". Wychodzac zas nalezy mówic:
"Badz pochwalony itd., którys madrze stworzyl czlowieka, stwarzajac go z
dziurami i otworami". W pewnej sytuacji nalezy odmówic dwa razy inna
modlitewke, tzw. Aszer Jaczar505. Potem sporo przepisów o myciu rak; chcac
uwolnic je od zlych duchów, trzeba kazda reke polac trzykrotnie (S I 5). Po
czym odziewa sie prawowierny plaszczem, zwanym talith, o którym duzo jest do
powiedzenia, bo zajmuje to 17 rozdzialów (8-25); o cztery wiecej poswiecono
tefilom, rzemieniom modlitewnym (26-46). Dowiadujemy sie o róznicach zdan, co
do ciec, wyciec, zlozen, przelozen w tefilim, a to pomiedzy Majmonidesem,
Jarchi (paszi) i rabinem Tamm; widzimy, jak to glowily sie nad tym nie lada
glowy506. Prawowierny modlil sie bez ustanku.
Skoro sie z rana zbudzi, trzeba powiedziec: Boze mój, czysta jest dusza,
która mi dales itd. Gdy sie slyszy pianie koguta, mówi sie: Pochwalony badz
itd., który dales kogutowi rozum, zeby odróznial dzien od nocy. Podczas
ubierania mówi: Pochwalony badz itd., który odziewasz nagich. A gdy sie rece
polozy na oczy, który slepych czynisz widzacymi; a gdy sie siada: który
zwalniasz zwiazanych; powstajac: który prostujesz pochylonych, stawiajac nogi
na ziemie ponad wodami; obuwajac sie: którys mnie zaopatrzyl we wszystkie
moje potrzeby; odchodzac: który przygotowales kroki czlowiecze; opasujac sie:
który opasujesz Izraela moca; wkladajac czapke lub kapelusz: który uwienczasz
Izraela wspanialoscia; przy myciu twarzy: który zdejmujesz sen z oczu
mych" itd. O modlitewkach przy myciu rak ustep osobny, a o innych
porannych czynnosciach rozdzialów jedenascie (46-57). "Kazdy Zyd winien odmówic
codziennie przynajmniej setke modlitewek"507. Albowiem w Talmudzie (a
wiec i w Szulchanie, który jest skrótem tylko) "okreslono, jakie
modlitwy ma sie odmawiac przy owocach, przy plodach ziemi, przy warzywach,
ale i tu zrobiono jeszcze wyjatek, oznaczajac osobno modlitwy przy piciu wina
i osobne przy jedzeniu chleba". A trzeba wiedziec, jak modlitwe
odmawiac, stojac, czy lezac itp. Rozmaicie o tym sadzilo sie juz od czasów
wielkich rabinów Hillela i Szamaja z II wieku po Chrystusie508. Po krótkich
specjalnych modlitewkach i naboznych wezwaniach nastepuje dopiero wlasciwa
modlitwa ranna "Szma Izrael" (Sluchaj Izraelu), która odmawia sie
takze wieczorem. Odmawianie tej modlitwy w róznych
okolicznosciach zycia powszedniego stanowi tresc trzydziestu rozdzialów
(58-88) pierwszej ksiegi Szulchanu; bo scislosc religijna wymaga, zeby to i
owo wymawiac w sposób wyznaczony, akcentowac, robic pauzy, pochylajac sie lub
prostowac, kiedy krzyczec, a w którym miejscu przycichnac, bo to nie wszystko
jedno; a tym bardziej, nie wszystko jedno czy sie spalo w lózku samemu, czy
nie samemu, bo to pociaga za soba warianty w technice Szma; nie brak tez
przepisów co przy którym ustepie nalezy myslec509. Potem nastepuje dluga
modlitwa zlozona z 18 ustepów Szemonech essrech, zwana tez tefilla, tj. po
prostu modlitwa par excellance. Trzecia z najwazniejszych jest modlitwa
zwana swieta (kadisz), która odmawia sie tylko w bóznicy, gdyz wymaga spiewu
przewodnika i responsów gminy510. Do najpowazniejszej sprawy musi Talmud
wzglednie Szulchan-Aruch domieszac nieco smiesznosci. A wiec kadisz odmawia
sie po chaldejsku, albowiem "Za kazdym razem, gdy gmina wpada w slowa
przewodnika, przerywajac slowy: Niech bedzie wielbione wielkie Jego Imie itd.
porusza Pan Bóg glowa i powiada: biada dzieciom, odpedzonym od stolu ojca
swego i biada ojcu, którego tak sie wyslawia, a który jednak dzieci swe
odpedzil od stolu. Otóz poniewaz aniolowie dasaliby sie na nas, gdyby
widzieli jak sie Bóg martwi, dlatego odmawia sie kadisz po chaldejsku, gdyz
tego jezyka aniolowie nie rozumieja"511. Albo taki przyklad z modlitw
spiewanych: "Spiewy maja byc wyglaszane powoli. Psalm setny ma byc
recytowany spiewnie, albowiem w dobie, kiedy sie zjawi mesjasz, ustana
wszelkie spiewy, tylko ten jeden zostanie"512. Jest jeszcze dalszych 38 rozdzialów
o modleniu sie w ogóle, a tak drobiazgowo dokladne sa przepisy, iz
przewiduja, co poczac gdy zjawi sie wesz; regulaminowo tez jest ujete plucie
w synagodze. Dowiemy sie tez, jako wzdecia od dolu "podczas modlitwy
stanowia zly znak, ale dobry, gdy z góry ida"513. A ilez formalistyki
przy modlitwach szabasowych i w swieta uroczyste! Zwróce uwage na jeden tylko
szczegól. Pentateuch podzielono na 52 sederotów tygodniowych (calkiem
mechanicznie) i kazdy z nich ma siedem parschasów, na co dzien. Bardzo to
chwalebne. Ale tygodniowe sedrah mozemy odczytac dwa razy po hebrajsku i raz
po chaldejsku, azeby... oswajac sie ze swietymi jezykami514. Nie szkodzi, ze nie rozumieja ani
slówka. Wielka troska przejmuje mistrzów talmudycznych sabat. Gdyby choc raz
wszystko zydostwo obchodzilo jeden tylko sabat, jak nalezy, z calym rygorem i
obserwacja, poboznosc taka byla by nagrodzona przyjsciem mesjasza.
Ubezpieczenie sabatu stanowi tez glówne dzielo Miszny. Okreslono tam 39
czynnosci, zakazanych w dzien sobotni, ale komentarze w gemarze uznaly te
czynnosci za "glówne", tylko za "ojców", z których kazdy
ma znów 39 córek, a zatem czynnosci niedopuszczalnych w soboty jest 1521.
Któz je spamieta? Jak tu nie dopuscic sie zgwalcenia sabatu? Nie dziwmy sie, gdy doprowadzeni do
rozpaczy czyhajacymi zewszad sabatowymi grzechami sekciarze samarytanscy,
zbudziwszy sie w sobote rano, ani sie poruszyli przez dzien caly! Ale którys
zjazd rabinów (nie oznaczony blizej w Talmudzie) orzekl, ze to istna
niemozliwosc, zeby dopelnic wszelkich przepisów515. Gdy Zyd sprawowal sie
dobrze w bóznicy w wieczór piatkowy (juz sabatowy), towarzysza mu do domu
dwaj aniolowie i glosza przebaczenie grzechów, kladac mu dlonie na glowe.
"Niektórzy uwazaja aniolów tych za dwa gwiazdozbiory niebieskie,
niedzwiadka i marsa, które panuja w sabatowe wieczory, a z nich jeden stoi na
niebie na blogoslawienstwo, drugi zas ku przeklenstwu"516. Gdy Zyd wraca z bóznicy, w izbie
mieszkalnej zastawiono juz do pierwszej uczty sabatowej (druga bedzie w
sobote w poludnie, trzecia znów pod wieczór), a zona przygotowala swiatla
szabasowe. Jej to obowiazkiem w ekspiacji za to, ze Ewa zgasila swiatlo
swiata, zaniedbanie lamp szabasowych (w Szulchanie olej i knoty - dzis
swiece) sprowadza smierc przy porodzie. "Czas zapalenia swiatel
szabasowych przypada w piatek przed zmierzchem; ale podczas zmierzchu, po
zachodzie slonca tak dlugo, ile trzeba czasu, by przejsc trzy cwierci mili,
póltora tysiaca lokci, lub tez 29/90 czesci godziny", nie wolno juz
wykonywac pewnych czynnosci517. W sabat ma prawowierny uzywac
godziwych przyjemnosci; wiec cieszyc sie zona, a zwlaszcza uczeni sa do tego
zobowiazani w piatki wieczorem; wolno nawet zazyc uciechy z dziewica
narzeczona; nie wolno atoli zblizyc sie po raz pierwszy do poslubionej wdowy.
Dozwolona drzemka poobiednia, a osoby "udoskonalone w poboznosci zwykly
poscic w piatki, zeby miec na sabat wiecej apetytu"518. Interesy
wszelkie spoczywaja. "W Sabat nie wolno nawet powiedziec: jutro
zamierzam zrobic to i owo, albo zakupic towar taki owaki itp. "Chodzic
nalezy wolno; nie godzi sie robic kroków wiekszych ponad lokiec. Przez waski
strumyk wolno przeskoczyc, ale przejsc w bród nie; bo nie wolno ubioru
wyzymac, krecic, skladac, suszyc". Jesli jednak chodzi o wykonanie
jakiegos zlecenia, na przyklad zeby isc na przeciw swego nauczyciela lub w
ogóle jakiego slawnego nauczyciela, wtedy wolno isc w bród; ale trzeba zrobic
w ubiorze jakas zmiane, albo znak, zeby pamietac, ze mokrego odzienia nie
mozna wyzac z wody. Nie wolno tez brodzic w pantoflach, tylko w butach, bo
pantofle moglyby opasc, szlo by sie po nie i mialo by sie grzech"519.
Czyz jest gdzies na swiecie prawodawstwo równiez przewidujace i pieczolowite?
Alez, bo przewidziano nawet, jak czyscic sie mimo sabatu... w pewnym miejscu;
poswiecony jest temu rozdzial 312, ksiegi pierwszej Szulchanu Orach Chaim520.
Zadnych robót nie wolno przedsiebrac, ani tez nosic ciezarów. Nie wolno miec na sobie niczego
takiego, co nie jest czescia odziezy, ani nie sluzy do ozdoby; niewiescie
ozdoby takie tylko, których nie da sie zdejmowac osobno. Szulchan-Aruch przechodzi
szczególowo wszystkie czesci odziezy z niezliczonymi wariacjami i
przypadlosciami, nie szczedzac znowu obscoenów521. Przepisy co wolno, a czego
nie wolno zakladac w sabat na bydlo, mieszcza sie osobno w 23 rozdzialach522.
Nie wolno obcinac paznokci, ani strzyc wlosów ani sobie, ani drugiemu
(wszystko musi byc wyraznie powiedziane) " chocby tylko dwa wlosy, a
bialego ani jednego. Nie wolno sie drapac. Poniewaz nie wolno pisac, wiec nie
uchodzi rozlamac piernika, na którym byly wypieczone litery523. Zakazano
wlazic na drzewa, pukac kolatka do drzwi, nie wolno much lapac, ani pchel.
Wolno zabic wesz z glowy, ale z reszty ciala nie, tylko mozna ja wrzucic do
wody. Jaja, które kura zniosla w sabat, nie wolno nawet dotykac. Myc mozna tylko twarz, rece i nogi.
Zakazano grac na jakimkolwiek instrumencie524. Obszerniejsza czesc przepisów
sabatowych stanowi mukce, tj. rejestr tego, czego w dzien swiateczny nie
wolno poruszac, wymieniajac obok tego wszelkie wyjatki (na przyklad owoce).
Totez osobny rozdzial (313) wyjasnia, jak otwierac drzwi, okna, zamki, osobno
ustanowionym sposobem szabasowym525. Konczy sie sabat w bóznicy modlitwa
habdalah. Przewodnik modlów trzyma w prawym reku kubek z winem, w lewym
puszke z korzeniami, a przed nim trzyma ktos woskowa swiece, skrecona,
zaswiecona. Wyglasza glosno kilka przepisanych wersetów z Izajasza, Estery,
psalmów, poczem blogoslawi wino, przerzuca puszke do prawej reki, wacha i
wyglasza blogoslawienstwo drugie. Nastepnie wygina rece ku swiatlu, oglada
paznokcie i mówi: Badz pochwalony itd., którys z ognia wytworzyl swiatlo! A
potem jeszcze: Blogoslawiony badz, którys zrobil róznice pomiedzy swietem a
powszednioscia, pomiedzy swiatlem a ciemnoscia, pomiedzy Izraelem a innymi
ludami, pomiedzy dniem siódmym tygodnia a szesciu innymi. "Po czym
bierze swiece, pochyla ja ku ziemi, skrapia nieco winem, zeby zgasla; z kubka
z winem daje dzieciom do picia. W tym momencie skonczyl sie sabat526.
"Zwyczaj wymaga, zeby przy tej sposobnosci wspominac proroka Eliasza,
zeby przybywal i zwiastowal wybawienie (mesjasza). Albowiem wedlug Talmudu (Erubin
fol. 40 i 44, i Pessachim fol. 13) Eliasz przybywa tylko w dnie powszednie, a
nie w sabat ni w swieto, ani tez w wigilie wieczorem, gdyz w te dnie nie smie
ruszac poza przepisana przestrzen (dwa tysiace lokci). Habdalah przywraca
tedy Eliaszowi swobode ruchu. Jest pewna czynnosc, która mozna wykonywac w
sabat; obrzezanie. Czternastu zaledwie bylo szczesliwców, którym dane bylo
urodzic sie juz obrzezanymi: Adam, Set, Noe, Sem, Melchizedech, Jakub, Józef,
Job, Mojzesz, Bileam, Samuel, Dawid, Jeremiasz i Zerobabel - jak nam zarecza
Talmud w traktacie Sota w pierwszym rozdziale527. Reszta musiala i musi byc
obrzezywana ósmego dnia po przyjsciu na swiat, chocby w sabat, z wyjatkiem
dzieci urodzonych nieszczesliwie, z mankamentami ciala528. Duzo subtelnych
dociekan podjeli uczeni talmudysci co do niewolników, przyjmowanych do
zydostwa; który by obrzezac sie nie chcial, takiego nie wolno dluzej trzymac
roku, lecz trzeba go sprzedac jakiemu niezydowi. Nie brak tez przepisów co
robic z dziecmi niewolnic i slug, a zwlaszcza, gdy sie kupilo niewolnice
brzemienna529. W dozwolonych czynnosciach nawet na sabat, widzimy
najdosadniej, co za wage przywiazywano do obrzezania; bo tez wedlug Talmudu
nie bylby Bóg stworzyl dnia i nocy, niebios i ziemi, gdyby nie bylo
obrzezania530. Sa atoli jeszcze innego rodzaju wyjatki od przykazania
calkowitej bezczynnosci w soboty i w dnie swiateczne: Mylnym jest mniemanie,
jakoby w sabat nie godzilo sie ratowac blizniego, tj. wspólwyznawce. Talmud zna dyspensy od swiecenia
sabatu; choroba niebezpieczna, rana smiertelna, ból zebów (ale wyrwac zab
Zydowi, musi nie-Zyd), pozar, takze w sasiedztwie. Niewspólwyznawców to nie
tyczy; ani nawet rodzacej nie-Zydówce w sabat dopomóc nie wolno531. Na tym
poprzestaniemy. Mozna by bez konca wybierac w 117 rozdzialach
Schulchan-Aruchu o sabacie (242-359) i o swietach, które w skrócie Loevego
zabieraja 60 bitych stron wiekszej ósemki (91-151). Przechodzimy do drugiej
zmory rabinów, do kwestii nieczystosci, grozacej licznymi grzechami na kazdym
kroku. Powstaje nieczystosc od dotkniecia martwego ciala ludzkiego lub
zwierzecego, a czasem od mimowolnego spojrzenia. "Miszna podaje w dwunastu
koncowych traktatach caly zbiór najbardziej drobiazgowych i kazuistycznych
przepisów, okreslajacych kiedy, w jakich warunkach, o ile jakie rzeczy sa
czyste lub nieczyste; nadto czym i w jaki sposób nieczystosc usunac lub sie
nia zarazic"532. Nie powinno sie jadac razem (przy tym samym posilku)
miesa i ryb, bo moze powstac z tego trad; a przynajmniej trzeba miedzy tymi
daniami umyc rece i przekasic zmoczonym chlebem533. Trzeba sie miec na
bacznosci przed wszelkim potem czlowieka, bo ludzki pot jest trucizna, prócz
potu twarzy, który jest nieszkodliwy", skoro w Pismie powiedziano: w
pocie oblicza twego bedziesz chleb jadal"534. Mieso i mleko musza byc
zawsze trzymane oddzielnie, tak dalece, iz kuchnia Izraelity musi obejmowac
dwa komplety naczyn, osobne do potraw miesnych, osobne do mlecznych. A ser
pochodzi z mleka, totez rozdzial 91 pouczy nas, jako "mieso i ser, które
dotykaly sie siebie, mozna wprawdzie jesc, ale te miejsca, gdzie dotkniecie
nastapilo trzeba wpierw umyc; mozna atoli umywac tym samym kawalkiem sukna.
" ..." Trzeba w ogóle miec sie na bacznosci,
zeby nie dopuszczac do zetkniecia chleba z miesem lub ze serem, azeby móc
jesc (z tego chleba) w sposób dozwolony i do tego i do tamtego"535. Co
za klopoty, gdy kawalek miesa "chocby nie wiekszy od oliwki"
wpadnie do kociolka goracego mleka! Rozdzial 92 nie zaluje paragrafów, dajac
osobne ustepy nawet na wypadek, jesli chocby kropla mleka spadla chocby tylko
na brzeg garnka stojacego na ognisku z miesem, albo kropla ze swieczki
lojowej. "Wszystko drobiazgowo jest najbardziej wyluszczone" - zarecza
Loeve, pomijajacy ten balast536. Bardzo duzo klopotu sprawia krew; z jej
powodu wytworzyla sie odrebna metoda uboju rytualnego i o nia przerazliwy
prawdziwie spór o mord rytualny (o czym w osobnym rozdziale). Religijnie
czystym lub grzesznie nieczystym moze byc wszelki pokarm. Mieso na przyklad
musi pochodzic ze zwierzecia ubitego rytualnie, zeby nie przelac krwi. Jest o tym w Misznie osobny traktat
(Chullin), pelen przepisów "ogromnie skomplikowanego
ceremonialu"537. Juz w pantateuchu orzeczono, jako ze ssaków jadalnie
czystymi sa tylko przezuwacze wielokopytne ("rozdwojone
kopyta")538. Ale zwierze jadalne musi posiadac cale mnóstwo warunków w
drobiazgowych szczególikach swej budowy itd., a takze pewne warunki w
wypadkach calkiem przygodnych. Na przyklad kazde ubite bydle jest trefne,
jezeli sie w nim znajdzie igle gdziekolwiek. Jezeli ptak ma zlamane skrzydlo
lub pewna strone skrzydla, a czesc zlamana jest ku plucom, jest
trefny"539. Ubój rytualny, kwestie tluszczów, krwi, solenie miesa,
oznaki czystosci i nieczystosci czworonogów, ptaków, ryb, nawet szaranczy,
naczynia do jadla i napojów, koszer i tref, watpliwosci co do potraw i wina,
gdy sa sporzadzane przez niezydów - to wszystko stanowi walna czesc wiedzy
zydowskiej. W Szulchan-Aruchu zajmuje to
rozdzialów 138, w skrócie Loevego stronic 57. Na poczatku rozdzialu 65
drugiej ksiegi Szulchan-Aruchu, Joredea, czytamy, nastepujacy skrót pióra
Henryka Jerzego Loewego sen.: "Wedlug opinii Talmudu spozywanie krwi
zakazane jest w prawie mojzeszowym o tyle tylko, o ile krew znajduje sie w
stanie takim, zeby mozna bylo (w czasach swiatyni) skropic nia oltarz, a wiec
zeby nie byla ani gotowana, ani stezala, w którym to stanie zakazywana bywa
przez talmudystów tylko z racji "ogrodzenia". (Ogrodzeniem Zakonu
nazywa sie gemara, bo celem jej ubezpieczyc nieprzekraczanie go; w Pismie Sw.
zawarte sa nakazy i zakazy glówne, gemara zawiera wydedukowane tamtych
"pochodne" zlozone ku "ogrodzeniu" tamtych). Prócz tego rozróznia Talmud
pomiedzy krwia krazaca w zylach, a zawarta w poszczególnych czlonkach. Tej
ostatniej zakazuje natenczas tylko, gdy sie oddzielila od miesa, ale nie, gdy
jeszcze tkwi w czlonkach. Jezeli tedy mieso piecze sie na roznie, nie trzeba
go przedtem pozbawic krwi, gdyz krew wyplywajaca podczas pieczenia sie nie
wchodzi z powrotem. Ale przy gotowaniu w garnku, skoro wyplywajaca krew moze
ponownie wejsc z powrotem w mieso, trzeba je przed gotowaniem oczyscic z krwi
przez solenie"540, przynajmniej godzine trzymajac w soli. A rozdzial 67
poucza, jako "kara wytepienia za spozywanie krwi bydlecej zachodzi tylko
natenczas, jezeli spozyje sie krew zwierzecia wyplywajaca z niego w wypadku
smiertelnym; krew bowiem stanowi zycie, wiec uchodzi przez to dusza. Z powodu
krwi w czlonkach nie ma kary wytepienia, a tylko, jak po kazdym wykroczeniu,
malkus (39 razów) i to w takim razie, jezeli krew oddzielila sie od czlonków;
jesli atoli jeszcze sie w czlonkach miesci, mozna je spozywac. Totez wolno jadac mieso surowe,
niesolone, ale trzeba je przedtem obmyc; lecz w takim miesie nie moze byc
zadnej zyly krwistej, gdyz krew w zyle krwistej znajdujaca sie uwaza sie tak,
jak gdyby byla zebrana w jakims naczyniu"541. Talmudyczna dokladnosc,
wiodaca do watpliwosci. Na kazdym kroku czyha na Zyda
niebezpieczenstwo, ze sie stanie nieczystym z powodu potraw, kuchni, stolu,
jadalni, obslugi przy stole, z winy kucharki, gospodarza, ale takze wlasnej,
dla nieostroznosci lub niedbalosci. Ale sa okazje jeszcze gorsze i jeszcze
niebezpieczniejsze : "Zródlem nieczystosci" jest kobieta. Wie o tym
kazde dziecko zydowskie! Warto zapisac co o tym wspomina z wlasnego
dziecinstwa Jakub Fromer, autor ksiazki "Vom Ghetto zur modernen
Kultur": "Dotychczas znalem kobiete jako uosobienie grzechu.
Wystepkiem bylo dotykac sie jej, przygladac, sluchac jej spiewu, a mysl o
niej plamila dusze. Jako dziecko piecioletnie nie chcialem
przestapic progu, na którym siedzialy kobiety, w obawie, ze ich dotkne".
A potem... "znalazlem jednak rade, jak mozna uniknac takich grzechów.
Gdy przesladuje kogos mysl o kobiecie, niech wyobrazi sobie, jak obrzydliwa
bylaby, gdyby ja odarto ze skóry"542. U skrupulantów nieoswieconych i
teraz jeszcze nie wolno chlopcu do szóstego roku zycia rozmawiac z
dziewczynka; wmawia sie chlopcom, ze spojrzenie na maly palec kobiety jest
aktem rozpusty543. A ze kobieta jest zródlem nieczystosci, orzeczono w
Misznie w II wieku po Chrystusie i sam twórca tej nowej swietej ksiegi,
Jehuda-ha-Nasi wola: Nieszczesny, komu rodza sie córki! W tymze stuleciu
wprowadzil rabbi Maiz do modlitwy codziennej slowa, powtarzane dotychczas
przez prawowiernych: "Badz pochwalony wiekuisty Boze nasz, wladco
swiata, zes mnie nie stworzyl kobieta". Maz jest w Talmudzie boal, tj.
pan, a zona boulah, tj. wlasnosc. Nieczystosci kobiet poswiecony jest osobny
traktat Nidda. Z prawdziwym przerazeniem czytamy, jakie szczególy wspólzycia
malzenskiego interesowaly rabinów"544. Uczeni w Pismie nie omieszkali
nawet oznaczyc, jak czesto maz, stosownie do swego stanowiska spolecznego
(czy robotnik rolny, czy uczony lub lewita) winien spelniac powinnosc
malzenska. O prawie familijnym, a zwlaszcza malzenskim, tudziez o polozeniu
kobiety, informuje czwarta ksiega Szulchan-Aruchu, Eben haezer. "Zawrzec malzenstwo, aby rozmnozyc ród,
jest dla kazdego Izraelity obowiazkiem nieuchronnym! Tak zaczyna sie pierwszy
paragraf pierwszego rozdzialu tej ksiegi... "Obowiazek ten zaczyna sie z
18 rokiem zycia, a jeszcze lepiej jest ozenic sie w 15 roku zycia, ale nie
wczesniej, gdyz bylo by to naloznictwem"545. W tym miejscu zrobie jednak
uwage do Szulchan, albowiem z pamietnika Salomona Majmona,
"Filozofa" z drugiej polowy XVIII wieku, wiemy, jako zenil sie, czy
raczej ozeniono go, kiedy liczyl lat 11 (jedenascie), raz od swiekry dostal w
skóre i stal sie ojcem w 14 (czternastym) roku zycia; a nie dodaje, zeby to
mialo byc czyms wyjatkowym; dzialo sie to zas nie w centralnej Afryce, nawet
nie w Palestynie, lecz na naszej mroznej Litwie546. I druga uwaga: Talmud
wymaga od mlodziezy czystosci i utrudnia mlodym nawet zwykle niewinne
robienie znajomosci. Ale cóz rozumiec przez "mlodziez" wobec tak
wczesnego zenienia sie? I czyz surowe zakazy i wyjasnianie chlopczykom,
jako kobieta rozsiewa grzech, bo jest istota nieczysta, czyz nie musza
wlasnie podniecac niezdrowej wyobrazni? Ale wracajmy do Eben haezer:
"Nikt jednak nie powinien czekac dluzej (z zeniaczka), jak do 20 roku
zycia, bo inaczej moze byc do tego zmuszony droga sadowa (tak za dawniejszych
czasów) " ... Obowiazek rozmnozenia rodu spelniono, skoro komu urodzily
sie syn i córka. Ale syn nie moze miec zadnych braków na czlonie rodnym, ani
tez córka oznak bezplodnosci". Podawano za takie: "glos
bezdzwieczny, i ze pewne miejsce ciala nie wystaje i ze piersi nie sa takie
jak u innych dziewczat". Hagaha do powyzszych ustepów dodaje: "Kto
jest bez zony nie ma blogoslawienstwa, jest poza prawem, a nawet nie
zasluguje nosic miana czlowieka; a kto sie zeni, temu wkrótce beda
odpuszczone grzechy"547. Szulchan-Aruch uznaje trzy sposoby poslubienia
niewiasty; dochowany z prawieku zwyczaj malzenstwa przez kupno wymaga, zeby
wobec dwóch swiadków wreczyc wybranej monete, chocby to byla tylko
"perutah" ("okolo póltora feniga"), lub tez wartosc
perutah, wymawiajac przepisana formulke. Drugim sposobem jest doreczenie na
pismie (na papierze lub na skorupce) wypisanych wyrazów: "tys mi
poslubiona", przy czym material takiego dokumentu nie musi byc wart
perutah. Jezeli nie napisano go nalezycie, "szacuje sie atrament, czy
wart póltora feniga, a w takim razie slub jednak jest wazny; jezeli atrament
nie posiada tej wartosci, wypadek pozostaje watpliwym". A trzeci sposób
prosty: przez spelnienie aktu. Trzeba atoli czyn ten zapowiedziec wobec dwóch
swiadków i w ich przytomnosci udac sie z nia samemu natychmiast na osobnosc.
Od pewnych subtelnosci zalezy, czy bedzie sie to uwazac tylko za zareczyny,
czy tez zaslubiny548. Nie jest to ani gwalt ani uwiedzenie, boc dzieje sie to
za zgoda strony niewiesciej. Na skrzywdzenia kobiety, podaje kary osobny
rozdzial, 170, dziwnie krótki, bo zlozony zaledwie z pieciu ustepów. Jesli
zostala uwiedziona w stanie dziewiczym, pomiedzy skonczonym trzecim rokiem
zycia, a laty 12 i pól, zaplaci uwodziciel 50 seklów srebra; jezeli uzyl
gwaltu zaplaci nadto za ból wyrzadzony. Zwolniony bedzie jesli ja poslubi. W obu
wypadkach rozstrzyga sad, zlozony z trzech sedziów, o ile sprawa wydarzyla
sie "nie daleko Ziemi Obiecanej"; w rozproszeniu
"obecnie" (1567) pozostaje sprawa pod klatwa dopóty, az sie
wyplaci. Poslubionej takiej nie mozna dawac rozwodu; przez konsekwencje nie
trzeba jej zapisywac kethauby. Jezeli sie okaze, ze byla to osoba lekkich
obyczajów, mezczyzna z reguly nie podlega karze. Jezeli oskarzono go tylko na
podstawie poglosek, a takze w wypadku "zdaniem niektórych rabinów nie
powinien jej zaslubiac dla zlych plotek, bo przez to potwierdzilby pogloski;
ale niektórzy powiadaja. ze slusznie bedzie poslubic ja. Rabbi Isserles dodal
tu hagade subtelna, która pominiemy549. Wychowanie talmudyczne nie uczy szacunku dla
kobiet. Maly synek wie juz, ze matka jego jest niecalym czlowiekiem. Jako
twór nizszy, kobieta nadal nie uczestniczy w "przymierzu z Panem" i
nie ma tory. Wsród rozmaitych modlitewek (blogoslawienstwa), jakie
prawowierny Zyd winien odmawiac codziennie, jest i taka: "Badz
pochwalony Panie Boze nasz, Boze ojców naszych, Boze Abrahama, Boze Izaaka,
Boze Jakuba, Boze Wielki, mocny i straszliwy550, zes mnie nie stworzyl
kobieta551. A "jezeli kobieta uczy sie Zakonu, moze wprawdzie spodziewac
sie (od Boga) nagrody, ale nie tyle, co mezczyzna, bo nie jest przez Boga do
tego powolana". A zreszta "medrcy talmudysci zakazali, zeby nikt
nie uczyl swej córki Prawa. Dlatego tez orzekli medrcy: kto córke swa naucza
prawa, postepuje tak, jakby nauczal ja rzeczy grzesznych, W zadnym razie nie
wolno jej uczyc prawa pisanego, ale trzeba nauczyc ja tych przepisów, które
jej sie tycza i które znac musi" itd. Odmiennie sadzi o tym zbiór
"Tor": wolno uczyc pisanego Zakonu, ale nie wolno Talmudu552. Nie jest tez zona równa mezowi swemu, bo on
tylko ma prawo dac jej rozwód, ona zas moze odejsc od niego w takim tylko
razie, jesli byla mu poslubiona przez rodziców w dobie swej nieletnosci, tj.
przed skonczonym 13-tym rokiem zycia, a przekonala sie nastepnie, ze go
zniesc nie moze553. Oznaki nizszego jej stanowiska w malzenstwie sa
niewatpliwe, a w Szulchan-Aruchu wyraznie zaznaczone, a zatem obowiazujace
dotychczas, przynajmniej w zasadzie. "Kazda zona musi obmywac mezowi
twarz, rece i nogi, musi mu nalewac kubek (mieszac wino z woda) i musi mu
slac loze. Niektórzy rabini twierdza jakoby musiala slac wszystkie lózka w
domu. Musi stac przed mezem i obslugiwac go, podawac mu naczynie z woda i
znów je odnosic"554. Mimo zasadniczego ponizenia posiada zona praw
niemalo, lecz tylko (rzecz znamienna) w dziedzinie materialnej. Prawo
majatkowe orzeka wiele i wiele na korzysc zon, wdów i córek. Kazdy powinien spelniac wzgledem zony dziesiec
obowiazków, a nabywa natomiast czworo praw przez to samo, chocby nie byly
pisane. Dziesiecioro obowiazków jak nastepuje: l) on musi ja zywic; 2) dawac
jej suknie; 3) dokonywac obowiazku malzenskiego; 4) dac jej kathube (wiano,
odprawe) zasadnicza; 5) leczyc kazac, gdy chora; 6) wykupic z niewoli; 7)
pogrzeb sprawic; 8) wdowie zapewnic mieszkanie i strawe w swoim domu; 9)
córkom w razie swej smierci dac utrzymanie az do zamescia; 10) synowie
dziedzicza po matce kathube. Cztery zas prawa mezowskie sa nastepujace: l)
mezowi przypada dochód z pracy jej rak; 2) wszystko co zona znajdzie; 3)
dochody z jej dóbr; 4) maz dziedziczy po zonie. Objasnienie w osobnym
paragrafie: "jej praca reczna idzie na jej wyzywienie; totez ona moze
powiedziec: "Nie chce pracowac i nie chce byc zywiona"555.
Dokladniej wyjasni nam to poczatek rozdzialu 80: "Zarobek zonin nalezy
do meza, a stosuje sie to do zwyczajów krajowych, jak gdzie kobiety pracuja, duzo,
czy malo za pieniadze i jaka robote musza wykonywac za pieniadze; a co zarobi
pilnoscia swa wiecej jeszcze niz jej potrzeba, to niemniej nalezy
mezowi". Wszystko zalezy od jej stanu majatkowego. Zamozny maz nie bedzie czyhal, czy czego nie
znalazla, ani tez zona posazna nie bedzie zarabiac praca rak swoich. Posród
przyslowiowej drobiazgowosci wywodów talmudycznych naczelne co do tego
miejsce nalezy sie opracowaniu stosunków majatkowych pomiedzy malzonkami, z
kazuistyka przewidujaca wszystko, nawet wypadki najcudaczniejsze. W skrócie
Loevego zajmuje to 78 stron (616-694). Zona posiada wlasny majatek i sama nim
zarzadza; mezowi przypadaja dochody z jej dóbr, lecz nie zostaje on ich
wlascicielem. Na przyklad dzieci jej niewolników stanowia wlasnosc jego; ale
on nie moze sprzedac jej niewolnika bez jej zezwolenia. Rozwódka i w ogóle
odchodzaca od meza zabiera sobie wszystkie swe dobra556. Odejsc od meza moze taka, która wydano za maz
nieletnia, nastepnie owdowiala lub otrzymala rozwód i powtórnie jeszcze w
nieletniosci poslubiona zostala. " Jezeli jest jeszcze tak mala, ze nie
rozumie nawet rzeczy na tyle, zeby zachowac dowód zaslubin (monete, czy
kartke), w takim razie nie trzeba nawet, zeby nie odmawiala". Odmówienie
nie polega na tym, zeby wobec dwóch swiadków powiedziala: "Ja tego meza
juz nie chce", albo tez "Nie uznaje wartosci zaslubin, jakimi
zaslubili mnie matka moja, lub bracia". A gdyby w nieletniosci powtórnie
sie zaslubila, bedzie to oznaczac odmówiny wzgledem pierwszego meza. "Nieletnia, chcaca odmówic sie, musi
liczyc ponad szesc lat; ponizej tego wieku nie musi oglaszac odmówin, lecz
moze odejsc bez tego". Potem kilka ustepów traktuje o dojrzalosci
fizycznej dziewczat i pelnoletniosci, która liczy sie z reguly gdy ma lat
dwanascie i jeden dzien. W 22 ustepie rozdzialu 155 stwierdzono wszystkich
dociekan i badan "rezultat taki, ze po 12 latach nie moze juz
bezwarunkowo odmawiac sie, lecz ponizej tego wieku owszem" 557. Sprawy
rozwodu obejmuja w Szulchanie 35 rozdzialów (119-154), z których niektóre
bardzo dlugie, ani jeden zas nie jest krótki. Formalnosci wreczenia listu
rozwodowego (get) opisane w 101 ustepach. Sam akt musi byc spisany przez
specjalnego pisarza, znajacego swa sztuke, bo w razie najmniejszego
uchybienia najdrobniejszej formalnosci bedzie niewazny". Trzeba nakreslic 15 linii: 12 na wlasciwy get,
a trzynasta na dwie mniejsze rozdzielone, na podpisy swiadków, jeden pod
drugim... Get musi byc napisany na miesistej stronie pergaminu nie na
wlosistej... Wedlug niektórych nie wolno pisac getu piórem gesim, ani zadnym
ptasim... Kazda litera musi stac osobno i jesli w gecie sa litery dotykajace
sie, trzeba je porozdzielac"558. Isserles w swej hagadzie do tego
rozdzialu podaje formularz getu, wedlug zwyczaju "w tych krajach,
szczególniej w tym miescie", mianowicie w Kazimierzu pod Krakowem,
miescie nad Wisla i Wilga559. Ze sprawa o cudzolóstwo klopot w
"rozproszeniu", gdyz bez swiatyni nie mozna urzadzac
rozstrzygajacej próby "górskiej wody" (czego lepiej nie opisywac).
Musi wystarczyc stwierdzenie faktu, ze mimo upomnienia mezowskiego byla sam
na sam z kims podejrzanym. Taka traci kethube. A "taki jest nakaz
medrców, ze Izraelici powinni byc zazdrosni o swoje zony"560. O karach
dalszych (poza rozwodem bez kethuby) Szulchan milczy. Dawniejsze kamieniowanie niemozliwe posród
"narodów". Spolecznosc Szulchan-Aruchu nie jest bynajmniej
monogamiczna. Jezeli wyznawca Szulchanu ma jedna tylko zone, ogranicza sie
wbrew ksiedze, ustepujac pod naciskiem "zwyczaju krajowego" - to
jest pod przymusem stosowania sie do zakazu chocby bigamii w krajach
chrzescijanskich; pod panowaniem muzulmanskim (a powstal Szulchan w
Jerozolimie) mozna bylo uprawiac jawnie chocby poligamie. Wiemy z rozdzialów
poprzednich, ze wlasciwa judaizmowi, rodzimo-zydowska, jest poligamia; otóz
Szulchan-Aruch tego nie zmienia. W traktacie o obowiazkowym wykupie
wszystkiego pierworodnego (ludzi i bydla), a co winno byc ofiarowane Panu,
pelno kazuistyki co do najrozmaitszych niezwyklych wypadków, a miedzy innymi
takze na wypadek, gdyby dwom matkom zamieniono dzieci. Czytamy tam wyraznie
po kilka razy: "Jesli kto mial dwie zony i obie porodzily chlopca po raz
pierwszy" ... "Jezeli dwie zony jednego mezczyzny porodzily
chlopców dwóch, kazda jednego, ale jedna z nich rodzila juz poprzednio, a
druga nie"... Osobno jest mowa o dwóch kobietach rodzacych z
dwóch mezów, a zatem nie ma zadnej watpliwosci, ze w tamtych dwóch miejscach
mowa o bigamii561. Zasadniczo sprawe okresla ustep 9 pierwszego rozdzialu
ksiegi Eben haezer: "Pierwotnie dozwolonym jest kazdemu Zydowi miec
równoczesnie zon tyle, ile ich moze wyzywic. Medrcy udzielili jednakze dobrej
rady, zeby nie posiadac naraz wiecej zon, jak cztery, azeby obowiazek
malzenski przypadal na kazda przynajmniej raz na miesiac". Takie minimum
obowiazuje uczonego562. Gdzie atoli panuje zwyczaj, zeby miec tylko jedna
zone, tam nie wolno miec wiecej. Rabbi Gerszon z Metzu (o którym bedzie mowa w
rozdziale XIII) w roku 4830 (1069), oblozyl to ciezka klatwa (jak powiadaja,
majac ku pomocy stu rabinów), zeby nie poslubiac zon wiecej, jak jedna; mozna
przy tym poslubic jeszcze jedna wdowe po bracie. Ani tez nie rozpowszechnilo
sie to rozporzadzenie na wszystkie kraje, a rabbi ów nie rzucil klatwy na
dluzej, jak do roku 5000. Tak tedy klatwa ta juz bardzo dawno ustala. To
dodano w ustepie dziesiatym, ze poligamia byla w zasadzie uznawana. "Moze ktos poslubic równoczesnie kilka
kobiet, ale jedna z nich musi otrzymac perutah lub cos odpowiedniej wartosci,
a w takim razie moze jedna z nich za zgoda innych przyjac zaslubiny za
tamte". Wolno poslubic jak juz wiemy niepelnoletnie, to jest ponizej 12
i pól lat; poswiadcza to na nowo ustep 1 rozdzialu 63563. W rozdziale 75
czytamy: "Jezeli ktos poslubil zone w miescie obcym, a w swym miejscu
urodzenia ma juz zone "w takim razie druga zona musi udac sie z nim do
jego miasta"564. Rozdzial 76 w ustepach 7 i 8 "zezwala ponownie
(gdzie zwyczaj to dopuszcza) sprawic sobie zon tyle, ile ich mozna utrzymac,
i wyznacza obowiazek malzenski dla kazdej z zon wedlug ich ilosci i rodzaju
zajecia meza, tudziez, ze zony nie musza przebywac razem w jednym
mieszkaniu"565. W rozdziale 85 postanowiono w ustepie 19: "Maz moze
wymagac od parobków i dziewek swej zony, zeby obslugiwali takze inna jego
zone w tym samym domu... ale nie moze ich zmusic, zeby bez wiedzy zoninej
udali sie do innego miasta"566. Ustep 22 rozdzia,lu 93 postanawia: "Jezeli
maz pozostawil po sobie wiecej zon, chocby poslubionych niejednoczesnie,
nalezy sie utrzymanie wszystkim". W powyzszych siedmiu ustepach jest
mowa nie o drugiej, trzeciej itd. zonie poslubionej po smierci lub rozwodzie
poprzedniczek, lecz o zonach sobie równoczesnych. Nie wciagnalem tu ustepów,
których kontekst nie móglby sluzyc za dowód niewatpliwy poligamii. W ostatnim
z przytoczonych przepisów jest mowa oczywiscie o zonach zyjacych, skoro
trzeba dostarczyc im utrzymania. Wyrazenie "poslubionych nie
jednoczesnie" nie odnosi sie do rozwódek, gdyz sprawy majatkowe z
rozwódka zalatwialo sie zaraz po rozwodzie. Skoro zyja a nie sa rozwódkami, wiec byly
zonami przez jakis czas równoczesnie chociaz poslubione nie jednoczesnie.
Otrzymujemy tu wskazówke, ze mozna bylo poslubic wiecej zon naraz, jednym
ryczaltowym obrzadkiem. Wyraznie stwierdza to cytowany powyzej rozdzial 41,
dozwalajacy nawet, zeby jedna z poslubionych zalatwiala formalnosci za
wszystkie. Wystepuje tedy ta "przyjmujac zaslubiny", jakby
dzialajac per procuram w imieniu tamtych. Jakoz prawo zydowskie zna slub
malzenski per procuram, o czym w Szulchan-Aruchu sa dwa rozdzialy - 35 i 36.
Na mozliwosc zaslubienia, ze tak powiem gromadnego naprowadza jeszcze pewien
ciekawy ustep, mianowicie pierwszy rozdzialu 49 Eben haezera: "Jezeli
ktos poslubia jedna kobiete z pieciu i zapisal jej kethube (zapis na wypadek
wdowienstwa lub rozwodu), a potem nie wie, która to byla z pieciu, a kazda z
nich powiada: ja bylam ta, która poslubiles - w takim razie nie wolno mu
poslubic zadnej krewnej wszystkich pieciu i musi dac kazdej z nich list
rozwodowy. Jezeli zas polozy na stól pieniadze na jedna
kethube i odejdzie, a poslubil jedna z pieciu przez dokonany akt malzenski, w
takim wypadku medrcy nakladaja kare, iz kazdej z nich musi wyplacic
kethube". Tu Szulchan-Aruch staje na stanowisku, jakgdyby wszystkie piec
byly zonami, skoro nie chcac ich miec, trzeba kazdej udzielic rozwodu, a
wyplacic kethub piec nie móglby prawodawca kazac uwazac wszystkich za zony,
gdyby takie gromadne poslubienie sprzeciwialo sie prawu. I fikcja prawna musi
byc z prawem zgodna567. O brak dziewiczosci, o "drzwi otwarte"
mozna prawowac sie ze swiezo poslubiona natenczas tylko, jezeli sie z nia
nigdy przedtem nie bylo samemu i jezeli maz przyznawal jej wiana 200
guldenów. Gdzie zwyczaj wymaga, zeby byli swiadkowie przy pierwszym akcie
malzenskim, nie mozna skarzyc, jesli swiadków nie bylo. Jest atoli jeszcze
jeden warunek: zeby panna mloda byla mlodsza niz 12 i 1/2 lat. Niektórzy przyznaja prawo wnoszenia skargi tego
rodzaju tylko tym, którzy juz bywali zonaci, "lecz nigdy
mlodziencowi;" przeciwnie, mlodzieniec otrzyma kare chlosty, jesli,
wystapi z taka skarga, bo zapytaja go slusznie, a skadze on taki doswiadczony
w tych sprawach"? Po wniesieniu skargi kobieta moze jednak w pewnych
wypadkach pozostac w domu mezowskim; ale bezwarunkowo musi opuscic zaraz dom
meza "jesli ojciec jej przyjal w jej imieniu jej zaslubiny, kiedy nie
liczyla jeszcze lat trzech i jeden dzien". Zawiera ten rozdzial takze
pouczenie o cechach dziewictwa, o wypadkach, kiedy mozna utracic ceche, nie
tracac samego dziewictwa itd.568. Z czwartego rozdzialu dowiadujemy sie co
znaczy bastard. Z rozmaitych przypadków i kombinacji wybieram jedna, z ustepu
czternastego: "Jezeli maz udal sie w podróz zamorska i bawil za domem
dluzej jak 12 miesiecy, a zona jego po 12 miesiacach ksiezycowych porodzila,
wiec dziecko jej jest mamser (bastard), gdyz zadna kobieta nie moze
dzieciecia utrzymac dluzej jak przez 12 miesiecy. Pewien rabin jednak nie chce sie zgodzic z tym
orzeczeniem, gdyz moze sie zdarzyc, ze maz w owym czasie przybyl byl do domu
potajemnie, a pobywszy z zona odjechal znów potajemnie - bo to zdarzylo sie
raz naprawde - a zatem zachodzi wypadek watpliwy. Zreszta o tym wypadku duzo
jest dysputacji miedzy rabinami". A hagada do tego ustepu poucza nas:
"Ale przed koncem 12 miesiecy nie trzeba sie klopotac, bo mówi sie
potem, ze dziecko bylo tak dlugo w lonie matki" itd., dluzsze
roztrzasanie o madrosci rabinskiej swiadczace569. A dalej ilez wymyslów
kazuistycznych, gdy chodzi o potomka niezameznej, bo to moglo byc i tak i
owak i jeszcze inaczej; a przepisy i domysly co do znajdów, az na koncu
rozdzialu znajdziemy dodatek, ze wszyscy karaimi maja byc uwazani, jako
podejrzani o nieprawe pochodzenie i nie wolno ich przyjac do gminy, ani nawet
wtenczas, gdyby sie chcieli nawrócic570. Osobny rozdzial informuje w 14 ustepach o
mankamentach ciala, z opisami dlugimi szczególów, od których nawet
specjaliste medyka zabolalaby glowa i kilka rozdzialów o kobietach
wykolejonych, o rozwódkach i o 31 przeszkodach malzenskich. A dalej 58
ustepów rozdzialu 17, zeby wiedziec, kiedy wdowa moze wyjsc powtórnie za maz,
o rozwódkach lub o malzenstwie nieformalnym lub przez omylke; a ktoby sie
zmówil z kobieta, jakiej mu prawo zakazuje, niechaj bedzie kamieniowany.
Hagada do rozdzialu 20 wyjasnia, ze kara smierci nie dotyczy kobiety doroslej,
która uwiedzie chlopca ponizej dziewieciu lat wieku; nie podlega tez zadnej w
ogóle karze mezczyzna, który uzyl dziewczynki, nie liczacej jeszcze trzech
lat zycia swego. Ale "zakazano", zeby kobiety, igrajac
mialy sie wzajemnie lechtac lub ocierac, jak to czynia Egipcjanki; takie
musza byc wysmagane571. Kaplanowi wolno obcowac tylko z kobietami z warstw do
tego uprzywilejowanych; inne traca czesc w takim wypadku, ale "kaplan
musi liczyc wiecej, niz dziewiec i jeden dzien, ona zas ponad trzy lata i jeden
dzien"572. A zatem wolno wdawac sie z chlopcem osmioletnim; dziewicy
wolno udzielic sie narzeczonemu w sabatowy wieczór; wolno jej dochodzic do
stanu malzenskiego anticipando, wzywajac na ten moment swiadków; godzi sie
dziwnie wiele dziewczynie i mezatce - ale jest cos, czego wybaczyc nie mozna;
ale traci prawo nawet do kethuby, gdyby period nie bywal regularny; traci
nawet prawo do meza573. Przepisów tu sporo, ale cytaty chyba sobie
darujemy. O periodzie jest w Talmudzie babilonskim 10
rozdzialów (w jerozolimskim tylko 5), ale Szulchan rozszerzyl to (stanowiac
we wszystkim innym skrócenia) na rozdzialów 18 i komentarze do nich na 26
stronicach folio574. O kapieli rytualnej jeden tylko wprawdzie rozdzial
(201), ale zlozony z paragrafów 75, z czego Loeve podal skrót na jednej tylko
stronicy575. Talmudysci w ogóle maja pociag do kobieciarstwa w kiepskim
gatunku. Pod tym wzgledem podobni sa do hinduskich fakirów576. Nawiasem
dodam, ze w pewnym miejscu wyjalem i zniszczylem trzy stronice rekopisu,
zawierajace nieco przykladów z przepisów talmudycznych; jestem pisarzem
starej szkoly i cwiartki te wydaly mi sie pornografia, a sadze, ze tych
perfum nie trzeba rozpylac, poza jakas wyjatkowa koniecznoscia i w ilosci
minimalnej, niezbednej czasem w dyskusji w celach naukowych. I nie robilbym o
tym wzmianki, bo po co wywolywac szyderczy zarzut "udanej
pruderii", gdyby nie to, ze nie ja jeden urzadzalem taka cenzure nad
wlasnym rekopisem. Oto czytamy w Sombarta: "W rekopisie
opracowalem ten przedmiot (o stosunkach malzenskich u Zydów) obszerniej; na
widok jednak wydrukowanych slów doznalem takiego obrzydzenia, iz ze wzgledu
na czytelnika ustepy te usuwam z druku"577. Ale i Loeve, tlumacz i
wydawca Szulchan-Aruchu, z którego tu czerpie, choc od mlodosci obyty z
Talmudem, nie do wszystkiego zdolal przywyknac, a czesto oszczedza nam
tlumaczenia, oszczedzajac samego siebie. Kiedy ma informowac, kiedy posród
jakich okolicznosci pewnego rodzaju nie wolno odmawiac modlitwy Szmy Izrael
poprzestaje na kilku wyrazach, a w przypisku powiada: "Niemozebne
tlumaczyc dalej tej sterty obrzydliwosci, która rozwalkowana co sie zowie
niezliczonymi kazuistycznymi kolizjami, zajmuje kilka arkuszy, bo to obraza
przyzwoitosc do najwyzszego stopnia, a takze nuzy"578. W traktacie dalszym o modlach, kiedy Talmud
zajmuje sie wypadkiem wzdec podczas modlitwy, czytamy w przypisku: "Jak
sie ma zachowac (modlacy sie), to nie tylko jest, jak zwykle, rozwalkowane,
ale przechodzi w paskudztwo, damy wiec spokój tlumaczeniu"579. A kiedy
wypadla mu kolej na Niddah, traktat o niewiesciej nieczystosci, opuszcza go
calkiem, oswiadczajac: "bo to dla mnie niemozliwe, zebym mógl tlumaczyc
te paskudna rozprawe, ani nawet tytuly ustepów"580. Albo przy rozdziale
33, o slubie "anticipendo", przetlumaczywszy ustep pierwszy, cofnal
sie przed drugim, robiac tylko w przypisku uwage krótka a wezlowata:
"Troche to za mocne, zeby to tlumaczyc"581. Alec nie wszystko w Talmudzie jest zle,
wzglednie w Szulchan-Aruchu; nie badzmy jednostronni. Prawo familijne oparte
jest na bezwzglednym uznaniu ojcostwa i jego wladzy. Dziecie rodziców
izraelskich, wolnych i zwiazanych malzenstwem legalnym, idzie za ojcem, tj.
zalicza sie do stanu ojca swego. A zatem "jezeli kaplan poslubil lewitke
dziecie nalezy do stanu kaplanskiego itd.; jesli prozelita lub wyzwoleniec
ozenil sie z lewitka lub Izraelitka, lub ze shanbiona (przez kaplana),
dziecie nalezy w zupelnosci do zydostwa". A zatem zaliczone bedzie do
stanu ojcowskiego, w tym wypadku zapewne nizszego od lewickiego. Ale wprost przeciwnie w zwiazkach nielegalnych;
"Dziecie z malzenstwa zakazanego staje sie zawsze tym, co stanowi
stopien najgorszy rodziców", tj. nalezy do stanu nizszego jednego z
rodziców. "Dziecie nie-Zydówki lub niewolnicy staje sie zawsze, czym
jest matka, bez wzgledu na to, od kogo byla brzemienna"582. Tak
zasadniczo odmienne traktowanie nie-Zydówek i ich potomstwa stanowi ciekawy
przyczynek do zagadnienia, co znaczy dla Zydów wyraz "blizni".
Obowiazek czci wzgledem rodziców okreslony jest z najwieksza surowoscia.
"Oddawanie czci rodzicom posuniete jest do tego stopnia, ze jezeli syn,
jako starszy gminy, siedzi wspaniale ubrany na czele gminy, a przyjda rodzice
jego i rozedra mu szaty, nabija go, spluna przed nim, synowi jednakze nie
wolno zawstydzac ich, lecz musi milczec i bac sie króla wszystkich królów
(Boga), który tak przykazal". Dosadny przyklad, dobrany sztucznie umyslnie
dla jak najsilniejszego podkreslenia rzeczy. Ojcu nalezy sie w razie
niedostatku utrzymanie, a zarazem "musi sie wykonywac ojcu wszelkie uslugi,
jakie musi sprawowac sluzacy swemu panu"583. Zachodzi jednak zawsze
miedzy rodzicami hierarchia na korzysc ojca: "Jezeli ojciec mu cos
rozkaze, a matka chce tego samego dla siebie, musi obsluzyc wpierw
ojca"584. W jednym tylko wypadku czesc powinna rodzicom ma granice,
gdyby odwodzili syna od ksiag swietych. "Studiowac Zakon jest
przykazaniem wazniejszym od czci wzgledem ojca i matki". (ibidem). Z Szulchanem spotkamy sie jeszcze w dalszych
czesciach ksiazki, gdzie wypadnie nieraz powolywac sie na prawo cywilne,
objete trzecia jego ksiega, tu dotychczas nietknieta. Ale starcza te ksiegi
trzy, z których tu czerpano, zeby wykazac, jak normowanie zycia, w imie
przepisów religjnych wkroczylo az w drobiazgi alkowy, w szczególy jadla,
napitku, ubioru, porzadków domowych, podarków, uczt, zachowania sie w domu i
w podrózy, normy zarobkowania itd, itd., slowem we wszystko, a wszystko.
Tyczy to Talmudu i jego skrótu, jakim jest Szulchan-Aruch; zasadniczo jest to
jedno i to samo. Tysiac lat przegradza duzy Talmud od malego,
tj. od Szulchanu, cale tysiac lat! A wiec w imie religii wymagano, zeby zyc
wedlug przepisów wydawanych przez talmudystów sprzed tysiaca lat, wedlug ich
prawa cywilnego, wedlug ich prawa swieckiego, któremu przyznawano moc
sakralna. A wlasnie to co tyczylo naprawde kultu religijnego, zostalo niemal
w calosci usuniete! Kult wymagal swiatyni i ofiar krwawych, a to przepadlo;
tym bardziej obstawano przy sakralnosci postanowien w sprawach swieckich.
Warto sobie zadac trud, zeby obliczyc, ile z nakazów i zakazów zydowskiej
wiary da sie stosowac obecnie, skoro Szulchan obowiazuje do dzis dnia. Za
podstawe moze posluzyc rejestr dokonany przez Majmonidesa, a przetlumaczony i
przedrukowany przez Henryka Jerzego Loevego sen., na koncu drugiego tomu jego
wydania Szulchan-Aruchu w niemieckim przekladzie. Jest przykazów 613, w czym
nakazów 365. Majmonides wypisal z pentateuchu wszystko, co
tylko ma ceche przepisu, nie opuszczajac ani spraw swiatynnych. Loeve dodal
do spisu nakazów uwage, które z nich dadza sie jeszcze stosowac (w roku 1837)
i wyliczyl ich 111585. Przegladajac z napieta ciekawoscia rejestr ten w wiek
caly po Loevem (1933), przekonalem sie, ze takich pozycji ubylo zaledwie
cztery (110, 135, 161, 162), pozostaje przeto 107 nakazów, do których Zyd
dzisiejszy stosowac sie moze, a Zyd "wschodni" prawowierny, stosuje
sie; zwlaszcza, ze w tej czesci Europy zachowali jeszcze swoje sadownictwo
wyznaniowe. Przy zakazach Loeve zaniechal podobnego
obliczenia, poprzestac wiec musze na wlasnym; wypadlo mi 188 zakazów,
dajacych sie obecnie stosowac. Razem byloby tedy 295 przepisów, jeszcze
"zywych" a pochodzacych wprost z pentateuchu, z samej Tory. Ale czy
obliczy kto, czy choc który rabin obliczy, ile jest do tego mojzeszowego
kodeksu "ogrodzenia", ile przepisów zawiera Talmud? Alez nie setki,
lecz tysiace! Niechby kto podjal sie trudu, zliczyc pod tym wzgledem
Szulchan-Aruch, chociazby w skrócie Loewego, który opuscil przynajmniej
polowe! Ma sie ochote uwierzyc w prawdziwosc pewnego wielce znamiennego opowiadania
w Talmudzie; "Talmudysci naradzali sie razu pewnego na wielkim
zgromadzeniu, czy to dobrze, ze czlowiek w ogóle stworzony zostal. Uradzili,
ze byloby lepiej, gdyby czlowiek nie byl stworzony, a mianowicie z tej
przyczyny, bo to przeciez niemozebne dla niego, zeby zachowac wszystkie te
prawa i czlowiek i tak nie zdola ustrzec sie od kary"586. Na zakonczenie przegladu Szulchan-Aruchu,
ukladanego w tysiac lat po swym pierwowzorze, Talmudzie oryginalnym, jakzez
nie zadac sobie pytania, jakiegoz to Boga czci prawowierny wedlug Szulchanu;
monoteizm czy monolatria, Bóg czy bóg? Bóg Talmudu sklada przysiegi, które
komentowane sa zaraz w Berachoth w pierwszym traktacie i okazuje sie, ze
Jehowa naklada sobie rzemienie modlitewne, tefilim, w których pudelku wypisano:
"Gdziez jaki lud na ziemi, jak twój lud izraelski, lud jedyny na ziemi.
Powiedzial byl Pan do Izraela: Wyscie urzadzili mi na ziemi jedyna chwale, a
ja urzadze wam jedyna na ziemi chwale". Ten Bóg modli sie i wiadomy jest
tekst jego modlitwy; "Oby mi sie spodobalo, azeby milosierdzie moje
przewazylo mój gniew, zeby moja litosc wziela góre nad innymi mymi
przymiotami, zebym postepowal z dziecmi mymi wedlug milosierdzia mego i zebym
na korzysc ich ograniczal sie w sadach. "Kiedy Rabbi Ismael, arcykaplan
wszedl raz na sadny dzien do miejsca najswietszego, zeby zapalic kadzidla,
ujrzal Akasriela .. . (Boga) na wysokim tronie i uslyszal zadanie, by on Boga
poblogoslawil. Odmówil wiec nad Akasrielem modlitwe, te jego wlasna,
zamieniajac tylko na poczatku: Oby mi sie spodobalo wyrzekl: oby spodobalo
sie tobie itd. "Wtedy kiwnal mi glowa (Bóg), ze mu sie to
podoba"587. Akasrielem zowie arcykaplan Boga, bo wlasciwego imienia
wymówic nie wolno; gdy jest wypisane Jahwe, czyta sie Adonai. Sam tylko
arcykaplan mial prawo wymówic; Jahwe, gdy raz w roku wstepowal w owo miejsce
najswietsze; a zatem Ismael je wówczas wymówil, ale spisac tego wydarzenia z
ta nazwa Boska nie mozna, wiec napisal autor Berachothu: Akasrisel588. Jehowa
modlacy sie z tefilim na glowie, toc wciaz po staremu Bóg plemienny,
milosierny i litosciwy dla Zydów, bez których nie moze sie obejsc, bo któz
urzadzalby mu "chwale"? Nie nabierala wznioslosci monoteistycznej
religia zydowska ni z Talmudu pierwotnego, ni z zadnego z jego odgalezien; a
tymczasem pojecie Boga mialo sie kurczyc jeszcze bardziej przez nastepna
ksiege swieta, Zohar i jej system: kabale. VIII. KABALA Posród judeologów trafia sie mniemanie, jakoby
religi zydowska, jako taka, nie miala historii, stanowiac cos bezwzglednie
stalego i niezmiennego w pochodzie wieków od poczatku swiata. Azeby taki
poglad mógl sie utrzymac, trzeba wierzyc, ze Talmud zawiera tradycje
istniejaca obok Tory od dnia, kiedy Mojzesz zeszedl z góry synajskiej,
tudziez, ze zasadnicza ksiega kabaly Zohar ("Zohar", tak jak w
polskiej wymowie, a nie Sohar z niemiecka, bo Niemcy inaczej wymawiaja Z.
Wyjasniono to i rozstrzygnieto Pj. 10: "W wyrazach hebrajskich podanych
w transkrypcji litery c, s, z, nalezy czytac jak polskie c, s, z - a nie jak
k, z, c; np. Nocri, a nie Nokri; Tosefta, a nie Tozefta; Zohar, a nie
Cohar") - pochodzi od Abrahama. Zmieniala sie sama istota religii u Zydów, sama
najglebsza jej tresc. Dwie pierwsze religie zydowskie, jak monoteizm, jakotez
nawet monolatria, oparte sa na kreatyzmie, podczas gdy kabala wnosi
emanatyzm. Jest to typowy poglad azjatycki. Izrael starozytny stanowil dlugo
dziwny wyjatek, tym szczególniejszy, iz geograficznie byl tak blisko Syrii,
tego matecznika emanatyzmu. Za praojca pózniejszego kierunku emanatycznego
wsród Zydów mozna uwazac owego wielkiego Filona aleksandryjskiego, który byl
poprzednikiem neoplatonizmu. Nastepnie splata sie neoplatonizm historycznie
czesto z zydostwem; tak na przyklad u Juliana Apostaty laczyla sie z
neoplatonizmem slabosc do Zydów, która powodowany zabral sie nawet do
odbudowy swiatyni jerozolimskiej. Zrazu bardziej oddzialywali Zydzi na
neoplatonizm, niz swiatopoglad ten na nich. Pózniej dopiero idee emanatyczne
rozpowszechnily sie w religijnej uczonosci zydowskiej, az w koncu doprowadzily
do wytworzenia nowej religii zydowskiej. Nachylenie wprost ku emanatyzmowi zaczyna sie
na przelomie IX i X wieku, a pierwszym wyraznym glosicielem nowych dla Zydów
pogladów byl karaim ibn-el-Dawendi ze swa teza o wiecznosci swiata (wieczny,
wiec nie stworzony w czasie), podczas gdy Saadi talmudysta trwal przy
kreatyzmie (jak o tym wspomniano juz). Nie wszyscy uczeni w Pismie
filozofowali. Zajmowaly ich inne zagadnienia. Takie, które laczyly rabbich
wprost i bezposrednio z calym ogólem, z najszerszymi warstwami zydowskiej
spolecznosci. Na pierwszym miejscu stala (i stoi) sprawa mesjasza, wciaz
oczekiwanego. Kabala nie rozwijala sie tez potem filozoficznie, bynajmniej!
Poszla na wysluge mesjanizmowi. Naród wybrany przeznaczony jest przez Jehowe
do panowania nad calym swiatem, a otrzyma to bez wysilków, gdy nadejdzie pora
przeznaczenia; Bóg zesle mesjasza, który wyposazony przez Boga moca cudowna,
sam zrobi wszystko, co trzeba; kazdego Zyda zamieni w bogacza, dysponujacego
wszystkimi rozkoszami zycia, a wszystkie narody ziemi beda Izraelowi
uslugiwac. Byle Zydzi pelnili przykazania Tory i Talmudu, nie potrzebuja
zatem ni palcem ruszyc, a musi nadejsc dzien, w którym swiat stanie sie ich
podnózkiem. Lecz... kiedyz? Niektórzy rabini twierdzili, ze mogloby stac
sie to zaraz, gdyby Zydzi uszanowali nalezycie przynajmniej jeden szabat, ale
tak, izby zadnemu Zydowi nie mozna bylo niczego pod tym wzgledem zarzucic.
Widocznie jest to trudne do niemozliwosci, skoro mesjasz nie przybywa. Jakzez
skontrolowac Zydów rozproszonych po calej ziemi? Kwestia ta musiala niepokoic
umysly. Wiara w mesjasza bylaby zagrozona, poczym musialoby sie zachwiac
przeswiadczenie, czy sie jest narodem wybranym - gdyby tego nie podsycic
jakas realizacja. Mesjanizm zydowski musial przybrac formy popularne,
widoczne, namacalne; oczywiscie musial sie zarazem obnizyc. Rozbil sie na
czesci drobniejsze i duchowo nie wysokie, ale istniejace w rzeczywistosci, a
tym samym mozna bylo w nich upatrywac dowód, ze prawdziwa jest równiez
calosc, od której sie wywodza, to jest idea wielkiego mesjasza. Idea ta ma
sie spelnic czesciowo, az w koncu wypelni sie cala. Oto nowosc religijna, przyniesiona Zydom przez
nowe zródla ich religii, kabalistyke i pózniejszy chasydyzm. Jak Talmud nie
stawal nigdy przeciwko Torze, a tylko uzupelniac ja pragnal, lecz dokonal
tego w taki sposób, iz zeszla na drugi plan - podobniez Kabala nie usuwala
Talmudu, nie przeczyla mu, nie tworzyla nowego karaimstwa, a jednak zepchnela
Talmud w tyl. Nowe zródlo religii zydowskiej pozyskalo sobie zmysly i serca
tlumów w pózniejszym dopiero czasie czesciowymi realizacjami mesjasza. Wpierw
przypadlo do mysli i wyobrazni szczuplych gron uczonych, jako ponetna
filozofia, wiodaca Zyda do opanowania przyrody, do wydawania jej rozkazów.
Kabala ma zajmujaca historie, niestety nie ujeta dotychczas w zaden sens.
Dopatruja sie go w konsekwentnym rozwoju zasadniczej tezy. Gdy wiara w mozliwosc opanowania swiata
zewnetrznego spopularyzowala sie i doszla do mas, i skoro opanowanie to mialo
byc osiagniete srodkami religijnymi, a wiec przystepne tylko dla Zydów, do
czego mial prawowierny Zyd uzywac tej cudownej wladzy, gdy ja osiagnie, jesli
nie do tego, by przyspieszyc przyjscie mesjasza? Caly ten tok mysli bylby
niemozebnym bez glebokiej wiary w powszedniosc cudownosci. Pospolicie jest to
cecha zydostwa od wieków srednich az do naszych czasów; czyz nie doszlo do
tego, iz co kilka mil mamy zydowskiego cudotwórce? W przeciwienstwie do
chrzescijanstwa, uwazajacego cud za wyjatek, doprowadzilo zydostwo do cudownosci
dnia powszedniego i spraw najpowazniejszych. Cudownosc jest zywiolem, w którym spedzaja
zycie miliony Zydów, oczekujac cudu najwiekszego, mesjanicznego. Poczatkowych
objawów dopatrzec sie mozna w wierze w zle demony, rozpowszechnionej wsród
uczonych talmudystów juz w w. X. Nie chodzilo o upadlych aniolów, o wielkich
szatanów, lecz o liczny drobiazg zlych duchów, wlazacych wszedzie i
zawadzajacych na kazdym kroku prawowiernemu wyznawcy. Jakzez moglaby nie
powstac mysl, ze trzeba wymyslic jakies srodki, by nad demonami zapanowac?
Zaczelo sie od formul, czyniacych ich nieszkodliwymi, a cóz prostszego, ze
nastepnie posuwano sie dalej, do prób, jakby ich uczynic pozytecznymi? Totez odpowiednim zaklinaniem odpowiednich
demonów nabywalo sie mocy do przeskakiwania najwiekszych przestrzeni, a
równiez mozna bylo stac sie niewidzialnym589. Wierzenia tego rodzaju szerzyly
sie tym raczej, im byly milsze; szly wiec z Zydami i za Zydami z kraju do
kraju, z Hiszpanii do Turcji, z Francji poludniowej do Niemiec i Polski,
zasilane i rozwijane przez coraz liczniejsze grona uczonych talmudystów, a
przyjmowane przez coraz ciemniejsze masy. Jeszcze w polowie XVIII wieku
znalazl Salomon Majmon na Litwie znachora religii, który wskazal mlodemu
adeptowi kabaly srodki, jak posiasc niewidzialnosc590. A czy zareczy kto, ze
obecnie juz takich Zydów nie ma? Rozszerzajac wciaz przypuszczalny zakres
mozliwosci, by otrzymywac cudowne wyniki nad materia, doszlo sie wreszcie do
tego, iz spodziewano sie poddac cala przyrode woli rozmodlonego wyznawcy
Jehowy - i tak wyrosla "filozoficzna" podstawa kabaly. Talmud zawiera druga jeszcze furtke dla
zawilych wywodów, wiodacych ostatecznie równiez do urojenia, jakby dala sie
przyroda opanowac za pomoca cudownych formulek. Talmudysci lubieli mianowicie
uprawiac szczególna nauke, do której przywiazywali nadzwyczajna wage; nauke o
imionach Bozych. Uznawal ja sam nawet Majmonides, lecz przestrzegal przed
przesada, zwlaszcza przed wymyslaniem mnóstwa imion bez istotnego
znaczenia591. Niektórzy posuwali sie do twierdzenia, jako Pismo sklada sie
wlasciwie z samych przeróznych nazw Boga. Nekala rabinów watpliwosc, jak
wymawiac glówne imie Boga zlozone z czterech liter J.H.W.H. - Jahwe, czy
Jehowah, czy moze jeszcze inaczej? Poniewaz litera H powtarza sie w tym wyrazie
dwa razy, mozna bylo twierdzic z zupelna slusznoscia, ze sklada sie on z
trzech tylko liter, z których jedna powtórzona dwukrotnie, wiec staje sie
przez to czwarta. Poniewaz w jezyku hebrajskim nie wypisywalo sie samoglosek,
mozna bylo wymawiac ów wyraz pisany trzema czy czterema spólgloskami
rozmaicie, stosownie do tego, jakich kto w nim domysla sie samoglosek i w
które miejsca je wstawia. Moglo to byc greckie "tetragramma", lub
"trójca kabalistyczna". Zydzi unikali wymawiania glównego imienia
boskiego, totez gdy pokonawszy powstanie Bar-Kochby Rzymianie wydali caly
ówczesny synchedrion na stracenie, mogla byla zaginac autorytatywna tradycja,
jak wymawiac swiete trzy, czy cztery litery. Interpretacja samogloskowa
wymowy swietego imienia, które tylko pisac umiano na pewno, dokonala sie w
ten sposób, iz powsuwano tam samogloski z wyrazu Adonai, co znaczy
"pan" i w taki sposób otrzymywalo sie wyraz "Jehowah , lub
"Jahwe"592. I przetrwalo to w spokoju az do
kabalistyki. W kabale porzucono znów dawne watpliwosci, a
interpretacja czterech liter stala sie powaznym dzialem nauki kabalistów.
Jest to tak zwane "poszukiwanie zagubionego slowa" - znane równiez
z rytów wolnomularskich. Od studium nazw bozych wiedzie logiczny pomost do studium
przymiotów Boga, z których kazdy posiada oddzielna nazwe zawsze sakralna. Z
przymiotów swych sklada sie Bóg, a zatem dociekanie ich stanowi najpelniejsza
pelnie znawstwa i wyznawstwa Boga. Kombinowano owe przymioty w sposoby
najrozmaitsze, obmyslajac bezlik stosunków miedzy pojeciami, a podsuwajac
nazwy jakby teologiczne. Systematyczny uklad boskich przymiotów zowie sie
Olan Ecybot lub Sefirot. Potem nazywano sefirotami personifikacje
przymiotów boskich. W rozwoju mysli religijnej zydowskiej natrafia sie na dziwne
niekonsekwencje; tak na przyklad kabala miala przyczynic sie do podtrzymania
Talmudu, zwlaszcza hagady. Ten sam Mojzesz Nachman (1195-1270)593, który
ulozyl wyklad Tory z podkladem neoplatonskim (jak o tym wspomniano w
rozdziale VI) nie zawahal sie stwierdzic, jako w hagadzie jest wiele
niedorzecznosci. Ocalil atoli swa prawowiernosc odkrywszy, ze nie nalezy tego
brac doslownie, lecz wyjasniac kabalistycznie, a wtedy okaze sie wszystko
rozumnym i swietym. Totez glosil, ze kabala jest nauka najswietsza.
Jest zas jeszcze trzecie zródlo kabaly. W wieku VIII lub IX po Chrystusie
powstala nowa nauka o tajemnych mocach liter abecadla hebrajskiego (bo to
litery swiete, a zwlaszcza zas gdy one oznaczaja liczby). Szerzyla sie ta
nauka liniami wcale zygzakowatymi, az skrystalizowala sie w wieku XIII. Nauke
o cudownych wlasciwosciach hebrajskiego abecadla rozwijali w pózniejszych
wiekach przewaznie rabini aszkenazim. Z pokolenia w pokolenie przydawalo sie
to i owo, az stalo sie powszechnie wiadomym zwolennikom Zoharu, jako Bóg
porozcinal wszechswiat w litery tego abecadla, oddzielajac kazdej z nich
czastke swej mocy594. Przyswoili sobie zas liczni talmudysci
tradycje greckie, tak zwanej gematrii, polegajacej na rozmaitych dzialaniach
liczbami, wyrazonymi równiez u nich przez litery; sumujac je w pewnych
wyrazach, zwlaszcza w imionach wlasnych, odejmujac, przestawiajac itp. U
Hellenów i Hellenistów bylo to rodzajem "rozrywki umyslowej" (jak
nasze dzisiejsze po tygodnikach popularnych), ale liczny odlam uczonych zydowskich
potraktowal to jak najpowazniej. Najlepszej informacji udzieli nam przedni
znawca rzeczy zydowskich, specjalista spraw starotestameotowych:
"Gematria polega na wydobywaniu z liter alfabetu hebrajskiego, branych
jako cyfry, pewnych znaczen, okreslajacych rózne wiadomosci ukryte. Nadto
gematria takie wyrazy lub zdania, które pod wzgledem alfabetycznym róznia sie
pomiedzy soba, lecz liczbowo oznaczaja jedno i to samo, laczy, czyli
utozsamia i stosuje do róznych rzeczy lub tez osób". Na przyklad wyraz hebrajski
mila, obrzezanie, równa sie pod wzgledem liczebnym ne, usta, a zatem wedlug
zasad gematrii zdanie: "zes wysluchal slów ust moich" - nalezy
tlumaczyc, ze Pan Bóg wysluchuje modlitwe pochodzaca z ust tych ludzi, na
których dokonano mila. W pierwszym wierszu Pisma Sw. (Gen I, 1/1) i w
ostatnim wedlug ukladu ksiag w kanonie hebrajskim (II Fad XXXVI 23) po szesc
razy znajduje sie litera alef i na tej podstawie wnosza kabalisci, ze swiat
bedzie istnial lat szesc tysiecy. W Talmudzie Aerakoth 8 a, jest mowa o tym, ze
istnieje 903 rodzajów smierci; kabalisci wniosek taki wyprowadzaja stad, ze
wyraz hebrajski tocaoth, zejscie, smierc, oznacza arytmetycznie 903
itp.". Obok gematrii istnieja jeszcze dwie inne metody kabalistyczne
wydobywania "tajemniczego sensu z Pisma Sw.". "Notarykon
polega na rozlozeniu wyrazu w ten sposób, iz kazda litera jest skrótem
jakiegos wyrazu. Kabalisci biora takze po kilka liter z jednego wyrazu, lub
tylko litery koncowe i w ten sposób tworza potrzebne im zdania. Na przyklad
imie Pana Jezusa pisano w skróceniu Joszu, rabini (talm. jer.) czytaja:
innach saemo verigro, to znaczy: niechaj zginie imie jego i pamiec
jego. Na pytanie (w jezyku hebrajskim): któz
zaprowadzi nas do nieba? - rabini, laczac poczatkowe litery w jeden wyraz,
odpowiadaja: obrzezanie". Trzecia jeszcze metoda kabaly: "Temura,
zamiana, przemiana, polega na przestawianiu liter i tworzeniu w ten sposób
nowych wyrazów. Np. wyraz, "aniol, "mów" przez przestawienie
liter zamieniaja na Mikhael; stad twierdza, ze ów aniol byl Michal"595.
" .......... wymawiano skombinowane z liter i cyfr slowa przy
odpowiednich ruchach calego ciala. Kombinacje polegaly na tym, ze pewne slowa
objasniano innym slowem, z takiej samej liczby liter zlozonym. Albo tez
poczatkowe i koncowe litery ustepu ukladano w wyraz, bedacy wyjasnieniem
odpowiedniego przedmiotu; wreszcie przestawiano litery w wyrazie dla
wyjasnienia jego znaczenia"596. Obok tego wszystkiego wylonila sie
jeszcze nauka o pomiarach Boga. Wyrazano mianowicie Boskie przymioty w
orientalnych przenosniach, przypisujac Jehowie rozmaite miary bóstwa, ujetego
poetyczno-antropomorficznie, miary olbrzymie. Uczeni zydowscy rzadko celowali
wyobraznia, totez przenosnie te stawaly sie czesto powodem zgorszenia. Tak
np. karaim Ben Jerochim wytykal Talmudowi materialistyczne pojmowanie Boga o
to, ze tam w pewnych soferach Jehowa wola glosem lwa, glowa kiwa itp. Dlugie
i namietne byly spory z powodu "ogladania Boga"597. Tak tworzyl sie stopniowo nowy kierunek mysli
zydowskiej posród gmatwaniny szkól od Pumpadity do Narbony, Toledo i
Moguncji. Karykaturalny swoisty zydowski neoplatonizm dopomagal niemalo;
istne dziczki neoplatonizmu, mieszanina niezrozumienia i nieporozumienia,
zmieta do ostatecznosci, a przystosowana w sposób naiwnie cudaczny do potrzeb
egzegezy. Daleki rodowód tych rojen siega niewatpliwie az do gnosis, lecz
rozwój ich u Zydów miesci w sobie tylko zlomki nie skoordynowane gnostyki.
Spotyka sie czesto echa kierunku Basilidesa, zwlaszcza wystepuje czesto
"abraxas" basiliadynów. Wiecej atoli jest wplywów Jamblichosa,
mistrza demonologii i theurgii, który operowal dobitnie mistycznymi wyrazami,
symbolami i liczbami. Kabala zydowska przejela sie tez teza Jamblichosa, jako
mozna przez odpowiednie zaklecia sprowadzic na ziemie duchy i bóstwa, a nawet
opanowac je598. Ten przesad mial stanowic nastepnie fundament
tanasydyzmu, który stanowi ostatnie przedluzenie gnostyki. Wiele z tego co
klebilo sie w chaotycznych glowach, doczekalo sie opracowania w jaki taki
zwiazek, dzieki dwom ksiegom swietym kabaly. Geneza starszej z nich, Sefer
Jesirah, stanowi problem jeszcze nie rozwiazany. Gorliwcy przypisuja ja
Abrahamowi. Dlugo uwazany za autora byl Ben Akiba, najslynniejszy uczony
zydowski z II stulecia po Chrystusie. Faktem jest, ze w Talmudzie wspomniana
jest ksiazka pt. Jestrah; czy to ta sama, krytyka watpi, a nawet ogól
uczonych zydowskich odrzucil to przypuszczenie. Z drugiej atoli strony
wiadomo, ze najstarszy komentarz do Jesirahu pochodzi od Saadia, gaona w
Surze pod Babilonem, który zyl w latach 892-941. Mimo to przyjelo sie, ze
Sefirah pochodzi az z konca XIII wieku, spod pióra Abrahama Abulafii
(1240-1291), który zajal sie glównie "trzecim swiatem", skladajacym
sie z czynników myslowych, poza jakakolwiek materia599. Jednakze Julius Fuerst, badacz nieposledni,
oswiadczyl sie za Ben Akiba, jeszcze w roku 1865600. Sefer Jesirah znaczy
doslownie: Ksiega stworzenia. Tresc opiera sie na symbolicznych kombinacjach
dziesieciu cyfr i 22 liter abecadla hebrajskiego, z czego powstaje 32 "dróg
madrosci" i 50 "bram inteligencji". Wyjasnia tez stosunek trzech liczb
szczególnych: trójki, siódemki i dwunastki do czlowieka i uniwersum. Z liter
najcenniejsze sa: pierwsza alef, trzynasta mem i dwudziesta pierwsza szin. Sa
to trzy "matki". Obok nich jest siedem "podwójnych" i 12
"pojedynczych"601. Ogloszono drukiem Sefirah dopiero w roku 1642 w
Amsterdamie, powtórnie w Lipsku w 1850 r. z tlumaczeniem niemieckim Meyera;
francuskiego tlumaczenia dokonal Encausse w r. 1887. Nastepnie w roku 1891
wyszlo drugie, poprawione wydanie Meyera, po czym Encausse oglosil ostateczny
tekst swego, równiez poprawionego przekladu, a to w swej "Kabale",
z czego Nestler sporzadzil tlumaczenie niemieckie. "Ksiega" Sefirah
okazuje sie mala ksiazeczka, zajmujaca zaledwie 21 stronic druku w 8-ce602.
Druga swieta ksiega kabaly Zohar tj. Blask, zajmuje sie bardziej samym
bóstwem i jego przejawami, stanowiac jakby "historie niebianskiego
wozu". Mniemania o jego powstaniu róznia sie o
autorstwo Simonsowi ben Johni z polowy II w. po Chrystusie (do tych nalezy
Encausse), wiekszosc zas uwaza za autora Zoharu rabina po rozmaitych miastach
Hiszpanii w drugiej polowie XIII wieku, Mojzesza ben Szentoba de Leon
(1250-1305). Swiety, kabalistyczny "Blask" liczy duzo wydan w zachodniej
i we wschodniej Europie, poczynajac od pierwszego roku 1558 (w Kremonie i w
Mantui). Na lacine przetlumaczyl Zohar Knorr von Rosenroth: Kabbala denudata;
na angielski M.A. Mathers: Kabbala unveiled. Kabala przedostala sie do
chrzescijan. Pierwszym kabalista-gojem byl Raimundus Lullus (w roku 1253).
Jego Arbor Scientiae ceniony byl jeszcze w XVII wieku (drukowany w roku
1636), a potem Pico Mirandola (1465-1494) poszukujacy syntezy platonizmu z
aristotelizmem i przypuszczajacy, ze dopomoze do tego neoplatonizm i
kabala. W roku 1486 oglosil w Rzymie "Conclusiones
philosophicae, cabalisticae et theologicae", jako tezy, których zamierza
bronic wobec uczonych wszystkich nacji. Wydania jego dziel zaczynaja sie od
roku 1496, "Cabalistarum selectiora dogmati" wyszly w Wenecji w
1569 r. Najwczesniej ukazalo sie w druku dzielo Jana Reuchlina: De arte
Cabbalistica, mianowicie w r. 1517 w Hadze603. Kiedy w roku 1509 cesarz kazal
palic wszelkie pisma hebrajskie, nie tyczace bezposrednio Biblii, Reuchlln
zaprotestowal, przez co wywolal polemiki z dominikanami z Kolonii i
oswiadczenia, przeciwko sobie uniwersytetów Paryza, Lowanium, Erfurtu i
Moguncji. Stolica apostolska zwolnila go jednak od zarzutów o
nieprawowiernosc. Reuchlinowi zdawalo sie, ze kabala bliska jest uznania chrzescijanskiej
Trójcy Przenajswietszej, a zatem kabale trzeba studiowac, bo moze da sie z
niej zrobic cenne narzedzie do nawrócenia Izraela. Nie dziwmy sie tej
mylce. Wszekzez to samo wznowili frankisci w
póltrzecia wieku potem u biskupa kamienieckiego i u arcybiskupa lwowskiego!
"Trójca kabalistyczna" jest pierwowzorem trichotomii, która lubiala
sie potem poslugiwac filozofia niemiecka. Spekulacje Zoharu plyna troiscie,
trójkami; tylko emanacji wylicza Zohar cztery, gdy tymczasem Jesira mówi o
trzech wielkich emanacjach604. Istota ludzka sklada sie z trzech
pierwiastków: z ciala, duszy i z ducha, przy czym "to ostatnie pojecie
jest synteza poprzednich i laczy w jednosc trójce organiczna". Cialo
fizyczne to szkielet, miesnie i organy trawienia czescia druga; osrodkiem
jama brzuszna. Ozywia je cialo astralne z narzadami oddychania i krazenia;
osrodkiem klatka piersiowa. Istota psychiczna, z osrodkiem w tylnej,
nizszej czesci glowy, rozluznia lub zgeszcza cialo astralne i wlada
"narzadami systemu nerwowego, gruczolowego". Wreszcie to, co rzadzi
cala istota ludzka, co czuje, mysli i chce, sprowadzajac trójce organiczna do
jednosci swiadomej "to nazywamy Duchem niesmiertelnym", a który
posiada osrodek akcji w glowie"... Cialo fizyczne dostarcza duchowi
organów dotykania i smaku; cialo astralne organ powonienia; istota fizyczna
organów sluchu i wzroku605. "Jednosc przedstawia sie
przede wszystkim w trójcy". Dlugim bylby szereg, gdyby wyliczac, gdzie
wszedzie zachodzi "trójca w jednosci lub trójjednosc okultyzmu"606. Znane
byly kabalistom formuly "ja" i "nie-ja" i dociekano
wzajemnego miedzy nimi stosunku. Ten stosunek wyrazala litera van, podczas
gdy tamte pojecia reprezentowane sa przez litery he i jud, a które oznaczaja
zarazem biernosc i czynnosc. Wytwarza sie przeto troistosc, która kabalisci
nazywaja trójca. "Miesci sie ona juz w praistocie wszelkiego
stworzenia". Na trójcy polegaja wszystkie nauki i trzymaja
sie jej wszelkie religie. Przyklady: "Slonce, Ksiezyc, Ziemia; Brahma,
Wisznu, Sziwa; Osiris, Isis, Horus; Osirus, Ammon, Phta; Jupiter, Juno,
Vulcan". I po tym, naiwno smialym naciaganiu jeszcze nie koniec:
"Ojciec, Syn, Duch Sw. - co kabala oznacza: Choema, Bina, Kether"607. Albowiem
w kabale Ojcem zwie sie pierwiastek boski, kierujacy ruchem ogólnym
wszechswiata; Synem pierwiastek zycia ludzkosci, zas Duchem Swietym
pierwiastek zycia przyrody"608. A zas
wszechswiat pojety jako ozywiona calosc sklada sie z trzech pierwiastków:
przyroda, czlowiek i Bóg, lub mówiac jezykiem hermetystów: makrokosmos, mikrokosmos
i archityp"609. "Wszystko sie tworzy najpierw w swiecie
boskim w zasadzie, tj. potencjalnie, jak mysl ludzka. Ta zasada przechodzi nastepnie w plan
astralny"... "Plan posredni miedzy zasada rzeczy a sama rzecza,
zwie sie w okultyzmie planem astralnym". "Forma astralna, dzialajac
na materie, rodzi forme fizyczna, tak jak z formy modelu powstaja
kopie"... "Plan boski, plan astralny i plan fizyczny posiadaja po
trzy sfery czynne, po trzy sfery bierne i po jednej równowazacej, tj. trzy
razy po siedem sfer, plus jedna syntetyzujaca, ogólna, razem 22"610. Przed
stworzeniem naszego swiata stworzyl Bóg wiele innych swiatów na próbe, a
potem je niszczyl. Obecny "swiat pierwszej emanacji"611 tworzy
dziesiatka sefirot612. Kazda "sephiro" odpowiada jednej z
dziesieciu nazw Bozych i opiera sie na jakims Bozym atrybucie; tych atoli
jest 12, a wedlug innego systemu 42 613. W te
"dogmatyke" kabaly, nie wchodzac tu blizej (blizsze wiadomosci o
systemach emanatycznych w "Cywilizacji bizantynskiej") - dodaje
tylko, ze kabala wprowadza plciowosc do pojecia bóstwa, a postac Boga wysyla
z siebie 13 promieni. Uznaje sie tez metampsychoze i reinkarnacje, przy czym
wiekszosc uczonych kabalistów twierdzi, ze reinkarnacja mozliwa jest tylko z
jednego ciala ludzkiego w drugie, mniejszosc przypuszczaja równiez w
zwierzeta, nawet w rosliny614. Dodajmy egzystencje istot androginicznych,
powstalych w planie boskim z polaczenia sie dusz siostrzanych, teorie obrazów
astralnych, pierwotniaków i ewokacji, "dodajmy, ze czlowiek", podnoszac
sie tylko do planu astralnego (trans dzisiejszy) nabieral wladz
proroczych". Wladza ta nie jest darem jakims nadprzyrodzonym, lecz
"rozwijala sie przez dlugotrwale i powazne praktyki". Praktyka
kabaly siega daleko; leczenie z odleglosci i fotografia mysli615. Rzeczy moga
byc poruszane na odleglosc i bez dotykania. Wszyscy alchemicy sa kabalistami.
Kabala jest takze rodzajem magii. Mozna wywolywac 72 geniuszów, lecz trzeba
to robic w porze roku odpowiedniej ich zywiolowi, i w odpowiednim kierunku ku
niebu. Istnieje dokladny kalendarz od wywolywania.
Opublikowal go "Papus" wraz ze szczególowym ceremonialem zaklec616.
Za pomoca zas "specjalnego cwiczenia duchowego, moze czlowiek skupic w
sobie dynamizm nerwowy"617. Kabala przyciagnela do siebie mnóstwo
umyslów spoza Zydów; totez nie wszystko jest zydowskie, co miesci sie w
kabale nowozytnej. W dalszej czesci niniejszego rozdzialu ograniczymy sie do
kabaly scisle zydowskiej wieków nowozytnych, pozostawiajac rozgalezienie jej
pozazydowskie do rozdzialu o "uwielbieniu Izraela". Kabala
teoretyczna nie byla dla kazdego Zyda; Zohar jest pelen spekulacji,
wymagajacych jakiejs gimnastyki umyslowej. Wykladano te zawilosci w
Barcelonie, w Toledo, w Leonie, ale tylko w nielicznych zebraniach. Tlumaczac sobie wiele miejsc Pisma odmiennie
niz ogól talmudyczny, obawiali sie kabalisci wywolywac zgorszenie, bo to
moglo by sprowadzic nastepstwa grozne wprost dla ich osób. Nie mogla kabala
pominac kwestii mesjasza. Zajmowala sie tym nawet bardzo, a kabalisci z
pomoca swej "tajnej wiedzy" zaczynali oznaczac nawet date, odkad
nastapi panowanie Izraela nad calym swiatem. Poczynala sie realizacja
rozdrabnianego na czesci mesjanizmu. Z reguly trzymano sie tego, co
obowiazywalo juz za czasów imperium rzymskiego i czego trzymaja sie
dotychczas; Sybilii tzw. erytrejskiej (a wlasciwie zydowskiej),
przepowiadajacej, ze Mesjasz przyjdzie po zburzeniu Rzymu, a gdy potem, po
upadku imperium i po zniszczeniu Rzymu przez Alaryka wyrósl jednak Rzym na
nowo i do tego znienawidzony jeszcze bardziej, bo chrzescijanski - poczeto
wyczekiwac na nowo jego upadku. Trudno orzec, czy odniesc do kabalistyki, czy
nie, epizod ciekawy z Dawidem Alrui z Amadii okolo roku 1160, uczonym Zydem
bagdadzkim, bieglym w naukach zydowskich i arabskich. Zydowska osada w
Bagdadzie liczyla wówczas juz 16.000 glów (podawana przez niektórych liczba
40.000 jest przesadna)618. Alrui wystapil jako wyslany przez Boga na zdobycie
Jerozolimy i wyzwolenie Zydów, a przez zwolenników uwazany byl za mesjasza.
Urzadzil powstanie, chociaz nie na wieksza skale, sciagnal na siebie za ruch
niefortunny klatwe exilarchy, w koncu zamordowany w zamieszkach619. Kabala przemawiala juz wielkim glosem. Z
pokolenia na pokolenie rosla powaga kabalistów, az tzw. reformacja wyniosla
ja na piedestal, gdy traktowali ja powaznie tacy uczeni, jak Reuchlin. Nic
dziwnego, ze w tych wlasnie latach zjawil sie taki Dawid Reuben, który
przedstawial sie monarchom i papiezowi, jako wyslannik olbrzymiego panstwa ze
Wschodu, w Arabii nad morzem Czerwonym, panstwa zaginionego plemienia
izraelskiego Ruben. A wlasnie mesjasz mial sie zjawic po odnalezieniu
plemion, w których zaginienie wierzono nawet po stronie chrzescijanskiej;
zydowsko-kabalistyczne zas przepowiednie laczyly "odnalezienie" z
upadkiem Rzymu. Totez Zydzi i marrani hiszpanscy uznawali Reubena
mesjaszem. Byl on w roku 1524 w Rzymie i proponowal tam w
imieniu swego fikcyjnego panstwa (a które laczono ideowo i geograficznie z
legendarnym panstwem "Jana Kaplana") sojusz, celem odzyskania
Jerozolimy620. Byl gosciem króla portugalskiego, lecz
zakonczyl swe zycie awanturnicze w wiezieniu hiszpanskim. W dwa lata
nastapilo sacco di Roma, ale to nie wystarczalo kabalistom; spodziewali sie
rychlej, ponownej, a ciezszej i jeszcze skuteczniejszej kleski wieczystego
miasta, skazanego na zburzenie dla dobra Izraela. Zapowiedziano to zrazu na
rok 1531, lecz uwzgledniajac potem jakies wymagania gematrii, poprawiono date
zguby Rzymu na rok 1540. Zawód mógl nastapic zawsze, chocby na przyklad z
powodu niedostatecznego swiecenia sabatu, a tymczasem rozglaszana bliskosc
mesjasza goraczkowala tlumy i jednala kabale fanatycznych zwolenników. Pod
koniec XVI wieku byla tez kabala juz znacznie spopularyzowana. Jedno kabalistyczne wyjasnienie weszlo w
ówczesne podreczniki, a nawet do Szulchan-Aruchu. Dozwolono w Szulchanie, a
wiec talmudystom, robic zaklecia izraelskiego zla. I nie ma tu zadnego
odstepstwa od talmudyzmu, gdyz zaklinanie (oczarowywanie za pomoca zaklec)
znane bylo samemu Talmudowi, np. zaklinanie wezy itp. Szulchan, przejmujac od
kabaly rozszerzenie tego dzialu, napawa czytelnika jeszcze wieksza wiara w
mozliwosc i skutecznosc zaklec; jezeli za czasów Kara jerozolimskiego i
krakowskiego Isserlesa rzadko mozna bylo to stwierdzic, przyczyna tkwi w
braku mezów odpowiedniej swietosci. (Dlugo jednak trwala potem w Poznaniu tradycja
rabina Akiby, ok. roku 1750, który umial zaklinac kabala kazdy pozar)621. Zapisuje
Szulchan kabalistyczna nauke o duszy pieciorakiej: jedna zlaczona jest z
cialem, druga stanowi istote zycia, trzecia jest dusza rozumu, czwarta
wspólna zwierzeciu i czlowiekowi, piata sluzy ku zlaczeniu z Bogiem. W sabat
ma kazdy Zyd dwie dusze: nadliczbowa druga, specjalnie sabatowa dusza, sluzy
do powiekszenia apetytu na sabat622. Przyjeto
z Zoharu zalecenie potraw mlecznych na pierwszy dzien Zielonych Swiat, z tej
racji, poniewaz swieta te przypadaja w siedem tygodni po drugim swiecie
paschy, a te siedem tygodni sa jak siedem dni oczyszczenia u niewiasty (krew
zamienia sie w mleko). A kto cala ostatnia przed tymi swietami noc spedzi na
czytaniu Pisma, bedzie na nowo zyc do nastepnych swiat, i przez caly ten rok
nie zazna nieszczescia623. Kabala przysporzyla mnóstwo smiesznosci. Z
najwieksza powaga wydaje przepisy, jak zachowac dokladny (jakoby sakralny)
porzadek poczynan w sprawie, np. obcinania paznokci: nalezy je obcinac w
piatek wieczorem, tuz przed poczatkiem sabatu. Kabala przepisuje nastepujacy
porzadek: "najpierw na lewym reku, na palcu zlotym (czwarty,
pierscieniowy), wskazujacym, malym, srodkowym i kciuku. Zyd na prawde pobozny
spala obrzynki paznokci zmieszane nieco z obrzynkami drzewnymi; mniej pobozny
zakopuje to; ale kto to wyrzuca, jest raszah, czlowiekiem zlym"624. Z kabaly
wszedl tez do Szulchanu przepis rabbi Mardohaja, ze chleb na sniadanie
powinien byc sporzadzony z zyta, sianego daleko od miejsc zamieszkalych,
gdzie kur nigdy jeszcze nie pial625. Zamilowanie do gry liczb udzielilo sie równiez
Szulchan-Aruchowi. Kiedy Talmud zaleca przy habdale wspomniec Eliasza, kabala
dodaje, zeby zrobic to 70 razy (wedlug niektórych uczonych 130 razy), zeby
prorok przybyl i zwiastowal mesjasza626. Pewne obowiazki kobiet pochodza
stad, iz w wyrazie naszin (kobiety) tkwi liczba 400, która zachodzi takze w
odpowiednim wersecie Thory itd.627. Zólc podlega u kabalistów 83 chorobom, co
wiadome stad, ze w slowie mechla (choroba) miesci sie liczba 83; wszystkim
zas tym chorobom zapobiega picie wody na czczo i spozywanie na sniadanie
chleba ze sola628. Te przyklady wystarcza do charakterystyki tego pomieszania
cudacznej spekulacji z praktyka prawdziwie jak najgrubszego zabobonu. Tlem kabaly wyznawanej w Polsce i na Litwie pod
koniec XVIII wieku, pozostawal niezmiennie poglad neoplatonski, ze powstanie
kazdego rodzaju istot tudziez stosunek do wszystkich innych rodzajów, wywodzi
sie z osobna, z pewnego przymiotu Bozego. Bóg, jako ostatni podmiot i
ostatnia przyczyna wszelkich tworów, zowie sie Enzof (Nieskonczonosc) o czym
niczego nie da sie orzec, uwazajac rzecz sama w sobie. W stosunku do istot
nieskonczonych przypisuje mu sie atoli przymioty pozytywne, które kabalisci
redukuja do dziesieciu, zwanych seferot629. Ten wywód Salomona Majmona
(pózniejszego twórcy filozofii transcedentalnej) zgadza sie z podstawami
kabaly sredniowiecznej. Bedziemy sledzic dalej studia kabalistyczne,
przez które przechodzil Majmon na Litwie, azeby stwierdzic, jak sie rozwinela
kabala niewatpliwie czysto zydowska. Przed stworzeniem swiata bóstwo
wypelnialo soba cala przestrzen. Azeby objawic przymioty swe w stosunku do
innych istot, postanowil Bóg stworzyc swiat. W tym celu ograniczyl siebie do
samego punktu centralnego swej doskonalosci, w oprózniona zas w ten sposób
przestrzen spuscil dziesiec kregów swietlnych wspólsrodkowych, z czego potem
powstaly przerózne przejawy i stopniowania az do niniejszego swiata
zmyslowego630. Rabbi Mojzesz Cordovera w swym dziele "Pardes" (raj)
roztrzasa zagadnienie, azali sefirot nalezy uwazac za samo bóstwo, czy tez
nie631. "Praktyczna kabale" masziit obmyslil
Izaak Luria (1534-1572) w Palestynie. Chodzi o to, by przyspieszyc przyjscie
mesjasza. Przyjmujac dawna teze, ze mesjasz bedzie z rodu Dawidowego, dodaje
Luria, ze tego wlasciwego, wielkiego, ostatecznego mesjasza poprzedzi mesjasz
mniejszy, który moze byc innego rodu. Bedzie to jakis zadatek mesjanistycznej
przyszlosci. Dla unikniecia nieporozumienia, nazwijmy takich mezów
opatrznosciowych, w odróznieniu od wlasciwego mesjasza, mezami mesjanicznymi.
Sam Luria podawal sie za takiego "mesjasza z rodu Józefowego".
Luria pozostawil ledwie kilka pism luznych, lecz uczen jego, rabbi Chajm
Wital, spisal jego nauke i wyklad swój do niej w wielkim dziele En Chaiim
(drzewo zywota). "Ksiazke te uwazaja Zydzi za tak swieta,
iz nie dopuszczaja jej do druku"632. Era mesjanska miala nastac tym
razem od roku 1568. Potem przepowiedziany byl mesjasz na rok 1648.
Przepowiadal go Manasse ben Izrael (1604-1657), Zyd z Portugalii, lecz
osiadly w Amsterdamie. Zjednal sobie mnóstwo zwolenników w róznych krajach,
az do zachodnich granic Polski, na Slasku i w Prusiech. Nawiazywal stosunki z
chrzescijanskimi millenariuszami, takze w Gdansku. Tam przywódca ich,
Frankenberg, glosil, jako "prawdziwe swiatlo wyjdzie od Zydów; ich czas
juz niedaleki"633. Jakoz w roku 1648 zjawil sie w Smyrnie nowy maz
mesjanistyczny, Sabbataj Cewi (1626-1676). Dzialal nastepnie w Carogrodzie, w
Salonikach, Kairze i Jerozolimie, oglosiwszy sie z czasem "wcieleniem
Tory". Równoczesnie znalazla sie w Amsterdamie Zydówka, która uwazala
siebie za przeznaczona na malzonke dla mesjasza. Znaleziono ja na Rusi, podczas rzezi,
urzadzanych przez kozaków Chmielnickiego, jako szescioletnia, bezdomna
dziewczynke. Oddano ja na wychowanie do klasztoru (prawoslawnego zapewne),
skad atoli Zydzi ja uprowadzili i wywiezli do Amsterdamu. Pózniej zamieszkala
w Livorno, i stamtad sprowadzil ja sobie Sabbataj do Kairu. Poniewaz uznawaly
go coraz liczniejsze rzesze, a z mesjanizmem zydowskim laczy sie zapowiedz
upadku wszystkich panstw "gojów", a wiec takze sultanatu tureckiego
(wówczas u szczytu potegi) i "Sabbatajczycy" zaczeli sie zachowywac
podejrzanie wobec wladz tureckich, uwieziono Sabbataja. Nie zawahal sie pójsc sladem Majmonidesa
Mojzesza i przyjal Islam wraz z gronem swych najblizszych, co przywrócilo mu
wolnosc. Gdy atoli wydawal sie nadal niebezpiecznym politycznie, uwieziono go
powtórnie i w wiezieniu dokonal zycia w 1676 roku. Na cztery lata przed jego
smiercia w roku 1670 wyszla w Polsce spózniona o nim broszura pt.
"Mesjasz prawdziwy . . . malorosyjskim, polskim i lacinskim
dialektem". Autorem byl Jeremiasz Galatowski, archimandryta
czernihowski. Nazwe Sabbataj pisze Sabath Sebi. Donosi, jako "Zydzi
raduja sie, ze w Smyrnie urodzil sie mesjasz prawdziwy" i podaje jego
historie, lecz "dosc mylnie". Ciekawa jest jego informacja, jako w roku 1666
wyszly trzy broszury o "nowym królu zydowskim" i podaje tytuly ich
w polskim jezyku. Broszury byly dla Zydów, prawdopodobnie tez po hebrajsku
pisane. Dodaje, ze jego zachecali do wydania tej broszury teolodzy katoliccy
i prawoslawni, a takze Sammuel rabin zydowski i Michal, Zyd ochrzczony
"634. Byc moze, ze Galatowski swoja broszure ulozyl z powodu tamtych i
na ich podstawie. Tym razem maz mesjanistyczny mial stac sie czynnikiem
stalym. Chwycono sie dawnego prawa rodowego o nastepstwie z czasów jeszcze piecioksiegu,
jako kazdy dzierzacy wladze ma prawo sam wyznaczyc swego nastepce. Przyjeto,
jako "wcielenie Tory" moze sie wcielac dalej w nastepce,
wyswieconego przez poprzednika. W ten sposób zyskaloby sie nieprzerwany ciag
mezów mesjanistycznych. Wcieleniem Sabbataja zostal syn jego, Jakub
(1676-1725) i nastepnie wnuk Berachia (1725-1740) w Salonikach, a potem Jakub
Lejbowicz, znany w historii pod imieniem Franka. Za Berachii próbowano
wznowic synhedrion, oczywiscie wylacznie ze zwolenników czasowego mesjasza. Frank
piastowal tam pózniej godnosc chachama, trzecia z rzedu w hierarchii
synhedrionu. Frank rozwinal potem wielka dzialalnosc w Polsce (o czym bedzie
w rozdziale XIX), lecz upadl w walce z talmudystami. Nie mial nastepcy, lecz
pozostalo po nim przekonanie (zwlaszcza w Polsce), ze sprawa przyjecia
mesjasza jest aktualna, zwiazana z dziejami wspólczesnymi. Czyz Zyd
prawowierny mógl miec cel wyzszy w zyciu, jak poswiecic zycie, azeby
przyspieszyc przyjscie mesjasza? Nie zabraklo mezów swiatobliwych, którzy
spodziewali sie surowa pokuta przyblizyc czas mesjanistyczny, czas, kiedy
Izrael obejmie panowanie nad calym swiatem, otrzymujac to darem od mesjasza.
Jedynym, ale to zupelnie jedynym wysilkiem zydowskim mialy byc dobrowolne
pokuty zarliwych jednostek. Przytocze dwa przyklady z drugiej polowy XVII w.,
zaswiadczone przez Salomona Majmona, który sam patrzal na to, co opisuje. On
sam gorliwym bywszy kabalista, gotowal sie odprawic pokute wymyslna na
intencje rychlejszego przyjscia mesjasza. Slawny Szymon z Lubczy, spelnial
pokute hakana (krótko: kana), zeby w ciagu dnia nie jadac nic, a wieczorem
nic takiego, coby pochodzilo z istoty, a chocby od istoty zywej. Robil to przez szesc lat. Oprócz tego spelnial
tak zwany golat. Jest to ciagla wedrówka, podczas której nie wolno przebywac
dwóch dni na jednym miejscu. I wlosienice nosil na golym ciele, jak to
widzial Majmon na wlasne oczy. Pragnal sobie Szymon przybrac jeszcze jedna
pokute, czubat hmiszkal, to jest pokute odwazania. Znaczy to, ze sie bedzie
czynic pokute nie generalna, lecz za kazdy grzech osobno,
"odwazona" we wlasciwym stosunku. Obliczywszy atoli Szymon, ze
grzechów ma za duzo, postanowil zaglodzic sie. Znaleziono go omdlalego w
szopie rodziców Majmona z zoharem w reku. Posilku nie przyjal, uciekl i
niedaleko za wsia skonal. Joel z Klecka poscil, czuwal po nocach, tarzal sie
po sniegu. Za kazdym razem mniemal, jako zadaje kleske "legionowi zlych
duchów", pilnujacych mesjasza i stawiajacych przeszkody jego przyjsciu.
Joel ten dostal w koncu pomieszania zmyslów635. Alez czyz tu nie mamy do
czynienia z obledem religijnym? Podobno nie brak dotychczas na ziemiach
polskich pokutników zydowskich tego rodzaju. Miesza sie ich czesto z "chassydami"
- jak najmylniej. Mozna by ich nazywac mesjanistycznymi pokutnikami, bo
czynia to dla przyjscia mesjasza. Z tegoz pokolenia co powyzsze dwa
przyklady, i z tego samego zródla, jak najkompetentniejszego, mozna by
zapoznac sie z teoretyczna strona kabaly, ówczesnej kabaly na Litwie.
Ostatecznie bowiem kabala znalazla w Polsce i na Litwie najzarliwszych
zwolenników, do których nalezal takze Majmon, który ciezkim mozolem zdolal
dotrzec do jej nauczycieli. Salomon Majmon (1754-1800) pochodzil z dóbr
radziwillowskich, potem wyrwal sie do Niemiec, przebywal dluzej w Altonie, a
najdluzej w Berlinie i nalezal do otoczenia owego Mojzesza Mendelsohna,
którego nazwano "trzecim Mojzeszem Zakonu"636. (Drugim byl
Majmonides XIII wieku). Samouk, dosiegnal tego, ze wspólczesni uwazali
go za wybitnego filozofa. Wychodzil z zalozen kantowskich, opracowal
filozofie "transcendentalna" i slownik filozoficzny; jest tez
autorem prac z zakresu judaistyki. Dzielo o filozofii transcendentalnej - jak
pisze - "poswiecilem, jako rodowity Polak, królowi polskiemu i
doreczylem tez egzemplarz rezydentowi polskiemu (w Berlinie), lecz go nie
wyslano, a moje zwlóczono pod rozmaitymi pozorami, od terminu do terminu.
Sapienti sat"!637. Prawdopodobnie pije tu do zazdrosnej niecheci Zydów
ortodoksyjnych, niechetnych swieckim naukom w szatach filozofii "niewiernych".
Wykladowi kabaly przez Salomona Majmona warto sie przyjrzec, bo odslania sie
widok, jak w ciagu dwóch wieków, od polowy XVI do polowy XVIII stulecia,
rozwinela sie ta "wiedza tajemna". Zrab ten sam, jeszcze od dawniejszych czasów,
ale w szczególach takie zmiany i przemiany, iz nawet w liniach zasadniczego
zarysu znac tu i ówdzie juz to pewne zalamania, juz to inne nachylenie
kierunku. Informacje jego posiadaja przeto wielka wartosc. Wedlug tego
informatora uczono tedy, jako kabala "praktyczna" wychodzi z
zalozenia, ze rozmaite nazwy Boga wyobrazaja pewne szczególne rodzaje
oddzialywania na przedmioty przyrody i na stosunki czlowieka z nimi; a zatem
dadza sie z tego wysnuc sposoby, "zeby dowolnie oddzialywac na
nie". Tych swietych nazw nie uwaza sie za konwencjonalne znaki slowne,
lecz za przyrodzone, tak, iz wszystko, cokolwiek przedsiebierze sie z nimi,
musi wywierac wplyw na same przedmioty, przez nie wyrazane"638. Majmon
studiowal miedzy innymi dzielami kabalistycznymi ksiege pt. Szarej Osa. W ksiazce
tej wylicza sie przerózne imiona kazdej z dziesieciu sefirot, a co stanowi
przedmiot glówny kabaly (tak, iz kazda z nich posiada imion setke, lub
wiecej). "W Biblii, w kazdym slowie kazdego
wersetu, równiez w kazdym miejscu Talmudu, odnajdywalem tedy imie jakiejs
sefirah. A poniewaz znany mi byl przymiot kazdej sefirah i stosunek jej do
innych, latwo tedy moglem z kombinacji imion wysnuc sume ich oddzialywan.
Azeby to wyjasnic na krótkim przykladzie: Znalazlem tedy w onej ksiedze, jako
imie Jehowah przedstawia szesc najwyzszych sefirot, nie wliczajac trzech, (a
zatem) osobe boska generis masculini; a wyraz Koh oznacza shekine, czyli
osobe boska generis femini; wyraz zas Amar wskazuje na zwiazek plciowy.
Wytlumaczylem sobie tedy wyrazy: Koh amar Jehowa - w nastepujacy sposób:
Jehowa laczy sie ze shechina, co jest arcykabalistyczne itp. Czytajac przeto to miejsce w Biblii, nie
myslalem nic innego, jak tylko wymawiajac slowa i majac na uwadze ich
znaczenie tajne - ze miedzy tymi boskimi malzonkami zachodzi zwiazek
rzeczywisty, z którego caly swiat ma oczekiwac blogoslawienstwa. A któz zdola
powstrzymac wybryki wyobrazni, jesli nia nie kieruje rozum"639. Wprawil
sie w wyjasnianiu i po pewnym czasie "nie bylo takiego miejsca w Pismie
swietym lub Talmudzie, z "którego nie umialbym wykrecic tajemnego sensu
wedlug zasad kabaly i to z najwieksza wprawa". Mozna bylo nabierac ducha
z pomoca ichudim; za to "kabalistyczne formulki modlitewne, których
tajny sens zmierza do tego, azeby w swiecie intelektualnym wywolywac
polaczenia plciowe, poprzez które osiaga sie pewne skutki w swiecie
fizycznym". Odnajdowalo sie zapal do swietej nauki, w przekonaniu, jako
dusze zwyklych talmudystów wywodza sie z Olan Jecyre (ze swiata stworzen),
ale kabalistów z Olan Acylot (z bezposredniej emanacji bóstwa)640. Mimo
najwiekszej wprawy bywaly trudnosci. "Zwlaszcza dwa wyobrazenia sprawialy mi
najciezsze mozoly. Jednym bylo Drzewo, czyli wyobrazenia emanacji boskich w
przeróznych krzywiznach i powiklaniach. A drugim byla Boza Broda, której
wlosy rozdzielone sa w przerózne klasy, a kazda z nich ma w sobie cos sobie
wlasciwego, a kazdy wlos stanowi oddzielny przewód (Ableitung) laski
Bozej"641. Slowem "kabala wyrodzila sie w sztuke, zeby szalenstwo
uprawiac z pomoca rozumowania (mit Vernuft zu rasen), lub tez w nauke
systematyczna, polegajaca na przywidzeniach (Grillen)". A zyskuje
popleczników, bo jakzez to milo "oddzialywac dowolnie na cala
przyrode"642. Mamy wiec swiadectwo pierworzednej wartosci z drugiej
polowy XVIII wieku, jako na Litwie kabala uchodzila za umiejetnosc szczytna,
"z pomoca której mozna nie tylko zaspokoic zadze wiedzy, ale tez
wydoskonalic sie nadzwyczajnie i zblizyc ku Bogu. ... Nauki tej nie naucza sie publicznie, a to
dla jej swietosci, lecz musi byc udzielana tajemnie". Tak informuje nas
dlugoletni kabaly adept643. Kryto sie tez z uprawianiem astrologii, do której
wybitni kabalisci chetnie sie garneli. Mezopotamia jest kolebka astronomii i
astrologii (nie odrózniano ich) i przez cale tysiaclecie pozostawala glównym
ogniskiem gwiazdziarstwa (w Rzymie zwano ich Chaldaei). W kregu cywilizacji
babilonskiej zdarzali sie "sludzy gwiazd i planet" od poczatków
Izraela i potem za czasów palestynskich, zwalczani zawsze i wykluczani ze
spolecznosci prawowiernej. Obawiano sie z wielka podejrzliwoscia, czy nie
zachodzi w tym wypadku balwochwalstwo przez ubóstwianie cial
niebieskich. W okresie, kiedy powstawal Talmud, zetkneli sie
powtórnie z gwiazdziarstwem, znów w Babilonii. Talmud to wyklal i specjalnie
zakazal malowac slonca, ksiezyca i "planet". Sam sposób wyrazania
sie znamiennie astrologiczny644. Nastepnie znalazlszy sie w kregu cywilizacji
arabskiej zajmowali sie Zydzi wlasnie wiele astronomia i astrologia, tak w
Hiszpanii, jakotez w kalifacie bagdadzkim. Szla zas stamtad nieustanna
emigracja handlowa poprzez Azje Mniejsza, nad morze Czarne i dalej ku Rusi,
Litwie, az znalazla sie w Moskiewszczyznie. Trzech gwiazdziarzy zydowskich
przybylo w roku 1470 do Nowogrodu Wielkiego. Od tego zaczela sie sekta
"zidowstwujuszczich" o której bedzie obszerniej w rozdziale
"Rossica"). Wszyscy ci Zydzi w Moskiewszczyznie byli
kabalistami-astrologami. Jakzez ich wywiesc od kabaly hiszpanskiej XIII
stulecia, skoro nie bylo jeszcze na Balkanie sefardim - szpanioli? (Róznica
calego pokolenia: 1470-1492). Mamy wiec do czynienia z odgalezieniem
mezopotamskim, bagdadzkim; odlamki i resztki rozproszonej uczonosci
bagdadzkiej (Bagdad zniszczony w roku 1401 przez Timurlenga). W kilkadziesiat
lat potem powstal w Jerozolimie Szulchan-Aruch, pod tureckim panowaniem.
Oczywiscie rabbi Karo pragnal odgrodzic zydostwo jak najbardziej od Islamu.
Powtórzyl z Talmudu zakaz gwiazdziarstwa, tym bardziej, ze caly swiat
muzulmanski, uzywajacy za godlo pólksiezyc z gwiazda, skladal sie jakby w sam
raz ze "slug gwiazd i planet". Brzmi to po chaldejsku "aobde
kochabin umasuloth", a w skrócie akrostychowym - a-k-um: a-kum. W calym
Talmudzie sa klatwy "akumów". O znaczeniu tego wyrazu sa cale
polemiki, zwlaszcza, ze Zydzi pragneli zataic rzecz przed gojami. Uzywal wiec
Karo tego wyrazenia na oznaczenie wyznawców proroka, alegorycznie, a
dogodnie, bo unikal w ten sposób wytykania ich wprost co mogloby byc
niebezpieczne. Ale krakowski rabin Isserles nie mial kolo siebie muzulmanów,
stosowal tedy wyraz "akum" do chrzescijan. I tak rozszerzalo sie znaczenie wyrazu, az
rozszerzylo sie na wszystkich nie-Zydów w ogóle. Slusznie Loeve tlumaczy w
swym wydaniu Szulchanu wyraz "akum" przez: "Nicht-juden".
Namietne byly polemiki o znaczenie tego wyrazu, gdyz Zydzi przeczyli, jakoby
odnosil sie do chrzescijan, powolujac sie na jego znaczenie doslowne. Wszyscy
chrzescijanie stali sie dla Zydów "akumami", tym bardziej, ze z
czasem astrologia przeszla calkowicie do chrzescijan, Zydzi przestali ja
uprawiac. Zydowskie gwiazdziarstwo w Moskwie wytepila Cerkiew w pierwszej
cwierci XVI wieku, a Zydzi zachodniej Europy zarzucili je skutkiem nacisku
talmudycznego. Jakkolwiek bowiem wszyscy kabalisci uznali Talmud, nie wszyscy
jednak talmudysci uznali kabale. Zwyciezylo zas w kabalistyce to, co w niej
bylo nizszego, z calkowitym oddaleniem sie od nauki. Czyz bowiem astrologia
nie stanowila pomostu do powaznej astronomii? Ale mialo sie wylonic cos
jeszcze nizszego: chasydyzm. IX.
PYLPUL i CHASYDYZM Zdarza sie czytac w ksiazkach judeologicznych o
"wskrzeszeniu chasydyzmu" w Polsce. Polega to na powtarzaniu sie wyrazu
"chassid", co znaczy "pobozny". Tak lubili sie nazywac
naboznisiowie w rozmaitych czasach, nawet jeszcze za czasów palestynskich;
tacy - jak wiadomo - uznaja poboznymi tylko samych siebie, a kto nie jest z
nimi, uchodzi w ich oczach za bezboznika. Swietoszkostwo znane w dziejach
kazdej religii! Byli wiec zawsze mieniacy sie "chasydami", ale nie
nalezy z tego wysnuwac wniosku, jakoby zachodzil w tym jakis zwiazek
historyczny. W Polsce zas w pierwszej polowie XVIII wieku nazwali sie
"poboznymi" ci, którzy zarzucili uprawiane dotychczas formy
poboznosci i propagowali wlasnie wrecz przeciwne. Tozsamosc nazwy nic tu nie
znaczy. Nazwa pochodzi od Judy Chasida z Siedlec, wedrownego sekciarza z
konca XVII wieku. Chasydyzm jest najdalszym odgalezieniem gnozy, oparlszy sie
na checi opanowywania czynników swiata nadprzyrodzonego, a dochodzac az do
mniemania, jako czlowiek moze Bogu narzucic swa wole. W znacznej czesci jest
tedy nastepstwem kabaly. Kabala tak zwana praktyczna znana byla juz
przedtem na wschodnich ziemiach Rzeczypospolitej. Do tego co opowiedziano o
tym w poprzednim rozdziale, dodajmy, ze kierunek ten wydal nowa godnosc z
religijnym odcieniem, a mozna by równiez powiedziec, ze nowy zawód,
mianowicie tak zwanych baalszemów (doslownie cudotwórców). Ci zajmowali sie
kabalistycznym zaklinaniem duchów i wypisywaniem amuletów, do czego uzywali
imion boskich. Takim baalszemem byl na przyklad rabbi Joel, znany Majmonowi,
klasycznemu swiadkowi z drugiej polowy XVIII wieku645. Zadaniem kabaly praktycznej stalo sie
obmyslanie nowych srodków, zeby przyspieszyc przyjscie mesjasza, a chocby
tymczasem meza mesjanistycznego. Praktyki baalszemów mialy sie wkrótce oprzec
na nowej metodzie studiowania pism swietych i nowym sposobie zanoszenia
modlów do Jehowy. Kabala miala wprawdzie sposoby, jak uczynic sobie Jehowe
powolnym, ale widocznie nie dosc skuteczne: dopiero pylpul dostarczyl
rekojmi. Wynalazek siega schylku XVI lub poczatku XVII wieku, a stanowi
dzielo rabbi Jakuba, najslynniejszego z uczniów krakowskiego Isserlesa,
wspólautora Szulchan-Aruchu. W Krakowie sie uczyl, w Krakowie pierwsze
stawial kroki w uczonosci talmudycznej, po czym przeniósl sie do Pragi i tam
zaslynal, jako Jakub Polak (w pisowni niemieckiej Pollack). Jest autorem
komentarza do Szulchanu pt. Melrath Enaim (Oswieciciel oczu), wydanego w
Pradze w 1614 roku (przedruk w Berlinie 1727)646. Pozostal w Pradze az do
konca dni swoich w roku 1630 i tam skupial okolo siebie licznych
uczniów647. Takze z Polski przyjezdzano do niego po nauke.
Czy wpadl na pomysl pylpulu w Krakowie, czy potem w Pradze, nie wiadomo. Ale
to pewne, ze dopiero uczniowie jego nowa metode spopularyzowali posród
zydowskich szkól w Polsce. "Pylpul, czyli dyskurs talmudyczny w
zawiklanej kwestii", jest metoda, w której zarówno umysl, jak cialo zywy
biora udzial; pierwszy przez natezenie wszystkich wladz ku wyczerpaniu
wszelkiego rodzaju pogladów, za, albo przeciw, drugie, przez zywa mimike
calego ciala, w której charakterystyczne jest zwlaszcza wywijanie prawa reka
z zamknieta piescia i wielkim palcem ukosnie wyprezonym648. Troche
ekscentrycznosci ruchów znajdzie sie juz w Talmudzie. Juz tam kielkuje wiara, jako pewne ruchy
zwiazane z czynnosciami, chocby nader drobnymi, moga wplynac na to i owo w
stosunku ze swiatem nadprzyrodzonym. Musi wiec byc okreslone scisle, na czym
polega sakralnosc tych ruchów, a zarazem skutecznosc ich. Loeve opisuje, jak
okolo roku 1825 widywal w bóznicy w Altonie modlacego sie starego rabina
Rafala Ochan: "wrzeszczal i uderzal kolo siebie za kazdym razem, kiedy
nachodzily go mysli swieckie azeby je przepedzic)649. Szulchan przechowuje to
i zaleca. Modlacemu sie kaze nogi trzymac mocno razem
przy sobie, jak gdyby sie mialo jedna tylko noge, jako aniolowie, o których
powiedziano: nogi ich proste, jakby noga prosta (Ezech. I 7). A podczas
pierwszej kwadry ksiezyca, która obchodzi sie swiatecznie, odmawiajac
"blogoslawienstwo ksiezyca", nalezy baczyc, by nogi byly zestawione
razem, w pewnym miejscu modlitwy podskoczyc trzykrotnie, nóg nie
rozluzniajac, a odmawiajac trzy razy te slowa: "Choc do Ciebie
podskakuje, a jednak nie moge dosiegnac, podobniez niechaj nie dotknie mnie
zaden nieprzyjaciel", itd.650. Zywosc ruchów nie jest wcale wrodzona
ludom Wschodu, ani tez sie w nich nie lubuja; przeciwnie, powaga nieodlaczna
jest tam od powolnosci. Zsuniecie nóg stanowi niejako zapewnienie, ze
nie nastapi zaden ruch, a podskakiwanie jest, badz co badz, czyms wyjatkowym
w calym Szulchanie. Nie da sie przeto wyprowadzic pylpulu z Talmudu; jest to
nowy nabytek, zupelnie oryginalny. Raczej pozostanie ruchliwosc ta w zwiazku
z ta galezia kabaly, która nawet swiat nadprzyrodzony wyjasnila odmiennoscia
plciowa. Jakoz znajdziemy dowody, ze tak nie jest w istocie. Nie mamy atoli
danych, by osadzic, czy tak bylo od samego poczatku pylpulu, czy tez
wytworzyla sie ta "filozofia" dopiero w dalszym rozwoju, gdy ta
metoda naboznosci zostala przyjeta przez chasydyzm - który jest od niego mlodszy
o cale stulecie. Rzadko kto zdaje sobie z tego sprawe; tak dalece pylpul
zrósl sie z chasydyzmem, iz powierzchowniejsi obserwatorowie nie odrózniaja
jednego od drugiego. Najwiecej zwolenników pozyskal pylpul w Polsce
i tu najbardziej sie rozwinal; opanowal bowiem jeszuby, tj. wyzsze szkoly
talmudyczne. Pierwsza z nich, zalozona przez jednego z uczni Jakuba
"Polaka", Szaloma Szachme w Lublinie, stala sie wzorem dla calego
szeregu dalszych. Przez caly wiek rozwijano pylpul, motywowano go, obmyslano
do niego coraz smielsza teorie. Równoczesnie rozwijaly sie w jeszubach i poza
nimi pomysly kabalistyczne, które ukladal sobie kazdy wybitniejszy rabin po
swojemu, raz wraz z nowymi dodatkami. Takim wymyslem Zydów litewskich byl
bolszewizm651. Niektórzy uwazaja za pierwszego bolszewika
owego Jude Chasida i towarzysza jego wedrówek Chaim Malacha. Poslugiwali sie
rytualem, "który nie zawsze byl zgodny z zydowskim". Nie braklo w
tej sekcie "uczonych mezów". Nie tylko "zwalczaja wladze
rabinów i nauke talmudyczna", ale przeciwstawiali sie ascezie i radowali
zyciem"652. Wywiazal sie z tego, jak wnet zobaczymy, odrebny calkiem
rodzaj nabozenstwa. O pierwszym baalszemie Joelu byla juz mowa. Mial on
zostac atoli tak dalece zacmionym przez drugiego z rzedu, iz pamiec jego niemal
zaginela, a ten drugi uchodzi nawet powszechnie za pierwszego. Byl nim rabin
miedzybozecki z Wolynia, Izrael ben Eliezer, urodzony w roku 1700 w Okopach
Sw. Trójcy. Ksztalcil sie w Brodach, mieszkal na przemian
tam i w Kosowie, wreszcie osiedlil sie w Miedzyrzeczu wolynskim653. Ten stal
sie baalszemem nad baalszemy, baalszemem par excellence, tak, iz tytul ten
stal sie jego przydomkiem (przestano go juz potem udzielac). W skrócie
zwyczajem hebrajszczyzny zwano go "beszt". W dziejach religii zydowskiej
slynie, jako "mistrz cudownego imienia boskiego"654. Jemu przypisac
nalezy zorganizowanie chasydyzmu. Doktryna jego scharakteryzowana jest w
zbiorze Bubera: sam wielki baalszem odzywa sie do reb. Dawida, chcacego
przyspieszyc przyjscie mesjasza, w te slowa: "O rabbi Dawidzie! Czyz
mniemasz, ze moc twa moglaby objac rzeczy nieobjete? A chocby dotarla do samego srodka nieba, chocby
objela mocarnymi ramionami tron mesjasza, czyz sadzisz, ze trzymalbys go, jak
reka moja trzyma sie twego grzbietu? Ponad sloncami i ziemiami kroczy mesjasz
w tysiecznych postaciach, a slonce i ziemia suna ku niemu"655. Czy
"w tysiecznych postaciach", czy tez w dziesieciu kregach swietlnych
itp., miesci sie w tym jednak roztrzasanie przymiotów boskich. Teorie
kabalistyczna, jako modlitwa mozna wywrzec wplyw na przyrode, rozwinieto w
jeszubach do mniemania, jako "czlowiek moze polaczyc sie z Bogiem w taki
sposób, iz zdola wplywac skutecznie na jego postanowienia"656. Górowala
nad cala kabala nauka o szechinie, niewiescim pierwiastku wsród przymiotów
boskich. "Szechina, gloria, czyli wspanialosc Boga, bladzi na wygnaniu
poprzez nieskonczonosc, rozlaczona ze swym Panem i dopiero w godzinie
zbawienia laczy sie z nim na nowo"657. Sam Beszt nie wahal sie glosic, jakoby modlitwa
byla rodzajem malzenskiego zwiazku (zywug) miedzy czlowiekiem i bóstwem i
dlatego musi sie odbywac przy silnych ruchach cielesnych"658. Spekulacje
te nie mialy uwlaczac gematrii: "Swoista teoria liter, jako pierwiastków
swiata, traktuje mieszanie ich jakby wewnetrzna czesc
rzeczywistosci"659. Spekulacja, jak zwykle, dostepne byly mniej licznym,
ale tez za to zewnetrzna strona chasydyzmu, metoda nabozenstw, nie tylko byla
przystepna kazdemu, ale tez nader mila; powstala bowiem religia na wesolo. O
ile zas spekulacja badz co badz da sie wyprowadzic z dawniejszej kabaly,
nabozenstwo ich stanowi istna rewolucje, bez zwiazku z przeszloscia. Nic to, ze chasydzi "porzucili uzywany
modlitewnik (sydum) wedle powszechnie przyjetego rytualu niemieckiego (mynhag
- aszkenazi) i zaprowadzili u siebie modlitewnik wielkiego kabalisty Izaaka
Lurie, wedlug rytualu portugalskiego (mynhag-sefard) ulozony"660. Ale w
jaki sposób oni uzywali i uzywaja tego modlitewnika! Albowiem tracili w
oczach chasydów wszelkie znaczenie owi swiatobliwi mezowie, umartwiajacy sie
na intencje przyjscia mesjasza; a nawet samo sleczenie nad Talmudem tracilo
wartosc. Lepiej zatanczyc, niz usychac, bo tez zajdzie sie dalej i wyzej z
obliczem wesolym, niz w ponurej naboznosci. Poglad ten podniesiono do
godnosci zasady. Nie sa przez to bynajmniej mniej nabozni od innych Zydów.
Wspólczesny prawowierny chasyd przy kazdym kieliszku wódki odmawia
odpowiednia modlitewke - jak to stwierdza pisarz zydowski661. Modly "na
wesolo" budzily zgorszenie talmudystów. Zarzucano im, ze w rytuale swym uprawiaja
rozpuste i wykleto w r. 1722. Zanim jeszcze chasydzi zdolali nalezycie sie
zorganizowac, zagrozilo im niebezpieczenstwo od frankistów, przedstawicieli
kabaly dawnej, juz uznanej, typu sefardim. Polaczyli sie tedy chasydzi z talmudystami
przeciw Frankowi, az go pognebili (sprawie Franka poswiecono osobny rozdzial
nizej). Po zgonie Izraela ben Eliezera w roku 1761, kierownictwo chasydyzmu
objal towarzysz Beszta Berysz (Beriasz) z Miedzyrzecza, sprawujac je przez
lat dziesiec, w latach 1761-1771662. po jego zgonie przodowali chasydom syn
baalszema, imieniem równiez Izrael, i wnuk Baruch z Tulczyna663. Z czasów
Beriasza posiadamy wiadomosci o chasydach, od cytowanego tu czesto Salomona
Majmona, który byl swiadkiem, jak nowa sekta szerzyla sie na Litwie. Jest to wlasnie ostatnie dziesieciolecie pobytu
Majmona w ziemiach litewskich, przed jego wyjazdem do Niemiec. Pisze zas w
pamietniku swym o chasydach, co nastepuje: "Twierdzili, ze prawdziwa
poboznosc nie polega bynajmniej na ciemiezeniu ciala, bo przez to oslabia sie
zarazem sily duchowe, a niszczy sie spokój duszy i wesole usposobienie,
potrzebne do poznania i umilowania Boga. Przeciwnie, trzeba zaspokoic
wszelkie potrzeby cielesne, i starac sie uzyc wszystkich przyjemnosci zmyslowych,
o ile tylko potrzeba do rozwoju naszych uczuc. Albowiem Bóg stworzyl wszystko
dla wiekszej swojej chwaly". "Prawowierny wyznawca nie ma sie tedy
uznawac za indywidualnosc; nie za istote istniejaca i dzialajaca za siebie,
lecz tylko za organ Boga. Zamiast tedy, zeby zycie cale przepedzac w
odosobnieniu od swiata, na tlumieniu uczuc przyrodzonych i wyniszczaniu swych
sil, uwazaja za celowe znacznie bardziej i stosowniejsze, kiedy rozwijac beda
sie przyrodzone uczucia, o ile tylko zdolaja, a sily swe wprowadza w uzycie i
beda sie starali rozszerzac coraz bardziej kregi ich dzialania". Ten "polski" chasydyzm popularyzowal
sie bardzo szybko, poniewaz nowa nauka miala ulatwiac droge do zbawienia,
uwazajac nie tylko za bezpozyteczne posty, czuwania nocne, i ciagle studium
Talmudu, lecz wrecz za szkodliwe dla pogody umyslu, potrzebnej do prawdziwej
poboznosci"664. O rodzaju i rozwoju ich nabozenstwa pisze w te slowa:
"Nabozenstwo ich polegalo na dobrowolnym wyzbywaniu sie cielesnosci, to
jest, zeby mysli abstrahowaly sie od wszystkiego prócz Boga, bo nawet od ich
wlasnej indywidualnosci, a na zjednoczeniu sie z Bogiem; z czego powstawal u
nich rodzaj zaparcia sie siebie, tak dalece, iz wszelkie przedsiebrane w tym
stanie czynnosci przypisywali nie sobie, lecz Bogu. Polegalo to tedy na pewnego rodzaju
nabozenstwie spekulatywnym. Nie uwazali za konieczne do tego zadnego
oznaczonego czasu ni formuly, pozostawiajac kazdemu, zeby sobie to wyznaczal
sam wedlug stopnia wlasnego uznania; wybierali jednak do tego glównie godziny
przeznaczone na publiczne nabozenstwa. Na swoich nabozenstwach publicznych
uzywali przede wszystkim wspomnianego wyzbywania sie cielesnosci, to jest
zatapiali sie tak dalece w wyobrazaniu boskiej doskonalosci, iz przez to
zatracili wyobrazenia wszelkich innych rzeczy, nawet wlasnego ciala, tak
dalece, iz wedlug tego, co mówia, cialo winne byc w tym czasie calkiem bez
czucia. Poniewaz jednak z takimi abstraktami sprawa ciezka byla, wiec
zadawali sobie trud, azeby z pomoca najrozmaitszych mechanicznych zabiegów
(ruchów i krzyków) wprowadzic sie na nowo w ten stan, jak gdyby zostali
wyrwani z niego przez inne wyobrazenia, i zeby sie w nim utrzymac przez cale
nabozenstwo bez przerwy. Zabawny to byl widok, jak przerywali czesto swe
modly najrozmaitszymi szczególnymi glosami i zabawnymi ruchami, które
nalezalo miec za pogrózki i lajania przeciwko przeciwnikowi, zlosliwemu
szatanowi, starajacemu sie zaburzyc ich nabozenstwa; zmachali sie przy tym do
tego stopnia, iz przy koncu modlów slaniali sie powszechnie w
omdleniu"665. Polega tedy poboznosc chasydzka na ekstazie; przynajmniej
tak jest w zasadzie. Przejawiac sie moze ta ekstaza podczas modlów rozmaicie.
Któz "podczas modlów gminy stal niemy i bez ruchu, a potem sam modlic
sie zaczynal, podobnie jak pokolenie Dan ciagnelo na koncu obozu i zbieralo
wszystko, co zgubiono". Drugi musial podczas zachwytu patrzec na
zegarek, zeby sie utrzymac w tym swiecie. Inny musial wkladac okulary, zeby
rozrózniac przedmioty wbrew swemu wzrokowi duchowemu; bo inaczej widzial
wszystko jako jednosc20)666. Takich legend o "Baalszemie" sa cale
cykle. Obrzadki chasydzkie wznowily jedna rzecz stara, starozytna, mianowicie
tance rytualne. Rzecz jest wlasciwa wszystkim niemal religiom orientalnym, u
Zydów rozwinela sie nie najbardziej, ale zawsze byla praktykowana. Tanczyl
król Dawid okolo arki przymierza, w swiatyni odbywano pochody rytualne itp.
Zgodnie z duchem calego Orientu sami tylko mezczyzni wykonywali te tance;
kobiety tanczyly takze same, lecz ich tance mialy znaczenie tylko zabawy,
zabawy dla mezczyzn. Nigdzie kobieta nie bywa dopuszczona do tanca rytualnego
i nigdzie na Wschodzie nie znaja tanca plci obojej, ani nawet dla
zabawy. W Talmudzie taniec rytualny ulegl zaniedbaniu;
w koncu ograniczyl sie do obrzedów weselnych; wznowila go sekta chasydzka.
Czy nastapilo to w imie tradycji i Starego Testamentu, czy tez w
konsekwencji, iz kazano chasydom zyc bez umartwien i zachowywac umysl wesoly
nawet podczas modlitwy, a dla tym wiekszego podkreslenia tej zasady wprowadzono
wlasna inicjatywa tance do nabozenstwa, nie troszczac sie o Dawida? Moze
nawet o jego tancach nie wiedzac? Dosc, ze bialo ubrany cadyk - barwa laski w
kabale - (Mai I, I 232); nawet obuwie i tabakierka biale - tanczy publicznie.
Jedna z opowiesci chasydzkich rozpowiada o tancu pewnego cadyka - w
opracowaniu literackim Bubera w te slowa: "Noga jego lekka byla jakby
czteroletniego dziecka. A wszyscy, którzy widzieli jego swiety taniec -
niejeden zwracal sie w siebie samego, bo taniec wywolywal w sercach
wszystkich, którzy to widzieli, jedno i drugie; placz i rozkosz naraz"667. Nie dziwmy sie tedy, ze ubogi krawczyk, nie
majacy nic na wieczerze sabatowa, gdy niespodziewanie znalazl na nia srodki,
trzy razy przetanczyl z zona wokól izby, zanim dosiedli do ubogiego stolu668.
Na nic sprzeciwy talmudycznych ortodoksów. Rabin ze Szarogrodu zgorszony byl
radosnym swietowaniem, z tancami i spiewem; na prózno gorszyl go taniec
modlów halasliwych z gestami669. Coraz wiecej Zydów opowiadalo sie po stronie
baalszema, az wreszcie wyparto ortodoksów z calych prowincji. A taniec
przechodzil od rytualu w zycie powszednie i w koncu chasydzi przejeli od
"gojów" taniec plci obojej, jako zabawe zgodna najzupelniej ze
wskazaniami "baalszema". Ale nie zmienialy sie, ani na jote zapatrywania
na wartosc kobiety. Jak one zostaly po staremu, ilustruje zdarzenie, jakiego
swiadkiem byl Salomon Majmon, kiedy nalezal do uczniów i dworzan jednego z
chasydzkich "starszych" (cadyków): "Zebralismy sie razu
pewnego w godzine modlitw w domu starszego. Jeden z nas spóznil sie nieco;
inni pytali go o przyczyne. Ów odparl, ze spóznienie nastapilo dlatego,
poniewaz zona jego powila tej nocy córke. Skoro to uslyszeli, poczeli mu
gratulowac halasliwie. Starszy zwierzchnik nadszedlszy ze swego gabinetu
zapytuje o powód halasu. Odpowiadaja mu, ze skladamy zyczenia P., którego
zona wydala na swiat córke; na to on z wielka niechecia: Dziewczyna! Trzeba
go wychlostac. Biedak P. protestuje. Nie mógl pojac, czemu ma odpowiadac za
to, ze zona jego powila dziewczynke. Ale nie pomoglo nic, chwycono go,
ulozono na progu i wychlostano co sie zowie. Wszyscy, prócz samej ofiary,
popadli od tego w dobry humor, poczem starszy wezwal ich na modlitwe w te
slowa: Nuze bracia, sluzcie Bogu w radosci"!670. Wzgarde dla plci
niewiesciej, najglebsze przekonanie o jej nizszosci, przejal chasydyzm z
Talmudu bez poprawek. Rzecz tym dziwniejsza, ze kabalistyczna teoria
chasydyzmu przesycona jest poszukiwaniem kobiecosci - szechiny - w
nadprzyrodzonym porzadku swiata i sam pylpul stanowi wyraz nieustajacego ani
podczas modlów poczucia plciowego. Majmon nazywa swego mistrza i przelozonego
w przytoczonym cytacie po prostu "starszym". Chasydyzm nie byl
jeszcze zorganizowany na Litwie, a tytulu "cadyk" Majmon nie zna
wcale. Widocznie nastapilo to dopiero po roku 1772, moze nawet znacznie
pózniej. Laczy sie ta sprawa z dalszym rozdrobnieniem idei mesjanizmu. Nie
uznajac mesjasza, czy meza mesjanistycznego ogólnozydowskiego - Franka, czy
innego - wprowadzil chasydyzm koncepcje mezów mesjanistycznych lokalnych,
uczonych w Pismie, a jeszcze bardziej w Zoharze i przy tym nader
bogobojnych. Sa to cadycy, mezowie uswieceni, zjednoczeni
kabalistycznie z Jehowa i umiejacy wywierac wplyw na sprawy ludzkie, tudziez
na przyrode. Cadykiem jest potomek "beszta". Gdy jednak chasydyzm
wielce rozszerzal sie terytorialnie, a nie uznawal meza mesjanistycznego
powszechnego, jak sabbataje az do frankistów, nie mógl im starczyc jeden
cadyk. Ilosc ich nieograniczona. Cadykiem jest ten z uczonych, kto sobie
zjedna lub wywalczy uznanie tej godnosci na swej osobie. Trzeba albo byc
potomkiem uznanego cadyka, lub tez wylegitymowac sie czyms cudownym. Wlasnie za Barucha z Tulczyna, za jego
przyczynieniem sie i z pomoca Elimelecha z Lysianki rozwinela sie teoria,
jako cadycy czy rebbes moga modlami swymi wyprosic u Boga spelnianie zyczen
kazdego prawowiernego chasyda671. Chasydyzm natrafil na duzy opór, ale mial
tez od poczatku fanatycznych wielbicieli; czesto rodzeni bracia byli
rozdwojeni o baalszema, czy jego nastepców. Z dwóch synów prezesa zjazdu
"czterech ziem", Chaimsa, który urzadzal we Lwowie opozycje przeciw
Frankowi, jeden Jakub Izaak zwan Horowitz, "kladl podwaliny pod
chasydyzm", podczas gdy drugi Izrael, Horowitz stal sie "mezem z
zelazna glowa, o która rozbijaly sie zakusy cadyków polskich"672. Syn
baalszema, Izrael, mial zazartego przeciwnika w rabinie z Kosowa. Powiedziano o nich, ze tamten nosil w mlodosci
w sobie dusze Dawida, w tego zas wcielila sie dusza Saula673. Ale wszyscy
"Saulowie" razem nie zdolali zapobiec rozszerzaniu sie chasydyzmu.
Obok glównego strumienia, wyplywajacego z Miedzyrzecza, pojawil sie drugi z
miesciny Karlina pod Pinskiem; stad pochodzil Aron Karliner, "ubóstwiony
przez chasydów jako swiety". Uczniowie jego, "karlinczycy",
dotarli do Minska i Wilna674. Inna organizacja chasydzka, zwaca sie
kabalistycznie "chabadzistami", objela Witebszczyzne. Zwalczal ja
rabin mohylewski, Izrael Loebel675. Na opór skuteczny natrafili jednak tylko
w samym Wilnie. Tam mieszkal Eliasz, najwiekszy znawca Pisma, Tory i Talmudu,
starszy sedzia kahalny z tytulem gaona (1720-1797). Tytuly wszedzie
przechodza z wiekiem do stanowisk nizszych, deprecjonuja sie, ale Eliasz
wilenski mial stac sie naprawde gaonem w dawnym babilonskim znaczeniu wyrazu;
przy kahalnym bet-hamidraszu mial szkole, w której nauczal wlasna metoda, nie
majaca nic wspólnego z pylpulem. Trzymal sie zasady, ze odniesc korzysc ze
studium Talmudu moze tylko taki, kto posiadl przedtem gruntowna znajomosc
Biblii, a zatem przede wszystkim jezyka hebrajskiego. Jakoz zrobil Eliasz z
Wilna ognisko odrodzonej hebrajszczyzny. "Wychodzacy z jego szkoly
talmudysci byli prawdziwymi zachowawcami religii mojzeszowej i do zadnej
sekty nie nalezeli. Do dzis dnia Zydzi litewscy przewyzszaja innych
wspólwierców nauka talmudyczna, a glównie znajomoscia jezyka hebrajskiego,
który w Wilnie sie odrodzil i dal poczatek nowoczesnej literaturze
hebrajskiej. Eliasz nie tylko zaglebial sie w obszarach Talmudu, ale badal
krytycznie Biblie, studiowal matematyke i astronomie. Zachecal Eliasz swych
sluchaczy i przyjaciól do zajmowania sie naukami swieckimi, objawiajac swoje
przekonanie, ze przez nie judaizm tylko zyskac moze"676. Za sprawa
tedy Eliasza rzucono w Wilnie w roku 1772 wielka klatwe na przywódców
chasydyzmu, a mniejsza na wszystkich chasydów. Nakazano palic ich wszelkie
pisma i druki. O tym wszystkim zawiadomiono wszystkie
wazniejsze gminy zydowskie, zzywajac, by postapily tak samo677. Jakoz w
Wilnie i bezposrednio kolo Wilna chasydów wkrótce nie bylo i nie pojawili sie
tam az dopiero okolo roku 1925. Utrate Wilenszczyzny odbil sobie chasydyzm
ekspansja ku zachodowi. Z Podola spod zaboru rosyjskiego wyruszyl wkrótce na
Podole zaboru austriackiego, a w drugim kierunku wykonano pomyslny atak na Lublin,
ognisko wielkiej jeszuby pylpulu, poczem cala ekspansja ku Wisle i na drugi
jej brzeg, w Radomskie. Dla tej propagandy granice polityczne byly niczym;
wnet zaczeto zataczac nabozne tany w ziemi krakowskiej i siegnieto po bóznice
krakowskie. Najpierw stal sie chasydem rabin Elimelech w Lezajsku, a z
uczniów jego zablysneli i nowe ogniska wytworzyli Jakub-Józef Hurwicz w
Lublinie, zwany krótko Lublinerem, z którego szkoly wielu bylo cadyków,
miedzy innymi slynny reb Mendel w Kocku. Inny uczen Elimelecha, Izrael z Kozienic w
Radomskiem (1775-1815) zdobywal Ksiestwo Warszawskie. Znalazl pomocnika w
Jakubie Icchaku z Przysuchy (1814), ubóstwianym wprost przez swych
zwolenników "przysecherów". Stamtad równiez pochodzil
najslynniejszy z jego uczniów, Bynem (1817). Ten "obok nauk
kabalistycznych, uprawial tez nauke Talmudu i studiowanie Talmudu goraco swym
uczniom zalecal". Jakby przewidywal przyszlosc, ze talmudyzm kiedys
pogodzi sie z chasydyzmem678. Robil chasydyzm widocznie wczesnie wycieczki zdobywcze
w Krakowskie, skoro rabini kazimierscy uwazali za wskazane juz w roku 1786
rzucic klatwe na chasydów679. Nie odnioslo to skutku. Na pólnocy odwolali sie talmudysci najpierw do
pomocy wladzy rzadowej. Rabin Lebl zwrócil uwage Petersburga i uzyskal, ze
"zakazano pod najsurowsza kara wszelkich schadzek tej sekcie. Bylo to po
roku 1797, a juz w roku 1804 rzad rosyjski uznal organizacje chasydzkie680.
Wladze polskie chasydom nie sprzyjaly. Jeszcze w roku 1824 wydala Komisja
rzadowa spraw wewnetrznych i Policji w Kongresówce szereg rozporzadzen
"majacych na celu przeciwdzialanie rozszerzaniu sie chasydyzmu"681,
a wiec po mysli "misnagdim", jak zwali sie obroncy wylacznosci
talmudycznej, i zapewne nie bez zabiegów tego obozu - ale zmienila sie sytuacja,
gdy po upadku powstania wladze przechodzily stopniowo w rece Rosjan i stawaly
sie coraz scislej zaleznymi od Petersburga. Trzeba bylo utrzymywac blizsze
stosunki z wladzami. Natenczas reb (tytul chasydzki) Icchak z Warki
specjalizowal sie do stosunków z wladzami i dlatego w Warszawie czesto
przesiadywal". Poza tym "rezydowal w Warce, otoczony licznym
sztabem, gdzie przyjmowal tysiace interesantów, szukajacych u niego pomocy w
róznorodnych dolegliwosciach fizycznych i materialnych". Zmarl w roku
1848. Mlodszy od niego reb Dendel z Kocka (1859) "przez dwadziescia lat
nie opuszczal progów swego domu, pracujac nieustannie nad wydoskonaleniem sie
w kabale, jak i w Talmudzie". Uczen obu tamtych, reb Itsze Majer z Góry
Kalwarii (1866), zwany Alter, mieszkal w Warszawie, a do swej miesciny
zjezdzal tylko na swieta. W Warszawie utrzymywal wlasna szkole
kabalistyczno-talmudyczna i sam "stanal w rzedzie najwiekszych
talmudystów, wzbogacajac literature rabiniczna kilkoma dzielami". "Byl bozyszczem swoich chasydów,
stanowiacych znakomity zastep i liczacych w szeregach swoich wielu ludzi
znacznych i powaznych". On tez przyczynil sie do ostatecznego
schasydzenia Warszawy. Dopilnowal skutecznie, zeby chasydyzm dostal sie do
zarzadu glównej bóznicy warszawskiej, co nastapilo w roku 1840; on sam zostal
wtenczas drugim starszym rabinem682.
Widzielismy, jak chasydzi zwracali sie z powrotem do studiowania Talmudu. Nie
wypierali sie kabaly! Obchodza dotychczas uroczyscie rocznice smierci Szymona
ben Johaj, postaci mitycznej, jako rzekomego autora Zoharu683. Zrobil sie chaotyczny splot Talmudu, zwlaszcza
gemary z kabala nowa, a nawet dalekim odgalezieniem Zoharu z wesolym
obrzadkiem, nieznanym innym kabalistom i wprost dla nich niezrozumialym.
Dopiero dzisiejsze pokolenie Zydów zachodnich zaczyna godzic sie z
chasydyzmem. Ogól widzi chasydyzm w smiechu, jako srodku przypodobania sie
Jehowie, tudziez w pylpulu. Ten jest najbardziej zwycieski i udzielil sie
nawet polskim misnagdim (talmudystom scislym). Na prózno zydowscy autorowie
próbuja wyjasnic to tym, ze pylpul stanowi srodek mnemotechniczny, albo ze
hybkie gesty zamknietej piesci z odchylonym kciukiem itp. maja byc symbolem
mozolu inteligencji, przewiercajacej ciezka skale Talmudu itp. Pozostal pylpul i zdobywal coraz nowych
zwolenników. I nigdy moze Talmud nie rozbudzal takiego fanatycznego
przywiazania, jak obrzadek chasydzki. Zajeto nawet stanowisko wyzywajace
wobec misnagdim, pyszniac sie chasydyzmem i zwracajac na siebie, jakby
umyslnie, uwage odmiennoscia ubioru. Dlugi chalat, pluszowy okragly kapelusz
i wstazka atlasowa (zamiast krawatki) nadawaly ceche ulicom miast w Polsce;
nie tak dawno jeszcze w samym Krakowie wyjatkowo który Zyd byl inaczej
ubrany, a cóz dopiero w Warszawie! A chasydzki dom modlitwy czasu pierwszej wojny
powszechnej opisuje Szalom Asz w te slowa: " ... Chasydzkie melodie w
charakterystycznym pomieszaniu smutku z wesoloscia, z klaskaniem w rece i
suwaniem w tancu do taktu nogami ... Szereg Zydów w czarnych chalatach,
trzymajac sie za plecy, poruszal sie w tancu. W swietle plonacych swiec
pochylali sie nad otwartymi folialami Talmudu. Niektórzy czytali pilnie, inni
spali. Jakis mezczyzna o twardych koscistych rekach chodzil miedzy spiacymi,
budzil ich i dawal im wódke i pieczywo684. Tora, Talmud, kabala, chasydyzm -
zmieszane mechanicznie wydaly swoista jakby synteze, znana Europie pod nazwa
Zyda "polskiego". Przyjrzymy sie temu blizej w rozdziale o
"ciemnej syntezie". Tu na zakonczenie przegladu zródel religii i
cywilizacji zydowskiej jedna jeszcze uwaga ogólna: ] Gdyby Zydzi posiadali
teologie, gdyby religia ich sie dala jakkolwiek ujmowac naukowo, musialby z
niej wytworzyc sie rozlam jak najglebszy, glebszy bez porównania od rozlamów
zachodzacych w innych religiach. Talmud snuje z Tory, chociaz czesto bez sensu;
kabala i chasydyzm wyrosly z podstaw lezacych poza Tora, jakby cos
równoleglego; odnosza sie do niej ze czcia teoretyczna, gdyz w wywodach swych
i rozumowaniach moga sie bez niej wcale obejsc; lekcewaza zas Talmud, czesto
mu sie przeciwiajac, jakby jakas nowa odmiana karaimstwa; a jednak Talmud
pozostal czym byl, kabala zyje dalej, a chasydyzm z Talmudem pogodzil sie,
kabaly nie opuscil, a Tore uznaje Instancja najwyzsza z ta czcia, jaka
przypada zazwyczaj czemus nieznanemu. A z drugiej strony nie brak studiujacych ja
gorliwie i bieglych w niej, którzy pomimo to moga wyrywac sie ku kabale, lub
byc wybitnymi chasydami. Nielatwo to zrozumiec, chyba ze przypuscimy, jako ci
wyznawcy Jehowy nie docieraja do dna rzeczy, przeslizgujac sie po
powierzchni. Lacinskie metody teologiczne nie nadaja sie tu absolutnie i
doprowadzilyby nas do wniosków sprzecznych calkiem z rzeczywistoscia. Na tym
polu widzi sie dobitnie, ze mamy do czynienia z inna cywilizacja, do której
nie sposób podchodzic z racjami lacinskiej. Zdarzylo sie nam juz kilka razy
zwrócic uwage na szczególne analogie pomiedzy judaizmem a braminizmem. Mnoza
sie one przy kabale i chasydyzmie, wiec w wiekach nowszych. Przekraczaja zas znacznie stopien, który mozna
by wyjasnic jako nastepstwo sakralizmu, bez wzgledu na odleglosci
geograficzne i etniczne. Samo wyobrazenie wszechswiata, jakie stwierdzal
Majmon u kabalistów litewskich z polowy XVIII wieku, traci wielce
braminizmem. Uderza nadto seksualizacja bóstwa, jakies wynoszenie
pierwiastków plciowych jakby do kategorii boskosci (Szechina, zywug). Te
wyobrazenia tkwia w braminizmie; lecz równiez w gnostycyzmie. Byc moze, ze
gnoza czerpala to z Indii. Wiemy, ze wplywy jej przeszly do Cerkwi685. Czyz byla
takze posredniczka do judaizmu? Do stwierdzonego w poprzednim rozdziale
emanatyzmu przybywa atoli w chasydyzmie jeszcze cos nowego; wedrówka
dusz. Z odnowionej kabaly przeszla do ciemnych mas
dzisiejszego zydostwa wiara, jako duchy zmarlych ludzi przechodza w
zwierzeta, czesto do drobiu, ale znajda sie tez w suchych drzewach, nawet w
kamieniach686. Wszystkie opowiadania w Bubera zbiorze legend chasydzkich maja
za temat wedrówke dusz! Przytocze dwa przyklady wyrazistsze: Proszacej o
rade, ciezko strapionej kobiecie zadaje pytanie cadyk: "czy mozesz mi
powiedziec w jakim ciele dusza twoja przebywala i jak sie w nim sprawowala,
zanim na drodze wedrówki zeszla do twego ciala?" Inny zas cadyk modli
sie w te slowa: "Racz, Panie, zezwolic, bysmy raz jeszcze zstapili na
ziemie, zezwól duszom naszym zrodzic sie z nowymi cialami, z czysta powloka
ziemskiej rzeczywistosci. Pozwól mu jeszcze raz decydowac samemu o drodze
swej duszy"687. Przypomnijmy sobie tez system sefirotów.
Dodajmy, ze za naszych dni najwiekszy szperacz sredniowiecznej religii
zydowskiej Neumark wywodzi, jako nauka o atrybutach stanowi os duchowa
zydostwa. Stwierdza, jakoby kazdy atrybut oznacza forme zjawiania sie Boga.
Podobniez sredniowieczna poezja hebrajska bardzo jest sklonna czerpac tematy
z rozwazania motywów o atrybutach boskich. A ilez z Plotina wsiaknelo w
rozmyslania zydowskie! Gdy zas przez pewien czas stanelo na 13
najwazniejszych przymiotach boskich, niektórzy uwazali kazdy z tych 13
atrybutów za nazwe Boga, równa tetragramatowi688. Od tego krok tylko do hipostaz, to jest
personifikacji przymiotów boskich. W Indiach zowie sie to awatarami, a z
kazdej awatary wytwarza sie nowe bóstwo. Zatapianie sie w atrybutach zrobilo
z braminizmu gruby politeizm. Pogodzili sie z tym bramini, zastrzegajac
tylko, zeby nie ubóstwiac samych wyobrazen bóstw. Izrael zatrzymal sie tu
jakby w przedsionku. Badz co badz bardzo znamienna jest ta wspólnosc
zaglebiania sie w atrybuty. Ta czesc roztrzasan religijnych zajmuje w
braminizmie i zydostwie duzo miejsca, bez porównania wiecej niz w
chrzescijanstwie. Podobienstwo zachodzi jeszcze w tym, ze Zyd nie
chce wymieniac imienia Jehowy, chasyd w razie koniecznosci zaslania sobie
twarz, a Hindus nie odwoluje sie do Brahmy i nie stawia mu swiatyn.
Podobienstwa z braminizmem nie ulegaja watpliwosci. Historycznie dalo by sie
(przy dzisiejszym stanie badan), wskazac jedna tylko droge dla tych wplywów,
bardzo posrednich. Jezeli Filon jest przedslannikiem neoplatonizmu, kierunek
ten (a raczej zbiór wielostronnych kierunków) znajdowal grunt przygotowany w
Izraelu. Hinduskie nabytki szerzyly sie na tle zydowskiego neoplatonizmu,
który wsród Zydów dotychczas jeszcze nie zaniknal, zydowska powszedniosc
cudownosci dopomaga mu do cudacznosci. Przypuszczam wiec droge daleka i okólna tych
szczególnych objawów: braminizm - gnosis - neoplatonizm - niewiele w
Talmudzie, niemalo u kabaly - jeszcze wiecej w chasydyzmie. Przypuszczenie
domaga sie krytyki, puka wiec do judeologów kompetentniejszych ode mnie689.
Odkryto atoli jeszcze inne podobienstwo: Perski bahaizm (babizm) w wielu twierdzeniach
przypomina mocno literature kabalistyczna sredniowiecza zydowskiego".
Etyka bahaizmu jest atoli wyzsza, pouczajac o braterstwie i milosci ludzi, o
jednosci rodzaju ludzkiego; obiecuje pokój i braterstwo powszechne. Obchodzi
sie tez babizm bez uciazliwych przepisów"690. Istnieja tedy przynajmniej cztery religie
zydowskie; cztery na pewno, jako glówne, nie mówiac o pobocznych i
podrzednych sektach. Za naszych dni powstala jeszcze jedna religia zydowska,
zrodzona z nowych interpretacji prawa mojzeszowego: socjalizm, bolszewizm,
komunizm. Nie wszyscy Zydzi godza sie na nadawanie temu ruchowi zydowskiej
cechy religijnej. Ten problem nie jest jeszcze zalatwiony, jako problem
religijny. Pozostawiajac te sprawe do dalszych czesci naszych roztrzasan, przyjmuje
wiec cztery religie i z tym materialem przystepuje do rekapitulacji. Z krótkiego powyzszego przegladu zródel religii
i cywilizacji zydowskiej wynika podzial Zydów nastepujacy: Wszyscy Zydzi
uznaja Tore i Stary Testament w ogóle i czerpia z tych ksiag swietych
fundamenty swej cywilizacji sakralnej. Sama Tora tj. piecioksiag mojzeszowy
wysuwa sie na pierwszy plan tak dalece, iz reszta Starego Testamentu znajduje
juz niewielkie uwzglednienie. (Chrzescijanie zajmuja sie dalszymi ksiegami
Starego Zakonu bardziej od Zydów). Nie posiada tez wiekszego znaczenia dla
naszych studiów, gdyz defektowna cywilizacja zydowska czasów starozytnych
miesci sie dokladnie w samej Torze. Wyznawca Tory i Starego Testamentu moze na tym
poprzestac, nie snujac dalszego watku cywilizacji ni z Talmudu ni z kabaly.
Sa cale ludy zydowskie, nie wiedzace nawet o istnieniu tych dwóch
pózniejszych zródel swej religii, albowiem poszly w "rozproszenie"
przed powstaniem Talmudu (np. abisynscy), a potem utracily zwiazek z glównym
trzonem zydostwa w Babilonii. Sa atoli tacy, którzy wiedzac o Talmudzie i
kabale, odrzucaja te zródla, poprzestajac na samej Biblii Starego Zakonu
(karaimi ). Krótko mówiac, sa dwa dzialy zydostwa: Zydów z Talmudem i bez
Talmudu. Przyjecie i uznawanie Talmudu nie pociaga za soba koniecznie
uznawania kabaly, Zydzi talmudysci moga byc z kabala i bez kabaly. Nadto
niektórzy jeszcze kabalisci sa chassydami. Tak powstaly cztery glówne dzialy
zydostwa Tora bez talmudu I. bez kabaly II. z kabala z talmudem III. bez kabaly z talmudem i z kabala IV. kabala stara V. chasydyzm Czyz linia od I do V na tej tabeli ma
przedstawiac rozwój? Czyz nie mozna by uwazac tego pochodu raczej za
upadek, za cofanie sie. Czy to religia jedna? Czy cztery? Pytanie takie
narzuca sie. Jedyny w calej historii powszechnej wypadek az czterech religii
w tej samej spolecznosci, religii zmieszanych a odmiennych, gdyz nawet
sprzecznych (kreatyzm a emanatyzm). Objawiony monoteizm nie jest ta sama
religia, co monolatria; ani tez religia osnuta na kabale nie jest identyczna
ze starozytna monolatria; ani tez chasydyzm nie jest religia ta sama, co
monolatria pierwotna, ni pierwotna kabala; a zestawiac go z monoteizmem
zakrawaloby na bluznierstwo. Mamy wiec wprawdzie w dziejach zydostwa do czynienia
z monoteizmem, lecz tak niewiele, iz historycznie nie wchodzi on niemal w
rachube; natomiast liczyc sie musimy z monolatriami, i to az z trzema,
odmiennymi, z których starozytna uznaje kreatyzm, sredniowieczna zas i
nowozytna zasadzaja sie na emanatyzmie. W ksiazce niniejszej chodzi tylko o
opis cywilizacji zydowskiej, lecz poniewaz jest to cywilizacja sakralna,
odmiany jej powstaly skutkiem odmian w religii, bylyby tedy niezrozumialymi,
gdyby sie nie przestudiowalo tych przemian religijnych. Wybranstwo mialo
polegac na tym, ze Bóg nalozyl na Izraela misje wyznawania i szerzenia
monoteizmu. Izrael zrzucil to z siebie, a natomiast wymyslil sobie
predestynacje ziemska, zapewniajaca mu jak najwieksza przewage fizyczna nad
cala ludzkoscia. Ogól zydowski zarzucil monoteizm juz w odleglej
starozytnosci. Niestety, w ciagu tak dlugich wieków Zydzi nie dostrzegli
wcale argumentów, zeby ich uwazac za monoteistów. Grubymi warstwami
monolatrii przysypane sa iskierki monoteizmu, ledwie tlejace, tak dalece, iz
rozpatrywanie zydowskiego monoteizmu stanowi kwestie wylacznie strictissime
teologiczna, lecz nie istnieje dla nauk historycznych. Cztery historyczne
dzialy zydostwa wytworzyly szereg kultur, w które obfituje cywilizacja
zydowska, podobna w tym do kazdej cywilizacji nowozytnej. Jakzez zajmujacym
byloby ich studium. Tu ledwie zdolam dotknac niektórych. Religia zydowska
polega li tylko na prawie. Nie sa Zydzi jedynymi pod tym wzgledem. Tak samo jak w Indiach, w rozlicznych religiach
cywilizacji braminskiej. Tym bardziej zadziwia nas róznica rozwoju tu a tam.
W Indiach doprowadzilo to do politeizmu, w zydostwie jednak nie. Wielobóstwo
dochodzilo do Izraela z zewnatrz, tylko z zewnatrz, nie wytwarzane nigdy
samym duchem zydostwa samodzielnie; potem zas zaginelo, dzieki wplywom
hellenskim. Obok prawniczosci sakralnej sa nadto inne podobienstwa z
braminizmem. W toku naszych rozdzialów zwrócono i zwróci sie jeszcze uwage na
garsc szczególów. Sa to atoli disiecta membra. Moze kiedys powiedzie sie
komus zbadac te sprawe blizej i wykryc jaki lacznik tych szczególów,
przynajmniej na tyle, azeby mozna bylo nabrac o kwestii jasniejszego pojecia.
Na razie ledwie moge sie zdobyc na to, zeby zwrócic uwage, ze istnieje
problem tego rodzaju. Historyk ciekaw jest przede wszystkim zródla
problemu. O jakiejkolwiek obecnosci Zydów starozytnych w Indiach nie ma mowy;
bezposrednie wplywy hinduskie sa przeto wykluczone. Stwierdzono natomiast
znaczny wplyw Egiptu. Czyz zas Indie wywieraly wplywy religijne na starozytny
Egipt, czy tez bylo przeciwnie? Nie wiadomo. Gdy bedzie mozna orzec cos z tej
materii, wyloni sie tez zagadnienie, czy zachodzila w religii, wzglednie w
religiach egipskich prawniczosc sakralna i jaki stopien osiagnela ta cecha?
Jakiejzez skromnosci uczy nas historia rozwoju jakiejkolwiek nauki! Jakzez
malo umie ten, kogo stac zaledwie na wskazanie niewiadomych! X. WOBEC ISLAMU I CHRZESCIJANSTWA Cztery religie zydowskie, ogarniajac
przestrzenie wszystkich czesci swiata, stykaly sie tym samym ze wszystkimi
innymi religiami. Nie obeszlo sie bez wzajemnych wplywów, jakkolwiek nader
nierównych, zaleznie od rodzaju religii. Zagadnienie o stosunek judaizmu a
pierwotnego chrzescijanstwa poruszyla niedawno cala inteligencje polska.
Sprawa ujeta zostala w pytania: czy nauka Chrystusowa laczy sie bardziej z
zydostwem, czy z hellenizmem. Prof. Tadeusz Zielinski nalezy do tych, którzy
widza powinowactwo raczej z Hellada, niz z Judea, ale nie przeczy (bo któz by
przeczyl?), jako chrzescijanstwu danym bylo zrodzic sie u Zydów i na zydowskim
tle. Twierdzenie swe okreslil scisle w wyraznych slowach, jako
chrzescijanstwo laczy sie ze swiatem klasycznym psychologicznie, nastrojowo;
jakoz wiadomo, ze poganie greccy i rzymscy latwiej przekonywali sie do
Krzyza, niz Zydzi, posród których nie wytworzyl sie nigdy a nigdy nastrój
korzystny dla chrzescijanstwa - czemu równiez nikt nie zaprzeczy. A jednak
powstalo nieporozumienie, jakoby T. Zielinski wywodzil chrzescijanstwo z
hellenizmu. Nie zamierzam zajmowac sie zmierzeniem stopnia tego nieporozumienia,
poniewaz sadze zreszta, poniewaz rzecz cala polega na pomieszaniu Judei z
judaizmem, a podloza z nastrojami. Wiemy, jako z Judei pochodzi chrzescijanstwo,
ale od Zydów tylko takich, którzy Zakon Stary porzucili dla Nowego, a ci nie
byli liczni. Dopiero gdy greccy prozelici porzucali judaizm dla
chrzescijanstwa, nabieralo ono liczebnosci. Niemniej przeto pozostanie to
pewnym, ze chrzescijanstwo kielkowalo na tle etnograficznym zydowskim, ale,
co wazniejsze, (a o to wlasnie chodzi), na tle religii zydowskiej. Dowodów na
to pelno, nawet w genezie najwazniejszych sakramentów; Chrystus Pan zwykl byl
nie szukac daleko punktów zaczepienia; zaczepial o to, co bylo pod reka, o
obyczaj religijny zydowski. Wszakzez obchodzimy swieta obrzezania Dzieciatka
Jezus (w dzien noworoczny) i Oczyszczenia Najsw. Maryi Panny (
"Gromnice"). Ze Starego Zakonu pochodzi symbolika popiolu we
srode popielcowa691. A w liturgii odczytuje sie niemalo tekstów z
Biblii Starego Testamentu. Rozliczne punkty styczne bylyby ulatwialy Zydom
powolanie, którym bylo przyjecie i szerzenie Nowego Zakonu, co jednak
odrzucili i zdeklarowali sie wrogami chrzescijanstwa od samego poczatku.
Pozwole sobie wymienic punkty styczne i tlo zewnetrzne, które posluzylo
chrzescijanstwu w zydostwie: sa to podobienstwa czysto formalne, kryjace
sprzecznosci istotne. Powtarzam, ze chodzi tu tylko o obyczaj religijny, a
wcale nie o wiare. Zacznijmy od chrztu. Nie stanowi on wynalazku Sw. Jana Chrzciciela,
lecz byl stosowany zawsze od prozelitów i wszedl do Talmudu i do
Szulchan-Aruchu. Kto z nie-Zydów przechodzil na zydowska wiare, musial prócz
obrzezania poddac sie ceremonii chrztu, co polegalo na zanurzeniu calego
ciala w wodzie. Czasem sad nakazywal chrzest, np. nad znajda, przygarnietym
przez Zydów w miescie, gdzie mieszkali takze nie-Zydzi692. Posiadamy opis takiego chrztu, dokonywanego na
niewolniku (zdaje sie, ze przed obrzezaniem): "Niewolnika kupnego, gdy
dorosnie, nalezy zapytac, czy chce przejsc na judaizm i byc miedzy
sprawiedliwymi; jesli sie zgadza, kaze mu sie kapac, wejsc do wody i podczas
gdy stoi w wodzie, zapoznaje sie go z glównymi zasadami Prawa, takze z kilku
latwymi przykazaniami i z kilku trudnymi, z karami i nagrodami w zwiazku z
nimi; jezeli nie zmienil zdania, kaze mu sie zanurzyc i odmawiac modlitewke
do tego, zupelnie tak samo, jak przy prozelicie wolnym"693. W innym
miejscu mamy wyluszczone obszerniej pouczenie o wierze zydowskiej, jakiego
nalezy udzielic kandydatowi, po czym nastepuje obrzezanie a potem chrzest: "Wykapac
go porzadnie, zanurzyc, zeby woda dotykala wszedzie bezposrednio. Wedlug niektórych rabinów trzeba mu przed
kapiela postrzyc wlosy i obciac paznokcie na rekach i nogach. Przy kapieli
musza byc obecni trzej uczeni, a podczas gdy on znajduje sie w wodzie, uczeni
musza go zapoznac powtórnie z kilku przykazaniami latwymi i kilku trudnymi;
po czym on sie zanurza, a skoro sie podnosi z wody, musi odmówic
modlitewke", itd.694. Dodano uwage: "Jezeli kapiel
odbyla sie przed obrzezaniem, nie szkodzi. Niektórzy rabini sa atoli temu
przeciwni"695. Jezeli przybeda obcy do jakiego miasta i
oswiadcza, ze indziej wobec sadu zostali przyjeci do zydostwa, musza podac
swiadków; jezeli tego nie moga zrobic, musza zostac zanurzeni696. Teraz wiemy
dlaczego anabaptysci zadali chrztu przez zanurzenie. Jak w wielu innych
sprawach, dokonywano i w tym szczególe nawrotu do Starego Zakonu. Róznica z chrztem chrzescijanskim polega tu nie
tylko na tym, ze chrzesniaka polewa sie woda tylko na glowe; ale jest
zasadnicza w tym, ze Zydzi nie chrzcza dzieciecia zydowskich rodziców, lecz
tylko prozelitów. U nas kazdy ochrzczony byc musi i dla naszych dzieci
zwolnienia nie ma. Zyd rodzi sie jakby ochrzczonym i potrzebuje tylko samego
obrzezania, które stanowi u nich istote zawarcia przymierza. U nas chrzest
starczy nam na wszystko i stanowi istote rzeczy. Nigdy zas zaden chrzest nie
moze byc nakazany sadownie, przez zaden sad duchowny, przez zadna wladze.
Sprawa chrztów nabrala u Zydów znaczenia dopiero w zetknieciu sie z
chrzescijanstwem i mitraizmem. Filon i Józef milcza o nim. Dopiero okolo roku 100 po Chrystusie powstaje
polemika o chrzest. W Talmudzie podzielone sa opinie co do chrztu obok
obrzezania. Jeden rabbi twierdzi, ze konieczne jest obrzezanie i ono samo
wystarcza; drugi wywodzi, ze zostaje sie prozelita przez sam chrzest, chocby
bez obrzezania; domagaja sie spelnienia obu warunków697. Przejdzmy do sprawy
najdonioslejszej, do genezy ustanowienia Najswietszego Sakramentu. W nauce
francuskiej pisze sie od dawna o tym, jako forma wyszla z obyczaju
religijnego podczas swiat Paschy i nikogo to nie gorszy; lecz u nas któz o
tym wie, prócz teologów zawodowych? Na obu wieczerzach paschy obowiazuje picie
wina, po cztery kubki na glowe (takze dla niewiast i dziewczat). Ubogi,
otrzymujacy wsparcie od gminy, musi sprzedac ubranie, albo pozyczyc sobie
pieniadze, lub nawet wynajac sie komu, azeby zebrac pieniadze na te cztery
kubki wina. "Na kubek liczy sie czwarta czesc butelki, a zatem ojciec
rodziny potrzebuje na obchód paschy tyle butelek wina, ile glów liczy jego
rodzina. Przymus jest bezwzgledny. Kto wina nie znosi musi sie wyjatkowo
przez te dwa wieczory przymusic. Kazdemu kubkowi towarzyszy osobny
ceremonial, przepisany drobiazgowo. Chleb jada sie niekwaszony, wszystkie w ogóle
dania i sposób podawania do stolu ujete sa dokladnie w przepisy sakralne698. Jeden
kubek wina musi byc wypity podczas kazdej wieczerzy szabatowej, chocby kazdy
z czlonków rodziny mial zrobic z niego tylko lyczek. Glowa rodziny odmawia
nad kubkiem tzw. kiddusz. Polega to na tym, iz najpierw recytuje sie pierwsze
trzy wiersze drugiego rozdzialu pierwszej ksiegi mojzeszowej, nastepnie
odmawia sie specjalna modlitewke ("blogoslawienstwo") nad winem i
na koniec nastepujaca modlitwe : "Pochwalony niechaj bedzie... który nas
sobie upodobal; nam przekazal w dziedzictwo swiety swój dzien wypoczynku z
milosci i upodobania, jako pamiatke dziela stworzenia; albowiem dzien ten
jest pierwszym, kiedy swieci (pobozni) zbieraja sie na pamiatke wyjscia z
Egiptu; nas bowiem wybrales sobie i nas uswieciles posród wszystkich ludów;
swiety Twój dzien wypoczynku dales nam w dziedzictwo z milosci i upodobania;
pochwalony badz wiekuisty, który uswieciles szabat"699. W zasadzie kiddusz moze byc odmawiany tylko w
tej samej izbie, w której odbywa sie wieczerza szabatowa. Ze wzgledu atoli na
ubogich przyjezdnych, którzy juz zadna miara wina sobie sprawic nie moga,
odbywa sie bowiem pewien surogat kidduszu w synagodze: mianowicie spiewak
przodujacy spiewem odmawia blogoslawienstwo nad winem, lecz sam go nie pije,
a daje skosztowac jakiemus nieletniemu700.
Miejscowym ubogim nie robi sie zadnych ulg, ci musza bowiem odprawiac
wieczerze szabatowa. Ale "gdzie wina nie mozna dostac, wolno odmówic
kiddusz nad piwem, ale nie nad woda; a gdzie ani piwa dostac nie mozna,
trzeba odmówic kiddusz nad chlebem". Tak poucza rozdzial 272 ksiegi Orash Chaim,
pierwszej ksiegi Szulchan-Aruchu701. Nas zajmuje atoli najbardziej inna
jeszcze modlitwa, zwana habdalah, przypisana do rozgraniczenia czasu pomiedzy
szabatem, a dniem powszednim, a zatem ostatnia modlitwa szabatu:
"Poczatek musi byc odmówiony glosno. Modlacy sie trzyma w prawym reku
kubek z winem, puszke z korzeniami w lewym, a ktos inny musi trzymac przed
nim splatana swiece woskowa, zaswiecona; mówi: "Bóg moje zbawienie,
jestem bezpieczny, nie mam obawy, gdyz Bóg i Pan sila moja i chwala, i
zbawieniem moim". Nastepuje szereg cytatów z Pisma, ujetych w calosc
modlitewna: "Bedziecie czerpac z radoscia wode ze studni
zbawienia. U Pana znajdzie sie pomoc i blogoslawienstwo
Jego nad ludem swoim; Pan Zebaoth jest z nami, Pan nasza obrona. Wezme
kielich zbawienia i bede glosic imie Panskie (to ostatnie z psalmu CXVI 13).
A na Zydów spadly radosc i swiatlo, rozkosz i zaszczyty". Nastepnie
odmawia modlitewke nad winem, po czym bierze puszke z korzeniami do reki
prawej, wacha i odmawia nad nia blogoslawienstwo. Potem trzyma rece wygiete
ku swiatlu, oglada paznokcie i odmawia blogoslawienstwo: "Którys
stworzyl z ognia swiatlo". Teraz nastepuje wlasciwe blogoslawienstwo z
pozegnaniem szabatu, które brzmi tak: "Pochwalony którys uczynil róznice
pomiedzy swietoscia a powszechnoscia, pomiedzy swiatlem a ciemnoscia,
pomiedzy Izraelem a innymi ludami, pomiedzy dniem siódmym a innymi szesciu
dniami powszednimi. Badz pochwalony, Panie, który sprawiasz róznice
pomiedzy tym, co swiete, a co powszednie". Nastepnie bierze swiece
woskowa, obraca ja, zlewa nieco winem, azeby zagasla; z wina w kubku daje pic
dzieciom. Teraz dopiero skonczyl sie szabat i wolno znów pracowac"702.
Na tle takich przepisów trzeba sobie wyobrazic ostatnia wieczerze, podczas
której ustanawial Zbawiciel Sakrament Oltarza. Nie zabieram czasu kwestia
róznic, bo tu wystarczy maly katechizm. Chociaz wiec wiadomo i nikt nie mysli
przeczyc, jako kalendarz chrzescijanski zaczerpnal niejedno z rzymskiego, jak
na przyklad Boze Narodzenie wstawiono umyslnie w dzien swieta Natalis Solis
Invicti, a "Gromniczna" w dzien swiat Amburbaliów703, jednak
równiez nie ulega watpliwosci i nikt zaprzeczyc nie moze, jako niejedno oparlo
sie na zydowskim obyczaju religijnym i z niego powzielo geneze. Wiadomo równiez, jako angelologia nie w
chrzescijanstwie powstala; przeszla zas do wierzen chrzescijanskich nie od
Persów, lecz od Zydów, skoro w Palestynie byla zadomowiona miedzy Zydami.
Kazdy miesiac ma swego archaniola i kazdy dzien w tygodniu swego aniola; sa
tez archaniolowie na cztery pory roku. A Bóg w niebie siedzi na cherubinach
Archaniol Michal zajmuje stanowisko "wielkiego wodza"704. Nawiasem
dodam, ze w prawoslawiu zwano go tak samo; welykyj archistratyg. Michala
wspomina sie takze w formule choremu705. Aniola stróza nad dziecmi Zydzi nie
znaja. Spotykamy sie jednak czesto ze wzmiankami o aniolach towarzyszacych
przy rozmaitych sposobnosciach doroslym prawowiernym. Grecy twierdzili, jako
"kazdy czlowiek ma swego demona, który mu towarzyszy od pierwszego do
ostatniego dnia jego zycia". Judaizm uznaje osobnych aniolów smierci,
Jeremiela, Istraela, który przedostal sie do Islamu, jako Azrael706.
Angelologia nalezy do zawilych dzialów teologii, a laikom najlepiej sie
trzymac od niej z daleka, zwlaszcza, ze najwieksza nawet ignorancja w tym
dziale nic nie zaszkodzi. Nie wolno natomiast chrzescijaninowi byc ignorantem
w sprawach eschatologii. Budzi sie tez nadzwyczajna ciekawosc, czy religia
zydowska nie skorzystala w tej dziedzinie wiary od chrzescijanstwa. Bo oparlo
sie wprawdzie chrzescijanstwo pierwotnie w tym i owym na zydostwie, ale
czerpalo tez i zydostwo od chrzescijanstwa. A kto wiecej wzial, kto wiecej dal - to
zagadnienie nie stanowilo jeszcze przedmiotu specjalnych dochodzen; a szkoda!
Przypomnijmy sobie jak Chrystus Pan w Ewangelii odpowiada na zarzuty, ze
uzdrawia chorych w szabat; widocznie tedy za Jego czasów leczenie chorego
stanowilo naruszenie szabatu. A w Talmudzie wyraznie jest dozwolone, a raczej
nawet jest nakazane - jak o tym byla juz mowa; a zatem widocznie poglad na te
sprawe nowy, chrzescijanski, przedostal sie do zydostwa, przyjal sie wbrew
dzisiejszym pogladom. Nasuwa sie tez domniemanie, jako eschatologia zydowska
ksztalcila sie pod wplywem chrzescijanstwa. Powszechnie przyjelo sie, jako Zydzi pierwotnie
nie znali idei zycia przyszlego, ze dopiero od Endrasza zaczyna sie wiara w
zywot niesmiertelny duszy i w zmartwychwstanie cial, lecz tylko sprawiedliwych,
tj. prawowiernych Zydów. A w polowie wieku XVIII oswiadczy Salomon Majmon:
"Uwazalem za niesmiertelników, za uczestników tej niesmiertelnosci tylko
tych, którzy sie zajmowali poznawaniem prawd wieczystych; w takim stopniu
(owa niesmiertelnosc), w jakim sie tym (prawdami wieczystymi)
zajmowali"707. Ograniczenie zalezy tedy od ... uczonosci, ale juz bez
wzgledu na religie. Pogladów podobniez swoistych mozna by zebrac
wiecej, a nad tym wszystkim góruje przekonanie, jako religia zydowska
dogmatów nie ma i chodzi w niej wlasciwie nie o wierzenia, lecz o prawa i o
zachowywanie ich. To pewna, ze za czasów Chrystusowych w samejze Jerozolimie
rozmaite kierunki zydostwa rozmaicie nauczaly eschatologii; i równiez faktem
jest, ze dotychczas spotkac sie mozna z twierdzeniem jako Zydzi eschatologii
wcale nie posiadaja. A jednak w Szulchan-Aruchu jest sporo miejsc, w których
mowa jest najwyrazniej o zyciu przyszlym, o karach i nagrodach pozagrobowych,
i to nie w alegoriach, nie w domyslnikach, lecz w slowach prostych, stanowczych,
usuwajacych wszelkie watpliwosci. Co wiecej Eschatologia znana mi z Szulchanu w
skrócie Loevego jest bardzo a bardzo bliska chrzescijanskiej708. Szulchan
wypisuje z Talmudu; skad wiec w Talmudzie pewna czesc chrzescijanstwa? Ta
sama droga, co przepisy o leczeniu obowiazkowym w soboty. Kto od kogo przyjal
nazywanie tygodni roku podlug legendy Pisma Sw., przypadajacej na ten
tydzien, w kosciolach, w Ewangelii, w bóznicach z pentateuchu? Nazwy te
utrzymaly sie w bóznicach ziem polskich az daleko w wiek XIX709; w Kosciele
trwaja dotychczas i zapewne nigdy nie beda zmienione. Przejdzmy do zwyczajów
bardziej zewnetrznych. Skoro Szulchan kaze na zydowskie "Zielone
Swiatki" rozrzucac w bóznicy i po domach zielone galezie i kwiaty, a
przy drzwiach bóznic ustawiac cale drzewa710; widocznie zwyczaj ten opisany
jest w Talmudzie, a zatem starszy jest od zupelnie takiego samego zwyczaju
chrzescijanskiego. Wkladanie rak symbolicznie, ze skutkiem
prawnym, znane bylo Zydom od najdawniejszych czasów711; prawdopodobnie
pochodzi z Babilonii. Podobniez uzywanym bylo przez Zydów bicie sie w piersi;
w Szulchanie wspomniane jest dwa razy przy opisie swiat noworocznych az do
sadnego dnia. Zydzi odmawiaja wtedy 22 formulki z wyliczaniem grzechów wedlug
22 liter hebrajskiego abecadla, to znów wymieniaja 44 rodzaje domniemanych
grzechów (ryczalt na wszelki wypadek), bijac sie przy tym w piersi712.
Protestanci z tego zapozyczyli swa spowiedz "jawna" wielkopiatkowa.
Nazywaja nawet W. Piatek tak samo, jak Zydzi po niemiecku Sadny dzien:
Versöhnungstag. Drobiazgów do tej rubryki nasuwa sie sporo. Na przyklad kolatki uzywane w post Estery w
marcu713. Dowiadujemy sie o nich ze zródla polskiego; czy tedy Zydzi w Polsce
przejeli to z polskich zwyczajów wielkotygodniowych, czy tez przywiezli to ze
soba z Niemiec, a lud polski miejski przejal to od Zydów? Najbardziej atoli
zadziwia nas wiadomosc jakoby zwyczaj rzucania grudek ziemi na trumne
spuszczana do mogily ... mial byc wzietym od Zydów. A jednak "Gazeta
Narodowa i obca" z dnia 11 stycznia 1782 roku opisuje pogrzeb Franka (w
Offenbachu) pisze: "Wszyscy przytomni, podlug zwyczaju zydowskiego,
rzucili garsc ziemi na grób, który potem zupelnie zasypano"714. Przynajmniej w Warszawie nie bylo wówczas tego
zwyczaju. Wielkie budza zaciekawienie dwie wiadomosci, majace sie tyczyc
twórcy chasydyzmu. Lezy baalszem w Miedzybozu na poczatek szabatu na podlodze
twarza w dól, z ramionami od siebie - a wiec "krzyzem"!' A pewnego
razu mówi w te slowa: "Wiesz, co za potezny wóz stoi w najwyzszym kregu
górnego swiata?" Na czterech jego rogach znajduje sie po glowie jednego
stworzenia: czlowieka, byka, lwa i orla715. Alez to symbole czterech
ewangelistów, tylko zamiast aniola figuruje "czlowiek". Ale to i
tamto znajdujemy w opracowaniu literackim legend o pierwszym baalszemie, wiec
nie wiadomo, jaka do tego przywiazywac wage. Badz co badz, skad Buber to
wzial? Jakimi drogami szlo to, nim do niego doszlo?
Zydzi nie lubia przyznawac, ze skads cos zaczerpneli. Ciekawego przykladu
dostarczyl Mendelsohn. W swoim kodeksie (o którym bedzie mowa w rozdziale o
neojudaizmie) wyjasnia w pewnym miejscu, jako przy zaslubinach bardzo uzywane
sa obraczki ("pierscienie bez kamieni"). Tlumaczy to jak
najpowazniej, ze pochodzi to ze stosowania przepisów o zaslubinach przez
ofiarowanie narzeczonej wobec dwóch swiadków przedmiotu wazacego
"prutach", o wartosci przynajmniej póltora feniga, co wówczas,
kiedy zbiór ten tlumaczono na polskie, czynilo okolo 3/4 grosza
polskiego716. Czyta sie wprost zabawnie. "Annulus"
znany jest z obyczaju rzymskiego tak wielostronnie, a nastepnie tyle otrzymal
znaczen w obyczaju koscielnym katolickim; obraczka slubna przeszla stanowczo
z Kosciola do bóznicy. Gdyby dobrze poszperac, znalazlo by sie podobnych
przykladów wiecej. Mimo wszystko podlegal judaizm wplywom chrzescijanskim,
zydostwo wywieralo na chrzescijanstwo wplyw li tylko w zakresie obrzedowym,
lecz podlegalo wplywom chrzescijanskim w sprawach zasadniczych, np.
przyjmujac od nich monogamie. Wplywy zydowskie ograniczyly sie natomiast do
samej tylko strony zewnetrznej, do form. Co do tresci, nie tylko zydostwo nie wywieralo
zadnego wplywu na pierwotne chrzescijanstwo, lecz szybko nastapil zupelny
rozlam. Ani nawet geograficznie nie kroczylo chrzescijanstwo sladami
zydostwa, a to stanowi argument wielkiej wagi. Pierwsza ekspansja
chrzescijanstwa nie pokrywa sie z ekspansja zydowska. Nie dotarlo wówczas
chrzescijanstwo do Palmiry, Seleucji, ni do Ktesyfonu, ani na wybrzeze
czarnomorskie, ani do Afryki (prowincji), ni do Egiptu srodkowego ni
poludniowego, gdzie wszedzie bylo osadnictwo zydowskie. Wiemy z drugiej
strony, ze w Rzymie od roku 64 odrózniano juz chrzescijan od Zydów, widocznie
tedy ogól chrzescijanski nie byl pochodzenia zydowskiego. Juz w pierwszym pokoleniu chrzescijanstwo
oddzielilo sie od Zydów. Jakzez to charakterystyczne, ze nie tylko
ustanowiono sobie inny dzien swiateczny w tygodniu (niedziela na miejsce
soboty), ale nawet post przeniesiono na piatek, bo Zydzi poscili w
poniedzialki lub w czwartki717. Az do diakona Filipa nawracano wylacznie
tylko Zydów i Sw. Piotr przebywal wówczas stale w Jerozolimie718. Sw. Pawel
zwraca sie do pogan. Juz Sw. Pawel odrywa sie od zydowskiego "przymierza
z Panem", a takich, którzy od nawracajacych sie pogan wymagali obrzezania
nazywa falszywymi apostolami Kiedy okolo roku 50 Sw. Pawel byl w Jerozolimie
z Tytusem, który byl Grekiem, nie wymagano od niego obrzezania719. Pod koniec II wieku wybuchl wielki spór o date
Wielkiejnocy. Azja prowincja i Azja prokonsularna obchodzily ja, równoczesnie
z zydowska pascha 14 dnia miesiaca nisam (pierwszy miesiac zydowskiego roku)
bez wzgledu na dzien tygodnia. W innych krajach niemal wszedzie i w samym
Rzymie obchodzono jednak Wielkanoc w niedziele najblizsza po 14 nizana. Dla
Azjatów "pascha" chrzescijanska byla rocznica smierci Chrystusowej,
dla innych rocznica zmartwychwstania. Papiez Wiktor okolo roku 190 posunal
sie do tego, iz wylaczyl z Kosciola obchodzacych Wielkanoc po azjatycku i
dopiero Ireneusz, biskup Lyonu, wplynal na cofniecie przesadnie srogiego
postanowienia720. Poprzestano na propagandzie zwyczaju rzymskiego i
wyrugowano rzeczywiscie zwyczaj azjatycki, pochodzacy od Zydów. Judeochrystianizm byl zawada w rozwoju
Kosciola, lecz nie mniej radykalny antyjudaizm, który wytwarzal sie jakby
przez analogie. Judeochrzescijanie, rodowici Zydzi, uwazali, ze prawo Starego
Zakonu obowiazuje nadal, przyjmowali wiec tylko obrzezanych. Grupy te uzywaly
wlasnej ewangelii "hebrajskiej", a wlasciwie aramejskiej,
niezaleznej czesciowo od synoptyków. Gminy ich, coraz bardziej izolowane
zaniknely w ciagu IV wieku721. Zanim judeochrzescijanizm zaniknal w IV wieku,
narobil zametu niemalo. Kosciól zachowal swa poblazliwosc, lecz z wyraznym
antysemityzmem wystapila szczególna sekta marcjonistów. Marcjon ze Smyrny
obmyslil wyznanie posklecane z gnostycyzmu, dualizmu i chrzescijanstwa. Z Kosciolem zerwal zupelnie w roku 144.
Osobiscie byl fanatykiem i asceta; wymagal tez od swych zwolenników, zeby nie
jadali miesa, poprzestajac na rybie i jarzynach. Wymagal nadto abstynencji
plciowej. Udzielal chrztu tylko wyrzekajacym sie malzenstwa. Inaczej trzeba
bylo chrzest odlozyc az do dnia, kiedy uznano, ze kandydat do chrztu jest tak
chory, iz zbliza sie dzien jego zgonu. Propagowal tedy koniec ludzkosci.
Dogmatyka jego glosi dwóch Bogów: jednego, który oddany jest wylacznie
sprawiedliwosci, (a zatem takze karaniu) i drugiego, przejetego wylacznie
dobrocia. Tak poprawiwszy dualizm Iranski, uwaza
Chrystusa za przejaw Boga dobrego, lecz ten jego Chrystus zstepuje z nieba
niespodzianie (bez urodzin ni dziecinstwa), i niespodzianie tam powraca.
Marcjonizm uznawal tylko chrzest i Eucharystie, tudziez zatrzymywal
organizacje episkopalna. Ale apostolowie sa dla niego
"iudaisantes". Pismo Swiete okrawa radykalnie, gdyz z Nowego
Testamentu uznaje tylko Ewangelie Sw. Lukasza (która tu i ówdzie
"poprawil"), a opiera sie na listach Sw. Pawla, które ceni ponad
wszystko, komentujac je po swojemu. Stary Testament odrzuca, calkowicie,
uwazajac go za dzielo Boga "sprawiedliwosci", z którym Bóg dobra
nie ma nic wspólnego. Marcjon zmarl okolo r. 170, a z poczatkiem
wieku III sekta jego grasowala juz po calym cesarstwie. Pod koniec IV wieku
marcjonizm byl w Rzymie, w calej Italii, w Egipcie i w Palestynie, w Arabii,
Syrii, na Cyprze, w Thebaidzie, w Persji i gdzie indziej722. Szerzyl sie wiec
nadzwyczajnie pomimo to, ze propagowal koniec ludzkosci. Jakaz mial przynete,
czy nie antysemityzm? Zwazmy, ze juz za Augusta Zydzi wynosili siódma czesc
ludnosci cesarstwa rzymskiego. Byc moze, ze zjednywal marcjonizmowi
popularnosc sam fanatyzm: nadzwyczajnosc jego wymagan. Faktem jest, ze juz od
konca II wieku marcjonanie chelpili sie, ze licza wiecej meczenników, niz
"Wielki Kosciól"723. Jako reakcja przeciw marcjonizmowi, powstal
drugi judeo-chrystianizm, który siegnal do obydwóch stolic ruchu
chrzescijanskiego, do Aleksandrii i Rzymu. Dla nich przetlumaczono ewangelie
"Hebreów" na greckie. Do tego kierunku nalezal Symnach, który za
Marka Aurelego tlumaczyl na greckie niektóre ksiegi Starego Zakonu (pochodzil
ze Samarii). Utworzyli formalna sekte. Odrzucali z przeciwienstwa przeciwko
marcjonom wszystko, co pochodzi od Sw. Pawla, uznajac natomiast rozmaite
apokryfy724. Wszystko to rozwialo sie i zaniknelo w IV wieku, zadnych wplywów
istotnych, któreby tyczyly materii wiary, zydostwo na chrzescijanstwo nie
wywarlo. Bywaly próby, lecz zadna nie wywarla trwalszych skutków. Po wiekszej
czesci wplywy zydowskie dzialaly posrednio, na przyklad przez neoplatonizm
potem przez kabale. Neoplatonizm Juliana Apostaty byl mu pomostem do jego
sympatii zydowskich (odbudowywanie swiatyni jerozolimskiej). O marnych "próbach syntezy
religijnej" bedzie mowa w dalszych czesciach ksiazki. Zdaje sie, ze
najwieksze niebezpieczenstwo grozilo od Origenesa, który szerzyl mniemanie o
rzekomym ezoretyzmie i egzoretyzmie w chrzescijanstwie, a Biblie
interpretowal alegorycznie na wzór zydowski725. W dziejach sekciarstwa
odgrywali Zydzi pewna role o tyle, ze od samego poczatku sympatyzowali w
Europie z arianami726, a protestantyzm cieszy sie dotychczas ich sympatia.
Stawali zawsze przeciw katolicyzmowi, lecz wplywów wlasciwych we wlasciwym
tego slowa znaczeniu tego wyrazu nie wywierali. Religijne wplywy zydowskie
wryly sie natomiast gleboko w muzulmanstwo. W swiecie muzulmanskim Zydzi nie
poprzestali na walce obronnej, ale w dwóch kalifatach, bagdadzkim i
kordowanskim, wystapili nawet do zaczepnej. Niestety, dziejowe pisarstwo Izraela, znajduje
sie jeszcze na stopniu jakby przygotowawczym, bo jeszcze nie doszlo sie do
okreslenia problemów, dzieje te stanowiacych. Problem historycznego stosunku
Izraela do Islamu znany jest zaledwie dopiero od poczatków Islamu, ale na
czasy nastepne zignorowany, jakby przestal istniec. Bedzie to kiedys nader
wdzieczny temat historyczny, a jezeli cywilizacja lacinska wytrzyma
napierajace na nia obecnie wichury, znajdzie na pewno to zagadnienie swego
pisarza, Zydzi sami nie bardzo zglebiaja swe dzieje, totez trudno przypuscic,
izby badacz tych stosunków znalazl sie miedzy nimi. Zaznaczywszy ta uwaga zarazem wielka luke badan
wlasnych, przechodze do okruchów, jakie mi sie udalo zebrac przy
najrozmaitszych sposobnosciach. Rozpowszechnionym jest na Wschodzie
przekonanie, ze do Boga nie mozna zblizac sie w stanie normalnym, lecz wymaga
to stanu nadzwyczajnego, niezwyklego. Niezwykle ruchy ciala swiadcza, ze sie
taki stan osiagnelo; przez wnioskowanie odwrotne, mozna nabrac mniemania,
jako przez wykonywanie pewnych ruchów, którym przypisuje sie wartosc w
ekonomice spraw nadprzyrodzonych - nastapi zblizenie do bóstwa - np. derwisze
tanczacy, a w starozytnosci rozmaite skoki i lamance w swiatyniach
azjatyckich. Jakas sekta turecka w Soluniu modlac sie, porusza miarowo
kadlubem tak dlugo, az rozmodlony wyznawca popada w skurcze, a nawet traci
przytomnosc727. Przypomina sie zydowskie "kiwanie",
które doprowadzono potem do szczytu w pylpulu. "Kiwanie" zdaje sie
byc wspólnym calej Azji zachodniej od czasów starozytnych. Prawdopodobnie nie
uczyli sie ruchów majacych posiadac moc cudowna muzulmanie od Zydów (a tym
mniej przeciwnie), lecz podobienstwa pochodza z jakiegos wspólnego starszego
zródla, a na dnie tkwi przekonanie o potrzebie anormalnosci, jako podnoszacej
ducha ku wyzynom nadprzyrodzonym. Jest wiecej takich podobienstw
zewnetrznych, które same z siebie bylyby bez znaczenia, gdyby im nie
towarzyszyly podobienstwa glebsze, o cechach wewnetrznych. Tales i turban sa
w zasadzie tym samym. Tales, zwan takze talet, to chusta, zwykle kaszmirowa,
z czarnymi pasami na obu koncach, podarunek slubny od zony; sluzy do modlów,
a w koncu do pogrzebu, gdyz Izraelita ma byc owiniety w nia do grobu. Równiez
turban jest zarazem koszula smiertelna muzulmanina; rygor ciezki, skoro
trzeba ja nosic ciagle na glowe. W nowszych czasach fez zwolnil wyznawców
Proroka od tego nieustannego memento mori, ale tez uchodzil zrazu za objaw
kacersko-rewolucyjny. Podobniez czesto zewnetrznym przejawem jest
umieszczenie honoru w brodzie. Najwieksza obelga dla Zyda i Araba jest
targanie za brode. To wspólne jest znacznej czesci rasy semickiej, tudziez
swiatu prawoslawnemu. Czy geneza tego nie tkwi w kulturze assyryjskiej? Mozna
by sie spierac o to, czy zaslanianie twarzy u niewiast przeszlo od Zydów do
czesci Islamitów, czy tez odwrotnie? Z zakryta twarza chodza prawowierne
Izraelki w Algierze i Bagdadzie728. Wspólne z islamem jest zwracanie sie przy
modlitwie twarza ku wschodowi. Talmud kaze zwracac sie ku Jerozolimie. Rabbi Nezah Izrael (Nezah - tytul dziela, od
czego nazwisko), wspomniany u Majmona (bez dat i blizszego oznaczenia miejsca,
tylko ogólnikowo "w Polsce"), uzyl podobno az trygonometrii
sferycznej (Sic!) zeby dojsc dokladnie w którym kierunku lezy Jerozolima i
kazal, slusznie zwracac sie ku poludniowemu wschodowi729. Karaimi rozmaicie o
tym sadzili. Niektórzy przekazywali "kible" ku zachodowi, bo ich
zdaniem kibla w swiatyni jerozolimskiej znajdowala sie przy scianie
zachodniej. Co najciekawsze, sa wiadomosci, jakoby karaimi Maghrebu i Egiptu
w przeciwienstwie do ogólnego zwyczaju karaimskiego, obracali sie plecami ku
wschodowi730. Nakrywanie glowy na znak szacunku, chwalebne mycie rak przed
posilkiem i przed modlitwa, a takze obserwowanie postów do zachodu slonca,
wspólne sa Zydom i muzulmanom. To ostatnie pojawia sie równiez w pierwotnym
kosciele731. Wspólnym tez jest wyczekiwanie "nowego ksiezyca", tj.
chwili, kiedy ksiezyc pojawia sie na pierwsza kwadre po nowiu. Ilez Zydzi
poswiecali temu obliczen! W tym wlasnie zródlo ich zamilowan matematycznych.
Prowadzili swe obliczenia tak scisle i drobiazgowo, iz wyliczali róznice czasu
pojawienia sie ksiezyca w Jerozolimie i na okolicznych wzgórzach i potem w
dalszych okolicach Palestyny. Bardzo to zajmujace sprawy, którymi atoli nie
zajmuje sie blizej, nie piszac monografii kultu religijnego zydowskiego, lecz
ograniczajac sie tylko do ich cywilizacji. Islam nie badal tej rzeczy nigdy
naukowo, ale otaczal zawsze "nowy ksiezyc" nabozna czcia nie
mniejsza, niz Zydzi. Plastycznie opisal polski podróznik, jak w
dalekim Delhi tlum muzulmanów wyczekuje tej chwili: "w pewnej chwili
caly ten jarmark halasliwy przycichl i skamienial, widzac ledwoznaczny,
cieniuchny rabek ksiezycowej tarczy i czczac go krótka jak westchnienie
modlitwa"732. W bizantynskich zródlach natrafiamy na slad, ze Zydzi
obchodzili radosnie i mniej wiecej uroczyscie "nowy ksiezyc". Sobór
bizantynski w roku 692 zakazuje palic ognie i tanczyc kolo nich przy
pojawieniu sie nowego ksiezyca733. Przy tej dacie nie moze byc jeszcze mowy o
wplywach muzulmanskich, a zatem chodzi o Zydów i chrzescijan, nasladujacych
ich. Dodajmy nawiasowo, ze kult ksiezyca spotyka sie
u licznych ludów Azji i Afryki. Napotkano to az u murzynów w Kongo,
bebniacych i wrzeszczacych do nowiu734. U jednego z ludów Cejlonu, w palacu
("dogaba") byly dwa pawilony, gdzie król i królowa, kazde osobno, o
glodzie spedzali pelnie ksiezyca na 24-godilnnej medytacji735. Przechodzac do
dalszych cech wspólnych islamowi i judaizmowi, stwierdzamy, jako nizszosc
zasadnicza kobiety wypisana jest jednakowo w Koranie i w Torze. Muzulmanin
nie siada z zona do stolu, co atoli wspólnym jest calemu Wschodowi, nie
wyjmujac Japonii. Zydzi stoja pod tym wzgledem wyzej, bo mezowi
wolno wprawdzie w dnie powszednie jadac samemu, ale nie jest to bynajmniej
powszechnym zwyczajem, jak w islamie niemal obowiazujacym; dotychczas przynajmniej
zaden podróznik nie natrafil na prawowiernych muzulmanów, jadajacych z zonami
równoczesnie przy wspólnym stole. To datuje sie dopiero od powojennych reform
mlodotureckich i ogranicza sie tez do nieduzego stosunkowo panstwa
tureckiego. Tak bywalo w kalifacie kordowskim. Musi atoli Zyd siadac
bezwarunkowo z zona do stolu w piatek wieczorem. Znamienne zas jest to, ze w Europie przyjelo
sie stale zasiadanie wspólnie do posilków domowych. Podczas gdy twórca
Szulchan-Aruchu w Jerozolimie, rabin Karo, zapisuje obowiazek wspólnego stolu
tylko przy uczcie sabatowej, wspóltwórca tego kodeksu, krakowski rabbi
Isserles zwraca w swej hagah do tego miejsca uwage, jako niektórzy rabini
twierdza, ze to wspólne zasiadanie obowiazuje meza zawsze, chyba ze zona zezwala
mu na osobne obiadowanie736. Ci "niektórzy rabini", to zachodni,
europejscy. Na podstawie wielu miejsc Talmudu wyrabialy sie
pojecia o malzenstwie lekcewazace, czysto formalistyczne; nie brak tego
samego muzulmanom. Jakzez znamienna jest tradycja o rabinach Abbe-Aricha i
Nachmanie, dzialajacych okolo roku 200 po Chr., którzy jakoby w kazdym
odwiedzanym miescie pojmowali zony "na jeden dzien", udzielajac im
z rana rozwodu737. Jakzez to przypomina stosunki w Kaszgarii, posród Islamu
turanskiego, gdzie uprawia sie prostytucje przybrana w formy malzenstwa;
wieczorem slub, rano rozwód, i tego samego jeszcze dnia mozna wyjsc za maz w
innej dzielnicy miasta. General Grabczewski (jeden z najznakomitszych
podrózników) opisuje bardzo barwnie charakterystyczna scene udzielania
rozwodu na poczekaniu, na ulicy738. W islamie i w zydostwie poligamia jest
dozwolona; europejscy Zydzi od XI wieku przechodza do monogamii, i obecnie
olbrzymia wiekszosc muzulmanów zyje tez w jednozenstwie. Cudzolozna zone
wolno bylo tu i tam karac smiercia. Rozwodu udziela tu i tam tylko maz zonie.
Przechodzac do objawów zycia religijnego, spotykamy po obu stronach
pielgrzymki do grobów swietych cudotwórców. Wnoszac z tego, ze niejeden
zwyczaj, ograniczony dzis do wschodniej zydowskiej "ciemnej
syntezy", istnial na pewno w Niemczech i w Alzacji, i w dawniejszych
pokoleniach, wolno mniemac, jako i te pielgrzymki odbywaly sie niegdys takze
u Zydów na zachodzie Europy. Gdyby sie okazalo przy specjalnych studiach, ze
nie, w takim razie musielibysmy przypuscic oddzialywanie islamu na Zydów w
Polsce, a mówiac scisle, na Litwie i na Rusi. Czyz przez posrednictwo Tatarów
litewskich? Podobienstwo to istnialo w Azji od dawien dawna. Karaim Sahl
wytykal rabinistom zabobonnosc, a miedzy dowodami przytoczyl nastepujacy:
chorzy i ulomni siadaja na grobie "Galileusza Jose" (Chrystusa) i
blagaja o zdrowie w jezyku arabskim; bezplodne zony robia to na grobie
jakiegos innego swietego; na grobach plona swiatla, spalaja kadzidla;
odbywaja do nich procesje ze spiewami i modlami739. A gdzies na granicy perskiej ma byc grób
Ezdrasza, nad rzeka "Samara", dokad pielgrzymuja i Zydzi i
muzulmanie740. Takich pielgrzymek mnóstwo. Posród drobnego zydostwa na Litwie
utrzymaly sie pielgrzymki podobne dotychczas. Zdarzaja sie tez w Koronie i w
samym Krakowie kilka starozytnych grobów doznaje czci powszechnej; odbywaja
sie pielgrzymki, chociaz nie tak gromadne. Szczególniejszym przykladem
wspólnego muzulmanom i Zydom kultu jest Sidi Jahija. Tym i tamtym jednako
brak historyzmu i jednakowo miewaja watpliwosci chronologiczne, po kilkaset
lat zawierajace. Niektórzy historycy arabscy zapisuja, jako ów
Jahija byl wspólczesnym Chrystusowi, sluchal jego nauk i przyjal chrzest wraz
z imieniem Jana; ale uwazal chrzescijanstwo za etap przejsciowy i
przepowiedzial, ze po 500 latach zjawi sie wielki prorok Mahomet; zaliczaja
go przeto muzulmanie do swoich swietych, "marabutów". Ale tego
Jahije czcza Zydzi marokanscy i twierdza, ze to byl Zyd, ale znacznie pózniej
zyjacy, w wiekach srednich, w Kastylii, skad skutkiem przesladowan przeniósl
sie w roku 1395 do Afryki pólnocnej. Inni znów uwazaja go wprost za biblijnego Jana
Chrzciciela. Otóz ów Jahija zmarl w Udzdzie, prowincji marokanskiej i tam ma
bys jego grób. Pielgrzymuja tam wyznawcy Mahometa i Mojzesza. Z czasem
wzbroniono Zydom dostepu do swietego grobu, "przeto zadawalaja sie
paleniem oliwy na jego czesc w synagogach, a niekiedy skladaja nawet przy
zródle (obok grobu) ofiary, które przesylaja na miejsce potajemnie przez
przekupionych muzulmanów"741. W Afryce tak sie czesto mieszaja te kulty,
iz uzyto nawet muzulmanskiego wyrazu "kubba", na oznaczenie grobu
swietego cudotwórcy, takze do grobowców zydowskich, zowiac takich
"swietych" zydowskimi marabutami. Tak na przyklad dowiadujemy sie, jako
"kubba" izraelickiego marabuta rabbi Aukana sluzy jako cel
pielgrzymek Zydów afrykanskich do Tlemsenu" (glab Algieru)742. Glebsze
podobienstwo nastalo skutkiem tego, iz kaplani zydowscy stali sie bezczynnymi
po upadku Jerozolimy. Islam kaplanów nie posiada, a to samo zachodzi
faktycznie w zydostwie. W islamie sa tylko przodownicy modlów zbiorowych,
imamowie. Imamem byl sam Mahomet i za nim wszyscy kalifowie w imieniu
wszystkich wiernych, a przy kazdym meczecie ktos umiejacy czytac. Ta sama
instytucja przodowników modlów zjawia sie w Bagdadzie, gdzie za czasów
kalifatu mieszkalo 46.000 Zydów i rezydowal egzilarcha z rodu
Dawidowego. Ten ustanawial swych przodowników743. Nie
bywalo tego nigdy przedtem, a wiec przejeto to z islamu. Pózniej godnosc ta
zamienila sie na przodowników spiewu bózniczego, kantorów. Mozna snuc
analogie miedzy karaimami i rabinistami, miedzy sunitami i szyitami, lecz to
tylko przygodne podobienstwo i wcale nieistotne; karaimstwo bowiem powstalo
samodzielnie, bez wplywów islamu. Tu zwiazku zadnego nie bylo. Równiez nie
poszedl Izrael za przykladem uczonych muzulmanskich, którzy wobec naporu
nauki swieckiej orzekli, jako dozwolonym jest wszystko, co w Koranie wyraznie
jest zakazane. Sredniowieczny orzel synagogi Majmonides, (który zyl u sultana
Egiptu i przeszedl na islam), nawrócil do metody Philona, tlumaczac na nowo,
jako wszystkie nauki wywodza sie wlasnie z pentateuchu. Uprawianie nauk swieckich stawalo sie tedy
jakoby komentatorstwem Tory. Obie te religie zajmowaly sie wielce kwestia
atrybutów boskich, ale islam z czasem nauke te zaniedbal, a nawet zarzucil,
gdy tymczasem Zydzi przy niej wytrwali. Pod wyraznym wplywem islamu powstala
sekta aszarytów, sklonnych wywodzic dogmaty z przymiotów boskich. Po pewnym
czasie wzieli jednak w islamie góre mutacylisci, którzy zaprzeczali wrecz
atrybutom. Chodzilo im o to, zeby zapobiec pluralnosci; trzymali sie zasady,
ze "kto podaje jakie pojecie i jakis przymiot za wieczny, ustanawia
dwóch bogów", zydowska uczonosc nie doznawala tych obaw, przynajmniej
nie w takim stopniu; zachowywanie pewnych ostroznosci zdaje sie jednak
zawdzieczac mutacylistom744. Wreszcie jedno podobienstwo, a wazne. Dom modlitwy nie jest swiatynia, nie jest
"przybytkiem Pana". U Zydów posiadala to znaczenie sama tylko
swiatynia jerozolimska; u muzulmanów zaden meczet, chocby najwspanialszy.
Wznosic wspaniale budowle dla kultu religijnego nauczyli sie muzulmanie od
Bizantynców i bizantynscy budowniczowie pracowali nawet w Bagdadzie. Zwykle
meczety sa jak zydowskie bóznice. Znajduja sie w kazdej wazniejszej osadzie,
lecz mozna w nich spac i mieszkac; nie uwlacza im to wcale, ze ubodzy
podrózni znajduja w nich schronienie745. Oddzieliwszy religijna strone
przedmiotu i tu ja przydzieliwszy, przyjrzymy sie obecnie, jak rozwijala sie
cywilizacja zydowska posród innych cywilizacji, a zwlaszcza w
"golusie" posród chrzescijan, i jak urosla dzieki
"rozproszeniu". Bedziemy rozwazac te kwestie pod wielu wzgledami
juz nie religijnymi; czasem moze sie atoli poruszyc w tym lub w owym
szczególe takze strune religijna: nieumyslnie, lecz nieuchronnie, albowiem
... wszystko ma zwiazek ze wszystkim. TOM
II NABYTKI GOLUSA
WSRÓD CHRZESCIJAN XI. RASA Jakzez
silna musi byc wiez cywilizacji zydowskiej, skoro odrebnosc jej utrzymala sie
mimo otoczenia przez zywioly obce i w najrozmaitszych warunkach! Powszechnie
przypisuje sie to rasie, ale to przesad; sama rasa bowiem nigdy nie stanowi o
cywilizacji: moze tylko ulatwiac przetrwanie cywilizacji zrodzonej skad inad.
Blednym jest popularne mniemanie o odwiecznej czystosci rasy
zydowskiej. Przede
wszystkim ras "czystych" nie ma; powiedziano slusznie, ze juz
troglodyci byli mieszancami746. Krzyzowanie nie zawsze jednak bywa tak
wydatne, izby wplywalo na wytwarzanie lub przetwarzanie rasy, która jest po
prostu somatologiczna odmiana gatunku. Krzyzowanie moze tez byc w pewnym
okresie nader silne, w drugim zas wielce nikle, pozbawione znaczenia; moze
byc raz fala potezna; innym razem przyslowiowa kropla w morzu. Jezeli
ograniczone jest przez kilka pokolen do tych samych jednakich czynników
etnicznych i dokonuje sie stale w tym samym mniej wiecej stosunku, wytworzy
sie po pieciu (mniej wiecej) pokoleniach nowa rasa; a jesli potem dalsze
mieszanie zostanie wstrzymane i nie nastepuje juz przybieranie czynników
nowych, rasa taka moze sie utrwalic, a przekazujac nastepnym pokoleniom
uprzednio wytworzona mieszanine, lecz nowej juz nie dopuszczajac, staje sie
rasa wzglednie "czysta". Taka
wlasnie sa Zydzi. Palestyne zamieszkiwal juz okolo r. 5.000 czlowiek rasy
niewiadomej; dopiero w polowie trzeciego tysiaclecia osiedlaja sie tam
Semici, mianowicie Karmanici i Amoryci biblijni. Ludnosc ta "mówila
jezykiem kananejskim, zwanym pózniej hebrajskim. "Tamtych"
pierwotnych mieszkanców Palestyny nazwala Biblia Horytami; resztki ich
jeszcze zyja w epoce Mojzesza. Potem w polowie wieku XV zjawiaja sie tzw.
Habiri tekstów babilonskich, a Ibrim tekstów biblijnych, sa to protoplasci
Izraelitów. Sa zas Izraelici jednym z ludów hebrajskich miedzy Jordanem a Eufratem.
Praojcami ich sa Hebrowie (Habir) z okolic miasta Ur w poludniowej
Mezopotamii. Najstarsze wzmianki o nich pochodza z czasu pomiedzy r. 2750 a
2600 przed Chr. Bywali
procarzami w wojsku babilonskim, nastepnie w panstwie Hetytów. Pózniej, w
polowie drugiego tysiaclecia podbili Palestyne. Juz Tacyt i Plinius
wiedzieli, ze to w Palestynie tylko przybysze. Nie osiedli tez tam na stale,
lecz wywedrowali do Egiptu. Zródla egipskie wspominaja o ludzie Hebirów w
XIII i w XII wieku przed Chrystusem, którzy byli lucznikami, tudziez
pracowali przy robotach kamiennych, przy budowie miast, pozostajac na
utrzymaniu faraona. Wracajac po tylu wiekach, spedzonych w sluzbie róznych
panstw, nie byli juz Hebreowie czysci rasowo, teraz zas w Palestynie odbywalo
sie dalsze krzyzowanie. Przede wszystkim laczyli sie w jedna spolecznosc z
pokrewnymi Izraelitami747. W wedrówkach owych po czesci Azji centralnej, po
Syrii, Kanaanie, wreszcie Egipcie, ilez nastreczalo sie krzyzowania z
ludnoscia nizszego Pamiru z jednej i z Armenii z drugiej strony, oraz z
turanskimi plemionami Mezopotamii, które same juz byly skrzyzowane z
Kuszytami. W
Egipcie za dynastii Hyksonów, pochodzenia semickiego, nastaly dla nich
warunki, sprzyjajace wielce skrzyzowaniu, kiedy sam dwór faraonów otoczony
byl "Kanaanejczykami"748. Ani tez w Starym Testamencie nie miesci
sie bynajmniej teza o czystosci rasy. Sluchajmy slów znawców z dziedziny
biblistyki: "Nieprawda jest, jakoby Biblia twierdzila, ze caly naród
Izraelski, to synowie krwi Abrahama, Izaaka i Jakuba. Istotnie oni sa ojcami
narodu, ale z opowiadania biblijnego wynika, ze zanim Izrael stal sie
narodem, wchlonal w siebie caly szereg innych szczepów. Juz kiedy Abraham
przybyl do Palestyny, nie przybywa sam ze Sara, ale na czele licznego
plemienia. Jezeli potrafil potedze Hodorlahomora przeciwstawic 318 swoich
slug, zdolnych do boju, toc widzimy, ze Abraham jest raczej naczelnikiem,
szejkiem calego klanu. Mówi
Pismo sw. wyraznie, ze Haran zabral ze soba dusze, które tam zdobyl: animas,
quos fecit. Izaak i Jakub mieli zony spoza Izraela. W koczowaniu po pustyni
arabskiej towarzyszy rodowitym Izraelitom "gmin pospolity
niezliczony", niekoniecznie czystej krwi. Wzmagala sie mieszanka
etniczna nastepnie przez stosunki z ludnoscia Chanaanu. Wszakzez prababka
Dawida byla Moabitka. Totez z dalszych dziejów izraelskich, stosownie do
relacji Pisma sw. okazuje sie, ze z biegiem czasu przylaczaja sie i wchodza w
sklad szczepów Izraelskich rózne plemiona semickie, jak szczepy Kenizytów,
Kenitów, Rehabitów itd. Zreszta prawo Deuteronomium, zakazujace zupelnie
Amonitów i Moabitów przypuszczac do gminy izraelskiej, daje tym samym poznac,
ze inne ludy wolno bylo przyjmowac do niej. Istotnie Deut XXIII, 7 nie
stosuje tego zakazu do Edomitów, a Egipcjan mozna tylo w trzeciej generacji
juz zupelnie przypuscic do gminy749. Istotnie
Biblia nie stwierdza bynajmniej czystosci rasy w Izraelu. Niemniej przeto
widocznym jest, ze Mojzesz i Aaron starali sie czystosc te utrzymac, starania
te spelzly atoli na niczym. Pentateuch jest pod tym wzgledem pedantyczny, bo
nie dopuszcza zadnej mieszaniny w ogóle. Powiedziano: "Szaty z róznych
rzeczy utkanej, jako z welny i ze lnu, nie oblucz na sie". "Nie
posiewaj winnicy róznym nasieniem". "Nie wolno orac pospolu wolem i
oslem"750. Nie braklo zakazów mieszania sie z obcymi. Ponowil je
Josue751. Obok tego jednak wolno zadawac sie z "dziewkami", które
byly obcego pochodzenia i wolno branke wojenna pojac za zone (do czego
przepisano osobny ceremonial)752. Za sedziów przyznano niektórym ludom obcym
ius connubi753. Zmysl
rasowy budzi sie czesto. Znac go i w tym, ze wyrózniaja te plemiona, juz dla
nich wprawdzie obce, lecz które pochodza równiez od Abrahama, np. synów
Ezawowych lub Lotowych754. Pomimo wszystko atoli wytwarzaja sami coraz wieksza
mieszanine. Mieszanina ta, z trzonem hebrajsko-izraelskim, miesza sie dalej z
pierwotnymi mieszkancami Palestyny. Ci zas ze swej strony stanowili nie
mniejsza mieszanine "aryjsko - semicko - hetejska"755. Jesli
przyjac z Weissenbergiem, ze autochtonowie palestynscy byli dlugoglowcami, w
takim razie wypada uznac za pierwotna ludnosc tej krainy Fallabów i
Samarytan. Zydzi byli zas juz zmieszani miedzy innymi takze z krótkoglowcami
Hetytami, z blondynami Amorytami itd. Co za róznica panuje dzis pomiedzy Zydami
Damaszku, a z Aleppo! Nad Jordanem zas i stamtad ku Morzu Sródziemnemu
mieszkaja dzis potomkowie mieszaniny starozytnych Zydów i Fenicjan756. Jeszcze
przed upadkiem panstwa zydowskiego skladala sie ludnosc zydowska w Palestynie
z czterech ras: przednio-azjatyckiej, orientalnej, nordyjskiej i
sródziemnomorskiej. Trzonem byla pierwsza z nich, lecz mieszala sie ciagle z
otoczeniem na wszystkie strony, czego dowodem ciagle zakazy proroków. Luschan
staral sie wykazac, ze owi Zydzi palestynscy nalezeli glównie do typu
alpejskiego, za którego galaz nalezy uwazac typ hetycki, stanowiacy jego
zdaniem trzon antropologiczny Zydów. Domieszal sie do tego odlam semicki rasy
sródziemnomorskiej i (w mniejszej ilosci) nordyjski (Filistyni, Amoryci),
tudziez drobne domieszki negryjskie - co stwierdza takze i Alfred Ploetz757.
Mieszczanstwu sprzyjalo wielce prawo zwyczajowe wojenne (obserwowane w
rozmaitych stronach swiata), ze na wojnie zabijano mezczyzn, lecz kobiety
zagarniano dla siebie (w r. 1932 stwierdzil to samo u dawnych Letuwinów H.
Lowmianski w "Studiach nad poczatkami spoleczenstwa i panstwa
litewskiego"). Tubylcy
palestynscy nie znikneli tez nagle, od gwaltownej katastrofy, lecz zanikali
stopniowo. W Biblii pelno dowodów ciaglego krzyzowania, tym obfitszego, ze
panowala poligamia. Dopiero w roku 457 przed Chr. wyszedl zakaz zwiazków z
kobietami obcymi. Bardzo dlugo tedy, przez kilkanascie wieków odbywalo sie w
Palestynie "stapianie róznorodnych zywiolów", a we wczesnym juz
okresie palestynskiej samodzielnosci panstwowej nastapilo skutkiem tego
"odchylanie fizycznego typu zydowskiego od formy pierwotnej
semickiej"; juz wtedy zachodzily "kontrastowe cechy
antropologiczne": dlugoglowosc obok krótkoglowosci, wlosy jasne i ciemne
i podobniez takze oczy niebieski758. Doszlo do tego, iz Zydów z ludami
semickimi wiaze tylko jezyk pokrewny, gdy pod wzgledem fizycznym zachodzi
ogromna róznica". Tak
tedy zasadnicze momenty w ksztaltowaniu rasy zydowskiej naleza do okresu
starozytnego ich dziejów759. W polowie V wieku Ezdrasz, a potem Nechemiasz
postawili sprawe cudzoziemek ostro i zmusili porzucic wszystkie takie zony,
chocby nawet mialy synów. To zas porzucanie wlasnych dzieci nastapilo
"wedlug rady Panskiej", "byle odlaczylo sie nasienie
izraelskie od wszystkich cudzoziemców"760. Synowie ci sa obrzezani
(gdyby tak nie bylo, wytknieto by im ten brak), ani tez ich matkom nie
zarzuca sie balwochwalstwa. Chodzi wiec o rase. Nie wiemy, czy dlugo sluchano
tego zakazu w Palestynie; lecz jakimze drobiazgiem byla juz wówczas Palestyna
wobec "golusa"! Nielatwo przypuscic, izby zakaz mógl byc utrzymany
wobec tak rozleglego osadnictwa, a zwlaszcza gdy bigamia byla rzecza
powszednia, a wielozenstwo dopuszczone. Wnet
wyrobilo sie przekonanie, ze tylko w Palestynie samej obowiazuje scisle
przestrzeganie Zakonu, lecz "w rozproszeniu" dyspensa jest regula.
Ale zjawil sie hamulec przeciwko krzyzowaniu, utrudniajacy je coraz bardziej:
antysemityzm. Od drugiej polowy IV wieku przed Chr. zaczyna sie niechec do
Zydów coraz wyrazniejsza, a Grecy i Rzymianie zajmuja sie zagadnieniem o
pochodzenie Zydów, niekoniecznie obiektywnie. Kiedy zas Plutarch wywodzil ich
od bóstwa egipskigo Tyfona, tchnie to juz wyraznym antysemityzmem, gdyz Tyfon
ów, to bóg zla, szatan761. Imperium rzymskie dostarczylo osadnictwu
zydowskiemu warunków nie mniej swietnych, jak przedtem panstwa diadochów.
Dzieki "pokojowi rzymskiemu" posuwali sie Zydzi daleko na zachód.
Ale zaraz w pierwszym okresie cesarstwa ulatwieniom kolonizacji samej
towarzyszyly wzgarda i wstret do osadników zydowskich, wobec czego trudno
sobie wyobrazic dobór malzenstw mieszanych. Juz
w pierwszym wieku naszej ery wszczeli Rzymianie szereg przesladowan.
Równoczesnie ze zburzeniem Jerozolimy wyrznieto (wedlug Józefa Flaviusa) 50
tysiecy Zydów w Aleksandrii, a Cezarei 20 tysiecy, w Scithopolis 13 tysiecy,
w Damaszku 10 tysiecy. Powstanie Bar-Kochby wywolalo msciwe odwety. Wedlug
Diona wymordowano wówczas na Cyprze 240 tysiecy Zydów, a Cyrenaika afrykanska
opustoszala calkiem. Ocalala jedynie kolonia zydowska w Antiochii762.
(Wysokie te liczby wydaja sie wszystkim przesadnymi). Wobec antysemityzmu
zmniejszalo sie krzyzowanie rasowe pokolenia w pokolenie, nawet raptownie,
skutkiem czego Zydzi staja sie w panstwie rzymskim ustalona rasa. Odkad zas
chrzescijanstwo stalo sie religia panstwowa w Rzymie i w Bizancjum, samo
ustawodawstwo przeciwilo sie zwiazkom mieszanym, zydowsko-chrzescijanskim a
opinia publiczna nie dopuszczala ich. Wyrazem tego sa obelzywe przezwiska
miotane na Zydów. Spotykamy
sie z tym nawet u wielkiego Cassiodora (468 - po 562 po Chr.), który przezywa
ich: skorpionami, psami, dzikimi oslami763. Jak dalece krzyzowanie ustalo,
wymownymi sa wyniki dochodzen, przedsiebranych co do pisarzy Talmudu. Z
pomiedzy dwustu rabinów i Miszny w II wieku po Chr. zaledwie osmiu jest
obcego pochodzenia; sposród zas dwóch tysiecy uczonych Gemary, nauczajacych i
pisujacych w okresie pomiedzy rokiem 200 a 600 po Chr., ledwie jeden znalazl
sie prozelita764. W nowych chrzescijanskich panstwach Zachodu malzenstwo
mieszane wszedzie bylo czyms niedopuszczalnym. Katolickie prawo malzenskie
nie zna nawet formuly na zwiazek slubny z Zydem czy z Zydówka. Malzenstwa
mieszane mozliwe byly tylko w Hiszpanii za rzadów arianskich - kiedy to Zydzi
piastowali nawet urzedy publiczne - a raz sie przyjawszy, nie wywolywaly juz
ani potem takiego oburzenia, jak w krajach stale wylacznie katolickich nawet
nielegalne, nieprawe zwiazki. W
Hiszpanii trzeba bylo potem zwiazków mieszanych wyraznie osobno zakazywac;
jakoz czynilo to ustawodawstwo koscielne i swieckie, ale nie bardzo
skutecznie, skoro przechowal sie z r. 589 nakaz, zeby dzieci z takich
zwiazków ochrzcic, chocby wypadlo uzyc przymusu. Musialy to byc zwiazki
naloznicze (gdyz slub koscielny wykluczony), lecz widocznie nie nalezaly do
rzadkosci. A gdy panowanie nad lwia czescia pólwyspu przeszlo do Maurów,
nastaly - w przeciwienstwie jaskrawym do calej reszty swiata muzulmanskiego -
czasy silnego krzyzowania maurytansko-zydowskiego. Bylo ono tak silnym, iz
powstaje nowa odmiana etniczna Zydów i równiez Maurów, nastepczo zas
posrednio samychze Hiszpanów765. Sluszna
zrobiono uwage, ze skoro ludnosc Hiszpanii skladala sie z mieszaniny rasowej
Iberów, Celtów, Fenicjan, Rzymian, Gotów, Arabów, Berberów - czyz sami Zydzi
jedyni mogliby utrzymac tam czystosc rasy?766. Nie ma natomiast mowy o nowych
amalgamatach rasowych we Francji ani w Niemczech, ani na wyspach brytyjskich,
ani tez wsród Slowian. A chociaz potem Luter zezwolil na wszelkie malzenstwa
religijnie mieszane, Zydów nie wylaczajac, jednakze niechec i wstret stawaly
nadal na przeszkodzie takiemu krzyzowaniu. Wszystko przyswiadcza tedy
slusznosci twierdzeniu Judta: "amalgamacja w Palestynie, a rasowa
czystosc na ogromnym terenie rozproszenia w Europie" - byle dodac: z
wyjatkiem Hiszpanii. Dawny palestynski i niepalestynski amalgamat stawal sie
coraz bardziej rasa. Wlasciwosci jej wzmacnialy sie coraz bardziej. Wzrastala
"intensywnosc dziedziczenia"767. A chociaz "glówne pierwiastki
fizyczne Zydów europejskich wykazuja silne odchylenia od domieszanych cech
rasy semickiej", jednakowoz "nie ma fizycznej analogii pomiedzy
Zydami a rdzenna ludnoscia poszczególnych krajów Europy768. Tworzy sie wiec
znów rasa. Z czasem atoli w krajach protestanckich slabna wzajemne niecheci,
zwlaszcza gdy Zydzi córkom swym zezwalali chrzcic sie, zeby zaslubialy
chrzescijan, czego dalsza nieuchronna konsekwencja musialo stac sie coraz
czestsze przechodzenie na protestantyzm takze meskich krewnych zydowskich i
zaslubianie wychrztów przez chrzescijanki. Malala szybko ilosc Zydów,
pozostalych przy Zakonie. Jezeli statystyka wykazuje, ze np. w r. 1877, w
calych Prusiech zaledwie nie cale 4% Zydów bylo ozenionych z chrzescijankami,
nalezy z tego wnosic nie o rzadkosci malzenstw mieszanych (jak to czyni Jud,.
mylac ten szczegól), lecz domyslac sie znacznie wiekszego procentu Zydów,
niedostepnych statystyce, bo przyjeli protestantyzm. A
z malzenstw wyznaniowo mieszanych 3/4 potomstwa zostawalo chrzescijanami. Ze
zas w katolickiej Bawarii doliczono sie w roku 1876 zaledwie 15 takich
malzenstw, to latwo zrozumiec769. Doszlo wreszcie do stanu, stwierdzonego
przez judeologa Theilhabera, który mówi wprost o "Untergang der
deutschen Juden" - i podobniez dzialo sie na calym Zachodzie 770,
równiez w Ameryce, bo wiekszosc porzuca judaizm (przynajmniej oficjalnie).
Nawet na Antylach "wielu Jankesów jest zydowskiego pochodzenia;
niektórzy nawet maja znajomych i krewnych w Królestwie (Kongresówce) i
cesarstwie (rosyjskim)771. Badz co badz coraz czesciej mozna spotkac sie z
zapatrywaniem, jako Zydzi zachodni zblizaja sie ku zupelnemu
zanikowi772. Gdziekolwiek
Zydzi przestaja byc soba religijnie, poczynaja wymierac, tj. nie, izby
stawali sie bezpotomnymi, lecz ze potomstwo ich wsiaka gdzie indziej.
Podtrzymuje w tamtych krajach zydostwo tylko imigracja ze
wschodnioeuropejskich krajów, z Polski, z Wegier, z Rumunii, lecz glównie z
Polski. W zachodniej Europie zaginely niemal doszczetnie poprzednie cechy
rasowe przodków zydowskich, a swiezy naplyw Zydów z Polski zwraca uwage tamtejszych
wspólwyznawców cechami dla nich zgola nowymi, nieznanymi a dziwnymi dla ich
wzroku. Dolacza sie i ten wzglad wielce wazki, ze niemal wszedzie a wszedzie
Zydzi krajów zachodnich wzbogacili sie; Zyd ubogi stanowi tam wprost
rzadkosc. A
stwierdzil slusznie znakomity antropolog Pittard, ze im wiecej dostatków, tym
latwiej o naplyw obcej krwi: "ce sont les pauvres diables qui ont la
plus grande noblesse éthnique"773. Otóz Zydzi "polscy"
wybawiaja ich od zaniku, przywozac z soba owe szlachectwo starej krwi. Sa
atoli przyklady jednosci fizycznej Zydów z niezydowskim otoczeniem,
jakkolwiek nie zanosi sie im "na wymieranie". Falasze z Abisynii
podobni sa do rdzennych Abisynczyków; trudno odróznic od innej ludnosci
miejscowej Zydów na wschodnim wybrzezu Madagaskaru, tzw. Zafy-Ibrahim (tj.
potomstwo Abrahama); na wybrzezu Loanego Zydzi zwani Mawambu maja cere i rysy
murzynskie; na malabarskim zas wybrzezu Kala-Izrael tj. Zydzi
"czarni" podobni sa do miejscowych Hindusów; zydowska osada w
Kaifung-fu w chinskiej prowincji Honan (w srodku Chin pólnocnych) podobna
jest do Chinczyków nie tylko z warkocza, lecz z cery zóltawej i z calego
wyg1adu"774. A krzyzowanie w zwiazku z prozelityzmem? Wiemy na pewno, ze
istnial prozelityzm posród autochtonów Azji i Afryki, ale odbywal sie wszedy
w pewnym okresie, wcale nie dlugim. W wieku I po Chr. nastapilo nawrócenie
dynastii Adjabeny, panstewka na wschód rzeki Tygrysu (przyslano nawet stamtad
posilki dla powstania w latach 66-70 po Chr.). Rozpowszechniony byl judaizm na
pólwyspie arabskim w V i VI wieku po Chr. W Afryce jeszcze w III w. liczne
plemiona saharskie wyznawaly judaizm, bo Zydzi uciekali w II w. na poludnie
przed wladzami bizantynskimi775. W wieku
VIII mnóstwo Berberów wyznawalo judaizm. W
poludniowym Hindustanie plemie Famulów pochodzi z prozelitów. Indziej
natrafiamy na wzmianke o jakichs pamietnikach z XVI czy XVII wieku, pisanych
po hebrajsku i tybetansku. Niektórzy podróznicy upatruja slady wplywów
Starego Testamentu w wierzeniach i obyczajach Massajów, ludu pasterskiego w
srodkowej Afryce776. Lecz rasowe nastepstwa okazaly sie tylko
posród Berberów. Ponowna immigracja, i to masowa, nastala po wypedzeniu Zydów
z Hiszpanii na przelomie XV i XVI wieku, kiedy-to czesc ich udala sie na
Balkan ("szpaniole" serbscy) i na wyspy morza Egejskiego. Na wyspie
Naxos Zyd Nasi stal sie ksieciem panujacym, a nawiazal stosunki handlowe
takze z Polska, dokad wysylal ajentów swoich777. Niejeden
z nich osiedlil sie i stad owe typy sefardim, spotykane u nas i budzace
zazwyczaj wrazenie, jako ,,nie podobne do Zydów". Czesc Zydów
hiszpanskich udala sie na przeciwlegle wybrzeze afrykanskie. I tu i tam
wnosili nowe pierwiastki antropologiczne do mieszaniny, istniejacej juz z
dawna i tu i tam. Zyd maurytanski i algierski stal sie odrebnym w judaizmie
typem rasowym, nie ulegajacym juz dalszemu mieszaniu, z wyjatkiem nader
rzadkich wypadków. O ile bowiem niegdys Maurowie hiszpanscy sprzyjali wprost
krzyzowaniu z Zydami, o tyle potomkowie ich w Afryce staneli okoniem
przeciwko temu, przejawszy sie na wskros fanatyczna nienawiscia do Izraela,
wlasciwa dawniejszym miejscowym wyznawcom islamu. Wiadomo,
jako Zydom od dosc dawna nie wolno przechodzic wprost na islam lecz musza
przejsc faze posrednia, mianowicie przyjac wpierw chrzescijanstwo. Wzgarda ta
udzielila sie tez miejscowym Francuzom, pomimo zrównania obywatelskiego
Zydów, nadanego im po roku 1870. W calej Algerii na 25 tysiecy malzenstw
zawartych w latach 1830-1877, zdarzylo sie zaledwie 30 zwiazków
zydowsko-chrzescijanskich778. Ustalila sie przeto nowa odmiana rasowa.
Istnieje jeszcze odmiana Zydów kaukaskich. Ci maja sie za najczystszych
rasowo, i nie utrzymuja zadnych stosunków z pogardzanymi wspólwyznawcami z
Zachodu. Uwazaja sie za potomków najstarszych wysiedlenców, osadzanych
przymusowo przez Asyryjczyków. Obecnie
mozna obserwowac Zydów kaukaskich na przedmiesciu Tel Awiwu, gdzie trudnia
sie przewaznie fiakierstwem779. Rozmaite, przerozmaite sa wiec cechy
antropologiczne typów zydowskich; o typie jednym nie moze byc mowy. Czytamy
tez w starym podreczniku Krzywickiego, ze "sklad rasowy Zydów
osmioraki". W Europie uchodza za cechy górujace (dominanty w mendlizmie)
wlos czarny, i u zachodnioeuropejskich takze nos wypukly; ale u
wschodnioeuropejskich nos szeroki, nad którym "dominuje" znów przy
krzyzowaniu nos ostry, wysoki, nordyjski780. Ale w innych stronach swiata
wystepuja cechy calkiem inne! Najbardziej obchodzi nas fakt, ze sami Zydzi
odrózniaja miedzy soba typ zachodnioeuropejski i wschodnioeuropejski, kladac
czesto bardzo silny nacisk na te dzialy. Nazywaja sie aszkenazim i sefardim,
a znaczy to po prostu: Zyd niemiecki i hiszpanski. Nazwa
Aszkenaz wystepuje w samej Genesis. Tak sie zwal jeden z wnuków Jafeta,
prawnuk Noego781. Ludu, jaki wytworzyl sie z jego potomstwa, dopatrywano sie
gdzies w Armenii lub okolo niej, a potem przeszla ta nazwa w jakis sposób na
Niemcy, i w nastepstwie na tamtejszych Zydów i dalsze ich emigracje (np. do
Polski). Prawdopodobnie cala ta sprawa nie ma wcale zwiazku z wnukiem
Jafetowym. Podobniez nie wiadomo, gdzie szukac krainy sepharad, o której jest
wzmianka u proroka Abdiasza, jakby pogranicznej Chanaanitów782, ani tez nie
sa zbadane koleje tej nazwy; az w srednich wiekach odniesli ja Zydzi do
pólwyspu Iberyjskiego. Po
wygnaniu 1492 r. przeniesli sie glównie na Balkan; utrzymala sie tradycja,
jako jedyni Turcy okazali sie zyczliwymi Izraelowi i przyjmowali wygnanców
chetnie. W Serbii nazywaja sie Zydzi dotychczas "szpaniolami".
Sefardim sa dumni ze swego pochodzenia, uwazaja sie za rasowo czystych,
tamtych zas aszkenazim za mieszanców. Myla sie, gdyz rzecz ma sie wlasnie
przeciwnie! Alec wiemy, jak aszkenazim takze daleko do rasowosci starozytnej;
jest to rasa mloda, jaka wytworzyla sie dopiero pod koniec starozytnosci,
raczej nawet z poczatkiem wieków srednich. Wszystko to bardzo dalekie od
jakiejs rzekomej "starej" rasy zydowskiej. Azeby z wiekszym
prawdopodobienstwem dotrzec do "pierwotnosci" zydowskiej,
przedsiebrano pomiary antropologiczne na samych tylko lewitach i aaronidach,
którzy zenili sie tytko pomiedzy soba. Dokonal
tego Weissenberg i domierzyl sie tyle, ze ci arcyzydzi okazali sie w
mniejszym procencie dolichocefalnymi od otaczajacej ich ludnosci tubylczej, a
procent blondynów miedzy nimi taki sam, jak miedzy tubylcami783. Wobec tego
wszystkiego czyz nie przyznac slusznosci Renanowi, jako nie ma typu
zydowskiego, a tylko sa typy? Czyz nie uznac "skladu osmiorakiego"
u Krzywickiego? Z nowszych uczonych oswiadcza Fischer, ze "Nie ma co
mówic o rasie zydowskiej". Posiadaja "najrozleglejsza skale cech
somatycznych" i "juz w Palestynie byli od samego poczatku
mieszancami784. Zapewne, od "szpaniola" do Zyda chinskiego, od
algierskiego do naszych chasydów tyle jest odmian somatycznych, ze lacniej
mówic o rasach zydowskich, niz o jednej rasie. Nie
ulega atoli watpliwosci, ze wsród Zydów utworzyly sie tu i ówdzie wybitne
rasy - ale zadna z nich nie jest ciagiem dalszym jakiejs antropologicznej
protozydowszczyzny i zadna nie powstala z pierwiastków wylacznie zydowskich.
Co zas najbardziej znamienne, ze te rasy zydowskie, nie majace pomiedzy soba
zadnego scislejszego zwiazku antropologicznego, nie stanowia bynajmniej
odmian jakiejs rasy zydowskiej w ogóle, gdyz rasa ogólno-zydowska nie
istnieje. Zydzi przyczyniali sie wielce do wzmozenia zrózniczkowania rasowego
posród rodzaju ludzkiego, gdyz kilka ich mieszanin utrwalilo sie i wytworzylo
odmiany somatyczne ustalone wiekami, a zatem nowe rasy. A te rasy zydowskie
nie krzyzowaly sie i nie krzyzuja pomiedzy soba; nie powstala przeto zadna mieszanka
antropologiczna ogólno-zydowska, ani tez nie zanosi sie na jej
wytworzenie. Dlatego
tez nie ma jednej jedynej jednakowej rasy zydowskiej. Jakichze trzeba by
studiów, by okreslic chocby w przyblizeniu, ile w ciagu czterech tysiacleci
powstalo odmian somatycznych wsród wyznawców religii zydowskiej. Zydzi
przyczyniali sie wielce do wywolywania najrozmaitszych mieszanin
somatycznych. Ludnosci europejskiej wszczepiali tu i ówdzie niejedna ceche
przednioazjatycka i orientalna785, ale tez ulegali niemalo wplywowi
antropologicznemu we wszystkich niemal krajach europejskich. Ostatecznie
nawet ten tak "rasowy Zyd polski" ma w budowle czaszki czesto
wiecej pierwiastka rasowego polskiego, niz prahebrajskiego786 - zaniklego od
tak dawna. Najrozmaitsze takie mieszaniny, nieznaczne iloscia, nie rozwinely
sie w istotne rasy. Nie
kazde osadnictwo zydowskie zakorzenia sie i rozplenia odpowiednio, tj.
"jak ziarnka piasku". Badz co badz zydowskie wszedobylstwo dokonuje
prób coraz rozleglejszych i smielszych, a które nie moga pozostawac bez
wplywu na wytwarzanie nowych ras zydowskich. Nabieraja zydowskiego osiedlenia
takie kraje, które uwazano dotychczas za niedostepne dla ich immigracji.
Olbrzymia rzesza chinska uchodzila za wyjatek od zydowskiego wszedobylstwa. Wedlug
napisu na synagodze w Kai-fung-fu z roku 1489 przywedrowalo pierwotnie w
wieku XII 70 rodzin zydowskich z zachodu droga ladowa; prawdopodobnie tedy z
Persji. Przyniesli cesarzowi w darze szaty bawelniane, trudnili sie zas
glównie rolnictwem i tkactwem jedwabniczym. Synagoge wystawili sobie w roku
1163 za rabinatu Lie-wei (Lewi), odnawiali ja potem kilkakrotnie. W roku 1421
otrzymal lekarz zydowski Yen-czeng w darze od cesarza kadzidlo i pozwolenie
na odnowienie bóznicy. Drugim razem trzeba bylo pozwolenia wedlug innej
inskrypcji w roku 1653, a otrzymal je Ciao-yng-Czeng, zydowski mandaryn
prowincji Chen-si. O przesladowaniach Zydów w Chinach nic nie wiadomo, a
jednak teren nie jest tam dla nich pomyslny. Podczas
powstania tajpingów po roku 1850 rozwiazala sie gmina zydowska w Kai-fung-fu,
liczaca wówczas zaledwie 140 czlonków; zyja jeszcze rozproszone resztki ich
potomstwa, trudniac sie po staremu tkactwem jedwabiu. Tylko u tych Zydów z
Kai-fung-fu dochowaly sie niektóre cechy antropologiczne; ale zeszli na taka
garstke, iz byli bez najmniejszego znaczenia. Obecnie zaginal juz slad po
nich. Drugie osadnictwo zydowskie na pólnocnym zachodzie Chin przyjelo islam,
azeby nie zatracac swej odrebnosci od Chinczyków. Chinczyk
muzulmanski, to Zyd, raczej Chinczyk pochodzenia zydowskiego. O innej gminie
posiadamy wiadomosci z dziejów miasta Hanghan, niegdys Kinsay. Bylo to miasto
w wieku XIV bardzo handlowe i wtedy istniala osobna dzielnica, mieszczaca
Persów, chrzescijan i Zydów, kupców zamoznych: lecz losy tamtejszych Zydów sa
calkiem nieznane. Zagineli. Tak wiec do zagadnienia rasy zydowskiej
otrzymujemy z Chin przyczynki tylko negatywne. Mieszanek rasowych nietrwalych
znamy w historii powszechnej niemalo. Nie kazda mieszanka utrwala sie w rase,
a znacznie wiecej bywa takich, które nie przetrwaja ni pieciu pokolen:
"efemeryda" rasowosci. Prawidlo
to tyczy wszystkiego zaludnienia ziemi i dla Zydów nie bedzie wyjatku.
Zydostwo jest od rasy niezalezne i w tym ogromna jego potega. Ich odmiany
somatyczne moga sie ciagle odmieniac, zatracac sie, czy tez przechodzic w
nowe - bez najmniejszego uszczerbku dla zydostwa. A zatem nie rasa stanowi
wiez zydostwa. Nie o rase tu chodzi. Cywilizacja zydowska nie na rasie, ni na
rasach, polega. Ale bo tez zadna cywilizacja nie stanowi ani wytworu rasy, ni
jej przynaleznosci nieuchronnej. Uznaje sie tez dzis powszechnie, ze nie rasy
tworza historie, lecz historia wytwarza je. Czy tedy nie ma zadnego zwiazku
pomiedzy rasa a cywilizacja? Owszem, jest zwiazek. Kwestia ta przypomina zagadnienie
z medycyny, czy gruzlica jest dziedziczna. Nauka odparla kategorycznie, ze
nie; gruzlica nie jest dziedziczna, ale zarazliwa. Tu
zas wkracza w naukowe dociekanie prosty rozsadek i zapytuje a gdzie latwiej o
zarazenie, jak pomiedzy rodzicami a dziecmi. W praktyce tedy nabycie gruzlicy
zawisle jest wielce od urodzenia, chociaz choroba ta stanowczo nie jest
dziedziczna. W taki wlasnie sposób rasa ulatwia przechowywanie danej
cywilizacji, chociaz nie stanowi jej wiezi. Koscia pacierzowa wszelkiej cywilizacji
jest tradycja, a ta trzyma sie najlatwiej dziedzicznoscia z ojca na syna.
Rasa stanowi podloze stale cywilizacji; takim jest stan faktyczny rzeczy,
jakkolwiek kazda jednostka z osobna moze opuscic cywilizacje
odziedziczona. Mozna
pozostac w rasie zydowskiej lub dostac sie do niej, (pochodzac z malzenstwa
mieszanego), a nie wyznawac religii zydowskiej, ani tez nie miec w sobie
cywilizacji zydowskiej. Rasy nie da sie zrzucic z siebie, lecz czyz ona
wplywa na porzucenie religii przy zachowaniu cywilizacji? Wreszcie mozna
nalezec do cywilizacji zydowskiej, nie bedac Zydem ni z pochodzenia, ni z
religii, jak przekonamy sie w dalszej czesci ksiazki. Istnienie ras
zydowskich przyczynia sie jednak znakomicie do niezmozonego trwania
zydowskiej metody ustroju zycia zbiorowego. Wobec czego wypadnie stwierdzic,
ze "rozproszenie", wytworzywszy rasy, wzmocnilo wlasnie byt tej
cywilizacji. Nasuwa sie nawet watpliwosc, czy bez rozproszenia cywilizacja
zydowska bylaby sie w ogóle utrzymala - które to spostrzezenie nasunie sie
nam jeszcze przy dalszych rozwazaniach. "Golusowi" zawdziecza
Izrael wszystko, przede wszystkim rasowosc. *
Dopiszmy slowo ostrzezenia dla tych, którzy chcieliby w dzisiejszej
Palestynie poszukiwac jakichkolwiek sladów dawnych Zydów. W wieku XIII Zydów
tam nie bylo, a nastepni pochodza od immigracji pózniejszej, pochodzacej od
Zydów rozmaitych ras. Z Betlejem sprowadza sie (na przelomie XIX i XX wieku),
sluzace do Jerozolimy, zwlaszcza piastunki do dzieci; lecz nie sa to Zydówki,
ale Arabki chrzescijanki. Betlejem
dzisiejsze nie jest zydowskie, lecz arabskie. Jerozolima jest kosmopolityczna
i rojowiskiem rozmaitych wyznan, z których kazde zajmuje sie gorliwie
nawracaniem. Wytworzyl sie z tego maly przemysl; kazdy nawrócony dostaje
,,biszlik", tj. zawiniatko, w którym znajdzie kilka lokci perkalu, tuzin
jaj na czerwono pomalowanych i szesc bochenków czarnego chleba. Od biedy
mozna zyc z ciaglego ,,nawracania sie"787. Natomiast
Zydów starozytnego pochodzenia wykryto w zapadlym kacie Arabii w nieznanej
ogólowi geografów pustyni, dokad trafic mozna tylko "sciezkami
wielbladzimi"; tam stoi miasto Sana, stolica królowej Saby, z domami
szesciopietrowymi i szybami alabastrowymi, zamieszkale wylacznie przez Zydów,
mówiacych jezykiem - jak sie domysla francuski autor - hymiaryckim788. Hymiarycki
jezyk pokrewny jest staroetiopskiemu. XII. JEZYKI ZYDOWSKIE Ogólowi wciaz jeszcze jest "powszechnie
wiadomym", jako ojczystym jezykiem Zydów jest hebrajski; wedlug
judeocentryzmu historycznego Adam i Ewa byli Zydami, rozmawiali ze soba w
raju po hebrajsku, a zatem i Pan Bóg przemawial do nich tym jezykiem. Otóz to
wszystko nalezy "miedzy bajki wlozyc". Poszukujac pierwotnego
jezyka Zydów, nie mozna cofnac sie dalej wstecz jak do Abrahama. Jest to najdawniejszy
wiadomy praszczur zydowski. Pochodzil z Ur w Mezopotamii, nastepnie przebywal
w Haramie. "A zatem byl Chaldejczykiem i chaldejski jezyk byl jego
rodzinnym". Jest to jeden z jezyków semickich grupy aramejskiej, która
dzieli sie na dwa odlamy: zachodnio-aramejski czyli syryjski i
wschodnio-aramejski, czyli chaldejski789. Azeby nie wracac juz potem do tego przedmiotu,
zaznaczmy od razu, ze mamy do czynienia zawsze tylko z pólnocna grupa jezyków
semickich, a ta dzieli sie na trzy czesci: asyryjsko-babilonska, (jezyk pisma
klinowego nalezy tutaj), hebrajsko-fenicka i aramejska, Wszystkie te jezyki
sa wprawdzie pokrewne ale z tego nie wynika, zeby mialy byc zrozumiale
wzajemnie dla ludów nimi mówiacych. W grupie hebrajsko-fenickiej mieszcza sie
nastepujace jezyki: fenicki, moabicki, edomicki, amonicki i hebrajski, a
które "sa raczej narzeczami jednego jezyka, niz róznymi jezykami".
Hebrajski jezyk byl samodzielnym juz na 15 wieków przed Chrystusem, uzywany
przez zamieszkale tam ludy semickie790. "Gdy Abraham okolo roku 2000 przed
Chrystusem przybyl do ziemi Chanaan, tutaj rozmawiano po hebrajsku",
albowiem "jezyk hebrajski jest dialektem chananejskim". Byl tedy
jezyk hebrajski "obcym, nabytym, przyswojonym w ziemi Chanaan przezen
(Abrahama) i przez jego potomków. "Jezyk ten Abraham i jego potomkowie
przyjeli za swój wlasny, w tym tez jezyku zostaly spisane ksiegi
swiete"791. Samo tez Pismo Sw. stwierdza, ze "jezyk przyswoili
sobie od Kana"792. Przyjrzyjmy sie pewnym wlasciwosciom hebrajszczyzny.
Glówna z nich oznaczono teoretycznie bardzo pózno, gdyz dopiero w wieku XI po
Chr. okreslil ja Juda Chajudz, zwan ojcem gramatyki hebrajskiej;
trójspólgloskowe zespoly znaczeniowe (zwane po niemiecku w szpetnym zargonie
naukowym: Dreiwurzelbuchstabensystem). Na czym to polega ? W jezykach indoeuropejskich
zmienia sie znaczenie wyrazu, a raczej powstaje nowy wyraz, gdy pomiedzy te
same spólgloski wsuniemy odmienne samogloski. Np. z trzech spólglosek k. r.
l. powstana wyrazy o zgola odmiennym znaczeniu: król, Karol, koral - ze
spólglosek p. s. m. wyrazy nie pozostajace z soba w zadnym zwiazku
znaczeniowym: psem, pasem, pasmo, pismo. W hebrajszczyznie zas
"zasadnicze znaczenie miesci sie w pierwiastkach wyrazowych,
skladajacych sie ze spólglosek. Którakolwiek ze samoglosek dodawalibysmy do
pierwiastka bedzie w nim tkwilo jedno i to samo pojecie
pierwotne". Np. z trzech spólglosek k, t, b, oznaczajacych
pojecie pisania: katab znaczy napisal, katob - pisac, koteb - piszacy, katub
- napisany, ketab - pismo itp. Dzieki tej wlasciwosci, alfabet hebrajski
dotad, dopóki jezyk byl zywym, mógl istniec bez samoglosek. Skoro bowiem
samogloski nie wplywaja na zmiane zasadniczego pojecia, tedy czytelnik
znajacy dobrze jezyk nie mial watpliwosci w jakim sensie ten lub ów wyraz
uzyty jest w zdaniu, czyli innymi slowy: jakie jest znaczenie calego zdania.
Przypadkowanie, zarówno jak i odmiana czasowników polega na dodawaniu do
pierwiastka wyrazowego pewnych i ustalonych partykul, skladajacych sie po
wiekszej czesci z zaimków, natomiast pierwiastek pozostaje
nieodmiennym793. "Jezyk hebrajski, podobnie jak inne jezyki
semickie, nie potrzebuje odrebnych znaków na oznaczenie samoglosek, bo w
jezykach semickich samogloski inna odgrywaja role, niz w jezykach
indoeuropejskich. Charakterystyczna cecha jezyków semickich jest okolicznosc,
ze o sposobie wymawiania danego wyrazu, slowa czy rzeczownika, decyduje
charakter spólglosek, klasa, do jakiej dane slowo czy rzeczownik nalezy;
kazdy, kto zna jezyki semickie, jak spiewak z nut, z budowy i grupy spólglosek
od razu odgadnie, jak ten zespól spólglosek czytac, czyli jakie im podlozyc
samogloski. Totez jeszcze dzisiaj Arabowie, Zydzi i Chaldejczycy w
literaturze drukowanej w dziennikach, o ile nie chodzi o historyczne teksty
lub dokumenty religijne, nie pisuja nigdy samoglosek; posluguja sie co
najwyzej na oznaczenie dlugosci zgloski i samoglosek koncowych, tzw.
spólgloskam slabymi". "Ale gdy potem znajomosc jezyka hebrajskiego
nabywalo sie wylacznie w szkolach ... wprowadzono bardzo skomplikowany system
kresek, punktów, wezyków, ogólem 60 znaczków. Wiele tych znaczków, szczególniej
akcentowanych, jest dzisiaj jeszcze tajemnica nawet dla specjalistów".
Bo tez "dzisiaj taka jest w wymowie przy czytaniu Biblii róznica miedzy
Zydami - inaczej wymawiaja aszkenazim, inaczej sefardim, inaczej wreszcie
czyta sie te znaki po szkolach i uniwersytetach"794. Ciazy tedy nad
jezykiem hebrajskim nieudolnosc pisma. Co gorsza, towarzyszy temu nieudolnosc
i znaczne ograniczenie w wyrazaniu mysli. Jest to "jezyk nieurobiony do
wyrazania mysli abstrakcyjnej ... na wskros konkretny nie majacy slów: byt,
istnosc, duch, materia, bóstwo, duchowosc itd"795. Z tego wyniknely
pewne wlasciwosc stylu. "Brak abstrakcyjnych wyrazen usposabial do
smialych, niespodzianych wyrazistych obrazów; nie bylo w tym jezyku partykul
okreslajacych zwiazek zdan logicznych (na ten niedostatek cierpi wiecej
jezyków wschodnich; takze japonski). O logike scisla nie dbano tez w tych
wybuchowych wynurzeniach. Zdania staly obok siebie równolegle, jedno wyrazalo
przyczyne, drugie okolicznosci lub nastepstwa796. Takim jezykiem poslugiwac
sie mozna tylko do pewnego stopnia rozwoju cywilizacyjnego, poza którym staje
sie on hamulcem wyzszego rozwoju. Nastepuje wtedy albo zastój, albo
przyjmowanie nowego jezyka. Poza epoka wlasnego panstwa palestynskiego (i to
nie do konca) nie zyskal sobie jezyk hebrajski stanowiska jezyka ojczystego
Zydów, tj. takiego jezyka, któryby od lat dzieciecych znany byl kazdemu
Zydowi z domu rodzicielskiego, bez umyslnej do tego nauki. Nigdy juz potem
zadna z matek zydowskich nie piescila sie ze swym niemowleciem po hebrajsku.
Formy wyslowienia sie sa ciezkie. Juz wiec przez to samo nie nadawal sie ten
jezyk do zycia potocznego, skoro tylko poczelo ono pulsowac w nurcie nieco
bardziej wartkim. Slownictwo ubozsze niz w jezyku arabskim
ludowym, a skladnia prymitywna, nie umiejaca ujac wzajemnego zwiazku mysli.
Nie uwlacza to poziomowi poezji, która moze stac wysoko nawet przy nie
dogodnym wyrazaniu sie, jakkolwiek w kregu ograniczonym. Hebrajska poezja
znala tylko niektóre formy liryki, jak piesn, hymn, elegie i tren, tudziez
dydaktyczne wierszowanie. Jak zwykle, forma wierszowania wyprzedzila proze
wlasciwa. Wiersz, hasuk, sklada sie z 2-4 zdan, laczonych na zasadzie tzw.
paralelizmu. Jest to "symetria mysli"; chodzi o to, zeby obie
polowy hasuka, pozostawaly w scislym zwiazku myslowym. "Byl to wiec rytm
mysli, idei; na dalszym planie byl rytm wyrazów". Rozróznia sie cztery
rodzaje paralelizmu. Moze byc synomiczny, tj. powtarzajacy te sama
zupelnie mysl innymi slowy; antytetyczny, dzialajacy na wyobraznie przez
przytaczanie przeciwienstw; syntetyczny, ciagly, uzupelniajacy mysl w drugim
czlonie hasuka; wreszcie klimatyczny, wyrazajacy sie stopniowaniem. Rytm zas
tworzy sie, "z podwyzszenia kilku akcentowanych zglosek przy
nieokreslonej ilosci nieakcentowanych"797. Obok tego znano w pózniejszym
okresie biblijnej hebrajszczyzny asonacje, tj. powtarzanie sie tej samej
samogloski wsród wyrazów wiersza: tak np. w pewnym miejscu Jeremiasza powtarza
sie zgloska nu 35 razy. Zapoznano sie równiez z aliteracja, polegajaca na
powtarzaniu tego samego brzmieniu na poczatku wyrazów. Wczesnie stosunkowo zapanowalo zamilowanie do
akrostychu, który ukladano w obu kierunkach, z góry na dól i z dolu do góry
wierszy. Cztery "lamentacje" Jeremiaszowe (treny) ulozone sa
akrostychowo, mianowicie ze kazda zwrotka zaczyna sie od kolejnej litery
abecadla798. Wystarczylo to prawdziwemu natchnieniu. Tak np. Izaiasa stawia
wielu na równi z Demostenesem i Ciceronem, a Nahum uchodzi za arcydzielo
poetyczne799, nie mówiac o znanych powszechnie dzielach, jak ksiega Joba lub
Salomonowi przypisywana Piesn nad Piesniami. Wszystko to spisane bylo
oryginalnie po hebrajsku, z jednym wyjatkiem Ksiegi Madrosci. Ta pochodzi od
niewiadomego Zyda aleksandryjskiego, który napisal ja po grecku w czasie
pomiedzy laty 145-120 przed Chr. Jezyk jego "posiada pewien koloryt
semicki, sa tez hebraizmy, a pod wzgledem formy zachowany jest paralelizm
czlonów, wlasciwy poezji hebrajskiej"800. Znaczne zmiany co do jezyka wprowadzila niewola
babilonska. Nastepuje nawrót do pierwotnego jezyka przodków, chaldejskiego.
Podczas niewoli assyryjskiej i babilonskiej osiedlili sie w Palestynie
Aramejczycy, lud pochodzenia semickiego, z odrebnym jezykiem semickim.
Narzucili swój jezyk stopniowo calej Palestynie tak dalece, iz wracajacy za
Cyrusa Zydzi, w czesci juz sami lingwistycznie zarameizowani w Babilonii,
przyjeli ostatecznie za swój jezyk codzienny jezyk aramejski i pismo
aramejskie. Hebrajski zostal jezykiem swietym, jezykiem religii i uczonych
rabinów"801. Kiedy Daniel modlil sie glosno, a chcial, zeby go
Babilonczycy rozumieli, modlil sie po aramejsku; ale z tego nie wynikalo,
zeby mialo byc zawsze wolno modlic sie w jakimkolwiek jezyku. Hebrajski tylko
jest "czysty". Kiedys w przyszlosci wszystkie narody maja w
nim wzywac Jehowy802. Sklonili sie zas Zydzi, powracajacy z Babilonii, ku
drugiemu jezykowi aramejskiemu, ku zachodniemu, tj. syryjskiemu. Niebawem
nastal istny "zalew arameizmu", bo "wszystkie rynki pracy
zalezne od Babilonczyków", a "pod koniec niewoli jezykiem potocznym
w Palestynie byl juz prawie calkowicie aramejski", lecz zarazem z coraz
wieksza przewaga zachodniego t j. syryjskiego, z którym, z natury rzeczy
mieli mieszkancy Palestyny coraz wiecej stycznosci. Ten bowiem jezyk
"stal sie ogólnym na wielkim obszarze od gór Armenskich na pólnocy i
Eufratu na wschodzie az do Morza Sródziemnego na poludniu"803. W Pismie
Sw. rozumie sie tez przez jezyk "chaldejski" wlasnie ten syryjski,
podobniez i druga nazwa "jezyk aramejski" (od Aram - pólnocna
Syria) w ksiegach swietych jest równoznaczny z syryjskim"804. Przechowal
sie dotychczas "w niektórych wioskach na Libanie i w kilku
miejscowosciach w Persji nad jeziorem Urmia"805. W zyciu potocznym Izraela odzywaly sie jeszcze
nadto tu i ówdzie w Palestynie inne jezyki, lokalne, a to skutkiem malzenstw
mieszanych. Wyrzeka Nehemiasz: "Pojeli zony azotyckie, ammonickie,
moabskie. A synowie ich na poly mówili po azotycku, nie umiejac mówic po
zydowsku, ale wedlug jezyka swego narodu"806. Autorowie ksiag swietych z
czasów niewoli babilonskiej "ulegaja arameizmom", np. Ezechiel,
Ezdrasz. Pomimo staran Nehemiasza "jezyk hebrajski zanikl na swym
dawniejszym terytorium historycznym; w Samarii zostal zastapiony przez
dialekt samarytanski, bardzo zblizony do jezyka aramejskiego"807.
Hebrajski cofnal sie na stanowisko jezyka wylacznie liturgicznego, znanego
tylko uczonym. Mówiono i pisano po hebrajsku tylko do II wieku przed Chr. a
potem stal sie jezykiem martwym. Ogól Zydów zapomnial go calkowicie. Jezykiem
Chrystusa Pana i Apostolów byl syryjski, ówczesny palestynski jezyk ludowy.
Ani jeden, ani drugi z jezyków aramejskich nie uczynil jednakze zadosc
wyzszym potrzebom umyslowym. Zydzi sami zadnego z nich nie wyksztalcili,
przyjeli natomiast hellenistyczna kojne za swój jezyk literacki. Ale jeszcze
Josephus Flavius spisuje swe dzielo o wojnie zydowskiej oryginalnie po
chaldejsku. Oba bowiem jezyki aramejskie zostaly przyswojone, oba nazwane
przez Zydów "chaldejskim", co powodowalo i powoduje wiele pomylek.
Zazwyczaj bywa to jezyk syryjski, rzadziej chaldejski. Na syryjskie mamy przeklad calego Starego
Zakonu, którego ostatnie wydanie wyszlo w Warszawie w latach 1875-77.
Zdarzalo sie atoli takze uzywanie w Pismie jezyka chaldejskiego i to az do w.
X po Chrystusie, obok syryjskiego. Dotychczas uwaza sie
"chaldejski" za drugi obok hebrajskiego jezyk swiety; bywa to z
reguly jezyk syryjski. Syryjski przeklad Biblii powstawal stopniowo skutkiem
tego, ze ludowi, nie znajacemu hebrajszczyzny, trzeba bylo w synagogach
tlumaczyc tekst Pisma zdanie po zdaniu na syryjskie. W sposób powstawaly
"targumim", które stopniowo skladaly sie na przeklad calosci,
tudziez objasnienia do tekstów "midraszim"'. Spisywano je, jako podreczne
Pismo Sw. do uzytku w bóznicy i w domu. Byly to w syryjskim jezyku, z
wyjatkiem slynnych "targumim" Onkelosa, spisanych w I wieku po Chr.
w chaldejskim808. Po grecku przestawano pisywac. W I i II w.
naszej ery chrzescijanstwo bylo niemal wylacznie greckie. Tylko grecki jezyk byl wówczas koscielnym. W
Azji Mniejszej hellenizm stawal sie jakby synonimem chrzescijanstwa i tylko
tubylcy nie byli chrzescijanami. Az do konca II wieku "szerzyc gdzies
chrzescijanstwo, znaczylo wówczas to samo, co helenizm"809, a zatem
Zydzi usuneli sie od hellenistycznosci i zarzucili kojne. Aramejskie jezyki
nie rozszerzaly sie atoli poza Azje Mniejsza. Przyjmujac je za swoje
odgrodzili sie Zydzi od nowego jezyka uniwersalnego, od laciny. Wobec
zywiolowej nienawisci do Rzymian, moglo to byc swiadomie umyslne. Moze w
zachodnich krajach "rozproszenia" wladal kto lacina, ze wzgledu na
stosunki handlowe; ale nigdy lacina nie stala sie u Zydów jezykiem potocznym,
ni literackim. Nawet w wiekach srednich natrafia sie lacine w bibliografii
zydowskiej tylko wyjatkowo. Wnet po przyjeciu jezyków aramejskich poczyna
sie nowy okres pismiennictwa zydowskiego, nastaja bowiem czasy tworzenia
Talmudu. Uczeni zydowscy, uczeni w Pismie radziby byli wrócic od
aramejszczyzny do jezyka hebrajskiego, ale sama tylko Miszna spisana jest po
hebrajsku. Daleko jednak temu jezykowi do pierwotnej czystosci. Przyswoili
sobie rabinowie wiele wyrazów chaldejskich i greckich, bo slownicttwo
hebrajskie okazalo sie - jak z tego widac - od razu niewystarczajacym. Z
syryjskiego zas wzieto fleksje, derywacje i konstrukcje z mnóstwem zarazem
neologizmów - i taki to jezyk hebrajski pozostal wzorem dla przyszlosci.
Zwlaszcza wyrazy na abstracta czerpane sa z kojne. W takimze jezyku spisano
jeszcze niektóre inne czesci Talmudu, tosefta i midraszim. Druga czesc Talmudu a bez porównania
obszerniejsza Gemara, pisana jest juz wylacznie po chaldejsku. Mozna tedy na
Talmudzie obserwowac, jak psul sie, mieszal z innymi jezykami, a w koncu
ustepowal ponownie jezyk hebrajski. Ciezko bylo utrzymac go wobec tylu nowych
pojec abstrakcyjnych, wyniesionych z hellenizmu. Nie nadawalo sie rozwinietym
potrzebom uczonosci zydowskiej "skrajne ubóstwo hebrajskiej
skladni"810, a stylistyce nie mógl wystarczac paralelizm. A wiec jezykiem
Talmudu nawet w partiach hebrajskich jest "jezyk nowohebrajski, tj.
wyrazy hebrajskie z fleksja aramejska, syryjska. Posluguje sie atoli w
zwrotach dialektycznych stalych i wyrazeniach na wstepach ustepów równiez
formulami czysto chaldejskimi"811. Pracowali talmudysci nad poprawa
tekstu i poprawnoscia jezyka, jak sie dalo, bo nie mozna odmawiac im
milosnictwa hebrajszczyzny. Nastal potem okres tzw. masorecki, w wiekach
VI-X, pelen studiów filologicznych i leksykograficznych; mimo to
"masoreci nie zdolali zaszczepic hebrajszczyzny na nowo"812.
Utrzymywala sie zreszta znajomosc tego jezyka tylko w szczuplych gronach i
wylacznie droga tradycji; o nauce jezyka we wlasciwym slowa tego znaczeniu
dlugo nie bylo mowy. O masoretach byla wzmianka na poczatku rozdzialu I.
Przypomne, ze w pismie hebrajskim nie zaznaczalo sie samoglosek, az dopiero w
wieku VI, gdy rodzily sie watpliwosci, jakie samogloski wymawiac i gdzie
miedzy spólgloskami, gdy tradycja wymowy zachwiala sie; widocznie z pokolenia
w pokolenie ubywalo osób, pielegnujacych te tradycje. "W drugiej polowie
wieku VIII znaki samozgloskowe oraz znaki zastepujace akcenty zyskaly
calkowite uznanie"813, ale wymawiano je niejednakowo. Inna byla wymowa
na pólwyspie iberyjskim, zwana portugalska, nastepnie dopiero hiszpanska,
wymowa sefardim; inna zas wymowa aszkenazim, Zydów w Niemczech, pózniej w
Polsce i zwana potem polska.814 Studia
filologiczne byly powazne. Pojawiaja sie slowniki rabbi Saadii, slynnego
przeciwnika karaimów (+ 942) i Menahem ben Saruka z Tortony (+ 950); ten
ogloszony drukiem przez Filipowskiego w roku 1850. W wieku XI wystepuja
gramatycy coraz lepsi, jak slynny komentator Talmudu rabbi Salomon ben Izaak,
zwan w skrócie Raszi (+ 1105), rabbi Samuel ben Meir w skrócie Raszbaum (+
1150), lub r. Jakub ben Meir, a w skrócie zwan Tam (+ 1171) i wielu innych,
ale mozolne ich prace i starania nie zdolaly uczynic jezyka hebrajskiego na
nowo zywym. W wieku VII pojawia sie w wierszowaniu neohebrajskim rym, i
niebawem rozwija sie nowa poezja religijna. Ale nie stoi wysoko artystycznie,
jest tylko rymotwórstwem. Zaczyna ten korowód okolo roku 600 Pinchas. Zaslynal utwór ben Jerochima,
polemiczno-dogmatyczny, ulozony w 331 strof, a rymowanych wierszy 1329,
poczem coraz czesciej pojawiaja sie wierszowane polemiki, zwlaszcza z powodu
karaimów. Najdalej zapedzil sie w ambicjach uczono-rymotwórczych slawny
Hadassi, karaim, który objal w swym wielkim (najwiekszym)
"poemacie" cala wiedze religijna, tudziez wszystkie znane sobie
nauki swieckie w strofach rymowanych, ukladanych w akrostychy, wijace sie na
przemian w góre i w dól. Sklada sie tylko z 379 "poematów",
liczacych razem okolo dziewieciu tysiecy zwrotek815. Ten ruch naukowy
wierszowany odbywa sie w Hiszpanii przewaznie pod sympatycznym dla Zydów
panowaniem arabskim, na tle arabskiej kultury kalifatów pirenejskich, glównie
kordowanskiego. I oto znowu zmiany jezykowe! Pisuje sie
wprawdzie po neohebrajsku, ale bez porównania wiecej po arabsku. Nowy jezyk
uniwersalny Wschodu, wrzynajacy sie przez Hiszpanie klinem poza Pireneje ku
Prowansji, jezyk imponujacej i Zachodowi literatury i nauki, pociagnal Zydów.
Moze polowa, a moze wiecej, wszelkiej w ogóle pismiennosci zydowskiej w
wiekach srednich spisana jest po arabsku. W przeciwienstwie do
neohebrajskiego byl zas jezyk arabski nie tylko drugim jezykiem ksiazkowym,
lecz zydowskim jezykiem potocznym, zywym ich wlasnym " jezykiem domowym,
jak przedtem grecki i syryjski. Autorowie zydowscy tego okresu, pisujacy po
nowohebrajsku, mysleli jednak po arabsku, czego widoczne slady nosi ich
neohehrajszczyzna. Wymieniony powyzej ben Jerochim pisywal w obu
jezykach, i pociagal za soba caly legion autorów. Ale w arabskim byli wszyscy
bieglejsi, niz w hebrajskim, totez piszac po hebrajsku, opanowani sa przez
arabszczyzne. Taki Józef Bacir wsuwa wyrazy arabskie, nawet cale frazesy816.
Psul sie jezyk coraz bardziej i zamienial zwolna w zargon, pomimo ze
wychodzily coraz ulepszone slowniki, np. Salomona Parchona z Salerno w roku
1160, i ze poswiecano sie cennym badaniom gramatycznym (tu celowal Samuel
Hanagid, starszy rabin Kordowy i wezyr kalifa). Mozna by arkusz druku
wypelnic nazwiskami prozaików i rymotwórców obojga jezyków. W XIV wieku
pojawilo sie nawet neohebrajskie nasladowanie Boskiej Komedii. Pisywano po arabsku coraz wiecej. Pólwysep
pirenejski stal sie glównym krajem i trzonem Izraela, a okres arabski uchodzi
dotychczas za zloty literatury zydowskiej. Ostatecznie wytworzyla sie
skladnia na tej samej zasadzie, iz sens zawisal od miejsca wyrazu w zdaniu w
stosunku do innych wyrazów. Posunieto sie tez poza prymitywizm paralelizmu,
wprowadzajac spójniki do laczenia zdan. Bardzo duzo zawdziecza przeto
neohebrajszczyzna jezykowi arabskiemu, ale tez popada nazbyt w zawislosc od
niego, bo nawet frazeologia cala ukladala sie wedlug arabskiego. Ale uklad
zdania wedlug arabszczyzny nie jest najgorszy, co stwierdza znawca
pierwszorzedny wszelkiej hebrajszczyzny i zarazem znawca
arabszczyzny817. Arabski jezyk stal sie naczelnym jezykiem
zydowskim, bo nawet calendaria ukladano w tym jezyku. Odgradzalo to Zydów
hiszpanskich i portugalskich - sefardim - od calej reszty zydostwa. Azeby
temu zapobiec, tlumaczylo sie z arabskiego na hebrajskie i w ten sposób
wyniki kultury arabsko-zydowskiej dochodzily do wiadomosci innych osiedli zydowskich.
Tlumaczenia te zapewnialy dla sefardim uznanie ich prymatu intelektualnego, a
zarazem pobudzaly do nasladowania - i co najwazniejsza - burzyly przesad,
jakoby Zyd prawowierny mial trzymac sie z dala od nauk akumów. W
tlumaczeniach pelno neologizmów, nowotworów dziwacznych, czesto wlasnego
pomyslu tlumacza, indziej juz nie spotykanych. Dowodzi to znacznej nizszosci jezyka
hebrajskiego wobec arabskiego, ale takze, ze hebrajski mniej byl opanowany.
Badz co badz na tych tlumaczeniach ksztalcil sie jezyk nowohebrajski do
uzytku w filozofii, medycynie i w matematyce. Wyksztalcic mial sie atoli w
pólnocnej Europie818. Gdyby stanac na stanowisku bewzglednej czystosci
gramatycznej jezyka hebrajskiego, musialo by sie potepic arabizowanie, jako
pod wielu wzgledami wrecz sprzeczne z duchem hebrajszczyzny; ale gdyby sie
Zydzi byli tego trzymali, nigdy by jezyk hebrajski nie byl mógl stac sie
pismienniczym posród narodów o wyzszej kulturze. To co hebrajszczyzna
wyniosla z Palestyny, nie nadawalo sie wprost do uzytku jakiejkolwiek kultury
wyzszej ponad miszne; o uprawianiu nauk nie moglo by byc mowy. Jezeli neohebrajski szwankuje, i w czasach
nowszych nie dopisuje, cóz dopiero starohebrajski?! Bardzo czesto uzywa sie
wyrazenia "neohebrajski" juz do jezyka miszny, midraszów i orzeczen
gaonów, a zatem kiedy jeszcze dalekim on byl od wplywów arabskich.
Pozostawiajac specjalistom kwestie, czy mozna jednakowo oznaczyc jezyk
talmudyczny i sefardim, czy to nie sa dwie rzeczy calkiem inne - zwróce uwage
na badania dokonane nad dalszym rozwojem jezyka miszny, jaki dokonywal sie w
panstwie bizantynskim, gdzie autorowie nowsi innych wzorów nie posiadali, jak
hebrajskie czesci Talmudu. Tam równiez pojawic sie musialy nowe
konstrukcje jezykowe, nowe formy koniugacji i nowotwory, dzis trudno
zrozumiale (a czy zawsze zrozumiale dla wspólczesych ?); istne wywroty
gramatyczne dochodzily tam do anarchii, do zarzucenia wszelkiej gramatyki. W
Bizancjum miesza sie hebrajski jezyk Talmudu z drugim jezykiem talmudycznym,
z chaldejskim. Powstala z tego "bezdenna mieszanina", istny zargon.
Ledwie poezja religijna tzw. pijjuth, dbala jako tako o forme819. A zatem
popadanie w zargon bylo nieuchronne, czy tu, czy tam, jezeli mial dokonywac
sie jakikolwiek rozwój myslowy, chocby nawet bez wdawania sie w nauki gojów.
A zdaje sie, ze zargonowanie na podstawie arabskiej bylo dla hebrajszczyzny
najlepszym ze wszystkich. Skonczylo sie to pod koniec XV wieku a
"szpaniole", przenióslszy sie najbardziej zwarta gromada na
pólwysep balkanski, kontynuowali, zwlaszcza w Soluniu, nauke zydowska -
zatracajac dosc szybko wszystkie dodatnie cechy okresu arabskiego. W XVI
wieku studia okolo jezyka hebrajskiego przechodza do chrzescijan. Prace
zydowskie nie przynosza nic nowego nauce, caly postep badan filologicznych
jest dzielem gojów. Od Reuchlina (+ 1522) az do Renana trwa nieprzerwane
studium chrzescijan w tej dziedzinie. Sama zydowska uczonosc kwitnie zas
wówczas w Polsce i we Wloszech. W Krakowie w roku 1534 wychodzi slownik
hebrajsko-niemiecki820, znacznie pózniej pojawia sie slownik hebrajsko-wloski
Judy Aria Modena (1571-1648), a gramatyk Elia Levita naucza hebrajszczyzny po
miastach wloskich. W dziejach pismiennictwa zydowskiego wystepuje
coraz wiecej autorów o nazwiskach wloskich, i nie brak poetów. Pisarze ci
utrzymuja czesto zwiazki z Palestyna; np. slynny Moses Chaim Luzatto, poeta
przenosi sie z Wloch do Palestyny i tam umiera w roku 1747. Nigdy jednak
jezyk wloski nie rozpowszechnil sie miedzy Zydami poza Wlochy. Podobniez
holenderski pozostal dla nich jezykiem lokalnym, chociaz studia okolo
hebrajszczyzny rozkwitly wsród Zydów holenderskich w XVII wieku wcale nie
mniej, niz posród tamtejszych chrzescijan. W Holandii tez nastapilo
najwieksze zblizenie uczonych zydowskich do laciny, co atoli nie oddzialalo
wcale na ogól zydostwa w Europie. Lacina pozostala dla nich zawsze czyms
egzotycznym. Z poczatkiem XVIII wieku naczelne miejsce w
studiach, hebrajskich przechodzi do Niemiec, czego poczatkiem cztery tomy
Bibliotheca hebraica, wydana przez Jana Krzysztofa Wolfa w latach 1715-1733.
Wczesniej atoli dokonalo sie w Niemczech cos wiecej; tam powstal nowy zargon,
zydowsko-niemiecki, który mial potem - przeniesiony do Polski - stac sie
jezykiem ponad wszystkie inne zydowskie, bo z roszczeniami do tego, by
wzniesc sie na stanowisko jezyka ogólnozydowskiego. Wytworzyli go niemieccy
aszkenazim w Niemczech poludniowych. Wlasciwie nalezaloby mówic w liczbie
mnogiej, bo bylo tych zargonów kilka; zazwyczaj filologowie rozrózniaja ich
cztery; jeden z nich, alzacki, rozszerzyl sie do zachodniej Francji. Nie badano jeszcze kwestii, od którego z nich
wywodzi sie rozkwitle nastepnie w Polsce "jiddisch". Przeniesione
do Polski juz w wieku XIII, rozroslo sie w XV wieku, gdy Zydzi zbiegali z
Niemiec do Polski tlumnie przed przesladowaniami. Ten zargon oparty jest o
"ostmitteldeutsch" i liczy w sobie kilka narzeczy. Zawiera 70%
wyrazów niemieckich, 20% z rozmaitych jezyków, a zaledwie 10% wyrazów
slowianskich.821 Zargon wprowadzili Zydzi wczesnie do swych szkól. Juz w I polowie
XVI wieku rozporzadzali Zydzi niemieccy pismiennictwem religijnym w zargonie,
popularyzujac wiele dziel hebrajskich w jezyku dostepnym ogólowi. Powstalo
zargonowe tlumaczenie Biblii z komentarzem, zwane Beet-Mosze, dzielo Mosze
Sertela. Wciagnieto je nastepnie do planu naukowego
szkól nizszych w Polsce, bo pisane jest jezykiem, "którym my
mówimy". Obowiazkowym bylo czytanie dziel zargonowych i nauka pisania w
tym jezyku. O uzywaniu zargonu w pismie w Polsce XVI w. (przynajmniej pod
koniec stulecia) swiadcza równiez "responsa"' wielkich rabinów
Polski. Z procesów cytowane zeznania zlozone sa czesto w zargonie822. Nie
tylko jezyk, ale tez zwyczaje aszkenazim wyrobily sie w Niemczech, a wiec
przed wielka emigracja z Niemiec, przed polowa XV wieku. Sa tego na kazdym
kroku dowody jezykowe. Z guberni minskiej mamy wiadomosc, jako ósmego dnia po
powiciu dzieciecia urzadzano w pokoju matki "wachnacht" uzywajac do
tego "klauznerów" (byli nimi ubodzy studenci Talmudu); przy
obrzezaniu zas wystepuja "kwater" i "kwatermin"
(Gewatter-kum)823. Deska do zatkania na szabas otworu w piecu
chlebowym zowie sie "czotenbreten". Spopularyzowane
"belfer" wywodzi sie z "behelfer (pomocnik malameda)824; uczen
jest bocher. Mnóstwo szczególów obrzedowych ma dotychczas nazwy zargonowo-niemieckie.
Ten zargon znanym byl dobrze Mendelsohnowi, twórcy rzekomego neojudaizmu.
Widocznie za jego mlodosci (ur. w r. 1729 w Dessawie) byl jeszcze jezykiem
potocznym, ale przestawano go pielegnowac w ciagu XVIII wieku. W drugiej
polowie tegoz stulecia Salomon Maimon, pochodzacy z Litwy, nie mógl sie juz
porozumiewac w tym jezyku w Niemczech pólnocnych (Altona, Hamburg,
Berlin). Do nieocenionych pamietników Maimona warto
siegnac takze w jezykowej sprawie. Jego mlodosc przypada na poczatki królowania
Stanislawa Augusta (ur. r. 1754 vel circa). W pewnym miejscu mówi o
"ignorancie", który nie znal jezyka zydowskiego, wladajac tylko
ruskim (bialoruskim). O jakim jezyku zydowskim tu mowa, co Maimon rozumial
przez jezyk zydowski, poznac mozna z innego miejsca, gdzie wyraza sie tymi
slowy: "nie znal nie tylko hebrajskiego, lecz ani nawet slówka po
zydowsku, tylko po rusku, w prostym jezyku chlopskim". A zatem jezykiem
zydowskim nie jest ani hebrajski, ani lokalny ludowy; jest tedy nim zargon.
Mowe te zowie w pewnym miejscu: russisch-juedisch, bo uzywa sie jej wsród
Zydów osiadlych na Rusi. Ale jest to Rus litewska; totez jest
przekonany, ze w Poznaniu odezwal sie w szkole "in meiner littaunische
Sprache". Nazywano u nas, tak w Koronie, jako tez na Litwie, takze w
aktach urzedowych "litewskim" jezyk bialoruski, ale tu odnosi sie
ta nazwa do uzywanego na Rusi litewskiej zargonu. Mlody Maimon nie byl
przeciez "ignorantem, zeby poslugiwac sie jezykiem chlopskim, a zreszta
do kogo ? Po bialorusku do Zydów poznanskich? Bardzo zajmujace i to, ze
odezwawszy sie, wywolal smiech. Tam tedy zargonu nie uzywano, nie znano825.
Alec sa widocznie w panstwie polskim zargony dwa. Opisujac, jak Mendelsohn
dobrze umie dogadac sie z Zydami polskimi, wyraznie "polskimi, dodaje
uwage: "deren Sprache ein unverständlicher Jargon ist826. Istnieja tedy
dwa glówne zargony: uzywany w Koronie, i drugi, oparty na bialoruskim jezyku,
a uzywany na Litwie, przynajmniej w pólnocnej czesci Wielkiego Ksiestwa, skad
Maimon pochodzil. Dwa te zargony nie sa wzajemnie zrozumialymi.
Czyzby to bylo moze jakims dalszym ciagiem po pismiennictwie cerkiewnym
bialorusko-zydowskim wieku XV? (Zob. nizej rozdzial "Rossica").
Widzimy tedy, ile kwestii kryje w sobie zagadnienie zasiegu zargonu,
wzglednie zargonów u Zydów wschodnich, zasiegu w czasie i przestrzeni. Z
zyciowych doswiadczen Maimona zapiszemy tu jeszcze, jak pisywal na poczatku
po niemiecku literami zydowskimi, tj. oczywiscie hebrajskimi. Niejeden
zapewne robil tak samo, nabywszy jakiej takiej znajomosci niemczyzny
praktycznie, mowa, a bez pisma, i potem dopiero to uzupelniajac. Litery
hebrajskie znal kazdy, ale nie jezyk. Nawet rabinom wytyka, ze ich wyklad
Pisma polega zazwyczaj na ... niezjomosci jezyka hebrajskiego. Bo tez jezyk
ten coraz mniej znajduje adeptów. Maimon zamierzyl ulozyc po hebrajsku podrecznik
matematyki, ale nie znajduje w Niemczech wydawcy. Tlumacza mu, jako oswieceni
Zydzi naucza sie podreczników niemieckich, a zreszta hebrajszczyzna do
wykladu nauk "wenigsten geschickt ist827. Zwazmyz, ze sam Mendelsohn
napisal rzecz swoja "o niesmiertelnosci duszy po niemiecku, a potem
dopiero po hebrajsku rozprawe na ten sam temat. Wydal ja w roku 1787 Dawid
Friedlander z przedmowa, w której nie czytajacym po niemiecku wspólwyznawca udzielil
pewnych wiadomosci o tresci wiekszego dziela828, tj. tamtego niemieckiego. A
rzecz pisana jest wylacznie dla czytelników o wyzszym v ksztalceniu; a zatem
pod koniec XV wieku byli jeszcze w Niemczech inteligenci zydowscy, znajacy
tylko z praktyki mowe niemiecka, lecz nie czytajacy ksiazek w tym jezyku, a
czytaja po neohebrajsku. Zreszta zapewne Friedlander nie wykluczal
czytelników zydowskich spoza Niemiec. Niemcy byly glówna siedziba literatury
neohebrajskiej w latach 1783-1815; potem atoli zdarzalo sie, ze to i owo
wyjdzie po hebrajsku; ale jakiez to rari nantes in gurgite vasto innych
jezyków zydowskich. Nie zabraklo gorliwców. Meier Letteris przerobil na jezyk
nowohebrajski "Fausta Göthego i "Melodie Byrona829, ale juz odnosil
nad hebrajszczyzna zwyciestwo zargon niemiecko-zydowski. W samych Niemczech
(chociaz stamtad rodem) ulegl wprawdzie zanikowi zupelnemu, ustepujac miejsca
czystej niemczyznie, ale zyskal za to w dziesiecioro na wschodzie. Z koncem
wieku XIX, w r. 1897 uzywalo zargonu 97% Zydów w panstwie rosyjskim, a na
jezyk polski, rosyjski i niemiecki wypadalo zaledwie 3% 830. Co najciekawsze, ze zargon wywarl wplyw na
neohehrajszczyzne. Ksztaltowal sie tedy jezyk nowohebrajski po raz trzeci;
pod wplywem jezyków aramejskich, arabskiego i w XIX wieku z
"pomoca" zargonu modernizowal sie jeszcze raz, przystosowujac sie
do potrzeb nowoczesnosci. Nie tylko znalazly sie w neohebrajskim obok
arabskich wyrazy niemieckie, ale nawet rosyjskie, lecz co wazniejsza,
nastapila zmiana w budowie zdan831. Tymczasem "Jiddisz" staje sie
jezykiem literackim od pierwszej polowy wieku XVII. Jomtow Lipman Haller,
rabin praski, a nastepnie krakowski, wielki talmudysta i autor slawnego
komentarza do miszny pt. Tosefos-Jomtow, napisal w Krakowie w zargonie
Orchas-Chaim (Drogi zycia) i Brys Melach (Przepisy koszerowania miesa). Wiemy o nim, ze byl wieziony w Wiedniu w r.
1629, podobno w zwiazku z wybuchem wojny832, a wiec wladze cesarskie
zarzucaly mu cos z racji jego dzialalnosci w Pradze, a (zbieglszy z wiezienia?)
dostal sie potem dopiero do Polski, a zatem pisal swe rozprawy w zargonie po
roku 1630. Rozwijalo sie zas pismiennictwo niosace "ksiazke do czytania
glównie dzieki (jak wszedzie) kobietom: zbiory legend, piesni i romanse,
tlumaczone z niemieckiego na zargon. Zaczyna sie ten ruch pismienniczy
równiez w XVII wieku833. Nie utrzymala sie atoli tradycja literacka.
Przerwaly ja zapewne nastepstwa wojen kozackich. O ile wiem, zaczyna sie az w
r. 1842 ponowna literatura zargonowa, tym razem nie doznajaca juz przerwy i
literatura naprawde. a nie tylko pismiennictwo ..obrzadkowe". Polaków zaznajamial z tym stanem rzeczy
pierwszy Konstanty Szaniawski (Klemens Junosza), podajac w skrócie w polskim
tlumaczeniu opowiesc o "Don Kichocie zydowskim" przez Abramowicza,
uzywajacego pseudonimu Mendeli mejcher sforim, a który poczal pisac w r.
1859. Przeklad zaopatrzyl przedmowa, wyjasniajaca wiele i stanowiaca epoke w
dziejach judeologii w Polsce834. Niedlugo potem, w r. 1876 powstal pierwszy
teatr zargonowy835. Dzis powszechnie znane sa juz nazwiska zydowskich
powiesciopisarzy, jak Opatoszu (pierwotnie Opatowski od Opatowa w Lipowickich
lasach kolo Plocka836, Szolem Rabinowicz (pseudonim Szolem Alejchem), Szalom
Asz, i innych, a jest ich dlugi szereg. Sporo tlumacza na jezyk polski. Zargon
rozpowszechnil sie na drugiej pólkuli dzieki emigracji Zyda
"polskiego". W Ameryce zabrano sie tez do tlumaczen na
"Jiddisz" wybitnych dziel literatury powszechnej. O ile mialem
sposobnosc zapoznac sie z dzielami autorów zargonowych, moge tylko powtórzyc,
co powiedzial Szaniawski w roku 1899: "Ci pisarze (zargonowi) bynajmniej
nie ukrywaja wad swego plemienia; mówia z cala swoboda o kazdej podlosci i
zlym czynie, przedstawiaja w jaskrawym oswietleniu denuncjantów, szachrai,
lichwiarzy i wszelkich wyzyskiwaczy nedzy ludzkiej, rzucajac im w twarz
ciezkie oskarzenia, a zestawiajac ich drobiazgowo wykonywane praktyki
religijne z postepkami zlymi - opowiadaja im bez ceremonii: - wy jestescie
nabozni zbójnicy, "koszerni" zdziercy i zlodzieje!"837. Zdawaloby sie, ze w Anglii nie ma pola dla
zargonu. Juz go tam przeniosla immigracja Zyda "wschodniego". Na
londynskich przedmiesciach istnieja teatry zargonowe i wychodza tam cztery
dzienniki zargonowe, z których najstarszy The Daily Jewish Express liczy juz
przeszlo 20 lat. A wiec zanosi sie na zalew swiata przez zargon, w którym
zyskaliby Zydzi nareszcie wspólny jezyk? Ale zydostwo zajmuje na swiecie tyle
miejsca, iz nawet przy bardzo wielkim czegos rozpowszechnieniu moze równiez
bardzo jeszcze wiele brakowac do powszechnosci. Nie zaginal tez jezyk
neohebrajski, po raz trzeci "nowy". Reformatorem pismiennictwa hebrajskiego zowia
Pereca Smolenskiego (1842-1885), a w rok po jego zgonie poczeto w Petersburgu
wydawac po hebrajsku dziennik polityczny "Hajom" (Dzien)838. Studia
hebrajskie wskrzesil w Niemczech Julius Fürst (1805-1873), najwyzej zas
stanal w tej dziedzinie Salomon Jehuda Rappaport, ur. we Lwowie r. 1790, od
roku 1837 rabin w Tarnopolu, w roku 1840 powolany do Pragi839, zalozyciel dynastii
Rappaportów, osiedlonej juz w wielu krajach. Zanikala neohebrajszczyzna w
Niemczech, a wlasciwa twierdza hebraizmu staly sie Wilno i Lwów, tudziez
Kraków, bo "hebraici wilenscy i galicyjscy, przodujacy mistrzowskim
piórem calemu swiatu zydowskiemu, wprowadzili literature hebrajska na nowe
tory". Literatura zas neohebrajska, beletrystyczna stanela najwyzej
takze w Galicji, obok niej zas i w Kongresówce, powaznymi studiami nie
celujacej840. W latach 1840-1850 tlumaczyl na hebrajskie
wyjatki z Eneidy Józef Lebensohn w Wilnie841. Pojawila sie tez beletria
neohebrajska. Ponowny rozkwit pismiennictwa neohebrajskiego doszedl do tego
stopnia, iz ostatecznie nie ma dzis w Europie takiego kraju, w którym by nie
wydawano czegos po neohebrajsku, a mowa wiazana bodaj wiecej, niz proza.
Próbowano takze hebrajskiej powiesci historycznej. Z wielka usilnoscia a
nadzwyczajnym prawdziwie wysilkiem chce sie wykazac, jako hebrajszczyzna
stala sie na nowo jezykiem zywym i ze da sie w niej wszystko wyrazic, ze
mozna w tym jezyku i filozofowac i znalezc rozrywke. Posel do sejmu
polskiego, syonista Grünbaum, "zaznacza, ze dzisiaj rozgrywa sie walka w
lonie samego zydostwa pomiedzy historycznym jezykiem hebrajskim a
zargonem"842. Nad horoskopami tej walki nie chce sie tu
zastanawiac, bo to zawloklo by sie w niemale "aktualnosci". Ale
sama kwestia, samo jej istnienie, nalezy do charakterystyki cywilizacji
zydowskiej. A wiec mozna sobie wybierac jezyk "ojczysty"? Lecz
zwróce uwage, ze gdyby uznano ojczystym zargon wynikaloby z tego, jako Zydzi
istnieja dopiero - co najdluzej - od wieku XIV po Chrystusie a pochodza z
Niemiec. Wkracza to w absurdy i jest to nieuniknionym, albowiem absurdem jest
punkt wyjscia, jakoby Zydzi posiadali jezyk ojczysty. Alec na tym nie
wyczerpuje sie lista jezyków zydowskich! W wieku XIX poprzejmowali Zydzi
wszystkie bez wyjatku jezyki europejskie do swego uzytku, nie tylko w mowie,
ale tez w pismie. Kazdy z mych czytelników wie o tym doskonale sam beze mnie;
nie bede sie tedy zatrzymywac przy tym punkcie. Uczynie tylko uwage, ze Zydzi polubili
najbardziej jezyk niemiecki i ze Niemcy zawdzieczaja glównie Zydom to, iz
jezyk ich stal sie "eine Weltsprache". Bez Zydów nie bylo by tego.
Przyczyniala sie do tego niezawodnie ta okolicznosc, ze jezyk niemiecki byl
pierwszym z jezyków nowoczesnej Europy, który Zydzi przejeli, i przyjeli go
za swój tak dalece, iz wytworzyli w nim nowe narzecze, swe wlasne dzielo, ów
zargon. Gdy potem Mendelsohn powzial mysl, zeby pisac w niemczyznie
literackiej, a nawet wprowadzic ja do bóznic, obracal sie wciaz w obrebie
jezyka niemieckiego, tego samego, którym mówili jego przodkowie aszkenazim
niemieccy, a tylko z narzecza przechodzil do jezyka ksiazkowego. Poniewaz zargon istnial na tle niemieckim,
najlatwiej bylo Zydom przejac niemczyzne za jezyk wlasny, niz jakikolwiek
inny. Mendelsohn wcielil niemczyzne literacka do szeregu jezyków zydowskich,
a za tym przykladem poszlo uzywanie innych jezyków europejskich, az doszlo do
tego, iz Zydzi wytwarzali swoje pismiennictwo w jezyku kraju, w którym
mieszkali. Oto znaczenie historyczne Mendelsohna: wszechjezycznosc Izraela
autorska; przez to stanowi on epoke w jezykowych dziejach zydostwa. A nie
przejmowanoby dalej jezyków europejskich do zydowskiego pismiennictwa, gdyby
nie byla sie udala sprawa w Niemczech i gdyby nie splynely byly z tego tam na
Zydów korzysci; a Niemczech zas nie bylo by tego, gdyby poprzednio nie bylo
zargonu. Tak tedy dzieje zargonu i jego nastepstw sa
bardzo wielostronne i siegaja gleboko w zagadnienia historyczne. Przyjecie
jezyków europejskich gojów za swoje posunelo sie dalej, nizby pragneli
najwieksi nawet wielbiciele Mendelsohna. Czesc inteligencji zydowskiej
poczela wychowywac swoje dzieci wylacznie w jezyku danego kraju. Wyrastala
mlodziez nie znajaca ni hebrajskiego, ni zargonu, nie znajaca ogóle zadnego
jezyka prócz pewnego europejskiego, który byl od dziecinstwa ich jezykiem
domowym, tym, w którym spiewano im kolysanki. Np. tu, w Krakowie, pamietam za
lat mlodych jak pokazywano na Kazimierzu Zydów "swietych", zajetych
wylacznie Talmudem i nigdy nie wychodzacych poza swe przedmiescie, do miasta
akumów, a nie umiejacym ani slówka polsku; a obok nich byli juz tacy, których
wychowywano umyslnie z dala od zargonu, którzy nie mieli pojecia o
hebrajszczyznie ni starej ni nowej, a znajac tylko polski jezyk, przechodzac
przez polskie szkoly, uwazali sie i uwazani byli za
"zasymilowanych". I podobniez bylo w calej Europie, nawet w
Rosji. Przejmowanie jezyków nigdy nie ograniczalo sie do Europy, ale z dwoma
wyjatkami hebrajskiego i arabskiego - z zadnego z przyjmowanych obcych
jezyków azjatyckich nie zrobiono sobie jezyka pismiennictwa zydowskiego (o
chaldejsko-aramejskim nie mówiac dlatego, ze to byl naprawde jezyk wlasny,
rodowy, Abrahama). Stawaly sie te jezyki tylko potocznymi (a to z przyczyn, o
których w rozdziale ,,O byt umyslowy"). Próbowano pismiennosci w
jezykach etiopskim i chinskim. Apokryfy, spisane po hebrajsku albo po
aramejsku, a na etiopskie tlumaczone, kiedy, przez togo, w jakim celu? Etiopska tzw. ksiega Henocha, umieszczona jest
w kodeksie kanonicznym Etiopów chrzescijanskich (monofizytów) tuz przed
ksiega Jozuego. W polowie zas wieku XIX odnaleziono hagadystyczne objasnienie
Genezy w jezyku etiopskim, tzw. Ksiege Jubileuszów, lub "Mala Geneze".
Zydowskie pochodzenie i zydowska tendencje zna chocby z obietnicy w ksiedze
Henocha, jako po sadzie ostatecznym (koncepcja chrzescijanska) wszyscy
sprawiedliwi beda zyc jeszcze zyciem ziemskim (to niechrzescijanskie) tak
dlugo, az kazdy z nich splodzi po tysiac dzieci (to czysto zydowskie)843.
Nauka spodziewa sie cennych przyczynków po blizszym zbadaniu "kwestii
zydowskiej" w Abisynii, bo tam widocznie wytworzyla sie oddzielna
kultura zydowska. Takim kulturom sprzyjaja w ogóle kraje
afrykanskie, lecz one nie maja sil w sobie, by sie rozwinac. Cecha ich
zastój. Posród Kabylów przyjeli strój i jezyk kabylski, a nawet "wsród
Mzabców znajduje sie kilkuset w podobnym polozeniu"844. Przyjmowanie
jezyka obcego bywa czasem tak gruntowne, iz nawet w zmienionych warunkach
jezykowych otoczenia zydzi pozostaja przy jezyku poprzednio nabytym. Tak np.
Zydzi Dagestanu i okolic Baku utrzymali wsród siebie dotychczas jezyk Tatów z
wybrzezy Kaspiku845. Najbardziej atoli znamiennym jest przyklad z Maghrebu
(Maroka). Tam potomkowie zydów przybylych z Hiszpanii, modlac sie po
hebrajsku (z czego nie rozumieja ani slówka) "wzywaja pod koniec po
arabsku Boga zemsty, aby wywarl swój gniew na Hiszpanach, na Izmalea
(Arabów), Kedara (wszystkich muzulmanów) i Edona (chrzescijan), która to formule
powtarzaja i kobiety846. Tam bowiem jest jezyk arabski ich wlasnym
jezykiem. Wygnani z Hiszpanii zachowali jezyk arabski tylko w Maroku, zapewne
dlatego, ze znalezli sie w otoczeniu, gdzie warstwy wyzsze jezyk ten
posiadaly. Nieznaczna tylko czesc schronila sie do Niemiec
pólnocno-zachodnich, wiecej do Niderlandów. Ci zachowali po wiekszej czesci
nazwiska hiszpanskie, lecz zatracili calkowicie jezyk czy to arabski, czy
hiszpanski, na rzecz holenderskiego i niemieckiego. Garstka tylko powedrowala
dalej ku wschodowi, do Polski, gdzie potomkowie ich odznaczaja sie dotychczas
korzystnie wsród zydostwa, tak antropologicznie, jako tez duchowo; ci wszyscy
ulegli germanizacji, a potem dopiero porzucali niemczyzne na rzecz
polszczyzny. Czesc znaczniejsza osiadla we Wloszech. Glówny
prad emigracji hiszpanskiej zwrócil sie jednakowoz do Turcji. Widocznie nie
wszedzie chciano ich przyjac, a masowej immigracji przeciwiono sie; co do
Polski, widocznie oni sami uwazali ja juz za przeludniona zywiolem zydowskim
(a zydzi hiszpanscy przywykli do wysokiego dobrobytu). Na Balkanie zydów
przybywalo jeszcze stosunkowo niewielu, gdyz tamtejsze poprzednie rzady
chrzescijanskie przesladowaly ich. Turcja przyjela ich z wielka zyczliwoscia
- i oto zaszedl tam drugi obok Polski wyjatek, iz zydzi dlugo nie przyjeli
jezyka krajowego. Az do ostatniej cwierci XIX wieku nie bylo zydów pisujacych
po turecku, a w mowie wladali nim i uzywali go zaledwie tyle, ile zmuszala
niezbedna koniecznosc. Choc byli tu pod rzadami muzulmanskimi, jednakze
nie arabski jezyk uwazali za swój, lecz hiszpanski. Turcja - ta Beocja islamu
- arabskiej cywilizacji zgola nie znala, jezyka zas arabskiego ledwie cos
niecos uczyli sie ci, którzy z urzedu mieli do czynienia z koranem. Turcja
nalezy do cywilizacji turanskiej, której cechami obozowosc i niepopularnosc
ksiazki. Mialo sie to zmieniac dopiero za Mlodoturków, których przynajmniej
polowe stanowili Zydzi. Zachowali w Turcji ten jezyk, z którym przybyli, tj.
zargon hiszpansko-zydowski i pozostali do ostatka "szpaniolami".
Najlepszy to dowód, ze gdy Hiszpanie odzyskiwali na Maurach kraj i rzady,
zydzi porzucali jezyk arabski, a przechodzili do hiszpanskiego. W tym ich
"szpaniolstwie" jest wad zargonowych bez porównania mniej, niz w
niemieckim. Dotychczas mozna studiowac posród nich
archaizmy hiszpanskiego jezyka wieku XV, wyrazów zas tureckich i arabskich
niewiele mieszaja, zachowujac hiszpanska gramatyke. W Carogrodzie wychodzily
zydowskie gazety po hiszpansku, lecz gloskami hebrajskimi; od roku dopiero 1910
przyjeto abecadlo lacinskie. Najwieksza osada byl Solun, gdzie przebywalo ich
60.000847. Jak wiem z relacji naocznego swiadka, uczonego polskiego, który
tam jezdzil na badania lingwistyczne 1933 roku, nie znac dzis w Soluniu
zydostwa; wyemigrowali, i znowu do (okrojonej) Turcji; natomiast po domach i
sklepach widnieja w Soluniu wszedzie trzy e (epsilon), stanowiace skrót
okrzyku, wzywajacego Zydów do emigracji. Na zakonczenie tego arcysumarycznego pogladu
dajmy upust ciekawosci i zapytajmy sie, a jakze przedstawia sie kwestia
jezykowa miedzy Zydami w Chinach? Byly niegdys gminy i w Nankinie i w
Hang-ho-fu. Ci zapominali jezyka hebrajskiego, zmieszali sie z Chinczykami i
zubozeli. Biblie maja po chinsku (czy cala?), chociaz pisana abecadlem
hebrajskim. Od poczatku wieku XIX nie mieli juz rabina, zachowawszy ledwie
kilka ceremonii i wspomnienie swiat. Inne gminy przepadly jeszcze przed
wiekiem XVIII. Osiedlilo sie tez nieco zydów w Japonii, w Tokio i w kilku
innych przystaniach848. Za naszych czasów jezykiem panujacym u
chinskich Zydów stal sie angielski. Pozostaje to w zwiazku z trzecia fala
zydowskiego osadnictwa w Chinach. Zaczelo sie to okolo roku 1935. Z tygodnika
zydowskiego "Sobota" z dnia 31 grudnia 1937 roku dowiadujemy sie z
informacji Bertrama Jonasza, ze w ciagu dziesieciolecia po pierwszej wojnie
powszechnej, powstalo w Chinach siedem gmin zydowskich; w Szanghaju liczono w
owym roku 7.500 zydów, w Tsientsinie 6.500 i drobne jeszcze grupy zydów w
Pekinie w Nankinie, Kantonie, w Hankau i w Hongkongu. Przewazna ich czesc
pochodzi z Rosji. Najnowsza ta ekspansja geograficzna finansowana
byla przez zydowska rodzine Sasoon, magnatów przemyslu angielskiego w
Indiach, którzy pozakladali tez niemal wszedzie loze zydowskiego
wolnomularstwa Bnei-Brith. Trzynascie dzienników zydowskich zdazono zalozyc w
Chinach, z czego dziesiec w jezyku rosyjskim, a trzy w angielskim.
Dowiadujemy sie z artykulu Jonasza ciekawych rzeczy; ze ówczesnym wodzem
zakonspirowanym armii chinskiej byl general Abraham Cohen (Ma Cohen), ze przy
Czang-Kai-Szeku dzialal oslawiony Trebisch Lincoln, fascynujacy dlugo swa
zagadkowoscia, a który byl zydem; ze Borodinem nazwal sie zyd Krusenberg - i
wielu jeszcze ciekawych szczególów, a wsród nich takze tego, ze jedna z
najglówniejszych powiesciopisarek w Chinach, podpisujaca sie Ko-ko-So jest
zydówka "polska", Rosental849. Czy tym razem utrzymaja sie w
Chinach, jeszcze nie wiadomo. Zastanawiajacym jest fakt, ze nie zdolali w
ciagu tych wieków rozmiescic sie w Indiach, w kraju drugiej cywilizacji
sakralnej, ani tez w areligijnych Chinach. Sasoonowie, dla których Indie sa
finansowa podstawa, robia próbe, czy nie mogliby jej rozszerzyc na Chiny. Nie
powiodly sie tedy dwie dawniejsze próby osadnictwa zydowskiego w Chinach; nie
zdolaly sie ustalic. Jezeli wydaly jakis wynik rasowy, jest on ograniczony do
nieduzej przestrzeni, jak np. owi muzulmanie chinscy pochodzenia zydowskiego.
Czy usilowania Sasoonów dadza wynik trwalszy, okaze przyszlosc. Znamiennym
jest badz co badz fakt, ze zdazyli pozajmowac w Chinach stanowiska wplywowe;
ale to nie rasowa sprawa, lecz jezykowa owszem. Sa to zydzi "angielscy". Nie uzywaja
innego jezyka, jak angielski, w domu i w interesach. Czyz wykonuja tam w
Chinach swoja religie i w jakim to czynia jezyku, nie ma wiadomosci; bardzo
to znamienne, ze uczeni zydowscy, którzy zbierali te informacje, sami luki
tej nie dostrzegli. Wzmianka o kupcach zydowsko-angielskich nadaje sie tu
doskonale, gdy podziwiamy wszedobylstwo zydów, od XII juz wieku docierajacych
az miedzy Chinczyki. Równac sie z nimi pod tym wzgledem moga tylko
wszedobylscy Anglicy. Przy tym podobienstwie co za róznica jednak! Czy
slyszal kto kiedy, zeby Anglik zapomnial swego jezyka, zeby cudzy przyjmowal
za swój, zeby w rozmaitych czasach i w rozmaitych krajach rozmawial w
rodzinie i pisywal ksiazki dla swych rodaków rozmaitymi jezykami? Anglik jest
jednojezyczny, a Zyd nieskonczenie wielojezyczny. Albowiem-jak mi to wyjasniono w Wilnie -
"Jezyk jest rzecza okolicznosci zycia". Jezyka ojczystego nie
posiadaja i nie rozumieja po prostu calkiem, jak mozna "upierac
sie" przy jakims jezyku. Ani nawet nie maja jezyka powszechnego dla
calego zydostwa (zargonowi daleko jeszcze do powszechnosci); i bez tego takze
sie obchodza. Na zakonczenie tego rozdzialu wypada mi znowu zwrócic uwage na
pewne podobienstwo z Indiami i z Persja Sredniowieczna. Oryginalny jezyk
zendavesty, jezyk "zend" od dawna nie jest znany ani nawet kaplanom
Parsów; ksiegi swiete czytywane bywaja w tlumaczeniu na jezyk pehlevi,
powszechny za Sassanidów, kiedy organizowano na nowo religijne sprawy; zowia
tez jezyk ten srednio-perskim. Potem muzulmanie wytepili dualizm iranski, a
zwlaszcza wyznanie Zoroastra. Reszta wyznawców wywedrowala do Gudzaratu w
pólnocnych Indiach i przyjela tamtejszy jezyk; nastepnie posuneli sie dalej
ku poludniowi, do Bombaju, gdzie zarzucaja jezyk gudza na rzecz angielskiego.
Jezykiem swietym stal sie jezyk parsi (przez Persów zwany pazend), w którym
ukladano komentarze do przekladu zendavesty w jezyku pehlevi. Kolejno wszystkie
te jezyki stawaly sie wylacznie "swietymi", znanymi coraz mniejszej
ilosci uczonych w Pismie. Do pazendu uzywa sie dwóch abecadel, z zendu i
pahlewi. Jezykiem potocznym jest juz sam tylko angielski; zaden atoli Pers
nie uwaza sie za Anglika. Zupelnie podobnie, jak jezyk zend, znany jest
jezyk Wed hinduskich tylko specjalistom uczonym, Europejczykom; i pózniejsze
odmiany sanskrytu od dawnych wieków sa juz jezykami martwymi. Cywilizacja
braminska nie posiada calkiem jezyka powszechnego, a wyznawcy braminizmu
stanowia istny potop jezykowy, w którym zatopiono nawet moznosc
porozumiewania sie. Zdarzaja sie dzis jeszcze bramini, umiejacy na pamiec ten
lub ów traktat z Wed, przekazany im w dziecinstwie przez ojca, przekazywany w
pewnym rodzie od niewiedziec ilu pokolen - ale coraz mniej rozumiany. Czy drobne juz obecnie zrzeszenie Parsów, czy
ogromnie rozgalezione spoleczenstwo zydowskie, czy najliczniejsze braminskie
- jednakowo obywaja sie bez wlasnego jezyka, czyniac uzywanie danej mowy
zaleznym od okolicznosci historycznych i spolecznych. W zasadzie kazdy jezyk
moze stac sie ich jezykiem. Moze tez przeminac i zargon dzisiejszy, jako
epizod, jeden z epizodów. Spójrzmy na te kwestie jezyków jeszcze z innej
strony; jak stwierdza jak najkompetentniejszy w tej sprawie Dawid Neumark,
zydzi-talmudysci nie rozwineli jezyka hebrajskiego, ani aramejskiego ,,do
tego wydoskonalenia, jakie jest niezbedne do wyrazania mysli prawdziwie
filozoficznych. To zas stanowilo bezsprzecznie nie male
ograniczenie w rozwoju samej mysli filozoficznej"850. Od razu tlumaczy
sie, dlaczego uczeni zydowscy pozatalmudyczni nie przestali uzywac jezyka
greckiego, musieli poslugiwac sie obcym jezykiem i przyjac go za wlasny
literacki, bo tamte oba nie dopisywaly, gdy chodzilo o dokladnosc i
subtelnosc mysli. Zwlaszcza hebrajski jezyk pozostal wówczas juz w tyle poza
rozwojem zycia, chocby powszedniego, skoro ani nawet palestynskim Zydom nie
nadawal sie na jezyk potoczny, chociaz w Palestynie stosunki spoleczne byly
bardziej prymitywne, niz w golusie. Niewyrobienie jezyka hebrajskiego skazywalo
cywilizacje zydowska na zamarcie. Staliby sie ciemnymi na zawsze
barbarzyncami, gdyby nie kojne. Z chwila gdy jezyk hebrajski stal sie
martwym, ogólowi nieznanym, a nie wystarczal ani nawet uczonym, którzy go
znali z obowiazku - z ta chwila bylaby sie musiala sama tradycja religijna
tradycja Tory, ograniczyc do antykwarskiej roli zabytku minionej epoki, bez
znaczenia dla wspólczesnych. Tym samym cywilizacja zydowska, tak wybitnie
sakralna, bylaby skazana na zanik. Ocalila ja greczyzna. Rabini talmudyczni
wyklinali ja i zakazywali jej uczyc, zeby ozywic hebrajszczyzne; na szczescie
powiedziano sobie, ze zakaz tyczy samej tylko Palestyny. Równiez dobroczynna
misje spelnil wobec zydów jezyk chaldejski, a w samej Palestynie syryjski.
Oba jezyki aramejskie, przedluzyly byt cywilizacji zydowskiej az do czasu, w
którym wprowadzono szereg ulepszen do jezyka hebrajskiego, azeby mógl stac
sie na nowo przynajmniej jezykiem ksiazkowym. Dostatecznie ulepszony nie byl
nigdy. Toczylo sie to powolnie mimo najgorliwszych nawet i najmozolniejszych
studiów hebrajskich. Zrozumiemy teraz, jak obojetna bylo rzecza, czy
ten jezyk poprawiany wedlug aramejskich, a potem wedlug arabskiego, bedzie
"czystym"; czy uzupelniana nowa gramatyka i skladnia bedzie ta
coraz nowsza neohebrajszczyzna zgodna z duchem starej hebrajszczyzny. Byle
posiasc wlasne narzedzie jezykowe, byle nawiazac tradycje, byle nanizac jakis
zwiazek z jezykiem pentateuchu, a zwiazek jakikolwiek i jakkolwiek urzadzony!
Gdyby nie przejmowanie jezyków, byliby zydzi musieli pozostac ludem
prymitywnym. Ale nawet najbardziej poprawiana i uzupelniana hebrajszczyzna -
stajac sie niemal sztucznym jezykiem - nie mogla dotrzymac kroku rozwojowi
mysli ani arabskiej, ani lacinskiej. Chcac wkroczyc w coraz wyzsze kregi myslenia
abstrakcyjnego, musieli zydzi przejac jezyk arabski, a nastepnie
zachodnioeuropejskie jezyki gojów. Co wiecej,, neohebrajszczyzna nigdy nie
stala sie jezykiem potocznym i stad przybieranie rozmaitych jezyków,
stosownie do "okolicznosci zycia". Nawiasem mówiac, to losy
neohebrajskiego jezyka, tak nadzwyczajnie pielegnowanego, a jednak nie
uzywanego poza pewnym typem pismiennictwa, nie mieszcza w sobie dobrych
horoskopów dla jezyków sztucznych. XIII. OCALENIE W
ROZPROSZENIU Mylnym
jest powszechne mniemanie o Zydach, jakoby wiecznie mieli byc tacy sami.
Uchodza za najwiekszych w swiecie konserwatystów, i nie brak naiwnych, którym
sie zdaje, jako nasze "Zydki" w Pacanowie i w Chrzanowie sa
dokladnymi kopiami Izraelitów staropalestynskich. Zostalo wprawdzie z dawnej
starozytnosci wiele (a przede wszystkim mesjanizm), lecz nie malo cech
nabralo sie dopiero w "golusie" Cywilizacja zydowska doznala zmian
znacznych posród "narodów", a co najciekawsze, ze nastapily zmiany
na lepsze: uzupelnienia defektownej cywilizacji w wielu kierunkach a
podniesienie jej na wyzszy szczebel pod kazdym wzgledem. Kiedy
Izrael z ciasnej i niedogodnej Palestyny poczal emigrowac na wszystkie
strony, wymawial sie w "rozproszeniu" tym bardziej od takich
przepisów, których nie chcialo mu sie dochowac w samej Palestynie; a odmienne
stosunki na emigracji sprawialy iz niejeden przepis stawal sie rzeczywiscie
niewykonalnym. Emigracja dawala dyspense od wielu uciazliwosci i Zydowi lzej
bylo, gdy sie znalazl dalej od praw mojzeszowych. Okolicznosc ta nie jest
uwzgledniona w judeologii; a jednak szybkosc i nieslychany rozrost tej
emigracji swiadcza jakby o gromadnych ucieczkach spod panowania piecioksiegu.
Albowiem w obcych krajach sluchano Tory tyle, ile sie dalo. Nigdzie poza
Palestyna nie obowiazywala cala. Nastaje
cos nieznanego swiatu poza zydostwem: geograficzna wzglednosc religii. Nie
chodzi tu o rozmaitosc sama, bo jakzez nie ma jej byc wobec
rozprzestrzenienia sie po calym globie! Jezeli Zydzi anatolscy,
przesiedliwszy sie do Indii przed wiekami, skupieni obecnie glównie na
zachodnim wybrzezu prezydentury bombajskiej (jest ich ledwie okolo 20.000)
mieli calkiem odmienne zwyczaje a nawet swieta, pózniej dopiero przyjawszy
obrzedy sefardyjskie - nie pochodzi to ze wzglednosci geograficznej, lecz
wyjasnia sie historia, wprost chronologia: oto oddzielili sie od zydowskiego
trzonu, zanim Izrael zdolal sie zorganizowac i utracili lacznosc na dlugie
wieki. Podobniez abisynscy "falasze", nie wiedzacy o istnieniu
Talmudu, znalezli sie w "rozproszeniu" jeszcze nawet przed
ustaleniem kanonu Biblii, gdyz szanuja apokryfy na równi z ksiegami
kanonicznymi; nie obchodza chanuki ni purimu, bo utracili lacznosc z calym
Izraelem przed ustanowieniem tych swiat. Toz
Zydzi kaukascy dowiedzieli sie o istnieniu Talmudu dopiero w polowie XVIII
wieku, gdy dotarli tam Zydzi rosyjscy. Ani tez nie zdziwmy sie, ze wsród
górali kaukaskich we wschodnim Kaukazie utrzymala sie u tamtejszych Zydów
poligamia; nie przechodzili ewolucji jaka sklonila ich wspólwyznawców indziej
do przyjecia monogamii, nie zaznali okolicznosci, stanowiacych przeszkode do
wielozenstwa. Mówiac o wzglednosci geograficznej, chodzilo o te zmiany, które
przeprowadzili Zydzi sami, wola swoja wlasna, komentujac Tore stosownie do
nowych okolicznosci w jakich sie znalezli, albo tez chcac sie wprost zwolnic
od tego, co bylo dla nich zbyt uciazliwe. Pierwszy wiadomy nam wypadek
rozmaitosci geograficznej w sprawach zydowskich zaszedl, gdy podczas powstania
Machabeuszów851 synhedrion zakazal uczyc sie jezyka greckiego. Czyz
mogli byli stosowac sie do tego Zydzi osiedli posród Greków, którzy po
wiekszej czesci od dawien dawna nie znali juz innego jezyka, jak
"kojne"? Tego zakazu absolutnie nie dalo sie wykonac poza
Palestyna, wiec tacito consensu musiano interpretowac go w ten sam sposób, ze
dotyczy tylko nauczania greczyzny w samej Palestynie. Nieroztropny zakaz
synhedrionu wywolal tedy kwestie wzglednosci geograficznej religii
zydowskiej. Droga byla utorowana. Wzglednosc geograficzna uprawialo sie pod
koniec czasów palestynskich na nieznacznej przestrzeni, targujac sie z Tora o
kazda mile, czy to jeszcze lezy w Ziemi Obiecanej, objetej Przymierzem.
Przyklad szedl z góry, od samej dynastii, od samej swiatyni. Na dworach
arcykaplanskich i królewskich zrobiono odkrycie, jako Przymierze tyczy sie
scisle Palestyny, scisle w granicach Jozuego; a okreslenie tej granicy
pozostawialo duzo sposobnosci do dogodzenia sobie, gdy sie bylo królem. Przyznac
atoli trzeba, ze ogól Zydów nie tylko nie pochwalal tego kruczkarstwa, ale
nawet stawial opór z narazeniem zycia. I wsród najwyzszej inteligencji
zydowskiej nie braklo osób, które sprzeciwialy sie wzglednosci geograficznej,
nawet przebywajac o setki mil od Palestyny i nigdzie nie uwazaly oddalenia za
przyczyne dyspens. Lecz zacznijmy od poczatku, który przypada w sam raz na
czasy, kiedy wladcy Palestyny musza wyslugiwac sie rzymskim rzadom i
schlebiac im, azeby utrzymac sie chociaz przy godnosci etnarchów. Nastaly
czasy prokuratorów rzymskich i calkowitego usuniecia arcykaplana od wladzy
swieckiej. Syn Heroda I. Herod Antipas852, nie otrzymal juz u Rzymian
godnosci królewskiej, chociaz przyznano mu zapisana testamentem ojcowskim
tetrarchie Galilei i Perei. Popadlszy w nielaske Rzymu, stracony w roku 39,
zmarl na wygnaniu w Hiszpanii. Trzymajac sie przepisów Zakonu, zakazujacych
wizerunków stworzen zywych, nie umieszczal na swych monetach obrazu cesarza.
Protestowal tez, kiedy Pilat sprowadziwszy wojsko do Jerozolimy, wywiesil w
palacu jerozolimskim sztandary i tarcze z popiersiami ku czci cesarza. Tlumy
Zydów, rzuciwszy sie na ziemie, obnazajac piersi, wolaly, ze wola umrzec, niz
dopuscic do takiego zgwalcenia Zakonu. Flavius donosi o wypadku, jak tlum
zrzucil i porabal zlotego orla. Pilat poinformowawszy sie co do tego tak
dziwnego dla niego zadania, uczynil mu zadosc i popiersia kazal przeniesc do
. . .Cezarei853. Ten sam Herod Antipas w palacu swym w Tiberias sam umiescil
malowidla zwierzat854. Miasto to lezy na zachodnim wybrzezu jeziora
Genezaret, a wiec niewatpliwie w Galilei, w obrebie tedy samej Ziemi
Obiecanej, gdzie obowiazuja wszystkie szczególy Zakonu, który Antipas radby
juz ograniczyl do samej Jerozolimy. Tiberias, nazwane tak na czesc cesarza
Tiberiusa, stawiane bylo w stylu greckim, posiadalo amfiteatr igrzyskowy
itp.; totez bylo szczególnie nienawistne prawowiernym. Wzglednosc
wladz rzymskich zmienila sie u Caliguli, który wlasnie w ostatnim roku
Antipasa kazal w swiatyni jerozolimskiej ustawic swój wlasny posag855. Zaczal
sie od tego dnia nowy okres zaburzen, w koncu powstan. Godnosc królewska
otrzymal - po wielu wielce znamiennych kolejach losu - syn Arystobulosa,
Herod Agryppa I, panujacy od r. 41 nad calym panstwem swego dziada, Heroda I,
a to z laski cesarza Claudiusa856. Trzechletnie zaledwie rzady tego Heroda
cechowala szczególna dwoistosc. Bil monety podwójnie, w Jerozolimie bez
wizerunku jakiegokolwiek, a poza Jerozolima z wizerunkiem swym lub
cesarzowym857. W Cezarei umiescil w palacu statuy swych córek858. Syn jego,
Herod Agrippa II, po wielu przygodach król powiekszonego przez Nerona
panstwa, naznaczal i stracal dowolnie arcykaplanów i pograzal w ogóle kraj w
chaos wasni, nienawisci i w koncu wojny domowej, prowadzonej zaciekle. Rzymianie
zachowywali sie znów wzglednie; tak dalece, iz Vitelius w pochodzie z
Antiochii do Petra w roku 69 kazal okrazac Palestyne, zeby Zydów nie razic
wizerunkami orlów i cesarzy859. Poselstwo Philona w r. 42 po Chr. z
Aleksandrii do Kaliguli z powodu posagów cesarza, swiadczy, jako Zydzi
aleksandryjscy uwazali, ze przykazania obowiazuja w Aleksandrii tak samo, jak
w Jerozolimie. Uzywajac jezyka greckiego, nie uronili nic a nic z zydostwa. O
ile w prawodastwie zydowskim odrózniano sprawe w Palestynie od takiej samej,
ale poza Palestyna, dzialo sie to zawsze z przywilejem dla Palestyny.
Ciekawsze pod tym wzgledem przepisy znajdujemy w prawie malzenskim. Istnialy
pewne zastrzezenia na korzysc zony, kiedy obowiazana jest isc za mezem,
zmieniajacym miejsce pobytu, a kiedy nie ma tego obowiazku. Jezeli
jednak maz przenosi sie z golusa do Palestyny, zona musi mu towarzyszyc
bezwarunkowo, chocby na gorsze warunki; inaczej otrzyma rozwód bez zwrotu
wiana i bez odprawy. Jezeli zas ona chce sie przeniesc do Palestyny, on zas
nie ma tego zamiaru, otrzymuje rozwód, którego jej maz odmówic nie moze, a
musi jej wyplacic wiano i oprawe ("dodatek")860. Obowiazywalo to od
poczatków "rozproszenia", tj. rozpraszania sie w najrozleglejsze
osadnictwo. Szulchan-Aruch powtarza to, obowiazywalo tedy w polowie wieku XVI
i obowiazuje dotychczas. Inne bylo prawo co do pewnych zwierzat domowych w
Palestynie a indziej. W
Ziemi Obiecanej wolno bylo trzymac psa tylko w pewnych okolicznosciach,
(które pomijam), w golusie zas zawsze bez ograniczen861. Nie wolno bylo
niegdys w Palestynie trzymac kóz, bo na nieznacznych posiadlosciach trudno
bylo dopilnowac je, co do uszanowania granic sasiedzkich. Ale juz w
sasiedniej Syrii nie bylo tego zakazu. Przyjmijmy to za wskazówke, ze
posiadlosci zydowskie byly w Syrii wieksze. Potem Zydów bylo w Palestynie
coraz mniej, a przestali calkiem byc wlascicielami ziemi; totez dodaje rabbi
Karo do swego Szulchanu, ze "teraz" wolno kozy trzymac nawet w
samej Palestynie862. Oto przyklad, jak wzglednosc geograficzna miewac mogla
swoje zmiany. Nastepna
wiadomosc mamy dopiero z czasów Mojzesza Majmonidesa; mianowicie w
formalnosciach co do stwierdzenia prozelityzmu odróznial postepowanie
dowodowe w Palestynie, a poza nia863. Bardzo wstecz cofniemy sie jednak w
wielkiej sprawie roku sabatowego i jubileuszowego (7 x 7), co narzucalo Zydom
istne przewroty ekonomiczne. Jak juz byla o tym mowa, ani za palestynskich
czasów przykazania te nie zjednaly sobie uleglych wyznawców. W Biblii nie ma
zgola zadnej wzmianki o dotrzymanym jakim roku sabatowym, sa tylko zyczenia,
polecenia, grozby; ale sprawa sama unosila sie gdzies w chmurach i tak dalece
zamglona, iz nie wiemy nawet na pewno, kiedyby owe lata wypadaly. Dopiero
"golus" mial kwestie postawic jasno. Haslo
wyszlo od emigracji babilonskiej. Tam Zydzi przeszli przez najwieksza zmiane
swej struktury spolecznej; z rolników stali sie kupcami. Majatek nieruchomy
stanowil o wszystkim, a handel wymagal nieustannego ruchu wzajemnych
wierzytelnosci i dlugów; totez bezpieczenstwo kredytu stalo sie kwestia bytu.
Utrzymanie roku sabatowego ciezkie bylo w Palestynie, gdzie chodzilo o
wierzytelnosci i dlugi drobnych rolników, ale w handlowej spolecznosci
babilonskiego osadnictwa bylo to juz wrecz absurdem. Rabbi Hilel, uwazany
przez Zydów za jedna z najwiekszych postaci Izraela, rabbi babilonski,
przenióslszy sie nastepnie do Jerozolimy, orzekl, jako przywilej roku
sabatowego tyczy sie tylko pozyczek bezterminowych. A
czyz handel zna takie pozyczki?! Prawdopodobnie babilonscy Zydzi obmyslili
dawno przedtem te norme, znoszaca faktycznie moc roku sabatowego nad tokiem
interesów handlowych. Hilel propagowal tylko zwyczaj handlowy osad
babilonskich. Palestynskim rabbim to nie wystarczalo, obmyslil wiec Hilel
formalnosc, majaca - jak przypuszczal - zadowolic gorliwców. Polecal zawierac
uklad o pozyczke przed sadem, a wierzycielowi kazal zlozyc tam na pismie
oswiadczenie, jako pozycza pod tym warunkiem, ze moze sciagac zalegle dlugi w
kazdym dowolnym czasie. Ten srodek prawny nazwano prozbul. Wszystko zalezalo
od tego, czy sad przyjmie takie zastrzezenie do wiadomosci. Dzialo
sie to w ostatnich latach przed Chrystusem, kiedy Palestyna nie celowala
rolnictwem, a handlu uprawiala niewiele. Kraj ubozal i wyludnial sie, a
mieszkancy coraz mniej byli sposobnymi, by rozstrzygac sprawy ekonomiczne.
Zydzi z "golusa" nabierali w tej dziedzinie coraz wiecej znawstwa;
juz nie tylko babilonscy, ale syryjscy, egipscy, w koncu rzymscy. Przez jakie
fazy przechodzily watpliwosci co do prozbulu, mozna sie tylko domyslac z
tego, co ostatecznie wciagnieto do Szulchanu. Opinie uczonych rabinów co do
prozbulów byly i pozostaly podzielone. Jeszcze w poczatkach wieku XIII na
prózno toczyl walke z rokiem sabatowym rabbi Aszer (Resz)864, a w polowie XVI
wieku mogli byli jeszcze autorowie Szulchanu pisac o "krajach",
gdzie jeszcze jest w zwyczaju rok sabatowy"865. Obydwaj, Karo i
Isserles, pragna ograniczyc lata sabatowe do Palestyny. Obliczaja,
kiedy takie lata wypadaja, robia studia chronologiczne i róznia sie o rok.
Karo oznajmia, ze sabatowym byl rok 1567 i bedzie 1574; Isserles przyjmuje
rok 1575 (od stycznia do sierpnia, od wrzesnia nalezy dodac jednostke).
Obydwaj wierza, ze kiedys nastapi odnowienie swiatyni jerozolimskiej, a
Isserles radzi ze wzgledu na to liczyc lata sabatowe na nowo od proponowanej
przez siebie daty. Skoro jego zdaniem zachodzi zwiazek miedzy odbudowaniem
swiatyni, a wiec odnowieniem panstwa zydowskiego w Palestynie, a latami
sabatowymi, widocznie ogranicza je do Ziemi Obiecanej. Sympatyczne zas
stanowisko Kara wzgledem Aszera jest dosc wymowne. W Krakowie oczywiscie
dodano uwage, jako niektórzy rabini chca, zeby teraz (rok 1576) nie bylo lat
sabatowych na pieniadze i ze w Polsce stosowano sie do ich opinii866. W
Palestynie latwo bylo sakralnie eksperymentowac. Zydzi opuszczali ja tak
dalece, iz w XII wieku mieszkalo ich tam zaledwie dwustu (jak swiadczy
podróznik Benjamin z Tudeli). Nieruchomosci przeszly w rece obce, a nowi
nastepni osadnicy zydowscy nie byli rolnikami. Zydzi niemal wcale nie
posiadali tam ziemi, kiedy Szulchan powstawal. Latwo tedy bylo zrzucic na
palestynskich wspólwyznawców obowiazek zwracania obdluzonych gruntów
poprzedniemu wlascicielowi bez odszkodowania; ale i w tym zachowano te
ostroznosc, ze ograniczono to do takich "miast, gdzie panuje zwyczaj,
zeby wierzyciel zwracal (zastawiony sobie) grunt, skoro tylko dluznik splaci
mu dlug"867. Oczywiscie nie bylo nigdzie zwyczaju, zeby nie zwracac
gruntu mimo splacenia dlugu! Czytamy
dalej: "Ale gdzie dluznik musi czekac, az minie czas, na jaki sie
umówili, tam rok sabatowy nie zwalnia go"868. Jezeli ktos udzielil
pozyczki na kilka lat, a w tym okresie wypadnie rok sabatowy, nie zwalnia od
dluznika, gdyz w roku tym nie nadszedl jeszcze jego termin. Do reszty
ogranicza prawa sabatowego roku przepis, ze nie zwalnia on od dlugu w razie
pozyczki na zastaw869. To latwo bylo obejsc, dajac na zastaw cokolwiek. Sam
zas Szulchan uczy nastepujacego kruczka: Nie mozna wymawiac sobie, zeby rok
sabatowy nie mial znaczenia, boc warunek przeciwny prawu jest niewazny - ale
mozna w skrypcie napisac, jako dluznik wzial pieniadze od wierzyciela w
przechowanie, a takich spraw rok sabatowy nie ogarnia wcale870. W
pewnych zas warunkach i okolicznosciach moze rok sabatowy zwalniac od
przysiegi. Jesli ktos przysiagl, ze zaplaci wszystko bez wzgledu na przywilej
takiego roku, a termin jego dlugu byl przed owym rokiem, on zas nie zaplacil,
w takim razie przysiege zlamal. ale rok sabatowy zwolni go od zaplaty; lecz
jesli przysiegal po roku sabatowym, musi placic871. Zawily ten przepis nie
latwo rozumiec; któredy tu wiedzie drózka, która prawodawca chce wskazac, nie
orientuje sie; ale przytaczam to miejsce, jako znamienne dla bladnika
formalnego, jakim okrazano rok sabatowy. Obydwaj twórcy Szulchan - Aruchu
przyznaja, ze wedlug prawa (tj. wedlug Thory) prozbul nie ma znaczenia i
pochodzi dopiero od talmudystów. Karo
uznaje go, jesli spisanym zostal przed jakim sadem slawnym, specjalnym w
znawstwie tej rzeczy; lecz zdaniem Isserlesa mozna zdeklarowac prozbul przed
kazdym sadem i nalezy w tej sprawie postepowac w ogóle lagodnie - tj.
ograniczac prawa sabatowych lat. Skoro kazdy sad zydowski, a wiec kazda
bóznica, moze rejestrowac zastrzezenia, jako dlug platny w kazdym czasie,
staje sie takze platnym w roku sabatowym872 - któzby narazal sie na skutki
takiego roku? Chociazby go tedy nigdy nie znoszono, zanikl, a Löwe stwierdza
okolo r. 1830, ze nigdzie go juz nie ma873. A jednak sprawa istniec nie
przestala! Majatek ruchomy zrzucil z siebie calkowicie zmore "sabatowa",
ale nieruchomy pozostal w jej mocy w Palestynie. Zwolniono
ziemie od przewrotów gospodarczych, dokonawszy odkrycia, ze przepisy lat
sabatowych obowiazuja wlascicieli ziemskich dlatego, poniewaz prawniczo nie
sa oni wlascicielami, a tylko uzywalnikami, wlascicielem bowiem jedynym jest
Jehowa sam - ale oczywiscie tylko tej ziemi, co do której zawarte bylo
Przymierze (kontrakt!), a zatem tylko gruntów w Palestynie. Tam zydowskich
wlascicieli od dawien dawna juz nie bylo, niechze sobie tam obowiazuja srogie
przepisy sakralne! W golusie ziemia wlasnoscia Jehowy nie byla ni nie jest, a
zatem "w rozproszeniu" moze Zyd posiadac ziemie na wlasnosc
osobista, dziedziczna, nieograniczona, zupelnie tak samo, jak "goj"
danego kraju. Dopiero za naszych dni Zyd stal sie na nowo wlascicielem
ziemskim w Palestynie, chociaz nie odbudowuje swiatyni; i kwestia lat
sabatowych wylonila sie na nowo. Ale
to juz nie nalezy do tego rozdzialu. Tu chodzi tylko o to, zeby stwierdzonym
bylo, jako w golusie Zydzi stali sie kupcami, a zrzucili z siebie jarzmo
krótkookresowego, siedmioletniego gospodarstwa spolecznego, obmysliwszy
sposoby legalne przeciwko temu. Tzw. "golus", niby zalosne
"wygnanie" stal sie dla Zydów czyms zgola innym, niz chcieliby
wyrazic w tej nazwie; golusowi zawdzieczaja majatek i ocalenie swej
cywilizacji, dzieki wydoskonaleniu struktury spolecznej, do czego teraz
przejdziemy. Geograficzna wzglednosc religii wzmagala sie w miare, jak
osadnictwo obejmowalo coraz wiecej krajów, tudziez w miare, jak golus stawal
sie prawdziwa siedziba Izraela, a Palestyna tylko teoretycznym
przyczepkiem. Najdawniejsze
emigracje zydowskie, dobrowolne czy przymusowe, do krajów Azji i Afryki, byly
gromadnymi. Bylo to wysiedlanie lub przesiedlanie sie, a jedno i drugie
dokonywalo sie calymi zrzeszeniami, dzialami plemienia, rodami przynajmniej.
Tak bywalo u wszystkich ludów i tak bywa dotychczas u spoleczenstw
zmieniajacych siedziby, podobniez bylo u Zydów; zawsze przy tych
przesiedlaniach i wysiedlaniach wyruszaja cale zwiazki krwi. Totez w ustroju
spolecznym zydowskim zasadniczo nic nie zmienilo sie skutkiem emigracji
assyryjskiej, czy pierwszej babilonskiej: zostala plemiennosc i rodowosc wraz
z nieoddzielna msta rodowa. Te rodzaje emigracji, urzadzane przez wladze
panstwowe, przeciagaja sie wprawdzie az do okresu hellenistycznego, ale juz
obok nich wystepuje w coraz wiekszym zakresie emigracja prywatna.
Przesiedlaja sie, szukajac poprawy bytu, na wlasna reke, nie ulegajac ani
przymusowi wladz, ani tez nie korzystajac z pomocy panstwowej. Taka
emigracja nie odbywa sie nigdy calymi rzeszami, lecz tylko gronami osób; duzo
ich, gdy sie zbierze setka cala, zazwyczaj zas zjezdza na miejsce nowego
pobytu osób kilkanascie, nawet kilka tylko. Nie rodami, lecz tylko rodzinami
rozjezdzaja sie tacy emigranci. Do krajów rzymskiego Imperium wyjatkowo juz
tylko wkraczali Zydzi calymi przesiedleniami; z reguly byl to naplyw z
inicjatywy prywatnej, rodzinami. A potem znaja dzieje dwie tylko duze fale
przesiedlen, mianowicie po przymusowym wysiedleniu z Hiszpanii i po ucieczce
przed przesladowaniami w Niemczech. Zreszta cale nasycenie zywiolem zydowskim
odbywalo sie przez naplyw rodzin zydowskich, nieduzy, ale ciagly, staly, z
roku na rok wzmagajacy sie. W Azji i w Afryce w wiekach srednich przesiedlenia
nie bylo, immigracja zas ustala zupelnie. Nastapilo
ustalenie ludnosci w tamtych czesciach swiata; emigracja szla tylko do Europy
i potem z Europy do Ameryki. Ani nawet w amerykanskiej emigracji Zydzi
azjatyccy ni afrykanscy nie uczestniczyli. Zajmiemy sie blizej
okolicznosciami emigracji prywatnej, rodzinnej, gdyz tylko ten rodzaj
przenosin geograficznych posiada wieksze znaczenie w historii cywilizacji
zydowskiej. Zyd nie emigruje w pojedynke, bo zeni sie bardzo wczesnie; nie ma
Zyda doroslego, a nie zonatego - nie ma ani dzis, chyba, ze porzuca swa
religie. Jezeli przybedzie dokad Zyd samotny, przybyl on tylko na zwiady, czy
mozna-by tu sprowadzic rodzine. Emigracja rodzinami, dorazna i pochodzaca z
róznych stron, miesci w sobie zerwanie z ustrojem rodowym, jako cos
nieuchronnego. Rozsypuje
sie ród po swiecie, przechodzi naprawde w rozproszenie, z którego nikt i nic
nie zlozy go juz nigdy na nowo w calosc rodowego zrzeszenia. W takich
warunkach trudno nawet utrzymac w pamieci ludzkiej jakakolwiek tradycje
rodowa. Ustrój rodowy przepada przez sam fakt ciaglego ruchu we
wszedobylstwie. Wraz z nim nastaje koniec msty rodowej. Wystepuje tedy
potrzeba sadownictwa publicznego, karnego, wyposazonego w sankcje. Jezeli
Zydzi w "golusie" nie chcieli rezygnowac z sadownictwa karnego
wedlug Zakonu, jezeli nie chcieli podlegac sadom "niewiernych" i
"pogan" - musieli uczynic krok naprzód w swej panstwowosci, tj. w
swych urzadzeniach panstwowych, chociaz panstwa terytorialnie nie majac. Wysoka
atrybucja panstwowa, jaka jest publiczne sadownictwo karne, nie tylko przez
emigracje nie stracila na znaczeniu, lecz owszem, zyskiwala. Chociaz bez
panstwa, panstwowosc narzucala sie Zydom z koniecznoscia nieprzeparta
(trzymam sie scisle jezyka polskiego: wyrazy panstwo a panstwowosc nie sa
bynajmniej synonimami! "Panstwowosc" oznacza urzadzenia panstwowe).
Teraz próbujmy sledzic zycie pierwszej zydowskiej rodziny w jakims nowym
miejscu osiedlenia, nie uczeszczanym dotychczas przez Zydów. Oto
narodzi im sie dziecie, które musi byc obrzezane, jezeli nie ma utracic
Przymierza z Panem. Do wykonania zabiegu rytualnego trzeba przyrzadów,
przygotowan rytualnych, którymi wladaja tylko pewne osoby; co wiecej, azeby
odbyc rytual, trzeba zebrac minion, tj. przynajmniej dziesieciu mezczyzn
doroslych. Gdyby nie wedrowali obrzeznicy, Zydzi nie mogliby w ogóle
wedrowac. Jakis obrzeznik musi znajdowac ale stosunkowo niezbyt daleko, w
miejscu wiadomym i dostepnym - bo inaczej przepadloby obrzezanie. Azeby je
wykonac, trzeba sie zjechac w dziesiatek! Musi tedy zydowski osadnik dazyc do
tego, azeby jak najrychlej sprowadzic w to samo miejsce przynajmniej tylu
wspólwyznawców, ilu ich brakuje do minionu. A
dziesieciu doroslych mezczyzn, toc dziesieciu ojców rodzin, a wiec chetnie
osiedli sie miedzy nimi wlasny obrzeznik. Nie chcac szukac go za kazdym razem
po swiecie, trzeba sie zdobyc na liczniejsza osade. Zyd Zyda musi
"ciagnac za soba". Caly szereg modlów wymaga dziesiatka doroslych
mezczyzn. Ale sa dalsze i trudniejsze wymagania rytualu. Zachodzi potrzeba
uboju wedlug przepisów Zakonu, kwestia wlasnej rzezni i wlasnych jatek,
sprawa koszer i tref. Temu tylko gromada moze sprostac. Staje sie tedy
obowiazkiem wrecz religijnym dla Zyda, azeby "ciagnac" ku sobie
wspólwyznawców, azeby osade powiekszac liczebnie. Lepiej mniej osad, ale
niech beda ludniejsze. Z czasem dzieci podrastaly, trzeba starac sie o
zieciów i synowe; pamietajmyz, ze wczesne wchodzenie w zwiazki malzenskie
stanowi obowiazek religijny. Trzeba
tedy rozgladac sie po innych osadach zydowskich. Ten jeden wzglad starczy, by
wyjasnic nam te nieslychana ruchliwosc zydowska, ciagle jazdy, odwiedziny,
staly kontakt od osady do osady. Bylo to od poczatku koniecznoscia
"golusa" i stalo sie druga natura. Prócz Hiszpanii nie mógl Zyd utrzymywac
zwiazków z chrzescijankami (ani z muzulmankami) nigdzie, (oprócz znów jednej
Hiszpanii), bo nie bylo chetnych do tego niewiast chrzescijanskich. O
malzenstwie nie powstala nawet mysl ni z tej ni z owej strony, a zreszta bylo
to obopólnie religijnie niewykonalne; ale nawet naloznictwo stawalo sie
chocby dla upadlych dziewczat chrzescijanskich, dla upadlych juz przedtem,
czyms polaczonym z calkowitym wyrzuceniem poza nawias spoleczenstwa, ze
straceniem do rzedu prostytutek. Decydowaly sie tylko takie, którychby
porzadny Zyd nie chcial. Totez Zyd sredniowieczny w Europie i podobniez w
calym niemal swiecie muzulmanskim przechodzi przez nadzwyczajna szkole
wstrzemiezliwosci, i przycicha w owe czasy poped do kobieciarstwa. Prawo
zydowskie dozwalalo poligamii, a tymczasem rzeczywistosc nie dopuszczala
nawet konkubinatów. Poligamia, chocby nawet tylko dwuzenstwo, wymaga naplywu
kobiet z zewnatrz, w ogóle kobiet obcych, Zyd ograniczony do Zydówek, musial
z koniecznosci poprzestawac na jednej zonie. (Nakaz Nehemiasza, zeby opuscic
zony "cudze", zblizal Zydów niewatpliwie juz wówczas do monogamii).
W innych spolecznosciach bywa tak, iz bogacz miewa po kilka zon sposród
wlasnego nawet ludu, bo kilku ubogich mezczyzn nie moze sobie natomiast kupic
zadnej zony, pozostaja przeto dziewczeta wolne; ale u Zydów to niemozliwe
wobec pospiesznego zawierania malzenstw. Ani chlopcu, ani dziewczynie nie
godzilo sie zwlekac; zenil sie wiec mezczyzna zbyt mlody, zeby miec na
utrzymanie chocby jednej zony, a wychodzila za maz dziewczyna tak mloda, iz
nie mogla miec ani pojecia o mozliwosci, zeby robic kariere ze swej
urody. Mlode
malzenstwo pozostawalo zazwyczaj przez 2 do 3 lat na utrzymaniu rodziców.
Wobec braku kobiet do poligamii i do stosunków pozamalzenskich nastaje monogamia
i wielka czystosc pozycia malzenskiego u Zydów. Podniesienie etyczne
mimowolne - wbrew "Prawu" - przechodzac z pokolenia na pokolenie,
staje sie wreszcie jakby prawem zwyczajowym. Monogamia zas, nie
zanieczyszczana konkubinatami, stawala sie dozywotnia. Wreszcie okolo polowy
XI wieku ogloszono za sprawa rabbi Gerszona z Metzu, ze podpada pod klatwe
maz, któryby dal zonie rozwód bez jej zgody i przyzwolenia i ze nie mozna
miec dwóch zon równoczesnie. Byla to rada rabinacka (tekanot) oparta na tym,
ze Pismo zezwala na wielozenstwo, lecz go nie nakazuje, a jednozenstwa nie
zakazuje. Ogól rabinów przyjal "rade" Gerszona. Przystosowano sie
do rzeczywistosci, a nadto nie chciano wielozenstwem oburzac przeciwko
zydostwu wladz w panstwach europejskich. Reforma
nie przyjela sie od jednego razu, wymagala czasu; popieraly ja nastepne
zjazdy rabinów i oblozenie wielozenców surowymi karami. Na razie nakazano
monogamie do roku 5.000 (1239); lecz po tym terminie nie zmienilo sie nic w
polozeniu ogólnym Zydów w Europie i rada rabina Gerszona utrzymala sie
prawomocna dotychczas, jakkolwiek Szulchan-Aruch przyznaje zawsze prawo do
wielozenstwa. (Chronologia tego meza nie ustalona. Niektórzy podaja daty jego
zycia 960-1028; inni zas oznaczaja date zakazu poligamii az na rok 4830, tj.
1069. Identycznosc z Gersonem ben Juda, twórca piesni synagogalnych (+ 1040)
watpliwa). W
cywilizacji zydowskiej dokonala sie zmiana zasadnicza, skoro odtad wszyscy
Zydzi w Europie, nie tylko karaimi, przechodzili na monogamie i to dozywotnia.
Jakzez rzadkimi wypadkami stawaly sie rozwody za zgoda obopólna! W takich
okolicznosciach musiala dokonac sie emancypacja rodziny z rodu, nastepnie zas
emancypacja syna spod wladzy ojcowskiej. Gdy syn ozeniony, wyczerpawszy okres
czasu, podczas którego pozostawal jeszcze na utrzymaniu ojca wraz z zona,
przenosil sie indziej w poszukiwaniu chleba, stawal sie tym samym niezaleznym
majatkowo; mógl posiadac wlasny majatek za zycia ojca. Przestawal byc
wlasnoscia ojca. Czemu
by tedy mieli byc czyms nizszym tacy synowie, którzy mogli sobie zapewnic
kawalek chleba w poblizu ojca? Emancypacja synów nie dala sie przywiazac do
warunków opuszczenia ojcowskiej siedziby, lecz musiala stac sie powszechna.
Nigdy atoli nie nastapila calkowita emancypacja kobiet. Spod wladzy
ojcowskiej przechodzily pod mezowska. Zyskiwala wiele, iz maz nie mógl jej
oddalic; przestawala stanowic wlasnosc meza. Ale na tym koniec; równa mu nie
mogla sie stac, albowiem kobieta - do dnia dzisiejszego - "nie ma
Tory"; jest czlowiekiem nizszego rzedu wobec Boga. A tego czlowiek nie
zdola zmienic! W
piec wieków pózniej nastaly w drugiej stronie swiata równiez okolicznosci
zmuszajace Zydów do monogamii, w swiecie muzulmanskim; tym dziwniejsze to, ze
ów swiat sam byl poligamiczny. Potomkowie dawnych osad syryjskich,
babilonskich, afrykanskich, przyjeli pod panowaniem islamu jezyk arabski i
starali sie wejsc w zycie zbiorowe islamitów, czesto przyjmujac pozornie
islam. Z drugiej strony, na pirenejskim pólwyspie, zzyli sie z muzulmanami
tym bardziej, ze mogli wchodzic w zwiazki malzenskie (jak o tym byla mowa w
rozdziale o rasie). Ius
connubii istnialo tez dlugo faktycznie z chrzescijanami hiszpanskimi, jedynym
w swiecie chrzescijanskim wyjatkiem. Potem stosunki zmienily sie zasadniczo,
a gdy wieksza czesc hiszpanskich wygnanców zydowskich schronila sie pod berlo
Turcji, znalazla wprawdzie goscinnosc, lecz wypadlo wkrótce przekonac sie, ze
zaniknely calkowicie dawne sympatie muzulmanskie u Zydów. Turek gardzil
Izraelem i nie dopuszczal zwiazków rodzinnych z Zydami, konkubinat zas byl
utrudniony, niemal niemozliwy, wobec tureckich zwyczajów i systemu
haremowego. Pozostawaly niewolnice, kosztowny zbytek dostepny tylko
najmajetniejszemu, a utrudniony tym, ze nie wolno bylo nawracac na zydowska
wiare. Muzulmanin wkrótce przestal odsprzedawac niewolnika, czy niewolnice
Zydowi, bo by to moglo byc z uszczerbkiem islamu. W poligamicznym swiecie
muzulmanskim, w spoleczenstwie opartym na niewolnictwie, zabraklo Zydom
kobiet podobniez, jak przed pieciu wiekami w Niemczech. Skutek byl taki
sam. Role
rabbi Gerszona objal na pólwyspie balkanskim maz mesjaniczny, Sabataj Cwi.
Zwolennicy jego (sabatianie, w Polsce frankisci) zyli w monogamii
dozywotniej, gdyz Sabataj zakazal poligamii i rozwodów. W ten sposób monogamia
i to dozywotnia, zaszczepila sie posród Izraela od zachodu i wschodu.
Posiadamy do tej sprawy bardzo charakterystyczne dane z roku 1778. Wtedy
Mojzesz Mendelsohn wydal zbiór praw, obowiazujacych Zydów, do uzytku wladz i
sadów królewskich pruskich (o czym obszerniej w rozdziale o neojudaizmie).
Miedzy innymi jest tam paragraf omawiajacy sprawe kosztów leczenia chorej
zony. Jezeli bowiem koszta sa zbyt wielkie, musi je poniesc ona z posagu
swego, albo - rozwód. Lecz
tu dodaje nowoczesny kodyfikator: "Podlug niektórych rabinów mógl maz
miec dawniej to prawo, gdy mu jeszcze wolno bylo przymusic zone do rozwodu;
ale gdy od czasu klatwy rabbi Gerszona odjeta zostala mezowi wolnosc
opuszczenia zony, nie moze sie wyzej wzmiankowanym sposobem od leczenia jej
uwalniac". Samo brzmienie tego paragrafu u Mendelsohna jest jednak
dziwne. Najpierw przepis wyrazny, a dla zon niekorzystny, a potem dodatek:
"podlug niektórych rabinów", a zatem nie wedlug wszystkich. Tam
Talmud, stanowiacy niewatpliwie czesc "prawa", a tu tylko
pózniejszy przepis rabinów. Rabini byli tedy juz dawniej w tej sprawie
rozdzieleni, a zatem nie wszyscy zgodzili sie na reforme Gerszona i Gerszon
nalezy równiez do "niektórych" rabinów, tylko po drugiej stronie.
Przepisy jego nabraly znaczenia nowego prawa zwyczajowego, ale czy miesci sie
w nich zakaz poligamii, czy miescic sie moze? Jakoz nie wszedzie uznano
wielozenstwo za niedopuszczalne, a monogamie za przymusowo dozywotnia. W
Polsce dotychczas maz ma prawo narzucic zonie rozwód, a zatem monogamia nie
jest dozywotnia, jakkolwiek inteligencja zydowska z prawa tego niemal nigdy
nie korzysta. Posród
chasydów jest to atoli czyms zwyklym. We Francji panowalo az do poczatku XIX
w. przekonanie, ze poligamia jest Zydom dozwolona. Kiedy rzad Napoleona I
zwolal w r. 1806 zydowskich "notablów", uwazal za wskazane zapytac
ich wprost o to. Odpowiedzieli, ze poligamia jest zakazana, a rozwody
wymagaja sankcji prawa francuskiego874. Odpowiedzieli tedy, ze co do tego
pozostaja w zgodzie z prawem francuskim, czyli poddali sie kodeksowi
napoleonskiemu, uznajac go swym prawem "swieckim". Ile w tym
okresleniu tkwilo zastrzezen, wiemy, skoro Talmud traktuje surowo stosunki
Zydów z wszelkim prawem niezydowskim, dopuszczajac tylko pozornego
posluszenstwa "dla spokoju". Bo tez notable owi nie posiadali
najmniejszego prawa, zeby cokolwiek nakazac lub zakazac w imie religii.
Monogamia nastala tedy via facti. Gdy
wyrugowano z zydostwa pojecie, jako zona stanowi wlasnosc meza, zniknely
takze dawne symbole tego stanu rzeczy. Wsród rozmaitych formalnosci
towarzyszacych obrzadkowi zaslubin, bylo takze "zaslubienie przez
grosz" - jakies przezytkowe wspomnienie kupna zony. W XVII wieku nie
wiedziano juz, co to wlasciwie znaczy i skad sie to wzielo; zostala tylko tradycyjna,
lecz niezrozumiala ceremonia. Istniala w Niemczech jeszcze w wieku XVIII,
znana dobrze Michaelisowi875. w Polsce istnieje dotychczas. Skoro zona
przestawala byc wlasnoscia meza, musial zniknac lewirat. Nie zniesiono go,
lecz przestal istniec faktycznie, bo bracia nieboszczyka zwalniali zawsze
wdowe od obowiazku oddania sie w malzenstwo glównemu nieboszczyka
dziedzicowi. W XVIII wieku nawet najubozsi bracia podarowywali wdowie swe
prawo gratis876. Nabywala
wiec kobieta zydowska coraz wiecej praw, dzieki wplywom chrzescijanskiego
otoczenia. Dozywotnia monogamia zmieniala do gruntu urzadzenia familijne,
nadawala zonie stanowisko trwale, a co wiecej, otwierala droge do
równouprawnienia. Tak bywalo w historii ustrojów spolecznych zawsze i
wszedzie, iz dozywotnie jednozenstwo stanowilo jakby wstep do
równouprawnienia kobiety; to nastepowalo po tamtym, jako skutek nieuchronny,
niezawodny. W zydowskiej cywilizacji byloby to jeszcze latwiejsze, skoro zona
nie przestawala byc wlascicielka i zarzadczynia swego panienskiego majatku,
wniesionego posagiem; pod tym wzgledem prawo zydowskie bylo liberalniejsze od
pózniejszego (o ilez pózniejszego!) kodeksu napoleonskiego, z tym
zastrzezeniem, ze liberalnosc ta tyczyla wylacznie kobiet majacych posag,
zamoznych. Która bowiem zmuszona byla zarabiac, nie posiadala prawa
dysponowania swym zarobkiem, lecz musiala oddawac go mezowi. Ale
najbogatsze nawet kobiety nie mogly dojsc do tego, by z monogamii dozywotniej
wysnute byly wszystkie konsekwencje, albowiem stala temu na przeszkodzie
sakralnosc zycia zbiorowego. Ona nie ma Thory - a wiec nigdy nie bedzie
calkowicie równa mezowi. Wytwarzala sie tedy pewna subtelna róznica miedzy
pozycja zony zydowskiej a chrzescijanskiej, róznica nie dajaca sie usunac
dotychczas. Nie zaginela tez swiadomosc, ze monogamia dozywotnia powstala ze
zbiegu okolicznosci, a nie z "prawa", i ze w imie prawa moze byc
cofnieta. Ale czas nam przejsc do dalszych jeszcze "nastepstw
golusa". A sa na rejestrze sprawy, najpowazniejsze, siegajace do glebi
kultu religijnego, bo chodzi o modlitwe, o stan kaplanski, o domy Boze. Wielka
jest glebia wplywów chrzescijanskich, siega az do szpiku zydostwa - a jednak
nie wylonila sie nowa religia i Zydzi pozostali wbrew wszystkiemu przy
Talmudzie i kabale. Sakralizm cywilizacji nie dopuszczal wplywów golusa poza
pewne granice. Zobaczymy w dalszym ciagu ksiazki, jak najwieksze nawet zmiany
okazywaly sie zawsze tylko zewnetrznymi, pozornymi, szata zwierzchnia, pod
która istota rzeczy pozostawala niezmienna. Golus sprowadzil jeszcze inne
zmiany, o których w nastepnych rozdzialach. Zasadniczymi byly jednak trzy:
geograficzna wzglednosc religii, zanik ustroju rodowego (tym bardziej
plemiennego), a wiec zanik msty i emancypacja rodziny i doroslego syna,
tudziez monogamia. Zydzi
podniesli metode ustroju swego zycia zbiorowego wyzej, bez porównania wyzej,
ponad normy palestynskie i dzieki golusowi ocalili swa cywilizacje. Nadto ...
rozmnozyli sie nieslychanie. Harnack oblicza, ze za Augusta stanowili ok. 7%
ludnosci cesarstwa rzymskiego. W samym Rzymie bylo ponad 10.000 mezczyzn
(Tyberiusz wywiózl 4.000 na Sardynie877. Po golusie starozytnym odziedziczyl
sredniowieczny wszedobylstwa zydowskie, rozwijane jeszcze bardziej w czasach
nowozytnych. Do czego ono doszlo, pouczyc sie mozna z wielkiej ksiegi
spoleczenstwa zydowskiego, z The Jewish Encyclopedia878, podajacej tysiace
biografii. Dla przykladu wezmy np. Adlerów. Urodzony w Poznaniu Jerzy Adler
wslawil sie studiami ekonomicznymi i zostal profesorem ekonomii politycznej w
Heidelbergu. Nathan
Adler byl naczelnym rabinem Wielkiej Brytanii, pozostawiwszy to stanowisko w
spadku synowi. Feliks Adler zalozyl w N. Yorku rozglosne "towarzystwo
dla kultury etycznej'*. Drugi tegoz imienia Adler byl redaktorem wiedenskiej
socjalistycznej "Arbeiter-Zeitung'" itd. Encyklopedia wylicza 22
zasluzonych Adlerów. Historia jednej tedy wspólczesnej rodziny obejmuje
Poznan, Wieden, Heidelberg, Londyn i New York. I tak bywa z reguly.
Encyklopedia poucza nas takze, ze setki rodów dziela sie na dwie galezie,
zydowska i chrzescijanska i podaje cale genealogie, oparte na dowodach
archiwalnych879. XIV.
NASTEPSTWA WYBRANSTWA Rozwazania
zródel zydowskiej religii i cywilizacji nasuwaja tyle rozmaitych kwestii, iz
nie objalby ich grubymi tomami zaden, ani nawet niemiecki Handbuch ni
Grundriss. Zawsze zostaloby jeszcze niejedno do Ergänzüngsbandu w kilku
czesciach. Cóz dopiero, jezeli mamy zabrac sie do roztrzasania spraw
zydowskich posród narodów! Ogrom i do tego labirynt! Izrael w golusie dopiero
wyrósl, a majac zetkniecie wzajemne ze wszystkimi ludami swiata, ociera sie o
wszystkich i wszystko, ma do czynienia ze wszystkim i wszystkimi, z czego
powstaje taki bezlik kwestii i zagadnien i objawów, iz o wyczerpaniu tematu
nie moze byc nigdy mowy. Dotkniemy
w tym miejscu kwestii moze najciekawszej ze wszystkich: czym zakonserwowala
sie cywilizacja zydowska? Co dopiero (w poprzednim rozdziale) wyluszczylismy,
jak bardzo a bardzo zmienila sie zydowska metoda ustroju zycia zbiorowego i
to w sprawach zasadniczych - jakzez tedy wytlumaczyc, ze ta cywilizacja
jednak wciaz istnieje? Wszakzez w golusie ograniczano nawet jej sakralnosc!
Lecz w sakralnosci tej miesci sie jeden punkt decydujacy, którego nigdy nie
porzucono, ani nie zaciesniono: wybranstwo. Zapytajmy,
czy jest na calym swiecie chocby jeden Zyd, któryby zarzucil doktryne o
narodzie wybranym, a "gojów" mial takze za bliznich? I czy jest
gdzie na calym swiecie Zyd prawowierny, który wyrzeka sie byc
uprzywilejowanym wsród narodów, któryby nie sadzil, ze Zydom nalezy panowanie
nad swiatem? W tym bowiem tkwi esencja Tory, spopularyzowana dzien w dzien
bez ustanku przez talmudystów. Co umieszczono w mowie rabina Reichhorna w
roku 1869 w Pradze na pogrzebie rabina Jehudy (w mowie rzekomej czy
prawdziwej?). ("Mowa" jest rodzajem literackim; autor
"mowy" moze nawet nie miec zamiaru wygloszenia jej. Byloby dziwnym,
gdyby Reichhorn nie byl przemawial na pogrzebie kolegi, lecz czy przemawial
tak jak podaje tradycja? Jakze dojsc tekstu autentycznego? Nie badal nikt tej
sprawy scisle metoda historyczna. Byc
moze, ze mowe rzekoma napisano pod wplywem i wrazeniem faktycznej biorac z
niej asumpt. W kazdym razie, "mowa" ta pochodzi z pióra
zydowskiego. Podobny wypadek, a na wieksza skale, zaszedl pózniej przy tzw.
Protokolach medrców Syjonu "). To miesci sie w kazdej zydowskiej glowie,
póki Zyd pozostaje prawowiernym; albowiem zadza obrócenia wszystkich w sluzki
Izraela wywodzi sie istotnie z ksiag swietych. To jest sakralne. Kto z Zydów
przestaje w to wierzyc, ten sie odzydza. Nie trzeba sie dziwic, ze rysem
najbardziej znamiennym umyslu zydowskiego jest pycha, albowiem z rozwazania
spraw zydostwa posród narodów narzuca sie wniosek, jako "jeden naród
powstaje, inny ginie, ale Izrael jest wieczny". To
samo mogliby powiedziec o sobie niezliczeni Chinczycy i nieliczni Parsowie,
tudziez fellachowie egipscy, gdyby posiadali nieco wyksztalcenia; i ci bowiem
trwaja ponad trwanie wielu "narodów", a nadto nie sa wcale mlodsi
od Izraela, lecz raczej starsi od Abrahama nawet. Nie zrobili atoli nawet
tego spostrzezenia, bo brak im specjalnego do tego zainteresowania, które
powstalo u Zydów dzieki teoriom wybranstwa i mesjanizmu. Chinczyk zdaje sobie
sprawe ze swej najwiekszej starozytnosci, a wiedzac o odrebnosci swej
cywilizacji ma wszystkich innych za barbarzynców, nie wykluczajac ani
Amerykanów; ale jest areligijnym, nie mógl przeto zdobyc sie na koncepcje,
jakoby byl z góry uprzywilejowanym. Nigdy tez nie przysnilo sie chinskiemu
filozofowi zadnemu, izby Chiny przeznaczone byly do panowania nad swiatem
calym; poprzestawali na obronnosci swego chinskiego muru przeciw ludom spoza
ich cywilizacji, a gdy to nie starczylo, Chinczycy prawdziwi (poludniowi)
kontentowali sie zachinszczaniem Mandzurów, Tatarów, Mongolów, kryjac w sercu
marzenie, zeby jednak odzyskac niepodleglosc od tych
"barbarzynców", (których w Europie uwaza sie za autentycznych
Chinczyków!!!) - ale nigdy nie marzyli o tym, by inne ludy mialy im sluzyc i
byc im "podnózkiem". Egipcjanie
nie wygineli, istnieja do dnia dzisiejszego w fellachach; ale zginela
cywilizacja egipska: poniewaz nauka staroegipska odgrodzila sie od swiata i
stala sie wylacznoscia kaplanskiego cechu. Egipscy uczeni nie spopularyzowali
nauki, lecz zatrzymywali ja w tajemnicy. Nauka nie przerabiala sie w oswiate.
Kiedy nadeszly przewroty stosunków takie, iz nie dalo sie utrzymac kaplanstwo
z podwójna religia, ezoteryczna egzoteryczna osobno, gdy zostaly tylko
strzepy z egzoteryzmu, a zginela wszelka tradycja tajemnego ezoteryzmu - nie
zostalo nic, oprócz zdolnosci rozrodczej; zginal i przepadl duch, zostala
sama materia. Sama bedac, stala sie niezdatna do niczego. Fakt to wielkiej
wagi do stwierdzenia, jako duch rzadzi materia, a nie odwrotnie; tudziez ze
nie ma historycznosci innej, jak tylko z laski ducha. I
nie ma narodu bez historyzmu; któz fellachów poczyta za naród? Jesli i Zydzi
nim nie sa, cóz dopiero oni! Parsowie stanowia obok Zydów najbardziej
religijna spolecznosc swiata z cywilizacja równiez sakralna; i co ciekawe,
walke o byt materialny tocza takze glównie handlem i bankierstwem. A nie
danym im bylo rozmnozyc sie i wedlug wszelkiego prawdopodobienstwa zanikaja;
jest ich coraz mniej. Chociaz to bogacze i z reguly ludzie o wyzszym
wyksztalceniu, nigdy nie przysnilo im sie uwazac sie za powolanych, by
panowac nad calym swiatem. Religia ich, jedyna w swoim rodzaju,
zakonserwowana dla resztek wyznawców, nie nakazywala nigdy uwazac czcicieli
Ognia za wybranców bóstwa. Nie wyrózniaja sie tedy Zydzi ni starozytnoscia,
ni monolatria. Chinczycy i Egipcjanie starsi od nich, a Parsowie wyznaja
takze monolatrie. Ani
nawet sakralizm cywilizacji nie stanowi cechy wylacznie zydowskiej. Braminizm
jest tak samo sakralny na wskros, zycie powszednie prawowiernego Hindusa
obwiedzione jest takze czesto kolem przepisów religijnych, wcale nie mniej,
niz u Zydów - a jednak co za róznica? Nie starozytnosc, nie monolatria, ani
nie sakralizm wyrózniaja zydostwo od calego swiata, lecz wybranstwo i
mesjanizm. Te cechy posiada tylko Zyd. Swa "wiecznosc Izraela" uwaza
za wynik woli Bozej; on jeden zostal do tego wybrany przez Boga i on sam
tylko uwazany jest przez Boga za czlowieka zupelnego. Inni - w sam raz za
podnózek dla niego! Stad ta pycha. Ten
twór wyobrazni stanowi wiez zydostwa. Trwaja, poniewaz czekaja na mesjasza, który
uczyni ich panami ludzkosci calej, zamienionej w niewolników Izraela. A dorwa
sie do tej mocy, wiekszej nad wszelkie panstwa uniwersalne, bez najmniejszego
ze swej strony trudu ni mozolu, byle tylko zachowali Zakon; nie trzeba im
walczyc, panstwa tworzyc i laczyc, odkrywac i zjednywac nowe kraje, ksztalcic
umysl i pracowac bardziej nad innych, nie trzeba ni odkryc ni wynalazków - bo
panowanie nad swiatem bedzie im dane po prostu dlatego, ze sie im nalezy, a
bedzie dane sposobem cudownym, bez dorabiania sie z ich strony; gdy nadejdzie
czas wlasciwy, dostana wszystko gotowe. Od tego mesjasz, zeby sie sami nie
musieli trudzic. Totez
nie ma u nich pionierstwa, jak juz o tym byla mowa. Zwrócmy sie ku dalszym
nastepstwom ich teorii o wybranstwie. Skoro zachodzi przepastne
przeciwienstwo wybranstwa a odtracenia z ramienia Jehowy, z samego tedy
religijnego porzadku rzeczy, czyz ponad taka przepascia moze obowiazywac
jednaka etyka wobec swoich a obcych? Czyz nie byloby to obraza dla Izraela a
uraza dla Jehowy, który w Torze wyraznie nakazuje dwojaka miarke - jak o tym
byla juz mowa. I szkoda byloby doprawdy czasu przytaczac znów dowody,
zbierane juz tylokrotnie i latwo dostepne, jako "goj" nie jest
bliznim. Nie ma juz co dyskutowac na ten temat! A
stosunek Talmudu do chrzescijan kulminuje w zdaniu, jako nawet
"najlepszy z gojów zasluguje na to, zeby byl zabity"880. Juz w
Palestynie obowiazuje etyka dwojaka, Talmud zas poglebil to jeszcze bardziej.
Jakzez bowiem traktowac równo w etyce ludzi, gdy sam Jehowa im wrogiem,
jakzez ma byc przyjacielem którego z nich wierny wyznawca Jehowy? Czyz ma
Jehowe poprawiac? Tak wiec dwojaka etyka wyplywa z wybranstwa, a Zyd uznaje
te dwojakosc dopóki jest konsekwentnym w swej prawowiernosci. Zajrzyjmy do
samych tekstów. Pierszenstwo daje ks. prof. Archutowskiemu, który zwrócil
uwage na pewne teksty Talmudu, nienawistne wzgledem chrzescijan. Duzo
miejsc usuneli sami Zydzi, odkad chrzescijanie zaczeli Talmud kontrolowac.
Np. u nas konferencja rabinów w Piotrkowie w r. 1631 polecila, zeby wzmianki
o Chrystusie usunac, i zastepowac je kólkami. "Rabini i nauczyciele beda
wiedziec, jak mlodziez ustnie pouczyc". Tylko w starych rekopisach
zachowal sie np. nastepujacy tekst: "W Wigilie sabatu i paschy
powieszono Jezusa z Nazaretu, a herold wychodzil przed nim przez 40 dni,
mówiac: nalezy ukamieniowac Jezusa z Nazaretu, poniewaz jest to czarownik i
uwodziciel; on oszukal Izraela. Ktokolwiek wiedzialby, ze jest niewinny,
niech przyjdzie i niech zaprotestuje na jego korzysc. I nikt nie opowiedzial
sie za jego niewinnoscia i powieszono go w wigilie sabatu i
paschy". Wyrazem
nienawisci jest modlitwa Szemoneh esreh (18 blogoslawienstw). Dwunaste
"blogoslawienstwo" brzmi w te slowa: "Przesladowcom niech nie
bedzie zadna nadzieja, a królestwo pychy wykorzen szybko za naszych dni.
Nazarejczycy (tj. chrzescijanie) i odstepcy niechaj szybko przepadna, niech
beda wymazani z ksiegi zyjacych i niech nie beda zapisani razem ze
sprawiedliwymi. Blogoslawiony badz Jeja, który zginasz zuchwalych".
Modlitwa ta powstala w I wieku po Chr. Nakazano w Misznie881 odmawiac ja trzy
razy dziennie. "Wiem (mówi ks. prof. Archutowski), ze Zydzi holenderscy,
którzy wyemancypowali sie od Talmudu, usuneli ja w roku 1796 ze swych
modlitw, ale za to sciagneli na siebie gniew wielki ortodoksów". Sa
tez w Talmudzie ohydne miejsca przeciw Chrystusowi i Matce Bozej882 i
wstretne przepisy, nie nadajace sie do powtórzenia883. (Wywiad z
ks. prof. Archutowskim w "Glosie Narodu" z dnia 3 czerwca 1934 z
powodu procesu w Katowicach przeciw redakcji "Blyskawicy" o cytaty
z Talmudu). Z wlasnych studiów przytocze kilka przykladów ze Szulchan-Aruchu,
do jakiego stopnia odwraca sie cala etyka zydowska, gdy ma do czynienia z
nie-Zydem. Nie darmo wolaja do Jehowy w wieczór pierwszego swieta
paschy:"Wylej swój gniew na ludy, które Cie nie uznaja i na królestwa,
które nie wzywaja twego imienia"884. A nienawisci towarzyszy wzgarda
nieslychana. Kto nie jest Zydem, nie jest w ogóle czlowiekiem, lecz
bydlakiem. "Wszelkie
dziecie w zywocie niewolnicy lub nie-Zydówki nie jest niczym lepszym od
bydla". Równiez pomiedzy bydlo nalezy wliczac kazdego, którego chocby
jedno z rodziców w chwili poczecia "nie pozostawalo w swietosci"
(tj. nie wyznawalo religii zydowskiej6)885. A "jesli nawróci sie na zydostwo
dwóje niezydowskich malzonków ... moga sie rozejsc bez listu rozwodowego, bo
poprzednie ich pozycie uwaza sie tylko za naloznictwo"886. Co do
bezpieczenstwa zycia, znajdujemy przepisy pozbawione jakiejkolwiek
dwuznacznosci: nie-Zydów, oddanych balwochwalstwu, nie wolno zabijac wprost,
ale nie wolno tez ratowac ich, gdy znajduja sie w niebezpieczenstwie zycia;
np. gdy kto z nich wpadnie do wody, nie wolno go ratowac, ani nawet za
zaplata. Nie wolno leczyc ich z choroby smiertelnej, ani za zaplata, chyba
gdyby sie tak skladalo, zeby zapobiec nieprzyjazni pomiedzy nami a nimi;
natenczas wolno i bez zaplaty ratowac i takze leczyc z
choroby"887. Koncowy
ten dodatek równajacy sie odwolaniu, znajduje sie w Talmudzie czesto:
"zeby uniknac nieprzyjazni", przesladowania, "dla zachowania
pokoju", "gdyby to mialo byc niebezpieczne" itp. A zatem,
gdyby to nie grozilo Zydom niczym, jak sie nalezy zachowac? Niektórzy
wywodza, ze dotyczy to wszystko tylko "oddanych balwochwalstwu", a
wiec chrzescijan nie. Gdyby to nawet odnosilo sie tylko do pogan w naszym
(chrzescijanskim) znaczeniu tego wyrazu, cóz wiec z tego? Stosowanie
dwojakiej etyki byloby nieco ograniczone, ale dwojakosc nie bylaby usunieta;
a nam, chrzescijanom, nasza etyka nie dozwala, bysmy uwazali za dobro takie
zlo, które nie tyczy nas, lecz innych. Alec wiemy, ze balwochwalstwem jest w
Talmudzie cale chrzescijanstwo; maja nas za pogan tak samo, jak
fetyszystów. Zostalo
to u kabalistów i zostalo u chasydów. Chasydka mloda z Polocka, wnuczka
cadyka, przewieziona do Ameryki, tam wyksztalciwszy sie, literatka angielska
i niemiecka pisze w roku 1913: "Niewierni twierdzili, jakobysmy zabili
byli ich Boga. Bylo to smieszne, boc oni w ogóle nie mieli zadnego Boga, lecz
tylko wizerunki jego"888. W najnowszych czasach pojawily sie wprawdzie
interpretacje, wylaczajace chrzescijan z "balwochwalstwa"; ale czy
nie "dla pokoju"? Badz co badz, interpretacje te, moze i szczere,
sa jednak sprzeczne ze Szulchan-Aruchem i stanowia dowolnosc. Charakterystyczne
jest miejsce, w którym mowa o Zydach bezboznych, nie-Zydach zas jakby
dodatkowo: "Takiego apikorosza, który nie uznaje Prawa ni proroków,
zabic i to publicznie, jesli to mozebne, jest dzielem milym Bogu; jesli sie
tak nie da, trzeba starac sie, zeby go sprowadzic ze swiata podstepnie, np.
wpadnie taki do jamy, a stoi w niej drabina, wiec sie ja zabiera, obiecujac,
ze sie ja zaraz odniesie, i daje mu sie w tej jamie zginac itp. Ale wobec
nie-Zydów, z którymi zyjemy nie w zwadzie, wobec takich nalezy sie zachowac
tak, ze sie na nich ani nie sprowadza smierci, ani tez nie ocala sie ich
przed smiercia"889. Wzgledem
apikoroszów "mily jest Bogu mord religijny; wzgledem nie-Zydów - z
którymi pozostaje sie na stopie pokojowej - nie obowiazuje najmniejsza
zyczliwosc i nie wolno niesc im pomocy, chocby zycie mieli zagrozone. Moznaby
doprawdy mówic o czynnym i biernym udziale w zabójstwach. Przyklad jamy i
drabiny spotykamy w innym jeszcze miejscu Szulchanu, mianowicie powtórzono go
na koncu owego ustepu, gdzie mowa o leczeniu nie-Zyda. I znów tyczy sie to
apikorsim, którzy "sluza balwanowi" lub "zapieraja sie prawa i
proroków" - a wiec wychrztów przede wszystkim. Gdy powstawal Szulchan,
nie zdarzali sie juz posród Zydów inni "balwochwalcy", jak przechodzacy
na islam lub chrzescijanstwo. Wiemy,
ze juz za Majmonidesa wolno bylo udawac, ze sie przyjmuje islam; totez
pierwotne znaczenie wyrazu "akum" zatracilo sie, a poczeto stosowac
go do chrzescijan. Dochodzimy do waznego wniosku, jako w czasie powstawania
Szulchan Aruchu ani fikcyjne przyjmowanie chrztu nie bylo dozwolone. Z
marranami w Hiszpanii rzecz byla juz skonczona od lat osiemdziesieciu, nowych
kandydatów do chrztu nie moglo byc juz na pólwyspie pirenejskim; w innych zas
krajach nie nastal w roku 1576 i w najblizszych potem pokoleniach czas na
udawane przyjmowanie chrztu. Zdarzajace sie tedy w wiekach XVI i XVII chrzty
nalezaloby uznac jako prawdziwe nawrócenia. Wychrzta wszelki naraza sie
wówczas na to, ze moze byc zgladzony przez kogokolwiek. Rozdzial
425 trzeciej ksiegi Szulchanu, Choszen hamiszpat, poucza wyraznie, jak mozna
karac smiercia pomimo, ze w "golusie" sady zydowskie nie moga
wydawac wyroków smierci; kare smierci moze bowiem wykonac ktokolwiek, kazdy
"gorliwiec". Odgrodzenie zas zydostwa od chrzescijan bylo tak surowe
i scisle, iz w pewnych okolicznosciach Szulchan zaleca zadac smierc Zydowi
obcujacemu z nie-Zydówka890. Zamordowanie Zyda z powodu stosunków jego do
chrzescijan dozwolone (a raczej zalecone) jest w Szulchanie jeszcze w innych
wypadkach: Rozdzial 388 tejze ksiegi trzeciej zajmuje sie miedzy innymi
kwestia, o ile wolno sie udawac do sadów niezydowskich, a zatem o ile zdrajca
jest Zyd, wydajacy wspólwyznawce wladzom nie-zydowskim. Albowiem
"dozwolono zdrajce zabic, gdziekolwiek sie znajdzie, nawet w obecnych
czasach ... Byle kto winien takiego zabic, a zrobi dobry uczynek". Niektórzy
rabini sadza, ze mozna poprzestac na tym, zeby mu wyrznac jezyk, albo
oslepic. Wsród rozmaitej kazuistyki przytoczono tamze w dalszym ciagu taki
wypadek: "Jesli ktos chce uciec i nie zaplacic dlugu nie-Zydowi, a drugi
jaki Zyd zdradzi to, nie nalezy go wprawdzie uwazac za zdrajce, ale badz co
badz dopuscil sie czynu bardzo zlego. Sa wiec wypadki, w których nie godzi
sie zdrajcy zabic bezposrednio, ale wolno go np. wrzucic do glebokiej jamy
(przyklad symboliczny), skad zyw nie wyjdzie; w ogóle wolno go zgladzic
wszelkimi sposobami. Jezeli w jakiejs sprawie wydal cala gmine zydowska,
czlonkowie gminy pokryja wspólnie koszta zwiazane ze zgladzeniem zdrajcy891.
W sprawie bezpieczenstwa mienia nie brak tez swiadectw etyki podwójnej,
odwróconej, gdy chodzi o nie-Zyda. W
rozdziale 156 (ksiegi tej samej Choszen hamiszpat) w ustepie piatym jest mowa
o pewnych wypadkach mozliwej konkurencji pomiedzy rzemieslnikami i (w dalszym
ciagu) kupcami takze w stosunkach z kupcami chrzescijanskimi (muzulmanskimi
na wschodzie), przy czym pod koniec ustepu powiedziano: "dobra nie-Zyda
sa jakby czyms porzuconym, a kto pierwszy przyjdzie, ma do nich
prawo"892. A wiec res nullius, res primi occupantis, ale pierwszego
Zyda! Wielce znamienne zarzadzenie znajdujemy w rozdziale 183, w ustepie
siódmym, które brzmi w calosci jak nastepuje: "Jesli kto wyprawi
poslanca, zeby przyjac pieniadze od nie-Zyda, ów zas pomylil sie i dal mu za
duzo, wszystko nalezy do poslanca; jesli jednak poslaniec nie wiedzial o tej
pomylce, az pieniadze doszly do rak tego, który go wyprawil, temuz sie to
nalezy. Jesli
kto uprawial interes z nie-Zydem, a drugi Zyd nadszedl i pomagal mu, a
oszukal nie-Zyda na mierze, ilosci lub wadze, w takim razie dziela sie
zyskiem, chocby nawet pomocnik otrzymywal zaplate za swój trud"893.
Rozdzial 348 zajmuje sie pewnymi wypadkami kradziezy. Krasc bezwarunkowo nie
wolno, ale sa watpliwosci, czy przewini ten, kto drugiego do kradziezy namówi
lub wyprawi na kradziez; albowiem zlecenia tego rodzaju sa niewazne, wiec
taki, który drugiego posylal, moze sie wymówic, jako nie przypuszczal, zeby
tamten podjal sie sprawy zakazanej. Podobniez nie zawini, kto zlodziejowi
pomoze odniesc przedmiot ukradziony. A co do nie-Zydów, watpliwosci
rozstrzygniete sa w sposób nastepujacy: "Nie-Zyda wolno okrasc
posrednio, tj. oszukac go w rachunkach itp., ale on nie moze o tym wiedziec,
zeby nie sprofanowac imienia Bozego". Niektórzy
rabini pozwalaja pozostawic w bledzie nie-Zyda, jezeli sam sie pomylil na
swoja niekorzysc, lecz nie wolno go oszukiwac umyslnie894. Rozdzial 369
zakazuje jednak kupowac coskolwiek od rabusi (zlodzieje jawni zaliczeni sa do
tej kategorii), a w dalszym ciagu zajmuje sie niektórymi wypadkami z kwestii,
o ile prawa gojów obowiazuja Zyda. Np. zydowski poborca nie powinien stawiac
przeszkód Zydowi, chcacemu obejsc oplate cla. Nie obowiazuja tez Zyda prawa
wydane przeciw udzielajacym pozyczek procentowych na zastaw895. W czwartej
ksiedze Szulchan-Aruchu poswieconej prawu malzenskiemu, Eben haezer, w
rozdziale 28, mowa jest o potrzebnej do formalnosci zaslubin monecie lub w
ogóle jakims przedmiocie cennym; a przy tej sposobnosci dowiemy sie, jako nie
wolno odbywac obrzedu zaslubin, uzywajac przy tym jakiegos przedmiotu, który
sie zrabowalo, ale który ma sie w przechowaniu, lub wypozyczylo sie go, lub
tez gdy uzywanie go zakazane jest w Torze lub Talmudzie. "Jesli
atoli ukradlo sie cos przedtem jakiemus nie-Zydowi, mozna z tym odbywac
zaslubiny"896. Ani tez prozelityzm nie dziala wstecz ani w tym dziale
spraw: "Jezeli ktos pozyczyl pieniedzy od prozelity, którego dzieci wraz
z nim przeszly na zydostwo, a prozelita ów zmarl, dluznik nie potrzebuje
oddawac tych pieniedzy jego dzieciom; jesli to jednak zrobil, nie jest to
zgodne z mysla medrców (medrcy nie doznaja przyjemnosci z takiego
postepowania - doslownie za oryginalem); to znaczy, jezeli brzemiennosc i
narodziny dzieci nie sa w swietosci (jezeli zrodzone zostaly jako nie-Zydzi);
ale jesli ojciec byl juz Zydem, gdy dzieci sie urodzily, w takim razie jest
to po mysli medrców, jezeli zwróci dzieciom pieniadze pozyczone od
ojca"897. Dosc
przykladów by wykazac, jako etyka podwójna przyjeta jest za zasade w
Szulchanie, nowoczesnej obowiazujacej ksiedze prawa talmudycznego (której
wydania przypadaja na okres 1567-1928), ze zatem w krajach "golusa"
odbywal sie dalszy rozwój tej wlasciwosci rodzimej, wniesionej pomiedzy
narody z palestynskiej siedziby. Przejdzmy do dalszych nastepstw doktryny o
wybranstwie; siegaja one az do glebi ducha zydostwa, a wybujaly jeszcze
bardziej "posród narodów". Teza o wybranstwie rozstrzyga o rodzaju
stosunku do Boga, czy mianowicie ma byc indywidualny, czy gromadny. Jest to
fundamentalna zaiste sprawa religijna i cywilizacyjna. Katolik np. czerpie
otuche i sily moralne do przetrzymania chocby "piekla na ziemi" z
indywidualnego stosunku do Boga. Kazdy z nas odpowiada sam za siebie, jako
oddzielna jednostka ludzka, bez wzgledu na zrzeszenie - do którego nalezal za
zycia. Ta zas przynaleznosc naklada na kazdego tzw. obowiazki stanu. Wolnosc
jednostki zalezy od dwóch skladników zycia moralnego: od zalet wspólnych
wszystkim ludziom dobrym, sprawiedliwym, wymaganych jednako wszedzie i zawsze
przez etyke katolicka; tudziez od zalet wymaganych od prawego czlonka danego
zrzeszenia, a wiec zawodu, warstwy spolecznej, od prawego syna Ojczyzny i
prawego obywatela panstwa, wedlug rozumienia etyki katolickiej. Wsród
odmiennych okolicznosci moga byc inne obowiazki Francuza np. a Polaka: Polak
czy Francuz dzwiga rozmaite obowiazki w rozmaitych okresach dziejów swego
kraju. Ale nie jest sie wobec Boga ni Polakiem ni Francuzem, lecz po prostu
czlowiekiem, który ma zdac sprawe z obowiazków spelnianych wobec Polski czy
Francji. Bo te okolicznosci zycia stanowia tylko tlo dla rozwoju personalnego
i wartosci personalnej. Nie
pada jednak na szale fakt, ze sie jest Polakiem lub Francuzem, bosmy wszyscy
równi wobec grobu i zaswiata. Katolicyzm odrzuca jakakolwiek predestynade, a
wiec odrzucilby równiez wszelki pomysl predestynacji z powodu przynaleznosci
do jakiegos zrzeszenia. W religii zydowskiej miesci sie predestynacja
gromadna. Taka wlasnie predestynacja jest zydowskie wybranstwo. Stosunek Zyda
do Jehowy polega na zydostwie i zydostwem swym zasloni sie on przed Panem, a
zatem gromadnoscia zrzeszenia. W bóznicy modli sie Zyd wylacznie jako Zyd i
wylacznie w imie zydostwa odziewa sie talesem. Gdyby na jedna chwile chcial
abstrahowac od tego, ze jest Zydem, nie byloby dla niego zgola miejsca w tej
religii. S tosunek
Zyda do Boga jest przywilejem urodzenia. Czymzez wobec tego wszelkie wysilki
indywidualne? Zwazmyz, ze Zyd nie pozostaje pod opieka Boska, jako czlowiek,
jako indywidualnosc czlowiecza, lecz tylko jako Zyd i tylko dlatego, ze jest
Zydem. Z tego wylacznie wzgledu otwarte dla niego ucho Jehowy, wylacznie jako
dla czlowieka zrzeszenia zydowskiego. Gdyby utracil wobec Jehowy te ceche
swej gromadnosci, nie mialby sie po co do niego zwracac. Zachodzi przeto
niemozliwosc personalnego stosunku do Boga. Totez w calym bycie Zydów znac
zamilowanie szczególne do gromadnosci, jakiego nie spotyka sie w takim
stopniu nigdzie indziej, ani nawet w przyblizeniu. Dodaje im to nieraz sily,
ale czesto lamie ja, a nawet nieraz nie dopuszcza do wytworzenia pewnych sil.
Wiekowe wahania zydostwa w golusie wobec katolickich narodów, a zatem do XVI
wieku wobec calej zachodniej i srodkowej Europy, pochodza ze zmagan, czesto
doprawdy tragicznych, by wyjsc ze szablonu gromadnosci, by sie
indywidualizowac. Historia
Zydów przejawia sie jasniej, zrozumialej, gdy sie uwzgledni wybuchajace
kiedykolwiek walki gromadnosci z personalizmem, którym przejmowano sie od
gojów. Czyz i dzis nie widzi sie tego? Czyz zas zydostwo wiecej zyskalo i
zyskuje na gromadnosci, czy tez wiecej na niej traci, niechaj sie tym
zagadnieniem zajma historycy zydowscy. Gromadny stosunek do Boga odbija sie w
przymusowej gromadnosci obrzadków religijnych, wykluczajacych jednostkowosc.
Tyczy sie to wlasnie najwazniejszych. Do nabozenstwa betlamin w bóznicy,
równiez z odmówieniem modlitwy Szma-Izrael lub tzw. modlitwy swietej
(Kadisz), trzeba przynajmniej dziesieciu mezczyzn ponad 13 lat wieku. Gdy w
gminie nie ma przez dluzszy czas takich dziesieciu uczeszczajacych stale do
bóznicy, zamyka sie ja, jako nieprzydatna. Bywa
tedy, ze oplacano dziesieciu mezczyzn (kobieta "nie ma Tory"),
azeby byli zawsze obecnymi w synagodze, gdy wypada to nabozenstwo. Zwano ich
batlamin. Dzis obowiazuje to z reguly sluzbe bóznicza i "szkolna".
Do najprzykrzejszych wspomnien z ostatniego oblezenia Jerozolimy z lipca roku
70 po Chr. nalezy fakt, jako ustala codzienna ofiara z powodu braku
odpowiedniej ilosci obecnych mezczyzn. Ani tez nie wolno bylo spozywac
baranka Paschalnego we mniej niz dziesiec osób. Tyluz pelnoletnich mezczyzn
musi byc obecnych przy obrzezaniu. Taki komplet dziesiatki zowie sie
minionim. Potrzebny jest nawet w podrózy, w wagonie kolejowym, bo i tam wolno
odmawiac owe modly898. Znaczenie i cala donioslosc nastepstw tej przymusowej
gromadnosci okazuje sie wybitnie w antytezie, gdy mianowicie uprzytomnimy
sobie, jako do odprawienia zasadniczego nabozenstwa katolickiego, tj. mszy
sw., nie trzeba nikogo prócz samego celebranta. Wskaze
na dwa przyklady godne pamieci: Sven Hedin spotkal w swych podrózach w Azji
Srodkowej kaplana katolickiego, Holendra Henricksa, który spedziwszy w Azji
25 lat znalazl sie przez dluzszy czas w takich okolicznosciach, iz "sam
odprawial codziennie msze sw., nie majac ani jednego sluchacza"899.
Gdyby slynny podróznik byl katolikiem, wcale by sie temu nie dziwil. A drugi
przyklad z dziejów dnia dzisiejszego: do wymiennych wiezniów bolszewickich i
polskich, nalezal ksiadz biskup Boleslaw Sloskan, wydostany stamtad w zamian
za jakas grubsza rybe bolszewicka, uwieziona w Polsce. Oto w drodze powrotnej
w Rydze, biskup przemawiajac po nabozenstwie w seminarium duchownym,
pokazywal srebrny kieliszek, dajacy sie ukryc w dloni, który podczas
przesladowan sluzyl mu za kielich do odprawiania mszy sw. w lochach i
kryjówkach, gdzie innej postawy nie mozna bylo przybrac, jak zgarbiona lub
kleczaca, a ministrantami sluchajacymi byli sami tylko swieci
aniolowie"900. W
tej antytezie zastanówmy sie teraz nad koniecznoscia gromadnosci w bóznicy, a
zrozumiemy istote zydowskiej gromadnosci i zamilowanie do niej. Wytlumaczy
sie jasno niemiecko-zydowskie przyslowie: Ein Jud is kein Jud; viel Jud ist
Jud! Jeszcze dobitniej a popularniej wylozono to w basni pouczajacej i
przestrzegajacej, ze "kto sam jeden spi w pokoju, podpada pod wladze
diablów i diablicy Lilis"901. Ze wzgledów religijnych pragna byc w
dziesiatke, chocby w ciasnym przedziale kolejowym. Chcac nie chcac musza
czesto sie zgromadzac przynajmniej w te dziesiatke, chocby w najciasniejszej
izdebce nedzarza, obchodzacego obrzezanie syna. Przyzwyczajenie nabyte od lat
najmlodszych dziala potem, zwlaszcza, ze dziala w imie obowiazku religijnego
i religijnymi przypomnieniami. Duma Zyda jest, by wzniesc sie przy wlasciwych
okazjach ponad minimum minionu, które obowiazuje nawet nedzarzy; im
liczniejsza gromada, tym wiecej zaszczytu, i tym blizej ucha Jehowy. Religijnymi
wzgledami wyjasnia sie spraw wiele w kazdej cywilizacji, tym wiecej tedy tam,
gdzie cywilizacja jest sakralna. Wytwarza sie kanon spoleczny, polityczny,
cala socjologia religijna, sakralna, a zatem niezmienna, uswiecona raz na
zawsze. Doprawdy, zwolennicy mniemania, jakoby religia byla sprawa prywatna,
powinniby robic wyjatek przynajmniej dla cywilizacji sakralnych. Banalnoscia
zreszta byloby udowadniac, jako religia stanowi czynnik cywilizacyjny
wszedzie, ze wplywy religijne zachodza w kazdej cywilizacji; nie o to tez
chodzi, ze one sa, lecz o to jakimi sa. Wplywy sakralnosci zydowskiej byly
tego rodzaju, iz Zydzi byliby sie stoczyli w defektywnosci cywilizacyjnej do
poziomu zaiste barbarzynskiego, gdyby nie rozproszenie. Do cech sakralizmu
nalezaca apriorycznosc nigdzie nie wybujala w stopniu tak wysokim, jak w
zydowskiej cywilizacji. Wplywy "rozproszenia" cechy tej nie starly,
nawet nie zmniejszyly. Nie tylko Zydzi nie nauczyli sie od gojów aposteriorycznosci,
lecz zarazili ich swoja apriorycznoscia. Na szerzeniu tej metody polega
glównie wplyw Zydów na "narody". Pozostaje to w zwiazku z inna
cecha umyslowosci zydowskiej: z ich prawniczoscia. XV.
PRAWNICZOSC Wszyscy
judeologowie zgodni sa co do tego, ze religia zydowska posiada charakter
prawniczy, a stosunek do Jehowy jest kontraktowy. Sami Zydzi uwazaja to za
cos calkiem naturalnego. Czyz nie tkwi to w samej naturze monolatrii?
(Kontrakt z bóstwem zdarzyl sie raz (jeden raz tylko) w historii rzymskiej. W
r. 217 (po klesce trazymenskiej) pontifex maximus spisal przy swiadkach
kontrakt z Marsem o ver sacrum, platne po pieciu latach - a zatem pod
warunkiem, jezeli Rzym pozostanie nienaruszonym w ciagu tych pieciu
lat). "Religia
jest to pakt (Paktum), zawarty pomiedzy czlowiekiem a inna duchowa istota
wyzszego rzedu. Przypuszcza
sie tedy pewien stosunek naturalny miedzy czlowiekiem a ta wyzsza istota
duchowa, wobec czego przez wzajemne wypelnianie paktu popieraja wzajemnie swe
interesy (so dass durch die wechselseitige Erfürlung dieses Paktums sie
wechselseitig ihr Interesse befördern) "Judaizm byl z poczatku
kontraktem takim, zawartym za Abrahama, nastepnie Mojzesza - co jednako
wywodzi filozof Majmon, jak kazdy inny Zyd902. I w najnowszej judeologii
stwierdza sie, jako stosunek z Jehowa jest "prawniczym dwustronnym"
i ze "religia stala sie prawem cywilnym i duchowym" - a przy takim
stanie rzeczy jest to calkiem naturalnym, jako "na zewnetrznosc kladzie
sie coraz wiekszy nacisk: rabini robia coraz mniejsza róznice miedzy malym a
wielkim w prawie"903. Inny
badacz wyraza sie w te slowa: "Naród zydowski zrozumial przymierze
swiete jako najzwyklejszy kontrakt miedzy dwoma osobami, gdzie obie strony
zobowiazane sa scisle do wypelniania przyjetych warunków"904. Takie
pojmowanie religii trwa dotychczas. Chasydka z Polocka, wnuczka cadyka,
wyksztalcona nastepnie w Ameryce, pisala o tym krótko a wezlowato niedawno w
r. 1913: "Bóg potrzebowal mnie, a ja potrzebowalam jego. Wspólnym bylo
dzielo nasze wedlug obietnicy Starego Przymierza"905. Obecnie
zastanowimy sie nad pewna blizsza konsekwencja kontraktu przymusowego. Badz
co badz Jehowa silniejszy od Izraela. Zawieral kontrakt, ale czyz nie grozil,
jezeli go sie nie zawrze? Czyz mozna bylo usunac sie od kontraktu, gdy z
jednej strony swiata panowanie nad calym swiatem, a z drugiej nagromadzenie
wszelkiego zla? A
zreszta tendencja do szukania ulgi w kontrakcie jest tak naturalna!
"Strona" kontraktem zwiazana glowi sie tedy, bada tekst, obraca go
i odwraca, "spekuluje", czy nie da sie wymacac czegos, coby ulzylo,
ulatwilo, zeby kontraktu nie mozna nie doprowadzic do targów i kruczków
prawniczych. Chodzi o to, "jakby prawo obejsc, a mimo to kary na siebie
nie sciagnac, ani zaslugi nie stracic. Uczeni rabini dopomagali w tym
Izraelowi wiernie, a raczej nauczyli go tak wygodnego sposobu zycia"906.
Zapewne na wolowej skórze nie spisalby kruczków prawniczych przeciw Jehowie,
jak Zydzi umieja i jak im wolno obchodzic Zakon calkiem legalnie. Zebralby
sie z tego latwo gruby tom; poprzestaniemy oczywiscie na kilku przykladach
dla charakterystyki. Najwazniejsza
sprawa religijna Zyda jest swiecenie szabatu. Nie wolno w ten dzien ani uciac
galazki, ni zerwac kwiatu, ni owocu. Osobno przepisano jak w szabat pluc, zeby
to nie bylo robota zniewazajaca swieto907. Paznokcie obcinac nalezy nie we
czwartek lub dni powszednich, ale w piatek; madrosc rabinska podpatrzyla
bowiem, jako paznokcie zaczynaja odrastac na trzeci dzien, gdyby przeto
obciac je we czwartek, roslyby na nowo w sobote, a zatem cialo Zyda
wykonywalo by prace rosnac908. Nie wolno palic tytoniu; surowi talmudysci
przygotowuja sobie na szabat butelke dymu tytoniowego i poprzestaja na
wdychiwaniu go. Nie
wolno przenosic rzeczy z domu do domu; ale jesli dwa domy jedza wspólny
chleb, czyz nie stanowia w takim razie jednego domu? Daje sie wiec sasiadowi
kawalek ze swego chleba i przenosi sie przedmioty od niego i do niego (gdy
tego wymaga handel)909. W piatki nie wolno oddalac sie od domu ponad siedem
"parasas" (jedna parsa liczy sie 4.000 kroków), azeby móc zdazyc na
szabat z powrotem do domu, wzglednie od granicy osady, tylko na 2.000 lokci.
Ale sa sposoby! Po pierwsze mozna urzadzic "pomieszanie granic",
uwzgledniajac cztery rodzaje wlasnosci gruntowej (prywatnej, publicznej
itd.), w co tu juz nie wchodzimy blizej; przechodzac z jednego rodzaju na
drugi w sposób trafny, mozna sie wyplatac poza granice wszystkich. Drugi
sposób jest prostszy: wieczorem, tuz przed sabatem trzeba przy koncu
pierwszych dwu lokci zlozyc kawalek pieczeni, lub caly bochen chleba,
odmawiajac stosowna modlitewke, po czym wolno od tego miejsca posuwac sie o
dalsze dwa tysiace lokci we wszystkich kierunkach. Mozna to wykonac za
innego, nawet za kilku, byle wymówic imiona ich i spozyc nieco z potrawy
podlozonej, bo to jakby sie jadlo w domu. Takim sposobem mozna te dwa tysiace
lokci przedluzac wciaz dalej910. Skoro sie w pierwszym obranym w taki sposób
miejscu spozylo cos z szabasowej wieczerzy, a wiec szabasowalo sie tam,
zadomowiono sie; prawnie przeto liczy sie od tego miejsca dalszych dwa
tysiace lokci. Nazywa sie to ojryw tchimin. W
ogóle mozna z pomoca ojrywów zrobic jeden dom chocby z calej dzielnicy911.
Podobniez dziala fikcyjne dzielenie sie maca w wigilie paschy (tzw.
"pomieszanie chleba") przeciw zakazowi przenoszenia rzeczy w sabat.
Obrzadek przy tym dosc dlugi pomine. Mace taka przechowuje sie w bóznicy, a
gdyby sie popsula, nalezy dac nowa i obrzed powtórzyc912. Ale jest znów
sposób prostszy: powiedziano jest, jako nie wolno przenosic, ale nie zakazano
rzucac, a zatem szeregiem rzutów wolno przenosic wszystko. Mozna nawet
wyniesc potrawy lub rzeczy, niosac je wprawdzie przed siebie, ale cofajac sie
co chwile nieco wstecz. Wolno tez wynosic, niosac na odwróconej dloni, w
obuwiu, we wlosach itp.913. Podaje Szulchan jeszcze dwa inne sposoby na ruch
w sabat, które pomijam. Warto atoli zapisac rade dla plynacych okretem:
"jesli jedzie sie dla spelnienia jakiego nakazu religijnego, mozna udac
sie na statek w piatek o zmierzchu, ale trzeba z nawigatorem zawrzec pozorna
umowe, zeby nie plynal w soboty; ale jesli on sie tego nie trzyma, nie
szkodzi. Podrózujac
w interesach trzeba jednak wsiasc na statek przynajmniej na trzy dni przed
sabatem"914. Trzeba tedy tylko uregulowac poczatek podrózy. Wszystkie te
kruczki obmyslone sa szczególowo. Do jakiego stopnia siega pedanteria w
szczególach, przypuszczeniach, wymyslaniach i przewidywaniach wszelkich
mozliwosci, niechaj pouczy ustep nastepujacy, który przytocze ze skrótu
(wyraznie: ze skrótu) Löwego dla przykladu: "Jezeli ktos znajdzie sie w
podrózy, a zaczal sie sabat, a ma przy sobie pieniadze, osla lub nie-Zyda,
niechaj pieniedzy nie wklada na osla, lecz niech da je nie-Zydowi na sabat,
gdyz nakazany mu jest takze wypoczynek dla osla w sabat. (Zwierzeta sabatuja
u Zydów takze). Jesliby zas cos znalazl, nie moze dac tego nie-Zydowi, nie
mogac tego wcale dotknac. Gdyby
zas nie mial przy sobie nie-Zyda, albo jesli mu nie ufa, moze pieniadze swe
wlozyc na osla, lecz nie moze go prowadzic, a tylko wlozyc na niego
pieniadze, skoro osiol zacznie isc, a gdy stanie, zdejmie z niego pieniadze
itd. Nie wolno tez pobudzac osla do chodu glosno, dopóki pieniadze na nim
leza; nie wolno tez jechac na osle, lecz musi isc pieszo, z wyjatkiem gdy
zachodzi niebezpieczenstwo dla zycia; w takim razie moze przekroczyc granice,
do której wolno dojsc w sabat. Jezeli ma przy sobie osla i czlowieka
gluchoniemego, matolka albo nieletniego, wiec raczej niech pieniadze wlozy na
osla, nizby je mial dac jednemu z tych. Majac zas przy sobie gluchoniemego i
drugiego matolka, niechaj da pieniadze matolkowi; majac zas przy sobie
matolka i nieletniego, takze matolkowi; wobec gluchoniemego i nieletniego ma
wolny wybór itd. A
jesli ktos w sabat znalazl sakiewke z pieniedzmi, nie moze jej podjac, chocby
zachodzila obawa, ze uprzedzi go w tym inny"915. Widzimy jak Talmud umie
byc przewidujacym; dzieki temu kruczek sie zawsze jakis wymysli w tej bogatej
kazuistyce, i ani osiol, ani Zyd sabatu nie zlamie, chociaz osiol bedzie nosil,
a Zyd przenosil, wkladajac. Ale nasuwa sie cos jeszcze lepszego na przyklad
klasyczny: W szabat nie wolno napisac dwóch liter, chocby jedna rano, a druga
wieczorem, chyba, ze na materiale takim, na którym pismo nie pozostaje; (na
piasku, na rozlanym soku). Równiez nie bedzie grzechu, gdy napisze sie noga
lub ustami. Wolno tez wypisac jedna literke na ziemi, a druga na scianie,
albo na dwóch scianach lub na dwóch kartkach ksiazki, albo tak, ze te dwie
litery nie moga byc razem czytane. Gdyby znajdowaly sie na dwóch scianach,
tworzacych kat i mogly byc razem odczytane, grzech bylby
niewatpliwy916. Gorsza
sprawa, ze nie z ta sama finezja, uniewaznia sie sluby i przysiegi.
"Jezeli ktos, czyniac slub, uzyl wyrazu: herem, klatwa, wiec ta rzecz
jest dla niego zakleta". Ale tym samym brzmieniem (cherem) oznacza sie
niewód na ryby morskie! Podobniez mozna powolac sie na drugie znaczenie
wyrazu oznaczajacego ofiare w swiatyni: gdy sie siebie samego ofiaruje, moga
zachodzie watpliwosci, czy ofiarujacy i przysiegajacy nie mial na mysli
jakiejs kosci a jesli kto wyrzeka sie przyjemnosci z zona, czyz nie mógl miec
na mysli nieboszczki pierwszej swej zony itp. W takich wypadkach cherem staje
sie bez znaczenia - a zreszta wystarcza okazac zal przed jakim uczonym;
uczeni zas nie potrzebuja zadnych formul ni obrzedów, zeby byc zwolnionym od
slubów, a nieuczeni wlasciwie dlatego tylko, zeby zbyt lekkomyslnie nie
czynili slubowan917. Jak
zwalniac od slubowan, o tym jest w Szulchanie dlugi ustep ... "Jezeli
kto uczynil slub, a zal mu tego, moze sie dac zwolnic od niego, chocby nawet
i przysiegal byl na Boga. Pójdzie mianowicie do uznawanego uczonego, a jesli
takiego nie ma, wiec pójdzie do trzech mezczyzn, chocby idiotów, którzy
jednak musza rozumiec przynajmniej, czego ich uczono i którzy zdolaja
wymyslic na pozór, dlaczego zaluje slubu; ci zwolnia go od slubu, mówiac do
niego trzykrotnie: Matko, smiej sie, teraz ci wolno. A poniewaz teraz nie ma
juz uznanych uczonych, wiec trzeba dac sie zwalniac od slubu zawsze przez
trzech mezów. Nikt nie moze zwolnic blizniego swego od slubu w takim miejscu,
gdzie znajduje sie rabin, lub w ogóle ktos uczenszy od niego samego, chyba ze
otrzymal od tego uczenszego pozwolenie. Mozna zwolnic kogos od kilku
zlozonych przez niego slubów naraz i równoczesnie (powyzsza formula) i
równiez kilku mezczyzn naraz, którzy uczynili slub pewien, a wtedy formula
brzmi: teraz wam wolno. Niekoniecznie
musi sie wymówic slowa: matko, smiej sie, bo mozna takze uzyc innego slowa
hebrajskiego o tym samym znaczeniu. Czynnosc ta moze byc wykonana stojaco,
wzgledem krewnych, w nocy i takze w soboty, jezeli nie dalo sie
wczesniej". Nastepuja pouczenia szczególowe, obfite jak zawsze,
kazuistyka, kiedy i jak zalatwiac na stojaco, kiedy trzeba podac powód, a
kiedy obejdzie sie bez tego; o slubach nierozumnych, o pomylkach, o mlodziezy
co-dopiero ledwie dojrzalej, o uniewaznieniu slubu córki przez ojca, zoninego
slubu przez meza itd., itd. az 51 ustepów skróconych przez Löwego na pieciu
stronicach bitego druku918. Mozna
zwolnic sie (samemu) nawet od najsurowszych przepisów. Do takich nalezy
obowiazek codziennego odmawiania modlitwy: Szma Izrael. Ale juz u Majmonidesa
czyta sie: "Czyje serce stroskane jest i pelne obaw o wykonanie jakiego
nakazu, ten wolny jest od wszelkich przepisów i nawet od modlitwy szma.
Dlatego tez zwolniony jest od tego pan mlody, który pojal dziewice, az do
spelnienia aktu, bo az do tego momentu mysl jego nie jest swobodna, bo on ma
troske, gdyz ona moglaby byla byc juz zbeszczeszczona. Ale kto pojal wdowe,
ten chociaz równiez zajetym jest wykonaniem nakazu (religijnego), musi
odmówic szma, bo nie zachodzi nic takiego, coby moglo macic jego
mysl"919. Ze zdumieniem widzi sie, ze przy pewnych formalnosciach moze
prawowierny Zyd zrzucic z siebie wszelkie zobowiazania. Istnieje
rzeczywiscie obrzed sluzacy do tego generalnie, na caly rok, uniewazniajacy
nawet przysiegi. Dzieje sie to przy zmianie roku. Jest to uroczystosc
dziesieciodniowa. (W Chinach zmiane roku swietuje sie równiez przez dziesiec
dni). W wigilie nowego roku post surowy, obowiazujacy nawet dzieci. Do
zwyklych modlitw dodane jest wezwanie o wytepienie wrogów Izraela. Dziesiaty
dzien tzw. Jom-Kipur, czyli dzien sadny, poswiecony jest obrachunkowi
moralnemu z ubieglego roku, co odbywa sie wedlug formulek, calkiem
bezmyslnie, bez jakiegokolwiek aktu zycia wewnetrznego. "Zydzi wierza
literalnie, jako Bóg robi tego dnia formalne obliczenie dla kazdego
Izraelity, co do uczynków dobrych i zlych z ubieglego roku. Od
Nowego Roku do dnia Sadnego ma kazdy Zyd czas nawrócic sie, jezeli uczynki
zle przewazaja nad dobrymi. W dzien sadny nastepuje ostateczne
rozliczenie"920. W pierwszy dzien tych swiat "idzie sie po poludniu
nad rzeke, wywraca sie wszystkie kieszenie i wysypuje do wody okruszyny,
mówiac: Wrzuc, Panie, wszystkie nasze grzechy w glebiny morza. "W sam
dzien noworoczny odmawia sie modlitwe pokutnicza (al-chet) z wymienieniem 44
grzechów, tudziez (pod koniec modlitwy) tych 13 grzechów, za które Tora
naklada kary najciezsze (nagla smierc, bezdzietnosc921. Dwunastokrotne
trabienie na rogu zwanym szofar, odbywa sie wedlug scislych drobiazgowych
przepisów; oznacza to zwracanie sie po kolei do pewnych aniolów, posredników
miedzy ludzmi a tronem Jehowy. Przez oba pierwsze dni i dnia dziesiatego
odbywaja sie te specjalne obrzedy. Róznica
w te dni z reguly pelna. Kazdy w bialej smiertelnej koszuli, w czapce, z
szarfa i w talicie jak najkosztowniejszym, co wszystko otrzymal darem od
narzeczonej przy slubie. Nazajutrz po Nowym Roku znowu scisly post, ale najscislejszy
w sadny dzien; totez w wigilie "chwalebna jest jesc duzo i
dobrze"922. Wigilia zaczyna sie od zarzynania kur i kogutów, na których
przerzucono swoje; (grzechy?) powinny byc upierzenia bialego. Odwiedza sie
cmentarz i udziela jalmuzn szczodrze. Nalezy przeprosic wszystkich, którym
sie wyrzadzilo krzywde lub obraze; trzy razy trzeba próbowac, zeby
skrzywdzony wybaczyl, biorac zawsze z soba trzech swiadków. Wieczorem w
przeddzien sadnego dnia odmawia sie "widdu". Jest to wyznanie grzechów
specyficzne; zawiera 22 formulek wedlug 22 liter abecadla; kazda formulka
zaczyna sie od innej litery po kolei. Znajduje
sie w zydowskich modlitewnikach. "Wymienic dokladniej grzechy wlasne
wolno, byle nie glosno; na glos odmawia sie dopiero wyznanie (al-chet) wspólne
i ogólne calej gminy synagogalnej. Potem nastepuje wzajemne bicie rzemykiem z
cielecej skóry trzy razy po trzynascie uderzen wsród przepisanych modlitewek.
Zapala sie tez w bóznicy swieczki woskowe, które mozna poswiecic pamieci
zmarlych923. Na koniec spiewak bózniczy odspiewuje trzy razy po chaldejsku
modlitwe zwana kol-nidre, której tekst jest nastepujacy: "Wszystkie
slubowania i zobowiazania i zaklinania i wyklinania i przysiegi, jakie od
obecnego dnia pojednania az do nastepnego, który oby zastal nas szczesliwych,
bedziemy slubowac, przysiegac i obiecywac i nimi sie wiazac, wywoluja w nas
zal i niechaj beda zniesione, rozwiazane, uniewaznione, zniszczone, odwolane,
bez znaczenia i waznosci. Slubowania nasze niechaj nie beda slubowaniami, ani
przysiegi przysiegami". Kol-nidre
spiewa sie juz pózniejszym wieczorem, jest to wiec juz poczatek wlasciwego
"dnia pojednania", czyli "sadnego". Nazajutrz odmawia sie
szereg modlitw specjalnych, z których ostatnia przypada tuz przed zachodem
slonca, "kiedy widac jeszcze slonce na koronach drzew"924. Do
zagadnienia o prawniczosc religii zydowskiej doniosly to material, skoro
istnieja formalnosci legalne, w bóznicy, dzieki którym mozna na caly rok z
góry pozrzucac z siebie zobowiazania, chocby poparte przysiega. Jest to
kruczek najgrubszy, a tym ciekawszy, ze umieszczony w uroczystym
nabozenstwie. Chaldejszczyzna w kol-nidre wskazuje, ze do pierwotnego
judaizmu sprawa ta nie nalezy; terminus a quo zdaje sie przypadac na
"niewole babilonska"; niektóre zas zwyczaje, wskazujac niski rozwój
osad i zycia spolecznego w nich, zdaja sie swiadczyc, ze obrzadków tych nie
sposób odniesc do szerokiego zycia w "golusie", do duzych miast i
rozgalezionych stosunków. Prawdopodobnie
tedy geneza rzeczy miesci sie w dobie "drugiej swiatyni". Ale czyz
kazdy szczegól jom-kipuru tkwil w nim od samego poczatku? Opisuje tu wedlug
Szulchanu Aruchu, a wiec tak bylo w drugiej polowie wieku XVI, tak bylo w
Jerozolimie czy tez w Krakowie, tak bylo wszedzie, dokad Szulchan dotarl. A zatem
zasadnicza mysl tego swieta: pojednanie, odpuszczanie wstecz i odpuszczanie z
góry, to wszystko istnialo okolo roku 1567; a czyz mozna przypuscic, zeby
rabbi Karo mógl byl wprowadzic cos nowego, a tak donioslego? Tylko szczególy
mogly narastac z wiekami, a zdumiewac sie musimy, ze pomysl uniewaznienia
przysiag z góry rok w rok, wytrzymal próbe czasu i ze w r. 1567 byl "na
czasie". A potem nastepowaly jeszcze uproszczenia, ulatwienia. Posiadamy
dokladne swiadectwa z wieku XVIII i z pierwszej polowy XIX. Gotowy
formularz grzechów w porzadku alfabetycznym ulatwia przeglad roku przeszlego
i wglad w rok przyszly. Nie ulegl tez zmianie "kaporet"; opisuje go
autor "Bledów talmudycznych", i Maimon, Brafman i Löwe; zarzynali
tedy drób na odpuszczenie grzechów niemieccy Zydzi po roku 1830, a ze polscy
czynia to dotychczas, któz zaprzeczy? Stwierdza tez Löwe uzytek rogu szofara
i wrzucania grzechów do rzeki; byly wiec "trabki" przynajmniej do
polowy XIX wieku w Niemczech, i odspiewywalo sie obok tego kol-nidre. Maimon
zna doskonale ceremonie chlostania sie rzemykiem po 39 razów; nazywa sie to w
jego pamietnikach "malket", a widzial to nie tylko na zacofanej
Litwie, ale takze w synagogach konserwatywnych "swiatlego"
Berlina. Pisze
szczególowo o kol-nidrze, a przydaje wiadomosc o ceremoniale zwanym
hasorat-andorim, który opisuje Maimon w ten sposób: Zbieraja sie trójkami,
jeden wyznaje przed dwoma innymi, jakie zobowiazania mu dolegaja, prosi o
zwolnienie, uznajac tych dwóch za swoich sedziów; oddala sie nieco, zzuwa obuwie,
i siada na golej ziemi, co ma byc symbolem, jako sam skazuje siebie na
dobrowolne wygnanie. Przez jakis czas modli sie w odosobnieniu od tamtych, az
go przywolaja znów przed siebie i odezwa sie do niego w te slowa: Bracie, tys
nasz brat! Nie ma slubów, nie ma przysiag, nie ma juz wygnania, skoro
poddales sie sadowi. Powstan z ziemi i przyjdz do nas! - Trzykrotnie to
powtarzaja i juz pokutnik zwolniony jest chocby z najsurowszych
zobowiazan925. "Caly traktat w misznie Sebuoth przedstawia najdokladniej
zwyrodnienie i naduzycie przysiegi". Przy
sadowej nawet przysiedze "byly rozmaite wybiegi, którymi mozna bylo
przywlaszczyc sobie cudze mienie. "Bez
znaczenia jest przysiega kobiet. W sadach gojów wolno wyzyskac
"sposobnosc" (zysku) i nie ma krzywoprzysiestwa, jezeli sie zachowa
obrzadki i fortele getarat-nedorim i messirat-medua926. "Jezeli Zyd
okradl nie-Zyda, a ten spowodowal go do przysiegi wobec innych Zydów, ze go
nie okradl, a inni Zydzi wiedza, ze krzywo przysiega, natenczas musza go
zmusic, zeby sie ugodzil z nie-Zydem, a nie przysiegal, chocby byl do
przysiegi zmuszony, gdyz od krzywej przysiegi imie Boskie profanuje sie;
jesli jednak nie zachodzi taki wypadek, a on przysiac musi, bo inaczej zyciu
jego grozi niebezpieczenstwo, w takim razie moze w sercu swym uznac przysiege
za niewazna". Lekcewazenie przysiegi wobec nie-Zydów musialo oslabic ja
w ogóle, równiez w stosunku do swoich. Zaprowadzenie trzech stopni przysiegi
nie moglo nie wywolac wrazenia, jakoby wlasciwa przysiega byla tylko najsurowsza
z nich. Wysilano sie tedy, zeby zrobic z niej cos potwornie straszliwego,
zeby miec pewnosc. Nie imponowaly zapewne przysiegi odbierane w przedsionku
synagogi (pulisz). Jezeli
chodzilo o mniej, niz 50 grzywien, przysiegano "na wrzeciadze
synagogi", tj. przy wejsciu do szkoly zydowskiej, nad lancuchem, czyli
"kolcze", tamze wiszacym (na noc lancuch opuszczano, we dnie wisial
przytwierdzony z jednej strony do muru. Drugiego stopnia przysiega, w
sprawach ponad 50 grzywien. Odbywa sie nad "rodalem" dziesieciu
przykazan927. Ponad tymi przysiegami, lekkimi niejako, unosi sie atoli rodzaj
trzeci, przysiega wielka rytualna. Samo istnienie przysiag malych, a wielkich
podwaza oczywiscie sama instytucje przysiegi. Totez przysiega zydowska
rytualna stanowi dlugi a straszliwy obrzadek, zeby odstraszyc od wszelkich
fortelów. Sa trojakie przysiegi: wedlug Tory, wedlug Talmudu i pod heremem,
tj. pod klatwa. Samo
zazadanie takiej przysiegi przez wladze zydowska jest ublizajacym dla Zyda,
bo zada sie jej tylko wtedy, gdy zachodzi podejrzenie, ze mniejsza przysiega
moglaby nie starczyc. Jest to tzw. przysiega more iudaico, jakiej wymagaly od
Zydów takze sady panstwowe chrzescijanskie. Wzmianek o niej pelno, gdyz
obowiazywala w sadach koronnych az do r. 1848 (we Francji zniesiona o rok
wczesniej), ale na czym jej obrzadek polegal, nie wiedzialbym, gdyby nie opis
jej u Brafmana, skad przepisuje: "Jezeli chcecie naznaczyc komu
przysiege, wydobadzcie zwitek Tory i wskazcie mu wszystkie w tym prawie
zawarte zaklecia; przyniescie nosze, które sa uzywane dla trupów, nakryjcie
je calunem, który sluzy do okrywania trupów; przyniescie z soba róg, w jaki
sie trabi w dzien Nowego Roku; przyprowadzcie male dziatki ze szkól,
przyniescie nadete pecherze i rzuccie je przed noszami (a bet-din podówczas
powinien przemawiac do przysiegajacego, ze on bedzie jutro zupelnie tak samo
porzucony, jak te pecherze). Przyniescie koguta, zapalcie swiece, przyniescie
ziemi i postawcie przysiegajacego na tez ziemie, zatrabcie w róg i objawcie
mu glosno te slowa: sluchaj czlowieku, jezeli ty uczynisz falszywa przysiege,
to wszystkie przeklenstwa zawarte w prawach spadna na ciebie. Poczem
czytac mu wypada cala formule heremu i kiedy zatrabia w róg, wszyscy
przytomni, a nawet i dzieci tam sie znajdujace, powinni odpowiedziec:
amen"928. Przybory znoszone do aktu przysiegi i cala makabrycznosc aktu
wywieraja wrazenie przerazliwe i wcale sie nie dziwimy, ze "kazdy Zyd
woli poniesc raczej najdotkliwsze straty, anizeli stanac do przysiegi z
rozkazu bet-dinu"929 (tj. sadu stalego przy kazdym kahale). A jednak
moze byc cos jeszcze gorszego! mianowicie okrutna formula heremu, iscie
wymyslna w okrucienstwie. Nie
przytaczam jej w calosci, bo zajelaby przynajmniej trzy strony druku.
Poprzestane na zacytowaniu pewnych wyrazen, tak silnych, ze chyba
silniejszego nie wymyslono nigdy: " ... niszczymy, przeklinamy,
unicestwiamy, hanbimy ... w imie 613 praw Bozych . .. wszystkimi heremami,
przeklenstwami, zaklinaniami, wypedzaniami i unicestwieniami jakie tylko byly
uzywane od czasów Mojzesza az po dzisiejszy dzien". Wymieniwszy liczne
nazwy Boga z odpowiednimi komentarzami i wplótlszy w to analogie, powtarza
sie nastepnie dziesiec razy przeklenstwo od kazdej z tych istot boskich z
osobna, co sprawia wrazenie tym grozniejsze, im mniej jest zrozumiale z
powodu zagadkowych dla niewtajemniczonego wyrazen kabalistycznych. Nie
starczy jednak dziesiecioro przeklenstw; nastapi ich jeszcze dwanascie, za
kazdy miesiac w roku, od 12 archaniolów, panujacych nad poszczególnymi
miesiacami wraz z orszakami swych aniolów. Dodaje
sie jeszcze przeklenstwa od siedmiu archaniolów dni tygodnia i czterech
"zarzadzajacych czterema porami roku i jeszcze przeklenstwo "przez
siedem swiatyn". Ale to wszystko stanowi dopiero wstep! Teraz dopiero
zabrzmia wlasciwe przeklenstwa: "Niech on bedzie przekletym od
wszystkich poczatków prawa, imieniem korony i pieczeci! Niech on bedzie
przeklety ustami Boga wielkiego, silnego i strasznego! Niechaj do niego
pospieszy nieszczescie! Boze Stwórco, wytep i wyniszcz go ... Gniew Bozy
niechaj rozpiorunuje sie w calej grozie nad glowa jego! Diabli niech ida na
spotkanie jego! ... zeby ani jednego miesiaca nie dozyl! Niechaj ukarze go
Bóg suchotami, goraczka, zapaleniem pluc i mieczem, wrzodami i zóltaczka.. .
Droga jego niech bedzie niebezpieczna, pokryta czarna ciemnoscia ... niech ze
swiata straconym zostanie! Niech
wlasnymi oczami patrzy na wszystkie ciosy, uderzajace w niego ...
Przeklenstwem jako szata on caly sie owinie. Sam siebie on zniszczy, a Bóg
rozgromi i zniszczy go na wieki. Nie przebaczy mu Bóg; przeciwnie, gniew i
zemsta boza zleja sie i splyna na takiego czlowieka i wpija sie i wsiakna
wszystkie przeklenstwa w niego. Imie jego bedzie zatarte w podniebieskiej
przestrzeni i skaze go Bóg na przeklenstwa poza pokoleniami Izraela wedlug
klatwy i sojuszu napisanego w prawach"930. A to wszystko dzieje sie w
obecnosci wszystkich, majacych chec przyjsc i sluchac, wobec dziatwy
szkolnej! Tradycja faktu zapewniona na lat kilkadziesiat! Tekst heremu i
przysiegi godzien jest specjalnych studiów judeologów. Widoczne, jako nie
jest on jednolity i nie powstal od razu. Kabalistyka wywarla tu silne pietno,
w dawnym jeszcze swym okresie, kiedy kwitnela nauka o imionach Bozych i
fantastyczna angelologia, a wiec stosunkowo pózno, juz w wiekach srednich,
jakkolwiek prawdopodobnie w pierwszej ich polowie. Do
przyjecia tak monstrualnych zaiste tekstów i aparatów sklonic mogla tylko
jakas przewrazliwiona zaiste potrzeba; jakzez lekkimi musialy bywac takie
przysiegi zydowskie wobec wlasnych sadów, skoro nalezalo az tak obostrzyc je!
Wynikaloby z tego, ze krzywoprzysiestwo (anulowane kruczkami) nie bylo
jeszcze czyms pospolitym w czasach dawniejszych, kiedy ulozyl sie zydowski
przewód sadowy. Proces ustalil sie wczesniej znacznie, nim samo prawo cywilne
i karne. Kosciól katolicki recypowal przewód sadowy od Zydów, co najpózniej z
lat 50-70 po Chr. (gdyz potem usunal sie zupelnie spod wplywów zydowskich) -
prawo zas cywilne i karne spisywane jest dopiero w czwartym sedarze miszny931.
O ile sama kodyfikacja prawa pozostala na zawsze chaotyczna, proces jest
jasny, konsekwentny, i stoi w ogóle wysoko. Przewód
zydowski jest oryginalny. Oto kilka jego cech: Swiadkowie musza obwinionemu
wpierw zwrócic uwage, na co sie naraza - instytucja wielce humanitarna.
"W pewnym zwiazku z owym koniecznym przestrzeganiem znajduje sie równiez
niespotykane gdzie indziej darowanie kary przestepcy, gdy sie na przewodzie
sadowym do popelnionego przestepstwa sam przyznal. Jako skutek konieczny
owego przyznania jest darowanie kary" - czego nigdzie indziej nie ma.
Nastepnie "instytucja dla zydowskiego prawa procesowego wysoce
charakterystyczna i w tej formie nigdzie poza tym nie spotykana, jest
instytucja swiadków - oskarzycieli. To jest specjalne znamie procesu
zydowskiego". (Przejal to takze Kosciól pierwotny). Z
zydowskiego prawa wyszla kara najciezsza: klatwa. Stamtad tez pochodzi i
chlosta, stosowana do ludzi wolnych (zwykle do 39 razów), a co spotyka sie w
prawie koscielnym az do VII wieku932. Dodam, ze w prawoslawiu bylo pospolite
jeszcze w wieku XV. "W ustawodawstwach kosciolów wschodnich znajdujemy
dosc liczne slady prawa zydowskiego". Ormianskie prawo procesowe jest
"wprost identyczne z zydowskim" - albowiem jest to pierwotne prawo
procesowe koscielne, jeszcze bez wplywów zachodnich prawa rzymskiego. Kodeks
Jesubochta z w. VIII wykazuje równiez liczne wplywy zydowskie933. Wplywy te
zastanawiaja tym bardziej, ze "element zydowski ... pozostawal gdzies na
uboczu, nie wywierajac jakiegos wiekszego wplywu na to, co sie w lonie
chrzescijanstwa nowego rodzilo" i ze sposród rodowitych Zydów
chrzescijanami zostawali tylko bardzo nieliczni"934. Z prawa zostalo
Zydom celowanie w kazuistyce, ale ich przewód sadowy zawsze bedzie stanowil
"tytul do slawy". I
suum cuique: zydowski proces karny ma opinie u prawników jak najlepsza,
uchodzi za humanitarny, i o zasadach wznioslych935. Co do kruczkarstwa
zaznaczmyz ze literalne pojmowanie prawa musi wszedzie do tego prowadzic. Zyd
nie potrafi jednak pojmowac prawa inaczej. Kruczkarstwo stanowi jakby wykwit
mysli prawniczej równiez u Beduinów. Nastepujacy przyklad swiadczy, ze
"metoda talmudystyczna" zdarza sie nie tylko u wyznawców Talmudu! U
Beduinów istnieje prawo, ze jezeli przestepca dotknie czyjegos ciala, ten
dotkniety ma byc jego obronca. Podróznik Klippel widzial, jak matka
wiezionego zlodzieja wetknela jeden koniec sznura w usta syna, a noca
przeniosla drugi koniec do sasiedniego namiotu i rzucila na piersi spiacego
wlasciciela namiotu, który zostal okradziony; i bylby musial sam poszkodowany
bronic zlodzieja, gdyby nie przypadek. Przypadkowo, nie wiedzac o niczym,
wyrwal okradziony sznur z zebów zlodzieja, a wiec nie mial obowiazku bronic
go936. Zupelnie
jak z Talmudu, chociaz bez Talmudu! Prawniczosc religii stala sie u Zydów
cecha dominujaca, gdyz wkroczyla nawet w dziedzine religii najbardziej, ze
tak powiem - suwerenna, na pole etyki. Nawet etyka zydowska jest prawnicza!
Jakzez znamienne jest oswiadczenie Maimona z XVIII wieku: "Moralisci
moga nam przypisywac tylko prawidla roztropnosci, tj. uzywanie srodków do
osiagniecia danych celów, lecz nie cele same"937. A z poczatkiem wieku
XV czytamy w monografii zydowskiego uczonego na ten temat, co nastepuje:
"Zycie zgodne z przepisami religijnymi staje sie zródlem nauki etycznej
i wychowania. Przede wszystkim wplata sie w zycie ludzkie porzadek prawny,
wypelnianie przepisów, które towarzysza wszelkiej pracy i wszelkiemu uzyciu
zycia. Gdy rabinizm otacza zycie jednostki i ogólu czynami
religijno-prawnymi, gdy kazda godzina dnia i roku, wszystkie zjawiska w
przyrodzie, wypadki i wydarzenia czlowieka, otoczone sa przepisami prawnymi,
gdy wszystko to i kazda rzecz z osobna uswiecone zostaja przez
blogoslawienstwo, czyn symboliczny lub wypelnienie jakiegos obyczaju - natenczas
dzialanie, wola i czyny ksztaltuja sie jako jednosc skupiona i
jednorodna"938. Czyz
mozna sie zdobyc na wieksza apoteoze prawa? W drobiazgowosci przepisów chodzi
oczywiscie o srodki, nie o cele. Jesli tedy "wszystkie zjawiska, wypadki
i wydarzenia" podpadaja przepisom, wyrabia sie zmysl prawniczy w doborze
srodków dzialania. Nie wolno naruszac przepisanych form. Formalizmem czci sie
Jehowe i syci sie sumienie! Moralnosc polega na posluszenstwie prawu;
moralnym jest wszystko, co da sie podciagnac jakkolwiek pod jakakolwiek
litere prawa. W zakresie swej wlasnej religii i cywilizacji nie rozróznia Zyd
etyki od prawa; nawet inteligencja zydowska nie ma najczesciej pojecia o tym,
ze to a tamto nie to samo, ze istnieje etyka ponad prawem, ze prawo moze byc godnym
potepienia ze stanowiska etyki, a w takim razie etyce nalezy sie
pierwszenstwo. Zyd uwaza sie za moralnego, gdy nie wchodzi w kolizje z
prawem. Trudno
nie przyznac slusznosci nastepujacej uwadze: "Prawo istotnie nie wymaga
nic wiecej, jak tylko zadoscuczynienia swym przepisom ... Prawo nie wymaga
wyzszych pobudek dzialania, jak tylko zewnetrzne; dlatego tez wsród tych
pojec cala religia, caly zakres dobrych uczynków zeszly do czczej formy
zewnetrznej. Cala wartosc dobra moralnego zanikla zupelnie, bo powodem
czynienia dobrze byl przymus, byla martwa litera prawa. Bylo to zatem
zatrucie religii i wszelkiej moralnosci juz w samych ich zarodkach"939.
Jezeli Zyd uwaza, ze ani Tora, ani Talmud nie zakazuja mu wyraznie, w danym
wypadku dzialac na szkode nie-Zyda, nie przejdzie mu przez mysl, iz w tym
mialo byc cos zdroznego. Ma do dyspozycji pelno cytat, upowazniajacych by byl
w sumieniu swym czystym, gdy nie pelnil nic zakazanego. Bardzo
znamiennie wyrazil sie w tej materii zydowski apologeta pod sam koniec XVIII
wieku: "Na nieszczescie Talmud ukrasc tylko zakazuje (nacri)
cudzoziemcowi, ale pozwala z bledu jego korzystac; widoczna zas rzecz jest,
ze miedzy korzystaniem z bledu a wprowadzeniem w blad róznica jest niezbyt
wielka" ... po czym dodaje: "nacri znaczy wlasciwie
balwochwalce"940, a wiec nie-Zyda. Wobec tego cóz sie dziwic, ze
wszedzie "posród narodów", stwierdza sie jako przestepczosc jest u
Zydów znacznie wieksza, niz u nie-Zydów? W niektórych wypadkach dochodzi to
az do dwudziestokrotnosci !941. Nie
prózno Zydzi wystarali sie, azeby w statystykach sadowych zniesiono rubryke
"wyznanie". Oczywiscie, ze jezeli przez dlugi szereg pokolen prawo
zezwala na tego rodzaju licencje przestepcze wobec nie-Zydów, jezeli ukarany
przez sady "gojów" nie traci czci wobec swoich, jezeli nabedzie sie
wprawy na nie-Zydach, da sie to potem we znaki takze stosunkom pomiedzy
Zydami. Obycie sie ze zbrodniczoscia musi wplywac na rozszerzanie sie jej.
Jakimze dziwnym wyjatkiem musial by byc Zyd, któryby oszukiwal scisle samych
tylko chrzescijan! Czyz to wykonalne w umyslowosci ludzkiej, zeby on nie
poczal oszukiwac po pewnym czasie takze swoich? A
który Zyd postepuje uczciwie wzgledem swoich z poczucia etycznego, a nie
tylko z prawa, taki pozostanie uczciwym równiez wzgledem nie-Zydów. Nauka
zydowska nie zna wprawdzie etyki, ale Zyd moze ja odczuc sam - i jezeli
odczuje, zastosuje ja takze wzgledem chrzescijanina. Wracam jeszcze do
spostrzezenia, jako Zyd uwaza sie za moralnego, gdy nie wchodzi w kolizje z
prawem swoim. Skutkiem tego musi wymagac od prawa, by go pouczalo w kazdej
okazji zycia, nigdy go nie opuszczajac, nie pozostawiajac bez opieki. Celem i
obowiazkiem prawa wobec prawowiernych jest, zeby wszystko bylo przewidziane i
wyraznie wypisane, co jest zakazane, a co prawu obojetne. Prawo ma byc
wszechwiedzacym, ograniczajacym wszelkie mozliwosci zycia. A
zatem: im wiecej prawa, tym lepiej! Oto zasada zydowskiej metody ustroju
zycia zbiorowego! Musi z tego wytworzyc sie elephantiasis prawa (ustaw,
rozporzadzen, przepisów itp.). Jest to choroba typowo zydowska, która zarazil
sie juz kontynent europejski. Spróbujmyz znowu próby przez antyteze. My
lacinnicy, powtarzamy za Rzymianami: Quid leges sine moribus - i -
Corruptissima respublica, plurimae leges. Czyz to nie dwa odrebne swiaty?
Odmienna filozofia prawa wydaje z siebie odrebny swiat moralny. Biorac sprawe
scisle, z zydowskiego prawodawstwa nie da sie wysnuc sladów zadnej filozofii
prawa. Prawo zydowskie jest afilozoficzne. Przed
60 przeszlo laty zapragnal byl Leopold Auerbach dotrzec do filozoficznego
gruntu, marzac, ze mu sie powiedzie, ulozyl filozofie prawa zydowskiego, Tory
i Talmudu. Zrobil sobie z tego zadanie zycia i wydal tylko "Zarys
dziejów rozwoju" tego prawa, jako tom I dziela o zydowskim prawie obligacyjnym.
Radowal sie, ze pracuje w dziedzinie, w której - jak sam wyraznie zaznacza -
nie mial wzoru, gdyz nie mial poprzednika. I skonczyl na tym wstepie, nie
zdolawszy wykryc jakiejs osi tego "historycznego rozwoju". Dalej
nie zaszedl w ogóle, o filozofii prawa zydowskiego nikt juz po nim nie
myslal, a natomiast przyjeto jako Izrael wlasnego prawa obligacyjnego nie
posiadal; ani wiec ta czesc prac Auerbacha wyniku nie dala. Prawo
zydowskie nie moze byc ujete w jakis system dla tej przyczyny, iz sklada sie
niemal wylacznie z kazuistyki. W zamecie szczególów, których czesc
nieproporcjonalnie duza powstala z kruczkarstwa, z jakiegos istnego
prawowania sie z Jehowa, nie sposób ujac zasady w system. Kazuistyka, to -
quantitas, nie qualitas. Duma i dazeniem kazuistyki cóz innego, jak
przymnazanie "przypadków", posiadajacych prawnicza klasyfikacje; a
z tego musza sie rodzic przepisy, nakazy i zakazy, plurimae leges. Zydzi byli
i sa istnymi pasjonatami przysparzania ustaw, bo sa tego zdania, ze im
bardziej wszystko ujete w kluby prawa pisanego, tym wiecej ladu w zyciu, a
zatem walory zycia znajduja wiecej pola do rozwoju. Wedlug nich prawodawcza
ingerencja potrzebna jest we wszystkim dla dobra obywatela; totez jakzez
latwo, bo konsekwentnie, wylania sie z tego entuzjazm dla ingerencji
panstwa. Niemal
wszyscy Zydzi dumni sa z tego, ze posiadaja prawo pisane, przewidujace tyle
szczególów, drobiazgowych nawet, z kazuistyka jak najwielostronniejsza. Ten
przedmiot ich prawa stanowi w najglebszym ich przeswiadczeniu zalete,
wynoszaca ich wysoko ponad "narody". Wierza mocno w cudowna moc
prawa pisanego. Sa przekonani, jakoby prawodawstwo nadawalo tresc i forme
panstwu, spoleczenstwu, rodzinie, obywatelowi - a odkad tylko
równouprawnienie polityczne zapewnilo im wplywy na panstwowosc w Europie,
dazyli i daza do tego, by bylo jak najwiecej praw. Zydowskie pomysly
prawodawcze nosza na sobie niemal zawsze pietno apriorycznosci. O ile wdaja
sie w rozleglejsze koncepcje - poza kazuistyka i kruczkarstwem - lubia
uproszczenia dedukcyjne, zeby z jednego zalozenia wydedukowac cala rozmaitosc
zycia zbiorowego. Przyjawszy
jakas teze co do tego, jak "na swiecie byc powinno", pragna ten
wymyslony stan rzeczy uskutecznic za pomoca . . . odpowiednich ustaw.
Ustawodawczy aprioryzm stanowi ceche zydostwa. W taki sposób gotowi sa
urzadzac "gojom panstwa; w taki bowiem sposób urzadzili wlasne panstwo w
Palestynie. Slusznie wyrazil sie Zielinski w aksjomacie: "Najpierw bylo
prawo, potem panstwo". Zupelna prawde powiada apologeta judaizmu,
Maurycy Friedlaender, jako "wszystkie inne narody utworzyly prawo zgodne
ze swymi panstwami, lecz jeden tylko Izrael utworzyl panstwo zgodne ze swoim
prawem". Przepisuje
tu Zielinskiego, który dodaje: "Myli sie tylko Friedlaender, uwazajac to
za zalete"942. Obok aprioryzmu wnosza Zydzi w zycie zbiorowe
"gojów", z którymi sa równouprawnieni, druga swa ceche: gromadnosc,
niechec do personalizmu. Im wiecej gdzie wplywów zydowskich, tym wiecej
uciemiezenia osobowosci. A wszystko ma byc prawem opisane, cala cywilizacja
niechby zamienila sie na prawnicza! Jesli religia zydowska jest prawnicza,
widocznie nalezy urzadzic prawniczo wszystko, co czlowieka dotyczy - tak
rozumuje Zyd. Jezeli cos nie jest w porzadku, wynika z tego, ze nie zostalo
obmyslone i urzadzone nalezycie prawniczo, lub ze nie zastosowano
dostatecznego przymusu, by zycie stalo sie takim, jak mu przepisuje
aprioryczne prawo. Trzeba
tedy wedlug zydowskiego rozumienia uzupelnic luki prawnicze nakazów i zakazów
i obmyslec skuteczne sankcje - a bedzie dobrze. To wszystko wymaga stosów
ustaw i nieustannej czujnosci ustawodawczej. Nigdy ustaw dosyc! Etyka stanowi
czynnik zycia zbiorowego nizszego rzedu, a wlasciwie zbedny wobec prawa -
mniema Zyd. Bo uczeni jego stwierdzili nieraz (Maimon, Mendelsohn, Lazarus,
Philippson), jako judaizm nie jest objawiona religia, lecz objawionym prawem;
niektórzy sa nawet tego zdania, ze wolno Zydowi wierzyc, w co mu sie podoba
byle sluchal prawa. Etyka jest dla nich czyms pelnym wahan, a wiec niepewnym,
gdy tymczasem prawo pisane jest wyrazne, ich zdaniem bezpieczniejsze. Religia,
etyka, zycie zbiorowe, wszystko u Zydów jest prawnicze; cala cywilizacja jest
prawnicza, jednostronnie prawnicza. Nie poprzestali na prawa uwielbieniu,
lecz wyznaczyli mu w ustroju zycia zbiorowego tyle miejsca, iz wytworzyli
istna elephantiasis prawodawcza. Czy to w Torze, czy nastepnie w Talmudzie,
czy wreszcie w ustawodastwie kahalnym, wszedzie uderza ta elephantiasis, ów
nadzwyczajny rozrost prawniczosci i prawodawstwa. Te sklonnosc wniesli w
golus, a w zetknieciu z publicznym zyciem gojów nadali jej znaczny impet.
Przerost ten wybujal w golusie do rozmiarów nadzwyczajnych, powstal byl juz
za pierwszych wieków palestynskich (por. "Etyka i praw rozdzial VIII w
"Rozwoju Moralnosci"). XVI.
BRAK HISTORYZMU Wielkie
zamilowanie i chocby najwieksza bieglosc w prawie, lecz bez systemu, bez
filozofii prawa, pozostanie zawsze czyms powierzchownym, nie wylaniajac z
siebie zadnej ogólniejszej idei. Prawniczosc umyslu moze dodawac bystrosci,
lecz gdy pozbawiona jest filozofowania, a przez to lacznosci z innymi
naukami, nie poglebi go. Nie prowadzi ani nawet do znajomosci warunków bytu
wlasnego spoleczenstwa. Prawniczosc zydowska stanowi jakby magazyn kamuszków
mozaikowych, z których atoli nie umieja zrobic obrazu. Prawo traktowane jako
zbiór przepisów i studia kazuistyki konczy swój rozwój na przewodzie sadowym;
gdy tymczasem prawo filozoficznie ujmowane tam sie dopiero zaczyna w
najlepsze. Wkracza w dziedzine nauk historycznych, stanowiac niezrównane
wprost narzedzie przy roztrzasaniu zagadnien dziejowych. Tak
pojete prawo stanowi w parze z historia jedna nauke, wiodaca do historyzmu.
Historyzm stanowi najwyzszy szczebel opanowania czasu. Nie sposób tutaj nad
tym rozwodzic sie blizej. Zagadnienie to, jedno z najdonioslejszych w
historii - okreslam w ksiazce "O wielosci cywilizacji", tu zas
poprzestane na stwierdzeniu, ze Zydzi, majac przeszlosci wiecej od innych,
historyzmu nie posiadaja wcale. O sam zmysl historyczny bardzo bardzo u nich
trudno. Z wlasnego wiem doswiadczenia, jak studentowi zydowskiemu trudno
nabyc tego zmyslu, trudno zrozumiec historycznosc osób i rzeczy; nie bardzo
tez rozumie, po co sie historie uprawia, i wystarcza mu kronikarstwo.
Historia wlasna nie zajmowali sie. Az dopiero w roku 1769 ulozyl najstarsze
dzielo o historii Zydów rabin minski, Jechiel Halpern, piszac je po
hebrajsku943. Ilez wieków istnienia liczyl sobie wówczas Izrael! Nie tak
starozytni goje europejscy zajeli sie tym o 60 lat wczesniej. Kalwin
francuski, Jacques Basnage, zyjacy w Holandii (po cofnieciu edyktu
nantejskiego), i piszacy po francusku, wydal pieciotomowa "Histoire de
la réligion des Juifs Jesus Christ jusqu' a présent" w roku 1707.
Pierwsze naukowe wydanie dziejów zydowskich przez Zyda zaczelo wychodzic
dopiero w roku 1820, pióra Izaaka Aha Mordechaja Josta (1793-1860),
dziewieciotomowa "Geschichte der Israeliten" (1820-1829), trzy tomy
"Neuere Geschichte", doprowadzone do roku 1845, wydane w latach
1846-47. Obok tego dwutomowa "Allgemeine Geschichte des jüdischen
Volkes" wyszla w latach 1832-34. Jakzez to dziwnie pózno, przerazliwie
pózno, boc chrzescijanskim narodom wystarczylo co najwyzej piec wieków
istnienia, by wydac wlasnych historyków! Nasuwaja sie watpliwosci, czy byliby
Zydzi w ogóle zajeli sie wlasna historia, gdyby nie nacisk od
"gojów". Lubia Zydzi wyslawiac wysoki stan swojej cywilizacji
palestynskiej. Alez
nie zdobyli sie nawet na jaka taka chronologie, nie mówiac juz o erze!
Liczenie lat od poczatku swiata zjawia sie dopiero u Józefa Flaviusa (37-95
po Chr. mniej wiecej) w jego dziele Antiquitatum judaicarum libri XX.
Dedukowano te ere z Biblii przerozmaicie, tak, iz od stworzenia swiata do
Chrystusa Pana obliczano lat 3483 do 6984. Od I wieku po Chr. brali udzial w
tych zmudnych obliczeniach uczeni chrzescijanscy az do Keplera, zydowscy
stali na boku. Wedlug obecnie obowiazujacego kalendarza licza sobie w
lacinskim roku 1934 (kiedy ten ustep pisze) rozpoczety 5694. Albowiem Biblia
za rzecz zgola drugorzedna ma tak wazny czynnik, jak chronologie" ...
"zagadnienia chronologiczne w znacznej mierze do tekstu biblijnego
weszly raczej przypadkowo", a " obecna chronologia Biblii nie
istniala w jej tekscie oryginalnym" ... "Biblia nie zwracala uwagi
na chronologie, w obliczenia chronologiczne z zasady sie nie wdawala; o ile w
zródlach, skad czerpala swe opowiadania, znajdowala gotowe obliczenia
chronologiczne, wlaczala je w swe dziela. "A
wszystko to stad, iz "Izraelici nie mieli zadnej ery944. Bardzo tez
prymitywnie radzono sobie z pojeciem roku, gdy - podobniez jak u innych ludów
uzywajacych roku ksiezycowego - naturalny obieg czasu wedlug faz ksiezyca
klócil sie z równiez naturalnym obiegiem zycia roslinnego. Radzono sobie na
sposób babilonski: "Obliczenia chronologiczne Biblii oparte o lata
sloneczne, a nie o ksiezycowe. Mimo to w praktyce wciaz trzymano sie lat
ksiezycowych, uzupelniajac je i dostrajajac do lat slonecznych. Wynikalo to z
potrzeb liturgicznych, bo dwa glosne swieta doroczne, Pascha i swieto
Namiotów, obok tego, ze byly swietami poswieconymi dwom najwazniejszym
wypadkom dziejów religijnych Izraela: wyjsciu z Egiptu, oraz pamiatce
40-letniego pobytu na pustyni, byly zarazem swietami, zwiazanymi z glównymi
wypadkami codziennego zycia Izraelitów. Albowiem w czasie swiat wielkanocnych,
w drugi dzien Paschy, skladano w ofierze dwa snopy zboza swiezego, a swieto
namiotów bylo dziekczynieniem za dokonane zbiory i zniwa. Zatem
swieto Paschy musialo przypasc na taki okres czasu, gdzie juz zboze
dojrzewalo. Dlatego to musiano stosowac lata i dlugosc roku do tej
okolicznosci. Jezeli dnia I Nisan wegetacja byla bardzo opózniona, wstawiano
jeszcze jeden miesiac i Nisan zaczynal sie o miesiac pózniej. Tym sposobem
utrzymywano równowage miedzy rokiem slonecznym i ksiezycowym. Babilonczycy
czynili to juz w bardzo odleglej starozytnosci"945. Trudnosci dla
biblistów stad wynikajace sa wprost bez miary. Okres od Abrahama do Dawida
nie da sie, mimo tylu dat chronologicznych Biblii, zadna miara dokladnie
obliczyc946. Samego patriarchy Abrahama nie umiemy osadzic chronologicznie.
"Na podstawie Pisma sw. nie mozna dokladnie oznaczyc epoki Abrahama,
gdyz miedzy datami tekstu hebrajskiego a septuaginty istnieje prawie 300 lat
róznicy". Jeszcze
ciezsze klopoty zachodza co do pobytu Izraelitów w Egipcie. Tu "daty
chronologiczne w Pismie sw. nastreczaja egzegetom bardzo powazne trudnosci...
W obliczeniu nastepuja róznice, których rozwiazanie jest niepodobienstwem bez
uciekania sie do przypuszczen". W Biblii spotykamy czesto daty
szablonowe, zaokraglane sztucznie, np. pobytu patriarchów w Chanaan lat 215 i
znowu równo 215 na pobyt w Egipcie. Podobniez szablonem czterdziestki, która
jest liczba "okragla" u Persów, pomylona jest biografia Mojzesza, w
której maja byc trzy okresy po 40 lat; potem natrafia sie te miare lat czesto
w ksiedze Sedziów947. Pobyt w Egipcie przyjmuje sie w chronologii rozmaitej,
zaleznie od tego, czy za ciemiezyciela Zydów uwaza sie Ramzesa II, czy
Thutmosego III. Slynny Petrie przyjmuje wiec przybycie do Egiptu na rok 1622,
a wyjscie na 1232948. Polscy
biblisci rozmaicie o tym sadza. Jeden z nich mniema, jako "nie ulega
watpliwosci, ze Izraelici wyszli z Egiptu w czasie, gdy tam panowaly dynastie
XVIII i XIX, czyli miedzy rokiem 1450-1220 przed Chr. Bardzo prawdopodobnie
juz okolo roku 1250 zajmuja Palestyne949. Drugi oznacza exodus na rok 1437, a
wkroczenie do Palestyny na czas okolo roku 1390950. Trzeci wywodzi, jako
pozostawali w Egipcie jeszcze przez dwa pokolenia po wypedzeniu hyksosów, a
Zydzi stali sie podejrzanymi politycznie, gdy za Thutmosesa III powstala
koalicja przeciwko Egiptowi i wtedy dopiero skazano ich na roboty przymusowe
w Pithom i Rameses, i wysnuwa wniosek, ze przybycie do Egiptu nastapilo w
roku 1875, exodus w drugim roku Amenhotepa II, wiec w 1445951. A
kto choc z grubsza, chocby z najgrubsza, mial sposobnosc przyjrzec sie
trudnosciom chronologii egipskiej, nie bedzie sie dziwic rozbieznosciom w
dociekaniach zydowskiej. W ksiedze Sedziów "autor podaje zwykle lata
niewoli narodu, potem lata rzadów poszczególnych sedziów (oprócz Samgara) i
pokoju w kraju", co wszystko nie zda sie na nic przy poszukiwaniach
scislejszych dat. Autor ksiegi Samuela "nie staral sie o podanie
dokladnych dat chronologicznych, tak, iz nie wiemy, ile lat rzadzili Samuel i
jego synowie, ile lat panowal Saul952. Albo wezmy dla przykladu proroctwa
Ozeasza: Sam naglówek podaje zwyczajem wschodnim surogat chronologii:
"Slowo Jahwe, które sie ziscilo u Ozeasza, syna Beeri, za dni Ozeasza,
Jotama, Achaza, Ezechiasza królów Judei i za dni Jeroboama, syna Joasa, króla
Izraelowego"953. A
prorok Amos oznacza czas slowy: "dwa lata przed trzesieniem
ziemi"954. Totez wybawieniem jest to dla uczonych, gdy czas oznaczony
jest gdzie zacmieniem slonca, bo tu przynajmniej obliczenia astronomiczne
dostarcza daty niewatpliwej. "Az do epoki Salomona i Dawida nie masz w
Biblii, wsród tak licznych dat chronologicznych, zadnych pewnych i zupelnie
niewatpliwych danych, izby na ich podstawie mozna oprzec chronologie
prawdziwie naukowa ... Dopiero ksiegi Królewskie dostarcza materialu
chronologicznego w istotnych zarysach, zupelnie zgodnego z rzeczywistoscia
dziejowa955. Tyle dobrego tedy, ze jest choc prawdziwy "material
chronologiczny", ale jakzez prymitywny; W Ksiegach Królewskich
przekazano dokladny schemat chronologiczny, oparty na okresach panowania
poszczególnych królów; to wszystko! A potem chronologia okresu nastepnego, po
roku 538 do czasów Aleksandra Wielkiego uwzgledniona zostala w ksiegach
Ezdrasza, Nehemiasza i Daniela. Po dzis dzien nauka nie moze sobie dac rady z
zawila chronologia tych ksiag" .. . "Po
dzis dzien nie jest np. naukowo udowodnione, czy Ezdrasz przybyl do
Artakserksesa I czy II, czy moze nawet III-go; czy Dariusz, o którym mówia te
dokumenty, oraz pisma Ageusza i Zacharyasza, to Dariusz I Hystaspes czy
Dariusz II"?956. I do dnia dzisiejszego nie nabrali Zydzi wiekszej
starannosci co do chronologii! Zdawaloby sie, jako nie sposób pisac
pamietniki bez dat; ale Zydzi to potrafia. Niechze kto dojdzie z cytowanych
tu czesto pamietników Salomona Majmona, kiedy autor ich przyszedl na swiat,
kiedy Polske opuscil, kiedy przebywal w Altonie czy w Berlinie? Gdyby nie
przygodna wzmianka o Stanislawie Auguscie, nie dowiedzielibysmy sie z jego
tekstu kiedy zyl! Dwa tomy pamietników bez dat! Podobniez
ani jednej daty nie znajdziemy w autobiografii polockiej chasydki,
"Vollblütjudin"957, wnuczki cadyka, wyksztalconej nastepnie w
Ameryce (na ateistke). Pamietnik jej jest bardziej ciekawy, istny dokument do
wielu spraw i stosunków; ale nie datowany. Nalezy do przelomu wieków XIX i
XX, ale od autorki o tym sie dowiadujemy tylko z posredniego wnioskowania..
Ze slawnych w nowoczesnej kabalistyce dziesieciu listów Eliphasa Levi'ego de
Montant'a ani jeden nie jest datowany958. Podobnych przykladów pelno! W naszych
oczach wyglada ta zydowska nieczulosc wobec chronologii na nieporzadek i to w
sam raz w rzeczy takiej, w brak Zydów, podzielajacych wraz z nami pedanterie
datowania; ale to maja oni od nas, gdyz nie nalezy to do rodzimych przymiotów
zydostwa. A zatem cos tu nie jest w porzadku. Zachodzi jakis mankament wedlug
naszych pojec. W nieporzadku jest u nich kwestia tradycji. Tradycja
jest koscia pacierzowa wszelkiej kultury, bo ta z tamtej rodzi sie i nia sie
zywi. Alec nie wszystko, co z przeszlosci pochodzi, wchodzi w tradycje, boc
niejedno ulega zanikowi i zapomnieniu. Sa rzeczy dobre i zle; errare humanum
est, a tradycja winna byc krytyczna, przesiewajac i wybierajac. Chronologia
tj. badanie kolejnosci pokolen, zastanawianie sie scislejsze nad nastepstwem objawów
zycia zbiorowego, wzmaga swiadomosc co do pochodu pokolen, pomaga tedy wielce
do owego krytycyzmu wzgledem tradycji, tak dalece, iz bez ery i chronologii
nie moze wzbudzic sie historyzm. Historyzm polega wprawdzie na krepowaniu
wspólczesnosci przez przeszlosc, ale ujmowana krytycznie, przez tradycje
krytycyzmem przesiana. Bez
tego warunku tradycja staje sie bierna, gdy tymczasem winna byc czynna
sterowniczka w zmiennosci czasów, pobudka do czynów twórczych, posuwajacych
rozwój cywilizacyjny. Jakzez to mozliwe w cywilizacji sakralnej, która objela
wszystko we wszystkich dziedzinach zycia? Jakzez pogodzic ze sakralnoscia
calego zycia zbiorowego krytyczne przebieranie w spusciznie zwyczajów,
urzadzen, praw? Jakzez przy sakralnosci wszystkiego a wszystkiego, wcielac
pewne objawy zycia zbiorowego do tradycji, ale wyrzucac z niej inne? Jest zas
zydowska spolecznosc taka, iz w niej - jak powiada cytowana co dopiero
Zydówka z Polocka - "krok kazdy, czy w przód czy w tyl, czynnosc i
biernosc, zycie i smierc, wszystko az do ostatniej kruszyny i na zewnatrz
dzieje sie wedlug przepisów"959. Gdzie wszystko od samego poczatku, tam
sakralna jest cala spuscizna, a zatem nie godzi sie niczego ni dodawac ni
ujmowac. "Skoro
wszystko pozostaje nietkniete przez synów, stosujacych sie we wszystkim do
ojców, zaciera sie róznica pokolen, nic sie nie zmienia, a zatem nie ma
historii, nie moze tedy byc historyzmu" (Polskie "Logos i
Ethos", Poznan 1921, tom I, str. 36. Por. tamze rozdzial: Historyzm a
podklad ludowy). Tym sie tlumaczy zydowskie zobojetnienie na historycznosc,
slabe opanowywanie czasu i w ogóle pewien ich defekt wyobrazni,
rozstrzygajacy sprawe historyzmu negatywnie. Zmian w zydostwie nie brak
wprawdzie, sa nawet znaczne, niektóre zasadnicze, jak np. przejscie z
poligamii do monogamii - ale nie wyszly ze zydowskiego ducha, lecz od gojów,
akumów, nakrich, od nie-Zydów, jako oddzialywanie "golusa". Zydzi
sami trzymali sie tradycji biernej i o ile tylko sie dalo, starali sie
niczego nia zmieniac. Gdyby nie wplyw "narodów", któremu ulec w
niektórych rzeczach musieli, (w niektórych ulegali stopniowo, az ulegli), nie
istnialyby dla cywilizacji zydowskiej stulecia. Skonczmy jednak z tym, gdyz
trzeba przyjrzec sie historyzmowi jeszcze z innej strony. Czynnosc historyczna
sklada sie z inicjatywy i z wykonania, z teorii i praktyki, z Logosu i
Ethosu, z rozumu i woli (mówi sie oczywiscie o ludziach normalnych); tamto
jest personalne, to zas gromadne. Nie powstanie nic historycznie dodatniego,
nic trwalego, a korzystnego dla rozwoju cywilizacji, jesli sie skrepuje
osobowosc; ale tez najwiekszy personalizm nie zdziala nic, jesli nie
pociagnie za soba gromady, (w czym jednak inni musza go wyreczyc). Historyzm
stanowi synteze gromadnosci z personalizmem. Zrozumie
go i przejmie sie nim tylko osobowosc, lecz majaca zarazem poczucie
zrzeszeniowe; mozna by wyrazic sie, ze jest to personalistyczna zdolnosc
zrzeszania sie bez gromadnosci. Na pozór paradoks, a w rzeczy samej
rzeczywistosc historyczna, ale ogladana na historyczna miare. Nie zrozumie
sie historyzmu od razu w zrzeszeniach zbyt wielkich. Trzeba zaczac od
zrzeszen drobniejszych, trzeba kroczyc po szczeblach nizszych, wstepnych,
zanim sie mysl wzniesie na wyzyny, skad widac wszystkie pokolenia wedlug ich
prac w doli i niedoli. Najpierw trzeba utwierdzic sobie historyzm na mala
skale we wlasnym rodzie. Oznaka tego nazwisko wspólne z przodkami i
potomnymi. Nazwiskiem wyróznia sie jednostka indywidualnie sposród towarzyszy
wspólczesnosci, a im wybitniejsza indywidualnosc, tym bardziej dba o wlasne
nazwisko; tymze nazwiskiem zahacza o przeszlosc i przyszlosc, uznajac sie
ogniwem w pasmie zrzeszeniowym. Dla
tych przyczyn nalezy tu do naszego tematu kwestia nazwisk. Nie ma ich w
ustroju plemiennym (a takim byl zydowski w Palestynie); w rodowym zas
powstaja wtedy, gdy on sie juz rozluznia, bo nastepuje emancypacja rodziny. W
starozytnosci sama tylko cywilizacja rzymska wydala nazwiska, co po niej
odziedziczyly cywilizacje lacinska i bizantynska. Zreszta nigdzie na swiecie
calym nazwisk nie ma. Rozumiem zas przez nazwisko nazwe osobowa dziedziczna.
Tej dziedzicznosci brak poza wymienionymi dwiema cywilizacjami, w których
dziedzicznosc nazwisk podlegala w czasach nowszych nawet rygorowi przymusu ze
strony panstwa. Zreszta cala reszta swiata, tj. w tym wypadku olbrzymia
wiekszosc oznacza osobe przez patronymika, dodajac czasem przydomek osobisty.
Do tej wiekszosci nalezy Izrael. Nazywali
sie i nazywaja imionami ojców i dziadów: Abraham syn Mojzesza, syna Jakuba.
Ale nie bardzo trzymali sie imion hebrajskich. Za czasów hellenistycznych
nazywali sie Aristobulami itp. Czesto uzywali podwójnego imiennictwa,
nazywajac siebie i swoich hebrajskimi imionami w domu, a hellenskimi poza
domem. W panstwach muzulmanskich lubowali sie w Sulejmanach i Sulejkach, a
potem przyszla kolej na Annie, Annette, Anita, Aennchen itd. az do Wandy.
Proste patronymikon: Jakub syn Abrahama, nabieralo z czasem dodatków,
majacych jednego z takich Jakubów odrózniac od drugiego i powstawaly nazwy
tyczace sie wylacznie pewnej tylko osoby. Hebrajszczyzna i zwyczaj zydowski
wykazaly w tej dziedzinie niewatpliwa oryginalnosc. Nie
sposób bylo poprzestac na patronymikach, zwlaszcza gdy chodzilo o wybitna
osobe. Prorok Sofonias pochodzil z rodu królewskiego i czytamy w tytule
ksiegi jego imienia, co nastepuje; "Slowo Panskie, które sie stalo do
Sofoniasza, syna Chusego, syna Godoliaszowego, syna Amariazowego, syna
Ezechiaszowego, za dni Jozjasza, syna Amonowego, króla judzkiego". Siega
tu szereg imion wstecz az do prapradziada, którym byl judzki król Ezechiasz.
Dziwne, ze Sofoniasz nie posiadal jakiego przydomka, któryby ulatwil oznaczac
jego osobe. Te pojawily sie znacznie pózniej, nadawano je uczonym mezom
czesto z tytulów ich glównego dziela; widocznie powstawaly rzadziej za zycia,
czesciej po smierci pisarza, jakby nadawanie tytulu honorowego. Najciekawsze
sa zas przydomki utworzone akrostychowo z pierwszych glosek wyrazów,
stanowiacych nazwe osobowa. Np. slynny komentator Talmudu, rabbi Szlomo ben
Izaak, otrzymal nazwe zlozona z ra+sz+i - razem Raszi; tak sie go zwie, a co
jeszcze ciekawsze, dzielo jego, uzywane dotychczas, w ten sam sposób sie
cytuje. Krewny jego, rabbi Szmuel ben Meir (zmarly po r. 1150) zowie sie
krótko ra+sz+be+m, tj. Raszbem. W taki sposób Majmonidesa nazwali Zydzi
Rambam, a Isserlesa Rem, czasem Rme it. Nawiasem mówiac, w tworzeniu skrótów
ta metoda pozostawili Zydzi po sobie slad wieczysty w panstwie Sowietów;
tylko oni to umieli i nauczyli tego towarzyszów niezydowskich. Najprostszym
przydomkiem jest geograficzny, zazwyczaj od miejsca pochodzenia. Pod koniec
XII wieku zaslynal posród Zydów Francji i Hiszpanii komentator Pentateuchu,
rabbi Mojzesz ben Nachman, który dzialal posredniczaco w sporze o nauke rabbi
Mojzesza ben Majmona. Chrzescijanscy
uczeni nazwali sobie z grecka tego Majmonidesem, tamtego Nachmanidesem; ale
po zydowsku zowie sie tamten Rambam (ra+m+b+am zamiast ma), a ten, poniewaz
pochodzil z Gerony, zwan jest Gerundi. Gdziez nie ma nazwisk geograficznych?
W znacznej czesci pochodza nazwiska osobowe od nazw geograficznych, ale
conditio sine qua non, zeby staly sie dziedziczne. Tu i ówdzie spotykamy sie
z nazwami osobowymi dziedziczonymi przez dwa i trzy pokolenia, czyli zanosilo
sie na powstanie nazwiska. Np. narbonska uczona rodzina Kimchi. Józef Kimchi
kolo lat 1150-1170 byl pierwszym autorem gramatyki hebrajskiej w diasporze.
Syn jego Mojzesz Kimchi, równiez gramatyk; i najslynniejszy z nich, wnuk
pierwszego, rabbi Dawid Kimchi, gramatyk i slownikarz, ur. takze w Narbonie
okolo r. 1160, zwan krótko Rdak (r+da+k), gramatyk i komentator Pisma.
Akrostychowe przezwisko wyrugowalo nazwe ojcowska i dziadowska i wytworzylo
sie nazwisko Kimchi, nie przechodzac juz na czwarte pokolenie (a pokolenia
zydowskie nie moga byc liczone po lat 30, jak to przyjete u historyków
lacinskich, lecz co najwyzej po lat 20!). Widzimy
na przykladzie, jak nie bylo "inklinacji" do tworzenia nazwisk.
Skróty akrostychowe przeszkadzaly niewatpliwie, dostajac sie jednostkom
najwybitniejszym, na których skutkiem tego wlasnie przerwala sie tradycja
nazwiska; wiec wrecz przeciwnie, niz w cywilizacji lacinskiej!, gdzie taka
osoba wybitna rozstrzyga wlasnie o trwalosci nazwiska. A przydomków
akrostychowych jest mnóstwo; otrzymywali je tez czesto karaimscy poeci
religijni960. Dodajmy, ze nazwiska geograficzne wylanialy sie czesto w
Prowansji XIII wieku, lecz sie nie ustalily. Dlugie nazwy, pelne nadmiaru
wyrazów, powstawaly w Hiszpanii, gdyz tam wystepuja imiona podwójne,
hebrajskie z hiszpanskimi lub arabskimi razem. Fürst w swym dziele o uczonych
karaimskich przytacza "nazwisko" lekarza karaimskiego, zlozone z 20
wyrazów, nie liczac pieciu "el" i trzech "ben"961. Tam,
w Hiszpanii, powstaly nazwiska Zydów, lecz nie hebrajskie, a hiszpanskie,
utrzymywane dziedzicznie ... po opuszczeniu Hiszpanii. Byl mianowicie w
Hiszpanii zwyczaj, ze ojcowie chrzestni przyjmowali wychrztów jakoby do swych
rodów, nadajac im swe nazwiska. W taki sposób trafiali bogacze zydowscy do
arystokratycznych nazwisk hiszpanskich, których nie zrzekali sie wcale ich
potomkowie, gdy potem, opusciwszy pólwysep pirenejski, przenosili sie do
Holandii i Hamburga, a tam zrzucali z siebie wyznawane pozornie
chrzescijanstwo i wracali jawnie do judaizmu. Dumni zawsze ze swego
pochodzenia sefardim, gdy w XIX wieku nastal powszechny przymus nazwiskowy,
wystapili z nazwiskami starej szlachty hiszpanskiej i portugalskiej. Na
domach Amsterdamu widac nawet herby historycznych rodów hiszpanskich, juz
wygaslych a w calej Holandii i Hamburgu spotyka sie Zydów o nazwiskach
takich, jak Mendoza, de Castro, Numez, Alvarez, d'Almeida, de Lemos, de
Silva, de Souza962. Maja wiec fata sua nie tylko ksiazki, ale takze nazwiska.
Ale to tylko przygoda "golusa", gdyz nie tkwi to wcale w
umyslowosci zydowskiej. Gdzie indziej porzucano nazwiska noszone na poludniu
Pirenejów. Np. bylo w Portugalii dwóch braci, zwacych sie tam Castel Bianco.
Chrzest przyjawszy, otrzymali imiona jeden Joac Rodrigo, drugi Felix.
Pierwszy z nich przebywal nastepnie w Antwerpii, w Ferrarze, w Rzymie i od roku
1549 w Ankonie. Tam jawnie wróciwszy do zydostwa, nazwal sie po hebrajsku
Chawiw, po lacinie Amatus, z przydomkiem geograficznym Lusitanus. Przebywal
jeszcze potem w Pesaro, a w koncu przeniósl sie do Salonik. Tymczasem brat
mlodszy, Felix, zamieszkal w Liworno, nazywajac sie pól po zydowsku, pól po
wlosku, Elia Montalto. Wkrótce przeniósl sie do Francji, gdzie sprzyjalo mu
szczescie, albowiem znalazl dostep do dworów Henryka IV i Ludwika XIII. Zmarl
w Tours, pozostawiajac syna, Mojzesza, z którym spotykamy sie nastepnie w
Lublinie; jego zas syn zowie sie Vitalis Felix Mojsenaki963. Mamy tu przyklad
osobistych przydomków niejako, zmiennych w kazdym pokoleniu. Geograficzne
przydomki nie utrzymywaly sie wobec wielkiej ruchliwosci zywiolu,
przenoszacego sie latwo nie tylko z miasta do miasta, ale z kraju do kraju;
nie bylo zas tendencji, zeby uwazac je za nazwiska dziedziczne, a niezmienne.
Np. najwazniejszy z karaimskich uczonych wieku X, Jefet, mial po hebrajsku
nazwe zlozona z siedmiu wyrazów, po arabsku zas z pietnastu w obu zaznaczal
pochodzenie miasta Bazri, wiec ha-Bazri po hebrajsku, el-Bazri po arabsku.
Ale dodatek ten trwal tylko przez trzy pokolenia i zniknal964. Zmieniali
nazwy i przydomki wraz ze zmiana pobytu. Zyd mieszkajacy kolejno w pieciu krajach
móglby nosic w rozmaitym czasie piec - niby-nazwisk, nie upatrujac w tym nic
zdroznego i nie majac na mysli niczego zlego; dla nich to rzecz zupelnie
naturalna, bo istoty nazwisk nie rozumieja, a potrzeby ich nie odczuwaja.
Zydzi "polscy" zdobyli sie na szczególna oryginalnosc, dodajac do
swego imienia hebrajskiego przymiotnik utworzony z imienia zony, np. Majer
Cyreles, Boruch Fajges, tj. Majer Cyrelowy, Baruch Fajgowy965. Ostatecznie
posród chasydów uformowaly sie nazwy osobowe, uwzgledniajace patronymikon
wlasne, tudziez zonine. W
zargonowej powiesci "don Kichot zydowski" w tlumaczeniu
nieocenionego folklorysty "naszych Zydów" miasteczkowych, Klemensa
Junoszy (Szaniawskiego), wystepuje Rebe Ajzyk Dawid ben reb Aron Jejselis
Sore Zlates - co znaczy: reb (tytul chasydzki) Ajzyk Dawid, syn reb Arona,
zwanego Jejseli od imienia zony, Zlaty, córki Sory966. Geograficznego dodatku
tu nie ma. Jest on w Polsce pospolitszy moze, niz gdziekolwiek: Rawer,
Posner, Krakauer, Warszauer, Slonimski, Wislicki, Sieradzki etc. Sami od
siebie nie nadawali tym nazwom mocy niezmiennych dziedzicznych nazwisk. Do
jakiego stopnia pojecie to jest im obce, widac z nastepujacego przykladu:
"merwinski rabin ... we wszystkich gminach Królestwa (Kongresowego)
wiedli rej, jako duchowi luminarze967. Czemuz tedy rabin ten zowie sie po
prostu Nachman ben Ruben, a nie nosi nazwiska Nachman Pinkas? Trzeba bylo
dopiero przymusu ze strony panstwa, zeby Zydzi pogodzili sie z pojeciem
nazwisk. Kazano
im miec nazwiska, wiec uzywaja ich "dla spokoju". Ale bez
najmniejszej trudnosci urzadzaja z tymi nazwiskami rozmaite kombinacje, gdy
zmieniaja otoczenie. Herr Simon z Niemiec przedzierzgnie sie posród Madziarów
na Symonyi, a w Rumunii na Domu Simionescu; Wolf zmienia sie w Lupescu, a we
Francji Löwe poczal sie pisac Lion i Lyon, Hirsch zas Cerf itp.968. Jakiez
wiec nazwisko bierze na serio? Niedawno powazny wychrzta w autobiografii swej
chelpi sie tym, ze przysluguje mu prawo do trzech nazwisk, z których
najstarsze zydowskie ksiazece brzmi: Gabriel Jebuda Ibn Ezra. Dwóch innych,
niezydowskiej genezy, nie przytacza, to zas umiescil na tytule ksiazki969.
Zachodzi tu widocznie jakas niedokladnosc, bo ibn Ezra znaczy syn Ezdrasza;
czyz zawsze wszyscy w tym rodzie byli synami Ezry? Sam
autor nie zdaje sobie sprawy, ze to nie jest nazwisko, a co ciekawsze, ze nie
zdaje sobie sprawy z tego, jako równoczesnie nie mozna miec trzech nazwisk.
Przymus nazwiskowy zdublowal tedy nazwy osobowe Zydów, nie wpoiwszy w nich
kultu nazwiska, bo to nie miesci sie w cywilizacji zydowskiej. Ledwie jakas
czesc inteligencji zydowskiej traktuje powaznie jako nazwisko, to, którym sie
pisze wobec wladz panstwowych. Pochodza te nazwiska badz co badz z przymusu.
Przymus ten tyczy wprawdzie i nas równiez, a w naszych warstwach ludowych
nastapilo ustalenie nazwisk takze przymusowo i po wsiach polskich slyszy sie
czesto o dwóch nazwiskach: "tak mie nazywaja, a tak sie pisze" -
ale u narodów lacinskiej cywilizacji bylo to jakby wysnuciem konsekwencji
prawnych z pewnej normy spolecznej, obowiazujacej od dawien w warstwach
wyzszych, ku której podazaly nizsze; sztucznym nieco przyspieszeniem rozwoju
naturalnego bylo to tylko dla prostego ludu. Inaczej dla Zydów, bo dla nich
bylo to calkowicie i dla wszystkich jednakowo sztuczne. Nie
mozna zgodzic sie z zydowskim uczonym, co pisze o pruskim nakazie nazwisk z
roku 1797, jakoby "bylo tylko usankcjonowaniem formalnym istniejacego
juz w rzeczywistosci stanu rzeczy, Zydzi bowiem posiadali juz cos w rodzaju
nazwisk", mianowicie owe przydomki geograficzne "lub przymiotnik
utworzony z imienia zony"970. Gdyby to byly nazwiska, gdyby byly uwazane
przez samych Zydów za nazwiska, nie byliby sobie wybierali nowych dla
pruskich urzedników, byliby pozostali przy starych. A jednak wyjatkowo który
tak postapil i utrwalil w swym rodzie dziedziczne to przezwisko, które nosil
w roku 1797. Tenze
historyk zydowski pisze w bezposrednim ciagu dalszym swych uwag:
"Nazwiska niemieckie, jakie nosi wieksza czesc Zydów polskich, przypisac
nalezy z jednej strony temu, iz Zydzi poslugiwali sie w zyciu jezykiem
potocznym zydowsko-niemieckim zargonem, a z drugiej, poniewaz pruscy
magistratsraty chetniej nadawali Zydom nazwiska o brzmieniu niemieckim".
Dodalbym, Zydzi zawsze i wszedzie przybierali nazwy na podobienstwo wladców.
Pózniej od króla pruskiego, bo dopiero w roku 1809 narzucono we Francji Zydom
przymus nazwisk dziedzicznych971 po czym nasladowano to w calej Europie.
Ludnosc chrzescijanska uwazala to za rzecz calkiem prosta, która w ich
pojeciach rozumiala sie niejako sama przez sie. Wielka
niechec wywolywaly i wywoluja zawsze przybierane przez Zydów samowolne imiona
(nasze "chrzestne") chrzescijanskie. Zakazywano tego tyle razy!
Najwczesniej zdaje sie Henryk Kastylski (1369-1379), ostatni zas Fryderyk
Wilhelm III pruski (1787-1840) ale w rok po jego smierci, w roku 1841, zakaz
ten zniesiono972. Z cala wiec swoboda Jacob sam sie przemianowuje na Jacques
i James; Salomon wedlug znaczenia wyrazu tlumaczy sie na Friedrich; z Racheli
robi sie Róza; Abigail brzmi w "wolnym" przekladzie Adela,
Adelajda; przez podobienstwo zas brzmienia wylania sie z Izajasza Izydor, z
Mojzesza Maurice, Moritz, Maurycy, a czyz Baruch Spinoza nie pisal sie
Benedyktem?973. W Ameryce Haje równa sie Annie, Deborah Frydzie, a Maszke
Mary 974. U nas Mieczyslawów i Wand jest miedzy Zydami nie mniej, niz bywalo
niegdys Ariatydesów i Aristobulów wsród Hellenów, Selimów i Jessy miedzy
muzulmanami. A co to ma byc: Józef Kirszort Prawnicki. Wyjasnia
nam zydowski uczony: "przydomek ... ogonek ... nie ma znaczenia
prawnego, lecz robi jeszcze jeden krok ku zblizeniu ... obywatelski
pseudonim"975. My zas usmiechamy sie na to, bo w naszych glowach nie
miesci sie, jak mozna traktowac sprawe nazwiska tak niepowaznie. Jednak badz
co badz bywaja nazwiska traktowane przez coraz liczniejszych Zydów podobnie,
jak sie je traktuje w cywilizacji lacinskiej, a tym samym wnosi sie w psyche
zydowska coraz wiecej personalizmu. Byloby to wielkim darem Zydom od
"akumów", sadzac ze stanowiska zwolennika cywilizacji lacinskiej.
Ale czy tez walka personalizmu z gromadnoscia, toczona badz co badz w lonie
zydostwa przez dlugie juz wieki, nie jest walka o utrzymanie a podkopanie
cywilizacji zydowskiej, chocby nieswiadomie? Czy cywilizacja zydowska moglaby
sie utrzymac bez gromadnosci? Czy
Zydzi mogliby pracowac pozytecznie okolo rozwoju swej cywilizacji, bedac
personalistami? Czy
Zyd z poczuciem personalizmu nie zaczyna sie tym samym odzydzac? Mozna
doprawdy miec wielkie watpliwosci, czy prad personalistyczny nie wywolalby w
cywilizacji zydowskiej takiego rozlamu, iz personalisci znalezliby sie
wlasciwie poza zydostwem. Jakims jakby instynktem wiedzeni przodownicy
zydostwa oswiadczaja sie przeciwko personalizmowi, a staja w obronie
gromadnosci. Ci z nich, którzy korzystajac z równouprawnienia, wdali sie w
nasze sprawy, wywieraja na nie zawsze wplyw na korzysc pradów, zmierzajacych
do oparcia struktury chrzescijanskich spoleczenstw wylacznie na gromadnosci.
Uwazany przez Zydów za ich najwiekszego pisarza w naszym pokoleniu Szalom
Asz, kieruje bohaterów swej trylogii ku gromadnosci. Jeden z nich (Anatol)
rozumuje w sposób nastepujacy: "Moze to wszystko, co my robimy, jest
tylko srodkiem; lecz ja wierze, ze istnieje jakis wielki, prawdziwy cel,
bedacy prawdziwym rezultatem tego srodka; jest to zycie socjalne, dzialalnosc
spoleczna. Uzyskujemy wiecznosc przez to, ze znikamy jako jednostki i rodzimy
sie na nowo w spolecznosci. Jednostka przemija, masa jest wiecznoscia. Ona
jest polem, na którym wyrastaja jednostki. Rok
w rok wykwitaja nowe klosy, lecz pole jest wieczne". Jakzez pomieszal tu
Asz pojecia personalnosci z jednostka, zeby w ten sposób zepchnac personalizm
do czegos maloznacznego! Ale o to chodzi wlasnie, ze nie kazda jednostka
posiada personalizm: sa to rzeczy zgola rózne. A dalej pisze: "Wlasnie
to przeswiadczenie, ze sie jest jednym z wielu, stwarza wspólna radosc. Musi
sie to zrozumiec, odczuc te prawdziwie ludzka radosc, która promieniuje z
wszelkiej wspólnoty. By ja odczuc nalezycie, trzeba - Anatol usmiechnal sie -
nalezec do chasydów. Wtedy osiaga sie najwyzszy stopien, jednostka bierze
udzial w calej swietosci" itd.976. Jeszcze
wyrazniej wystapi Asz przeciwko personalizmowi w innej czesci swej trylogii:
Mlody Mirkin jezdzi z transportami chorych Zydów, ewakuowanych na wschód.
Zastanawia sie ciagle nad sprawami, nad zyciem i smiercia ...
"Obserwujac braterskie wspólzycie mas zydowskich, które tak wyraznie
wyszlo na jaw w chwili niedoli, zadawal sobie pytanie: dlaczego idea
braterskiego wspólzycia nie moze ogarnac calej ludzkosci? Krew calego gatunku
ludzkiego ma ten sam sklad chemiczny. Prawdopodobnie i poped spoleczny byl
niegdys elementarna sila charakteru ludzkiego, stopniowo jednak przytlumiono
go w czlowieku. Proces ten zaczal sie juz zapewne u czlowieka pierwotnego
wskutek polityki rodowej. Zabily
zas poped spoleczny plomienie, jakie wzniecily w rasie ludzkiej pojecia
religii i ojczyzny. Gdy kiedys zjawi sie wielki mesjasz, zadaniem jego bedzie
przywrócic przede wszystkim do zycia to poczucie wspólnej krwi
macierzynskiej. Wówczas dopiero nastapi prawdziwe zbawienie swiata,
wyzwolenie sie od indywidualnosci i powrót do spolecznosci. Wówczas dopiero
ustanie panowanie zla i zacznie sie królestwo dobra. Nad
ziszczeniem tego idealu trzeba pracowac juz teraz, trzeba szukac juz teraz,
posród pozogi bratobójczych mordów, posród wszechswiatowej wojny"977.
Biorac rzeczy z lacinskiego punktu widzenia, miesza Asz znowu pojecia
personalnosci a spoleczenstwa, czyniac je przeciwstawnymi, gdy tymczasem one
wlasnie uzupelniaja sie. Historia poucza, jako bez wydatnego dzialania
personalnosci, bardzo wydatnego, nie powstanie zadne silne spoleczenstwo - i
Zydzi wlasnie skutkiem wylacznego dzialania gromadnosci pozostali dosc
prymitywna spolecznoscia - o ile nie poddali sie wplywowi
"narodów". Nawiasem
dodajmy, ze Asz bardzo sie myli, mniemajac, ze "krew calego gatunku
ludzkiego ma ten sam sklad chemiczny"; alec mniejsza juz o ten blad
naukowy. A teraz zesumujmyz dotychczasowe spostrzezenia; co z tego wyniknie w
sumie? Aprioryzm i prawniczosc, dodane do siebie, cóz wydadza, jesli nie
doktrynerstwo? Doktrynerstwo plus brak historyzmu - skladaja sie na
rewolucjonizm. Przypuszczam, zem dokonal wreszcie rozlozenia tego objawu na
pierwiastki. Historyzm miesci sie tylko w lacinskiej cywilizacji; bizantynska
juz go nie posiada. Totez Zydzi czuja sie najgorzej posród narodów
cywilizacji lacinskiej, najgorzej moralnie, nawet przy wszelakim
równouprawnieniu, gdyz czuja sie w zywiole najbardziej im obcym ze wszystkich
obcych. Przy
calkowitym nawet porozumieniu prawniczym potykaja sie wsród lacinskosci wciaz
o pojecia wrecz niezrozumiale, a jesli zrozumiale, bardzo sobie niemile i
wlasnej cywilizacji diametralnie przeciwne. Do antagonizmu przyczyn wiecej
niz dosc! Nie ma tylu przyczyn antagonizmu w cywilizacjach innych, z których
zadna nie posiada historyzmu, a niektóre posiadaja cechy podobne do
zydowskiej. W braminskiej cywilizacji, turanskiej, chinskiej, w bizantynskiej
nawet, gromadnosc az rzuca sie w oczy. Obce tez sa te cywilizacje historyzmowi;
ani bizantynska nie rozwinela go w sobie. Sakralizm nie poucza, co poczac
wobec nowoczesnych objawów zycia, o jakich nie snilo sie zadnemu z
"trzech Mojzeszów" (Biblijny Mojzesz, M. Majmonides, M. Mendelsohn,
o którym nizej bedzie nie malo). Pozwala
myslec w tym zakresie glowa wlasna; ale naklada metode wynikla z nastepstw
sakralizmu, z aprioryzmem, prawniczoscia, (na miejsce etyki) i doktrynerstwem
bezgranicznym, bo nie krepowanym historyzmem. Czyz Zydzi w Palestynie, owi
"halucowie", nie sa tam rewolucjonistami? Doskonale ujal istny
instynkt rewolucyjny Zyda europejskiego (zwlaszcza wiec rosyjskiego) tenze
glówny, reprezentacyjny literat zydowski, Szalom Asz: "Jak kazdy
inteligent rosyjski, laczyl Mirkin w wyobrazni wyzwolenie czlowieka ze wszelkich
wezlów z rewolucja. Jak pobozni Zydzi nie znajacy zwatpienia, beda mogli po
przybyciu mesjasza kroczyc bezpiecznie po mostach z papieru, tak i
inteligenci rosyjscy wierzyli niezachwianie, ze poranek rewolucji wyzwoli
swiat od wszelkich trosk, gdyz chleb bedzie po prostu rósl na drzewach":
"Natychmiast po przewrocie pazdziernikowym przystapil Mirkin do
rozwiniecia dlugo krepowanych skrzydel. Nosil
sie z wielkimi planami i sadzil, ze zdola je natychmiast urzeczywistnic.
Przede wszystkim interesowal go problem, który mu byl najblizszy i którym -
co prawda bez rezultatów praktycznych - zajmowal sie juz w Warszawie:
oderwanie mas zydowskich od jalowych interesów, przy których trzymala je
nienawisc swiata i wlasna obojetnosc i skierowanie ich do produktywnej,
twórczej pracy. Zachary sadzil, ze mozna to osiagnac za pomoca dekretu: -
zamknac wszystkie sklepiki zydowskie i umiescic wszystkich Zydów w fabrykach
albo na roli, slowem jednym pociagnieciem pióra zmienic w ciagu nocy
strukture calego narodu zydowskiego". "Kto nam to moze
zabronic?" - powiada sobie978. Typ doktrynerstwa uchwycony tak, ze
lepiej byc nie moze. A
jednak we wlasnej spolecznosci krepuje Zyda rewolucjoniste hamulec nielada:
sakralnosc. O ten wal rozbija sie tez rewolucjonizm nowych osadników
palestynskich. Lecz nie ma zadnej tamy, gdy Zyd korzysta z tego, iz
równouprawnienie powoluje go do udzialu w zyciu publicznym chrzescijan. Im
trudniej Zydowi poruszac spolecznosc wlasna, tym bardziej zuzywa swa energie
na trzesienie spoleczenstwem chrzescijanskim. XVII. OKOLO BOZNICY Po
zburzeniu swiatyni jerozolimskiej skonczyly sie ofiary krwawe i nie byly juz
wznowione. Sam fakt zburzenia jej zwraca uwage; co za cel w tym mogliby miec
Rzymianie? Wbrew swemu zwyczajowi nie przenosili tez kultu Jehowy do Rzymu,
co stanowi jedyny bodaj wypadek w calej historii rzymskiej, zydostwo budzilo
wzgarde Rzymian; uwazano je za cos ponizej poziomu cywilizacyjnego. Czy
pomiedzy przyczynami tego objawu nie miescil sie równiez wstret do owej
swiatyni, w której brodzilo sie po kostki we krwi mordowanych na ofiary
zwierzat? Jeszcze Rzym nie zupelnie byl zorientowany, kiedy burzono te
swiatynie. W historii religii znamy kilka szczebli co do ofiar. Czesto
zaczyna sie od ofiar z ludzi, potem nastepuje okres ofiar zwierzecych
krwawych, nastepnie ofiar symbolicznych, wreszcie ogranicza sie do owoców i
kwiatów. Zydzi
pozostali az do zburzenia swiatyni na nizszym szczeblu tego pochodu. Totez
Rzymianie niszczyli cos, co uwazali za barbarzynstwo niegodne panowania
Tytusa, niedopuszczalne pod wladza Rzymu. Druga linie rozwojowa dziejów
religii stanowi sprawa modlitwy, oddzielanie jej coraz znaczniejsze od ofiar,
a coraz subtelniejsze i glebsze jej pojmowanie. Modly towarzysza ofiarom od
poczatku do konca, ale z poczatku nie ma ich, jak tylko wylacznie podczas
ofiar; nie modli sie tez zrazu nikt, tylko osoby do tego specjalnie
wyznaczone, ofiarnicy, stajacy sie z czasem kaplanami. Odkad tylko znamy
dzieje religijne Izraela, stwierdzic mozemy, ze modli sie kazdy, a nie tylko
skladajacy krwawa ofiare; znane byly modly i bez ofiar; stan kaplanski
powstal dopiero po wyjsciu z Egiptu. Po zburzeniu swiatyni zostala modlitwa
sama. Przodownicy
Izraela oglosili zasade, ze ofiar mozna dokonywac tylko w swiatyni i
wylacznie reka kaplanska. Nie dopuszczono do nawrotu w starozytny obyczaj,
izby kazdy starosta rodowy byl ofiarnikiem od calego rodu, skladajac w jego
imieniu ofiary krwawe. Z tym skonczono bezwzglednie, z bezwzglednoscia zaiste
uderzajaca. Poniewaz nastapilo rozproszenie rodów i emancypacja rodziny w
golusie, kazdy ojciec rodziny stawal sie przodownikiem modlów w swym domu i
ofiarnikiem ofiar, juz tylko symbolicznych, np. kielicha wina (kiddusz) kazda
jednak osoba obowiazana jest modlic sie. Latwo zrozumiec, jako "uczeni w
Pismie" nie pragneli wznowienia swiatyni i krwawych ofiar. Kult
swiatynny chromal juz wielce w ostatnich pokoleniach i nikt nie myslal
powaznie o tym, zeby odnawiac barbarzynskie formy religijne. Obwieszczenie
ludowi, jako ofiarowywac mozna tylko w swiatyni, a swiatynia moze byc tylko w
Jerozolimie, mialo na celu pozbycie sie raz na zawsze zmory ofiar krwawych.
Kaplani i lewici stawali sie tedy "bezrobotnymi", skoro funkcje
kaplanskie zwiazane byly jedynie i wylacznie ze swiatynia jerozolimska. Faktycznie
stan kaplanski przestal istniec. Teoretycznie pozostawali tylko jakby w
zawieszeniu (az do odbudowania swiatyni). Zatrzymali przeto lewici, a
zwlaszcza aaronidzi tradycje swego pochodzenia, otrzymali zaszczytny
przydomek "cohen", ale nie sprawowali zadnych funkcji, ani nie
mieli zadnych obowiazków wobec wspólwyznawców. Wyznawstwo Starego Testamentu
i Talmudu stalo sie religia bez Swiatyni i bez kaplanów. Chociaz
atoli kult religijny nabieral takiego kierunku, iz wytworzylo sie "prawo
wykonywania wszelkich religijnych obrzedów, przez kazdego Zyda",
istniejace dotychczas979, jednak sakralne "minion" zmuszalo do
modlów zbiorowych, za czym szla koniecznosc urzadzania bóznic, tj. domów
modlitwy. Kazdy Zyd mial i ma prawo zakladac je. Moga istniec bóznice, do
których wstep dozwolony tylko pewnym osobom. Moze bowiem grono osób urzadzic
bóznice wylacznie dla siebie. Zalozyciel bóznicy staje sie jej wlascicielem i
korzysta z wszelkich praw wlasciciela, o ile tylko zechce moze nawet pobierac
oplate za korzystanie z jego domu modlitwy. Minion, zmuszajace do utrzymania
lokalu na nabozenstwa, zgromadzalo w nim zrazu wiernych znajacych sie
osobiscie, w osadach poczatkujacych, nielicznych. Dopiero
gdy znaczniejsza ilosc wspólwyznawców wymagala zorganizowania formalnej gminy
zydowskiej, wylonila sie tez potrzeba bóznicy publicznej, utrzymywanej przez
gmine. Zadna bóznica nie jest swiatynia, ni w ogóle przybytkiem Bozym.
Bywalo, ze sie tam nocowalo i spalo; chociaz Talmud niechetnie sie o tym
wyraza, zezwala atoli uczonym i uczniom ich tam przyjmowac posilki, jesc i
pic. Wolno jednak kazdemu nocowac w synagodze w noc dnia sadnego i wolno
spac, byle cie blisko szafy ze zwojami Tory980. Wedlug naszych pojec Zydzi
nie szanuja swych bóznic. Gorszymy sie zwlaszcza zachowaniem sie chasydów i
tlumaczymy sobie to jakims specjalnym obnizeniem sie kultury religijnej u
Zydów w Polsce. Mniemanie mylne. Siegnijmy po przyklady na "drugi koniec
swiata", chocby do Maroka. Podrózni w synagodze jedza i nocuja;
zwlaszcza uczonym przejezdnym naleza sie takie noclegi (pozywienie zas
kolejno w rodzinach zydowskich)981. Jezeli
w bóznicy znajduja sie kaplani, t j. aaronidzi, spiewak wzywa ich wolaniem
"cohanim", zeby poblogoslawili obecnych. Musza atoli koniecznie byc
odziani w ponczochy, a bez obuwia; lewici zmyja im przedtem dlonie. Obecnym
nie wolno przypatrywac sie kaplanowi, podczas udzielania blogoslawienstwa; on
zas winien miec glowe pochylona, twarz zwrócona do ziemi, najlepiej zeby ja
zaslonil talithem. Jesli sie wywoluje osoby majace odczytywac ustep z Tory,
zaczyna sie zawsze od kaplana, na drugim miejscu nalezy wywolac lewite982.
Ale moze nie byc w calej gminie zadnego aaronidy, a w gminie duzej moze go
równiez nie byc, albo moze pójsc do innej bóznicy. Wielu aaronidów tracilo
zreszta godnosc i honory kaplanskie np. przez niestosowny dla ich
dostojenstwa ozenek, albo przez narazanie sie na nieczystosc itp. Obecnosc
lub nieobecnosc cohena w bóznicy nie wplywa w niczym ani na rodzaj
nabozenstwa, ani na tok liturgii. Honoruje
sie potomków kasty kaplanskiej, ale tez na tym koniec. Jezeli ich nie ma,
mozna sie bez nich doskonale obejsc; nie sa do niczego potrzebni. Aaronidzi
dochowali sie najlepiej w golusie chrzescijanskim; gorzej miedzy muzulmanami.
Na tunetanskiej wyspie Dzerba (w Malej Syrcie) spotkano "cohena" w
lachmanach, zawszonego. Ogól zydowski w Tunisie jest w ogóle ubogi; trzecia
czesc ich zyje z jalmuzn983, podczas gdy zebraniny wsród europejskich Zydów
nie ma, a na koszcie gminy pozostaja tylko wyjatkowe jednostki. Bez wzgledu
na cohenów trzeba jednak miec kogos, kto by pouczyl, jak nalezy urzadzac sie
w bóznicy i poza bóznica, kto by nauczal o nakazach i zakazach, dopilnowal
kalendarza, strzegl wykonywania Zakonu, a przestrzegal przed popadnieciem w
nieczystosc itd., slowem jakzez obejsc sie bez kierownika w sprawach
religijnych, a co w cywilizacji sakralnej równe jest caloksztaltowi
zycia? Takimi
kierownikami kaplani w ogóle nigdy nie byli, ani za palestynskch czasów.
Kaplanem bylo sie rodu; jest sie mim od dnia urodzenia bez wzgledu na rozwój
umyslowy. Kaplan nie musi byc uczonym; w Jerozolimie nie wszyscy kaplani
umieli czytac po hebrajsku. Od znawstwa Zakonu byli uczeni, nie bedacy wcale
kaplanami: rabini. Wielkie byly ich wplywy w Palestynie, tym wieksze
oczywiscie w golusie; oni, znajac przepisy, kierowali kazdym niemal krokiem
prawowiernego Zyda. Nigdy rabini nie posiadali godnosci kaplanskiej. Rabin
nie rodzi sie, na rabina trzeba sie wyuczyc. W tym tkwi zasadnicza róznica
pomiedzy kaplanem a rabinem. Kontraktowosc i cala w ogóle prawniczosc religii
wymagala ciagle doradców prawnych w zagadnieniach zycia zwiazanych z religia.
Rabini sa wiec religijnymi doradcami prawnymi. Prawniczo - wyznaniowa
uczonosc zapewniala im pierwsze miejsce okolo bóznicy, lecz z urzedem ich nie
laczyl sie zgola pierwiastek kaplanski. Wyraznie
stwierdzil juz Jakub Brafman: "Komukolwiek znany jest judaizm, ten
dostatecznie jest przekonany, ze nie ma w nim miejsca dla zadnej duchownej
hierarchii i ze organizacja judaizmu nie dopuszcza nawet moznosci istnienia
jakiejkolwiek instytucji lub osoby, posiadajacej wladze duchowna, badz w
zakresie dzis istniejacych obrzadków, badz przy odprawianiu nabozenstwa w
ogólnosci; albowiem jedno i drugie, tj. wykonywanie obrzadków oraz zachowanie
form koscielnych, nie wymaga jednej wylacznie osoby, uposazonej godnoscia
kaplanska, lecz wykonywane sa przez kazdego w szczególnosci Zyda, jako srodek
do jego zbawienia"984. Zycie
Zyda ma byc zwiazane jak najbardziej z bóznica. W bezposredniej jej
sasiedztwie stanie szkola Tory i Talmudu, przytulek dla wedrowców, domki i
kaplice bractw, pózniej mikwa, sala sadowa, biura kahalu - slowem caly tzw.
dziedziniec synagogalny, mieszczacy w sobie wszystko, czego trzeba Zydowi z
powodu odmiennej a wlasnej religii. Trzeba bylo pracy calych pokolen, nim to
wszystko stanelo, jako szereg instytucji. Ale w zarodku posiadano wszystko,
odkad bodaj trzy rodziny zamieszkaly w pewnym miejscu, jako zawiazek
przyszlej gminy. Od samego zas poczatku musialy byc sala modlitewna i sala
... rytualnego uboju. Taki rabbi Gerszon, który dokonywal zmiany zasadniczej,
zaprowadzajac jednozenstwo i zakazujac samowolnego rozwodu, nie tknal kwestii
uboju. Widocznie do tego przywiazywal wielka wage. Czym
stawal sie tzw. dziedziniec synagogalny, gdy osada rozwinela sie w zamozna
gmine zydowska, widzimy najlepiej w Lublinie, jednym z najwiekszych ognisk
uczonosci talmudycznej. Zbudowana tam w roku 1567 bóznica, zwana od wielkiego
rabina "Maherszalszul", stanowila osrodek zycia zydowskiego w
Lublinie; wiec dookola niej powstaly inne budynki publiczne, jak uczelnia
talmudyczna (opatrzona przywilejem Zygmunta Augusta), dom gminny, rzeznia,
bózniczki cechowe bet-homidrasz, oraz dom, w którym przez kilka wieków
odbywaly sie sejmy Zydów koronnych, czyli tzw. "zjazdy czterech
ziem"985. Rzecz
prosta, ze Zydzi chcieli mieszkac jak najblizej bóznicy; wytwarzalo sie
przeto przedmiescie zydowskie. Sami prosili, by im przyznano takie miejsce
dla ich potrzeb sakralnych, sami je zakupili; mieliz go nie wyzyskac
wszechstronnie? Na rozszerzenie swej posesji nie szczedzili mieszka, z
pewnoscia przeplacali grunta i domy sasiednie, byle rozszerzac swój
"dziedziniec". Bogaci dokupywali sasiednie domy nie tylko dla
siebie, uzyczajac w nich pomieszczenia ubozszym wspólwyznawcom. Jakzez ma Zyd
mieszkac posród gojów? Przypomnijmy sobie talmudyczne regestry o grzechach
"nieczystosci"' Alez Zyd mieszkajacy razem z chrzescijaninem bedzie
sto razy na dzien narazony na "nieczystosc"! A czy koszerna rzeznia
zydowska moglaby byc na oku chrzescijanskich rzezników? Wówczas bylo to
niemozebne. Potrzeby kultu, obawa asymilacji z jednej strony, a z drugiej
obawa okazji do tysiaca grzechów nieczystosci, sprawily, ze Zydzi chcieli
miec swe odrebne zydowskie miasto, a poniekad nawet miec je musieli. Lubili byc
sami u siebie; cóz w tym dziwnego? A
gdy przyznano im autonomie wedlug wlasnych praw zydowskich, przestawalo w tym
miescie zydowskim obowiazywac prawo gojów. Co wiecej, nie dopuszczali
chrzescijan do swego osiedla i wystarali sie o przywileje "de non
tolerandis christianis" np. w roku 1564 w Krakowie, w 1633 w Poznaniu, a
w roku 1645 dla wszystkich kahalów litewskich986. Im liczniejsza stawala sie
gmina, im rozleglejsze miasto zydowskie, tym bardziej zalezalo na scislym
oznaczaniu granicy pomiedzy prawem krajowym a zydowskim. Starano sie tedy, by
im wolno bylo "miasto" swoje otoczyc murem, odgradzajac sie od
obcego swiata, a gdzie to wydawalo sie zbyt kosztownym, zaznaczano lancuchami
w poprzek ulicy granice posesji kahalu i jego jurysdykcji (lancuchów takich
uzywali zreszta równiez chrzescijanie na odgradzanie rozmaitych posiadlosci i
jurysdykcji. Sam
pamietam zachowany taki lancuch w ul. Swietojanskiej w Krakowie). Ghetto -
czyli po prostu osobna dla kazdego dzialu ludnosci dzielnica - stanowi ceche
miast orientalnych do dnia dzisiejszego. W Tunisie dzielnice zydowskie zwace
sie hara, istnieja obok oddzielnych przedmiesc i innych zywiolów
etnograficznych987. Dawniej wystepowalo to jeszcze wybitniej. Dla przykladu
zacytuje opis Kairu pióra polskiego podróznika z poczatkiem XIX wieku.
"Kair podzielony jest na kwatery; sa kwatery Koptów, Zydów, Greków,
Ormian, Franków itp., a te kwatery sa osobne miasteczka w wielkim miescie. A
podobnych kwater wielkich i malych do kilku tysiecy; gdyz kazda z tych sekt kilkadziesiat
i pareset podobnych zajmowac moze . . . Podobne kwatery maja swe bramy na noc
zamykane i swoich strózów, swych dowódców (komisarzy policji), swych sedziów,
swe swiatynie988. Zamykane sa na noc, bo same z wlasnej woli sie zamykaja;
nie jest to przymus zamkniecia, lecz prawo zamykania, przyslugujace
wlascicielowi. W Pradze jest dotychczas jedna ulica, polozona tak dogodnie,
iz moze sie zamykac na noc, z czego mieszkancy jej sa oczywiscie zadowoleni,
bo maja spokój i bezpieczenstwo. A prawo opasania dzielnicy murem jest
wybitnym przywilejem, a nie uposledzeniem! Tak
powstawalo ghetto, wytwarzane przez samychze Zydów we wlasnym interesie. Sami
starali sie o urzedowe uznanie ghetta, tj. odrebnosci swej dzielnicy wobec
wladz ogólnomiejsklch. Ghetto - to samorzad. Banialukami sa opowiadania
zydowskich pisarzy o jakims "wyrzucaniu" Zydów z miasta do ghetta.
Zawsze ubiegali sie o to zeby mogli byc sami z soba. Póki ich bylo niewielu,
wystarczylo im wyznaczyc nie wiele miejsca, ile trzeba bylo, zeby sobie mogli
zalozyc osobna ulice. Np. w Krakowie posiadali dzisiejsza ulice Sw. Anny.
Potem odkupiono im domy, zeby zyskac miejsce na uniwersytet, a nadano im
dzielniczke nieco dalej ku pólnocy, "zydowska" zwala sie jeszcze za
moich lat pacholecych ulica laczaca pólnocna strone Placu Szczepanskiego z
ulica Slawkowska. Ilosc
Zydów zwiekszyla sie niezmiernie w drugiej polowie XV wieku, bo uciekali z
Niemiec do Polski. W r. 1495 pozwolono im tedy zalozyc sobie osobne miasto w
widlach pomiedzy Wisla ("stara" oczywiscie) a rzeczka Wilga na
wschód od miasta Kazimierza. W roku 1554 pozwolono im rozszerzyc sie w
kierunku zachodnim. Widocznie byly miejsca puste pomiedzy miastem zydowskim a
Kazimierzem i te im przyznano. Na Kazimierz dotarli dopiero za czasów
austriackich. Oto historia "przesladowania" Zydów
"wygnanych" z Krakowa! Skad powstaly banialuki o zydowskim ghetto,
jako jakims specyficznym udreczeniu zydostwa?989. Prawdopodobnie z ciasnoty
uliczek zydowskich? Niegdys nie bywalo zgola ulic szerokich! Rzadko
tez w którym miescie owo ghetto znajdowalo sie tam, gdzie dzisiejsze osiedle
gromadne zydowskie. Dzisiejsze ich siedziby, toc zazwyczaj dawne sródmiescie
bogatego mieszczanstwa; tak maja sie rzeczy w Warszawie i w Wilnie, takim
bylo Stare Miasto w Pradze, Innere Stadt w Wiedniu itp. Wszystkie dawne
sródmiescia byly waskie, ciasne, niehigieniczne. A historia wielu miast (w
Polsce podobno wszystkich) sklada sie nie z ograniczania Zydów po wieczne
czasy do ciasnoty pierwotnego ghetta, lecz ciaglego, nieustannego cofania sie
chrzescijanskiego mieszczanstwa przed zydowskimi zdobywcami mieszczanskich
siedzib. Przyjrzyjmy sie sprawie tzw. moralnego ghetta, a przekonamy sie
równiez, ze jest ono genezy zydowskiej. Zaczerpniemy
przykladów z Szulchan-Aruchu, a zatem nie z dawnych wieków, lecz z poczatku
drugiej polowy w. XVI. Tym bardziej obowiazywaly w sredniowieczu przepisy
nastepujace: "Nie wolno siedziec przy jednym stole z nie-Zydem, ani
nawet natenczs, gdy Zyd je ze swojego". Nie wolno bywac na ucztach weselnych
u nie-Zydów, chocby jesc ze swego i chocby byc obslugiwanym przez wlasnego
sluzacego; mozna tylko przyjac w darze zywy drób lub zywe ryby. Nie wolno
bydla wprowadzic do stajni w zajezdzie niezydowskim, gdyz nie-Zydzi sa
podejrzani o sodomstwo; wolno wiec, gdzie ich wlasne wladze karza takie
wykroczenia. "Nie
wolno oddac im dziecka Zydowskiego na nauke na ksiazkach niezydowskich, ani
tez na nauke rzemiosla, bo odrywaja sie przez to od wiary zydowskiej".
Sam ten ostatni przepis starczyl na mur chinski, stawiany przeciw stycznosci
moralnej z ludnoscia krajowa. Wmawiajac we wspólwyznawców jako nie-Zydzi
czyhaja wciaz na ich zycie podaje Talmud (Szulchan) dlugi szereg przepisów,
jak zachowywac sie, gdy nie mozna uniknac towarzystwa niezydowskiego.
Ostroznosc siega tak dalece, iz na schodach nie wolno Zydowi znalesc sie
najnizej posród schodzacych. Zydówka ma sie wystrzegac towarzystwa
niezydowskiego, chociazby nie-Zydzi byli z zonami swymi. Nie wolno uzywac
niezydowskiej poloznej, ani mamki, jak tylko w obrebie domu zydowskiego ale
ani nawet z tym ograniczeniem nie wolno Zydówce karmic niezydowskiego
niemowlecia. Zydowski
rzemieslnik nie moze uczyc nie-Zyda990. Wladze zydowskie maja karac bojkotem
("odosobnieniem") Zyda, któryby sprzedal grunt nie-Zydowi, a nadto
sprzedawca ma wynagrodzic wszelkie szkody chocby okólnym wspólwyznawcom
("bliznim"), jakieby ponosili skutkiem takiego nowego
sasiedztwa991. Zakazane jest wszelkie obcowanie, chocby przelotne, z osobami
plci przeciwnej niezydowskimi992. Do rozdzialu 170 ksiegi Ehen Haezer dodal
rabbi Isserles ku przestrodze w swej hagah opowiadanie, jako zdarzylo sie
razu pewnego, ze Zydówka wdala sie z nie-Zydem a sad zydowski kazal uciac jej
nos, zeby byla na cala przyszlosc naznaczona993. A kwestia "zóltej laty?". Odpowie
nam wyraznie rozdzial 178 ksiegi Jore Dea: "Nie nalezy sie ubierac tak,
jak nie-Zydzi, nie nasladowac ich obyczaju w ogóle nie stawac sie podobnym do
nich; nie przywdziewac ich ubiorów, i nie dac rósc wlosom tak, jak oni; nie
zestrzygac sobie wlosów z boków a zostawiac w srodku itp. Nie nalezy tez
stawiac budynku podobnego do zamków, na liczne zebrania, jak to robia
nie-Zydzi: krótko rzeklszy, nalezy sie we wszystkim odrózniac od
nich"994. A w innym miejscu czytamy: "Zyd ma raczej dac sie zabic,
nizby mial zlamac publicznie w obecnosci dziesieciu Zydów jaki zakaz, jezeli
nie-Zydowi chodzi przy tym o to, zeby go oderwac od zydostwa - a chocby
chodzilo tylko o jaki zwyczaj, np. co do obwiazywania obuwia. (Wedlug
Al-phasa zawiazywali ówczesni nie-Zydzi buciki czerwonymi skórzanymi
rzemykami; ale Zydzi, zeby nie ubierac sie tak, jak nie-Zydzi zawiazywali
obuwie czarnymi rzemykami"995. W
tych i tym podobnych nakazach i zakazach talmudycznych odczuwa sie silnie ...
chronologie. Nie powstaly one od razu, a niektóre sa w ogóle mlodsze od
Talmudu, przyjete i wcielone przez rabbi Karo; odczuwa sie tez w tych
ustepach "golus" muzulmanski czesciej od chrzescijanskiego, a z
drugiej strony wyeliminowany jest juz pólwysep pirenejski, gdzie Zydzi tak
bardzo mieszali sie i z muzulmanami i z chrzescijanami. Zdaje sie, jako nie
bylo by to sprawa trudna, gdyby w przepisach tych (i mnóstwie innych) wybrac
czasy powstawania, czasy i srodowisko, lecz do takich studiów mozna
przystepowac tylko z pelnym tekstem w reku, a nie ze skrótem Löwego! Ale to
dla nas tu nie konieczne, poniewaz nie pisze sie tu historii zydowskiej pod
jakimkolwiek wzgledem, lecz tylko bada sie rodzaj cywilizacji u Zydów i jej
cechy. W
tym miejscu chodzi li tylko o to, zeby wynalezc odpowiedz na pytanie: kto byl
twórca ghetta, Zydzi czy akumi? Szulchan-Aruch wskazuje z cala stanowczoscia
na Zydów. Wyodrebnianie sie w zyciu powszednim rozwinelo sie wczesniej posród
Talmudu, niz w krajach chrzescijanskich, bo osadnictwo zydowskie na wieksza
skale starszym jest na wschodzie niz na zachodzie. W krajach cywilizacji
arabskiej byly juz od dawien dawna osobne dzielnice zydowskie, zanim powstaly
w Europie. A kronikarz arabski klnie na zydowska ekskluzywnosc: "Bezecne
plemie, które sie nigdy nie zzyje z ludami innego pochodzenia"996.
Kalifaty zaludnione byly gesto zywiolem zydowskim, kiedy w chrzescijanskich
królestwach bylo zaledwie kilkanascie (poza pirenejskim pólwyspem) osad
znaczniejszych, ale i te ludnymi jeszcze nie byly. Na
ogól rzeczy biorac, wielkich skupien zydowskich nie spotykamy dlugo w
panstwach nowych, powstajacych po upadku imperium rzymskiego. Wystarczala
jednak osada, czyniaca zadosc w sam raz minionowi, azeby powstawala odrebnosc
kwatery zydowskiej i zeby sie spostrzezono, ze ma sie do czynienia z czyms
nie dajacym sie przyswoic. Narzucaly sie uwadze odrebny strój i odrebny stól.
Kwestia o koszer i tref wraz ze szczególnym ubojem rytualnym wydawac sie
musiala niesamowita, jakby zwiazana z jakimi czarami. Na Wschodzie rozumiano
to doskonale, ale dla Zachodu bylo to cudactwem nieco podejrzanym. A gdy Zyd
nie chcial zasiasc u stolu chrzescijanina, wladze koscielne uwazaly, ze
trzeba wzajemnie zarzadzic, zeby chrzescijanie stronili od gosciny
zydowskiej. Synod
francuski we Vannes w 465 r. zakazal ksiezom przyjmowac Zydów przy stole,
jako tez uczestniczyc w ich posilkach przy biesiadach, a zakaz ten byl
calkiem naturalny; ale w roku 506 rozszerzono go na swieckich, widocznie nie
bardzo skutecznie, skoro potem w roku 538 zagrozono nieposlusznym klatwa, co
powtórzono znów w roku 583997. Podobniez zabronil synod w Metz w roku 888
jadac z Zydami, lub przyjmowac od nich cokolwiek do spozycia998. Za
przykladem prowincji francuskiej poszly nastepnie inne prowincje koscielne.
Sam zwyczaj uprzedzal zreszta prawo kanoniczne. Skoro Zydzi bezwarunkowo nie
mogli ucztowac z chrzescijanami (ze wzgledu na tref) i zaproszen nie
przyjmowali, przestali ich tym samym zapraszac chrzescijanie. Nie bywano u
siebie wzajemnie, mówiac dzisiejszym jezykiem. Nowi
zydowscy przybysze wchodzili jakby w wydeptana juz koleine, unikali
chrzescijan poza robieniem interesów i byli wzajemnie przez nich unikani.
Obcosc nie-Zydów byla dla rabinów wlasnie pozadana; wzajemne zakazy wladz
koscielnych dogadzaly im. A gdy potem, od wieku XI, osady zydowskie
wzrastaly, poczynal juz dzialac "dziedziniec synagogalny".
Jednakowoz pobyt wsród "narodów" nie pozostawal bez nastepstw. Im
ciezszy byl nacisk okolicznosci, nacisk nieuchronny, tym bardziej trwozyc
musieli sie przywódcy zydowscy, zeby Izrael, wówczas stosunkowo tak nieliczny
w najliczniejszych nawet osadach, nie rozplywal sie w swiecie akumów i gojów;
tym bardziej tedy dbali o to, zeby Zyd wyodrebnial sie od samego wejrzenia, w
sposób dzialajacy na zmysly; tym wieksza wage przywiazywano do strony
zewnetrznej, do formy. Im
bardziej zagniezdzali sie Zydzi w Europie, tym wiecej znaczyly dla nich
formalnosci, tym bardziej forma górowala u nich nad trescia, i zachowywanie
form rozstrzygalo o prawowiernosci. Z pokolenia w pokolenie wzmagala sie ta
wlasciwosc, az doszlo sie do tego, ze z pomoca samego tylko zachowywania
formalnosci mozna zachowac prawowiernosc, której najsurowszy rabin nie zdola
nic zarzucic. A zreszta rabin? Doradca prawny synagogi od czegóz jest, jezeli
nie od strzezenia formalnosci? Judaizm byl formalistyczny od poczatku, ale
"rozproszenie" doprowadzalo te ceche do rozmiarów wiekszych, coraz
wiekszych, az potwornych. Cywilizacja zydowska uzupelniala sie w golusie i
podnosila, ale religia formalizowala sie coraz bardziej. Tkwily
w tym zarodki wielkich sprzecznosci na przyszlosc. Zwazmyz jeszcze jedna
okolicznosc: im bardziej formalistyczna stawala sie religia w
"golusie", tym bardziej wymagala gromadnosci; ta wiec wlasciwosc
Izraela wzmagala sie wciaz. W rozproszeniu dbano tym bardziej o jednostajnosc
w nabozenstwach, azeby zapobiec jakiemukolwiek zrózniczkowaniu dalszemu, poza
rytualami sefardim i aszkenazim. Najwybitniejsi uczeni talmudysci przenosili
sie czesto po kilka razy nie z jednego kraju do drugiego, ale z jednej czesci
swiata do drugiej - pilnujac poczucia jednosci duchowej, a wprowadzajac jak
najwiecej ujednostajnienia formalnego. Poniewaz
zas talmudyczne przepisy wchodzily w szczególy zycia powszedniego,
przymnazajac coraz bardziej formalnosci, wiec w miare jak wzmagala sie
ortodoksyjnosc talmudyczna, robil sie tryb zycia Zydów róznych krajów coraz
jednostajniejszym. Zydzi schematyzowali sie w golusie coraz bardziej, a przez
to stawali sie coraz bardziej gromada przeciwna osobowosci. Ich gromadnosc
wyradzala sie w niemozliwosci personalizmu. Nie na prózno rozpowszechnilo sie
mniemanie, jako "Zydzi wszyscy jednacy". Przesadny kult gromadnosci
podniecal wzajemnie do coraz wiekszego formalizmu, bo po czemuz ma sie
gromada poznawac, jesli nie po formalnosciach? Zrozumialym tedy jest, jesli
rabinizm ograniczal sie coraz bardziej do formalistyki. Gdy
na przelomie w.w. XVIII i XIX debatowalo sie duzo we Francji o
"reformie" zydostwa, zabral glos miedzy innymi pochodzacy z Polski
Zelman Hurowicz i oswiadczyl, co nastepuje: "Bardzoby sie dobrze stalo,
gdyby rzad zniósl rabinów i to na zawsze. Utrzymanie ich bowiem bardzo wiele
kosztuje, a wcale sa niepotrzebni; nic bowiem nie robia, tylko zalatwiaja
skrupuly kuchenne, które z pomieszania mleka z miesem pochodza". Pod
koniec swej broszury powtarza: "Jeszcze raz: rabinowie nie tylko ze sa
bez najmniejszego dla Zydów pozytku, ale jeszcze sa najwieksza dla nich
uciazliwoscia". Uwagi te spowodowaly wydawce wspólczesnego tlumaczenia
polskiego do nastepujacego dopisku: "Dziwna rzecz, ze autor i tych uwag
i tych przypisków jest synem rabina"999. A tymczasem wlasnie
równoczesnie mieli rabini doznac wielkiego wywyzszenia, a to dzieki rzadowi
Napoleona I. Byla
to korona nabytków z golusa. Rzecz miala sie, jak nastepuje: Zupelne
równouprawnienie Zydów we Francji orzekla juz konstytuanta we wrzesniu 1791
roku. Napoleonskie rzady nie cofaly tego, ale gdy co do obyczaju zydowskiego
wylanialy sie rozmaite watpliwosci i poczely sie odzywac z prowincji glosy z
ciezkimi przeciw zydostwu zarzutami, rzad chcac te watpliwosci (np. co do
poligamii) wyjasnic, musial przede wszystkim wiedziec, z kim sie wdac, zeby
to mialo znaczenie dla wszystkich Zydów we Francji. Dla informacji zebrano
najpierw "notablów", tj. wybitniejszych Zydów, wskazanych przez
prefektów po departamentach; obradami ich w lipcu 1806 roku kierowal
minister. Zadano im 12 pytan, na które udzielili odpowiedzi, jak sobie rzad
zyczyl, oprócz jednej sprawy: zaprzeczyli mozliwosci malzenstw mieszanych,
zydowsko-chrzescijanskich.\ Z czyjejze tedy strony ujawnial sie ekskluzywizm?
Alec "notable" nie stanowili zadnej wladzy dla Zydostwa. Chodzilo
o jakas sankcje zydowska dla warunków wspólzycia w zyciu panstwowym, chocby o
sankcje dla jedenastu kwestii, rozstrzygnietych przez notablów w mysl zyczen
rzadu i ogólu ludnosci francuskiej. Poniewaz wszystkie watpliwosci mialy
zródlo w odrebnosci prawa, którego zródlem byla religia zydowska, a zatem
trzeba bylo wdac sie z jakas wladza duchowna zydowska. Takiej wladzy nie
bylo. Ani jej Zydzi nie mieli, ani miec nie pragneli. Biurokracja nie miala
sie z kim porozumiec w sposób obowiazujacy; nie bylo zydowskiej
reprezentacji. Biurokracja,
gotowa zawsze stwarzac, co jej potrzebne do biurokratycznych fikcji,
postanowila tedy stworzyc zydowska reprezentacje religijna. Dostojnicy
ministerialni, zabrawszy sie do studiów, wykryli, jako niegdys sanhedryn
stanowil najwyzsza powage Izraela. Nie istnial niemal od dwóch tysiecy lat,
ale dla biurokracji to nie przeszkoda. Wskrzesic go! Bedzie taki sam, bo
bedzie sie skladac tak samo z 71 czlonków! Napoleon kazal, i zjechalo sie w
Paryzu 46 rabinów i 25 delegatów na "wielki sanhedryn" i
zatwierdzili wszystko, co uchwalili notable, ale doslownie wszystko,
sprzeciwiwszy sie znów malzenstwom mieszanym. Bylo to w lutym 1807 roku, a
juz w marcu wrócono na nowo do koncepcji notablów, których ponowne zebranie
rozwiazalo sie atoli z poczatkiem kwietnia 1807 roku. Koniec konców, Zydzi we
Francji nie zdobyli sie na zadna powszechna organizacje religijna, której
rzad potrzebowal koniecznie do kompletu swych urzadzen panstwowych. Natenczas
rzad zabral sie do dzialania sam, nie zadajac uchwal od zadnych zjazdów
zydowskich, lecz dekretujac i narzucajac Zydom obmyslona przez siebie
organizacje, która - jak wszystko z Francji pochodzace - miala stac sie
wzorem dla organizacji Zydów wobec wladz panstwowych w calej niemal Europie.
Poniewaz potrzeba bylo rzadowi organizacji na tle religijnym, któraby mogla
wchodzic w zobowiazania wkraczajace w dziedzine zydowskiego prawa
religijnego, wiec innymi slowy trzeba bylo rzadowi osób, które moglyby
uchodzic za kaplanów zydowskich. Rozumowano z biurokratyczna
prostolinijnoscia, mieszajac bez troski ni odpowiedzialnosci rzeczy, nie
majace z soba zadnego zwiazku; skoro chrzescijanie posiadaja swe wladze
duchowne, wyznaniowe, "powinni" miec je takze Zydzi. Postanowiono
dac im kaplanów, nie troszczac sie o kohenów. Poniewaz zas kazda gmina
utrzymywala rabina, a rabini mieli do czynienia z prawem religijnym, byli
tedy najlepszymi religii wyznawcami, zrobil ich wiec Napoleon zydowskimi
kaplanami, do urzedowego uzytku biurokracji. Dekretem z 17 marca 1808 roku
uznano rabinów duchownymi wobec prawa panstwowego i ustanowiono na Francje 13
"konsystorzy" zydowskich, z "centralnym konsystorzem" w
Paryzu; a w kazdym zasiadal rabin i trzech "swieckich" Zydów. Znac
z tego, ze bezposrednich wzorów poszukano w organizacji wyznaniowej
protestantyzmu1000. Rewolucja francuska - moznaby powiedziec - dokonczyla sie
zorganizowaniem zydostwa. Nie
trzeba bylo dlugo czekac, azeby Zydzi poznali, jak dalece wzmacnia ich wobec
panstwa organizacja rzekomego duchowienstwa, przez panstwo uznawana. Nie brak
tez bylo i takich Zydów, którzy radzi byliby przywrócenia kaplanstwa, chociaz
narzuconego, spodziewajac sie z tego postepowego odrodzenia swej religii,
jakiego nieokreslonego neojudaizmu, który mial stac sie uniwersalnym w
zgodzie z uniwersalna jakas cywilizacja. W rzeczywistosci atoli nie oslabial
sie wcale antagonizm cywilizacji zydowskiej do "narodów". XVIII.
NIEUCHRONNE NIEPOROZUMIENIA Nie
oslabial sie antagonizm cywilizacji zydowskiej do cywilizacji
"narodów", lecz nieprzyjazn przeciwko lacinskiej wzmagala sie
jeszcze bardziej, odkad widocznym juz bylo, ze chrzescijanstwo szerzy sie w
imperium zywiolowo, a glówne jego ognisko w Rzymie. Ruina Rzymu stala sie ich
marzeniem. Ale upadek rzymskiego imperium zniszczyl zydowski dorobek, juz tak
wspanialy! Na cale wieki cofnal sie handel miedzynarodowy, niektóre szlaki
kupieckie przestaly zgola istniec. A ilez powstalo granic panstwowych, ile
trudnosci, przedtem nie znanych! Na
dobitke zas powszechne zubozenie! Zydzi zmuszeni byli szukac nowych krajów i
rozproszenie poczyna rozszerzac sie ku pólnocnemu zachodowi, do zachodniej
Europy. Tu byly nowe panstwa chrzescijanskie, zalozone przez chrzescijan dla
chrzescijan (czy zaklada kto miasto czy panstwo dla obcych?). Póki dojezdzali
tylko, jako kupcy wedrowni, nikt nie podnosil wzgledem nich zadnej kwestii, a
prawo goscinnosci starczylo na wszelkie potrzeby ich osób i handlu. Ale wkrótce
zaczyna ich przybywac, poczyna dzialac zydowska gromadnosc. Chca sie
osiedlac; wiec gdziez ich podziac? Pozyskiwali protekcje biskupów i najpierw
osiedlali sie w biskupich miastach. Zagadkowe
to dzis dla nas wyrazenie wymaga wyjasnienia: Wynagrodzenia i uposazenia
publiczne miescily sie wylacznie tylko w nadaniach ziemi. Otrzymywal je kazdy
proboszcz (czego resztki dochowaly sie jeszcze), tym bardziej biskup. Kazdy
biskup rozporzadzal znaczniejszym obszarem gruntów (prócz dóbr wlasciwych)
pod murami miejskimi. Mógl je zabudowywac i tworzyc sobie "miasto
biskupie". Tam wznoszono instytucje charytatywne, osadzano sluzbe
katedralna, budowano szkole itp. Przybyszów zydowskich traktowano jako
przedmiot przydatny do wykladu religii. Troche Zydów nadawalo sie w sam raz,
by stanowic dowód prawdy Nowego Testamentu. Stawali sie nieswiadomie i
mimowoli swiadkami pewnych artykulów najnienawistniejszej im wiary:
chrzescijanskiej. Ale po pewnym czasie mieli biskupi i opaci tych swiadków
zbyt wielu, a nadmiar ich poczynal byc klopotliwym. Brali ich biskupi na
swoja odpowiedzialnosc, jako "slugi", tj. podwladnych sobie
bezposrednio. Tak
samo "slugami" nazywano dworzan, dostawców, zarzadców i nie trzeba
wyrazu tego brac posepnie, ublizajaco. Miescilo sie w nim zarazem
zobowiazanie "pana", w tym wypadku biskupa, do opieki nad
"slugami", a przede wszystkim do tego, by mieli zapewniony sposób
zycia. Sluga biskupi nie mógl glodowac! Jesli nie zarobil nalezalo go
wesprzec. A przybywalo ich ciagle, przybywalo ponad biskupie mozliwosci i ...
ponad interesy ludnosci krajowej, przeciw interesom mieszczanstwa. Nie
odmawiano im jednak gosciny, a tylko obmyslano dla nich pewien stosunek,
który nomenklatura dzisiejsza moznaby nazwac upanstwowieniem Zydów. Nie
udzwiga ciezaru ich biskup czy gmina miejska, wielmoza swiecki w pojedynke
czy cale miejscowe zrzeszenie feudalne, ale da temu rade panstwo cale, czyli
jak wówczas mówilo sie: król. Okreslono
to najwyrazniej w Niemczech: "Zydzi byli "Knechte der königslichen
Kammer", stanowiac "das Judenregal", zywa królewszczyzne. Tak
tez bylo w Polsce i dlatego w przywileju Boleslawa Poboznego Kaliskiego
krzywdziciel Zydów jest uwazany "ut dissipator nostre camere". U
nas nie bylo feudalizmu, ale na Zachodzie bezposrednimi podwladnymi króla
byli tylko najwyzsi wasale, tudziez Zydzi. Byl to niewatpliwie dla Izraela
los wielce pomyslny. W zaciszu królewskiej opieki mogli spokojnie korzystac z
wszelkiego prawa prywatnego, jakkolwiek nie dopuszczeni do publicznego. Czyz
mogli byc dopuszczeni do prawa publicznego? Tu
napotykamy na pierwsze nieporozumienie, trwajace dotychczas, grzmiace gromkim
echem az do dzisiejszych dziel historyków zydowskich, wietrzacych nieslusznie
antysemityzm tam, gdzie zachodzily tylko nieporozumienia nieuchronne. Przynosili
je Zydzi od razu sami z soba. Przybywali miedzy chrzescijan dobrowolnie, z
wlasnej ochoty, sami proszac o prawo pobytu; przybywali, zeby sie osiedlac i
zarabiac, zeby znalezc miedzy chrzescijany dom i dobrobyt. Ale przybywali
zarazem ze wzgarda dla tych, wsród których przebywac pragneli, bo uwazali ich
za pogan - i to juz zostalo. Gerszon Ben Juda, ten sam, który zaprowadzil
monogamie jak u chrzescijan, orzekl jednakze o chrzescijanach, ze sa
balwochwalcami1001, robiac z nich tym samym nadal przedmiot wzgardy. Nie
zmienilo sie to z wiekami. W ostatnim dziesiecioleciu wieku XVIII wyjasnil
Hurwicz znaczenie wyrazu "nacri", uzywanego powszechnie na
oznaczenie chrzescijan - ze to znaczy poganie1002. Czyz
wiec nie przynosili Zydzi sami od razu do nowych siedzib nieporozumienia
nieuchronnego, i to jak najbardziej zasadniczego? Panstwa ówczesne miescily w
sobie panstwowosc chrzescijanska. Rozumiano to jak najpowazniej, jak
najbardziej na serio; dlugie jeszcze mialy minac wieki do wynalazku panstwa
areligijnego. Panstwo chrzescijanskie mialo ceche religijna, katolicka, boc
panowala jednosc katolicka nad cala Europa, nie wylaczajac jeszcze Balkan.
Zwazmyz, ze zasada zostala nawet po schizmie i po wybuchu
protestantyzmu. Cesarstwo
wschodnie i Balkan w ogóle trzyma sie scisle panstwowosci schizmatyckiej; kto
nie schizmatyk, nie mógl tam piastowac urzedu, ani w ogóle korzystac z prawa
publicznego, a wobec prywatnego byl tylko tolerowanym. Ogloszona nastepnie w
Europie Srodkowej zasada: cuius regio, illius religio, wylonila sie z
bizantynizmu, kazacego panstwu stosowac sie do panujacego, ale zarazem z
przeswiadczenia, ze panstwowosc musi byc religijna, ze przeto urzadzenia
panstwowe wszystkie, od góry do dolu, musza byc zwiazane chociaz na modle
bizantynska, z jakas religia pozytywna, okreslona scisle. Potem mówilo sie o
ustroju panstwowym chrzescijanskim w ogóle. Jeszcze w maju roku 1842
obwiescil rzad Fryderyka Wilhelma pruskiego, jako panstwo musi byc
chrzescijanskim. A
czy obecnie wszyscy jestesmy zwolennikami panstwowosci bezwyznaniowej? Kto
chrzescijanin naprawde, a zwlaszcza katolik, musi wymagac chrzescijanskich
urzadzen panstwowych, bez wzgledu na to, co o tym sadza niechrzescijanie.
Otóz w czasach, kiedy Zydzi poczeli osiedlac sie w zachodniej Europie, zaden
katolik nie mial watpliwosci w tej materii, i wszyscy byli jednego zdania.
Alec panstwowosc chrzescijanska nie jest sakralna, ulega tedy zmianom
zmiennej mysli ludzkiej, zmianom rozumowania ludzkiego w rozleglych granicach
pojec religijnych, stosowanych do zycia zbiorowego. Od wieku VI do XI mamy
okres wydatnej ekspansji cywilizacji bizantynskiej ku zachodowi. Unosila sie
nad Europa przewaga formy nad trescia, górowal bizantynski formalizm
religijny, z którym wypadlo staczac dlugie walki, zanim kierunek lacinski
odzyskal swobode rozwoju. Za
pierwszy obowiazek wladcy chrzescijanskiego uwazano szerzenie
chrzescijanstwa. Nie tylko nie cofali sie przed tym
"kosmokraterowie" bizantynscy, ale uwazali, ze jest ich obowiazkiem
uzywac do nawracania chocby przymusu. Poglad ten przyjal sie powszechnie i
dopiero Pawel Wlodkowic, rektor krakowski, wystepujac na soborze kostnickim
przeciw Krzyzakom, glosil, jako fides ex necessitate esse non debet. Jesli
godzilo sie nawracac mieczem Litwe, jesli przedtem narzucono chrzescijanstwo
Sasom gwaltami, a na Polabian urzadzano dlugie jeszcze potem wyprawy celem
urzadzenia rzezi - jakaz drobnostka musial sie wydawac chrzest przymusowy
Zydów! Dobrodziejstwo nawrócenia, a czyz moze byc wieksze szczescie, jak
poznac wiare prawdziwa? Takim rozumowaniem tlumaczono sprawe. Pozostaje
to bowiem w zwiazku z wiecznie wylaniajaca sie kwestia, powracajaca w
rozmaitych stosunkach zycia zbiorowego (znana nam doskonale i obecnie), czy
godzi sie, czy trzeba, czy nalezy lub nie nalezy zmuszac ludzi do szczescia?
Kaidzar Herakliusz (610-641) uszczesliwial Zydów chrztem przymusowym pod
swoimi rzadami, a uwazajac siebie za zwierzchnika królów i ksiazat, zwracal
uwage mlodych panstw zachodnia na obowiazek nawracania. Zawstydzili sie
niektórzy biskupi Francji, zeby nie byc mniej gorliwymi od Konstantynopola,
wiec tu i ówdzie w niektórych miastach biskupich zmuszano Zydów do przyjecia
chrztu, a w roku 629 zarzadzil Dagobert, król frankonski z dynastii
Merowingów, masowy chrzest. Któz nawraca sie tak napredce? Chyba cudem? Albo
wiec trzeba opuscic siedzibe i szukac nowej, albo udawac chrzescijanina
nienawidzac chrzescijanstwa po udanym chrzcie jeszcze mocniej. Nie
na prózno tez synod w Agde nad Morzem Sródziemnym, dawnej Agatha Narbonensis
zadal osmiomiesiecznego katechumenstwa od pragnacych chrztu. Ci, których
nawracal Dagobert, nie spelniali tego warunku; cóz wiec sadzic o takich
chrztach? A jednak nasladowano ten przyklad w roku 661 w panstwie
longobardzkim, gdzie król Berthari krótkie swe panowanie zaznaczyl tym
wlasnie, iz zmuszal Zydów do chrztu, grozac im wrecz kara smierci. A jednak
zostali i we Frankonii i w Longobardii i kwitneli i tu i tam. W panstwie
wizygockim zabral sie do Zydów ostro pierwszy król katolicki, Rekared. Ale
synody od r. 633 oswiadczaly sie z wielka stanowczoscia, a nawet z
potepieniem przeciw przymusowi chrztu. Król wydal wtedy zakaz, ze w jego
panstwie nie wolno w ogóle przebywac niekatolikom. Chodzilo
o wypedzenie Arian, ale Zydzi musieli tez towarzyszyc na wygnanie dawnym swym
dobrodziejom, pod których rzadami dzialo im sie bardzo dobrze. Wyrzucano,
wykorzeniano pewien system, slowem pewna panstwowosc. Brnelo sie dalej w
zmuszaniu do chrztu. Wizygocki król Erwich (680-687) wyznaczyl termin
caloroczny, zachowujac wiec badz co badz osmiomiesieczny katechumenat, ale
potem zagrozil nieochrzczonym konfiskata majatku i wygnaniem. Jest to jedyny
w dziejach wizygockich nakaz wygnania i zaden inny król wizygocki Zydów nie
wypedzal, chociaz obkladali ich karami na miejscu za wzgarde okazana
sakramentowi chrztu. Ale Zydzi nie wszyscy sie wychrzcili, a jakos wszyscy
zostali. Tylko
na synodzie toledanskim w 694 roku odezwaly sie ostrzezenia, jako Zydzi
hiszpanscy spiskuja z Zydami z pólnocnej Afryki przeciw chrzescijanom. W 20
lat potem Maurowie zdobyli Hiszpanie, a Zydzi poczeli z nimi urzadzac Judeo -
Hiszpanie; wielu Zydów przechodzilo na islam calkiem dobrowolnie. Tymczasem
kajdzarowie bizantynscy nie ustawali w gorliwosci kultu formy. Przymus chrztu
dekretowal w roku 723 cesarz Leon Izauryjski, a gdy wskóral niewiele,
powtórzyl doswiadczenie po roku 886 jeszcze ostatni raz cesarz Leon VI. Dano
sie wreszcie przekonac, ze to na nic sie nie zdaje i edykt pózniej cofnieto.
Bizantynizm przeszedl, jak wiadomo, do Niemiec, rozdzielajac je cywilizacyjne
na lacinskie i bizantynskie - który to rozlam istnieje dotychczas. W roku 932
zastanawial sie synod erfurcki, czy Zydów zmusic do chrztu czy
wypedzic. Nawet
Wenecje opanowywaly watpliwosci i zwracano sie z tym do króla niemieckiego
Henryka II, zeby miec czyste sumienie. Przypuszczano widocznie, ze od cesarza
niemieckiego wyjdzie stosowne haslo na cala Europe. Nie wiele wiemy o
przebiegu tych miedzynarodowych "rozmów"; ale zapisano, jako w r.
1012 Henryk II wygnal Zydów z Moguncjii gdy odmówili przyjac chrzest. W XI
wieku kurcza sie wplywy bizantynskie w Europie, a wraz z tym zanika
bizantynski poglad na chrzty przymusowe; a gdy papiestwo oswiadczylo sie
wyraznie przeciwko temu, posluchaly zwierzchnika Kosciola takze diecezje
niemieckie. W innej natomiast sprawie Rzym byl zupelnie zgodny z Bizancjum;
czy Zyd moze posiadac prawa obywatelskie i polityczne? Skoro panstwo opiera
sie na chrzescijanstwie i panstwowosc jego musi byc urzadzana po
chrzescijansku, a zatem tylko chrzescijanie moga w niej uczestniczyc.
Inicjatywa wyszla znów z Bizancjum. Cesarz
Honoriusz (395-423) usunal ich wojska. Bylo to logicznym nastepstwem zasady,
ze cala panstwowosc, a zatem wojsko takze, urzadzona jest po chrzescijansku.
Wnet potem, w roku 438 obwiescil cesarz Teodozjusz II, jako Zydzi nie moga
brac udzialu w zyciu publicznym; totez pousuwano Zydów ze wszystkich urzedów
panstwowych. Odsunieto tedy Zydów calkiem od wplywu na panstwo. Jezeli kto
dopatruje sie w tym antysemityzmu, staje sie ofiara nieporozumienia, albowiem
nie orientuje sie w meritum sprawy. W
panstwie religijnym rozumie sie samo przez sie, ze wyznawcy religii obcych
nie naleza do panstwowosci, bo inaczej panstwo przestaloby byc religijnym.
Wiadomo, ze po rozlamie Kosciolów przyznawano prawa publiczne tylko czlonkom
panujacego w danym panstwie wyznania chrzescijanskiego. Sprawa o urzedy
zataczala atoli dalsze kregi. Urzedem jest nie tylko bezposredni urzad
panstwowy (których na Zachodzie bylo tak niewiele), ale sa urzedy posrednie,
a bardzo wplywowe w danym srodowisku: dzierzawcy podatków, poborcy, zarzadcy
dóbr, królewszczyzn czy prywatnych, dozorcy i kontrolerzy wszelkiego rodzaju,
a którzy wówczas tak dalecy byli od tego stanowiska, jakie laczy sie dzis w
naszym umysle ze samym brzmieniem wyrazów: urzednik panstwowy. Uwazalo sie
ich za "slugi" swego mocodawcy. Rozszerzajac
i poglebiajac zarazem zagadnienie, doszlo sie wreszcie do logicznego
sformulowania calej sprawy w pytaniu: czy godzi sie, zeby Zyd sprawowal
jakakolwiek wladze nad chrzescijaninem? Juz Klotar II wydal w roku 614 zakaz,
zeby Zydzi nie sprawowali w ogóle urzedów nad chrzescijanami. Synod w Pawii w
r. 880 zagrozil klatwa kazdemu, ktoby powierzal urzad nad chrzescijany
Zydowi. Widocznie duzo bylo tego rodzaju wypadków, skoro w roku 1078 papiez
Grzegorz VII wydaje zakaz na caly swiat katolicki, a w roku 1081 wzywa
Alfonsa VI kastylijskiego, by sie do tego zastosowal. A jednak spotykamy i
potem Zydów na urzedach posrednich, np. w Polsce za Mieszka Starego, a we
Francji pod Ludwikiem IX Swietym (1226-1270). W
Niemczech postanowiono jednak w roku 1253 przestrzegac co do Zydów przepisów
prawa kanonicznego. A
w roku 1267 zwolal legat papieski, kardynal Gwido, synod prowincji polskiej
do Wroclawia, na którym surowo wzbroniono Zydom trzymac chrzescijanskiego
niewolnika czy sluge (chocby mamke). Kazano tez usunac ich od wszelkich
urzedów publicznych, a wiec zeby nie byli ani dzierzawcami cel, ani
poborcami. Podobne uchwaly zapadly w roku 1279 na synodzie budzynskim,
którego uchwaly obowiazywaly równiez polskie diecezje. Antysemityzm? Alez,
nie, gdyz postanowienia te (jak to zaznaczono wyraznie) tyczyly takze
"Saracenów, Arabów i schizmatyków"; chodzi tedy o panstwowosc
religijna, katolicka. Zakaz sluzby chrzescijanskiej wynikal konsekwentnie z
zasady, ze Zyd nie moze posiadac wladzy nad chrzescijaninem. Zagadnienie,
wysuniete wczesnie w sredniowieczu, bywa wysuwane do ostatnich czasów. Rzecz
byla dla prostych umyslów nader prosta; czyz chrzescijanin, majacy u siebie
sluge zydowskiego, nie uwazalby za obowiazek nawracac go? Grozi
wiec podobniez chrzescijaninowi w zydowskiej sluzbie niebezpieczenstwo utraty
wiary. Wiedziano przeciez, jako Zydzi uwazaja chrzescijan za balwochwalców,
ze lza Syna Bozego i Matke Jego, a dodac trzeba, ze praktyka religijna rózni
sie nawet co do dnia swiatecznego. Ilez trzeba bylo wieków, by zapewnic
sludze innej religii swobode jej wyznawania? Sprawe o sluzbe u Zydów podjal
papiez Inocenty III (1198-1216) i od tego czasu nie przestala nigdy byc
aktualna. W Polsce spotykamy sie z nia dopiero w czasach póznych, co znaczy,
ze pózno dopiero zaczelo sie zdarzac, ze chrzescijanie brali sluzbe u
Zydów. W
XVIII dopiero wieku wylonila sie kwestia o chrzescijanskie mamki u Zydówek. W
roku 1772 komisja policyjna pozwolila sluzyc u Zydów. Kodeks Zamojskiego,
usuwajac Zydów od wszystkich zajec i stanowisk, w którychby sie wladza nad
chrzescijany miescila, zabranial tez trzymac sluzbe chrzescijanska - ale
kodeks ten pozostal projektem1003. Zagadnienie o sluzbe miescilo w sobie w pierwszym
okresie wieków srednich implicite kwestie niewolnictwa i handlu niewolnikami.
Jest wielce prawdopodobne, ze Zydzi nauczyli dopiero nowa Europe (po upadku
imperium rzymskiego), ze niewolnika mozna sprzedac i kupic; w kazdym razie
handel ten ozywil sie dopiero przez nich. Rzecz prosta, ze Kosciól zwalczal
ten handel. Jesli
zas Zydowi nie wolno trzymac ni slugi, ni niewolnika chrzescijanskiego,
jakzez mial uprawiac role, czy winnice? A czy mozna pozwalac Zydom na
wlasnosc ziemska, skoro kto posiada ziemie danego kraju, ten tym krajem
wladnie? Podobniez nasunely sie watpliwosci, do jakiego stopnia zezwalac
Zydom na handel pieniadzmi i pobieranie procentów. Tym sprawom przyjrzymy sie
blizej w czesci trzeciej, traktujacej o zydowskiej walce o byt posród
"narodów". Tu stwierdzmy, jako wladza królewska nad Zydami staje
sie w wieku XIII nieograniczona. Wytworzyla sie bowiem tymczasem teoria,
wyjasniajaca sytuacje zydowska. Kierownik umyslów drugiej polowy
sredniowiecza, sw. Tomasz z Aquinu (1225-1274), zajmowal sie takze ta sprawa.
Wywiódl, ze nie wolno zmuszac Zydów do chrztu, ale tez nie wolno niewiernym
dzierzyc wladzy nad chrzescijanami. W
konsekwencji tedy nie moze Zyd trzymac niewolnika chrzescijanskiego; nawet
gdyby poganski niewolnik, pozostajacy u Zyda, nawrócil sie na
chrzescijanstwo, ma byc uwolniony a przynajmniej sprzedany chrzescijaninowi.
(Duzo niewolników pochodzilo z Rusi; schizmatyków uwazano wówczas za pogan:
"scismatici vel pagani" czytamy czesto w zródlach). Slynelo osiem
pytan, zadanych sw. Tomaszowi przez ksiezne brabancka Alicje, w czym piec
tyczylo Zydów. Wielki doktor, stwierdziwszy równiez, jako sa oni oddani w
niewole ksiazetom chrzescijanskim, przyznaje konsekwentnie prawo ksiazece do
ich mienia; uwaza atoli zarazem za obowiazek chrzescijanski, zeby dac im w
spokoju zarobkowac (w sposoby uczciwe) i nie nakladac na nich nowych
ciezarów, tj. ze powinno sie poprzestawac na tym, do czego zobowiazano ich i
do czego sami zobowiazali sie wtedy, gdy ich w danej ziemi przyjeto. Po
prostu: dotrzymac nalezy Zydowi umowy, a nie wyzyskiwac potem jego
przymusowego polozenia. Inna rzecz, jezeli chodzi o zyski z lichwy; to wolno
im odbierac a nawet nakladac na nich z tego powodu nowe daniny, byle byly
uzyte na cele zbozne. Sytuacje Zydów oceniano wedlug pojec wlasnych; uwazano,
ze sa bardzo nieszczesliwi przez to, ze pozbawieni sa wlasnego panstwa, ze
"nie maja wlasnego pana", lecz musza ulegac cudzym i poniewierac
sie, jedzac gorzki chleb "wygnania". Przypuszczano, ze powróciliby
zaraz wszyscy do Palestyny, gdyby tylko mogli. Nie miano pojecia o tym, ze
Zydzi dopiero na rzekomym wygnaniu staja sie panami, i ze rozproszenie jest
znacznie starsze od zburzenia Jerozolimy. Zydzi
lubili wystepowac w roli wygnanców, odwolywac sie do naleznego nieszczesciu
wspólczucia, na czym czasem cos zyskiwali, lecz bez porównania wiecej mieli
stracic. Katolicki poglad na rzeczy doszedl bowiem do przekonania, jako
"niewola u narodów" stanowi dopust Bozy, sluszna kare, która nie da
sie odmienic, bo wina wobec Zbawiciela nie da odrobic sie inaczej, jak
dobrowolnym, szczerym przyjeciem chrzescijanstwa. A ze wiadomo z przepowiedni
samego Zbawiciela, ze Zydzi na samym dopiero ostatku przystapia do wspólnej
owczarni pod wspólnym pasterzem, a zatem polozenie Zydów zmienic sie nie
moze: Bóg oddal ich za kare panstwom chrzescijanskim w niewole. Królowie
stawali sie ich panami-wlascicielami. Zdarzylo
sie w Anglii w roku 1244, ze król zastawil Zydów swemu wierzycielowi. Wolno
zastawiac "regale"; wykupic sie z zastawu musieli splacaniem dlugu
za króla; wyznaczono im terminy i raty. A w Niemczech zdarzylo sie w roku
1286, ze grono zamoznych Zydów wybralo sie za granice; schwytawszy ich,
skonfiskowano ich mienie, bo nie wolno uciekac cesarzowi, którego stanowia
wlasnosc; uwazano to za rodzaj kradziezy na wielka skale. Cesarze niemieccy
do tego stopnia brali doslownie to prawo wlasnosci, iz nadawali Zydów w lenno
ksiazetom i nie-ksiazetom1004. Nie oplacila sie ogólowi zydowskiemu lichwa,
bo przekonanie o niemoralnym sposobie gromadzenia majatków musialo
naprowadzic na pomysl, ze moralnosc publiczna wymaga, zeby takie majatki
unicestwiac. Nie wszyscy byli lichwiarzami, a wszyscy mieli za nich pokutowac
i co sprowadza badacza w zdumienie, lichwa ich nigdy nie ustala. Az
do najnowszych czasów trwaja nieprzerwane o to skargi i na pewno mozna
stwierdzic, ze lichwiarstwo stalo sie glównym motorem nienawisci ku Zydom.
Sytuacja Zydów w panstwie chrzescijanskim nie dala sie rozwiazac inaczej, jak
oddaniem ich królowi. Zwazmyz, ze w sredniowiecznym panstwie stanowym zjawil
sie zywiol pozastanowy, pozapanstwowy, pozakoscielny. Chcac uzyczyc im
goscinnosci, trzeba bylo obmyslec dla nich cos wyjatkowego. Rozumialo sie
wówczas samo przez sie, ze i oni takze beda sie rzadzic w swych sprawach wlasnym
prawem autonomicznie; a zatem faktycznie tworzyli odrebny stan. Ale nie mozna
bylo przyznac im praw stanowych z prawa publicznego, boc prawo to bylo
chrzescijanskim. Uznano
tedy ich prawa prywatne, pozostawiajac reszte ich wlasnej organizacji
wyznaniowej. Minely wieki srednie, przyganiana im przez
"postepowców" ciemnota legla "pokonana", pozbyto sie
"fanatyzmu" i "przesadów", a nieuchronne nieporozumienia
nie minely, nie mijaja, lecz trwaja wciaz, stwierdzajac swoja nieuchronnosc.
Juz po przyznaniu równouprawnienia przez rewolucje francuska wyrastaly
nieporozumienia z tymi, którzy równouprawnienie nadali. Napoleon I, którego
armie roznosily po Europie zasady rewolucji, i miedzy innymi takze
równouprawnienie Zydów narzucane wszystkim wszedzie, gdziekolwiek sie
pojawila francuska tricolora - ten sam Napoleon wznowil w roku 1808 zakaz
wolnego przesiedlania sie Zydów. Alez
bo z zydowskiej strony przyznano w samym koncu XVIII wieku, jako obliczenia i
same tytuly wierzytelnosci zydowskich bywaja nie dluzsze i ze byloby to w
interesie samychze Zydów, zeby nie mogli uprawiac procederu pozyczkowego.
Zalkind Hurwicz radzil, zeby skasowac u Zydów wszelkie obligi "nie z
handlu wyplywajace"1005. A bylo to juz po wielkiej rewolucji i tuz po
niej! Nie dziwmyz sie, ze zadawano sobie pytanie, czy sie nie przegalopowano
z nadawaniem równouprawnienia? Faktem jest, ze nie zniknely nigdzie dawne
zale do Zydów. Tegoz
roku 1808, kiedy Napoleon sie cofal w sprawie zydowskiej, zawieszono
równouprawnienie Zydów w Ksiestwie Warszawskim na lat dziesiec,
równouprawnienie postanowione juz poprzednio i w konstytucji zamieszczone.
Zarazem zakazano im nabywac grunta, nie tylko wiejskie, ale tez miejskie.
Swoja droga obchodzili ten zakaz po staremu, nabywajac domy "sposobem
zastawu", lub tez pod pozorem "wieczystej dzierzawy".
Najbardziej "antysemicka" byla wówczas Norwegia, gdy az do r. 1813
"stopa Zyda nie postala w Norwegii", a wpuscili ich na rzewna i
nieslychanie sentymentalna prosbe, a raczej dosyc ckliwy poemat Vergelanda o
tym biednym Zydzie, (którego nawet morze lekalo sie wyrzucic na brzeg
norweski1006. W
Anglii dopuszczono ich dopiero w roku 1844, do wlasnosci ziemskiej, ani tez
nie mogli jej posiadac w Szwajcarii az do polowy XIX w. Jeszcze w roku 1837
wznowiono zakaz pobytu w kantonie bazylejskim, a w r. 1844, wypedzono ich z
kantonu Graubinden. W Genewie wydawano pozwolenia na staly pobyt tylko
indywidualnie, a naturalizowano Zyda po raz pierwszy dopiero w roku 1843. W
Kongresówce dopiero za Wielopolskiego pozwolono im kupowac ziemie, lub
posiadac prawem zastawu; wtedy tez dopiero w roku 1862 zniesiono w sadach
przysiege more judaico1007. W Prusiech jeszcze w roku 1914 nie robiono Zydów
oficerami, ani nie uzywano ich w dyplomacji. W Rumunii nastapila
"emancypacja" dopiero w roku 1923 1008. Trwaly
te nieporozumienia bez wzgledu na wieki srednie, czy nowozytne, czy
najnowoczesniejsze. Wynikaly ze wspólnego zródla: z watpliwosci co do
stanowiska i praw niechrzescijan w panstwie chrzescijanskim. Gdyby w
panstwowosci europejskiej nie bylo tkwilo chrzescijanstwo, nie byloby tych
nieporozumien, a przynajmniej nie bylyby nieuchronnymi. Jakoz niektóre
przestaly istniec w panstwie bezwyznaniowym, lecz wieksza czesc pozostala
pomimo wszystko. Czemuz to? Rzecz sie wyjasni, gdy zwrócimy uwaga na kwestie
mesjaniczna. Trudno wymagac od "gojów", zeby zgodliwie i w pokornym
oddaniu przyjeli do wiadomosci, jako stworzeni sa na to, by stanowili
"podnózek" Izraela i zeby sie stosowali do tego, majac to za wole
Boza. Trudno
tez wymagac od Zydów, zeby sie wyrzekali tego, co religia ma dla nich
najlepszego; a zreszta byloby to w ich rozumieniu sprzeciwianiem sie, buntem
przeciw Jehowie. A wiec nieporozumienie nieuchronne. Byl Zyd, który juz przed
stu laty orientowal sie w tym doskonale. Slynny Lazarz Bendawid (1762-1832),
matematyk, a w filozofii kancista, powiadal, jako mesjaszami sa monarchowie,
nadajacy Zydom równouprawnienie1009. Oburzaja sie na to niektórzy i sam
Philippson uwaza, ze to bluznierstwo, bo gdzie w tym mesjanizm religijny
zydowski? Ale czyz ów Bendawid nie przewidzial doskonale nastepstw
"emancypacji"? Uwazajac historyka Philippsona za trafnego
przedstawiciela zydostwa swiatlego, oswieconego literaturami i naukami
chrzescijan cywilizacji lacinskiej, dajmy mu glos w sprawie, jak rozumiec
mesjanizm. Zastrzegl
sie, ze wiara w mesjasza nie moze byc "zwiazana z pewnym miejscem, a tym
mniej ze wznowieniem ofiar sakralnych", tyczy sie zas ta wiara
"tylko odrodzenia Izraela". Prawde tez pisal, jako zdanie to
podzielili faktycznie wszyscy Zydzi prawowierni, lecz oswieceni"1010.
Chodzi tylko o to, co rozumiec przez "odrodzenie". Chyba chodzi o
cos wiecej, niz o uporzadkowanie nabozenstw w synagogach, o przyzwoity ubiór
i poprawne wladanie jezykami narodów?! Oczywiscie chodzi o sprawy wieksze,
oczywiscie o wywyzszenie Izraela, ale po co wywolywac nieporozumienia; lepiej
lagodzic je, sprawe o supremacje nad narodami usunac od dyskusji,
"odrodzenie" bedzie wewnetrzne, duchowe, a wywyzszenie równiez
duchowe. Mesjanizm,
to udoskonalenie ducha. Taka interpretacje puszczono w swiat za posrednictwem
wielu pisarzy zachodniej Europy, z krajów nie znajacych "kwestii
zydowskiej". Dotychczas zaden np. Francuz nie rozumie znaczenia tych dwu
wyrazów, sklonny zawsze mniemac, ze tu chodzi o antagonizm "rasowy",
lub o brak tolerancji religijnej, a zwykle o jedno i drugie, on zas jednakowo
ma w pogardzie i to i tamto. Najslawniejszy sposród judeofilów (o judeologii
nie majacy pojecia) Anatol Leroy-Beaulieu, zajmowal sie wiele Rosja, pisal o
niej kilka razy, wydal nawet wielkie trzytomowe o niej dzielo; jakzez mial
pominac Zydów? Oryginalne zjawisko Zyda wschodniego zaciekawilo go wlasnie
wielce; sumienny wiec autor zajal sie nimi blizej, obcowal z nimi, wypytywal
ich, odwiedzal ich domy, jadal z nimi w Warszawie i w Krakowie (ok. roku
1878), gdzie Zydzi oprowadzali go i informowali. Zbieral informacje wprost u
zródla, o Zydach u Zydów; a wszystko kontrolowal wlasna autopsja. Cóz mu
zarzucic? Blad jego polegal na tym, iz sadzil o Zydach wedlug pojec
cywilizacji wlasnej, lacinskiej, a tymczasem oni maja cywilizacje inna,
wlasna, o pojeciach zgola odmiennych. Ale
skad mial to wiedziec Anatol Leroy-Beaulieu? I czy nie wystarcza palce jednej
reki, by policzyc tych, którzy dzis o tym wiedza? Maly przyklad, jak go informowano
(przepraszam za "interpolacje" co do tresci, ale zda sie exempli
gratia): "Znana jest dluga jupica Zyda polskiego: dla nas jest to
klasyczny kostium zydowski. Jestesmy sklonni wyobrazac ich sobie takimi takze
w przeszlosci, ale to niesluszne. W dawnej Polsce zamozniejsi Zydzi nosili
strój polski: na glowie tzw. "spodek" (le spodek), czapka
obramowana skórka lisia lub z kuny, jaka widuje sie u nich jeszcze w Galicji
na sabat; okolo ciala kaftan, wlasciwie zupan polski rozciety w rekawach, a w
pasie scisniety szerokim pasem, jaki Zydzi tamtejsi zwykli obwiazywac okolo
bioder. Zydzi ze swa niechecia do zmian zachowali ten bogaty strój, kiedy
zarzucili go juz panowie polscy (des seigneurs, des pans polonais); przyjal
sie tedy jako strój zydowski. Rzad rosyjski zakazal go"1011. Posmiejmy
sie jeszcze chwilke: "Starozytny strój panów polskich" mozna bylo
ogladac w Algierze okolo roku 1910; dlugie pejsy, czarny dlugi chalat, czarne
pantofle i aksamitna krymka "zupelnie, jak w Krakowie, z wyjatkiem ze w
uszach mial zlote kolczyki"1012. Niemal wszystkie informacje, zebrane
przez francuskiego autora, maja mniej wiecej taka wlasnie wartosc! Co tylko
mu powiedziano, zmyslajac i wymyslajac, wszystko bral za dobra monete. Nie
poczyniwszy zadnych studiów judeologicznych, nie mial Leroy-Beaulieu pojecia
o zydowskim mesjanizmie, a to, co mu powiedziano; Zydzi nie oczekuja jakiejs
osoby, króla czy zdobywcy, lecz "pewnej epoki nowej ery, przyobiecanej
Izraelowi i ludzkosci. Dla wielu rabinów mesjasz - o ile ma byc osoba zywa -
tryumfujacy mesjasz czy tez cierpiacy, Christus patiens Izajaszowy i
uwielbiany. Dla
wiekszosci Zydów zachodnich jest to tylko figura allegoryczna przyszlosci
ludzkosci, wizja przeslonieta wspanialoscia przeznaczen, zastrzezona rodowi
Adama"1013 Mialo byc zapewne: "rodowi Izraela"; w kazdym razie
rodu Adamowego galaz naczelna? W innym miejscu czytamy, jako pewien rabin
glosil, ze "dla synów Izraeli jest to obowiazkiem kategorycznym, zeby
pracowali kolo realizacji mesjanicznych nadziei". Lecz o co chodzi? O
nadejscie wieku zlotego, przepowiadanego juz niegdys przez Zydów
aleksandryjskich1014. Opadnie nieco zaslona z wizji, gdy nieco dalej
wyczytamy te slowa: "Józef Salvador (autor dziela: "Paris, Rome et
Jerusalem"), syn starodawnosci izraelskiej i francuskiej nowoczesnosci,
zespolil w sobie tradycje Judy z naszymi aspiracjami francuskimi. Jerozolima
ukazywala sie jemu w mglach przyszlosci jako idealne centrum ludzkosci, jako
swiete miasto, novi foederis, przymierza ludów. Z
miasta Dawidowego chcialby ten Zyd francuski zrobic Washington Stanów
Zjednoczonych globu, stolice federalna Wschodu i Zachodu, Pólnocy i Poludnia,
pojednanych w sprawiedliwosci1015. Albowiem "idea sprawiedliwosci
spolecznej jest zydowska; przyjscie sprawiedliwosci na ziemie marzeniem
Judy"1016. Wynikaloby z tego, ze zydowski mesjanizm jest marzeniem,
zgodnym z marzeniami chrzescijan o przyjsciu wieku sprawiedliwosci i
powszechnej cnoty; a ze na stolice powszechnego przymierza ludów Zyd wybiera
Jerozolime, co w tym dziwnego i jakzez mu to brac za zle? W tym sprawa, ze
odrodzenie Izraela laczy sie z odrodzeniem ludzkosci i wychodzi jej na dobre.
Gdybyz nie to, ze teksty Tory i Talmudu mówia wyraznie o supremacji Izraela
po powszechnym pognebieniu wszystkich innych ludów! "Odrodzenie
nie-Zydów ma nastapic chyba w sluzbie Izraela? I czyz Izrael ma byc tylko
primus inter pares? Zajrzyjmy
do Zyda, który pozbyl sie religii Ojców (a zadnej innej nie nabyl), dla
którego Tora nie ma znaczenia, nie mówiac juz o Talmudzie, do S. Reinacha. On
równiez spodziewa sie duchowego odrodzenia "emancypacji wewnetrznej
judaizmu". To jest jego mesjanizm. Ale stawia warunek: "Emancypacja
wewnetrzna judaizmu bedzie dla niego najbardziej naglacym z obowiazków, jak
tylko jego emancypacja polityczna i spoleczna, jeszcze niedoskonala, zostanie
uzupelniona przez opinie i prawa"1017. Tak wyraznie w wydaniu w roku
1925. A
zatem nalezy przedtem zdobyc jeszcze w golusie duzo ponad to, co sie zdobylo
do roku 1925, bo to wszystko jeszcze "niedoskonale", zwlaszcza zas
chodzi o podwyzszenie, rozszerzenie praw politycznych i spolecznych Zydów w
golusie. Daleko jeszcze do "emancypacji doskonalej". Na czym ona ma
polegac, pozostawiono domyslowi; w kazdym razie na jakims znacznym
podniesieniu stanowiska i wplywów Izraela. Alez
Reinach przestal byc wierzacym Zydem - moznaby zarzucic. Co do tego, udzieli
nam wyjasnienia Leroy-Beaulieu, który przytacza, co powiedzial o sobie
Arseniusz Darmsteter, jako o takim, który przestal wyznawac religie zydowska.
"Ja przez to nie oderwalem ale od judaizmu; on stanowi dla mnie jakby
druga ojczyzne"1018. A wiec nie odrzucajmy swiadectwa Reinacha, ze
zawsze i stale mesjanizm, chocby nie wiedziec jak pozaslaniany mglami
literackich figur i marzen miesci w sobie cos, co ma wyjsc na korzysc przede
wszystkim Izraela, a wiec zawiera w sobie pierwiastek supremacji Izraela;
inne ludy skorzystaja z przyszlego "zlotego wieku", o ile beda
pozostawaly w zgodzie z Izraelem, z zaprowadzonym przez Zydów porzadkiem
swiata. Nieporozumienie
- nieuchronne - nie jest usuniete, gdyz zaden Zyd, chocby najswiatlejszy,
chocby najskrajniej "postepowy", nie zlozyl oswiadczenia, jakoby
nie uznawal wybranstwa Izraela i powolania go na pana krajów i ludów. Który
cos takiego oswiadcza, ten przestal juz byc Zydem nawet w sensie
"drugiej ojczyzny". Duzo przykladów i dowodów nieuchronnego
nieporozumienia znajduje sie w historii polskiej, poczynajac od XII stulecia.
Nie mogac tu wsunac przedmiotu, który nawet w streszczeniu zajalby kilka
arkuszy druku, poprzestaje dla przykladu na pewnym urywku z czasów nam
blizszych, jakie rozmiary przybieralo nieporozumienie w Polsce czasu
saskiego. Duchowienstwo uwazalo sobie za obowiazek stanac jeszcze raz na
stanowisku panstwowosci chrzescijanskiej; jeszcze raz odezwaly sie dawne tezy
o nieruchomosci, o dzierzawy, o posiadanie wladzy nad chrzescijanami, o
sluzbe chrzescijanska. Bylo
to w czasach, kiedy Zydzi przed kazdym sejmem skladali 150 tysiecy zl na
koszta ... zerwania sejmu. "Rozpanoszenie semitów a zarazem reakcji
przeciwzydowska doszly u nas za Sasów, do takich granic, ze Benedykt XIV,
slyszac od biskupów polskich coraz to czestsze skargi na Zydów, napisal w
roku 1751 dlugi list pasterski, który przetlumaczony na jezyk polski czytano
przez pól nastepnego roku co niedziela za wszystkich ambon, wydrukowane zas
egzemplarze z objasnieniami diecezjalnych biskupów rozrzucano dla tym
skuteczniejszego poskromienia naduzyc, po wszystkich ratuszach, wójtostwach i
wladzach municypalnych". "Papiez ubolewa srodze, ze taki wzrost Zydów w królestwie
ze szkoda chrzescianskiej ludnosci, ze handle i szynki Zydzi trzymaja, ze do
publicznych intrat i prowentów sa dopuszczeni, a dzierzawy karczem, wsi,
folwarków trzymajac, dla chlopów tak sa srogimi, ze "ich do ciezkich
robót zmuszaja i ciezarami podwody ich w daleka podróz naladowawszy i ich
samych i dobytek obciazaja, a nadto i kary na nich stanowia i czestokroc
plagami nad cialem ich sie pastwia. I stad pochodzi, ze owi ludzie
chrzescijanscy rozumieja byc panem i dziedzicem swoim Zyda, od którego skinienia,
woli i rozkazu owi poddani mienia sie byc dependujacymi". "Prócz
tego, jak wspomniano, wsi, folwarki i grunta z poddanymi chrzescijanskimi
arenduja, przez co wielkie bezprawia i szkody dzieja sie katolikom, zwlaszcza
gdy Zydzi" "w dworach niektórych panów rzady domu i dyspozycje
prowadza, tudziez komisarskie urzedy sprawuja" ... "Nadto gdy z
handlów, szynków, kupiectwa i róznych zysków nazbieraja pieniedzy, tedy je
chrzescijanom pozyczaja z zadaniem lichwy, przez co dobro i fortunki chrzescijanskie
wycienczaja i wyniszczaja". "Przytoczywszy wyjatki z bulli
Innocentego III i IV, Grzegorza XIII i Klemensa VIII, radzi Polakom trzymac
sie swych konstytucji i ponowic prawa ustanowione przez przodków, które nie
dozwalaja dóbr ani praw Zydom arendowac, ani pieniedzy od nich na lichwe
pozyczac". Biskup
chelmski, Józef Szembek, z którego diecezjalnej kurendy wiadomosc te
zaczerpnalem - pisze dalej autor Ludwik Glatman - popiera list ten swoimi
radami, utrzymujac, ze da sie zydostwu odpór nalezyty, gdy sie ich nie bedzie
protegowac, a tym samym " "oswobodzeni z wszelkiej protekcji Zydzi
w niegodziwosciach swoich wcale usmierzeni zostana". "Na milosc
Boga i zbawienie duszy zaklina swych diecezjan, zeby im arend nie
puszczac", "a tym bardziej, aby razem z Zydami w jednym
pomieszkaniu lub pod jednym przykryciem czyli dachem nie mieszkali, albowiem
przez takowa z zydostwem spolecznosc obelgi i zelzywosci dzieja sie imieniu
chrzescijanskiemu, a czestokroc i sromotne naprzeciw Bogu staja sie
obrazy". "Zakazuje
tedy surowo: "sluzenia Zydom, dzieci zydowskich piastowania, za mamki
zydostwu sluzenia, targów w dnie swiete", a wszelakie zwierzchnosci
napomina, aby niewiernym Zydom handlów, sprzedazy win w miastach i
miasteczkach, wsiach i karczmach pod surowymi karami wzbroniono, aby
chrzescijanie zadnych sum od Zydów na lichwe nie pozyczali, pospólstwu zas
zakazuje, aby do robót, podwód, za furmanów zaciagac Zydom, za strózów,
winników nie wazyli; bialoglowom wreszcie surowo zabrania, aby dni swietych
"przez kurzenie gorzalek i robienie piwa lub innych napojów nie
gwalcili"; "plebanom zas i dziekanom poleca, aby za wszelkie
gwalcenia dni swietych upominali sie u wladz swieckich czyli dworskich, a
jezeli by dwór nie uczynil sprawiedliwosci, tedy ksieza maja obowiazek donosic
o tym wladzy pasterskiej biskupa...". "Sa
i beda obowiazanymi pomienieni ksieza plebani przestrzegac pilnie tego, aby
sie chrzescijanie nie wazyli podczas dnia u Zydów sadnego do ucierania nosów
podczas pamiatki tej, która ci Zydzi Hamana odprawuja sluzyc onymze Zydom nie
wazyli sie, i aby sie na okopiskach zydowskich podczas pogrzebów ich zaciagac
lub tam mieszkac nie zezwalali. Dalej, aby w post wielki i adwent wesel z
muzykami ciz Zydzi nie wazyli sie ... pilno przestrzegac nalezy" ".
"Przekraczajacym plebani prócz kary publicznej cywilnej naznaczac
powinni kary duchowe publiczne, jak to: krzyzem w kosciolach lezenie i
wsadzanie do kuny. Za przestepstwa te prawowierni katolicy podpadac beda
grzechowi smiertelnemu, "który Nam samym i wladzy po nas nastepujacej do
rozgrzeszenia rezerwujemy". "Grzechu tego zaden kaplan ani swiecki
ani zakonny (prócz artykulu smierii) rozgrzeszyc nie mial mocy, tylko sam
biskup1019. Ustep
powyzszy z ksiazki przedwczesnie zmarlego historyka poucza o kilka
szczególach malo znanych, a raczej calkiem nieznanych; jako Zydzi gleboko w
wiek XVIII mieli swe winnice dla produkowania wlasnego wina rytualnego; a
nastepnie o dwóch arcyznamiennych zwyczajach zydowskich w stosunku do gojów.
Oto dbaly o zachowanie sabatu Zyd nie utrze sobie nosa w sobote, lecz najdzie
do tego chudzine chrzescijanina! Najmuje go tez do uslug na cmentarzu. Zydowi
nie wolno dotknac sie trupa, bo popadnie w nieczystosc, wiec dla pewnosci
woli trzymac sie z daleka od zetkniecia sie z trumna i otwartym grobem. Poruczy
to gojom, a niektórzy z tych nedzarzy zamieszkaja nawet przy cmentarzu
zydowskim (okopowisku), by miec staly zarobek1020. Byly to oczywiste
szumowiny wioskowe, pijacy na stale, omroczeni zawsze, gotowi w omroczeniu
chocby ucierac nosy zydowskie. Badz co badz jednak trudno nie nazwac takiego
zwyczaju wybrykiem zydowskim; potem juz o tym nie slychac. Jakzez usunac
nieporozumienia, skoro glównym ich zródlem jest sam Talmud, ksiega sakralna,
a wiec zródlo nie wysychajace. Pogarsza sprawe ta okolicznosc, ze Talmud
wyniesiony jest ponad Tore. Zwraca sie na to uwage nie tylko uczniom
poswiecajacym sie studiowaniu ksiag swietych (o czym juz byla mowa), lecz
stanowi powazna zasade zycia religijnego w ogóle. Czytamy o tym w kilku
miejscach Talmudu, co nastepuje: "Ci, którzy oddaja sie czytaniu Biblii,
uprawiaja jakas cnote, albo raczej zadnej cnoty nie uprawiaja; (ci, którzy
sie zajmuja) Miszna, uprawiaja cnote, za która, otrzymuje sie nagrode; ci
zas, którzy pilnie studiuja gemare, (uprawiaja) cnote, nad która wyzszej byc
nie moze". "Pismo
sw. jest równe wodzie, Miszna winu przyprawionemu (aromatycznemu)".
Ciezej sie grzeszy (przekraczaniem) slów pisarzy, niz slów Tory"1021.
Nie mozna wyrazac sie z wieksza stanowczoscia. Tak wywyzszony Talmud wyraza
sie zas o chrzescijanstwie w taki sposób, iz nieporozumienie musi stac sie
nieuchronnym. Insulty przeciw kultowi religijnemu chrzescijan zajmuja siedem
stronic druku1022. Wszystkie
nazwy, nadawane chrzescijanom w Talmudzie, sa obrazliwe: akum, minim, adom,
goj. Znacza one: poganie, a przynajmniej: kacerze1023. Sa to tedy przezwiska.
Towarzysza im horrendalne wyjasnienia. Bluznierstw przeciw Chrystusowi i
Najswietszej Pannie pelno1024, a poza tym "nie mozna sobie wyobrazic nic
tak obrzydliwego, czegoby nie glosili o chrzescijanach". Goje sa w
Talmudzie sodomitami. Jezeli Zydówka wracajaca z lazni spotka akuma, musi
powtórnie sie wykapac. W innym miejscu szczególowo: Jezeli zobaczy psa lub
osla, lub naród ziemi, lub akuma, lub wielblada lub swinie, lub konia, lub
tredowatego. "O gojach powiedziano wyraznie: "Wy nazywacie sie
ludzmi, goim zas nie nazywaja sie ludzmi". Izraelicie
nie przystoi, zeby mu sluzyly zwierzeta we wlasnej postaci, lecz zwierzeta w
postaci ludzkiej. . .". Psa nalezy wiecej szanowac, niz nocri". .
.. "Nasienie goja uwaza sie za nasienie zwierzece"1025, itp. itp.
Istnieje dlugi szereg nakazów, jak sie zachowywac wobec chrzescijan,
wszystkie dysza pogarda i nienawiscia (nie tycza jednak ateistów1026.
Chrzescijanom nalezy wyrzadzac szkody; co wiecej, nalezy ich mordowac, bo
tepienie ich jest mila Jehowie ofiara1027. Zohar, zwracajac uwage, ze po
zburzeniu swiatyni "nie mamy innej ofiary oprócz tej, która polega na
usuwaniu strony nieczystej"1028. Jakzez znamienne sa uchwaly zjazdów
rabinów na Zachodzie, tudziez zjazdu generalnego Zydów w Polsce z roku 1631,
zeby w wydaniach Talmudu w ustepach obelzywych co do Chrystusa, Maryi,
Apostolów itp., markowac tylko ich nazwy. Nalezy
wstawiac w to miejsce kólko. "Ma to ostrzegac" rabinów i
nauczycieli, ze winni uczyc mlodziez tych ustepów tylko ustnie. Dzieki tej
ostroznosci uczeni sposród Nazarejczyków nie beda juz mieli pretekstu
atakowac nas na ten temat"1029. Podobniez niegdys Benjamin Naharvendi w
swe pisma arabskie wsuwal ustepy po hebrajsku; gdy mu wypadlo pisac o
islamie. Inni nasladowali go potem1030. Postanowienia te dowodza, jako Zydzi
sami przyznawali i zdaja sobie sprawe z tego, ze w Talmudzie znajduja sie
miejsca obrazliwe dla chrzescijan. Dziwnie zaiste wyglada oswiadczenie
rabinów wiedenskich z roku 1882, ze "Talmud w ogóle nie zawiera nic
chrzescijanom wrogiego" - i jeszcze dalej zapedzajace sie oswiadczenie
warszawskiego "Izraelity" z roku 1891, ze "najwieksze powagi
rabiniczne" . . . "zalecali swym wspólwyznawcom szanowac i milowac
chrzescijan, uwazajac ich za braci po wierze w prawdziwego Boga i o dobro ich
sie modlic"1031. Czyzby
te "najwieksze powagi" zrywaly z Talmudem? Lecz nie slyszelismy nic
o nowym ruchu karaimskim. Nie moze byc mowy o wyczerpaniu tutaj rejestru
nieporozumien nieuchronnych. Trudno jednak nie zwrócic uwagi na pewna sprawe,
która przez szereg lat wstrzasala umyslami calej Europy. Mam na mysli tzw.
"Protokoly medrców Syonu"1032. Trescia ich wskazówki, jak zrobic z
narodów podnózek Izraela; poucza o tym szereg rozprawek, pisanych stylem
izraelskim. Kto nadal im wspólny tytul "protokolów"? Nazwa zupelnie
nie stosowna a jakzez znamienna. Wyobrazano sobie, ze odbywalo sie jakies
zgromadzenie dostojników zydowskich, z którego sami Zydzi spisywali protokoly
w takiej formie! Jako
"protokoly" nie moga byc autentyczne zadna miara, lecz sa
autentycznym dzielem jakiegos zydowskiego autora. Powszechnie przypuszczaja,
ze autorem jest Aszer Ginsberg, uzywajacy pseudonimu Ahad-Ha-Am. Pisal to po
hebrajsku. Byc moze, ze "Protokoly" stanowia czesc jakiejs wiekszej
calosci, ze sluzyly do wykladów, urzadzanych przy odeskiej lozy Bnei-Brith,
która Ginsberg kierowal. Byl przeciwnikiem Herzla, nie mial zaufania do
syonizmu palestynskiego, lecz wierzyl w przyszlosc syonizmu w golusie i dzieki
golusowi. Walka
dwóch obozów trwala az do roku 1913. Wtedy na 11 kongresie syonistycznym w
Wiedniu "Ahad-Ha-Am zostaje bezkonkurencyjnym wodzem syonizmu i wodzem
zydostwa"1033. Jak zobaczymy, obydwa kierunki pogodzily sie wkrótce
potem, bo poczely sie wzajemnie uzupelniac. W roku 1897 bawil w Bazylei
podczas kongresu syonistów (29-31.VIII), lecz "protokoly" nie
pozostawaly w zadnym stosunku do oficjalnego kongresu ni do jego oficjalnego
programu1034. Byc moze, ze równoczesnie odbywal sie zjazd przodowników
Bnei-Brith i ze "protokoly" byly przedstawiane temu forum (juz
takze w przekladzie francuskim). Mogly
byly byc dane do czytania niejednemu z czlonków Kongresu lecz do oficjalnego
traktowania nie nadawaly sie ani nawet wladzom specjalnego zydowskiego
wolnomularstwa. Sa zbyt "literackie". Inna rzecz, czy tresc ich nie
wyrazala trafnie mysli starszych w Izraelu. Stwierdzono slusznie, ze pismo to
wykazuje uderzajaca harmonie co do mysli i celów zydostwa z wynurzeniami
wybitnych autorów i dzialaczy zydowskich"1035. Zasadniczo nie ma w tym
dziele nic nowego. Rzecz calkiem prosta, ze autor wdal sie bardziej
szczególowo w te sprawy, które stawaly sie aktualnymi na przelomie wieków XIX
i XX. Byc
moze, ze praca Ginsberga pozostaje w zwiazku literackim ("wplywologicznym")
z ksiazka Maurycego Joly z roku 1864 ,Dialogue aux enfers entre Machiavel et
Montesquieu"; stwierdzalo to wielu powaznych badaczy (Joly pochodzil z
hiszpanskich marranów, pozostawal w stosunkach z Marksem i Cremieux. Za
"szerzenie nienawisci przeciw rzadowi" (Napoleona III) skazany byl
na 15 miesiecy wiezienia. W roku 1871 byl komunista. W siedem lat potem
popelnil samobójstwo. Mowe pogrzebowa wyglosil Gambetta1036. Tresc przypomina
wielce ustepy "antysemickie" z powiesci Hermana Goedsche (pseudonim
Sir John Retcliffe, to z "autopsji"; czytalem je bowiem za mlodu
wszystkie (caly ksiegozbiór). Goedsche zyl w l. 1815-1878. Dowodzi
to, ze mesjanizm zydowski zmienil sie w latach (mniej wiecej) 1850-1900 o
tyle tylko, iz heroldowie jego wchodzili w szereg spraw coraz bardziej
szczególowo. Autor "protokolów" uznaje tylko wladze absolutna i
oswiadcza: "cesarza despote z krwi syonskiej ... przygotowujemy dla
calego swiata". Jakakolwiek wolnosc bedzie zniesiona; totez w panstwie
zydowskim nie bedzie wolnosci prasy, a przeciwnicy niechaj wiedza, ze
"gwalt powinien byc zasada, podstep zas i obluda przepisem dla
rzadów". Nie ma tez nic nowego w liczmanie "postepu". Autor
przyznaje sie do gry falszywej. "Z zupelnym powodzeniem zawrócilismy
postepem bezmózgie glowy gojów", a caly ten "postep" ... nie
ma nic wspólnego z prawda". Ale zachodzi cos gorszego,
niebezpieczniejszego; "Nie ma nic równie niebezpiecznego jak inicjatywa
osobista . . . Musimy
tak pokierowac zachowaniem spoleczenstw gojów, zeby wobec kazdej sprawy,
wymagajacej inicjatywy opuszczali rece w bezradnej bezczynnosci"1037.
Czyz w panstwach europejskich nie hamuje sie coraz bardziej inicjatywy
prywatnej, wysuwajac natomiast omnipotencje panstwa? Przypomnijmy sobie
chocby tylko dzieje pilsudczyzny. Dzis, kiedy minelo juz cale pokolenie od
pojawienia sie pracy Ginsberga, jakzez nas uderza taki np. ustep:
"Kollektywizm stanowi jawne pogwalcenie praw najwazniejszych natury ...
Jezeli bylismy zdolni doprowadzic ich (gojów) do takiego szalonego zaslepienia,
czyz to nie dowodzi z cala zadziwiajaca wyrazistoscia, do jakiego stopnia
umysl gojów nie jest po ludzku rozwiniety w porównaniu z umyslem naszym.
Okolicznosc ta jest dla nas glówna gwarancja powodzenia". "Uznaja
samowladztwo naszego wladcy z czcia zblizona do ubóstwiania".
"Niewlasciwie skierowane wtajemniczenie znacznej liczby osób w sprawy
polityczne wytwarza utopistów i zlych poddanych"1038. Dalsze przyklady
jakby przewidywania, w jakim kierunku rozwinie sie w przyszlosci propaganda,
której pragnienia czesciowo sa ziszczone: Ginsberg wyrzuca ze spoleczenstwa
wszelki klasycyzm, nie sprzyja tez studiom historycznym. "Bedzie podatek
postepowy od wlasnosci" .. . "akty kupna i sprzedazy, otrzymywanie
pieniedzy, spadków, beda obciazone postepowym poborem". "Waluta
zlota byla zgubna dla panstw, które ja wprowadzily ... U nas powinna byc
wprowadzona waluta oparta na wartosci sily roboczej". Marzy mu sie
skasowanie dziedziczenia bezposredniego. "Arystokracja gojów. .. jako
posiadaczka terenów, jest szkodliwa dla nas z tego powodu, ze moze byc
samodzielna co do zródla swego utrzymania. Wobec
tego za wszelka cene musimy wyrwac ja z ziemi". Zupelnie to samo
czytalismy za mlodu w " mowie na zydowskim cmentarzu w Pradze".
Pierwszym dazeniem Izraela musi byc wyzucie dotychczasowych wlascicieli z
wlasnosci ziemskiej. Przede wszystkim jest niebezpieczna dla nas wlasnosc
ziemska". Rewolucja rosyjska najwieksza wage przywiazuje do spraw
wlasnosci ziemskiej i od tego niemal zaczela; a wiadomo, ze komisarzami do
tego byli Zydzi (literalnie to samo w Polsce)1039. Biorac do reki
"protokoly" dzis po tylu latach, ma sie wrazenie jakichs
przepowiedni, ziszczonych dokladnie. Przypominaja sie raz wraz nie tylko
Rosja lub Wegry, lecz równiez Hiszpania, Meksyk ... a w koncu i Polska. Wszedzie
tez robia Zydzi zamachy na rodzine chrzescijanska. W Polsce juz w roku 1929
na siedmiu czlonków komisji kodyfikacyjnej do prawa malzenskiego, bylo
zydowskiego pochodzenia czlonków czterech1040. Obok tego nie brak rad i
zyczen, nie bardzo zgodnych z nastepnym rozwojem spraw. Trafiaja sie nawet
takie, które zadziwiaja zydowskiego autora, bo wcale nie sa równolegle do
powszechnej tendencji zydostwa, stanowiac nowosc, jakby votum separatum. Nie
moga wiec "protokoly" byc - ze uzyje tych wyrazen - dzielem
kolektywnym, lecz stanowia widocznie owoc inicjatywy prywatnej. W kwestii,
czy Zydzi maja rzad naczelny, który kieruje polityka ich na terenie
miedzynarodowym, nie stanowia "protokoly" dowodu ni pro ni
contra. Byloby
atoli dziwnym, zeby Zydzi nie mieli posiadac takiego organu (Max Nordau,
recte Suedfeld, tudziez Rathenau mówia o korporacji zlozonej z 300 czlonków,
którzy sami sie uzupelniaja. Liczba 300 na pamiatke 300 wojowników
Gedeona?)1041, i równiez byloby dziwnym, zeby autor, wskazujacy drogi do
opanowania swiata, nie staral sie o to, by zainteresowal swym pismem
zydowskie "sfery rzadzace". Takich pism jest wiecej, a bywaja
lepiej ulozone, pisane jasniej i bez pozy; co zas najwazniejsze, siegajace o
wiele dalej w kwestii wyrabiania "podnózka". Dziwie sie, czemu
wlasnie "protokoly" spotkal zaszczyt takiej popularnosci? Totez
przyczynily sie nie malo do stwierdzenia nieporozumienia nieuchronnego. Nie
ma juz natomiast zadnego "nieporozumienia", gdy sie czyta u
Nossiga1042, ze socjalizm stanowi wstep do udoskonalenia zydostwa, bo w nim
poczatki panstwa swiatowego, ale przedtem musi byc pewien
"Völkerbund"; albo gdy Trocki-Bronstein ("Wojna i
internacjonal") nadto wywodzi, ze trzeba rozbic panstwa narodowe, jako
zawadzajace jednostki gospodarcze, a zmierzac do zwiazku republik
socjalistycznych. Poucza nas wielce wiadomosc, jako rewolucje rosyjska 1917
roku finansowal zydowski arcybankier z Nowego Yorku, Jakub Schiff, i ze on
takze wspieral Japonie w wojnie z Rosja1043. Program na najwieksza skale
pochodzil od sekty "Badaczy pisma sw." (znanej dobrze na krakowskim
bruku), lubiacej udawac, jakoby byla chrzescijanska (centrala w Brooklyn obok
N. Yorku). Wyobrazaja sobie w przyszlosci panstwo uniwersalne, obejmujace
cala kule ziemska, a na czele stanie Chrystus, jako król niewidzialny,
ustanowiony przez Jehowe. Nie
bedzie narodowosci. Swiat podzieli sie na dwanascie dzialów, którymi
zawiadywac beda patriarchowie Starego Zakonu, zmartwychwstali do nowego
zycia. Oni zamianuja dostojników ksiazat Ziemi. Stolica bedzie Jerozolima.
Cala ludzkosc bedzie obrzezana, lecz tylko rasowi Hebrajczycy beda sprawowac
rzady; oni tez wstana pierwsi na sad ostateczny (pojecie wziete z
chrzescijanstwa). Wszelka opozycja bedzie wymieciona "zelazna
miotla"1044. Takich programów laczonych z rojeniami niby religijnymi,
jest takze wiecej, a uznaja je krocie Zydów. Jakze sie wiec z nimi
porozumiec? Fakt, ze sie wierzy w podobne rojenia, jest faktem realnym o
pelnej rzeczywistosci, skoro sie do tych wymyslów stosuje swe zycie i pracuje
pod czerpanymi z nich haslami. Zapewne,
trafiaja sie wymysly czasem nawet czcze. Na ogól atoli sa to zamysly jak
najpowazniejsze i uwienczone sukcesami. Czyz nie mial slusznosci Nahum
Sokolow, gdy na kongresie w Pradze w 1933 r. wyglaszal te slowa: "znikli
carowie, sultan i cesarze. Syonizm stal sie utwierdzonym na pismie prawem
narodów"1045. Rzecz prosta, ze przeciwko takiemu pojmowaniu stosunku
Zydów do "narodów" wzrasta opozycja. Sombart stwierdza, ze
przeciwienstwa zwiekszyly sie w ostatnich pokoleniach. "Nieporozumienie
poglebia sie poniewaz dostrzegamy dzis róznice, gdzie ich przedtem nie
dostrzegalismy". Latem 1911 roku doszlo nawet w Anglii do zaburzen,
które nazywano wprost "pogromami" (w hrabstwie Walii), a nawet w
Stanach Zjednoczonych A.P. panuje juz, "ein unerhört lebhafter
Hass"1046. Judeologowi temu przyznali sami Zydzi obiektywnosc i
bezstronnosc. Piszac tedy o "przyszlosci Zydów", nie przypuszcza
Sombart, zeby mozna bylo cofnac równouprawnienie, lecz liczy na to, ze
"Zydzi beda posiadac roztropnosc i takt, zeby nie wyzyskiwac tego
równouprawnienia ani wszedzie, ani we wszystkim"1047. Liczyl na
umiarkowanie Zydów, lecz oni tego przymiotu wlasnie nie posiadaja. Niewyczerpalnym
jest rejestr tego wszystkiego, co mozna by jeszcze opisac w niniejszym
rozdziale; zreszta dalsze czesci ksiazki beda nam nastreczac nieraz nowego
materialu. Cóz za specjalne wlasciwosci tkwia w Izraelu, ze z nim
nieporozumienie jest nieuchronnym? Nie ma w tym nic specjalnego. Zawsze,
gdziekolwiek stykaja sie odmienne cywilizacje, nastaje miedzy nimi walka
trwajaca bez przerwy, póki obie cywilizacje sa zywotne. Zwalczaja sie
wzajemnie, bo takie jest prawo dziejów. Zwalczaja sie, póki jedna z nich nie
zostanie ubezwladniona. Zyd Jakub Apenszlak stwierdzil, co nastepuje:
"Jesli porównamy narody normalne z zydostwem, okaze sie, ze rzeczy o
jednakowej nazwie, maja u nas odmienne znaczenie"1048. Nie dziwmy sie -
gdyz tak bywa zawsze przy odmiennosci cywilizacji. Czy jednakze nie
dochodzilo sie kiedy do porozumienia? Owszem,
lecz w takich wypadkach Izrael zawsze bral góre nad ludnoscia chrzescijanska,
przybysz nad tuziemcami. Te druga strone przedmiotu musimy uwzglednic
jednakowo. Te czesc naszych dociekan rozdzielimy sobie na dwa rozdzialy,
poswiecajac pierwszy z nich Slowianszczyznie wschodniej, nastepny zas
zachodniej Europie. XIX. ROSSICA Zydowskie
wspominki towarzysza samym niemal zawiazkom Rusi, a to z powodu podleglosci
Chazarom, których ma sie za Zydów. Trzeba to jednak miedzy bajki wlozyc.
Chazaria i Chazarowie - sa to nazwy geograficzne i polityczne, lecz nie
etnograficzne. W tworzeniu sie duzych zrzeszen azjatyckich czynniki
etnograficzne mialy niewiele znaczenia, czynniki zas polityczne posiadaly go
znacznie wiecej niz w Europie. Nie istniala zgola jakas etnograficzna
spolecznosc hunska, mongolska, mandzurska, turecka czy chazarska. Byly to
zwiazki polityczne ludów, wystepujace pod tymi nazwami, a zlozone wielce
niejednolicie pod wzgledem etnicznym. Decydowaly
mozliwosci utrzymywania sie z rzemiosla wojennego, od rozbojów lokalnych
przeciwko sasiedniemu plemieniu poczawszy, az do zdobywania i zakladania
ogromnych panstw. Wyobrazmy sobie kondotierstwo i zaciezne najmictwo,
ogarniajace cale grupy ludów, a bedziemy mieli przed soba przeszlo polowe dziejów
Azji. Przedsiebiorca wojskowy, zamieniony czesto we wladce, nosi tytul kagana
który powstal wsród grupy tureckiej Turanów, a da sie stwierdzic od VI wieku.
Jakis Kagan wyprowadzil Chazarów spod Kaukazu w polowie VII wieku nad Morze
Azowskie. Nastepcy zajeli Krym i rozszerzali swe panowanie coraz dalej, tak
dalece, iz w koncu panstwo chazarskie siegalo od ujscia Wolgi niemal poza Oke
i szerzylo sie na zachód na Podnieprze. Bylo
zamieszkale przez ludy rozmaite, o czym swiadczy dobitnie rozmaitosc religijna.
Kraje chazarskie stanowily odlegle odgalezienie uniwersalnego handlu
bagdadzkiego, eksploatowane przez kupców arabskich, tj. Zydów arabskiego
jezyka. Czy handel szedl w slad podbojów chazarskich, czy tez wyprawy w
strone Dniepru odbywaly sie za "arabskie" pieniadze, a kagan bywal
zacieznym kondotierem wielkiego handlu miedzynarodowego? Faktem jest, ze w
tym wlasnie okresie chazarskim odkryto na nowo zapomniana starozytna droge
handlowa na Dniepr. Kupcy
z dalekich kalifatów nie byli pierwszymi Zydami w panstwie chazarskim.
Siegalo i tam "rozproszenie". Dzialal tez prozelityzm i widocznie
zdzialal wiele, skoro w VIII wieku niektórzy kaganowie wyznawali judaizm.
Propaganda zydowska objela sasiadujacych od pólnocy koczowniczych Burtasów,
gdzie slady mozaizmu stwierdzono jeszcze w XVI wieku, przezytki zas dochowaly
sie do poczatku XX wieku w ciekawych sektach guberni tambowskiej i
penzenskiej. Miescil sie tedy judaizm w panstwie chazarskim i zajmowal
stanowisko wybitne, lecz Chazarzy nie stanowili bynajmniej jakiejs odmiany
etnograficznego zydostwa. Sam
tytul Kagana starczy, zeby Chazarów odniesc nie do judaizmu, lecz do
turanszczyzny. Podobnej wskazówki udziela koncentryczna budowa ich dawnej
stolicy Itylu nad ujsciem Wolgi. W polowie IX wieku przeniesiono stolice
dalej na zachód, wznoszac nad Donem Sarkal, przy którego budowie czynni byli
budowniczowie bizantynscy. Itil i Sarkal skladaly sie atoli z kregów
wspólsrodkowych; o Itylu wiemy, ze z siedmiu. Tak wygladaly wszystkie
wazniejsze miasta - obozowiska awarskie, mongolskie, hunskie,
tatarskie. Tak
rozbudowywala sie nastepnie Moskwa, (nasladujac Saraj hanski). Wskazuje to
niewatpliwie na turanszczyzne Chazarów. Nagle Chazarzy znikaja. Gdziez sie
podzieli? Podobniez poznikali Awarowie, Hunowie i rozmaite zrzeszenia
panstwowe grupy tureckiej. Gdy od Kagana odwrócila sie fortuna, pulki jego
poszukaly utrzymania pod innym sztandarem, chocby o setke mil. Swiecaca lub
gasnaca gwiaada Kagana rozstrzygala o tworzeniu sie lub zanikaniu rzekomych
ludów, które byly li tylko spolecznosciami wojskowymi. Gdy
Waregowie odjeli Chazarom panowanie na Podnieprzu, przywódcy nowych druzyn
wojennych stali sie dla ludów znad Dniepru nowymi kaganami. Tytul ten trwal
dlugo. Stosowano go do Wlodzimierza "równego apostolom" i do "madrego"
Jaroslawa I. Pod Rurykowiczami rozrasta sie dalej ludnosc zydowska. Obok
pierwotnej migracji Zydów wschodnich, ciagnacych od Persji, Armenii i dawnej
Chazarji nastala juz w XI wieku druga imigracja zachodnia, od Wegier i Pragi
czeskiej i z dalsza, z Niemiec. Swiatopelk II uzyl ich do zorganizowania
spraw skarbowych, a oni podniesli mu wydatnie dochody ksiazece. Ludnosc
nienawidzila ich. Ledwie Swiatopelk zamyka oczy, rzucono sie na dzielnice
zydowska w Kijowie i rozgrabiono ich dworki. Oleg
Swiatoslawicz, prawy dziedzic Kijowa, ksiaze ubogi, bylby niezawodnie
prowadzil dalej dzielo fiskalizmu, rozpoczete przez Swiatopelka. Bogacz
Monomach skorzystal z tej sytuacji; obiecal, ze nie bedzie z pomoca Zydów
zagladal zbytnio w mieszczanskie kieszenie, przyrzekl ulgi i zostal
"zaproszony" przez Kijowian do objecia panowania. Mial dosyc sily,
zeby z zaprosin skorzystac, Zydów atoli nie wypedzal z Kijowa. Przepisy o
procentach dowodza gospodarstwa pienieznego. Kwitnal Izrael na ziemiach
wschodnio-slowianskich, bo one dostarczaly przez cale niemal wieki srednie
materialu do handlu niewolnikami. Znano ruskie straze nadworne od Kordowy po
Pekin. Ostatnia wzmianka w rocznikach chinskich o druzynach z Rusi jest pod
data 1334 r. Charakterystycznym
dla stosunków wschodnio-slowianskich jest jednak cos donioslejszego, cos,
czego sie nigdzie indziej nie spotyka. Zydzi wkroczyli w pismiennictwo
teologiczne ruskie. Z tych pomników pismiennosci najstarszym jest przeklad
ksiegi Estery z hebrajskiego oryginalu, dokonany przez jakiegos wychrzte. W
czasie pózniejszym powstaja przeklady urywków z Pentateuchu tudziez z
Majmonidesa Logiki, pt. "Tajnaja Tajnych". Skadzez Zydom ten
pomysl, zeby tlumaczyc na ruskie? Widocznie ich o to proszono. Duchowienstwo
prawoslawne Biblii nie znalo. Po lacinie nie umial nikt, po grecku czasem
ktos, lecz tak rzadko sie to zdarzalo, iz latopisy zapisuja imiennie
wszystkich umiejacych czyta po grecku, jako wyjatkowe okazy nadzwyczajnej
uczonosci (mozna ich policzyc na palcach). Po hebrajaku nie umial nikt. Znano
wiec Biblie tylko z opowiesci. Korzystano tedy ze sposobnosci, gdy zdarzyl
sie jaki uczony i zaufany Zyd i zapoznawano sie z Pismem u niego, a czasem
uproszono, ze cos ze swietego tlumaczenia spisal. W czasie pomiedzy rokiem
1448 a 1461 zazywal powagi Fedor wychrzta, bliski dworu Wasyla slepego
(1425-1462). W pismie swym "Poslanije Fedora Zidowina" wyjasnia,
dlaczego sie ochrzcil i pragnie nawracac dalej. Ten Fedor innego byl
pochodzenia, anizeli tamci. Pod"czas gdy w ksiedze Estery i w Pentateuchu
znajduja sie elementy bialoruskie, maloruskie i polskie, nie ma ich w
"Poslaniju". Tamci pochodzili widocznie z Rusi litewskiej, Fedor
zas nie. Tamci nie bawili w Moskiewszczyznie, tylko pisma ich dostaly sie
nastepnie na Zalesie, gdy tymczasem Fedor mieszka w Moskwie, ma stosunki z
metropolita i z Wielkim Ksieciem. Nastepny
wielki kniaz, Iwan III (1462-1505) wszedl w blizsze stosunki z kabalistami
zydowskimi. W roku 1470 przybyl do Nowogrodu Wielkiego w interesach
handlowych uczony zydowski kabalista i astrolog, Scharia (Zachariasz).
Przebywal przedtem w Kaffie i na Krymie, nastepnie w Kijowie. Nowogród W.
lubowal sie w dysputach i nowinkach religijnych, byl gniazdem
"strygolnictwa" i pozostal zawsze sklonnym do sekciarstwa. Poszukiwano
wiedzy, gdzie sie dalo, totez uczony Zyd, a do tego gwiazdziarz (pierwszy,
jakiego w ogóle widziano) wzbudzil wielkie zajecie i skupil okolo siebie
grono wielbicieli i adeptów. O poziomie wiedzy teologicznej w Nowogrodzie W.
mozna snuc wnioski z faktu, ze wtenczas wlasnie niektórzy
"filozofowie" (jak sie wyraza latopis) poczeli w cerkwiach spiewac
"O Gospodi pomiluj", ini zas "Ospodi pomiluj" - o co
wybuchly nawet rozruchy. Przy takiej posusze umyslowej obcowanie ze Scharia
bylo jedyna dostepna akademia. Wkrótce
przyjechali do Scharii dwaj Zydai z Rusi litewskiej, Josip Szmojlo Skarjawiej
i Mojzesz Chanusz. U jednego z tych trzech Zydów zamówiono tlumaczenie
Psalterza Dawidowego. Tym razem tlumacz dopuscil sie oszustwa. Sam pisze na
koncu swego rekopisu, jako "dokonczal ja dwadcat kafizm i dewiat piesn
Psaltiri Dawida proroka, szto priwal ot jewrejskago jazyka na ruskij
jazyk". Otóz stwierdzenie pisarza rekopisu niezgodne jest z prawda.
Przeklad jego, to wcale nie psalmy Dawidowe i bynajmniej nie dziewiec piesni biblijnych,
uzywanych w Cerkwi, lecz zgola cos innego. Jest to ksiega rytualna zydowska;
to modlitewnik Zydów litewskich, to "machazor", uzywany i za
naszych czasów przez Zydów polskich. Wywiedli
w pole metropolite Filipa, jakoby to byl "Psalterz" w chrzescijanskim
rozumieniu (wskazówka, jakim znawca Pisma sw. byl metropolita). Przemycanie
zydowskiej ksiazki modlitewnej do naboznego uzytku chrzescijan, stanowi
zaiste cos nadzwyczajnego. Jedyny to wypadek tego rodzaju. Duchowienstwo
Nowogrodu W. uczylo sie od Zydów teologii. Zebrala sie okolo trzech Zydów
cala szkola chrzescijanskich adeptów astrologii i kabaly. Glówna osoba tej
pierwszej formacji "zidostwujuszczich" byl pop Aleksiej z zona i
zieciem Iwanem Maksimowem, a obok nich pop Dionizy. W krótkim czasie uczace
sie grono tak sie zwiekszylo, iz zródla wymieniaja po imieniu 25 osób, wsród
nich jedenastu popów. Ówczesny
wielki kniaz Iwan III, sam lubiacy uprawiac teologie, dowiedziawszy sie o tej
uczonosci nowogrodzkiej, zapragnal miec te nowosc na swym dworze. Z
poczatkiem r. 1480 sprowadzil do Moskwy obydwóch najuczenszych popów do
gminy, Dionizego i Aleksieja, nadajac im zaszczytne stanowiska cerkiewne w
Moskwie. Po dwóch latach mial zawitac do Moskwy inny prad, wywodzacy sie z
Balkanu, a bezposrednio religijny, wybitnie dogmatyczny, mianowicie sekta
bogomilców, której odgalezienie przedostalo sie na suzdalski "Niz"
za posrednictwem woloskim - jako posag duchowy synowej Iwana III, zony Iwana
Mlodszego, Heleny Moldawki; Bogomilstwo kwitnelo bowiem w Moldawii. W Moskwie
nastapilo zblizenie sekciarskiego dworu Heleny z gronem
astrologiczno-teologicznym. Dwór nastepcy tronu stal sie gniazdem
sekciarstwa. Wnet
przystapilo do tego kola czterech mezów posiadajacych wplyw na dworze; Zosima
archimandryta monasteru symeonowskiego, do którego zwykl byl Wielki Ksiaze
zajezdzac na swoje dewocje, tudziez trzech diakonów ze slynnym Fedorem
Wasylewiczem Kuricynem na czele, najuczenszym, uzywanym do zalatwiania
stosunków z Europa. Mozna miec watpliwosci, czy popi Dionizy, Aleksy i inni
mysleli zrazu o jakimkolwiek sekciarstwie; skoro jednak przejeli sie
nastepnie bogomilstwem, nie zaniechali oddzialywac na Nowogród i tam równiez
je zaszczepiac. Propaganda byla ulatwiona ogromnie, skoro bogomilstwo nie
tylko nie wymagalo publicznego przyznawania sie do sekty, lecz zezwalalo
udawac publicznie, jakoby sie wyznawalo prawoslawie. Tak
tedy bogomilstwo, zduszone na Balkanie przez islam, schronilo sie na Rus
suzdalska, azeby tu ugrzeznac w "dwojewierju"; taki bowiem byl
ostateczny los sekty. Zanim to nastapilo, zapedzilo sie bogomilstwo
moskiewskie dalej od balkanskiego. Podczas gdy na Balkanie bogomilcy
twierdzili, ze Satanael pokonany zostal ostatecznie zmartwychwstaniem,
moskiewscy odrzucili w koncu zmartwychwstanie i wniebowstapienie, przestali
byc chrzescijanami; nie uznawali Chrystusa Synem Bozym, odrzucili bóstwo
Jego. Zbyt daleko sie zapedzano, izby sie to dalo tlumaczyc ignorancja,
nieswiadomoscia. Na tym punkcie opuszczenie chrzescijanstwa zbyt jest razace
i widoczne dla najwiekszego nawet nieuka. Widocznymi staja sie wplywy
zydowskich mistrzów nowej sekty. Mieszanina religijna pólnocnego dwojewierja
stawala sie coraz wieloksztaltniejsza. Obok
przemycanych do cerkwi zydowskich ksiag liturgicznych pojawiaja sie tematy dualistyczne,
czysto bogomilskie, z zydostwem nie posiadajace zwiazku. Obok dawnych pism
apokryficznych, zawsze w Slowianszczyznie wschodniej a zwlaszcza w
Moskiewszczyznie wielce rozpowszechnionych (wplywy nestorianskie), wyplywa w
belletrii tej teologizujacej postac nowa "Satanaila" i wraz z nim
dualistyczne legendy. Zydzi wywierali jednak widocznie wplyw coraz
znaczniejszy, skoro ostatecznie cala ta grupa
astrologiczno-kabalistyczno-bogomilska poczela obchodzic sobote, jako swój
dzien swiateczny. Ten rozwój sekty odbyl sie juz bez udzialu Scharii, który
powrócil tymczasem do Kaffy. Stamtad
zwraca sie do Iwana III za posrednictwem przyjezdnego kupca, Gawryla Petrowa,
zeby mu bylo wolno do Moskwy przyjechac, o to tylko proszac, zeby mógl
równiez odjechac, kiedy zechce. Wielki Ksiaze zezwolil, poreczajac zarazem
wolnosc odjazdu. Czy Scharia skorzystal wówczas z pozwolenia, czy przebywal w
Moskwie w roku 1485-1486, nie wiadomo. Sprawa wylania sie na nowo w roku
1487. Iwan ponownie udziela pozwolenia Scharii w liscie, doreczonym mu przez
podczaszego Mitieje Kardukowa, z orszaku udajacego sie na Krym posla Szeina,
który wyjechal z Moskwy dnia 29 pazdziernika 1487 r. Widzial sie ze Scharia i
sam Szein osobiscie, lecz nie wiemy blizej, kiedy. Nie mógl byc w Kaffie
wczesniej, jak w 6 tygodni po wyjezdzie z Moskwy, a wiec najwczesniej w
polowie grudnia 1487 r. Pobyt
posla u chana Mengli Gireja trwal atoli tak dlugo, iz terminus ad quem
wydluza sie az do wrzesnia 1489 r. Tym razem Scharia na pewno nie jezdzil do
Moskwy. Kiedy Szein odszukal go z polecenia W. Ksiecia, juz tymczasem sekta
zostala odkryta; czyz tedy nie byloby mowy o jego pobycie w Moskwie w
zródlach tej sprawy tyczacych? Tymczasem w r. 1487 dostal sie w rece
arcybiskupa nowogrodzkiego, Gennadiusza, rekopis z nieznanymi mu modlitwami.
Przeslal go metropolicie do Moskwy. Slusznie wzbudzaly one podejrzenie
arcybiskupa, bo nie byly wcale chrzescijanskie, lecz genezy zydowskiej; moze
dostrzegl tamto, lecz tego wiedziec nie mógl. Rzecz wydawala mu sie podejrzana
po prostu dlatego, ze byla niezwykla, ze sobie nie umial jej wytlumaczyc.
Podejrzany rekopis stanowil drogowskaz do podejrzanych ludzi; po nitce
dochodzil do klebka. Z
przerazeniem odkrywal grono doswiadczajace astrologii; poczul czarnoksiestwo
i tym gorliwiej sledzil i sledzic kazal. Wyszlo na jaw, jako Zydzi sa ich
mistrzami i okreslono sekte, jako "zydowinska" (zidostwujuszczii).
Utrzymano te nazwe nawet wtedy, gdy nazwa "bogomilców" wyszla juz z
ukrycia. Swiadczy o tym zapytanie tegoz Gennadiusza, wystosowane do Joasafa,
arcybiskupa rostowskiego, czy nie ma w jego eparchii ksiazek, których tytuly
wymienia, a miedzy nimi: "Slowo Kozmy presbitera o herezji
bogomilów", która to ksiazka jest rozpowszechniona wsród heretyków.
Arcybiskup nowogrodzki wiedzial tedy o sekcie "bogomilów", ale na
zewnatrz nazywano sekte wedlug tego, co najbardziej uderzalo, wedlug
"zydowinstwa". Nie
byl to prozelityzm zydowski, bo bez obrzezania, a dzieci chrzczono. Wyraz
"zidostwujuszczich" byl trafny; znaczyl to samo, co w polskiej
literaturze polemicznej "iudaisantes"; nie zydostwo, lecz
zydowinstwo. Ku schylkowi roku 1487 odbywaly sie sledztwa i sady nad
heretykami w Nowogrodzie Wielkim. Wieziono znaczniejsza ilosc osób, ale
ostatecznie udowodniono "zydowinstwo" tylko pieciu. Ci zdolali
jednak umknac z wiezienia i schronili sie do ... Moskwy. Zaczynaja sie
przewlekle i chytre wybiegi pomiedzy wladza duchowna, a sferami dworskimi,
Gennadiusz rozpisuje listy z doniesieniami i skargami na zbieglych sekciarzy
do metropolity i do samego Wielkiego Ksiecia, zwracajac uwage na zaprzanców
wyznajacych zydostwo. Przytrzymano
kilku i wszczeto sledztwo, którym postronne wplywy pokierowaly tak jakos, iz
okazalo sie, ze tylko "kilku popów po pijanemu uragalo ikonom" i
nic wiecej. Ze wzgledu zapewne na okolicznosci lagodzace nietrzezwosci,
poprzestano na nic nie znaczacym w obyczaju moskiewskim skarceniu; obito ich
publicznie knutem i odeslano z powrotem do Nowogrodu W. Tam arcybiskup,
jesliby uwazal za stosowne, mial oddac ich do ukarania wladzy swieckiej, tj.
namiestnikowi wielkoksiazecemu. Tak nakazuja postapic "prawa
cesarskie", tj. przepisy bizantynskie. Do tego siegano, zeby podejsc
Gennadiusza. Namiestnik nowogrodzki otrzymal zapewne równoczesnie instrukcje
z dworu, co ma w danym razie robic, tj. zeby robic jak najmniej. Bylo to z
poczatkiem roku 1488. Gennadiusz tropi herezje dalej, zbiera dowody i wysyla
je na rece metropolity; ten jednakze niczego juz nie przedsiebierze przeciw
podejrzanym w wierze. Widocznie Iwan III wyprosil sobie dalsze skargi;
przyjmowal je niechetnie, nierad, ze maca mu spokój w najblizszym
otoczeniu. Teologizujacy
dyletant nie wiedzial, co poczac z ta sprawa, a bal sie stanowczosci.
Arcybiskup nie dawal za wygrana. Sprawa miala sie rozegrac przy wyborze nowego
metropolity w roku 1490. Laczylo sie to z pierwszorzednymi sprawami
panstwowymi i wiklalo sie z kwestia o nastepstwo tronu. Iwan Mlodszy zmarl
nagle 7 marca 1490 r. Lekarza jego, Leona, Zyda weneckiego, scieto
publicznie. Poniewaz zmarly Iwan mial syna Dymitra (wówczas siedmioletniego),
nie powinno byc watpliwosci co do nastepstwa tronu. Kwestie wytworzylo jedno
ze stronnictw cerkiewno-politycznych, tzw. josiflanie (wywodzacy sie od
Josifa Sanina), gorliwi propagatorowie idei "carskiej". Niegdys
pokladali nadzieje w Iwanie Mlodszym, upatrujac w nim przyszlego cara
prawoslawnego, lecz cofali sie gdy dwór jego (wzglednie jego zony) sluzyl za
ostoje "zidowstwujuszczim". Mialzez
ten Iwan tworzyc w przyszlosci zamiast prawoslawnego jakies carstwo zydowskie?
Drugie stronnictwo wywodzilo sie od Nila Sorskiego (1433-1508) i jego
"starców" zawolzanskich nad rzeczka Sora. Mieli oni swoje poglady
teologiczne, lecz dzielily ich ze zwolennikami Sanina takze pewne kwestie,
pelne znaczenia praktycznego dla W. Kniazia, a wsród nich najwazniejsze dwie:
Nil kazal mnichom zyc z pracy rak wlasnych, posrednio przez to zezwalal
sekularyzowac dobra klasztorne. Glosil tez, ze za herezje nie wolno
przesladowac, a zatem zapewnial bezpieczenstwo osób, które Iwan IIIzaprosil
na swój dwór i tych, których synowa jego otaczala zyczliwoscia, a które
podejrzane byly metropolicie Gennadiuszowi. Josiflanie
odwrócili sie od Iwana Mlodszego, nie chcieli ani jego syna, Dymitra, bo byl
synem "Zydówki", jak nazywali wrecz Helene Moldawke; obawiali sie,
ze matka wychowalaby go nadal w "zydowinstwie" i dokazali
Josiflanie tego, iz wbrew oczywistemu prawu obowiazujacej od przeszlo stu lat
w Moskwie primogenitury, wylonila sie jednak kwestia o nastepstwo tronu i
zostala w koncu rozstrzygnieta po ich mysli na rzecz mlodszego syna Iwana
III, Wasyla (w r. 1490 jedenastoletniego). Wobec spraw tak donioslych
nabieral wybór metropolity tym wiekszego znaczenia. Po czyjej stronie bedzie
nowy zwierzchnik Cerkwi, za Wasylem czy za Dymitrem? W zagadnienie to
wciagnieto zarazem cala sprawe o herezje. W róznicach zapatrywan na
"zydowinstwo" i w odmiennosci postepowania wzgledem heretyków znac
przeciwienstwo zwolenników Dymitra a Wasyla. Iwan III zwlekal dlugo; wakans
trwal przeszlo rok caly. Wyznaczyl
wreszcie metropolite Zosime, archimandryte z Moskwy, który blizszym byl obozu
Nila Sorskiego. Na zjezdzie wladyków przeszedl wybór kandydata dworskiego
oczywiscie calkiem gladko i wprowadzono Zosime na dworzec metropolitalny we
wrzesniu 1490 roku, w pól roku po zgonie Iwana Mlodszego. Sprawa Dymitra byla
góra. W pazdzierniku odbyl sie "sobór" w sprawie herezji.
Gennadiusza nie zaprosil metropolita wcale na sobór. Nie bral w nim równiez
udzialu Sanin; przybyl natomiast Nil, zwolennik lagodnosci. Nie mozna bylo
nie zlozyc sadu na sekciarzy, wskazywanych przez arcybiskupa nowogrodzkiego
imiennie, ale widocznym jest, ze i Wielki Ksiaze i metropolita pragneli, zeby
rzecz wyszla z sadu soborowego w zmniejszeniu. Jakoz
samo oskarzenie ograniczono do kwestii oddawania nalezytej czci ikonom.
Glównych oskarzonych notuja latopisy dziewieciu, dodajac atoli, ze byli tez
liczni inni jeszcze. Caly ten "sobór" trwal zaledwie jeden dzien;
widocznie przebieg i wynik jego byl dokladnie przedtem przygotowany. Ale
opozycja zazadala zeby odczytac listy Gennadiusza i objac sadem wszystkie
wskazane przez niego osoby. Skonczylo sie na tym, ze herezje potepiono
ogólnikowo, heretyków w ogóle wykleto z Cerkwi, a kilku pozamykano po
monastyrach na pokucie, niektórych w ciemnicy. Tym zacieciej toczyli teraz
wojne poplecznicy Gennadiusza. Doszlo do tego, iz rzucono na Zosime
podejrzenie, jakoby on sam byl "zidostwujuszczij" - i rzecz
znamienna; podejrzenie utrwalilo sie i przeszlo do historiografii cerkiewnej
rosyjskiej. Nowy
metropolita wydal zaraz "Spisok otreczennych knig", potepiajacy
rozmaite "bezbozne pisaniny" z zakresu magii i astrologii, tudziez
"psalmy swieckie", których zakazal spiewac po cerkwiach; ale na
soborze - chociaz heretyków wyklinal - glosil, jako "my od Boga
ustanowieni nie dla osadzania na smierc, lecz by grzeszników przywodzic do
kajania sie". Wydal wnet list pasterski z ogólna klatwa na sekte, ale
nie pozwalal skazywac na smierc. Gennadiusz obstawal jednakze przy swoim, ze
nalezalo ich palic na stosie. Zawrzala jeszcze ostrzejsza kampania przeciw
metropolicie Zosimie. Obok Gennadiusza stanal Josif Sanin. Napisal rozprawe
przeciw herezji "zydowinskiej" pt. "Proswietitiel", która
rozeszla sie w licznych odpisach, a której jeden rozdzial zwrócony jest z ciezkimi
oskarzeniami wprost przeciwko metropolicie. I az dotychczas uchodzi Zosima po
wiekszej czesci za "Zyda", a przynajmniej za
"zydowinca". Prawdopodobnie
nalezal on do grona uprawiajacego gwiazdziarstwo, znal sie bowiem na
kalendarzu i kto wie, czy nie ta zdatnosc utorowala mu droge do metropolii.
Oto bowiem wlasnie konczyly sie Cerkwi ruskiej tabele paschalne, przejete
niegdys z Bizancjum. Konczyly sie na roku 7.000 (1492). Jest to jaskrawym
dowodem braku zwiazku z patriarchatem carogrodzkim, skoro nie miano sposobu otrzymac
stamtad dalszego ciagu paschalików. Klopot byl ciezki. Rus przechodzila i tak
co sto lat utrapienie z "koncem swiata"; tym razem gotowa byc w
roku 1492 naprawde Wielkanoc ostatnia, skoro w calej Cerkwi nie bylo nikogo,
ktoby zdolal obliczyc nastepna. Rzecz
byla pilna, bo tabele starczyly juz ledwie na dwa lata - a potem bedzie ten
rok fatalny, grozny, bo nie tylko setny, ale az tysieczny (7.000!). Znalazl
sie sobór ów w roku 1490 doprawdy miedzy mlotem a kowadlem i to w polozeniu
przymusowym. Prosic sie patriarchy? W takim razie trzeba by przyjac
metropolite z jego ramienia, a przynajmniej prosic o potwierdzenie wybranego,
co byloby powrotem pod cerkiewne zwierzchnictwo patriarchy - a co
sprzeciwialo sie wszelkim pojeciom Iwana, chcacego miec swoja Cerkiew. Ale
jakzez moze byc Cerkiew bez kalendarza? Wobec tego wybór Zosimy przedstawil
sie, jako pomost do otrzymania laski u gwiazdziarzy. Zosima rozróznial
pomiedzy studium gwiezdziarskim a herezja, ale niektórzy wspólczesni samo
zajmowanie sie gwiazdami uwazali za podejrzane i za dowód
"zidowinstwa". A
bez zapytania gwiazdziarzy nie bylo Wielkiejnocy! Wybralo sie zlo mniejsze -
ale gdy przez posrednictwo Zosimy dorobiono sie dalszego ciagu tabel,
odrzucono wnet juz niepotrzebne, i z niego samego zrobiono heretyka. Szybko
pojawilo sie obliczenie Wielkiejnocy i swiat ruchomych na najbllzszych lat
20. Nasuwa sie domysl, ze byli przy tym czynni uczeni zydowscy, boc na calej
Rusi tatarskiej, w calym panstwie Iwana, nie bylo uczonego, jak chyba tylko
Zyd lub zydowskiej uczonosci adept. Wstydzono sie tego stanu rzeczy i
zacierano slady w latopisach. Czytamy wiec, jako Gennadiusz "z rozkazu
W. Ksiecia i z blogoslawienstwem metropolity "ulozyl tabele"; obok
tego przechowala sie wiadomosc, jako dokonal tego i biskup permski,
Filoteusz. Czemuz atoli Wielki Ksiaze zwlekal z rozkazem az do ostatecznosci,
skoro mial komu wydac taki rozkaz? Naiwna, niezreczna formula mogla tylko
naiwnym posluzyc do zakrycia istotnego stanu rzeczy. Gdyby
Gennadiusza czy Filoteusza stac bylo na taka prace, byliby ja wykonali
wczesniej, nie czekajac "rozkazu"1049. Nie ustawala kampania
przeciw Zosimie; jakoz piastowal godnosc metropolity zaledwie cztery lata i
musial ustapic "nie z wlasnej woli". Piec kwartalów trwal wakans,
az dopiero we wrzesniu 1495 r. wybrano Simona, igumena monastyru
Sergiuszowego w Moskwie. Instalacji dokonal sam Iwan III. Josiflan oczekiwal
ciezki zawód. Spisek na zycie Dymitra nie powiódl sie tak dalece, iz nawet
sama W. Ksiezna Zoe (obdarzona z nienawisci przydomkiem
"Rimljanka") dostala sie pod straz równoczesnie z synem Wasylem,
podejrzana o trucicielskie zamiary wzgledem "syna Zydówki" - i
odtad Iwan III nie pogodzil sie z zona. W grudniu 1497 scieto szesciu
spiskowców, licznych bojarów uwieziono. Tryumfowali
zwolennicy Dymitra, a bogomilcy stanowili wsród nich grono najwybitniejsze.
Zmienily sie niebawem stosunki i okolicznosci. W roku 1502 bizantyncy i
josiflanie zdecydowani byli stracic z tronu Iwana III, a wyniesc Wasyla
Iwanowicza, liczacego juz 23 lata. Dymitra uwieziono wraz z matka 11 kwietnia
1502 roku, a na czwarty dzien, 14 kwietnia, obwieszczono, jako przestaje on
byc nastepca tronu i Wielkim Ksieciem w ogóle (chociaz byl juz koronowany od
roku 1499!). Po upadku Heleny Moldawki josiflanie byli panami sytuacji.
Naturalna koleja rzeczy po jej upadku przyszla kolej na upadek bogomilstwa.
Na "soborowaniach" roku 1503 Sanin wszczal ponownie sprawe o
"zidostwujuszczich", domagajac sie na nich kary smierci, a
przynajmniej dozywotniego wiezienia - podczas gdy Nil Sorski radzil
poprzestac m pokucie koscielnej. Faktycznie
rzadzil juz Wasyl, ten zas byl przez cale zycie scisle prawowiernym na modle
josiflanska. Pod koniec roku 1504 zaczelo sie srogie przesladowanie
bogomilców-zydowinców. Przystapiono energicznie do tepienia sekty, badz co
badz jak najprzewrotniejszej w dziedzinie moralnosci zbiorowej; lecz,
niestety trudno nie uczynic zarazem uwagi, ze w sekcie tej skupiala sie
jedyna niemal inteligencja panstwa moskiewskiego. A Gennadiusz w zmiennych
losach zostal tez stracony ze swego arcybiskupstwa nowogrodzkiego. W
roku 1504 kazano mu przyjechac do Moskwy, zamknieto w jakims klasztorze,
gdzie zmarl po póltrzeciarocznym wiezieniu. W listopadzie 1504 roku sobór,
zwolany umyslnie w tym celu, mial sie rozprawic ostatecznie z heretykami.
Iwan III nie oslanial ich juz swa powaga dal sie Saninowi pouczyc o bledach i
zdroznosciach sekciarzy i o tym, jak wlasna jago synowa popadla w zydostwo.
Na czlonków rodziny panujacej nie bylo sadów. Nie zdolal atoli Iwan zapobiec,
ze straszliwe wyroki dotknely osoby, z którymi on sam niegdys obcowal
przyjaznie, pierwszorzednych jego diaków i popów, otaczanych do niedawna
protekcja dworska. Dnia
27 grudnia 1504 r. przywieziono w klatkach na zmarznieta rzeke Moskwe diaka
Wolka Kuricina (rodzonego brata Fedora, kierownika kancelarii
wielkoksiazecej) i jego "doradców", z których zródla wymieniaja
dwóch: Iwana Maksimowa i Mitje Konoplewa. Zatopiono ich. Inny skazaniec,
Niekras Rukanow, poniewaz pochodzil z Nowogrodu Wielkiego, zostal przekazany
tamtejszemu namiestnikowi, a ten osadzil, ze nalezy mu wyciac jezyk, a
nastepnie spalic go na stosie. Z poczatkiem roku 1505 spalono w Moskwie cala
grupe "zydowinców" z dwoma bracmi Jurjewskimi na czele, z których
jeden piastowal godnosc archimandryty. Nastapily
potem dalsze jeszcze stosy, a kazdej serii towarzyszyly tym liczniejsze
wyroki wiezienia dozywotniego. Helena Moldawka zmarla we trzy tygodnie po
roznieceniu pierwszych stosów. Dnia 18 stycznia 1505 r. skonczyly sie jej dni
w upokorzeniu, pod wieziennym dozorem, chociaz nie w formalnym wiezieniu.
Szczuplejaca z roku na rok sekta nie zdolala sie ocalic pomimo to, ze etyka
nie pozwalala im udawac prawowiernych. Zapiszmyz jeszcze, ze wsród karanych
tak srodze "zydowinców" nie bylo ani jednego Zyda. Inicjatorom
nic sie nie stalo; znikneli z widnokregu. W sredniowiecznych dziejach Rusi
pólnocnej odegrali tedy Zydzi role szczególna, jedyna w swoim rodzaju, a nie
mala. Przyczyna tkwila w tym, ze wobec niskiego poziomu umyslowego Rusi,
Zydzi odbijali wielce od tla jako uczeni, imponujacy wprost swa
"wiedza". Na takiego Zyda patrzano jako na istote wyzszego rzedu.
Kultury turansko-slowianskie placza sie z odbryzgami zydowskiej cywilizacji i
tyczy sie to tak kultury moskiewskiej, jako tez ruskich. Sploty te
zaciesniaja sie coraz mocniej, a zaczynaja, sie (jak widzielismy) bardzo
wczesnie w wiekach srednich. Cerkiew prawoslawna jest z calego,
chrzescijanstwa najblizsza judaizmowi. Zwrócmy uwage na niektóre momenty
charakterystyczne. Zacznijmy
od sprawy tak formalnie zewnetrznej, jak lokowanie honoru na brodzie.
Prawoslawni zapatruja sie na te sprawe tak samo, jak Zydzi. Kiedy Boleslaw
Smialy zdobyl Kijów, a chcial zaznaczyc swe zwierzchnictwo i ksiecia
kijowskiego publicznie upokorzyc, chwycil Izaslawa za brode. Za Piotra
Wielkiego nic tak nie oburzalo bojarów, jak nakaz tanców i golenia brody.
Zarost jak najwiekszy zdobi dotychczas muzyka i kupca, Zydzi podzielaja to
zapatrywanie. Kiedy podczas pierwszej wojny powszechnej skrybenci Zydzi
wysilali sie, zeby wymyslac na Polske, co sie zmiesci najgorszego, pewna
Zydówka wypisala sie, jako zolnierze polscy obcinali na ulicach przechodzacym
Zyciom szablami brody. Wiadomosc
ta obiegla prase obydwóch pólkul, budzac groze co sie zowie! Nawiasem mówiac,
nie ma lepszego dowodu na zazydzenie prasy, jak ta bezgraniczna ignorancja co
do mozliwosci dostepnych ... dla szabli. Zwrócmy uwage, jako
"sorok", czterdziestka, jest u Rosian liczba okragla; tak samo u
Persów i w Starym Testamencie. Z poczatku przenikalo to równiez do Kosciola
zachodniego. Poniewaz na post wielki wypadalo dni 36, przydano umyslnie
cztery, zeby bylo 401050. Losem wybierano arcybiskupów nowogrodzkich jeszcze
w XIV wieku. Ten szczególny sposób dochodzenia do dostojenstwa i wladzy znany
jest Staremu Testamentowi. Saul
taka droga dostapil królestwa. Zgadza sie z zydostwem cala Cerkiew
bizantynska (nie tylko prawoslawie wschodniej Slowianszczyzny) w
prawno-prywatnym pojmowaniu domów modlitwy. W islamie i w judaizmie meczet ni
bóznica nie sa tym, co my rozumiemy przez "Przybytek Bozy", nie sa
mieszkaniem Pana. Prawoslawie nie z nimi laczy sie w tej sprawie, lecz z
ogólem chrzescijanskim. Cerkiew jest stanowczo przybytkiem Bozym. Budynek
cerkiewny atoli moze byc prywatna wlasnoscia podobniez jak bóznica. Cerkiew i
bóznice moze sobie zalozyc kazdy i rozporzadzac nia dowolnie. Kupcy
nowogrodzcy mieli nawet jeszcze w XV wieku cerkiewki przy swoich domach i
skladach. Nowa cerkiew wznosilo sie chocby w ciagu jednego dnia, jak to
opisuja czesto latopisy. Ta sprawa wywodzi sie z Bizancjum, z tak zwanego
prawa ktetorskiego. Ktetor,
po rusku "ktitor", jest dziedzicznym wlascicielem budynku
cerkiewnego , wystawionego przez siebie lub swego przodka. Obsadza sam
stanowisko duchowne przy tej swojej cerkwi. Gmach cerkiewny jest jego
prywatna wlasnoscia. Ktitor ma prawo odebrac kazdej chwili klucze od parocha
(w ogóle od beneficjanta), sprowadzic sobie innego kaplana. Prawo ktitorskie
siegalo wszedzie, gdzie siegala Cerkiew, bez wzgledu na granice panstwowe. (Starano
sie wykupywac prawo ktitorskie od swieckich i w polowie XVII wieku cerkwie
byly juz powszechnie wlasnoscia kaplanów). W samego ducha spoleczenstwa,
stanowiac wiele o jego wartosci, wrzyna sie atoli pewna zasadnicza sprawa
etyczna. Zaznaczono
juz wyzej, jako Zydzi moga zwalniac sie corocznie generaliter ze zobowiazan.
Zapewne nie wszyscy korzystaja z tego, ale nie o Zyda chodzi w tej sprawie,
lecz o zydostwo; dosc na tym, ze istnieje tego rodzaju - ze tak powiem -
zabieg religijny; sakralne zrzucanie z siebie niedotrzymanych zobowiazan, a
zatem bezwartosciowosc wszelkiego zobowiazania. Otóz w kulturze moskiewskiej
istnieje zapatrywanie, jako mozna "zrzec sie obowiazku". Kiedy
spotkalem sie z tym po raz pierwszy (w Wilnie) u Polaka, który spedzil zycie
od wczesnej mlodosci miedzy Rosjanami w Petersburgu, oniemialem ze zdumienia;
ale wnet przekonalem sie, ze niejeden podziela to zapatrywanie, ze skoro
wolno zrzekac sie praw, wolno równiez "zrzekac sie" obowiazków;
pózniej doszedlem, ze to w swiecie prawoslawnym przyjete. Prawoslawie
jest ze stanowiska dogmatyki najblizsze katolicyzmowi, nie bedac zgola
herezja; ale ze stanowiska filozoficzno-religijnego blizsze ono braminizmu,
judaizmu, islamu, anizeli katolicyzmu. Przykladu o znaczeniu zasadniczym dostarcza
fakt, ze teologia prawoslawna jakby wspólzawodniczyla z judaizmem w
uprawianiu nauki o atrybutach. Na Athosie, w tym mateczniku prawoslawia
powstala nawet na tle rozwazania hipostaz (tj. uosobienie przymiotów Boga)
doktryna "imleslawców"1051. Trudno atoli przypuscic, zeby ta
doktryna przedostala sie na "swieta góre Afonu" z zydostwa; chociaz
bowiem w dziejach Cerkwi wplywów zydowskich sporo, w tym jednak wypadku
raczej dochodzic nalezy dróg od azjatyckiego braminizmu (przez posrednictwo
gnozy). Z azjatyckim Wschodem, gdyz z gnostycyzmem laczy sie Cerkiew takze
przez szczególne zamilowanie do Sofii, w która wglebiaja sie nawet swieccy
filozofowie rosyjscy. Wedlug gnozy owocem zjednoczenia Sofii z prabytem jest
wlasnie swiat, którego zbawienie ... staje sie dzielem Eona Zbawiciela, czyli
Chrystusa. Wielka
jest rola Sofii u Solowiewa; na emigracji zas odznaczyl sie kierunek
sofijanski1052. Zydowska filozofia religijna, równiez oparta glównie na
studium "atrybutów", podobniez szuka rozwiazania najwyzszych
zagadnien w roztrzasaniu Sofii (o czym blizej w rozdziale XXIV). Posrednikiem
jest oczywiscie neoplatonizm; wszakzez Plotinos byl odrosla gnozy. Jeszcze
mocniej zahacza o judaizm poczucie gromadnosci i pewne wynikajace z tego
wlasciwosci. Zachodzi tu szczególna bliskosc, z której obie strony zdaja
sobie dokladnie sprawe: Nagorzej z calego golusa byli Zydzi traktowani w
Rosji, a jednak tylko tam przejmowali sie poczuciem zjednoczenia; dochodzili
az do patriotyzmu rosyjskiego. Kiedy wybitny beletrysta zydowski obsypuje
pochwalami pewien typ niewiesci Zydówki, która "nie jest przecietna
niewiasta, ale za to jest niezmiernie ciekawym i goraco czujacym
czlowiekiem"; dodaje do tej charakterystyki te slowa: "o prawdziwie
rosyjskiej uczuciowosci"1053. Skadzez
ta uczuciowa dobrowolna rusyfikacja? Wyjasnia sprawe w znacznej mierze ten
sam autor: "Wielkie podobienstwo miedzy narodem rosyjskim a zydowskim
tkwi w potrzebie zycia gromadnego i w poczuciu lacznosci spolecznej1054. Z
rosyjskich autorów wytlumaczy nam to najdokladniej Bierdajew. Jak wypada na
umyslowosc, której korzenie (odwiecznie) tkwia w gnostycyzmie, Bierdajew
lubuje sie w apokaliptycznosci. Dla niegoo cala historia powszechna stanowi
"spelnienie Apokalipsy". Twierdzil, jako historiozofia rosyjska
jest apokaliptyczna, a szczyty filozofii rosyjskiej zwrócone byly zawsze ku
Apokalipsie, od Czadajewa i Slowianofilów do Wlodzimierza Solowiewa. I
religia rosyjska, której istota metafizyczna polega na obaleniu humanizmu,
wiedzie tym samym do "tematu apokaliptycznego"1055. Filozofia
chrzescijanstwa jest dla niego apokaliptyczna. W
Apokalipsie sa symbole tajników historycznych1056. Dla Bierdajewa historia ma
sens o tyle tylko, o ile zmierza ku koncowi, a w Apokalipsie znajduje
proroctwa o wykonczeniu historii1057. Nietrudno zrozumiec, ze Bierdajew
przyjmuje teorie cywilizacji a kultur Spenglera, który konczy swe dzielo
zapowiedzia nowego chrzescijanstwa wedlug Dostojewskiego. Bierdajew kladzie
nacisk na "genialne objawienie Dostojewskiego". Rosja
jest teraz "na pokucie", lecz potem zajmie sie "transfiguracja
religijna". Podziela powszechne w Rosji mniemanie, jako Zachód jest
zgnily1058. Trudniej zrozumiec, jak u Bierdajewa laczy sie apokaliptycznosc z
biologizmem historycznym, który nie tylko przejal od zgnilego Zachodu, lecz
doprowadza do przesady, pojmujac biologicznie nawet wszelki ruch mysli1059.
Czyz to nie przypomina tezy Saadija, ze cialem jest wszystko, cokolwiek
zdatne jest do zrózniczkowania? Bierdajew wierzy tez mocno w
"postep", którego nie nalezy laczyc "z utopia raju
ziemskiego", lecz który polega na niszczeniu przeszlosci przez
przyszlosc1060. Dochodzimy
do syntezy Bierdajewa: oto zadanie historii byloby nierozwiazalnym bez
samowiedzy religijnej zydostwa (ohne die religiöse Selbstbestimmung des Judentums
ist die Aufgabe der Weltgeschichte unlösbar)1061. Historia poczeta jest w
lonie absolutu, a Zydzi jej osia. Znaczenie zydostwa w historii jest
centralnym. Bez nich chrzescijanstwo byloby niemozliwe, a zatem równiez cala
historia chrzescijanstwa1062. Nie ma tu nic do rzeczy, ze Zydzi pózno doszli
do pojecia niesmiertelnosci duszy, czego nie ma ani u proroków. Z tego
Bierdajew zdaje sobie sprawe1063, lecz mimo to przyznaje Zydom naczelne
miejsce, albowiem aryjskosc jest indywidualna, a zydostwo kollektywne1064. To
samo, co stwierdzil Asz: podobienstwo w gromadnosci. Naczelne
miejsce w historii beda jednak Zydzi musieli podzielic z Rosjanami, skoro
transfiguracja religijna wyjdzie mimo wszystko nie od Zydów, lecz Rosjan.
Wiemy, ze Zydzi nie pragna nas bynajmniej nawracac, a o kierunek tej
rosyjskiej transfiguracji (jak dotychczas) nie troszcza sie. Dostojewski im
do niczego nie potrzebny. Rozwojowi mysli rosyjskiej (jezeli dac wiare
Bierdajewowi) niezbednym atoli bedzie zydostwo, skoro stanowi os i centrum
historii. A zatem wyczekiwane "chrzescijanstwo Dostojewskiego"
bedzie musialo byc oparte na podlozu zydowskim. Zwrócmy jeszcze raz uwage na
teze Bierdajewa, jako postep polega na niszczeniu przeszlosci przez
przyszlosc. Trzeba nie posiadac w sobie ni krzty historyzmu, zeby móc
powiedziec cos takiego. Bo tez co do braku historyzmu, umyslowosci rosyjska i
zydowska sa sobie równe. Dziwnie splataja sie w dziejach cywilizacji Niemcy,
Rosjanie i Zydzi. Nie brak atoli splotów nie w Europie zachodniej. XX. UWIELBIENIE IZRAELA Izrael
ma w reku wielki atut, mianowicie Biblie, Pismo sw. Starego Zakonu. Przy nie
dosc krytycznym spojrzeniu na rzeczy wydaje sie, jak gdyby ksiegi te
stanowily cos identycznego z zydostwem wszystkich czasów, a z tego snuje sie
wnioski siegajace daleko. Cala niemal inteligencja zydowska mniema, ze u
Zydów nie byloby w historii miejsca na nasza cywilizacje. O genezie jej sadzi
sie powszechnie tak, jak to wyrazil jeden z najpopularniejszych uczonych
francuskich, mówiac o misji dziejowej Francji: jako jest nia "opieka nad
cywilizacja, powstala z trzech przyczynków, intelektualnego Grecji,
politycznego Rzymu i religijnego Judei", a w innym miejscu powtarza to
jeszcze dobitniej, podnoszac "cywilizacje, ducha, moralnosc, sztuke i
nauke, przekazane przez Grecje, Judee i Rzym1065. To
samo sadzi Ferrero w calym toku historii powszechnej. Jezeli taka jest czesc
dla Judei w wieku XX, o ilez bardziej zakorzeniona byc musiala w wiekach
dawniejszych. Nie mozna sie tedy dziwic, ze tak czesto, gdy dyletantom
teologizujacym nasuwaly sie religijne watpliwosci, zwracano sie do Starego
Testamentu, jako do zródla mysli religijnej. Tak np. swietowala w sobote
sekta pasagierów, których po lacinie zwano wprost circumcisi,
rozpowszechniona w poludniowej Francji i (bardziej) we Wloszech1066.
Albigensi sympatyzowali z Zydami. Protektor ich, Rajmund z Tuluzy, nadawal
Zydom urzedy1067. Katarowie poludniowej Francji odrzucali jednak Stary
Testament1068. Ten punkt zdaje sie swiadczyc przeciw laczeniu genetycznemu Katarów
z Albigensami. Arianów zwano "iudaisantes"1069. Dziela
naukowe o arianizmie polskim zawieraja niemalo materialu na usprawiedliwienie
tego przydomka. Wieki, które nie uznawaly nauki bez podkladu teologicznego,
kierowaly umysly ku studiom hebrajskim wlasnie ze wzgledów teologicznych.
Potem dopiero powstaly studia wylacznie filologiczne, historyczne itp.
Wszedlszy w hebrajszczyzne, nie ograniczano sie juz do Starego Testamentu,
siegano do Talmudu, nawet do Kabaly. Kabalista byl Pico della Mirandola, od
niego zas przejal te studia Reuchlin (1455-1522). Ulubione studia Zydów,
zwlaszcza kabalistów, magia i astrologia, rozpowszechnialy sie wraz z
emigracjami Zydów. W
ogniskach humanizmu spotykamy, równiez astrologie i magie. W tym powód,
dlaczego przy zawiazkach humanizmu spotyka sie tak czesto Zydów; calkiem
nieslusznie atoli dopatrywano sie jakiegos wewnetrznego, istotnego zwiazku
miedzy jednym i drugim. Równoczesnosc nie stanowi jeszcze przyczynowosci.
Zachodzi natomiast zwiazek glebszy pomiedzy zydostwem a tzw. Reformacja. Nie
byloby protestantyzmu, gdyby nie traktowanie pism Starego Testament na równi
z Nowym, z czego wytworzyla sie szybko przewaga Starego. Stwierdzic zas
nalezy fakt szczególny, ze pomostem stawala sie Kabala. Chrzescijanie
studiujacy kabale dali mianowicie wmówic w siebie, jako Kabala zgodna jest z
dogmatami Kosciola. Z Reuchlinem wlasnie i innymi zaszlo to sam co potem
glosili u nas Frankisci w materii Trójcy Sw. (o czym w Rozdziale XXX). Kwitnela
na nowo Kabala z koncem XV wieku, a rozprawy kabalistyczne bywaly nawet
tlumaczone na lacine, stanowiac rewelacje dla uczonych chrzescijanskich.
Niejeden spodziewal sie ogólnego nawrócenia Zydów w konsekwencji studiów
kabalistycznych, a Reuchlin slynne nazwisko swe rzucil na szale zydowska, bo
uwazal, ze trzeba ulatwiac im nawrócenie, które juz juz sie zbliza! W tym
sensie podjal kampanie o Talmud i Kabale, narazal sie sam na przesladowania,
lecz walczac wytrwale, zostal ostatecznie w Rzymie uniewinniony ze stawianych
mu zarzutów judaizowania. Dzialal w dobrej wierze, spodziewajac sie wiele
dobra dla Kosciola. Tylko
w ten sposób da sie zrozumiec Reuchlina. Sympatie wielkiego badz co badz
uczonego znaczyly niemalo w poczatkach ruchu luteranskiego, a ze reformacji
towarzyszyly sympatie Zydów, to rzecz prosta, bo sympatyzuja zawsze ze
wszystkim, co zwraca sie przeciw Kosciolowi Nie wymyslil tez Luter i inni
"nowinkarze" nic nowego, gdy szukal oswiecenia w Starym
Testamencie, boc tej metody trzymano sie niemal zawsze we wszystkich niemal
ruchach sekciarskich (i czyz nie jest tak samo do dnia dzisiejszego?). Mozna
o Lutrze smialo powiedziec, ze pobladzil w tym, iz zbyt gleboko zaryl sie w
Stary Zakon. Inni reformatorzy przescigneli go atoli w tym jeszcze bardziej.
Totez nad cala reformacja unosi sie duch zydowski. Jak wiadomo z rozdzialu I
protestantyzm przyjal Stary Testament na oslep, co do litery, jako
obowiazujacy chrzescijan dyktat Ducha sw. w kazdym wierszu, w kazdym
wyrazie. Slusznie
tez wyrazil sie Zielinski Tadeusz: "Za nowych czasów teolodzy
protestanckiego obozu znajdowali sie czesto pod presja rejudaizacji
Lutra"1070. Czyz nie ze Starego Zakonu wzial Luter ten poglad, jako
uczynki "zatwardzialego serca beda wybaczone, byle Jehowie oddawana byla
nalezna czesc"; ze tedy uczynki w sprawie zbawienia nic nie maja do
rzeczy, byle wiara byla silna Czyz nie ze Starego Zakonu nauki i starozakonny
poglad ujal w swym brutalnym hasle: "Sündige fest, glaube noch
fester"! Czy Luter lekkie odnoszenie sie do instytucji malzenstwa
katolickiego nie przejal ze starozakonnej poligamii? Czyz nie stamtad czerpal
motywy, usprawiedliwiajac bigamie landrafa haskiego i króla angielskiego? I
czyz nie stamtad lekkie traktowanie naloznictwa. Slynne jest dictum:
"Wenn die Frau nicht mag, muss die Magd herhalten", ufundowane jest
na jakzez licznych wersetach Starego Testamentu? W
jednej kwestii szedl jednak torem przeciwnym. Podczas gdy u starozytnych juz
Zydów zakazano malzenstw mieszanych, Luter propagowal je: "Darum wisse,
dass die Ehe ein äusserlich leiblich Ding ist, wie andere weltliche
Hanthierung. Wie ich nun mag mit einem Heiden, Juden, Türken, Ketzer W
roku 1608 wyszlo w Niemczech dzielo polemiczne "Der Judenspiegel"
zarzucajac te zbieznosc1072. W nabozenstwie protestanckim dochowal sie
ciekawy szczegól: Pastorowie wyglaszaja po kazaniu ten sam tekst1073, który
cohenim odspiewuja w bóznicy w dnie swiateczne, jako blogoslawienstwo
gminy1074. Oczywiscie nie przyjeli tego Zydzi z protestantyzmu! Slady scislejszego
zwiazku rewolucji religijnej niemieckiej z judaizmem pozostaly do naszych
czasów, przynajmniej do dnia wczorajszego. W gimnazjach niemieckich panstw
protestanckich do niedawna obowiazujace byly poczatki jezyka hebrajskiego
(egzaminowano z tego przy maturze). A w psychologii pastorów i
najpowazniejszych owieczek ilez pierwiastka starozakonnego! Konsul
Buddenbrook w Lubece zapisuje (u Tomasza Manna) w ksiedze rodzinnej, gdy mu
zona powila córeczke: "Ach, gdziez jest Bóg, równy Tobie Jedynemu, który
wspomagasz nas we wszystkich troskach, niebezpieczenstwach i dajesz nam
pojmowac swa swieta wole, abysmy sie lekali Twojej woli i spelniali
przykazanie Twoje!" Jakzez
to zydowskie, to: "Ach gdziez Bóg równy Tobie Jedynemu" - przezytek
ech Starego Zakonu i contradictio in adiecto, przyczepiona do chrzescijanstwa
niezrecznie, boc przeciez protestantyzm nie upadl do monolatrycznosci (to
bywalo dopiero podczas wielkiej powszechnej wojny), a pobozne westchnienie
lubeckiego patrycjusza mialoby sens tylko przy wyborze Boga sposród innych
bogów. Czyz katolik móglby wolac do Boga: "Gdziez jest Bóg równy
Tobie"?! Przezytek, nad którym oczywiscie nikt nie filozofuje, bo to
formulka zwyczajowa, ale geneza formulki przy drogowskazie zydowskim. To samo
tyczy sie wyrazenia "abysmy sie lekali Twojej woli ..."1075.
Dotychczas tez przyjete jest w niektórych wyznaniach niekatolickich nadawac
dzieciom imiona zydowskie. Obecnie najczesciej zdarza sie to w Anglii; byl
czas, ze lubowano sie w tym w Polsce. Nasi
Arianie bywali w znacznej czesci "iudaisantes". Ich
"najwybitniejszym reprezentantem byl Szymon Budny, uwazajacy Chrystusa
tylko za zwyklego czlowieka i przestrzegajacy przepisów Starego
Testamentu". Tenze Budny nalezal atoli w kwestiach spolecznych do obozu
konserwatywnego1076. Laczne szczególy badan historycznych wskazuja, jako z
ducha zydowskiego a przynajmniej judaizujacego, wyplynal anabaptyzm i
chiliastyzm, ów mesjanizm tysiaclecia rzekomo Chrystusowego. Tomasz Münzer
odczytywal z ambony same tylko ustepy ze Starego Testamentu na poparcie swych
dzialan. W Monastyrze urzadzono rade dwunastu starszych na podobienstwo
"starszych dwunastu pokolen Izraela", a Jan z Leyden tytulowal sie
"królem w Izraelu". W imie starozakonnej poligamii wydano nakaz,
zeby niezamezne niewiasty poszly na "drugie zony". Szczególniejsza
zas predylekcja wszelkich rewolucji komunistyczno-religijnych cieszyla sie
ksiega Daniela, gdzie szukano natchnienia arcyradykalnego. Kiedy nastapil
rozlam anabaptystów, czesc chiliastyczna utworzyla sekte menonitów (ok. 1570
r. od Mennona Simonsa), której cecha w przeciwienstwie do dawniejszych
dziejów sekty spokój, zrezygnowane wyczekiwanie (rozpadli sie zreszta na caly
dziesiatek drobniejszych sekt) - czesc zas radykalniejsza przeniosla sie do
Anglii i tam opowiedziala sie przy Cromwellu. W Anglii rejudaizacja umyslów
najwyzszej inteligencji wytwarzala sie od poczatków reformacji. Niemaly byl
wplyw cywilizacji zydowskiej na sprawy Henryka VIII; purytanizm stanowil pod
niejednym wzgledem jakby osobna kulture zydowska, angielski odlam zydowskiej
cywilizacji; imigracja radykalnego skrzydla anabaptystów dokonala
reszty. Jednym
z aktorów rewolucji Cromwella byl Manasse ben Izrael (1604-1657) z
Amsterdamu, potomek sefardim portugalskich, autor memorialu, który wywarl
znaczny wplyw na przyszlego "protektora"1077. Nastepnie z
inicjatywy Cromwella Tomasz Collier napisal apologie Zydów, a raczej
pochwale, przechodzaca w uwielbienie. Oni maja stac sie "glowa
narodów" i niebawem nastana czasy, iz "kazdy bedzie sie czul
szczesliwym, jezeli bedzie mógl dotknac szaty Zyda. Od nich nadchodzi nasze
zbawienie". Purytanie w ogóle otaczali Zydów "fanatycznym
szacunkiem, a Cromwell marzyl wprost o religijnym polaczeniu z Zydami (ciag
dalszy marzen Reuchlina!). Badacze tej sprawy wyliczaja caly szereg
podobienstw pomiedzy purytanizmem a zydostwem (takze
"zracjonalizowanie" stosunków plciowych1078. "Znany jest
wprost fanatyczny szacunek, którym purytanie w wieku XVII w Anglii otaczali
Zydów. Religijne
poglady wybitnych ludzi w rodzaju Olivera Cromwella opieraly sie w zupelnosci
na Starym Testamencie. Cromwell marzyl o pojednaniu Starego i Nowego
Testamentu, o wewnetrznym szczerym polaczeniu zydowskiego ludu bozego i
angielskiej purytanskiej gminy bozej. Purytanski kaznodzieja, Natanael Holmes
(Homesius) niczego nie pragnal tak goraco, jak stac sie sluga Izraela wedlug
pism niektórych proroków i sluzyc mu na kolanach. Zycie publiczne i kazania
posiadaly wprost zydowskie zabarwienie. Gdy mówcy parlamentarni mówili po
aramejsku, mozna by przypuscic, ze sie jest w Palestynie. Lewellerowie
nazywali sie wprost "Zydami" i zadali, by prawa panstwowe uznaly
przepisy Tory za obowiazujace dla Anglii. Oficerowie
Cromwella proponuja mu utworzenie rady panstwowej, zlozonej z 70 czlonków
podlug liczby synhedrystów zydowskich; w parlamencie z roku 1653 zasiada
general Thomas Harrison, anabaptysta, który chcial wraz ze swa partia
wprowadzic prawo Mojzeszowe do Anglii; w 1649 roku przedkladaja oni
parlamentowi wniosek przeniesienia niedzieli na sobote; "Lew
Izraela", wypisano na sztandarze zwycieskich purytanów1079. Juz Heine
powiedzial, ze "purytanizm jest judaizmem z wieprzowina"1080. W
najnowszych czasach Max Weber zgromadzil poszlaki, jako purytanizm przejal
sie zydowskimi zapatrywaniami na kapitalizm, a Sombart wywodzi, jako
"dokladne zbadanie dowodzen Webera wykazalo, ze wszystkie skladniki
dogmatów purytanskich, które posiadaly podlug mnie znaczenie zasadnicze dla
uksztaltowania ducha kapitalizmu, sa zapozyczone ze swiata idealów religijnych
zydowskich"1081. To
wszystko sklonilo Sombarta, iz sformulowal pytanie: "Czy to wszystko, co
nazywamy purytanizmem, nie jest wlasciwie w swych rysach zasadniczych
judaizmem?"1082. Nie ulega watpliwosci, ze wytworzyla sie osobna kultura
angielsko-zydowska. Historia jej (az do dni dzisiejszych) wymaga osobnej
ksiazki. Problem ten pozostaje w zwiazku z Kosciolem "niskim" i
walka o samorzady. Niejedna zagadka z polityki angielskiej (zwlaszcza w
czasach najnowszych) wyjasnia sie wplywami uwielbianego Izraela. W tymze
wieku XVII uczeni prawnicy sprzeczali sie o zakres wladzy królewskiej z
pentateuchem w reku1083. A potem filozofia Saint-Simona, nosi znów w szerokim
zakresie "pietno ducha zydowskiego1084. Dzis zdumieni jestesmy,
dowiadujac sie, jako w Anglii XVII wieku mozna bylo domagac sie wprowadzenia
prawa zydowskiego dla Anglików; a jednak nasi antytrynitarze takze bliscy
byli tym idealom. Co wiecej, Szwecja, która nigdy nie posiadala liczniejszego
zaludnienia zydowskiego, otarla sie równiez o prawo zydowskie. Od najlepszego
biblisty protestanckich Niemiec z polowy XVII w. Michaelisa, dowiadujemy sie,
jako prawo Mojzeszowe cywilne az do niedawna ("bis auf ganz neue
Zeiten") przed rokiem 1769 stanowilo w Szwecji ius subsidiarum, z czego
slad pozostal jeszcze w przysiedze sedziowskiej az do "dnia
dzisiejszego" (pisano w roku 1769). Obecnie
(1769) sady nie powoluja sie juz wprawdzie w Szwecji na prawo mojzeszowe, ale
czy nie ma sladów poprzedniego stanu rzeczy w szwedzkim prawie
krajowym?" - zapytuje Michaelis profesora z Upsali, Rabeniusa, któremu
Stany szwedzkie polecily uklad nowego zbioru praw. Informuje zarazem
Michaelis Rabeniusa, jako wielu uczonych niemieckich twierdzi, ze "bei
uns", tj. w Niemczech protestanckich, prawo mojzeszowe posiada taka wlasnie
moc obowiazujaca1085. Co za ciekawy temat dla historyków prawa, poniekad i
dla filozofii prawa! Mnie tu wystarcza samo stwierdzenie tych okolicznosci,
jako dowód, ze powtarzalo sie ciagle uwielbienie Izraela. Jakzez mialo nie
trwac, skoro wierzono, jako kazda litera Tory stanowi przykazanie
boskie! Uczeni
chrzescijanscy na wyscigi sadzili sie na to, zeby wykazac, ze w prawodawstwie
piecioksiegu nie ma najmniejszej usterki; uczeni zas protestanccy dlugo
pedzili w pierwszym szeregu wyscigów. Typowym balwochwalca prawa zydowskiego
jest Michaelis, przy czym okazuje zaciecie karaimskie, bo nie uznaje
interpretacji Talmudu, rad gdy moze cos zganic na Talmud. Tak np. przeczy
jakoby w Palestynie przepadaly byly w siódmym roku, sabatowym, wszelkie
dlugi. To tylko Talmud, mianowicie Miszna w traktacie Szebit, imputuje cos
tak absurdalnego, ale "talmudysci sa zlymi komentatorami prawa
mojzeszowego"; a naprawde zakazywano tylko egzekwowania dlugów w siódmym
roku. Nie
ma tez nic zlego w tym, ze w takim roku nie wolno sie bylo upominac o dlugi u
Zyda, lecz wolno u obcego. Nie bylo bowiem zniwa u Zydów (przynajmniej w mysl
prawa), wiec Zyd nie ma z czego placic, ale obcych wolno upominac, boc oni
nie posiadaja roli w Palestynie1086. Ilez argumentacji u Michaelisa, zeby tylko
zwolnic piecioksiag od zarzutu, ze Zydom nie wolno bylo walczyc w soboty - i
ze ulegli skutkiem tego zakazu tak absurdalnego na wojnie. Wprawdzie sami
Zydzi to twierdza i lubia sie na to powolywac, zeby nie sluzyc wojskowo - ale
to szacherka, która nie ma nic do rzeczy. Zawsze walczono w soboty obronnie,
a tylko nie zaczepnie, i to nieprzyjaciele wyzyskiwali! Ale nie brak
swiadectw, ze staczali boje w sabat. Rejestruje
je Michaelis starannie. Zreszta, jego zdaniem watpliwosci powstaly dopiero w
1.300 lat po Mojzeszu, podczas przesladowania syryjskiego, kiedy na pustyni
wymordowano w sabat grono Zydów bezbronnych1087. Zartownisie znajdowali
zawsze wdzieczny temat z powodu zdejmowania i wreczania bucika przy
przenoszeniu wlasnosci. Michaelis wywodzi, jako juz za Dawida czasów
przytoczone to jest w ksiedze Ruth, jako ... przezytek. Zarecza, ze nigdzie
nie znalazl tego zwyczaju1088. Wierzymy tedy, jako w polowie VIII wieku
utrzymal sie ten symbol w Niemczech juz tylko przy "chalicy"
(wiam), ustepujac poza tym miejsca wymienianemu u Mendelsohna
"Mantelgriff" (zob. w nastepnym rozdziale), ale zeby mial byc
przezytkiem za Dawida! Skadzez tedy zawital do Polski? Wszystko wytlumaczy,
wszystko usprawiedliwi! Np. w sprawie o kradziez naczyn srebrnych i zlotych,
wyludzonych od Egipcjanek na odchodnem. Bylo
to tak: Naczynia byly wypozyczone do uczty, az tu nagle od uczty kazano im
wstawac i tej chwili udac sie w droge; wzieli wiec naczynia z soba, zeby to
nie poginelo, a ze w kilka dni potem nastal stan wojenny pomiedzy Izraelem a
Egiptem, wiec majatek egipski, wiadomo, prawem wojennym itd.1089. Wszystko
wytlumaczy! Trzeba bowiem wiedziec, jako Mojzesz pozwalal na niejedno, czego
nie pochwalal, a to "um der Herzenshärtigkeit willen", dla
zatwardzialosci serca Izraela, na co tez ksiegi Starego Testamentu istotnie
nieraz sie powoluja, jako na okolicznosc ... lagodzaca, i to wielce
lagodzaca. Dlatego - miedzy innymi - dozwolona byla poligamia. Naloznice zas
dozwolone sa z powodu ... goracego klimatu. A jakzez wyrzeka, ze chrzescijanskie
prawodawstwa nie nasladuja prawa mojzeszowego w kontrolowaniu panienstwa!1090 Jakoz
popada nieraz az w dziwactwa, byle wykazac, ze prawo zydowskie mialo zawsze
slusznosc i bylo doskonaloscia jako prawo ... boskie. Uwielbienie Izraela za
jego prawo, zachwyt wprost serdeczny, podziw i zal, ze sie samemu takich praw
niezrównanych nie posiada, przemawiaja tez z broszury zawierajacej odczyt
profesora wilenskiego, ks. Gdanskiego, wygloszony "na publicznej sesji
imperatorskiego uniwersytetu 15 wrzesnia 1804 roku", ale drukiem
ogloszony az dopiero w roku 1815, a spisany jezykiem powaznym a pieknym.
Pierwsza do uwielbienia Izraela podnieta, jak zwykle, w podziwie jego
trwalosci, niezniszczalnosci: "Lud, którego dzieje ciagle i nieprzerwanie
do najstarozytniejszych ponad wszystkie zgola starozytnosci, bo do
najpierwszych poczatków rodzaju ludzkiego naleza. Wielki to zaiste jest obraz
i wielce zastanawiajacy" ... "nie ginie dotad i zyje"1091. (A
czyz malo i teraz takich, którym sie zdaje, jako Adam z Ewa takimi samymi
byli Zydami, jak potem Jakub i Rachela?) Nastepuje istny wylew uczuc z powodu
doskonalosci prawodastwa. Toc
z góry wiadomo, ze tam wszystko sama doskonaloscia, skoro genezy jest
boskiej! Ksiadz Gdanski posiada jednak obok argumentacji powszechnej takze
wlasna: Mojzesz "z jednego zródla czerpal ustawy religijne i spoleczne.
Co pózniejsze legalizacje nazbyt od siebie oddzielaly i oddzielaja. Przez co
najtezsza sprezyna rzadom odjeta"1092. Ma slusznosc, ze ustawodawstwo
nazbyt oddalilo sie od religii, ale gdyby prawo kanoniczne zastosowac na
nowo, czyz zblizylibysmy sie do prawa mojzeszowego? I czy prawo koscielne
wiodlo kiedykolwiek do uwielbienia Zydów? Oto niekonsekwencja, której
wilenski ksiadz profesor nie dostrzegal; znac bowiem na calym jego referacie,
ze dobrze byl obznajomiony z ówczesna biblistyka, lecz nie znal dziejów prawa
kanonicznego i zapatrywan Kosciola na kwestie zydowska. Wyslawiajac
po kolei wszystkie dzialy prawa mojzeszowego, podoba sobie nasz autor w
palestynskim prawie agrarnym, tudziez w polityce handlowej, zeby popierac
handel wewnetrzny, lecz zewnetrznego nie i nie sciagac pieniedzy z obcych
krajów; a bez rzemiosl tez sie widocznie mozna obejsc, skoro rzemieslnicy
palestynscy pospolicie bywali cudzoziemcami. A priori uznaje, ze wszystko, co
tylko znajdzie sie w starym prawie zydowskim, bedzie przykladem dla
wszystkich innych. Czesto oprze sie jednostronnie na tekstach sobie
dogodnych, opuszczajac inne. W taki sposób umotywuje, ze prawo wojenne
starozydowskie bylo szlachetne, wyniesie wysoko cale prawo cywilne i
karne1093. Przykazanie o milosci blizniego nie tylko wezmie scisle w
rozumieniu chrzescijanskim, ale doda uwage, jak to nawet pozadac nie wolno,
chocby o grzesznym czynie nie bylo zgola mowy1094. Równiez doskonaloscia jest
stosunek miedzy spoleczenstwem a rzadem, albowiem nie ma tam "samowoli w
rzadzie, bo wszedzie sa rady ze znaczniejszych mezów" ... i "nigdy
zaden rzad nad izraelski wiekszej ufnosci nie zyskal, bo sie naden zaden
bardziej do naturalnego tj. do rodzicielskiego rzadu nie zblizyl". "Wskazuje
tez na brak fiskalizmu, jako na pierwszorzedna zalete rzadu wedlug prawa
mojzeszowego1095. Jak widzimy, chodzi tu o roztrzasanie zakresu wladzy
panstwowej z pentateuchem w reku, kiedy metoda ta przebrzmiala juz dawno na
Zachodzie. W wieku XVII nie bralismy jednak udzialu w tych dysputach i
polemikach! Co za spóznienie znamienne! Wielbiciele Izraela opusciwszy teren
panstwowosci, dopatrywali sie tymczasem innych rzeczy, budzacych w nich
zachwyt. Pochwale zyskal sobie nawet ubój rytualny, kwestia tref i koszer.
Albowiem Mojzesz odkryl byl trychniny i tuberkuloze, a nauka medycyny jest
juz na dobrym torze, zeby stwierdzic, ze mieso z pewnych czesci ciala
zwierzecego wywoluje u ludzi choroby skórne, inne zas choroby udzielaja sie
przez krew, której Zydowi spozywac nie wolno, itd. Nawet
obrzezke wychwalano tak goraco, iz az dziwno, ze nie wystapiono z projektem
zaprowadzenia tego zabiegu w panstwach europejskich! Co wszystko znajdziemy
zebrane i u wielkiego chwalcy Izraela, który w przedmowie do swego dziela
zastrzegl sie, jako pisze je "Francuz i chrzescijanin"1096. Tenze
autor francuski nadaje sie doskonale na trzeciego do towarzystwa Michaelisa i
naszego ks. Gdanskiego. Wszystko tlumaczy, wyjasni, wykomentuje na dobre.
Mielismy juz jego próbki, ale punktem zapewne kulminacyjnym jest ustep
nastepujacy: "Judaizm jest religia zapewne najmniej wylaczna ze
wszystkich. Nie zmienia tego stanu rzeczy duch ekskluzywnosci narodowej,
którym zdaja sie tchnac niektóre stronice Biblii. Nalezy tu rozrózniac prawa
polityczne od religijnych, co jest sprawa panstwa zydowskiego, a co religii
zydowskiej". W
przypisku dodano jeszcze: ";,Takie rozróznianie pomiedzy zarzadzeniami
politycznymi, z natury swojej czasowymi i zmiennymi, a prawami religijnymi,
nadanymi Izraelowi na wszystkie kraje i na wszystkie czasy, stwierdzone jest
solennie przez wielki sanhedryn, zlozony pod Napoleonem"1097. O tym
"sanhedrynie" byla juz mowa; jestesmy pelni podziwu dla naiwnosci
autora, który w ogóle wierzyl wszystkiemu, co uslyszal od Zydów, sam zas nie
poczynil zadnych a zadnych studiów judeologicznych. Ale slawa jego imienia
(zasluzona skadinad) dzialala ... Gruba ksiege mozna by spisac o uwielbieniu
Izraela, a bez zbytniego trudu, bo zródla sa znane i stoja otworem. Jak w
niejednym miejscu tej ksiazki podobniez i tu otwiera sie wdzieczne pole do
studiów monograficznych. Ja musze poprzestac jakby na rejestrowaniu problemów
i objawów, wkazujac drogi przyszlym pracom mlodszych badaczy. Rozdzial
niniejszy jest tylko spisaniem wiadomych dotychczas rodzajów uwielbiania
Izraela. Przyczynia sie wielce do wynoszenia Izraela ta okolicznosc, ze sie
nie odróznia (i po wiekszej czesci odrózniac sie nie chce) monoteizmu od
monolatrii, laczac z monoteizmem wiele objawów, które bynajmniej do niego nie
naleza. Nieswiadomie wprowadza sie przez to w umysly nasze niejeden
pierwiastek cywilizacji zydowskiej. Szczytem uwielbienia jest oczywiscie samo
przyjecie religii zydowskiej. Co bylo za czasów panstwa palestynskiego, to stanowi
kwestie oddzielna, nie wiazaca sie zgola z zagadnieniem cywilizacji
zydowskiej. W tym polu obserwacyjnym rzecz zaczyna sie dopiero od czasów
hellenistycznych. O
naturze prozelityzmu w owym okresie byla juz mowa; bylo to najwieksze
"nieporozumienie". Rzymianie w nie nie popadli: nigdy tez moze
nigdzie nie gardzono Zydami bardziej, jak u Rzymian. W calej arabskiej
cywilizacji nie slychac nigdzie o przyjeciu judaizmu, ani nawet na
pirenejskim pólwyspie nie. Lacinska cywilizacja najmniej do tego jest sposobna,
ale - jakzez znamienne - zjawia sie prozelityzm zydowski na jej obszarach,
skoro tylko cywilizacja ta sama u siebie poczela kulec; skoro tylko akcja
przeciw Kosciolowi stala sie systematyczna i nabrala sil, zjawia sie zydowski
prozelityzm. Jakzezby przed pojawieniem sie nowowierstwa (stary polski
termin, uzywany w wiekach XVI i XVII), mozna bylo wyobrazic sobie w Krakowie
taka Katarzyne Melcherowa, idaca na stos za wiare zydowska? A kronika Marcina
Bielskiego opowiada, jako takich bylo wiecej, nie w Koronie, lecz w granicach
Wielkiego Ksiestwa; chociaz donosi zarazem o takich okolicznosciach, które
budza podejrzenie, ze lezalo w interesie pewnych urzedów i urzedników, zeby
prozelitów wykazywac i miec dochód ze scigania ich. Potem
nie slychac juz o tego rodzaju zmianach wiary, az dopiero w wieku XVIII i to
na Litwie (lecz tym razem wsród rodów najwielmozniejszych). I znów cisza, az
dopiero w Polsce na nowo niepodleglej czestsze zdarzaja sie wypadki. A nie
jestesmy pod tym wzgledem sami: Rabin francuski, M. Lir, obwiescil w lipcu
1939 r., jako we Francji zdarzaja sie obecnie takze takie zydowskie
powolania1098. Od uwielbiania Izraela odrózniac nalezy judofilstwo, samo
sprzyjanie Izraelowi, z pobudek rozmaitych, czesto jak najszlachetniejszych. Szlachetni
doktrynerzy sklonni bywaja do judofilstwa. Czasy
sejmu czteroletniego wytworzyly najstarsza ich druzyne u nas, a tradycje ich
kontynuowal i umacnial nawet nie byle kto, gdyz Tadeusz Czacki. Wlasciwie
stanal on juz na granicy przyjazni wzgledem Izraela a uwielbieniem dla niego.
Byloby to zajmujacym przedsiewzieciem naukowym, gdyby stanowisko Czackiego
wzgledem Zydów opracowac szczególowo dzisiejsza metoda historyczna i w
stosunku do dzisiejszego stanu wiedzy. Najwydatniejsza bedzie oczywiscie jego
"Rozprawa o Zydach" (1807). Wierzy on w asymilacje, pali sie do
niej, a wyobrazni nie krepuje, gdy mu sie wydaje, ze natrafil na poczucie
"wspólnej Zydom i Polakom ojczyzny". Jakzez charakterystyczne, co
pisze o panowaniu Kazimierza Wielkiego: "Kupiec chrzescijanska nie
sarkal na Izraelitów, a kiedy handel kwitnal pod cieniem wolnosci,
chrzescijanin w kosciele a Zyd w szkole blogoslawil niebu za jedna Ojczyzne i
za równa sprawiedliwosc". Trafnie dodal do tego Kazimierz Bartoszewicz:
"Istna sielanka - jakze daleka od rzeczywistosci"1099. Nie byle
kto, Tadeusz Czacki! Alez nalezy tu imie jeszcze bez porównania
wieksze. Azeby
w skrócie ustawic niejako graniczniki, przejdzmy od Czackiego do Mickiewicza.
Tlumaczy sie to ... Kabala. Trzeba sie przyjrzec niektórym stronom jej
dziejów w okresie nowozytnym, po Reuchlinie. Jeszcze za czasów Reuchlina
wyszla drukiem ksiazka Bergera pt. "Cabbalismus judaico -
Christianus" (Antwerpia, 1530), a w nastepnym pokoleniu pojawia ale juz
"Apologia pro defensione Cabalae" (Bosson 1564). Wyrasta nowa galaz
kabaly, pragnaca uchodzic za wyzszy (ezoteryczny) szczebel chrzescijanstwa,
zmierzajaca jakoby do syntezy zydostwa z chrzescijanstwem. Niektórzy mogli
jeszcze w to wierzyc, ale rezultat byl ten sam u kabalistów dobrej woli, czy
zlej: podwazanie chrzescijanstwa od wewnatrz. Kierunek ten przechodzil przez
rozmaite fazy, a zawsze oparte na judaizmie. Z
kabaly rozchodzily sie zabobony o duchach, demonach, "geniuszach" i
zaklinaniu ich; cale "czarnoksiestwo" w Europie chrzescijanskiej
pochodzi z kabalistyki. W szeregi kabalistów wszedl najwiekszy uczony
francuski okresu humanizmu, Bodin, który znaczna czesc zycia poswiecil na
napisanie swej "Demonologii". W XIX wieku przylaczyly sie wplywy
tzw. teozofii hinduskiej. Pasowano kabale na jakas prastara "wiedze
tajemna", której kolebka w swiatyniach starozytnego Egiptu, okres
dojrzewania w Indiach, a owoce w dzielach europejskich kabalistów,
hermetystów, ezoteryków, okultystów, mistrzów "wiedzy tajemnej". Im
blizej naszych czasów, tym wiecej kabalistów, którzy mienia sie byc
dobroczyncami chrzescijanstwa. Eliphas Leyi wystapil w roku 1891 z
twierdzeniem, ze "znajomosc kabaly wyklucza powatpiewanie o religii,
gdyz tylko kabala zawiera pojednanie rozumu z wiara"1100. Jaka mial na
mysli religie? Zadnej pozytywnej! Równoczesnie
Encausse i cala jego szkola wciagali coraz czesciej chrzescijanstwo w swa
doktryne. Wreszcie sam Encausse (Papus) zamiescil wsród rad dla
poczatkujacego okultysty nastepujaca (czwarta): "Pamietac, ze wszelka
potega niewidzialna pochodzi od Chrystusa, Boga wcielonego, który dotarl do
nas poprzez wszystkie plany i unikac wszelkich stosunków z istotami
astralnymi lub duchowymi, które by tej zasady nie wyznawaly"1101. Ma z
tego wynikac, ze kabala nie uwlacza chrzescijanstwu. W innym miejscu czytamy
u tegoz Encausse'a: Kabala "podaje synteze materializmu, panteizmu i
teizmu w jednej jednostce i analizuje ich czesci, chociaz nie mogac okreslic
ich calosci inaczej, jak mistyczna formula Wronskiego"1102. Wronski
wliczony jest pomiedzy najwiekszych kabalistów: "Wronski, Fabre d'O1ivet
i Eliphas Levi zawdzieczaja kabale to, co jest najglebszego w ich nauce
poznania i sami chetnie to przyznaja". Powoluje sie na "Messianisme
on reforme absolute du Savoir humain"1103. Stwierdzajac, ze
"podstawa niewzruszona nauczania ezoterycznego jest doktryna trzech
pierwiastków", dodaje Encausse nastepujaca uwage: ,Prawo tych wszystkich
podzialów sformulowane zostalo pod wzgledem matematycznym przez
Hoene-Wronskiego w roku 1800 pod nazwa prawa tworzenia (przetlumaczono tak
slusznie "loi de création"; nastepnie tlumacze tlumacza to
absurdalnie, jako prawo stworzenia"). Wskazawszy,
jako "podstawa teozofii" jest poznanie "siedmiu skladników,
wynikajacych z pierwszej analizy", pisze dalej: "Lecz Wronski idzie
dalej i wyprowadza trzy nowe skladniki, pochodzace z dzialania pierwiastków
pozytywnych na negatywne i odwrotnie, co podnosi do dziesieciu liczbe
skladników analizy dziesiec sefirotów kabaly). Syntetyzujac je w jednosci,
otrzymujemy kompletna serie Wronskiego, który osiagnal najwyzsza synteze,
jaka zna wiek XIX"1104. Najwyzsza synteze w czym? W kabalistyce! Tym sie
wyjasnia, dlaczego narzuca sie Polsce Wronskiego na wielkiego "filozofa
narodowego". Z kabaly i okultyzmu wywodzi sie reforma nauk, miedzy
innymi "reforma historiozofii, stworzenie polityki
syntetycznej"1105. Robi to Wronski, posylal w tych materiach memorialy
do papieza, do Napoleona III i do Mikolaja I. Twierdzil, ze tych dwóch
monarchów wybrala Opatrznosc do wcielenia jego "idei mesjanistycznej". Równoczesnie
wiescil Mickiewicz swój "mesjanizm polski". Byli wspólczesni,
chociaz Wronski starszym byl o cale 20 lat (1778-1853 i 1798-1855). Nie znali
sie osobiscie (Wronski mieszkal w Marsylii), a nawet jest watpliwym, czy
Mickiewicz wiedzial o istnieniu Wronskiego. Natomiast Wronski znal
Mickiewicza, a nienawidzil go - mozna powiedziec - ze wszystkich sil swoich.
Lzyl go w sposób prostacki o to, ze smial uzywac wyrazu mesjanizm; bo on go
uzyl wczesniej i w innym znaczeniu - o czym Mickiewicz zgola nie wiedzial.
Nie wiedzial równiez o tym, ze go z Wronskim laczy ... kabala. Mickiewicz
zajmowal sie mistyka i padl ofiara pomieszania kabalistyki z mistycyzmem. W
kabale nie ma nic mistycyzmu. Jest to jedna z najdotkliwszych pomylek
intelektu! Z
tej przyczyny Böhme i St.Martin naleza równiez do kabalistyki a Towianski
jest stanowczo kabalista. Czesc i sympatie wielkiego poety dla Izraela - o
ile przedmiot ten jest dzis jasny - nie szly droga od Starego Testamentu,
lecz od kabaly. Mickiewicz nalezy do tych licznych, uwazajacych kabale za
galaz mistyki. Kabalistyczny mistycyzm byl za jego czasów pospolitym
zjawiskiem w Europie, a kabala i wszystko co z niej sie wywodzi, wiedzie do
uwielbienia Izraela. Wielbil go wiec St. Martin, wielbil Towianski, Do
prawdy, wolno zadac pytanie, czy towianizm byl sekta chrzescijanska, czy
zydowska? Zwazywszy "chmury duchów" (angelologia zydowska), igry
"mistyczne" z liczbami, nadzwyczajne (jak na chrzescijanstwo)
pojmowanie kwestii kobiecej, tudziez niemalo oznak drobniejszych. Czy
Towianski nie podlegl potem naciskowi katolickiego otoczenia emigracji w
Paryzu? A czy Mickiewicz nie marzyl, ze przez towianizm latwiej bedzie o
nawrócenie Izraela? Posród
materialów, wydobytych w ostatnim dwudziestoleciu, a opracowanych nieraz
znakomicie, znacza sie tu i ówdzie sciezki, naprowadzajace na podobne
mysli1106. Miejmy otuche, ze pióro kompetentne da nam monografie o stosunkach
Mickiewicza z kabalistami i Zydami w ogóle, o jego pojeciach co do zydostwa
itd., a wszystko na tle ówczesnej literatury bezposredniej i posredniej tych
przedmiotów. To pewna, ze wiersz o dziecinie klutej przez Zydów szpilkami
(odnoszacy sie do mordu rytualnego; nie inaczej!) swiadczy, ze bywal
wielbicielem Izraela tylko w pewnej koncepcji. Badz co badz faktem jest, ze
mial kazanie w bóznicy i potem oglosil "starszemu bratu Izraelowi
szacunek, braterstwo, pomoc na drodze do wiecznego i czasowego dobra,
równouprawnienie polityczne l obywatelskie". Co
za ironia losu, ze powstalo przypuszczenie, jako padl ofiara trucizny
zydowskiej - jak wynikac to moze z okolicznosci podniesionych przez samychze
Zydów, a przedyskutowanych na wszystkie strony w r. 19331107. Stanowi przeto
Mickiewicz (a raczej kawalek Mickiewicza) daleki posredni owoc kabaly i stad
jego miejsce przy Towianskim w obrazie uwielbienia Izraela przez nie-Zydów.
Owoc nie dojrzal, nasion nie wydal, nie odrastal zadnymi mlodymi pedy. Gdyby
nie wielkosc Mickiewicza - wielkosc zgola w czym innym, niz w mistyce lub
judeologii - nie byloby o czym tak dalece mówic. We dwa pokolenia potem
zjawil sie w Polsce poeta, bedacy aktywnym kabalista. Przybyszewskiemu zeszlo
(jak sam powiada) "z góra cwierc wieku" na studiach wywodzacych sie
z kabaly. Zachwycony byl ksiega kabaly (Zoharem?), niewypowiedzianych tajemnic
boskich pelna, jedna z najglebszych ksiag, jaka ludzkosc posiada". Zaciekawila
go i pociagnela "tajemnica androgynizmu", która jakoby wyjasnia sie
w kabale, itp. Poszedl sladami Bodina: Przez przeszlo 25 lat studiowal czary,
czarownice i czarnoksiestwo. Wierzyl w transcedentalna materie,
"astrosomy", znana od wieków calych pod mnóstwem rozmaitych nazw:
akasa w hinduskim jezyku"1108. Kroczyl sladami kabaly, nieswiadomie
zazydzony. Czy Przybyszewski wiedzial o nowej sekcie ruchu kabalistyczno-teozoficznego,
o antroposofii Rudolfa Steinera (szerzonej nastepnie wsród oficerów
pilsudczyzny)? Wybitna rola "szechiny" swiadczy o wplywie kabaly na
system Steinera. O zwiazku zas (zapewne nieswiadomym) zaswiadcza
"akasa" z astrosomy, z pseudo-astronomicznych rojen o czasach
przed-ziemskich; u Steinera plaze sie ja: "akasza" (jest nawet
"Kronika akaszy", tlumaczona na polskie). Glówny
w Polsce chorazy antroposofii, M.K. Wolowski (potomek frankistów) twierdzi,
ze "metoda antroposofii jest dalszym etapem tego, co niegdys teologowie
podawali wiernym do praktykowania". Tworzy sie pewna "synteza"
(zupelnie jak Encausse!). Najwiekszym teologiem chrzescijanskim byl sw.
Tomasz z Akwinu, a po nim najwyzsze miejsce nalezy sie Wronskiemu. Jest to
"niby drugi Arystoteles" ... "Po Hoene-Wronskim, tym, by tak
rzec, szczytowym zjawisku, ostatecznym dorobku filozofii, dalszej filozofii w
znaczeniu rozwojowym byc nie moze"1109. Czyzby zacheta do stagnacji?
Takie miewala kabala sciezki, wiodace (nie tylko w Polsce) az do szczytów pismiennictwa;
ale to wszystko tylko sciezki. Glówny gosciniec byl gdzie indziej. Od
poczatku XVIII wieku rozrosla sie kabala wielce, rozrzucajac swe nasiona na
caly swiat, plawiac sie w bezliku odrosli. To
masoneria! Prawdziwa "kabala praktyczna", a skuteczna w tym, iz
Zydom daje, co zdola odebrac cywilizacji lacinskiej. Byloby to wylamywaniem
otwartych na osciez drzwi, gdybym ja tutaj stracic mial chocby jeden wiersz
na wykazywanie zwiazku masonerii z zydostwem. Kabalisci sami to glosza. Przy
obecnym stanie badan mozna juz przyjac za pewnik, jako wolnomularstwo naszych
czasów stanowi ekspozyture zydostwa, a stosunek ten polega wprost na
uwielbieniu Izraela. Sa przeciez "poszukiwaczami zaginionego
slowa", maja w swych rytach odbudowe swiatyni Salomona wraz z Hiramem,
maja drabine Jakubowa itd. Niemal wszyscy historycy masonerii uwazaja
Rózokrzyzowców za jej dzial, zwiazany scisle z kabala, a wielu wywodzi
propagande teozofii "hinduskiej" z masonerii. Nie brak po temu
oznak wyrazistych! "Moze
to sluzyc przyczynkiem do wykazania scislej lacznosci masonerii, zydostwa i
teozofii"1110. A wszystko rodem jest z kabaly. Masoneria stanowi kulture
cywilizacja zydowskiej; totez latwo zrozumiec, dlaczego najbardziej jest
rozpowszechniona w Anglii, w kraju, gdzie sie Zyda uwielbia. Nie ma za to
najmniejszego zwiazku z kabala inny prad, genezy równiez zydowskiej i równiez
uwielbiajacy Izraela: socjalizm. Wypowiedziawszy wojne panstwu religijnemu
pod haslem, jakoby religia byla rzecza prywatna, nie zwrócil sie ni razu przeciw
religii zydowskiej; przeciwnie, broni jej zawsze gorliwie przeciw wszelkim
zaczepkom, sam wojujac dzien w dzien z katolicyzmem. Caly marksizm jest
wybitnie aprioryczny, a ksiedze Marxa przypisuje sie znaczenie niemal
sakralne, azeby zastosowac do niej zycie cale. Czegoz-bo marksizm nie
przewidzi, nie ureguluje z góry, nie ujmie w zakazy i nakazy, lubujac sie w
eksperymentowaniu? Caly
socjalizm miesci sie w cywilizacji zydowskiej. Zyd a socjalista, to
cywilizacyjnie jedno! Teoria i praktyka zawieraja w sobie mnóstwo zydowskich
metod. Czyz móglby ten prad istniec bez ustawicznego doplywu mózgów
zydowskich? Sam aprioryzm, jego namietne pragnienie, zeby spoleczenstwo
przystosowac do obmyslonych z góry przepisów, wymyslonych "z
glowy", przypomina ustawodawstwo agrarne, ukladane na pustyni przez
koczowników. Caly swiat zmieniaja na fabryke homunculusów. A socjalista,
biegly w swej kulturze, wie wszystko a wszystko, i to na predce; od czegóz
hydra wyksztalcenia broszurkowego? Wedlug Arnolda Zweiga "w mesjanskiej
idei zydowskiej znajduje sie taki wzór socjalizmu, jak nigdzie
indziej"1111. Pozostaje
to wszystko w zwiazku z kwestiami religijnymi, zydowska religia posiada pewne
wlasciwosci, dzieki którym mysliciele zydowscy sami uznali ja za
"polityczna". Longum esset enumerare te sprawy. Zwróce tylko uwage,
jako mysl zydowska dotarla do tej prawdy jeszcze w XVIII wieku. Oto slowa
Salomona Majmona: "Polityka, jako taka, nie potrzebuje dbac ani o
prawdziwa religie, ani o prawdziwa moralnosc. Szkodzie z tego powstajacej da
sie zapobiec przez inne srodki, dzialajace równoczesnie na ludzi i w taki
sposób utrzymac wszystko w równowadze. Kazda religia polityczna jest zarazem
pozytywna, lecz nie kazda pozytywna takze polityczna"1112. Czy nadzieja,
ze religia zydowska odegra role rozstrzygajaca w klebach i wirach
powszechnego zawiklania ludzi i rzeczy, w co wierzy wielu Zydów, a co
nie-Zydom jasno sprecyzowal rabin M. Liber1113, nie polega wlasnie na tym, ze
to jest religia "polityczna"? Dosc,
bo by sie rozdzial rozdal na tom! Trzeba jednak jeszcze jedno wyjasnic. Czemu
olbrzymia wiekszosc mieszkanców Europy jest tak bardzo nakloniona ku
judaizmowi mysla, mowa i uczynkiem? Antysemitów niby nie brak, ale lubuja sie
po zydowsku w eksperymentatorstwie, sa apriorystami, za objaw madrosci
uwazaja elephantiasis ustawodawcza, nie chca historyzmu, moralnosc maja za
cos prawniczego itp., slowem grzezna w judaizmie! Nasze zycie zbiorowe
przepojone jest wprost uwielbieniem Izraela, zdaniem sie na jego rozum. Skad
powszechna wiara w to, ze jednak Izraelowi nalezy sie uznanie i przyznanie
stanowiska uprzywilejowanego w rozwoju powszechno-dziejowym? Z czego prosty
juz wniosek, ze w waznych momentach zycia zbiorowego nie od rzeczy bedzie
siegnac do Starego Zakonu i ... komentarzy "oryginalnych", tj.
zydowskich? Skad
wiara w zasadnicza wyzszosc Izraela? Uczono nas tego w szkolach i to na
lekcjach religii katolickiej; katecheci nam tlumaczyli, jak to Izrael
pierwszy posród narodów nie tylko z wybranstwa Bozego (co zmarnowal), ale z
racji swego naczelnego miejsca w historii "ludzkosci". Uznawanie
powagi Izraela wszczepiono w dziatwe szkolna, jakby jakis warunek
prawowiernosci katolickiej. Tak przynajmniej bylo za moich lat szkolnych - a
czy sie duzo zmienilo w katechetyce biblijnej? Przyznanie Zydom centralnego
stanowiska w historii pochodzi od Orosima, presbytera przy sw. Augustynie,
który napisal po r. 410 (po zdobyciu Rzymu przez Alaryka) dzielo: Historiarum
libri VII, a w nim pierwszy nadal Zydom najwieksza wage w toku dziejów
powszechnych, jako poprzednikom chrzescijanstwa1114. Zachodzilby w takim
razie nieprzerwalny watek religijny rozstrzygajacy o okresach dziejów. W 1250
lat potem znajdujemy ten sam pomysl u Bossueta. Od
niego przyjelo sie to, spopularyzowalo, az doszlo do izb szkolnych. Jest to
tzw. judeocentryzm historyczny. Jacques Benigne Bossuet (1627-1704) wielki
teolog, zwan przez wspólczesnych "ostatnim Ojcem Kosciola",
najslynniejszy kaznodzieja, biskup, wychowawca delfina, byl autorem wydanego
w r. 1681 dziela, dedykowanego delfinowi, gdyz zawierajacego opracowane
dokladniej lekcje historii z nim odbywane: Discours sur l'histoire
universelle jusqu' a l'empire de Charlemagne. Jaka tej ksiazki geneza naukowa
i czym zwiazana ze wspólczesna aktualnoscia z drugiej strony, to tutaj nie
nalezy, ani tez pytanie, czemu utknal na Karolu Wielkim1115. Linia zasadnicza
dziejów jest u Bossueta fakt, ze "religia prawdziwa zawsze byla
jedna". Widzi nieprzerwana nigdy jednosc historyczna wiary
chrzescijanskiej z izraelska, jednosc istniejaca jego zdaniem od poczatku
swiata. Teza ta stanowi u niego temat systematycznych dociekan i obleczona
jest przez niego w synteze jednolitego toku mysli, zeby wykazywac
nieprzerwalny zwiazek Starego Zakonu z Nowym. Religia
jest u niego w zasadzie odwiecznie ta sama, skoro zydowska, jedyna prawdziwa
az do przyjscia Zbawiciela, jest mu zarazem kolebka ideowa chrzescijanstwa. A
zatem historia powszechna kierowana przez Opatrznosc, jest historia etapów
jedynej prawdziwej religii, w starozytnosci zatem zydowskiej religii. Czasy
od stworzenia swiata do Karola Wielkiego dzieli Bossuet na siedem
"wieków" i dwanascie "epok". Adam, Noe, Abraham, Mojzesz
- oto cztery epoki historii zydowskiej, jako tla historii powszechnej. Piata,
pod tytulem: Wziecie Troi, opowiada wprawdzie o Troi, ale nacisk kladzie na
wspólczesnych - jak mniemal -- sprawach Samsona, Samuela, Saula itd. Szósta
epoka: Salomon. Siódma: Romulus, ale znów nieproporcjonalnie duzo tam
historii Izraela. Dlaczego okres ósmy zowie sie "Cyrus", wyjasni
sam tytul: "Cyrus, albo Zydzi przywróceni"; ten Cyrus potrzebny
tedy na eponomosa okresu ze wzgledu na Zydów. W epoce pt. "Scypion albo
Kartagina zwyciezona" nie uroni Bossuet zadnego Machabejczyka, Oniasza,
Hirkasa itp. Potem nastepuja poczatki chrzescijanstwa, epoka Konstantyna
"czyli pokój Kosciola" i Karol Wielki, "czyli zalozenie nowej
monarchii". Okresliwszy
"siedem wieków swiata" "w tych dwunastu "epokach",
przechodzi Bossuet w czesci drugiej swego dziela, do sprawy "nastepstwa
religii". Historii wylacznie zydowskiej poswiecona jest lwia czesc tego
dzialu (str. 209-490). Starozytna historia zydowska stanowi nie tylko os
calej historii powszechnej, ale jej sens, bo powszechna nalezy ujmowac w
odniesieniu do zydowskiej. Czesc III: "Panstwa", ze wszystkimi
"odmianami panstw", ma za zadanie przede wszystkim wykazac, jaki
zwiazek z historia Izraela mieli Scytowie, Etiopczykowie Egipcjanie,
Assyryjczykowie, Medowie, Persowie, Grecy i Aleksander Wielki, wreszcie
Rzymianie z dalszymi "odmianami" tego panstwa. "A najprzód
panstwa te scisly po wiekszej czesci maja zwiazek z dziejopisarstwem ludu
Bozego. Uzyl Bóg Assyryjczyków i Babilonczyków na ukaranie ludu tego; Persów
dla podzwigniecia go, Aleksandra i pierwszych jego nastepców dla jego obrony;
Antiocha slawnego i innych po nim nastepujacych królów na udreczenie go;
Rzymian dla utrzymania jego wolnosci naprzeciw królom syryjskim, którzy mu ja
gwaltem wydrzec zamyslali"1116. Slowem
Izrael staje sie centrem, ogniskiem, okolo którego swiat sie obraca, az do
wcielenia Zbawiciela. Dzieje zydowskie stanowia fundament ogólnej budowli
historycznej i w dalszym ciagu sciany jego, glówne, dzialowe. A zwlaszcza
cala historia powszechna przed Chrystusem to Izrael z dodatkami...
drugorzednymi. Dzieje Izraela stanowia u Bossueta trzon, osrodek glówny i os
zasadnicza calej przedchrzescijanskiej historii powszechnej. Zydzi stanowili
calego pochodu historycznego centrum i zarazem motor; okolo nich kreci sie
cala historia powszechna. "Dyskurs z historii powszechnej" obiegl cala
Europe, byl tlumaczony na wszystkie jezyki cywilizowane, stal sie podlozem
podreczników szkolnych licznych narodów, miedzy nimi takze polskiego. Uzywal
Bossueta w przekladzie Pijara ks. Linowskiego1117, wychowanek szkól
pijarskich, Kosciuszko; nie latwo przypuscic, zeby go byl nie znal
Mickiewicz. Przeróbki Bossueta kursowaly jeszcze w trzeciej cwierci XIX w. po
szkolach prywatnych. Od dziela Bossueta wywodza sie tez wszystkie
"Historie biblijne Starego Zakonu" w szkolach srednich i
poczatkowych. Judeocentryzm historyczny wszedl w krew spoleczenstwa
chrzescijanskiego, a okolo niego mialy juz wielce ulatwione grupowanie sie .
.. inne judeocentryzmy. Czyz Zydom nie wiadome te wszystkie, tak liczne,
objawy uwielbienia Izraela, skoro mówiac o stosunkach swych do "narodów",
wspominaja tylko antysemityzm? A tamto? A gdyby obliczyc glowy rzeszy
wielbicieli i antysemitów z osobna, ja nie mam watpliwosci, ze wielbiciele
Judy okazaliby sie wiekszoscia. Kwestie
Izraela uwielbianego przez gojów, akrich, akumów, trzeba, podniesc,
uwypuklic, i akcentowac odpowiednio, zeby nie szla w zapomnienie. Potrzebne
to do zupelnosci w obrazie Prawdy, a niezbedne do rozumienia wplywów
zydowskich w "rozproszeniu". Lecz suum cuique: nigdy Izrael
chrzescijan sie nie prosil, zeby go uwielbiali. XXI.
NEOJUDAIZM W
protestantyzmie byli Zydzi (przynajmniej az do polowy XIX w.) strona bierna,
na która sie powolywano bez jakiegokolwiek przyczynienia sie z ich strony.
Nie da sie nigdzie wykazac swiadomej wspólpracy Izraela ze swej wlasnej inicjatywy
z protestantyzmem przeciwko katolicyzmowi. Dopiero w dobie deizmu stali sie
Zydzi czynnymi wspólpracownikami nowego pradu antykatolickiego. Poczatki
mieszcza w sobie podobienstwo do czasów hellenistycznych, w tym mianowicie,
ze jak wówczas w starozytnosci, podobniez w wieku XVIII i na poczatku XIX
okazac sie mialo, ze zachodzi nieporozumienie. Zydom
zdawalo sie tylko, jakoby deizm, odrzucajac wszelkie "dodatki" do
wiary w jednego Boga, stawal sie religia nowa, na podobienstwo zydowskie;
deistom uroilo sie tylko, jakoby Zydzi wyznawali deizm "bez
dodatków", jakoby tedy posiedli od wieków to, do czego oni doszli
dopiero w Encyklopedii i jakoby stanowili przyrodzone deizmu posilki, a to z
religijnego punktu widzenia. Zludzenie religijnosci pierzchnelo, nie
przetrwawszy jednego pokolenia. Pozostawal atoli wspólny interes walki z
chrzescijanstwem. Protestantyzm walczyl tylko z katolicyzmem i to coraz
slabiej, zuzywajac najwiecej energii na swoje wojny domowe, sekty przeciw
sekcie; deizm zwracal sie przeciw chrzescijanstwu w ogóle, a potem przeciwko
wszelkiej religii pozytywnej. Najradykalniejszy
chocby protestantyzm uznawal jeszcze wówczas bóstwo Chrystusowe, przez co
niemilym byl zydostwu; deizm, odrzucajacy sam fundament chrzescijanstwa, byl
im nader milym. Oscien kryl sie dopiero w dalszym rozwoju calego kierunku,
gdy deisci potepili wszelka organizacje koscielna, wszelka religie ulozona w
zrzeszenia pozytywne, a dla zydostwa nie robili wyjatku. Okazalo sie, ze
zydowscy zwolennicy deizmu wyjatek taki czynia, ze wiec radykalny kierunek w
deizmie popieraja o tyle tylko, o ile wymierzony jest przeciwko
chrzescijanstwu. Deizm polegal miedzy innymi na zasadniczym twierdzeniu o
równosci religii. Niektórzy deisci zezwalali bowiem na istnienie religii
pozytywnych do czasu, az szerokie warstwy zostana "oswiecone",
uwazajac, ze dla warstw tych, nieokrzesanych, analfabetycznych, sklonnych do
gwaltów, religia jest doskonalym "idealnym zandarmem". Proklamowano
wiec do czasu tolerowanie religii, traktujac wszystkie na równi, jako jednako
nieprawdziwe i jednako skazane na niedaleki koniec. Otóz
przyznac nalezy, ze o ile mnóstwo inteligencji chrzescijanskiej (mówiac
sciele: ochrzczonej) przyswoilo sobie zapatrywanie o równosci i jednakowej
wartosci (czy braku wartosci) religii, o tyle posród Zydów punkt ten stanowil
kamien obrazy - i stanowi dotychczas. Deizm prowadzil w konsekwencji do
bezwyznaniowosci. Spostrzezono to i doswiadczono tego wpierw na
chrzescijanach, a wcale nie na Zydach, bo ci, w bezwyznaniowosci szli dopiero
szlakiem gojów. Bezwyznaniowcy, ekschrzescijanie nie mogli zaznaczyc
wyrazniej, ze dla nich religia jest sprawa obojetna, jak wyróznieniem Zydów,
przyjmujac ich pomiedzy siebie, jako równouprawnionych, a wielce pozadanych
towarzyszów. Tu zaczyna sie wspólpracownictwo zydowskie w zyciu zbiorowym
Europy zachodniej, co utrzymalo sie, pomimo zacieklego votum separatum
Voltaire'a. Nietrudno
zrozumiec, jako Zyd garnal sie do kierunku, niosacego mu uznanie i równosc.
Zdobywszy nastepnie pelne prawo zabierania glosu i wywierania wplywu na
sprawy spoleczenstw chrzescijanskich, jeli sie popierac z calych sil
bezwyznaniowosc, chociaz nie czynili tego bynajmniej posród swoich
wspólwyznawców. Od deizmu zaczyna sie prad, nazwany przez uczestników swych
"postepowym", a który przybieral potem rozmaite formy, sam sobie
nieraz przeczac. Jedna tylko sprawa przewija sie w nim stale, stanowiac
niezachwianie istotne jego kryterium: zeby zwalczac katolicyzm. Wykazalismy
juz w rozdziale o nieuchronnych nieporozumieniach, jak Zydzi musieli uwazac
Kosciól za swego wroga, bo marzeniem ich bylo obalenie panstwa
religijnego. Do
tego samego celu dazyl "postep" bezwyznaniowy, a wiec stanal sojusz
scisly. Zyd stal sie "postepowym", a "postep" pracowal
nad zazydzeniem zycia zbiorowego, bo to byla najsilniejsza bron w walce z
Kosciolem. Pierwszym etapem tego postepu jest tzw. neojudaizm. Zydzi
przyjmuja od chrzescijanskiego otoczenia formy zewnetrzne zachowania sie,
przyswajaja sobie oswiate europejska, uczestnicza w roztrzasaniu zagadnien
naukowych, wywolywanych przez uczonych chrzescijan, a nastepnie sami
wytwarzaja problemy dalsze, smielsze, rozwazane wsród Zydów wylacznie przez
warstwe nieliczna, ale popularyzowane posród "gojów". Neojudaisci,
przyjmujac wyglad i tryb zycia europejski, nie mogli nie dojsc do reformy
obyczaju bózniczego; z czasem musialo zaczac sie upodabnianie form
zewnetrznych nabozenstwa do porzadków panujacych po domach modlitwy
protestanckich. Asymilacja do liturgii katolickiej bylaby absurdem, o którym
nikt nie pomyslal. Równosc
religijna wymagala, by chrzescijanin nie natrafial w zydostwie na nic
takiego, co by w nim budzilo wstret, a chocby tylko pobudzalo do szyderstwa.
Totez neojudaizm pracowal forsownie okolo zreformowania bóznicy "w duchu
nowoczesnym ". Ale to stanowilo drugi etap sprawy. Pierwszym etapem jest
przyjecie jezyka chrzescijanskiego otoczenia. Nie posiadala Europa zadnej
"kojne", trzeba bylo w kazdym kraju przyswajac sobie inny jezyk.
Ambicja neojudaistów bylo, zeby wladac jezykiem gojów bez zarzutu, mówiac i
piszac; a poniewaz ubierali sie i zachowywali wedlug tegoz wzoru, wyszlo to
na to, iz Zyd dbal odtad wielce o to, by sie od otoczenia nie odrózniac. Juz
to wszystko Historia widziala dwa razy: w zydowskim uniwersalizmie
hellenistycznym i arabskim (o babilonskim nie mówiac). Neojudaizm
stanowi jakby nowe wydanie starego dziela, mutatis mutandis w szczególach, ze
wzgledu na zmienione czasy i okolicznosci. W zasadzie jest to samo. Jak
niegdys i Grecy i Arabowie mniemali, ze Zydzi asymiluja sie do nich,
podobniez od drugiej polowy wieku XVIII powstaje domniemanie, jakoby Izrael
przyjmowal cywilizacje "europejska". A w takim razie róznica Zydów
a gojów polegalaby "tylko" na róznicy religii. Jest to doprawdy
igra slów, wobec tego, ze cywilizacja zydowska jest sakralna. Ale
"postepowcy" przyjmowali, jako religie nie dlugo juz beda istniec.
Rzecz ciekawa, ze neojudaizm nie powstal tam, gdzie wkrótce obwieszczono
haslo "emancypacji Zydów", lecz w kraju, w którym najdluzej opierano
sie obywatelskiemu równouprawnieniu Izraela, mianowicie w Prusiech. Problem
wart zastanowienia; nie watpie, ze bedzie stanowil przedmiot zajmujacej
monografii. Ja powiem otwarcie, ze tego wyjasnic nie umiem. (Trudno,
wiadomo, ze w miare rozwoju studiów przybywa czlowiekowi myslacemu
niewiadomych). Klade nacisk na to, ze wyrazilem sie powyzej "w
Prusiech", a nie "w Niemczech". Cala Europa miesza te dwie
rzeczy, a tymczasem nie wszystko co pruskie jest zarazem ogólnoniemieckim!
Prusy i prusactwo stanowily do niedawna antyteze drugiej polowy Niemiec,
rozdwojonych cywilizacyjnie od wieku X-go. W Niemczech cywilizacji lacinskiej
trzeba bylo dluzej czekac na deizm i jego nastepstwa, takze na neojudaizm;
kolebka pradu stala w obrebie kultury bizantynsko-niemieckiej, w jej centrum
w Berlinie. Okres neojudaizmu zaczynaja od Mojzesza Mendelsohna (1729-1786).
Nazwisko jest prostym tlumaczeniem miana zydowskiego Mojsze ben Mendel,
zydowskie dziejopisarstwo obdarzylo go przydomkiem jak najzaszczytniejszym:
trzeciego Mojzesza (drugim Mojzesz Majmonides). Przydomek mówi sam przez sie,
ze mamy do czynienia z wielkim slupem historii. Lessing z Mendelsohna wlasnie
bral model do swego "Nathana medrca". "Trzeci
Mojzesz" figuruje we wszystkim, co Zydzi napisali o sobie, jako
przeciwstawienie wszczetego przezen neojudaizmu mrocznemu judaizmowi
talmudycznemu. Przyjrzyjmy sie blizej dzialalnosci zydowskiej Mendelsohna
(naukowa, jako taka, nie obchodzi nas tu bezposrednio). Z glównych dziel jego
charakterystyczne sa: "Betrachtungen über die Quellen und die
Verbindungen der schönen Künste und Wissenachaften" (1757) i potem juz
na schylku zycia: "Jerusalem, oder i über religiose Macht und
Judentum" (1783). Najbardziej atoli omawianym bywalo i bywa inne
:"Phaedon oder über die Unsterblichkeit der Seele" (1767),
parafraza Platona, bardzo wolna, która sam autor okreslil jako
"Mittelding zwischen einer Übersetzung und eigener
Ausarbeitung". Kwestia
niesmiertelnosci duszy bywala sporna w judaizmie i nie wymagalo sie, by w to
wierzyc, ani w XVIII wieku; nie wierzono tez w nagrode i kare w zyciu
przyszlym. Deizm nie sprzyjal tym dogmatom wcale, i nie byly one bynajmniej
uwazane za czesc religii zydowskiej w otoczeniu Mendelsohna, ani tez on sam
nigdy nie wyrazil sie o tym z zupelna stanowczoscia; sam "Phaedon"
tu nie decyduje, gdyz glównym dzielem jego jest inne, mianowicie ogromnie
wówczas popularne "Morgenstunden" (1785). Warto przytoczyc ustep z
listu pisanego do Mendelsohna przez Abbta, profesora uniwersytetu w Rinteln
(nad Wezera w okregu kasselskim; zniesiony w roku 1809), dnia 11 stycznia
1764 r., a wiec na trzy lata jeszcze przed ogloszeniem "Phaedona",
poslanego mu do oceny w rekopisie: "... der Satz, der mir so wahr zu
sein scheint: dass keine Tugend und kein Laster eine Belchung nach diesem
Leben, wen auch die Seele unsterblich seien, zu fordern haben, weil sich
beide hier selbst belohnen und kein sicherer Masstab für Vergnügen und
Missvergnügen, Glück oder Unglück, ist" - a zatem kara lub nagroda tylko
w tym zyciu (w ziemskim, a wiec tez tylko po ziemsku)1118. Nas
tu jednak obchodzi glównie inne dzielo tegoz Mendelsohna, mianowicie
kodyfikacja prawa zydowskiego, praktykowanego za jego czasów. Dwór pruski
uznawal autonomie Zydów i pozwalal im rzadzic sie wlasnym prawem; ale tym
bardziej nalezalo znajomosc tego prawa uprzystepnic prawnikom pruskim, gdyz
czesto wypadalo orientowac sie w sprawach zydowskich, zwiazanych z
niezydowskimi prywatnymi, a nawet z publicznymi panstwowymi interesami.
Wezwano przeto berlinskiego wielkiego rabina (Oberrabiner) Hirschla Lewina,
by sporzadzil odpowiednie kompendium. Ten poruczyl zebranie i opracowanie
materialu Mendelsohnowi, który wywiazal sie z zadania sumiennie, badajac
zwlaszcza urzadzenia gmin zydowskich w Spirze, Wormacji i Moguncji1119, i w
ten sposób powstalo dzielo wydane w roku 1778 pod tytulem:
"Ritualgesetze der Juden, betreffend Erbschaften, Vormundschaften,
Testamente und Ehesachen, in so weit sie das Mein und Dein angehen. Entworfen von Moses
Mendelsohn auf Veranlassung und unter Aufsich R. Hirschel Lewin, Oberrabiners
zu Ksiazka
ta zainteresowala rzady polskie. Wiadomo,
jak od Sejmu Wielkiego kwestia zydowska byla na porzadku dziennym statystów
naszych. Obfita literatura do tej materii, przerwana trzecim rozbiorem,
ozwala sie na nowo glosno za Ksiestwa Warszawskiego i potem znowu za
"Kongresówki". Tlumaczono prace Mendelsohna na polskie i w koncu
wydano, z wielkim niestety juz opóznieniem, w roku 1830, pod tytulem:
"Obrzedowe ustawy Zydów co do spadków, opiek, testamentów i stosunków
malzenskich, o ile sie te dotycza wlasnosci, przez ... z polecenia Dworu
pruskiego po niemiecku ulozone, tlumaczyl Jan Nepomucen Janowski". Na
egzemplarzu ofiarowanym Bibliotece Jagiellonskiej tlumacz dopisal pod swym
nazwiskiem: "Referent prawny w Komisji rzadowej przychodów i skarbu
bibliotekarz król. Warsz. Towarzystwa
Przyjaciól Nauk". Skoro w roku 1830 wydawano owe "obrzedowe ustawy
w Warszawie, widocznie obowiazywaly one wciaz w Prusiech (a wiec i w
Wielkopolsce), nie zastapione zadnym nowszym wydawnictwem, w Kongresówce zas
byly uzywane pomocniczo w sadach i administracji i dlatego wypadalo dac
urzedom tekst polski. Mozna tedy wydawnictwo Mendelsohna uznac za dobre
zródlo do zagadnienia, co z prawa zydowskiego, sakralnego, zachowalo walor
jeszcze w roku 1830, pomimo to, ze róznilo sie od wszelkich prawodawstw
europejskich. Jesli zas w Polsce odwolano sie do tego zbioru w roku 1830,
jako do obowiazujacej normy, obowiazywala ona w Prusiech oczywiscie dlugo
jeszcze potem boc takie sprawy nie zmieniaja sie nagle. Obowiazywaly te
"obrzedowe ustawy" przynajmniej do roku 1848, do roku unifikacji
prawnej wszystkich mieszkanców kraju. W
przeciwienstwie do norm europejskich mozna sporzadzac testament tylko w
chorobie; czlowiek zdrów moze czynic tylko darowizny. Ale w
"oddziale" trzecim, poswieconym specjalnie testamentom, czytamy, co
nastepuje: "Z testamentów w stanie zdrowia sporzadzonych pierwszy, a z
testamentów z powodu smierci (na smiertelnym lozu sporzadzonych) ostatni jest
wazny. Dlatego testament w stanie zdrowia, jako nieodwolalny, uchyla i
uniewaznia testamenta na smiertelnym lozu"1120. Sprzecznosc widoczna, a
zasadnicza. Jakgdyby na poczatku chodzilo o zaznaczenie zasady prawa
talmudycznego, po czym wydaje sie przepis z praktyki prawnej, zmuszonej liczyc
sie z tym, ze czesto zdarzaja sie wypadki nieposluszenstwa Talmudowi. W
tej sprawie widocznie zycie wymuszalo zmiane przepisów. "Córki moga
tylko wówczas dziedziczyc, kiedy braci nie ma" - glosi w dalszym ciagu
kompendium Mendelsohna. Gdyby atoli majatek ojcowski nie starczyl na
wychowanie i utrzymanie wszystkich dzieci, "tu nawet córki maja
pierwszenstwo przed synami ... córki zostaja utrzymywane, a synowie sie
oddalaja" . .. "Pierwsza córka, majaca isc za maz, dostaje
dziesiata czesc spadku na posag, druga dziesiata czesc reszty" ...
Chlopiec pierworodny bierze "podwójna czesc spadku"1121.
Pelnoletnim staje sie chlopiec majac lat 13, dziewczyna 121122. Nie brak wiec
przepisów, majacych zródlo az w Piecioksiegu; niektóre zywcem przejete, inne
uzupelnione szczególami, pochodzacymi z Talmudu. Silnie
obwarowane jest prawo kazdego Zyda do studiów religijnych. Czytamy o tym w
ustepie o prawie malzenskim, które - po staremu - opracowane jest ze
szczególnym zamilowaniem. Otóz wspólnosc stolu moze byc zaniechana (z
wyjatkiem sabatu) za zezwoleniem zony. Moze wiec zona pozwolenia udzielic lub
odmówic; w jednym jednak wypadku odmówic nie wolno: "Uczonemu jednak nie
moze zona wzbronic dla nauki byc nieobecnym dwa albo trzy lata", a wiec
calkiem opuscic wspólne mieszkanie ..., "równiez jak nie moze
rzemieslnikowi wzbronic byc uczonym, chociazby przez ten czas wypelnianie
powinnosci malzenskiej bylo w zawieszeniu"1123. Ale zachodzi wyjatek od
wyjatku: "Jezeli zona uwalnia meza od powinnosci malzenskiej, maz moze
wprawdzie takowej nie wykonywac, przeciez tylko wtenczas, gdy zadosc uczynil
przykazaniu boskiemu wzgledem mnozenia sie i przepisana liczbe dzieci
splodzil; lecz gdy to nie nastapilo, nie moze go zona od powinnosci
malzenskiej uwolnic"1124. Orientalny
obowiazek posiadania syna laczy sie tu z przykazaniem samej Tory, zeby sie
mnozyc jak najbardziej. Jaka ilosc dzieci jest przepisana "przykazaniem
boskim", o tym w Torze glucho; to pochodzi z Talmudu, a ilosc zalezna
zapewne od okolicznosci przez Talmud wyluszczonych. Mendelsohn ich nie
przytacza, a zatem tu uznaje prawodawstwo talmudyczne. O bezdzietnosci nic w
tym zbiorze nie powiedziano; ani wzmianki. Widocznie uwaza sie to za
bezprzedmiotowe, a zatem bezplodnej zonie nalezalo dac rozwód - skoro
monogamia juz od dawna sie przyjela. Mendelsohn naucza wprawdzie, jako z zona
nie powinno sie rozwodzic bez jej przyzwolenia, lecz prawnie okresla sprawe
rozwodu w ten sposób, ze zalezy to od dobrej woli meza, który badz co badz
"ma prawo zniewolic zone do rozwodu"1125. Dzieci stanowia
"przykazania boskie", wiec byc musza. Totez obowiazuje dawny nakaz,
zeby brat nieboszczyka poslubial wdowe bezdzietna. W
"Dodatku" podano wzory na szesc kontraktów, z czego cztery w
sprawach malzenskich, mianowicie umowe przedslubna, slubna, nastepnie osobno
jeszcze "akt slubny", czyli zapis malzenski", tudziez
charakterystyczny dla prawa zydowskiego akt "chalicy", tyczacy
wlasnie takiej bezdzietnej wdowy po bracie. Dajmy w tej sprawie glos samemu
Mendelsohnowi: "Bracia pana mlodego zwykli takze przy slubie podpisywac
pannie mlodej akt chalica zwany, tj. dawac jej ze swej strony pisemne
zapewnienie, ze jezeli maz bezdzietnie umrze, uwolnia ja zdjeciem trzewika od
malzenstwa z soba, ksiega piata Mojzeszowa nakazanego, i zrzekaja sie za to
wszelkiego wynagrodzenia"1126. Skoro sie zrzekaja, a zatem mogliby sie
nie zrzec, a mogliby tez zrzec sie za wynagrodzeniem; czyli poprostu wdowa
popada w niewole u dzierzawców, z której pozwola lub nie pozwola sie wykupic.
Trwa wciaz poczucie, jako zona jest wlasnoscia meza, ograniczane w ciagu
wieków, lecz az do naszych czasów nie zupelnie wyplenione. Niegdys
- w Palestynie - stan "chalicy" byl ponizeniem, a syn takiej nie
mógl byc kaplanem; ktoby zas wystapil przeciw kaplanowi nieslusznie z
zarzutem takiego pochodzenia otrzymywal 40 plag1127. Za dni Mendelsohna
inteligencja zydowska nie wyzyskuje chalicy, zwalnia ja gratis, ale uznaje
waznosci dawnych przepisów Mojzesza i Talmudu. Formalnie musi to byc
zalatwione i Mendelsohn podaje wzór na akt chalicy. Bracia meza zareczaja w
tym akcie, ze zzuja jej trzewik gratis, ale bratowa bedzie jednak musiala
udac sie do dziewierza, a nie on do niej do spelnienia tej ceremonii1128.
Rozumiane zas jest to w taki sposób, iz ja "szwagier, a brat"
nieboszczyka meza jej przez zzucie trzewika od zamescia z soba
uwolnil"1129, a wiec po jej stronie zachodzi obowiazek, po stronie
mezczyzny tylko prawo. W zbiorze praw Mendelsohna czesto jest mowa o
formalnosci zwanej "Mantelgriff". zachowywanej przy kupnie - sprzedazy,
a co tlumacz polski oddal wyrazem "sukniochwyt". Rzecz widocznie
znana byla i wiadoma powszechnie, gdyz nie dodawano blizszych
objasnien. Jest
to kabolat-kinion, jeden z najstarozytniejszych zwyczajów zydowskich. Zasadza
sie na tym, ze przy kupnie kupujacy pociaga swa reka po pole sukni lub po
chustce sprzedajacego i od tej chwili umowa uwaza sie za swieta i
niezlamalna" ... "Kupujacy lub jego pelnomocnik podaje swoja pole
od sukni lub tez chustke sprzedajacemu, przemawiajac tymi slowy: "Wez te
rzecz, jaka ci podaje w zamian ziemi, domu lub innej wlasnosci, które mi
sprzedajesz". Jezeli sprzedajacy pociagnie reka po pole lub chustce
podawanej mu przez kupujacego, akt kupna i sprzedazy jest juz nieodwolalnie
dokonany; a chociazby nabywca nie objal jeszcze w posiadanie nabytego
przedmiotu, chociazby nie zaplacil za niego, to sprzedany przedmiot, lub
majetnosc, gdziekolwiek one sie znajdowaly, naleza juz prawnie do kupujacego
i zadna z dwóch stron nie moze naruszyc tego aktu kupna i
sprzedazy1130. Chodzi
tu oczywiscie o symbolike materialnego wejscia w stycznosc z przedmiotem
kupowanym. Symbole tego rodzaju natrafiamy wszedzie w pierwotnych
prawodawstwach, a we wszystkich spotykamy sie ze zwyczajowymi przezytkami
niezbednych niegdys dla waznosci kupna symbolów, a choc przezytki te nie
naleza juz do prawa obowiazujacego, bywaja jednak zwyczajowo zachowane.
Mendelsohn byl dobrym talmudysta, uczniem rabbi Izraela, zwanego tez od
glównego dziela talmudycznego Nezach Izrael (moc Izraela), który najpierw
dzialal w panstwie polskim, zanim przeniósl sie do Niemiec. Z Zydami z Polski
umial sie Mendelsohn przez cale zycie dobrze porozumiec i dogadac, dajac
sobie rade z zargonem. Blizszy
swiadek dluzszego okresu jego zycia, filozofujacy lecz Talmud uznajacy Szalom
Maimon, wystawia mu swiadectwo, jak "byl naprawde dobrym
talmudysta"1131. Karaimskich tendencji nie bylo u Mendelsohna, chociaz
nie byly rzadkoscia u Zydów w Niemczech. Maly kodeks Mendelsohna przejety
jest duchem konserwatywnym; nie ma w nim zadnych innowacji, zadnych ustepstw,
nigdzie najmniejszej tendencji, zeby prawo zydowskie zblizyc do ustaw
obowiazujacych w panstwie pruskim. Jako przyklad konserwatyzmu niechaj
posluzy punkt szósty z obowiazków zony: niektóre gatunki bydla pasc.
Publikuje ten widoczny przezytek, chociaz zmuszony jest dopisac: "Dotad
jednak nie rozstrzygnieto, które-to sa te gatunki". Kodyfikuje tez
pomiedzy prawami zony: przy ilu slugach domowych od czego zona jest wolna:
"przy dwóch nadto od gotowania i karmienia dzieciecia"1132 Czyz to
nie Talmud wznowiony i utrwalony? A
jakie wygórowane mniemanie o wyzszosci Izraela nad wszystkie ludy ziemi,
skoro kobieta zydowska, chociaz "nie majaca Tory", wywyzszona jest
nad niewiasty calej ziemi tak dalece, iz jeszcze w roku 1778 Mendelsohn
wcielil do obowiazujacych w panstwie pruskim praw nastepujacy przepis:
"Dzieci prawe i krewni nie wylaczajac dzieci nieprawych, a nawet w
kazirodztwie zrodzonych; jednak matka musi byc wolna i z narodu"1133.
Nawet kazirodztwo ale z Zydówka. Kobieta pochodzenia nie zydowskiego nie moze
byc dopuszczona do spoleczenstwa - wtedy, kiedy nie-Zydzi wciagali Zydów do
równosci z soba! Trudno tu wchodzic dalej w szczególy prawa prywatnego,
objete podrecznikiem Mendelsohna. Te przyklady starcza, by sie okazalo, jako
nie zarzucal on Talmudu, lecz w momencie, kiedy sprawa musiala byc postawiona
wyraznie, uznal go i oparl sie na nim. Nie
wymyslil Mendelsohn zadnego neojudaizmu, ani go tez wcale nie obmyslal; jego
judaizm pozostal talmudycznym i nie wnosil niczego nowego w metode zycia zbiorowego
w Izraelu. Wszelkie nowosci cywilizacyjne u Zydów pochodzily zawsze z
oddzialywania niezydowskiego otoczenia, ale ani razu z zydowskich pomyslów.
Jakzez móglby Zyd prawowierny poprawiac Zakon? Co najwyzej moze byc ten lub
ów nakaz i zakaz zawieszony, jako niewykonalny w danych okolicznosciach. Lecz
jesli Zyd mysli o czyms, czego nie ma w Torze ni w Talmudzie, azeby nowy
wymyslec przepis; jesliby poszukiwal nowych podstaw do urzadzenia zycia
zbiorowego swych wspólwyznawców - taki Zyd wychyla sie poza podstawe Zakonu,
a zatem poczyna stawac sie Zydem odzydzonym, Mendelsohn do takich nie
nalezal. Wytwarzajac tylko nowe formy zewnetrzne, oddal jednakze Izraelowi
przebywajacemu posród chrzescijan przysluge niezmierna. Ci
bowiem ulegli zludzeniu, jakoby Zydzi asymilowali sie. Otóz nabycie form
"gojowskich" usposabialo chrzescijan tym zyczliwiej, skoro sadzili,
ze przybywa nowy zastep sil ku wzmozeniu danego narodu i danej kultury. A
zreszta nie trzeba tu zadnego "wnioskowania", albowiem on sam
Mendelsohn, twórca rzekomego neojudaizmu, utwierdza powaga swa na nowo
sakralnosc zycia, gdy mówi w przedmowie wyraznie: "Prawa i zwyczaje
religijne terazniejszych Zydów zasadzaja sie czescia na pisanych, czescia na
ustnych ustawach. Prawo pisane objete jest w pieciu ksiegach Mojzesza.
Wszelkie rozporzadzenia w nich zawarte (a mianowicie tyczace sie dzieci
Izraelitów, którym te prawa byly nadane, tj. tyczace sie dzisiejszych),
uwazane sa za obowiazujace, wyjawszy te, które sie bezposrednio sciagaja do
Ziemi Obiecanej, do kosciola Jerozolimskiego i sluzby Bozej w tymze, lub do
sadu glównego w Jeruzalem, jak np.: rozporzadzenia boskie, mówiace o
rolnictwie, o podatkach z owoców ziemi, o ofiarach i oczyszczaniu, nadto o
karze smierci, chloscie itd., te bowiem od czasu zburzenia kosciola
Jerozolimskiego i ustania sadu glównego same z siebie upadly. Wszystkie
inne Pismem objete prawa i rozporzadzenia sa uwazane od Izraelitów za rozkazy
boskie na zawsze obowiazujace"1134, a wiec takze gdziekolwiek w
rozproszeniu i az do naszych i pózniejszych dni". A jednak posypaly sie
na Mendelsohna zarzuty o odstepstwo. Glównym kamieniem obrazy i przedmiotem
zgorszenia byl przeklad Pisma (Pentateuchu i Psalmów) na jezyk niemiecki, do
czego dodal swoje komentarze. Przeklad taki byl juz gwaltownie potrzebny,
zupelnie tak samo jak Septuaginta grecka, bo ogól Zydów w Niemczech
hebrajskiego tekstu juz czytywac nie mógl. Tlumaczenie niemieckie sprawilo,
ze Zydów niemieckich dalo sie utrzymac przy Torze. A jednak ten przeklad
sprowadzil na niego gromy oficjalnych strózów prawowiernosci. Wspólczesnym
nie dziwimy sie. Byly to czasy, kiedy nawet w takim miescie portowym, jak
Hamburg, miano za zle Zydowi zgolenie brody! (Spotkalo to Majmona)1135. Zrazu
budzilo tez zgorszenie to, ze wprowadzal jezyk niemiecki do pismiennictwa
religijnego - totez wiekszosc wspólwyznawców wcale nie zachwycala sie swym
"Medrcem Natanem" (o ile wiedziala w ogóle o jego
istnieniu!). Ale
potomni? Jakzez mozna zarzucac mu lekcewazenie religii i obyczaju? Jemu, tak
wyraznemu talmudyscie? Boc co do zewnetrznych stron zycia powszedniego i co
do uzywania jezyka "gojów", nikt z inteligencji zydowskiej nie
gorszy sie ni tuzurkiem, ni "salonem", ani pisywaniem w
jakimkolwiek jezyku swiata. Odpadaja tedy zarzuty wspólczesnych, a jakzez
znalazly sie nowe i skad? Przed 30 laty dal haslo na nowo przeciw
Mendelsohnowi historyk Martin Philippson (znany i bardzo czytany za mej
mlodosci autor prac z historii francuskiej i hiszpanskiej), w swej
trzechtomowej "Neueste Geschichte des jüdischen Volkes"
(1907-1911). Duzo tu zgorzknienia z powodu niedoceniania osoby jego ojca,
Ludwika, rabina magdeburskiego zamieszkalego nastepnie w Bonn, wybitnego
judeologa, twórcy kierunku "historisch gemässigte Reformpartei",
zmuszonego do walki z deizmem i indyferentyzmem, a co stanowilo jakby posiew
Mendelsohna, "mendelsohntum", widoczny juz u bezposrednich jego
uczniów i nastepców. Zarzut stanowczo niesluszny. Niemniej
nieslusznie sa z drugiej strony pochwaly Mendelsohna za utworzenie jakiegos
"neojudaizmu". Zajmowal sie nauka na wzór "niewiernych",
ubieral sie i mieszkal wedlug ich mody, obcowal z nimi niemalo; oto caly
zasób jego nowinek. Wszystkie li zewnetrzne, i nie mieszczace w sobie nic
nowego, powtarzajace tylko to, co sie juz robilo w swiecie hellenistycznym i
po wtóre arabskim. Na wewnatrz jest to judaism stary, talmudyczny; ani nawet
nie wznawial karaimstwa. Wmówiono w pamiec Mendelsohna, jakoby naukowo
odrodzil byl zydostwo na podstawach hellenskich, dzieki oswiezeniu sie duchem
Hellady, czego dowodem jego "Phaedon". W te pomylke popadl takze
najwiekszy humanista polski, Tadeusz Zielinski, dawszy sie uniesc sympatiom
za parafraze Phaedona. Ale w samymze owym "Mittelding" wiecej
hellenistycznosci starto, niz Zydom wskazano; dalej zas w calej dzialalnosci
Mendelsohna ducha hellenskiego nigdzie dopatrzec - nie mozna, interesowal sie
Grekami, bo sie nimi zajela wlasnie usilniej nauka niemiecka, do której
przyprzagl sie wcale szczesliwie. Chwalebny
ten krok - i dla Zydów nader pozyteczny - nie z hellenskosci ducha sie
wywodzi, Ani tez szczypty tego ducha nie wchlonal w siebie caly rzekomy
"neojudaizm", dostarczajacy tylko nowych form staremu duchowi
talmudycznemu. Przypomnijmy, ze niemiecki oryginal pracy Mendelsohna wyszedl
w r. 1778. Wraz z przyjmowaniem jezyka niemieckiego za swój i w zamian za to,
stanowisko rzadu pruskiego stawalo sie zyczliwszym dla Zydów. W roku 1797
zamianowano Dawida Friedläandera urzedowym rzeczoznawca do spraw zydowskich,
liczac zdaje sie na jego karaimskie poglady na Talmud. W roku 1812 otrzymali
Zydzi w Prusiech prawa obywatelskie, siegajace tak daleko, iz prócz wojska
stawali sie wszedzie równouprawnionymi. Gdy atoli Friedländer wystapil z
projektami asymilatorskimi, siegajacymi poza formy zewnetrzne, staneli Zydzi
wrogo przeciw calemu temu kierunkowi1136. Po wojnach napoleonskich znac
jeszcze bylo wprawdzie w Niemczech ruch przeciw Talmudowi, ale w nauce
zydowskiej pozyskal zaledwie trzech przedstawicieli i ulegl
talmudystom. Pierwszym
z tych trzech uczonych byl ów Dawid Friedländer, "radca konsystorza
izraelskiego w Kassel". Nazwisko jego nalezy do dziejów Królestwa
Polskiego Kongresowego. Rzad, kontynuujac tradycje sejmu czteroletniego, jal
sie zalatwiac "kwestie zydowska", a biskup kujawski (pózniej
warszawski), Malczewski, zwrócil sie w imieniu rzadu do tegoz Friedländera o
opinie, listem z 21 stycznia 1816 roku1137. Ten zrywal wlasnie wtenczas z
Talmudem. Udzielajac odpowiedzi publicznie, wydal z tego powodu dzielko pt.
"Über die Verbesserung der Israeliten im Königreich aus polen. Ein von
der Regierung da selbst im Jahre 1816 abgefordertes Gutachten" - i tam
wywodzi Friedländer, jako "na zniknieniu Talmudu polega cala nadzieja
reformy Zydów polskich"1138. Dwaj drudzy uczeni zydowscy, odrzucajacy
Talmud, pochodzili z rodziny Greizenachów, znanej równiez w Polsce. Michal
Greizenach, nauczyciel zydowskiej szkoly realnej, utrzymywanej przez slynny
zaklad "Philantropin" we Frankfurcie n/M., matematyk i talmudysta,
ulozyl i wydal encyklopedie z Szulchan-Aruchu, pracowal tedy w talmudystyce,
Przyczyniajac sie do jej rozwoju. Atoli w roku 1831 oglosil "32 Thesen
über den Talmud", odmawiajac Talmudowi kanonicznosci. Syn jego, Teodor,
odrzucil okolo roku 1850 Talmud calkowicie, a w roku 1853 przyjal juz chrzest
(wnuk Michala, a syn Teodora, Wilhelm, byl od roku 1883 profesorem literatury
niemieckiej w Krakowie; pozostawil po sobie pamiec pod kazdym wzgledem jak
najlepsza). A wiec w ciagu lat przeszlo 30 ledwie trzech uczonych weszlo na
tory karaimskie; nie zanosilo sie nigdy na jakikolwiek neokaraimizm.
Natomiast obroncy Talmudu wystapili zwarcie i zorganizowani. Na
czele stal rabin poznanski, Akiba Eger, uzywajacy z poczatkiem XIX wieku
najwiekszej powagi, a w nastepnym pokoleniu, slynny Samson Rafal Hirsch. Ten
ustanowil nastepujaca teze: "Prawo zydowskie jest doskonale, a wszystko
w nim jest fundamentalne. Ma sie wybór: albo wyznawac je w calosci i w
zupelnosci (voll und ganz), albo wyprzec go sie". Dodac nalezy, ze ów
Hirsch przyjmowal w synagodze wszelkie formy "postepowe", pomendelsohnowskie.
A zalozony w r. 1855 miesiecznik równiez postepowy "Jeszurim",
obwiescil: "Ten tylko jest Zydem, kto skrupulatnie spelnia przepisy
rabinów sredniowiecznych, Szulchan-Aruchu i jego komentatorów". I ten
kierunek zwyciezyl, chociaz zwolennicy jego mówili i pisali plynnie po
niemiecku i ubierali sie w tuzurek1139. Zapiszmy jeszcze glos
najwybitniejszego zydowskiego prawnika, Auerbacha, pochodzacy z roku 1870:
"Nacja zydowska odrózniala sie od innych wspólczesnych cywilizowanych
przez wiare jako cale jej prawo pochodzi we wszystkich szczególach
bezposrednio od Boga i jako spelnianie kazdego przepisu z osobna jest
spelnieniem nakazu Boskiego" - i zaznacza wyraznie, ze prawo boskie
zawarte jest nie tylko w piecioksiegu, lecz takze jest nim "nauka ustna,
a która sklada sie z prawa tradycyjnego tudziez naukowego. Wszelkie
prawo, wynikajace z tych zródel, uwaza sie za boskie. Z drugiej strony
istnieja przepisy rabinów ... tam, gdzie zycie rzeczywiscie nie dalo sie
pogodzic z prawem obowiazujacym, jako przepisy pomocnicze, lub tez
wprowadzone dla lepszego utrzymania poszczególnych przepisów prawnych.
Przepisy rabinów sa nieliczne ... Dalsze rozwijanie tych zarzadzen nie bylo
dozwolone"1140. Rzecz naturalna! Sakralizm kazdy ma pewne daty, poza którymi
juz nic sie nie tworzy. "Prawo tradycyjne" Auerbacha, to Talmud,
dzielo skonczone, któremu nie mozna juz nic przydac, tylko komentowac wolno,
a prawo Talmudu "uwaza sie za boskie (als göttliche bezeichnet)".
Obok tego radby Auerbach wykoncypowac "prawo naukowe (wissenschaftliches
Recht)", a wiec i komentatorstwo Gemary, równiez za boskie
uwazane". Komentarze pózniejszych uczonych, czesci Talmudu nie
stanowiace, nigdy nie byly uwazane za przepisy boskie - a zatem mowa jest w
tym ustepie Auerbacha wciaz o Talmudzie samym, lecz o calym. A
w czasach najnowszych oswiadcza sie nauka zydowska w Niemczech, gdzie juz nie
ma Zydów innych, jak tylko "postepowi", za spelnieniem wszystkich
nakazów i zakazów Tory i Talmudu. "Punktualnie i sumienne zachowywanie
wszystkich zakazów, których 243 jeszcze dzis obowiazuje, wywiera wplyw
szczególnie uswiecajacy. Kazdej mysli i kazdemu uczuciu, kazdemu slowu i
czynowi, towarzyszy pytanie, czy zgodnie z wola Boza wolno tak wlasnie myslec
i czuc tak mówic lub postepowac? Nie spelniamy atoli jeszcze w zupelnosci
nakazów swiatobliwosci, gdy tylko do tych przepisów sie stosujemy; Tora zada,
zebysmy byli umiarkowani i wstrzemiezliwi nawet w zakresie rzeczy
dozwolonych"1141. A w ostatnim czasie literatura zydowska jezyka
niemieckiego - calkowicie "postepowa" - sieje uwielbienie nie tylko
do Talmudu, ale wrecz juz dla chasydyzmu. Martin Buber pisze w roku 1908, co
nastepuje: "W wieku XVI nie Józef Karc, lecz Izaak Luria - a w XVIII nie
gaon wilenski, lecz Baalszem istotnie wzmocnili i ograniczyli
zydostwo"1142. A w innym miejscu tenze autor pisze "Doktryna
chasydzka jest tym, co diaspora wytworzyla najsilniejszego i najbardziej
zydowskiego (das Eigenste). Ona stanowi zapowiedz odrodzenia. Nie bedzie
mozliwym zadne odrodzenie zydostwa, które by nie miescilo w sobie
pierwiastków chasydzkich1143. A zatem rzekomy neojudaizm bylby
neotalmudyzmem, czy moze neochasydyzmem?! W rzeczywistosci jest to
neorabinizm. XXII. NEORABINIZM Olbrzymie
sa zaslugi Mendelsohna dla Izraela, gdyz nie ulega watpliwosci, ze bez
przybrania form zewnetrznych nie byliby Zydzi doszli do tego nadzwyczajnego
rozrostu sil w calej Europie, jaki nastapil w ciagu wieku XIX. Asymilacja
zewnetrzna dzialala tym bardziej na umysly nie-Zydów, iz asymilujacy sie
(jezykowo i zwyczajowo) stanowili z reguly kwiat zydostwa; byli to niemal
wylacznie ludzie wybitniejsi, zdolniejsi. Nie
byl im w glowie zaden neojudaizm, ale przystepowali gorliwie do reformy
bóznicy, zeby jej nadac formy, którychby sie nie musiano wstydzic wobec
innych religii, azeby nie narzucac wniosku, jako zydowska nie jest jednak
wszystkim innym równa. Do nalezytego wyzyskania korzystnych dla Izraela
okolicznosci dopomógl neorabinizm, dzielo - biurokracji francuskiej za
Napoleona I. Dzieki temu urzadzeniu nastapilo pogodzenie
"maskilów", tj. nabywajacych oswiaty od nie-Zydów, z ortodoksja.
Maskilowie, uwazani najczesciej za heretyków, znalezli w neorabinizmie pomost
do ortodoksji, mogli nie przestawac byc prawowiernymi. Byli
ocaleni dla zydostwa, a przez to samo zydostwo podnioslo sie.
"Maskilim" zdarzali sie zawsze, a niejeden z nich wykazal, jako nie
zatracil prawowiernosci. Tak np. slynny bankier Leopolda I i Józefa I i
Karola VI cesarzy, Wertheimer, mianowany w r. 1717 naczelnym rabinem
wszystkich gmin wegierskich, wzial ten mandat cesarski jak najpowazniej,
objezdzal caly kraj, wizytowal, a potem w testamencie zapisal fundusz na
utrzymanie 50 uczonych talmudystów (+ 1724)1144. Ale tacy oswieceni Zydzi, a
prawowierni, tylko "zdarzali sie"; Mendelsohn zas dal haslo do
tego, by kazdy Zyd staral sie byc maskilem i niebawem stalo sie to regula w
krajach zachodniej Europy. Nie stalo sie to najpredzej. Kiedy
w roku 1794 grono swiatlych Zydów we Frankfurcie n/M. chcialo zakladac szkole
dla mlodziezy zydowskiej, rabinat tamtejszy zapobiegal temu pod grozba
klatwy1145. Maskilom bardzo sie nadawala zasada, ze kazdy Zyd ma prawo
utrzymywac bóznice prywatna i na tym terenie zabrano sie do reformy
nabozenstwa. Przeciwnicy oswiaty niemieckiej zyskali natenczas przeciw maskilom
poparcie ... wladz niemieckich! Pierwsze "kazanie" niemieckie
wygloszono w Dessawie w 1805 r. W Berlinie bogacz Jacobsohn urzadzil wlasna
bóznice z niemieckimi modlami i spiewami, ale w roku 1817 rzad pozamykal
wszystkie bóznice prywatne, a w roku 1823 zakazal wrecz bóznic niemieckich.
Zganil nawet niemiecka mowe na otwarcie nowego cmentarza zydowskiego w
Berlinie. Umieli konserwatysci zydowscy trafiac do wladz; widocznie nie byli
strona ubozsza. Skoro
nie wolno bylo w synagogach, zwrócono sie do "szkól" i od roku 1826
wprowadzono niemiecki spiew chóralny i niemieckie przemowy w 4-klasowej
szkole zydowskiej w Berlinie. Po niedlugim czasie w kilkunastu miastach
niemieckich zebraly sie grona nauczycieli "postepowych". Powiodlo
sie zas wprowadzic zniemczenie nabozenstw w dwóch bóznicach publicznych:
najpierw w Hamburgu, juz w roku 1817; nastepnie w Lipsku, gdzie w roku 1820
na otwarcie synagogi postepowej skomponowal spiewy Meyerbeer. Jeszcze jednak
w roku 1841 ogloszono w trzech synagogach berlinskich jako nowy modlitewnik
jest kacerskim, chociaz stowarzyszenia, majace na celu wprowadzenie
niemczyzny, istnialy juz od lat dziesieciu. Chodzilo
zarazem o wprowadzenie ladu i pewnej estetyki na miejsce halasów,
nieporzadków i brudu. W miare postepu i oglady nie sposób bylo nie pragnac
zmian w bóznicach. Panowaly tam wrzaski bezladne, glosne rozmowy, ciagle
dowolne wchodzenie i wychodzenie i klótnie halasliwe podczas licytacji o
miejsca i kolejnosc w publicznym odczytywaniu tekstów (Micwotauktionem). Nie
mogli tego tolerowac ludzie obyci wsród przyzwoitych "gojów".
Ludwik Philippsohn pierwszy w panstwie pruskim miewal kazania regularnie w
dnie wyznaczone na to z góry (on tez byl ojcem prasy zydowskiej). Od roku
1832 ruch ten rozszerza sie na kraje austriackie, a najwczesniej zdobyto dla
niemczyzny bóznice Czech i Moraw. W Cieplicach czeskich zaprowadzono nawet
organy1146. O organy i organki bywalo wiele dysput i klótni. Jedni
zastrzegali sie, ze nie dopuszcza, zeby sprowadzic instrument tracacy
bezboznictwem, podczas gdy inni twierdzili, ze w swiatyni jerozolimskiej byly
organy i ze to wynalazek zydowski. Powolywali sie na swiadectwo Talmudu,
gdzie opisano, jako byl tam przyrzad muzyczny, zlozony z rur dziesieciu, z
których kazda wydawala po dziesiec glosów, razem przeto glosów pelna setka; a
slychac je bylo z Jerozolimy az w Jerycho, o piec mil geograficznych1147.
Tymczasem pojawili sie w Niemczech pierwsi gimnazjalisci zydowscy w
odpowiednim mlodocianym wieku, mianowicie w roku 1809 w Wolfenbüttel i
Brunswiku1148. Skoro z mlodego pokolenia miala powstac cala warstwa Zydów z
oswiata europejska, jak niegdys z hellenska i arabska, niebawem musiala
powstac daznosc, by isc sladami tamtych okresów zydowskiego uniwersalizmu
takze co do tego, izby Zydów wyksztalconych nie tylko w Talmudzie stawiac na
czele zydostwa. Musiala
przeto ujawnic sie tendencja, by tylko maskilim mogli byc rabinami.
Nasladujac przyklad francuski, urzadzano w Niemczech "konsystorze"
zydowskie, co wywolywalo sprzeciwy wiekszosci, nie spragnionej wcale oswiaty
szkól chrzescijanskich. Oba obozy zabiegaly o pomoc u rzadu. I wyszedl w roku
1823 reskrypt pruski, gloszacy, jako religia zydowska jest tylko tolerowana,
a wyznawcy jej nie posiadaja zadnych duchownych "officjantów" - co
bylo prawda zgodna z religia zydowska; odmówiono rabinom nie tylko stanowiska
kaplanskiego, ale nawet nauczycielskiego1149. W Kongresówce godzono sie z
neorabinatem, ale rzad wyobrazal sobie rabinów po swojemu. W zalozonej w roku
1826 w Warszawie "szkole rabinów" mial zapanowac duch Friedländera.
Idac za jego opinia, próbowano stlumic talmudyzm; powierzono tedy nauke
hebrajszczyzny i biblii Abrahamowi Buchnerowi, autorowi dzielka, "Die
Nichtigkeit des Talmuds". Kampanie
antytalmudyczna prowadzil slawny w swoim czasie Chiarni, profesor judaistyki
w uniwersytecie warszawskim. Rzad przypuszczal wiec, ze zdola narzucic
zydostwu w Polsce (przynajmniej w Kongresówce) rabinów neokaraimskich. Zawód
byl oczywiscie jeszcze wiekszy, niz przedtem nadzieje. Szkola owa nie wydala
ani jednego rabina! Jeden z matadorów zydowskich tego okresu, Abraham Stern,
pisal do ministra oswiaty w te slowa: "zle kierowana oswiata, rujnujace
zabobony, wypedza razem prawdziwe zasady religii, moralnosci i cnoty
domowe"1150. Tymczasem zawital do Zydów w Polsce ruch maskilim z Niemiec
w calej pelni. Powstal obóz "reform", opierajacy sie o niemieckie
wzory tak dalece, iz przynosil z soba germanizacje "neojudaizmu" w
Polsce. Przyklad zawional z zaboru austriackiego, gdzie jezyk niemiecki byl
jedynym panstwowym. Pomysl
szerzenia niemczyzny wsród Zydów "galicyjskich" wyszedl od
Mendelsohna. Guwerner jego dzieci, Herz Homberg, zostal w roku 1788
inspektorem szkól zydowskich w Galicji i zalozyl 48 "deutsch-judische
Schulen". Byly one jednak bardzo niepopularne, a Homberg juz w roku 1797
przeniósl sie do Wiednia, szkoly zas jego zniesiono w roku 1886. Ciemni
talmudysci i oswieceni "misnagdim" utworzyli wspólny front
przeciwko jakimkolwiek wplywom mendelsohnowskim. Zaledwie atoli minelo siedem
lat, a w Tarnopolu Józef Perl (1774-1839), przeciwnik chasydyzmu, zalozyl
prywatna bóznice i w roku 1813 wlasna szkole, nie z zargonem, lecz z jezykiem
hochdeutsch. Niebawem odegrala wielka role zydowska szkola realna w Brodach.
Od tego czasu zwano maskilim po prostu "deutsch" - i ta nazywa
Zydów "niemieckich" pozostala we Lwowie czy w Krakowie az do roku
mniej wiecej 1880 na oznaczenie Zydów "postepowych". W
pruskim zaborze "liberalni Zydzi" okazali sie tak gorliwymi
"panstwowcami", iz Flotwell uwazal za stosowne nadac im w obrebie
(samej tylko) Wielkopolski calkowite niemal równouprawnienie, co tez
nastapilo w roku 1833. Zawital tez jezyk literacki niemiecki pomiedzy Zydów
warszawskich, gdzie Izaak Flatau zalozyl prywatna bóznice przy ulicy
Danilowiczowskiej. Pierwsze w niej reformy ograniczyly sie do Hochdeutsch,
tudziez do zachowywania ciszy i czystosci. Okolo roku 1828 powstal przy
szkole rabinów chór bóznicowy. Pierwsze wyklady religijne wyglaszal co sobote
dr Goldschmidt, ale w domu prywatnym, po czym zostal kaznodzieja w prywatnej
równiez synagodze1151. W Niemczech protestanckich posuwaly sie reformy
znacznie dalej. Charakterystyczna byla sprawa o zydowska
"konfirmacje". Wymyslil to ów Jacobsohn w prywatnej swej bóznicy,
sam "konfirmujac" swego syna. Nastepnie
zaprowadzil to Józef Wolf w Dessawie a propagowal to gorliwie Ludwik
Philippsohn, któremu powiodlo sie wreszcie w roku 1833 zalozyc w
konserwatywnym Frankfurcie n/M szkole zydowska do której sam ukladal
podreczniki. Konfirmacje zas wprowadzono wkrótce w Karlsruhe, w Królewcu i
Wroclawiu, gdy wtem niespodzianie zakazano tego w Prusiech w roku 1836, a w
katolickiej Bawarii w roku 1838, uwazajac, ze tkwi w tym profanacja tak
protestanckiej konfirmacji, jako tez katolickiego bierzmowania1152. Z tym
wszystkim zwolennicy reform nie byli jeszcze pewni swego. W samym np.
Berlinie konserwatysci pozostawali u steru. W starej synagodze berlinskiej
panowal jeszcze okolo roku 1840 straszliwy nielad, a w szkole przy niej ani
jeden chlopiec nie rozumial, co bebni na pamiec, uczac sie hebrajskiego
tekstu Zakonu; a bylo tam siedmiu nauczycieli! Zapanowala posród niemieckich
Zydów zupelna wolnosc, a raczej dowolnosc wyznaniowa. Okolo
wlasnie roku 1840, jak stwierdzil Philippsohn, "kazdy rabin, kazda
gmina, szli nadal, jak przedtem, swoja droga", nie ukrócajac
"panujacej od dawien dawna w zydostwie wolnosci mysli i wiary"1153.
A zatem wolno bylo kazdej bóznicy urzadzac sie wedle woli swych wlascicieli,
gminy czy stowarzyszen, czy osób prywatnych. Opozycja przeciw neorabinizmowi
posiadala bóznic wiecej, niz "liberalni". A najciezej szlo na
Wegrzech, gdzie fundacja Wertheimera zapewniala talmudystom dawnego typu cala
piecdziesiatke uczonych w Pismie, zwolnionych od walki o byt. Na Wegrzech
zdarzaly sie klatwy za niemieckie wychowywanie dzieci; wypedzano ze szkól w
dziedzincach bózniczych dzieci za posiadanie niemieckiej ksiazki. Nigdzie nie
bylo wiekszego oporu przeciw "postepowi"1154. Od roku 1844
zaczynaja sie w Niemczech ponowne próby, zeby rabinom - maskilim zapewnic
kierownictwo. Zjechalo sie ich 24 w Brunswiku i powzieli uchwaly
"radykalne", dopuszczajac nawet malzenstw mieszanych (czego nie
chciano przyznac Napoleonowi). Ale
zaraz zaprotestowalo 117 rabinów, od Holandii do ... Galicji. Rzad brunswicki
zniósl wtenczas odbieranie przysiegi "more iudaico"1155. Pokazalo
sie jednak, ze rabinów "postepowych" jest wiecej, niz sami
przypuszczali, nie kwapiac sie do Brunswiku. Zaraz nastepnego roku odbyto
drugi zjazd we Frankfurcie n/M, liczniejszy, i uchwalono, zeby jezyk hebrajski
zastepowac w bóznicy niemieckim, w niewielu zaledwie punktach nabozenstwa
zachowujac hebrajszczyzne. Przyjeto tez interpretacje mesjanizmu "bez
lokalizmu i personifikacji", tj., ze przez mesjanizm nalezy rozumiec
odrodzenie zydostwa (w duchu postepowym), gdziekolwiek ono sie dokona. W
nabozenstwie zachowano w modlach wspominki dawnych ofiar, lecz skreslono
prosbe o ich przywrócenie. Tenze zjazd zgodzil sie jednomyslnie wprowadzic do
synagog organy. W
roku 1845 zalozono w Berlinie "Genossenschaft für Reform im Judentume",
które pozyskawszy 300 czlonków, urzadzilo sobie wlasna bóznice. Komisja do
opracowania rytualu zapewnila jezykowi niemieckiemu niemal wylacznosc; w
bóznicy kazano glowe odkrywac; z modlitewnika usunieto wszystko, co dotyczy
ofiar. Usunieto tallit (zaslone modlitewna) i decie na szofarach. Kobiety
dopuszczano do udzialu w nabozenstwach na równi z mezczyznami. Zniesiono tez
drugie swieta, z wyjatkiem rosz-haszpanach. Pewien mlody kandydat rabinacki
proponowal zalozyc "deutsch-jüdische Kirche" na wzór "Deutsch-Katoliken".
Zaprowadzono podwójne nabozenstwa, w soboty i powtórnie w niedziele, a w roku
1849 odprawiano tylko niedzielne1156. To
atoli nie utrzymalo sie. W ogóle nastala szybka reakcja. Kiedy w roku 1846,
we Wroclawiu, zjechawszy sie 26 rabinów, osmielili sie uchwalic wyjatki od
spoczynku sabatowego i zlagodzic przepisy operacji obrzezania; tego bylo juz
za wiele prawowiernym i zjazd czwarty, zwolany do Mannheim w roku 1847, nie
doszedl do skutku, bo sami Zydzi wystarali sie u rzadu o zakaz1157. Z Niemiec
przyszedl ruch jezykowy do innych krajów. Francja okazala rychlo swa
wdziecznosc. Juz w lutym 1831 zrównano kult zydowski z chrzescijanskimi, gdy
tymczasem ustawa pruska z roku 1833 przyznawala im prawa tylko
"bürgerliche", tj. cywilne, prywatne, lecz nie
"staatsbürgerliche", nie polityczno-obywatelskie. Na nowa bóznice
trzeba bylo jeszcze pozwolenia królewskiego. Ograniczona pozostala nawet
swoboda przesiedlania sie. We Francji zas bylo juz w roku 1836 w armii
kilkudziesieciu oficerów i jeden general-lieutenant. W parlamencie poslowal
zas juz Gremieux, a w roku 1846 przybyl drugi i trzeci posel zydowski. Trzech
ich bylo zasiadali we trzech stronnictwach1158. Zblizajace
sie wypadki w roku 1846 zastaly zywiol zydowski wszedzie bardzo wzmozony, a
dodawaly im nowych sil. Po raz pierwszy brali Zydzi wybitniejszy udzial w
przygotowywaniu wypadków, a nawet nieraz nalezac do kierowników ruchu.
Wiadomo, ze do hasel "wiosny narodów" nalezalo wszedzie calkowite
równouprawnienie Zydów. Juz tez Zydzi wszedzie mieli w swym programie uznanie
rabinów za duchowienstwo. Wszyscy maskilim stali po stronie rewolucji. Zydzi
dawniejszego typu, tj., nie uznajacy reformy form, dlugo jeszcze walczyli ze
swymi wspólwyznawcami "oswieconymi". Ale coraz widoczniejszym
stawalo sie, ze neorabinizm staje sie nowym okresem Izraela i to okresem
zwyciestw. Posylano juz gromadnie dzieci zydowskie do szkól
chrzescijanskich. W
Poznaniu na 292 dzieci zydowskich w roku 1835, nie pobieralo nauki
niemieckiej dzieci 33, a w roku 1841 nie bylo w calej Wielkopolsce ni jednego
zydka 14-letniego, który by nie umial czytac i pisac po niemiecku. Po roku
1866 przywódca stronnictwa "national-liberal" w sejmie
Norddeutscher Bund'u stal sie Zyd Lasker. Ale haslo przyswajania sobie
jezyków "gojów" przyjelo sie nawet tam, gdzie nie myslano nadawac
Zydom równouprawnienia, nawet w Rosji. W granicach osiedlenia naliczono na
ziemiach dawnego panstwa polskiego chederów jeszcze w roku 1908 przeszlo 25
tysiecy, ale procent znajacych asbuke przewyzszyl u Zydów rodowitych Rosjan.
Albowiem Rosjanie liczyli posiadajacych sztuke czytania i pisania po rosyjsku
zaledwie 29% mezczyzn a 8% kobiet, gdy tymczasem zydowskich azbukistów bylo
mezczyzn 31%, a kobiet 16%. Inteligencja
zydowska przybrala wszedzie formy swego srodowiska. W Polsce atoli nie
"asymilowali" sie do Polaków w zaborze pruskim i austriackim, lecz
germanizowali sie. Ale nie rusyfikowali sie nigdy w dawnej Kongresówce,
chociaz zaraz na wschód od niej uwazali sie za Moskali pod wzgledem politycznym.
Azeby nie dopuscic tych Zydów do przybrania sobie jezyka polskiego,
postanowil rzad rosyjski wziac w swe rece wychowanie przyszlych rabinów; tym
tlumaczy sie szczególnie fakt, ze dla Zydów w Krajach Zabranych powstaly
seminaria rabinackie dziwnie wczesnie, wczesniej niz w Zachodniej Europie, bo
juz w roku 1847 i w roku 1854, w Wilnie i w Zytomierzu. Tegoz
dopiero roku 1854 stanelo we Wroclawiu "seminarium teologii
zydowskiej", ale z zapisu prywatnego1159. Wlasnie w tych latach, po roku
1855, zaczyna sie przybieranie form polskich w b. Kongresówce. W Warszawie, w
nowej bóznicy na Nalewkach, wyglosil pierwsze "kazanie" polskie
Izaak Kramsztyk na pasche roku 1857. Dozór bózniczy, (wladza oficjalna,
uznawana przez rzad), uwazal to niemal za rodzaj odstepstwa. Ale juz w
pazdzierniku 1858 roku odbyl sie tam slub z wylacznym uzyciem po raz pierwszy
polszczyzny, a zarazem z nowym ceremonialem. Pare mloda blogoslawil tenze
Kramsztyk w asystencji rabina Mayzelsa, a chór spiewal hymn weselny przy
fisharmonii. Bardzo sie to spodobalo i przyjelo sie szybko pomiedzy
inteligencja zydowska Warszawy. W
roku 1859 rozbrzmiewal juz jezyk polski w prywatnej "postepowej"
bóznicy przy ul. Danilowiczowskiej1160. W roku 1862 sami juz postawilismy
zydowskie "duchowienstwo" obok katolickiego w pochodach i
pogrzebach manifestacyjnych. Stanal rabin obok ksiedza, jako równy mu kaplan.
Wiadomo, ze Wielopolski przeprowadzil "emancypacje" Zydów w tym
wlasnie roku. Wyprzedzilismy Austrie o piec lat, gdyz tam dopiero konstytucja
roku 1867 przyznala im równouprawnienie. Ten ruch neorabinski rozszerzal sie
z Niemiec coraz bardziej na cala Europe. W Niemczech kroczyli Zydzi dalej,
wyzej, próbujac czy nie daloby sie wytworzyc jawnej, urzedowej wladzy
centralnej wyznaniowej dla calego zydostwa. W roku 1868 spróbowano na nowo
zjazdu rabinów, ale zaledwie 24 zjechalo sie w Kassel. Nawet w tak nielicznym
gronie nie udalo sie osiagnac zgody co do formy nabozenstw - ale wymyslono,
jak mniemano, srodek na to, zeby Izrael posiadal jakas najwyzsza centralna
wladze duchowna. Postanowiono
zwolywac synody powszechne, zlozone nie z samych tylko rabinów. W Lipsku
zjechalo sie w czerwce 1869 roku pod firma synodu 83 wybitnych rabinów i
naczelników glównych gmin - ale nie zdal sie ten "synod" na nic
gdyz uchwal jego nie wykonywali nastepnie ani ci, którzy je uchwalali;
zyskano tylko tyle, iz "skrajni ortodoksi wsciekali sie".
Zwolywanemu na rok 1870 do Monachium synodowi przeszkodzila wojna - a na
synod w Augsburgu 1871 roku stawilo sie z Niemiec niewielu, a z zagranicy nikt.
Zawiodly wiec i przepadly synody podobniez, jak zjazdy rabinów1161. Rezultaty
wydawaly natomiast starania o podniesienie poziomu rabinatu i w ogóle nauki
zydowskiej. W roku 1872 powstal w Berlinie drugi z rzedu zydowski
"wydzial teologiczny" pod nazwa: "Lehranstalt für die
Wissenschaft des Judenthums" - w Budzyniu zas zalozyl seminarium
rabinskie sam rzad wegierski i to wbrew silnej opozycji
"ortodoksów"1162. Reszta
tej opozycji zlamana zostali przy pomocy rzadów. Wszedzie wladza panstwowa
spelnila ten postulat neorabinizmu, tworzac zaklady, zwane nie tylko
seminariami na równi z katolickimi zakladami diecezjalnymi, ale potem
przystepujac wprost do fundowania "wydzialów teologii zydowskiej".
Uczeni zydowscy naklopotali sie niemalo wzgledem podreczników do tej
"teologii", której w zydostwie nie dostrzegano przedtem. Jak
wiadomo, posiada tez Warszawa "teologie" zydowska. Kraków jeszcze
nie. Odniemczenie synagogi dokonalo sie zas w Krakowie znacznie pózniej, niz
w Warszawie; dopiero zorganizowana w r. 1876 "gmina postepowa"
wprowadzila do nabozenstw w swojej odrebnej synagodze jezyk polski. Ale
jeszcze pózniej, w kilkanascie lat pózniej, zaczal sie ten prad jezykowy w
Czechach. Nigdy
zas nie doszlo do odniemczenia synagogi w Wielkopolsce; niepodlegla Polska
zastala tam niemczyzne w bóznicach. Neorabinizm zapanowal w odnowionym
panstwie polskim. Oczywiscie, zaden inteligentny Zyd nie przypisuje rabinom
stanowiska kaplanskiego, chyba-by nie mial zgola pojecia o swej religii; ale
faktem jest natomiast, ze do rarytasów nalezy kaplan katolicki, któryby
calkiem powaznie nie uwazal rabina za kaplana. Oburza sie czasem na
kolezenstwo takie, narzucane mu w publicznych aktach, ale to tylko z niecheci
do zydostwa, jako takiego; lecz zaden niemal nie wie o tym, ze rabini w
oczach wlasnych wspólwyznawców kaplanami nie sa i byc nimi nie moga. Trudno
brac Zydom za zle, ze nie przeszkadzali wladzom panstwowym, gdy w calej
Europie nadawano rabinom ceche kaplanska wobec wladz i wobec spoleczenstw
chrzescijanskich. Nie
sposób tez zatajac, jako sami chrzescijanie dopomagali im w tym usilnie, boc
to mialo ulatwiac "asymilacje". Ale potem wyparli sie Zydzi tego...
nieporozumienia. Wydrwiwali Zydzi troske "gojów" o zydowska
oswiate, gdy im zapisywac chciano dalej "leki" z apteki asymilacji:
zarzucanie odrebnosci i oddzialywanie inteligentów na ciemne masy1163. Ale
formy zewnetrzne czerpali Zydzi od chrzescijan nadal oburacz. Nie tylko
weszli wszedzie w literature, nie tylko poczeli uzywac wylacznie
chrzescijanskich imion, ale organizowali sie we wszystkich kierunkach wedlug
wzorów gojowskich, zeby miec wszystko osobno, zeby pozrywac wspólnosc
jakakolwiek z nie-Zydami. Wracali
juz w pierwszych latach wieku XX na nowo do getta, a ruch ten rozpoczal sie
znowu w Niemczech. Np. w Berlinie utworzono zydowska organizacje
pielegniarek, a zydowski berlinski Frauenbund zjednoczyl od 1907 roku 120
zydowskich stowarzyszen kobiecych1164. Powrót do ghetta dokonywal sie, gdy
wszelka panstwowosc w Europie przestala juz do cna byc religijna, gdy
bezwyznaniowosc stala sie naczelna cecha tych panstwowosci. Nasuwa sie
spostrzezenie, jako Zydzi w calym okresie owej rzekomej asymilacji i reform
bózniczych nie wykazali oryginalnosci; byli prostymi nasladowcami form
przejmowanych od chrzescijan. XXIII. CIEMNA SYNTEZA W
kraju, w którym najwiecej jest Zydów, panuje najmylniejsze mniemanie o
swiatopogladzie przecietnego Zyda prawowiernego. Sadzi sie mylnie, jakoby ten
tatmudyczno-kabalistyczny Zyd mial mysl zajeta wylacznie materialna strona
walki o byt jakoby umysl jego zasadniczo nie byl dostepny dla zagadnien
ducha. Owszem, on je posiada, i gotów do ofiar, zeby je sobie uczynic
dostepnymi; a tylko my ich nie dostrzegamy przy powierzchownej obserwacji, bo
Zyd prawowierny skrywa je najczesciej przed nami, i sa one tego rodzaju, iz
dla naszego umyslu doprawdy nie bardzo sa dostepnymi. A jednak tam dobrobyt
materialny jest srodkiem tylko, a celem cos wiecej: studium Tory, Talmudu,
Kabaly. Temu celowi sklada Zyd w ofierze bardzo wiele czasu, niemalo zdrowia,
a nieraz i majetnosci. Kto nie moze lub nie chce sam zlozyc zycia w ofierze
swietym studiom, musi przyczynic sie posrednio do ich rozkwitu, dbajac by
inni, powolani, mogli sie im oddac calkowicie. Wedlug
prawa zydowskiego nie wolno sprzedawac takich studiów, a zatem nie wolno
zarabiac nauczaniem Zakonu, nie wolno przyjmowac za nauczanie go zaplaty.
Mozna sie wiec zwrócic do kazdego uczonego, zeby nauczyl; ale z czegóz ten ma
zyc? O ile nie tracil czasu na nauczanie drugich, poprzestajac na samym uczeniu
sie, moze ograniczyc czas, jaki wyznacza na studia (to mu wolno), a zyc jak
inni, oddajac sie zajeciu zarobkowemu. Mamy tez wielu uczonych kupców, nawet
rzemieslników, ale ci z natury rzeczy staja sie z czasem tylko amatorami.
Musza byc wyprzedzeni w uczonosci przez takich, którzy nic innego nie robia,
tylko studiuja swiete ksiegi. Ale studium takie nie uwalnia od nakazu, zeby
sie zenic i to wczesnie, a wiec naklada obowiazki ojca rodziny. Z czegóz taki
ma zyc i utrzymac rodzine? Pomyslano o tym w Talmudzie. Uczeni
stanowia stan uprzywilejowany. Nie placa podatków, ani poglównego, ani cla.
Wszystkie daniny uiszcza za nich gmina. Chocby bastardem byl uczony, ma
pierszenstwo nawet przed kaplanem. Jezeli kaplan uczonym nie jest1165. Totez
nie ma wiekszego zaszczytu dla rodziny, jak posiadac w swym gronie uczonego;
nie mozna córki wydac lepiej za maz, jak za takiego ziecia, a ze nie zarabia
na zycie, wiec narzeczona musi byc zamozna; i rzeczywiscie bogacze
prawowierni wyszukuja sobie takich zieciów, zapewniajac im czesto dozywotnie
utrzymanie. Tylko Zyd odzydzony moze o tym nie myslec, ale prawowiernemu sam
pieniadz do zycia nie wystarcza. A skoro w Polsce prawowiernych najwiecej, a
zatem uczonych takze najwiecej. I
tak jest rzeczywiscie od XVI wieku. Tu Szulchan-Aruch uzupelniony, stad rodem
pylpul, tu gniazdo wszelkiej uczonosci zydowskiej. Tora, Talmud, Kabala,
chasydyzm, zmieszane mechanicznie, wydaly "synteze" znana od dawien
w Europie pod nazwa "Zyda polskiego". Zasieg tego typu siega krajów
osciennych:Rosji, Rumunii, Wegier, ale przyjelo sie nazywac go wedlug kraju,
w którym go najwiecej, boc w Polsce Izrael najliczniejszy. Slusznie
powiedzial przed laty 50-ciu Anatol-Leroy-Beaulieu: ze wzgledu na gestosc
zaludnienia moznaby przypuszczac, ze kolebka Izraela stala na Mazowszu1166.
Mial slusznosc! Gdyby nie zostalo zadnych innych zródel do tej kwestii, jak
tylko mapy demograficzne, musianoby kiedys wysnuc wniosek, jako Zydzi z
Mazowsza pochodza i stad rozproszyli sie po swiecie. W kolebce tej swojej zachowali
cala nietknieta religie, obejmujaca wszystkie jej pierwiastki : Tore, Talmud,
kabale, chasydyzm - ale w miare oddalania sie od Mazowsza, tracili po drodze
to i owo ze zródel religii. Np. ci, którzy spod Warszawy dotarli do Paryza,
kabaly nie uznaja, a o chasydyzmie zgola nie wiedza nic. Ale
pierwotna ojczyzna Izraela, Mazowsze, zyje wciaz archaizmami, niestety wcale
nie swiatlymi. Tak musialoby sie rozumowac, gdyby to czynic wylacznie z mapy
etnograficznej i demograficznej. A tymczasem gdzie Mazowsze a gdzie
Mezopotamia? Wyrazenie "Zyd polski" stalo sie synonimem wszelkiej
przestarzalosci w Izraelu, poczynajac od metody w zakladaniu rodziny. Jak
gdyby siedzieli wciaz w goracej Palestynie! Ilez jednak sily spolecznej
zawdzieczaja wczesnemu zawieraniu malzenstw! Czesto dochodza w tym do
przesady i mogliby w tym wspólzawodniczyc z murzynami afrykanskimi. Czasem
dojdzie taki slub do wiadomosci gojów i cala prase obiegnie plotka, jak np. w
r. 1933 w samej Warszawie przy slawnej ulicy Muranowskiej zenil sie 13-letni
Srul Lomzycer, syn starszego rabina z Ostrowia, z 12-letnia Ruchla
Finkelstein. "Policja
zmobilizowala kilka patroli celem utrzymania porzadku". W roku zas 1937
zanotowano, jako u rabina Morgensterna we Wlodzimierzu Wolynskim odbyly sie
zaslubiny 12-letniego Fiszla Hugiera ze starsza o dwa lata Laja Gelber1167 Do
wiadomosci prasy dochodzi atoli ledwie setny wypadek! Zaczeli sie rozmnazac u
nas z zywiolowa sila juz w wieku XV, w XVI zaczeli osiedlac sie takze po
wsiach, a w XVII kraj zrujnowany wojnami popadl w ekonomiczna zaleznosc od
nich; wtedy tez nastala nowa immigracja zewszad do Polski. Dochowal sie
ciekawy przyklad szybkiej judaizacji z polowy XVII wieku. Pleban z Oleszyc,
miasteczka powiatu cieszanowskiego w Malopolsce poludniowej, ks. Waglicki,
stwierdza, jako pierwszy Zyd pojawil sie w Oleszycach w r. 1641, a po siedmiu
latach mieli juz 14 domów, a zatem liczyli przynajmniej 14 rodzin i
"dziecek jak szaranczy w Egipcie"1168. Otóz
trzeba sobie wyobrazic cala ówczesna Polske, jako wyolbrzymione Oleszyce. A
dzis w samej dawnej Kongresówce na 358 miasteczek w 150 ludnosc zydowska
przewyzsza iloscia chrzescijan, tylko 60 posiada bezwzgledna wiekszosc
polska; okolo 150 liczy sobie Zydów nie o wiele mniej od chrzescijan. W
Lubelskim jest miasteczko Swierze, gdzie mieszkaja wylacznie Zydzi. W
Województwach lwowskim i stanislawowskim ludnosci zydowskiej po miasteczkach
zazwyczaj bez porównania wiecej, niz chrzescijanskiej, a liczne sa takie, w
których chrzescijanie stanowia mniejszosc wcale juz nie powazna; dopiero
miasta bardziej zaludnione, ponad 4,000 mieszkanców, wykazuja jeszcze
wiekszosc zaludnienia niezydowska. O
kresach litewskiej Rusi nie ma co mówic. U tej masy zydowskiej Talmud znaczy
wiecej od Biblii. Niewiele maja z Tora stycznosci. Uczony znawca Tory nie
istnieje jako typ. Niewieleby znaczyl, gdyby nie laczyl z tym znawstwa
Talmudu; ale bedzie przedmiotem zazdrosci i podziwu, gdy nabedzie dokladnej
znajomosci Talmudu, chocby to okupil bardzo niedokladna znajomoscia
Pentateuchu. Do dnia dzisiejszego nie zmienilo sie pod tym wzgledem nic od
XVII wieku, od czasów, kiedy w polskich wydaniach Talmudu na miejscu wyrazu:
Jezus - robiono kólka, zeby goj nie zrobil sprawy o bluznierstwo; lub kiedy
wmawiano w gojów, ze mowa jest o calkiem innym Jezusie, zydowskim imienniku.
Juz wówczas Polska stanowila nie tylko centrum wyzszego studium
talmudycznego, ale tez jego szczyty. Tu bylo juz w XVII wieku talmudystów
najwiecej i tu byli najlepsi. Za
Augusta III byl talmudysta pierwsza osoba rodziny i gminy. Stwierdza to
Salomon Majmon, jako "talmudysta" jest doradca sumien, prawodawca i
sedzia przecietnego Zyda". Ambicja zamoznych w tym, by dostac talmudyste
za ziecia. Zaraz przy zareczynach wyplaca szczesliwy tesc rodzicom uczonego pewna
sume, oprócz posagu córki, a mloda pare bierze do siebie na calkowite
utrzymanie na 6-8 lat, podczas których posag lezy u niego na procencie. A
potem uczony maz otrzymuje posade w gminie, rabina, sedziego, itp., albo tez
przy bardziej wyposazonej zonie nawet nie stara sie o zadne stanowisko, lecz
studiuje w swej izbie, pedzac zycie w uczonym "nieróbstwie"
(Müssiggag). On sam, Majmon, mial byc na takiego uczonego nieroba
wykierowany, a jak wczesnie poucza tytul XI rozdzialu jego pamietników:
"Mój ozenek w jedenastym roku zycia robi ze mnie niewolnika zony i
sprowadza na mnie chloste od swiekry". A potem ...w 14 roku zycia
dostalem najstarszego syna Dawida"1169. Juz
za jego czasów, szkola talmudystyczna to bylo "pieklo nie szkola",
pieklo, w którym "dzieci uwiezione od rana do wieczora", wolne
tylko na szabas i po poludniu na pierwsza kwadre ksiezyca. Talmud nie
punktowany, nie wiadomo wiec, jak czytac wyrazy wypisane samymi spólgloskami;
nie bylo slownika hebrajskiego, a gramatyki mozna bylo poduczyc sie tylko "ex
usu" przy tlumaczeniu, o którym nigdy nie mozna bylo wiedziec, czy
trafne1170. Wyzsze szkoly, do których wymagano od ucznia 13 lat zycia, zwaly
i zowia sie dotychczas (jest taka w Lublinie), jeszubami. Po kazdym pólroczu
"bachurzy" jeszuby jezdzili na wielkie jarmarki, w lecie do
Zaslawia i Jaroslawia, zima do Lwowa i Lublina, i tam odbywali dysputy,
wspólzawodniczac z soba w metodzie pylpulowej. "Z tych rozpraw wyradzaly
sie nowe sofistyczne poglady (chyduszim), nowe, najbardziej drobiazgowe
rozbiory halachiczne (chilukim)"1171. Narzekal
Salomon Majmon, jak to "trzeba sie zastanowic nad suchymi przedmiotami
Talmudu, dziecku po wiekszej czesci niezrozumialymi, (nie liczac miejsc
prawniczych); sa tu prawa ofiar, oczyszczenia, zakazanych potraw, swiat itp.,
gdzie najosobliwsze urojenia rabinackie przeprowadza sie najdelikatniejsza
dialektyka, dochodzenia najniesmaczniejsze najwyzszym napieciem sil
umyslowych i to w wielu tomach. Ile wlosów bialych moze miec krowa czerwona,
zeby nie przestala byc czerwona? Jakie maja byc wlasciwosci rozmaitych
rodzajów swierzbu, zeby potrzebny byl ten lub ów rodzaj oczyszczenia? Czy
wolno zabic w sabat wesz lub pchle" (wolno wesz, ale co do pchly, grzech
smiertelny). Czy pewna sztuka bydla ma byc ubita od szyi, czy od ogona? Czy
arcykaplan ma wdziewac wpierw koszule, a potem spodnie, czy tez odwrotnie? A
gdyby spadl z dachu Jaham (brat nieboszczyka bezdzietnego, muszacy wedlug
prawa poslubic wdowe po nim), i gdyby ugrzezl w blocie, czy zwolnil sie przez
to od swego obowiazku, czy nie? Ohe, iam satis est!"1172. Trzeba
sie tego i teraz jeszcze uczyc, bo u Zydów "polskich" jakzez to
rzecz aktualna! Przeciez jeszcze w r. 1917 wydarzyl sie w Lodzi ciekawy
wypadek z zydowskiego prawa familijnego, gdy dwuletni braciszek nieboszczyka
meza dokonywal ceremonii chalicy na owdowialej dziewierzowej1173. Posluchajmy
dalej narzekan Majmonowych: "A cóz powiedziec o ogromnej ilosci ksiazek,
traktujacych o prawach takich, które juz nie sa w uzytku, jak np. prawa
ofiar, oczyszczenia itp. Pióro wypada mi z reki. gdy wspomne, ze ja i gromada
rówiesników musielismy spedzic najlepsze lata, kiedy sily sa w pelnym
rozwoju, na tym zajeciu rujnujacym ducha i czuwac nocami po to, zeby nadziac
sensem cos, co sensu nie ma, zeby wykryc dowcipem przeciwienstwa tam, gdzie
zadnych nie ma, a gdzie sa wrecz jawne, usuwac je wnikliwie, a poprzez dlugie
pasmo wniosków uganiac sie za cieniem i stawiac zamki na lodzie"1174.
Alez i teraz male chlopczyny zydowskie musza bebnic na pamiec cale rozdzialy
ksiag swietych w niezrozumialym jezyku martwym. Od
5-go roku zycia zaczyna sie to. Szescioletni ma zadany rozdzial na tydzien i
na przydatek bebni komentarze "Rassi"; osmioletni Josele uczy sie
Gemary. A co stanowi wyzszy stopien nauki, scharakteryzowal doskonale nasz
Szaniawski: "Siedzialo 12-letnle pachole nad ksiazkami, aby nauczyc sie
tych wiadomosci, bez których zaden Zyd obejsc sie nie moze; a gdy wstudiowal
juz traktat o kobietach i o prawie rozwodowym, puszczano go na
wolnosc"1175. Nie sa to jeszcze sprawy przestarzale, skoro w ksiazce
pióra zydowskiego, wydanej w r. 1929 czytamy, jako malcy wybebniaja
piecioksiag w jezyku oryginalu i wszystka dziatwa zydowska uczy sie
niektórych modlów po hebrajsku, a to ze wzgledu na cudowna moc samego
wymawiania wyrazów w jezyku swietym1176. Studenci zydowscy celuja gorliwoscia
studiów. W jeszybecie "bylo rzecza zwykla u nas moczyc sobie nogi w
zimnej wodzie, by odegnac sen, albo obwiazywac sobie szyje sznurem
przyczepionym do belki sufitu. A kiedy glowa opadala ze zmeczenia, sznur sciagniety
budzil nas! Jeszcze
jeden dobry srodek: klasc sobie miedzy palce ostatek swiecy, z którego wosk
goracy spadajac, wyrywal nas ze snu", zywili sie glównie z jalmuzny.
Kazdy "bocher" mial swój okrag na zbieranie jalmuzny co piatek i
swój stól na obiad bezplatny (w soboty nie wolno im wydalac sie poza sto
kroków za granice gminy)1177. Jak skrupulatnie zyje sie na ziemiach polskich
po talmudycznemu, o tym kazdy z nas móglby niemalo opowiedziec z wlasnej
autopsji. Do dnia dzisiejszego "straczek swietojanskiego chleba w
styczniu, to ozywia dusze zydowska"1178. Bo tez drzewo to, Caratonia
siligna, z Palestyny pochodzi, a straczki owocowe z niego sluzyly (i sluza)
za pozywienie najubozszych, a wiec ów straczek w styczniu "dziala jakby
pozdrowienie z Palestyny". Jest tez o nim mowa w Szulchan-Aruchu. Duzo
pisano u nas o ejrunach, mikwach i rozmaitych róznosciach tego swoistego
zycia "religijnego", w którym prostaczkowie sa przekonani gleboko,
jako to pochodzi wszystko z bezposredniego nakazu Jehowy, ze to wszystko
prawo boskie. Zaszczyt
ogromny i sluszny tytul do wyzszosci nad wszystkimi ludami swiata, bo gdziez
który moze sie pochwalic taka szczególowa, drobiazgowa piecza Boga? Zwróce
uwage tylko na kilka przykladów z rzeczy mniej wiadomych, mniej miedzy
"gojami" spopularyzowanych. "Zyd wstajac z lózka przede
wszystkim obmywa palce, a raczej paznokcie, jest bowiem w zacofanej sferze to
przekonanie, ze diabel najchetniej za paznokciami czlowieka w nocy
przesiaduje. Stad tez i woda do ablucji uzyta nazywa sie negelwasser, tj.
"woda paznokciowa". Zyd przy tym "troskliwie zagladal w
kwarte, obawiajac sie, aby przypadkiem nie myl rak woda z uszkodzonego
naczynia, co wedle przekonan zacofanców, czyni ablucje
niewazna"1179. Z
czasów sabatajskich Franka dochowaly sie wiadomosci o licznych obrzadkach, z
których niejeden trwa dotychczas. Tak np. z powodu zaloby na pamiatke
zburzenia Jerozolimy przez trzy dni w miesiacu tames (sierpien) "nie
powinni Zydzi jesc miesa, ani bialych koszul prac, ani slubów malzenskich".
Trzeciego dnia nastepuja "bosiny" tj. musza udawac sie do bóznicy
boso (obserwowano to w sandomierskim jeszcze za mojej mlodosci). W wigilie
zas "bosin" maja "siedziec na ziemi przed zachodem slonca, i
jesc chleb z popiolem, sypiac go miasto soli i maczac w wodzie"; poczem
udaja sie do boznicy, a po nabozenstwie "powinni spac na podwórzu na
golej ziemi". Wierza, jako tej nocy niebo im sie otwiera. Roczny wykaz
"bledów talmudu" w broszurze z r. 1784 podaje pod data 9
pazdziernika, co nastepuje: "Biora kure biala i trzy razy okreciwszy ja
kolo glowy, mówia: Ty kuro idz do diabla, a ja pójde do nieba". Tegoz
dnia, male szyderstwo z chrzescijan: "Jeden drugiego na znak pokuty bije
cztery razy po plecach rzemieniem oslim albo wolowym, przypominajac sobie,
zeby jako osiol i wól poznali Boga". "Tegoz dnia" spowiadaja
sie potem tym ksztaltem: Napisawszy kazdy grzechy swoje, rzuca pod nogi
drugiemu w szkole bez podpisu imienia swego. Szkolnik pozbierawszy kartki
one, wszystkie niesie do rabina przed oltarzem siedzacego; ten je glosno
przeczytawszy, daje razem wszystkim rozgrzeszenie"1180. Prawda, ze te
wiadomosci pochodza z broszury jawnie przeciwko talmudystom wymierzonej;
fakty podane sa nieco w karykaturze, ale sa faktami, gdyz kazdy z nich mozna
cytowac z innych takze zródel. Ale to wszystko tkwi korzeniami w Talmudzie.
Talmud stanowi nieprzebrane zródlo zabobonów. Ksiega Jore-Dea w
Szulchan-Aruchu zawiera osobny rozdzial (179) o wrózbiarstwie,
czarodziejstwie, zaklinaniu itp.1181. Nieraz
przytoczono jednak w Talmudzie cos wcale nie na serio, w opowiadaniu
satyrycznym, dykteryjce nawet humorystycznej (sporo jest takich miejsc) i to
wyszlo stamtad w swiat zydowskich uczonych, potem pomiedzy masy
bezkrytycznego zydostwa i stalo sie czastka ich wierzen w sposób jak najpowazniejszy.
Ale znajdzie sie tez w Gemarze zabobony, w które komentatorowie miszny
wierzyli. Zydzi mieli na równi z innymi ludami orientu sklonnosc do
zabobonów, które mieszaly sie nawet z jakims nastrojem mistycznym; czyzby
inaczej mogla byla powstac kabala? Od ulozenia jej i spopularyzowania mnoza
sie "studia", oparte na przesadach najrozmaitszego zabarwienia.
Rozchodzi sie od Zydów ta i owa "nauka tajna" pomiedzy
chrzescijan. Ks.
prof. Trzeciak zebral ciekawa bibliografie pism "magów, czarowników, czarnoksiezników,
nekromantów, wrózbiarzy", z dodatkiem polskich pism z tej dziedziny1182.
Specjalistom etnologom pozostawmy badania, czy zabobony talmudyczne sa
pomyslem oryginalnym zydowskim, czy tez przejete skadinad. To pewna, ze
zabobony posród chrzescijan Europy najbardziej rozpowszechnione pochodza od
Zydów w tym znaczeniu, ze ludom europejskim zostaly wszczepione przez nich i
przez nich rozpowszechnione. Np. przesad o "zlym oku" moze byc
pochodzenia perskiego, jak mówia pisarze zydowscy, ale Rostafinski doszedl,
ze semickiego1183. W Talmudzie zas napisane jest wyraznie przez rabina
Jezusa, jako zle oko skraca zycie1184. W Algerze od zlego oka maluje sie
sciany domów zydowskich na niebiesko1185. Maluje sie takze na scianie
zewnetrznej niebieska farba dlon z rozwartymi szeroko pieciu palcami, lub
zawiesza sie podkowe przeciw urokom a co przeszlo od Zydów do chrzescijan z
mylnym objasnieniem, jakoby to bylo "na szczescie"1186. Po
zagonach literatury zargonowej móglby folklorysta czy etnolog zbierac pelnymi
koszami grzyby i grzybki zabobonów. Np. rozpowszechniony kult pajaka, którego
podobno nie wolno wyrzucac z mieszkania1187, lub kawalek nitki który zuje sie
dla odczynienia uroku. Chodzi tylko o to by wskazac na przyklady; nie zalezy
zas na obciazeniu Izraela zarzutami. Znane piekne wyrazenie: dobra zona, meza
korona - pochodzi równiez od Zydów1188. Nie takie piekne, ale zupelnie
nieszkodliwe, gdy przy slubie panna mloda stara sie nastapic na noge
oblubiencowi, azeby uzyskac przewage nad nim w pozyciu malzenskim; wolno jemu
ubiedz ja i zrobic to samo! Bylo to w uzyciu miedzy Zydami litewskimi w
drugiej polowie wieku XVIII, jak swiadczy Salmon Majmon1189. Spotkalem sie z
tym przesadem przed laty na Morawach. Gdzie wspólne zródlo? Ciekawy jest
przesad co do bialych nici: czytamy mianowicie u Asza: "Bialych nici u
nas Zydów uzywa sie tylko do szycia smiertelnej koszuli"1190. A wiec
przesad ten jest nam wspólczesny. Przejdzmy do czasów nowszych. Gdy
w roku 1854 zmarl w Warszawie wielce zasluzony Antoni Eisenbaum, asymilator
(zwracam uwage na imie chrzescijanskie), chciano wystawic mu na cmentarzu
pomnik z napisem polskim. Zydzi "konserwatywni" w te pedy do wladzy
panstwowej o zakaz, z czego taki byl skutek, iz komisja rzadowa spraw
wewnetrznych duchownych wydala polecenie, zeby wszystkie napisy cmentarne
byly w obydwóch jezykach: hebrajskim i polskim. Odtad talmudo-chasydzi
przestali w ogóle stawiac nagrobki, pozbawiajac gmine znaczniejszego dochodu.
Co gdy rabin Majzel przedstawil wladzy w r. 1857, pozostawiono jezyk napisów
do woli rodziny. Bylo o co pieniac sie po kancelariach biurokracji przez
cztery lata! Ale byc moze, ze komus wyda sie, ze jednak w tym wypadku
"bylo o co". Dochowala sie pamiec innego sporu, jeszcze
"powazniejszego". Gdzie
ma siedziec woznica karawanu? Tylem do nieboszczyka - uwlacza jego pamieci,
wiec powinien isc pieszo, trzymajac lejce w reku. Znów o to do wladzy
rzadowej! Ostatecznie pozostawiono to uznaniu rodziny. O ile mialem
sposobnosc obserwowac, od Krakowa po Wilno siada dzis woznica na przedzie
karawanu. Podobnie spierano sie, uzywajac argumentów ciezkich, o teatr, czy
prawowiernemu godzi sie uczeszczac na "spektakle"? I to wszystko ze
stanowiska religijnego, dedukcja z nakazów i zakazów boskich!1191 A teraz
siegnijmy cos niecos do wspólczesnej belletrii zargonowej; jak sami sie
opisuja: Gdzies na zapadlej prowincji glebokiej Ukrainy prawowierny
"sluga bozy nie mógl patrzec na Zyda z nienakryta glowa; wsciekal sie,
gdy widzial mezatke bez peruki" i gorszyl sie, ze miejscowy adwokat
"nie byl nabozny, czapki nie nosil, brode golil, papierosy palil w
sobote". Z tego samego srodowiska pochodza nie tylko ci dwaj, ale nadto
ktos trzeci, "czlowiek z Buenos Aires", powracajacy do rodzinnych
litwackich pieleszy: "Ilebym nie mial, starczy mi na poczatek, a jesli
nawet - powiadam - bedzie malo, to przeciez - mówie - jest Bóg w niebie, a
Buenos Aires jest miastem"1192. Te
trzy typy ujal trafnie zydowski nowelista; stanowia jakby nieuchronne trzy
kierunki na tle wielkiej ciemnoty, tak wielkiej, iz widzi sakralnosc w
glupstwach niegodnych uwagi, jak np. sprawa o golenie brody! W takich
srodowiskach w miesiacu Elul "z miasteczka ciagna gromady Zydów
odwiedzac swoich drogich, dawno zmarlych" gromadnymi pielgrzymkami na
groby; - wierza, jako w dniu Hoszan-rabo" kazde stworzenie boskie
zostaje naznaczone znakiem zycia lub smierci, czy zyc bedzie, czy umrze; a
jesli umrze, to kiedy i jaka smiercia zasnie"1193. Tam "dobra córa
Izraela ukrywa swe wlosy" (nawet przed mezem); równiez grzechem jest
biegac z odkryta glowa po ulicy; Ale tez naboznie odmawiaja hawdate, tj.
osobna modlitwe nad kielichem w wieczór sabatowy, a skarbonka na ubogich w
Palestynie znajduje sie nawet pod najubozszym dachem1194. Jedyna
ich troska moralna jest czy czynia zadosc wszelkim nakazom i zakazom. Nie
malo miejsca zajmuje w tym wytykane jeszcze przez Hurwicza, na przelomie
XVIII i XIX wieku skrupuly kuchenne", wiadome juz ze Starego Testamentu,
rozmnozone nastepnie w Talmudzie. "Pomieszanie mleka z miesem", grzeszne
u naszych "husytów" (ludowe powszechne przekrecenie z
"chasyda"; oznacza kazdego skrupulanta przepisów rytualnych)
dotychczas, zainteresowac moze o tyle, ze natrafiamy tu na dowód, jako
istnialy te skrupuly u francuskich Zydów z poczatkiem XIX wieku1195. Nie
jedyna to wskazówka, ze "ortodoksja" byla niegdys na Zachodzie taka
sama, jak u "polskich" Zydów i ze zmniejsza sie jej zakres w miare
postepujacej oswiaty. Uprawnia
to do wniosku, jako zniknie to i na polskich ziemiach, skoro tylko oswiata
wzmoze sie na tyle, zeby to zniesc. O co zas chodzi, wyjasni nam najlepszy
znawca "zydka" miasteczkowego i "wsiowego", Klemens
Junosza: "Przepis religijny nie pozwala Zydom mieszac pokarmów mlecznych
z miesnymi. Stad tez kazda gospodyni posiada, dwa oddzielne garnitury naczyn kuchennych
i stolowych; jeden wylacznie dla mlecznych, drugi do miesnych potraw. W
wykonaniu tego przepisu konserwatywni Zydzi sa tak drobiazgowi, ze maja nawet
oddzielne lawki, na których tylko takie lub owakie naczynie postawic im
wolno. Na "milchedige bank" na przyklad, nie mozna postawic garnka,
w którym zwykle gotuje sie mieso"1196. Wyjatkiem
byl dziewiaty dzien miesiaca sywen, w "Zydowskie Zielone Swiatki"
(w czerwcu). "Tego dnia godzi sie im razem jesc mleko z miesem".
Tak przynajmniej bylo za dni Franka w Polsce1197. Surowo tez przestrzegaja
"prawa" wzgledem kobiet. Tu atoli dla sprawiedliwosci i prawdy
powiedziec nalezy, jako opowiadanie o mikwie, tj. obowiazkowej rytualnej
kapieli kobiet, nie sa zgodne ze wszystkim z prawda. Jezeli gdzie panuje brud,
jakby umyslnie dla odstraszenia niewiast zamozniejszych, azeby brac od nich
lapówki, poswiadczajace odbycie kapieli, chociaz do wody nie weszly - toc
naduzycia zdarzaja sie wszedzie i nie tylko u Zydów. Dosc na tym, ze kapiel
ta ma ceche rytualna i odbywa sie pod dozorem. Ale obowiazuje czystosc. Tak
wyraznie w Szulchan Aruchu: "Taka kobieta musi sobie przed kapiela cale
cialo dokladnie wymyc, azeby woda stykala sie z cialem bezposrednio. Nie
wolno ani pierscienia na palcu zostawic, ani tez niczego w zebach. Nastepnie
musi sie obciac paznokcie u rak i nóg, nie mozna pozostawic tam zadnego
brudu; i wlosy musi sie nalezycie wyczesac ... (po rozmaitych przepisach
arcydrobiazgowych) ... w koncu gdy po kapieli biala jak snieg i czysto ubrana
wraca z mikwah do domu, a spotka nieczyste zwierze lub nie-Zyda, w takim
wypadku wedlug rabinów staje sie na nowo nieczysta, a zatem musi sie na nowo
kapac". - Tak opisuje te sprawe skrót Löwego1198. Obyczaj talmudowy
przejeli chasydzi, nie zmieniajac wcale pojec o kobiecie. Posiadamy ze
specjalnie chasydzkiego srodowiska o tym nieco wiadomosci. Chasyd
polocki cenil umysl kobiety nie wyzej zwierzat domowych, które jej
podlegaly1199. Totez podrzedne to stworzenie nie jest godne zasiadac z
mezczyznami. Nie mogla tedy matka wejsc do szkoly razem z szescioletnim
synkiem; stac musi za drzwiami, gdyz "niewiasta nie wejdzie tam, gdzie
sa mezczyzni"1200. Starsza siostra musi wyjsc za maz przed mlodszymi;
azeby nie zagrodzila w danym razie drogi mlodszym, wszyscy krewni obowiazani
sa dopomagac jej do zamescia1201. Bardzo ciekawy przesad co do rodzacych
zapisala chasydzka "Vollblut-jüdin" z Polocka. Matka jej w
niebezpiecznym pologu zostala kupiona za kilka kopiejek przez trzy
odwiedzajace ja kobiety, których dzieci zyly zdrowe, azeby przeszla w krag
ich szczescia rodzinnego, jako ich wlasnosc1202. Nie ujal chasydyzm zydostwu
przesadów i zabobonów, lecz raczej przydal, albowiem rozmaite ksiazki o
tresci "swietej", fantastyczne wymysly z drugiej, trzeciej i
czwartej reki od Jeziraehu, tyle w sam raz posiadaly w sobie twórczosci, ile
nowy przesad obmyslily; a dane od talmudystów, od komentarzy równiez z
drugiej czy czwartej reki - pozostawaly nienaruszone. Nie
poprawilo sie tez zachowywanie bóznicy, lecz raczej pogorszylo, bo chasydzi
sa w ogóle swobodniejsi podczas nabozenstw. Nie tylko schodza sie w bóznicy
misnagdim, tj. wyznawcy wylacznie Talmudu, zeby go tam studiowac glosno,
wrzaskliwie, pylpulem, ale mozna w bóznicy posilac sie, wyspac, a podrózni
zostawiaja tam swe tlumoki. Zwlaszcza malomiasteczkowe prywatne bózniczki,
tzw. Klojzel, sa i miejscem zebran i hotelikiem i domem modlitwy zbiorowej;
stanowia po prostu sale do wszelakiej dyspozycji wspólwyznawców1203. Zanim
nastala zgodna synteza obu kierunków, misnagdim i chasydzkiego, synteza
ciemnoty, niemalo bylo klopotów. Misnagdim kierowali sie ku neorabinizmowi,
wydajac sposród siebie coraz wiecej maskilów, gdy tymczasem chasydyzm
brzydzil sie oswiata akrim, akumów i gojów. Cadyk
byl dlugo zacieta antyteza zaglebionego w Talmudzie rabina, a cóz dopiero
neorabina. Kiedy neorabinizm uwazal posiadanie zydowskiego
"duchowienstwa" na równi z chrzescijanami za wstep do zupelnego
równouprawnienia, chasydyzm przeklinal pamiec Napoleona I. Potentat ten, zwan
w legendzie chasydzkiej Arimilliusem, zawinil tym, ze "pragnal zburzyc
owa zapore, która dzieli nas od innych narodów. I zburzenia tej zapory
przerazili sie cadycy"1204. Czyz nie przypomina to przeklenstw miotanych
ongi na tlumaczy septuaginty? Gdy nadszedl rok 1848, zawrzala ostra walka.
Maskile, czesto z trudem lamiacy polszczyzna, gdy postepowe zydostwo polskie
poslugiwalo sie wtedy jezykiem niemieckim, lacza sie politycznie z Polakami,
przynajmniej póki trwala "wiosna ludów", niosaca im
"emancypacje" niemal na pierwszym miejscu swego programu. Wtedy
to - lekarz lwowski, Maurycy Rappaport, uklada wiersz, w którym wola:
"Die Presse frei! Das höchste Ziel, das stets den Geist entzückte",
ale ci niemcujacy maskilim jezdza z Polakami w delegacjach i deputacjach
pomiedzy Lwowem, Krakowem a Wiedniem. Ale gdy we Lwowie gromadka mlodych
maskilim przechadzala sie demonstracyjnie w szabas po miescie w ubiorze
europejskim, powstala burza, pelna, rozmaitych objawów, dramatycznych i
humorystycznych, ale której rezultatem byl wypadek arcyprzykry; bo chasydzi
zamordowali podstepnie neorabina lwowskiego, Abrahama Kohna1205. Utworzyly
sie trzy odlamy: misnagdim tj. talmudycznych ortodoksów; maskilim,
"postepowców" zmierzajacych do neorabinizmu, i chasydów. Zawierano
sojusze miedzy soba rozmaicie i zmiennie. Np. gdy w roku 1870 rzad rosyjski
zatwierdzil na stanowisku wielkiego rabina Warszawy, Jakuba Gesundheit z
misnagdim, polaczyli sie przeciw niemu chasydzi z maskilami i sojusz ten
sprawil, iz Gesundheit musial ustapic niebawem, bo juz w roku 18741206.
Chasydzi z maskilami w jednym obozie! Cadycy rosli tymczasem w znaczenie i
bogactwo. Oto obrazek z czasów okolo roku 1890, a spotykany dotychczas:
"Z nastapieniem mianowicie miesiaca elul (wrzesnia), w którym ranna
trabka (szofar) przenikliwym glosem nawoluje do skruchy i uroczystego
przygotowania sie do przywitania strasznych dni (jomum-noruum) swiat
jesiennych, Nowego Roku (roszhaszana) i sadnego dnia (jom-kipur) caly Izrael
zakipia ruchliwszym trybem religijnym, a chasyd przygotowuje sie goraczkowo
do odbycia pielgrzymki do rezydencji swojego cadyka. Jak
miasta zagraniczne, polozone przy zdrojowiskach leczniczych, za zblizeniem
sie sezonu kapielowego, tak miasteczka na prowincji Królestwa (Kongresowego),
mieszczace w swych murach cadyków, przygotowuja sie z cala skrzetnoscia na
przyjecie gosci, na swieta jesienne. Kazdy mieszkaniec miejscowy lokuje sie z
swoja rodzina w najciasniejszy zakatek swego mieszkania, by przybywajacym
gosciom reszte lokalu ustapic; w kazdym domu miesci sie kilku albo kilkunastu
nowoprzybylych, zajmujacych czasowe kwatery, jak w czasie pochodu wojska.
Handlujacy wiktualami i napojami gromadza ogromne zapasy, a gasiory alkoholu
zapelniaja szynki. Koleje zelazne, trakty pocztowe i drogi boczne sprowadzaja
z róznych stron niezliczone tlumy. Do
niektórych miast zjezdza po kilkanascie tysiecy ojców familii róznego stanu i
wieku, z bliska i z dala, opuszczajac na caly miesiac prawie swoje rodziny. Z
nich wyborowa czastka tylko z najpobozniejszych lub najbogatszych dostepuje
szczescia napawania sie bezposrednio widokiem oblicza cadykowego i dosiega
zaszczytu obdzielenia sie okruchami ze stolu jego swiatobliwosci, co wielkimi
zawsze ofiarami okupione byc musi. Inni, mniej szczesliwi, kontentuja sie
uslyszeniem glosu modlacego sie cadyka, który swym donosnym i zalosnym
lamentem obecnych na wskros przejmuje. Jeszcze nizej postawieni zadawalaja
sie ujrzeniem z daleka rak swego przewodnika duchowego, którymi bezustannie w
czasie modlitwy macha i wywija, na znak niby znoszenia sie z aniolami, którzy
go otaczaja. Pozostala
rzesza znajduje zadoscuczynienie w uchwyceniu z ust tysiecznej osoby
kabalistycznego objasnienia przez cadyka inicjalów jakiego wiersza
biblijnego, zawierajacego wedle jego interpretacji najswietsze misterie o
rychlym zjawieniu sie mesjasza"1207. Cadyk jest "w ciemnej
syntezie" osoba swieta, ulamkiem mesjasza. Pradziadek Mary Antin
(pseudonim Zydówki z Polocka) byl cadykiem; sasiedzi wlasnymi rekoma
zbudowali mu dom, tanczac przy tym i spiewajac, jak w synagodze. Ojciec jej
nalezal zas do misnagdim, bo uczyl sie na rabina - i wyrzekla sie go rodzina,
poniewaz rabinem nie zostal. W trzech pokoleniach tej samej rodziny spotykamy
wiec chasyda, misnagda i maskile1208. Godnosc cadyka stala sie bardzo a
bardzo intratna. Znany
jest typ cadyka który "przyjmuje tylko kartki z zyczeniami wiernych,
odbieranie zas podarunków pozostawia sekretarzowi"1209. Regulatorem
kolejki, jak sie dostac do cadyka, stal sie wreszcie pieniadz. Cadykowie
biora datki od osób i gmin calych, istne nieraz daniny, a urzadzaja sobie
formalne kancelarie. Cadyk jest ksieciem panujacym w swej okolicy. Kazdemu z
mieszkajacych na wschód Sanu i Bugu wiadome sa ksiazece zaiste zbytki
wielkich cadyków, ich dwory, zorganizowane z ceremonialem, tryumfalne przejazdy
i wjazdy, polaczone z nadzwyczajna ofiarnoscia wielbicieli religijnych. Kazdy
chasyd czci któregos z cadyków, a nie musi to byc najblizszy; jesli jednak
wielbi bardziej odleglego, na pewno przeniesie sie w tamte strony, by byc
blizej swego bozka. Boskosc jest mysla i uczuciem dostepna li tylko w osobie
cadyka. Cos
wyjatkowego by chasyd "wymówil z rekami na oczach zakazane slowo: imie
Boga"1210. Wlasnie walki pomiedzy chasydami a misnagdim slably, a w
koncu ustaly i zlozyla sie synteza "polskiego Zyda". Ku koncowi
wieku XIX "chasydyzm i misnagdim ... nie byly juz tak rozbiezne i
wystepowaly w zyciu praktycznym w postaci zjednoczonej ortodoksji"1211.
Obydwa nurty jednoczyly sie w wielkim rozumieniu o zydostwie, uwazajac je za
szczyt ludzkosci, któremu nalezy sie panowanie nad swiatem. Stosunek do
Polski, tej ojczyzny "syntezy", byl obojetny; nie dostrzegano
Polski, odkad nastapily rozbiory. Czasem ten i ów maskil zastanowil sie nad
Polska, lecz dla misnagda czy chasyda byla to tylko czesc pogardzanego goimstwa.
Czy zydostwo w klasycznej ziemi ciemnej syntezy nie róznilo sie juz w
dawniejszych wiekach od zachodnich wspólwyznawców? Pamietajmyz,
ze ci, którzy te synteze wytworzyli, przybyli do nas z Niemiec, czego dowodem
bez apelacji ich jezyk i nadto wszystkie niemal nazwy przedmiotów i
czynnosci, zwiazanych ze sakralnoscia, niemieckie, jak owo negelwasser itp.
Co z ciemnej syntezy bylo juz w Niemczech pierwszej polowy XV wieku, co tam
powstalo w stuleciach XVI i XVII i stamtad w dalszym ciagu przeniesione zostalo
do Polski, a co dodatkowo wytworzylo sie w polskich krajach - oto
zagadnienie, czekajace na historyka, nad którym warto-by popracowac.
Korzystajac z okolicznosci tej, ze "hagah" do Szulchan-Aruchu
pochodzi od rabina krakowskiego (Isserlesa), zwróce uwage na pewne polskie
specjalnosci w tej swietej ksiedze: Np. chodzi o to, by nie dopuszczac do
zbiorowych modlów pijanego. Po talmudycznemu trzeba wprzód wiedziec, co to
jest "pijany", kto jest pijany, ile wypic wolno itp. Isserles
dodaje: "poniewaz nasze (w Polsce) wina nie sa silne, mozna tedy modlic
sie, chocby sie wypilo wiecej, niz cwiartke"1212. Oczywiscie
jest tu mowa nie o wegrzynie, jedynym u nas winie wlasciwym, ale o winie
wyhodowanym na wlasnych, zydowskich winnicach na swiatecznym
"kidusz". Obszerne sa w Szulchanie przepisy, co poczac, gdy ktos
umrze w pierwsze swieto swiat podwójnych. Nalezy wszystko zrobic, co trzeba,
nazajutrz, bo w takim wypadku Talmud robi z drugiego swieta dzien powszedni,
byle poprzestac na pokryciu zmarlego ziemia, a sklepienie grobu zostawic na
potem. Hagah Isserlesa powiada tu (w skrócie Löwego) co nastepuje: "W
Niemczech i w Polsce nie trzymaja sie tego zwyczaju, ale jesli mozna miec
nie-Zydów, kaze im sie wykonywac wszystkie te roboty, z wyjatkiem tego, co
musi sie zrobic samemu, chocby nawet w pierwsze swieto; a jezeli nie mozna
dostac nie-Zydów, mozna samemu zrobic wszystko i musi sie zrobic1213. Tu
zaznaczono wyraznie, jako ta liberalniejsza interpretacja przepisów
wytworzyla sie w Niemczech i stamtad przeszla do Polski, widocznie wraz z
niemieckim aszkenazim. Pewna odmiane w liturgii stwierdzic mozna na siódmy
dzien kuczek. Wtedy odbywac sie winno siedem procesji w synagodze, z
obnoszeniem tory i w tym celu wyjmuje sie ze swietej skrzyni siedem
egzemplarzy tory. W Polsce wyjmuje sie atoli wszystkie posiadane egzemplarze
i obnosi sie je w procesjach1214. Do drobiazgowych przepisów uboju gesi
dodano w Krakowie hagah, która Löwe podaje w swym skrócie w te slowa:
"Czescy Izraelici nie dbaja o takie rzeczy, ale rozrzynaja przelyk
(gesi) od razu na kawalki, gdyz, jak mawiaja: czego sie nie wie, to nie
szkodzi"1215. I
kilka razy jest mowa o czeskich Zydach, jako o mniejszych skrupulantach od
polskich. Informacje o nich dopisano oczywiscie w Krakowie, nie w Jerozolimie.
Dodajmy jeszcze charakterystyczny dopisek w rozdziale o niewolnikach u
Zydów1216. Chodzi o niewolnika nie chcacego dac sie obrzezac, którego tedy
nie wolno trzymac u siebie dluzej nad jeden rok, po czym musi sie go sprzedac
nie-Zydowi; zachodzi jednak wyjatek od tego przepisu, jezeli przy kupnie od
razu bylo wymówione, ze nie bedzie obrzezany. Dodano wedlug Löwego: "W
tych krajach, (w Polsce), gdzie w ogóle zakazano nawracac nie-Zydów, stanowi
to przy kupnie warunek milczacy"1217. Trzeba bedzie poznac zakonczenie
tego rozdzialu wedlug oryginalu, bo dosc trudno ten ustep zrozumiec. Wzmianki
o Polsce dodawal Isserles w polowie wieku XVI. Mieliz
wtedy jeszcze Zydzi niewolników i handlowali nimi? Nie chodzi o tatarskich
jenców, bo ci byli obrzezani, a skad chrzescijanscy w tak póznych stosunkowo
czasach? Zapewne mowa tu o przepisach dawnych przywilejów zydowskich, kiedy
handel niewolnikiem jeszcze istnial, przepisach obowiazujacych, lecz nie
znajdujacych zastosowania dla braku przedmiotu? Wazniejsze sa przepisy,
obowiazujace powszechnie, które atoli na Zachodzie zaniknely stosunkowo
wczesnie, a pozostaly w kraju ciemnej syntezy. Pozostalo to wszedzie, ze sie
nie-Zyda nie uwaza (w zasadzie) za czlowieka, dzieki czemu kaplan zydowski
(takze lewita) nie zanieczyszcza sie na cmentarzu gojów chociaz nie wolno mu
miec ani posrednio stycznosci z trupem1218, albowiem nie-Zydzi to bydlo. Ale
to przepis czysto teoretyczny; pocózby Zydzi mieli bywac na cmentarzach
chrzescijanskich, a cóz dopiero kohenowie i lewici? Wielkie
znaczenie praktyczne posiada natomiast przykaz surowy, dotyczacy sadownictwa.
Mozna scierpiec, ze nie-Zyd bedzie swiadczyc przeciw Zydowi, lecz
bezwarunkowo nie wolno dac sie sadzic sedziemu niezydowskiemu. Dano o tym
osobny rozdzial 26 ksiegi Choszen hamiszpat. Zastrzezono, ze chocby nawet w
skrypcie dluznym powiedziano, jako mozna swego dochodzic przed sadem
niezydowskim, klauzula taka jest niewazna1219. Byl to przymus uznania
sadownictwa "okolo bóznicy", walna podpora samorzadu zydowskiego,
nigdy zreszta nie kwestiowanego az do czasów "emancypacji". Jezeli
byla sprawa miedzy Zydem a nie-Zydem, ustanawialo sadownictwo polskie
"sedziów zydowskich" przy grodach, tj. znajacych prawo
zydowskie. Swiatly
absolutyzm, stanawszy na stanowisku przeciwnym samorzadom, nie mógl robic
wyjatku dla Zydów. Nie ustanawiano osobnych sedziów "zydowskich",
ale nalozono na wszystkich sedziów, mogacych miec do czynienia ze sprawami
przeciwko Zydom, obowiazek, zeby sie zaznajomili z prawem zydowskim i
postarano sie, zeby sie mieli z czego o tym pouczac. Tak powstal zbiór
Mendelsohna, opatrzony aprobata rabinatu. A zatem - prosty z tego wniosek -
zydowskie wladze samorzadowe nie mialy juz nic przeciw temu, by Zyd uznawal
nad soba sedziego chrzescijanskiego i ów przepis Talmudu przestal w Niemczech
obowiazywac. Jak
wiemy, chciano przeszczepic ten sam kodeks mendelsohnowski na grunt polski,
lecz w nastepstwie powstania listopadowego sprawa poszla w zapomnienie. Tu
nasuwa sie pewna watpliwosc, nader powazna: zakaz uznawania sadu
chrzescijanskiego nigdy nie byl zniesiony; zreszta nie bylo nigdy wladzy,
która by mogla zniesc prawnie coskolwiek z Talmudu. Czy w ciemnej syntezie
mógl powstac pomysl - a raczej czy mógl nie powstac - jako wobec sadu a
priori niewaznego, a wiec, który wlasciwie sadem nie jest, istnieja
jakiekolwiek obowiazki, zwiazane ze stawiennictwem przed sadem? Ciemna
synteza nie tylko demoralizowala, ale wprowadzala anarchie - co w koncu
musialo odbic sie na samejze spolecznosci zydowskiej. Nakazy
Talmudu nie moga byc zniesione, ale moga "przestac obowiazywac"
jako nieaktualne, lub materialnie nie wykonalne. Tak np. przestalo
obowiazywac dawno na zachodzie wszystko, co stanowilo ghetto, gdy tymczasem u
nas w ciemnej syntezie, obowiazuje dotychczas odmiennosc stroju w wielu
polaciach kraju. Czy prawowierny Zyd "polski" nie upatruje
dotychczas zdrady religii w zdjeciu jupicy itp.? Tak bowiem naucza cadyk i
rabin starszego pokroju a slucha ich olbrzymia wiekszosc Zydów w Polsce.
Dawniej poprzestawano na odznakach drobniejszych. Mnóstwo Izraela trzyma sie
jeszcze licznych przepisów, prawdziwie zabawnych, powstalych z nieustannej
obawy o "nieczystosc" sakralna. Dla przykladu przytocze kilka z
Szulchan-Aruchu. Co
za finezyjne paragrafy i "alines", wyjasnienia i komentarze z
kazuistyki, o to, czy godzi sie jesc chleb, który nie-Zyd upiekl w szabat sam
dla siebie? A gdy ma sie mieso na ogniu kuchennym, nie wolno dorzucic kawalka
na uzytek nie-Zyda. Leczyc w szabas wolno, wolno przyzwac tylko zydowskiego
lekarza. Poniewaz podczas postu dziewiatego dnia miesiaca Ab
(czerwiec-lipiec), nie wolno prac dla siebie - a zatem wolno nie dla siebie,
wolno wiec takze zarabiac praczce zydowskiej u goja; niechaj jednak robi to
tajnie, zeby nie bylo zgorszenia, bo by mógl kto pomyslec, ze pierze dla
Zydów. Ilez srodków ostroznosci, gdy ktos daje nie-Zydowi na przechowywanie
ryby, mieso i wino; a jak pedantycznie musi byc "odnieczyszczone"
naczynie, nabyte u nie-Zyda. Trzeba do tego wody przynajmniej tyle, ile sie
jej zmiesci w 5700 skorupach z jaj! A
jakie powazne watpliwosci co do mleka dojonego przez goja1220. Nie dziwmy sie
przeto, ze w takiej ciemnocie Zyd prawowierny dotychczas miota po cichu
przeklenstwa, przechodzac kolo kosciola lub cerkwi1221. Cala ta ciemna
synteza ma jednak w Polsce silnego wroga wewnetrznego: litwaków. Byla mowa o
tym, jak gaon wilenski, Wliezer, nie dopuscil chasydyzmu na Wilenszczyznie.
Wilno stalo sie ogniskiem nie tylko wznowionych studiów hebrajskich, ale tez
nauki swieckiej, uprawianej w slad za gojami. Obecnie
wilenski misnagd jest zarazem maskil. Przerastaja wszystkich wspólwyznawców w
calej Polsce nie tylko umyslem, ale tez charakterem (co stwierdzam z autopsji
dziesiecioletniej). Ciemna synteza od dawien miala litwaków w podejrzeniu.
Jeszcze w roku 1899 pisal Klemens Junosza: Pomiedzy Zydami z poludniowych
guberni i litewskimi istnieje dziwny antagonizm, od którego zreszta nie sa
wolni takze i Zydzi warszawscy. "Litwok" nie cieszy sie wielka
sympatia ze strony swych wspólbraci znad Dniepru i znad Wisly. Zdarzylo mi
sie samemu od warszawskiego Zyda slyszec takie zdanie: "te Litwaki maja
dobre glowy, oni sa nawet w naszych ksiegach bardzo uczeni, ale sa galgany.
Kazdy z nich nosi krzyz na piersiach". Mialo
to znaczyc, ze Zyd litewski latwiej sie poddaje cywilizacji
niezydowskiej"1222. A oto skutki tego "galganstwa" w ciagu
jednego pokolenia: "Chasydów na Litwie (Kowienskiej) nie spotyka sie
prawie zupelnie. Litwacy sa wylacznie ortodoksami. Rzecz godna uwagi, ze
calkowicie zanikla tutaj instytucja cadyków, a przeciez jeszcze do wojny bylo
ich na Litwie mnóstwo"1223. Spostrzezenie zrobione mimochodem przez
podróznika odwiedzajacego panstwo letuwskie, nie zainteresowanego bynajmniej
specjalnie rzeczami zydowskimi; a wiec spostrzezenie widocznie narzucajace
sie kazdemu. A trudno nie przyznac, jako cadyk stanowi wyraz nizszego stopnia
oswiaty, niz rabin misnagd, lub kierujacy sie ku neorabinizmowi maskil. Maskile
mnoza sie. Wysylanie mlodziezy do szkól stalo sie ruchem wprost zywiolowym.
Pod tym wzgledem nalezy sie dawnej Galicji dank dobrego przykladu. W roku
1853 bylo w gimnazjum uczniów zydowskich 367, a w równe 50 lat potem, w roku
1903 nastapilo juz dziewietnastokrotne powiekszenie frekwencji, do liczby
6944 uczniów1224. Za polskich zas czasów, po odzyskaniu niepodleglosci, ruch
ten stal sie jeszcze bardziej przyspieszonym. Oto np. w Tarnopolu w meskim
gimnazjum panstwowym bylo w roku szkolnym 1932/1933, w klasie drugiej Polaków
dwóch, w trzeciej trzech, reszta Zydzi. W
klasach wyzszych stanowia jednak Zydzi tylko czesc trzecia, nawet czwarta
ogólu. A zatem w roku 1925 powiekszyla sie nadzwyczajnie ilosc wpisów uczniów
zydowskich. Nalezy wiec spodziewac sie, ze ciemna synteza w ciagu niedlugiego
czasu ... rozjasni sie. Wlasciwie nie ulega to watpliwosci; mozna to zreszta
stwierdzic retrospektywnie z Niemiec, z tego kraju, skad przybyli. W
Niemczech okolo roku 1830 nie tylko ucinalo sie w wigilie swieta przejednania
glowy kogutom i kurom, ale towarzyszyl temu skomplikowany ceremonial, zeby
grzechy przeszly na drób, który sie nastepnie zjadalo. I odbywaly sie tez w
bóznicach licytacje, kto ma otworzyc swieta skrzynie, kto odczytac wersety,
kto zwolywac osoby w poblize przodownika nabozenstwa itd.1225 - co wszystko
praktykuje sie w Polsce jeszcze dzis nader czesto. Nie
uslyszy sie obecnie o niczym takim u Zydów niemieckich; nie darmo lud naszych
maskilim zwie "niemieckimi". Zniknely te objawy ciemnoty tam,
znikna i tu. Ale tu zmuszonym sie czuje byc odmiennego zdania co do znikania
"ortodoksyjnego talmudysty", niz wielki polski statysta, Roman
Dmowski, który napisal o tym te slowa: "Jedyny Zyd, zdolny zapewnic
przyszlosc swej rasie, ortodoksyjny talmudysta, stale i szybko znika z
powierzchni ziemi. Jezeli tak dalej pójdzie, jak idzie dzisiaj, w ciagu paru
pokolen stanie sie on rzadkim okazem"1226. Blad polega tu na mniemaniu,
jakoby maskilim musial zerwac z Talmudem. Wielu, wielu zawiodlo sie juz na
tej pomylce! Przyszlosc "swej rasie" zapewni wlasnie oswiecony Zyd
prawowierny. Ciemna synteza, byla bierna wsród "narodów"; wojujacym zydostwem sa maskilimi. Z wlasnej obserwacji dodam, jako tez chasydzi poczynaja wydawac sposród siebie maskilim. I tak ciemna synteza zamieni sie w Polsce w synteze zydostwa oswiecona. Wszyscy a wszyscy Zydzi, chasydzi, misnagdim i maskilim maja jednako przybita na futrynach drzwi przy wejsciu do mieszkania tzw. mzuze, tj. rurke blaszana splaszczona, a w niej kawalki pergaminu z wersetami Tory. Wykonuja je specjalni kaligrafowie, zwani "sajfer". Co
pewien czas podlegaja mzuze rewizji, czy zwitka pergaminowa nie jest
uszkodzona. W wypadkach wiekszej wagi, np. chorób epidemicznych, ukazywania
sie strachów, nieboszczyków itp. robi sie generalna rewizje mzuzów w calym
miasteczku"1227. Maskil pokreci na to glowa z szyderczym usmiechem, lecz
nie wszczyna opozycji. Ma zas mzuze na swych drzwiach najliberalniejszy nawet
maskil - póki nie jest odzydzony. Ta rurka na drzwiach jest oznaka syntezy
zydowskiej, a która dokonala sie w Polsce i z Polski szerzy sie na caly
swiat. "Rebus sic stantibus" nie zanosi sie bynajmniej na
"zmierzch Izraela". O tym nie chce pisac wiecej, zeby nie popasc
"w aktualnosci", od których wole tu stronic. Zanotuje tylko, ze
trzeba rozwazyc inna kwestie: czy tez cywilizacji lacinskiej nie grozi
"zmierzch"? Doznal
byl niegdys Izrael wielkich szkód, prawdziwego upadku wraz z upadkiem Rzymu
starozytnego i minely dlugie wieki, zanim doszedl znów do tego, co juz raz
posiadal byl, gdy korzystal z imperium rzymskiego. A jednak Izrael dzialal z
calych sil przeciwko temu Imperium. Dowód, ze nie zawsze decyduja u niego
wzgledy materialne, boc materialnie podupadl Izrael wielce skutkiem upadku
uniwersalnego panstwa Rzymian i wysoko rozwinietej jego cywilizacji
materialnej. I pysznia sie uczeni zydowscy tym, ze przodkowie ich przyczynili
sie do upadku Rzymu. Ta uwaga koncze dzial poswiecony nabytkom Izraela w
golusie miedzy chrzescijany. *
Alec Izrael nie tylko talmudyzowal i chasydyzowal wsród narodów, lecz musial
takze wiesc walke o byt. Rozwazajac ja w nastepnej czesci, uzupelnimy pod
niejednym wzgledem i te, bo sprawy wiaza sie, nawet na pozór dalekie od
siebie. TOM
III WALKA O
BYT. EKSPANSJA XXIV. WALKA O BYT UMYSLOWY Potrójna
jest ludzka walka o byt: materialna, intelektualna i moralna, a kazdy jej
rodzaj musi posiadac stosowne narzedzia. Z pomyslnej walki o byt powstaje
ekspansja, gdy powieksza sie mienie, gdy przybywa trafnego sadu i rozgladu i
wzrastaja moznosci wywierania wplywów. Tyczy sie to jednak jednostek i
zrzeszen. Kazda cywilizacja prowadzi równiez potrójna walke o byt. Jesli
wyjdzie z niej zwyciesko, uzbroi sie przeciwko naporowi innych cywilizacji i
nie tylko im nie ulegnie, ale sama wplyw na nie wywrze i pokusi sie o
hegemonie nad nimi. Zydowskiej walki o byt roztrzasanie rozpocznijmy od walki
o byt umyslowy. Zydzi
celuja intelektualizmem; wada ich jest wylacznosc intelektualizmu. U nich
nawet brak inteligencji zaznacza sie intelektualnie, bo wywodzi sie z reguly
nie z braku rozumowania, lecz z rozumowania blednego. Narzedziem intelektu,
pismem, dysponuja od najdawniejszych czasów. Nigdzie w zródlach ni sladu,
kiedy zaczeli umiec czytac i pisac; co wiecej nie da sie oznaczyc czasu,
kiedy sztuka czytania i pisania stala sie powszechna. Prawdopodobnie (moja
hipoteza) od Nehemiasza. Przedtem slyszy sie nawet o arcykaplanach
niepismiennych; potem nigdzie juz wzmianki o nikim niepismiennym. To pewna,
ze posród mieszkanców Europy Zydzi o cale tysiaclecie i wiecej wyprzedzili
wszystkich w tym, ze miedzy nimi nie bylo analfabetów. Kiedy
potem wsród akumów dorobili sie pewnej eschatologii, powstalo obowiazujace
dotychczas przyslowie: Kto nie umie czytac i pisac, jest na tym swiecie
bezecnym, a nawet potepionym. Nigdy zadne spoleczenstwo nie wytworzylo tak
dobrych warunków dla samego ruchu umyslowego, jak Zydzi. Wszelki pomysl
szerzyl sie szybko bez wzgledu na granice panstw i obszary narodów, bez
przeszkody, z jednej czesci swiata do drugiej. Wszedobylstwo uczonych
zydowskich budzi zazdrosc. Sredniowieczne prawo, pozwalajace w zasadzie (lecz
w praktyce nie stosowane) kazdemu doktorowi wykladac w jakimkolwiek
uniwersytecie, staje sie czyms niemal lokalnym w zestawieniu z rozlegloscia
pola dzialania wielkich rabinów. Wezmy chocby dwa przyklady, dwóch uczonych
zydowskich, ocierajacych sie o Polske; jeden z XVI wieku, drugi z XIX
wieku. Rabin
Eleozar Aszkenazy przebywal do roku 1561 w Egipcie, potem na Cyprze, w roku
1576 byl rabinem w Cremonie, a okolo roku 1580 zostal powolany do
Poznania1228. Uczony Dawid Neumark ur. w roku 1866 w Szczerzeczu z ojca
talmudysty (a kapitalisty), studiowal w uniwersytetach lwowskim i berlinskim,
byl rabinem w berlinskiej Hochschule für die Wissenschaft des Judentums,
nastepnie w Rakonicach pod Praga, a w roku 1907 powolany zostal do Hebrew
Union College w Cincinnati (Ohio), gdzie dzialal i pisal do zgonu w roku
19241229. Walke o byt umyslowy wiedli i wioda, jak widzielismy, licznymi
narzedziami jezykowymi. Dodajmy,
ze sa istnymi fanatykami co do sleczenia nad ksiazka. Apoteoza mola
ksiazkowego miesci sie w literaturze zargonowej u Opatoszu. Oto co i jak
rozwaza chcacy pracowac naukowo Mordechaj w bibliotece Arsenalu w Paryzu:
"Tysiace ksiag, które patrzyly na niego z pólek, nie byly dla niego
tylko slowami, niewyraznymi cieniami. Krazyli dokola niego ludzie rozmaitych
krajów i wieków; nie obce twarze, które przechodza i mijaja, jak na jarmarku,
patrza i nie widza cie. Poznawal zmarszczki, usmiech, znal ich rodowód.
Przejada sie powszedniosc, swiat zaczyna ciazyc i czlowiek wzera sie, gleboko
w pyl, slyszy drgnienia milionów niewidocznych slów, które przedwczesnie na
swiat przyszly i nie mogly znalezc spelnienia. I oto powstaja z martwych i
jeszcze raz domagaja sie spelnienia. Bóg raduje sie kazdym slowem, odnowionym
przez czlowieka, caluje je, zdobi je siedemdziesiecioma rzezbionymi
koronami. Ukoronowane
slowo unosi sie nad siedemdziesiecioma wiekami, az przychodzi czyste i
odswietne na dzien odkupienia. A oto sa slowa pelne madrosci i tajemnic. I na
drzace slowo naklada sie trzysta siedemdziesiat koron - i slowo staje sie
niebem. A ty, czlowiecze, co wzerasz sie w pyl, ozywiasz zapomniane slowo i
bierzesz udzial w tworzeniu swiata"1230. Apoteoza ta zalatuje
kabalistyka, ale badz co badz jest to apoteoza studiów ksiazkowych. A zreszta
... czyz kabala nie mogla byla wprowadzic Zydów do królestwa wiedzy?
Uprawiala astrologie, w czasach, kiedy nie odrózniano scisle astronomii od
astrologii; jesli poprzez astrologie nastapil nowy wielki rozkwit astronomii
u gojów, czemuz u Zydów nie? Elementy
pewne obliczen astronomicznych nie byly obce Zydom wysilajacym sie by
dokladnie obliczyc chwile poczatku pierwszej kwadry, osobno w Jerozolimie,
osobno na okolicznych pagórkach - i podobniez poczatek sabatu. A jednak ani
jednego odkrycia w astronomii? Dopiero z poczatkiem XX stulecia wystrzelil Einstein.
Zbyt dlugo bowiem strzegli sie Zydzi, by sie nie zarazic nieczystoscia mysli
od akumów, sami zas pionierami nie byli nigdzie, ani w nauce. A przez
posrednictwo astronomii byloby sie doszlo do wszystkich nauk scislych. Ale
obok wyslawiania nauki ksiazkowej, obok przywilejów dla kiwajacych sie
dlugimi latami nad gruba ksiazka, obowiazywala druga zasada. Nauczano, jako
"przepisy co do ptasich gniazd i quoad principia menstruae sa wlasciwymi
przepisami nauki"1231. Nie
mozna sie wiec dziwic Rzymianom, ze zarzucali Zydom brak zmyslu naukowego, iz
sa "najniezdolniejszymi posród barbarzynców"1232. Cala historia
zydowskiej walki o byt umyslowy odbywa sie okolo watpliwosci, czy godzi sie
uprawiac nauki swieckie za przykladem nie-Zydów i zajac miejsce w niezydowskim
korowodzie. Powtarzalo sie to w kazdym okresie; byly tez juz w poprzednich
rozdzialach przy rozmaitych sposobnosciach wzmianki, które odnosza sie i do
niniejszego tematu. Na przelomie XIII i XIV wieku toczyla sie w poludniowej
Francji ozywiona dysputa, czy mozna sie zajmowac filozofia obok Talmudu (nie
rozstrzygnieta, bo ich wlasnie w roku 1306 wygnano z Francji). W wieku XVI
rabini w Polsce zachecali do studiów swieckich, lecz na prózno. Z inicjatywy
Zyda hiszpanskiego, Plakeiry, wyszla w Polsce w roku 1545 odezwa, wzywajaca
do uprawiania nauk i wyjasniajaca sladem Philona i Majmonidesa, ze "kto
nie jest bezbozny, znajdzie poczatek wszystkich umiejetnosc w ksiegach
mojzeszowych", (nie mozna tej odezwy przypisywac waadowi "czterech krajów",
bo nie istnial jeszcze w roku 1545), lecz odezwa pozostala bezowocna, chociaz
do nauki (byle sakralnej) byli bardzo skorzy i wielce na nia ofiarni. Gmina
o 50 czlonkach posiadala 20 uczonych i utrzymywala 30 mlodzienców
poswiecajacych sie naukom swietym1233. W XIX wieku bojkotowali Zydzi szkoly
rosyjskie, do których dostepu nikt im zrazu nie bronil. Otwarcie szkoly
rabinów w Warszawie wstrzymywali, przekupujac Nowosilcowa, az do roku 1826,
po czym nastapily skargi "na straszne czasy, które nastaly dla Zydów i
religii zydowskiej". A kiedy Izaak Erter z Przemysla (1792-1841),
wystapil ze swymi satyrami, chlostal chasydów i maskilim jednako, szerzac
zasade, jako Zyd prawowierny moze byc tylko misnajdim, talmudysta, i niczego
wiecej mu nie trzeba1234. Co do zdolnosci, Rzymianie i mieli racje i nie
mieli. Zdolnosci sa dwojakie, twórcze i bierne. Zyd rozumowac lubi, rozumie
duzo i zazwyczaj wszechstronnie, ale tez nadzwyczaj dedukcyjnie, a zalozenie
staje sie dla niego dogmatem; do indukcji trudno sie nagina i znajduje w niej
malo zadowolenia. Pochodzi to z wlasciwosci studiów talmudycznych, na których
mózg zydowski wycwiczyl sie, a z czego wyniknely pewne skutki ujemne. Zyd
wkraczajacy w dziedzine nauk spolecznych stroni od indukcji, wyklucza calkiem
najwiekszy jej zbiornik: historyzm. Wystarcza mu jeden fakt, zeby od razu
generalizowac; ale umie obejsc sie nawet bez najwatlejszej podstawy
faktycznej. Od Mojzesza poczynajac okazywali najwieksze zamilowanie do
fikcji. Zasadniczo Zydzi nie wysuwaja sie poza normalna przecietnosc
zdolnosci ni na swa korzysc, nie na niekorzysc. Sa zdolni, jak zwykle bywaja
ludzie normalni rasy bialej. Mniemanie o wyzszych zdolnosciach, szerzone
przez nauczycieli, pochodzi stad, ze nie uwzglednia sie wczesniejszej
dojrzalosci zydowskiej mlodziezy. Jakoz w klasach najwyzszych szkól srednich,
a jeszcze bardziej w uniwersytecie, pierzcha mylne mniemanie o wyzszych
zdolnosciach mlodziezy zydowskiej. Sa
tylko bieglejsi w rozumowaniu czysto racjonalistycznym, gdyz sa w tym
bezwzgledni. W Europie sredniowiecznej i nowozytnej nigdy nikt Zydom
zdolnosci nie odmawial; totez zupelnie niepotrzebnie trudza sie wystawianiem
jak najdluzszych list swych pisarzy, artystów, uczonych itd. Juz w XV wieku
uznawano ich zdolnosci, skoro urzadzano z nimi dysputy publiczne w Hiszpanii
i we Wloszech, a brali w nich udzial nawet kardynalowie; widocznie uwazano,
ze jest z kim dysputowac. Czyz nie uznamy za dowód zdolnosci uwagi zydowskiej
z roku 1792, jako "nawet znakomity system wszechswiata Newtona ma sporo
luk ... Wiele
zjawisk nie da sie wyjasnic prawami powszechnego ciazenia?" W sam raz w
sto lat po tym spostrzezeniu Salomona Maimona wypelnil Leroy Beaulieu pól
arkusza druku nazwiskami zydowskich poetów i uczonych1235. A cózby tu byl za
student, który by nie znal nazwisk Spinozy, Ricarda, Marxa, Lombrosa,
Bergsona, Einsteina? Nie o to chodzi, czy Zydzi posiadaja zdolnosci, lecz
tylko o to pytac trzeba, jakiego rodzaju sa ich zdolnosci? Powszechnie
odmawia sie im oryginalnosci. Czyzby nawet poezja ich nowoczesna, nowohebrajska,
nie mogla wyniesc sie ponad "Mosiade", epos Naftalego Wessely
(1725-1805), nasladownictwa Messiady Klopfstocka?1236. Nawet najwiekszy
judofil, ów dopiero co wspomniany pisarz francuski, odzywa sie w tej materii
w te slowa: "Rzeklbys, ze jego (Izraelowe) skrzydla nie moga sie
roztwierac same z siebie; trzeba im pomocy obcej, by sie
rozwijaly"1237. Dwa
sa warunki oryginalnosci twórczej: silny personalizm, tudziez filozoficzne
ujmowanie sprawy. Wiemy juz, jako czynniki cywilizacji zydowskiej niwecza
osobowosc; jezeli czasem ozwie sie cos personalistycznego w gromadnej
szarzyznie, nastepuje niemal wylacznie pod wplywem nie-Zydów. Indywidualizm
zas zydowski objawia sie li tylko buntowniczo. Przez dlugie wieki wyglada
cala uczonosc Tory i Talmudu, jakby z jednego wyszla mózgu. Odkad zabraklo
karaimów, nie ma nawet takiego punktu zaczepienia dla rozwoju personalizmu,
jakim sa zasadnicze watpliwosci. Zydowska uczonosc religijna, to szczyt
tryumfujacej gromadnosci, to szablon najwiekszy, jaki znaja dzieje
umyslowosci ludzkiej. Rabin od rabina rózni sie nowa przekora, lecz nigdy
nowym nastawieniem problemu, a cóz dopiero wykryciem problemu. Zrobilismy
juz spostrzezenie, jako bez personalizmu nie moze sie wytworzyc pionierstwo,
którego Zydom calkiem brak; a czyz oryginalnosc w literaturze, w sztukach
pieknych, w metodach naukowych nie jest takze pionierstwem? Brak w nauce
zydowskiej nawet krytyki ksiag swietych w naukowym znaczeniu tego wyrazu.
Przejawia sie az w pierwszej polowie XIX wieku we Wloszech, gdzie
reprezentantem jej byl Samuel Dawid Luzatti1238, ale nie powstala z tego
zadna szkola. A czyz sprawa tekstów Talmudu nie jest juz tak gwaltownie
zabagniona, iz o krytycznym Talmudu wydaniu ani marzyc sie nie da! Kiedy
niekiedy ukaze sie poprawniejsze wydanie tego i owego rozdzialu (przewaznie w
Wilnie), ale o krytycznym opracowaniu jakiego znaczniejszego dzialu nigdy
nikt nie pomyslal. Kazdy z uczonych, potrzebujacy w oryginale pewnego ustepu,
czy chocby pewnego miejsca tekstu, musi sam przerabiac do swej wlasnej
potrzeby caly aparat krytyczny. Jakiez
to niedostateczne, tudziez ile musi kryc w sobie omylek, niedopatrzen a nawet
nieporozumien, domysli sie latwo kazdy, kto zna potrzeby edytorskie; uczynic
im zadosc moze tylko edytor zawodowy, nie majacy na mysli zadnej tzw.
konstrukcji. Daje glos znów judeofilowi, a ten powie nam, jako sa tylko
uczeni zydowscy, lecz nie ma nauki zydowskiej, nie ma zadnego systemu
naukowego zydowskiego. Nawet egzegeza Pisma Sw. pochodzi od chrzescijan.
Analiza, krytyka i w ogóle zmysl naukowy pochodza nie z Judei lecz z
Hellady1239. Trudno! Gdzie nie ma filozoficznego ujecia przedmiotu, tam
rozwinac da sie tylko ulamkowosc kazuistyczna, lecz nigdy nie dopisze poglad
ogólny, bo brak perspektywy naukowej. Znaczna
biegloscia odznaczali sie Zydzi zawsze w medycynie; takze w Polsce; ale czy
choc jeden Zyd medyk przylaczyl sie do prac okolo filozofii medycyny, tej
wznioslej nauki, powstalej w sam raz w Polsce, w najludniejszym zydowskim
kraju? Wlasciwie prawo stanowi jedyna nauke zydowska; ale filozofia prawa
zydowskiego niemozliwa, a przed ta niemozliwoscia musial sie ugiac Auerbach.
Próbowano nieraz ujac filozoficznie w jakas calosc naukowa zakon, Talmud i
kabale, a przynajmniej Tore i Talmud: próby odbywaja sie ciagle, ale wciaz
bez dodatniego wyniku. Trudno! Toz Michaelis stwierdzil w roku 1770, jako w
prawodastwie Mojzeszowym brak systematycznego zwiazku1240. Ilez
"benedyktynskiej" zaiste pracy i gorliwosci zawarl Dawid Neumark w
ostatniej próbie tego rodzaju, w swej (niedokonczonej z powodu przedwczesnego
zgonu) historii filozofii zydowskiej wieków srednich! Ogrom erudycji,
ogarnianie ta niezwykla erudycja problemów pobliskich trescia lub
okolicznosciami historycznymi, dokladnosc filologiczna, wyzyskanie literatury
az do literki - wszystko na prózno, bo trzeba wszystko naciagac, chcac
przeprowadzic jakas ogólna mysl przewodnia. Pokazuje sie z tej wlasnie
ksiazki, ze pewne sredniowieczne systemy filozoficzne, glównie arabskie,
pociagnely za soba niektórych Zydów; ale gdzie zydowska filozofia, z
zydowskiego ducha zrodzona i kazdemu inteligentnemu Zydowi wiadoma, z
pokolenia w pokolenie kontynuowana, doskonale uzupelniana i wywolujaca skutki
w zyciu zbiorowym? Nie
ma jej poza sakralna teza o mesjanizmie zydowskim. Dla filozofa zydowskiego
sa tylko dwie drogi. Albo ujac filozoficznie obrzezanie (warunek Przymierza)
i mesjanizm - albo uprawiac filozofie poza Zakonem, a w takim razie wysunie
sie ja poza podstawe, wywróci sie i przestanie byc zydowska. Dawno juz
gloszono, ze obrzezanie stanowi symbol jednosci Boga1241. Dla nie-Zyda jest
to (w najlepszym razie) smieszne, ale talmudysta potrafi to wydedukowac
calkiem powaznie, tylko, ze w sposób zawiklany. Alez caly Talmud jest
zawiklany, i zydowscy uczeni nie sa wcale przyzwyczajeni do prostoty
rozumowania. Autorowie
Talmudu nie mogli nie byc ludzmi pewnego miejsca i pewnego czasu. Jezeli
oddawali sie nauce, nie mogli nie ulegac wplywom pradów ze swego otoczenia i
wspólczesnosci. Np. w okresie hellenistycznym docieral do nich wplyw - chocby
nieznaczny - pismiennictwa zydowskiego w jezyku greckimi. Dokonywalo sie to w
znaczniejszej czesci juz tylko posrednio, jako echa tradycji naukowej
hellenistyczno-zydowskiej. Tak np. stwierdzil Neumark, jako "w calym
pismiennictwie grecko-zydowskim, nie wylaczajac Philona, nie ma ani jednego
motywu spekulacyjnego, któryby posiadal jakie takie istotne znaczenie, a
któryby nie odnalazl sie w literaturze talmudycznej". A dalej stwierdza
wprost, ze "teoretyczna nauka Philona jest platonizmem zjudaizowanym a
nauka teoretyczna Talmudu jest jakby przewiane platonizmem
zydostwo"1242. Platonizmem
czy neoplatonizmem? Wedlug Neumarka zajmowano sie zywo nauka grecka w calym
okresie powstawania Talmudu (a wiec az do VI wieku); ale czy nie nazywa tu
autor nauka grecka wszystkiego, co po grecku spisano? Chyba nie wiele w
Talmudzie znajduje sie odkryc scisle naukowych, dokonanych przez uczonych
aleksandryjskich, greckich, nie tylko z jezyka? W tejze Aleksandrii staly
wysoko nauki specyficznie zydowskie, te które poza zydostwem pozbawione byly
wartosci, nie nalezace do historii powszechnej nauk. Ci uczeni starali sie
utrzymac zwiazek z Talmudem, i stad pewien czynnik wspólny pomiedzy
uczonoscia Zydów aleksandryjskich, a babilonskich szkól gaonów. Wedlug
Neumarka, najlepszego w tych sprawach przewodnika "typ mysli biblijnej
znajduje ciag dalszy w literaturze tak talmudycznej, jako tez w
zydowsko-greckiej tym, ze wszystkie problemy formuluje sie i rozwiazuje z
problemu atrybutów tj. przymiotów boskich1243. Ma
slusznosc o tyle, ze znaczna czesc ideologii zydowskiej da sie rzeczywiscie
wyprowadzic z rozwazan o przymiotach boskich. To Neumark udowodnil. Ale czy
wszystko da sie odniesc do tego zródla ? Badz co adz wykryl Neumark i
okreslil pewien nurt, przeplywajacy przez wszystkie okresy dziejów mysli
zydowskiej - a to juz wielka zasluga wobec tego chaosu. Zagadnienie atrybutów
wkracza tak czesto w nasze roztrzasania i nasuwa sie na kazdym niemal kroku!
Nalezy je traktowac na miare historii powszechnej, a wiemy juz, jakim to jest
pomostem pomiedzy cywilizacja zydowska a braministyczno-hinduska. Zwracaja
uwage inne fakty: Zydzi aleksandryjscy dyskutuja o najzawilszych kwestiach,
wylaniajacych sie ze zestawienia filozofii greckiej z Talmudem. Miedzy innymi
znamienne sa pytania w liczbie dwunastu, zadane rabbi Jeszuemu ben Chananija,
zacieklemu przeciwnikowi hellenistycznego wyksztalcenia, pytania o róznice
zydowskiego a platonskiego pojecia bóstwa, tudziez o kardynalna cnote boska:
Sophia. W
tym punkcie "filozofowania" wychodzi na jaw gnostycyzm, wojujacy
wielce sofia, chociaz ma to byc ostatni i najnizszy z eonów. Gnoza w
neoplatonizmie, toc sciezka wiodaca od braminizmu przez umyslowosc Plotina.
Studium atrybutów rozszerzalo te sciezke. Madrosci Bozej nigdy nie brak na swiecie,
a jakzez przypuscic, izby jej nie malo byc najwiecej w Izraelu? Nad tym nie
ma sie co nawet zastanawiac. Albowiem nigdy w Izraelu, a wedlug niektórych w
ogóle na swiecie, nie zajdzie taki wypadek, izby nie byly reprezentowane
kardynalne atrybuty boskie. A teraz w dalszym ciagu rozumowania zobaczymy,
jak w talmudycznej filozofii tkwia juz zawiazki kabaly i chasydyzmu. Albowiem
informuje nas ze swych studiów Neumark, jako Bóg jest cadykiem wszechswiata,
przy czym cadyk stanowi wyobrazenie jednostkowe (einheitliche) dla wszystkich
substancyjnych atrybutów boskich kardynalnych i to tak w sensie
metafizyczno-kosmologicznym, jako tez w etycznym". Totez
na ziemi znajduje sie zawsze przynajmniej jeden cadyk, wedlug innych kilku
caddiwim, przy czym ilosc ich waha sie pomiedzy jednym a 36. Ci
"utrzymuja swiat przez swe kierownictwo, a przynajmniej przez swe
wielkie zaslugi"1244. Z Talmudu wydobedzie Neumark jeszcze ciekawsze
doktryny, a które juz nawet bez blizszych komentarzy wyjasniaja wiele spraw z
sredniowiecznego zydowskiego filozofowania: Bóg "dziala wedlug pewnej
zasady liczby i miary, wiecznie jednolitej, lecz mogacej sie wyrazac w
niezliczonych formach. Z naruszenia tej zasady powstana ruina i nieszczescie.
Na tej zasadzie oparte jest cale dzielo stworzenia". Na tym polega
tajemnicza mowa liczb swietych, wsród których odznaczaja sie liczby 7, 10 i
12. Wglad
w te wieczysta zasade liczb i miar stanowi tez istote ducha proroczego, a
stad wyplywa zwiazek pomiedzy proroczoscia a muzyka. Muzyka wywoluje nastrój
proroczy, poniewaz jednakowa jest zasada liczb i miar w obu formach wyrazania
sie umyslu ludzkiego. Prawo proporcji, wladne w muzyce tudziez w barwnych
kompozycjach, jest prawem stworzenia swiata. Najcenniejszy wytwór ducha
prorockiego, Thora, polega na tej samej zasadzie liczb i miar, jak przyroda.
Prawo Thora jest tylko innym wyrazem prawa przyrody. Thora oznacza
"realizacje boskiej zasady form w zyciu ludzkim" itd.
itd.1245. Zapamietajmy
sobie: prawo Tory jest tylko innym wyrazem prawa przyrody. Czyz to nie
pierwszy stopien do panteizmu? Ostatecznie wiesc to musi do filozofii
materialistycznej. Czyz nie stanowi pomostu do niej juz twierdzenie Saadiego,
jako wszystko, cokolwiek zdatne jest do rózniczkowania sie, jest cialem? W
relacji Neumarka doslownie: "ein jedes Ding, das Differenzierung
aufweist ist körperlich"1246. Umyslowosc ludzka wykazuje najwiecej
zrózniczkowania, czyz i ona jest ... cialem? Pojawi sie potem kiedys doktryna
monizmu przyrodniczego, a bedzie podtrzymywana przez Zydów z najwieksza
gorliwoscia. A wiec mamy: Tore, jako wyraz praw przyrody - na poczatku, a na
koncu monizm przyrodniczy, w srodku panteizm. A
czyz te filozofowania o przymiotach boskich i o cadykach nie sa czytelnikowi
juz znane z rozdzialów o kabale i chasydyzmie? Dziesiecioro
"sefirotów" przepoilo wszystkie zydowskie modlitwy1247. Temu nie
dziwilibysmy sie. Zdziwienie natomiast wywoluje metoda
filozoficzno-teologicznego rozumowania zydowskiego, jezeli w rozprawie
Pseudo-Abusalaha, ze szkoly Saadiego "w lacznosci z teoria liczb
dochodzi autor do dowodów jedynosci Boga"1248. Doprawdy, godne to stanac
obok pogladu, ako obrzezanie stanowi symbol tej jedynosci! Widac z tych
przykladów, ze upatrywanie glównej podstawy mysli zydowskiej w nauce o
atrybutach nie wyjasnia natury zydostwa bez wzgledu na czas i miejsce,
wszedzie i zawsze, na przestrzeni wszystkich krajów i wszystkich wieków.
Tylko mesjanizm stanowi taki klucz uniwersalny do duszy zydowskiej. Tak
czy owak, byla filozofia zydowska zawsze ograniczona do lozyska sakralnego.
Nie odzywiana dostrzeganiami ze swiata pozasakralnego, nie mogla sie
wyksztalcic na macierz nauk, wlasnie skutkiem tego, iz kazano naukom wywodzic
sie ze sakralnosci. A gdzie brak filozofii, tam trudno o metode, a praca
systematyczna nie da widoku calosci; slowem bez filozofii nie ma syntezy. A
bez mysli syntetycznej, chocby jeszcze nie wykonczonej, chocby wykluwajacej
sie, nie ma oryginalnosci twórczej. Praca uczonego pozbawiona wyksztalcenia
filozoficznego, nie miewa planu uwzgledniajacego caloksztalt wiedzy. Z reguly
uczony taki nie troszczy sie ani o pytanie: skad - ani dokad. Pracuje
przygodnie, nie bardzo wiedzac, po co i na co; zazwyczaj pokrywa swa
bezkierunkowosc rzekomymi przywilejami specjalizacji. To zas wychodzi
najczesciej na uprawianie nauki pozbawionej ... wiedzy. Wiedza jest bowiem
suma zwiazków zachodzacych miedzy naukami. Jakzez
tu obejsc sie bez filozofii? Gdy zas uczony nie wie, ku czemu dazy, skad
wyglada syntezy, trudno mu orientowac sie w calosci i wysledzic, czego
trzeba, by ulatwic odkrycia naukowe; nie latwo mu bowiem okreslac problemy, a
cóz dopiero stawiac nowe. Postep nauki polega na zadawaniu jej coraz nowych
pytan i w tym zródlo oryginalnosci. Zydzi pozbawieni sa tedy obu warunków
oryginalnosci na szlakach rozwoju umyslowego: personalizmu i filozoficznego
ujmowania przedmiotów. Trudno! Ani kwestia atrybutów, ani mesjanizm zydowski
- nie moga sluzyc za fundament naukom. Nauki
zas rozstrzygaja o postepie umyslowym. Nasuwa sie pytanie: A czyzby Zydzi nie
mogli przejac filozofii z cywilizacji hellenskiej, rzymskiej, arabskiej czy
lacinskiej? Rzymska i lacinska wykluczone, jako zbyt przeciwne cywilizacji
zydowskiej; z attyckiej i arabskiej próbowano nie raz. Widzielismy jednak,
jak neoplatonizm powiklal do reszty mysl zydowska i jak nie przyjal sie
arystotelizm, czerpany z drugiej reki od Arabów. Plotinusa trzymal sie
Salomon Jehuda ibn Gabirol (po arabsku zwany Dzebiruk, ok. 1020-1070). Byl to
zarazem najwiekszy hebrajski poeta sredniowiecza, którego utwory wchodza
dotychczas w obrzedy religijne. Naukowo
pisywal jednak po arabsku. Od XIII wieku pojawiaja sie z niego przeklady i
hebrajskie, a glówne jego dzielo "Merkor Chaim" bylo tlumaczone na
lacine pt. Fons Vitae. Scholastycy mieli go za Araba. Chrzescijanscy uczeni
zwali go Avicebron. Godnymi przestudiowania dzisiejszymi metodami naukowymi
bylyby dwa dziela Gabirola, dotykajace zagadnien etycznych: "Tikkin
middot hanefesz" (Oczyszczanie przymiotów duszy) i "Mibhar ha
peninim" (Wybór perel), oba tlumaczone z. Arabskiego. Dodajmy, ze
Gabirol propagowal kabale. Z powiklan neoplatonizmu wyprowadzal zydowskich
uczonych w niespelna wiek potem najglosniejszy z muzulmanów mauryjskich,
dzialajacy wsród zmiennych kolei zycia w Hiszpanii i Maroku, Ibn Ruszd, zwan
Averroesem (1126-1198), próbujacy stosowac Aristotelesa do Koranu, a sklonny
mimo to do panteizmu. Istota
jego filozofii tkwi w tezie "podwójnej prawdy", tj. ze zachodzi
stale niezgodnosc pomiedzy religia a nauka. Averroizm wytwarzal sobie szkole
w zydowskim swiecie naukowym. W roku 1472 wyszedl lacinski przeklad wywolujac
duzo zlych nastepstw w przededniu i poczatkach tzw. reformacji. Duzo
fermentów wywolal tez Averroes wsród Zydów, najmniej zas wsród Islamu.
Aristotelesowska teoria sferyczna pozostala niejako centrum arabskiej
filozofii sredniowiecznej, a posrednio po czesci takze zydowakiej1249. Bylo
tego stosunkowo niewiele; wspomniano poprzednio przy Majmonidesie, czemu
Stagiryta nie mógl posluzyc zydostwu za filar, lub chocby za droge do jakiejs
syntezy zydowskiej. Jakzez charakterystyczne jest spostrzezenie Neumarka,
jako Aristoteles "unterdrüuckt das Attributenmotiv"1250. Nie mogac
przyswoic sobie gruntowniej i na stale Aristotelesa, odstrychneli sie tym
samym od wiekszej czesci hellenizmu i od cywilizacji lacinskiej wieków
srednich. Czy jednak utworzyli jakas odmiane platonizmu, czy ich uznac
uczniami Platona ? Bynajmniej,
bo tyle w nich Platona, ile Plotina, a to platonizm nominalny, pod Platona
sie podszywajacy. Tak tedy niemal cala druga czesc filozofii hellenskiej
przepadla dla Zydów. Nie przejmowali sie tez nia bynajmniej, boc Plotinos
wiecej czerpal z Persji i z Indii (gdzie bawil i studiowal), niz z Platona.
Caly ów rzekomy "neoplatonizin" polegal na tym, ze za przykladem
Platona chciano urzadzic panstewko wedlug pewnych apriorycznych prawidel, (w
Kampanii rzymskiej miala powstac owa Platonopolis). A byl to juz III wiek po
Chr., w szesc stuleci po smierci Platona. Dopóki platonizm kwitnal i wydawal
z pnia swego nowe galezie, cóz Zydzi mieli z nim wspólnego? Pozostaje
filozofia arabska, uprawiana przez uczonych glównie "maurytanskich"
w Hiszpanii podbitej. W tej Zydzi uczestniczyli, ale oryginalnego swego nic
do niej nie wniesli. Odrzucajac
aristotelizm, a przynajmniej próbujac bezskutecznie zaadoptowac go zydostwu,
odsuneli sie tym samym od glównej galezi arabskiej filozofii. Natomiast
potepiany averroizm dzialal w zaciszu i mial kiedys wydac owoce. Ilekroc
wstepowali w kolo naukowe jakiejkolwiek cywilizacji, pozostawali biernymi
nasladowcami, komentatorami, zbieraczami "przyczynków", bo nigdy
nie przejeli sie zadna filozofia tak, izby wytworzyc w niej pewna - ze tak
powiem - szkole zydowska. Stanowili zawsze jemiole na obcych debach. Od zycia
debu zalezalo tez zycie i sam byt jemioly. W taki mniej wiecej sposób
charakteryzuja wszyscy dzieje umyslowosci posród Zydów nawet najwieksi
judofile. Z upadkiem nauki arabskiej, upadla zarówno nauka swiecka u
Zydów. To
samo zjawisko powtarza sie zawsze i wszedzie; Zydzi nabywaja kultury
umyslowej, przebywajac posród wysoko rozwinietych umyslowo nie-Zydów; gdzie
otoczenie na niskim poziomie, oni równiez. Podnosza sie i upadaja umyslowo
równolegle i równoczesnie ze swymi akumami i gojami w kazdym kraju. Nigdzie w
Afryce dzisiejszej nie posiadaja wyzszego wyksztalcenia, bo sami go rozwinac
nie umieja; to samo zjawisko obserwujemy w Azji centralnej i w Indiach,
(Chinska cywilizacja nie miala nigdy do czynienia z wieksza iloscia Zydów;
garstka ich w Chinach rozplynela sie w otoczeniu, a Japonia nie ma jeszcze
zadnego doswiadczenia z nimi.) Zydowski uczony przyznaje równiez, ze Zydzi
zawisli sa umyslowo od otoczenia, a chcac Zydów usprawiedliwic, przedstawia
sprawe, jak gdyby tak byc musialo: "Tylko w takich okresach i krajach,
gdzie brak bylo wyzszych daznosci duchowych, popadlo zydostwo w skostnienie i
zastój, co przeciwne jest jego istocie". Za
przyklad podaje, ze Zydzi "widzieli sie wciagnionymi nieuchronnie w
upadek kultury muzulmanskiej"1251. Dlaczego nieuchronnie? Skad tu
koniecznosc? Czyz mozna stac na wysokim stopniu rozwoju, chociaz wszystko
dookola jest nizej poziomu? Malo w historii takich przykladów? Sa nawet
przyklady utrzymania kultury nabytej i dalszego jej rozwijania pomimo, ze
upadli pierwotni jej twórcy. Nie mamy przeto w tej sprawie do czynienia z
jakims prawem ogólnym, któremu musza Zydzi ulegac, lecz tylko z pewna
wlasciwoscia zydowska. Brak oryginalnosci sprawia, ze obcy musza im
dostarczyc tla, tematu i metody, a gdy nie ma sie na kim i na czym obcym
oprzec, staja bezradni i upadaja. Nawet wlasna, zydowska scisle nauka
"zakwita" w "rozproszeniu" tam tylko, gdzie nie-Zydzi
równoczesnie uprawiaja swe swieckie nauki. W te paralele nie moge tu wchodzic
blizej; zwróce tylko uwage, ze zachodzi to zjawisko - jakzez ciekawe - takze
w dziejach Zydów w Polsce. W
dobie wspanialego rozkwitu zycia umyslowego na Zachodzie wystepuje Boruch
Spinoza (1632-1677) jako ciag dalszy averroizmu. Zerwal z cywilizacja
zydowska, lecz do lacinskiej nie przystal i jakby zawisl w prózni. W etyce
stal sie przodownikiem determinizmu. Zaprzecza mozliwosci wolnej woli, nawet
istnienia dobra i zla. Mozna go uwazac za ojca etyki tzw. autonomicznej,
czyli po prostu etyk sztucznych. Kierunek ten nabyl u Zydów wielkiej
popularnosci. Tzw. ruch etyczny, areligijne roztrzasanie kwestii etyki, wszczete
w Stanach Zjednoczonych w roku 1867, zorganizowal Zyd F. Adler.
Najpopularniejszym stal sie inny Zyd, Max Nordau, oswiadczajacy, jako
"moralnosc religijna jest dowolna, powierzchowna i wprost
niemoralna"1252. Rozpetala
sie walka z wszelka religia pozytywna - lecz oprócz zydowskiej. Niejeden Zyd
nie uznawal w duchu Tory; lecz nie bylo przykladu, zeby ja zwalczal
publicznie. Wyzbywajacy sie religii intelekt pedzi atoli dalej. Zwracalismy
juz uwage na pewien zwiazek mysli, mianowicie, ze nie moze byc monolatrii bez
nastroju politeistycznego. Odkad hellenistycznosc wytepila u Zydów sklonnosc
politeistyczna, poczynaja sie zwolna przerzucac w skrajnosc przeciwna: do
ateizmu. Czyz Herodowie nie byli pierwszymi ateistami? Uzywali sobie
averroizmu, etyki areligijnej, bezwyznaniowosci i ateizmu pisarze zydowscy w
jezykach gojów, wchodzac w ruch umyslowy "postepowy", nie dotykajac
wcale szerszych warstw zydowskich. Wyrazano
nieraz podejrzenie, czy to nie bylo i nie jest swiadomym zatruwaniem
"narodów". Lecz pomysly sa starsze od praktycznego stosowania ich.
Ci, którzy wymyslali argumentacje do tych pochylosci, nie imali sie
praktycznych stron zycia publicznego. Pózniej dopiero inni mieli z ich
pomyslów obmyslac "nauke stosowana" przeciwko cywilizacji
lacinskiej. Zwazmy, ze w religii zydowskiej nie ma niemal calkiem teologii,
ze to ma byc tylko "objawione prawo". W tak pojmowanej religii da
sie zmiescic wszystko. Zreszta skutkiem braku oryginalnosci nie zawazyli
Zydzi nigdzie na rozwoju nauk, literatury, ni sztuk pieknych. Nie odkrywali
nowych dróg, metod, nie dodali nigdzie nowych wzlotów, ni obmyslili nowe
formy. Umieli atoli wszystko, co od nie-Zydów wzieli, obrócic przeciwko nim w
imie wlasnej cywilizacji. Dlatego
to wyrabial sie u nich talent czegos, co w mowie ludowej zowie sie
"obracaniem kota ogonem", zdolnosc przekrecania (persiflazu),
nastawienia rzeczy na wrecz przeciwne tory. Pracowali bowiem okolo
cywilizacji zydowskiej, a tylko srodkami niezydowskimi które trzeba bylo
dopiero odpowiednio przykroic, przystrugac. Sadzilbym, ze mozna tu przytoczyc
Heinego i Björnego. Czy po wypedzeniu Zydów z Anglii i Francji w wiekach
srednich zaznaczal sie upadek umyslowosci tych krajów? A czyz hiszpanska
literatura i sztuka nie wzniosly sie wyzej, gdy Zydów przy tym juz nie bylo?
Czy u nas w okresie "trzech wieszczów" istniala literatura zydowska
w polskim jezyku? Jeszcze nie pisywali po polsku, i nie zaszkodzilo to
polskiemu pismiennictwu nic a nic. Najbardziej asystowali naukom w Niemczech;
ale na zydowskie odkrycie musialo pismiennictwo naukowe czekac dziwnie dlugo,
az doczekano sie ... psychoanalizy Freuda (Izraelita z Bielska na Slasku, byl
tam dlugo lekarzem). Dalej na Zachodzie uzywa ona juz tytulu "nauki
zydowskiej". Stwierdzmyz, ze nauka Freuda, bedaca po prostu sennikiem
seui generis, nie jest pozbawiona podstawy w Talmudzie; talmudycznym
sennikiem jest dziewiaty rozdzial traktatu Berchoth (w Löwego skrócie
Szulchan-Aruchu piec stronic druku1253 XXV. XXV.
O BYT MATERIALNY DO WIEKU XIII Wielka
dziedzina materialnej walki o byt odcina sie jaskrawo od innych dzialów
cywilizacji zydowskiej, mianowicie metoda; nie jest ani sakralna, ani
aprioryczna. Dzieki temu przejawily sie tu i twórczosc i oryginalnosc,
przymioty, których brak Izraelowi w walce o byt umyslowy. Na co nie zdobyli
sie ani w filozofii, ni w zadnej nauce, czego nie osiegli w literaturze, ni w
sztukach pieknych, to zjawia sie u nich w walce o dobra materialne; tu nie
brak im ogólnego ujecia przedmiotu, w ekonomii spolecznej istnieje szkola
zydowska. Nie
zawdzieczaja tego sukcesu ani jakims specyficznym zdolnosciom, ani zadnym w
ogóle wlasciwosciom rasowym, lecz wylacznie temu, ze w tej jednej jedynej
dziedzinie zycia kroczyli droga normalna, doswiadczenia i tradycji. W sprawy
weszla nawet odrobina historyzmu, wbrew wszystkiemu a wszystkiemu, co sie
dzialo i dzieje w innych dziedzinach zydowskiego zycia zbiorowego. Ich
olbrzymie sukcesy materialne rosly i urosly droga historyczna. Co za smutne
swiadectwo dla cywilizacji zydowskiej, skoro powiodlo sie w niej to tylko, co
sie z niej emancypowalo! Jeden tylko skladnik swej cywilizacji wcielili do
walki o byt materialny: dwojakosc etyki. W
Palestynie - jak wiemy z czesci pierwszej - nie bylo zrózniczkowania
spolecznego, a wiec ani ekonomicznego. Handlem nie trudniono sie.
Upanstwowienie handlu, zaprowadzone przez Salomona, wymagajace drobiazgowej
organizacji, nie dlugo utrzymywalo sie po zgonie swego twórcy, rozprzeglo
sie. (Upanstwowienie handlu zagranicznego wlasciwym jest cywilizacji
turanskiej. Od Mongolów przeszlo to do Moskwy i do kozaczyzny. Obecnie
uprawia rzad handel w Afganistanie, w Persji i Rosji). Josephus Flavius
zaznacza z naciskiem, jako mieszkancy Palestyny nie uprawiaja zadnego handlu
zamorskiego. Ale "rozproszenie" bylo juz od dawna handlowe, o czym
Flavius nie mówi. Przyczyna zdaje sie tkwic w tym, ze w Palestynie bylo zbyt
malo ludnosci zydowskiej, zeby sie zajmowac handlem; ledwie starczylo jej na
rolnictwo. Zwazmyz,
ze Aaronidzi i Lewici mieli utrzymanie bez walki o byt. Emigranci atoli
musieli myslec o sobie bez wzgledu na ród, o czym zreszta wiedzial kazdy z
góry. Czymze mial zarabiac Zyd wyglodnialy w Palestynie, szukajacy zarobku na
obczyznie ? Wypadaloby mu wedlug wszelkich danych stosunków starozytnego
swiata zaprzedac sie w niewole. Nie uczynil tego, a to stanowi wielkie plus w
dziejach Izraela. Zamilowania ich i nadzwyczajne wyniki w tej dziedzinie
tlumaczono... wstrzemiezliwoscia plciowa. Nieprawdopodobne a jednak
prawdziwe, jak to tlumaczono! Dal sie zlowic na to nawet powazny badacz
Sombart! Rozpisal sie o zamianie "organicznego instynktu plciowego w
energie gospodarcza"1254. Alez to fantazja! U Zydów ten wlasnie kat
zycia jest arcyrozwarty, a Talmud z góry sankcjonuje wszelkie wybryki
mezczyzny, byle w malzenstwie. Cwicza
sie nawet wczesnie, bo zenia sie w 14 a nawet w 13, wyjatkowo zas chocby w 11
roku zycia. Co wiec mial na mysli Freud, piszac o powstrzymywanym przez Zydów
instynkcie plciowym? Oto Talmud - utrzymujacy stale studio w alkowie
malzenskiej - obok bezwzglednego wydania zony mezowi na lup ("jak
rybe"...) zawiera z drugiej strony pewne ograniczenia, azeby kobiete
oszczedzac. Sa one jednak tak prymitywne, wynikajace z samej natury rzeczy,
iz podziw Talmudowi i Zydom nalezy sie za to w kierunku zgola przeciwnym. Az
dziw bierze, ze trzeba im tego dopiero zakazywac i to sakralnie, tego, co u
wszystkich innych ludzi rozumie sie samo przez sie. Owe zakazy dowodza
wlasnie, ze Izrael do wstrzemiezliwosci sklonnym nie byl. Przypuszczam, ze
nadzwyczajne rzeczywiscie powodzenie zydostwa w dziedzinie materialnej da sie
wyjasnic bardziej po prostu i zgodniej z rzeczywistoscia. Nie zdolnosciami
samymi, bo np. w handlu towarem ustepuja Ormianom i Moskalom
("kacapom", a w handlu towarem i pieniadzem Grekom, a jeszcze
bardziej Holendrom) - ale Zydzi poswiecaja handlowi bez porównania wiecej
inteligencji, niz chrzescijanie w ogóle (nie mówiac juz o Polakach, istnych
nieukach w tej dziedzinie). Handel uprawiaja najinteligentniejsi Zydzi. "Najwieksi
uczeni talmudyczni byli zarazem najzreczniejszymi finansistami, lekarzami,
jubilerami, kupcami"1255. Wielki Mojzesz Mendelsohn, "trzeci
Mojzesz", byl wspólnikiem fabryki jedwabiów. A gdy kupiec zydowski moze
sobie pozwolic na kupno dóbr ziemskich, nie porzuca jednak handlu i tym rózni
sie od zbogaconego kupca chrzescijanskiego. Kupców z wyksztalceniem
akademickim wsród Zydów pelno, wsród chrzescijan minimalnie; rzemieslnik z
matura szkoly sredniej zdarza sie czesto, ale nie posród chrzescijan. A zatem
kupiec, rzemieslnik, przemyslowiec zydowski jest na ogól znacznie
inteligentniejszy np. od polskiego chrzescijanskiego. Alec
nawet najwiekszy wysilek inteligencji nie bylby sie zdal na nic, gdyby rok
szabatowy podrywal wszelka przedsiebiorczosc. Zrzucono jednak te okowy,
czesciowo w samej nawet Palestynie (prozbul), a calkowicie w golusie. Ocalila
ich wzglednosc geograficzna religii. Posiadajac przy tym przywilej dwojakiej
etyki, stali sie uprzywilejowanymi wspólzawodnikami. Wkroczyli w handel
uniwersalny. Handel taki ma swe nieuchronne prawa bez wzgledu na to, kto go
uprawia, kiedy i gdzie. Sa to: nieustanna ekspansja, dazenie do wolnosci
handlu, handel pieniadzem, obrót bezgotówkowy i (prócz Anglii) przerost
kredytu. Takie sa mym zdaniem wlasciwosci handlu miedzynarodowego, objawiajace
sie zawsze. Przechodzili to wszystko niewatpliwie Fenicjanie, Hellenczycy,
Persowie, Ormianie i rzymscy equites; musieli to przetrawic takze
Zydzi. Kiedy
jednak przechodzilo to wszystko, przerabial, przetwarzal po swojemu.
Wszystkie te cztery cywilizacje, w których wypadlo Zydom toczyc walke o byt,
opieraly sie na niewolnictwie. Poniewaz w Palestynie niewola byla znana i
uznawana, tym latwiej bylo Zydom w starozytnym golusie i nastepnie w
muzulmanskim zajmowac sie handlem niewolnikami i niewolnicami. Wiemy tez,
jako trudnili sie handlem pieniadzem. Nieuniknione to w handlu uniwersalnym i
nasuwa sie samo przez sie z powodu ciaglych zmian walutowych, koniecznosci
wymiany pieniedzy itd. Stanowi to prymitywny, pierwszy szczebel tego handlu,
z którego posuwali sie na wyzsze. W
Rzymie zarzucano im, ze wylawiaja i ukrywaja drobna monete. Bylo to w III i w
IV wieku po Chr., kiedy nastala dewaluacja pieniadza i równoczesnie anarchia
rzadów wojskowych. Ten rodzaj rzadów ubija dobrobyt zawsze i wszedzie,
gdziekolwiek sie zjawia. Jakoz od III wieku po Chr. zamiera rzymski handel
uniwersalny, az doszlo do tego, iz w zachodniej polaci krajów
sródziemnomorskich i na pólnoc stamtad zamarly nawet szlaki handlowe.
Cofnieto sie i nie bylo tam handlu innego, jak lokalny. Pozostal tylko handel
bizantynski, do którego nawiazali Ormianie, a nastepnie "Saraceni".
Arabski uniwersalizm dostarczyl nowego rusztowania pod handel prawdziwie
uniwersalny, a Zydzi dominowali w nim coraz bardziej. Oni tez mieli wciagnac
Zachód na nowo w obroty handlu miedzynarodowego. Zaginela juz nawet pamiec
zwiazków handlowych pomiedzy krajami od Morza Balearskiego i Liguryjskiego do
dawnej Batawii, od ujscia Rodanu do ujscia Renu. A
tymczasem z Lewantu dokonywala sie ekspansja handlowa do turanszczyzny
pomiedzy Uralem a Dnieprem, tudziez do wschodniej slowianszczyzny. Szly misje
eksploracyjne handlowe nie tyle w poszukiwaniu nowych rynków zbytu, ile
nowych zródel towaru, szly w góre Wolgi, Donu, Dniepru, po futra i
niewolnika. Posuwajacy sie od Lewantu ku zachodowi wraz "z
Saracenami" handel miedzynarodowy zajal sie po pewnym czasie eksploracja
nowej Europy zachodniej. Zaczelo sie to w VIII wieku po Chr. Agenci handlowi
przedsiebrali podróze wywiadowcze, rozwozili po szerokim swiecie próbki towarów,
a znalazlszy chetnych kupców, gotowych próbowac interesów w nowych krajach,
nie tknietych jeszcze uniwersalnym handlem zydowskim, organizowali wyprawe,
zazwyczaj okretem, z towarem i po towar, podczas gdy nowi agenci zapuszczali
sie coraz dalej w glab kraju. Wytworzyla sie spolecznosc nowa, w lonie
kupiectwa zydowskiego, muzulmanskich kalifatów, tzw. Radanici1256, wedrowcy
handlowi rozmaitego stopnia, od bogaczy kontrolujacych swe faktorie w
rozmaitych stronach swiata az do skromnych agentów, pracujacych na cudzy
rachunek. Ci to radanici dokonali ponownego odkrycia Europy zachodniej dla
handlu uniwersalnego, którego glówne ognisko miescilo sie tym razem w
Bagdadzie. Europa zachodnia miala sie stac najdalszym i najnizszym kregiem
tego handlu. Pólwysep pirenejski mial sie atoli stac drugim wielkim ogniskiem
tego handlu. Maurowie wkraczaja tam w roku 711, od roku 756 istnieje kalifat
kordowski, lecz okres swietnosci materialnej nastepuje dopiero za Almorawidów
(po roku 1031 i trwa do poczatku wieku XIII. Z czasem podupada ognisko
bagdadzkie, a Europa wchodzi coraz bardziej w krag handlu (powiedzmy)
kordowanskiego, calkiem juz samodzielnego, zmierzajacego do
uniwersalnosci. Posiadamy
dosyc dokladne informacje o szlakach radanitów. "O kupcach zydowskich
zwanych radanitami, obiegajacych swiat w celach handlowych, informuje zródlo
calkiem autentyczne, ksiega szlaków podróznych Ibn Chordadbeha z polowy IX
wieku. "Wedrowcy", posiadajacy wiele jezyków podrózowali z zachodu
na wschód i z wschodu na zachód, juz to ladem, juz to morzem. Przywozili
eunuchów, niewolnice, mlodych niewolników, jedwab, futra i miecze. Z kraju
Franków zeglowali przez Morze Sródziemne do Egiptu, ladowali we Furamie,
ladowali towar na muly i ladem zmierzali do Kolzoum (Suez); tam wsiadali
ponownie na statki do Dzeddy, przystani dla Mekki, a rozszerzali swe podróze
az do Indii i Chin. Wracajac mieli juki z muszkatem, aloesem, kamfora,
cynamonem i innymi produktami Wschodu. Dotarlszy przez Kolzoum do Faramy,
plyneli jedni do Carogrodu, by tam zbywac swe towary, inni udawali sie do
kraju Franków. Czasem
obierali zydowscy kupcy droge na Antiochie, skad w trzy dni mozna bylo
dotrzec do Eufratu. W Bagdadzie wsiadali na statek i plyneli Tygrysem w dól,
do Obollah, azeby tam zebrac sie do podrózy morskiej do Azji wschodniej.
Prowadzily tez ladowe drogi do Indii i Chin. Kupcy przybywajacy z Hiszpanii i
z kraju Franków udawali sie do Tangeru i Maroka, kierowali sie przez pólnocna
Afryke do Egiptu, a stamtad przez Ramlah, Damaszek, Kufe i Bagdad do Bassry i
dalej przez poludniowa Persje. Byla atoli droga przez Niemcy takze dostepna,
jezeli sie stamtad doszlo przez kraje slowianskie do miasta chazarskiego nad
Wolga, przeplywajac nastepnie Morze Kaspijskie i ruszajac potem wskos przez
Azje srodkowa do Chin. Za punkt wyjscia tych podrózy uwaza Ibn Chodadbeh
widocznie zachód, panstwo Franków i moze jeszcze Hiszpanie. Zydowscy
"wedrowcy" nie byli rodem ze Wschodu, którego plody dowozili
Zachodowi. Mozna ich uwazac za potomków owych kupców, którzy bywali na
dworach Merowingów w Galii. O ile kupiec zydowski na Wschodzie znikal w
cizbie innych oddanych temuz zawodowi, dla Zachodu w dobie Karola Wielkiego
posiada znaczenie jako powolany posrednik w handlu powszechnym"1257. Z
pirenejskiego pólwyspu zagladaja kupieccy podróznicy zydowscy coraz czesciej
do nowych panstw, powstalych na gruzach imperium rzymskiego; zapedzaja sie az
do Polski, poszukujac nowych rynków. Mnoza sie zydowskie osady handlowe
daleko poza pólnocnymi i wschodnimi granicami dawnego cesarstwa rzymskiego.
Tam wszedzie spotykaja zydowscy eksploratorzy Krzyz, ale obroni ich Talmud.
Zacznie sie okres najwiekszej ekskluzywnosci. Wiadomo
tez skadinad, jako Zydzi w wiekach VIII i IX trudnili sie handlem morskim
bezposrednio, posiadajac wlasne statki, plynace na ich rachunek, a wiec
wyrugowawszy wszelkie posrednictwo niezydowskie pomiedzy róznymi stronami
wybrzeza sródziemnomorskiego. Czy sami byli przy tym zeglarzami, jak
przypuszcza historyk zydowski, to doprawdy obojetne dla historii handlu1258.
Wedlug wszelkiego prawdopodobienstwa posrednictwo handlowe miedzy tylu
ludami, od granic chinskich do krajów Franków, od Indii do jeziora Ladogi,
dostarczalo zapewne dosc chleba dla synów Izraela, zeby nie musieli sami
ciagnac liny okretowe. Handlujac
niewolnikami po calym swiecie muzulmanskim mieliby nie posiadac niewolników
dla siebie ? Radanita lub jego czeladnik mógl przywozic taki towar, przy
którym oplacilyby sie koszty dalekiego przewzu statkiem i potem gromadna
uzbrojona karawana. Byl to wykwintny towar indyjski lub perski, a nawet z
Chin sprowadzony, lekkie tkaniny, cienkie jedwabie, kamienie szlachetne,
wyroby zlote i srebrne, ozdobna bron obok zwierciadel i pierscionków, purpura
obok perel. Taki towar zjednywal przyjaciól, jeszcze bardziej przyjaciólki w najwyzszych
warstwach; robiono zamówienia. i wyczekiwano niecierpliwie ponownego
przyjazdu radanity. Chudopacholek
nie wchodzil wówczas w zadne rachuby. Juz za Merowingów handel byl w reku
Zydów i Syryjczyków, którzy przez Marsylie utrzymywali stosunki z Wschodem1259.
Nastepnie dwory Karolingów bywaly stalym ogniskiem handlu zydowskiego;
przebywalo tam zawsze jakies grono zydowskich wedrowców1260. Korzystajac z
opieki dworu i bezpiecznej z nim podrózy, dopraszali sie, by móc dworowi
towarzyszyc i wraz z nim przenosic sie z miejsca na miejsce. W ten sposób
zyskiwali zarazem to, iz mieli ruchoma wystawe swego handlu, ogladana
wszedzie przez wielu wielmozów, majacych dostep do dworu. Czy nie w taki sam
sposób odbywaly sie podróze handlowe po calym swiecie, zanim nastaly porzadki
komunikacyjne? Czyz
na Rusi i w Moskiewszczyznie nie towarzyszyl przejazdom ksiazecym ogon dlugi
kilkudziesieciu kupców i podwód ich jeszcze pod koniec XV wieku ? I czyz nie
kazano sobie placic za prawo przylaczenia sie do ksiazecych taborów. Tak
wlasnie bywalo w IX i X wieku na dworach Karolingów i podobniez we Francji,
gdzie handel zbytkowym towarem wschodnim zaczal sie takze od dworu
królewskiego1261. Byl to handel wedrowny, z towarem zajmujacym niewiele
miejsca, z drobnym stosunkowo tobolem. Drobnymi handlarzami w stosunku do
swych pryncypalów, byli tez ci drugorzedni, a moze trzeciorzedni radanici,
których wyprawiano do krajów notorycznie ubogiego Zachodu. Ale nie bylo to
takze, jak sobie wyobrazaja historycy, którzy z rozmaitych zródel, wzajemnie
od siebie niezaleznych, pracujac w rozmaitych krajach, doszli najzupelniej
"lege artis" do jednakowego wniosku, jako Zydzi w handlu wczesnego
sredniowiecza byli tylko "drobnymi roznosicielami towarów". Pisze
sie tak o poczatkach zydostwa w Polsce, a nawet Sombart szerzy te
basnie. Ale
w kazdej bajce jest cos prawdy; poprawmy wiec "roznosiciela" na
rozwózce, a "drobnosc" towarów okreslmy sobie jak wyzej, a bajka
zmieni sie w prawde. Legende zas o jakims "domokrazcy", z którego
wyrobilo sie pózniejsze kupiectwo zydowskie, zarzucmyz przecie! Groszowe
transakcje kupieckie ludzi, którzy po to przeplyneli morze? Nie! Ci ludzie
zaczynali od razu od handlu na grube sumy, a dopiero nastepnie doszli do
"drobnych roznosicieli towaru". To, co sobie historycy wyobrazaja
na poczatku, stanowilo koncowy etap rozwoju handlu zydowskiego towarowego,
drobniejacego coraz bardziej, etap koncowy i zarazem ... przesilenie. Zydzi
zaczeli bowiem u nas od handlu uniwersalnego, a lokalny potem dopiero sobie
przyswoili; rozwój odbywal sie wrecz przeciwnie, niz to bywa w handlu
wywodzacym sie od lokalnego rzemieslniczego. Handel
zydowski rozkwital wedlug calkiem innej metody, niz rodzimy europejski np.
hanzeatycki. Chronologicznie nastepuja w krajach cywilizacji lacinskiej etapy
handlu zydowskiego w nastepujacej kolei: najpierw handel jubilerski i
zbytkowny w ogóle; nastepnie handel ludzmi i wnet po nim handel pieniadzem, a
dopiero najpózniej nadeszla Zydom kolej na wlasciwy handel towarami. I pod
tym takze wzgledem dzialo sie tu przeciwnie, niz w rodzimym europejskim
handlu, który zaczynal od handlu (rzemieslniczego) towarami, a konczyl na
rozwozie klejnotów, o ile do tego dochodzil. Zaraz od pierwszych radanitów
zaczyna sie handel ludzmi. Wional
od panstw muzulmanskich, gdzie Zydzi opanowali intratny ten rodzaj handlu i
nastepnie przeniesli go ku zachodowi. Zródlem niewoli jest jenstwo wojenne.
Muzulmanom godzilo sie sprzedawac jenców chrzescijanskich, byli to wiec
chrzescijanie azjatyccy i afrykanscy, lecz ten stan rzeczy nie trwal dlugo.
Wojny na tych terenach skonczyly sie, a chrzescijanie znikneli stamtad.
Tymczasem gospodarka najswietniejszych kalifatów oparla sie wlasnie na
niewolnictwie. Wtedy otwarlo sie nowe obfite zródlo niewolnictwa, mianowicie
slowianszczyzna wschodnia. W Bagdadzie i w Kordowie mieli kalifowie straze
palacowe z Rusi, podobniez dzingis-chanowie az w Pekinie1262. Synod w Orleans
w roku 541 stwierdzil, jako niewolnice chrzescijanki wychodza za Zydów za maz
(poligamia zydowska), przyjmujac judaizm i ze uwalnia sie niewolników
przechodzacych na zydostwo. A
zatem wolno bylo zrazu Zydom miec niewolników chrzescijanskich, ale na
podstawie doswiadczenia ograniczono im ten handel juz za Dagoberta ok. roku
630 do samych tylko poganskich niewolników. W Anglii zastosowano to w wieku
VIII. Ale w panstwie wizygockim, choc wladza bywala czesto Zydom
nieprzychylna, mogli byli do konca posiadac niewolników chrzescijanskich1263.
Kiedy ubiegali sie o prawo handlu niewolnikami w panstwie Karola Wielkiego,
uzyskali tylko prawo przewozu ich lecz nie wywozu1264. A zatem handel osoba
niewolnika konczyl sie na panstwie Karolingów. Kosciól przyjal zasade, ze
niewolnika nie wolno sprzedawac poganom, ni Zydom1265. Taki handel polowiczny
skazany byl na upadek. Dluzej trwal handel niewolnikiem z Rusi do Hiszpanii,
którego glównym miejscem "skladowym" byla Praga. O
tym handlu posiadamy wiadomosc jeszcze z konca XII wieku z Polski, a jest to
zarazem pierwsza wzmianka o Zydach w Polsce; poznajemy sie z nimi, jako
prowadzacymi handel ludzmi transito do Pragi, a zona Wladyslawa Hermana,
Judyta, wykupuje chrzescijan z niewoli zydowskiej. Odnosi sie ta wzmianka do
lat 1080-1085. Byl to juz zmierzch tego handlu w Europie. A gdy upadl,
przestali Zydzi hiszpanscy jezdzic na Wschód, a zegluga zydowska na Morzu
Sródziemnym zanika bez sladu. Radanici doznali wlasciwie zawodu widocznie
nastalo juz zydowskie przeludnienie handlowe w krajach islamu skoro nie
brakowalo kandydatów nawet do takiego strzepu handlu na Zachodzie. A jednak
tu wlasnie mial nastac zloty wiek zydostwa. Z okresu radanitów pozostala
jednak tu i ówdzie stala faktoria handlowa, jakkolwiek - zdawaloby sie -
skazana na wegetowanie. Rozwój
nie mógl nastapic, póki by gospodarstwo naturalne nie zamienilo sie w tych
stronach na pieniezne. Trafili Zydzi w sam raz na czasy, kiedy to przemiana
zaczynala sie - i oni przyspieszyli ja. Jeli sie pozyczek pienieznych i
dzieki temu utrzymali sie i rozwineli, az powstala nowa galaz Izraela:
aszkenazim. Z faktorii tworzyly sie osady, gminy zydowskie. Tu przypomnijmy
sobie w czesci II, z jakimi wzgledami musialy liczyc sie pierwsze rodziny
kazdej takiej osady i jakie sie wylanialy nieuchronne nieporozumienia.
Uzupelnimy je obecnie spostrzezeniami, nasuwajacymi sie przy roztrzasaniu
zydowskiej walki o byt materialny w lacinskim golusie. Czyz wszyscy bez
wyjatku byli lichwiarzami, uzywajac jedynego terminu ze sredniowiecza? A
rzemiosla? Wiemy z dawniejszych wywodów, ze w gminie musial byc rzeznik i
obrzeznik. Ani ten, ani tamten nie dawali pola do powstania i rozrostu
zydowskich rzemiosl; ta zasluga przypada dopiero tkaczowi i krawcowi. Z
poczatku szata byla kawalkiem materii i obchodzila sie dlugo bez szwu, a wiec
rzemieslnikiem od odziezy byl sam tkacz i nikogo wiecej nie potrzebowano. Tkacz
musial byc "koszerny", zeby miec rekojmie, ze materia nie bedzie
mieszana, bo pentateuch juz zakazal mieszania welny z lnem lub
konopiami. Skrupulatnosc
zapedzala sie daleko; ani nawet szyc materii welnianej nie bylo wolno nicmi
lnianymi lub konopianymi. Juz za czasów Chrystusowych pojawily sie szaty ze
szwem, a w miare "barbaryzowania" mody tkacz wymagal coraz bardziej
uzupelniania przez krawca. W samych poczatkach wieków srednich rozwija sie
krawiectwo, a zamozne kalifaty od Bagdadu do Kordowy popieraly to rzemioslo
jeszcze bardziej, niz chrzescijanie. Zyd musial miec koszernego krawca, chcac
miec pewnosc, ze ubiorem swym nie przekroczy Zakonu. Totez te trzy rzemiosla
najwczesniej widzimy w golusie w reku zydowskim: rzeznik, tkacz, krawiec. Jak
tkacz pociagal za soba krawca, podobniez krawiec czapnika i w dalszym ciagu
kusnierza i psamonika. Nie
slychac o szewcach. Nad obuwiem skórzanym kontrola byla najlatwiejsza; skóra
skóra, nie mieszaja jej z niczym innym i mieszac sie nie da, i kazdy sam moze
dopilnowac, zeby sznurowadla byly tez skórzane. Cos atoli podejrzanego moglo
sie wydarzyc przy garbowaniu skór i dlatego Zydzi o wiele wczesniej byli
garbarzami, niz szewcami. Zwlaszcza wczesnie opanowali garbarstwo
wykwintniejsze, wyprawe skór tzw. kordowanskich; sa to kordybanicy, lub
czerwonoskórnicy. Takie byly szczególne nastepstwa sakralnosci w dziedzinie
rzemiosla zydowskiego. I to takze zawdzieczali "rozproszeniu", bo
na palestynskim gruncie nie wzniesliby sie do takiego dobrobytu, któryby zdolal
utrzymac kilka rzemiosl zbytkownych, bez których prymitywnosc palestynska
bylaby sie nadal obchodzila. Bardzo byc moze, ze rzemiosla te stanely wyzej
posród muzulmanów, niz w Europie chrzescijanskiej, znacznie ubozszej. W
okresie wypraw krzyzowych nauczali sie rycerze Krzyza rozmaitych wykwintów od
wyznawców Proroka i wkrótce szerzyl sie w Europie "zbytek". Np.
jedwab stawal sie "potrzeba" zamozniejszych, a zaspokoic ja umial
dlugo tylko zydowski rzemieslnik, sprowadzony ze Wschodu. W czasie krucjat
znaleziono w Tyrusie zydowskich wydymaczy szkla. Wiadomo, ze bylo to prastare
rzemioslo tamtych stron, jeszcze z czasów fenickich. Najbardziej jednak
garneli sie Zydzi do jedwabnictwa i zwiazanego z tym farbiarstwa jedwabiu, za
czym poszlo farbiarstwo w ogóle. Ostatnia zydowska ludnosc Jerozolimy w
drugiej polowie XI wieku skladala sie z dwustu farbiarzy. Od azjatyckich
Zydów przeszly te rzemiosla na Zydów bizantynskich, a stamtad do Wloch
poludniowych. Kiedy w roku 1147 sprowadzono gwaltem tkaczy jedwabiu z Konstantynopola
do Palermo, byli miedzy nimi takze Zydzi. Wnet jedwabnictwo i farbiarstwo, a
glównie farbiarstwo jedwabiu staly sie w poludniowych Wloszech rzemioslami
zydowskimi. Dlugo
posiadali Zydzi wylacznosc farbowania na purpure, barwe wybrana od starozytnych
wieków dla wladców i dworów1266. Bardzo pouczajaca jest kolejnosc
geograficzna, w jakiej powstawaly w Europie zydowskie rzemiosla. Zamozniejsze
poludnie liczy ich juz niemalo, gdy w panstwie Karolingów, o ile ubozszym,
calkiem ich jeszcze nie ma1267. Uwzglednic jednak trzeba takze rzadkosc
zaludnienia zydowskiego. Azeby np. zydowskiego nieboszczyka dowiesc na
najblizszy cmentarz, trzeba bylo cialo wiezc nieraz przez kilka dni. W Polsce
uwydatnia sie ta szczuplosc Zydów jeszcze w drugiej polowie wieku XIII i
dlugo w wiek XIV. Przywilej
Boleslawa Poboznego kaliskiego z roku 1264 zapewnia Zydom swobode przejazdów
pogrzebowych, chocby z dalsza. Bo tez i stale gminy zydowskie wczesniej
powstaly na poludniu, niz na pólnocy. Rózniczkowaly sie tedy zwolna pierwsze
pokolenia przodków przyszlej nowej rasy aszkenazim. Obok kupców wedrownych
stanal lichwiarz i rzemieslnik. A rolnik? A posiadanie ziemi? Byla juz o tym
mowa, jak nadawano im czasem prawo posiadania ziemi i znowu cofano je. A
jednak rolnikami nie byli i nie zamierzali nimi byc! Niewlasciwie
rozumiejac zródla, identyfikuje sie nieslusznie sprawe posiadania gruntów z
rolnictwem. Niepotrzebnie rozumujemy tu ... po naszemu. W calej tej kwestii
duzo pomylek pochodzi stad, ze uwaza sie Zydów za siewców zboza, gdy
tymczasem bywali oni hodowcami winnej latorosli. Do tego tez trzeba ziemi! A
zreszta trudnili sie tym jeszcze w starozytnej Palestynie. Wiedzieli Zydzi i
pamietali o tym, jako panem kraju jest ten, kto posiadal ziemie jego. Totez
tepili w Palestynie krajowców z calych sil. W ich panstwie nie mógl zaden
nie-Zyd posiadac ziemi. A potem - jak pisal Zelman Hurwicz - bywali rolnikami
"w niektórych miejscach i po róznych krajach"1268. Ale bylo tego
nieduzo. W
Babilonii niektórzy, nieliczni; podobniez w Syrii i w starozytnej Galii.
Zapedzili sie tam za Cezarem, wielkim swym dluznikiem i protektorem;
posiadali grunty podmiejskie do uprawy; ale czy zboza uprawiali? W Arabii za
Mahometa niektórzy byli rolnikami, inni rzemieslnikami, ale wszyscy byli
osiadlymi w przeciwienstwie do koczujacych Beduinów. Co ciekawe, ze
róznicowali sie calymi rodami. Podczas gdy np. ród zwany tam Beru-kainakua
nie posiadal wlasnosci rolnej, lecz obrabial w Medynie kruszce szlachetne,
inny ród, Beru-nadhir placil daniny cale dwa tysiace "wasków"
pszenicy i az 20 tysiecy wasków daktyli1269. Cesarstwo bizantynskie wystapilo
z cala stanowczoscia przeciwko zydowskiej wlasnosci ziemskiej. Zaczelo sie to
juz pod koniec wieku V, o grunty w Syrii tedy, bo na balkanskim pólwyspie mowy
o tym wówczas jeszcze nie bylo. A gdy Justynian (527-565) dodal zakaz
trzymania niewolników, gospodarstwo wiejskie stawalo sie niemozliwym. Zachód,
jak wiemy, dlugo sie wahal, wreszcie poszedl za haslem rzuconym w Bizancjum -
co atoli pozostalo teoria. Ale po co mieliby byli Zydzi trudnic sie uprawa
zbóz wówczas, kiedy handlu zbozowego jeszcze nie bylo w Europie? Co najwyzej
mozna by przypuszczac, jako siali na wlasny wylacznie uzytek ale i to chyba
tylko dla maki paschalnej na mace. Co innego uprawa latorosli. Wino potrzebne
bylo do rytualu i to co tydzien. W "rozproszenie" szli potem Zydzi
z obowiazkiem odmawiania modlitwy "nad czasza" (w piatki wieczorem
"kidesz", w soboty i dnie swiateczne "gabdala"1270.W
imperium rzymskim nie sprawialo trudnosci nabycie odpowiedniego wina
sporzadzonego rytualnie; wystarczalo wydzierzawic jedna podmiejska winnice;
wiadomo jako panowanie rzymskie nioslo za soba wszedzie uprawe wina i
oliwki. W
nastepnym okresie i w dalszych nowych krajach "rozproszenia" trzeba
bylo radzic sobie samym. Z koniecznosci dbaja o to by posiadac winnice
wlasne. Slynny podróznik Petachia z konca XlI wieku widzial u Zydów Mossulu
role winnice1271. Jeszcze bardziej musieli o to zabiegac w krajach
europejskich. Faktem jest ze we wczesnym sredniowieczu nie kwestionowano
Zydom posiadania ziemi. Za czasów wizygockich mieli jej niemalo na wlasnosc i
pozostala im jeszcze dlugo potem wieksza wlasnosc w okregu Narbony1272. W
poludniowych Wloszech spotyka sie w tych wiekach duzo zydowskich
"possesores", a na Sycylii takze sa "coloni", a zatem
drobni rolnicy, pracujacy rekoma wlasnymi na ziemi dzierzawionej1273. Czy
to nie winiarze? Na pólnocy kler chrzescijanski musial zakladac wlasne
winnice, azeby miec wino mszalne. Zydzi potrzebowali wina do obrzadków bez
porównania wiecej od chrzescijan, bo musial je miec kazdy ojciec rodziny.
Posiadali winnice w Austrii w wieku XIII. W Niemczech da sie stwierdzic
posiadlosci zydowskie okolo Würzburga, Kolonii, Ratyzbony i innych miast.
Zwraca to uwage, poniewaz skadinad wiemy, ze juz im odmawiano w Niemczech
prawa wlasnosci ziemskiej, co obchodzili w ten sposób, iz brali dobra w
zastaw z prawem uzywalnosci. A jednak w okregu miejskim Spiry i Wormacji
posiadali na pewno role, winnice, ogrody. W wieku XIII. mamy ciekawe wiadomosci,
jako Zydzi sprzedaja swe posiadlosci klasztorom i kapitulom. A
zatem mieli je przedtem na wlasnosc. Np. Samuel niejaki sprzedal znaczne
dobra pod Ratyzbona klasztorowi. W Würzburgu Zydówka Sara odstapila w roku
1206 kapitule szesc mórg winnic i dwa domy w miescie, przyjmujac je w nadaniu
dla siebie i dzieci za pewnymi daninami1274. Wszystko to da sie wytlumaczyc,
jezeli przyjmiemy, ze nie byly to wcale posiadlosci wiejskie, lecz
mieszczanskie. Posiadlosc obywatela miejskiego skladala sie wówczas prócz
domu w miescie z reguly takze z gruntu podmiejskiego, przynaleznego do tego
domu; wszakzez dopiero ze znaczniejszym rozwojem miast porzucili mieszczanie
calkiem gospodarke rolnicza. Nie mogli Zydzi tedy posiadac dóbr ziemskich w
Niemczech, lecz skupywali grunta podmiejskie od mieszczan wraz z domami. Gdy
zas wystapiono i przeciw tej formie posiadania, zmuszono ich do
wyprzedazy. Jak
widzimy duchowienstwo odnosilo sie do Zydów lagodnie i przychylnie,
pozwalajac obejsc zakaz chocby prawem lennym, jak w wypadku z owa Sara, choc
Zydzi do prawa lennego jakiz mieli miec dostep ? Inny przyklad zyczliwosci
mamy z dziejów Spiry; tam chcieli Zydzi pobudowac sie na gruntach biskupich,
których sprzedawac nie mozna bylo. Pozwolono im tedy stawiac domy z prawem
dziedzicznego korzystania z nich, nie odstepujac im gruntów1275. Czy to nie
najstarszy znany wypadek prawa, które rozwinelo sie znacznie pózniej, jako
tzw. Baurecht? Mozna
przyjac, ze ówczesnym Zydom nie chodzilo o handel zbozem, który az w wiek
XIII niemal nie istnial - lecz o winnice. Przenoszac sie dalej na pólnoc i na
wschód przenosili uprawe winnej latorosli. Nasuwa sie tu pewne pytanie:
wiadomo, ze w Polsce, dla wina tak niegoscinnej, znajduje sie mnóstwo nazw
geograficznych od wyrazu wino. Niektórzy badacze domniemywali sie nawet z
tego, ze klimat byl u nas niegdys cieplejszy, skoro wino sie udawalo.
Spostrzezono sie potem, ze moga to byc winnice koscielne, na wino mszalne,
przy czym obojetnym bylo, jak ono dojrzeje; zarzucano te winnice, gdy z
ulatwieniem komunikacji mozna bylo sprowadzac wino regularnie zza granicy,
chocby z osciennych Wegier. Tu tedy nasuwa sie pytanie, w jakim stopniu Zydzi
uczestniczyli w tej kulturze winnej macicy i czy nie bywali tu i ówdzie
pierwszymi jej mistrzami? Z
czasem posiedli ziemi bez porównania wiecej, niz trzeba by do winnej macicy,
a chocby pod zboze na wlasny uzytek. Zmienialy sie czasy, lecz posiadajacy
ziemie Zydzi nie stawali sie rolnikami. Nigdzie nie slychac o takim wypadku.
Wieksza wlasnosc stawala sie w ich reku przedmiotem spekulacji, lecz nie
warsztatem wlasnej pracy. Przechodzila ziemia w ich rece jako zastaw
niewykupiony, podobniez jak inne "wszelkie" przedmioty i stanowila
raczej klopot. Co z tym poczac, skoro to Zydowi do niczego nie potrzebne, gdy
potrzeba maki paschalnej i wina rytualnego zaspokojona jest od dawna?
Polemika o zasieg prawa zastawu nie ustawala nigdy. Nie
kwestionowal nikt, ze nalezy sie Zydowi bezpieczenstwo mienia i ewikcja;
godzono sie, ze ma prawo pobrac wynagrodzenie za pozyczke, ale w jakiej
wysokosci? W dociekaniach tej sprawy nie miescilo sie nic a nic
"antysemityzmu". Roztrzasano kwestie "iustum pretlum",
silac sie odkryc wspólczynnik godziwego zysku kupieckiego; otóz
"usura" stanowila pewien rozdzial w tych roztrzasaniach; czyz miano
to pominac? Alez - bo obliczano pod koniec wieku XII we Francji, jako Zydzi
wyciagaja od dluzników swój kapital pieciokrotnie! We Francji i w Anglii
gospodarstwo pieniezne czynilo najszybsze postepy. Gdy
niemieccy Zydzi pozyczali jeszcze glównie pod zastaw, francuscy wprowadzili
juz skrypt. Ale tez klientela zydowskich wierzycieli rozszerzala sie tam
najbardziej i w XII wieku obejmowala juz nie tylko wielmozów, ale takze
zwykle rycerstwo1276. Obok nadmiernej lichwy zarzucano Zydom inna jeszcze
niecnote, mianowicie paserstwo. Ta sprawa wywolala oburzenie moze jeszcze
wieksze, niz kwestia lichwy. Powszechnie twierdzono, jako dorobki zydowskie
nie moga byc uwazane za prawna ich wlasnosc, jako pochodzace ze zródel
nieprawych, a zatem wladze maja prawo konfiskowac je. Papiez Eugeniusz III,
oglaszajac krucjate w r. 1145, darowuje uczestnikom procenty od dlugów.
Gloszono wyraznie, jako na koszt krucjaty mozna, a raczej nalezy odebrac
Zydom bogactwa pochodzace z oszustw, lichwy i paserstwa. Ale Bernard Clairvaux
stwierdzil juz, jako bywaja lichwiarze chrzescijanscy gorsi od
Zydów1277. Nie
zamierzal oczywiscie wyjednywac dla nich przywileju; kazdemu lichwiarzowi
wolno zabrac majatek na cele publiczne. Trudno przypuscic, zeby wykryte przez
Zydów zródlo szybkiego przysparzania majatku nie skusilo równiez niejednego
chrzescijanina; ale tez okolo roku 1130 zabroniono lichwiarzom pogrzebu
chrzescijanskiego. Sobór lateranski 1179 roku zakazal chrzescijanom w ogóle
trudnic sie procederem pozyczkowym. A zatem Kosciól postawil chrzescijan co
do tego nizej od Zydów; chrzescijanom nie pozwolil pobierac zadnego procentu
w ogóle, przyznajac Zydom prawo do pobierania umiarkowanego. Pozostawiajac
zasadnicze rozpatrzenie kwestii procentów do nastepnego rozdzialu,
stwierdzamy tu fakt, jako Zydzi posiedli w taki sposób monopol procentów.
Naduzywali go co niemiara. W
roku 1181 zarzadzono konfiskate mienia lichwiarzy w ten sposób, iz
ograniczono powinnosc dluzników do piatej tylko czesci roszczen wierzyciela i
te kazano zaplacic nie wierzycielowi, lecz fiskusowi. Podobniez znosil
wierzytelnosci zydowskie Henryk III angielski. A nastepnego roku,
skonfiskowano we Francji zydowska wlasnosc ziemska. W pól wieku potem wydal
Jakub I aragonski w roku 1228 postanowienie, jako maksimum procentowe moze
dochodzic do 20% rocznie, zezwalajac, zeby pierwotnie wypozyczony kapital
mógl przez narost procentów zwiekszyc sie w dwójnasób1278. Byle nie wiecej.
Godzi sie zrobic tu uwage, ze chyba sama nawet spersonifikowana Lichwa
musialaby ustawe te uznac za liberalna! Usunieto
Zydów bezwzglednie od posiadania ziemi w panstwach Krzyzowców, ale nie samych
tylko, lecz równiez muzulmanów, a nawet schizmatyków. Bylo to calkiem
konsekwentne. Zdobyto Syrie i Palestyne wysilkiem wylacznie katolickim, w
imie hasel religijnych, wbrew schizmatykom, wbrew Bizancjum, a w walce
oreznej z islamem; zdobyto te kraje wlasnym mozolem dla siebie, a nie dla
innowierców. Nie mógl przeto innowierca piastowac tam urzedów, ani trzymac
niewolników, ani posiadac ziemi. W Polsce regulowal sprawy zydowskie przede
wszystkim przywilej Boleslawa kaliskiego z roku 1264. Obwieszczono i tam
rygor, jako przepada wobec sadu wszelka pozyczka na skrypt lub nieruchomosc,
ale od pozyczek na ruchome zastawy uznawano nawet procent skladany ("lichwa
do lichwy"). Tu
zachodzi punkt sporny miedzy prawnikami polskimi. Kutrzeba twierdzi, jako
przywilej z roku 1264 pozwalal wlasnie udzielac pozyczek na zastaw
nieruchomosci i ewentualnie nawet nabywac ziemie, ze atoli to ostatnie
dozwolone bylo tylko do wieku XIV; ale przedruk Laskiego 1506 roku zmienil
tekst, zakazujac wlasnie pozyczek na ziemie. Inni twierdza, ze mamy tu do
czynienia ze sfalszowaniem przywileju ksiecia kaliskiego przez Zydów. Trudno
tu wchodzic blizej w te kontrowersje. W kazdym kraju nabywano obok
powszechnych, takze lokalnych doswiadczen w interesach z Zydami; w Polsce co
do koni. Wolno bylo pozyczac na zastaw zwierzat, a wiec i koni, bo to zastaw
ruchomy. Ale nic specjalnego nie zawieraja przywileje Zydów w Austrii, na
Wegrzech, ni w Czechach o koniach, przywileje starsze od polskiego. Dopiero
w Polsce spostrzezono sie na jakichs specjalnosciach tego rodzaju zastawu i
zastrzezono w roku 1264, ze konia wolno oddawac w zastaw i wykupywac z
zastawu tylko w dzien1279. Co najbardziej zastanawia ze stosunków Zydów w
Polsce, iz w kraju tak ubozuchnym postapili wczesnie do wyzszego szczebla
handlu pieniadzem. Jakiez to pouczajace, ze w wieku XII na wloskim rynku
pienieznym Zydzi nie wchodzili jeszcze w rachube, w Sycylii nie ma jeszcze ani
jednego bankiera zydowskiego (chociaz Zydów tam pelno i wiedzie im sie
dobrze)1280, a w Polsce pod koniec wieku XII za Mieszka Starego dzierzawia
mennice i wybijaja brakteaty z hebrajskimi napisami; podobniez wladali
finansami panstwa Leszka Bialego na poczatku XIII wieku (+ 1226). W
ciagu XIII wieku dzierzawia juz u nas cla, myta, a synody wystepuja przeciw
temu bezskutecznie. A pod koniec XIII wieku runely panstwa Krzyzowców i
zaczely sie najazdy tureckie na azjatyckie kraje cesarstwa bizantynskiego, a od
polowy XIV w. uderzali juz na zachodnia, europejska czesc Hellespontu. Zydzi
nabierali znaczenia tym wiekszego, im bardziej oslabialo sie Bizancjum,
pociagajace dawniej za soba Zachód w walce z Izraelem, tudziez im bardziej
rozbijala sie jednosc koscielna i polityczna Zachodu (od roku 1378 schizma
papieska). Obowiazywala nadal zasada, ze nie wolno im posiadac ziemi, lecz
posiadali ja wszedzie tytulem zastawu. Im blizej konca sredniowiecza, tym
swietniej rozkwita Izrael w Europie zachodniej, zdobywajac sobie takze handel
towarowy i przechodzac nastepnie do coraz wyzszych szczebli handlu
pieniadzem. Wielki
ich rozkwit zaczyna sie w wieku XIV, bo wstrzymany zostal rozped
chrzescijanskiego handlu europejskiego ku uniwersalizmowi. Potem zdobywaja
pozycje po pozycji w coraz szybszym pochodzie. Przelomowym okresem jest wiek
XIV, totez na tym momencie zatrzymamy sie, odkladajac na potem ciag dalszy
opowiadania o rozwoju zydowskiej walki o byt materialny posród narodów
europejskich. Tymczasem jednak wylania sie juz swoista zydowska ekonomia
spoleczna i trzeba sie jej przyjrzec, bo tylko wynikala konsekwentnie z
opisanych juz stosunków, ale stosunki dalsze, poza wiek XIV, nie dadza sie
nalezy zrozumiec, jesli sie nie uwzgledni odrebnosci tej ekonomii. Dlatego
przerwe w tym miejscu praktyczny pokaz tej walki o byt, a przejde do
teoretycznych bardziej rozwazan ipragnalbym wielce, by czytelnika zajac
nasuwajacymi sie problemami, posiadajacymi jak najwieksza historyczna
donioslosc ... nie tylko dla wieków przeszlych. Sprawy ekonomiczne posiadaja
swój historycyzm, wolajacy wielkim glosem. Przede wszystkim ma swój wlasny
system ekonomiczny kazda cywilizacja; jakze moglaby go nie miec cywilizacja
zydowska? XXVI. EKONOMIA ZYDOWSKA Gdyby istniala jakas ekonomia spoleczna uniwersalna, nie mogloby byc
zadnej specjalnej, np. zydowska. Nie ma jednak jakichs praw ogólnych,
obowiazujacych wszystkie czasy i wszystkie ludy, w których obrebie
powstawalyby odmiany bardziej lokalne, jednakowo na ogólnych oparte
prawidlach, chociaz rózne w sprawach drugorzednych. Chociaz tabliczka
mnozenia wszedzie jednaka, cóz z tego, skoro systemy liczbowe moga byc
rozmaite, rózna swiadomosc liczb w przeróznych rozmiarach, od najniklejszej
do olbrzymiej, a do obliczen chec wielka obok calkowitej niecheci - jak
gdzie! A historia wskazujaca absurdalnosc uniwersalnego strychulca we
wszystkim i w czymkolwiek, nie robi wyjatku dla ekonomii spolecznej; nie ma
przeto ekonomii bezwzglednej, jedynie mozliwej. Wszelkie zasadnicze
zagadnienia ekonomiczne bywaja rozwiazywane rozmaicie, z czego wynikaja
ekonomie rozmaite, miedzy innymi takze zydowska. Najglebsza i prawdziwie pierwsza przyczyna rozmaitosci urzadzen
ekonomicznych jest odmiennosc etyk. Poglady etyczne starsze sa od
ekonomicznych, albowiem ani nawet najmniejsze zrzeszenie nie mogloby sie
organizowac bez uprzedniej zgody co do tego, co nalezy uwazac za godziwe, a
co za niegodziwe. Totez gdzie stosunek pomiedzy etyka a ekonomia nie jest
wyjasniony dokladnie i ustalony, tam nie ma konca przewrotom, a spoleczenstwo
ubozeje i dziczeje zarazem. Z poczucia etycznego powstaje prawo; nie posiada
etyki, kto z prawa ja wywodzi. Przeciwnie! Wytworzyly sie prawa familijne,
majatkowe, spadkowe, bo wyrobily sie przedtem pewne poglady na etyczne
postulaty zycia rodzinnego. Np. czyz to nie uderzajace, ze wlasnosc osobista
rozwija sie tylko tam gdzie panuje monogamia? I nie utrzyma sie bez
monogamii! Gdziekolwiek naruszono jedno z tych urzadzen, wnet rozluznia sie i upada
drugie z nich. Z naruszeniem wlasnosci prywatnej osobistej zjawia sie wnet
wielozenstwo, nawet calkowite rozprzezenie seksualne. Wszystkie a wszystkie
ruchy sekciarsko-rewolucyjne, zrywajace ze sakramentem malzenstwa, znosily
zaraz wlasnosc prywatna. Podobnych zwiazków etyczno-ekonomicznych wykazuje historia
niemalo. Powiada zreszta prosty rozsadek, jako sposoby zdobywania dobrobytu
musza zalezec od tego, które z nich uwaza sie za uczciwe, a które za
nieuczciwe; stosownie do tego nastepuje wybór i buduje sie system
ekonomiczny. Tym bardziej zas zalezy tok spraw gospodarczych od tego, czy bywaja
krepowane pojeciami etycznymi, czy tez nie. Etycznie, czy nieetycznie - w
kazdym razie ekonomia zawisla jest od etyki1281. Drugie zasadnicze
zagadnienie gospodarcze miesci sie w pogladach na stosunek pracy do dobrobytu.
Sa spoleczenstwa pogardzajace praca kazda; inne znów niektórymi jej
rodzajami. Mozna prace miec za blogoslawienstwo zywota, lecz takze za klatwe.
Jedni nie wyobrazaja sobie mozliwosci zycia bez pracy ani nawet w starosci,
inni wzdrygaja sie na sama mysl o pracy. Czyz nie zapuszcza sie w pewnych
krajach paznokci az do takiej dlugosci, iz trzeba je nosic w odpowiednich
futeralach, a to na znak, ze wlasciciel tej ozdoby wolny jest od wszelkiej
pracy zarobkowej? A na drugim biegunie slowa sw. Pawla: "Kto nie
pracuje, niech nie je"! Posród ludów uznajacych potrzebe pracy ilez dalszej rozmaitosci! Chodzi o
to, by zapobiec ubóstwu, by nie bylo nedzarzy; a ten wzniosly cel ma byc
osiagany sposobami rozmaitymi, nawet wrecz przeciwnymi. Znaczna czesc mieszkanców
ziemi mniema, jako najlepszym sposobem na zapobieganie ubóstwu jest
zapobieganie bogactwu. Pozostaje to w zwiazku z dwoma zasadniczymi
zagadnieniami ekonomicznymi: o stosunek produkcji do konsumpcji, a podazy do
popytu. W niektórych spolecznosciach (murzyni afrykanscy, Jakuci, mieszkancy
Ziemi Ognistej) nie wolno produkowac ponad osobista potrzebe, zeby nie
tworzyc bogactw. Oczywiscie przy takim systemie ustala sie minimalna skala
"potrzeby" i zakorzenia sie powszechna nedza, na która nie ma rady,
póki sie nie zmieni ich zapatrywania na wymienione zagadnienia. Nie wszedzie tedy cieszy sie praca wolnoscia, a przymusowe jej
ograniczanie starsze jest od socjalizmu i nie stanowi bynajmniej wynalazku
europejskiego nowoczesnego ustawodawstwa. Jak widac z tego, kwestia
"sprawiedliwego rozdzialu dóbr" moze byc rozwiazywana takze i w
taki sposób, azeby nie bylo tak dalece z czego rozdzielac. W imie
sprawiedliwosci spolecznej rujnuja murzyni lany bananów sasiadowi, który
zasadzil ich wedlug ich zdania wiecej, niz "potrzebuje". I znowu na
dnie sprawy kryje sie poglad etyczny. Niezmiernie wazne a fundamentalne
zagadnienie stanowi pomijany dotychczas stosunek ilosciowy ognisk
ekonomicznych, tj. jednostek ekonomicznie samodzielnych, do ogólnej ilosci ludnosci.
Nieprzeliczone ludy, zyjace w ustroju rodowym, nie dopuszczaja, by syn byl
sam gospodarzem na swoim za zycia ojca, bo sie to przeciwi pogladom etycznym
na istote rodziny, opartej o wladze ojcowska i rodu pod zwierzchnictwem
starosty rodowego, ojca ojców, lub przynajmniej uwazanego za takiego. W takim
spoleczenstwie ilosc podmiotów ekonomicznych jest zbyt nieznaczna, zeby
podolac warunkom bytu materialnego, gdy ludnosc powiekszy sie i
zagesci. Ustrój rodowy, wlasciwy wszystkim ludom bez wyjatku na pewnym stopniu
rozwoju, musial byc porzucany, gdy nastawalo przesilenie zwiazane z
osiaganiem wyzszego stopnia rozwoju. A gdzie nie nastapila emancypacja
rodziny z rodu pomimo wzrostu i zagestnienia ludnosci, powstaje zastój
ekonomiczny, który pociaga za soba obnizanie ciagle wszelkich dziedzin zycia
zbiorowego, za czym idzie nieuchronny upadek panstwa. Z powodu dochowania
przestarzalego ustroju spolecznego cierpia Chiny i Indie. Ale moze sie
zdarzyc dysproporcja miedzy liczba i gestoscia ludnosci a iloscia podmiotów ekonomicznych
nawet w krajach, które dawno juz zarzucily ustrój rodowy. Mamy tu do czynienia ze sprawa nadzwyczajnej wagi i wypada pragnac, azeby
nauka ekonomii wydobyla na jaw ukryte przyczyny tego zjawiska, którego
widokowi mozemy sie przygladac tylko ze skutków, przez nie wywolanych.
Zasadnicze zagadnienie ekonomii kazdego typu i systemu zalezy nadto od tego,
jaki sposób walki o byt przewaza w danym spoleczenstwie; np. pasterstwo
koczownicze, rolnictwo osiadle, handel czy przemysl - czy tez rozmaite sposoby
staja obok siebie, w jakiej proporcji, czy równe mniej wiecej, czy tez bardzo
nierówne. Glównie chodzi o stosunek majatku ruchomego a nieruchomego, lecz
nie tyle o stosunek materialny, ile o moralny; któremu rodzajowi majatku daje
sie pierwszenstwo w hierarchii spolecznej. Snujac dalej dociekania dojdziemy
do pytania o ideal ekonomiczny danego spoleczenstwa, co uwaza sie za godne
pozadania. Czesto, bardzo czesto pewne marzenia ekonomiczne rozstrzygaja o
wielu sprawach zycia zbiorowego, juz to dodatnio, juz to ujemnie. Idealem
ekonomicznym cywilizacji lacinskiej jest wlasnosc nieruchoma; a ogólniej
mówiac, jak najmniejsza ruchomosc mienia, czyli jak najwieksza stalosc i
trwalosc majatku w reku tej samej rodziny. Wszystko, co ulatwia ciagle przechodzenia mienia z rak do rak, przeciwne
jest naszej cywilizacji. (Dlatego tez nie zmiesci sie w cywilizacji
lacinskiej zapatrywanie, jakoby kazdemu czlowiekowi przyslugiwalo prawo do
ziemi gdziekolwiek). Dopóki w badaniach ekonomii pewnego spoleczenstwa nie okresli
sie stosunku jego do powyzej wyluszczonych zagadnien, dopóty badanie cale
wisi w powietrzu. Nalezy przeto przyjrzec sie Zydom najpierw z tych punktów
obserwacyjnych, a w golusie stosowac to równoczesnie do gojów, jako ich
otoczenia i podstawy ekonomicznej. Dla braku czasu i miejsca musi sie to
ograniczyc do Europy lacinskiej. Etyka zydowska jest i bedzie zawsze wroga
nie-Zydom, a to dla swej dwoistosci, co w praktyce wychodzi na to, iz Zyd
wzgledem otoczenia niezydowskiego pozbawiony jest etyki (byla juz o tym
mowa). Jezeli tedy posród nie-Zydów wytworzy sie gdzie ekonomia zydowska, musi
byc zawisla od zydowskich pogladów etycznych, a zatem dzialalnosc ekonomiczna
Zydów nie potrzebuje liczyc sie z dobrem kraju, w którym bywa stosowana; nie
wymaga tego bowiem etyka zydowska. Wobec nie-Zydów, nie istnieje dla Zyda
kwestia, jakie sposoby walki o byt sa uczciwe, a które nie. Kto z Zydów zwaza
na to wzgledem nie-Zydów - z przekonania, a nie dla "spokoju" (jak
mówi Talmud), ten poniekad odzydzony. O takich bedzie jeszcze mowa pod koniec
ksiazki, jako o wyjatkach; obecnie jest mowa o Zydzie calkowitym, poslusznym
Torze, Talmudowi, Kabale. Obserwujac Zydów ze stanowiska drugiego zasadniczego zagadnienia
gospodarczego, wypada stwierdzic, jako juz w Palestynie odczuwali niechec do
rzemiosla i jesli nie pogarde, w kazdym razie pewne lekcewazenie. Ale nie ma
nie tylko w Starym Zakonie, ale ani w Talmudzie, ni w Kabale, nigdzie ni
sladu takiej wzgardy. Pogarda dla wszelkiej pracy recznej tkwi w naturze
koczowników i do koczowniczego okresu Zydów trzeba ja odniesc. Rzecz
nieslychanie znamienna, ze nie wytepilo tego ani ustawodawstwo sakralne! I
zostalo to dotychczas. Ani za dni naszych córka kupca nie poslubi rzemieslnika1282. Zapobiegalo
tez zydowskie ustawodawstwo ekonomiczne, by nie bylo w Palestynie nedzy, lecz
czynilo to jednostronnie, tylko w zakresie majatku nieruchomego. Mam tu na
mysli zarzadzenia roku sabatowego i jubileuszowego, zeby nieruchomosc wracala
do pierwotnego wlasciciela, lub jego potomstwa. Wiemy, ze mimo wszystko nedzy
nie braklo i ze za dlugi byla niewola, gdyz dluznik musial sluzyc az do
splacenia dlugu - dlugu, którego nie mial z czego splacac. W tych sprawach
ratowano sie od straty kapitalu wobec uroszczen lat szabatowych - prozbulem.
Urzadzenia staropalestynskie swiadcza, jako dawano pierwszenstwo majatkowi
nieruchomemu; nie bylo tez tak dalece sposobnosci wytwarzania ruchomego.
Góruje wlasciciel ziemski, stanowiac trzon spoleczenstwa. Produkcji Stary Zakon nie ogranicza i nie reguluje nigdzie podazy i
popytu. Kto moze, produkuje ponad potrzebe wlasna, bez zadnych ograniczen.
Nadmiaru plodów uzywa na pozyczki ubozszym, a z dluzników wytwarza sobie
czesto niewolników. Zdaje sie, ze nawet bylo to jedyna droga do bogactwa;
inaczej dochodzilo sie tylko do miernego dobrobytu. Obowiazywal w Palestynie
ustrój rodowy, a zatem podmiotów ekonomicznych bylo stosunkowo niewiele,
Zydzi byli ludem nielicznym az mniej wiecej do czasów diadochów
syryjskich. Jak juz wiadomo, z emigracja rozrywal sie ród, nastepowala szybko
emancypacja rodziny i kazdy zonaty mezczyzna wytwarzal nowe ognisko
ekonomiczne. W golusie zachodniej Europy celowali Zydzi, tak nieliczni
stosunkowo, wielka liczba osób ekonomicznie samodzielnych. Nie uwzglednia sie
tego! To zas wlasnie przyczynialo sie wielce do zbogacenia ich. Zgola nie
badano jeszcze kwestii, czy Zydzi nie byli pierwszymi w Europie co do
emancypacji rodziny. W Polsce niewatpliwie górowali tym wlasnie nad ludnoscia
rodzima, bo u nas ustrój rodowy trwal dziwnie dlugo; obowiazywal, kiedy juz
byl stanowczo przestarzalym. Zaszla w Izraelu jedna zmiana radykalna gdy poszedl w
"rozproszenie", mianowicie, iz na czolo walki o byt materialny
wysunal sie handel, w Palestynie niemal nie znany; natomiast rolnictwo
zniknelo zupelnie; bo nie trudnili sie nim ani nawet wlasciciele ziemscy
zydowscy. Majatek ruchomy bierze pierwsze miejsce nie tylko faktycznie, ale
tez w umyslach i upodobaniach. Marzeniem ekonomicznym staje sie wyzsza ilosc
pieniadza, a nie wieksza ilosc lak i lasów, których jeszcze eksploatowac nie
umiano, ani zreszta nie potrzebowano. Pomimo to jednak nie-Zydzi, tubylcy europejscy, przywiazywali wage do
rozleglosci swych majatków ziemskich juz wtedy, kiedy nie tylko nie slyszano
jeszcze o folwarcznym gospodarstwie, ale gdy bylo to rzecza calkiem normalna,
jezeli lwia czesc posiadlosci lezala nieuzytkiem. Na tym wlasnie tle mial
wytworzyc sie antagonizm ekonomii zydowskiej a chrzescijanskiej wieków
srednich. Chrzescijanska Europa odziedziczyla po rzymskiej cywilizacji to, iz
majatek opierano na wlasnosci nieruchomej. Kupiec czy rzemieslnik, chcacy
wykonywac swój zawód w pewnym miescie, musial tam posiadac dom wlasny, bo
inaczej nie liczyl sie pomiedzy mieszczany. Kto nie dziedziczyl domu, ani sie do niego nie "przyzenil", ani
gdy mu sie nie powiodlo, zeby ktos byl laskaw odstapic mu czastke gruntu
gdzies na obwodzie miasta na wystawienie malego domku - taki musial pozostac
niesamodzielnym kupczykiem, lub czeladnikiem, albo tez szukac szczescia w
innym miescie. Nadmiar ludnosci chrzescijanskiej zakladal opodal nowe miasto,
ale Zyd pionierem nie bywal, i zadnych miast nie zakladal (az dopiero w XX
wieku Tel-Aviv, i to z pomoca "gojów"). W chrzescijanskich miastach
osiadlszy okolo dziedzinca synagogi, gniótl sie w ciasnocie, nie odrózniajac
bynajmniej hierarchicznie wlascicieli mieszkajacych we wlasnym domu, od
najemców. Nie posiadajac nieruchomosci, mógl Zyd byc pierwszorzednym kupcem
samodzielnym, przedsiebiorca najbogatszym ze wszystkich, chocby mieszkal
katem. Zaden przepis zydowski, zaden zwyczaj zydowski nie zmuszal go, zeby
sie stal wlascicielem nieruchomosci. Od samego poczatku osiedlania sie w
Lacinskiej Europie byt Zydów opieral sie zasadniczo na majatku ruchomym.
Urzadzenia ekonomiczne kupców i rzemieslników chrzescijanskich zmierzaly do
tego, by majatek ich caly w ogóle byl jak najmniej ruchomoscia. Sklep i
warsztat byly dziedziczne; idealem firma wiekotrwala, przechodzaca, na
prawnuków od pradziadów. Bylo sie wiec przywiazanym do miejsca i do kantoru,
i trzeba bylo jakichs nieslychanie wyjatkowych okolicznosci, zeby mieszczanin
powazny ruszyl swym majatkiem. Sprzedaz sklepu czy warsztatu zdarzala sie w
wiekach srednich nie czesciej, niz sprzedaz posiadlosci wiejskiej.
Nieruchomosc ogniska pracy stanowila ideal spoleczny. Tego idealu Zydzi podzielac nie mogli. Pobyt ich w Europie
chrzescijanskiej zaczal sie nie od osadnictwa, lecz od wedrownictwa. A przy
wedrownictwie dzialo im sie doskonale. Doszli do fortun, stanowiac sami
ruchomosc i wozac ze soba majatek ruchomy. Byl to okres tzw. radanitów. Ta
metoda dorobku, wedrówki kupieckie, mianowicie, zdecydowala tym bardziej na
rzecz majatku ruchomego, jako specyficznie zydowskiego idealu spolecznego.
Nie wynikalo to z zadnego aprioryzmu. Zydzi w sprawach dobrobytu nie
kierowali sie w golusie doktryna, lecz doswiadczeniem i okolicznosciami.
Pewne okolicznosc historyczne przywiazywaly ich do majatku ruchomego, jak
najbardziej ruchomego. A gdy juz zaczeli sie osiedlac po miastach (najpierw
biskupich), dlugo glównym sposobem zarobkowania bylo udzielanie pozyczek, a
wiec znów dorabiali sie majatku ruchomego. Bylo to tak intratne, iz kazdy Zyd chetnie korzystal z wszelkiej
sposobnosci, by mógl stac sie lichwiarzem. Wielu opuszczalo calkiem zajecia
handlowe, przestawali byc posrednikami, lokalnymi agentami w handlu
uniwersalnym "arabskim", którego ostatnim przeslem byla niewiele
warta ekspansja do Europy Zachodniej; zrywali zwiazek z kupcami wedrownymi,
azeby calkiem poswiecic sie interesowi pozyczkowemu. Lichwiarz nie mógl wedrowac; musial siedziec na miejscu bo trzeba bylo
znac dobrze stosunki klienteli i byc zawsze na jej zawolanie. Na ich miejsce
przybywac mogli nowi, zajmowac opuszczone przez tamtych placówki handlu
wedrownego. Sprawy kredytowe znane byly zreszta wszystkim, zanim w ogóle
przybyli do krajów lacinskich. Handel miedzynarodowy wymaga wielkich wkladów
z góry, a poniewaz nikt nie chce ryzykowania calego majatku, powstaja tedy
spólki. Skomplikowana wielce byla sprawa transportu i zbytu towaru w dalekim
kraju, a kontrola zazwyczaj niemozliwa; spólnik wolalby tedy zysk mniejszy, a
zagwarantowany bez wzgledu na wyniki wyprawy handlowej. Spólnik zamienial sie
tedy w takim handlu coraz czesciej na wierzyciela. W mysl Talmudu byly to
pozyczki produkcyjne, a zatem procentowe. Powszechnie uwaza sie procent za objaw obnizonego poczucia etycznego.
Mylne mniemanie! Rzecz miala sie odwrotnie. Chodzi tylko o wysokosc procentu,
co zalezec musi od czasu, miejsca i okolicznosci1283. Procent (nawet
skladany) znany byl w Egipcie. Tora go zakazywala wielokrotnie, lecz mimo to
byl pobierany, jak swiadczy Deut XXIII 19 i Ne V 11. Legalnie udzielalo sie w
Palestynie pozyczke na zastaw ról, domów, nawet dzieci swoich1284, a wiec
powstaje ruina gospodarstwa i rodziny, mogaca trwac w nieskonczonosc, o ile
by jej nie zatamowal rok szabatowy, (którego w praktyce nie uznawano).
Widzimy, jak rujnowano dluznika - bez procentu. Dopiero Talmud uznaje procent
od pozyczki na skrypt. Jest to widoczne przejecie z babilonskiego prawa
handlowego. Zydzi w Babilonii stali sie kupcami, a czyz, handel moze sie
obejsc bez kredytu? Talmud rozróznia pozyczke konsumpcyjna od produkcyjnej. Od tamtych
procentu brac nie wolno, tylko od produkcyjnych1285. Zwazywszy, ze w
Palestynie bywaly tylko konsumpcyjne, mozna powiedziec, ze nie tykano tego,
co tam bywalo i w tym zmian niezaprowadzano, zwolniono natomiast od
przestarzalej praktyki nowy rodzaj pozyczek, pozyczki handlowe. Zastanawia
fakt, ze pierwotnie Kosciól równiez nie chcial uznac skryptu dluznego, i zezwalal
tylko na pozyczki zastawne. Tak orzekl Aleksander III na synodzie w Tours w
1163 roku1286. Osiagnieto atoli znaczny postep etyczny wobec przepisów
Starego Zakonu, zastrzegajac, ze zastaw moze byc tylko ruchomy. Zapobiezono
ruinie gospodarstw, a niewola za dlugi byla wykluczona, skoro czlowieka nie
mozna bylo dawac w zastaw, ani tez chrzescijanin nie mógl byc wlascicielem
swych dzieci, jakby rzeczy. Zastawem ruchomym moze byc narzedzie, zwierze domowe lub przedmiot
zbytku. Tak o tym sadzono w katolickiej Europie. Europa daleka jeszcze byla
od tego, zeby odrózniac pozyczki konsumpcyjne od produkcyjnych, zwlaszcza
inwestycyjnych. Przechodzila dopiero do gospodarstwa pienieznego, gdy
tymczasem Zydzi przybywali z krajów, gdzie ono juz wysoko rozwinelo sie. Pod
tym wzgledem wyprzedzalo reszte Europy Bizancjum, lecz nawet tam miewano
watpliwosci i wahano sie. Poczeto roztrzasac to zagadnienie w stosunku do
Pisma swietego. Zakaz Starego Zakonu jest wyrazny, a jednak umiano wzbudzac
watpliwosci. Zabronil np. procentów cesarz Bazyli (867-880), a zaraz jego nastepca,
Leon, zakaz cofnal1287. I tak sie to powtarzalo w prawie bizantynskim; w
prawie - gdyz rzeczywistosc bez procentów nie mogla sie obejsc. Procent
stanowiacy tam wybawienie od niewoli i niosacy najstarsza forme prolongaty,
stawal sie niewatpliwym postepem etyki zycia zbiorowego; ale w Europie nie
miano o tych sprawach pojecia. Nie mogac brac w zastaw osób, pozyczali Zydzi
chetnie na zastaw ziemi i dopiero gdy zakazano im tego pod groza konfiskaty
kapitalu, pojawia sie skrypt z procentami. Ale wnet odmówiono im znaczenia
wobec sadów i dozwolone byly pozyczki tylko pod zastaw ruchomy. Ten przepadal, gdy go nie wykupiono w oznaczonym terminie (zazwyczaj
krótkim); zalezalo na tym, by móc prolongowac, i dlatego dano sie w koncu
przekonac, zezwalajac Zydom pobierac procent. Teraz miala nastac sprawa o
wysokosc procentów. Co poczac z zastawami niewykupionymi? Nie bylo innego
wyjscia, jak poszukac na nie nabywców. Tym tlumaczy sie sprzecznosc
informacji sredniowiecznych: z jednej strony zapewniaja jako Zydzi az do XIII
wieku nie byli kupcami, tylko lichwiarzami, a obok tego mamy wiadomosci, jako
"handluja wszelkim towarem". Otóz ten "wszelki" towar
pochodzil z zastawów. Ziemia zastawna a nie wykupiona stawala sie klopotem.
Zydzi nie znali prawa rodowego, które nie dopuszczalo do sprzedazy. Zastaw mógl wychodzic tylko od rodziny wyemancypowanej, od posiadacza
wlasnosci indywidualnej. Ani jednak w takich wypadkach nie mozna bylo zastawu
ziemskiego spieniezyc. Spoleczenstwa europejskie mialy bowiem o wlasnosci
ziemskiej pojecia jednakowe, od Anglii az do Polski jednakze w tym, ze nie
znano zgola handlu ziemia. Ziemi sie nie sprzedawalo; mial wiec Zyd w
zasadzie prawo sprzedac ja, lecz czyzby znalazl kupca? Ziemia zastawna
musiala tedy pozostac w reku zydowskim i dlatego ilosc jej wzrasta wciaz tym
bardziej. Nie watpic o tym, ze Zydowi dawala posiadlosc ziemska wówczas
dochodów znacznie mniej, niz przedtem chrzescijanskiemu wlascicielowi, bo
przed Zydem pietrzyly sie trudnosci rózne, jako nie gospodarowal osobiscie,
rolnikiem nie byl, sluzbe nie latwo mu bylo zamówic itp. Polozenie dla obu
stron fatalne przeciagalo sie, nieraz "bez konca". Jedynym wyjsciem dla wierzyciela i dluznika stawalo sie procentowe
uregulowanie pozyczki, bo wtedy wlasciciel wracal w swe prawa od razu, a Zyd
nic nie tracil. I tu takze zalezalo teraz wszystko od wysokosci procentów.
Dluznicy chrzescijanscy nie orientowali sie calkiem w tych sprawach i
osadzili, ze procent w ogóle stanowi zlo. Zwazmyz, ze az do powstania
gospodarstwa folwarcznego ani jedna pozyczka na zastaw ziemi nie byla
produkcyjna, bo nie robilo sie jeszcze zadnych inwestycji gospodarskich na
wsi, a zatem byly to same konsumpcyjne pozyczki, nie przynoszace dochodu,
wiec z czegóz je splacac? Potem zadluzano sie, azeby miec za co wziac udzial w wyprawie krzyzowej,
a nie kazdy wrócil, znów wiec przysparzaly okolicznosci obszaru ziem
zastawionych. Nas dzisiaj rozbraja wprost naiwnosc ówczesnych pokolen wobec
spraw pienieznych, a w czym sie mylono, wiadomo dzis kazdemu, nawet w Polsce,
w tym kraju analfabetyzmu ekonomicznego. Sa to doprawdy rzeczy bardzo proste,
totez dziwujemy sie powszechnie, jak mozna bylo byc tak dalece naiwnymi? Ale
nikt nie zadal sobie trudu, azeby dociec przyczyny, skad az taka
nieswiadomosc i niewiadomosc? Przeciez tubylcy europejscy mieli takze swój
handel i swych kupców, a zatem ludzi znajacych sie na sprawach pienieznych.
Wiadomo, ze nie ma handlu bez kredytu; a chrzescijanscy kupcy takze nie mogli
pozyczac gratis; nie braklo tez zarzutów o "lichwe" kupcom republik
wloskich; we Francji zas szczególniej oslawionym bylo miasto Cahors1288,
glówne centrum bankierów i w ogóle handlu pienieznego poludniowej Francji
(Cahorsini). Pierwszym papiezem, który uznal procent dla pozyczek kupieckich,
byl Innocenty III, (1198-1216), ale ten sam papiez upowaznial rzady, zeby
wymuszac na Zydach zwrot pobranych procentów. Chodzilo znów o ich
wysokosc. Wlasnie pod koniec tego pontyfikatu sobór lateranski w 1215 r. stwierdzil,
ze lichwa zydowska wzrasta szybko1289. W nauce ówczesnej powstaly rozmaite
teorie, którym nie brak bylo nieraz prawdy i slusznosci, lecz ... nie byla
jeszcze odkryta metoda indukcyjna. Pierwszym, który metody tej uzywal nieraz,
byl sw. Tomasz z Akwinu (1225-1274). Temu zawdziecza swa wielkosc naukowa i
zdolnosc "sumowania", a czesto wyprzedzania swych czasów. U niego
dozwolony jest procent od pozyczek produkcyjnych, jako udzial w zyskach, lecz
nie w konsumpcyjnych. Potepiona jest tez forma procentu bezwzglednego. Istota
konsumpcyjnosci pozyczki jest naruszanie przy lichwie substancji
majatku. Stad zwiazek z nauka o wlasnosci, wiec nakaz zwrotu owoców lichwy.
"Procentem bezwzglednym nazywamy odsetki wedlug nieruchomej
skali"1290. W srednich wiekach wyniki naukowe popularyzowaly sie jeszcze
powolniej, niz obecnie. Akwinata zas nie nalezal do najpopularniejszych. Tym
bardziej powszechna byla niewiadomosc istotnego stanu rzeczy. Cala przyczyna
niewiadomosci tkwila mym zdaniem w odmiennosci handlu zydowskiego, który byl
uniwersalnym (choc tylko "na szarym koncu" arabskiego), a
zachodnioeuropejskiego, który az do XIV wieku byl lokalnym. Odmiennosc ta
pociagala za soba pewne nastepstwa, wprost nieuchronne. Zydzi przywozili ze
soba tradycje i wlasciwosci uniwersalnego handlu; chociaz nie wszyscy
zajmowali sie nim, wszyscy jednakowoz wyszli z jego szkoly - podczas gdy
kupcy europejscy trzymali sie wymogów i zasad handlu lokalnego. Sredniowieczny handel mieszczanstwa europejskiego jest genezy
rzemieslniczej. Towary spozywcze nie wchodza w rachube az do wieku XIV, a to
z powodu drozyzny transportu. Dopiero w handlu morskim zmiesci sie handel
zbozowy, otrzymujac warunki przewozu odpowiednio tansze. Jak dzis, tak tez
juz wówczas, obfitowaly pewne okolice w pewnych rzemieslników i stad wymiana
produktów rzemieslniczych pomiedzy bliskimi sobie krainami na targach i
jarmarkach. To jeszcze wcale nie handel! W rozwazaniu tych spraw trzeba sie
trzymac z cala bezwzglednoscia tego, jako bezposrednia stycznosc konsumenta z
producentem nie stanowi jeszcze handlu i wyjatkowo tylko za handel uwazana
byc moze. Handel powstaje dopiero tam, gdzie powstaje kupiec, tj. posrednik
miedzy producentem a konsumentem. Jest to teza zasadnicza, istny
dogmat. Podnosze go tutaj z jaknajwiekszym naciskiem, albowiem nie wiedza tego
dotychczas w Polsce, ani nawet najwyzsze wladze panstwowe. Dopiero gdy
nadmiar pewnego rzemiosla poczal docierac do okolic dalszych, dokad nie mozna
bylo jechac i stamtad powrócic w ciagu np. dwóch dni (przy ówczesnych
srodkach komunikacyjnych!), odkad rzemieslnik-producent nie mógl juz jezdzic
z towarem osobiscie, bo by mu zabraklo czasu na produkcje, odkad musial
wyreczac sie kims do dalszych jazd, nastawaly stosunki, na których tle
powstawali tacy wyreczyciele zawodowi, bioracy towar od kilku i kilkunastu
majstrów na wywóz na dalsze targi. Wyreczyciel stawal sie kupcem, odkad
zakupywal towar na miejscu i jezdzil z nim na wlasny rachunek. Wedlug
dzisiejszych pojec nigdy nie jezdzil daleko. O przekraczaniu granic wlasnego panstwa nie bylo mowy az do drugiej
polowy wieku XIII. Ale ani obszaru wlasnego panstwa nie przemierzal zaden z
tych kupców. Ich wedrówki nie mogly isc w porównanie z podrózami radanitów i
agentów handlu zydowskiego. Nie bylo miedzy nimi konkurencji, bo rodzaj
towarów byl calkiem inny. Handel zas lokalny moze rozkwitac w najlepsze bez
gonitwy za ekspansja bez konca; postepuje nawet przeciwnie, albowiem
ogranicza kazdy rodzaj handlu do pewnych szlaków. To mialy wlasnie na celu
tzw. prawa skladu, tudziez, ze nie wolno kupczyc "gosciowi z
gosciem". Uczestnicy takiego handlu znali sie dobrze osobiscie. Jezeli
odwolywano sie do kredytu, otrzymywano go w towarze od producenta znanego i z
góry umówionego, a wiec tylko w ograniczeniu okolic blizszych. Równalo sie to
niemal handlowi komisowemu, przy którym nikt nie ryzykowal. Ale wywóz dalszy,
na znaczniejsze oddalenie, przechodzil przez tyle miejsc
"skladowych" i od miasta do miasta przez tyle rak, iz w tym wypadku
obrót musial byc gotówkowym. Im dalej szerzyl sie ten handel, tym bardziej
stawal sie bezkredytowym - wrecz przeciwnie niz zydowski. Przy takim handlu nie mógl zadna miara powstac handel pieniadzem.
Mieszczanstwo chrzescijanskie na ogól nie wiedzialo az do XIV wieku, ze
pieniadz móglby byc towarem. Podczas gdy w cywilizacji lacinskiej rzemioslo
staje sie fundamentem handlu, w zydowskiej bylo dlugo lekcewazone. W Polsce
np. organizacja zydowska cechowa zaczyna sie dopiero z poczatkiem XVII wieku.
Najstarsze znane statuty cechowe tycza kusnierzy (w Krakowie, zatwierdzony
przez kahal w roku 1613), tudziez torbiarzy (sprzed 1620 roku)1291. Tak
produkcja rzemieslnicza, jako i chrzescijanski handel nia posiadaly
konstrukcje wielce misterna. System ekonomiczny sredniowiecza jest dobrze
znany; tu wystarczy okreslic jego cele. Byly dwa, oba wyplywajace z pojec etycznych: zeby bylo w kraju jak
najwiecej osób niezaleznych materialnie, "stojacych na wlasnych
nogach", tudziez zeby slabszy nie byl pozerany przez silniejszego.
Przestrzeganie tych dwóch zasad wytwarzalo niezrównane podloze pod
wszechstronny rozwój cywilizacji lacinskiej. W XIII wieku handel europejski
poczyna przekraczac granice panstwowe, staje sie zwolna miedzynarodowym, a w
XIV wieku bierze rozmach do uniwersalnosci, zdobywajac nawet rynki azjatyckie.
Rozwój ten dokonywal sie nader wolno, krok po kroku, ale za to na podstawach
zdrowych. Pod koniec wieku XIII pojawia sie we Florencji weksel. Na pólnocy rozkwita Hanza, a na wschodzie handel miedzynarodowy
chrzescijanski wciaga w swe kregi Ormian i od Kazimierza Wielkiego poczyna
wyrabiac sie nowy wielki szlak handlowy, który niebawem mial siegac od Lwowa
do Kaffy. Z jednej strony przez Polske, z drugiej przez Adriatyk i Morze
Egejskie docieral handel europejski do rynków balkanskich, nastepnie przenosil
i na szlaki czarnomorskie, a z tamtej strony na wyspy greckie i zmierzal z
obu stron do Azji Mniejszej i dalej ku mongolskiej Centralnej - azeby
sprowadzac stamtad towar orientalny, ten sam, który stanowil podstawe
zydowskiego handlu. Zanosilo sie tedy na wspólzawodnictwo handlu, który z
lokalnego rzemieslniczego urósl do miedzynarodowego i poczynal stawiac kroki
ku uniwersalnosci z handlem, który od poczatku byl uniwersalnym. Dzieje Genui i Wenecji swiadcza, jako rozwój chrzescijanskiego handlu
obywal sie najzupelniej bez zydowskiej pomocy. Za najlepszych czasów Genui i
Pizy nie ma tam wcale Zydów, a w Wenecji nie odgrywaja zadnej roli w dobie
najwiekszej ekspansji handlowej królowej Adriatyku1292. Ale trzeba bylo
przejac metody wlasciwe handlowi uniwersalnemu, boc nie sposób prowadzic
uniwersalny metoda handlu lokalnego. A metody nie zmienia sie latwo, trzeba
przejsc przez doswiadczenie. Prawa skladu i wykluczanie handlu "goscia z
gosciem" tamowaly ekspansje, a stosowane w handlu miedzynarodowym przechodzily
w absurd. Wielki handel staje sie z natury rzeczy gonitwa za ekspansja i
pragnie zupelnej wolnosci handlu. Doswiadczenie mialo pouczyc, jak te postulaty pogodzic z dwoma
zasadniczymi celami dotychczasowej misternej konstrukcji handlu lokalnego, zeby
nie uronic bezcennych zdobyczy tych urzadzen, które musza ulec jakims
zmianom, modyfikacjom, gdyz w dotychczasowych formach nie dadza sie zadna
miara utrzymac. Byloby sie poszukiwalo zlotej drogi, która nie tamujac
ekspansji w uniwersalnosc, nie burzyla by jednak etycznych stron handlu
chrzescijanskiego. Majac stac sie uniwersalnym, musial handel chrzescijanski
upodobnic sie w niejednym do zydowskiego, gdyz wlasciwosci uniwersalnego sa
zawsze jednakie, bez wzgledu na osobe kupca. Lecz Zydzi nie tylko doswiadczenszymi
bedac dawali sobie lepiej rade, ale dopomagala im dwoistosc etyki. Np. bedac
zwolennikami wolnego handlu, wcale nie wszczeli o to propagandy, która by
narazila ich na zarzut, ze bedac przedmiotem "kamery" monarszej,
dowoluja sie pomniejszenia dochodów skarbu, lecz poradzili sobie w inny
sposób. Regulatorem wszelkich barier celnych stalo sie przemytnictwo. Wiemy juz, ze Talmud na to zezwalal; a gdy Zydzi sami dzierzawili potem
cla, Szulchan-Aruch przykazywal, zeby nie przeszkadzac przemytowi
wspólwyznawców. Im powszechniejszym staje sie handel, tym wiecej
posrednictwa. Jest to nieuniknione, jakzez wiec pogodzic to z naturalna
daznoscia, zeby posrednictw bylo jak najmniej? Zydzi znalezli swój sposób:
Przy eksploatacji zródel towaru usuwac posredników, o ile moznosci, ale
postepowac wrecz przeciwnie na rynkach zbytu. W tej drugiej polowie handlu
wytwarzaja Zydzi przerost posredników nieslychany, uragajacy wszelkim wymogom
handlowym, przeciwny zdrowemu rozsadkowi kupieckiemu; robia to jednak, bo to
zapewnia dochód wiekszej ilosci "bliznich" zydowskich. Najwieksza atoli sprawa handlu uniwersalnego, narazonego na odmiennosc
walut i ciagle kombinacje rachunków, jest obrót bezgotówkowy. Fundamentem
rzeczy jest tu tzw. papier na okaziciela. Znany byl Babilonczykom, lecz nie
przejeli go Zydzi w Palestynie, az dopiero w golusie. Zaprzeczyc musze,
jakoby slady jego byly w ksiedze Tobiasza I, 16, 17 i IV 21, 22. Tobias
"bedac w Rages, miescie Medów, majac dziesiec kamieni srebra od króla
darowanych; widzac miedzy innymi Gabela, z pokolenia swego (Nephtalim)
potrzebnym, pozyczyl mu srebra onego pod zapisem", Potem, po latach
(okolicznosci sa nam tu obojetne) wyprawia syna swego po odbiór dlugu, dajac
mu zapis Gabela. Tobiasa syn dociera do Rages, ale nie wiemy, jak sie odbylo
odbieranie wierzytelnosci ojcowskiej, gdyz ksiega opowiada o wydarzeniu
ogólniejszym i wazniejszym; mlody Tobias zeni sie z córka Gabela, biorac
znaczny posag. Czy dlug zostal zwrócony osobno, czy tez nie mówilo sie juz o nim wobec
spowinowacenia sie rodzin, czy odliczono go od posagu czy do posagu - o tym
nie wiadomo. Otóz niektórzy zapis ów dany Tobiasowi ojcu, a przedlozony przez
syna, z upowaznieniem, zeby synowi dlug wyplacic - uwazaja za papier na
okaziciela. Mym zdaniem mniemanie mylne. "Zapis" ten to po prostu
skrypt dluzny, a syn, spadkobierca, a zatem zarazem wierzyciel Gabela (bo
stary Tobias byl smiertelnie chory, gdy syn wyjezdzal) odbierac mial swoje
pieniadze dla siebie lub ojca swego, co prawniczo wychodzi na to samo. Obrót
pieniadza dokonuje sie tu pomiedzy Gabelem a dwoma Tobiasami, a wiec
wylacznie miedzy wierzycielem a dluznikiem, gdy tymczasem cecha zasadnicza
papieru na okaziciela jest to, ze dluznik nigdy nie wie, kto bedzie jego
wierzycielem, bo "papier" przechodzi z rak do rak, pomiedzy obcych,
nie majacych zadnego nawet zwiazku z pierwotna faza interesu. (Sombart pomylil sie wiec w tym miejscu, a ze nie czytal dokladnie, znac
i stad, iz aniola Rafala wzial za syna Tobiasowego). -Natomiast najzupelniej
posiada cechy takiego papieru ów dokument, o którym dowiadujemy sie z
Talmudu, z traktatu baba-batra1293. "W kolegium sadowym rabbi Hony
zlozono rabinowi skrypt, który opiewal: Ja, N ... syn N. pozyczylem od ciebie
mine. Owóz rabbi Hona, zawyrokowal: Od ciebie - takze od egzarchy; od ciebie
- takze i od króla Sapora". Interpretacja rabbi Hony nie pozostawia
zadnej watpliwosci, jako N. syn N. winien byl mine komukolwiek, kto tylko
przedstawi mu skrypt, przeznaczony widocznie z góry do tego, by mógl
przechodzic z rak do rak. Wiemy zas, jako "rabini w ciagu sredniowiecza znali forme prawna
papierów na okaziciela i wywodzili ja z przytoczonego ustepu
Talmudu"1294. Jak dalece rozwinal sie papier na okaziciela, az doszlo do
tego, iz objety nim kapital anonimowy stal sie gospodarzem swiata: wiadomo.
Czyms posrednim miedzy akcja a wekslem byl tzw. membran, akcept in blanco,
bez nazwiska wierzyciela, niekiedy nawet bez kwoty. Jak wskazuje nazwa,
nalezy powstanie membranu odniesc do czasu, kiedy spisywano go na pergaminie
(membraneus), kiedy jeszcze nie uzywalo sie papieru do dokumentów. Wypada
przeto odniesc go do wieku przynajmniej XV, jezeli nie do dawniejszych
czasów. W Polsce pozostala rzecz i nazwa w stosunkach pomiedzy Zydami a
nie-Zydami az do XVIII wieku. Skad Sombart zaczerpnal przekrecona nazwe
"mamre" (zargon?), trudno dojsc. Zródla polskie znaja tylko "membran" lub "membrane".
Sad pod-wojewódzki, a wiec do spraw z Zydami, nakazywal wystawic membran w
razie braku gotówki1295. Papier na okaziciela nie znosi zadnych ograniczen
kredytowych. Wykluczona jest tu kwestia osób, co stanowilo podstawe kredytu w
handlu chrzescijanskim. Dzieki papierowi wartosciowemu podmiot ekonomiczny
tracil znaczenie, a przedmiot stawal sie wszystkim, tak dalece, iz wielu
badaczy okresla te zmiane tymi slowy, ze zamiast czlowieka towar stal sie
podmiotem. Podczas gdy chrzescijanski handel miedzynarodowy ograniczal sie do
weksla, mogacego kursowac tylko miedzy uprawnionymi do tego firmami, zydowski
uprawiac poczal przerost kredytu, az w koncu stanal niemal wylacznie na
kredycie. Stosujac ekonomie zydowska mógl byl (i moze) kupiec uprawiac swój
proceder, nie posiadajac wlasnego kapitalu ni obrotowego, ni
rezerwowego. Dla kupca flandryjskiego, hanzeatyckiego, wroclawskiego, krakowskiego,
lwowskiego, czy nawet nowogrodzkiego, katolika czy schizmatyka, bylo cos
takiego niemozliwoscia, jako przeciwne wprost rozumowi i wszelkiej
uczciwosci. A Zydzi wyprzedzali ich w handlu wlasnie nieslychana latwoscia
kredytu, z czego po pewnym czasie zechcial korzystac takze niejeden
chrzescijanin - popadajac przez to w orbite handlu zydowskiego. Dzieki
gietkosci papieru na okaziciela stalo sie bankierstwo przystepniejsze dla
Zydów, niz dla chrzescijan. Wspólzawodnictwo bylo tu nader utrudnione, skoro
zydowski bankier mógl liczyc na przyplyw pieniadza z ogromnego zasiegu
zydowskiego wszedobylstwa. Bylo to bankierstwo od razu uniwersalne; kazdy zydowski bank stanowil
jakby filie wszystkich innych - co tez trwa dotychczas. Jest to wielki
miedzynarodowy handel pieniadzem, z jakim chrzescijanskie bankierstwo nigdy
nie bedzie moglo sie równac, bo krepuje sie i ogranicza wzgledami na interesy
wlasnego narodu i panstwa, czesto sprzeczne z interesami osciennych, gdy
tymczasem tamci tych wzgledów nie uznaja, bo ich nawet nie odczuwaja. Trudno
tez brac Zydowi za zle, ze mu obojetne dobro Francji czy Niemiec czy Polski,
ze chodzi mu o dobro Izraela, który jednakowo jest Izraelem wszedzie i
gdziekolwiek. Stanowi to ogromne uprzywilejowanie calej zydowskiej walki o
byt materialny, a wystepuje najjaskrawiej w bankierstwie. A jednak nastawal
okres, w którym rozwój bogactw zydowskich sie zawahal. Otwarcie handlu
morskiego na sródziemnomorskim poludniu w XIII wieku i na pólnocnym Baltyku w
wieku XIV, wychodzilo zrazu Zydom na zle. Nie uczestniczyli dlugo w handlu morskim ni tu, ni tam, a tymczasem
nawigacja rodzima, europejska rozwijala sie szybko, docierala z morza na
morze szeregiem posrednictw chrzescijanskich, wprowadzajac transport wodny,
wiec tani, do coraz liczniejszych towarów, od handlu zbozowego poczynajac.
Uniwersalny handel zydowski cofal sie na calej linii. Od XIV wieku odwraca
sie sytuacja. Rzemieslniczej genezy handel tubylców europejskich zaczyna
wypierac Zydów z handlu miedzynarodowego, a Zydzi zabieraja sie do handlu
lokalnego, coraz bardziej do detalicznego i wypieraja z niego chrzescijan. W
wieku XV zaledwie poczatek tych przemian. Kiedy wiek XVI przyniósl ze soba
handel oceaniczny, ulegl zydowski handel uniwersalny, legl zlamany. Odczuli to nawet balkanscy sefardim, którzy z Hiszpanii schronili sie pod
Turka. Dobrobyt ich zwiazany byl z hegemonia handlowa Wenecji na Lewancie. W
miare jak ta przemijala, tracili tez Zydzi przewage handlowa nawet w Soluniu
na rzecz Greków i portu w Smyrnie1296. Pod koniec wieku XVI i niemal przez
caly wiek XVII dobrobyt zydostwa omal sie nie rozbil o pewna ceche
zydowskiego handlu, a mianowicie o nadmiar kredytu. Handel, który wbrew
przyrodzonemu porzadkowi rzeczy wyprzedza rekodziela i gdy do tego w nim
samym odbywa sie kolejnosc odwrotna (uniwersalny przed lokalnym), musi ulegac
tendencji do obrotów bezgotówkowych i latwo popada na tej drodze w
przesade. Gdy w XVII wieku wojna 30-letnia ogarnela zachodnia Europe, nastalo
ciezkie przesilenie pieniezne, które najbardziej dalo sie we znaki tym,
którzy naduzywali kredytu: Zydom. Oni tez pierwsi odczuli wstrzas. Np.
tureccy "frankowie" nagle juz w roku 1600 zamykaja swe lwowskie
kantory. Zaraz po wybuchu wojny 30-letniej mnoza sie w Polsce bankructwa
zydowskie. Od roku 1624 obostrzono nadzwyczaj ustawe o upadlosciach.
Normalnym zydowskim procentem Zyda z Zydem, dozwolonym przez wladze zydowskie
"miedzy bracmi" staje sie 25%. Wali sie w calej Europie wszystko,
co oparte bylo na kredycie nieusprawiedliwionym, sztucznym. W Polsce
dolaczyla sie kleska wojen kozackich, przerazliwa dla Zydów wschodnich
województw. Zwlaszcza dwunastolecie 1648-1660 zniszczylo dorobek zydowski w Polsce,
podczas gdy Zachód poczal sie uspokajac1297. Trzeba bylo duzo budowac na
nowo, od fundamentów. W Polsce wysunal sie odtad na czolo handel towarowy
detaliczny, sklepowy. Poniewaz zas spoleczenstwo polskie juz sie z
"potopu" nie wydzwignelo, bo juz nawet gestosc zaludnienia nie
powrócila do stanu (stosunkowo) normalnego, wiec bylo Zydom coraz latwiej opanowac
w Polsce handel wszelki. Tymczasem na czolo bogactw wysunely sie narody mórz
zachodnich; powstaja wielkie banki chrzescijanskie, prawdziwie miedzynarodowe
(jak Fuggerowie, czynni w Polsce). Ale wojny pomiedzy "panami
chrzescijanskimi" podrywaly kolejno rozwój tych banków, a zydowskie,
zepchniete juz na drugi plan, podnosily sie po kazdej wojnie, a w wieku XVII
odzyskiwaly dawna przewage. Któz w calej Europie mógl sie mierzyc z
Wertheimerem, bankierem cesarza Leopolda I i naczelnym rabinem na Wegrzech?
Zydowskie bankierstwo przetrzymalo jednak wstrzasy w XVI i w XVII
wieku. Przygotowuje sie tzw. "kapitalizm", którego rodzicem
protestantyzm. Wiemy, jak pozytecznym dla Zydów okazal sie protestantyzm.
Zawdzieczaja mu równiez wiele pod wzgledem ekonomicznym. Kalwin uznal
pobieranie bezwzgledne procentów. W najnowszej nauce wybil sie poglad, jako
kapitalizm laczy sie ideowo z kalwinizmem i purytanizmem; ale juz Heine
powiedzial, jako purytanizm jest "zydostwem z wieprzowina"
(kapitalizm, judaizm, liberalizm sa scisle ze soba spokrewnione1298. Za
daleko zawiodloby nas tu roztrzasanie tych wywodów; nas tu interesuje
rezultat: wszystkie rzady calej Europy popadaly w coraz wieksza zaleznosc od
kapitalu "miedzynarodowego", tj. zydowskiego; stopniowo, zwolna, lecz
niezawodnie; wszystkie bowiem stawaly sie wieczystymi dluznikami tego
kapitalu. Ze zobowiazan kontraktu z Jehowa jeden punkt zostal dotrzymany
doskonale: "I bedziesz pozyczal wielu narodom, a sam u nikogo nie
bedziesz pozyczac"1299. Przez handel pieniadzem i nastepnie przez handel wojna i pokojem
dochodzil tez Izrael do zwierzchnictwa nad narodami, poczynajac miec je za
swój podnózek. Poczatek tej epoki prawdziwego "judeocentryzmu"
przypada na wiek XVII, a Wertheimer jest jej prototypem. Polemika naukowa o
kapitalizm równiez tu nie nalezy. Nie ma jeszcze nawet ogólnie przyjetej
definicji kapitalizmu. Podnosza sie watpliwosci, czy kapitalizm byl kiedy
ustrojem spolecznym; czy nie nalezy go uwazac tylko za metode finansowa. W
takim razie kapitalizm moze dawac rozmaite wyniki, stosownie do metody, jaka
sie w nim stosuje; ta zas zalezy glównie od cywilizacji i zwiazanej z nia
etyki. Gdyby kapitalizm stosowac po katolicku, dawalby zgola inne wyniki i
wydalby sie czyms innym1300. Tymczasem jednak kapitalizm zostal przyswojony glównie przez Zydów i
przez nich po swojemu urzadzony. Calemu swiatu zostalo narzucone zydowskie
pojecie i ujecie kapitalizmu, Zydzi nagieli go do swych pogladów. Ulatwienie
miescilo sie w tym, ze kapitalizm nadaje sie do aprioryzmu ekonomicznego, do
racjonalistycznej dedukcji. Zwrócono slusznie uwage, jako
"intelektualizm stanowi tez wlasciwosc kapitalistycznego systemu
gospodarczego"1301. Przypomne w tym miejscu, jako spoleczenstwo
zydowskie oddawalo w Europie handlowi kwiat swej inteligencji. Tylko tym da
sie wyjasnic, ze orientowali sie szybko w kazdej nowej sytuacji. Np.
zagrozeni byli zmiana szlaków handlowych na oceaniczne. Wchodzili w kontakt z
nowym handlem morskim, nastepnie oceanicznym, wyuczyli sie i douczyli, czego
bylo trzeba, a przyczepiwszy sie do handlu Europejczyków zachodnich, sluzac
im swym kredytem, umieli wejsc w nowe szlaki, dzialac na nich smielej od
chrzescijan, wyzyskiwac je gruntowniej, bo bezwzgledniej - az w ciagu XVII
wieku stali sie wszedzie nowego handlu uniwersalnego wspólnikami, czesto
kierownikami, a na niektórych odcinkach faktycznymi posiadaczami. Nie zapominajmy, ze wiek XVII, to wiek najgorszych wojen, a zatem
ciezkiego krepowania handlu chrzescijanskiego, i tym szybszego rozwoju
niekrepowanego niczym zydowskiego. Gdy zas ten nowy handel uniwersalny
(kolonialny) oparto na kapitalizmie, Zydzi poswiecili cala swa inteligencje
rozwojowi nowej metody finansowej. Dwojaka etyka pozwalala Zydowi uprawiac
handel wszedzie i wszystkim, gdy tymczasem chrzescijanin mial obowiazek
krepowac sie interesami wlasnego panstwa, tudziez surowymi wymaganiami
etycznymi, nie dopuszczajacymi handlu niejednym towarem. Np. nie godziloby
sie wówczas chrzescijaninowi byc zawodowym handlarzem ziemi, ani tez domów
miejskich, bo to bylby handel ojcowiznami, Zydzi zmieniali atoli nieruchomosc
w przedmiot handlu, jako nowy rodzaj towaru i wyrobil im sie z tego nowy
monopol, jak niegdys z pobierania procentów. Wielkie wojny XVII wieku sprawily, ze mnóstwo nieruchomosci wiejskiej i
miejskiej bylo do pozbycia; korzystano tedy z posrednictwa zydowskiego
chetnie. Potem zmienily sie takze pojecia i chrzescijanie jak niegdys do
lichwy, pogarneli sie równiez do spekulacji gruntowej, jakkolwiek ze znacznym
opóznieniem. Trwalo to dlugo, zanim umysly przyzwyczaily sie do tego, co
zrazu wprawialo w oslupienie, jako ziemia jest towarem, jak wszelki inny
towar. Zydowi godzi sie handlowac z nie-Zydami wszystkim. Przytoczmy dwa
typowe przyklady: "Indyjscy "rotszildowie", rodzina Baacon,
zbogacili sie na handlu opium1302 i taki z tych bogactw osiagneli szacunek,
iz zostali lordami Anglii; nie dziwmyz sie rodowitym Anglikom, ze ten i ów
zapragnal dobic sie w podobny sposób publicznego szacunku! Bywaja jeszcze
ciekawsze zarobki; w Maroku wladza krajowa wywiesza glowy straconych
buntowników nad brama miasta, powszechnym zreszta zwyczajem ludów Azji i
Afryki (prócz Egipcjan). Otóz "glowy te, dla unikniecia rozkladu szybkiego, sa zawsze przed
wywieszeniem nasalane przez miejscowych Zydów"1303. W kregach tych dwóch
przykladów mieszcza sie cale przepascie mozliwosci zarobkowania na sposoby
wrecz niemozliwe dla nie-Zydów. A spekulacja nierzadem, ten typowy handel
"miedzynarodowy" na obu pólkulach? A oslawione karczmy, nasze
ogniska dostarczania wszystkiego co niedozwolone?! Czymzez bo nie handlowano
w nich? Gdy sie przyjmie choc na chwile, jako handlowac wolno wszystkim,
rozwiera sie cala przerazliwa czelusc deprawacji. Np. w handlu pieniadzem
powstaje handel, a raczej spekulacja cudzymi dlugami. A przez caly wiek XIX
jakze sie polaryzowala ekonomia zydowska! Doszlo wiec jakos krok po kroku do tego, ze caly ogól gojów byl w
materiach ekonomicznych tego samego zdania co Zydzi. Przytocze tu dla
przykladu jedno z najfatalniejszych zarzadzen, zeby uzytek weksla rozszerzyc
na wszystkich, nie ograniczajac tego do kupców. Anomalia ta zniszczyla stan
"sredni, pozahandlowy, wtloczony niemadrze i niepoczciwie w rygory prawa
handlowego. Ilez zrujnowano gospodarstw chlopskich, a ile rodzin
urzedniczych, tego beznadziejnego proletariatu! Maloz tych doswiadczen? A
jednak co dopiero ustawodawstwo polskie wtloczylo w pojecie "kupca"
kazdego sprzedajacego! Czyzby naszym prawodawcom nie dostawalo tej wiadomosci
elementarnej, ze nie moznz zadna miara uwazac za kupca ni producenta, ni
konsumenta, albowiem handel polega na posrednictwie? Brnie sie w ekonomie
zydowska na leb, na szyje. Nie dotykam tu bynajmniej kwestii, kto jest
osobiscie uczciwszy: Zyd, czy akum? Stwierdzam tylko, ze ekonomia zydowska jest czyms okropnym. Nie przecze,
jako moze byc Zyd tej ekonomii nie uznajacy; ale w takim razie jest on juz
mniej wiecej odzydzony. Ani tez nie przecze, jako mnóstwo nie-Zydów
przyczynia sie do coraz smielszego rozwoju ekonomii zydowskiej; ale bo tez
oni sa juz zazydzeni. Róznica ekonomii zydowskiej a "lacinskiej",
tj. pogladów i zasad gospodarstwa publicznego wsród spoleczenstw cywilizacji
lacinskiej, wywodzi sie tedy glównie z czterech punktów: a) Zwolnienie od
etyki wzgledem gojów; b) Inne zapatrywanie na istote majatku ruchomego a nieruchomego;
c) obchodzenie sie bez rolnictwa; d) odmienna kolejnosc w trzech zasadniczych
dzialach dobrobytu mieszczanskiego. W cywilizacji lacinskiej pierwsze jest rzemioslo, potem nastepuje handel,
na koniec przemysl; w zydowskiej zas handel wyprzedza wszystko. Wynika z
tego, ze zubozale spoleczenstwo lacinskie (np. polskie) nie zdola odzyskac
dobrobytu (i pozyskac dalszych tego nastepstw) inaczej, jak przez rozwój
rzemiosla. Wynika nastepnie, jako przeciwna jest rozsadkowi, gdy w
statystykach oficjalnych rzemiosla wciela sie do przemyslu; sprzeciwia sie
zas dobru publicznemu, zeby gardlowac za przemyslem, podczas gdy zaniedbuje
sie handel, a gnebi (sic) rzemioslo.1304 XXVII. O BYT MATERIALNY OD WIEKU XIV Pod koniec sredniowiecza, zdobywal sobie tedy Izrael w Europie takze
handel towarowy, a w handlu pieniedzmi przechodzil do szczebli wyzszych. W
wieku XIV wstrzymany tez zostal rozped chrzescijanskiego handlu europejskiego
ku uniwersalizmowi. Wiek XIV byl w ogóle okresem przelomowym w historii walk
o byt materialny w Europie. O zwyciestwie Izraela zdecydowal ostatecznie
handel pieniadzem; handel towarem pozostawal zawsze na drugim planie. Fakt,
ze wzrósl nastepnie do rozmiarów olbrzymich, niechaj posluzy za miare dla ich
handlu pieniadzem, skoro tamten wobec tego byl i pozostal zawsze niemal
drobnostka. W pamietnym roku 1347, rozpoczynajacym okres ustawodawstwa
wislicko-piotrowskiego, powtórzono, jako wolno Zydom trudnic sie pozyczkami
tylko na zastaw ruchomy; znaczylo to, ze tylko takie dlugi sa zaskarzalne. Ale
juz Zydzi postapili u nas do dzierzaw dochodów panstwowych. Za Kazimierza
Wielkiego dzierzawil zupy wislickie i bochenskie Zyd Lewko, istny bankier
królewski, a obok niego zaslynal Jan Jelitkowicz. W wieku XV, mielismy juz
kilkunastu Zydów, czynnych przy finansach panstwowych. W okolo roku 1516
pisze o tym Decjusz w te slowa: "Nie ma prawie myta albo podatku
jakiegos, któregoby nie byli przelozonymi, albo przynajmniej byc nimi nie
chcieli"1305. Prawodawstwo zajmowalo sie ciagle sprawa pozyczek prywatnych, wykazujac
ciagle wahania. I tak statut warcki w 1423 roku utrzymuje zasade zastawu
ruchomego. W nastepnym pokoleniu zniesiono to ograniczenie w ustawach
nieszawskich 1454 roku, azeby zaledwie w dwa lata potem powrócic na zjezdzie
piotrkowskim w 1456 roku do normy warckiej, która atoli porzucilo pokolenie
trzecie na sejmie piotrkowskim w 1496 roku. Caly wiek XV jest tedy zajety ta
sprawa, próbujac tak i owak; widocznie nie umiano z tym sobie poradzic,
podobniez jak w calej Europie. Tymczasem lichwa rosla z pokolenia w
pokolenie, a na przelomie wieków XVI i XVII procent od zastawu wynosil juz
grosz na tydzien od zlotego, a zatem w ciagu trzydziestu tygodni zdwajal sie
kapital! W ciagu roku wynosilo to 52 grosze od zlotego, razem z kapitalem groszy
82, co znaczy 173% rocznie1306. W ciagu wieku XV Zydzi zakladaja sklepy
towarowe. Nastaja przesladowania w Niemczech i aszkenazim tlumnie przybywaja
do Polski, a poniewaz handel pieniadzem - i publiczny i prywatny - byl juz
dosc obsadzony, nowi przybysze musieli obmyslec nowe zródla zarobków i staja
sie kupcami po miastach. Nie bardzo im sie wiodlo z poczatku. Sam Klonowicz swiadczy, jako we Lwowie "chalupy zydowskie"
stoja "na przedmiejskich kaluzach" ... "odartych nedzarzy ...
z wieczna bladoscia na usciech i twarzy". Równoczesnie atoli stwierdza,
jako Zyd w Polsce "sprzedaje wszystko: handluje woda, handluje
powietrzem, handluje pokojem, frymarczy przedajnym prawem"1307. Ciekawe
slowa! W calej Europie byl Klonowicz jedynym chyba, który zdawal sobie
sprawe, ze sie handluje "pokojem" (a zatem i wojna). I zdawal sobie
sprawe, ze "odarci nedzarze" sa w handlu towarowym, ale w innych
dziedzinach handlu maja potentatów. Reformacja byla wszedzie wielkim
sprzymierzencem zydowskim; u nas takze Zydzi odniesli w ciagu XVI w.
znakomite tryumfy. Charakterystyczna jest dla rozleglosci ich interesów uchwala zydowskiego
"zjazdu czterech ziem", najwyzszego organu zydowskiej autonomii w
Polsce, powzieta w roku 1580. Widocznie byli wówczas u steru Rzeczypospolitej
"antysemici". Wydzial zjazdów owych, "waad", zakazuje
tedy w roku 1580, i to pod klatwa, zeby nie brac w dzierzawe mennicy, ni zup,
ni cel, ani po miastach nie dzierzawic czopowego1308. Rzad Stefana Batorego pragnal tedy usunac Zydów od panstwowych finansów,
a starszyzna zydowska robila zawsze, co jej przykazano, a to "dla
swietego spokoju", jak brzmi formulka talmudyczna. Zydzi widzieli, ze
zakaz jest wymuszony okolicznosciami, wtajemniczony zas waad wiedzial, ze
rzad wczesniej czy pózniej zapuka do zydowskich kapitalów. Uchwala waadu
wyglada niemal na szyderstwo. O, gdybyz zjawil sie ktos, kto by mógl i chcial
opracowac podloze ekonomiczne dziejów polskich! Ale ekonomia zydowska poczela
juz sie podobac. Sebastian Petrycy wyrzeka w roku 1605, jako nie brak juz
Polaków, trudniacych sie lichwa. Ale jest cos gorszego: od tegoz Petrycego dowiadujemy sie, jako Zydzi
arenduja ... plebanie1309. Z kontekstu wynika, ze to bywalo na Rusi
(Czerwonej) i na Wolyniu, a zatem prawoslawne, i zapewne tylko role, pola,
sady. Od tego sie zaczynalo ... Równoczesnie inne zródlo pouczy nas, ze
wladali juz ziemia w bród. Nastepca wielkiego Skargi, ksiadz Mateusz Bembus
(1567-1645), narzeka w swej "Komecie" z roku 1619 na panów, ze daja
Zydom w dzierzawe cale klucze, z karczmami i mlynami1310. Wspólczesny mu
Sebastian Sieszkowski (1576-1648) radzi owszem osadzic ich na roli, ale
proponuje takie ciezkie warunki takich osad iscie antysemickie, iz zaden Zyd
nie poszedlby na to osadnictwo dobrowolnie1311. A zatem prawnie nie posiadali jeszcze Zydzi w Polsce ziemi na wlasnosc,
lecz dzierzawili znaczne obszary juz z poczatku wieku XVII; powyzsze
wiadomosci pochodza z lat 1619 i 1621. Wiek XVII, wiek ciaglych wojen,
sprzyjal spekulacjom walutowym w calej Europie, zwlaszcza w Polsce, bo nie
tylko dzielilismy z Europa powszechne przesilenie pieniezne, ale nadto
mielismy swoje wlasne, odrebne. Miewalismy równoczesnie waluty dwojakie,
nawet trojakie, róznej próby srebra. Stosownie do odkrytego przez Kopernika
prawa, moneta podlejsza wypierala z kraju lepsza. Nieslusznie zganiano na
Zydów, ze umyslnie "wywoza" za granice dobry pieniadz. Takie skargi
jak np. w "Refutatio" Lukasza Rzeczynskskego z roku 1629, trzeba
brac cum grano salis. Odplyw lepszej monety musialby dokonywac sie i bez
Zydów; robili zas interesy na pewnym stanie sprawy oni, a nie inni, bo oni na
tych sprawach sie znali. Posiadali nie tylko tradycje wszechstronnej praktyki
z calego swiata, ale tez odpowiednia wiedze, której na prózno byloby szukac u
rodaków Kopernika. W tej sprawie nie mógl zdac sie na nic zaden uniwersal, zadne
zastrzezenie wladz, ni sejmu, ani podskarbich. W krajach Zachodu handel
pieniadzem przybieral formy coraz wyzsze, ogarniajac coraz wiecej dzialów
finansów publicznych. Tam wytwarzal sie juz papier wartosciowy i gielda
pieniezna. W roku 1688 wystapil Zyd Jose de la Vega, pierwszy teoretyk handlu
terminowego1312. Zblizal sie szczyt handlu pieniadzem; handel wojna i
pokojem. Finansowali niegdys Zydzi Cezara, asystowali zarzadowi skarbowemu
Galii, cieszyli sie wielkimi wplywami u szeregu cesarzy. Nie chodzilo im
nigdy o jakis kierunek polityczny, tylko o same zyski pieniezne; zdarzalo
sie, ze finansowali dwa przeciwne obozy równoczesnie. Nastapil potem upadek na dlugie wieki wielkich finansów panstwowych, az
oto w XVII wieku finansuja Wallensteina, Cromwella. W wieku XVIII mieli
zrobic sobie niezrównany interes z wojny siedmioletniej1313. "W czasach
przed Maria Teresa nie znano jednak przy zaciaganiu dlugów publicznych
papierów na okaziciela"1314. W wieku XVII zaczyna sie nowa, pomyslna era
dla rzemiosl zydowskich. Juz od XVI wieku przybywalo rzemiosl. Obok rzezników
wyodrebnilo sie "wyzylarstwo", a nawet nie wolno bylo laczyc tych
rzemiosl. Obok szmuklerzy specjalizuja sie petlicarze i jeszcze torbiarze lub
platniarze, wyrabiajacy wstazki. Takie rzemiosla swiadcza o wyzszym stopniu
dobrobytu; o zbytkowniejszym trybie zycia wsród Zydów. Mieszczan
chrzescijanskich zakasowal wpierw rzemieslnik zydowski, a potem dopiero
kupiec. Wielka rola przypadla zydowskiemu zlotnictwu, które pojawia sie w Polsce
juz w XVI wieku. "Handel srebrem i zlotem byl od drugiej polowy XVI
wieku prawie wylacznie w rekach zydowskich". W aktach kahalu
krakowskiego pojawia sie okreslenie "bogaci zlotnicy"1315. W roku
1596 wyrzekaja rajcy krakowscy na partactwo zlotników zydowskich, podajacych
jednak swe wyroby "za robote mistrzów krakowskich". W XVII wieku
handel samym kruszcem szlachetnym znalazl sie juz niemal wylacznie w reku
zydowskim1316. Piszacy w pierwszej polowie XVII wieku Miczynski rozprawia
dlugo o rzemioslach zydowskich, przechodzac wszystkie glówniejsze miasta
polskie, i to ulica za ulica, przytaczajac po imieniu wielu kupców; wymienia
mnóstwo ciekawych faktów, wskazujac imiennie "oszustów i
oszukanych". W zastanawiajacy sposób charakteryzuje sytuacje Sebastian
Petrycy nieco wczesniej, w roku 1605: "Zadnego nie robia rzemiosla, a
przeciez rzemieslników skazcami sa"1317, (tj., ze oficjalnie za
rzemieslników sie nie podaja, pracujac pokatnie). Stosunki miedzy rzemioslem chrzescijan a Zydów ukladaly sie wszedzie jak
najbardziej nieprzyjaznie, i wszedzie z konkurencji wychodzilo zwyciesko
zydowskie. Mieszczanstwo chrzescijanskimi broni sie dokumentami,
przywilejami, nakazami, zakazami, czego wszedzie sa cale stosy, oczywiscie
bez rezultatu. Pobijal zydowski rzemieslnik konkurencje niskimi cenami.
Puszczal na targ tandete, obmyslal surogaty. Wiedziano doskonale, ze towar
jest gorszy, ale Zydzi powolywali do kupna klientele nowa, coraz ubozsza,
która dobrego towaru nie mialaby za co kupic i dotychczas w ogóle nie
kupowala nic, a dzieki nim mogla sie cieszyc choc namiastka towaru, towarem z
usterkami, ale który im wystarczal. Po niedlugim czasie dochodzili tez mniej
ubodzy, dotychczasowa klientela dobrego towaru u chrzescijan, do przekonania,
ze ów towar gorszy "te sama zrobi sluzbe", a taniej. Im wiekszy
nastepowal w ciagu XVII wieku upadek dobrobytu, tym lepsze nastawaly czasy
dla zydowskiego rzemieslnika. W krajach zachodnich zaludnienie zydowskie bylo nieliczne, wszyscy niemal
Zydzi zaabsorbowani byli handlem pienieznym i to w szczeblach wyzszych, w
najgorszym razie byli kupcami wcale nie drobnymi, a rzemieslnik nalezal do
rzadkosci jeszcze; w przeludnieniu zydowskim u nas coraz wiecej bylo kupców
drobnych i rzemieslników. Jak niegdys chrzescijanski handel lokalny z
rzemiosl sie rodzil, podobniez powtarzala sie ta sama ewolucja, gdy Zydzi
zagarneli w Polsce handel detaliczny. Nie byliby go opanowali, gdybal nie
rozkwit zydowskiego rzemiosla. A jednak patrzyli na rzemieslników z góry.
Tradycyjne jeszcze od palestynskich czasów lekcewazenie rzemieslników doszlo
do tego, iz ci, nie mogac w bóznicach otrzymywac "honorów",
zakladali sobie osobne, w których nikt ich nie upokarzal. Stanowi to zarazem
dowód ich zamoznosci. Laczyli sie tez zydowscy rzemieslnicy w stowarzyszenia zawodowe, jakby
cechy zydowskie, tzw. chwery, które przetrwaly pod zaborem rosyjskim az do
naszych czasów1318. W XVII wieku zaczelo sie tez wiejskie osadnictwo
zydowskie; nie do roli, lecz do wszelakich interesów, kupieckich i pienieznych,
tak ze szlachcicem, jako tez z chlopami. Dziedzic byl suwerenem swej wsi, z
czego korzystajac, nie dbal o zadne statuty, sejmowe czy synodalne, i
przyjmowal do swych dóbr Zydów, ilu chcial, jakich chcial i do czego chcial.
O dzierzawcach zydowskich byla juz mowa; ale to przyjelo sie tylko we
wschodnich województwach; w Koronie tego nie bywalo, moze dlatego, ze nie
bylo tez na zachodzie latyfundiów (najrozleglejsze posiadlosci w Koronie byly
drobne w porównaniu z dobrami magnatów Rusi litewskiej). Ale za to kazdy
niemal dziedzic przyjmowal sobie "arendarza" i "faktora"
na mleko, do sprzedazy siana, zboza, drzewa itd. Powoli, zajmujac wies po wsi, stali sie Zydzi kontrolerami kazdej
zlotówki w kieszeniach wszystkiej szlachty i calego ludu wiejskiego; bez ich
uczestnictwa grosz ze wsi nie uszedl, ani tez grosz nie wplynal. Z czasem
kazdy dwór szlachecki mial takiego swojego ministra skarbu. Mlyny i karczmy
wydzierzawiano Zydom juz pod koniec XVI wieku na Rusi. Od prowincji
wschodnich szly na zachód Polski wszystkie rodzaje paralizu spolecznego i
panstwowego, wraz z gospodarstwem spolecznym; tak bywalo stale (i podobno tak
jest znowu)1319. Nie doszedl jeszcze do polowy wiek XVIII, a juz Korona roila
sie od karczmarzy zydowskich, uczacych lud nie tylko opilstwa. W roku 1733
oglaszal kary na puszczajacych karczmy Zydom synod plocki! Trudno zaiste obliczyc, ile winy spada na Zyda poszukujacego zarobku,
gdzie sie da, a cieszacego sie jeszcze od Starego Zakonu pewnymi
uprawnieniami wzgledem nie-Zydów - ile zas na chrzescijanina, chciwego zysku
zwiekszonego, a postepujacego wbrew swemu Kosciolowi? I na wsi i w miescie
zarzucano Zydom, ze uprawiaja handel towarem kradzionym. W zachodniej Europie
pojawia sie ta kwestia juz we wczesnym sredniowieczu, w Polsce slyszymy o tym
dopiero w wieku XIV. Wylaniala sie posród splotu spraw handlowych sprawa o
podejrzane kupna od zlodzieji, o tzw. paserstwo. Trudne zaiste przypuscic,
zeby przed osiedleniem sie kupców zydowskich nie zdarzylo sie nigdy nic
takiego w sredniowiecznej Europie! Bywalo to jednak widocznie wydarzeniem
rzadkim, skoro nie wymagalo wydawania osobnych praw. Jakoz liczne przepisy co do kupna w dobrej wierze a kupna podejrzanego,
sa wszystkie daty pózniejszej; przedtem, w epoce, ze tak powiem, przedzydowskiej,
nie potrzebowano postanowien szczególowych. Talmud, a mianowicie Miszna,
staje w obronie nabywcy w dobrej wierze do tego stopnia, ze kaze
wlascicielowi przedmiotu, reklamujacemu swa wlasnosc, zwrócic kupcowi cene
kupna1320. Chrzescijanskie ustawodawstwo stoi na stanowisku wrecz przeciwnym,
kazac kupcowi zwrócic taki przedmiot bez jakiegokolwiek odszkodowania.
Wychodzimy ze stanowiska, ze nie ma handlu bez ryzyka, ale posiadanie musi
byc zwalniane od ryzyka. W Polsce zasadnicza dla Zydów ustawa, przywilej
Boleslawa Poboznego kaliskiego z roku 1264, przyjal teze zydowska i uznal
wlasnoscia kupca przedmiot pochodzacy z kradziezy, jesli tylko ten przysiagl,
ze o tym nie wiedzial; dopiero synod z 1285 roku kazal takie przedmioty
zwracac1321. To jest jedna strona przedmiotu, cywilno-sadowa; zachodzi atoli strona
karna, ogromnie zawila, a z która, mówiac nawiasem, ustawodawstwa nasze nie
moga sobie dac rady, skoro paserstwo kwitnie wciaz w najlepsze. Kazdy sedzia
twierdzi z cala powaga, ze gdyby nie paserstwo, nie byloby ani polowy
kradziezy. Warto zastanowic sie nad tym, ze juz przed wiekami wystepowano z
tym twierdzeniem. W Krakowie zjawiaja sie skargi na zydowskie paserstwo w XIV wieku, a wiec
jeszcze przed znaczniejszym przyplywem Zydów do Polski, który nastapil
dopiero za Kazimierza Jagiellonczyka. Ostroróg (ur. ok. r. 1420) wyrzeka na
paserstwo w swym Monumentum, a w roku 1538 dodano juz uwage, jako z tej
przyczyny mnoza sie zlodzieje. I odtad nie ma w Polsce ni jednej broszury o
Zydach, ni jednej debaty w tych sprawach, zeby Zydom nie zarzucano paserstwa,
jako uprawianego zawodowo. A w Niemczech, nie mogac sobie dac rady prawniczo
z tym wrzodem, nabrano przekonania, jako ustawy sa dla Zydów korzystne i
nazwano cala sprawe "das jüdische Hehlerrecht". Zydowski kupiec, znajdujacy sie miedzy dwoma prawami, talmudycznym a
"gojowskim", dawal oczywiscie pierwszenstwo swojemu wlasnemu
ustawodawstwu. Bylo to takze pewnego rodzaju sakralizmem, ze domagal sie
zwrotu ceny. A czy kupil w dobrej wierze? A czy dobra wiara obowiazuje wobec
nie-Zydów? Nasuwa sie trzecie pytanie: czy gminy zydowskie nie bylyby
wytepily same paserstwa, gdyby mogly byly to czynic bez urazy pewnych
pogladów zwiazanych posrednio z religia, a zadokumentowanych na pismie w
zródlach religii? Posród ciemnej syntezy zydostwa w Polsce uprawiano
paserstwo jawnie przed wspólwyznawcami, bez obawy "zdrady", chociaz
nie braklo zapewne takich, którzy sie brzydzili tego rodzaju handlem. Szaniawski (Klemens J unosza) stwierdza, jako na rynku w kazdym "Glupsku"
istnieja "znane kletki do sprzedazy rzeczy kradzonych" i ze
nazywaja je w zargonie "ganewo szafkeleh", a wiec wyraznie
zlodziejskimi1322. Okolo polowy XVIII wieku poczeto wolac na nowo, ze zginie
Rzeczpospolita od Zydów. W roku 1740 pisal biskup kijowski do króla Augusta
Sasa: "Ruina miast w panstwie WKrMosci inaczej sie reperowac nie moze,
póki Zydzi handle wszystkie miec beda, które wszystkie odebrali
katolikom"1323. Zajeto sie ta sprawa i obeszlo sie bez jakichkolwiek
ustaw "wyjatkowych"; zmówiono sie tylko, zeby nie tolerowac dla
nich zadnych wyjatków od ustaw i odebrac im to, co maja wbrew ustawom.
Strzasnie to energicznie narzucana przez Zydów wolnosc handlu i poczeto pytac
po sredniowiecznemu, jakim prawem ktos handluje na danym terenie. Studiowano dawne przywileje zydowskie i pilnowano tylko, zeby samowolnie
sami nie rozszerzali ich sobie. Mieszczanstwo polskie stanelo mocno przy
prawie obowiazujacym i co za dziwo sie okazalo: gdy sejm roku 1768 uchwalil,
zeby Zydzi po miastach handlowali tylko tam i tylko tym, zeby takie tylko
uprawiali handle, "jakie im z paktów z miastami zawartych
wypadaja", tj. uprawnien od wladz, tegoz roku - jak stwierdza historyk
zydowski - "piata czesc miast polskich pozbyla sie Zydów"1324. Zapewne
we wszystkich miastach nastapilo nagle znaczne ograniczenie handlu
zydowskiego. Bylo to na cztery lata przed pierwszym rozbiorem. Stan ekonomiczny spoleczenstwa polskiego byl rozpaczliwy. Wszystkie
biadania zydowskie o fatalne skutki wstrzasów gospodarczych XVII wieku ze
szkoda, z "ruina" ówczesnego handlu zydowskiego, sa drobnostka
wobec tego, co sie dzialo z bytem materialnym Polski w drugiej polowie XVIII
wieku. Mamy swiadectwo z roku 1746, dwie instrukcje sejmikowe z Mazowsza, ze
handel po miasteczkach znajduje sie wylacznie w reku zydowskim, ze
mieszczanie trudnia sie tylko rolnictwem i to zupelnie po chlopsku (more
colonorum). Pod koniec tegoz roku notuje podróznik niemiecki, Biester, ze
"Zydzi sa w malych miasteczkach jedynymi kupcami, kramarzami,
rzemieslnikami i sam Bóg raczy wiedziec, czym jeszcze sie
trudnia". Okolo roku 1780 zapisal inny podróznik (de Lira), jadacy z Petersburga do
Warszawy: "Od Smolenska nie znalazlem ani jednego domu zajezdnego, w
którym móglbym spoczac, a który nie nalezalby do Zydów"1325. O handlu
towarowym mówilo sie i pisalo najwiecej, bo ten rzucal sie najbardziej w
oczy; nawet najbardziej powierzchowny spostrzegacz nie mógl tego nie
zobaczyc; co wiecej, mozna by powiedziec, jako im powierzchowniejszy umysl,
tym bardziej gardlowal na kupców po miastach, skupiajac cala uwage na ten
dzial zydowskiej walki o byt materialny, ludzac siebie i innych, jakoby
trafial w sedno rzeczy. Azeby odciagnac Zydów chocby czesciowo od handlu -
tylko dlatego - gotowi byli statysci polscy w okresie rozbiorowym obdarzac
ich ziemia. Andrzej Zamojski, twórca Zbioru Praw Sadowych (odrzuconego na
sejmie 1780 roku) , zaleca owszem dawac Zydom dzierzawy, jesli zechca
uprawiac naprawde ziemie. Juz sejm 1775 roku zezwolil brac im dzierzawy, nawet wieczyste, na nieuzytkach
i odlogach, zwalniajac rolników zydowskich na zawsze od poglównego, a od
innych podatków na lat 3-6. Ale w calej Rzeczypospolitej znaleziono zaledwie
czternascie rodzin zydowskich, do których moznaby bylo to zastosowac1326.
Pomimo to nastepne projekty rozmaite z lat 1788 i 1790 wyciagaly znów Zydów
do roli i znowu na prózno. Równiez na prózno wznawial te starania potem rzad
Kongresowego Królestwa, a nadaremnosc staran stwierdza historyk zydowski1327.
A juz za czasów Sejmu Wielkiego wywodzil Butrymowicz (Zydom przyjazny) jako -
oprócz Wielkopolski - polowa rzemieslników na prowincji przypada na
Zydów1328. Pocóz mieli kwapic sie do ciezkiej roboty chlopskiej? Pozostawalo im
tylko ... zdobyc jeszcze Wielkopolske. Zapamietajmyz to sobie: utrzymalo sie
polskie kupiectwo w tej prowincji, w której utrzymalo sie rzemioslo; gdzie
zas rzemieslnik zydowski wyrugowal chrzescijanskiego, tam przepadl tez handel
chrzescijanski. Wciaz i niezmiennie handel lokalny zawisl od stanu rzemiosl.
Stan spraw ekonomicznych w Polsce byl nadzwyczaj niski w porównaniu z
Zachodem. Znac to nawet na niskim poziomie dostrzeganych klopotów zydowskich.
Np. w roku 1792 chodzilo o to, zeby wyrzucic ich z browarów miejskich i lazni
i zeby nie trzymali sluzby chrzescijanskiej1329. Az dziw bierze, ze tylko
tyle! Znac z tego, ze sprawa zydowska poczynala juz byc u nas sprawa biedoty
zydowskiej. Hurwicz mial slusznosc, piszac pod sam koniec XVIII wieku, jako
"najwiecej jest Zydów do tego punktu ubogich, iz nie maja sposobu lichwa
bawienia sie"1330. Wkroczylismy w okres zydowskiego przeludnienia w Polsce, w kraju tak
zubozalym, iz nawet pozyczki bywaly stosunkowo drobne, a o wyzszym szczeblu
handlu pieniadzem nie bylo co mówic. Zydostwo chcialo zyc wylacznie z handlu
towarowego, totez nastapil nieslychany nigdzie indziej przyrost posrednictw,
mnozonych sztucznie. Handel wlasciwy juz pod koniec XVIII wieku nie zdolal
uzywic tej rzeszy. Nie bylo w tym rozdziale jeszcze mowy o handlu ludzmi;
czyz zaginal ten rodzaj handlu? Nie zaginal, ale w Europie niewiele bylo
sposobnosci uprawiac go. Nie zaniedbywano go jednak wcale, gdy sie sposobnosc
nawinela. Tak np. lowili Fryderykowi II pruskiemu chlopów polskich z
pograniczy i sprzedawali ich do gwardii do Poczdamu. Stanowilo to przedmiot
narady senatu w roku 1774 i wywolalo uniwersal królewski w roku 1775 1331. Powszechnie wiadomo, ze handlowali tez chlopem heskim, sprzedajac go do
Anglii podczas wojen napoleonskich. Chwytali ich podstepnie na rozmaite
wymysly. Chlopom wielkopolskim obiecywali duze zarobi z furmanienia po tamtej
stronie granicy. Oszukany wyjezdzal za granice z wozem i para koni, co
stawalo sie lupem zydowskiego streczyciela. Takich okazji bywalo atoli nie
wiele. Mialo to niebawem byc wynagrodzone z ogromna nawiazka w handlu
niewolnicami, do nierzadu; a to w miare, jak ulepszona komunikacja zezwalala
uczynic te galaz handlu interesem miedzynarodowym, nastepnie czescia handlu
uniwersalnego. Juz w XVI wieku zarzucano Zydom w Polsce, jako umieszczaja po
sklepach "koczoty", t j. nierzadnice. Powazny Sebastian Petrycy
twierdzi (1605 r.), ze werbuja niewiasty "do niecnoty" (mówi o Rusi
Czerwonej i Wolyniu)1332. A posrednictwo do wszelakiej wolnej milosci obejmowali stopniowo na calym
swiecie; nawet w Algierze stanowi to specjalnosc zydówek1333. Do dnia
dzisiejszego handel zywym towarem jest specjalnoscia zydowska, a rozwija sie
coraz bardziej. Jest o tym handlu cala obfita literatura we wszystkich
jezykach europejskich. Przejdzmy do wieku XIX, notujac nadal przede wszystkim
fakty, ze stosunków polskich. Trwa nadal naklanianie Zydów do rolnictwa.
Kiedy w roku 1819 powstal w Berlinie Verein für Kultur und Wissenschaft der
Juden, v tworzono przy nim takze Ackerbaukommission o celach praktycznych,
lec bez skutku1334. Plonnymi równiez byly wysilki akcji funduszu Hertza,
przed pól wiekiem w dawnej Galicji, gdy chodzilo o wytworzenie drobnej
wlasnosci rolnej, tj. chlopów zydowskich. Biora atoli chetnie duze dzierzawy,
na których uprawiaja rozmaite spekulacje z rolnictwem zwiazane. Próznymi tez
okazaly sie sowieckie próby wytworzenia zydowskiego ludu wiejskiego na
Krymie, na Ukrainie: ani tez nie powiódl sie ten eksperyment w Argentynie,
ani tez nie zanosi sie na wytworzenie tego ludu w Polsce1335. A co do
Chazarów toc nie lud byl zaden, tylko nazwa panstwa, utworzonego metoda
turanska obozowa. Poza Chazaria Chazarów byc nie moglo, choc rzad obecny1336 sprzyjalby
temu wielce. Ani nawet palestynskich "chaluców" nie mozna uwazac za
trzon przyszlego stanu drobno-rolniczego w Erec Izrael; sadzac z literatury zargonowej
w tym przedmiocie, sa to eksperymentatorzy komunistyczni, chcacy pokazac, jak
komunizm nadaje sie do uprawy roli - ale to nie sa milujacy ziemie chlopi.
Chaluca trzeba traktowac, jako dalszy ciag tylu juz utopii, popisujacych sie
ze szczególnym upodobaniem przy uprawie ziemi. Polubili jednak pobyt na
polskiej wsi w ciagu XIX wieku jeszcze bardziej; mianowicie jako karczmarze,
arendarze i faktorzy. W roku 1812 usunieto ich od wyrobu i sprzedazy trunków, ale ograniczenie
to nie przetrwalo w praktyce ani dziesieciolecia. Rzad rosyjski utrudnial im
pobyt na wsi, poniekad nawet zakazywal; ale obchodzono doskonale wszystkie
przepisy. We wladaniu "rublem-regulatorem" byli mistrzami. Czy
robic im z tego zarzut, ze korzystali dla swego dobra ze slabych stron
administracji? Nie oni wynalezli "kubana". Równiez trudno klatwe
ciskac na nich, ze nie byli lepszymi przyjaciólmi ludu polskiego od tych,
którzy walczyli tak meznie o prawa "swietej karczmy" w Galicji!
Rozbiory przyczynily sie niezmiernie do wzmozenia sil zydowskich; a
najbardziej same powstania. Obok tego specjalnego polskiego stanu rzeczy druga jeszcze okolicznosc
przyczyniala sie do wzrostu potegi zydowskiej, mianowicie nowoczesne srodki
przewozowe. Np. wszystkie linie kolejowe na ziemiach polskich byly planowane
w taki sposób, azeby przeszkadzaly polskiemu rozwojowi spolecznemu, zeby
poglebialy skutki rozbiorów; handel polski marnial do reszty, ale zydowski
rozwijal sie, bo tamte wzgledy nic ich nie obchodzily. W ciagu XIX wieku
znalezli wielkiego protektora w rozwoju techniki komunikacyjnej. Za Stanislawa Augusta plynelo sie morzem z Królewca do Szczecina w razie
przeciwnych wiatrów piec tygodni. W Hamburgu trzeba bylo czekac na
odplyniecie statku kilka tygodni, a wyplynawszy wreszcie, mozna bylo o kilka
mil zaledwie spotkac sie z niepomyslnym wiatrem i nastepowala przerwa
nawigacji szesciotygodniowa1337. Zmiany radykalne na lepsze zmienily puls
handlu. Wyzyskal to ten, kto byl na przedzie, do jeszcze znaczniejszego
wyprzedzenia innych. W Polsce nastepuje nieslychany, jakis az
nieprawdopodobny a jednak prawdziwy wyscig zydowskiego handlu. Drugie
"for" mieli w tym, ze dla nich nie istnialy granice i panstw
rozbiorowych, ale nie istnialy wylacznie tylko dla nich, bo oni jedni umieli
sobie radzic i mogli sobie radzic tam, gdzie Polaka przyjeto by z
podejrzliwoscia polityczna. Dla Zydów obszar Polski nie byl ekonomicznie rozdarty tak beznadziejnie,
jak dla Polaków; oni opanowywali go w calosci, oni jedni. Handel polski,
ubozejac coraz bardziej, stajac sie prowincjonalnym, robil tym samym coraz
wiecej miejsca dla zydowskiego. Trzy czynniki zycia handlowego ulatwialy
Zydom walke o byt wszedzie, a w Polsce najbardziej; pewne wzgledy zwiazane z
bankructwem, z konkurencja, tudziez z reklama. Siegnijmy najpierw do dwóch
najbardziej typowych dzialów prawa handlowego: o upadlosciach i o
konkurencji. Talmud jest nadzwyczaj srogi dla bankrutów. Zadne moze prawo nie
przestrzega czystosci handlu tak surowo, jak zydowskie. Kary dochodza az do
klatwy w bóznicy. A choc "który wierzyciel da jakie zwolnienie
dluznikowi upadlemu, chocby do tego uroczystym podaniem reki (tkias-kaf) sie
zobowiazal, mocen jednak bedzie sumy zwolnionej dalej zadac i poszukiwac
sadownie, a skutek uroczystego podania reki z góry znosimy i za niewazne je
uznajemy" - tak brzmi uchwala jednego ze "zjazdów czterech
ziem" w Polsce. Szly nawet w wypadku bankructwa jakies zlecenia do
rabinatów okregowych i ustanawiano "wierników", dozorców masy i
obronców wierzycieli. Widocznie bankructwo - "horeach", w
Niemczech, "plajta"1338 nalezalo do rzadkosci w stosunkach pomiedzy
Zydami. Cóz z tego, skoro w stosunkach z nie-Zydaml wchodzi w gre dwojaka
etyka. Podobniez ma sie rzecz w sprawie konkurencji. Szulchan-Aruch otacza
opieka nawet rzemieslnika, któremu niespodzianie osadzi sie pod bokiem nowy
kolega tegoz rekodziela1339, ale cala ta subtelna piecza tyczy sie znowu
stosunków tylko miedzy Zydami i nie obowiazuje wzgledem nie-Zydów. W
dziedzinie wspólzawodnictwa handlowego dokonali Zydzi waznego wynalazku,
mianowicie reklamy. Czy kto przypuszczal, ze powstala dopiero w polowie XVIII
wieku? Czy mozna sobie wyobrazic handel bez niej? Dzis reklama uwazana jest
wprost za obowiazek kupca i przemyslowca; kto jej nie uzywa, jest niedbalcem
i (powiedzmy grzecznie), nieroztropnym; cierpi na jakis niedorozwój
handlowy. A jednak sam wyraz "reklama" oznaczal jeszcze w roku 1726 we
Francji pewien obojetny szczegól z ... techniki drukarskiej; anonse po
gazetach datuja równiez dopiero z polowy XVIII w. W tym wlasnie czasie Zydzi
opanowywali handel lokalny i detaliczny, a nowy wynalazek dopomógl im wielce.
Chrzescijanski kupiec dlugo gardzil wprost reklama, jako "lapaniem
klientów". Bardzo ciekawe wiadomosci o tym zebral Sombart1340. Dodam tu
pewien znamienny fakt z Krakowa w jesieni 1933 r. Nastala pora wpisów
szkolnych i trzeba bylo mnóstwa czapek studenckich. Wychodzacy tu tygodnik,
którego celem popieranie kupiectwa chrzescijanskiego, szukal w Krakowie
czapnika, az znalazl. Pokazalo sie, ze istnieje pracownia spólkowa kilku
Polek, czapniczek. Redakcja czynila im wymówki, czemu sie nie oglaszaja, czemu nikt nie wie
o ich istnieniu, a one odparly, ze godnosc osobista nie zezwala im reklamowac
sie "po zydowsku", ze absolutnie nie moga itp. Doslownie to samo,
co we Francji przed dwustu laty! Nawet na takim szczególe da sie dokladnie
oznaczyc czas polskiego opóznienia ekonomicznego. O co wiec chodzi? Dlaczego
reklama moze uchodzic za cos niewlasciwego? Skad ta niechec? Latwo reklamy
naduzyc w sposób nieuczciwy, ale czegóz naduzyc nie mozna? To nie wytlumaczy
niecheci przeciw reklamie w ogóle, niecheci zasadniczej, pokonanej z wielkim
trudem dopiero kosztem przykrego doswiadczenia calych pokolen kupców
lokalnych, zostali bowiem tak zdystansowani, iz "musieli" zabrac
sie do Zydów ich wlasna bronia". Na dnie ujemnego posmaku reklamy tkwi
jakies poczucie, ze tu chodzi o pozeranie slabszych przez silniejszych, wiec
slabszy obroni sie chyba sprytnymi fortelami? Ale silniejszy rozporzadza tez fortelami silniejszymi! Rzecz jednak w
tym, ze w stosunkach nowoczesnej urbanizacji i ulepszania komunikacji handel
bez reklamy stal sie niemal utopia; dokonali wiec Zydzi wynalazku, który
narzucal sie sam przez sie, a którym wladali najlepiej, bo jak we wszystkim,
tak tez ani w tym nie byli niczym krepowani. W zasadzie wynalazek jest trafny
i potrzebny, a prawo handlowe od tego, zeby reklama nie stanowila zatrutej
broni "szkodliwej konkurencji". Mylnym natomiast jest
rozpowszechnione mniemanie, zeby licytacja byla tez wynalazkiem ekonomii zydowskiej.
Sama jej nazwa lacinska wskazuje, ze znana byla Rzymianom. Za Augusta
pobierano 1% od rzeczy sprzedanych na licytacji. Ruchomosci po zmarlym cesarzu, zwlaszcza klejnoty, sprzedawal nastepca
czesto na licytacji1341. Sposób ten przyjal sie jednak u Zydów tak dalece, iz
siegnal az do bóznicy. Mamy wiadomosc z czasów Franka, jako w dzien Nowego
Roku "szkolnik wola: Kto chce otworzyc przykazania Boskie, niechaj da
zlotych 20, 30, etc. Najwiecej dajacemu otwiera". W skrócie Szulchan
Aruchu przez Löwego znajdujemy nastepujace objasnienie, tyczace tedy czasu
okolo roku 1830: "Na dochód kasy gminy a glównie na utrzymanie bóznicy
urzadza sie licytacje przed otwarciem swietej skrzyni, w której przechowuje
sie swieta thore; np.: komu ma przyslugiwac prawo, zeby otwarl szafe;
nastepnie chodzi o wywolanie osób, któreby nabyly prawa, zeby ustepu z thory
sluchac, stojac obok spiewaka lub lektora i które osoby wyglosza
blogoslawienstwa przedtem i potem itd; prawo nabyl ten, kto zaplacil za kazdy
z tych honorów cene najwyzsza". I jeszcze Sombart stwierdza, jako zwyczaj ten trwa "w pelnym
rozkwicie" w bóznicach "getta berlinskiego". Licytacja taka
odbywa sie na nowo kazdej soboty i swieta1342. Nie oni wymyslili licytacje,
lecz przyswoili sobie ja tak dalece, iz powszechnie (nie tylko w Polsce)
uchodzi za cos specyficznie zydowskiego. Obmyslili stokrotny z niej uzytek.
Doszlo do tego, iz wyjatkowo tylko zdarza sie licytacja, która by sluzyla do
tego, od czego miala byc, tj. zeby uniknac sprzedazy zbyt taniej. Wszyscy wiemy,
ze urzadzenie licytacyjne skrecono w kierunku wprost przeciwnym, azeby mozna
bylo kupowac ponizej ceny wartosci. Przepisy egzekucyjne i licytacyjne
stanowia podpore zydowskiej spekulacji. Ruch zydowski okolo tych
"instytucji" jest tak znaczny, iz powstaly z tego zawody w rodzaju
lichwiarskiego, nowe przyczynki zrózniczkowania spoleczenstwa
zydowskiego. Mozna, tu dodac jeszcze, ze Zydzi sa ojcami surogatu w najszerszym
znaczeniu tego wyrazu1343. Szalone powodzenie w handlu, towarzyszace im w
calej Europie, zawdzieczaja takze innym jeszcze wzgledom, a powazniejszej
natury. Oni sa odkrywcami zasady: "mniejszy zysk, byle wiekszy
obrót". Nizsza stopa zycia kupca zydowskiego byla im pomocna przy
ustalaniu swego bytu. Glówna atoli podstawa ich powodzenia, jest stopniowe
zblizenie sie do powszechnego wolnego handlu. Handel uniwersalny zawsze na
tym zyskuje; dlatego tez Anglicy staneli w koncu przy tym hasle. Obmyslili je
atoli nie Anglicy, lecz Zydzi i oni patronuja mu we wszystkich krajach. U
Zydów wolny handel pociaga za soba obnizenie cen. Totez z poczatku
sprzeciwiali sie temu systemowi kupcy angielscy. Gdy zas w roku 1815 odbywala
sie w sejmie szwedzkim debata, czy nalezy przystac na swobodny handel
wszelkimi towarami, wypowiedziano sie przeciw temu wnioskowi, motywujac, ze
Zydzi obniza zaraz ceny. Z drugiej strony nalezy Zydom oddawac dostawy wojskowe, poniewaz zgadzaja
sie na nizsze ceny1344. Czy ten wzglad ma rozstrzygac, mozna, sadzic
rozmaicie. Pozostaje to w zwiazku z ogólnym zagadnieniem taniosci a drozyzny,
czym zajmowac sie nie bedziemy, bo miesci sie to juz poza ramami tematu
niniejszej ksiazki. Podbijali sobie równoczesnie oba rodzaje handlu: duzy i
drobny. Rózniczkowanie zydowskiego handlu doszlo okolo roku 1860 az do tego,
iz poczeli handlowac dewocjonaliami katolickimi. Widocznie obsadzili juz zbyt
gesto wszystkie dotychczasowe pola handlu i trzeba bylo wyszukiwac towarów
nowych. Szulchan-Aruch pozwala, mówi bowiem w tej materii; wizerunek krzyza,
przed którym goje pochylaja sie stanowi dla Zydów obraz bozka poganskiego;
ale nie tyczy sie to krzyzyków noszonych na szyji, na pamiatke
itp.1345. O ile tedy dewocjonalia. nie stanowia bezposrednio przedmiotu kultu
religijnego chrzescijan, kultu oficjalnego, handlowac nimi Zydom wolno. Jak
tu jednak pociagnac granice, co jest dla kultu, a co "na pamiatke"?
A handel okazal sie bardzo intratnym i nie tylko Zydzi dotychczas nim sie
zajmuja, ale dzis niektóre strony tego handlu stanowia wprost wylacznosc
zydowska. Az do roku mniej wiecej 1885 cofal sie handel polski stale; doszlo
do tego, iz synowie kupców polskich kupcami byc nie chcieli. Wypieranie z
handlu kupca rodzimego odbywa sie z reguly wszedzie przez kupców zydowskich
(z wyjatkiem Rosji wlasciwej, tj. Moskiewszczyzny, Armenii i Grecji). Ciekawego
przykladu dostarcza Maroko i Algier. "Arab w miastach, podobnie jak
Maur, w gwaltowny sposób wymiera; zastepuje go wszedzie Zyd, jezeli nie
europejski kolonista". Ale ten ma z Zydem konkurencje ciezka, Zyd tuczyl sie tam niegdys handlem
korsarskim i nie mógl go odzalowac, totez niechetnie przyjal wejscie
Francuzów w roku 1830, chociaz byl przez Maurów traktowany "jak
pies". Otrzymal atoli od nowych panów równouprawnienie, wyparl Maurów z
handlu i Maurowie ... wymieraja1346. Wypieranie rodzimego kupiectwa przez
Zydów odbywalo sie wszedzie, nawet w spoleczenstwach anglosaskich; i tam
bowiem wzrastal wciaz procent handlu zydowskiego. Ale w rozmaitych narodach
tyczylo sie to rozmaitych rodzajów handlu. W Anglii np. i w Stanach
Zjednoczonych zazydzaly sie najwyzsze szczeble handlu pieniadzem, wielkie
banki, wielkie towarzystwa akcyjne, City londynska - podczas gdy w Polsce
wysuwal sie zydowski przekupien, bo w ubogim kraju, a ubozejacym coraz
bardziej chodzilo o takie ochlapy mizernej walki o byt materialny, na które
we Francji np. nie spojrzalby ni Francuz ni Zyd tamtejszy. We wszystkich zas panstwach XIX wieku - poza krajami anglosaskimi -
dokonywalo sie cos, co niezmiernie sprzyjalo przybytkowi kupiectwa
zydowskiego; panstwowosc nabierala coraz wiecej biurokratyzmu. Kazdy nowy
urzad odwodzil szereg sil od pracy produkcyjnej, takze od handlu, a tym samym
przysparzal miejsca Zydom. Sa jeszcze specyficzne wlasciwosci biurokracji,
szkodliwe wszedzie a wszedzie dla tubylców, dla ludnosci rodzimej, a wielce pomyslne
dla Zydów; chocby np. elephantiasis prawodawcza, a wiadomo, ze im wiecej praw
i przepisów, tym latwiej je obejsc - itp., itd. To wszystko dawalo sie jednak
we znaki najbardziej Polsce, nekajac spoleczenstwo rozdarte; a tym samym
biurokratyzm wszedzie dla Zydów korzystny, najkorzystniejszym byl dla nich w
Polsce. Mieli wiec wszystkie dane, zeby opanowac ekonomicznie caly naród
polski. Co wszystko zwazywszy, zrozumiemy dopiero, ile Polska zawdziecza swym
wielkopolskim synom, którzy ocknawszy sie ekonomicznie, okolo roku 1885,
doprowadzili jednak mimo wszelkich trudnosci do tego, iz nie tylko polski
handel stanal na pierwszym planie, lecz zydowski niemal zniknal, az dopiero
rzady niepodleglej Polski zajely sie przywracaniem go. Najgorzej niewatpliwie
bylo w zaborze austriackim, gdzie wiesniak tonal w zydowskiej kieszeni, az
dopiero wyciagnal go z topieli Franciszek Szewczyk. Nie tylko u nas, lecz
równiez na Zachodzie pojawialy sie raz wraz projekty, zeby Zydów naprowadzic
na. "lepsza droge", kierujac ich do roli. Byle tylko nie byli pionierami! Zalozona w roku 1891 przez Hirscha Jewish
Colonisation Association trzymala sie tez i trzyma krajów doskonale juz przez
nie-Zydów skolonizowanych; poswiecona jest wykupywaniu gruntów od nie-Zydów,
a nie kolonizacji we wlasciwym znaczeniu tego wyrazu. "Osadnictwa"
zydowskiego mamy typowy przyklad, podany w roku 1910 przez historyka
zydowskiego: W owym roku bylo w Londynie 107 ulic czysto zydowskich. Sami nie
zbudowali ani jednej; wszystkie te ulice byly przedtem "czysto"
angielskimi lub irlandzkimi1347. Nawet tedy tam poczynaja wystepowac objawy,
przypominajace epizody z dziejów Polski. Czyz sama twierdza angielszczyzny,
londynska city, nie zamienia sie na zydowska? Wszedzie byloby sie dzialo to
samo, gdyby okolicznosci byly równiez pomyslne dla zydowskich zdobyczy
materialnych, jak w Polsce bezwlasnowolnej przez póltora wieku. Przypominaja sie slowa ks. Karola Antoniewicza; ze widzielibysmy dopiero,
jakby wygladaly miasta i miasteczka na Zachodzie, gdyby im na jedno stulecie
dac zaludnienie zydowskie! U Dickensa Zydzi sa po staremu lichwiarzami, i
dzis u Galsworthyego Zyd jest oficjalnym niejako lichwiarzem studentów w
Cambridge, pozyczajac na 66%. Slychac tez juz wyrzekania na upadek rzemiosl w
Anglii z powodu Zydów. Cóz sie zmienilo od srednich wieków? Zasadniczo
podobno nic. Spoleczenstwa anglosaskie nie sa bynajmniej zasadniczo
odporniejsze przeciwko ekspansji zydowskiej, niz Polska; a tylko sprawa
przybiera inne ksztalty pomiedzy bogaczami. Wplywy zydowskie sa najwieksze,
najpotezniejsze w Stanach Zjednoczonych Ameryki Pólnocnej. Tam stale
gospodarstwo spoleczne urzadzano od dawien calkowicie na modle ekonomii
zydowskiej. "Nowym Swiatem" byla dlugo sama Ameryka Poludniowa, i tam Zydów
z poczatku nie wpuszczano, az dopiero w roku 1577 rzad hiszpanski zniósl ten
zakaz. Wygnano ich jednak z Brazylii w roku 1654, a czesc tych wygnanców
zawinela w roku nastepnym nad Zatoke Hudsonska; byli tedy od poczatku w
koloniach francuskich i angielskich. Jak im sie tam dzialo, niech sami
powiedza: "Podczas jednej z uroczystosci na czterechsetna rocznice
odkrycia Ameryki rabin okregów Hudsonu i Missisipi zestawil Kolumba z
Mojzesz; w usciech zydowskich brzmi to jakby divination senatu rzymskiego!
Dziennik The American Hebrew, zamiescil wówczas artykul, w którym czytalo
sie: "Oto tutaj jest Sion, skad wylania sie Prawo. Tu jest Wolnosc, która oswieca swiat ... My nie kierujemy juz wzroku ku
Palestynie i ku Jerozolimie (w roku 1892), jako ku naszej Mekce. Ten kraj
stal sie naszym Chanaanem ... Ameryka jest mesjaszem ludzkosci, schronieniem
uciskanych ze wszystkich narodów etc."1348. Sombart zas doszedl do
nastepujacego spostrzezenia; "Ameryka we wszystkich czesciach jest
krajem Zydów ... W dziwny zaiste sposób zespolili sie Zydzi z Ameryka od
chwili jej odkrycia (omylka chronologiczna, jak wiemy z alinei
przedpoprzedniej). Wydawac sie moze, ze Nowy Swiat dla nich jedynie i z ich
pomoca zostal odkryty, ze wszyscy Kolumbowie byli tylko zarzadcami interesów
Izraela1349. Spójrzmy na Ameryke Poludniowa, skad ich poczatkowo wyganiano. W
calej Ameryce Poludniowej handel wielki miedzynarodowy i tym samym w znacznej
czesci w reku zydowskim, a handel drobny jest przez nich niemal
zmonopolizowany. Po sklepach tylko subiekci sa z krajowców; w kantorach
siedza Zydzi. Oni tez sa kupcami wedrownymi, przebiegajacymi kraj od
miasteczka do miasteczka. W rolnictwie nie ma ich calkiem, zydowski bodegeur
(wlasciciel sklepu) sprzedaje rolnikowi kilka kilo korzeni lub alkoholu kilka
butelek na skrypt, opiewajacy na krowe lub dom (Indianom na zone i
córki)1350. W ten sposób przesiaknieta jest zydostwem cala Ameryka Poludniowa.
Wszystkie jej republiki zadluzone sa u kapitalu miedzynarodowego, a wojny
pomiedzy nimi (np. o saletre) wybuchaja ... w dyrekcjach wielkich banków,
daleko za granica. Handel wojna i pokojem nigdzie moze tak nie wybujal, jak w
Peru, Chile, Boliwii i w Wenezueli. Nieslychany rozkwit materialny Stanów
Zjednoczonych, a takze, chociaz na mniejsza skale, pewnych krajów
europejskich, a w zwiazku ze zubozeniem Hiszpanii, naprowadzil wielu autorów
na domysl, ze protestantyzm wzbogacil narody, a od katolicyzmu zubozaly,
nadto doczepila sie do tego teza druga, ze naplyw Zydów przynosil i przynosi
dobrobyt. Mozna atoli stwierdzic z chronologia w reku, jako Zydzi nigdzie nie
byli pionierami, lecz osiedlali sie gesciej tam, gdzie znaczyl sie dobrobyt,
np. w Niemczech pospieszyli w XVI wieku do miast nadmorskich. Najubozszymi
zas krajami Europy sa te wlasnie, które posiadaja Zydów najwiecej; Polska, Wegry,
Rumunia. W samej zas Polsce stwierdzono, co nastepuje: "Ludnosc zydowska,
rozproszona po calym terytorium Polski przedrozbiorowej, stosunkowo
najliczniej zamieszkiwala dzielnice najubozsze i najnizej stojace pod
wzgledem kulturalnym: ziemie wschodnie, gdzie najslabsze bylo mieszczanstwo
polskie i niemieckie"1351. Wiadomo, ze mozna zrobic majatek posród
nedzarzy, a stracic go miedzy bogaczami. Pomieszano tu rzeczy nie wiazace sie
ze soba wcale przyczynowo. Nalezalo by kwestie te ujac inaczej: czy imigracja
zydowska przyczynia sie do zwiekszenia ilosci samodzielnych podmiotów
ekonomicznych posród ludnosci tubylczej? Innymi slowy: czy skutkiem przyplywu
Zydów przybywa chrzescijan niezaleznych ekonomicznie, czy tez ubywa? Czy ekonomia zydowska moze wyjsc na dobre nie-Zydom, czy tez nie moze,
chocby nawet nie uzywano dwojakiej etyki? Neci ekonomia zydowska, gdyz z
reguly zapewnia zyski znaczniejsze i szybsze, a przy tym urzadza obroty
gospodarcze wygodniej i zaprasza kazdego, kogokolwiek z ulicy, by bral udzial
w zyskach, kupujac akcje. U nas do niedawna nie bylo finansów panstwowych, a
wiec najwieksze interesy zydowskie na ziemiach polskich odbywaly sie pod
firmami panstw zaborczych. Porwani w wir wszelkich habet i i debet trzech
wielkich panstw, sami zmuszeni do calkowitej w sprawach wielkich finansów
biernosci, otrzymywalismy z posredniego w tym uczestnictwa same ciosy. Pocieszmy sie, ze to samo dzialo sie innym, a tylko na mniejsza skale.
Wielkie finanse wszedzie a wszedzie nastawily sie antyspolecznie, wyradzajac
sie w bezecny handel wojna i pokojem. Jak zas igrano z dobrobytem ogólu,
poucza historia chocby takiej kampanii Bamberberga przeciw srebru w roku
1871, tudziez szeregu wielkich "krachów", od wiedenskiego w roku
1878 i do ostatniego nowojorskiego. Dwojaka etyka rozwija sie stopniowo wobec
panstw europejskich w kosmopolityczna nieprzyjazn wzgledem kazdego a kazdego
z narodów; kazdy z nich ma dostarczyc - lupów, a który kiedy dokladniej
bedzie wyzyskany, to juz mialo byc zawsze li tylko sprawa okolicznosci. Nie wytworzyli Zydzi zadnej hierarchii przyjazni lub nieprzyjazni
wzgledem narodów i panstw; wszystkie sa na jednym planie, zupelnie
równouprawnione wobec zydowskiego mesjanizmu. Lecz nie ma reguly bez wyjatku.
Juz pod koniec wieku XVII poczynali l u b i e c Prusy, a w XVIII
zsolidaryzowali sie z ich polityka i w przyjazni tej nie tylko wytrwali przez
caly wiek XIX, przez wojne powszechna i po niej, ale zlaczeni sa z Prusami
"na smierc i zycie" do dnia dzisiejszego. Sadze, ze nie poradzilo
by na to ani dziesieciu Hitlerów. Wytworzony bowiem w wiekach nowoczesnych
najwyzszy rodzaj handlu zydowskiego, handel wojna i pokojem opiera sie
przewaznie na dzialaniu Prus. Gdyby nie bylo Prus, runalby Izrael,
roztrzaskalaby sie w trzaski i drzazgi jego potega. Straciliby na tym
stokrotnie wiecej, niz moga stracic na najciezszym przesladowaniu. Nowe Niemiec "jednoczenie", tj. hitleryzm, polega na
spruszczaniu calych Niemiec do reszty. Nie bawiac sie tu w artykul
polityczny, ograniczajac sie jak najscislej do tej tylko strony przedmiotu,
która ma zwiazek ze sytuacja cywilizacji zydowskiej w Europie, powtórze tylko
slowa, wyrzeczone jeszcze w roku 1921: "Kiedy wybuchla wojna powszechna
w roku 1914, wiadomo bylo z góry, ze Zydzi stana po stronie Prus. Militaryzmowi zawdzieczali swa dojrzewajaca hegemonie nad panstwami
Europy. Militaryzm bowiem wytworzyl atmosfere "wielkich finansów",
których najlepsza wylegarnia byly olbrzymie pozyczki panstwowe na zbrojenia,
deficyty, przesilenia ("krachy"). A przy finansowaniu kazdej
pozyczki panstwowej otrzymywalo sie tyle koneksji, robilo sie tyle interesów
ubocznych! A olbrzymie armie, intendentury ich, umundurowanie, dostawa broni,
same wreszcie popisy wojskowe i na dodatek lekkomyslny tryb zycia oficerów -
dostarczaly bogactw nie komu innemu, jak Zydom, niemal wylacznie Zydom.
Dzieki militaryzmowi mieli stosunki wszedzie, wszedzie wspólników, wszedzie
mieli "swoich", od komisji badajacej rekruta az do ministerstwa
wojny, a te stosunki sluzyly do wyrabiania innych w prawo i w lewo; faktem
bylo, ze w ministerstwach Rosji, Niemiec, Austro-Wegier zywiol zydowski byl
uprzywilejowany pod kazdym a kazdym wzgledem. "Militaryzm jest najwiekszym i najwyzszym "interesem",
jaki tylko moze byc na swiecie; gdyby on zniknal, ubylo by Zydom nie tylko
wiekszej czesci interesów najzyskowniejszych, ale usunelaby sie im spod nóg
podstawa hegemonii ekonomicznej nad cala Europa, a skutkiem tego takze
runalby pomost do politycznego owladniecia Europy" . "Militaryzm
stanowil droge do panowania judaizmu, byl zas ruina cywilizacji
chrzescijansko-klasycznej, lacinskiej. Nie bylo lepszej sposobnosci do
zwalczania chrzescijanstwa. Z militaryzmu rodzilo sie tyle potwornosci,
doprowadzajacych do absurdu zasady chrzescijanskie, iz utrzymanie go stanowilo
dla judaizmu kwestie najdonioslejsza. Militaryzm wytwarzal w calej Europie owa metna wode, w której lowi sie
najlepsze ryby. Urzadzenie stosunków ludzkich zmierzalo coraz wyrazniej do
dwóch konców: zeby zapanowala powszechna nieprzyjazn wszystkich przeciw
wszystkim - i zeby judaizm ciagnal z tego jak najwieksze zyski wsród
upadajacego chzescijanstwa"1352. Dla tych przyczyn Zydzi beda popierac
zawsze to panstwo, które grozac wiecznie zaborami dookola siebie, stanowi
samo obóz w srodku Europy i zmusza cala Europe do militaryzmu, tj. panstwo
pruskie. Dopóki to panstwo istnieje, zabawka jest cala propaganda
pacyfistyczna. Ale tez gdyby militaryzm niemiecki przestal istniec,
stanowiloby to dla Izraela kleske najstraszliwsza, ciezsza bez porównania
(powtórze) od najciezszego przesladowania. Polityczna pomyslnosc Prus rozumiana byla doskonale przez zydostwo calego
swiata, jako warunek pomyslnosci Izraela. I bylo to wielkim tryumfem Izraela,
gdy pomiedzy pierwsza a druga wojna powszechna cale Niemcy przejely sie
duchem pruskim. Antysemityzm Hitlera stanowi drobna przykrosc w porównaniu z
ogromem korzysci z militaryzmu1353. Lezy to na samym wierzcholku zydowskiego
handlu pieniadzem. Docierajac do konca naszego schematycznego przegladu
dziejów zydowskich walk o byt materialny, walk zakonczonych tryumfalna, a
wszechstronna ekspansja, dajmy glos historykowi zydowskiemu : "Nielatwe
to zadanie, przedstawic najnowsze dzieje Zydów. One zawioda nas daleko
poprzez wszystkie zamieszkale kraje ziemi, do otoczenia najrozmaitszego, do
wszystkich ludów, jezyków, tradycji pismiennych, do wszelkich stosunków
spolecznych i politycznych. W tych dziejach odzwierciadlaja sie losy calego
swiata, a jednak panuje w nich zwiazek wspólnoty, jednakowy i jedyny zwiazek
historyczny. Uwage historyka zajma tu okolicznosci tysiaczne, a przeciez musi posród
tej pstrej róznorodnosci odszukac nic przewodnia i utrzymac ja"1354.
Historyk zydowski nie nazwal tej nici po imieniu. Wyreczmy go: to zydowski
mesjanizm: wiara, ze sie jest narodem wybranym, powolanym do wladania
narodami ziemi. Zawsze, z którejkolwiek strony badac sprawy zydowskie, ten
sam wynik ostateczny, ta sama synteza: mesjaniam. A skoro sie jest narodem
wybranym, jedynym w przeciwstawieniu do wszystkich innych, jakze stosowac do
innych te sama etyke? Powstaje blednik, z którego nikt wyjscia nie znajdzie.
Losem Zydów jest: uzywac zycia w bledniku. XXVIII. PANSTWO I PANSTWOWOSC Z potrójnej walki o byt przeszlismy dwa jej rodzaje, o byt umyslowy i byt
materialny. Pozostaje nam rozwazyc zydowska walke o byt moralny, tj. by
zyskiwac pozycje w swiecie, wzbudzac szacunek wsród "narodów", a
przynajmniej zdobyc objawy szacunku. Ilekroc przybywali Zydzi do jakiego
"narodu" z prosba o goscine, dopraszali sie nie tylko, by mogli tam
zarabiac na siebie, lecz zawsze towarzyszyla temu prosba o swobodne
wykonywanie religii. Suum cuique. Od samego poczatku przywiazuja Zydzi
wszedzie wage do bytu moralnego. Nieprawda, jakoby byli materialistami na
wskros, jakoby nie mieli zmyslu dla niczego poza pieniadzem. Przecietny,
najzwyklejszy Zyd wolalby nedze przy wykonywaniu przepisów swej religii, niz
bogactwa za cene zniszczenia synagogi. Czy kiedykolwiek w historii slychac
bylo o podpalaniu synagogi przez Zydów? Przybyszom chwilowym, nie zamierzajacym sie osiedlac, moze byc duzo
rzeczy obojetnych, byle zalatwic pomyslnie to, po co przyjechali. Ale zmienia
sie sytuacja, gdy podróznicze przyjazdy zamieniaja sie na stala emigracje.
Zyd urodzony na ziemi danego "narodu", inaczej patrzy na wiele spraw;
a cóz dopiero jego syn lub wnuk. Im wiecej pokolen, tym mocniej
zainteresowany jest potomek przybysza w coraz wiekszej ilosci spraw kraju, w
którym urodzil sie i przebywa. Interesowano sie tedy sprawami akumów coraz
bardziej, majac w tym coraz wiecej interesów wlasnych, zydowskich. Trudno
brac im za zle, ze swoich interesów pilnowali. Dbali atoli az do polowy XIX wieku o to, by nie wcielac sie w panstwowosc
(tj. w urzadzenia panstwowe) zadnego z panstw chrzescijanskich. Ani nawet
tam, gdzie rozkwitl im "paradisus Judeorum", tj. w Polsce, nie
przysnilo sie zadnemu z nich, zeby zostac chocby woznym w sadzie; a gdyby im
zaproponowac cos podobnego, uwazali by to byli wówczas za obraze; dopóki
bowiem istnial u nas chocby cien panstwowosci religijnej, uczestnictwo w niej
wydaloby sie Zydowi rodzajem apostazji. Nigdy tez im samym, nie zaswitala
mysl, zeby domagac sie równouprawnienia w zyciu publicznym. A gdy nadeszly
czasy, iz religie usuwano z zycia publicznego, wtedy chrzescijanie sami
wystapili z zadaniem równouprawnienia Zydów. Stanowczo inicjatywa do tego wyszla nie od Zydów. A skoro widzieli, ze
ich protektorowie usuwaja zasady chrzescijanskie, natenczas ze strony
zydowskiej nie bylo oczywiscie zadnych przeszkód, by równouprawnienie
przyjac. A gdy raz przyjeli, chcieli i chca je wyzyskac jak najmocniej; to
rzecz prosta. Wyniknely potem z tego konsekwencje, o jakich nie snilo sie
Zydom przez dwa tysiace lat: roszczenia narodowe do bytu politycznego.
Wystapili tedy jako naród. W narodzie i w panstwie, w nich i dla nich toczy
sie najwieksza i najwyzsza walka o byt moralny, o ich znaczenie i slawe,
potege; sa to same szczyty najszczytniejszego rodzaju walki o byt. Formy
narodowa i panstwowa nie koniecznie atoli musza pojawiac sie
równoczesnie. Panstwo moze istniec zgola bez podloza narodowego, np. panstwa
chazarskie, awarskie, hunskie, bizantynskie, mongolskie, osmanskie itd.,
które nigdy nie posiadaly swego ekwiwalentu narodowego. Narody istnieja tylko
w obrebie cywilizacji lacinskiej. Naród stanowi taki pewien szczebel w
zrzeszeniach ludzkich, który bywa pomijany w innych cywilizacjach, poza
lacinska. Zrzeszenie poczyna sie oczywiscie od rodziny, a te pokrewne
zrzeszaja sie w ród (organizacja rodowa); z pokrewnych rodów tworzy sie
plemie (organizacja plemienna); dalej z plemion pokrewnych powstaje lud.
Zbiorowiskiem ludów pokrewnych, lecz niekoniecznie zrzeszonych wszystkich
razem, jest szczep. Otóz w lacinskiej cywilizacji wchodzi pomiedzy lud a
szczep szczebel zrzeszeniowy narodu. Jest to zrzeszenie pokrewnych ludów, wytworzone historycznie do celów
duchowych, ponad walke o byt materialny, oparte o ojczyzne i jezyk
ojczysty1355. Wiemy z rozdzialu o jezykach, jako Zydzi nie posiadaja jezyka
ojczystego. Czy maja ojczyzne (w lacinskim rozumieniu tego wyrazu)? Nie o to chodzi,
ze Palestyna byla krajem zdobytym, zagarnietym tepionym tubylcom (sama
Jerozolima byla zdobyta dopiero za Dawida na Amorytach czy Jebuzytach), bo w
podobnym polozeniu pozostajacy Madziarzy, maja jednak ojczyzne swa na
Wegrzech, a Niemcy w Meklemburgu równiez dobrze, jak w Westfalii itp., a1e
rozstrzyga tu wzglad inny: oto Palestyna byla ich terenem dziejowym tylko
drugorzednie, podczas gdy glównym byl i jest "golus". Co wiecej, Palestyna przestala z czasem zupelnie byc ich terenem
dziejowym; nawet przestali tam w ogóle mieszkac. Mamy na to swiadectwo
zydowskie, mianowicie slynnych podrózników Petachii z Ratyzbony i Benjamina
ben Jony z Tudeli w królestwie Nawarry. Benjamin odbyl swa podróz w latach
1159-1173 przez poludniowa Francje, Wlochy, Pólwysep Balkanski, Carogród do
Palestyny i Babilonii, wracal zas przez Egipt i Sycylie. Petachia jezdzil po
swiecie nieco pózniej, w trzeciej cwierci XII wieku, przez Prage, Polske,
stepy czarnomorskie i Armenie do Bagdadu (notatki jego zebral Juda Nabozny, kabalista,
okolo roku 1200). Obie te podróze staly sie pelnymi znaczenia dla rozwoju uniwersalnego
handlu zydowskiego, a dotychczas stanowia najpowazniejsze zródlo wiadomosci
geograficznych i etnograficznych. Benjamin zapisuje, ilu Zydów naliczyc mozna
bylo w miastach palestynskich: a wiec w Sebaste (Samaria) nie bylo juz ani
jednego; w Nablus (Sichem) za to duzo, bo az okolo tysiaca Samarytan pod
aaronidami, sprawiajacymi ofiary calopalne na oltarzu na górze Gerizim; w
Jerozolimie dwustu Zydów (samych farbiarzy); w innych miastach po 50-300
Zydów, Samarytan i gdzieniegdzie po kilkudziesieciu karaimów. W cwierc wieku
potem Petachia nie zastal juz w Jerozolimie ani jednego Zyda1356. Cóz to wiec
za ojczyzna i co za stolica, w której mozna calkiem nie mieszkac? Palestyna
bywala zamieszkiwana przez Zydów i nie bywala - jak czasem. Czy to ojczyzna moze byc kiedyniekiedy, byc i nie byc na przemian?
Ojczyzna moze byc tylko kraj stanowiacy nieprzerwalnie teren historyczny
narodu, i to teren centralny jego dziejów. Dziwne pod tym wzgledem
zapatrywania Zydów tlumacza sie brakiem historyzmu i stanowia nowy tego braku
dowód. Obecnie stanowia w Palestynie mniejszosc. Chca, zeby Anglia dopomagala
im, azeby z Arabów zrobic nowych Amalekitów. W taki sposób z pomoca gojów, ma
sie Palestyna stac na nowo ojczyzna i wlasnym panstwem zydowskim. Gdyby
Anglia nie spelnila tej misji dosc gorliwie, groza jej, ze sobie zamienia
protektora i oswiadczaja, ze do Polski mieliby zaufanie1357. A jesli sie nie
udadza te pomysly? Czy Palestyna przestanie w takim razie byc ojczyzna? Czyz
bedzie mozna oznaczac datami, kiedy Zydzi ojczyzne mieli? Doprawdy, trudno
nie przyznac slusznosci Heinemu kiedy Tore nazwal "ojczyzna
przenosna". Badz co badz byl to okres, kiedy Zydzi urzadzili sie w Palestynie jako
panstwo i uczynili z niej swa ojczyzne. Na tej zasadzie chca obecnie zdobyc
ja na nowo i powtórnie urzadzic tam panstw zydowskie. Rozpatrywalismy juz
geneze i rozwój owego panstwa palestynkiego. Wiemy, jak krótko ono bylo
panstwem we wlasciwym znaczeniu tego wyrazu. Przez wieksza czesc okresu
palestynskiego nie udalo sie sklecic z plemion panstwa, a gdy wreszcie
powstalo królestwo ogólne, nie zdolalo sie ustalic i powstaly dwa, które
istnienie swe opieraly przewaznie na zarzucaniu sakralizmu, na ucieczce od
Tory. Wznowione przez Nehemiasza panstwo bylo scisle teokratyczne; arcykaplan
byl zarazem wladca. Nie utrzymal sie ten stan rzeczy i wznowily sie znów
walki wewnetrzne o stopien sakralnosci. Kiedy okolo roku 140 przed Chrystusem
ustalilo sie panowanie Machabeuszów, Szymon Hasmonejczyk otrzymal obie
godnosci, wodza i arcykaplana zarazem, i to dziedzicznie. Po pewnym czasie wybuchly atoli spory jeszcze zacieklejsze. Niektórzy
historycy zydowscy wywodza, ze na tym tle powstala pomiedzy faryzeuszami
daznosc, by Palestyne poddac panowaniu rzymskiemu i pozbyc sie w ten sposób
jakoby balastu swieckiego zakresu wladzy, azeby arcykaplanstwo pozostalo
wylacznie wladza duchowna. Rzymianie kilka razy rozstrzygali te kwestie
rozmaicie. Do ostatecznej rozprawy doszlo nie z politycznych wzgledów, ani
nie z administracyjnych, lecz z religijnych. Niefortunnie zerwali sie do
powstania i utracili na zawsze niepodleglosc w obronie sakralizmu. W calym
tym, tak dlugim i rozmaitym przebiegu dziejów zydowskich, znac stala niechec
przeciw jednej, jednolitej pelnej wladzy centralnej. Dlatego panstwo zydowskie zawsze bylo defektowne, niezupelne. Ciazylo nad
nim zagadnienie teokracji, a nie zostawszy nigdy rozwiazanym, pozostawalo
zawsze dosc silnym, by zawadzac rozwojowi wladzy centralnej, panstwowej.
Palestyna zeszla potem na czynnik drugorzedny i wcale uboczny w zyciu
zbiorowym Zydów, którzy w golusie wlasnie znalezli warunki swietnego rozwoju.
Po zburzeniu swiatyni uczeni znawcy Zakonu musieli dbac, by nie zaginelo rozumienie
Tory i jej interpretacja. Bez tego kult Jehowy bylby musial slabnac i w
golusie zaniknac. Trzeba, bylo obmyslec wladze do strzezenia Tory. Z tej
duchowej powagi zrodzila sie nowa wladza w Izraelu, a z niej szereg wladz,
dzieki czemu utrzymala sie panstwowosc, chociaz nie bylo panstwa. Zachodzi tu podobienstwo z Hindusami cywilizacji braminskiej. Odznaczaja
sie równiez niechecia do ustanowienia wladzy centralnej; zawsze górowala
wsród nich sila odsrodkowa, podobniez zachodzily na siebie kompetencje duchowe
a swieckie, zawadzajac sobie nawzajem, nigdy nalezycie nie odgraniczone.
Panowania obce znosili calkiem obojetnie, byle nie tykano ich spraw
religijnych; inaczej burzyli sie. Anglicy poznali sie na tej istocie
braminizmu, i panuja, pozostawiwszy Hindusom ich wlasna panstwowosc, chociaz
bez panstwa. Ponad wszelka watpliwosc panstwowosc taka w Indiach istnieje, za
zgoda rzadu angielskiego, czesto za jego poparciem. Obie panstwowosci,
zydowska i braministyczna, wywodza sie ze sakralizmu, a utrzymanie ich
stanowi obowiazek religijny. Rozbudowa panstwowosci zydowskiej wyprzedzila
wielce hinduska. Zydzi okazali tu bez porównania wiecej zdatnosci. Rozwój organizacji
postapil w panstwie nowoperskim, zwlaszcza w Babilonii, niegdys ziemi
niewoli, a która zmienila sie Zydom prawdziwie w ziemie goscinna,
"mlekiem i miodem oplywajaca". Tam powstaly pierwsze powagi w
zakresie studium Tory: specjalne szkoly wyzsze pod kierownictwem gaonów. Byla
o tym mowa, jak powaga ich siegala az do srodkowej Europy. Najbardziej zaslynely
szkoly w Nahardea, Sura i Pumbadita. Gaon ze Sury, Aszi (367-427) dal
poczatek talmudowi babilonskiemu. Sami Zydzi nie zdobyli sie na utworzenie
wladzy centralnej o charakterze swieckim. Inicjatywa, wyszla od rzadu panstwa
nowoperskiego. Wladcy jego nie byli przyjaznie usposobieni dla Izraela, lecz
porzadek w zarzadzie panstwa wymagal, zeby istniala jakas wladza zydowska, z
która by rzad panstwa porozumiewal sie, za której posrednictwem
przeprowadzalby swe postanowienia i która bylaby przed rzadem odpowiedzialna
za ogól swych wspólwyznawców. Z tych powodów ustanowiono godnosc "ksiecia wygnania"
(exilarchy, resz goluta). Rezydowal zazwyczaj w Nehardea. Zakres jego
kompetencji byl dwojakiej natury: prawa i obowiazki, ustalajace sie
stopniowo, jako prawo zwyczajowe, przerastaly coraz bardziej tamte,
oficjalne. Zydzi poznali sie na wartosci urzedu exilarchy. Posiadajac osobna
wlasna wladze z uprawnieniem na cale panstwo, poczeli dazyc do autonomii i
osiagneli ja w roku 611; lecz juz po siedmiu latach odebrano im ja, a nawet
przez przeszlo sto lat nie obsadzano stanowiska exilarchy. Gdy je
przywrócono, nastaly spory pomiedzy exilarcha a gaonami takie same, jak
niegdys w Palestynie pomiedzy wodzem lub królem, a arcykaplanem. Taki stan
rzeczy zastali nowi wladcy, muzulmanie. Zydzi babilonscy i egipscy sprzyjali
najazdowi Arabów. Babilonski exilarchat przywrócono i poddano mu gaonów. Przeniesiono
zarazem siedzibe exilarchy do Bagdadu. Exilarchowie z rodu Dawida ustalili
sie przy kalifach bagdadzkich, lecz Zydzi egipscy nie poddali sie ich
przywództwu. Kiedy w pólnocnej Afryce wybili sie Fatymidzi z poczatkiem XI
wieku (jako szyici), Zydzi posiedli znaczny wplyw na ich dworze, a uzyskawszy
autonomie, otrzymali rodzimego zwierzchnika, zwanego nagidem. Tymczasem po
zgonie ostatniego gaona z Pumbadity (rok 1038) wybrano gaonem samego
exilarche. Ten atoli dostal sie do wiezienia, gaonat zas przeniósl sie do
Palestyny (Salomon ben Jehuda, 1046 r.). W kilkadziesiat lat pózniej powolano
exilarche do Egiptu, potomka Dawidowego rodu z poprzednich exilarchów
babilonskich. Zaczyna sie wtedy konflikt z nagidem w Kairze i z palestynskim
gaonem i znów wysuwaja watpliwosci co do rozdzialu wladzy duchownej a
swieckiej1358. Nieporozumienia te, a nadto wasnie pomiedzy moznymi rodami o godnosc
exilarchy, doprowadzily do tego, iz przestano obsadzac to stanowisko. Pod
mongolskimi rzadami nie pogorszylo sie wprawdzie polozenie Zydów
mezopotamskich, lecz nie bylo zadnej specjalnej wladzy zydowskiej.
"Dochodza natomiast do wladzy w Hiszpanii, i to dwukrotnie: za rzadów
arianskich i powtórnie za muzulmanskich. Arianie powierzali im wysokie urzedy
publiczne, a urzadzenia panstwowe naginaly sie coraz bardziej do pojec
zydowskich. Tworzyla sie pierwsza Judeo-Hiszpania. Zmienilo sie to z upadkiem
arianizmu. Nawrócony na katolicyzm król Reccared I (586-601) zapisal sie zle
w pamieci Zydów, gdyz zakazal handlu niewolnikami. Stosujac sie do uchwal
synodów, nie dopuszczal Zydów do urzedów publicznych. Nastepni królowie
usuwali zywiol zydowski od wszelkiego wplywu na sprawy publiczne i sciesniali
ich rozwój róznymi ograniczeniami. Zydzi znalezli jednak sposób, zeby przywrócic Judeo-Hiszpanie.
Porozumieli sie z Maurami z przeciwleglej Afryki, a majac zapewnione
równouprawnienie, sprowadzili ich najazd i ulatwili im zdobycie kraju. Bez
Zydów nie byloby okresu maurytanskiego w dziejach Hiszpanii. Odtad Zydzi
mieli znów dostep do wszystkich urzedów, a nadto posiedli w polowie X wieku
autonomie pod swym wlasnym naczelnikiem "nasi". Kompetencje jego
byly bez porównania szersze od exilarchów za ich najlepszych czasów. Zydzi
bywali wielkorzadcami kalifów; czesto sam "nasi" sprawowal
równoczesnie wysokie dostojenstwo panstwowe. Zaczal sie istny zalew zycia
zbiorowego przez Zydów. Andaluzja wygladala zupelnie na zydowskie panstwo, a
Toledo zyskalo przydomek Jerozolimy hiszpanskiej. Rodzimi hiszpanscy
ksiazeta, wszczynajacy z Maurami walke o odzyskanie pólwyspu iberyjskiego,
uwazali, ze nie uzyskaja powodzenia jezeli nie pozyskaja sobie chocby w
czesci Zydów. Wysilali sie, zeby rozbic scisly zwiazek Izraela z
Islamem. Tak poteznym czynnikiem byli tam Zydzi, iz Alfons VI kastylski
(1072-1109) uwazal za koniecznosc polityczna, zeby im zapewnic calkowite
równouprawnienie; moze nie bylby zdobyl Toleda (1085), gdyby sie nie byl
przedtem ugodzil z tamtejszymi Zydami. Ci ubezpieczali sie zas na wszelki
wypadek, tak u Maurów jak i u chrzescijan, którym czesto sprzyjalo szczescie
wojenne. Ani za katolickich rzadów w Hiszpanii nie wyrzekala sie panstwowosc
zydowska, ze narzuci sie po raz trzeci pólwyspowi iberyjskiemu. W rozmaitych
czasach nadzieja ta juz to malala, juz to wzrastala, Zydzi bywali juz to
uposledzeni, juz to zyskiwali rozmaite przewagi. Zasiedli na urzedach
panstwowych w Kastylii za Alfonsa VII (1157-1214) który zyl przez siedem lat
z Zydówka z Toledo, Formoza; za Alfonsa X (1252-1282) bywali szczególnie
urzednikami skarbowymi. Zarzadzali finansami panstwowymi takze w Aragonii: za Jakuba I
(1263-1276) sprawowali urzad baiulusów (plenipotentów królewskich) w
Barcelonie, Saragossie i w Tortozie; posród zas dostojników dworskich
zajmowal miejsce wybitne Benvenista de Porta, brat wielkiego talmudysty
Mojzesza ben Nachmana (zwanego tez Bona Astruc)1359. Wychrzci (marrani)
zajmowali pierwsze miejsca nie tylko w administracji panstwowej, ale nawet w
Kosciele; poniewaz zas i w dalszych pokoleniach udawali tylko chrzescijan,
mozna tez mówic o zydowskich kanonikach i biskupach w dziejach Hiszpanii.
Przyznaja to sami historycy zydowscy. Ale kiedy w drugiej polowie XV wieku
zdawali sie juz byc bliskimi celu mesjanicznego - panowania nad gojami -
przynajmniej w Hiszpanii - zerwalo sie wszystko i nastapilo nawet wygnanie z
Hiszpanii. Ale pozostali na miejscu marrani. Od poludniowych sefardim
przeniesmy sie do pólnocnych aszkenazim, do Niemiec, bo tam wytworzyla sie i
rozwijala ta druga galaz zydostwa. Zasadniczo nie spotykamy nic nowego;
znajdziemy zas teoretyczne wyjasnienie sprawy. Zydzi pisujacy po niemiecku zastanawiali sie nad teoria swej panstwowosci
juz w XVIII wieku. Przejeli od Niemców zamilowanie do teoretycznych dociekan;
kto wie, czy niemieckie zamilowanie do czczej spekulacji umyslowej nie
zostalo wzajemnie przejete od Zydów, którzy za posrednictwem
"neojudaizmu" wycisneli silne pietno na umyslowosci niemieckiej.
Rzekomy ów neojudaizm nie zmienial niczego co do panstwowosci zydowskiej w
Niemczech. Slynny Mendelsohn oswiadczyl w dziele "Jerusalem oder über
religiöse Macht und Judentum" (1783), jako w zydostwie nie religia jest
objawiona, lecz prawodawstwo; tak jest, prawodawstwo objawione. Albowiem w
ustroju nadanym przez Boga panstwo i religia zlewaja sie w jedno. Mlodszy towarzysz jego, Salomon Majmon (1754-1800), który przebyl droge
od chasydyzmu az do filozofii "transcedentalnej", uznawal i zdawal
sobie sprawe, jak "scisle zwiazana jest teokracja zydowska z istnieniem
narodu (Nationalexistenz), tak dalece, iz usuniecie tamtej musi pociagac za
soba nieuchronnie zanik tego"1360. Przez "naród" rozumie sie
tu cos innego, niz rozumieja narody cywilizacji lacinskiej. W teokracji musza
z natury rzeczy miescic sie pojecia panstwowe; ona sama stanowi pewna czesc
panstwowosci. Totez tenze filozof zydowski wyraza sie o tym w innym miejscu
(komentujac Mendelsohna) bardzo wyraznie: "Zasadnicze prawa religii zydowskiej
sa zarazem prawami zasadniczymi ich panstwa. Musza wiec im byc poslusznymi
wszyscy ci, którzy uwazaja sie za czlonków tego panstwa i chca korzystac z
praw, przyznanych im pod warunkiem posluszenstwa. Taki zas, który sie od tego
panstwa odczepia, nie chce byc uwazanym za jego czlonka i chce zrzec sie
wszelkich praw czlonkowi przyslugujacych (a moze sie wpisac na czlonka innego
panstwa albo bytowac samotnie) nie jest juz zobowiazanym w sumieniu swym do
pelnienia tych przepisów. Dopuszczam tez, co Mendelsohn zauwazyl, ze przejscie na chrzescijanstwo
nie zwalnia jeszcze Zyda od przepisów religii zydowskiej; albowiem Jezus z
Nazaretu sam zachowywal je i nakazal swym zwolennikom, by je zachowywali. Ale
jakzez, jesli Zyd nie chce juz byc czlonkiem tego panstwa teokratycznego, a
przejdzie na religie poganska lub filozoficzna, która nie jest niczym wiecej,
jak czysta religia naturalna? Jakze, jesli on tylko jako czlonek panstwa
cywilnego poddaje sie jego prawom i od niego domaga sie wzajemnych swoich
praw, nie deklarujac sie bynajmniej co do swojej religii, poniewaz to panstwo
jest na tyle rozumne, iz nie zada od niego deklaracji (w sprawie, która go
tez nie obchodzi)? Nie sadze, zeby Mendelsohn i w takim wypadku zechcial
twierdzic, jako ten Zyd pomimo wszystko w sumieniu swym jest obowiazany
stosowac sie do przepisów swej religii ojczystej, po prostu dlatego, ze to sa
przepisy religii jego ojców. Mendelsohn, który, o ile tylko wiadomo, zyl
wedlug przepisów swej religii, uwazal sie zapewne (vermutlich) wciaz jeszcze
za czlonka panstwa teokratycznego swych ojców, dzialal przeto ze wzgledu na
to w mysl powinnosci; ale kto z tego panstwa sie wylacza, nie postepuje
bynajmniej wbrew powinnosci, czyniac odmiennie"1361. Spolecznosc religijna zydowska pozostala w golusie tak scisla, a pomimo
olbrzymich przestrzeni zorganizowala sie tak wszechstronnie, iz zakrawa to
istotnie na jakis specyficzny rodzaj panstwa, jedyny w historii, bo bez
wlasnego terytorium - ale tez bez granicy, gdyz ono jest wszedzie.
Szczególnosc te wyjasnia tenze filozof zydowski Salomon Maimon wprot z
Talmudu. Twierdzi, jako mozna z Talmudu wysnuc, jako "Tora nie jest czy
innym, jak idealna panstwowoscia (Staatsverfassung), wyplywajaca z boskich
cnót kardynalnych i zmierzajaca do tego, by cnoty te na ziemi wytworzyc
(hervorbringen). (Konsekwentnie wynika z tego, ze panstwo jest wcieleniem
mysli Bozej. Przed Heglem. W ogóle dzieje filozofii niemieckiej wymagaja
nowego opracowania w zestawieniu z kardynalnymi pogladami zydowskimi - od
Fichtego do Hartmanna i Nietzschego). Stanowisko takie podobalo mu sie nazwac "der delphische
Gesichtspunkt". Przypomnijmy sobie orzeczenie Heinego o "ruchomej
Torze"! Z nie-Zydów zdobyl sie na jakies kreslenie tego zjawiska
pierwszy Oswald Spengler. W tym jego ciezko powiklanym i ciezko spisanym
galimatiasie: "Der Untergang des Abendlandes" nie wszystko jednak
jest bledne i nie brak miejsc, zdradzajacych mysl trafna. Do najtrafniejszych
wypada zaliczyc ustep o panstwie zydowskim "na wygnaniu". Jest to
dla niego "magische Nation", nacja oparta na ekskluzywizmie
religijnym, co starczy do wyodrebnienia. Jego zdaniem nie bylo w tym okresie
historii innych nacji, jak tylko "magiczne", a kto zamienial
religie, przechodzil tym samym do innej nacji magicznej. Kazda z nich wytwarzala, dla swych wyznawców wladze, które wypada uznawac
nie tylko za duchowne, lecz zarazem za swieckie, za panstwowe. Jezeli
czlonkowie takiej nacji przebywali na ziemi panstwa, holdujacego innej
religii, nie troszczyli sie zgola (dobrowolnie) o wladze tego panstwa, majac
swoje wlasne, o kompetencji dla nich panstwowej. Nie braklo temu zydowskiemu
panstwu zycia publicznego, a tylko chrzescijanie tego nie zmiarkowali.
Spinoza i Uriel Acosta zostali formalnym procesem o zdrade stanu skazani na
wygnanie z tego panstwa. Najwybitniejszy mysliciel chasydów, senior Salman,
byl w roku 1799 wydany rzadowi rosyjskiemu przez przeciwna mu partie
rabinska, jako obcemu panstwu. Tyle Spensler1362. Zmieniajac zawiklana jego metode na prostsza i nie wymyslajac nowej
nomenklatury, zgodzimy sie na to, jako spolecznosci religijne o kierunku
mniej lub wiecej teokratycznym, jesli sa pozbawione wlasnego panstwa, utworza
panstwo w panstwie, gdziekolwiek sie pojawia. Posiadaja zazwyczaj wlasna
panstwowosc (tj. urzadzenia panstwowe). Odkrywa sie przed nami ciekawe
zjawisko: panstwowosc bez panstwa. Musi to byc panstwowosc defektowna, alec u
Zydów cywilizacja zawsze defektowna byla, a tylko zmienily sie defekty.
Podnioslo sie zas w "golusie" wyksztalcenie zydowskie, rozszerzyl sie
horyzont umyslowy, skutkiem czego poczeto rozumiec te defektownosc i odczuwac
ja coraz dotkliwiej. Wreszcie musiala objawic sie daznosc, by defektownosc
usunac i posiasc wlasne panstwo. Na cudzym terytorium? Wedlug pojec
lacinskich czy bizantynskich, lub nawet turanskich, jest to absurdalna
niedorzecznosc. Ale dzieje zydowskiego panstwa i panstwowosci zydowskiej sa
wlasnie wielce swoiste od samego poczatku, juz to sprzeciwiajac sie normom
panujacym u ludów calego swiata, juz to tkwiac poza wszelkimi pojeciami "narodów". Panstwowosc zydowska dopuszcza mianowicie spólke kompromisowa z panstwem
"gojów"; próbuja ta droga dojsc do wlasnego panstwa, jako
wspólnicy. Nie jest to jakas odmiana condominium, w którym chodzi o
wspólwlasnosc obopólnych zysków (daniny oplacane dwom wladcom), ale prawo do
urzadzenia sie kazdej strony po swojemu na wspólnym terytorium. Jest to
dwojakosc prawa nie tylko prywatnego, lecz i publicznego w tym samym kraju;
dwojakosc nieuchronna, pomimo jednosci prawa pisanego. Tak powstawala niegdys
Judeo-Hiszpania, a za naszych czasów Judeo-Rosja, Judeo-Lithuania; tak
obmyslona bywala (i bywa) Judeo-Polonia. W pojeciach Zydów panstwo zydowskie
istnieje ciagle. Przystosowujac atoli kwestie do naszych pojec uzyje
wyrazenia, ze to nie panstwo, lecz panstwowosc spragniona panstwa. Jakzez
mialaby nie byc spragniona? Zydzi kierowali rewolucja w Hiszpanii lat 1932 i 1933. Byla ona wybitnie
antyhiszpanska i antykatolicka; symbolem jej podpalanie kosciolów. We
wszelkich zaburzeniach hiszpanskich chodzi o powrót Zydów do tego kraju, i o
czwarta z rzedu próbe objecia tam rzadów. Trudno nie uznac za wyrazna próbe
Judeo-Hungarii owej rewolucji, na czele której stanal byl Berele Kohn,
pomadiaryzowany na Bele Kuna. Ówczesna "Rada Narodowa" skladala sie
z 19 czlonków, w czym 11 bylo Zydów, odezwy zas ukladane byly w "Kole
Galilejczyków" Budapesztu, u zydowskich masonów. Posród mówców
zgromadzenia proklamujacego w sejmie republike, nie bylo ani jednego
chrzescijanina. Zabójcami Tiszy dowodzil Zyd. Wszyscy komisarze ludowi byli
Zydami, tylko czesc zastepców byla z Madiarów; komisarze pilnujacy stolicy,
straz miejska, urzednicy policji - to sami Zydzi. Nastapila masowa nominacja profesorów i nauczycieli Zydów, a podreczniki
szkolne "zreformowali" Zydzi Lukaes-Loewinger i Balars Bauer (Bela
Hensch)1363. Oczywiscie nie byloby moglo dojsc do tego, gdyby juz przed wojna
nie byly ulozone, i to dobrze ulozone, fundamenty pod Judeo-Hungarie. Zydzi
przemycili sie swietnie, jako madiarscy arcyszowinisci; podczas gdy Madiarom
roilo sie, jakoby ich naród urastal wciaz, wsysajac w siebie
"narodowosci" (Slowian i Rumunów), popadali tymczasem sami pod
hegemonie zydowska (sam móglbym o tym powiedziec wiele). Wszystkie
ministerstwa byly "obsiedziane" przez Zydów, prasa rzadowa cala,
prywatna po wiekszej czesci w reku zydowskim, handel i przemysl niemal
wylacznie zydowski, rolnictwo gnebione, itd., itd. Bolszewicy zydowscy zajeli
miejsca wybornie przedtem dla nich przygotowane, i kto wie, gdyby Zydzi nie
byli posuneli sie az do bolszewizmu, mozeby Judeo-Hungaria istniala do
dzisiaj, nie tylko de facto, lecz nawet de jure, jako uznane w
miedzynarodowym zespole panstwo "Zydów i Madiarów"; moze równina
wegierska bylaby oficjalnym Erec-Israel? Moze bylyby dwa, jeden w Palestynie,
drugi w Europie na madiarskich barkach? A gdyby sie bylo powiodlo Zydowi z Moskwy, Marksowi Lewinowi (Lewi)
utworzenie w Monachium republiki sowieckiej, ogloszonej gromko w nocy na 7
kwietnia 1919 roku? Czyz Zydzi nie stanowiliby i tam warstwy rzadzacej?
Cecylia Tormsay, z której bolesnej autopsji czerpac mozna - niestety -
obficie szczególów co do rewolucji Beli Kuna, dodaje w pewnym miejscu
mimochodem ciekawe wiadomosci spoza Wegier: "W czasie rewolucji
tureckiej rzekl pewien Zyd dumnie do mego ojca: My to robimy; mlodoturcy - to
my, Zydzi. Za czasu rewolucji portugalskiej slyszalem markiza Vascocellos,
portugalskiego ambasadora w Rzymie, mówiacego: Zydzi i wolnomularze kieruja
rewolucja w Lizbonie"1364. Co za rozkwit handlu wojna i pokojem! Czyz kazda z tych rewolucji nie miala na celu, zeby emancypacje bez
asymilacji utrzymac przy panstwowosci i doprowadzic do spólki panstwowej, w
której na tuziemców przypadloby panstwowosci coraz mniej? Cóz mówic o Rosji?
Usmiechamy sie na wspomnienie, jak to swego czasu angielska Morning Post
dokonala "odkrycia" (nad którym sama sie zdumiala), jako wsród 50
najwybitniejszych bolszewików jest 45 Zydów (dodam, ze zaszla wówczas pomylka
o jednego; Zydów bylo wsród wyliczonej piecdziesiatki 46). Wiemy wszyscy az
nazbyt dokladnie, co bylo i jak bylo1365. Nie moge sie wstrzymac, zeby nie
przypomniec w tym miejscu, jak Phillippson wolal w roku 1911, piszac apoteoze
idealizmu litwaków, ile dobra splynie na swiat, gdy Zydzi rosyjscy posieda
równouprawnienie; ilez oni zdzialaja nie tylko dla Zydów, ale tez dla Rosji i
dla postepu calej ludzkosci!1366. Juz zdzialali. Badz co badz nad Rosja panuja. Gdyby rozpowszechnic
bolszewizm, panowanie zydowskie staloby sie takze powszechne. Zawiodly
nadzieje pokladane w roku 1920, lecz zwycieza sie nie tylko orezem. Jak
dotychczas "pokojowe bolszewizowanie" (czesto wprost
bolszewizowanie sie) czyni postepy szalone. Walka o lacinska cywilizacje tez
nie jest rozstrzygnieta. PS. Ustep powyzszy pisany byl w roku 1934.
Pozostawiam go umyslnie bez zmian i dodaje tylko przypisek (w maju 1942
r.). Rzadów bolszewickich zaznalismy panowanie w latach 1939-1941. Na
podstawie mnóstwa relacji osób, które doswiadczaly na sobie tych rzadów,
wypada stwierdzic, ze 3/4 mordów, wywozen ludnosci (czego Rosjanie nauczyli
Niemców), grabiezy mienia i wszelkich wogóle przesladowan ludnosci polskiej,
nalezy przypisac Zydom. Cala administracja znajdowala sie w ich reku. Polacy
na ogól nie mieli do czynienia z Rosjanami, lecz z Zydami. W Przemyslu
przechwalali sie zydowscy komisarze, ze Polaków wytepia. Zaznaczali wyraznie,
ze dzialaja jako Zydzi, przeciwko Polakom. Pretekstem tylko bylo walka z
"burzujstwem". Dodam uwage o Portugalii. Wydobyla sie spod ucisku rewolucji in permanentia i spod jarzma
zydowskiego tylko dzieki temu, ze odsunieto na bok "polityków
zawodowych". Oczyszczono Portugalie z tej rdzy i blogie skutki okazaly
sie natychmiast. P.P.S.S. Minely dalej cale lata. Na poczatku roku 1946 cóz dopisac?
Cala Polska od roku pod rzadami bolszewickimi! XXIX. PANSTWOWOSC KAHALNA Wsród pelnych drobiazgowego ceremonialu uroczystosci paschalnych odmawia
sie miedzy innymi takze modlitewke z wezwaniem Jehowy: "Wylej gniew swój
na ludy, które Cie nie uznaja i na królestwa, które nie wzywaja Twego
imienia" - po czym odspiewuje sie psalmy 115-118, jakby hymn, wielki,
pochwalny, i sklada sobie wzajemnie zyczenia: "Na przyszly rok w
Jerozolimie!" Na zakonczenie dnia spiewa sie jedna z trzech piesni
paschalnych, z których zajmuje nas blizej trzecia, poniewaz miesci sie w niej
poglad na szereg panstw niezydowskich, z którymi Zydzi mieli do czynienia.
Tresc jest nastepujaca: Ojciec kupil dziecku kózke; ale przyszedl kotek i
kózke zjadl; nastepnie piesek pogryzl kotka, kijek pobil pieska, ogieniaszek
zniszczyl kijka, woda zalala ogienek, ale przyszedl wól i wode wypil, lecz
nadszedl rzezak i wolu zabil, jego zas uprzatnal aniol smieci, a w koncu
Jehowa zarznal (sic) aniola smierci. Piesn ulozona jest w jezyku chaldejskim
i zowie sie Chad Gadja, co znaczy kózka. Wydal ja drukiem w Lipsku 1731 roku
prozelita P.R. Leberecht i podal interpretacje, wówczas powszechnie widac
przyjeta i uznana. Ma to byc alegoria dziejów Izraela od czasów egipskich az do
spodziewanego ponownego wybawienia przez mesjasza z "niewoli" u
gojów. Alegoryczne przedstawienie narodów w postaciach zwierzecych wlasciwe
bylo Zydom od dawna; jest np. u Hioba i w Prorokach. Kózka przedstawia lud
izraelski, ojcem jest sam Jehowa. Kupiona jest za dwa grosze, co ma oznaczac
Mojzesza i Aarona, za których posrednictwem Izrael doznal zbawienia. Wyraz na
"kupic" a "wybawic" jest bowiem u Mojzesza i Proroków ten
sam, jezeli ma wyrazac odzyskana przez Mojzesza wolnosc. (I w polskim jezyku
"odkupic", odkupienie, Odkupiciel to samo, co zbawic, Zbawiciel)
Pierwsza zwrotka piesni ma na mysli wyjscie z Egiptu i zdobycie Palestyny. A
potem kot oznacza Asyrie i pierwszy upadek panstwa Izraela. Pies, to Babilon,
przede wszystkim Nabopolaasar. Kij wyobraza Persów, zwlaszcza Cyrusa. Ogniem jest Aleksander Wielki a
woda imperium rzymskie. Wól ma oznaczac panowanie Saracenów, zdobycie
Jerozolimy przez Al-Bubnora i Omara w rok 634. Rzezak w strofie ósmej, to
chrzescijanstwo, krucjata z Godfrydem d Bouillon, nowym zdobywca Jerozolimy.
Aniolem smierci jest Turek, który w roku 1281 zdobywszy Ptolomais, usunal
ostatecznie panowanie "Franków" nad Ziemia Obiecana, ale usunie
Turka Mesjasz; tak tedy w koncu sam Jehowa bedzie rzezakiem, który wypleni
wrogów Judy. "Oto tajemnica piesni wyspiewywanej przez dzisiejszych
Zydów co paschy po hebrajsku lub raczej po chaldejsku i po niemiecku, chociaz
nieliczni tylko wiedza i rozumieja, co to ma wyrazac", dodaje na koncu
wydawca Szulchan-Aruchu, Löwe. A zatem okolo roku 1840 piesn ta byla w
Niemczech w uzyciu powszechnym, chociaz alegorie sie starly1367. Pochodzi przeto "trzecia piesn paschalna" spod panowania
tureckiego, moze z samej Jerozolimy; ulozona po chaldejsku, odbywala wedrówke
po swiecie; czy tylko na niemieckie tlumaczona? Moralna jej tresc zawiera
lekcewazenie i wzgarde wszystkich panstw, w obrebie których Izrael sie
znajdzie, bo wszystkie skazane i tak na zaglade, Izrael zas przetrwa wszystko
i wreszcie sam bedzie panem wszystkiego. Zamieszkujac panstwa muzulmanskie i
chrzescijanskie, urzadzili sobie z nich Zydzi wlasna panstwowosc. Jest to
najciekawsza zapewne strona dziejów zydowskich, lecz niestety,
najciemniejsza. Watpie, czy istnial zawsze rzad powszechno-zydowski, czy
panstwowosc ich byla ciagla, bez przerw; ani tez nie mozna wyraznie wskazac,
kiedy posiadali naczelna wladze, a kiedy jej nie bylo. Hipotezy mieszaja sie
z legendami; czy mozna dojsc do jakiegos wyniku, szeregujac je w
przypuszczalny "caloksztalt? O ciaglosci dawnego synhedrionu palestynskiego nie ma mowy; swiadkiem
wolnomularstwo, stwierdzajace "zaginione slowo" w swych rytualach;
swiadkiem Napoleon Wielki, pragnacy wznowic synhedrion. Ani tez nie wymagal
ustrój zydowskiego zycia zbiorowego, zeby miec naczelnika, wszego zydostwa.
Takie godnosci, jak exilarchy i inne temu podobne, pochodzily z inicjatywy
panstw niezydowskich, azeby rzad panstwa wiedzial, z kim ma miec do czynienia
i kto jest odpowiedzialny za wspólwyznawców. I z takiego niezydowskiego
zródla mogla byla wytworzyc sie wladza zydowska, przyjac sie, nabrac tradycji
i stac sie zydowska na wskros; lecz czy byla zawsze, czy stanowila dla Zydów
warunek "prawa"? Powoluja sie na pewna stalosc zydowskich tendencji
politycznych i wysnuwaja z tego wniosek, ze wobec tego musiala byc naczelna
wladza centralna. Taka dedukcja wstecz niewlasciwa jest wobec spolecznosci, w której kazdy
a kazdy wie od lat dziecinnych, czego sie trzymac, bo cale zycie zbiorowe
jest sakralne; takim nie trzeba zadnych impulsów "z góry". Kazdy
Zyd wie, ze panstwo gojów nie jest jego panstwem, a nalezy uwazac je za
panstwo nieprzyjaciól Jehowy, a zatem kazdy Zyd prawowierny pozostaje w
nieprzyjazni wzgledem panstwa, które zamieszkuje; kazdy pragnalby doczekac
sie mesjasza, który polozy kres wszystkim tym panstwom. Totez podczas
"musafu", nabozenstwa w rosz-haszan, tj. w Nowy Rok, nawet w
synagogach najbardziej "postepowych", gdzie nie grzmi juz obrzadek
tekiet-szofar, trabienie w róg, rozbrzmiewa jednak na calym swiecie wszedzie
jednako psalm 47, z proroctwem panowania Izraela nad wszystkimi narodami i
odczytuje sie te przepowiednie glosno, az siedem razy: "Uderzcie w
dlonie i zaspiewajcie glosem radosci, bo wszechwysoki i wszechstronny Adonaj,
wielki mocarz swiata, podda pod wasza wladze narody i plemiona, rzuci je wam
pod stopy wasze, wybierze dla was i wyszuka wasze dziedzictwa, tj. dume
Jakuba, jaka on ukochal od wieków ... a wtedy podniesie sie glos Boga,
dzwiekiem traby Pana, dzwiekiem rogu" . . . itd., a co jest
"sluchane podczas siedmiokrotnego czytania z towarzyszeniem serce
rozdzierajacego placzu, szlochania i jeku, ogluszajacych cala synagoge"1368. Z tego mesjanizmu, a nie z czego innego, wynika pewna negatywna stalosc
polityki zydowskiej. Wystarczy do zachowania tej linii wytycznej organizacja,
panstwowosc. Nam nasuwa sie od razu zagadnienie: A jakze moze istniec
organizacja (i do tego panstwowa) bez najwyzszej wladzy? Otóz nalezy to do
szeregu oryginalnosci zydowskiej cywilizacji, ze moga sie doskonale obywac
bez takiego naczelnego zwierzchnika, a od celów swoich nie zbocza. Poniewaz
cywilizacja ich cala jest sakralna, musza posiadac wlasne urzadzenia
panstwowe; panstwowosc odrebna stanowi dla nich obowiazek religijny. Jakzez
zmiescic sie z zydostwem zycia zbiorowego w urzadzeniach muzulmanskich lub
chrzescijanskich? Jakie formy przybierala panstwowosc zydowska w rozmaitych
okresach i w róznych stronach swiata? Cóz my o tym wiemy? To pewna, ze i to takze musialo sie dokonywac "okolo bóznicy".
Nie moglo byc inaczej, jak tylko, ze kazdy Zyd byl przynalezny do pewnego
zrzeszenia bózniczego. Zarzady bóznicze, musialy wyrósc na zarzady gminne,
skoro wszystko opieralo sie na sakralnosci i ze sakralnosci czerpalo
uprawnienie. Gminy sasiednie nie mogly nie miewac wspólnych spraw, chocby
tylko sakralnych, a zatem musialy byc jakies normy do powziecia wspólnych
postanowien. Jak daleko siegala ta organizacja wyzsza zrzeszen drugiego rzedu
i czy wytwarzala sie nad nimi jeszcze wyzsza, organizacja trzeciego rzedu,
tworzaca z malych okregów calosc znaczniejsza - i co dalej, i co potem? W
jednym tylko wypadku mozna udzielic odpowiedzi: co do panstwowosci kahalnej, która
powstala w Niemczech, a rozwinela sie nieslychanie wysoko w Polsce. Stanowi
wlasciwosc aszkenazich. Poniewaz ta galaz zydostwa zamieszkiwala Alzacje, przenosily sie kahaly
stamtad dalej w panstwo francuskie. Istnialy jeszcze pod koniec XVIII wieku.
Kiedy Zalkind Hurwicz, Zyd z Polski pochodzacy, zabral tam glos w kwestii
zydowskiej okolo roku 1795, doradzal rozmaite zmiany, by Zydów
"reformowac" (byla juz o nim mowa), ale kahaly radzil pozostawic
nietkniete1369. Nazwa: kahal lub kehilah znaczy po hebrajsku: zebranie;
oznacza tedy wladze zasadniczo od poczatku kolegialna. Geneza ich stosunkowo
niedawna. Kiedy w polowie wieku XVI powstawal Szulchan-Aruch, jako zbiór
aktualnych jeszcze przepisów Talmudu, kahaly byly zorganizowane doskonale w
polowie Europy, a najlepiej w Polsce. Uzupelnial zas Szulchan-Aruch rabin
krakowski, Isserles, rabin z klasycznego gniazda kahalnego - lecz w calym
Szulchanie nie ma ani wzmianki o kahale. Uwazam to za dowód, ze nie ma o kahalach wzmianki w Talmudzie; inaczej
bowiem bylyby przeszly do Szulchanu, jako bardzo aktualne, obowiazujace.
Powstala przeto panstwowosc kahalna samorzutnie dopiero posród aszkenazich.
Jak zaznaczono powyzej, jakas organizacja zydowska okolo bóznicy musiala byc;
z niej wytworzyl sie droga naturalna kahal. Niektórzy wyjasniaja dwa wyrazy:
kehilah i kahal - tym znaczeniem, ze kehilah oznacza cala gmine, a kahal jej
wladze; jest tedy kahal wydzialem z kehilah. Inni twierdza zas, ze kehilah
oznacza gmine mniejsza i uboga; nad gminami zas, nad calym okregiem jest
kahal1370. Byc moze, ze w róznych czasach i ziemiach rozmaicie bywalo. W
Niemczech wytworzyly sie "kahaly", jako okregi administracji
zydowskiej, gminy wyznaniowe. Naczelnik okregu takiego zowie sie
parnes. Z tytulem tym spotykamy sie juz od czasu pierwszej krucjaty stale az do
wieku XIV. Obok niego wystepuja gabbai, podobno zawiadowcy jalmuznictwa. Raz
wystepuje parnes jako sedzia. Rzecz wyjasnia sie w sposób prosty. Okolo
bóznicy bywal jalmuznik, bywal tez sedzia, Sadownictwo stanowilo zawsze trzon
zycia zbiorowego nie tylko u Zydów; ono jest po wiekszej czesci zawiazkiem
wladzy panstwowej podczas pokoju. Sadownictwo wlasne wysuwali Zydzi stale,
jako pierwszy postulat swego samorzadu; podobniez czynia zawsze zrzeszenia
religijne w panstwie innowierczym. Jest wiec parnes-sedzia znacznie
dawniejszy od kahalu. Z natury swego zajecia i godnosci swej wysuwal sie
parnes na czolo gminy i zostal potem naczelnikiem kahalu. W Moguncji, w
Kolonii, w Spirze, w Wormacji wytworzyli Zydzi najwczesniej swa autonomie w
zupelnosci i gminy te uchodzily zawsze za wzorowe; nasladowano je indziej i w
razach watpliwosci do nich udawano sie o wyjasnienie i rozstrzygniecie. Potem
dolaczano jeszcze do tego pierwszego szeregu Norymberge i Rothenburg. Autonomia musiala byc uznana przez wladze panstwowa centralna,
przez króla, a kancelaria królewska wydawala przywileje "parnesowi i
towarzyszom", co badacz zydowski tlumaczy w sposób nastepujacy: "Um
das Wort kahal wiederzugeben, fehlte ea damaligen Urkundensprache an einem
gleichwertigen Ausdruck"1371. Tlumaczenie watpliwe, gdyz redaktor
dokumentu mógl wpisac doskonale wyraz "kahal", chocby z dodatkiem:
judaice dictus. Raczej nalezy tu dopatrywac sie dalszego stopnia genezy
kahalu: w miare rozrostu gminy dodawano parnesowi towarzyszy, pomocników, np.
jalmuznika i wytwarzalo sie collegium sadowe - co wszystko zamienialo sie
nastepnie w kahal. Jakoz wladze zydowskie rozwijajace sie, zamienialy sie
coraz bardziej na kolegia w miare, jak gminy wzrastaly w ludnosc. W wieku XIV
spotykamy sie w Wormacji z liczba mnoga parnesa, "parnessim". Czy
wszedzie skladal sie zarzad gminy z jednakowej ilosci czlonków,
watpliwe. Jeden z nich musial byc starszym nad innymi, zeby wladza panstwowa
wiedziala, z kim porozumiewac sie, jako z reprezentantem kahalu i ogólu
zydowskich mieszkanców. Collegium zwane Judenrat, liczylo zazwyczaj 12
czlonków, a przewodniczacego zowie sie w aktach czesto Judenbischof, lecz w
lacinskich powaznie magister Judeorum. Tu i ówdzie bywal dozywotnim; w
Kolonii atoli w polowie XIII wieku wybieranym byl dorocznie, co jednak
lagodzilo sie tym, iz bywal wybieranym ponownie. W Norymberdze wystepuje w
zródlach obok naczelnika nadto czterech magistrów; bylo to juz z poczatkiem
XIV wieku. Byc moze, ze ma sie tu do czynienia ze zwykla deprecjacja tytulu,
ale nie wiadomo, jak zwano po lacinie glównego parnesa1372. Rozmaitosc
urzadzen i urzedów swiadczy o calkowitej swobodzie autonomii zydowskiej. Nie
narzucano im zadnego szablonu, wszedzie wytwarzaly sie szczególy
administracji, sadownictwa i podatków bózniczych, stosownie do miejsca
stosunków i potrzeb. W Spirze w roku 1333 placilo sie podatki panstwowe i
miejskie z kasy gminy wyznaniowej a zatem parnassim stali sie poborcami wobec
wladz panstwowych i miejskich uprawnionymi. W jaki sposób Judenrat dokonywal poboru podatków i danin, czy przez swych
urzedników, czy tez puszczajac pobór w dzierzawe jakiemu przedsiebiorcy za
ryczaltem? Prawdopodobnie bywalo rozmaicie, jak gdzie bylo dogodniej.
Skarbowi królewskiemu i miastu bylo to obojetne. Przenoszacy sie coraz
liczniej z Niemiec do Polski aszkenazim, przenosili zarazem te urzadzenia.
Kiedy tego poczatek w Polsce, nie wiadomo; w kazdym razie druga polowa wieku
XV kiedy naplyw Zydów stal sie tlumnym (skutkiem przesladowan w Niemczech),
stala sie takze okresem ustalenia i uporzadkowania ustroju gminnego. Nie
znaczy to, zeby przedtem nie bylo jakichs porzadków; ale póki gmina zydowska
byla nieliczna, nie trzeba bylo prawa zwyczajowego kodyfikowac. Osady
zydowskie zwiekszaly sie; zaczynaja sie wyrzekania na ciasnote "ulicy
zydowskiej". Urzadzenia gminne posiadaly tylko ogólne zasady wspólne, lecz w
szczególach panowala u Zydów w golusie zawsze swoboda; urzadzano sie
stosownie do warunków i okolicznosci. Nowi przybysze przynosili nowe odmiany
administracji zydowskiej. W Krakowie zbiegowie z Czech urzadzaja sobie nowa,
osobna bóznice; podobniez we Lwowie powstaje druga bóznica za murami
miejskimi. Nie wszedzie dalo sie tak zrobic, wiec zeby uniknac klótni, trzeba
bylo zgodzic sie na pewne urzadzenia wspólne, obowiazujace dawnych i nowych
(a licznych) wspólwyznawców. Druga polowa XV wieku stanowi tedy okres nowego
ustalenia zydowskich urzadzen bóznicowo-goscinnych, czyli kahalnych. Czy sama
nazwa kahalów istniala juz przedtem, nie wiadomo. Nie mozna jednak odnosic
powstania kahalów do wieku XVI, a to z tej przyczyny, ze w XVI wieku
spotykamy cale rzesze najrozmaitszych urzedników kahalnych. Istna
elephantiasis urzedów! Zanim sie to moglo rozrósc, musialo minac stulecie.
Kahaly musialy istniec w Polsce co najpózniej w drugiej polowie XV wieku,
jezeli nie wczesniej. Któzby sie byl wtracal Zydom w ich sprawy
religijne? Gminy zydowskie posiadaly tedy autonomie nawet w czasach przedkahalnych.
Musial atoli byc ktos, kto by stanowil lacznik gminy zydowskiej, ciala, badz
co badz obcego, z wladza krajowa golusa; tym bardziej, skoro Zydzi byli
bezposrednimi poddanymi króla, a stanowili przedmiot wlasnosci "camerae
nostrae". Trzeba bylo miec kogos do robienia rachunków, zwlaszcza do
sciagania podatków. Zwracano sie tedy do tego, kto byl znawca zydowskiego
prawa i interpretatorem, do rabina; do niego wlasnie, zeby miec pewnosc, ze
sie nie naruszy religijnego obyczaju Zydów. Dlatego Zydzi woleli wysuwac
rabina, niz parnesa; wladza tez wolala rabina, jako majacego najwiecej powagi
i mogacego wywierac wplyw na gmine z racji interpretacji "prawa".
Rzad chcial miec rabinów jak najbardziej powolnych, gmina wolala, zeby byli
twardymi wobec gojów. Bywaly scysje. Wladza królewska posunela sie do samowolnego mianowania rabinów.
Wybraniec, który otrzymal taka nieszczesna nominacje, nie mógl odmówic
"królowi", a z gmina mial klopoty. Wladza mianowala nieraz rabinem
kogos, kto nie posiadal zgola kwalifikacji rabinackich; gmina nie mogla go
uznac tedy zadna miara. Skonczylo sie na kompromisie, ze "król" nie
zamianuje takiego, który by nie posiadal upowaznienia kahalu do rabinactwa.
Osadzil te sprawe doskonale krakowski Isserles w polowie XVI wieku:
"Rabin taki musi byc godnym swego urzedu, a zamianowanie jego musi nastapic
za zgoda kahalów, w których pelnic ma funkcje swoje. Kto sie daje zamianowac
wbrew woli kahalu, bedzie pociagany do odpowiedzialnosci (przed Bogiem),
jezeli dal do tego powód. Jezeli zas go król zamianuje, a gmina równiez na
mocy pismiennej ugody go przyjmie, wówczas jego urzad jest
prawowity"1373. W miare rozrostu gminy rozrastala sie tez zwierzchnosc
kahalna. Do dawnych parnassim dobierano nowych dostojników, zwanych po prostu
kahalnikami W wielkiej gminie krakowskiej do dziewieciu tamtych powolano az
14 kahalników. Razem bylo ich tedy w zarzadzie gminy 23, jakby "male
synhedron, jak niegdys za czasów swiatyni"1374. Na taki zbytek moglo
sobie atoli pozwolic tylko krakowskie zydowskie miasto. Liczba czlonków
kahalu byla najrozmaitsza; nie spotyka sie dwóch gmin o scisle jednakowym
urzadzeniu. Z reguly czesc czlonków kahalu zasiadala w nim z urzedu, skutkiem
piastowania pewnego urzedu w gminie. Uzywajac nowoczesnego wyrazenia:
posiadali glos wirylny. Stosunek wirylistów do tuwim (z wyboru) byl rozmaity1375.
Zródla pojawiaja sie dopiero pod koniec wieku XVI mianowicie spisane ksiegi
kahalne, tzw. pinaksy. Wlasciwie pinaks oznacza statut kahalu. Najstarszy z
dochowanych, krakowski, pochodzi z roku 1595, a spisany jest w zargonie (nie
po hebrajsku, jak sadzono mylnie)1376, co swiadczy dobitnie o tym, ze
pochodzil z Niemiec. Lecz nie przywieziono go i przeszczepiono dopiero w roku
1595! Juz przedtem posiadamy wiadomosci o organizowaniu zrzeszen kahalnych (o
których nizej), a wiec kahaly same musialy byc zorganizowane znacznie
przedtem. Przywiazanie daty 1595 roku do statutu kahalnego znaczy, ze w tym
roku wladza nadzorujaca (wojewoda, urzad podwojewodziego), zatwierdzila go i
przyjela do wiadomosci. A czy przedtem nie bylo statutu innego? Równiez byc
moze, ze nie bylo zadnego i to jest najprawdopodobniejsze. Rzadzono sie
prawem zwyczajowym, przyniesionym z Niemiec. Dla Zydów spisywac go nie bylo
trzeba, lecz dla gojów, którzy zazadali tego w roku 1595 - byc moze, ze
dopiero po raz pierwszy. Statut-pinaks wypisywano tedy na czele ksiegi
gminnej, utrzymywanej i zapisywanej przez kahal, z czego nazwa pinaksu
przeszla tez na cala ksiege. Pinaksów koronnych utrzymalo sie bardzo
niewiele, wiecej litewskich, glównie z wieku XVI. Im dalej na wschód, tym
lepiej jakos zródla te utrzymywano. Faktem jest, ze najwiecej wiadomosci zawdzieczamy ksiedze kahalnej z
Minska bialoruskiego, zawierajacej lata 1792-1802 (5552-5562), wydanej przez
neofite (prawoslawnego) Brabhmana w Wilnie 1869 roku po rosyjsku w dwóch
tomach, w roku nastepnym w Niemczech, i cztery razy w skróceniu w jezyku
polskim: ostatnim razem w roku 1914 ("z objasnieniami" niestety
bezwartosciowymi, czesto pozbawionymi sensu. Korzystac z tego
"wydania" moze tylko ktos posiadajacy juz pewna bieglosc w
przedmiocie). Pózne pochodzenie ksiegi minskiej nie wyklucza uzycia jej przy
wyjasnianiu czasów dawniejszych, gdyz zawiera ona akty spraw zalatwianych
wedlug praw starych, wedlug systemu prawnego od dawien skrystalizowanego,
gdyz az skostnialego. W pewnych dzialach zycia zydowskiego powoluje sie na ustawy nowsze,
wymieniajac ich daty; co tym bardziej upowaznia do wniosku, jako gdzie tego
nie czyni, mamy objawy porzadków starych. Poniewaz kahaly byly organizacja
przede wszystkim religijna, podpadajaca pod prawidla Talmudu, nastepnie
Szulchan-Aruchu, a zatem w przyjetych przez nie normach zasadniczych nie
moglo byc zadnych róznic zasadniczych pomiedzy Niemcami a Polska, pomiedzy
Alzacja a Litwa, czy tez pomiedzy Europa a Litwa. Mieszcza kahaly w sobie
cala panstwowosc prócz tylko sily zbrojnej na zewnatrz; zawiera sie w ich
urzadzeniach administracja, dozór nad czlonkami, podatki, sady, unormowanie
zajec, hierarchia spoleczna, ordynacja wyborcza, tudziez egzekutywa obmyslona
surowo. Wszystko ma zródlo w jakims przepisie religijnym, wszystko powleczone
sakralnoscia. Na pochwale panstwowosci kahalnej zaznaczyc nalezy, ze sadownictwo
oddzielono w niej od administracji. Tak bylo juz w Palestynie, przechowal to
Talmud, utwierdzil Szulchan-Aruch i zachowaly kahaly. W sadownictwie
samodzielnym odbywaja sie atoli nie wszystkie rozprawy; naleza do niego
wszystkie sprawy cywilne i niektóre karne, tudziez pewne sprawy o
przekroczenia kultu religijnego. Jesliby zachodzily watpliwosci, czy zaszlo
przekroczenie; watpliwosc taka rozstrzyga sad. Gdzie atoli przewinienie jest
niewatpliwe wobec dotychczasowej tradycji, podobniez w sprawach karnych o
przekroczenia administracyjne, sadzi sam kahal. I to bowiem rozumnym bylo w
panstwowosci zydowskiej, ze oddzielenie sadownictwa od administracji nie
wykluczalo jednak sadownictwa administracyjnego w pewnych granicach
kompetencji. Wlasciwy sad - stojacy poza administracja - bet-din, jest
kolegialny. Sklada sie w rozmaitych miastach z rozmaitej ilosci czlonków, az
do 12, tudziez z reprezentantów gminy zazwyczaj dwóch. Jest to przede
wszystkim sad cywilny "dla potrzeb zycia handlowego". Naczelny
prezydent zowie sie gaonem, ale na posiedzeniach przewodnicza kolejno starsi
sedziowie. Taki przewodniczacy zowie sie rosz-be-din. Inni zasiadajacy na sesjach
i wyrokujacy sedziowie, zowia sie dajonowie. Jak wszedzie, podobniez u Zydów,
tytuly deprecjonuja sie w pochodzie wieków. Czymzez niegdys bywali gaonowie i dajonowie, a teraz mozna ich widziec w
lada miescinie kahalnej! Bet-din zowie sie nawet "senedrion"!
Wladza sadu wielka, az do karania na gardle. Wychodzi sie z nastepujacego
miejsca Szulchan-Aruchu: "Jezeli sad nabierze przekonania, ze lud jest
krnabrny i pograzony w grzechu, moze karac w razie potrzeby smiercia, grzywna
i kazdym innym rodzajem kar, chocby nawet nie bylo formalnych swiadków
przestepstwa. Jesli przestepca jest moznym tego swiata ("alm"),
oddaje go sie nie-Zydowi do ukarania. Sad posiada wladze, zeby mienie
zbrodniarza wydac na pastwe czyjakolwiek, zeby go zniszczyc, zeby utworzyc tym
sposobem ogrodzenie przeciwko krnabrnosci ludu. Ale wszelka czynnosc ludu
musi zmierzac do tego celu, zeby Stwórca byl uwielbiany przez przestrzeganie
prawa; a czynnosci sadowe takie musza byc przedsiebrane przez slawnego
uczonego, albo przez dostojników miasta, których gmina przyjela na sedziów.
Zreszta trzeba sie z tym wszystkim trzymac zwyczajów danego miasta. Jezeli ktos zawinil kare 39 razów, sad moze zwolnic go od tego za
zlozeniem czterdziestu guldenów"1377. Szulchan-Aruch poswieca
sadownictwu i przewodowi calych 28 rozdzialów na poczatku swej ksiegi
trzeciej: Choszen hamiszpat. Trzeba by studiów ultraspecjalnych, zeby
dochodzic, co z tego i jak przystosowano do warunków panstwowosci kahalnej w
Polsce. Na kary cielesne skazywano, na smierc nie, bo jakzez wykonac wyrok?
Ale grozila Zydowi smierc cywilna, gdy go skazano na klatwe i rzucono na
niego tzw. cherem. Straszliwa ta kara pociagala za soba utrate wszelkiej
opieki prawnej, odbierala bezpieczenstwo zycia i mienia. Ciezkie do
zniesienia bylo tzw. "Indui", tj. wykluczenie ze spolecznosci
zydowskiej na dni 30, kiedy odcinano skazanemu "cyces", sakralne
tasiemki do kamizelek przyszywane, a w mieszkaniu jego znad drzwi po prawej
rece od wejscia odrywano przybita tam "meduze" (metusah), tabliczke
z tekstem Tory, najczesciej z dekalogiem"1378. Wladza samego kahalu,
nadzwyczaj rozlegla, stawala sie coraz rozleglejsza. Doprawdy, krócej byloby wyliczyc, co nie lezalo w zakresie tej wladzy,
ale ta metoda nie ma w sam raz nic a nic do wyliczenia! Nie ma po prostu
takiej rzeczy ni takiej sprawy, w której by Zyd nie podlegal kahalowi.
Próbowal juz jeden z polskich uczonych wyliczyc dokladnie kompetencje kahalu
i zajelo mu to przeszlo stronice druku1379; ale zareczam, ze nie zdazyl
zebrac wszystkiego. Albowiem ani oko ludzkie nie widzialo czegos takiego, ani
tez ucho ludzkie nie slyszalo o niczym takim, co by nie podlegalo
kahalowi. Panstwowosc kahalna stanowi wzór panstwowosci wscibskiej, wtracajacej sie
we wszystko; jest idealnie biurokratyczna, bo do lada czego potrzebuje
koniecznie osobnych funkcjonariuszów, czesto z komisjami, delegacjami itd.;
jest grubo etatystyczna, bo kahalowi nie starcza podatki, datki i daniny,
obficie mu nalezne, ale miewa jeszcze swoje monopole (nawet artykuly
zywnosci)1380, taksy sadowe i kancelaryjne, a nawet trudni sie wyrobem lub
sprowadzaniem pewnych artykulów, stajacych sie jakby jego regaliami. Slowem:
wszystkie niecnoty i szpetnosci panstwa "nowoczesnego" maja swoje
prawzory w kahalach. Zydowski zmysl panstwowy zawiera w sobie wrodzona biurokracyjnosc,
przydeptywanie indywidualizmu i spoleczenstwa na rzecz panstwa, wkraczanie we
wszystko a wszystko, fiskalizm i etatyzm. Oto np. postanowienie pinaksu
gminnego "gdzies na Litwie" z roku 1612: wielka klatwa za tajny
slub bez minianu i chupy (baldachim do ceremonii slubnej), a zarazem
upowaznienie, chlopcom 18-letnim dane, by sie mogli zenic nawet bez
zezwolenia rodziców. Tamze zakazuje sie prawowiernym grywac w karty i kosci.
A w roku 1625 dowiemy sie, ze prawowiernemu wolno spraszac do siebie na uczty
(weselne np.) te tylko osoby, które wskaze mu rabin1381. To samo stwierdzone
jest nastepnie w Minsku pod koniec XVIII wieku. Bylo to wiec w powszechnym
prawie zwyczajowym. Pod dozorem kahalu pozostaje caly ruch ludnosci. Bez jego wiedzy nie ma narodzin, slubów, pogrzebów. Nie wolno ani nawet
przesiedlic sie z gminy do gminy; trzeba miec od kahalów gminy opuszczanej i
nowo-wybranej chezkaz-jeszuw, pozwolenie na przesiedlenie sie i uzyskac prawo
stalego pobytu w nowej gminie1382. Kahal stawia oczywiscie rzeznie, jatki,
mykwe, pobierajac z tych zakladów oplaty. Obok tego nalezy sie staly podatek
od czlonków gminy na kahal i cele kahalne, a nadto zajmowal sie kahal poborem
podatków rzadowych. Ówczesne wladze skarbowe nie obliczaly indywidualnie
naleznosci podatkowych, tylko rozdzielano je na grupy spoleczne,
pozostawiajac czynnikom autonomicznymi dalszy rozdzial na grupy mniejsze i na
kazdego podatnika z osobna. Sejm uchwalal ryczalt na Zydów, ich zas wladze
autonomiczne dokonywaly rozdzialu szczególowego. Sume wypadajaca na pewien
kahal rozdzielali kahalnicy na glowy zydowskich wspólobywateli. Latwo pojac,
ile wplywów i znaczenia nadawalo mu to prawo! Sciagal kahal podatki swoje i
panstwowe za pomoca przedsiebiorców, ofiarujacych ryczalt. Ilez pola do naduzyc! Umial zas kahal zapewnic sobie posluszenstwo, i to
nie tylko srodkami bózniczymi. Czesto kazal wystawic sobie weksle kaucyjne
(podobniez bet-din), które nastepnie zaskarzono w danym razie w sadzie
panstwowym, rujnujac opornego. Jesli sie zas zdarzylo, ze z jakims zydowskim
wielmoza nie mozna sobie bylo dac rady, nakladano na niego owa kare, uwazana
za ostatecznosc: skierowywano jego sprawe przed sadownictwo panstwowe gojów.
Znaczylo to, jako gmina wypiera go sie i wydaje "gojom". Nalezalo
tez do kahalu utrzymywanie stosunków z wladzami panstwowymi. Nie ulega
watpliwosci, jako fundamentalnym dzialem tej sluzby publicznej bylo
rozdawnictwo "podarków" pomiedzy potrzebnych kahalowi dostojników.
Obierano z kahalu osobnego urzednika, azeby bywal posrednikiem pomiedzy gmina
a wladza zewnetrzna: jest nim sztadlan, "czlowiek z prawem krajowym
obeznany, który nadto musial byc u wojewody i duchowienstwa persona
grata"1383. Sztadlanowie to politycy i dyplomaci kahalu. Kiedy Chmielnicki w roku 1648 oblegl Lwów i zaczely sie uklady o okup, w
delegacji wysadzonej uczestniczyl Zyd, Szymon, sztadlan1384. Przy bóznicy i
kahale roilo sie od wszelkiego rodzaju bractw. Spoleczenstwo zydowskie
okazywalo zawsze wielka ochote do organizowania sie w drobne organizacje
zawodowe, zarobkowe i niezarobkowe, lecz zawsze o celach bardzo
szczególowych. Nie bylo Zyda, który by w swej gminie nie nalezal do jakiejs
specjalnej organizacji, ponoszac z tego tytulu ciezary i zobowiazania,
ukrócajace jego swobode indywidualna. A wiec "okolo" bóznicy
"roi sie prawdziwie od drobnych stowarzyszen religijnych, uczonych,
dobroczynnych, rzemieslniczych, pozyczkowych, pogrzebowych, posagowych itp.,
stosownie do potrzeb lokalnych. Starsi tych bractw, gabaim, urzeduja zaledwie
po miesiacu, zmieniajac sie ciagle w przewodniczeniu swemu
stowarzyszeniu1385. Mozna by te wszystkie drobne zwiazki uwazac za
samodzielne organizacje spoleczne, ujete jednak w ryzy przez kahal; istnieja
póki kahal pozwala i musza sie tak sprawowac, zeby sie kahalowi nie narazac.
Nie naleza do organizacji kahalnej scisle, nie stanowia odgalezien kahalu,
ale nie moga istniec inaczej, jak tylko okolo kahalu i faktycznie musza mu
sluzyc za podpórki. W razie potrzeby musza kahalowi dopomóc i wziac na siebie jego zlecenia.
Wynika z tego wszystkiego, ze kahalnik, to prawdziwie pan w gminie. Jak sie
dostac do tego grona rzadzacych? Ordynacja wyborcza zydowska jest na wskros
oryginalna. Niestety, nie stac mnie na orzeczenie, czy da sie ta ordynacja
powiazac jakos z dawnymi czasy, czy powstala dopiero w panstwie kahalnym
posród chrzescijan europejskich, czy wytworzyla sie dopiero w Niemczech, czy
tez zdobyli sie na nia aszkenazim dopiero w Polsce. Odróznia ta ordynacja
prawo wyborcze czynne i bierne. Zydzi panstwowosci kahalnej nie sa bynajmniej
wszyscy równi sobie. Uznaje sie oczywiscie z prawieku godnosc kohenów,
aaronidów, ale to tylko pewien zaszczyt w obrebie bóznicy, godnosc bez wladzy
i faktycznego znaczenia. Podobno zreszta potomkowie Dawida wszyscy naleza do sefardim,
wiec tylko wyjatkowo trafiaja sie zablakani w polska panstwowosc
kahalna. Tu istnialy i wciaz istnieja dwie inne godnosci: Chaber, stopien
kandydacki do wyzszego stopnia, jakim jest moreine. Obie te nazwy sa bardzo
spopularyzowane (nawet pomiedzy gojami) lecz zdaje sie, ze pierwotnie
brzmialy "chuwer" i "morenu". Godnosci te nadaje ...
rabin zalezny od kahalu. "Tytul chuwer moze rabin udzielac tylko czterem
osobom w roku i to takim tylko, którzy od trzech lat sa zaslubieni; tytulu
morenu zas tylko dwom osobom, od szesciu lat zonatym"1386. Jest to
nowoczesna szlachta zydowska, tworzona wylacznie przez kahaly. Tytulów tych
mozna byc pozbawionym przez wyrok sadowy bet-dinu. Niezaleznie od tamtych
istnieje tytul "bogacza", a nawet "wielkiego" lub
"znakomitego bogacza", nadawany równiez przez kahal. Bogacz moze
byc równoczesnie chaber i morejne, ale moze tez nie byc nim. Tytuly te wolno
wpisywac przy nazwisku. Ale istnieje tez antyteza: Bet-din moze skazac do warstwy
"hawer", to znaczy przeciwienstwo chaberu; hawer znaczy doslownie:
urodzony nieszlachetnie, a sad moze nakazac skazanemu, zeby wypisywal
przymusowo ten epitet przed swym nazwiskiem1387. Znaczenie istotne tego
wyróznienia polega na tym, ze tylko morejne moga zasiadac w kahalach i
bet-dinah. A poniewaz tylko zawisly od kahalu rabin moze nadac godnosc
morejne, kreci sie tedy sprawa cala w kólko i wychodzi na to, ze kahalnicy
uzupelniaja sie ciagle wzajemnie, kooptuja sie. Tylko morejne posiadaja
bierne prawo wyborcze. Czynne przysluguje wszystkim czlonkom gminy,
oplacajacym podatek kahalny, zonatym. Pelnoletnosc polityczna zalezy od
ozenku, do czego wystarcza ukonczyc 13 lat zycia. Znana jest nam ordynacja
wyborcza z ksiegi kahalnej minskiej, pochodzaca z roku 1747. Kto ja nadal? Trudno przypuscic, zeby kazdy kahal oznaczal w swej gminie, jak
maja byc przeprowadzane wybory! Ordynacja pochodzila zapewne z dawnej
tradycji prawnej, a trzymano sie jej tam az poza rok 1870. Mniemanie moje,
jako minska ordynacja wyborcza nie byla rzecza lokalna i ze przepisy jej z
roku 1747 stanowia tylko ostatnia redakcje prawa, które w ogólnych zarysach
jest bez porównania starsze, opiera sie na wielkiej analogii z ordynacja
wyborcza stowarzyszen rzemieslniczych, znanych nam z czasów dawniejszych, bo
z konca wieku XVI. Czytamy o tym u historyka zydowskiego: "Wybory do
cial cechowych odbywaja sie w wolne dni swieta szalasów w sposób podobny do
wyborów kahalu. Na dniu oznaczonym zbieraja sie wszyscy bracia cechowi, i
wklada sie do urny w równej czesci imiona kusnierzy osiadlych (kupców) i
kusnierzy wedrownych (laufer). Nastepnie wyjmuje sie z urny 9 kartek;
wylosowani sa prawyborcami i oni wybieraja 5-u wyborców. Ci wybieraja zarzad cechu"1388. A zatem wybory potrójne, potrójna
procedura, konczaca sie nominacjami. W Minsku od polowy wieku XVIII odbywaja
sie zgromadzenia powszechne zonatych podatników, azeby sposród morejne wybrac
grono "szamoim", co ma znaczyc: oznaczajacych wyborców. Ci szamoim
zbiora sie w jednym z wolnych dni paschy i wybiora pieciu "boremin"
co znaczy: wyborców - ci zas zamianuja wszystkich dostojników i urzedników
gminy, od czlonków kahalu az do setników i dziesietników, pilnujacych
porzadku w miescie, az do sluzby bózniczej i sadowej. Godnosc
"szamo" mozna posiadac raz na zawsze, "na wieki", jezeli
sie jest uznanym oficjalnie przez kahal "bogaczem"1389. A zatem
równiez wybory potrójne, trzystopniowa procedura, konczaca sie nominacjami.
Od konca wieku XVI az poza rok 1870 (objety jeszcze w ksiedze Brabhmana)
wciaz to samo przy wiekszych i mniejszych sposobnosciach wyborczych.
Trzystopniowosc wykonywano w szczególach rozmaicie. Krakowski sposób, znany
nam drobiazgowo z roku 1595, byl odmienny od minskiego. Ilez moglo byc tych odmian? W Poznaniu wprowadzono dwustopniowosc1390.
Przejdzmy do stosunków pomiedzy kahalami. Nie wszedzie jest kahal. Np. z
aktów u Braphmana widzimy, ze nie ma kahalu w miasteczku Dworycy, chociaz
maja tam rabina - sa zas osady nawet rabina nie majace chociaz dosc ludne.
Podobniez bylo w calej Polsce. Wiemy z najdalszych zachodnich katów np., ze
byl kahal w Olkuszu, ale nie bylo go w Chrzanowie1391. Spotykamy sie
natomiast z "przykahalkami", jakby drugorzednymi filiami kahalu
wlasciwego. Istniala tedy hierarchia miast i miasteczek zydowskich. Skad sie
to wzielo? Czy to rodzime zydowskie i od jak dawna? Wypada mniemac, jako
osada zwierzchnicza starsza tez byla chronologicznie, a podwladna osada z
tamtej powstala. Jezeli to przypuszczenie ostoi sie, natenczas katalog
dokladny kahalów i przykahalików móglby stanowic podwaline do dziejów
osadnictwa zydowskiego w Polsce. Oczywiscie, ze niejeden przykahalnik dazyl do niezaleznosci - a równiez
na pewno przyjac mozna, ze nie kazda nowa osada czerpala zaludnienie z
jednego tylko macierzyszcza; ludnosc jej mogla pochodzic z kilku miejsc, spod
panowania dwóch i wiecej kahalów; do którego zaliczyc nowa osade, dokad
odwozic podatki i skad otrzymywac nakazy, kogo sluchac? Ilez sposobnosci do
wasni! "Kahaly miedzy soba zyly w najwiekszej niezgodzie, a to z powodu
nieustanowienia granicy dla kazdego glównego kahalu, okreslenia mianowicie:
nad jakimi podkahalikami, miasteczkami i wlosciami rozciaga sie jego wladza.
Wprawdzie w roku 1670 naznaczony byl zjazd rabinów i deputatów synagog dla
ustanowienia pod tym wzgledem pewnego porzadku, nie zmniejszylo to atoli
bynajmniej zdzierstw, jakich sie dopuszczaly w poborze podatków kahaly glówne
wzgledem podkahalików, oszczedzajac przy tym zawsze bogatych kosztem
biednych. Nadto zamozni arendarze karczem, mlynów itp. wyjednywali u swoich
dziedziców moznowladczych uwolnienie ich zupelne - pod rozmaitymi pozorami -
od oplat dla kahalów i podkahalików"1392. Inny historyk zydowski pisze
na ten temat: "W polowie XVIII wieku, w przededniu rozbiorów, stosunki
klasowe tak sie zaostrzaja, ze w ciagu kilku dziesiecioleci zycie gmin
zydowskich przeistacza sie w nieustanna walke miedzy zwolennikami a
przeciwnikami kahalu"1393. Slowa te wymagaja komentarza. Stosunki klasowe?! Co to wyrazenie
gazeciarskie ma znaczyc w sprawach polowy XVIII wieku, u "Zydów"
zapadlych miescin? Oznacza niechec przeciwko morejnom, których rody,
zaciesnione coraz bardziej, zeniace sie tylko miedzy soba, wytworzyly
rzeczywiscie rodzaj plutokracji Icków i Szmulów, która opanowawszy kahaly,
wyzyskiwala niemilosiernie chude kabzy wspólwyznawców i nadto wtracala sie
wciaz we wszystkie przejawy ich zycia, w bóznicy, w straganie, nawet w
domowych pieleszach. Podobno stosunki te sa doskonalym prawzorem ucisku i
wyzysku "proletariatu" przez "klase rzadzaca". I rzecz
ciekawa, jak prawdziwie "ciemna symbioza" czynila juz tlumy
zydowskie bezmyslnymi, bezradnymi: nie slychac nic wówczas o reformie
kahalów, zwlaszcza o zmianie ordynacji wyborczej, zeby przerwac rzady
morejnych, ale tylko od razu radykalny pomysl, zeby zburzyc wszystko; zniesc
kahaly. I nastala "walka miedzy zwolennikami a przeciwnikami kahalu".
Cóz wiec na to przelozenstwo kahalów? Czy nad kahalami nie bylo jakiej wladzy
zwierzchniej? Czy kazdy kahal stanowil oddzielne, a niezawisle panstewko?
Byly zjazdy rabinów. Zjezdzali sie, odkad tylko bylo ich w jakiej krainie
chocby dwóch, a tym bardziej, gdy liczba ich zwiekszala sie. Byloby to wrecz
niepojetym, zeby sie nie mieli ze soba porozumiewac, a czasem trzeba bylo
porozumienia osobistego i wszystkich równoczesnie; wszakzez nie braklo wspólnych
spraw religijnych i nie religijnych. Nie trzeba robic z tego jakichs
"synodów". Nie byly to ani nawet "zjazdy gmin", nie byly
w ogóle zadna instytucja prawa zydowskiego, lecz niezaleznie od tego mogly
wywierac wplyw na zydowskie zycie zbiorowe via facti. Ale wyzsza
hierarchicznie instytucja zydowska potrzebna byla wladzy krajowej, odkad
przybylo ludnosci zydowskiej, azeby mianowicie "król" mógl miec do
czynienia z kims odpowiedzialnym. Np. na Sycylii rzad sam zwolal dwa razy
zjazdy zydowskie do Palermo w roku 1469 i 1489; mianowicie przedstawicieli
szesnastu najwiekszych gmin. Dowiadujemy sie, ze zwierzchnosci gminne
zydowskie na Sycylii pochodzily z nominacji, a dopiero od roku 1489 zrzekl
sie król tego prawa, zadowalajac sie wyborem jednego z czterech kandydatów,
postawionych przez samych Zydów. Widocznie król Ferdynand nie otrzymal od Zydów, czego chcial, skoro w
trzy lata potem wypedzil ich wszystkich z kraju1394. Takich zjazdów,
narzucanych Zydom, w imieniu króla, moglo byc w Europie nie malo. Zachowaly
sie swiadectwa zródlowe z czasów wojny 30-letniej, z ksiestwa Hesji. Zjazdy
przymusowe odbywaly sie co trzy lata, chodzilo glównie o rozklad podatków na
Zydów. Zjazdy te "byly dla Zydów bardzo ciezkim obowiazkiem;
kilkakrotnie prosili o ich rzadsze zwolywanie, ale prosby te zadnego nie
odniosly skutku". Na zjazdach tych nastepowalo tez "mianowanie
rabina krajowego". A wiec nad rabinami byl starszy rabin nad calym
ksiestwem, mianowany na trzy lata przez ksiecia, odpowiedzialny wobec rzadu
za sprawowanie sie calego zydostwa, przede wszystkim zapewne za uiszczanie
podatków. Czyz taki rzadowy arcyrabin mógl byc persona grata dla swych rodaków?
Kiedy zas raz jeden w roku 1723 Zydzi odbyli zjazd z wlasnej inicjatywy, bez
rozkazu ksiecia, posypaly sie za to dotkliwe kary1395. Nigdzie w Europie
calej ani sladu jakiejkolwiek instytucji kolegialnej zydowskiej, a opartej na
prawie zydowskim, zwierzchniczej nad gminami i rabinami. Urzadzenia takie
obmyslali goje i narzucali je Zydom. Podobniez w Polsce. Zorganizowanie
kahalów w wiekszej calosci pozadanym bylo dla wladz królewskich zeby miec do
czynienia z niewielu osobami, odpowiedzialnymi za gminy zydowskie, a chocby w
sprawach podatkowych. W tym celu utworzono za Zygmunta I w roku 1514 godnosci
dwóch zydowskich prefektów generalnych, Abrahama z Czech, dla Korony, a
Michala Ezofowicza dla Wielkiego Ksiestwa. Ci mieli zorganizowac sciaganie podatków zydowskich. Wobec wspólwyznawców
mieli tedy byc starszymi nad cala ludnoscia zydowska (praefectus) a wobec
panstwa polskiego podskarbimi zydowskimi. Uderza pewien szczegól, ze
mianowicie w razie oporu przeciw sobie posiadali prawo rzucenia klatwy,
cheremu. Któz im nadal to prawo? Król, rzad polski? Prawo to pochodzic
mogloby albo od sadów, albo od rzadów kahalnych; prawdopodobnie tedy znalazly
sie takie kahaly i bet-diny, które prawo to przelaly na prefektów. Ale
mniejszosc tylko byla za tym; wiekszosc nie chciala uznawac tych
"rabinów rzadowych", a domagala sie zjazdów rabinów i starszych
gmin1396. Czyz mozna przypuscic, ze zjazdy takie nie odbywaly sie przedtem?
Chodzilo o to, by rzad uznal je, jako oficjalne reprezentacje wobec panstwa,
a zatem trzeba bylo urzadzac je systematycznie, tak co do czasu, jako tez co
do obszaru, jaki kazdy zjazd mial reprezentowac. Gdyby ich mialo byc zbyt
wiele, rzad musialby znowu narzucic jakis organ ponad nimi; azeby uniknac
prefektów rzadowych, musieli Zydzi sami obmyslec organizacje ponadkahalna na
obszarach znacznych, azeby nie bylo zbyt wiele prowincji. Jak dlugo urzedowali "prefekci", nie wiemy. Zrobiono widocznie
doswiadczenie, ze na takie urzedy lepiej bedzie mianowac rabinów. W roku 1541
mianuje tedy Zygmunt Stary dwóch "doktorów prawa hebrajskiego"
seniorami generalnymi, Mojzesza Fiszela z Krakowa i Szachne z Lublina,
obydwóch na Malopolske. Fiszel byl talmudysta, ale z zawodu swego glównego
lekarzem, prawdopodobnie praktykujacym takze na dworze królewskim. W 1532
roku zostal rabinem w Krakowie przy bóznicy polskiej (druga byla czeska),
lecz z nominacji królewskiej. Czy wszyscy rabini byli wówczas wyznaczani
przez wladze? W kazdym razie wladza posiadala w tym jakas ingerencje. A gdy
Zydzi w Polsce przestali byc "slugami królewskimi", gdy podlegali
wlascicielowi gruntu, na którym siedzieli, rabina mianowal tenze wlasciciel. W praktyce wychodzilo na to, ze kandydat na rabina (upatrzony zapewne
przez wladze zydowskie) "placil" panu za swa nominacje. Taka
wiadomosc posiadamy z roku 17441397. Z mocy zas prawa kanonicznego
przyslugiwaly pewne ingerencje biskupom, co znac na przebiegu sprawy Franka
(zob. nastepny rozdzial). Na nowa bóznice, np. w Zólkwi, zezwala arcybiskup
lwowski1398, itp. Odkad takie bylo prawo? Czy obowiazywalo juz za czasów
Zygmuntowskich, czy bylo jeszcze starsze? Zygmunt Stary zarzadzil, ze nigdzie
w Malopolsce nie wolno "wybierac rabina bez zezwolenia
seniorów"1399. Posrednio wiec wszyscy byli z nominacji. W Wielkopolsce
byli tez seniorzy królewscy, chociaz nie znamy ich imion, ani dat nominacji,
o istnieniu ich wiemy stad, ze król w innych dokumentach powoluje sie co do
seniorów na zwyczaj wielkopolski (naznaczajac podatek na nich1400. Moze nawet
w Wielkopolsce byli seniorowie zydowscy dawniej, niz w Malopolsce?
Wielkopolscy byli zarazem najwyzszymi sedziami Zydów; zapewne malopolscy i w
tym sie z nimi zrównali? Seniorostwa te okazaly sie widocznie czyms niepraktycznym, skoro ku
polowie XVI wieku, gdy wielkopolski senior zmarl, król zaniechal mianowac
nastepce. Skutkiem tego Zydzi wielkopolscy uprosili kilku senatorów, iz ci
przedstawili Zygmuntowi Augustowi w roku 1551 nastepujaca prosbe:
"Poniewaz po smierci seniora Wielkopolski urzad ten sedziowski przez
dluzszy czas, dopóki król w miejsce jego nie naznaczy innego, nie jest
zajety, skutkiem czego wiele waznych spraw sie zaniedbuje, prosza tedy Zydzi
wielkopolscy, by król im samym pozwolil wybrac sposród siebie rabina, czyli
sedziego jednomyslnym wyborem tego, który im sie wyda najzdolniejszy i
najgodniejszy". Prosbe uwzgledniono na teraz i na potem
"kiedykolwiek bedzie tego potrzeba". Seniorowie staja sie reprezentantami zydostwa z wyboru1401. Zasade te
rozszerzono. Nie wydano atoli ustawy na cale panstwo, która by wprowadzila
wszedzie wolny wybór rabinów, lecz wystawiano przywileje szczególowo danej
gminie. Np. w roku 1569 otrzymali Zydzi lwowscy zapewnienie, ze beda sobie
sami mogli wybierac rabina, a nie (jak bylo dotychczas) beda zmuszani
przyjmowac tego, którego im wyznaczy wojewoda. Caly tez zarzad gminy ma odtad
byc z wyboru, a wojewoda tylko potwierdza; nie mozna wiec wybierac osób
niechetnie widzianych u góry1402. W kilka lat potem otrzymali taki sam
przywilej Zydzi poznanscy i przemyscy1403. Prawdopodobnie obdarzono w podobny
sposób niejedna jeszcze gmine zydowska, lecz nigdy calego zydostwa w
ogóle. Nigdy w Polsce nie wyszedl zaden dokument, "wyzwalajacy ustrój
lokalny gminny spod wszelkiego wplywu wladz zewnetrznych", boc inaczej
niemozebnym byloby kupno rabinatu u dziedziców miasteczek i wlosci w polowie
XVIII wieku. Tymczasem przybywalo Zydów w Polsce, bardzo przybywalo, a tym
samym oni sami musieli odczuwac potrzebe jakiejs organizacji ogólniejszej,
ponadkahalnej. Rabini sasiedni zjezdzali sie zawsze. Zjazdy staja sie
regularniejsze, obrady systematyczniejsze, program ich obmysla sie z góry.
Zjazd zjazdowi nierówny; co innego, gdy sie zbiora na narady rabiny z
Pacanowa itp., a calkiem co innego wymiana zdan rabinów z Krakowa, z Lublina
itp. Sama sila okolicznosci, bez jakichkolwiek uchwal, wytwarza sie
hierarchia rabinów i siedzib ich. Wreszcie utwierdza sie przodownicze
stanowisko czterech stolic zydowskich w Koronie: Kraków, Lublin, Poznan,
Lwów. Zydostwo polskie dzieli sie faktycznie na te cztery prowincje, i
zaczynaja sie zjazdy prowincjonalne, przybierajace coraz bardziej ceche
instytucji. Wytwarza sie z tego geneza przyszlej autonomii zydowskiej w
Polsce. Nigdy jej Zydom nie nadano; wytworzyla sie sama przez sie, odkad rzad
jej nie wstrzymywal. W czasach Zygmuntowskich i za Stefana Batorego rzad
poczyna sobie z Zydami ostro. Dziwnie szybko opanowali cla, myta, zupy,
dzierzawy podatków. Juz za Zygmunta Starego obiegalo Europe przyslowie o
Polsce, ze jest paradisus Judaeorum. Zerwala sie w Koronie reakcja, podczas
gdy Litwa byla judeofilska. W roku 1538 sejm piotrkowski zabrania im
urzedowania na clach. Powtarza sie to w roku 1562. W trzy lata potem nakazuje
sie wypowiedziec im wszystkie najmy mienia koronnego, zwlaszcza zup.
Obchodzono te ustawy w rozmaity sposób. W roku 1567 nalozono kare az 200 grzywien na kazdego Zyda, nie
stosujacego sie do tych uchwal. Wszystko na prózno! Wreszcie za Stefana
Batorego zdobywaja sie ówczesni "antysemici" na krok stanowczy.
Obmyslono sposób, zeby Zydzi sami dopilnowali przestrzegania ustaw. Powraca
sie do poprzedniej koncepcji, zeby ustanowic najwyzsza centralna wladze nad
Zydami, która bylaby odpowiedzialna za posluszenstwo ustawom za cale
zydostwo; lecz tym razem bedzie to wladza kolegialna, zlozona z osób, których
powage i kompetencje sami Zydzi poprzednio juz uznali. Skoro zjazdy nabraly
powagi uzyje sie tej formy i urzadzi sie "zjazd" na cale panstwo.
Oficjalny tytul bedzie brzmiec "Zjazd generalny Zydów koronnych".
Tak go wypisywano w aktach archiwalnych polskich1404. Trzymano sie tego
podzialu terytorialnego, jaki sobie Zydzi sami wytworzyli swymi zjazdami
rabinackimi. Ich prowincja krakowska, to Malopolska zachodnia; lwowska, Rus
Czerwona z Podolem; poznanska, wiec Wielkopolska; na lubelska zas ich
prowincje wypada województwo lubelskie, Wolyn i Ukraina1405. Nakazano odbyc
zjazd tych "czterech krajów" w roku 1581. W Lublinie kazano zjechac sie delegatom z Krakowa, z Lublina, Poznania i
Lwowa i dobrac sobie czterech rabinów. Ilu bylo delegatów, nie wiemy; chocby
przyslano po trzech, pierwszy ten "waad" skladal by sie byl z osób
co najwyzej 15. Historycy zydowscy niepotrzebnie rozpisuja sie o "sejmie"
zydowskim! Ani tez nie swiadczy ten pierwszy "waad" 1581 roku o
rozwoju autonomii, skoro uchwalal to, co mu kazano, mianowicie, ze Zydom nie
wolno dzierzawic podatków, cel, myt, salin, ni mennicy. A kto tego zakazu nie
poslucha, "bedzie wyklety i wykluczony z obu swiatów, bedzie odlaczony
od wszelkich swietosci Izraela; jego chleb bedzie uwazany za chleb poganina,
jego wino za sprofanowane, jego mieso jako mieso nie-Zyda, jego zwiazek
malzenski za cudzolóstwo; pochowany bedzie jak osiol, zaden rabin ani inna powazna
osoba nie da slubu synom lub córkom jego, zaden czlowiek nie wejdzie z nim w
pokrewienstwo; i bedzie przeklety wszelkimi przekleciami, zapisanymi w
zakonie i rzuconymi przez proroka Elizeusza na swego sluge Gahzi; spadna one
na glowe jego, az sie nie nawróci ze zlej drogi i okaze sie poslusznym
rozkazom nauczycieli"1406, tj. az porzuci clo, czopowe, zupe, myto czy
mennice. Wiadomo, ze sie to na nic nie zdalo. Na przewodniczacego tego
pierwszego "zjazdu generalnego" - waad arb-aroces - tak niemilego
Zydom, poswiecil sie Mordechaj Jaffe, rabin przedtem grodzienski, naówczas
lubelski, jako parnes-ha-waad. Robi sie z niego jakoby inicjatora
waadów! Udaly sie one Zydom dopiero pózniej i ex post poszukiwalo sie
"zasluzonego" ich inicjatora posród siebie; lecz w roku 1581 nie
bylo sie doprawdy czym chwalic ze stanowiska zydowskiego. Prezydowal zas
(prawdopodobnie musial) waadom az do roku 1592. W nagrode za posluszenstwo i
taka gorliwosc do klatw, nastepny waad, zwolany w roku 1583 do Tyszwicy,
otrzymal zapewnienie, ze zadna wladza polska nie bedzie sie wtracala w sprawy
wewnetrzne kahalów i wybór rabinów jest wolny. Uchwalil wiec waad znaczne
kary pieniezne na takich, którzyby czynili zabiegi u wojewody lub na dworze
królewskim, przeciwko ustawie Zakonu"1407. Ten dokument mozna
rzeczywiscie uwazac za kamien wegielny samorzadu zydowskiego. Ale ... nie
dotrzymali Zydzi zobowiazan tamtego, nie dotrzymano im praw tego dokumentu.
Po Jaffem byl parnasem waadu naczelnego Josue Falk kohen, tj. z rodu
kaplanskiego, zwierzchnik jeszuby we Lwowie. Prezydowal w latach 1592-1616. Jemu wypadlo obwiescic uchwale roku 1602,
jako w modlitewnikach drukowanych na Morawach i w Bazylei znajduja sie bledy
i dodatki kacerskie; nakazano przeto rewizje generalna znajdujacych sie w Polsce
egzemplarzy. Juz po smierci Falka przykazywano, zeby w kazdej gminie byl
urzednik, pilnujacy rzetelnosci miar i wag. Równoczesnie wydano zakaz, ze kto
placi mniej niz cztery grosze podatku kahalnego, moze trzymac tylko jedna
sluge; przypominano zarazem, ze nie moze to byc chrzescijanka1408. Juz w roku
1583 obraduje waad "pieciu krajów". Kazano sie przylaczyc Zydom
litewskim. W roku 1623 Litwa oddzielila sie. Waady koronne zjezdzaly sie
przewaznie najpierw w Lublinie, potem w Jaroslawiu, podczas wielkich
jarmarków; wyjatkowo gdzie indziej (np. w Pinczowie, w Belzycach, w
Ryczywole)1409. Litewskie obradowaly potem osobno po drugorzednych
miescinach; widocznie Wilno nie bylo jeszcze dosc zazydzone. Ilosc czlonków
waadu powiekszala sie w miare, jak przybywalo mu czynnosci, zwlaszcza
sedziowskich. Przyznano tez równouprawnienie wszystkim kahalom. W polowie XVII wieku waad nie skladal sie juz z przedstawicieli samych
tylko glównych gmin. Pod rokiem 1653 dowiadujemy sie ze zródla zydowskiego,
jako pomiedzy zwierzchników kazdej gminy byl wysylany jeden parnes, a ci
przylaczali do siebie szesciu najslynniejszych rabinów z Polski i te zebrania
nazywano "cztery kraje"1410. Zjazdy mogly tedy liczyc okolo setki
czlonków, a obrady przeciagaly sie nawet do trzech tygodni. Obok tego atoli
posiadamy wiadomosci z roku 1666, ze zjazd wolynski "wybiera dwóch
deputatów do najblizszego zjazdu generalnego czterech krajów, donoszac o tym
oficjalnie urzedowi staroscinskiemu, i proszac o wpisanie doniesienia w
ksiegi staroscinskie"1411. Zdaje sie, ze przebieg wypadków wojennych
"potopu" wplywal na ilosc delegatów i ze bywaly luki nie obsadzone.
Od drugiej polowy XVII wieku wsunely sie tez pomiedzy kahaly a ogólny waad
zjazdy nie tylko prowincjonalne, lecz nawet mniejszych okregów, uznane juz za
instytucje oficjalne. Stosunek ich do zjazdu generalnego bywal zmienny. Akta archiwalne nazywaja te prowincjonalne zjazdy comitialia,
sejmikami1412. Spotykamy sie tez z wyrazeniami o waadach
"krajowych", tj. prowincjonalnych. Do jakiego stopnia Zydzi uznali
te organizacje, zrazu im narzucona, za wlasna, znac z tego najlepiej, iz
utworzyli przy kazdym waadzie wyzsza instancje sadowa, z sedziami
dajne-aroces; sprawy zas najwazniejsze szly az przed waad-arb-aroces1413. Ten
zamienil sie w wielki urzad, utrzymujacy liczne kancelarie i stale wydzialy.
W roku 1623 ogólno-panstwowy waad podzielil sie na dwa; koronny i litewski.
Podzial koronnego utrzymal sie wedlug glównych kahalów: krakowskiego,
poznanskiego, lwowskiego i lubelskiego - a litewski podzielono równiez wedlug
tej samej metody na trzy kraje: grodzienski, brzesko-litewski (po zydowsku
Brisk) i pinski. W nastepnym pokoleniu postapila organizacja koronna o tyle,
iz otrzymala stalego zwierzchnika i najwyzszego reprezentanta wobec króla. W roku 1669 Michal Korybut potwierdza przywilej na te godnosc Mojzeszowi
Markowiczowi, jako "syndykowi generalnemu". W taki sposób wystepuje
syndyk poraz pierwszy w zródlach1414. Utworzenie takiego stanowiska stanowilo
wielka dogodnosc dla wladz królewskich, którym wystarczalo porozumiewac sie z
jednym Zydem, odpowiedzialnym za wszystkich, który tedy z powodu tej
odpowiedzialnosci dozorowal dokladnie waad generalny i waady
"krajowe", zwlaszcza w sprawach fiskalnych. Byl to niejako homo
regius zydowski. Nie wymagala bynajmniej tej godnosci zydowska organizacja
kahalna; najwyzszym jej reprezentantem byl kazdorazowy przewodniczacy
wielkiego waadu, a mozna bylo wybierac ponownie tego samego. Widocznie
zachodzily okolicznosci, iz rzad musial obmyslec urzad najwyzszy nad Zydami,
niezalezny od waadów, scisle osobisty i jednostkowy. Nie trudno domyslec sie
przyczyny. Wszystkie uchwaly waadów, operujace nawet klatwami na nie zachowujacych
nakazów i zakazów rzadowych, okazaly sie bezskutecznymi; próbowano tedy
nowego sposobu. Zdaje sie, ze odpowiedzia na to bylo ustanowienie sztadlanów
i ... poradzono sobie. Wielkie Ksiestwo litewskie otrzymalo równiez takiego
syndyka generalnego. Obaj syndycy pozostawali w ciaglym porozumieniu z
najwyzszymi wladzami i jezdzili na sejmy walne. Dzieki sztadlanom ustawaly
utyskiwania wladz na kahaly, a syndyk generalny stal sie faktycznie jakby
najwyzszym sztadlanem, prawdziwie syndykiem, rzecznikiem interesów nie skarbu
publicznego wzgledem Zydów, lecz przeciwnie. W roku 1692 zaszedl spór, z
którego przebiegu dowiadujemy sie ciekawego szczególu z ustroju
"krajów". Kahal krakowski poczal naduzywac przewagi swej
(wynikajacej z bogactwa i z nauki) nad prowincjonalnymi i zachcialo mu sie
dyktowac przepisy. Chodzilo w owym roku o to, czy wszyscy Zydzi w okregu maja
placic tyle, co krakowscy, wszyscy jednako w takim razie placiliby i
krakowscy oczywiscie mniej, niz gdyby uwzgledniac róznice dochodowe Zyda
krakowskiego, a np. wislickiego. Ubozsi skladaliby sie po prostu na zamozniejszych! Odwolano sie do waadu
okregu krakowskiego, po czym sprawa przeszla jeszcze do waadu generalnego
"czterech krajów", który odbywal sie w owym roku w Jaroslawiu. Ten
orzekl, jako fiskalna jednosc z Krakowem obowiazuje tylko w promieniu dwóch
mil od tego miasta. To samo powtórzono i potwierdzono w latach 1712 i
17171415. Obszar okregu krakowskiego obejmowal takze Sandomierskie. Kiedy w
roku 1712 chciano uczcic i zjednac sobie najwiekszego bogacza srodkowej
Europy, bankiera wiedenskiego Samsona Wertheimera, nadano mu tytul rabina
honorowego miasta Krakowa i kraju krakowsko-sandomierskiego, zwac go ksieciem
w Izraelu i naczelnikiem wygnania1416. Snuje sie z tego powodu domysl o
organizacji miedzypanstwowej zydowskiej, lecz nie sa one usprawiedliwione
zadnym a zadnym zródlem. Tytul exilarchy byl tylko pochlebstwem i honorowym
odznaczeniem. Ten sam Wertheimer mianowany byl przez rzad wiedenski naczelnym rabinem
na Wegrzech i poswiecil sie temu zadaniu wylacznie na starsze lata, wycofujac
sie juz z interesów; ale Krakowa nigdy nie ogladal. Ile posiadal dyplomów na
ksztalt krakowskiego?1417. Faktycznie byla to postac górujaca nad Zydami
Polski, Wegier i Niemiec. W Polsce wiedziano o nim, bo on finansowal starania
Augusta II o korone polska i nastepnie udzial jego w wojnie pólnocnej1418.
Czyz górowal tylko dla bogactw swych? I czy zostal tytularnym rabinem
krakowskim tylko dlatego, zeby przysylal do Krakowa jakie datki pieniezne?
Utrzymywano stosunki z zydostwem innych panstw, religijne i handlowe. Wobec
zydowskiego wszedobylstwa nie mozna sobie wprost wyobrazic, jakby nie mialo
byc miedzy nimi ciaglych stosunków, lecz nie ma ani sladu lacznosci z jakas
zydowska wladza zagraniczna. Zwazyc tez nalezy, ze Zydzi w Polsce slyneli na
caly swiat z wiedzy talmudycznej, a waad czterech krajów, zajmujacy sie
wszelkimi sprawami sakralnymi, otrzymywal zza granicy nieraz zapytania i
prosby o wydawanie opinii1419. Nie latwo wyliczyc, czym wszystkim zajmowal
sie waad. Byl to niejako kahal nad kahaly, a wiec nalezalo do niego wszystko, czym
kahaly sie zajmowaly, o ile dany wypadek dotyczyl wiecej niz jednego okregu.
A wiec ze stosunków z gojami kwestia rozdzialu poglównego i podymnego,
ewentualnie innych podatków, pomiedzy okregi i zajecie stanowiska wobec
wszystkich w ogóle wymagan, stawianych przez rzad panstwa zydostwu; ze
stosunków zas miedzy wspólwyznawcami przede wszystkim spory miedzy okregami,
spory waadów okregowych z kahalami okregu, odwolania od orzeczen waadu
okregowego itp.; wreszcie dazyl waad generalny do ujednostajnienia pewnych
norm handlowych w calym panstwie, a wiec wydawano przepisy co do wysokosci
procentów, co do postepowania z membranami, a w roku 1624 wydano ustawe
tyczaca upadlosci. Pozadanym byloby zbadanie, czy ta ustawa (i pewne inne)
obmyslona byla w Polsce, czy tez przejeta zza granicy (z Niemiec?) i czy z
pewnymi zmianami. Chodzi o to, czy istniala w kwestiach ekonomicznych, zwlaszcza
handlowych, pewna tendencja powszechno-zydowska, dazenie do wspólnego
normowania stosunków pomiedzy zydowskimi kupcami i przedsiebiorcami róznych
krajów, slowem dazenie do zydowskiej jednolitosci ekonomicznej; chocby w
pewnym ograniczeniu, np. co do wspólnego prawa wekslowego? Wszystko, co
dotychczas w tych sprawach wiemy, przemawia za przekonaniem, ze tego nie
bylo. Dziwne to zaiste! Lecz wyjasnia sie ogromnymi trudnosciami wszelkiego
handlu miedzynarodowego europejskiego w owych pokoleniach. Wiek XVI byl
wielce wojenny, a XVII dyszal wielkimi wojnami, polskie zas zydostwo
dotkniete bylo ciezkimi "pogromami" za wojen kozackich. Skoro zas
nie bylo ogólnoeuropejskiego kierownictwa spraw handlowych zydowskich, nie
bylo tym bardziej wówczas zadnej ogólnoeuropejskiej zydowskiej wladzy
politycznej. Handlowano wojna i pokojem wszedzie, gdzie sie dalo; lecz nie
zaznacza sie z tego jakis plan wspólny polityczny. Np. ów Wertheimer byl
bankierem Habsburgów i Wettinów równoczesnie i dopomagal Augustowi II w
wojnie pólnocnej. Habsburgowie w niej nie uczestniczyli, zajeci Turcja i
poludniowymi Wlochami; zainteresowani byli dopiero sprawami Augusta II
Sasa. Gdyby byla wówczas istniala jakas centralna wladza zydowska, siedziba jej
bylaby w Polsce, jako kroczacej na czele uczonosci zydowskiej, a
wyprzedzajacej coraz mocniej wszystkie inne kraje sama iloscia
wspólwyznawców. Nalezalo by przeto domyslac sie takiej wladzy przy waadzie
polskim lub litewskim. Te instytucje nie celowaly atoli ani wyzszoscia
umyslowa, ani rozlegloscia widnokregów swej mysli. Inteligencja Zydów zawsze
byla zawisla od poziomu umyslowego gojów, wsród których mieszkali; razem z nimi
rozwijali sie i razem z nimi upadali umyslowo. Tak bylo u Zydów zawsze i tak
samo mialy sie rzeczy z Zydami w Polsce. Od drugiej polowy XVII wieku
zaciesnia sie królestwo mysli u nas do coraz szczuplejszych gron, a na
przelomie XVII i XVIII wieku juz sie rodzi sarmatyzm; w te slady wytwarzac
poczyna sie u Zydów ich "ciemna synteza". Znac gwaltowne podupadanie waadów. Pod jednym tylko wzgledem stawaly sie
coraz dzielniejszymi: w wykrecaniu sie od spelniania obowiazków wzgledem
panstwa. Ani syndykowie królewscy nie dopomogli polskiemu rzadowi. Waad zas
stawal sie rzeczywiscie twierdza autonomii zydowskiej. Powstalo panstwo w
panstwie. Waady przestaly spelniac cel, dla którego zostaly powolane przez
panstwo. Staly sie nie tylko nieuzytecznymi dla rzadu, lecz nawet
szkodliwymi. Pod maska zachowywania form i obludnego posluszenstwa kryla sie
dzialalnosc wprost przeciwna wymaganiom rzadowym. Dochody od Zydów malaly.
Waad wymawia sie, ze kahaly nie sa mu posluszne, i ze sobie nie moze dac rady
z opornymi, prosi nawet króla o pomoc, zeby rzad dopomagal "jurysdykcji
starszych koronnych". Jan III wydal nawet w roku 1687 "surowy
uniwersal" skutkiem tych zazalen1420. Alec obywatele panstwa kahalnego
byli coraz nieposluszniejsi. Ani kahaly, ani waady nie braly na serio sankcji sakralnych, miotanych
przeciw zalegajacym z podatkami. Wszyscy Zydzi wiedzieli, ze wobec prawa
zydowskiego to wszystko nie wazne. Od dawna przestano ich juz nawet wrzucac z
myt, z cel itp. Czyz w calej Polsce i Litwie bylo choc jedno myto które nie
bylo by oddane w dzierzawe Zydowi? Wiele tlumaczy sie owa nieszczesna
przewaga Litwy nad Korona, której Korona ulegala coraz bardziej. Wielkie
Ksiestwo stawalo sie coraz bardziej judeofilskie. Na Litwie Zydzi bez
najmniejszej przeszkody ze strony szlachty brali w dzierzawe cla1421. Co
wazniejsze, neofici na Litwie stawali sie latwo szlachta, bywalo to nawet
regula, a "prawo" uwzglednia udawane przyjmowanie obcej wiary w
wypadkach wyjatkowych, zaslugujacych na uwzglednienie wlasnie dla dobra
Izraela. Neofita uszlachcony mógl nabywac dobra ziemskie, mógl nawet ubiegac
sie o urzad publiczny. Korona stawala sie bezsilna wobec tego, na co
zezwalala Litwa, a sztadlani dbali o to, zeby na sejmie walnym nie stalo sie
nic szkodliwego dla Zydów. Panstwo w panstwie stawalo sie zas coraz silniejszym w miare, jak polskie
panstwo oslabialo sie. Rzad coraz rzadziej zwoluje waady. O koronnych nie
wiemy nic z czasów Augusta III; litewskich na pewno nie zwolywano w okresie
lat 1730-1751. Niebawem poczeto sie zastanawiac nad tym, czy by waadów
calkiem nie zniesc. Przyczyna tkwila w przesileniu ekonomicznym, specyficznie
zydowskim. Waadom i kahalom grozilo bankructwo i znowu z powodu naduzywania
kredytu. Okolicznosci tak sie splotly atoli, iz bankructwo zydowskie pociagnelo
by za soba ruine wielu rodów panskich, znacznej czesci najzamozniejszej
szlachty i nawet duchowienstwa. Oto waady byly zadluzone u najzamozniejszych
"gojów" wysoko poza kupiecka moznosc i stawaly sie niewyplacalne.
Chodzilo o spekulacje obopólna, zagniezdzona od dawna. Polska stala sie czyms tak mizernym ekonomicznie, iz nawet nie bylo u nas
w owym okresie calkiem banków; lokowano wiec kapitaly "na
synagodze", tj. pozyczano je kahalom i waadom na 6-10%, podczas gdy
prowizja ówczesna handlowa miedzy Zydami dochodzila (legalnie) juz 35%. Jakiz
wiec procent przynosily operacje Zyda z gojem?! Bylo to wiec zlotym
interesem, zeby napozyczac jak najwiecej u zamozniejszych Polaków; zadluzano
sie tez, az strunka nareszcie pekla. Na korzystanie z kredytu u polskiej
szlachty lub duchowienstwa musial Zyd otrzymac chazake (o "chazace"
nizej), od swego kahalu. Przy wiekszych sumach zadal wierzyciel poreczenia od
kahalu; od tego byl juz tylko krok do tego, zeby kahal sam, jako taki,
pozyczke zaciagal. Kahaly zamienily sie w banki. Znaczniejszy bank powstawal
przez spólke kahalów, przy okregowej "generalnosci" zydowskiej, a
najwiekszym bankiem stal sie waad. Juz w roku 1719 krakowski kahal zadluzony
byl na zl 588.527; wilenski zas z roku 1766 r 722.800 zlp. Robily interesy
kahaly nawet w gminach, liczacych ledwie i kilkadziesiat rodzin
zydowskich. W takich np. Wronkach dlug kahalu w roku 1765 wynosil okraglo 200.000, w
Zólkwi w roku 1750 powyzej 100.000, Drohobyczu w 1754 roku 121.574 zl. W roku
1764 wynosily dlugi organizacji zydowskich w ogóle bajeczna na owe czasy sume
póltrzecia miliona, czego okolo póltora miliona przypadlo na pretensje
duchowienstwa (przewaznie Jezuitów, Dominikanów, Franciszkanów), a okolo
900.000 zlotych pol. na pretensje magnaterii". Tego doliczyla sie
komisja sejmowa, wybrana do tego w roku 1764. Ilez pozyczek nie
zarejestrowalo sie! Drobniejsze wierzytelnosci zamozniejszej szlachty
wiejskiej pozostaly zapewne poza spisem; drobniejsze szczególowo, lecz tak
liczne, iz w sumie zlozylyby sie równiez na jaki milion. Te swoiste stosunki
kredytowe musialy wplywac na stosunek warstwy rzadzacej i sejmów do spraw
zydowskich. Wytwarzala sie sfera wzajemnych interesów. Powstala silna opozycja
przeciw spekulacjom, przeciw spólce, badz co badz dla strony polskiej nie
zaszczytnej. Na sejmiku kaliskim juz w rok 1729 domagano sie zniesienia
kahalów i waadów. Ciekawe byly z tego powód zajscia na sejmach lat 1740, 1746
i 1748, z których dochowaly sie diariusze. Szlachta zubozala domagala sie w
roku 1740 nawet wypedzenia Zydów z panstwa1422. Zydzi nakladali na sie osobna
danine na koszta "sejmowe" i przyczyniali sie do zrywania sejmów -
jak to wiadomo skad inad. Opozycja przybierala widocznie na sile, a po roku
1760 powstala panika wsród polskich wierzycieli. Skorzystala z tego
"familia" i wcielila do swego programu takze zniesienie waadów.
Dokonano tego na sejmie w roku 1764, opanowanym przez Czartoryskich. Ale
Stanislaw August wiecznie w klopotach finansowych osobistych, bioracy
pieniadze zewszad, gdzie tylko sie dalo, wyczekiwal pomocy od Zydów. Ostatni waad centralny litewski odbyl sie w roku 1761, a koronny roku
nastepnego. Na sejmie 1764 roku nie tylko skasowano waady generalne, ale
zakazano równiez "krajowych" i dobrano sie (jak mniemano) do
kahalów, odejmujac im podstawy finansowe. Prócz poglównego, znosi sie
wszystkie inne podatki, praktykowane dotychczas w miastach, miasteczkach i
okregach, przez kahaly rozpisane i pobierane, a zarazem zakazuje sie
wszelkich zjazdów rabinów i starszych pod kara 6.000 grzywien1423. A jednak
na Litwie poradzono sobie. Wladze waadu litewskiego przeniesiono na
najwazniejsze kahaly. W roku 1766 wymieniono brzeski, grodzienski, pinski i
wilenski1424, jako jedyne kahaly. Wszedzie indziej na Litwie maja byc odtad
tylko podkahaliki. Wzmocniono wiec nadzwyczajnie stanowisko kahalów
okregowych. Panstwa rozbiorowe nie byly zyczliwe wzgledem panstwowosci
kahalnej, a jednak kahaly utrzymywaly sie jeszcze bardzo dlugo. Trudne okolicznosci (bo kontrola zdawala sie grozic surowsza) zmuszaly,
zeby liczyc sie z nowymi wladzami bardziej, niz z poprzednimi polskimi. Po
pewnym atoli czasie znów sobie poradzono. Zdaje sie, ze przezwyciezenie
trudnosci nie bylo zbyt ciezkim zadaniem i ze sztadlani nie spotykali sie z
wiekszymi przeszkodami po biurach nowych wladz. Zreszta rozbiory i nastanie
rzadów rozbiorowych byly im w zasadzie obojetne; w praktyce zas dogadzalo im
bardzo to, ze weszli do panstwa rosyjskiego, o co na prózno zabiegali od
czasów Piotra Wielkiego. Trudno bylo przewidziec "linie osiedlenia";
ale i z tym niedostatkiem jakzez rozszerzal sie zydowski widnokrag
ekonomiczny! Tendencja do utrzymania okregów widoczna jest takze w zaborze
austriackim, gdyz w roku 1772 wymienia sie cztery miasta z rabinami
okregowymi: Lwów, Kraków, Przemysl, Belz - przy czym pamietac trzeba, ze
Kraków pozostawal wprawdzie przy Rzeczypospolitej az do roku 1795, ale
przedmiescie Kazimierz wraz z miastem zydowskim juz przedtem zajete bylo
przez Austriaków. Rzad zmierzal do zespolenia zydowskiego samorzadu jak najscislej z wlasna
administracja, zeby "cyrkul" stanowil zarazem kahal z rabinatem i
zeby przy kazdym kahale byla szkola niemiecka. Zmniejszono tedy ilosc
kahalów, ale zachowano (a moze pomnozono) przykahalki, gdyz urzadzono
"klasy" kahalów wedlug wysokosci poglównego. Ordynacje wyborcza
zmieniono o tyle, ze sposród morejnych losowalo sie 4-7 boremin; odpadl zas
calkiem wybór szamoim. Z poczatku chciano zniesc zupelnie swoista zydowska
ordynacje i zarzadzic wybory wedlug pojec europejskich; wprowadzono tez zaraz
w roku 1776 wiele innowacji radykalnych ("dyrekcja zydowska" we
Lwowie i in.), ale po kilku latach dano za wygrana. Z józefinskich reform
utrzymalo sie tylko zniesienie hierarchii miast i kahalów. Kahaly chocby
najnizszej "klasy" posiadaly zupelna samodzielnosc, na równi z
najwiekszym okregowym; tylko wobec wladzy rzadowej okregowy mial wiecej
odpowiedzialnosci. Pod Katarzyna II odjeto kahalom wszelkie kompetencje poza sprawami scisle
bózniczymi, zniesiono sadownictwo bet-dinów, starano sie usunac ich ze wsi,
podniesiono im podatki w dwójnasób, a w roku 1790 zakazano nawet sprowadzac
zza granicy (tj. z reszty panstwa polskiego) ksiegi zydowskie. A gdy nastalo
powstanie Kosciuszkowskie, Zydzi lawa oswiadczyli sie za... Rosja i szkodzili
na kazdym kroku sprawie polskiej. Prawa wydawane przeciwko panstwowosci
kahalnej nigdy nie nabieraly znaczenia realnego, a po pewnym czasie odbywalo
sie wszystko po dawnemu, nawet wobec urzedów, patrzacych przez palce na
faktyczny stan rzeczy, byle cos z litery prawa zachowane bylo na zewnatrz.
Np. zastrzezonym bylo, jako podatki kahalne musza byc zatwierdzane przez
gubernatora, a jednak ksiegi wydane przez Brafmana zapisuja wypadki, ze
sciagano ten i ów podatek wbrew gubernatorowi. Nie zmienilo sie tez nic, gdy w roku 1822 zniesiono kahaly, ustanawiajac
na ich miejsce "dozory bóznicze"; skladaly sie z rabina, jego
pomocnika i trzech "dozorców" z wyboru. Zawsze tak sie zlozylo, ze
po staremu byli to morejne. Od roku 1830 zapewniono im to nawet ustawowo,
podajac prawo wyborcze w zaleznosc od cenzusu majatkowego; bylo to to samo
innymi slowy. Ale mial spasc cios na morejnych w innej postaci, i to wlasnie
w tym miejscu, w którym najlepiej sie obwarowali: Posród najrozmaitszych
bractw okolo bóznicy byly miedzy innymi bractwa pogrzebowe, filantropijne
stowarzyszenia majace zapewnic ostatnia posluge zmarlym nedzarzom, których
krewni nie zdolali zdobyc sie na koszta chocby najskromniejszego pogrzebu. Z
czasem rozszerzyl sie zakres bractwa. Z natury rzeczy stowarzyszenia takie pukaly
do kieszeni zamozniejszych, a wiec morejnych - a zatem stawaly sie faktycznie
od nich zawisle. Z czasem bractwo stalo sie wladca cmentarza w ogóle,
rozciagnelo wladze swa nad chowaniem wszystkich zmarlych, wydzierzawilo
cmentarz od kahalu, ustanawialo taksy, a co najwazniejsze i najdotkliwsze,
stanowily o rodzaju pogrzebu, o pomniku grobowym itp. W straszliwej dla rodziny chwili wystepowala kancelaria bractwa
pogrzebowego, jako despocja istna, mogaca wydusic, ile chciala, w danym razie
narazic rodzine na publiczne upokorzenia. "Jezeli kahal, dzierzac w reku
zabójcza bron cheremu, strasznym byl dla Zydów, to bractwo rozciagajac wladze
nad chowaniem zmarlych, doprowadzalo Zydów do rozpaczy". Albo bractwo
rozkwitalo w najlepsze i uroslo na "bractwo swiete",
Chewra-kadisza. Wtem nagle 28 marca 1822 roku rozwiazano bractwa swiete, ale
jak? Oto czynnosci ich poruczono dozorcom bózniczym1425. W praktyce nic sie
tedy nie zmienilo, a "dozór" musial wylonic do tych spraw jakis
wydzial i biuro; wladza zas i nadawanie kierunku pozostawaly nadal przy
morejnych. Bractwo swiete "pomimo, ze od roku 1822 prawnie bylo
zniesione, umialo przez lat 21 pod tarcza godnych kolegów, czlonków dozoru
bózniczego, prawo omijac i opierac sie postanowieniom wladzy, bezwarunkowe rozwiazanie
nakazujacym". W roku 1843 przewodnictwo w warszawskim dozorze bózniczym
przypadlo postepowemu Matiasowi Rosenowi i ten dokonal ostatecznie
rozwiazania bractwa. Tak przynajmniej donosi historyk zydowski, dodajac, ze równoczesnie
"utworzono sekcje pogrzebowa z wydzialem dobroczynnosci przy dozorze
bózniczym"1426. Alez to juz raz bylo! A zatem wladza ta
"doprowadzajaca Zydów do rozpaczy", nie przestala istniec; ani tez
nie przestanie, póki sprawy jej zalatwiane beda "okolo bóznicy"! A
czy moze byc inaczej? Podobnymi metodami zmienialo sie kahalach i to i owo.
Najbardziej nadszarpano stara rodzima zydowska ordynacje wyborcza, az z niej
nie zostalo nic. W miare jak maskilim stawali sie liczniejsi, cofac sie
musial stary obyczaj. Tak np. w okresie 1843-1871 w Warszawie "prawo
wyborcze nalezalo do bóznic i synagog, które z kazdych stu czlonków
uczeszczajacych na modlitwe do jednego lub kilku domów bozych, wybieraly po
dwu elektorów, a ci dopiero wiekszoscia glosów z pomiedzy siebie wybierali
potrójna liczbe kandydatów, z których wladza wybierala siedmiu czlonków i
tyluz zastepców" Ale przy tym systemie maskilim pozostawali jeszcze w
mniejszosci. Doswiadczenie wykazywalo coraz bardziej, ze bogactwa gromadza sie obecnie
glównie u "postepowych", przy "neorabinizmie", a zatem
dogodniej bedzie wracac do plutokratyzmu, jak w dawnym systemie morejnych. Od
roku 1871 poczynaja sie wybory do kadencji trzyletniej: "Nie bóznice,
lecz kazdy kontrybutent oplacajacy skladke gmina zwana etatowe, nie mniej,
jak 15 rubli rocznie, ma prawo glosowania na wyborach czlonków do zarzadu
gminy. Ten nowy system zredukowal liczbe wyborców, uwalniajac ja od
znakomitej czesci ludnosci biednej i zacofanej, a powierzajac los wyborów
zamozniejszym" - i odtad coraz bardziej ustala sie w zarzadzie wiekszosc
"postepowa"1427. Nadano tez kahalom nazwe "zarzadów gminy
izraelskiej". Faktycznie dzialo sie cos innego: nastaly czasy cadyków,
których wladza przekroczyla Wisle i szerzyla sie juz na lewym jej brzegu ... Zostaly datki i podatki, o których wladza gojów nie wiedziala, pozostala
administracja zarzadów gminnych, posiadajacych kompetencje dziesiec razy
wieksze niz nawet rosyjskich gmin; pozostalo sadownictwo rabinackie i
cadykowskie, którego dotychczas jestesmy swiadkami, a slawa bractw pogrzebowych
ucierpiala bardzo niewiele, nieznacznie. Który tylko Zyd chce, moze zyc nadal
bez przeszkód w wlasnej panstwowosci. A na prowincji i wsród
"Zydków", opisywanych przez Klemensa Junosze Szaniawskiego, uzywa
sie nawet wyrazu: kahal - jakby nic sie nie zmienilo. Oni zas sami powiadaja
w Tuniadówce, ze wszelkie zabiegi ludzkie koncza sie smiercia, a wszelkie
rozprawy w zydowskim kahale musza ostatecznie konczyc sie ustanowieniem nowej
"taksy". Od zydowskiego zas autora przejal Szaniawski wiadomosc,
jako "glówni kierownicy interesów kahalnych obywaja sie wygodnie bez
wszelkich ksiag i rachunków"1428. Przydlugim staje sie ten rozdzial ...
a jednak nie poruszylem jeszcze najwazniejszego dowodu, jako organizacja
kahalna byla panstwowoscia, i ze wlasnie w Polsce panstwowosc ta rozwinela
sie nie tylko najwyzej, ale takze stanela tak mocno, iz mogla byla ziemie
polskie uznac za swa wlasnosc. I to w najzwyklejszym materialnym znaczeniu
tego wyrazu. Posiadaniem Polski dzielili sie juz Zydzi w pierwszej polowie XVII wieku.
Trzymano sie drogowskazu zawartego w Talmudzie, w orzeczeniach, jako wszystko
co pozostaje w reku gojów, stanowi ze stanowiska prawa zydowskiego
"pustynie" lub "wolne jezioro", na których wolno Zydom
urzadzac sie po swojemu, jak tego wymaga ich dobro. Mozna by cofnac sie do
Tory; czyz bowiem Mojzesz i Jozue nie rozdawali ziemie cudze? Lecz
poprzestajmy na Talmudzie. Licza sie tylko Zydzi, a zatem wszystkie te
"pustynie" i "wolne jeziora" - to res nullius, a wiec w
konsekwencji res primi occupantis, tj. Zyda, który pierwszy to gojowi
zabierze. I tak caly swiat nalezy z woli Jehowy do Zydów, a zatem majetnosc
goja stanowi wlasciwie wlasnosc zydowska. A panstwowosc kahalna od tego, zeby
to bylo takie de facto. Obmyslono tedy, jako goje i wszystko, co do nich
nalezy, to wlasnosc kahalu. Nie moze kahal wywlaszczyc tubylców, to
materialnie niewykonalne, ale rozporzadza prawem eksploatacji na ich terenie
i nad ich osobami. Eksploatacja winna byc przeprowadzona systematycznie. W tym celu kahal
odstepuje to swoje prawo komus z prawowiernych czlonków gminy, wykluczajac
konkurencje. Na terenie lub przy osobie goja, przyznanego przez kahal komus,
nie wolno nikomu innemu robic zadnych interesów. Prawo to bywa z reguly
dziedzicznym. Nabywa sie w kahale przez licytacje. Jezeli tyczy terenu, zowie
sie chazaka; jezeli osoby, nazywa sie meropia. Oglasza sie te licytacje we
wszystkich domach modlitwy. Mozna odsprzedawac prawo chazaki czesciami, gdy
teren za duzy na srodki chocby najbogatszego Zyda z danego okregu kahalnego.
Kto nabyl w taki sposób goja, jego nieruchomosci czy ruchomosci, dom,
folwark, warsztat, sklep, moze tam obmyslac sobie zyski, postepujac dowolnie,
niczym nie krepowany, i nie obawiajac sie konkurencji. Nawet rzemieslnikowi
zydowskiemu wolno pracowac dla takiego tylko goja, nad którym nabyl w kahale
meropie1429. Jeden z historyków zydowskich przytacza z dziejów rzemiosla zydowskiego w
Krakowie taki przyklad: "Petlicarz Abraham mial chazake do robienia na
dworze ksiecia wojewody Lubomirskiego dla samego ksiecia i jego dworzan; gdy
umarl, uzyskal Abraham chazake do robienia na dworze jego syna, wojewodzica
starosty sandomierskiego. Abraham wykonywal owe prawo przez kilkadziesiat
lat, a gdy umarl, uzyskali jego potomkowie (dwaj synowie i wnuk po zmarlym synu)
chazake dekretem sadu cechowego dnia 5. nisan 1678 roku. Lecz inni petlicarze
poczeli sie wdzierac w prawa potomków Abrahama i wówczas seniorowie cechu
wraz z sedziami wydali 10 teweth 1683 roku surowy zakaz wlamywania sie w
prawa potomków Abrahama, zagwarantowane chazaka"1430. Skoro ów petlicarz
Abraham zmarl w roku 1678, a sprawowal swe rzemioslo przez lat
"kilkadziesiat", odliczmy wiec lat 40 wstecz, a wypadnie nam mniej
wiecej rok jakis pomiedzy 1630 a 1640 na poczatek wykonywania petlic z mocy
chazaki. Mamy zas swiadectwo z roku 1624, mianowicie ustawe waadu koronnego o
upadlosciach, na samym koncu paragrafu drugiego zagrozono przestepcy, ze
"traci on chazake kahalna"1431. Mówi sie tam o chazace, jako o
czyms powszechnie wiadomym, a zatem istnienie jej trzeba cofnac przynajmniej
do roku 1600. Mylil sie przeto Nussbaum, odnoszac ustanowienie chazaki az do
konca XVII wieku1432. Myli sie tez Schiper, przypuszczajac, ze indywidualne
nadawanie chazaki rzemieslnikom trwalo tylko do powstania cechów1433. Czy
chazake i meropie przyniesiono z Niemiec wraz z kahalem, czy tez zrodzilo sie
to dopiero w Polsce? Szulchan Aruch o tych instytucjach prawa zydowskiego nie
wspomina, a poniewaz "hagah" tego zbioru pochodzi od rabina
krakowskiego (Mojzesza Isserlesa zm. 1572), ten brak wzmianki upowaznia do
przypuszczenia, jako chazaka wytworzyla sie w Polsce dopiero po jego smierci
- a zatem nie wczesniej, jak po koniec XVI wieku1434. Przypuszczenie bedzie miec wartosc dopóty, póki kto nie wskaze zródla
bardziej bezposredniego i lepiej informujacego. W drugiej polowie XVII wieku
pojawia sie chazaka na wszelkie arendy, tudziez na kredyty, mianowicie na
pozyczki zaciagane u gojów (na niski procent, w celach spekulacyjnych1435. W
polowie XVIII wieku przyjeto w kahalach litewskich, ze arende kupuje sie w
kahale na trzy lata; a zatem zaden Zyd nie zawieral kontraktu dzierzawnego z
gojem na dluzej, jak na trzy lata, bo nie mógl przeciwic sie kahalom. Totez
zaden arendarz niczego porzadnie nie naprawial, nie robil zadnych ulepszen,
wszystko popadalo w zaniedbanie jakiegos prowizorium. We wschodnich
województwach od dawna przyjelo sie juz - jak wiemy z poprzednich rozdzialów
- puszczanie w arende Zydom folwarków, nawet calych kluczy; na kazdej takiej
arendzie tkwila klatwa zbyt krótkiego terminu dzierzawy. Chociaz bowiem chazaka powtarzala sie z reguly, a bywala nawet
dziedziczna, ale termin trzechletni stanowil regule, zasade. Nie bylo
pewnosci, czy kahal nie zezwoli, by po trzech latach ktos inny nie
przelicytowal arendy. Byloby to wlasnie z korzyscia kahalu; totez
prawdopodobnie ci, którzy ostawali sie po mnogie trzechlecia, musieli sobie w
kahale radzic. Natomiast pewnym byl zydowski arendator, ze go nikt ze
wspólwyznawców nie ubiezy podwyzszeniem arendy. Ktoby chcial podwyzszac
czynsz od dzierzawy (karczmy czy folwarku) u chrzescijanskiego wlasciciela,
dopuszczal sie tzw. hosoffa, za co popadal w klatwe. Swiadczy o tym Salomon
Majmon, syn karczmarza z dóbr radziwillowskich1436. Stalosc grosza
dzierzawnego oznaczala oczywiscie coraz tansza dzierzawe dla dzierzawcy, lecz
coraz gorsze warunki dla wlasciciela. Zawsze dokonuje sie deprecjacja pieniadza, chocby nawet najpowolniejsza;
pieniadz tanieje, ceny wzrastaja, a zatem gdzie tylko rozpowszechnila sie
zydowska dzierzawa, musiala upadac renta gruntowa. Skoro uznano, ze wszelkie
dobro gojów musi podpadac chazace, zmuszano tym samym kazdego Zyda, zeby sie
wystaral o jakas chazake (od czego kahal pobieral oplaty), bo inaczej nie
móglby zarabiac wsród tuziemców chrzescijanskich. Nowo osiadly w pewnej
gminie Zyd, swiezo przybyly z zewnatrz, musial przeto najpierw nabyc w kahale
jakas chazake. Póki tego nie zrobil, "nie wolno mu bylo kupic lub
wynajac sobie pomieszczenia"; a mieszkac katem tymczasowo nie wolno bylo
dluzej, jak trzy dni. Po tym terminie trzeba bylo wystarac sie w kahale o
prawo pobytu na stale1437. Taka byla ekonomia zydowska w Polsce. A w miare rozmnozenia Izraela byla cala Polska oblepiona chazakami i
meropiami. Istnialy dwa prawa, polskie i zydowskie, dwojakie tytuly wlasnosci
i dwojakie sadownictwo w sprawach o wlasnosc. Czyz to byla tylko panstwowosc
zydowska? Nie, to bylo juz panstwo, bo dysponowano - i to skutecznie - prawem
wlasnosci. Wiedziano o tym powszechnie za Stanislawa Augusta i w roku 1781
Komisja skarbowa "zniosla" chazake1438 - jak gdyby zakaz wydany
przez gojów mógl wplynac na postanowienia Zydów, o ile nie grozilo im
bezposrednio niebezpieczenstwo osobiste. Chazaka przetrwala rozbiory. W
rosyjskim oryginale wydania Brafmana znajduje sie 37 tego rodzaju "aktów
kupna". Dla przykladu przytaczam jeden z nich za Marylskim:
"Sobota, oddzial bamidbar, w rocznice 1-go siwona 5560/1800 roku.
Przedstawiciele kahalu postanowili: sprzedac prawo na wladanie klasztorem
przy ulicy sw. Jerzego w Wilnie, nalezacym przedtem do zakonu Karmelitów, a
teraz do Franciszkanów". Po opisie szczególowym granic posesji, dokument mówi: "To prawo do
wyzej wymienionego klasztoru i do domów i zabudowan do niego nalezacych, a na
placu w wyzej wskazanych granicach znajdujacych sie, zarówno murowanych, jak
i drewnianych, do piwnic i pokojów klasztornych, jak równiez do domu,
wybudowanego na tymze placu, przez chrzescijanina kowala Zieleza, ze
wszystkimi zabudowaniami i pokojami do niego nalezacymi, jak równiez do
gorzelni klasztornej, znajdujacej sie w ogrodzeniu, do podwórzy i placu
wolnego w wyzej wspomnianych granicach, do ogrodu klasztornego i do
sianozecia, rozciagajacego sie; do ogrodów i do sianokosów, przyleglych do
domów, polozonych przy ulicy z jatkami; prawo do tego wszystkiego, co
wymieniono, od srodka ziemi az do wysokosci niebieskiej - sprzedali
przedstawiciele kahalu Eliazarowi, synowi rabbi Józefa, Siegalowi (rodzina
tego nazwiska znana dotychczas w Wilnie), jego pelnomocnikom i sukcesorom na
wieczne, niezwrotne wladanie (wlasciwe posiadanie). Nalezne za te sprzedaz
pieniadze juz dawno co do grosza zaplacil wyzej wymieniony Eliazar Siegal, na
co wydali mu czlonkowie kahalu akt kupna, slowo w slowo wedlug aktu
doreczonego r. Ablowi, synowi r. Mejera. Akt ten zostal podpisany przez szesciu przewodniczacych z wyjatkiem
bogacza r. Izaaka, i przez notariuszów-pelnomocników. Dnia 4. siwona
5560/1800/ roku". Inne dokumenty mówia np. o kupnie sklepów, nalezacych
do ksiezy Bonifratrów, domu bedacego wlasnoscia "nieobrzezanego kowala
Zieleza", balkonu kamienicy "pana Trankiewicza", sklepów
"pana Bajkowa" itd.1439. Jeszcze w roku 1870 pisze Brafmann w tym
przedmiocie: "Terytoria panstwa zydowskiego okresla panstwo kahalne
Chezkat Izub. Nie-zydowscy mieszkancy rejonu kahalnego z calym swoim
majatkiem stanowia "niezajeta pustynie" (Talmud - traktat
bawa-batra) bedaca niejako panstwowa albo urzedowa wlasnoscia kahalu, który
ja czastkami Zydom sprzedaje; innymi slowy jest to "wolne jezioro",
w którym tylko Zyd upowazniony od kahalu, ma prawo "zarzucac siec"
(rabin Józef Kulun). Zyd otrzymuje "chazake" (wladze) na majatku
chrzescijanina, której moca sluzy mu wylaczne prawo bez najmniejszej
przeszkody lub konkurencji ze strony innych wspólwyznawców, starac sie
zawladnac np. domem "wszelkimi sposobami", jak sie mówi w aktach
kupna. Bywaja wypadki, ze kahal sprzedaje nawet osoby chrzescijan w celu ich
wyzyskiwania, chocby nawet nie posiadaly majatku nieruchomego. Oto slowa tego
dziwnego prawa "meropii", czyli "zacmienia" istotnego
wlasciciela majatku: "Jezeli Zyd wyzyskuje nie-Zyda, to w niektórych
(okreslonych) miejscowosciach zabrania sie innym Zydom nawiazywac stosunki z
takim osobnikiem i czynic szkode wspólwiercy, ale w innych miejscowosciach
wolno kazdemu Zydowi miec z tym osobnikiem interesy - dawac mu pieniadze na
pozyczki i obdzierac go, poniewaz majatek nie-Zyda jest to to samo, co hefker
(wolny), a majetnosc nalezy do tego, kto nia predzej zawladnie"1440.
Marylski zas wyraza sie w tej materii w te slowa w roku 1912: "Przetrwala
jednak ta instytucja do dni naszych, w dotkliwy sposób przypominajac nam swe
istnienie". Chazaka i meropia istnialy widocznie nie tylko w Polsce, skoro dochowaly
sie o niej wiadomosci poza Polska1441; lecz (jak dotychczas) znane sa zródla
do tych spraw tylko w Polsce. Moze z Polski szerzyly sie? W kazdym razie
instytucje te prawa zydowskiego rozwinely sie u nas najbardziej i najglebiej
zapuscily korzenie. Objely zakres tak znaczny, iz stanowily doskonale
przygotowanie do opanowania kraju nie tylko ekonomicznie, lecz na
ekonomicznej podstawie takze i spolecznie, a w dalszych nastepstwach nawet
politycznie.
|