Nocna tragedia w Kamieniu Pomorskim

Izabela Kacprzak 13-04-2009, ostatnia aktualizacja 14-04-2009 00:04

21 osób zginęło w pożarze bloku komunalnego. Prezydent zarządził żałobę narodową

Zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Wolińskiej dyspozytorka otrzymała o godz. 0:40 w poniedziałek. W akcji ratunkowej brało udział 14 zastępów straży pożarnej

źródło: reuters-tvn24

Zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Wolińskiej dyspozytorka otrzymała o godz. 0:40 w poniedziałek. W akcji ratunkowej brało udział 14 zastępów straży pożarnej

+zobacz więcej

·                  To był jeden wielki krzyk

·                  W czwartek raport dotyczący pożaru

·                  Rozpoczęła się trzydniowa żałoba narodowa

·                  Tragiczny pożar w Kamieniu Pomorskim

·                  Po tragicznym pożarze: pierwsze zapomogi już dziś

·                  Zaginęło dziecko poszkodowane w pożarze

– Nie było już kogo ratować, kiedy przyjechaliśmy, a byliśmy dwie minuty po zgłoszeniu – mówi strażak, który pierwszy przybył na miejsce zdarzenia.

Mieszkańcy wyrzucali z okien dzieci, potem skakali sami. – Tylko dlatego przeżyli – ocenia Daniel Kowaliński, rzecznik kamieńskiej straży pożarnej.

W należącym do władz Kamienia Pomorskiego byłym hotelu robotniczym mieszkało 77 osób, w dużej części rodziny wielodzietne, również patologiczne. Z pożaru uratowało się 41 osób, spośród których 20 trafiło do szpitali, w tym poparzone ośmiomiesięczne dziecko. W pogorzelisku strażacy znaleźli 21 ciał. Policja poszukuje informacji o 11 mieszkańcach budynku, ale od naszych informatorów w sztabie kryzysowym w Kamieniu Pomorskim wiemy, że szukają dwóch osób.

Świadkowie zarzucają ratownikom nieudolność. – Strażak próbował rozwinąć drabinę, ale nie dawał rady, potem okazało się, że sięga tylko do pierwszej kondygnacji – mówi "Rz" Dariusz Janeczko, którego bliscy mieszkali w budynku. – Ludzie palili się na naszych oczach, siostra krzyczała: "Darek, ratuj mnie!" – mówi Janeczko. Zaznacza, że ocalałoby więcej osób, gdyby nie chaotyczność akcji.

– Z tego, co wiem, pierwsze jednostki były na miejscu bardzo szybko. Co się działo później? To musi być przedmiot bardzo szczegółowego śledztwa – podkreślił prezydent Lech Kaczyński, który przyjechał na miejsce tragedii. Prezydent zarządził trzydniową żałobę narodową.

Na miejscu był również premier Donald Tusk, który obiecał pomoc rządu w odbudowie spalonego domu. Według wstępnych szacunków potrzebne będzie na to 3,5 – 4 mln zł. – Mogę zapewnić, że pomoc będzie pełna i wystarczająca, jeśli chodzi o szybkie zapewnienie miejsca zamieszkania tym, którzy ocaleli z tej katastrofy – powiedział premier.

Straż pożarna nie podaje nawet wstępnych hipotez dotyczących przyczyn tragedii. – Budynek jest duży, więc nie wykluczamy żadnej hipotezy – ucina spekulacje Daniel Kowaliński. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator. Potrwa nawet do trzech miesięcy.

Krzysztof Bąk, Radio Zet

Polska: Wiadomości | Rozmowy | Media | Wideo | Galerie

Monika Olejnik rozmawia z arcybiskupem Tadeuszem Gocłowskim

"Nawet pożar wykorzystuje się do celów politycznych"

DrukujA A A
Radio Zet | dodane (10:26)

Arcybiskup Tadeusz Gocłowski

Arcybiskup Tadeusz Gocłowski (fot. Radio Zet)

Wiadomości dnia

*                Wzrosła liczba ofiar pożaru w Kamieniu Pomorskim

*                Zaginęła 15-latka uratowana z pożaru w hotelu

*                IPN: poseł SLD kłamał ws. współpracy z SB

*                Koziej dla WP: szef obrony - szkodliwy prezent dla wojska

*                Nowe dokumenty dowodzą, że "Alek" to Kwaśniewski?

 

 

 

Nawet tak dramatyczne momenty, jak pożar wykorzystuje się do celów politycznych. A to jest równie straszne, jak cały dramat będący udziałem tych biednych ludzi. Powstrzymajmy nerwy w momencie, kiedy na ludzi spada taki dramat - powiedział "Gość Radia Zet" arcybiskup Tadeusz Gocłowski odnosząc się do informacji o kłótni pomiędzy prezydentem a premierem na pogorzelisku w Kamieniu Pomorskim.


Monika Olejnik: : A gościem Radia ZET jest arcybiskup Tadeusz Gocłowski, witam Monika Olejnik, dzień dobry.

Abp Tadeusz Gocłowski: : Dzień dobry, witam panią redaktor i witam państwa.

Monika Olejnik: : Księże arcybiskupie, jak uszanować ofiary i rodziny tragedii w Kamieniu Pomorskim podczas trzech dni żałoby narodowej, którą ogłosił prezydent Lech Kaczyński?

Abp Tadeusz Gocłowski: : Przede wszystkim pewnie wyciszmy się po tych świętach i próbujmy być razem z tymi, którzy doznali tej tragedii. My chrześcijanie oczywiście wspieramy ich modlitwą żeby Pan Bóg im dał siłę by przezwyciężyli to zło, które na nich spadło i wreszcie trzeba absolutnie zjednoczyć się, by pomóc im, by oni nie zostali sami, gdy chodzi o możliwości materialne, egzystencji dalszej.

Monika Olejnik: : Ale tak, czy to nie jest hipokryzja, z jednej strony ogłasza się trzydniową żałobę, z drugiej strony widzimy kłótnie polityczne na pogorzelisku. Prezydent ma pretensje do premiera o to, że nie został wcześniej zawiadomiony o tragedii, ma pretensje o to, że za mało dostaje pieniędzy do budżetu i dlatego nie może za dużo dać tym, którzy ponieśli szkody podczas tej strasznej tragedii.

Abp
Tadeusz Gocłowski: : Pani redaktor wydaje się, że można byłoby sobie podyskutować na różne tematy i te, które pani wymieniła pewnie też, ale nie wobec narodu, wobec ludzi, którzy tego słuchają. Bo zawsze nam będzie brakowało pieniędzy, ale powstrzymajmy nerwy w momencie, kiedy dramat na ludzi spada, a my się, politycy kłócimy o to kto został wcześniej powiadomiony itd. Nie chciałbym tego komentować, bo to jest przecież sprawa najwyższej klasy, jakim jest prezydent czy jest premier.

Monika Olejnik: : No więc dlatego pytam arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, jak my mamy patrzeć na to, że z jednej strony mówi się, że powinniśmy uszanować
ofiary, a z drugiej strony jesteśmy świadkami no takiego zachowania.

Abp Tadeusz Gocłowski: : Ale pani redaktor zauważa, że nawet tak dramatyczne momenty wykorzystuje się dla celów politycznych. A to jest, brzmi to przynajmniej równie dramatycznie, jak ten cały dramat, który spadł na tych biednych ludzi, którzy będąc biednymi ludźmi jeszcze doznali takiej, takiej dramatycznej przygody.

Monika Olejnik: : Czyli każdy z nas powinien wysłać przynajmniej – nie wiem – 20 złotych, 50 złotych, zależy od tego co, kogo stać na to i w jaki sposób może pomóc żeby wspólnie jakoś pomóc tym, którzy ocaleli z tej tragedii.

Abp Tadeusz Gocłowski: : Jak wiadomo poszczególne ośrodki Caritas diecezjalne i ogólnopolska już podjęły decyzję i nasza Caritas gdańska już podaje nieustannie numery kont i jestem przekonany, że ten symboliczny gest, jakim jest włączenie się wszystkich ludzi byłby jakimś rozwiązaniem dobrym. Tym bardziej, że premier o ile słyszałem już zaofiarował jakieś tam cztery, czy ileś milionów po to żeby im dać nadzieję, że mieszkania, które stracili i wszystko, co stracili będzie można było w jakimś sensie odzyskać.

Monika Olejnik: : A czy nie jest tak, że też powinniśmy myśleć przed tragedią, trzeba sprawdzać w jaki sposób, gdzie ludzie mieszkają, w jakich warunkach mieszkają, władze gminne, władze te, które są odpowiedzialne na tych niższych szczeblach powinny zastanawiać się i przewidywać, że coś takiego może się stać, bo zawsze bijemy na alarm kiedy coś się wydarzy, kiedy jest wielka tragedia. Przypominamy sobie tragedię w Gdańsku, to wtedy dopiero sprawdzamy, czy są wyjścia awaryjne, czy wszystko działało tak jak trzeba.

Abp Tadeusz Gocłowski: : To prawda, te zaskakujące czasami dramaty są jeśli tak można powiedzieć nie do przewidzenia, chociażby wspomniana przez panią tragedia tych ludzi, którzy zginęli w wybuchu gazu, zniszczony całkowicie dom, ale równocześnie w tym samym dniu między innymi Radio Plus podjęło inicjatywę i można było dosyć szybko odbudować ten dom. Myślę, że to jest słuszne żeby się szybko jednoczyć, żeby można było przyjść z pomocą. Natomiast to jest prawda, ale pani zauważa pani redaktor, że już wczoraj ludzie odpowiedzialni wyraźnie mówili, wymieniali nawet liczby domów, które wymagają gwałtownej interwencji, w sensie przejrzenia tego wszystkiego czy to wszystko dobrze funkcjonuje. No, budzimy się czasami za późno.

Monika Olejnik: : Gościem Radia ZET jest arcybiskup Tadeusz Gocłowski, księże arcybiskupie, czy ksiądz arcybiskup będzie rozmawiał z Lechem Wałęsą żeby wziął jednak udział w uroczystościach 4 czerwca?

Abp Tadeusz Gocłowski: : Pani redaktor wie, że kiedy w Gdańsku bywała, bywały uroczystości związane z dwudziestoleciem Okrągłego Stołu, przedtem był ten wypadek z tą magisterską książką, ja w cudzysłowie powiedziałem magisterską książką, wydawało się, że nie będzie pana Wałęsy, udało się jednak go skłonić żeby jednak uczestniczył w tym ważnym wydarzeniu. Mogliśmy podyskutować trochę na tematy związane z Okrągłym Stołem poprzedzonym przez obrady w Magdalence, dlatego mam nadzieję, że pan Wałęsa jednak weźmie udział w tej rocznicy 20-lecia odzyskania wolności, poprzedzonej przez wolne wybory w tym zakresie, w którym zwyciężyliśmy. Czy ja będę namawiał? Jak pani redaktor wie, ja staram się być absolutnie poza tym wszystkim. Owszem, kiedyś był moment, kiedy Ojciec Święty odchodził do wieczności, wydawało się, że pan Lech Wałęsa nie pojedzie na ten, albo pojedzie jakimiś tam innym sposobem, wówczas bardzo się włączyłem na prośbę ówczesnego premiera żeby pan Wałęsa zechciał razem z polską delegacją być na tym pogrzebie. Ale to była inna sytuacja zupełnie. Natomiast dzisiaj nie sądzę żeby
arcybiskup Gocłowski powinien podejmować tego typu inicjatywy. Jestem przekonany, że pan prezydent Wałęsa sam zechce podjąć ten obowiązek, chciałoby się, historyczny obowiązek, dlatego że przecież to, w tych dniach powiedziałem publicznie, że prawdę mówiąc te dwadzieścia ostatnich lat to jest najlepszy czas w ciągu ostatnich dwustu lat dla Polski, dlatego trzeba to w jakiś sposób podkreślić.

Monika Olejnik: : Lech Wałęsa mówi – albo ja, albo Janusz Kurtyka, jeżeli Janusz Kurtyka nie zostanie odwołany z szefostwa IPN to właśnie on mówi nie, nie 4 czerwca.

Abp
Tadeusz Gocłowski: : Szkoda, szkoda, że właśnie pan Kurtyka podejmuje tego typu działania, które budzą przynajmniej niepokój i po prostu upolitycznia się to, co się nie powinno, czego się nie powinno upolityczniać, bo przecież wiadomo Instytut służby prawdzie, a nie polityce i to doraźnej polityce. I stąd, ja nie wiem czy powinien pan Kurtyka odchodzić, bo to już nie jest moja sprawa, natomiast wydaje się, że powinno się to jakoś tak odbić na takim trzeźwym myśleniu i odpowiedzialnym myśleniu za to, co się robi, bo wówczas, można pilnować większego dobra, jakim jest dobro Rzeczpospolitej i wszystko to, co się z nim łączy.

Monika Olejnik: : No tak, ale z drugiej strony czy Lech Wałęsa nie powinien jakiejś twardości wykazać, bo czy magister Zyzak powinien powodować to, że Lech Wałęsa płacze, człowiek, który dokonał tylu rzeczy w swoim życiu, a z drugiej strony no naprawdę IPN nie ma nic wspólnego z Zyzakiem, poza tym, że on siedzi przy kserokopiarce, więc to wszystko się tak miesza.

Abp Tadeusz Gocłowski: : No właśnie, to się bardzo wszystko miesza, bo rzeczywiście pan Zyzak, on przecież nie jest pracownikiem IPN. Ale z drugiej strony człowiek się zastanawia nad tym kto był promotorem, jaki doktor, czy jaki profesor był promotorem tej pracy Zyzaka magisterskiej. Tu jest bardziej ciekawe.

Monika Olejnik: : Profesor Nowak z UJ, księże arcybiskupie.

Abp Tadeusz Gocłowski: : No właśnie, no właśnie, przecież ten magister nie pisał sobie pracy magisterskiej niezależnie od profesora, u którego robił magisterium, tylko musiał, przynajmniej mam nadzieję, że ten profesor to czytał. A jeśli nie czytał to po co się bierze za to.

Monika Olejnik: : No i tak jest. I jeszcze na koniec chciałam zapytać dlaczego wczoraj duchowni i przedwczoraj krytykowali, cały czas i krytykują metodę in vitro, czy jednak Kościół nie może przekonać się do tej metody i powiedzieć niestety, jest taki czas, musimy zmienić swoje stanowisko, to są nowe wyzwania.

Abp Tadeusz Gocłowski: : Pani redaktor, nie można powiedzieć, że duchowni wczoraj krytykowali metodę in vitro, bo przecież wszystko się zaczęło można powiedzieć od naszej współczesnej sytuacji w nauce to raz, a równocześnie jednak to jest decyzja Stolicy Apostolskiej. Przecież dokument, instrukcja "Dignitas personae” Kongregacji Nauki i Wiary, no jednak to nie jest taki dokument, jakiś tam dziennikarski, który dokument, który nas wiąże. I w tym dokumencie można spokojnie przeczytać "życie zwycięży, ponieważ po stronie życia stoi prawda, dobro, radość, prawdziwy postęp”. A z drugiej strony jest tam też bardzo mocne stwierdzenie, bo przecież chodzi o małżeństwo, początek życia człowieka ma swój prawdziwy kontekst w małżeństwie i w rodzinie, w której zostaje ono poczęte, poprzez akt wyrażający wzajemną miłość mężczyzny i kobiety. Pani redaktor, pani doskonale wie, ja kiedyś słuchałem pani rozmowy z różnymi ludźmi, nawet z panem Oleksym, wówczas odniosłem wrażenie, że pan Oleksy bardziej broni nauki Kościoła, niż redaktor, która wyzwala pewne emocje. Rozumiem, bo przecież tyle małżeństw jest bezdzietnych, ale zdaje się, że są możliwości leczenia niepłodności, a niekoniecznie sięgać tylko po to in vitro. To jest bardzo trudny temat.

Monika Olejnik: : Ja wiem i dlaczego jeszcze porozmawiamy o tym księże arcybiskupie w przyszłości, a dzisiaj muszę powiedzieć już dziękuję bardzo, do widzenia.

Abp
Tadeusz Gocłowski: : Bardzo dziękuję pani redaktor.

Monika Olejnik: : Metropolita,
arcybiskup Tadeusz Gocłowski był gościem Radia ZET.