Katedra na Wawelu na bis

Kiedy ks. Arcybiskup Stanislaw Wielgus oglaszal sprzed oltarza swoje ustapienie jedna z kamer telewizyjnych, umieszczona pod wysokim sklepieniem Katedry sw. Jana do filmowania ujec z tzw. perspektywy ptasiej, przekazywala dostatecznie dlugo i wymownie, zwieszone miedzy szeroko rozstawionymi kolanami, male dlonie Prezydenta RP bijacego sobie brawo. Inne kamery przekazywaly Warszawie i swiatu przeblyski triumfu na twarzy blizniaka uchodzacego w powszechnej opinii za mniej rozgarnietego.

W odroznieniu bowiem od wlasnego brata, ktory z ubowcami schadzal sie zawsze sam na sam, by podpisywac w tajemnicy przed Polakami podwojnie a moze i potrojnie lojalki, kwity zapewniajacy sw. spokoj potrzebny do badan naukowych, takze w dziedzinie prawa pracy w bezprawnym PRL-u, Lech Kaczynski prowadzil tajne rozmowy z ubowcami, w Magdalence itd., z upowaznienia ustnego wystawionego blizniakom przez Lecha Walese post factum, dwadziescia lat po po herbacie, jak Kuroniowi, Michnikowi, Romaszewskiemu i dwudziestu innym smutnym braciom z towarzystwa K.S.S "K.O.R." dostepnego wylacznie dla wtajemniczanych jak Anna Walentynowicz i Andrzej Gwiazda.

Ksiadz Arcybiskup Wielgus, Metropolita Warszawski ugial sie pod ciezarem uzewnetrznionym w odzywce: "nie chce, ale musze", ktore katolikom zyjacym w Prawdzie i obdarzonym przez Pana Boga wolna wola uswiadamia tylko ogrom nedzy ludzi zniewolonych przez potege Zla.

Krzykiem i wrzaskiem mediow, ustami i piorem antypolskich i antychrzescijanskic h apostolow falszywej jednosci zafundowanej Polsce przy tzw. okraglym stole przez plemie zmijowe Szatana, rozegrana zostala w atmosferze prawdziwej zydowskiej hucpy groteskowa szarza na role Prawdy w zyciu Narodu Polskiego, na idee lustracji czy tez samooczyszczenia sie Kosciola w Polsce, do czego wezwal Polakow Papiez Benedykt, a nie wzywal Jan Pawel, ktory Kosciol hierarchiczny w Polsce znal od podszewki, bo sam mianowal jesli nie wszystkich, to przeciez ta tzw. lwia wiekszosc biskupow, biorac m.in. pod uwage ich pochodzenie narodowe.

Sluzba Bezpieczenstwa pochodzila z nadania sowieckiej wladzy NKWD i KGB, miala rodowod zydokomunistyczny. Jaruzelski byl komunistycznym zloczynca, agentem Moskwy tak samo jak Kiszczak i kazdy inny general w krajach Ukladu Warszawskiego. Minister Propagandy Jaruzelskiego, Jerzy Urban odnotowal w marcu 2005 roku w tygodniku NIE, ze w styczniu 2005 roku Stefan Kosiewski powiedzial, iz Jaruzelski musi byc osadzony jako komunistyczny zloczynca przez Trybunal taki sam jak Norymberga, za zbrodnie przeciwko ludzkosci popelnione na Narodzie Polskim.

Dwa lata pozniej, w styczniu 2007 r. Federacja Stowarzyszen Weteranow Walk o Niepodleglosc RP przylaczyla sie na lamach zblizonego do Radia Maryja "Naszego Dziennika" do ogloszonego niedawno wystapienia Stowarzyszenia Wolnego Slowa o uznanie funkcjonariuszy SB za przestepcow, pozbawienie ich przywilejow i zdegradowanie do stopnia szeregowca. General, ktory podpisal sie w imieniu weteranow Walk o Niepodleglosc RP nie musial rzecz jasna wiedziec, ze Stowarzyszenie Wolnego Slowa jest dzielem korowca Miroslawa Chojeckiego. Powinien jednak przyjac do wiadomosci, ze Polacy, ktorzy slowem walcza wciaz o niepodleglosc Rzeczypospolitej, nie zycza sobie byc ustawiani w jednym szeregu z katami Narodu Polskiego. Zydokomunistycznych zloczyncow nalezy pozbawic nie tylko wszelkich przywilejow ale i praw obywatelskich, w tym prawa do stawania z Polakami w jednym szeregu. Masoneria i bezboznicy walczacy z Kosciolem Katolickim maja bowiem od bardzo dawna zagwarantowane Dekretem Papieskim wieczne potepienie.

Sluzba Bezpieczenstwa trzymala sie swoich zasad. Jedna z nich bylo nie pozyskiwanie do tajnej wspolpracy osob powszechnie uznawanych za swoich. Syna Bermana i syna Gierka nie trzeba bylo konspirowac. Dla potomkow zydokomunistycznych zloczyncow przeznaczone byly w PRL-u tak jak i w III Rzeczypospolitej miejsca na swieczniku tego swiata, na pozycjach zwolnionych przez usuniete elity Narodu Polskiego.

Po milionowych ofiarach Syberii, po Katyniu i Powstaniu Warszawskim, po ofiarach wojny toczonej po wojnie z niedobitkami elit Narodu Polskiego, po ofiarach sprowokowanych przez ubowcow zrywow narodowych z roku 1956 i z lat: 1970 i 1980, po zamordowanych i po wypedzonych z Ojczyzny, po Polakach odwaznych i madrych pozostawaly miejsca, ktore zapelniala bezwartosciowa, zaklamana i tchorzliwa czern, uprzykrzajaca zycie jak parch, uciazliwa miernota.

Jeszcze nie przebrzmialy odnotowane brawa i slaby okrzyk protestu Polakow w katedrze sw. Jana, a juz grana jest hucpa na bis w Katedrze na Wawelu i Narod Polski, zeby nie stawial pytania: przez kogo po Magdalence i tzw. okraglym stole jest grabiona, przejmowana i mnozona jego wlasnosc narodowa, zagrzewany jest przez madia korowcow: Macierewicza, Michnika i Wildsztajna do rozwazania, czy biskup-kapus Dabrowski od Magdalenki i falszywego pojednania, zabity w 1991 roku w wypadku, moze byc uznany przez Papieza, na skutek jakiegos telefonu, za patrona falszywego pojednania, ktore chca sobie zafundowac na spokojna starosc autorzy zniewolenia Narodu Polskiego, generalowie stanu wojennego i falszywi kaplani, oficerowie przemian prywatyzacyjnych, tworcy antypolskiego systemu kapitalowego w Polsce.

Stefan Kosiewski

8 stycznia 2007