Katytń II cd cz1

( Borne Sulinowo, dawne Woj.Koszalińskie) Lasy pełne zbrodni - tyle wiemy ile pamiętam

"Totum asigmas , gentun memorla tenemnas"

Jednostki bojowe byłej Północnej Gmpy Wojsk Radzieckich opuściły Polskę w foka 1992. Ostatni H*sołdat" wyjechał z naszego krają w połowie roko 1993. Dopiero wtedy nnaprawdę zakończyła się 48 letnia okupacja ziem polskich przez sowieckiego okupanta. Przerażającą pamiątką, przynajmniej dla autora tekstu po sowieckiej okupacj są:

KOŚCI PFIAR SOWIECKIEGO OI UBOWSKIEGO IUDOBÓJSTWA najwiękzym     cmentarzyskiem znanym dla autora, a dowodem popełnionych zbrodni są tereny byłyego województw: kossalińskieg i pilskiego, a zwłaszcza tereny leśne przylagające do b. bazy wojsk sowieckich 1 poligonu wojskowego Borne Salinowo, szczeelnek, Białogard-, Bagicz. w panięci lodzi tam śyjąoyeh tysiące anonimowyflfc grobów pokrywają się z tymi bazami, a zwłaszcza Bornym Salinowero, zwanym Gross-lom.- Wielki Zdrój ( stodnia ).

Linde bei Kragen, to LipKa koło Krągów, obecne miasto Oross-Born. Zakładają tą miejscowość osadnic z Saksonii i Westjffalii w XVI wieka na skrajo rozległych wrzosowisk. Do ! szej Ewojny Światowej tareny te były w posiadaniu własnośai polno-leśnyoh. Około 1910 tareny te zostały zawłaszczona przez niemleckl skarb państwa i atworzoa nadleśnlatiro Freierswald. Około roka 1935 władze Niemieickie III Rzeszy z terenów tych wysiedliły miejscową ludność i w ten sposób powstał poligon artyleryjski. To na tym terenie szkoliły się a następnie koncentrowały dywozje pancerne Jana Gaderiana przed napaścią na Polskę we września 1939r. Tatej też " Lis Pustyni Romell szkolił swój korpos na Afryką.

W ezasie Il-giej Wojny Światowej zlokalizowane tu były liczn obozy Jenieckie Jak Doderlage, Barkenbrige. XIII Oroas-born i inne.

Tak.*.., to w tya miajsou dokonywano egzakuoAi na żołnierza* Araii Krajowej, wyłapywanych przez Sowieckie KCWO i polskiah Ul-eków w pierwszych latach po II-gieJ Wojnie Światowej - mówi Józef lączkowskl wskaaąAąe miejsca pokryte oamoslewami drzew sosny, brzozy 1 osiki.

To tu sowieccy mordercy na rozkaz NKWD bestialsko mordowali żołnierzy polskiego podziemia i tzw.« karłów reakcji a Izaak Stolzman szaf KKWD z Bornego Sallnowa potwierdza to, mówiąc przy wódeczce * Da nasze sołdaty mnogo ubili tych swołoczy "

Emerytowany pałkownik Armii Czerwonej, Ukrainiec, obecnie mieszkający w

Mińsku Białobrzeskim Wasyli Klimienko w rozmowie e mną fakty te potwierdza, chociaz w nich odziału bezpośrednio nie brał, gdyz dowodził Jednostą paneerną żona Jago, rodowita moskwiczana , pracowała w sztabia o wiielu sprawack słyszała i wladziała. Poukownlk Wasyli Kllnienko Perforowicz   mowi" Da, nasza sołdaty z istrybltnyoh batalionów mnogą ytch swołoczy ubili, ale szazagółów nie zna, gdyż kaaandajoszczym był pułkownik Izaak Stolsaan 1 dodają pod nosem - najwiecej poamagali mu w tym tawaryszosz M Szcseociaka, Wałcza , Białogardu i Koszalina » Dziś ten enerytowaay pułkownik Czerwonej Arail, to dogory-wający starzec. pokazaje ei liczne zdjęcia z pobyt w Polesce , a chwaląc te czasy, że były one dla niego i jego żony


Najlepszymi łatami w ich zyeciut. Na jednyn z tych zdjęć stoi połkownlk Izaak Stolzman Wskazuje go   końcem ołówka. Zdjęć Jest 33.

Wieś Dodolany, z niemieckiego Doderlage juz nie istnieje. Miejscowość była położona około 5 km od Madarzyc, największego poligonu bonbowego w Eoropie. Miejeeowość ta zniknęła na początku lat 9O-tych lŚiadów Jej Istnienia doszukać sie, można Jedynie na staryek mapach Wermachtu.. Miejscowość zniknęła aby zatrzeć stalinowskie zbrodnie dokonane na polskich k patriotach   rękami NKVD i niejscowej UB-cji. Dziś pozostały resztki podmurówek, fregnenty betonowyoh fondamentów i kości. Ludzkie kości znieszane ze zwierzęcymi dla akrycia śladów popełnionych zbrodni w okreeie PRL-e był to teren wojskowyek baz radzieekiek, rozległych poligonów i niejsc dokonanyek zbrodni na Polakach.

Dzisiaj od 5-clu lat Jest to poligon na którym szkolą się polscy żołnierze. Na laśnyek drogach i leśnej śeiółce widać wyrżne ślady gąsiennie po czołgach.. Dziś polskie czołgi z białym i oorłami rozjeżdżają polskie groby, mogiły nieznanych żołnierzy września I939r więzionych w tych obozach w latach 1939-45 , polskich partyzantów z okresu okupacji i pierwszych lat utrwalania tzw władzy ludowej przy pomocy sowieekich czołgów i bagnetów. Partyzanci a zwłaszcza z oddziałów Amii Krajowej szuokali schronienia przed prześladowaniami w rozległych i zwartych lasach Polski Półnono - Zachodniej . Mogiły te są rozjeżdżana nadal podesaa każdych ćwiezen. Szkolący się młodzi czołgiści klstorii tamtyc lat nie znają, nikt im miejsc zbrodni i każni nie wskazał, nie określił, anie wyłączył z ogólnej powierzekni poligonu.. Mikt tych miejsc nie oznaczył i nie aabezpleezył. Tak wiec młodzi Polaey w wielu wypadkaek szkolą się na grobach , prochach swoich ojców, dziadów i pradziadów. Młodzi żołnierze zadania swoje maszą wykonać i wykonają. Gdyby kopać w dowolnyn niejscu , zawsze nożna natrafić, zawsze się znajdzie ludzkie koścl oraz wojskowe i partyzancki odznaczenia. Nawet instytut amięci Narodowej milczy i nie podejmuje żadnych działań Czyżby dlatego, Ze potomkowie Izaaka Stolznana, Jakuba Bermana i innyok zajmują wysokie stanowiska w tym Krajju ?

Jósef Bączkowski rocznik 1926 też był żołnierzom Armi Krajowej ze zgrupowania "czerwony Las" Z rodzinnego Wyszkowa trafił do Warasawy, by nieść ponoc walcząoej Stolicy w e czasie Powstania Warsaaw-akiege. Po upadku powstania szukał schronienia w Lasach Spalsklck, ale musiał ociekać przed UB., Złapali mnię w Sczecinku wspomina Józef   Bączkowski, zatrzynają mnie w okolicy ul. Polnej. Podeszli do mnie UBecy , przyłożyli broń do klatki piersiowej i aresztowali, w roka 1948 za dsialalność w AK sostałem skazany na 7 lat więzienia Cztery lata odsiedziałem w karnym obozie pracy w Witkowiie . Z okresa „śledztwa" pamętam każde aderzenie,, ból wybijanych zębów i złamanego zebra oraz wyrwanego paznokcia. Najpierw znęcali się nademną miejscowy UB-cy. Ale najgorszymj katem był NKWzslsta Isaak Stolzaan. Wraz z nim przesłuchiwali mnie UB cy z Koszaalina.Przyjezdaall czarnym duzym Mercedesem . Kierowcą był młody blondyn o imieniu Bronek.. Mino młodego wieku był juz łysiejąey o wyaokim czole i pociągłej twarzy Spotkałam go przypadowo na początka lat 60-tych. Miało to miejsce na polowania w okolicach Ciosańca-Sypniewa w którym brałem udział Jako naganiacz.

laaak Stolzaan, ten Żyd, stalinowski oprawca i morderca ma na somenlu setki polskich patriotów żołnierzy i oficerów września I939r, Żołnierzy i oficerów polskiego podziemia, a zwłaszcza a żołnierzy Armii Krajowej. To nazwisko będzie się przewijało we wszystkich naszych wspomnieniach jak śmiertelne echo IZAAK STOŁZMAN, TO ŁOWCA AKOWSKICH GŁÓW które dziurawiono kulami  w tył głowy Jak w Katynia i Miednoje.

List gończy za lżenie prezydenta

Sąd Okręgowy w Słupsku wydał Europejski Nakaz Aresztowania (ENA) sympatyka Polskiej Partii Biednych Jerzego I., oskarżonego o znieważenie sześć lat temu prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego. Mężczyzna nie stawia się na swój proces w tej sprawie.

Jak powiedziała rzecznik prasowy słupskiego sądu Danuta Jastrzębska, wydanie ENA daje władzom kraju, gdzie obecnie przebywa Jerzy I., podstawę do zatrzymania go, a następnie wydania Polsce. Słupska prokuratura, która wystąpiła do sądu o wydanie nakazu, ustaliła, że poszukiwany mężczyzna mieszka obecnie w Londynie.

Sześć lat temu podczas wiecu w Słupsku mężczyzna nazwał byłego już prezydenta "kłamcą i pijakiem", a po wniesieniu aktu oskarżenia wyjechał z Polski.

O wydanie europejskiego listu gończego wystąpiła prokuratura w Słupsku. Prokuratorzy chcą by Jerzego I. zatrzymano i doprowadzono do sądu. Mężczyzna od około dwóch lat nie stawiał się na rozprawach i badaniach psychiatrycznych. W końcu sąd okręgowy musiał zawiesić proces w sprawie znieważenia prezydenta Kwaśniewskiego.

W latach 90. Jerzy I. był radnym powiatu słupskiego, a także współzałożycielem Polskiej Partii Biednych. To właśnie podczas jednej z manifestacji tej partii Jerzy I. nazwał byłego już prezydenta "pijakiem i kłamcą". Pracował też jako prezenter w nieistniejącym już Radio City w Słupsku. Prowadził kontrowersyjny talkshow.

Wkrótce po tym jak prokuratura oskarżyła go o znieważenie głowy państwa Jerzy I. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.

KATYŃ 2

Wspomnienia naocznych świadków – fragment 2

W Drawsku Pomorskim trafiamy na Jerzego Stankowsiego. Opuścił on Warszawę po upadku  Powstania Warszawskiego. Długo leczył powstańcze rany i szukał swojego miejsca w życiu. W 1947 roku przyjechał do Drawska Pomorskiego i nikomu się nie przyznał że  był i pozostaje oficerem AK. Kilka razy na ulicach Drawska otarł się o Stolzmana.  Stolzman po Drawsku chodził po cywilnemu , zawsze w asyście drugiej osoby- wspomina Jerzy Stankowski. Jako oficer Armii Krajowej – wiedziałem kim on jest – ale trzymałem się  jak  najdalej. Stolzman miał siatkę agentów wśród miejscowej ludności, zwłaszcza narodowości ukraińskiej. Gorliwie służyli mu miejscowi Ubecy. Pamiętam jedno zdarzenie, chyba w roku 1948 , którego byłem przypadkowym świadkiem.  Pod urząd Bezpieczeństwa w  Drawsku podjechały dwie czarne limuzyny, z których wysiedli wysocy rangą oficerowie radzieccy. Po pewnym czasie z Urzędu Bezpieczeństwa wyszedł w ich towarzystwie Izaak Stolzman. Nie było go widać kilka tygodni .Po tym znów wrócił i można go było spotkać  na ulicy. Nie jestem tego pewien ale on chyba w Drawsku nie mieszkał, a o ile tak , to chyba w strzeżonym budynku bezpieki. Jerzy Stankowski zapamiętał Stolzmana w wieku 35- 40 lat, średniego wzrostu , dobrze zbudowanego. Miał z przodu łysinę tzw. „wysokie czoło”.  Jego cechą charakterystyczną był ostry, szpiczasty nos, układający się w liniach równoległych   z czołem.  Słabo mówił po polsku. Często w prawej kieszeni trzymł chyba „  Trybunę Ludu”.  Trzymał ją też na ulicy w lewej dłoni. W kontaktach z Polakami był butny, arogancki i pewny siebie.  W pobliżu niego zawsze się kręciło dwóch tajniaków. Jerzy Stankowski jest przekonany że i do dziś poznałby Stolzmana na ulicy. Do złudzenia przypomina dzisiejszego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z  lat rochę wcześniejszych.  Nawet ich sposób wsiadania i wysiadania z samochodu jest  podobny. Znane mi są sprawy mówiące że Stolzman jest ojcem Aleksandra Kwaśniewskiego.- mówi Jerzy Stankowski. Zresztą całe Drawsko i okolice  mówią że „naszym” prezydentem jest sobowtór  Stolzmana- NKWDzisty. Uważam i jestem tego przekonany  żę Izaak Stolzman  jako półkownik i zwierzchnik  UB  na tym terenie , człowiek o nieograniczonej władzy  w latach 1945- 1956 ,wszedł w posiadanie  dyplomu Akademii Medycznej i nim się posługiwał w  czasie zamieszkania w Białogardzie.  Fakt ten można udowodnić genetycznie, gdyż Aleksander Kwaśniewski  na jednym z zebrań przedwyborzczych  twierdził , ze jest magistrem ekonomii i , że ukończył  Wydział Ekonomii na Uniwersytecie w Gdańsku.  Jabłko niedaleko pada od jabłoni a wym przypadku syn od ojca – mordercy również. Krążą też pogłoski , że lekarz o nazwisku Zdzisław Kwaśniewski zginął z rąk NKWD , a jego dyplom  mógł wpaść w ręce tego oprawcy. W tym czasie zmiana nazwiska  dla Żyda   na stanowisku tak wysoko postawionym nie stanowiła żadnego problemu. Wystawienie dyplomu ukończenia uczelni pod grożbą utraty życia również nie stanowiła problemu. Dodam że nigdy nie widziałem na oczy doktora Zdzisława Kwaśniewskiego z Białogardu. Wiem jednak że Zdzisław Kwaśniewski już jako lekarz mieszkał w Białogardzie i robił pieniądze. Dla Zdzisława Kwaśniewskiego vel Stolzmana Bogiem były pieniądze- mamona obojętnie w jaki sposób zdobyta. Władysława Zaręba człe życie przepracowała w Drawsku Pomorskim. Pracę rozpoczęła w roku 1946 i wielokrotnie mieła osobiste kontakty z oficerami Armii  Radzieckiej w tym również z oficerami NKWD.Nie wie jednak czy wśród nich był Izak Stolzman, ale to nazwisko nie jest jej obce. Mówi-moim sąsiadem  w Drawsku był  Jan Prejzner, który  pracował w NKWD jako kierowca. Czasami jak był  pijany  opowiadał , że  wielokrotnie woził  szefa do Gross Born- obecnego Bornego Solinowa na spotkanie z pułkownikiem NKWD Izaakiem Solzmanem. Spotkania odbywały się w jednym z klubów oficerskich  tuż nad jeziorem. Ja wędkowałem gdy szef pobierał naukę i instrukcje od NKWD. Wiem że mój sąsiad Jab Prejzner często wyjeżdżał nocami. Często wracał podpity i zdenerwowany jakby w alkocholu chciał utopić swoje przeżycia i tajemnice. Jego organizm nie wytrzymał tego nerwowego napięcia. Przeżył wstrząs i zwariował .Długo leczył się w zakładzie psychiatrycznym ale jego choroba się pogłębiała. Pan Janek chodził po Drawsku i opowiadał że jest Bogiem, że jest wszechmocny. Ten człowiek którego też można nazwać ofiarą NKWD i UB już nie żyje. Władysława Zaręba ma już 75 lat, przeżyła pobyt na Syberiii wiele w swoim życiu widziała i słyszała, ale prawdziwy szok przeżyła w fotelu dentystycznym. Bowiem po wyborach wybrała się do miejscowej dentystki. Pani doktor Osiecka  w czasie borowania zagadała panią Władysławę; I co wie pani o tym Stolzmanie co został prezydentem Polski ?Jan Fedorowicz  , mieszkaniec Drawska Pomorskiego,nie ma już z czym chodzić do dentysty, ale jako wieloletni doświadczony myśliwy, wielokrotnie trafił już na trop NKWD Izaaka Stolzmana. Pierwszy  raz o nim usłyszał kiedy to na początku lat pięćdziesiątych zastrzelili miejscowego UB-wca o nazwisku Owczarek. UB-oswiec ten podpadł Stolzmanowi- usłyszał od kolegów myśliwych. Z dawnej Komendy Powiatowej MO. Od tego czasu nie tylko myśliwi ale wszyscy ludzie w Drawsku mówili o tajemniczym pułkowniku NKWD. Mówiono o nim i o zastrzelonym Owczarku, o jego śmierci.  Najdłużej i najgłośniej dyskutowano podczas ostatniego miotu  po zakończonych polowaniach. Im więcej w tym czsie ostatnich miotach było wódki tym opowieści były dłuższe , bardziej szczegułowe i bardziej barwne bowiem wśród myśliwych byli także funkcjonariusze MO i UB. Oni wiedzieli najwięej szczegułów i często w towarzystwie  chcieli zabłysnąć wśród mniej wtajemniczonych. Niektórzy z nich chwalili się że ze Stolzmanem pili bruderszaft.  Wszyscy jednak zgodnie twierdzili że w lasach wokół Bornego  Solinowa jest więcej mogił pomordowanych przez NKWD  niż dzików. Jednak dopiero w roku 1990  na łamach „ Głosu Koszalińskiego” ukazała się tzw. „spowiedż UBowca „. Była to spowiedż byłego  szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Drawsku Pomorskim majora Wacława Nowaka. W spowiedzi tej, Nowak niedługo przed śmiercią , opowiada swój życiorys wspominając , że po raz ostatni spotkał sie z pułkownikiem Izaakiem Stolzmanem  w byłym Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego  w Białogardzie. Wspomina też że spotkał Stolzmana w szpitalu w Białogardzie , jako lekarza. Jan Fedorowicz  w Nowaku rozpoznał jednego z myśliwych  z Drawska Pomorskiego  który nie  tylko polował na dziki i jelenie ale również na żołnierzy i oficerów Armii Krajowej – wraz ze Stolzmanem.  Z innych ulotek Jan Fedorowicz dowiedział się że Stolzman zmienił nazwisko ze Stolzmana na Zdzisława Kwasniewskiego., że jest lekarzem i że wykonuje aborcje. Koniec świata – mówi na końcu – NKWDzista chirurgiem wykonujący aborcje! A tera z anegdota na te okoliczność:   „ Przychodzi do urzędu Żyd Stolzman z wnioskiem o zmianę nazwiska. Na jakie pyta urzędnik. No, na Wacław Jabłoński- odpowiada. Zmiana Nazwiska nastąpiła. Po trzech miesiącach ten sam Żyd składa wniosek o zmiene nazwiska. Przecież pan trzy miesiące temu zmienił nazwisko- odpowiada urzędnik.  No, tak – odpowiada Żyd ale ja teraz chciałbym się nazywać Zdzisław Kwaśniewski. Dlaczego- pyta urzędnik a Żyd  odpowiada –no panie urzędnik – a jak mnie kiedyś zapytają  o poprzednie nazwisko to co mam powiedzieć Stolzman ? O nie , panie urzędnik, odpowiem Wacław Jabłoński, zgodnie zresztą  z prawdą.” Oto żydowskie przebiegłe rozumowanie i zabezpieczające postępowanie. W ten sposób swoje nazwiska zmieniło tysiące Żydów, często złodzieji, przestępców, lichwiarzy, zdrajców i morderców. Oprawców innych narodów.

 Infonurt2 :

 A ludzie mówią że w Polsce jest demokracja –i to rzeczywiście prawda: mordercy na wolności w Izraelu, Szwecji, Anglii, POLSCE  .. ale o tym sza ! nie wolno mówić bo was demokratyczny sąd będzie ścigał..ALLWLUJA ...I DO PRZODU..